Młody Maciej i malowanie

Paulinka Data ostatniej zmiany: 2010-12-22 17:53:04

Młody Maciej i malowanie

2010-11-09 00:37:33 - Paulinka

Witam,

Odbierając dzisiaj młodego Macieja (jutro tzn. w środę lat 4) usłyszałam
od przedszkolanki taki oto tekst : Jestem przerażona, co z nim będzie
dalej. Dziecko nie potrafi trzymać kredki, wyjeżdża poza linie, nie
interesuje go malowanie. Musi pani z nim dużo pracować, bo będzie
nieszczęście.

Moje pytanie, czy pamiętacie, jak Wasze czterolatki posługiwały się
kredkami? Z tego co ja pamiętam Michał nie znosił malować, do tej pory
nie lubi, pisze teraz ładnie i starannie. Trochę się przestraszyłam tą
diagnozą, z drugiej strony intuicja mi podpowiada, że nie ma sensu
siedzieć z 4-latkiem i malować szlaczki, bo inaczej będzie nieszczęście.
Ze swojej strony oczywiście zmobilizuję młodego, żeby zainteresował się
kolorowankami, dobrze trzymał kredkę etc.
Jest w ogóle jakaś norma w tym wieku odnośnie zdolności plastycznych na
podstawowym poziomie?


--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-09 08:34:11 - Qrczak

Dnia dzisiejszego niebożę Paulinka wylazło do ludzi i marudzi:
>
> Witam,
>
> Odbierając dzisiaj młodego Macieja (jutro tzn. w środę lat 4) usłyszałam
> od przedszkolanki taki oto tekst : Jestem przerażona, co z nim będzie
> dalej. Dziecko nie potrafi trzymać kredki, wyjeżdża poza linie, nie
> interesuje go malowanie. Musi pani z nim dużo pracować, bo będzie
> nieszczęście.

A jakoś pani rozwinęła, na czym to nieszczęście będzie polegać?
Bo Młody do tej pory wykazuje znikome zainteresowanie rysowaniem, zaś same
malunki... mogę Ci skany podesłać, bo to się do pokazywania w sieci nie
nadaje.

> Moje pytanie, czy pamiętacie, jak Wasze czterolatki posługiwały się
> kredkami? Z tego co ja pamiętam Michał nie znosił malować, do tej pory nie
> lubi, pisze teraz ładnie i starannie. Trochę się przestraszyłam tą
> diagnozą, z drugiej strony intuicja mi podpowiada, że nie ma sensu
> siedzieć z 4-latkiem i malować szlaczki, bo inaczej będzie nieszczęście.
> Ze swojej strony oczywiście zmobilizuję młodego, żeby zainteresował się
> kolorowankami, dobrze trzymał kredkę etc.

U nas namawianie do rysowania skutek dało, powiedziałabym, odwrotny. Za to
my - rodzice rozwinęliśmy talenta w tej dziedzinie.

Qra




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-09 09:47:31 - Agnieszka

Użytkownik Qrczak napisał w wiadomości
news:4cd8f963$0$21002$65785112@news.neostrada.pl...
> Dnia dzisiejszego niebożę Paulinka wylazło do ludzi i marudzi:
>>
>> Witam,
>>
>> Odbierając dzisiaj młodego Macieja (jutro tzn. w środę lat 4) usłyszałam
>> od przedszkolanki taki oto tekst : Jestem przerażona, co z nim będzie
>> dalej. Dziecko nie potrafi trzymać kredki, wyjeżdża poza linie, nie
>> interesuje go malowanie. Musi pani z nim dużo pracować, bo będzie
>> nieszczęście.
>
> A jakoś pani rozwinęła, na czym to nieszczęście będzie polegać?

Na pałach w szkole, jak nauczycielom się nie będzie chciało rozczytywać co
też latorośl nabazgrała.

Agnieszka (i dwójka bazgrzących latorośli)




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-09 10:00:32 - Maciek

W dniu 2010-11-09 09:47, Agnieszka pisze:
> Na pałach w szkole, jak nauczycielom się nie będzie chciało rozczytywać co
> też latorośl nabazgrała.
To w szkole jeszcze się ręcznie pisze?? Cholercia, muszę sobie
przypomnieć, kiedy ostatnio coś pisałem ... A! Musiałem się na jakimś
świstku podpisać, słabo to wyszło, ale zaakceptowali bez kręcenia nosem ;-)

--
Pozdrawiam
Maciek



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-09 10:06:38 - Agnieszka

Użytkownik Maciek napisał w wiadomości
news:4cd90db3$0$27039$65785112@news.neostrada.pl...
>W dniu 2010-11-09 09:47, Agnieszka pisze:
>> Na pałach w szkole, jak nauczycielom się nie będzie chciało rozczytywać
>> co
>> też latorośl nabazgrała.
> To w szkole jeszcze się ręcznie pisze?? Cholercia, muszę sobie
> przypomnieć, kiedy ostatnio coś pisałem ... A! Musiałem się na jakimś
> świstku podpisać, słabo to wyszło, ale zaakceptowali bez kręcenia nosem
> ;-)

Tak, w szkołach podstawowych się jeszcze pisze ręcznie. Co ma swoje dobre
strony, bo człowiek się przynajmniej podpisac umie. Ja już nie umiem, po
kilku razach, jak mi się listonosz kazał jeszcze raz powoli i wyraźnie
podpisać, zrobiam sobie pieczątkę z imieniem i nazwiskiem. Przynajmniej on
nie marudzi. A w banku na wszelki wypadek jako wzór podpisu ustawiłam sobie
parafkę, ta mi jeszcze jako tako wychodzi.

Agnieszka




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-09 10:58:38 - Qrczak

Dnia dzisiejszego niebożę Agnieszka wylazło do ludzi i marudzi:
>
> Użytkownik Maciek napisał w wiadomości
> news:4cd90db3$0$27039$65785112@news.neostrada.pl...
>> W dniu 2010-11-09 09:47, Agnieszka pisze:
>>> Na pałach w szkole, jak nauczycielom się nie będzie chciało rozczytywać
>>> co
>>> też latorośl nabazgrała.
>> To w szkole jeszcze się ręcznie pisze?? Cholercia, muszę sobie
>> przypomnieć, kiedy ostatnio coś pisałem ... A! Musiałem się na jakimś
>> świstku podpisać, słabo to wyszło, ale zaakceptowali bez kręcenia nosem
>> ;-)
>
> Tak, w szkołach podstawowych się jeszcze pisze ręcznie. Co ma swoje dobre
> strony, bo człowiek się przynajmniej podpisac umie. Ja już nie umiem, po
> kilku razach, jak mi się listonosz kazał jeszcze raz powoli i wyraźnie
> podpisać, zrobiam sobie pieczątkę z imieniem i nazwiskiem. Przynajmniej
> on nie marudzi. A w banku na wszelki wypadek jako wzór podpisu
> ustawiłam sobie parafkę, ta mi jeszcze jako tako wychodzi.


Na tablet taka pieczątka też zadziała?

Qra




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-09 11:22:07 - Agnieszka

Użytkownik Qrczak napisał w wiadomości
news:4cd91b3c$0$27027$65785112@news.neostrada.pl...
> Dnia dzisiejszego niebożę Agnieszka wylazło do ludzi i marudzi:
>>
>> Użytkownik Maciek napisał w wiadomości
>> news:4cd90db3$0$27039$65785112@news.neostrada.pl...
>>> W dniu 2010-11-09 09:47, Agnieszka pisze:
>>>> Na pałach w szkole, jak nauczycielom się nie będzie chciało rozczytywać
>>>> co
>>>> też latorośl nabazgrała.
>>> To w szkole jeszcze się ręcznie pisze?? Cholercia, muszę sobie
>>> przypomnieć, kiedy ostatnio coś pisałem ... A! Musiałem się na jakimś
>>> świstku podpisać, słabo to wyszło, ale zaakceptowali bez kręcenia nosem
>>> ;-)
>>
>> Tak, w szkołach podstawowych się jeszcze pisze ręcznie. Co ma swoje dobre
>> strony, bo człowiek się przynajmniej podpisac umie. Ja już nie umiem, po
>> kilku razach, jak mi się listonosz kazał jeszcze raz powoli i wyraźnie
>> podpisać, zrobiam sobie pieczątkę z imieniem i nazwiskiem. Przynajmniej
>> on nie marudzi. A w banku na wszelki wypadek jako wzór podpisu
>> ustawiłam sobie parafkę, ta mi jeszcze jako tako wychodzi.
>
>
> Na tablet taka pieczątka też zadziała?

Niestety nie. Ale pan, który przychodzi z tabletem już wie, że sam musi się
podpisać. Bo ja ni cholery nie umiem tego obsłużyć tak, żeby dało się
cokolwiek rozczytać.

Agnieszka




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-09 11:53:21 - Nixe


Użytkownik Agnieszka napisał w wiadomości
news:ibb7c3$m26$1@news.onet.pl...

> Niestety nie. Ale pan, który przychodzi z tabletem już wie, że sam musi
> się podpisać. Bo ja ni cholery nie umiem tego obsłużyć tak, żeby dało się
> cokolwiek rozczytać.

Chyba nikt tego nie umie.
Ja kiedyś w akcie rozpaczy próbowałam podpisać się drukowanymi literami i
też nie wyszło ;-)

Pozdrawiam
Nixe





Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-09 11:56:12 - Agnieszka

Użytkownik Nixe napisał w wiadomości
news:ibb951$s5m$1@news.onet.pl...
>
> Użytkownik Agnieszka napisał w wiadomości
> news:ibb7c3$m26$1@news.onet.pl...
>
>> Niestety nie. Ale pan, który przychodzi z tabletem już wie, że sam musi
>> się podpisać. Bo ja ni cholery nie umiem tego obsłużyć tak, żeby dało się
>> cokolwiek rozczytać.
>
> Chyba nikt tego nie umie.
> Ja kiedyś w akcie rozpaczy próbowałam podpisać się drukowanymi literami i
> też nie wyszło ;-)

Ale ja WIDZIAŁAM jak pan się podpisywał za mnie i dało się rozczytać. Ja nie
wiem, oni jakieś szkolenie przechodzą czy coś...

Agnieszka




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-09 12:36:11 - Qrczak

Dnia dzisiejszego niebożę Nixe wylazło do ludzi i marudzi:
>
> Użytkownik Agnieszka napisał w wiadomości
> news:ibb7c3$m26$1@news.onet.pl...
>
>> Niestety nie. Ale pan, który przychodzi z tabletem już wie, że sam musi
>> się podpisać. Bo ja ni cholery nie umiem tego obsłużyć tak, żeby dało
>> się cokolwiek rozczytać.
>
> Chyba nikt tego nie umie.
> Ja kiedyś w akcie rozpaczy próbowałam podpisać się drukowanymi literami i
> też nie wyszło ;-)

Bo to trza umieć naciskać.

Qra




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-15 16:36:49 - Lolalny Lemur

W dniu 2010-11-09 11:53, Nixe pisze:
> Użytkownik Agnieszka napisał w wiadomości
> news:ibb7c3$m26$1@news.onet.pl...
>
>> Niestety nie. Ale pan, który przychodzi z tabletem już wie, że sam musi
>> się podpisać. Bo ja ni cholery nie umiem tego obsłużyć tak, żeby dało się
>> cokolwiek rozczytać.

rozczytać
rozczytać ? rozczytywać: ?wzbudzić w kimś zamiłowanie do czytania?
(Słownik Języka Polskiego PWN)



--
Lemuria

www.youtube.com/user/BlueszczBand
picasaweb.google.com/Elske72



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-09 13:04:33 - Michal Jankowski

Agnieszka writes:

> Niestety nie. Ale pan, który przychodzi z tabletem już wie, że sam
> musi się podpisać. Bo ja ni cholery nie umiem tego obsłużyć tak, żeby
> dało się cokolwiek rozczytać.

Ja też nie, ale panom z UPS ten mój niepowtarzalny gzygzoł nie
przeszkadza. Gorzej jest w bankach, ale konta wymagające okienkowej
obsługi pozamykałem.

MJ



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-09 14:28:37 - Nixe


Użytkownik Michal Jankowski napisał

> Ja też nie, ale panom z UPS ten mój niepowtarzalny gzygzoł nie
> przeszkadza. Gorzej jest w bankach, ale konta wymagające okienkowej
> obsługi pozamykałem.

Niestety, nie wszystko da się załatwić bezpodpisowo przez internet :(

Pozdrawiam
Nixe





Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-09 09:58:55 - Maciek

W dniu 2010-11-09 08:34, Qrczak pisze:
> A jakoś pani rozwinęła, na czym to nieszczęście będzie polegać?
No nie daj Boże wyrośnie z niego jakiś kolejny Picasso, albo wręcz
przeciwnie i nieszczęście gotowe, bo może rodzicie zaplanowali już jego
przyszłość, zakupili sieć galerii, albo wręcz przeciwnie ;-)

--
Pozdrawiam
Maciek



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-09 22:42:24 - Paulinka

Qrczak pisze:

>> Odbierając dzisiaj młodego Macieja (jutro tzn. w środę lat 4)
>> usłyszałam od przedszkolanki taki oto tekst : Jestem przerażona, co z
>> nim będzie dalej. Dziecko nie potrafi trzymać kredki, wyjeżdża poza
>> linie, nie interesuje go malowanie. Musi pani z nim dużo pracować, bo
>> będzie nieszczęście.
>
> A jakoś pani rozwinęła, na czym to nieszczęście będzie polegać?

Nie sprecyzowała, co miała na myśli niestety.

> Bo Młody do tej pory wykazuje znikome zainteresowanie rysowaniem, zaś
> same malunki... mogę Ci skany podesłać, bo to się do pokazywania w sieci
> nie nadaje.

Maciek maluje takie esy-floresy. Nic konkretnego. A podeślij, może mi
się bardziej obraz rozjaśni tych jego mazai.

>> Moje pytanie, czy pamiętacie, jak Wasze czterolatki posługiwały się
>> kredkami? Z tego co ja pamiętam Michał nie znosił malować, do tej pory
>> nie lubi, pisze teraz ładnie i starannie. Trochę się przestraszyłam tą
>> diagnozą, z drugiej strony intuicja mi podpowiada, że nie ma sensu
>> siedzieć z 4-latkiem i malować szlaczki, bo inaczej będzie
>> nieszczęście. Ze swojej strony oczywiście zmobilizuję młodego, żeby
>> zainteresował się kolorowankami, dobrze trzymał kredkę etc.
>
> U nas namawianie do rysowania skutek dało, powiedziałabym, odwrotny. Za
> to my - rodzice rozwinęliśmy talenta w tej dziedzinie.

Obawiam się, ze przy moim i tż-ta antytalencie do prac plastycznych,
nawet największy trening nie pomoże ;)

--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-10 06:19:01 - MONI|A moni|a@pro.wp.pl


Użytkownik Paulinka

> Obawiam się, ze przy moim i tż-ta antytalencie do prac plastycznych, nawet
> największy trening nie pomoże ;)
>
> --
>
> Paulinka

Ale to wcale nie chodzi o to żeby mieć talent i uczyc dziecko rysować.
Powtarzanie wzorców, przerysowywanie - to nie ta droga. To zabija wyobraźnię
i twórcze podejście do tworzywa.
I w żadnym wypadku nie polecam książeczek dla dzieci w stylu, jak narysować
ptaka, człowieka itd. czego ostatnio pełno jest na rynku wydawniczym.
Dzieci mają się cieszyć obcowaniem z tworzywem i przelewaniem wytworów
własnej wyobraźni na papier, glinę itd
Dziecko, które raz złapie jakiś szablon nie jest w stanie się od tego
uwolnić, w każdym razie jest to bardzo trudne, a później już inaczej ptaka
nie namaluje, tylko jakąś np. v-ałkę ;-) A ta interpretacja ptaka to jakiś
narzucony schemat, nie swobodna interpretacja jego wyobrażenia na temat
ptaka.
Generalnie chodzi o czerpanie przyjemności, jeśli zaplanujecie np.
malowanie, lepienie z mas plastycznych - wspólnie (rodzic i dziecko)
zaczynacie pracę razem/każdy swoją, po czym rodzic sie powoli wycofuje, nie
może zdominować tej sytuacji - jest wsparciem, otuchą dla działań dziecka.
Jeśli zaplanujcie malowanie, lepienie a skończy się to tylko na rozcieraniu
farby, przeciskaniu masy przez palce, rozciapywaniu jej wodą, robieniu
błota, nie jest źle - to też jest nauka. Poznawanie faktur, konsystencji
materiału, kolorów, efektów związanych z mieszaniem kolorów, poznawanie
możliwości tworzywa i tego jak się zmienia np. masa w różnych warunkach. I
przede wszystkim jest przyjemność i duże prawdopodobieństwo, że będzie
powrót do twórczej aktywności, gdzie zmieniając warunki/ narzędzia coraz to
bardziej dziecko będzie wchodzic w temat, poznawać, oczekiwać coraz to
lepszych efektów swojej pracy, doskonalić technikę i ćwiczyć
palce/ręce/wyobraźnię co jest bezcenne na etapie szkolnym.

Pozdrawiam
Monika, od czasu do czasu Dwa Łyki www.2lc.pl





Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-10 08:49:24 - Stalker



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-15 16:40:18 - Lolalny Lemur

W dniu 2010-11-10 08:49, Stalker pisze:

> Ale to ma inne zadania do wypełnienia
> Zanim dziecko zacznie tworzyć, musi mieć bazę umiejętności i trochę
> wyrobionych ruchów.

Ale po co? Dziecko samo się nauczy tych, które mu będą potrzebne. Te
wyrobione ruchy przydają się wyłącznie przy nauce pisania.

> Zanim zacznie malować pejzaże musi pewnie i sprawnie operować kredką,
> pędzlem, czy czym tam jeszcze.

Może zacząć malować pejzaże i w trakcie sie nauczyć. Serio, serio.

> I sobie trochę cierpliwości wyrobić :-)

Jak nie będzie uczyć się na siłę trzymania kredki a glupia pani nie
będzie krzyczeć, że wychodzi za linię, to cierpliwość nie będzie
potrzebna. Bo nikt mu nie powie że robi ŹLEEE i musi jeszcze raz.



--
Lemuria

www.youtube.com/user/BlueszczBand
picasaweb.google.com/Elske72



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-11 21:29:09 - Paulinka

MONI|> Użytkownik Paulinka
>
>> Obawiam się, ze przy moim i tż-ta antytalencie do prac plastycznych, nawet
>> największy trening nie pomoże ;)

> Ale to wcale nie chodzi o to żeby mieć talent i uczyc dziecko rysować.
> Powtarzanie wzorców, przerysowywanie - to nie ta droga. To zabija wyobraźnię
> i twórcze podejście do tworzywa.

Ten talent to żart oczywiście. Nie mam żadnych ambicji w stosunku do
swoich dzieci. Chciałabym, żeby były szczęśliwe i radziły sobie w życiu.
Tylko tyle.

> I w żadnym wypadku nie polecam książeczek dla dzieci w stylu, jak narysować
> ptaka, człowieka itd. czego ostatnio pełno jest na rynku wydawniczym.
> Dzieci mają się cieszyć obcowaniem z tworzywem i przelewaniem wytworów
> własnej wyobraźni na papier, glinę itd

To i tak pozycje dla sporo starszych dzieci (?), więc nie tędy droga :)

> Dziecko, które raz złapie jakiś szablon nie jest w stanie się od tego
> uwolnić, w każdym razie jest to bardzo trudne, a później już inaczej ptaka
> nie namaluje, tylko jakąś np. v-ałkę ;-) A ta interpretacja ptaka to jakiś
> narzucony schemat, nie swobodna interpretacja jego wyobrażenia na temat
> ptaka.
> Generalnie chodzi o czerpanie przyjemności, jeśli zaplanujecie np.
> malowanie, lepienie z mas plastycznych - wspólnie (rodzic i dziecko)
> zaczynacie pracę razem/każdy swoją, po czym rodzic sie powoli wycofuje, nie
> może zdominować tej sytuacji - jest wsparciem, otuchą dla działań dziecka.
> Jeśli zaplanujcie malowanie, lepienie a skończy się to tylko na rozcieraniu
> farby, przeciskaniu masy przez palce, rozciapywaniu jej wodą, robieniu
> błota, nie jest źle - to też jest nauka. Poznawanie faktur, konsystencji
> materiału, kolorów, efektów związanych z mieszaniem kolorów, poznawanie
> możliwości tworzywa i tego jak się zmienia np. masa w różnych warunkach. I
> przede wszystkim jest przyjemność i duże prawdopodobieństwo, że będzie
> powrót do twórczej aktywności, gdzie zmieniając warunki/ narzędzia coraz to
> bardziej dziecko będzie wchodzic w temat, poznawać, oczekiwać coraz to
> lepszych efektów swojej pracy, doskonalić technikę i ćwiczyć
> palce/ręce/wyobraźnię co jest bezcenne na etapie szkolnym.

Jeszcze raz dzięki za podpowiedzi.
Wczoraj młody Maciej z okazji swoich urodzin został obdarowany przez
dzieci z przedszkola rysunkami. Ciekawe wnioski mi się nasuwają po
obejrzeniu tych rysunków.
Dziewczynki ogólnie malują ładnie i bardzo schematycznie, prawie same
kolorowe serduszka, klika kwiatków. Chłopcy ci, którzy posiadają jakieś
plastyczne zdolności malowali jakieś scenki, ale w większości były to
różne poplątane linie, no i jeden kolega imieniem Kuba się własnoręcznie
podpisał :)

--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-09 10:47:34 - MONI|A moni|a@pro.wp.pl


Użytkownik Paulinka napisał w
wiadomości news:iba1k6$sme$12@node1.news.atman.pl...
> Witam,
>
> Odbierając dzisiaj młodego Macieja (jutro tzn. w środę lat 4) usłyszałam
> od przedszkolanki taki oto tekst : Jestem przerażona, co z nim będzie
> dalej. Dziecko nie potrafi trzymać kredki, wyjeżdża poza linie, nie
> interesuje go malowanie. Musi pani z nim dużo pracować, bo będzie
> nieszczęście.
>
> Moje pytanie, czy pamiętacie, jak Wasze czterolatki posługiwały się
> kredkami? Z tego co ja pamiętam Michał nie znosił malować, do tej pory nie
> lubi, pisze teraz ładnie i starannie. Trochę się przestraszyłam tą
> diagnozą, z drugiej strony intuicja mi podpowiada, że nie ma sensu
> siedzieć z 4-latkiem i malować szlaczki, bo inaczej będzie nieszczęście.
> Ze swojej strony oczywiście zmobilizuję młodego, żeby zainteresował się
> kolorowankami, dobrze trzymał kredkę etc.
> Jest w ogóle jakaś norma w tym wieku odnośnie zdolności plastycznych na
> podstawowym poziomie?
>
>
> --
>
> Paulinka

Paulinka nie mam za bardzo czasu na rozpisywanie się, tak na szybko
znajdziesz te informacje pod hasłami:
- rozwój i usprawnianie koordynacji wzrokowo ruchowej,
- rozwój, zaburzenia i usprawnianie grafomotoryki (ale to juz tak na etapie
bliższym szkole),
W zakres ten tematyczny też wchodzi lateralizacja, kształtowanie sie
lateralizacji.

Jeśli malowania kredkami unika, zacznijcie od malowania palcami (farby do
malowania palcami) - całymi rękami, później łączenie technik, dorysowywanie
do tych prac malowanych palcami drobniejszych elementów róznej wielkości
pędzlami czy kredkami.
Wyrabianie masy solnej plasteliny, lepienie. Ćwiczenie precyzji ruchów przez
rzucanie piłeczką, zabawy coraz to mniejszymi klockami/samochodzikami itd
Trening i ćwiczenia mają być zabawą, przez odczuwanie przyjemności do
podnoszenia sprawności manualnej i koordynacji wzrokowo ruchowej.

I jedna bardzo ważna sprawa - dokładne sprawdzenie wzroku dziecka przez
okuliste i optystę.
Poczytać coś na ten temat możesz pod hasłami:
akomodacja oka, zaburzenia akomodacji oka, widzenie obuoczne, optodysleksja.
I ten przypadek ja przerabiam. Znaleźć dobrego specjalistę nie jest łatwo,
brakuje specjalistów w tym temacie.
Problem - zaburzenie w zakresie widzenia dwuocznego + nadmierna akomodacja.
Dziecko nie ma zeza, czyta całą tablicę bez okularów u okulisty, nic nie
wskazuje na jakąkolwiek wadę.
Ale jest totalna niechęć do precyzyjnego rysowania i od momentu rozpoczęcia
nauki w szkole też do czytania.
Sprawność rąk doskonała.
Do tego dochodzi lateralizacja skrzyżowana - sprawa jeszcze bardziej się
komplikuje.
Praca dziecka jest możliwa w bardzo krótkich sekwencjach czasowych i bez
komfortu psychicznego dziecko nie jest w stanie podjąć zadowalających
działań związanych z rysowaniem, pisaniem czy czytaniem. W trakcie dłuższej
pracy bardzo pomocne są ćwiczenia relaksacyjne, oddechowe, ruchowe i
zbudowanie od początku u dziecka dużej świadomości w tym zakresie, w
codziennym życiu, na lekcjach, klasówkach będzie się tym ratować i
pozwoli/pozwala to na normalne funkcjonowanie.

Pozdrawiam

Monika





Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-09 11:55:04 - Stalker

On 9 Lis, 10:47, MONI| wrote:

> Paulinka nie mam za bardzo czasu na rozpisywanie siďż˝, tak na szybko
> znajdziesz te informacje pod has�ami:
> - rozwďż˝j i usprawnianie  koordynacji wzrokowo ruchowej,
> - rozw�j, zaburzenia i usprawnianie grafomotoryki (ale to juz tak na etapie

To je się tutaj dopiszę.

