Media Expert w ogniu krytyki klientów. „Stworzyli mechanizm gwarantowanego rozczarowania”
Media Expert z okazji zakończenia roku szkolnego ogłosiło promocję dla uczniów - najlepsze oceny na świadectwie były przez markę nagradzane pieniężnie. Ale był haczyk - w reklamach nie podano zasad promocji, o których część klientów dowiedziała się przy kasie - trzeba było wydać co najmniej 300 złotych. To oburzyło klientów, którzy oskarżają markę o manipulację. Eksperci oceniają, że choć koncepcja promocji była ciekawa, to powstała luka informacyjna zaprzepaściła jej marketingowy potencjał.
Dołącz do dyskusji: Media Expert w ogniu krytyki klientów. „Stworzyli mechanizm gwarantowanego rozczarowania”
Też się dziwię trochę, bo właśnie w obydwu postach na stronie są odnośniki sugerujące zapoznanie się z regulaminem, który raczej nie jest jakoś bardzo skomplikowany
Gadasz bzdury. Człowiek nie ma obowiązku spędzania życia na analizie warunków, gwiazdek i regulaminów.
W prawie konsumenckim zasadą jest obowiązek przedstawienia oferty "ad oculos" - "przed oczy". Czyli w
sposób, w który umożliwia łatwe i oczywiste zapoznanie się z jej treścią.
Reklama rażąco odbiegła od realnej treści promocji. Nie przedstawiono w reklamie realnych warunków promocji, czyniącej ją realnie bezużyteczną: tego, że nie jest to obniżka ceny, a tylko karta podarunkowa. I tego, że karta jest bezużyteczna w dniu, w którym klient pofatygował się do sklepu.
I nie zawiodła sama komunikacja. Komunikacja jest efektem wadliwego pomysłu. Pomysłu, który dbał o interes sprzedawcy, zapominając, że odbiorcą jest nabywca. Twórca umyślił sobie, że klient powinien odwiedzić sklep ponownie. Nie powiedział tego klientowi, bo to nie spożywczak, który odwiedza się codziennie. Wolał przemilczeć.
Wkurzony klient - rzecz bezcenna.