SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

YouTube ograniczy reklamy przy treściach wspierających terroryzm i dyskryminację

Po bojkocie YouTube’a ze strony reklamodawców związanym z zamieszczaniem reklam przy treściach o charakterze ekstremistycznym Google zapowiada zmiany i natychmiastową poprawę systemu kontroli. W rozmowie z serwisem Wirtualnemedia.pl Anna Robotycka z FaceAddicted zastanawia się nad etyką samych reklamodawców. - Która z marek może z czystym sumieniem powiedzieć, że nie przyczyniła się do owych „trendów” i że sama z nich nie czerpała korzyści? - pyta Robotycka.

Sprawa reklamowego bojkotowania platformy YouTube przez niektóre firmy pojawiła się kilka dni temu. „The Guardian”, Domino’s Pizza, Hyundai i Sainsbury znalazły się wśród firm, które wycofały swoje reklamy z brytyjskiej wersji YouTube’a oraz z sieci Google Display Network. Powodem było pojawianie się reklam przy kontrowersyjnych, ekstremistycznych treściach wspierających terroryzm czy antysemityzm.

Google nie odpowiedział na pytanie serwisu Wirtualnemedia.pl, czy polscy reklamodawcy poszli w ślady marek brytyjskich. Jednak ze względu na fakt, że Wielka Brytania jest jednym z najważniejszych rynków reklamowych dla Google koncern zareagował szybko.

Google: będą zmiany

Najpierw Matt Brittin, europejski szef Google w internecie przeprosił odbiorców i reklamodawców za to, że materiały reklamowe pojawiają się nadal przy treściach promujących na YT treści o charakterze ekstremistycznym. Przyznał, że choć firma robi wiele by takie treści były blokowane lub pozbawiane szans na zarobek poprzez towarzyszący im przekaz reklamowy, to wciąż jest w tej mierze sporo do zrobienia.

We wtorek głos w sprawie kontrowersyjnych materiałów jako nośnika reklam zabrał inny menedżer Google - Philipp Schindler. Zadeklarował wprost, że firma zastosuje dwa nowe typy narzędzi mające zapobiegać pojawianiu się reklam znanych marek w sąsiedztwie materiałów uznawanych powszechnie za skrajne.

Według Schindlera zmiany pójdą w dwóch głównych kierunkach. Pierwszy z nich pozwoli reklamodawcom na większą kontrolę nad kontekstem, w którym pojawi się ich przekaz. Drugi zaś to ostrzeganie wydawców, że publikowane przez nich kontrowersyjne treści mogą skutkować blokadą reklam przy konkretnych materiałach.

Reklamodawcy chcą zbyt wiele?

W rozmowie z serwisem Wirtualnemedia.pl Anna Robotycka, partner zarządzający w firmie FaceAddicted przewrotnie zwraca uwagę na to, że reklamodawcy żądając od YouTube’a absolutnej czystości przekazu pozbawionego kontrowersyjnych treści nie są do końca uczciwe. I tłumaczy dlaczego.

- Może zacznijmy od początku. Czyż reklama nie jest przekazem, który ma dotrzeć tam, gdzie są odbiorcy? - pyta Anna Robotycka. - Czy Google nie jest zmuszany do wykonania pracy niemalże syzyfowej w postaci oglądania (nawet jeśli z pomocą sztucznej inteligencji) wszystkich filmów wrzucanych na tę platformę? Czy marki przypadkiem nie pomyliły swojej roli dostarczyciela informacji o produktach z kontrolującym przekaz nauczycielem? Dlaczego kolejnym krokiem nie miałoby być żądanie ze strony marek, by np. ingerować w filmy na YouTube i zamazywać logotypy marek konkurencyjnych? Przecież dojdziemy do absurdów.

Dla naszej rozmówczyni „zacny” jest fakt, że marki chcą być kojarzone jedynie z poprawnymi, dobrymi i właściwymi treściami. - Tylko problem tkwi w tym, że ich konsumenci i odbiorcy nie zawsze są aniołami i po prostu konsumują treści, które im (nie producentom) się podobają. Fakt, że w sieci są nieodpowiednie treści nie wynika przecież z tego, że pojawiają się przy nich reklamy, ale raczej z faktu, że mamy do czynienia z coraz większą polaryzacją przekazu, spłaszczaniem informacji, popularnością działań na krawędzi. Która z marek może z czystym sumieniem powiedzieć, że nie przyczyniła się do owych „trendów” i że sama z nich nie czerpała korzyści? - kończy retorycznie Robotycka.

Dołącz do dyskusji: YouTube ograniczy reklamy przy treściach wspierających terroryzm i dyskryminację

4 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Jurek
I p. Robotycka i redaktor chyba dość mocno uderzyli się w głowę. O czym tu dyskutować? To taka rozmowa jak dyskusja, czy wolno dawać kasę terrorystom (bo tego chyba koleżanka nie zauważyła). Poza tym samo publikowanie tych treści jest nielegalne. YT nie ma prawa takich treści publikować.
I ostatnia rzecz - pisanie o tytanicznej pracy oglądania, "nawet jeżeli za pomocą sztucznej inteligencji". Naprawdę? A jaką tytaniczną pracę wykonują automatyczne wyłączniki w czajnikach elektrycznych - chronią nas przed pożarem! Trzeba poszukać rozwiązania i je wdrożyć. Po prostu dotąd im na tym nie zależało.
Dlatego przeprosili zresztą szanowna... pani.
odpowiedź
User
Gracz
Jurek - chyba nie rozumiesz problemu i zatrzymałeś się na zero jedynkowym świecie. Przecież cała dyskusja dotyczy szerszego tematu i ingerencji marek w media. Warto poczytać źródła w orginale, by zrozumieć o co chodzi, a nie zatrzymywać się na headlines.
odpowiedź
User
Adi
Dlaczego artykuł nie jest opisany jako "sponsorowany"?
odpowiedź