Antek też specjalnie za rysowaniem nie przepada, ale wystarczy
spojrzeć na galerię rysunków przedszkolnej grupy, żeby wiedzieć, które
rysunki w tym wieku należą do dziewczynek, a które do chłopców :-)

Chociaż ostatnio coś drgnęło. Chociaż trochę przez przypadek.
Hanka zapragnęła była zostać wybitna aktorką i zapisała się na kółko
teatralne w domu harcerza,
a Antek, żeby nie czuł sie pokrzywdzony i żeby się w tym czasie miał
czym zająć wylądował na zajęciach plastycznych, bo tylko takie
odbywały się w tym samym czasie :-)

No i mu się strasznie spodobało, w czym chyba spora zasługa pani
prowadzącej, bo fajne rzeczy wymyśla.
Teraz nawet już sam zostaje (bo na początku miał fory jako najmłodszy
z grupy i np. mama mogła z nim zostać).
Ale faktem jest, że sie chłopaczysko szybko nudzi, uznaje, że się już
nauczył i można lecieć dalej z programem :-)

No i ogólnie w domu ćwiczy rękę, zaczynając od pomagania przy
robieniu kanapek (smarowanie masłem, krojenie składników) przez
jedzenie widelcem :-), na zabawie w sejf kończąc (Już tu kiedyś to
opisywałem - kodem do sejfu jest np. zrobienie jakiegoś ćwiczenia
grafomotorycznego, jakich pełno w internecie znajdziesz)

Stalker




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-09 23:06:10 - Paulinka

Stalker pisze:
> On 9 Lis, 10:47, MONI|
wrote:
>
>> Paulinka nie mam za bardzo czasu na rozpisywanie siďż˝, tak na szybko
>> znajdziesz te informacje pod has�ami:
>> - rozw�j i usprawnianie koordynacji wzrokowo ruchowej,
>> - rozw�j, zaburzenia i usprawnianie grafomotoryki (ale to juz tak na etapie
>
> To je się tutaj dopiszę.
>
> Antek też specjalnie za rysowaniem nie przepada, ale wystarczy
> spojrzeć na galerię rysunków przedszkolnej grupy, żeby wiedzieć, które
> rysunki w tym wieku należą do dziewczynek, a które do chłopców :-)

A coś jest na rzeczy :)

> Chociaż ostatnio coś drgnęło. Chociaż trochę przez przypadek.
> Hanka zapragnęła była zostać wybitna aktorką i zapisała się na kółko
> teatralne w domu harcerza,
> a Antek, żeby nie czuł sie pokrzywdzony i żeby się w tym czasie miał
> czym zająć wylądował na zajęciach plastycznych, bo tylko takie
> odbywały się w tym samym czasie :-)

> No i mu się strasznie spodobało, w czym chyba spora zasługa pani
> prowadzącej, bo fajne rzeczy wymyśla.
> Teraz nawet już sam zostaje (bo na początku miał fory jako najmłodszy
> z grupy i np. mama mogła z nim zostać).
> Ale faktem jest, że sie chłopaczysko szybko nudzi, uznaje, że się już
> nauczył i można lecieć dalej z programem :-)

Fajny pomysł z takim kółkiem, ale u nas ciężko logistycznie do
ogarnięcia. Nie mam prawa jazdy, a szkołę, przedszkole i nasze prace
mamy od siebie o całee kilometry. BTW jak inni sobie z tym radzą,
pracują, odwożą dzieci na zajęcia dodatkowe i jeszcze rano jedzą
wspólnie śniadanie, u nas to jest zawsze gonitwa :)

> No i ogólnie w domu ćwiczy rękę, zaczynając od pomagania przy
> robieniu kanapek (smarowanie masłem, krojenie składników) przez
> jedzenie widelcem :-), na zabawie w sejf kończąc (Już tu kiedyś to
> opisywałem - kodem do sejfu jest np. zrobienie jakiegoś ćwiczenia
> grafomotorycznego, jakich pełno w internecie znajdziesz)

A czerpię od Ciebie, zrobiliśmy wspólnie kubki dla babć i dziadka wg
Twojego pomysłu :)


--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-11 12:46:01 - Ikselka

On 9 Lis, 23:06, Paulinka wrote:

> Fajny pomysł z takim kółkiem, ale u nas ciężko logistycznie do
> ogarnięcia. Nie mam prawa jazdy, a szkołę, przedszkole i nasze prace
> mamy od siebie o całee kilometry. BTW jak inni sobie z tym radzą,
> pracują, odwożą dzieci na zajęcia dodatkowe i jeszcze rano jedzą
> wspólnie śniadanie, u nas to jest zawsze gonitwa :)

Przypomina mi się czas, kiedy oboje z MŚK pracowaliśmy równocześnie w
szkole i mieliśmy małe dziecko - wieś, zero babci (bo zajęta dziećmi
mojego brata i daleko), zero przedszkola, mijaliśmy się piechotą (do
szkoły było 3 km drogą przez pola) na moście w dzikim pędzie podczas
okienka, bo jakoś cudem plan udawało się tak ułożyć... I tak całe
lata. W tym poroniony pomysł na zostawianie dziecka po drodze u jednej
pani. Poroniony, bo razu pewnego dziecko (3 latka) sobie od niej
gdzieś poszło z jej starszymi (10-12 lat) dziećmi i biegiem go
szukając, z sercem gdzieś w okolicach uszu, znalazłam je stojace na
samym brzeżku wysokaśnej skarpy-urwiska nad głównym nurtem rzeki,
najgłębszym w tym miejscu.

Kiedy dzieci podrosły, woziliśmy je (mieliśmy już samochód) do
miejskiego przedszkola, potem do miejskiej szkoły, kilkanaście km od
domu. Miały wtedy szkołę muzyczną też, późnym popołudniem. No jak to
możliwe? I było śniadanie rano, wspólne.







Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-11 13:18:19 - Paulinka

Ikselka pisze:
> On 9 Lis, 23:06, Paulinka wrote:
>
>> Fajny pomysł z takim kółkiem, ale u nas ciężko logistycznie do
>> ogarnięcia. Nie mam prawa jazdy, a szkołę, przedszkole i nasze prace
>> mamy od siebie o całee kilometry. BTW jak inni sobie z tym radzą,
>> pracują, odwożą dzieci na zajęcia dodatkowe i jeszcze rano jedzą
>> wspólnie śniadanie, u nas to jest zawsze gonitwa :)
>
> Przypomina mi się czas, kiedy oboje z MŚK pracowaliśmy równocześnie w
> szkole i mieliśmy małe dziecko - wieś, zero babci (bo zajęta dziećmi
> mojego brata i daleko), zero przedszkola, mijaliśmy się piechotą (do
> szkoły było 3 km drogą przez pola) na moście w dzikim pędzie podczas
> okienka, bo jakoś cudem plan udawało się tak ułożyć... I tak całe
> lata. W tym poroniony pomysł na zostawianie dziecka po drodze u jednej
> pani. Poroniony, bo razu pewnego dziecko (3 latka) sobie od niej
> gdzieś poszło z jej starszymi (10-12 lat) dziećmi i biegiem go
> szukając, z sercem gdzieś w okolicach uszu, znalazłam je stojace na
> samym brzeżku wysokaśnej skarpy-urwiska nad głównym nurtem rzeki,
> najgłębszym w tym miejscu.
>
> Kiedy dzieci podrosły, woziliśmy je (mieliśmy już samochód) do
> miejskiego przedszkola, potem do miejskiej szkoły, kilkanaście km od
> domu. Miały wtedy szkołę muzyczną też, późnym popołudniem. No jak to
> możliwe? I było śniadanie rano, wspólne.

Oczywiście przecież w waszej pięknej wiosce były kilometrowe korki,
budowali stadion na Euro 2012 obok Twojej szkoły,
dziewczyny chodziły do szkół oddalonych od siebie ok. 10 km, a twój mśk
wyjeżdżał w delegacje albo wracał z pracy o 23...

--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-11 15:03:16 - Ikselka

On 11 Lis, 13:18, Paulinka wrote:

> Oczywiście przecież w waszej pięknej wiosce były kilometrowe korki,

Nie - po prostu drogi miejscami w ogóle nie było, a zimą zaspy 2-
metrowe, ze autobus nie dojeżdżał i trzeba było 2 km przez te zaspy
wraz z uczniami za...ć :-)

> budowali stadion na Euro 2012 obok Twojej szkoły,

Nie cieszy Cię to? - mnie by cieszyło, bo wtedy oznaczałoby to jej
umiejscowienie w metropolii i w zw. z tym możnaby przynajmniej do niej
dojechać, zamiast człapać 2 km po błocie albo zaspach. I na pewno nie
byłoby w szkole kaflowych dziurawych pieców ani 6 stopni zimą podczas
lekcji, bo ogrzać takimi piecami dziurawy budynek z rozpadajacymi się
oknami trudno... Tak pracowaliśmy 15 lat.

> dziewczyny chodziły do szkół oddalonych od siebie ok. 10 km,

No nie - w jednym czasie jedna do przedszkola, a druga do szkoły, 15
km od naszego domu, o różych porach odbierane, więc w sumie 2 osobne
podwójne kursy do miasta, o ile nie dochodziła w danym dniu jeszcze
szkoła muzyczna, więc dodatkowy kurs.

> a twój mśk
> wyjeżdżał w delegacje albo wracał z pracy o 23...

Czasem w ogóle nie wracał - bo z pracy w szkole szedł od razu do
roboty. Trzeba było z czegoś płacić za te jazdy do miasta i z
powrotem 3 razy po 2 - w te i wewte.




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-11 20:59:53 - Paulinka

Ikselka pisze:
> On 11 Lis, 13:18, Paulinka wrote:
>
>> Oczywiście przecież w waszej pięknej wiosce były kilometrowe korki,
>
> Nie - po prostu drogi miejscami w ogóle nie było, a zimą zaspy 2-
> metrowe, ze autobus nie dojeżdżał i trzeba było 2 km przez te zaspy
> wraz z uczniami za...ć :-)

Zima to chyba w Polsce nie trwa cały rok. Ja piszę o całorocznych
korkach, kiedy pokonujesz 1km trasę w ciągu np. 1,5 godziny i nie jest
ważne czy autobusem, czy samochodem, bo oba środki komunikacji stoją w
korkach.

>> budowali stadion na Euro 2012 obok Twojej szkoły,

> Nie cieszy Cię to? - mnie by cieszyło, bo wtedy oznaczałoby to jej
> umiejscowienie w metropolii i w zw. z tym możnaby przynajmniej do niej
> dojechać, zamiast człapać 2 km po błocie albo zaspach. I na pewno nie
> byłoby w szkole kaflowych dziurawych pieców ani 6 stopni zimą podczas
> lekcji, bo ogrzać takimi piecami dziurawy budynek z rozpadajacymi się
> oknami trudno... Tak pracowaliśmy 15 lat.

Nie nie cieszy mnie to, bo budowę stadionu uważam za głupotę, a dwa, że
dopóki nie skończą tej budowy, będę musiała 1,5 h wcześniej wychodzić do
pracy.

>> dziewczyny chodziły do szkół oddalonych od siebie ok. 10 km,
>
> No nie - w jednym czasie jedna do przedszkola, a druga do szkoły, 15
> km od naszego domu, o różych porach odbierane, więc w sumie 2 osobne
> podwójne kursy do miasta, o ile nie dochodziła w danym dniu jeszcze
> szkoła muzyczna, więc dodatkowy kurs.

A to wszystko oczywiście w wiejskich korkach i całorocznych zaspach...

>> a twój mśk
>> wyjeżdżał w delegacje albo wracał z pracy o 23...
>
> Czasem w ogóle nie wracał - bo z pracy w szkole szedł od razu do
> roboty. Trzeba było z czegoś płacić za te jazdy do miasta i z
> powrotem 3 razy po 2 - w te i wewte.

Ja piszę o sytuacji, kiedy tż-ta nie ma, bo wyjechał, a ja muszę zdążyć
do pracy, odprowadzić i odebrać dzieci ze szkoły i przedszkola nie
posiadając przy tym prawa jazdy i nie korzystając z taksówek.

Nie chce mi się ciągnąć tej dyskusji, przyzwyczaiłam się, ze Ty wiesz
wszystko lepiej. Niech tak pozostanie. Mi to zwisa. Jeżeli nie
zrozumiałeś tego, co zostało powyżej napisane, to nic na to nie poradzę.
Uprzedzając Twoje przyszłe argumenty : tak wiem, że jesteś wybitną
znawczynią miejskich korków, a technikę pokonywania dużego miasta
komunikacją miejską w godzinach szczytu masz opanowaną do perfekcji.
BTW posiadamy samochód.


--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-11 23:59:45 - Ikselka

On 11 Lis, 20:59, Paulinka wrote:
> Ikselka pisze:
>
> > On 11 Lis, 13:18, Paulinka wrote:
>
> >> Oczywi cie przecie w waszej pi knej wiosce by y kilometrowe korki,
>
> > Nie - po prostu drogi miejscami w og le nie by o, a zim zaspy 2-
> > metrowe, ze autobus nie doje d a i trzeba by o 2 km przez te zaspy
> > wraz z uczniami za... :-)
>
> Zima to chyba w Polsce nie trwa ca y rok. Ja pisz o ca orocznych
> korkach, kiedy pokonujesz 1km tras w ci gu np. 1,5 godziny i nie jest
> wa ne czy autobusem, czy samochodem, bo oba rodki komunikacji stoj w
> korkach.
>
> >> budowali stadion na Euro 2012 obok Twojej szko y,
> > Nie cieszy Ci to? - mnie by cieszy o, bo wtedy oznacza oby to jej
> > umiejscowienie w metropolii i w zw. z tym mo naby przynajmniej do niej
> > dojecha , zamiast cz apa 2 km po b ocie albo zaspach. I na pewno nie
> > by oby w szkole kaflowych dziurawych piec w ani 6 stopni zim podczas
> > lekcji, bo ogrza takimi piecami dziurawy budynek z rozpadajacymi si
> > oknami trudno... Tak pracowali my 15 lat.
>
> Nie nie cieszy mnie to, bo budow stadionu uwa am za g upot , a dwa, e
> dop ki nie sko cz tej budowy, b d musia a 1,5 h wcze niej wychodzi do
> pracy.
>
> >> dziewczyny chodzi y do szk oddalonych od siebie ok. 10 km,
>
> > No nie - w jednym czasie jedna do przedszkola, a druga do szko y, 15
> > km od naszego domu, o r ych porach odbierane, wi c w sumie 2 osobne
> > podw jne  kursy do miasta, o ile nie dochodzi a w danym dniu jeszcze
> > szko a muzyczna, wi c dodatkowy kurs.
>
> A to wszystko oczywi cie w wiejskich korkach i ca orocznych zaspach...
>
> >> a tw j m k
> >> wyje d a w delegacje albo wraca z pracy o 23...
>
> > Czasem w og le nie wraca - bo z pracy w szkole szed od razu do
> > roboty. Trzeba by o z czego p aci za te jazdy do miasta i z
> > powrotem 3 razy po 2 - w te i wewte.
>
> Ja pisz o sytuacji, kiedy t -ta nie ma, bo wyjecha , a ja musz zd y
> do pracy, odprowadzi i odebra dzieci ze szko y i przedszkola nie
> posiadaj c przy tym prawa jazdy i nie korzystaj c z taks wek.
>
> Nie chce mi si ci gn tej dyskusji, przyzwyczai am si , ze Ty wiesz
> wszystko lepiej. Niech tak pozostanie. Mi to zwisa. Je eli nie
> zrozumia e tego, co zosta o powy ej napisane, to nic na to nie poradz .
> Uprzedzaj c Twoje przysz e argumenty : tak wiem, e jeste wybitn
> znawczyni miejskich kork w, a technik pokonywania du ego miasta
> komunikacj miejsk w godzinach szczytu masz opanowan do perfekcji.
> BTW posiadamy samoch d.
>
> --
>

Zacytuję Aichę:
Kiedy podejmowa a decyzj w wieku 19 czy 20 lat, to chyba kierowana
m dro ci starc w umia a sobie uzmys owi wszystkie jej konsekwencje,
czy te mo e zabrak o analizy ryzyka zanim rado nie odrzek a tak?

Sorry za braki w polskich znakach, ale to gugiel szaleje, nie ja.




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-11 21:09:16 - Aicha

W dniu 2010-11-11 12:46, Ikselka pisze:

> Przypomina mi się czas, kiedy oboje z MŚK pracowaliśmy równocześnie w
> szkole i mieliśmy małe dziecko - wieś, zero babci (bo zajęta dziećmi
> mojego brata i daleko), zero przedszkola, mijaliśmy się piechotą (do
> szkoły było 3 km drogą przez pola) na moście w dzikim pędzie podczas
> okienka, bo jakoś cudem plan udawało się tak ułożyć... I tak całe
> lata. W tym poroniony pomysł na zostawianie dziecka po drodze u jednej
> pani. Poroniony, bo razu pewnego dziecko (3 latka) sobie od niej
> gdzieś poszło z jej starszymi (10-12 lat) dziećmi i biegiem go
> szukając, z sercem gdzieś w okolicach uszu, znalazłam je stojace na
> samym brzeżku wysokaśnej skarpy-urwiska nad głównym nurtem rzeki,
> najgłębszym w tym miejscu.

Kiedy podejmowałaś decyzję w wieku 19 czy 20 lat, to chyba kierowana
mądrością starców umiałaś sobie uzmysłowić wszystkie jej konsekwencje,
czy też może zabrakło analizy ryzyka zanim radośnie odrzekłaś tak?

--
Pozdrawiam - Aicha



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-11 22:43:25 - Ikselka

On 11 Lis, 21:09, Aicha wrote:
> W dniu 2010-11-11 12:46, Ikselka pisze:
>
>  > Przypomina mi si czas, kiedy oboje z M K pracowali my r wnocze nie w
>  > szkole i mieli my ma e dziecko - wie , zero babci (bo zaj ta dzie mi
>  > mojego brata i daleko), zero przedszkola, mijali my si piechot (do
>  > szko y by o 3 km drog przez pola) na mo cie w dzikim p dzie podczas
>  > okienka, bo jako cudem plan udawa o si tak u o y ... I tak ca e
>  > lata. W tym poroniony pomys na zostawianie dziecka po drodze u jednej
>  > pani. Poroniony, bo razu pewnego dziecko (3 latka) sobie od niej
>  > gdzie posz o z jej starszymi (10-12 lat) dzie mi i biegiem go
>  > szukaj c, z sercem gdzie w okolicach uszu, znalaz am je stojace na
>  > samym brze ku wysoka nej skarpy-urwiska nad g wnym nurtem rzeki,
>  > najg bszym w tym miejscu.
>
> Kiedy podejmowa a decyzj w wieku 19 czy 20 lat, to chyba kierowana
> m dro ci starc w umia a sobie uzmys owi wszystkie jej konsekwencje,
> czy te mo e zabrak o analizy ryzyka zanim rado nie odrzek a tak?
>
> --
> Pozdrawiam - Aicha

Kiedy się kocha, tak mówi się na dobre i złe, w zdrowiu i chorobie.
Chyba o tym nie wiesz.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-11 22:46:36 - Paulinka

Ikselka pisze:
> On 11 Lis, 21:09, Aicha wrote:
>> W dniu 2010-11-11 12:46, Ikselka pisze:
>>
>> > Przypomina mi si czas, kiedy oboje z M K pracowali my r wnocze nie w
>> > szkole i mieli my ma e dziecko - wie , zero babci (bo zaj ta dzie mi
>> > mojego brata i daleko), zero przedszkola, mijali my si piechot (do
>> > szko y by o 3 km drog przez pola) na mo cie w dzikim p dzie podczas
>> > okienka, bo jako cudem plan udawa o si tak u o y ... I tak ca e
>> > lata. W tym poroniony pomys na zostawianie dziecka po drodze u jednej
>> > pani. Poroniony, bo razu pewnego dziecko (3 latka) sobie od niej
>> > gdzie posz o z jej starszymi (10-12 lat) dzie mi i biegiem go
>> > szukaj c, z sercem gdzie w okolicach uszu, znalaz am je stojace na
>> > samym brze ku wysoka nej skarpy-urwiska nad g wnym nurtem rzeki,
>> > najg bszym w tym miejscu.
>>
>> Kiedy podejmowa a decyzj w wieku 19 czy 20 lat, to chyba kierowana
>> m dro ci starc w umia a sobie uzmys owi wszystkie jej konsekwencje,
>> czy te mo e zabrak o analizy ryzyka zanim rado nie odrzek a tak?
>>
>> --
>> Pozdrawiam - Aicha
>
> Kiedy się kocha, tak mówi się na dobre i złe, w zdrowiu i chorobie.
> Chyba o tym nie wiesz.

A może bardziej wie o tym, kiedy jest się w chorobie i źle a druga osoba
jest obok. Trochę pokory.

--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-12 11:26:48 - Ikselka

On 11 Lis, 22:46, Paulinka wrote:
> Ikselka pisze:
>
>
>
> > On 11 Lis, 21:09, Aicha wrote:
> >> W dniu 2010-11-11 12:46, Ikselka pisze:
>
> >>  > Przypomina mi si czas, kiedy oboje z M K pracowali my r wnocze nie w
> >>  > szkole i mieli my ma e dziecko - wie , zero babci (bo zaj ta dzie mi
> >>  > mojego brata i daleko), zero przedszkola, mijali my si piechot (do
> >>  > szko y by o 3 km drog przez pola) na mo cie w dzikim p dzie podczas
> >>  > okienka, bo jako cudem plan udawa o si tak u o y ... I tak ca e
> >>  > lata. W tym poroniony pomys na zostawianie dziecka po drodze u jednej
> >>  > pani. Poroniony, bo razu pewnego dziecko (3 latka) sobie od niej
> >>  > gdzie posz o z jej starszymi (10-12 lat) dzie mi i biegiem go
> >>  > szukaj c, z sercem gdzie w okolicach uszu, znalaz am je stojace na
> >>  > samym brze ku wysoka nej skarpy-urwiska nad g wnym nurtem rzeki,
> >>  > najg bszym w tym miejscu.
>
> >> Kiedy podejmowa a decyzj w wieku 19 czy 20 lat, to chyba kierowana
> >> m dro ci starc w umia a sobie uzmys owi wszystkie jej konsekwencje,
> >> czy te mo e zabrak o analizy ryzyka zanim rado nie odrzek a tak?
>
> >> --
> >> Pozdrawiam - Aicha
>
> > Kiedy si kocha, tak m wi si na dobre i z e, w zdrowiu i chorobie.
> > Chyba o tym nie wiesz.
>
> A mo e bardziej wie o tym, kiedy jest si w chorobie i le a druga osoba
> jest obok. Troch pokory.
>

Nie rozumiem tego zdania.




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-11 22:49:27 - Aicha

W dniu 2010-11-11 22:43, Ikselka pisze:

>> > Przypomina mi si czas, kiedy oboje z M K pracowali my r wnocze nie w
>> > szkole i mieli my ma e dziecko - wie , zero babci (bo zaj ta dzie mi
>> > mojego brata i daleko), zero przedszkola, mijali my si piechot (do
>> > szko y by o 3 km drog przez pola) na mo cie w dzikim p dzie podczas
>> > okienka, bo jako cudem plan udawa o si tak u o y ... I tak ca e
>> > lata. W tym poroniony pomys na zostawianie dziecka po drodze u jednej
>> > pani. Poroniony, bo razu pewnego dziecko (3 latka) sobie od niej
>> > gdzie posz o z jej starszymi (10-12 lat) dzie mi i biegiem go
>> > szukaj c, z sercem gdzie w okolicach uszu, znalaz am je stojace na
>> > samym brze ku wysoka nej skarpy-urwiska nad g wnym nurtem rzeki,
>> > najg bszym w tym miejscu.
>>
>> Kiedy podejmowa a decyzj w wieku 19 czy 20 lat, to chyba kierowana
>> m dro ci starc w umia a sobie uzmys owi wszystkie jej konsekwencje,
>> czy te mo e zabrak o analizy ryzyka zanim rado nie odrzek a tak?
>
> Kiedy się kocha, tak mówi się na dobre i złe, w zdrowiu i chorobie.
> Chyba o tym nie wiesz.

Pisałam o wyprowadzce na wieś, nie o małżeństwie.

--
Pozdrawiam - Aicha




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-11 23:57:49 - Ikselka

On 11 Lis, 22:49, Aicha wrote:
> W dniu 2010-11-11 22:43, Ikselka pisze:
>
>
>
> >>   >  Przypomina mi si czas, kiedy oboje z M K pracowali my r wnocze nie w
> >>   >  szkole i mieli my ma e dziecko - wie , zero babci (bo zaj ta dzie mi
> >>   >  mojego brata i daleko), zero przedszkola, mijali my si piechot (do
> >>   >  szko y by o 3 km drog przez pola) na mo cie w dzikim p dzie podczas
> >>   >  okienka, bo jako cudem plan udawa o si tak u o y ... I tak ca e
> >>   >  lata. W tym poroniony pomys na zostawianie dziecka po drodze u jednej
> >>   >  pani. Poroniony, bo razu pewnego dziecko (3 latka) sobie od niej
> >>   >  gdzie posz o z jej starszymi (10-12 lat) dzie mi i biegiem go
> >>   >  szukaj c, z sercem gdzie w okolicach uszu, znalaz am je stojace na
> >>   >  samym brze ku wysoka nej skarpy-urwiska nad g wnym nurtem rzeki,
> >>   >  najg bszym w tym miejscu.
>
> >> Kiedy podejmowa a decyzj w wieku 19 czy 20 lat, to chyba kierowana
> >> m dro ci starc w umia a sobie uzmys owi wszystkie jej konsekwencje,
> >> czy te mo e zabrak o analizy ryzyka zanim rado nie odrzek a tak?
>
> > Kiedy si kocha, tak m wi si na dobre i z e, w zdrowiu i chorobie.
> > Chyba o tym nie wiesz.
>
> Pisa am o wyprowadzce na wie , nie o ma e stwie.

Nigdy nie musiałam się wyprowadzać na wieś, bo dzięki Bogu zawsze
mieszkałam na wsi. I nie narzekam, tylko pokazuję śmieszność narzekań
Pauliny - ot, wieś to wieś, a miasto to miasto, a Twoje zdanie o
decyzji i konsekwencjach zamieszkania w danym miejscu mogłabym
przetransponować Paulinie: chcesz mieszkać w mieście, no to... czego
chcesz?.




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-12 00:26:58 - Aicha

W dniu 2010-11-11 23:57, Ikselka pisze:

> Twoje zdanie o
> decyzji i konsekwencjach zamieszkania w danym miejscu mogłabym
> przetransponować Paulinie

Jak również każdemu innemu. Ale tu się mylisz. Inni nie reklamują się,
że posiedli mądrość starców.

A poza tym decyzja o lokalizacji stadionu została wydana zaledwie 2 lata
temu. Trochę trudno było to przewidzieć wcześniej, nieprawdaż?


