SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Naczelni „Gazety Wyborczej”: czy Michnik i Kurski mają redagować Plotek.pl?

Kierownictwo „Gazety Wyborczej” w odpowiedzi do rady nadzorczej Agory zaznacza, że nie może milczeć wobec biznesowej logiki zarządu. „Byłoby sprzeczne z wartościami, na których zbudowana została »Wyborcza« i spółka Agora S.A.” - dodają naczelni i kluczowi menedżerowie tytułu. Tymczasem Paweł Gawlik z NSZZ „Solidarność” w Agorze zapowiedział złożenie wypowiedzenia po tym, jak ogłoszono powstanie nowego związku zawodowego w spółce.

Naczelni "Gazety Wyborczej", fot. twitter.com/romanimielskiNaczelni

W wydanym w piątek oświadczeniu pięcioro z sześciorga członków rady nadzorczej Agory wyraziło „głębokie zaniepokojenie faktem eskalacji sporu”, który wywiązał się między zarządem firmy a redakcją „Gazety Wyborczej” po zapowiedzi połączenia we wspólny pion biznesowy „GW” i Gazeta.pl. - W szczególności niepokojące jest to, że używa się przy tej okazji argumentów nawiązujących do możliwości naruszenia niezależności redakcji „Gazety Wyborczej” - stwierdziła rada nadzorcza.

W niedzielę naczelni napisali do rady mail (rozesłany również pracownikom), w którym zaznaczają, że oświadczenie „odsłania prawdziwą naturę tego sporu”, ale niektóre jego fragmenty wymagają „sprostowania i wyjaśnienia”.

Kierownictwo „Wyborczej” nie zgadza się z tezą zawartą w oświadczeniu, że u źródeł sporu „leży inicjatywa Zarządu Agora S.A. połączenia pionów Gazeta.pl i Wyborcza.pl”, a - jak pisze - wyłącznie „SPOSÓB, w jaki Zarząd zamierzał to połączenie przeprowadzić”.

Zdaniem naczelnych, zarząd potraktował zespoły przedmiotowo. Dodają, że połączenie nie było inicjatywą zarządu, bo sami zgłaszali od lat taki pomysł.

Naczelni tytułu piszą, że przedstawione przez zarząd założenia fuzji niszczą mechanizm synergii „redakcji i działów zwanych błędnie działami wsparcia”: analityków, specjalistów od SEO i social mediów oraz marketingowców, którzy współpracują z dziennikarzami.

Pytają też, czy dobro spółki zawsze oznacza dobro „Wyborczej” i czy redakcja „musi się podporządkowywać arbitralnym decyzjom Zarządu podejmowanym z całkowitym jej pominięciem w imię podniesienia »efektywności organizacyjnej spółki«”. Jak dodają, ta biznesowa logika oznaczałaby m.in. prawo zarządu do dysponowania danymi, które powierzyli „Wyborczej” subskrybenci, i rozbijania struktury gazety „wbrew doświadczeniom jej zespołu i wiedzy najlepszych na świecie wydawców działających w modelu subskrypcyjnym” czy powierzenie serwisu Plotek.pl z dnia na dzień Adamowi Michnikowi i Jarosławowi Kurskiemu.

„Oczekują Państwo, że redakcja »Wyborczej«, którą nazywa się w oświadczeniu »ostoją wolności słowa«, będzie wobec tej logiki milczała, a jej protesty nazywają Państwo ze zdumiewającą pretensją »roszczeniami«. To niemożliwe. Milczenie byłoby w tej sytuacji sprzeczne z wartościami, na których zbudowana została »Wyborcza« i spółka Agora S.A.” - piszą naczelni do rady nadzorczej.

Kierownictwo dziennika przypomina, że jednym z warunków niezbędnych do rozpoczęcia dialogu z zarządem jest stała w nim obecność osoby rekomendowanej przez redakcję. Naczelni tłumaczą, że to brak takiej osoby „popchnął Zarząd do działań, które naruszyły zaufanie (…) zespołu do władz spółki”. Obecność rekomendowanej osoby miałaby ograniczyć ryzyko powtórzenia się kryzysu w przyszłości oraz przyczyniłaby się do odbudowy zaufania.

