Aleksandra Dulkiewicz dostaje dużo gróźb. TVP: łączenie nas z tym to niedopuszczalne nadużycie
Prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz dostaje coraz więcej anonimów z pogróżkami i obelgami, co według podległych jej urzędników ma związek z tym co mieście mówi się w programach informacyjnych Telewizji Polskiej. - Łączenie TVP z takimi przypadkami jest niedopuszczalnym nadużyciem i nieskuteczną próbą wywarcia presji na nadawcę w celu zaniechania informowania opinii publicznej o działaniach władz Gdańska - publiczny nadawca.
Jak podała w poniedziałek „Gazeta Wyborcza”, Aleksandra Dulkiewicz dostaje więcej listów z obelgami i pogróżkami niż było to w przypadku Pawła Adamowicza. - Po ostatnich materiałach TVP wyzwiska łączone są z ideologią nazistowską. Jeden z listów przyszedł do zakładu karnego, gdzie osadzony był Stefan W., zabójca Adamowicza. O sprawie zawiadomiono ABW.
Niektórzy autorzy listów grożą też Aleksandrze Dulkiewicz śmiercią. - Telewizja Polska i prawicowe media od wielu miesięcy prowadzą narrację, w której władze Gdańska są przedstawiane jako proniemieckie (a nawet nie polskie), czyli niegodne sprawowania opieki nad terenami Westerplatte. Po każdym takim materiale do kancelarii Aleksandry Dulkiewicz przychodzi dziennie kilkadziesiąt wiadomości, w których ktoś grozi śmiercią, wyzywa, pomawia, kwestionuje polskie pochodzenie i łączy z nazizmem panią prezydent - czytamy w „GW”.
Atak hejterski
W rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl Daniel Stenzel, rzecznik prasowy Urzędu Miasta Gdańsk, potwierdza, że prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz dostaje coraz więcej anonimów z pogróżkami i obelgami. - W ubiegłym tygodniu byliśmy świadkami kolejnej nagonki TVP na Gdańsk. Skutkowało to ewidentnie serią obraźliwych telefonów, maili i wpisów w mediach społecznościowych. Telewizja Polska przekazywała jedynie informacje atakujące i szkalujące miasto, a nie przekazała wszystkich wyjaśnień, które w tej sprawie składaliśmy. To skutkowało wieloma telefonami, mailami, wpisami w mediach społecznościowych ewidentnie hejterskimi. Ludzie, którzy do nas dzwonili, a sam odebrałem kilka takich telefonów, nie chcieli słuchać wyjaśnień, które przedstawialiśmy - opisuje.
Dodaje, że aktualny jest apel do TVP o „powstrzymanie tych złych emocji i nie nakręcanie fali hejtu”. - Szczególnie w Gdańsku, wiemy ile to zła już wyrządziło. Każdy materiał, w którym szkalowane jest miasto Gdańsk spotka się ze stanowczą reakcją. Tak było w przypadku tygodnika „Sieci”, czy ostatnio materiału Wiadomości TVP1. Podobnie będzie również w przypadku innych nieprawdziwych publikacji - podkreśla Stenzel.
Centrum informacji Telewizji Polskiej stanowczo odrzuca taki tok rozumowania. - TVP potępia wszelkie formy przemocy, zastraszania i gróźb. Każde zdarzenie noszące znamiona przestępstwa, powinno być natychmiast zgłaszane do właściwych organów. Łączenie telewizji Polskiej z takimi przypadkami jest niedopuszczalnym nadużyciem i nieskuteczną próbą wywarcia presji na nadawcę w celu zaniechania informowania opinii publicznej o działaniach władz Gdańska - czytamy w stanowisku przekazanym portalowi Wirtualnemedia.pl.
Kilka dni temu władze Gdańska zażądały od Telewizji Polskiej przeprosin, sprostowania i wpłaty 100 tys. zł na rzecz WOŚP, po tym jak „Wiadomości” przypisały gdańskiemu ratuszowi „gloryfikację nazistowskiej karty w historii Gdańska”. Było to konsekwencją materiału Jana Koraba, jaki ukazał się w „Wiadomościach” 24 lipca. Opisano w nim sprawę powrotu na ulice miasta historycznego tramwaju z napisem „Danzig”. - Nie brak opinii, że władze miasta otwarcie gloryfikują nazistowską kartę w historii Gdańska - komentował reporter. Daniel Stenzel w rozmowie z nami podkreślał, że miasto nikomu nie daruje ani pomówień ani kłamstw na jego temat.
Natomiast na początku lipca urząd miejski Gdańska zażądał przeprosin i wpłaty 100 tys. zł na cel społeczny od tygodnika „Sieci” (Fratria). Chodzi o artykuł „Wojna Gdańska z Polską” sugerujący m.in. odwoływanie się władz miasta do tradycji Wolnego Miasta Gdańsk.
Dołącz do dyskusji: Aleksandra Dulkiewicz dostaje dużo gróźb. TVP: łączenie nas z tym to niedopuszczalne nadużycie