SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Sport lepiej oglądać przez satelitę czy kabel? „Streaming to przyszłość”

W ostatnim czasie kibicie mieli powody do narzekania na transmisje sportowe Polsat Box Go i Viaplay. Mimo wpadek NENT Group, właściciel tego drugiego serwisu streamingowego przekonuje Wirtualnemedia.pl, że „streaming to przyszłość”.  Eksperci mówią o „chorobie wieku dziecięcego”.

To nie był udany tydzień dla fanów piłki nożnej, którzy zdecydowali się obejrzeć mecze ulubionych drużyn za pośrednictwem serwisów streamingowych. We wtorek doszło do dwóch ćwierćfinałów Ligi Mistrzów (Bayern zmierzył się z Villarealem, a Real z Chelsea). Spotkania można było obejrzeć na antenach Polsatu Sport Premium 1 i Polsatu Sport Premium 2. Abonenci platform satelitarnych Polsat Box i Canal+ nie mieli kłopotów z transmisją. Te występowały w przypadku subskrybentów Polsat Box Go, którzy za pakiet sportowy m.in. ze wspomnianymi kanałami płacą 40 zł miesięcznie. Do podobnej awarii miało dojść już rok temu, kiedy serwis streamingowy Polsatu nosił jeszcze nazwę ipla.

Kłopoty z transmisją meczu z udziałem Roberta Lewandowskiego ustały w okolicach 60 minuty spotkania. Serwis przeprosił w mediach społecznościowych. Wielu internautów zapowiedziało jednak, że anuluje subskrypcję. - Zarejestrowaliśmy pewne problemy z dostępnością serwisu Polsat Box Go, które usunęliśmy tak szybko, jak było to możliwe. Obecnie szczegółowo weryfikujemy przyczynę zaistniałych nieprawidłowości. Zapewniamy, że nadesłane do nas zgłoszenia są rozpatrywane na bieżąco, w trybie indywidualnym. Bardzo przepraszamy użytkowników za niedogodności, których doświadczyli - tłumaczyła w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Olga Zomer, rzeczniczka spółki Cyfrowy Polsat, do której należy Polsat Box Go. Dodała, że operator będzie pracował nad ulepszeniem usługi.

„Drobny problem techniczny” Viaplay

Zaledwie kilkadziesiąt godzin później doszło do przycinania transmisji serwisu streamingowego Viaplay podczas meczu Ligi Europy Barcelona-Eintracht. Część internautów skarżyła się też na problemy z uruchomieniem aplikacji. Jeśli komuś już udało się do niej zalogować, to co kilkadziesiąt sekund zamiast pożądanego meczu na ekranie robiła się stopklatka. Inni twierdzili, że meczu nie da się oglądać z powodu fatalnej jakości, pikselozy.

- Ze względu na drobny problem techniczny niektórzy z naszych klientów niestety doświadczyli problemów z zacinaniem się transmisji tej nocy. Przepraszamy za niedogodności, które mogło to spowodować - poinformował Viaplay na Twitterze. - Drobne to macie serwery. Wstyd również dla dziennikarzy, którzy promują takie coś jak Viaplay. Dokładacie swoją cegiełkę do wk***a kibiców oglądając pokaz slajdów - odpowiedział profil Barcainfo. Wielu internautów dołączyło do krytyki serwisu skandynawskiej NENT Group.

W przypadku Viaplay możemy mówić o serii wpadek technicznych. Do awarii doszło podczas gal KSW 66 i KSW 65. Na początku grudnia ub.r. półgodzinna przerwa w transmisji miała miejsce podczas meczu Borussia Dortmund - Bayern Monachium. Widzowie nie mogli zobaczyć na żywo m.in. gola strzelonego przez Roberta Lewandowskiego. Wówczas Viaplay przepraszał i zaproponował subskrybentom obniżkę opłaty za następny miesiąc o 25 proc.

