Doradca premiera ds. epidemii krytykowany za słowa o zgonach, katarze i siłowniach. „Politycy za brak empatii płacą głową”
Prof. Andrzej Horban, doradca premiera ds. epidemii, w ostatnich wywiadach stwierdził, że na szczęście w Polsce liczba zgonów wzrosła tylko dwukrotnie, dla młodych covid to „zwyczajny katar”, za to otyli mają tylko 50 proc. szans na przeżycie zakażenia, a szczepienia porównał do papierosów. Szymon Sikorski i Marek Kacprzak oceniają, że wypowiedzi Horbana sprawiają wrażenie luźnych przemyśleń, brakuje w nich empatii i merytoryki. - Za taki brak empatii politycy płacą głową, doradcy - uważa Sikorski.
W ostatnich dniach prof. Andrzej Horban udzielił kilku wywiadów, z których sporo fragmentów podchwyciły inne media, a dziennikarze i politycy dyskutowali o nich w mediach społecznościowych. W rozmowie zamieszczonej we wtorkowym „Dzienniku Gazecie Prawnej” doradca premiera ocenił, że zluzowanie ograniczeń latem ub.r. było słuszne. - Ci, którzy przechodzą chorobę łagodnie, niech się zakażają, bo im więcej przechoruje, tym większa bariera dla wirusa. Im więcej osób przejdzie łagodnie, tym większe korzyści społeczne - stwierdził.
Podkreślił, że zniesienie obostrzeń było świadomą decyzją rządu. - Trochę chronić, trochę pozakażać - opisał tę strategię. - Dopóki chorują ludzie młodzi, dla których to zwyczajny katar, to niech chorują. Nabiorą odporności…. - ocenił prof. Horban. Natomiast na sugestię, że przejście zakażenia covidem może mieć w dłuższym okresie negatywny wpływ na mózg i serce, odpowiedział: „Proszę nie zrzucać na COVID wszystkich głupot, które ludzie opowiadają”.
„Szczęśliwie się złożyło, że umiera tylko dwa razy więcej ludzi”
Prof. Horban za zadowalające uznał statystyki śmiertelności w Polsce w ostatnich miesiącach, biorąc pod uwagę możliwości systemu ochrony zdrowia. - Ta sama liczba karetek, co kiedyś musi teraz obsłużyć przypadki koronawirusa. Więc pacjenci umierają, np. na zawał, zanim karetka dojedzie. Na tym polega dysfunkcja systemu - ocenił.
- Ale i tak szczęśliwie się złożyło, że umiera tylko dwa razy więcej ludzi niż normalnie, a nie np. pięciokrotnie jak w Lombardii - zaznaczył doradca premiera.
- Wiedzą państwo, kto jeszcze umiera? Otyli. Jeśli na Covid-19 zachoruje ktoś, kto waży 120 czy 140 kg, ma tylko 50 proc. szans na przeżycie. Więc ich także trzeba będzie dopisać do priorytetów, granicą będzie BMI, ale to w dalszej kolejności - dodał prof. Horban
Uwaga!
— Mariusz Gierej (@MariuszGierej) January 26, 2021
Mocne wsparcie rządu i Premiera Morawieckiego! 😏😏😏 https://t.co/v3SzyNuBW2
Niektóre z tych wypowiedzi krytycznie skomentowali dziennikarze na Twitterze. - Gdyby coś takiego powiedział poseł opozycji, przedstawiciele PiS domagaliby się złożenia mandatu, Joachim Brudziński pisałby o barbarzyńskich słowach niezgodnych z naszym kodem kulturowym, a temat byłby grzany przez dwa tygodnie przez TVP, o listach otwartych już nie wspominam - napisał Jacek Nizinkiewicz z „Rzeczpospolitej” o słowach na temat statystyki zgonów.
- Do tej pory myślałem, że prof. Horban jest po prostu nieco ekscentryczny i zdarzają mu się mniej lub bardziej osobliwe wypowiedzi. Teraz zaczynam się poważnie zastanawiać, co on robi na stanowisku, które pełni przy premierze i co jeszcze wymyśli w najbliższym czasie - skomentował Łukasz Rogojsz z Gazeta.pl. - Mnie oburza w tym fragmencie wyłącznie negowanie powikłań pocovidowych. Faktu, co do którego środowisko naukowe na świecie nie ma dzisiaj żadnych wątpliwości - zaznaczył.
- Już pisałem, że prof. Horban mówi jak jest - podsumował Klaudiusz Slezak z Radia Nowy Świat.
"Jedna śmierć to tragedia, milion – to statystyka". pic.twitter.com/s1xHdz4PME
— Żaneta Gotowalska (@gotowalska) January 26, 2021
Siłowni nie żal, szczepienia jak papierosy
W poniedziałek na antenie RMF FM prof. Andrzej Horban stwierdził, że zamknięcie siłowni jest problemem tylko w wymiarze gospodarczym, bo osoby regularnie ćwiczące mogą to robić na zewnątrz albo w swoich domach.
- Osoby otyłe mają 50 proc mniej szans na przeżycie covida dlatego zamkniemy siłownie, sale fitness, dzielnicowe (osiedlowe) sportowe kluby dla seniorów i zaproponujemy, żeby kupiły hantle ( "za grosze") i zimą poćwiczyły na dworze... Logika prof. Horbana... - skomentował Wojciech Wybranowski z ŻycieStolicy.com.pl.
