Już połowa pracowników TVP zagłosowała w referendum. Wizja nadal czeka na głos prezesa
Wczoraj frekwencja w referendum strajkowym w TVP wyniosła już 50 proc. Związkowcy nie kończą głosowania i podtrzymują zaproszenie do oddania głosu dla prezesa TVP Juliusza Brauna.
- W dniu 3.10.2013 r. po podsumowaniu głosów oddanych w zakładzie głównym, gdzie trwa jeszcze głosowanie, frekwencja wyniosła 50 proc. Głosowało w sumie 1728 osób - podał Związek Zawodowy Pracowników Twórczych TVP Wizja w komunikacie. Związkowcy cały czas nie kończą głosowania. W piątek i poniedziałek prowadzone będzie ono w głównej siedzibie w Warszawie, a w poniedziałek także w oddziale w Olsztynie. Jak dowiedzieliśmy się w Wizji, referendum będzie prowadzone do dnia, gdy oddanych zostanie już zaledwie kilka głosów dziennie. Możliwe, że zakończy się już we wtorek. Referendum będzie ważne, jeżeli zagłosuje ponad połowa pracowników TVP.
Wizja podtrzymała wczoraj też wystosowane do prezesa Juliusza Brauna zaproszenie do głosowania. - Zachęcał Pan Prezes serdecznie, w specjalnym liście adresowanym do wszystkich Pracowników, do udziału w referendum! Ufamy, że mówił Pan serio i teraz sam zechce Pan zagłosować - czytamy w komunikacie związku.
Juliusz Braun nie zamierza jednak brać udziału w głosowaniu. W zeszły piątek wysłał list do związkowców w którym napisał, że “sprawę o ogromnym znaczeniu i daleko idących konsekwencjach dla Telewizji Polskiej potraktowali jak nieodpowiedzialną zabawę”. - Sposób organizacji i prowadzenia akcji referendalnej to bez wątpienia wyraz braku szacunku wobec pracowników TVP, ale też kompromitacja Wizji, która będąc zdesperowana nie jest w stanie dostrzec wstydliwości tego faktu - dodał Braun (dowiedz się więcej).
Referendum jest konsekwencją trwającego od czterech lat sporu zbiorowego między zarządem TVP a Wizją. Związkowcy sprzeciwiają się modelowi zatrudnienia w Telewizji Polskiej, w którym część obowiązków, które mogłyby wykonać osoby na stale zatrudnione, zlecano pracownikom zewnętrznym. Kulminacja konfliktu nastąpiła w ostatnim czasie w związku z ogłoszonym przez kierownictwo spółki planem reorganizacji kadrowej. Zakłada on, że ok. 550 pracowników etatowych (głównie dziennikarzy, a także grafików, montażystów i charakteryzatorów) jesienią br. ma zostać przeniesionych do wybranej w przetargu firmy zewnętrznej, gdzie zostanie im zagwarantowane zatrudnienie przez rok (dowiedz się więcej).
W przetargu mającym wyłonić firmę zewnętrzną pozostała jedynie Gi Group. Ostateczna decyzja, czy to właśnie ona przejmie pracowników TVP, ma nastąpić 28 października br. Wcześniej w postępowaniu przetargowym brały udział też firma Manpower Group oraz dwa konsorcja - firm Wadwicz, The Chimney Pot i Floty Filmowej. Na samym początku z przetargu wycofało się konsorcjum firm Murator, Time i Medella, należące do Zjednoczonych Przedsiębiorstw Rozrywkowych (więcej na ten temat).
W TVP pracuje obecnie 3,45 tys. etatowych pracowników. Od stycznia do sierpnia br. spółka miała 82 tys. zł zysku brutto.
Dołącz do dyskusji: Już połowa pracowników TVP zagłosowała w referendum. Wizja nadal czeka na głos prezesa