--
Pozdrawiam - Aicha





Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-12 00:55:46 - Ikselka

On 12 Lis, 00:26, Aicha wrote:
> W dniu 2010-11-11 23:57, Ikselka pisze:
>
> > Twoje zdanie o
> > decyzji i konsekwencjach zamieszkania w danym miejscu  mog abym
> > przetransponowa Paulinie
>
> Jak r wnie ka demu innemu. Ale tu si mylisz. Inni nie reklamuj si ,
> e posiedli m dro starc w.

Nigdzie niczego takiego o sobie nie twierdziłam.

>
> A poza tym decyzja o lokalizacji stadionu zosta a wydana zaledwie 2 lata
> temu. Troch trudno by o to przewidzie wcze niej, nieprawda ?

Abstrahujac od konkretnej sytuacji opisanej przez Paulinę - miasto z
istoty rzeczy ma to do siebie, że w nim przybywa ludzi, więc ciągle
coś się buduje i nikt nie gwarantuje, że w danym miejscu nigdy nie
powstanie stadion czy hipermarket albo kosciół czy dworzec - decydując
się na zamieszkanie w mieście tylko naiwny nie bierze tego pod uwagę.
Nie dziwota, że potem tylko naiwni narzekają.
Twoje słowa przywodzą mi na myśl głośny u nas, niedawny protest
mieszkańców kamienic wokół skweru przy kieleckim UM i ZUS, którym to
złośliwie na owym skwerze zbudowano wielopoziomowy garaż i oto już
nie mają dokąd piesków wyprowadzać. No bo jak można było w mieście
zbudować wielopoziomowy garaż na miejscu skweru (w pobliżu jest też
park miejski) i to tylko po to, żeby odblokować centrum Kielc,
zapakowane parkującymi autami jak puszka szprotkami?
A my, mieszkańcy województwa, żeby cokolwiek załatwić w urzędach w
centrum, musieliśmy parkować nieomal na peryferiach miasta, bo ktoś
sobie pieska wyprowadzał na skwerek. Ja się cieszę z tego garażu - mam
blisko wszędzie stamtąd. Z powodu czyjegoś miejskiego pieska nie bedę
już wędrowała z drugiego końca miasta.
Podobny był protest mieszkańców nowych domów blisko kieleckiego
zalewu, zaskoczonych popsuciem im panoramy z okien przez właśnie
zatwierdzoną budowę centrum Plaza.
No kto mógłby takie budowlane ekscesy kiedykolwiek przewidzieć w
jakimkolwiek mieście?!
:-)




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-12 11:01:06 - medea

W dniu 2010-11-12 00:55, Ikselka pisze:

> Twoje słowa przywodzą mi na myśl głośny u nas, niedawny protest
> mieszkańców kamienic wokół skweru przy kieleckim UM i ZUS, którym to
> złośliwie na owym skwerze zbudowano wielopoziomowy garaż i oto już
> nie mają dokąd piesków wyprowadzać. No bo jak można było w mieście
> zbudować wielopoziomowy garaż na miejscu skweru (w pobliżu jest też
> park miejski) i to tylko po to, żeby odblokować centrum Kielc,
> zapakowane parkującymi autami jak puszka szprotkami?

IMO nie ma nic głupszego od takiej drapieżnej (wobec wyglądu miasta)
polityki architektonicznej. Rezygnuje się właśnie ze skwerów, nie
przewiduje parków na nowo budowanych osiedlach itd. IMO to bezsens. O
wiele korzystniejszym rozwiązaniem jest usprawnienie komunikacji
miejskiej po to, żeby ludzie do centrum nie musieli przyjeżdżać
samochodami.

Ewa



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-12 11:22:39 - Ikselka

On 12 Lis, 11:01, medea wrote:

> IMO nie ma nic g upszego od takiej drapie nej (wobec wygl du miasta)
> polityki architektonicznej. Rezygnuje si w a nie ze skwer w, nie
> przewiduje park w na nowo budowanych osiedlach itd. IMO to bezsens. O
> wiele korzystniejszym rozwi zaniem jest usprawnienie komunikacji
> miejskiej po to, eby ludzie do centrum nie musieli przyje d a
> samochodami.
>

Tzn ludzie SPOZA miasta? - wiesz, co piszesz?
Jeśli wiesz, to postuluj to samo także w odniesieniu do wielkich
centrów kultury i hipermarketów, powinno się usprawnić komunikację
miejską, aby ludzie z miasta nie musieli tam jeździć samochodami 3-)




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-12 20:57:31 - medea

W dniu 2010-11-12 11:22, Ikselka pisze:

> Tzn ludzie SPOZA miasta? - wiesz, co piszesz?
> Jeśli wiesz, to postuluj to samo także w odniesieniu do wielkich
> centrów kultury i hipermarketów, powinno się usprawnić komunikację
> miejską, aby ludzie z miasta nie musieli tam jeździć samochodami 3-)

Centra i hipermarkety same zabiegają o to, żeby były na ich terenach
parkingi, zazwyczaj są zresztą na obrzeżach dużych miast. Jeżeli jest
już pozwolenie na budowę centrum handlowego, to nie widzę powodu, żeby i
parkingu nie było, np. na dachu albo w podziemiach. Natomiast
likwidowanie parku czy skweru w ścisłym centrum miasta wyłącznie w celu
budowy parkingu jest bezsensowne i często psuje architekturę miasta, bo
nie pasuje do otoczenia. W wielu europejskich miastach nie ma ruchu
kołowego dla ogółu w ścisłych zabytkowych centrach miast, jest natomiast
bardzo dobra komunikacja miejska. Gdyby była sprawna i dobra komunikacja
z mojego miejsca zamieszkania do centrum, sama bym z niej chętnie
korzystała, bo oznaczałoby to szybsze dotarcie do celu i brak kłopotu z
zaparkowaniem auta.

Ewa




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-12 21:25:40 - medea

W dniu 2010-11-12 20:57, medea pisze:

> likwidowanie parku czy skweru w ścisłym centrum miasta wyłącznie w celu
> budowy parkingu jest bezsensowne i często psuje architekturę miasta, bo
> nie pasuje do otoczenia. W wielu europejskich miastach nie ma ruchu
> kołowego dla ogółu w ścisłych zabytkowych centrach miast

Z drugiej strony - chyba nigdy nie byłam w Kielcach, a przynajmniej nie
pamiętam, jak tam wygląda ani jaka jest starówka. Może nie ma tam o co
walczyć.

Ewa



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-12 22:55:17 - Ikselka

On 12 Lis, 20:57, medea wrote:
> (...)Natomiast
> likwidowanie parku czy skweru w ścisłym centrum miasta wyłącznie w celu
> budowy parkingu

W celu ułatwienia dostępu do centrum i opróżnienia go z parkujących
aut, nie zaś w celu budowy parkingu - parking ma służyc ludziom, nie
jest pomnikiem jakimś bezsensownym. I służy takż interesom właścicieli
sklepów i firm w centrum - więcej ludzi w tym samym czasie moze
dotrzeć do ich sklepów i firm, czego oni sami oczywiscie JESZCZE nie
rozumieją...

> jest bezsensowne i często psuje architekturę miasta, bo
> nie pasuje do otoczenia.

Akurat TEN parking pasuje: jest piękny, pokryty szkłem, lekki w
formie, po jego scianach perliście spływają z dwóch stron kaskady
wody, wyglada jakby sciany były z wody, jest to wieczorem pięknie
podświetlone, no nawet przyjemnie tu przyjść na wieczorny romantyczny
spacer. Piękne otoczenie - kamienne kule, rabaty itp.
tiny.pl/hwf7z
www.inwestycje.kielce.pl/parking_pl_konstytucji.htm //warto
obejrzeć, więcej zdjęć

> W wielu europejskich miastach nie ma ruchu
> kołowego dla ogółu w ścisłych zabytkowych centrach miast, jest natomiast
> bardzo dobra komunikacja miejska. Gdyby była sprawna i dobra komunikacja
> z mojego miejsca zamieszkania do centrum,

Kieleckie centrum ma być całkowicie wyłączone z wszelkiego!!! ruchu
kołowego ze względu na zabytkową architekturę (Wzgórze Katedralne,
palac Biskupów, Muzeum Narodowe i inne) i ciasnotę oryginalnej starej
siatki ulic oraz na wizję tego rejonu jako centrum handlowo-
kulturalnego (w obrębie tegoż centrum jest Teatr i Filharmonia,
wspomniane muzeum itp). A jakos dotrzec do tych obiektów trzeba (nie
mówiąc ze autobusem w sukni i szpilkach do teatru raczej kiepsko),
parking załatwia tę sprawę, bo komunikacja miejska tu i tak nie dotrze
ze względu na gabaryty samego taboru i spaliny niszczące wszystko i
zalegające w wąskich ulicach.
Tu parę zdjęć:
www.sienkiewicza.pl/page.php?id=galeria


> sama bym z niej chętnie
> korzystała, bo oznaczałoby to szybsze dotarcie do celu i brak kłopotu z
> zaparkowaniem auta.
>

A ja wolę, żeby było i pięknie, i żeby było auto gdzie postawić, i
zebym nie musiała korzystać z autobusów - szpilki mi się w nich łamią
i obdzierają, ubrania brudzą i niszczą.
I chcę mieć piękny deptak, gdzie nic nie jeździ, a samochód
bezpiecznie ulokowany na parkingu nieopodal, niewidoczny, nie tłoczący
się wraz z innymi wzdłuż pięknych uliczek, którymi chcę spacerować, a
nie przeciskać się miedzy samochodami.
:-)




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-12 23:16:13 - medea

W dniu 2010-11-12 22:55, Ikselka pisze:

> Akurat TEN parking pasuje: jest piękny, pokryty szkłem, lekki w
> formie, po jego scianach perliście spływają z dwóch stron kaskady
> wody, wyglada jakby sciany były z wody, jest to wieczorem pięknie
> podświetlone, no nawet przyjemnie tu przyjść na wieczorny romantyczny
> spacer. Piękne otoczenie - kamienne kule, rabaty itp.
> tiny.pl/hwf7z
> www.inwestycje.kielce.pl/parking_pl_konstytucji.htm //warto
> obejrzeć, więcej zdjęć

Obejrzałam. Parking owszem, piękny, ale coś zabytkowego zasłonił z tego,
co widać na zdjęciach. Sam skwerek nie był zbyt urodziwy, ale można go
było ładnie zagospodarować, a teraz macie tam betonową dżunglę, prawie w
ogóle żadnej zieleni w okolicy.

> A ja wolę, żeby było i pięknie, i żeby było auto gdzie postawić, i
> zebym nie musiała korzystać z autobusów - szpilki mi się w nich łamią
> i obdzierają, ubrania brudzą i niszczą.
> I chcę mieć piękny deptak, gdzie nic nie jeździ, a samochód
> bezpiecznie ulokowany na parkingu nieopodal, niewidoczny, nie tłoczący
> się wraz z innymi wzdłuż pięknych uliczek, którymi chcę spacerować, a
> nie przeciskać się miedzy samochodami.
> :-)

Oczywiście, ja też wolałabym mieć wszystko, ale czasami warto pójść na
kompromis.
NB U nas w centrum zbudowali parking nie dość że cholernie drogi, to
jeszcze ciasny. O wiele lepsze są parkingi w centrach handlowych i z
tych zazwyczaj korzystam, kiedy jeżdżę do centrum miasta.

Ewa




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-12 23:23:04 - Ikselka

On 12 Lis, 23:16, medea wrote:

> Obejrza am. Parking owszem, pi kny, ale co zabytkowego zas oni z tego,
> co wida na zdj ciach. Sam skwerek nie by zbyt urodziwy, ale mo na go
> by o adnie zagospodarowa , a teraz macie tam betonow d ungl , prawie w
> og le adnej zieleni w okolicy.

Dosłownie 300 metrów od parkingu jest park miejski ciągnacy się od
swojej głownej części w centrum miasta piękną wstęgą spacerowo-
rekreacyjną, pełną zieleni wzdłuż rzeki Silnicy przez prawie całe
miasto. Tego nie widać na zdjęciach. W ogóle te zdjecia jakieś
brzydkie są, generalnie, nie oddają uroku tej okolicy, tylko jakieś
tam pojęcie dają. Wiec akurat ten skwer był naprawde zbędny, zupełnie
zbędny - wobec ogromnych potrzeb parkingowych i wobec możliwości,
jakie daje ludziom nieopodal położony park, parking sprzyja też ich
rozwinieciu - park jest lepiej dostępny dla wiekszej liczby osób.
No i - miasto to miasto, a nie ogródek. Ogródki to ma się na wsi :-)



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-13 15:19:54 - Ikselka

On 12 Lis, 23:16, medea wrote:

> Obejrza am. Parking owszem, pi kny, ale co zabytkowego zas oni z tego,
> co wida na zdj ciach. Sam skwerek nie by zbyt urodziwy, ale mo na go
> by o adnie zagospodarowa , a teraz macie tam betonow d ungl , prawie w
> og le adnej zieleni w okolicy.

Zajrzałam teraz dopiero na koniec galerii dotyczącej budowy parkingu -
o nie, ostatnie zdjęcie przedstawia to miejsce nie tak, jak wyglądało
cały czas przed budową, ale ogołocone ze wszystkiego już pod samą
budowę, az takie klepisko to to nie było, bo był to skwer parkingowy
(czyli i tak parking) przed UM i ZUS i wygladał tak:
commons.wikimedia.org/wiki/File:Urz%C4%85d_Miasta_Kielce_01_ssj_20060513.jpg
Przy okazji trochę zakątków architektonicznych Kielc polecam:
commons.wikimedia.org/wiki/Architecture_of_Kielce



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-12 15:30:30 - Aicha

W dniu 2010-11-12 00:55, Ikselka pisze:

>> Jak r wnie ka demu innemu. Ale tu si mylisz. Inni nie reklamuj si ,
>> e posiedli m dro starc w.
>
> Nigdzie niczego takiego o sobie nie twierdziłam.

Nie, to ino Twoje alter ego...
Zabrzmiało to niemal jak wersety z Pisma :)

groups.google.com/group/pl.sci.psychologia/browse_thread/thread/4f8d62f7bbca109f/6210da37ea6e1a70?hl=pl&q=Ikselka+starc%C3%B3w

Mój wiek (niezbyt zaawansowany, choć może moje wypowiedzi sugerują Ci,
że mam 80 lat, ale mi to tylko pochlebia - posiadłam bowiem mądrość
starców w młodym wieku i mogłam z niej korzystać, co procentuje mi
szczęśliwym życiem i związkiem, jakie mam) nie ma nic do rzeczy. Moje
przekonania kształtowały się jako przemyślenia od dzieciństwa, jako
wybór wartości, które podziwiałam w okresie, kiedy żyłam w laicyzmie,
więc to moje własne, a nie przejęte od KK przekonania. Wejście do KK to
tylko ich skutek.

--
Pozdrawiam - Aicha




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-12 18:08:02 - Ikselka

On 12 Lis, 15:30, Aicha wrote:
> W dniu 2010-11-12 00:55, Ikselka pisze:
>
> >> Jak r wnie ka demu innemu. Ale tu si mylisz. Inni nie reklamuj si ,
> >> e posiedli m dro starc w.
>
> > Nigdzie niczego takiego o sobie nie twierdzi am.
>
> Nie, to ino Twoje alter ego...
> Zabrzmia o to niemal jak wersety z Pisma :)
>
> groups.google.com/group/pl.sci.psychologia/browse_thread/threa...
>
> M j wiek (niezbyt zaawansowany, cho mo e moje wypowiedzi sugeruj Ci,
> e mam 80 lat, ale mi to tylko pochlebia - posiad am bowiem m dro
> starc w w m odym wieku i mog am z niej korzysta , co procentuje mi
> szcz liwym yciem i zwi zkiem, jakie mam) nie ma nic do rzeczy. Moje
> przekonania kszta towa y si jako przemy lenia od dzieci stwa, jako
> wyb r warto ci, kt re podziwia am w okresie, kiedy y am w laicyzmie,
> wi c to moje w asne, a nie przej te od KK przekonania. Wej cie do KK to
> tylko ich skutek.
>
> --
> Pozdrawiam - Aicha

No popatrzcie - szapoba za kronikarstwo mego żywota. Sama już
zapomniałam, a Ty pamiętasz, jesteś nieoceniona po prostu.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-12 20:54:22 - Aicha

W dniu 2010-11-12 18:08, Ikselka pisze:

> No popatrzcie - szapoba za kronikarstwo mego żywota. Sama już
> zapomniałam, a Ty pamiętasz, jesteś nieoceniona po prostu.

Niektóre słowa kluczowe zostają w głowie nawet wbrew woli :D

--
Pozdrawiam - Aicha




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-12 10:57:40 - medea

W dniu 2010-11-11 12:46, Ikselka pisze:

> Przypomina mi się czas, kiedy oboje z MŚK pracowaliśmy równocześnie w
> szkole

Sama wiesz, że w szkole pracuje się krótko, tzn. do godz. 14-15 (a nawet
krócej), czasem jakaś wywiadówka z rodzicami. W mieście w firmach ludzie
pracują minimum do 16, a zazwyczaj to jest jeszcze dłużej.

Ewa




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-12 11:19:12 - Ikselka

On 12 Lis, 10:57, medea wrote:
> W dniu 2010-11-11 12:46, Ikselka pisze:
>
> > Przypomina mi si czas, kiedy oboje z M K pracowali my r wnocze nie w
> > szkole
>
> Sama wiesz, e w szkole pracuje si kr tko, tzn. do godz. 14-15 (a nawet
> kr cej), czasem jaka wywiad wka z rodzicami. W mie cie w firmach ludzie
> pracuj

?
:-)
Chcesz tę pracę (nie obrazając zapracowanych - w większosci
polegającą na siedzeniu przy kompie w necie i piciu kawy) porównać do
stania 45 minut przy tablicy (z 5-minutowymi przerwami) i nakładania
35 osobom do głów czegoś, czego tam mieć absolutnie (i z natury
swojej) nie chcą?
A podczas owych przerw (przerwy są dla ucznia, nie dla nauczyciela)
odprawy, dyżury, narady, sprawy organizacyjne, rozmowy z rodzicami,
którzy nie mieli kiedy być na wywiadówkach, tudzież pędem z 3 piętra
na 1 piętro w celu wymiany dziennika i z powrotem pędem na drugie?
Nawet nie było kiedy zjeść kanapki ani iść do WC - no ale ja
matematyki uczyłam, z zasady matematyk nie je i nie sika ;-) Za to wf-
iści i plastycy mieli spoko, swoją kanciapę z WC i takie tam, a dzieci
przychodziły do nich (nie oni do dzieci co rusz do innych sal
rozrzuconych po całej szkole) do sali gimnastycznej/plastycznej obok
kanciapy.

> minimum do 16, a zazwyczaj to jest jeszcze d u ej.


Zapominasz, że KIEDYŚ było więcej dzieci - pracowało się na dwie
zmiany. Droga do domu przez zaspy lub błoto (latem tegho nie ma, ale
latem są wakacje) trwała ok. godziny w jedną stronę czasem.
W miastach na trzy zmiany - czasem do 19 trwały lekcje. I nikogo nie
obchodziło, ze nauczyciel miał po 2-3 okienka w ciagu krótkiego dnia
pracy, podczas których można było co najwyżej siedzieć kołkiem w
zimnym pokoju nauczycielskim i patrzeć w sufit (no ale to patrzenie to
też nie ja - ja miałam i wtedy co robić). Kiedy pracowałam w mieście,
szłam do pracy na 7:30, a wychodziłam niejednokrotnie ok. 17. Miałam
godziny tzw konsultacji codziennie, w ramach 40-godzinnego tygodnia
pracy, zarządzone przez nowego dyrektora pragnącego się wykazać. A
przed i po pracy TEŻ stałam w korkach, w domu byłam na 18. I wtedy
dopiero zasiadałam nad stosem sprawdzianów (matematyka). Nie to, co
pani od wf czy plastyki, która faktycznie pracowała jak inni normalni
ludzie - tzn po pracy zapominała o niej i miała czas wolny od momentu
zamkniecia drzwi szkoły za sobą. Wychowawstwa też z reguły nie miała,
bo ileż godzin tej plastyki/muzyki/wf było - za mały kontakt z klasą.
Co innego matematyk/polonista, temu należało dołożyć obowiązkowo
wychowawstwo. I dokładano :-)



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-12 11:54:34 - Qrczak

Dnia dzisiejszego niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
>
> On 12 Lis, 10:57, medea wrote:
>> W dniu 2010-11-11 12:46, Ikselka pisze:
>>
>>> Przypomina mi si czas, kiedy oboje z M K pracowali my r wnocze nie w
>>> szkole
>>
>> Sama wiesz, e w szkole pracuje si kr tko, tzn. do godz. 14-15 (a nawet
>> kr cej), czasem jaka wywiad wka z rodzicami. W mie cie w firmach ludzie
>> pracuj
>
> ?
> :-)
> Chcesz tę pracę (nie obrazając zapracowanych - w większosci
> polegającą na siedzeniu przy kompie w necie i piciu kawy) porównać do
> stania 45 minut przy tablicy (z 5-minutowymi przerwami) i nakładania
> 35 osobom do głów czegoś, czego tam mieć absolutnie (i z natury
> swojej) nie chcą?
> A podczas owych przerw (przerwy są dla ucznia, nie dla nauczyciela)
> odprawy, dyżury, narady, sprawy organizacyjne, rozmowy z rodzicami,
> którzy nie mieli kiedy być na wywiadówkach, tudzież pędem z 3 piętra
> na 1 piętro w celu wymiany dziennika i z powrotem pędem na drugie?
> Nawet nie było kiedy zjeść kanapki ani iść do WC - no ale ja
> matematyki uczyłam, z zasady matematyk nie je i nie sika ;-) Za to wf-
> iści i plastycy mieli spoko, swoją kanciapę z WC i takie tam, a dzieci
> przychodziły do nich (nie oni do dzieci co rusz do innych sal
> rozrzuconych po całej szkole) do sali gimnastycznej/plastycznej obok
> kanciapy.
>
>> minimum do 16, a zazwyczaj to jest jeszcze d u ej.
>
>
> Zapominasz, że KIEDYŚ było więcej dzieci - pracowało się na dwie
> zmiany. Droga do domu przez zaspy lub błoto (latem tegho nie ma, ale
> latem są wakacje) trwała ok. godziny w jedną stronę czasem.
> W miastach na trzy zmiany - czasem do 19 trwały lekcje. I nikogo nie
> obchodziło, ze nauczyciel miał po 2-3 okienka w ciagu krótkiego dnia
> pracy, podczas których można było co najwyżej siedzieć kołkiem w
> zimnym pokoju nauczycielskim i patrzeć w sufit (no ale to patrzenie to
> też nie ja - ja miałam i wtedy co robić). Kiedy pracowałam w mieście,
> szłam do pracy na 7:30, a wychodziłam niejednokrotnie ok. 17. Miałam
> godziny tzw konsultacji codziennie, w ramach 40-godzinnego tygodnia
> pracy, zarządzone przez nowego dyrektora pragnącego się wykazać. A
> przed i po pracy TEŻ stałam w korkach, w domu byłam na 18. I wtedy
> dopiero zasiadałam nad stosem sprawdzianów (matematyka). Nie to, co
> pani od wf czy plastyki, która faktycznie pracowała jak inni normalni
> ludzie - tzn po pracy zapominała o niej i miała czas wolny od momentu
> zamkniecia drzwi szkoły za sobą. Wychowawstwa też z reguły nie miała,
> bo ileż godzin tej plastyki/muzyki/wf było - za mały kontakt z klasą.
> Co innego matematyk/polonista, temu należało dołożyć obowiązkowo
> wychowawstwo. I dokładano :-)

Dobrze, że zmieniłaś zawód.

Qra




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-12 12:09:39 - Ikselka

On 12 Lis, 11:54, Qrczak wrote:

> Dobrze, e zmieni a zaw d.


Nie zmieniłam. Mój zawód jest ten sam.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-12 13:02:23 - Qrczak

Dnia dzisiejszego niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
>
> On 12 Lis, 11:54, Qrczak wrote:
>
>> Dobrze, e zmieni a zaw d.
>
>
> Nie zmieniłam. Mój zawód jest ten sam.

To podziwiam. Ja bym zmieniła.

Qra




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-12 12:10:24 - Agnieszka

Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
news:7977cea0-c2ce-4e2c-b8f9-64d34ab2e8ae@b25g2000vbz.googlegroups.com...
>
[...]
> Nawet nie było kiedy zjeść kanapki ani iść do WC - no ale ja
>
[...]
> W miastach na trzy zmiany - czasem do 19 trwały lekcje. I nikogo nie
> obchodziło, ze nauczyciel miał po 2-3 okienka w ciagu krótkiego dnia
> pracy, podczas których można było co najwyżej siedzieć kołkiem w
> zimnym pokoju nauczycielskim i patrzeć w sufit

I pewnie zabraniali podczas tych wszystkich okienek zjeść kanapkę i pójść do
WC?

Agnieszka




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-12 12:55:36 - Ikselka

On 12 Lis, 12:10, Agnieszka wrote:
> U ytkownik Ikselka napisa w wiadomo cinews:7977cea0-c2ce-4e2c-b8f9-64d34ab2e8ae@b25g2000vbz.googlegroups.com...
>
>
>
> [...]
> > Nawet nie by o kiedy zje kanapki ani i do WC - no ale ja
>
> [...]
> > W miastach na trzy zmiany - czasem do 19 trwa y lekcje. I nikogo nie
> > obchodzi o, ze nauczyciel mia po 2-3 okienka w ciagu kr tkiego dnia
> > pracy, podczas kt rych mo na by o co najwy ej siedzie ko kiem w
> > zimnym pokoju nauczycielskim i patrze w sufit
>
> I pewnie zabraniali podczas tych wszystkich okienek zje kanapk i p j do
> WC?
>

Może i nie zabraniali, ale jak napisałam - miałam co robić podczas
tych okienek. Byłam rozrywana przez dyrekcję do różnych spraw z
racji pelnienia pewnych funkcji. Nie ma lekko.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-12 13:14:00 - Jagna W.


Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
news:733e2792-edfd-4cc4-9bfd-

Może i nie zabraniali, ale jak napisałam - miałam co robić podczas
tych okienek. Byłam rozrywana przez dyrekcję do różnych spraw z
racji pelnienia pewnych funkcji. Nie ma lekko.

