Sąd prawomocnie oddalił pozew Krystyny Pawłowicz dot. tekstu w „Dużym Formacie” „Gazety Wyborczej”
Sąd Apelacyjny w Warszawie podtrzymał wyrok pierwszej instancji oddalający pozew posłanki PiS Krystyny Pawłowicz w sprawie artykułu w „Dużym Formacie”, dodatku do „Gazety Wyborczej” (Agora). Pawłowicz domagała się przeprosin i 20 tys. zł zadośćuczynienia.
Pozew Krystyny Pawłowicz dotyczył artykułu Marcina Wójcika „Ze mną trzeba grzecznie”, który zamieszczono w „Dużym Formacie” w 2013 roku. Posłanka twierdziła, że dziennikarz podczas rozmowy z nią, ukrywał prawdziwe miejsce pracy, przedstawiając się jako reporter „Gościa Niedzielnego”. Zarzuciła też Wójcikowi, że większość jej zacytowanych wypowiedzi przerobił lub zmyślił albo wbrew prawdzie ujął w cytat, a potem uniemożliwił jej autoryzację przytaczanych słów.
W pozwie uzasadniono, że tekst był próbą odebrania Krystynie Pawłowicz wiarygodności w oczach wyborców. Domagano się przeprosin i zapłaty 20 tys. zł zadośćuczynienia.
Marcin Wójcik tłumaczył, że rozmawiał z posłanką, kiedy przygotowywał książkę o ludziach, którym bliskie są idee głoszone przez o. Tadeusza Rydzyka (ukazała się w 2015 roku). Zapewnił, że nie ukrywał swojego prawdziwego miejsca zatrudnienia, bo rozmawiając z Pawłowicz, pracował jeszcze w „Gościu Niedzielnym”, a dopiero potem przeszedł do „Gazety Wyborczej”. Dodał, że posłanka nie żądała autoryzacji, a jej wypowiedzi nie zostały zmanipulowane.
Pozew oddalony w obu instancjach
W czerwcu 2017 roku Sąd Okręgowy w Warszawie w całości oddalił pozew. Uzasadniono, że nie doszło do naruszenia ani dóbr osobistych Krystyny Pawłowicz ani jej prywatności (bo zgodziła się na spotkanie z dziennikarzem i dobrowolnie przekazywała mu informacje).
- Sąd bardzo delikatnie zasygnalizował także, że pani Pawłowicz jest osobą publiczną i powinna być bardziej odporna na krytykę, zwłaszcza że sama też wypowiada się dość zdecydowanie w rozmaitych kwestiach - opisał mec. Piotr Rogowski, pełnomocnik prawny Agory. Zaznaczył, że w ustnym uzasadnieniu sąd nie zajął się kwestią rzekomego ukrywania miejsca pracy autora, bo to był - jak stwierdził Rogowski - „od początku groteskowy zarzut”. - Tu nie było żadnego wprowadzenia w błąd, bo autor był podczas rozmów dziennikarzem „Gościa Niedzielnego” - dodał.
Krystyna Pawłowicz skierowała odwołanie, które w środę zostało oddalone przez Sąd Apelacyjny w Warszawie. Nakazano też posłance pokryć poniesione przez Agorę koszty procesu, wynoszące kilka tys. zł.
- Czuję satysfakcję z wygranej - powiedział Marcin Wójcik portalowi „Gazety Wyborczej”. - Krystyna Pawłowicz nieraz kłamała na mój temat. Mówiła, że podszywałem się pod dziennikarza „Gościa Niedzielnego”, kiedy faktycznie nim byłem. Kłamała, że nigdy nie rozmawiała ze mną o Jarosławie Kaczyńskim, a mam na to dowód w postaci nagrania - wyliczył. - Uruchomiła prawicowy hejt na mnie i właściwie teraz powinna mnie za to wszystko przeprosić - dodał dziennikarz.
Według danych ZKDP w styczniu br. średnia sprzedaż ogółem „Gazety Wyborczej” wynosiła 91 957 egz., o 4,9 proc. mniej niż rok wcześniej. Natomiast portal Wyborcza.pl zanotował w styczniu 8,35 mln użytkowników i 79,97 mln odsłon (według badania Gemius/PBI). Z jego płatnej oferty dostępu do treści na koniec ub.r. korzystało 170,5 tys. internautów, o 37 tys. więcej niż rok wcześniej.
Dołącz do dyskusji: Sąd prawomocnie oddalił pozew Krystyny Pawłowicz dot. tekstu w „Dużym Formacie” „Gazety Wyborczej”
to chyba okręg wyborczy Tworki i okolice, pewnie dlatego.