Viaplay: Inwestujemy w rozwoj technologiczny i jakość

W rozmowie z Wirtualnemedia.pl do ostatnich problemów technicznych odnosi się biuro prasowe NENT Group. Sugeruje, że niezadowoleni kibice mogą liczyć na rekompensaty. - Ze względu na problemy techniczne, niektórzy z naszych klientów niestety doświadczyli wczoraj trudności z płynnym odbiorem transmisji. Przepraszamy za wszelkie niedogodności, które mogło to wywołać. Zależy nam na tym, by nasi klienci byli zadowoleni z poziomu świadczonych przez Viaplay usług. Dlatego zachęcamy subskrybentów, którzy doświadczyli poważniejszych problemów z odbiorem naszych transmisji, aby skontaktowali się z naszym Biurem Obsługi Klienta. Każde zgłoszenie rozpatrywane jest indywidualnie - informuje Viaplay.

Część subskrybentów traci jednak cierpliwość. W przypadku skandynawskiego serwisu mówimy bowiem o „recydywie”, a nie pierwszego typu wpadce. - Przyczyn problemów technicznych może być kilka, ale jeśli chodzi o nasze zaplecze systemowe, cały czas inwestujemy w rozwój technologiczny i jakościowy. Otwieramy także centrum technologiczne w Barcelonie, gromadzące najlepszych specjalistów w swoich dziedzinach. Chcemy zapewniać naszym klientom najwyższej klasy streaming, zarówno w Polsce, jak i na naszych pozostałych rynkach. Inwestycję w jakość transmisji w Polsce traktujemy jako kluczową i długofalową. Cel jest jeden: pełne zadowolenie naszych subskrybentów – odpiera zarzuty NENT Group.

W Skandynawii działają kanały V-Sport (kiedyś Viasat Sport). Dlaczego Viaplay nie uruchomi z myślą o kibicach z telewizją kablową i satelitarną i np. starszych widzach pozbawionych streamingu takich stacji? Wówczas streaming generowałby mniejszy ruch i serwery nie byłyby przeciążone. Ruch zostałby rozładowany. - W każdym miesiącu transmitujemy setki wydarzeń sportowych, zazwyczaj bezproblemowo. Streaming to przyszłość, dlatego coraz mocniej w tym kontekście inwestujemy w technologię. Niezależnie od skali, naszym celem jest zapewnienie płynnych transmisji sportowych, aby nasi subskrybenci byli w pełni usatysfakcjonowani usługami świadczonymi przez Viaplay - odpowiada Viaplay. W ostatnim tygodniu problemów z transmisją doświadczyli także subskrybenci serwisu z innych krajów.

W USA mecze w streamingu i w tradycyjnej telewizji jednocześnie

Choć w Polsce z transmisjami sportowymi w sporcie występują problemy, to w wielu krajach Europy Zachodniej i USA stają się one standardem. Wiele czołowych rozgrywek transmituje bowiem Amazon Prime Video czy DAZN. Ich subskrybenci nie narzekają. Marek Sowa, ekspert rynku medialnego i zarazem przewodniczący rady nadzorczej Golf Channel Polska twierdzi, że rewolucji streamingowej nie da się cofnąć. Transmisji w tego typu serwisach będzie przybywać.

- Do awarii w trakcie transmisji wydarzeń sportowych dochodzi częściej w przypadku platform streamingowych niż w tradycyjnej, liniowej telewizji, ale są to choroby wieku dziecięcego. Margines błędu w trakcie transmisji na żywo jest znacznie mniejszy, a awarie bardziej dotkliwe dla fanów sportu niż w trakcie korzystania z treści programowych on-demand. Problemy wynikają głównie z lawinowo rosnących wymagań dotyczących przepustowości infrastruktury telekomunikacyjnej, czasem z braku doświadczenia lub nietrafionych oszczędności nowych graczy na rynku streamingowym, ale przechodzenie sportu do streamingu to trend nieodwracalny. Wielkie wydarzenia sportowe, podobnie jak kanały newsowe w czasach kryzysu, mają charakter integracyjny, dzieją się tu i teraz, rozsiewczy model dystrybucji wydaje się dla nich idealny. Nie ma jednak powodu, dla którego operatorzy serwisów streamingowych mieliby zrezygnować z atutu jakim jest sport na żywo, w pozyskiwaniu nowych abonentów - ocenia Sowa w rozmowie z Wirtualnemedia.pl.