***
Jak to się ma do co najwyżej siedzi kołkiem w zimnym pokoju i patrzy w
sufit

Pozdrawiam
JW




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-12 13:50:54 - Ikselka

On 12 Lis, 13:14, Jagna W. wrote:
> U ytkownik Ikselka napisa w wiadomo ci
> news:733e2792-edfd-4cc4-9bfd-
>
> Mo e i nie zabraniali, ale jak napisa am - mia am co robi podczas
> tych okienek. By am rozrywana przez dyrekcj do r nych spraw z
> racji pelnienia pewnych funkcji. Nie ma lekko.
>
> ***
> Jak to si ma do co najwy ej siedzi ko kiem w zimnym pokoju i patrzy w
> sufit
>

Wystarczy przeczytać, co dalej napisane.




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-12 13:59:35 - Jagna W.

Ikselka napisał w wiadomości
news:f060d887-85d2-4f1e-8345-

> Wystarczy przeczytać, co dalej napisane.

Najwyraźniej nie zrozumiałaś, bo chodziło mi tylko i wyłącznie o to, że
przeczysz sama sobie.

Pozdrawiam
JW




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-12 13:18:08 - Agnieszka

Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
news:733e2792-edfd-4cc4-9bfd-5a53dead984c@fh19g2000vbb.googlegroups.com...
>
> Może i nie zabraniali, ale jak napisałam - miałam co robić podczas
> tych okienek. Byłam rozrywana przez dyrekcję do różnych spraw z
> racji pelnienia pewnych funkcji. Nie ma lekko.

Srutututu. Tak się składa, że znam nauczycielkę matematyki z 40-letnim
stażem, która byłą rozrywana przez dyrekcję z racji pełnienia pewnych
funkcji i ona by się szczerze obśmiała z Twoich straszliwych perypetii
zawodowych.

Agnieszka




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-12 13:28:23 - Ikselka

On 12 Lis, 13:18, Agnieszka wrote:
> U ytkownik Ikselka napisa w wiadomo cinews:733e2792-edfd-4cc4-9bfd-5a53dead984c@fh19g2000vbb.googlegroups.com...
>
>
>
> > Mo e i nie zabraniali, ale jak napisa am - mia am co robi podczas
> > tych okienek. By am rozrywana przez dyrekcj do r nych spraw z
> > racji pelnienia pewnych funkcji. Nie ma lekko.
>
> Srutututu. Tak si sk ada, e znam nauczycielk matematyki z 40-letnim
> sta em, kt ra by rozrywana przez dyrekcj z racji pe nienia pewnych
> funkcji i ona by si szczerze ob mia a z Twoich straszliwych perypetii
> zawodowych.
>
> Agnieszka

Nic dziwnego - dobry element w tym zawodzie jak widać po mnie jest
wypierany przez zły, jak pieniądz.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-12 13:31:36 - Stalker

On 12 Lis, 13:28, Ikselka wrote:

> Nic dziwnego - dobry element w tym zawodzie jak widać po mnie jest
> wypierany przez zły, jak pieniądz.

Obstawiałem dwa tygodnie :-)

Muszę sprawdzic ile dni minęło od je passe :-)

Stalker



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-12 13:50:46 - Ikselka

On 12 Lis, 13:31, Stalker wrote:
> On 12 Lis, 13:28, Ikselka wrote:
>
> > Nic dziwnego - dobry element w tym zawodzie jak widać po mnie jest
> > wypierany przez zły, jak pieniądz.
>
> Obstawiałem dwa tygodnie :-)
>
> Muszę sprawdzic ile dni minęło od je passe :-)
>

A gdzie minęło? Tutaj?




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-12 14:04:55 - Stalker

On 12 Lis, 13:50, Ikselka wrote:
> On 12 Lis, 13:31, Stalker wrote:
>
> > On 12 Lis, 13:28, Ikselka wrote:
>
> > > Nic dziwnego - dobry element w tym zawodzie jak widać po mnie jest
> > > wypierany przez zły, jak pieniądz.
>
> > Obstawiałem dwa tygodnie :-)
>
> > Muszę sprawdzic ile dni minęło od je passe :-)
>
> A gdzie minęło? Tutaj?

Aaaaaaa....

Dobrze wiedzieć, że tutaj pisze towarzystwo, które bardziej zasługuje
na Twoją obecność Tutaj niż Tam :-)

Stalker




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-12 14:14:39 - Ikselka

On 12 Lis, 14:04, Stalker wrote:
> On 12 Lis, 13:50, Ikselka wrote:
>
> > On 12 Lis, 13:31, Stalker wrote:
>
> > > On 12 Lis, 13:28, Ikselka wrote:
>
> > > > Nic dziwnego - dobry element w tym zawodzie jak widać po mnie jest
> > > > wypierany przez zły, jak pieniądz.
>
> > > Obstawiałem dwa tygodnie :-)
>
> > > Muszę sprawdzic ile dni minęło od je passe :-)
>
> > A gdzie minęło? Tutaj?
>
> Aaaaaaa....
>
> Dobrze wiedzieć, że tutaj pisze towarzystwo, które bardziej zasługuje
> na Twoją obecność Tutaj niż Tam :-)
>
> Stalker

No wiesz, TUTAJ to Ty np jesteś na swoim właściwym miejscu, więc
akurat zaslugujesz. Można się w zw. z tym czasem i do Ciebie odezwać,
jak to wśród mamuś.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-12 14:51:25 - Stalker

On 12 Lis, 14:14, Ikselka wrote:
> On 12 Lis, 14:04, Stalker wrote:
>
>
>
> > On 12 Lis, 13:50, Ikselka wrote:
>
> > > On 12 Lis, 13:31, Stalker wrote:
>
> > > > On 12 Lis, 13:28, Ikselka wrote:
>
> > > > > Nic dziwnego - dobry element w tym zawodzie jak widać po mnie jest
> > > > > wypierany przez zły, jak pieniądz.
>
> > > > Obstawiałem dwa tygodnie :-)
>
> > > > Muszę sprawdzic ile dni minęło od je passe :-)
>
> > > A gdzie minęło? Tutaj?
>
> > Aaaaaaa....
>
> > Dobrze wiedzieć, że tutaj pisze towarzystwo, które bardziej zasługuje
> > na Twoją obecność Tutaj niż Tam :-)
>
> > Stalker
>
> No wiesz, TUTAJ to Ty np jesteś na swoim właściwym miejscu, więc
> akurat zaslugujesz. Można się w zw. z tym czasem i do Ciebie odezwać,
> jak to wśród mamuś.

Oh jej, oh jej, jakże straszliwie obraźliwe to bylo :-)

Stalker



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-12 14:41:22 - Qrczak

Dnia dzisiejszego niebożę Stalker wylazło do ludzi i marudzi:
>
> On 12 Lis, 13:50, Ikselka wrote:
>> On 12 Lis, 13:31, Stalker wrote:
>>> On 12 Lis, 13:28, Ikselka wrote:
>>
>>>> Nic dziwnego - dobry element w tym zawodzie jak widać po mnie jest
>>>> wypierany przez zły, jak pieniądz.
>>
>>> Obstawiałem dwa tygodnie :-)
>>
>>> Muszę sprawdzic ile dni minęło od je passe :-)
>>
>> A gdzie minęło? Tutaj?
>
> Aaaaaaa....
>
> Dobrze wiedzieć, że tutaj pisze towarzystwo, które bardziej zasługuje
> na Twoją obecność Tutaj niż Tam :-)

To Tu to Tam...

Qra, nucąc Turnaua




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-12 14:27:23 - Ikselka

On 12 Lis, 14:21, Lebowski wrote:
> W dniu 2010-11-12 14:04, Stalker pisze:
>
>
>
> > On 12 Lis, 13:50, Ikselka  wrote:
> >> On 12 Lis, 13:31, Stalker  wrote:
>
> >>> On 12 Lis, 13:28, Ikselka  wrote:
>
> >>>> Nic dziwnego - dobry element w tym zawodzie jak wida po mnie jest
> >>>> wypierany przez z y, jak pieni dz.
>
> >>> Obstawia em dwa tygodnie :-)
>
> >>> Musz sprawdzic ile dni min o od je passe :-)
>
> >> A gdzie min o? Tutaj?
>
> > Aaaaaaa....
>
> > Dobrze wiedzie , e tutaj pisze towarzystwo, kt re bardziej zas uguje
> > na Twoj obecno Tutaj ni Tam :-)
>
> > Stalker
>
> No dalej ojciec, bluznij sobie jeszcze do kolezanki, pokaz jakim to
> jestes tutaj facetem, bo widze, ze zaraz chyba sie zesrasz.
> Albo moze dla odmiany cos o jakims samolociku napisz, zeby pokazac
> wszystkim jaki to jestes niepizniety ;)

:-D



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-12 13:39:39 - Agnieszka

Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
news:c33e9b24-fbfe-42e5-8dde-5cd88f7d4150@y3g2000vbm.googlegroups.com...
>
> Nic dziwnego - dobry element w tym zawodzie jak widać po mnie jest
> wypierany przez zły, jak pieniądz.

Tak tak, jasne. I właśnie dlatego ty zostałaś kurą domową. a tamta
nauczycielka była przez lata obsypywana nagrodami wszelkiego rodzaju, od
dyrektorskich po ministerialne oraz wychowała kilkunastu olimpijczyków (w
czasach pracy w szkole) oraz kilka pokoleń nauczycieli (w czasach pracy na
uczelni). Weź zamilknij i się nie kompromituj.

Agnieszka




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-12 13:50:22 - Ikselka

On 12 Lis, 13:39, Agnieszka wrote:
> U ytkownik Ikselka napisa w wiadomo cinews:c33e9b24-fbfe-42e5-8dde-5cd88f7d4150@y3g2000vbm.googlegroups.com...
>
>
>
> > Nic dziwnego - dobry element w tym zawodzie jak wida po mnie jest
> > wypierany przez z y, jak pieni dz.
>
> Tak tak, jasne. I w a nie dlatego ty zosta a kur domow . a tamta
> nauczycielka by a przez lata obsypywana nagrodami wszelkiego rodzaju, od
> dyrektorskich po ministerialne oraz wychowa a kilkunastu olimpijczyk w (w
> czasach pracy w szkole) oraz kilka pokole nauczycieli (w czasach pracy na
> uczelni). We zamilknij i si nie kompromituj.
>
> Agnieszka

Znam taką samą nauczycielkę, polonistkę, obsypywaną też nagrodami.
Tyle że nie umiała napisac poprawnie standard - pisząc standart.
Między innnymi. Na zwróconą uwagę (wartsztaty nauczycielskie były,
trzeba było się podpisać pod jej redakcji wnioskami i ja odmówiłam z
powodu jej błędów) umiała zareagować tylko obrazaniem. I też
najlepsza nauczycielka w szkole, olimpijczyków miała też (bo wszystkie
najzdolniejsze dzieci dawała życzliwa dyrekcja do jej klasy).



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-12 14:02:01 - Agnieszka

A jednak nie wiesz, kiedy zamilknąć i zachować twarz. Niby wiedziałam, ale
człowiek zawsze się łudzi, że ludzie są mądrzejsi niż wyglądają.

Agnieszka




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-12 14:25:25 - Ikselka

On 12 Lis, 14:02, Agnieszka wrote:
> A jednak nie wiesz, kiedy zamilknąć i zachować twarz.

Nie musze milknąć, kiedy akurat TY uwazasz, że trzeba.
Zamilknij sama, czemu mam ja? - dbaj o swoją twarz.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-12 14:12:40 - Ikselka

On 12 Lis, 13:39, Agnieszka wrote:
> U ytkownik Ikselka napisa w wiadomo cinews:c33e9b24-fbfe-42e5-8dde-5cd88f7d4150@y3g2000vbm.googlegroups.com...
>
>
>
> > Nic dziwnego - dobry element w tym zawodzie jak wida po mnie jest
> > wypierany przez z y, jak pieni dz.
>
> Tak tak, jasne. I w a nie dlatego ty zosta a kur domow .

Oczywiście, że dlatego. Wolę być kurą domową (czyt. pracować u
siebie), niż pracować pod rządami dyrektorów, którzy strajkują razem
ze swoimi pracownikami o 20 zł podwyżki, łeb w łeb, bo wywodzą się z
pierwszego pokolenia od pługa, więc etos pracy nauczyciela nie znaczy
dla nich nic więcej, niż reklama CocaColi.




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-12 12:18:20 - Jagna W.


Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
news:7977cea0-c2ce-4e2c-b8f9-

> Chcesz tę pracę (nie obrazając zapracowanych - w większosci
> polegającą na siedzeniu przy kompie w necie i piciu kawy) porównać do
> stania 45 minut przy tablicy (z 5-minutowymi przerwami) i nakładania
> 35 osobom do głów czegoś, czego tam mieć absolutnie (i z natury
> swojej) nie chcą?

No fakt, bo specyfika innych zawodów to zasadniczo 45-minutowe okresy picia
kawy na siedząco, z 5-minutowymi przerwami na obowiązki służbowe.
Zabawne, że większość nauczycieli niemalże demonizuje swoją pracę uważając,
że cała reszta społeczeństwa delikatnie mówiąc opierdala się przez niemal
10 godzin dziennie (bo zasadniczo tyle w większości przypadków trwa praca
na 8-godzinnym etacie), a tylko oni biedacy harują w pocie czoła.

> odprawy

Z ciekawości - jakie odprawy. Na każdej przerwie? Codziennie? Wszyscy
jednocześnie?

> dyżury

Wszyscy nauczyciele na raz, codziennie, na każdej przerwie?

> narady

Jak wyżej. Dzyń w dzyń, na każdej przerwie?
Może trzeba było zmienić dyrekcję, bo Twoje opowieści zalatują jakąś
paranoją :>

> rozmowy z rodzicami

I jedynie z tym się mogę zgodzić, choć też nie uwierzę, że codziennie,
wszystkie przerwy wypełnione były spotkaniami z rodzicami. W naszej szkole
problem rozwiązany jest poprzez wyznaczenie godzin spotkań w tygodniu i
całkowicie się to sprawdza.

> Nawet nie było kiedy zjeść kanapki ani iść do WC

Wiesz co, tak Ci po żołniersku powiem - weź nie pie.dol :)

> Za to wf-iści i plastycy mieli spoko,

Trzeba było plastykiem albo wf-istką zostać :P

Pozdrawiam
JW




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-12 13:07:47 - Ikselka

On 12 Lis, 12:18, Jagna W. wrote:
> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
> news:7977cea0-c2ce-4e2c-b8f9-
>
> > Chcesz tę pracę (nie obrazając zapracowanych - w większosci
> > polegającą na siedzeniu przy kompie w necie i piciu kawy) porównać do
> > stania 45 minut przy tablicy  (z 5-minutowymi przerwami) i nakładania
> > 35 osobom do głów czegoś, czego tam mieć absolutnie (i z natury
> > swojej) nie chcą?
>
> No fakt, bo specyfika innych zawodów to zasadniczo 45-minutowe okresy picia
> kawy na siedząco, z 5-minutowymi przerwami na obowiązki służbowe.

No takie mam wrażenie np z ZUS, US, UM itp - kiedy wchodzę do moich
znajomych na pokoje, nie do hali dla klientów, bo tam to przy
okienkach siedzą naprawdę zmordowane pracą kobiety.

> Zabawne, że większość nauczycieli niemalże demonizuje swoją pracę uważając,
> że cała reszta społeczeństwa delikatnie mówiąc opierdala się przez niemal
> 10 godzin dziennie (bo zasadniczo tyle w większości przypadków trwa praca
> na 8-godzinnym etacie), a tylko oni biedacy harują w pocie czoła.
>
> > odprawy
>
> Z ciekawości - jakie odprawy. Na każdej przerwie? Codziennie? Wszyscy
> jednocześnie?
>
> > dyżury
>
> Wszyscy nauczyciele na raz, codziennie, na każdej przerwie?
>
> > narady
>
> Jak wyżej. Dzyń w dzyń, na każdej przerwie?

Nie - na zmianę, różne rzeczy, po kolei, na kolejnych przerwach.
Trudno to wywnioskowac, ale wystarczy pomyśleć. No czasem jakaś była
wolna, ale wtedy z reguły musiało się ją spędzić przynajmniej na
wymianie dziennika i bieganiu po piętrach, o ile np miało się właśnie
dyżur w szatni w suterenie, a po nim lekcję na 3 piętrze.

> Może trzeba było zmienić dyrekcję, bo Twoje opowieści zalatują jakąś
> paranoją :>

Paranoja bo się PRACOWAŁO?
3-)
Toteż zmieniono dyrekcję. Na GORSZĄ, która kazała strajkować, zamiast
pracować. I ja wtedy też odeszłam.

>
> > rozmowy z rodzicami
>
> I jedynie z tym się mogę zgodzić, choć też nie uwierzę, że codziennie,
> wszystkie przerwy wypełnione były spotkaniami z rodzicami. W naszej szkole
> problem rozwiązany jest poprzez wyznaczenie godzin spotkań w tygodniu i
> całkowicie się to sprawdza.

W naszej musieliśmy być do dyspozycji w dowolnym momencie poza
czasem lekcji, a dodatkowo dyrekcja ustaliła polekcyjne konsultacje, w
tym też na okienkach, dla uczniów z problemami w nauce.
Może to po prostu była PRAWDZIWA szkoła, gdzie się pracowało.
Dlatego mam taki obraz pracy nauczyciela, jaki mam. Innego nie mam,
ale skądś się może jednak wziął i Twój.

>
> > Nawet nie było kiedy zjeść kanapki ani iść do WC
>
> Wiesz co, tak Ci po żołniersku powiem - weź nie pie.dol :)

Zapewne uczyłaś przyrody albo wf, no to rzeczywiście, nie masz
pojęcia.

>
> > Za to wf-iści i plastycy mieli spoko,
>
> Trzeba było plastykiem albo wf-istką zostać :P
>

A zebyś wiedziała, że o mało co plastykiem nie zostałam, dopiero teraz
spełniam to marzenie. Tyle że od nauczycielstwa trzymam się z daleka.




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-12 13:27:39 - Jagna W.

Ikselka napisał w wiadomości
news:9b30b0ef-9253-4daf-9c50-

> No takie mam wrażenie np z ZUS, US, UM itp - kiedy wchodzę do moich
> znajomych na pokoje, nie do hali dla klientów, bo tam to przy
> okienkach siedzą naprawdę zmordowane pracą kobiety.

Budżetówka to w istocie dość specyficzne środowisko pracy, ale także i
tutaj są ludzie, którzy naprawdę ciężko zapitalają.
Poza tym nie na samej budżetówce świat stoi.

> Nie - na zmianę, różne rzeczy, po kolei, na kolejnych przerwach.

Ale codziennie??
Jest to cokolwiek niewiarygodne albo świadczy o wyjątkowo kiepskiej
organizacji czasu.

> No czasem jakaś była wolna, ale wtedy z reguły musiało się ją spędzić
> przynajmniej na
> wymianie dziennika

Za moich czasów po dziennik do pokoju nauczycielskiego biegał uczeń. Już
podczas lekcji :) Biegał zresztą nie tylko po to i nie takie sprawy się
załatwiało za nauczycieli i dla nauczycieli.
Poza tym nie powiesz mi, że na wymianę dziennika poświęcałaś całe 5 minut
(szczerze mówiąc 5-minutowych przerw w ogóle nie kojarzę, były 10-minutowe
+ dwie obiadowe po 20 minut).

> Paranoja bo się PRACOWAŁO?

Nie, bo organizacja pracy wołała o pomstę do nieba. Przynajmniej z tego,
jak to opisujesz. Przerwa w pracy nie jest przeznaczona na narady, odprawy
czy spotkania kadry pedagogicznej. To tak, jakby w czasie ustawowej przerwy
na posiłek szef wzywał pracowników na spotkanie organizacyjne czy
podsumowanie miesiąca.

> W naszej musieliśmy być do dyspozycji w dowolnym momencie poza
> czasem lekcji,

A pampersów czasem nie zakładaliście?

> Może to po prostu była PRAWDZIWA szkoła, gdzie się pracowało.

No to dlaczego się użalasz?

> Zapewne uczyłaś przyrody albo wf, no to rzeczywiście, nie masz
> pojęcia.

Nie. Po prostu fakt, że podczas całego dnia pracy nie miałaś czasu zjeść
kanapki albo się załatwić świadczy tylko albo o Twojej nieudolności i braku
organizacji czasu albo o łamaniu praw pracowniczych przez dyrekcję. W inne
bajki nie uwierzę.
BTW - co ma do tego uczenie przyrody? Jak się uczy przyrody, to czas się
znajduje automagicznie?

> A zebyś wiedziała, że o mało co plastykiem nie zostałam, dopiero teraz
> spełniam to marzenie. Tyle że od nauczycielstwa trzymam się z daleka.

No co Ty - przecież tak fajnie było i pracowałaś w PRAWDZIWEJ szkole :P

Pozdrawiam
JW




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-12 14:12:49 - Ikselka

On 12 Lis, 13:27, Jagna W. wrote:
> Ikselka napisa w wiadomo ci
> news:9b30b0ef-9253-4daf-9c50-
>
> > No takie mam wra enie np z ZUS, US, UM itp - kiedy wchodz do moich
> > znajomych na pokoje, nie do hali dla klient w, bo tam to przy
> > okienkach siedz naprawd zmordowane prac kobiety.
>
> Bud et wka to w istocie do specyficzne rodowisko pracy, ale tak e i
> tutaj s ludzie, kt rzy naprawd ci ko zapitalaj .
> Poza tym nie na samej bud et wce wiat stoi.
>
> > Nie - na zmian , r ne rzeczy, po kolei, na kolejnych przerwach.
>
> Ale codziennie??
> Jest to cokolwiek niewiarygodne albo wiadczy o wyj tkowo kiepskiej
> organizacji czasu.
>
> > No czasem jaka by a wolna, ale wtedy z regu y musia o si j sp dzi
> > przynajmniej na
> > wymianie dziennika
>
> Za moich czas w po dziennik do pokoju nauczycielskiego biega ucze . Ju
> podczas lekcji :) Biega zreszt nie tylko po to i nie takie sprawy si
> za atwia o za nauczycieli i dla nauczycieli.
> Poza tym nie powiesz mi, e na wymian dziennika po wi ca a ca e 5 minut
> (szczerze m wi c 5-minutowych przerw w og le nie kojarz , by y 10-minutowe
> + dwie obiadowe po 20 minut).

Były 5-minutowe i dwie 25 minutowe obiadowe, po jednej na zmianę.
Dlatego reszta po 5 minut. Kochanie, w tej szkole klasy były do
literki f. W miescie, oczywiście. Bo dzieci były. Więc nie opowiadaj
mi tu realiów z obecnego niżu demograficznego.

>
> > Paranoja bo si PRACOWA O?
>
> Nie, bo organizacja pracy wo a a o pomst do nieba. Przynajmniej z tego,
> jak to opisujesz. Przerwa w pracy nie jest przeznaczona na narady, odprawy
> czy spotkania kadry pedagogicznej. To tak, jakby w czasie ustawowej przerwy
> na posi ek szef wzywa pracownik w na spotkanie organizacyjne czy
> podsumowanie miesi ca.

Piszesz, jak powinno być, czy jak jest? - bo chyba zaczęłaś bujać w
obłokach.
:->

>
> > W naszej musieli my by do dyspozycji w dowolnym momencie poza
> > czasem lekcji,
>
> A pampers w czasem nie zak adali cie?

Nie - po prostu nie piliśmy niczego, bo i tak nie było czasu.

>
> > Mo e to po prostu by a PRAWDZIWA szko a, gdzie si pracowa o.
>
> No to dlaczego si u alasz?

Alez ja się CHWALĘ, dla kontrastu z żalami niektórych tutaj 3-)

> > Zapewne uczy a przyrody albo wf, no to rzeczywi cie, nie masz
> > poj cia.
>
> Nie. Po prostu fakt, e podczas ca ego dnia pracy nie mia a czasu zje
> kanapki albo si za atwi wiadczy tylko albo o Twojej nieudolno ci i braku
> organizacji czasu

3-)

A moze po prostu o prowadzeniu Szkolnej Kasy Oszczędnościowej i
piastowaniu społecznej (bezpłatnej) funkcji inspektora do spraw BHP?

> albo o amaniu praw pracowniczych przez dyrekcj . W inne
> bajki nie uwierz .
> BTW - co ma do tego uczenie przyrody? Jak si uczy przyrody, to czas si
> znajduje automagicznie?
>
> > A zeby wiedzia a, e o ma o co plastykiem nie zosta am, dopiero teraz
> > spe niam to marzenie. Tyle e od nauczycielstwa trzymam si z daleka.
>
> No co Ty - przecie tak fajnie by o i pracowa a w PRAWDZIWEJ szkole :P
>

Owszem, fajnie, pomimo padania na nos pracowało się i wiedziało, po co
i dla kogo. Ale to póki była ta zła dyrekcja. Potem, kiedy ta nowa,
dobra, kazała mi strajkować wraz z innymi, odmówiłam i od tego
momentu nie miałam życia w tej szkole.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-12 14:18:52 - Agnieszka

Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
news:7b0f38ac-864a-4db7-8b2c-5c7772998cff@z20g2000pra.googlegroups.com...
>>
>> Poza tym nie powiesz mi, e na wymian dziennika po wi ca a ca e 5 minut
>> (szczerze m wi c 5-minutowych przerw w og le nie kojarz , by y
>> 10-minutowe
>> + dwie obiadowe po 20 minut).
>
> Były 5-minutowe i dwie 25 minutowe obiadowe, po jednej na zmianę.
> Dlatego reszta po 5 minut. Kochanie, w tej szkole klasy były do
> literki f. W miescie, oczywiście. Bo dzieci były. Więc nie opowiadaj
> mi tu realiów z obecnego niżu demograficznego.

Kochanie, teraz u mojego syna w szkole są klasy do g i przerwy
10-minutowe. Jak dzieci były w latach 80 to klasy były do i też przerwy
były 10-minutowe. Zaczynam podejrzewać, że szkołę to ty widziałaś tylko z
zewnątrz, jak tabliczkę czytałaś.

Agnieszka




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-12 14:27:08 - Ikselka

On 12 Lis, 14:18, Agnieszka wrote:
> U ytkownik Ikselka napisa w wiadomo cinews:7b0f38ac-864a-4db7-8b2c-5c7772998cff@z20g2000pra.googlegroups.com...
>
>
>
> >> Poza tym nie powiesz mi, e na wymian dziennika po wi ca a ca e 5 minut
> >> (szczerze m wi c 5-minutowych przerw w og le nie kojarz , by y
> >> 10-minutowe
> >> + dwie obiadowe po 20 minut).
>
> > By y 5-minutowe i dwie 25 minutowe obiadowe, po jednej na zmian .
> > Dlatego reszta po 5 minut. Kochanie, w tej szkole klasy by y do
> > literki f. W miescie, oczywi cie. Bo dzieci by y. Wi c nie opowiadaj
> > mi tu reali w z obecnego ni u demograficznego.
>
> Kochanie, teraz u mojego syna w szkole s klasy do g i

I też klasy po 35-40 osób? - no no...

