Zegarki Casio promowano zdjęciem z Afganistanu. G-Shock Polska: „Nie mamy z tą narracją nic wspólnego”
Internetowy sklep z zegarkami OdCzasu DoCzasu kilka dni temu opublikował na Facebooku zdjęcie z wojny w Afganistanie zwracając uwagę na to, że widoczny tam u jednego żołnierza zegarek to marka Casio G-Shock. Po fali negatywnych komentarzy post usunięto. Głos zabrał właściciel Casio: „Marka G-Shock nie ma nic wspólnego z zaprezentowaną w poście narracją, a jej treść nie była w jakikolwiek sposób konsultowana z nami.”
Kilka dni temu na profilu internetowego sklepu z zegarkami OdCzasu DoCzasu na Facebooku zamieszczono konkursowy post opatrzony zdjęciem z objętego konfliktem zbrojnym Afganistanu.
„Jaki to zegarek? Na portalu Onet opublikowano zdjęcie z Afganistanu. My oczywiście zwracamy uwagę na ewentualnie pokazywane na zdjęciach zegarki. Jakiej marki mamy zegarek na zdjęciu? To oczywiście Casio G-Shock - jedna z marek, którą oferujemy w naszym salonie. Jak potwierdza zdjęcie te zegarki sprawdzają się w trudnych warunkach. Polecamy zegarki z naszej witryny”.
Niemal natychmiast pod postem pojawiła się masa komentarzy – mocno negatywnych, czasem kpiących i drwiących, niejednokrotnie zawierających niecenzuralne słowa.
Wojną nakręcacie sobie sprzedaż?
„ OdCzasu DoCzasu - Zegarki ale wiecie że talibowie mordują tam ludzi? Wiecie ze wprowadzają prawo szariatu? Wiecie, że pozbawiają kobiety podstawowych praw? A nie. Nie wiecie, bo nie mieszacie się w politykę tylko zdjęciem z konfliktu zbrojnego chcecie sobie nakręcić sprzedaż zegarków” - napisał jeden z użytkowników.
Inny zapytał ironicznie: „Ciekawe czy jakby używali noży Fiskars do obcinania głów to Fiskars też by taką reklamę wrzucił dno i żenada”.
Kolejna osoba dodała: „ Nie wiem kto zajmuje się Waszym FB, ale takiego delikwenta czy agencję od razu bym zwolniła. Sama zajmuję się mediami społecznościowymi od lat i ten post wrzucam do kategorii KRYZYS w SM. Żenujące zachowanie i robienie fejmu na czyimś nieszczęściu jest po prostu niesmaczne A wystarczyłoby się po prostu przyznać do błędu i przeprosić. Jak widać, wbrew powszechnie panującej opinii Socialów nie może ogarniać KAŻDY, bo potem wychodzą takie kwiatki. Chociaż może to i dobrze, bo my EKSPERCI w tym temacie mamy co robić”.
„ Strzał w kolano. Budować marketing przy wykorzystaniu zdjęć o takim charakterze to jak "kup g-shock i obcinaj głowy równie sprawnie jak oni". Serio, dajcie sobie spokój... jeszcze próbowanie uratować sytuację komentując własny post ze sprostowaniem to przyznanie się do błędu” - napisała kolejna użytkowniczka. Kolejna również nie kryła oburzenia: „Nie ważne czy to talibowie czy żołnierze, wykorzystywanie afgańskiego kryzysu do reklamy jest totalnie niesmaczne. Może w następnej reklamie dajcie zdjęcie że Osama Bin Laden miał Casio kostkę?”.
"Nie wywołaliśmy tej wojny"
Właściciel fanpage’a po kilku godzinach zareagował na negatywne komentarzy, zamieszczając przeprosiny i usuwając kontrowersyjny post.
„ Szanowni Państwo komentatorzy! Nie poruszaliśmy kwestii politycznych, czy społecznych. Tej wojny nie wywołaliśmy, ani jej nie podsycamy. Pokazujemy, że zegarki towarzyszą ludziom nawet w tak trudnych warunkach. Dajcie przykład pokojowego, przyjaznego nastawienia do innych, prosimy! - z takich właśnie dyskusji rodzą się antagonizmy.
My zajmujemy się tylko zegarkami i tylko na ten temat chcielibyśmy dyskutować.”
Jednak takie tłumaczenie nie spotkało się z przychylnością i aprobatą komentujących.
"To nie są przeprosiny"
„Nie wiem kto wam prowadzi profil, ale ja bym go zwolnił. Najpierw tragiczny post promujący się na wojnie, a teraz "przeprosiny" jeszcze gorsze. Wy nie przepraszacie, tylko próbujecie się usprawiedliwić i skierować uwagę na to, że wojna i tak przecież będzie. W waszym rozumowaniu można się zatem na wojnie promować, no bo przecież były, są i będą. Zaliczacie porażkę na całej linii - jako firma i jako ludzie. Na miejscu G-Shocka zerwałbym z wami współpracę, a jako konsument na pewno nic u was nie kupię” - skomentował jeden z użytkowników.
Kolejny wtórował: „Przeprosiny bez przeprosin typowe dla firm zdolnych do publikacji tak obrzydliwych treści żeby tylko się wypromować”.
Inna osoba napisał wprost: „To nie są przeprosiny. Jest to tak zwany "gaslighting". Nie uznajecie swojej winy, nie przepraszacie za swój błąd, przepraszacie za to, że "ktoś poczuł się urażony". Tu nie chodzi o urazę. Wasz post był kompletnym świństwem, brakiem jakiejkolwiek wrażliwości i fatalną strategią marketingową. Żywię głęboką nadzieję, że stracicie przez to kilku klientów. A osoba, która napisała post powinna się wstydzić braku wyczucia. Nie mówiąc już o fatalnym poczuciu humoru”.
G-Shock: nie mamy z tym nic wspólnego
Głos zabrała firma G-Shock Polska, właściciel marki Casio: "OdCzasu DoCzasu - Zegarki Marka G-SHOCK stanowczo sprzeciwia się wykorzystywaniu jej wizerunku w zaprezentowanej tu formie promocji, która zawiera odniesienia do niezwykle trudnych i dramatycznych kwestii społeczno-politycznych. Marka G-SHOCK nie ma nic wspólnego z zaprezentowaną w poście narracją, a jej treść nie była w jakikolwiek sposób konsultowana z nami. Wnosimy, aby nigdy w przyszłości publikacje tego typu w kontekście marki G-SHOCK nie miały miejsca.
Na pytanie internautów, czy firma wyciągnie konsekwencje wobec sklepu OdCzasu DoCzasu. G-Shock poinformowało, że obecnie wyjaśniana jest sytuacja z właścicielem fanpage'a.
Dołącz do dyskusji: Zegarki Casio promowano zdjęciem z Afganistanu. G-Shock Polska: „Nie mamy z tą narracją nic wspólnego”