Wiceprzewodniczący „Solidarności” w Agorze odchodzi po powstaniu nowego związku

Jak informowaliśmy, w piątek w Agorze zawiązał się trzeci już związek zawodowy w spółce: Komitet Obrony „Gazety Wyborczej”.

Portal Wirtualnemedia.pl ustalił, że w skład ujawnionych członków komitetu założycielskiego poza Wojciechem Czuchnowskim weszli Aleksandra Klich, redaktorka naczelna „Wysokich Obcasów” i „Wysokich Obcasów Extra” oraz Waldemar Paś, redaktor „Wyborczej”. Wybory właściwych władz mają odbyć się po zakończeniu czynności związanych z rejestracją.

Związek podkreśla, że nie jest połączony z żadną dużą centralą, stanowi „twór niezależny”. Otwarty jest dla wszystkich pracowników „Wyborczej” i innych spółek Agory. Na zebraniu założycielskim deklarację wstąpienia podpisało ok. 20 osób.

>>> Praca.Wirtualnemedia.pl - tysiące ogłoszeń o pracę

Gawlik: To naigrywanie się z idei związku zawodowego odbieram jako naigrywanie się z nas wszystkich

W reakcji na powstanie związku głos zabrał wiceprzewodniczący najstarszego związku działającego w Agorze, NSZZ „Solidarność”, Paweł Gawlik.

W mailu do którego dotarł portal Wirtualnemedia.pl zaznaczył, że np. sprawowanie przez naczelną „WO” funkcji w związku nosi znamiona konfliktu interesów (w przypadku naruszenia praw pracowniczych w redakcji „WO” działałaby i jako broniąca pracowników związkowczyni, i jako naczelna). Wiceprzewodniczący „Solidarności” dodaje, że na zebraniu związku byli „sami kierownicy i menedżerowie” i będzie on „żółtym związkiem” (stojącym po stronie pracodawcy, a nie pracowników).

Gawlik zaznacza, że zawiódł jako wiceszef „Solidarności” i zapowiedział, że na początku sierpnia złoży wypowiedzenie z pracy. „W sytuacji, kiedy część pracowników okazuje nam pogardę i w porozumieniu z naczelnymi (biorę za te słowa odpowiedzialność) zakłada związek zawodowy najbliższych naczelnym ludzi - muszę podać się do dymisji. Całkowitej” - podkreślił.

„Obecni nowi związkowcy zostali wybrani głosami kierowników. To naigrywanie się z idei związku zawodowego odbieram jako naigrywanie się z nas wszystkich” - dodał Gawlik.

Czuchnowski odpisał mu, że wraz z Pasiem i Klich są ujawnionymi członkami komitetu założycielskiego, a po zakończeniu procedur nastąpi wybór właściwych władz. Jak dodał, w deklaracji programowej nowego związku znajdzie się punkt o szacunku i chęci współpracy z istniejącymi w spółce związkami.

Paweł Gawlik w rozmowie z Wirtualnemedia.pl nie chciał komentować listu, podkreślając, że była to prywatna korespondencja.

Konflikt naczelnych "Wyborczej" z zarządem Agory

Zarząd Agory 9 czerwca poinformował, że zamierza połączyć segment prasowy spółki (obejmujący głównie „Gazetę Wyborczą” i Wyborcza.pl) i pion Gazeta.pl w jeden obszar biznesowy „realizujący wspólny cel wzrostu subskrypcji cyfrowych oraz wpływów reklamowych ze wszystkich powierzchni serwisów internetowych Agory S.A.”. Firma zaczyna przegląd opcji strategicznych dotyczących działalności internetowej. W mailu do pracowników zarząd tłumaczy ruch "konfliktem modeli biznesowych" i "wewnętrzną konkurencją".

Przeciwko planowanemu połączeniu i zwolnieniu wydawcy „Wyborczej” Jerzego Wójcika zaprotestowali naczelni tytułu i część dziennikarzy. Pod listem dziennikarzy podpisało się 321 osób. Kierownictwo skierowało do zarządu propozycję resetu relacji. Dodało, że chcą tego połączenia, ale nie robionego „znienacka” i za ich plecami.

Zarząd Agory odpowiedział, że jest "zdumiony i zaniepokojony" działaniami, służącymi "pogłębieniu podziałów" w firmie. Kierownictwo tytułu słowa zarządu odebrało jako groźbę i oświadczyło, że nie będzie współpracować z członkinią zarządu Agnieszką Sadowską, która w ich przekonaniu "skrycie przygotowała plan integracji".