> przerwy
> 10-minutowe. Jak dzieci by y w latach 80 to klasy by y do i te przerwy
> by y 10-minutowe. Zaczynam podejrzewa , e szko to ty widzia a tylko z
> zewn trz, jak tabliczk czyta a .
>

Chciałabym, w sumie.
Ale za to teraz tak mam :-)




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-12 14:55:16 - Agnieszka

Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
news:4af82ce0-e043-4bda-bc49-0ea3273b8b21@w21g2000vby.googlegroups.com...
On 12 Lis, 14:18, Agnieszka wrote:
> U ytkownik Ikselka napisa w wiadomo
> cinews:7b0f38ac-864a-4db7-8b2c-5c7772998cff@z20g2000pra.googlegroups.com...
>>
>>
>>
>> >> Poza tym nie powiesz mi, e na wymian dziennika po wi ca a ca e 5 minut
>> >> (szczerze m wi c 5-minutowych przerw w og le nie kojarz , by y
>> >> 10-minutowe
>> >> + dwie obiadowe po 20 minut).
>>
>> > By y 5-minutowe i dwie 25 minutowe obiadowe, po jednej na zmian .
>> > Dlatego reszta po 5 minut. Kochanie, w tej szkole klasy by y do
>> > literki f. W miescie, oczywi cie. Bo dzieci by y. Wi c nie opowiadaj
>> > mi tu reali w z obecnego ni u demograficznego.
>>
>> Kochanie, teraz u mojego syna w szkole s klasy do g i
>
> I też klasy po 35-40 osób? - no no...

Nie, po 32. I to twoim zdaniem wpływa na długość przerw? No no..

Agnieszka




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-12 17:54:07 - Ikselka

On 12 Lis, 14:55, Agnieszka wrote:
> U ytkownik Ikselka napisa w wiadomo cinews:4af82ce0-e043-4bda-bc49-0ea3273b8b21@w21g2000vby.googlegroups.com...
> On 12 Lis, 14:18, Agnieszka wrote:
>
>
>
> > U ytkownik Ikselka napisa w wiadomo
> > cinews:7b0f38ac-864a-4db7-8b2c-5c7772998cff@z20g2000pra.googlegroups.com...
>
> >> >> Poza tym nie powiesz mi, e na wymian dziennika po wi ca a ca e 5 minut
> >> >> (szczerze m wi c 5-minutowych przerw w og le nie kojarz , by y
> >> >> 10-minutowe
> >> >> + dwie obiadowe po 20 minut).
>
> >> > By y 5-minutowe i dwie 25 minutowe obiadowe, po jednej na zmian .
> >> > Dlatego reszta po 5 minut. Kochanie, w tej szkole klasy by y do
> >> > literki f. W miescie, oczywi cie. Bo dzieci by y. Wi c nie opowiadaj
> >> > mi tu reali w z obecnego ni u demograficznego.
>
> >> Kochanie, teraz u mojego syna w szkole s klasy do g i
>
> > I te klasy po 35-40 os b? - no no...
>
> Nie, po 32. I to twoim zdaniem wp ywa na d ugo przerw? No no..
>
> Agnieszka

Tak, wpływa. Ustawowa maksymalna liczbowa wielkość oddzialu szkolnego
jest jaka jest. Jeśli liczbę wszystkich uczniów podzielisz przez
maksymalną dopuszczalną liczbę dzieci w oddziale, to otrzymasz liczbę
odddziałów. Im wiecej dzieci w szkole, tym więcej oddziałów czyli
klas. Im więcej oddziałów, tym krótsze przerwy - dzień się nie
rozciąga jak gumka w majtkach. Do szkoły, gdzie ostatnio pracowałam,
chodziło 2000 dzieci. Licząc każdy oddział czyli klasę (od I do VIII)
razy 6, wychodzi 8 razy 6 (od a do f), czyli 48 oddziałow. 2000
podzielone przez 48 daje prawie 42 uczniów średnio, no ale było nieco
mniej, bo w liczbie 2000 były też dzieci z oddziałów przedszkolnych..
czyli dodatkowe kilka oddziałów do tych 48-u.
I to wszystko trzeba było zmieścić w czasie i w salach. Przerwy były 5
minutopwe, bo były dwie zmiany, czyli dwie przerwy obiadowe. Jedne
dzieci jadły obiad ok. po 12ej, bo rodzice już byli w pracy, a dzieci
z 2 zmiany zaczynały obiadem zajęcia ok. 14, bo rodzice jeszcze byli w
pracy.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-12 18:23:44 - Jagna W.

Ikselka napisała

> Im więcej oddziałów, tym krótsze przerwy - dzień się nie
> rozciąga jak gumka w majtkach.

Czy mogłabyś jednak w sposób bardziej szczegółowy wykazać korelację, bo ni
diabła jej nie widać.
Czy mam rozumieć, że jeśli na przerwę wyjdzie jednocześnie 400 dzieci, to
przerwy mogą trwać aż 10 minut, a jeśli wyjdzie ich jednocześnie 1000 to
mogą już trwać tylko 5 minut?

> bo były dwie zmiany

A więc jak sama widzisz, problem krótkich przerw tkwi nie w ilości dzieci w
szkole, czy też w klasach, ale w tym, że szkoła nie była przystosowana do
pracy jednozmianowej. Tak więc Twoja uwaga nt liczebności oddziałów u
Agnieszki była cokolwiek chybiona.

Pozdrawiam
JW




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-12 15:07:45 - Jagna W.

Ikselka napisał w wiadomości
news:4af82ce0-e043-4bda-bc49-

> I też klasy po 35-40 osób? - no no...

A co ma ilość osób w klasie do długości przerw?

Pozdrawiam
JW




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-12 19:18:50 - w_e

Dnia Fri, 12 Nov 2010 14:18:52 +0100, Agnieszka napisał(a):

> Jak dzieci były w latach 80 to klasy były do i też przerwy
> były 10-minutowe.

Przerwy zależały od dyrekcji i bywały, oj bywały 5minutowe. Natomiast teraz
tego pilnuje.... sanepid i nie mogą być krótsze niż 10 minut.
--
w_e



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-12 19:42:39 - Ikselka

On 12 Lis, 19:18, w_e wrote:
> Dnia Fri, 12 Nov 2010 14:18:52 +0100, Agnieszka napisał(a):
>
> >  Jak dzieci były w latach 80 to klasy były do i też przerwy
> > były 10-minutowe.
>
> Przerwy zależały od dyrekcji i bywały, oj bywały 5minutowe. Natomiast teraz
> tego pilnuje.... sanepid i nie mogą być krótsze niż 10 minut.
> --
> w_e

Ależ co Ty piszesz - przecież pewne osoby z góry orzekły Ikselka
kłamie!



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-12 15:05:16 - Jagna W.

Przede wszystkim - czy mogłabyś zmienić kodowanie, bo ani mi się Twoje
posty nie ptaszkują automatycznie ani nie widzę w nich pliterek.

Użytkownik Ikselka napisał

> Były 5-minutowe i dwie 25 minutowe obiadowe, po jednej na zmianę.
> Dlatego reszta po 5 minut. Kochanie, w tej szkole klasy były do
> literki f. W miescie, oczywiście. Bo dzieci były. Więc nie opowiadaj
> mi tu realiów z obecnego niżu demograficznego.

Ależ ja Ci opowiadam o czasach, gdy klasy były wręcz do Z (do F to akurat
żadna anomalia), a w jednej ze szkół w moim mieście nawet do A-bis. I
naprawdę nie przypominam sobie 5-minutowych przerw. A może po prostu dla
mnie, jako dziecka, był to taki szmat czasu, że bez problemu dawało się
zjeść kanapkę czy jabłko, wysiusiać się i pogadać/powygłupiać się z
koleżankami na korytarzu. Starczało też czasu na pójście do biblioteki, a
niekiedy nawet do domu, jak się czegoś zapomniało, a mieszkało tuż pod
szkołą.

> Piszesz, jak powinno być, czy jak jest? - bo chyba zaczęłaś bujać w
> obłokach.

Oczywiście, że piszę jak powinno być (i jak w większości przypadków jest i
było), natomiast Ty opisując jakieś wynaturzone sytuacje uważasz je za
normalne uzasadniając, że się pracowało. Stąd moje zdziwienie. Na
pańszczyźnie, pod okiem ekonoma też się pracowało, tylko chyba nie w tym
rzecz.

> Nie - po prostu nie piliśmy niczego, bo i tak nie było czasu.

Dobrze, że chociaż oddychać Wam pozwalano.

> Alez ja się CHWALĘ, dla kontrastu z żalami niektórych tutaj 3-)

Wybacz, ale nie odebrałam tego jako chwalenia się, a wręcz przeciwnie.
Pomimo, że autorem tych słów jest najbardziej zarozumiała osóbka z usenecie
;-)

> A moze po prostu o prowadzeniu Szkolnej Kasy Oszczędnościowej i
> piastowaniu społecznej (bezpłatnej) funkcji inspektora do spraw BHP?

Wcześniej o tym nie pisałaś.
Poza tym to nadal był Twój problem, skoro wzięłaś sobie na głowę tyle, że
brakowało Ci czasu na normalne czynności fizjologiczne, takie jak jedzenie,
picie czy korzystanie z toalety. Nie jest to naprawdę nic, czym mogłabyś
się pochwalić. Raczej świadczy o głupocie.

> Potem, kiedy ta nowa,
> dobra, kazała mi strajkować wraz z innymi, odmówiłam i od tego
> momentu nie miałam życia w tej szkole.

Rozumiem, że w okolicach innych szkół, takich PRAWDZIWYCH, gdzie na
przerwach się dalej zapitala, zamiast odpocząć, zjeść i wysiusiać, nie
było?

Pozdrawiam
JW




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-12 18:05:12 - Ikselka

On 12 Lis, 15:05, Jagna W. wrote:
> Przede wszystkim - czy mog aby zmieni kodowanie, bo ani mi si Twoje
> posty nie ptaszkuj automatycznie ani nie widz w nich pliterek.
>
> U ytkownik Ikselka napisa
>
> > By y 5-minutowe i dwie 25 minutowe obiadowe, po jednej na zmian .
> > Dlatego reszta po 5 minut. Kochanie, w tej szkole klasy by y do
> > literki f. W miescie, oczywi cie. Bo dzieci by y. Wi c nie opowiadaj
> > mi tu reali w z obecnego ni u demograficznego.
>
> Ale ja Ci opowiadam o czasach, gdy klasy by y wr cz do Z (do F to akurat
> adna anomalia), a w jednej ze szk w moim mie cie nawet do A-bis. I
> naprawd nie przypominam sobie 5-minutowych przerw. A mo e po prostu dla
> mnie, jako dziecka, by to taki szmat czasu, e bez problemu dawa o si
> zje kanapk czy jab ko, wysiusia si i pogada /powyg upia si z
> kole ankami na korytarzu. Starcza o te czasu na p j cie do biblioteki, a
> niekiedy nawet do domu, jak si czego zapomnia o, a mieszka o tu pod
> szko .
>
> > Piszesz, jak powinno by , czy jak jest? - bo chyba zacz a buja w
> > ob okach.
>
> Oczywi cie, e pisz jak powinno by (i jak w wi kszo ci przypadk w jest i
> by o), natomiast Ty opisuj c jakie wynaturzone sytuacje uwa asz je za
> normalne uzasadniaj c, e si pracowa o. St d moje zdziwienie. Na
> pa szczy nie, pod okiem ekonoma te si pracowa o, tylko chyba nie w tym
> rzecz.
>
> > Nie - po prostu nie pili my niczego, bo i tak nie by o czasu.
>
> Dobrze, e chocia oddycha Wam pozwalano.
>
> > Alez ja si CHWAL , dla kontrastu z alami niekt rych tutaj 3-)
>
> Wybacz, ale nie odebra am tego jako chwalenia si , a wr cz przeciwnie.
> Pomimo, e autorem tych s w jest najbardziej zarozumia a os bka z usenecie
> ;-)
>
> > A moze po prostu o prowadzeniu Szkolnej Kasy Oszcz dno ciowej i
> > piastowaniu spo ecznej (bezp atnej)  funkcji inspektora do spraw BHP?
>
> Wcze niej o tym nie pisa a .

Pisałam. O piastowaniu pewnych funkcji w szkole. jaka różnica, jakich,
skoro i tak zajmowały mi cały czas na przerwach?

> Poza tym to nadal by Tw j problem, skoro wzi a sobie na g ow tyle, e
> brakowa o Ci czasu na normalne czynno ci fizjologiczne, takie jak jedzenie,
> picie czy korzystanie z toalety. Nie jest to naprawd nic, czym mog aby
> si pochwali . Raczej wiadczy o g upocie.

Raczej świadczy o zaangażowaniu i bezinteresowności, podobnie jak
świadczyła o tym moja rezygnacja z osobistego wyjazdu na wczasy
lecznicze z moim własnym chorujacym bardzo wtedy dzieckiem, dokad
posłałam moją mamę, która z nadmiaru babcinej troskliwości
doprowadziła dziecko do kolejnego zapalenia płuc przegrzewaniem, przez
co całe 3tygodniowe wczasy i efekt zabiegów były funta kłaków niewarte
i na nic. A ja te 3 tygodnie zajmowałam się obcymi dziećmi, 8 klasami,
których absolutnie nie mogłam zostawić na tak długo na zastępstwach,
ja, odpowiedzialna nauczycielka. Dziś okreslam właśnie takie cechy w
zawodzie jako głupotę. Oczywiscie relatywnie, bo na tle obecnego
obrazu nauczycielstwa.
Ale rozumiem, że owa opisywana przez Ciebie (?) nagradzana
nauczycielka, matka olimpijczyków, nie angażowała się w sprawy,
które nie przynosiły jej żadnych profitów, bo była tzw (dziś) mądrą
kobietą.
:-)

>
> > Potem, kiedy ta nowa,
> > dobra, kaza a mi strajkowa wraz z innymi, odm wi am i od tego
> > momentu nie mia am ycia w tej szkole.
>
> Rozumiem, e w okolicach innych szk , takich PRAWDZIWYCH, gdzie na
> przerwach si dalej zapitala, zamiast odpocz , zje i wysiusia , nie
> by o?
>

Moze i były, ale właśnie tam się wszyscy najlepsi nauczyciele pchali,
więc tam już wolnych miejsc pracy nie było, musiałam poprzestać na
tym, które miałam. Pozostawała rezygnacja, co też wkrótce nastąpiło,
ale nie zpoowdu braku czasu na siusianie, lecz z powodu, nazwijmy to
delikatnie, jego nadmiaru podczas strajku nauczycieli-kolegów razem z
dyrekcją :-PPP




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-12 18:33:11 - M&C

W dniu 2010-11-12 18:05, Ikselka pisze:

> Raczej świadczy o zaangażowaniu i bezinteresowności, podobnie jak
> świadczyła o tym moja rezygnacja z osobistego wyjazdu na wczasy
> lecznicze z moim własnym chorujacym bardzo wtedy dzieckiem, dokad
> posłałam moją mamę, która z nadmiaru babcinej troskliwości
> doprowadziła dziecko do kolejnego zapalenia płuc przegrzewaniem, przez
> co całe 3tygodniowe wczasy i efekt zabiegów były funta kłaków niewarte
> i na nic. A ja te 3 tygodnie zajmowałam się obcymi dziećmi, 8 klasami,
> których absolutnie nie mogłam zostawić na tak długo na zastępstwach,
> ja, odpowiedzialna nauczycielka. Dziś okreslam właśnie takie cechy w
> zawodzie jako głupotę.

Lepiej późno niż wcale. W sumie dość łagodna opinia, bo ja stawianie
wykształcenia obcych dzieci wyżej niż zdrowie własnego dziecka
nazwałabym nieco inaczej. Być może nieparlamentarnie nawet.

Marzena



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-12 19:41:09 - Ikselka

On 12 Lis, 18:33, M&C wrote:

> Lepiej p no ni wcale. W sumie do agodna opinia, bo ja stawianie
> wykszta cenia obcych dzieci wy ej ni zdrowie w asnego dziecka
> nazwa abym nieco inaczej. By mo e nieparlamentarnie nawet.
>

Ależ wiem, ze tak byś nazwała, ulzyj sobie, ja się nie obrażę! Czasy
dziś inne, rozumiem. Pewnie nie wiesz o czymś takim, że są ludzie i
dziś, ktrych charakteryzuje postawa jak moja, przejęta przez
wychowanie, poparta historią nauczycielstwa, w której były i takie
postacie, co nie tylko zdrowiem własnych dzieci ryzykowały, ale i
własnym życiem - dla swoich uczniów. To ci głupi ten Korczak był oraz
cała rzesza innych, w tym nauczyciele co zginęli w obozach za
nauczanie na kompletach podczas okupacji. Istna rzesza głupców, albo
może bezdzietni wszyscy i bez rodzin? No bo ci, co mieli dzieci,
pewnie na usługach Gestapo musieli być, tak mądrze i rozsądnie!
:->
:-///

I to właśnie Twoja postawa prezentowana powyżej jest godna szacunku?
Tak uważasz???
W sumie nihil novi sub sole, ciągle musze to sobie powtarzać, zeby
jakoś móc znosić dzisiejsze zblazowanie, brak ideałów i konsumpcyjne
nastawienie ludzi...



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-12 20:06:52 - M&C

W dniu 2010-11-12 19:41, Ikselka pisze:

>> Lepiej p no ni wcale. W sumie do agodna opinia, bo ja stawianie
>> wykszta cenia obcych dzieci wy ej ni zdrowie w asnego dziecka
>> nazwa abym nieco inaczej. By mo e nieparlamentarnie nawet.
>>
>
> Ależ wiem, ze tak byś nazwała, ulzyj sobie, ja się nie obrażę! Czasy
> dziś inne, rozumiem. Pewnie nie wiesz o czymś takim, że są ludzie i
> dziś, ktrych charakteryzuje postawa jak moja, przejęta przez
> wychowanie, poparta historią nauczycielstwa, w której były i takie
> postacie, co nie tylko zdrowiem własnych dzieci ryzykowały, ale i
> własnym życiem - dla swoich uczniów. To ci głupi ten Korczak był oraz
> cała rzesza innych, w tym nauczyciele co zginęli w obozach za
> nauczanie na kompletach podczas okupacji. Istna rzesza głupców, albo
> może bezdzietni wszyscy i bez rodzin? No bo ci, co mieli dzieci,
> pewnie na usługach Gestapo musieli być, tak mądrze i rozsądnie!
> :->
> :-///
>
> I to właśnie Twoja postawa prezentowana powyżej jest godna szacunku?
> Tak uważasz???
> W sumie nihil novi sub sole, ciągle musze to sobie powtarzać, zeby
> jakoś móc znosić dzisiejsze zblazowanie, brak ideałów i konsumpcyjne
> nastawienie ludzi...

Własne życie ryzykować? Ich wola. Ale ryzykować życie czy zdrowie swoich
dzieci? To już przynajmniej egoizm. Patrzcie jaka szlachetna! W d... ma
rodzinę, ważne ideały. Skąd to się bierze? Za dużo romantycznej
literatury? Możliwe. Tyle, ze Polacy na takich romantycznych zrywach
kiepsko raczej wychodzili.

Marzena



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-12 20:13:49 - Ikselka

On 12 Lis, 19:41, Ikselka wrote:
> On 12 Lis, 18:33, M&C wrote:
>
> > Lepiej p no ni wcale. W sumie do agodna opinia, bo ja stawianie
> > wykszta cenia obcych dzieci wy ej ni zdrowie w asnego dziecka
> > nazwa abym nieco inaczej. By mo e nieparlamentarnie nawet.
>
> Ależ wiem, ze tak byś nazwała, ulzyj sobie, ja się nie obrażę! Czasy
> dziś inne, rozumiem. Pewnie nie wiesz o czymś takim, że są ludzie i
> dziś, ktrych charakteryzuje postawa jak moja, przejęta przez
> wychowanie, poparta historią nauczycielstwa, w której były i takie
> postacie, co nie tylko zdrowiem własnych dzieci ryzykowały, ale i
> własnym życiem - dla swoich uczniów. To ci głupi ten Korczak był oraz
> cała rzesza innych, w tym nauczyciele co zginęli w obozach za
> nauczanie na kompletach podczas okupacji. Istna rzesza głupców, albo
> może bezdzietni wszyscy i bez rodzin? No bo ci, co mieli dzieci,
> pewnie na usługach Gestapo musieli być, tak mądrze i rozsądnie!
>  :->
> :-///
>
> I to właśnie Twoja postawa prezentowana powyżej jest godna szacunku?
> Tak uważasz???
> W sumie nihil novi sub sole, ciągle musze to sobie powtarzać, zeby
> jakoś móc znosić dzisiejsze zblazowanie, brak ideałów i konsumpcyjne
> nastawienie ludzi...

I jeszcze dopiszę NA KONIEC:

Kiedy czytam/słyszę takie opinię jak mojej przedmówczyni powyżej
(warto sobie tutaj przypomnieć jej treść, oj warto, bo to pospolity
rodzynek dziś, już nie rzadki migdał w ciescie!), to mam nieodparte
wrażenie, że dziś sami rodzice nieświadomie działają przeciw swoim
włąsnym dzieciom, bardziej ceniąc takiego nauczyciela, co pracuje
tylko tyle, ile mu wyznaczą i zapłacą, w razie niebezpieczeństwa
porzuci ich dzieci i zgodnie z racją mojej Przedmówczyni pobiegnie
ratowac swoje, zamiast pozostac z uczniami i liczyć na równie zdrowy
etos pracy innego nauczyciela, który kiedyś nakazywałby mu też
pozostać i ratować dziecko tego pierwszego...


KONIEC FLEJMA.

--
XL zbulwersowana



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-12 20:36:26 - Ikselka

On 12 Lis, 20:13, Ikselka wrote:
> On 12 Lis, 19:41, Ikselka wrote:
>
>
>
> > On 12 Lis, 18:33, M&C wrote:
>
> > > Lepiej p no ni wcale. W sumie do agodna opinia, bo ja stawianie
> > > wykszta cenia obcych dzieci wy ej ni zdrowie w asnego dziecka
> > > nazwa abym nieco inaczej. By mo e nieparlamentarnie nawet.
>
> > Ależ wiem, ze tak byś nazwała, ulzyj sobie, ja się nie obrażę! Czasy
> > dziś inne, rozumiem. Pewnie nie wiesz o czymś takim, że są ludzie i
> > dziś, ktrych charakteryzuje postawa jak moja, przejęta przez
> > wychowanie, poparta historią nauczycielstwa, w której były i takie
> > postacie, co nie tylko zdrowiem własnych dzieci ryzykowały, ale i
> > własnym życiem - dla swoich uczniów. To ci głupi ten Korczak był oraz
> > cała rzesza innych, w tym nauczyciele co zginęli w obozach za
> > nauczanie na kompletach podczas okupacji. Istna rzesza głupców, albo
> > może bezdzietni wszyscy i bez rodzin? No bo ci, co mieli dzieci,
> > pewnie na usługach Gestapo musieli być, tak mądrze i rozsądnie!
> >  :->
> > :-///
>
> > I to właśnie Twoja postawa prezentowana powyżej jest godna szacunku?
> > Tak uważasz???
> > W sumie nihil novi sub sole, ciągle musze to sobie powtarzać, zeby
> > jakoś móc znosić dzisiejsze zblazowanie, brak ideałów i konsumpcyjne
> > nastawienie ludzi...
>
> I jeszcze dopiszę NA KONIEC:
>
> Kiedy czytam/słyszę takie opinię jak mojej przedmówczyni powyżej
> (warto sobie tutaj przypomnieć jej treść, oj warto, bo to pospolity
> rodzynek dziś, już nie rzadki migdał w ciescie!), to mam nieodparte
> wrażenie, że dziś sami rodzice nieświadomie działają przeciw swoim
> włąsnym dzieciom, bardziej ceniąc takiego nauczyciela, co pracuje
> tylko tyle, ile mu wyznaczą i zapłacą, w razie niebezpieczeństwa
> porzuci ich dzieci i zgodnie z racją mojej Przedmówczyni pobiegnie
> ratowac swoje, zamiast pozostac z uczniami i liczyć na równie zdrowy
> etos pracy innego nauczyciela, który kiedyś nakazywałby mu też
> pozostać i ratować dziecko tego pierwszego...
>
> KONIEC FLEJMA.
>
> --
> XL zbulwersowana

Maila z pewnych mediów dostałam - propozycja rozmowy na antenie o
etosie pracy nauczyciela wczoraj i dziś, oczekiwaniach społecznych
wobec tego zawodu wczoraj i dziś itp. Jeszcze nie odpowiedziałam.
Zamierzam opowiedzieć swoją historię na antenie. Miejsca, nazwiska...
Mówię prawdę, wiec niczego się nie obawiam, tzn żadnych oskarżeń o
pomówienie. Mam się zresztą czym podeprzeć dokumentalnie.
Ktoś chętny? - mogę sobie zaprosić 2 dowolne osoby jako przeciwników
prezentujących jawnie swoje opinie, tutaj przeze mnie krytykowane.
Wiadomość na priv proszę.

3-)



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-12 21:31:18 - medea

W dniu 2010-11-12 20:36, Ikselka pisze:

> Maila z pewnych mediów dostałam - propozycja rozmowy na antenie o
> etosie pracy nauczyciela wczoraj i dziś, oczekiwaniach społecznych
> wobec tego zawodu wczoraj i dziś itp. Jeszcze nie odpowiedziałam.
> Zamierzam opowiedzieć swoją historię na antenie. Miejsca, nazwiska...
> Mówię prawdę, wiec niczego się nie obawiam, tzn żadnych oskarżeń o
> pomówienie. Mam się zresztą czym podeprzeć dokumentalnie.
> Ktoś chętny? - mogę sobie zaprosić 2 dowolne osoby jako przeciwników
> prezentujących jawnie swoje opinie, tutaj przeze mnie krytykowane.
> Wiadomość na priv proszę.

