Nie segregujemy odpadów z tworzyw sztucznych. Wiele z nich ląduje w jeziorach i rzekach
Polskie gospodarstwa domowe wytwarzają rocznie 1,5 mln ton odpadów tworzyw sztucznych. Według danych Fundacji PlasticsEurope Polska 60 proc. z nich nie jest poddawanych ponownemu przetworzeniu. Trafia przede wszystkim na wysypiska śmieci, ale też, niestety, do jezior i rzek.
– Około 900 tys. ton śmieci jest bezpowrotnie traconych. Reszta jest odzyskiwana, czy to w recyklingu – 24 proc., czy przez odzysk energii – około 17 proc. Na tle Unii Europejskiej te wyniki nie są najlepsze. Unia Europejska składuje tylko ok. 30 proc., dużo więcej odzyskuje w procesie odzysku energii – 37 proc. i w recyklingu – 26 proc. – mówi Kazimierz Borkowski, dyrektor zarządzający Fundacji PlasticsEurope Polska.
Plastikowa butelka rozkłada się ok. 500 lat, foliowa torba – ok. 300 lat, a aluminiowa puszka – od 200 do 400 lat. Na świecie produkuje się jednak coraz więcej opakowań z tworzyw sztucznych. Od 1988 r. do 2010 r. światowa produkcja wzrosła o 170 mln ton.
Szczególnie narażone na tego typu odpady jest środowisko wodne. Cierpią również przez to mieszkające w akwenach zwierzęta. Według ONZ co roku z powodu śmieci ginie ok. 1 mln morskich zwierząt. W ubiegłym roku Komisja Europejska stwierdziła, że gromadzące się w wodach i na lądzie odpady tworzyw sztucznych to największy ekologiczny problem mieszkańców Ziemi, który należy jak najszybciej rozwiązać.
W Polsce edukacja na temat segregowania odpadów tworzyw sztucznych do ponownego użytku i niezaśmiecania wód jest wciąż niska.
– Od 25 lat jakość wody w Polsce się poprawia. Jest bardzo dużo inwestycji w oczyszczalnie ścieków. Na przykład Warszawa od 1,5 roku ma nową oczyszczalnię ścieków, dzięki której to, co powstaje w Warszawie, nie spływa do rzeki. Problemem są jednak opakowania z tworzyw sztucznych. Jeżeli turyści czy spacerowicze spędzają czas nad rzeką, to ważne jest, żeby nie zostawiali śmieci na brzegu, bo prędzej czy później spłyną one do rzeki – mówi Kazimierz Borkowski.
Dołącz do dyskusji: Nie segregujemy odpadów z tworzyw sztucznych. Wiele z nich ląduje w jeziorach i rzekach