Kampania o reformie sądownictwa to agitacja polityczna za publiczne pieniądze (opinie)
Wystartowała rządowa kampania promująca konieczność dużych zmian w systemie sądowniczym. Akcja jest organizowana przez Polską Fundację Narodową. Zdaniem ekspertów to nie jest kampania edukacyjna, ani nawet informacyjna, tylko bezczelna agitacja polityczna, rodem z najlepszych czasów komuny. Tam nie ma żadnej informacji, żadnego argumentu, tylko podsycanie agresji części społeczeństwa przeciw pewnej grupie - komentują dla Wirtualnemedia.pl Jakub Bierzyński, Michał Nowosielski, Marcin Kalkhoff i Szymon Sikorski.
Dołącz do dyskusji: Kampania o reformie sądownictwa to agitacja polityczna za publiczne pieniądze (opinie)
Istotniejszą kwestią jest uszkodzenie struktury państwa.
Jest to kampania, w której jedna z władz państwowych - władza wykonawcza, wywiesza reklamy szkalujące inną władzę państwową - sądowniczą.
Cóż dalej? W memach już są setki przeróbek. Atakujących inne władze: ustawodawczą i wykonawczą.
Czy w realnej rzeczywistości obok billboardu z atakiem na Sądy, stanie podobny z tekstem atakującym rząd?
I co dalej? Wójt gminy będzie stawiał reklamę atakujacą radę powiatu?
Dla mnie to jest przejaw myślenia antypaństwowego. Antypolskiego. Prowadzenie Rzeczypospolitej w stronę sarmackiego warcholstwa.
Rzecz w tym, że przestrzeganie praw opiera się na poczuciu, że tak należy. Przestrzeganie wyroków na założeniu, że Sąd postanowił, więc trzeba wykonać.
Każdy konflikt między władzami to osłabienie poczucia, że prawa i wyroków należy przestrzegać.
A nie istnieje państwo, nawet totalitarne, które prowadziłoby sobie z masowym upadkiem poczucia związania prawem i wyrokami.
Wyobraźmy sobie np., że spośród 16 milionów postępowań rozpoznawanych przez Sady rocznie, 12 milionów zakonczyloby się orzeczeniami, których strona nie chce sama wykonać. Bo uważa, że np. władza się zmieni i po wyborach uchyli wszystkie wyroki "kasty".
Nie istnieje kraj, który poradziłby sobie z przymusowym wykonaniem takiego odsetka orzeczeń.
A takie reklamy to krok w stronę stworzenia społecznego poczucia, że prawa i wyroki są nieważne. Że są tylko ubocznym efektem walk na górze.