Adwokaci o teorii Beaty Pawlikowskiej nt. leków na depresję: nie ma podstaw prawnych do karania
Ponad 30 tys. zł zebrano w zbiórce na postępowanie wobec Beaty Pawlikowskiej za jej słowa na temat antydepresantów. Ale prawnicy przekonują, że nie istnieją podstawy prawne do ukarania dziennikarki. - Nie ma bezpośredniego zapisu, który dawałby prawo do występowania przeciwko osobom o zakazanie rozpowszechniania pewnych informacji - mówi mec. Maciej Ślusarek. - Słowa powinny się obronić w debacie publicznej - wtóruje mu Dominika Bychawska-Siniarska.
Dołącz do dyskusji: Adwokaci o teorii Beaty Pawlikowskiej nt. leków na depresję: nie ma podstaw prawnych do karania
Za dużo czasu poświęca się wywodom tej pani.
W depresji ważny jest kontakt ze specjalistą, a nie samodiagnoza. Czy z tego wyniknie chemia, czy terapia psychologiczna, to indywidualne sytuacje. Takie farmazony, jakie wygaduje ta pani to zaprzeczenie jakiekolwiek medycynie.
Tak, aktywność fizyczna pomaga lepiej żyć, ale nie jest lekarstwem na ciężki kryzys zdrowotny, który można wygasić np. tylko lekami.
Nie za zdanie, a za negowanie rozsądku i mieszanie ludziom w głowach.
To lekarz musi ocenić, czy czego potrzebujesz, żeby szybko wyjść z kryzysu.
Zdrowy tryb życia nie wystarczy, żeby się wyleczyć.
Ale niestety coraz więcej dzieciaków ciężko choruje na różnego rodzaju nerwice i depresję. Nastolatkowie kaleczą się i próbują targać na swoje życie. Niech taka nastolatka usłyszy, że od antydepresantów może przytyć... Jeśli Pawlikowska chce o tym rozmawiać, to niech zacznie od tego, ile osób udało się w ten sposób uratować, oraz o tym, żeby korzystać z pomocy psychiatrów, bo to ONI się znają.