Viaplay jest wyłącznym posiadaczem praw do Bundesligi, a niebawem tylko za pośrednictwem tej platformy będzie można obejrzeć mecze Premier League czy wyścigi Formuły 1. Na rozwiniętych rynkach częściej dochodzi do podziału praw, sublicencji. Trudniej wtedy o taką kumulację ruchu.

- Na przykład na dużym, błyskawicznie zmieniającym się rynku amerykańskim, platforma Apple+ właśnie zaczyna nadawać na żywo wybrane, gwiazdorskie spotkania baseballowej ligi MLB na wzór tradycyjnych, dużych kanałów telewizyjnych, ale na innych platformach zawsze można znaleźć mecz swojego, lokalnego klubu. Wielkoszlemowy turniej golfowy Masters - dodatkowo wzmocniony powrotem legendarnego Tigera Woods’a - amerykańscy widzowie mogli obejrzeć tydzień temu zarówno na antenie głównego kanału telewizyjnego CBS, jak i na kilku platformach streamingowych. Poza USA był transmitowany na globalnej platformie streamingowej GOLF TV, w wielu krajach był częścią ramówki tradycyjnych, liniowych kanałów sportowych, a w Polsce został udostępniony przez streamingową platformę Eurosportu. Niezależnie od chwilowych problemów Viaplay czy Polsatu, nie ulega wątpliwości że również w Polsce sportowe transmisje na żywo będą integralną, coraz ważniejszą częścią oferty serwisów streamingowych - zauważa Sowa.

Ekspert ocenia, że w Polsce zmiany nie nastąpią szybko. - Owszem, jeszcze długo największe wydarzenia sportowe będą domeną tradycyjnej, liniowej telewizji - kablowej, satelitarnej i naziemnej - ale coraz częściej będą pojawiały się równolegle na platformach streamingowych należących do wiodących graczy na rynku mediów. Znaczącym i korzystnym dla streamingowych platform trendem będzie również umożliwienie dostępu do wielu lokalnych wydarzeń sportowych, na które nigdy nie będzie miejsca w ramówce tradycyjnych, telewizyjnych kanałów sportowych, a które często budzą równie wielkie emocje w mniejszych społecznościach fanów sportu - przekonuje Sowa.

„Błędy zamiast znikać, jeszcze bardziej się nasiliły”

Część kibiców zaczęła krytykować transmisje sportowe w streamingu jeszcze zanim stały się w Polsce popularne. W przypadku odbioru satelitarnego opóźnienie to zwykle nie więcej niż 2-3 sekundy. W streamingu może wynieść nawet kilkadziesiąt sekund. Jeśli sąsiad ogląda ten sam mecz, to możemy dzięki odgłosom zza ściany dowiedzieć się o bramce.

Maciej Łanczkowski, dziennikarz „Tygodnika Piłka Nożna” liczył na to, że mimo początkowych kłopotów, Viaplay poprawi jakość swoich transmisji i upora się z wpadkami technicznymi. Mijają kolejne miesiące, a na razie tak się nie stało. -  Początek streamingu sportowego w Polsce nie zachwyca. Nie można mieć pretensji o opakowanie merytoryczne transmisji sportowych, jednak tego samego nie można powiedzieć o kwestiach technicznych, które przysłowiowo „wzywają o pomstę do nieba”. Tutaj trzeba wytknąć szczególnie jakość nadawania Viaplay. Platforma od początku zmagała się z różnymi błędami. Minęło ponad pół roku od wejścia na polski rynek, a błędy, zamiast znikać, jeszcze bardziej się nasiliły - zauważa Łanczkowski.