Daj później informację o emisji programu, chętnie obejrzę. :)

Ewa



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-13 07:37:43 - M&C

W dniu 2010-11-12 20:13, Ikselka pisze:

>>> Lepiej p no ni wcale. W sumie do agodna opinia, bo ja stawianie
>>> wykszta cenia obcych dzieci wy ej ni zdrowie w asnego dziecka
>>> nazwa abym nieco inaczej. By mo e nieparlamentarnie nawet.
>>
>> Ależ wiem, ze tak byś nazwała, ulzyj sobie, ja się nie obrażę! Czasy
>> dziś inne, rozumiem. Pewnie nie wiesz o czymś takim, że są ludzie i
>> dziś, ktrych charakteryzuje postawa jak moja, przejęta przez
>> wychowanie, poparta historią nauczycielstwa, w której były i takie
>> postacie, co nie tylko zdrowiem własnych dzieci ryzykowały, ale i
>> własnym życiem - dla swoich uczniów. To ci głupi ten Korczak był oraz
>> cała rzesza innych, w tym nauczyciele co zginęli w obozach za
>> nauczanie na kompletach podczas okupacji. Istna rzesza głupców, albo
>> może bezdzietni wszyscy i bez rodzin? No bo ci, co mieli dzieci,
>> pewnie na usługach Gestapo musieli być, tak mądrze i rozsądnie!

A w ogóle to co Ty porównujesz? Zostawienie uczniów z innym nauczycielem
by ratować zdrowie dziecka (tak napisałaś) kontra taki a nie inny sposób
walki z okupantem w czasach, kiedy do obozu koncentracyjnego można było
trafić za to, że szło się ulicą. Wiesz, skala i okoliczności nieco inne...

Marzena



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-13 09:39:52 - Jagna W.


Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
news:8b8fdf06-1a1e-49ae-8782-

> co nie tylko zdrowiem własnych dzieci ryzykowały, ale i
> własnym życiem - dla swoich uczniów. To ci głupi ten Korczak był oraz
> cała rzesza innych, w tym nauczyciele co zginęli w obozach za
> nauczanie na kompletach podczas okupacji. Istna rzesza głupców, albo
> może bezdzietni wszyscy i bez rodzin? No bo ci, co mieli dzieci,
> pewnie na usługach Gestapo musieli być, tak mądrze i rozsądnie!

Normalnie Matka Teresa.
Do kogo Ty się kobieto porównujesz i do jakich ekstremalnych sytuacji
porównujesz własne przeżycia?
Właściwie brakuje jeszcze, żebyś zaczęła wspominać, jak to cudem uniknęłaś
ukrzyżowania :>

Pozdrawiam
JW




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-13 14:28:58 - Ikselka

On 13 Lis, 09:39, Jagna W. wrote:

> Normalnie Matka Teresa.

No tak to widzę. Dokładnie tak. Jak na dzisiejsze czasy oczywiście, bo
dziś nauczyciel jest już tylko mechanicznym przekazicielem
malutkiego!!! wycinka wiedzy, który jemu samemu wciśnięto na studiach..
I nikim więcej. Z akcentem na nikim.


> Do kogo Ty si kobieto por wnujesz i do jakich ekstremalnych sytuacji
> por wnujesz w asne prze ycia?
> W a ciwie brakuje jeszcze, eby zacz a wspomina , jak to cudem unikn a
> ukrzy owania :>

To już sama sobie dośpiewujesz. zauważ.





Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-12 18:33:42 - Jagna W.

Ikselka napisał

> Pisałam. O piastowaniu pewnych funkcji w szkole. jaka różnica, jakich,
> skoro i tak zajmowały mi cały czas na przerwach?

Ale napisałaś o tym dopiero później.

> Raczej świadczy o zaangażowaniu i bezinteresowności, podobnie jak
> świadczyła o tym moja rezygnacja z osobistego wyjazdu na wczasy
> lecznicze z moim własnym chorujacym bardzo wtedy dzieckiem,

Może dla Ciebie to w istocie zaangażowanie i bezinteresowność, a dla mnie
czysta głupota i naiwność.

> A ja te 3 tygodnie zajmowałam się obcymi dziećmi, 8 klasami,
> których absolutnie nie mogłam zostawić na tak długo na zastępstwach,
> ja, odpowiedzialna nauczycielka.

A gdzie wówczas była odpowiedzialna matka? :>

> Dziś okreslam właśnie takie cechy w zawodzie jako głupotę.

Dziś? A co się takiego zmieniło, że dziś to głupota, a kiedyś to było
zaangażowanie?

> Ale rozumiem, że owa opisywana przez Ciebie (?)

Nie, nie przeze mnie.

> nagradzana
> nauczycielka, matka olimpijczyków, nie angażowała się w sprawy,
> które nie przynosiły jej żadnych profitów, bo była tzw (dziś) mądrą
> kobietą.

Nie wiem, bo nie znam tej kobiety i jej sytuacji.
Ale wiem, że można się angażować w pracę i osiągać w niej wyniki, nie
tracąc przy tym swojej godności, nie popadając w skrajności i co
najważniejsze - nie poświęcając siebie i swojej rodziny.

> Moze i były, ale właśnie tam się wszyscy najlepsi nauczyciele pchali,
> więc tam już wolnych miejsc pracy nie było,

No jak to - przecież to Ty byłaś najlepsza! Zabrakło miejsca dla tak
zaangażowanej osoby?

> Pozostawała rezygnacja, co też wkrótce nastąpiło,
> ale nie zpoowdu braku czasu na siusianie, lecz z powodu, nazwijmy to
> delikatnie, jego nadmiaru podczas strajku nauczycieli-kolegów razem z
> dyrekcją :-PPP

I rozumiem, że z nadmiaru tego wolnego czasu postanowiłaś całkowicie
zrezygnować z pracy i pozostać w domu.
No cóż - z taką argumentacją jeszcze się nie spotkałam. Zanotuję sobie jako
ciekawostkę ;-)

Pozdrawiam
JW




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-12 19:33:28 - Ikselka

On 12 Lis, 18:33, Jagna W. wrote:
> Ikselka napisa
>
> > Pisa am. O piastowaniu pewnych funkcji w szkole. jaka r nica, jakich,
> > skoro i tak zajmowa y mi ca y czas na przerwach?
>
> Ale napisa a o tym dopiero p niej.

Nie ma znaczenia, kiedy, skoro Ci mało było, że napisałam na samym
początku, że nie miałam czasu.
Bo nie miałam i nie kłamię, co Ty z góry zakładasz tylko dlatego, że
Ci się coś takiego w głowie nie mieści. To jest ograniczanie swiata
tylko do tego, co Ci się w niej mieści. Przyznasz, ze to jest dopiero
głupota i naiwność.

>
> > Raczej wiadczy o zaanga owaniu i bezinteresowno ci, podobnie jak
> > wiadczy a o tym moja rezygnacja z osobistego wyjazdu na wczasy
> > lecznicze z moim w asnym chorujacym bardzo wtedy dzieckiem,
>
> Mo e dla Ciebie to w istocie zaanga owanie i bezinteresowno , a dla mnie
> czysta g upota i naiwno .

W odniesieniu do DZISIEJSZYCH realiów w nauczycielstwie to na pewno
głupota i naiwność, bo dziś mądroscią jest po cichu grabić swoją
grządkę ściśle w ramach pensji i niczym innym się nie interesować, za
co nie ma się zapłacone. Bo dziś już etosu żadnego w tym zawodzie nie
ma, a już zero tego, co kiedys było określane jako zaangażowanie.
Słowo zaangażowanie wypadło już całkowicie ze słownika naouczyciela,
zastąpiła je głupota i naiwność.

Dokładnie tak jak ja traktowała swój zawód moja mama (w ciągu 30 lat
pracy tylko 7 dni na zwolnieniu i to wykorzystane z nich tylko 4, choć
dren w brzuchu, to do szkoły, bo dzieci czekają), takze mój ojciec,
moi teściowie i babcia MŚK, która na darmowych tajnych kompletach
narażała swoje życie. Dziś to się nazywa głupota i naiwność, no tak,
rozumiem. I nie dziwię się w sumie - takie mamy społeczeństwo, jakie
jego młodzieży chowanie - to efekt pokoleniowych przemian... Dzisiejsi
nauczyciele najpierw liczą, czy im się opłaca i co z tego będą mieli.
Uczniowie? dzieci zaniedbane środowiskowo i pedagogicznie? cos poza
własnym przedmiotem? - mrzonki jakieś :-/


> > A ja te 3 tygodnie zajmowa am si obcymi dzie mi, 8 klasami,
> > kt rych absolutnie nie mog am zostawi na tak d ugo na zast pstwach,
> > ja, odpowiedzialna nauczycielka.
>
> A gdzie w wczas by a odpowiedzialna matka? :>
>
> > Dzi okreslam w a nie takie cechy w zawodzie jako g upot .
>
> Dzi ? A co si takiego zmieni o, e dzi to g upota, a kiedy to by o
> zaanga owanie?
>
> > Ale rozumiem, e owa opisywana przez Ciebie (?)
>
> Nie, nie przeze mnie.
>
> > nagradzana
> > nauczycielka, matka olimpijczyk w, nie anga owa a si w sprawy,
> > kt re nie przynosi y jej adnych profit w, bo by a tzw (dzi ) m dr
> > kobiet .
>
> Nie wiem, bo nie znam tej kobiety i jej sytuacji.
> Ale wiem, e mo na si anga owa w prac i osi ga w niej wyniki, nie
> trac c przy tym swojej godno ci, nie popadaj c w skrajno ci i co
> najwa niejsze - nie po wi caj c siebie i swojej rodziny.

Jassne. Dziś można. Inne czasy, panie! Wszystko się zmieniło na
leposze!
3-)

>
> > Moze i by y, ale w a nie tam si wszyscy najlepsi nauczyciele pchali,
> > wi c tam ju wolnych miejsc pracy nie by o,
>
> No jak to - przecie to Ty by a najlepsza! Zabrak o miejsca dla tak
> zaanga owanej osoby?

Chyba wiesz, że grasz teraz nie fair? To po co to robisz? Z braku
argumentów?

>
> > Pozostawa a rezygnacja, co te wkr tce nast pi o,
> > ale nie zpoowdu braku czasu na siusianie, lecz z powodu, nazwijmy to
> > delikatnie, jego nadmiaru podczas strajku nauczycieli-koleg w razem z
> > dyrekcj  :-PPP
>
> I rozumiem, e z nadmiaru tego wolnego czasu postanowi a ca kowicie
> zrezygnowa z pracy i pozosta w domu.

To już wytłumaczyłam, ale powtórzę: ja już pracuję tylko dla siebie.
Ci najlepsi, co pozostali, pracują dla uczniów :->


> No c - z tak argumentacj jeszcze si nie spotka am. Zanotuj sobie jako
> ciekawostk ;-)
>

Nie przesadzaj, bo mogłabym Ci podać wiele takich przykladów ludzi
zangażowanych, wypartych przez leni, bo na ich tle się wyróżniali.




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-13 09:35:45 - Jagna W.

Ikselka napisał w wiadomości
news:fcf45239-165d-44cd-9924-

> Nie ma znaczenia, kiedy, skoro Ci mało było, że napisałam na samym
> początku, że nie miałam czasu.

Ma znaczenie, bo skoro pisałaś, że nie miałaś NIGDY czasu przez narady czy
dyżury na przerwach, to wydało mi się to niedorzeczne.
Dopiero jak dodałaś info o kolejnych obowiązkach, stało się trochę bardziej
wiarygodne.

> Bo nie miałam i nie kłamię, co Ty z góry zakładasz

Zaraz tam kłamstwo. Zwykła ułańska fantazja i konfabulacje.
A chyba nie masz złudzeń, że tak właśnie jesteś postrzegana :)

> To jest ograniczanie swiata
> tylko do tego, co Ci się w niej mieści. Przyznasz, ze to jest dopiero
> głupota i naiwność.

To akurat Twoja domena. Kolejna zresztą.

> W odniesieniu do DZISIEJSZYCH realiów w nauczycielstwie to na pewno
> głupota i naiwność,

Nie. W odniesieniu do jakichkolwiek realiów.
Przedkładanie interesów obcych ludzi nad interesy własnych dzieci może
faktycznie w jakichś rzewnych powieściach pozytywistycznych określano
mianem zaangażowania i poświęcenia, ale tak naprawdę to skrajna
nieodpowiedzialność i czysta głupota.

> bo dziś mądroscią jest po cichu grabić swoją
> grządkę ściśle w ramach pensji i niczym innym się nie interesować, za
> co nie ma się zapłacone.

Ach, jak Ty lubisz skakać ze skrajności w skrajność.

> Bo dziś już etosu żadnego w tym zawodzie nie
> ma, a już zero tego, co kiedys było określane jako zaangażowanie.

Tyle, że etos i zaangażowanie, to nie znaczy zostawiać chore dziecko na
barkach babci i w tym czasie zajmować się cudzymi dziećmi, choć bez
problemu mógłby to zrobić zastępca. Albo branie sobie na głowę tyle spraw,
żeby nie móc znaleźć w ciągu dnia chwili na posiłek i WC.

> takze mój ojciec,
> moi teściowie i babcia MŚK, która na darmowych tajnych kompletach
> narażała swoje życie. Dziś to się nazywa głupota i naiwność, no tak,
> rozumiem.

Narażanie życia? Tak, to jest głupota.
Choć czasem - tutaj wspominasz o wojnie - trzeba było być w taki sposób
głupim. Natomiast do tej pory mówiliśmy o Tobie i Twoich poświęceniach,
niezwiązanych z wojną, które nie musiały mieć miejsca. To tylko Ty sobie
uroiłaś, że tak trzeba, wypada, że z pewnością ktoś to doceni.
No i masz :)

> Dzisiejsi nauczyciele najpierw liczą, czy im się opłaca i co z tego będą
> mieli.

Owszem, bo nauczyciele to tylko ludzie, jak my wszyscy.
Ty też zrezygnowałaś z tego zawodu, bo Ci się z jakichś powodów
(niekoniecznie finansowych) przestało opłacać. Więc nie osądzaj innych.

> Uczniowie? dzieci zaniedbane środowiskowo i pedagogicznie? cos poza
> własnym przedmiotem? - mrzonki jakieś :-/

A co Ty robisz dla społeczeństwa bezinteresownie?
I pisząc społeczeństwo, nie mam na myśli Twojej rodziny.

> Chyba wiesz, że grasz teraz nie fair? To po co to robisz? Z braku
> argumentów?

Co za pomysł, że nie fair? Pisałaś, że byłaś najlepsza? Pisałaś. Pisałaś,
że do innych szkół pchali się najlepsi nauczyciele? Pisałaś.
Więc pytam po prostu gdzie się podziało powiązanie tych dwóch faktów. Albo
po prostu jesteś niekonsekwentna w swoich zeznaniach.

> To już wytłumaczyłam, ale powtórzę: ja już pracuję tylko dla siebie.

To nie drwij z tych, co robią tak samo i nie widzą żadnego powodu, by się w
jakiś sposób specjalnie i dodatkowo angażować.

> Nie przesadzaj, bo mogłabym Ci podać wiele takich przykladów ludzi
> zangażowanych, wypartych przez leni, bo na ich tle się wyróżniali.

Podaj.

I na litość boską zmień w końcu to kodowanie :)

Pozdrawiam
JW




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-13 15:13:30 - Ikselka

On 13 Lis, 09:35, Jagna W. wrote:
> Ikselka napisa w wiadomo ci
> news:fcf45239-165d-44cd-9924-
>
> > Nie ma znaczenia, kiedy, skoro Ci ma o by o, e napisa am na samym
> > pocz tku, e nie mia am czasu.
>
> Ma znaczenie, bo skoro pisa a , e nie mia a NIGDY czasu przez narady czy
> dy ury na przerwach, to wyda o mi si to niedorzeczne.
> Dopiero jak doda a info o kolejnych obowi zkach, sta o si troch bardziej
> wiarygodne.

Trudno jest od razu opisać całość, no sorry. Mnie się wydawało, że
kiedy ktoś powaznie pisze, ze zaszło zdarzenie A, to ono po prostu
zaszło.
Tobie trzeba dokładac zdarzenia zależne - B, C, D... żebyś mogła jakoś
przyjąć fakt, ze jednak można pisac prawdę od pierwszego podejścia. To
swiadczy o twej naturze...

>
> > Bo nie mia am i nie k ami , co Ty z g ry zak adasz
>
> Zaraz tam k amstwo. Zwyk a u a ska fantazja i konfabulacje.
> A chyba nie masz z udze , e tak w a nie jeste postrzegana :)

Zmień to kodowanie, bo nie mogę odczytac :-)

>
> > To jest ograniczanie swiata
> > tylko do tego, co Ci si w niej mie ci. Przyznasz, ze to jest dopiero
> > g upota i naiwno .
>
> To akurat Twoja domena. Kolejna zreszt .

Poprzerzucamy się piłeczką? Czy kasztanami?

>
> > W odniesieniu do DZISIEJSZYCH reali w w nauczycielstwie to na pewno
> > g upota i naiwno ,
>
> Nie. W odniesieniu do jakichkolwiek reali w.
> Przedk adanie interes w obcych ludzi nad interesy w asnych dzieci mo e
> faktycznie w jakich rzewnych powie ciach pozytywistycznych okre lano
> mianem zaanga owania i po wi cenia, ale tak naprawd to skrajna
> nieodpowiedzialno i czysta g upota.
>
> > bo dzi m drosci jest po cichu grabi swoj
> > grz dk ci le w ramach pensji i niczym innym si nie interesowa , za
> > co nie ma si zap acone.
>
> Ach, jak Ty lubisz skaka ze skrajno ci w skrajno .

Nie, to czysta prawda - takie są realia dzisiejszej szkoły.

>
> > Bo dzi ju etosu adnego w tym zawodzie nie
> > ma, a ju zero tego, co kiedys by o okre lane jako zaanga owanie.
>
> Tyle, e etos i zaanga owanie, to nie znaczy zostawia chore dziecko na
> barkach babci i w tym czasie zajmowa si cudzymi dzie mi, cho bez
> problemu m g by to zrobi zast pca. Albo branie sobie na g ow tyle spraw,
> eby nie m c znale w ci gu dnia chwili na posi ek i WC.

Tak chciałam i tak żyłam. I na pewno dziś nie postąpiłabym inaczej. Bo
niby dlaczego? - bo INNI ludzie już nie potrafią niczego z siebie dac?

>
> > takze m j ojciec,
> > moi te ciowie i babcia M K, kt ra na darmowych tajnych kompletach
> > nara a a swoje ycie. Dzi to si nazywa g upota i naiwno , no tak,
> > rozumiem.
>
> Nara anie ycia? Tak, to jest g upota.

Gupi Kolbe. Gupi Korczak.
Ale Ty - jaka wspaniała 3-)

> Cho czasem - tutaj wspominasz o wojnie - trzeba by o by w taki spos b
> g upim. Natomiast do tej pory m wili my o Tobie i Twoich po wi ceniach,
> niezwi zanych z wojn , kt re nie musia y mie miejsca. To tylko Ty sobie
> uroi a , e tak trzeba, wypada,

Załosne jest Twoje widzenie swiata :-)

> e z pewno ci kto to doceni.
> No i masz :)

Odpowiednią porcję docenienia w życiu otrzymuję i to cały czas. Od
znajomych, rodziny, od samej siebie (to najważniejsze) - ale i
podziękowania od rodziców moich byłych uczniów, składane dawniej i
dziś nadal, oczywiście kiedyś tylko poza polem widzenia pewnych
decyzyjnych osób, którym by się to nie spodobało. Czyli szczere, nie
na pokaz. Najbardziej wiarygodny dowód słuszności mojej postawy. Tak
jak maile od wielu osób, które także w grupach otrzymuję na priv. I
jak zaproszenie do tv do programu o nauczycielstwie jako powołaniu i
jako postawie życiowej.
Nie są i nigdy nie były dla mnie celem ani objawem docenienia tzw
nauczycielskie nagrody - przyznawane przez prostaków, ponizej
poziomu: dyrektorów-wuefistów, kuratorów-wuefistów czy ministrów-
ignorantów-komunistów. Albo po prostu z racji kolejki czy układów
personalnych. Sprawy te już jako dziecko nauczycielskie znałam od
podszewki, wiele się o nich mówiło i u mnie w domu, i podczas rozmów,
które jako mały magnetofon rejestrowałam w dzieciństwie poza domem,
przebywając w środowisku nauczycieli z szerokiego kręgu znajomych
moich rodziców, no i potem już jako nauczycielka. NIczym nie jestes w
stanie mnie przekonać, ze odbiciem prawdziwego zaangażowania i pracy
była kiedykolwiek tzw nagroda. Sygnały prawdziwego uznania otrzymuje
się w tym zawodzie jakoś tak nieoficjalnie, gdzieś na korytarzu (żeby
inni koledzy nie widzieli, bo zazdrośni) lub podczas przypadkowego
spotkania w mieście, będąc mile przywitaną przez rodzica czy dawnego
ucznia. Dla mnie takie własnie sygnały są wartościowe i podnoszące na
duchu, przywracające do prawidłowej samooceny.
Moi dawni koledzy, z nagrodami w kieszeni, do dziś owszem pracują w
tym zawodzie, ale co z tego, kiedy ja pamiętam, jak te ich nagrody
były przyznawane...
W jednej ze szkół kolejka nagród dyrektora skończyła się dziwnym
trafem właśnie na mnie i moim mężu - tzn oczywiście my już nie
dostaliśmy, no ale może tylko dlatego, że nasze nazwisko zaczyna się
na jedną z ostatnich literek alfabetu :-PPP

>
> > Dzisiejsi nauczyciele najpierw licz , czy im si op aca i co z tego b d
> > mieli.
>
> Owszem, bo nauczyciele to tylko ludzie, jak my wszyscy.
> Ty te zrezygnowa a z tego zawodu, bo Ci si z jakich powod w
> (niekoniecznie finansowych) przesta o op aca .

Moralnych. Głównie. A u mnie to niestety oznacza, że równocześnie
zdrowotnych.

> Wi c nie os dzaj innych.

Nie osądzam. Mam prawo do refleksji i wypowiedzenia jej. Równie dobrze
mogę napisać, ze Ty osądzasz mnie i moją postawę. Jakim prawem?


>
> > Uczniowie? dzieci zaniedbane rodowiskowo i pedagogicznie? cos poza
> > w asnym przedmiotem? - mrzonki jakie :-/
>
> A co Ty robisz dla spo ecze stwa bezinteresownie?
> I pisz c spo ecze stwo, nie mam na my li Twojej rodziny.

Duzo by pisać, potem powiesz, ze się chwalę, a ja - ze tylko
stwierdzam fakty. Nie dojdziemy do porozumienia i tak. Dwa odrębne
światy.

>
> > Chyba wiesz, e grasz teraz nie fair? To po co to robisz? Z braku
> > argument w?
>
> Co za pomys , e nie fair? Pisa a , e by a najlepsza? Pisa a . Pisa a ,
> e do innych szk pchali si najlepsi nauczyciele? Pisa a .
> Wi c pytam po prostu gdzie si podzia o powi zanie tych dw ch fakt w. Albo
> po prostu jeste niekonsekwentna w swoich zeznaniach.
>
> > To ju wyt umaczy am, ale powt rz : ja ju pracuj tylko dla siebie.
>
> To nie drwij z tych, co robi tak samo i nie widz adnego powodu, by si w
> jaki spos b specjalnie i dodatkowo anga owa .

Nie drwiłam z nikogo. Piszę tu zupełnie poważnie, stwierdzam fakty.
Żadnej drwiny.

>
> > Nie przesadzaj, bo mog abym Ci poda wiele takich przyklad w ludzi
> > zanga owanych, wypartych przez leni, bo na ich tle si wyr niali.
>
> Podaj.

W sumie nie ma sensu. nazwiesz ich naiwniakami i głupcami,
powiększając (w swoim mniemaniu) grono potępionych, to moze Cie
załamać :-)


> I na lito bosk zmie w ko cu to kodowanie :)
>

Ty zmień - nie wyświetlają mi się Twoje polskie znaki.




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-14 11:34:36 - Jagna W.

Ikselka napisał w wiadomości
news:71d0f55e-6026-48ee-b5ed-

> Trudno jest od razu opisać całość, no sorry. Mnie się wydawało, że
> kiedy ktoś powaznie pisze, ze zaszło zdarzenie A, to ono po prostu
> zaszło.

Problem w tym, że w Twoim przypadku trudno zakładać, że Ty piszesz
poważnie, a nie konfabulujesz.
Nie zrzucaj zatem skutków swoich przywar na cudzą naturę. Gdybyś zawsze
brzmiała wiarygodnie, to nikt by się nie czepiał. A że w większości
przypadków brzmisz kompletnie nieprawdopodobnie, to skutki są takie, jakie
są.

> Zmień to kodowanie, bo nie mogę odczytac :-)

Na samym końcu komentarz do tego.

> Tak chciałam i tak żyłam.

OK, a ja to nazwałam po imieniu.

> Gupi Kolbe. Gupi Korczak.
> Ale Ty - jaka wspaniała 3-)

No mówiłam - porównaj się jeszcze do powstańców warszawskich i do Jezusa.
Wtedy naprawdę zamilknę.

> Załosne jest Twoje widzenie swiata :-)

O tak Ikselko, faktycznie żałosne jest to, że w ciągu dnia piję, jem i mam
czas na wysikanie się, a gdy moje dziecko jest chore i cierpi to się nim
zajmuję, zamiast poświęcać się cudzym, zdrowym dzieciom.

> Odpowiednią porcję docenienia w życiu otrzymuję i to cały czas.

To dlaczego zrezygnowałaś z zawodu?

> NIczym nie jestes w
> stanie mnie przekonać, ze odbiciem prawdziwego zaangażowania i pracy
> była kiedykolwiek tzw nagroda.

Ale ja nie pisałam o jakichkolwiek nagrodach.

> Dla mnie takie własnie sygnały są wartościowe i podnoszące na
> duchu, przywracające do prawidłowej samooceny.

Więc jeszcze raz - dlaczego wobec tego zrezygnowałaś z tego zawodu?

> W jednej ze szkół kolejka nagród dyrektora skończyła się dziwnym
> trafem właśnie na mnie i moim mężu - tzn oczywiście my już nie
> dostaliśmy, no ale może tylko dlatego, że nasze nazwisko zaczyna się
> na jedną z ostatnich literek alfabetu :-PPP

A może po prostu dlatego, że byliście równie lubiani, jak teraz Ty,
tutaj, w usenecie.

