Sylwia Héjj nie pracuje już w Trójce. Ze stacją była związana od 2008 r.

Odkąd PiS zajął media publiczne, rotacja kadr przypomina bardziej jakiś Januszex niż poważną stację radiową. Kiedyś ludzie redakcji byli z Trójką związani na lata, a często na dekady. Teraz w zasadzie nie ma miesiąca bez informacji o kolejnych roszadach, zwolnieniach i awansach. Szkoda ludzi, szkoda radia.

Trójka była i jest od zawsze rozgłośnią inteligencką otoczoną pewną specyficzną aurą elitarności. To było coś dobrego, coś co gwarantowało jakość. Rozgłośnia ta od zawsze charakteryzowała się pewnego rodzaju elitarnością kulturalną i wrażliwością liberalno-lewicową. Rąbnięcie w tę elitę jest marzeniem Zjednoczonej Prawicy. Poświęca temu mnóstwo wysiłku i czasu. Upadek Trójki jest niczym innym jak symbolem upadku liberalno-lewicowego układu będącego w przeszłości władcą polskich sumień. Z podobną dziką satysfakcją prawicowe media reagują na kolejne spadki sprzedaży „Gazety Wyborczej” czy „Newsweeka”. Nikt już nie chce słuchać tych elitarnych bufonów.

Za to teraz mamy prawicowych analfabetów z pijackimi pieśniami i panią Łukowską jako kwintesencją kultury:)