Jeden z właścicieli Agory, spółka Agora Holding w liście do pracowników zaznaczyła, że chce być „gwarantem bezpieczeństwa obu stron” procesu integracji Wyborcza.pl i Gazeta.pl.

Głos zabrało również kierownictwo Gazeta.pl, sprzeciwiając się „narracji koleżanek i kolegów z »Gazety Wyborczej«” i wyrażając zdumienie „próbami wpływania na skład Zarządu Agory S.A. i chęcią zniwelowania zaproponowanego na początku kompromisu”.

Rada Redakcyjna „Gazety Wyborczej” oświadczyła, że połączenie Gazeta.pl i Wyborcza.pl nie może odbyć się „ze szkodą dla obydwu zespołów redakcyjnych”, czyli ze zwolnieniami. Rada poparła postulaty naczelnych tytułu, m.in. reset relacji z zarządem Agory.

Kierownictwo „Wyborczej” zaproponowało zarządowi kontrakt mediacyjny. Zarząd w piątek poinformował, że wstrzymuje integrację i podkreślił, że „priorytetem jest rozwiązanie sporu wewnątrz firmy”.

Tego samego dnia w Agorze zawiązał się kolejny, trzeci już związek zawodowy: Komitet Obrony „Gazety Wyborczej”.

Eksperci od PR twierdzą, że konflikt to "rozpraszanie kapitału ludzkiego", który może uczynić "wyłom w lojalności".

W pierwszym kwartale br. przychody sprzedażowe grupy Agora zmalały rok do roku o 49,6 proc. do 146 mln zł, a strata netto pogłębiła się z 47,1 do 59,4 mln zł.

Dołącz do dyskusji: Naczelni „Gazety Wyborczej”: czy Michnik i Kurski mają redagować Plotek.pl?

46 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Kuba
Powinien. W końcu by uczciwie zarobił.
odpowiedź
User
Chmurka
Jak mnie to nic nie obchodzi. Jak mnie to też nie dziwi, że GW i jej zadufani w sobie naczelni tak spektakularnie zapragnęli pokazać wszystkim swoją ograniczoną mądrość. Jak to dobrze, że te wszystkie elaboraty i pouczenia wypisywane ex cathedra przez lata na temat wolnego rynku, pracy, zabezpieczeń socjalnych, niewidzialnych kończyn rynku odbijają się GW czkawką. Bo to ośmiesza GW, wielkiego szkodnika polskiej debaty publicznej po 1989 roku.
odpowiedź
User
Gonzo
Rozumiem, że Kurski czy Michnik nie chcą redagować Plotek pl o jakichś żenujących tik tokerach czy innych Fritzach. Nie chcą się podpisywać pod dramatycznie bezsensownymi tekstami Next czy Sport, których jest mnóstwo. Naprawdę rozumiem ich opór, sam też to ćwiczyłem.

Ale oni muszą zrozumieć, że przestają być opłacalni biznesowo. Są jak doskonali mechanicy, prawdziwi wirtuozi od lokomotyw parowych, którzy nadal zarabiają tyle, ile w złotych czasach rozwoju kolei żelaznej.

Nie chcę się wpisywać w te wszystkie wypowiedzi trolli, które zaraz się pojawią. Współczuję im, bo to dla nich zamach na ich życia. Ale jednak jest mi smutno, że kompletnie sprzeniewierzają się ideałom, które od lat głosili. Nagle okazuje się, że demokracja nie jest aż taka fajna, gdy większość głosuje za odebraniem mi stołka.

I jeszcze raz: rozumiem to, że nie chcą być identyfikowani z Gazeta.pl oraz tekstami "czy jutro jest niedziela handlowa", przechodziłem proces integracji z obu stron, raz nawet usiłowałem go prowadzić wobec identycznego oporu. Tylko że chyba nie mają niczego do zaproponowania, co może ukontentować wydawcę, przynajmniej tego nie widać.

Rozwój Rosiaka czy 357 pokazuje, że nie wszystko stracone. Tylko że to może być wstrząs. I nie musi się udać.

Życzę wszystkim dobrze. I proszę: nie róbcie szopki, bo sami osłabiacie swoją gazetę, której rzekomo chronicie.
odpowiedź