> > Owszem, bo nauczyciele to tylko ludzie, jak my wszyscy.
> >Ty te zrezygnowa a z tego zawodu, bo Ci si z jakich powod w
> > (niekoniecznie finansowych) przestało opłacać.

> Moralnych.

Sranie w banie. Tylko tak mogę to skomentować.

> Nie osądzam. Mam prawo do refleksji i wypowiedzenia jej. Równie dobrze
> mogę napisać, ze Ty osądzasz mnie i moją postawę. Jakim prawem?

Bo pierwsza zaczęłaś się głupio wymądrzać. Jak zwykle - jaka to jesteś
wspaniała, niezrównana, bez skazy i problemów, a inni (tu w domyśle
Paulinka) to ... dopowiedz sobie sama, co sądzisz o innych, bo ja i tak
swoje wiem :/

> Duzo by pisać,

Tak, oczywiście, jak zwykle :)

> potem powiesz, ze się chwalę, a ja - ze tylko
> stwierdzam fakty.

To może faktycznie nie pisz, bo filmów z panią Bucket w roli głównej mam
już powyżej dziurek w nosie ;-)

> W sumie nie ma sensu. nazwiesz ich naiwniakami i głupcami,

A jakie to ma znaczenie, jak ich nazwę?
Przede wszystkim mało wiarygodny wydaje mi się fakt, że ludzi wyrzuca się z
pracy ze względu na ich profesjonalizm i zaangażowanie, a w zamian za to
przyjmuje się leni i nieudaczników. Dlatego chciałabym się dowiedzieć,
gdzie mają miejsce tak kuriozalne przypadki.

> Ty zmień - nie wyświetlają mi się Twoje polskie znaki.

I znów cała Ty :-/
Tak się składa, że ja mam od kilku lat tak samo (w domyśle: prawidłowo)
skonfigurowany czytnik i zero problemów z innymi użytkownikami.
Twój czytnik jest źle skonfigurowany, stąd problemy (przecież w postach
Paulinki też nie widzisz znaków).

Kiedyś miałaś:
User-Agent: 40tude_Dialog/2.0.15.1pl
Content-Type: text/plain; charset=iso-8859-2
Content-Transfer-Encoding: 8bit

Teraz masz:
User-Agent: G2/1.0
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2
Content-Transfer-Encoding: quoted-printable

Ale skoro wolisz bylejakość mimo ciągłych zapewnień o tym, jaka to jesteś
perfect woman, to choice is yours.

Pozdrawiam
JW




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-14 13:25:46 - Qrczak

Dnia 2010-11-14 11:34, niebożę Jagna W. wylazło do ludzi i marudzi:
> Ikselka napisał w wiadomości
> news:71d0f55e-6026-48ee-b5ed-
>
>> Odpowiednią porcję docenienia w życiu otrzymuję i to cały czas.
>
> To dlaczego zrezygnowałaś z zawodu?

A tam zaraz zrezygnowała... przeniosła się tylko w inne obszary.

Qra
--
Piszę na newsach od lat, mając na względzie poziom interlokutorów.
Używam prostych zdań z jednym podmiotem i jednym orzeczeniem.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-15 21:09:59 - E.

Ikselka pisze:

>
> W odniesieniu do DZISIEJSZYCH realiów w nauczycielstwie to na pewno
> głupota i naiwność, bo dziś mądroscią jest po cichu grabić swoją
> grządkę ściśle w ramach pensji i niczym innym się nie interesować, za
> co nie ma się zapłacone. Bo dziś już etosu żadnego w tym zawodzie nie
> ma, a już zero tego, co kiedys było określane jako zaangażowanie.
> Słowo zaangażowanie wypadło już całkowicie ze słownika naouczyciela,
> zastąpiła je głupota i naiwność.ć

I tu się mylisz. Za Twoich czasów nauczycielem zostawał spad z
lepszych kierunków studiów. Albo wystarczyło Studium Nauczycielskie
skończyć - taka zawodówka dla nauczycieli. Albo nie dostać się na studia
- mozna było zawsze przebumelować rok, dwa w szkole ucząc historii,
angielskiego czy polskiego (szczególnie niedorobieni maturzyści klas
humanistycznych, którzy nie dostali sie na studia).
Teraz nie dość, że musisz mieć odpowiednie wykształcenie, to jeszcze się
dokształcać - masz jasną ścieżkę kariery. I płacę nędzną.
Więc teraz jest ot miejsce dla ludzi, którzy na serio sądzą, że mają
misję (nie mówię o tych przed emeryturą, którzy siedzą na stołku
czekając na magiczny wiek emerytalny - pół biedy, jak siedzą, gorzej jak
blokują etaty i siedzą na zwolnieniach, jednocześnie działając w
zwiazkach zawodowych - nic nie robią, etat zajmują i zwolnić ich nie
mozna). Póki nie poumierają, szkoła bedzie syfiasta jak była.
Na szczęście trafiają się młodzi nauczyciele pasjonaci.
Nauczyciele-pisarze, nauczyciele filozofowie itp. Rzadko, ale mimo
wszystko sie zdarza.
Moja córka ma wielkie szczęście, że w liceum na takich właśnie trafiła.
Dzieciaki ich szanują i lubią, mimo że to największe żylety w szkole.

> nauczyciele najpierw liczą, czy im się opłaca i co z tego będą mieli.
> Uczniowie? dzieci zaniedbane środowiskowo i pedagogicznie? cos poza
> własnym przedmiotem? - mrzonki jakieś :-/

Wlaśnie - i średnia ich wieku 60 lat. Zauważylaś?
>
> Nie przesadzaj, bo mogłabym Ci podać wiele takich przykladów ludzi
> zangażowanych, wypartych przez leni, bo na ich tle się wyróżniali.
>
Bo niestety - czasy są takie, że nie wystarczy być nieprzystosowanym do
życia geniuszem. Trzeba umieć się odnaleźć - najłatwiej odpuścić i
zrezygnować.

E.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-15 21:13:37 - Ikselka

On 15 Lis, 21:09, E. wrote:

> Teraz nie dość, że musisz mieć odpowiednie wykształcenie,

Ależ ja też musiałam - musiałam mieć wyższwe studia.

> to jeszcze się
> dokształcać - masz jasną ścieżkę kariery.

Skończyłam wiele kursów, studia podyplomowe na dwóch kierunkach :-)
Cos więcej dziś się robi? Co takiego na przykład?

> I płacę nędzną.

Powołując się na art. 30 ust. 3 ustawy z dn. 26 stycznia 1982 Karta
Nauczyciela (z późniejszymi zmianami), zgodnie z ustawą budżetową na
rok 2010 z dn. 22 stycznia br., Zarząd Główny ZNP informuje, że
średnie wynagrodzenie nauczycieli (brutto) na poszczególnych stopniach
awansu zawodowego będzie wynosiło od 1 września 2010 r.:

Stażysta: 2446,82 zł
Kontraktowy: 2691,50 zł
Mianowany: 3523,42 zł
Dyplomowany: 4502,14 zł.





Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-15 21:32:56 - E.

Ikselka pisze:
> On 15 Lis, 21:09, E. wrote:
>
>> Teraz nie dość, że musisz mieć odpowiednie wykształcenie,
>
> Ależ ja też musiałam - musiałam mieć wyższwe studia.

Miałaś, ale nie musiałaś mieć. Nie było takich przepisów i z tego
korzystano.

> Skończyłam wiele kursów, studia podyplomowe na dwóch kierunkach :-)
> Cos więcej dziś się robi? Co takiego na przykład?

To samo - widać żadna chwała. W każdym innym zowodzie podobnie - chcesz
byc kimś musisz się dokształcać. Teraz się to MBA nazywa.
>
>> I płacę nędzną.

> Stażysta: 2446,82 zł

2000 netto

> Kontraktowy: 2691,50 zł

2200 netto

Tyle (a w zasadzie o 300 zł więcej) ma absolwent po studiach bez
doświadczenia w Urzedzie Miejskim większego miasta.

> Mianowany: 3523,42 zł

3000 netto - pracownik fizyczny w elektrociepłowni tudzież zakladzie
produkującym meble (ale mnie tapicer - ten zarabia dwa razy tyle)


> Dyplomowany: 4502,14 zł.

3800 netto. Handlowiec w średniej wielkości firmie usługowej.

Rzeczywiście rewelacja.

E.




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-12 19:15:45 - w_e

Dnia Fri, 12 Nov 2010 13:27:39 +0100, Jagna W. napisał(a):

> Za moich czasów po dziennik do pokoju nauczycielskiego biegał uczeń. Już
> podczas lekcji :) Biegał zresztą nie tylko po to i nie takie sprawy się
> załatwiało za nauczycieli i dla nauczycieli.

To już nie te czasy. Dziennik ważny dokument, ot choćby lista obecności
nauczyciela. Obowiązuje zakaz biegania przez dzieci po dziennik.
--
w_e



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-12 19:42:31 - Ikselka

On 12 Lis, 19:15, w_e wrote:
> Dnia Fri, 12 Nov 2010 13:27:39 +0100, Jagna W. napisał(a):
>
> > Za moich czasów po dziennik do pokoju nauczycielskiego biegał uczeń. Już
> > podczas lekcji :) Biegał zresztą nie tylko po to i nie takie sprawy się
> > załatwiało za nauczycieli i dla nauczycieli.
>
> To już nie te czasy. Dziennik ważny dokument, ot choćby lista obecności
> nauczyciela. Obowiązuje zakaz biegania przez dzieci po dziennik.
> --
> w_e

Ależ co Ty piszesz - przecież pewne osoby z góry orzekły Ikselka
kłamie!



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-13 09:40:53 - Jagna W.


Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
news:6fcef8ce-c465-4f29-9f9d-61ae293b84ee@n30g2000vbb.googlegroups.com...
On 12 Lis, 19:15, w_e wrote:
> Dnia Fri, 12 Nov 2010 13:27:39 +0100, Jagna W. napisał(a):
>
> > Za moich czasów po dziennik do pokoju nauczycielskiego biegał uczeń.
> > Już
> > podczas lekcji :) Biegał zresztą nie tylko po to i nie takie sprawy się
> > załatwiało za nauczycieli i dla nauczycieli.
>
> To już nie te czasy. Dziennik ważny dokument, ot choćby lista obecności
> nauczyciela. Obowiązuje zakaz biegania przez dzieci po dziennik.
> --
> w_e

> Ależ co Ty piszesz - przecież pewne osoby z góry orzekły Ikselka
> kłamie!

Zobacz dokładnie, co napisał w_e. To już nie te czasy
A zdaje się Ty pisałaś o innych czasach :>

Pozdrawiam
JW




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-13 09:18:16 - Jagna W.

w_e napisał

> To już nie te czasy. Dziennik ważny dokument, ot choćby lista obecności
> nauczyciela. Obowiązuje zakaz biegania przez dzieci po dziennik.

Teraz jak najbardziej, ale Ikselka pisze o dawnych czasach, a wówczas takie
sceny jak najbardziej były na porządku dziennym.
A z tych innych spraw to było np. wysyłanie ucznia w czasie lekcji po
kiełbasę czy cytryny, bo akurat rzucili. Naprawdę.
I co ciekawsze, nam, jako dzieciom, w ogóle nie wydawało się to jakieś
nienormalne.

Pozdrawiam
JW




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-12 15:09:42 - Aicha

W dniu 2010-11-12 13:07, Ikselka pisze:

>> No fakt, bo specyfika innych zawodów to zasadniczo 45-minutowe okresy picia
>> kawy na siedząco, z 5-minutowymi przerwami na obowiązki służbowe.

55-minutowe picie kawy i 5-minutowa przerwa na odpoczęcie oczu ;)

> No takie mam wrażenie np z ZUS, US, UM itp - kiedy wchodzę do moich
> znajomych na pokoje, nie do hali dla klientów, bo tam to przy
> okienkach siedzą naprawdę zmordowane pracą kobiety.

Hahahaha. Pani dedykowana do obsługi kapitału początkowego: Krysia,
obsłuż panią, bo ja robię plakat dla Eli (akurat byłam w przeddzień
dnia dla petenta). Sala pusta.

--
Pozdrawiam - Aicha



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-12 18:06:15 - Ikselka

On 12 Lis, 15:09, Aicha wrote:
> W dniu 2010-11-12 13:07, Ikselka pisze:
>
> >> No fakt, bo specyfika innych zawod w to zasadniczo 45-minutowe okresy picia
> >> kawy na siedz co, z 5-minutowymi przerwami na obowi zki s u bowe.
>
> 55-minutowe picie kawy i 5-minutowa przerwa na odpocz cie oczu ;)
>
> > No takie mam wra enie np z ZUS, US, UM itp - kiedy wchodz do moich
> > znajomych na pokoje, nie do hali dla klient w, bo tam to przy
> > okienkach siedz naprawd zmordowane prac kobiety.
>
> Hahahaha. Pani dedykowana do obs ugi kapita u pocz tkowego: Krysia,
> obs u pani , bo ja robi plakat dla Eli (akurat by am w przeddzie
> dnia dla petenta). Sala pusta.
>
> --
> Pozdrawiam - Aicha

Chyba mało u Was interesantów jest, bo u nas pełno. No ale bezrobocie
w kieleckiem duże...



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-12 20:57:43 - Aicha

W dniu 2010-11-12 18:06, Ikselka pisze:

>>> No takie mam wra enie np z ZUS, US, UM itp - kiedy wchodz do moich
>>> znajomych na pokoje, nie do hali dla klient w, bo tam to przy
>>> okienkach siedz naprawd zmordowane prac kobiety.
>>
>> Hahahaha. Pani dedykowana do obs ugi kapita u pocz tkowego: Krysia,
>> obs u pani , bo ja robi plakat dla Eli (akurat by am w przeddzie
>> dnia dla petenta). Sala pusta.
>
> Chyba mało u Was interesantów jest, bo u nas pełno. No ale bezrobocie
> w kieleckiem duże...

Uwierz, nie chciałabyś być bezrobotną tam, gdzie ja byłam w ZUSie.

--
Pozdrawiam - Aicha




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-12 23:03:31 - Ikselka

On 12 Lis, 20:57, Aicha wrote:
> W dniu 2010-11-12 18:06, Ikselka pisze:
>
> >>> No takie mam wra enie np z ZUS, US, UM itp - kiedy wchodz do moich
> >>> znajomych na pokoje, nie do hali dla klient w, bo tam to przy
> >>> okienkach siedz naprawd zmordowane prac kobiety.
>
> >> Hahahaha. Pani dedykowana do obs ugi kapita u pocz tkowego: Krysia,
> >> obs u pani , bo ja robi plakat dla Eli (akurat by am w przeddzie
> >> dnia dla petenta). Sala pusta.
>
> > Chyba mało u Was interesantów jest, bo u nas pełno. No ale bezrobocie
> > w kieleckiem duże...
>
> Uwierz, nie chciałabyś być bezrobotną tam, gdzie ja byłam w ZUSie.
>
> --
> Pozdrawiam - Aicha

Byłam i bezrobotną, spoko. W UP. Nie polecam. Przejściowo szukałam
pracy, niedługo po zakończeniu pracy w szkole, kiedy uległam chwilowo
panice (pomimo uspokajania przez MŚK), już po odrzuceniu nowej oferty
pracy w szkole sredniej tym razem, którą miałam bez szukania niedługo
po odejściu ze szkoły podstawowej. Ale w UP oferty był tego rodzaju,
ze stwierdziłam, ze to faktycznie bez sensu, jako szwaczka za 300 zł
przecież pracowała nie bedę.
No tam to muszę przyznać, opitalają się zdrowo w tych okienkach. No
ale cóż, byle kogo tam nie przyjmują do pracy, tylko krewnych i
znajomych Królika. Praca w okienku polega na odczytaniu!!! petentowi
(jako nieczytatemu bezrobotnemu) oferty pracy o danym numerze i
pobraniu od petenta podpisu na listę. Na tym koniec. Kiedy zapytałam
panią w okienku konfidencjonalnym szeptem, dlaczego właściwie ja tu
mam się meldować co miesiąc z podpisem, skoro nic innego tu na mnie
nie czeka, pani w przypływie protekcjonalnego zrozumienia powiedziała:
A wie pani, że ja też nie wiem. Po co ona tam pracuje? Chyba nie
wie. Ja do dziś też.
:-O



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-12 21:02:53 - medea

W dniu 2010-11-12 11:19, Ikselka pisze:

> ?
> :-)
> Chcesz tę pracę (nie obrazając zapracowanych - w większosci
> polegającą na siedzeniu przy kompie w necie i piciu kawy) porównać do
> stania 45 minut przy tablicy (z 5-minutowymi przerwami) i nakładania
> 35 osobom do głów czegoś, czego tam mieć absolutnie (i z natury
> swojej) nie chcą?
> A podczas owych przerw (przerwy są dla ucznia, nie dla nauczyciela)
> odprawy, dyżury, narady, sprawy organizacyjne, rozmowy z rodzicami,
> którzy nie mieli kiedy być na wywiadówkach, tudzież pędem z 3 piętra
> na 1 piętro w celu wymiany dziennika i z powrotem pędem na drugie?
> Nawet nie było kiedy zjeść kanapki ani iść do WC - no ale ja
> matematyki uczyłam, z zasady matematyk nie je i nie sika ;-) Za to wf-
> iści i plastycy mieli spoko, swoją kanciapę z WC i takie tam, a dzieci
> przychodziły do nich (nie oni do dzieci co rusz do innych sal
> rozrzuconych po całej szkole) do sali gimnastycznej/plastycznej obok
> kanciapy.

O kurczę, jeszcze niedawno pisałaś, że nauczyciele się obijają...
No ale nic to. Ja nie mówię, że praca lżejsza, tyle że czasowo mniej
absorbująca - pensum około 20 godzin tygodniowo plus dodatkowe zajęcia
typu wywiadówka czy rada. Ja nie wypominam nauczycielom, że mają lepiej
od biurowców, ale w godzinach krócej pracują, to nie ulega wątpliwości.

> Zapominasz, że KIEDYŚ było więcej dzieci - pracowało się na dwie
> zmiany. Droga do domu przez zaspy lub błoto (latem tegho nie ma, ale
> latem są wakacje) trwała ok. godziny w jedną stronę czasem.
> W miastach na trzy zmiany - czasem do 19 trwały lekcje. I nikogo nie
> obchodziło, ze nauczyciel miał po 2-3 okienka w ciagu krótkiego dnia
> pracy, podczas których można było co najwyżej siedzieć kołkiem w
> zimnym pokoju nauczycielskim i patrzeć w sufit (no ale to patrzenie to
> też nie ja - ja miałam i wtedy co robić). Kiedy pracowałam w mieście,
> szłam do pracy na 7:30, a wychodziłam niejednokrotnie ok. 17. Miałam
> godziny tzw konsultacji codziennie, w ramach 40-godzinnego tygodnia
> pracy, zarządzone przez nowego dyrektora pragnącego się wykazać. A
> przed i po pracy TEŻ stałam w korkach, w domu byłam na 18. I wtedy
> dopiero zasiadałam nad stosem sprawdzianów (matematyka). Nie to, co
> pani od wf czy plastyki, która faktycznie pracowała jak inni normalni
> ludzie - tzn po pracy zapominała o niej i miała czas wolny od momentu
> zamkniecia drzwi szkoły za sobą. Wychowawstwa też z reguły nie miała,
> bo ileż godzin tej plastyki/muzyki/wf było - za mały kontakt z klasą.
> Co innego matematyk/polonista, temu należało dołożyć obowiązkowo
> wychowawstwo. I dokładano :-)

No to już przynajmniej się zgadzamy, że praca nauczyciela ciężka jest i
absorbująca. :)

Ewa



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-12 22:29:33 - Ikselka

On 12 Lis, 21:02, medea wrote:
> W dniu 2010-11-12 11:19, Ikselka pisze:
>
>
>
> > ?
> > :-)
> > Chcesz tę pracę (nie obrazając zapracowanych - w większosci
> > polegającą na siedzeniu przy kompie w necie i piciu kawy) porównać do
> > stania 45 minut przy tablicy  (z 5-minutowymi przerwami) i nakładania
> > 35 osobom do głów czegoś, czego tam mieć absolutnie (i z natury
> > swojej) nie chcą?
> > A podczas owych przerw (przerwy są dla ucznia, nie dla nauczyciela)
> > odprawy, dyżury, narady, sprawy organizacyjne, rozmowy z rodzicami,
> > którzy nie mieli kiedy być na wywiadówkach, tudzież pędem z 3 piętra
> > na 1 piętro w celu wymiany dziennika i z powrotem pędem na drugie?
> > Nawet nie było kiedy zjeść kanapki ani iść do WC - no ale ja
> > matematyki uczyłam, z zasady matematyk nie je i nie sika ;-) Za to wf-
> > iści i plastycy mieli spoko, swoją kanciapę z WC i takie tam, a dzieci
> > przychodziły do nich (nie oni do dzieci co rusz do innych sal
> > rozrzuconych po całej szkole)  do sali gimnastycznej/plastycznej obok
> > kanciapy.
>
> O kurczę, jeszcze niedawno pisałaś, że nauczyciele się obijają...

Dziś (!) już tak, przeważnie. Pozytywne jednostki o postawie jak przed
laty potwierdzają regułę nagatywną. Jak również ich eliminacja.


> No ale nic to. Ja nie mówię, że praca lżejsza, tyle że czasowo mniej
> absorbująca - pensum około 20 godzin tygodniowo

Czyli jakieś 85 godzin w miesiącu.

> plus dodatkowe zajęcia
> typu wywiadówka czy rada. Ja nie wypominam nauczycielom, że mają lepiej
> od biurowców, ale w godzinach krócej pracują, to nie ulega wątpliwości.

No mówię, że się dziś generalnie obijają :-)
A jaką mają średnią stawkę godzinową! - najwyższa w budżetówce. Pensja
miesieczna to dziś chyba ok. 3000 na rękę. Podzielone przez 85
godzin miesiecznie daje to lekko ponad 35 złotych za 45 minut pracy!
Czyli za GODZINĘ ZEGAROWĄ wypada prawie 50 złotych! Czy wiele osób
dziś ma taką stawkę?
A w dodatku za wakacje płatne tyle samo! I jeszcze śmią narzeka, o
podwyżki wołając.
3-)


>
> > Zapominasz, że KIEDYŚ było więcej dzieci - pracowało się na dwie
> > zmiany. Droga do domu przez zaspy lub błoto (latem tegho nie ma, ale
> > latem są wakacje) trwała ok. godziny w jedną stronę czasem.
> > W miastach na trzy zmiany - czasem do 19 trwały lekcje. I nikogo nie
> > obchodziło, ze nauczyciel miał po 2-3 okienka w ciagu krótkiego dnia
> > pracy, podczas których można było co najwyżej siedzieć kołkiem w
> > zimnym pokoju nauczycielskim i patrzeć w sufit (no ale to patrzenie to
> > też nie ja - ja miałam i wtedy co robić). Kiedy pracowałam w mieście,
> > szłam do pracy na 7:30, a wychodziłam niejednokrotnie ok. 17. Miałam
> > godziny tzw konsultacji codziennie, w ramach 40-godzinnego tygodnia
> > pracy, zarządzone przez nowego dyrektora pragnącego się wykazać.. A
> > przed i po pracy TEŻ stałam w korkach, w domu byłam na 18. I wtedy
> > dopiero zasiadałam nad stosem sprawdzianów (matematyka). Nie to, co
> > pani od wf czy plastyki, która faktycznie pracowała jak inni normalni
> > ludzie - tzn po pracy zapominała o niej i miała czas wolny od momentu
> > zamkniecia drzwi szkoły za sobą. Wychowawstwa też z reguły nie miała,
> > bo ileż godzin tej plastyki/muzyki/wf było - za mały kontakt z klasą.
> > Co innego matematyk/polonista, temu należało dołożyć obowiązkowo
> > wychowawstwo. I dokładano :-)
>
> No to już przynajmniej się zgadzamy, że praca nauczyciela ciężka jest i
> absorbująca. :)


Dziś już nie jest, no więc nie zgadzamy się - mało tego, dziś to
głupota i naiwność robić coś więcej ponad te 20 GODZIN LEKCYJNYCH :-)



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-12 23:01:02 - medea

W dniu 2010-11-12 22:29, Ikselka pisze:

> A jaką mają średnią stawkę godzinową! - najwyższa w budżetówce. Pensja
> miesieczna to dziś chyba ok. 3000 na rękę.

Hm, nie wiem, skąd wzięłaś te dane, ale nie wydaje mi się, żeby to było
tyle. Może na dwóch etatach albo po 25 latach pracy jako nauczyciel
dyplomowany ktoś tyle zarabia na rękę.

Ewa



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-12 23:12:04 - Ikselka

On 12 Lis, 23:01, medea wrote:
> W dniu 2010-11-12 22:29, Ikselka pisze:
>
> > A jaką mają średnią stawkę godzinową! - najwyższa w budżetówce. Pensja
> > miesieczna to dziś chyba ok. 3000 na rękę.
>
> Hm, nie wiem, skąd wzięłaś te dane, ale nie wydaje mi się, żeby to było
> tyle. Może na dwóch etatach albo po 25 latach pracy jako nauczyciel
> dyplomowany ktoś tyle zarabia na rękę.
>
> Ewa


www.praca.egospodarka.pl/45526,Place-nauczycieli-rosna-z-roku-na-rok,1,55,1.html
Najwyższe wynagrodzenia otrzymują nauczyciele dyplomowani. W I
połowie 2009 roku mediana ich płac wyniosła 2 873 PLN i była o 10,6%
wyższa niż w roku 2007. Nieco mniej, bo 2 239 PLN zarobili w pierwszym
półroczu 2009 r. nauczyciele mianowani. To o około 12,6% więcej niż
przed dwoma laty. Najniższe wynagrodzenia oferowane są nauczycielom
kontraktowym*. W okresie od stycznia do czerwca 2009 roku, mediana ich
miesięcznych płac oscylowała wokół poziomu 2 040 PLN. Była zatem o
4,4% wyższa niż w całym 2007 roku.