🎥 prof. Andrzej #Horban w #RozmowaRMF: Nie wiem, co się wszyscy do tych biednych siłowni przyczepili. Można kupić sobie hantle za parę groszy w domu i poćwiczyć @RMF24pl pic.twitter.com/qZv1qWo9nb
— RozmowaRMF (@Rozmowa_RMF) January 25, 2021
Z kolei w wywiadzie dla „Wprost” doradca premiera porównał decyzję o zaszczepieniu się z kupnem papierosów. - Ze szczepieniem jest tak, jak z paleniem papierosów: na każdej paczce jest napisane, że palenie szkodzi. I co z tego? 20 proc. osób nadal pali. - powiedział.
- Nie dziwię się, że prof. Horban doradza rządowi PiS. Po co siłownie, skoro są hantle? Szczęśliwie umiera tyko dwa razy więcej osób, a nie pięć jak w Lombardii. Szczęśliwie. Tylko. No i trochę chronić, trochę pozakażać, taka strategia. Nie dziwię się, bo idealnie do nich pasuje - skomentował Przemysław Szubartowicz z Wiadomo.co. - Powiedzmy sobie szczerze: władzuchna nie zna żadnych badań. Kompletnie się nie orientuje, niczego nie czyta. Przyswaja tylko ogólne wnioski z tego, co jej podsuwają nadworni medycy, tacy jak Simon czy Horban. Przecież to wychodzi w każdej wypowiedzi, w każdym wywiadzie - ocenił Łukasz Warzecha z „Do Rzeczy”.
Horban bez empatii, przypomina Cimoszewicza w czasie powodzi
To, że wypowiedzi prof. Andrzeja Horbana są tak szeroko cytowane i komentowane, nie dziwi Szymona Sikorskiego, dyrektora generalnego agencji Publicon. - Media oczywiście lubią takie krwiste wypowiedzi, ale doradca nie powinien ich udzielać, nie wtedy, gdy reprezentuje urząd - mówi Sikorski portalowi Wirtualnemedia.pl.
Niektóre słowa prof. Horbana kojarzą mu się ze słynnymi słowami ówczesnego premiera Włodzimierza Cimoszewicza, który w 1997 roku rolnikom poszkodowanym przez powódź sugerował, że powinni byli wcześniej ubezpieczyć swoje gospodarstwa.
- Każdy doradca prezydenta, premiera czy ministra wypowiada się nie jako osoba prywatna, tylko doradca instytucjonalny. Powinien zachować bardzo daleko idącą empatię - podkreśla Szymon Sikorski. - Za taki brak empatii politycy płacą głową, doradcy - nie. Ale doradcy są odpowiedzialni za to, że politycy, którzy ich wynajmują, płacą głową. Dlatego że empatia, zrozumienie potrzeb odbiorców jest jednym - dodaje.
- Pomimo niewątpliwie głębokiej wiedzy, którą ma, prof. Horban nie powinien wypowiadać się ocennie wobec postaw czy skali epidemii. Takie wypowiedzi doradcy rządowego, szczególnie do spraw zdrowia, w czasie pandemii, gdy jesteśmy też bardzo przestraszonym społeczeństwem, są karygodne - podkreśla.
Sikorski zauważa, jaki może być odbiór społeczny słów prof. Horbana o statystyce zgonów. - Gdyby moja mama lub ciocia była w tym „tylko dwa razy więcej niż normalnie”, to znienawidziłbym profesora po wszystkie czasy. Każdy, kto stracił w epidemii członka rodziny, powinien poczuć się dotknięty - mówi.
- Ochrona zdrowia i życia to złote wartości, wobec których trzeba zachować największą dozę pokory, szacunku i delikatności - podkreśla szef agencji Publicon.
Ton bagatelizowania epidemii
Marek Kacprzak, były dziennikarz Wirtualnej Polski i Polsat News, przeprowadził kilka wywiadów z prof. Andrzejem Horbanem. - On tak po prostu rozmawia, na konkretne pytania odpowiada w taki sposób. Mam wrażenie, że mówi od serca, to co naprawdę myśli - stwierdza dziennikarz.
Jego zdaniem wypowiedzi prof. Horbana są za mało merytoryczne. - Bardziej dzieli się swoimi luźnymi przemyśleniami, a nie wiedzą medyczną. Jeśli wszystkie plany walki z epidemią są oparte na takich analizach jak w wywiadach prof. Horbana, to przypomina dyskusję znajomych: „Zróbmy to, a może tamto” - ocenia Kacprzak.
Marek Kacprzak podkreśla, jak ryzykowne są słowa prof. Horbana, że dla młodych osób covid to „zwyczajny katar”. Dziennikarzowi kojarzą się z szeroko komentowaną wypowiedzią sprzed dwóch tygodni Sebastiana Pitonia, lidera Góralskiego Veta, że pandemii nie ma, a koronawirus wywołuje lekką i przyjemną chorobę
Za to rzecznik Ministerstwa Zdrowia mówił we wtorek apelował, żeby nie bagatelizować zagrożenia epidemicznego na podstawie nieco niższych statystyk zakażeń w ostatnich dniach.
- A z drugiej strony prof. Horban z takimi wypowiedziami może być odbierany jako ktoś, kto kompletnie bagatelizuje sytuację. Boję się, że duża część Polaków będzie wybierała sobie te wypowiedzi, które im pasują. Ponadto może uważać słowa prof. Horbana za oficjalne stanowisko rządu - komentuje Marek Kacprzak.
- Dla mnie kluczowe jest, czy prof. Horban w ten sam sposób doradza premierowi. Bo jeśli rozmawia z premierem dokładnie tak samo jak z mediami, to ja boję się tego doradzania - kwituje dziennikarz.
Dołącz do dyskusji: Doradca premiera ds. epidemii krytykowany za słowa o zgonach, katarze i siłowniach. „Politycy za brak empatii płacą głową”