Jeśli Viaplay szybko nie rozwiąże problemów technicznych, to w niedługim czasie mogą się one nasilić. - Już niebawem Premier League i F1 pojawią się w ofercie Viaplay. W kuluarach można usłyszeć o możliwym nabyciu praw do PKO BP Ekstraklasy. Wówczas żadnej alternatywy nie będzie i kibice będą mieli poważny problem. Już teraz coraz więcej osób rezygnuje z abonamentu, bo nie mogą oglądać swoich ulubionych transmisji przez zacinający się obraz lub w ogóle nieładujące się transmisje. Doszliśmy do momentu, w którym nielegalne i darmowe streamy w internecie oferują znacznie lepszą jakość transmisji niż platforma, która legitymuje swoje usług jako „produkt premium”. To niedopuszczalna sytuacja - ocenia dziennikarz „Tygodnika Piłka Nożna”. Pirackie serwisy i listy kanałów to nielegalna alternatywa do Viaplay. Oferują dostęp nie tylko do stream’ów tej platformy, ale także wielu stacji sportowych z całego świata, gdzie bez problemu można obejrzeć transmisje z rozgrywek, które posiada Viaplay.

Dziennikarz sportowy nie wyklucza, że w przyszłości sprawą usterek skandynawskiego serwisu zajmie się np. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Kibice są coraz bardziej poirytowani. - Viaplay ma problemy nie tylko w Polsce. Kłopoty techniczne mają też Holendrzy, Szwedzi, Finowie, Duńczycy czy Norwedzy. Grupa NENT, do której należy platforma, musi bardzo mocno poprawić jakość nadawanych streamów. Skoro szwedzkie przedsiębiorstwo posiada wysoki budżet na wykupienie praw transmisyjnych, na pewno stać je na zainwestowanie w solidną strukturę serwerową. Klienci są coraz bardziej rozgoryczeni i nie kryłbym swojego zdziwienia, gdyby sprawą zajęły się odpowiednie urzędy. Falstart Viaplay i zdarzające się problemy m.in. Polsat Sport Go dają sporo do myślenia. Odnoszę coraz większe przekonanie, że polski rynek nie do końca jest jeszcze gotowy na sportowy streaming - dodaje Łanczkowski.

Viaplay w 11 krajach

Platforma Viaplay działa obecnie w 11 krajach. Wiosną ub.r. pojawiła się w krajach bałtyckich, w sierpniu w Polsce, pod koniec ub.r. w USA, a w marcu w Holandii. Niebawem ma zadebiutować w Wielkiej Brytanii, a później także w Niemczech.

Na koniec grudnia ub.r. z Viaplay korzystało ogółem 4 mln subskrybentów, wobec 3,61 mln na koniec września ub.r. i 3,02 mln na koniec 2020 r. 3,46 mln to użytkownicy z państw skandynawskich, w których platforma działa od kilku lat. Poza Skandynawią Viaplay na koniec czerwca ub.r. miała 17 tys. subskrybentów, na koniec września - 303 tys., a na koniec ub.r. - 547 tys.

Dołącz do dyskusji: Sport lepiej oglądać przez satelitę czy kabel? „Streaming to przyszłość”

16 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Gość
Przyszłość, która się zacina i w finale nie ma nic, albo jest jakości vhs.
odpowiedź
User
Co?
Choroba wieku dziecięco? Sport w streamingu to realna przyszłość za 10 lat. Póki co mamy słabe pokrycie siecią. opóźnienia w transmisji i niska jakość obrazu to najmniejszy problem jak przychodzi do wyboru na co przeznaczyć transfer
odpowiedź
User
QOQO
No cóż, osoby, które decydują się płacić za Viaplay chyba nie rozumieją o co w tym chodzi.
Już tłumaczę.
Viaplay wystartował z dziadoskim przygotowaniem technicznym i ich ewentualny rozwój techniczny mają finansowo pokryć "pierwsi" klienci, którzy oczywiście przez jakiś czas będą skazani na kiepską jakość, mimo że wydawałoby się, że płacąc 30 kilka zł powinni otrzymywać w zamian gotowy produkt wysokiej jakości.
Przy okazji prawie że współczuję tym klientom, którzy chcąc mieć poczucie, że kompletnie nie wyrzucają pieniędzy w błoto, zmuszają się do oglądania skandynawskich filmów i seriali :)
odpowiedź