* nauczyciel kontraktowy to taki swieżutko po studiach i świeżo
zatrudniony. Najwięcej jest nauczycieli mianowanych i dyplomowanych,
bo teraz już prawie się nie zatrudnia nowych - za mało dzieci, za dużo
nauczycoieli, prawie wszyscy są mianowani przynajmniej.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-12 23:24:18 - Paulinka

Ikselka pisze:
> On 12 Lis, 23:01, medea wrote:
>> W dniu 2010-11-12 22:29, Ikselka pisze:
>>
>>> A jaką mają średnią stawkę godzinową! - najwyższa w budżetówce. Pensja
>>> miesieczna to dziś chyba ok. 3000 na rękę.
>> Hm, nie wiem, skąd wzięłaś te dane, ale nie wydaje mi się, żeby to było
>> tyle. Może na dwóch etatach albo po 25 latach pracy jako nauczyciel
>> dyplomowany ktoś tyle zarabia na rękę.
>>
>> Ewa
>
>
> www.praca.egospodarka.pl/45526,Place-nauczycieli-rosna-z-roku-na-rok,1,55,1.html
> Najwyższe wynagrodzenia otrzymują nauczyciele dyplomowani. W I
> połowie 2009 roku mediana ich płac wyniosła 2 873 PLN i była o 10,6%
> wyższa niż w roku 2007. Nieco mniej, bo 2 239 PLN zarobili w pierwszym
> półroczu 2009 r. nauczyciele mianowani. To o około 12,6% więcej niż
> przed dwoma laty. Najniższe wynagrodzenia oferowane są nauczycielom
> kontraktowym*. W okresie od stycznia do czerwca 2009 roku, mediana ich
> miesięcznych płac oscylowała wokół poziomu 2 040 PLN. Była zatem o
> 4,4% wyższa niż w całym 2007 roku.
>
> * nauczyciel kontraktowy to taki swieżutko po studiach i świeżo
> zatrudniony. Najwięcej jest nauczycieli mianowanych i dyplomowanych,
> bo teraz już prawie się nie zatrudnia nowych - za mało dzieci, za dużo
> nauczycoieli, prawie wszyscy są mianowani przynajmniej.

Tak jak mi nikt nie kazał mieszkać w mieście, w którym się urodziłam,
tak Tobie nikt nie kazał być nauczycielem, żeby teraz wylewać pomyje na
ten zawód.
Twój wybór.

Ja dzisiaj nie dyskutuję, wróciłam z fantastycznego spotkania z
fantastycznymi ludźmi, mam chyba ze 4 tematy do wrzucenia na grupę i
dzieciową i p.s.p. Nawet taksówkarz mnie zagadał a nie ja jego ;), facet
po Akademii Rolniczej we Wrocławiu, z którym na sporym kursie do domu
obgadałam bolączki Wrocławia i Polski.

--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-12 23:30:13 - Ikselka

On 12 Lis, 23:24, Paulinka wrote:
> Ikselka pisze:
>
>
>
> > On 12 Lis, 23:01, medea wrote:
> >> W dniu 2010-11-12 22:29, Ikselka pisze:
>
> >>> A jak maj redni stawk godzinow ! - najwy sza w bud et wce. Pensja
> >>> miesieczna to dzi chyba ok. 3000 na r k .
> >> Hm, nie wiem, sk d wzi a te dane, ale nie wydaje mi si , eby to by o
> >> tyle. Mo e na dw ch etatach albo po 25 latach pracy jako nauczyciel
> >> dyplomowany kto tyle zarabia na r k .
>
> >> Ewa
>
> >www.praca.egospodarka.pl/45526,Place-nauczycieli-rosna-z-roku-...
> > Najwy sze wynagrodzenia otrzymuj nauczyciele dyplomowani. W I
> > po owie 2009 roku mediana ich p ac wynios a 2 873 PLN i by a o 10,6%
> > wy sza ni w roku 2007. Nieco mniej, bo 2 239 PLN zarobili w pierwszym
> > p roczu 2009 r. nauczyciele mianowani. To o oko o 12,6% wi cej ni
> > przed dwoma laty. Najni sze wynagrodzenia oferowane s nauczycielom
> > kontraktowym*. W okresie od stycznia do czerwca 2009 roku, mediana ich
> > miesi cznych p ac oscylowa a wok poziomu 2 040 PLN. By a zatem o
> > 4,4% wy sza ni w ca ym 2007 roku.
>
> > * nauczyciel kontraktowy to taki swie utko po studiach i wie o
> > zatrudniony. Najwi cej jest nauczycieli mianowanych i dyplomowanych,
> > bo teraz ju prawie si nie zatrudnia nowych - za ma o dzieci, za du o
> > nauczycoieli, prawie wszyscy s mianowani przynajmniej.
>
> Tak jak mi nikt nie kaza mieszka w mie cie, w kt rym si urodzi am,
> tak Tobie nikt nie kaza by nauczycielem,

No trochę kazał, trochę skusił - przykład rodziców, ich postawa
zawodowa podobała mi się, więc zdołali mnie namówić, zrezygnowałam ze
startowania na ASP.

> eby teraz wylewa pomyje

Krytykę. Należną krytykę.

> na
> ten zaw d.

Na LUDZI - bo zawód to ludzie. dziś już bez etosu, zbieranina
osobnych, niekształtnych kamyczków, bez tradycji, idei, pamięci,
godnosci zawodowej.

> Tw j wyb r.
> Ja dzisiaj nie dyskutuj , wr ci am z fantastycznego spotkania z
> fantastycznymi lud mi,

Ja mam jutro :-)

> mam chyba ze 4 tematy do wrzucenia na grup i
> dzieciow i p.s.p. Nawet taks wkarz mnie zagada a nie ja jego ;), facet
> po Akademii Rolniczej we Wroc awiu, z kt rym na sporym kursie do domu
> obgada am bol czki Wroc awia i Polski.
>
> --
>
> Paulinka

Jakoś nie widzę po Tobie tego humoru, o którym piszesz, ale może to
tylko ubóstwo znaków graficznych :-)



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-12 23:37:56 - Paulinka

Ikselka pisze:
> On 12 Lis, 23:24, Paulinka wrote:
>> Ikselka pisze:
>>
>>
>>
>>> On 12 Lis, 23:01, medea wrote:
>>>> W dniu 2010-11-12 22:29, Ikselka pisze:
>>>>> A jak maj redni stawk godzinow ! - najwy sza w bud et wce. Pensja
>>>>> miesieczna to dzi chyba ok. 3000 na r k .
>>>> Hm, nie wiem, sk d wzi a te dane, ale nie wydaje mi si , eby to by o
>>>> tyle. Mo e na dw ch etatach albo po 25 latach pracy jako nauczyciel
>>>> dyplomowany kto tyle zarabia na r k .
>>>> Ewa
>>> www.praca.egospodarka.pl/45526,Place-nauczycieli-rosna-z-roku-...
>>> Najwy sze wynagrodzenia otrzymuj nauczyciele dyplomowani. W I
>>> po owie 2009 roku mediana ich p ac wynios a 2 873 PLN i by a o 10,6%
>>> wy sza ni w roku 2007. Nieco mniej, bo 2 239 PLN zarobili w pierwszym
>>> p roczu 2009 r. nauczyciele mianowani. To o oko o 12,6% wi cej ni
>>> przed dwoma laty. Najni sze wynagrodzenia oferowane s nauczycielom
>>> kontraktowym*. W okresie od stycznia do czerwca 2009 roku, mediana ich
>>> miesi cznych p ac oscylowa a wok poziomu 2 040 PLN. By a zatem o
>>> 4,4% wy sza ni w ca ym 2007 roku.
>>> * nauczyciel kontraktowy to taki swie utko po studiach i wie o
>>> zatrudniony. Najwi cej jest nauczycieli mianowanych i dyplomowanych,
>>> bo teraz ju prawie si nie zatrudnia nowych - za ma o dzieci, za du o
>>> nauczycoieli, prawie wszyscy s mianowani przynajmniej.
>> Tak jak mi nikt nie kaza mieszka w mie cie, w kt rym si urodzi am,
>> tak Tobie nikt nie kaza by nauczycielem,
>
> No trochę kazał, trochę skusił - przykład rodziców, ich postawa
> zawodowa podobała mi się, więc zdołali mnie namówić, zrezygnowałam ze
> startowania na ASP.
>
>> eby teraz wylewa pomyje
>
> Krytykę. Należną krytykę.
>
>> na
>> ten zaw d.
>
> Na LUDZI - bo zawód to ludzie. dziś już bez etosu, zbieranina
> osobnych, niekształtnych kamyczków, bez tradycji, idei, pamięci,
> godnosci zawodowej.
>
>> Tw j wyb r.
>> Ja dzisiaj nie dyskutuj , wr ci am z fantastycznego spotkania z
>> fantastycznymi lud mi,
>
> Ja mam jutro :-)
>
>> mam chyba ze 4 tematy do wrzucenia na grup i
>> dzieciow i p.s.p. Nawet taks wkarz mnie zagada a nie ja jego ;), facet
>> po Akademii Rolniczej we Wroc awiu, z kt rym na sporym kursie do domu
>> obgada am bol czki Wroc awia i Polski.
>>
>> --
>>
>> Paulinka
>
> Jakoś nie widzę po Tobie tego humoru, o którym piszesz, ale może to
> tylko ubóstwo znaków graficznych :-)


Jestem znieczulona dawką alkoholu, mogę pisać :)
A poważnie tematy, które chciałabym poruszyć, mnie dzisiaj poruszyły
prawie do łez.

--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-12 23:54:39 - medea

W dniu 2010-11-12 23:12, Ikselka pisze:

> www.praca.egospodarka.pl/45526,Place-nauczycieli-rosna-z-roku-na-rok,1,55,1.html
> Najwyższe wynagrodzenia otrzymują nauczyciele dyplomowani. W I
> połowie 2009 roku mediana ich płac wyniosła 2 873 PLN i była o 10,6%
> wyższa niż w roku 2007. Nieco mniej, bo 2 239 PLN zarobili w pierwszym
> półroczu 2009 r. nauczyciele mianowani. To o około 12,6% więcej niż
> przed dwoma laty. Najniższe wynagrodzenia oferowane są nauczycielom
> kontraktowym*. W okresie od stycznia do czerwca 2009 roku, mediana ich
> miesięcznych płac oscylowała wokół poziomu 2 040 PLN. Była zatem o
> 4,4% wyższa niż w całym 2007 roku.

No ale jak Ci wyszło z tego średnio 3tys. na rękę?

Ewa



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-13 00:43:14 - Aicha

W dniu 2010-11-12 23:54, medea pisze:

>> www.praca.egospodarka.pl/45526,Place-nauczycieli-rosna-z-roku-na-rok,1,55,1.html
>>
>> Najwyższe wynagrodzenia otrzymują nauczyciele dyplomowani. W I
>> połowie 2009 roku mediana ich płac wyniosła 2 873 PLN i była o 10,6%
>> wyższa niż w roku 2007. Nieco mniej, bo 2 239 PLN zarobili w pierwszym
>> półroczu 2009 r. nauczyciele mianowani. To o około 12,6% więcej niż
>> przed dwoma laty. Najniższe wynagrodzenia oferowane są nauczycielom
>> kontraktowym*. W okresie od stycznia do czerwca 2009 roku, mediana ich
>> miesięcznych płac oscylowała wokół poziomu 2 040 PLN. Była zatem o
>> 4,4% wyższa niż w całym 2007 roku.
>
> No ale jak Ci wyszło z tego średnio 3tys. na rękę?

Z kręgosłupem policzyła.

--
Pozdrawiam - Aicha




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-13 08:13:31 - Qrczak

Dnia 2010-11-12 23:54, niebożę medea wylazło do ludzi i marudzi:
> W dniu 2010-11-12 23:12, Ikselka pisze:
>
>> www.praca.egospodarka.pl/45526,Place-nauczycieli-rosna-z-roku-na-rok,1,55,1.html
>>
>> Najwyższe wynagrodzenia otrzymują nauczyciele dyplomowani. W I
>> połowie 2009 roku mediana ich płac wyniosła 2 873 PLN i była o 10,6%
>> wyższa niż w roku 2007. Nieco mniej, bo 2 239 PLN zarobili w pierwszym
>> półroczu 2009 r. nauczyciele mianowani. To o około 12,6% więcej niż
>> przed dwoma laty. Najniższe wynagrodzenia oferowane są nauczycielom
>> kontraktowym*. W okresie od stycznia do czerwca 2009 roku, mediana ich
>> miesięcznych płac oscylowała wokół poziomu 2 040 PLN. Była zatem o
>> 4,4% wyższa niż w całym 2007 roku.
>
> No ale jak Ci wyszło z tego średnio 3tys. na rękę?

Może nauczycielom zusy i podatki się dodaje a nie odbiera.

Qra
--
Piszę na newsach od lat, mając na względzie poziom interlokutorów.
Używam prostych zdań z jednym podmiotem i jednym orzeczeniem.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-13 17:06:52 - Ikselka

On 12 Lis, 23:54, medea wrote:
> W dniu 2010-11-12 23:12, Ikselka pisze:
>
> >www.praca.egospodarka.pl/45526,Place-nauczycieli-rosna-z-roku-...
> > Najwy sze wynagrodzenia otrzymuj nauczyciele dyplomowani. W I
> > po owie 2009 roku mediana ich p ac wynios a 2 873 PLN i by a o 10,6%
> > wy sza ni w roku 2007. Nieco mniej, bo 2 239 PLN zarobili w pierwszym
> > p roczu 2009 r. nauczyciele mianowani. To o oko o 12,6% wi cej ni
> > przed dwoma laty. Najni sze wynagrodzenia oferowane s nauczycielom
> > kontraktowym*. W okresie od stycznia do czerwca 2009 roku, mediana ich
> > miesi cznych p ac oscylowa a wok poziomu 2 040 PLN. By a zatem o
> > 4,4% wy sza ni w ca ym 2007 roku.
>
> No ale jak Ci wysz o z tego rednio 3tys. na r k ?

Około 3000, a nie średnio. Moje średnio dotyczyło stawki godzinowej.

Moje slowa:
A jaką mają średnią stawkę godzinową! - najwyższa w budżetówce.
Pensja miesieczna to dziś chyba ok. 3000 na rękę.

Cytat:
Najwyższe wynagrodzenia otrzymują nauczyciele dyplomowani. W I
połowie 2009 roku mediana ich płac wyniosła 2 873 PLN i była o 10,6%
wyższa niż w roku 2007.

www.wynagrodzenia.pl/slownik_1.php/wpis.57
Mediana (Median)
Termin statystyczny używany m.in. w raportach płacowych. Jest to
wartość dzieląca wszystkie dane na pół; lepiej niż średnia oddaje
tendencję centralną wyników, jako że średnia może być zaburzona przez
wyniki skrajne. Poniżej i powyżej mediany znajduje się dokładnie po
50% danych. Jeżeli np. mediana wynagrodzenia na danym wynosi 2000 PLN,
to połowa firm na rynku płaci poniżej, a połowa powyżej 2000 PLN.

Ponadto zarobki nauczycieli od 2009 roku nieco wzrosły i myślę, ze się
jeszcze bardziej zbliżyły do 3000.
Dla mnie 2800 to jest około 3000, a powyzej 2800 tym bliżej.

No, to lecę, dziś już na tym koniec, idę się imprezować w klubie, z
MŚK i innymi znajomymi z klasy licealnej ;-PPP





Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-13 23:54:26 - medea

W dniu 2010-11-13 17:06, Ikselka pisze:

>> No ale jak Ci wysz o z tego rednio 3tys. na r k ?
>
> Około 3000, a nie średnio. Moje średnio dotyczyło stawki godzinowej.

No ale jak to? Najpierw sobie wyliczyłaś stawkę godzinową z założonej
średniej 3 tys. na rękę, a potem z tak policzonej stawki godzinowej
wyliczyłaś średnią płacę?

> Moje slowa:
> A jaką mają średnią stawkę godzinową! - najwyższa w budżetówce.
> Pensja miesieczna to dziś chyba ok. 3000 na rękę.

A potem nastąpiło owo wyliczenie stawki godzinowej (z założonego
wynagrodzenia):

>>Pensja
>>miesieczna to dziś chyba ok. 3000 na rękę. Podzielone przez 85
>>godzin miesiecznie daje to lekko ponad 35 złotych za 45 minut pracy!
>>Czyli za GODZINĘ ZEGAROWĄ wypada prawie 50 złotych! Czy wiele osób
>>dziś ma taką stawkę?

>
> Cytat:
> Najwyższe wynagrodzenia otrzymują nauczyciele dyplomowani. W I
> połowie 2009 roku mediana ich płac wyniosła 2 873 PLN i była o 10,6%
> wyższa niż w roku 2007.
>
> www.wynagrodzenia.pl/slownik_1.php/wpis.57
> Mediana (Median)
> Termin statystyczny używany m.in. w raportach płacowych. Jest to
> wartość dzieląca wszystkie dane na pół; lepiej niż średnia oddaje
> tendencję centralną wyników, jako że średnia może być zaburzona przez
> wyniki skrajne. Poniżej i powyżej mediany znajduje się dokładnie po
> 50% danych. Jeżeli np. mediana wynagrodzenia na danym wynosi 2000 PLN,
> to połowa firm na rynku płaci poniżej, a połowa powyżej 2000 PLN.

A w danych które podałaś, jest mowa o medianach osobno dla nauczycieli z
każdego etapu awansu zawodowego - od 2040zł (kontraktowi) do 2873zł
(dyplomowani). Z tego wyciągnąć średnią 3 tys. na rękę jest naprawdę trudno.

> Ponadto zarobki nauczycieli od 2009 roku nieco wzrosły i myślę, ze się
> jeszcze bardziej zbliżyły do 3000.

Nie zbliżyły się, ponieważ podwyżki (z tego co wiem) miały przede
wszystkim dotyczyć najmniej zarabiających nauczycieli, tzn. oni mieli
dostać relatywnie największą podwyżkę.

Ewa



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-14 10:45:00 - Jagna W.

Ikselka napisał w wiadomości

> Dla mnie 2800 to jest około 3000, a powyzej 2800 tym bliżej.

Ale Ty pisałaś o netto (Pensja miesieczna to dziś chyba ok. 3000 na
rękę), a płace zawsze są podawane w brutto.
Brutto 2800 zł nijak nie daje ok. 3000 zł na rękę.

Pozdrawiam
JW




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-14 20:22:44 - Aicha

W dniu 2010-11-14 10:45, Jagna W. pisze:

>> Dla mnie 2800 to jest około 3000, a powyzej 2800 tym bliżej.
> Ale Ty pisałaś o netto (Pensja miesieczna to dziś chyba ok. 3000 na
> rękę), a płace zawsze są podawane w brutto.
> Brutto 2800 zł nijak nie daje ok. 3000 zł na rękę.

Nie oczekuj. Prędzej kometa spadnie.

--
Pozdrawiam - Aicha




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-14 21:10:22 - Ikselka

On 14 Lis, 20:22, Aicha wrote:
> W dniu 2010-11-14 10:45, Jagna W. pisze:
>
> >> Dla mnie 2800 to jest oko o 3000, a powyzej 2800 tym bli ej.
> > Ale Ty pisa a o netto (Pensja miesieczna to dzi chyba ok. 3000 na
> > r k ), a p ace zawsze s podawane w brutto.
> > Brutto 2800 z nijak nie daje ok. 3000 z na r k .
>
> Nie oczekuj. Pr dzej kometa spadnie.
>

Nauczyciele nie otrzymują tylko gołej pensji. Mają różne dodatki itp.
Trzeba i to brac pod uwagę w rozważaniach.




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-15 01:24:17 - Ikselka

On 14 Lis, 20:22, Aicha wrote:
> W dniu 2010-11-14 10:45, Jagna W. pisze:
>
> >> Dla mnie 2800 to jest oko o 3000, a powyzej 2800 tym bli ej.
> > Ale Ty pisa a o netto (Pensja miesieczna to dzi chyba ok. 3000 na
> > r k ), a p ace zawsze s podawane w brutto.
> > Brutto 2800 z nijak nie daje ok. 3000 z na r k .
>
> Nie oczekuj. Pr dzej kometa spadnie.
>


Podyskutuj/cie sobie z tym poniżej - tu lepsze dane znalazłam od
poprzednich, bo tamte jak się okazuje podają tzw bazowe kwoty
MINIMALNE.


daczyszyn.laszczow.pl/index.php?art=119

Stosownie do nowych wskaźników określonych w ustawie oraz kwot
bazowych wynikających z projektu ustawy budżetowej na 2009 r. średnie
wynagrodzenia nauczycieli na poszczególnych stopniach wynoszą
(wskaźnik z ustawy x kwota bazowa):

a) Od 1 stycznia 2009 r. do 31 sierpnia 2009 r.:
- nauczyciel stażysta - 2178 zł;
- nauczyciel kontraktowy - 2417 zł;
- nauczyciel mianowany - 3136 zł;
- nauczyciel dyplomowany - 4007 zł

b) Od 1 września 2009 r. do 31 grudnia 2009 r.:
- nauczyciel stażysta - 2287 zł;
- nauczyciel kontraktowy - 2538 zł;
- nauczyciel mianowany - 3293 zł;
- nauczyciel dyplomowany - 4208 zł.

(...)

Powołując się na art. 30 ust. 3 ustawy z dn. 26 stycznia 1982 Karta
Nauczyciela (z późniejszymi zmianami), zgodnie z ustawą budżetową na
rok 2010 z dn. 22 stycznia br., Zarząd Główny ZNP informuje, że
średnie wynagrodzenie nauczycieli (brutto) na poszczególnych stopniach
awansu zawodowego będzie wynosiło od 1 września 2010 r.:

Stażysta: 2446,82 zł
Kontraktowy: 2691,50 zł
Mianowany: 3523,42 zł
Dyplomowany: 4502,14 zł.

(na koniec roku budżetowego organy prowadzące sprawdzają, czy średnie
dla poszczególnych stopnie awansu zostały osiągnięte, jeżeli nie
należy naliczyć i wypłacić nauczycielom wyrównanie zgodnie z art.30 a
KN)

Polecam lekturę całości artykułu.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-15 20:56:23 - w_e

Dnia Fri, 12 Nov 2010 23:01:02 +0100, medea napisał(a):

> W dniu 2010-11-12 22:29, Ikselka pisze:
>
>> A jaką mają średnią stawkę godzinową! - najwyższa w budżetówce. Pensja
>> miesieczna to dziś chyba ok. 3000 na rękę.
>
> Hm, nie wiem, skąd wzięłaś te dane, ale nie wydaje mi się, żeby to było
> tyle. Może na dwóch etatach albo po 25 latach pracy jako nauczyciel
> dyplomowany ktoś tyle zarabia na rękę.
>
He, he do usług, ale słowo daję, że tyle na rękę nie widzę.


--
w_e



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-15 20:55:13 - w_e

Dnia Fri, 12 Nov 2010 13:29:33 -0800 (PST), Ikselka napisał(a):


> Pensja
> miesieczna to dziś chyba ok. 3000 na rękę.
>
Aż oczy przetarłam, to ja się chętnie przeniosę tam gdzie tak płacą na
rękę.

--
w_e



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-15 20:56:49 - E.

Ikselka pisze:

> Chcesz tę pracę (nie obrazając zapracowanych - w większosci
> polegającą na siedzeniu przy kompie w necie i piciu kawy)

Chcialabyś. A raczej każdy by chciał. O necie nnie masz co marzyć,
monitoring załatwia wszystko. Od wielu lat pracuje się wydajnie co
oznacza, że nie masz kiedy siku czasem zrobić nie mowiąc o kawie.


> stania 45 minut przy tablicy (z 5-minutowymi przerwami) i nakładania
> 35 osobom do głów czegoś, czego tam mieć absolutnie (i z natury
> swojej) nie chcą?

Możesz siedzieć i wykladać. Nikt Ci nie każe stać nad głowami.


> Zapominasz, że KIEDYŚ było więcej dzieci - pracowało się na dwie
> zmiany. Droga do domu przez zaspy lub błoto (latem tegho nie ma, ale
> latem są wakacje) trwała ok. godziny w jedną stronę czasem.

Przestań. Uczniowie też nie mają zwykle 100 metrów do szkoły. I zwykle
zap* z buta.
Z tamtych czasów pamiętam zapierniczanie do sklepu w kolejkę, by pani
masło kupić w ilościach 15 sztuk, bo właśnie rzucili. Na ostatnich
lekcjach mało co uczniów było - reszta w kolejkach stała - masło dla
pani od muzyki, mięso dla pani od fizyki, cytrynki dla pani od historii.
A spróbowałbyś odmówić lub poskarżyć się rodzicom...

E.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-15 21:10:36 - Ikselka

On 15 Lis, 20:56, E. wrote:
> (...)Od wielu lat pracuje się wydajnie co
> oznacza, że nie masz kiedy siku czasem zrobić nie mowiąc o kawie.

Chyba Ci tutaj jednak w takie rzeczy nikt nie uwierzy. :-PPP

>
> > stania 45 minut przy tablicy  (z 5-minutowymi przerwami) i nakładania
> > 35 osobom do głów czegoś, czego tam mieć absolutnie (i z natury
> > swojej) nie chcą?
>
> Możesz siedzieć i wykladać. Nikt Ci nie każe stać nad głowami..

Chyba sobie żartujesz.
W 35-osobowej klasie od momentu sprawdzenia listy obecności i
zapisania tematu w dzienniku nauczyciel matematyki nie ma czasu ani
możliwości, żeby choć na chwilę usiąść. Ponieważ UCZY - zachowuje
kontakt głosowy i wzrokowy z uczniami, tłumaczy, pisze na tablicy,
sprawdza co uczniowie zapisali w zeszytach itd. Wyobrażam sobie, ze
obecni tu nauczyciele wiodących przedmiotów kiwają nad Tobą głowami z
politowaniem...

>
> > Zapominasz, że KIEDYŚ było więcej dzieci - pracowało się na dwie
> > zmiany. Droga do domu przez zaspy lub błoto (latem tegho nie ma, ale
> > latem są wakacje) trwała ok. godziny w jedną stronę czasem.
>
> Przestań. Uczniowie też nie mają zwykle 100 metrów do szkoły. I zwykle
> zap* z buta.

Przestań. Ja widzę, że przed miejskimi szkołami trudno zaparkować rano
- kawalkada samochodów trwa nieporzerwanie w godzinach rozpoczęcia i
zakończenia zajęć, sama to przeszłam ze swoimi dziećmi.

> Z tamtych czasów pamiętam zapierniczanie do sklepu w kolejkę, by pani
> masło kupić w ilościach 15 sztuk, bo właśnie rzucili. Na ostatnich
> lekcjach mało co uczniów było - reszta w kolejkach stała - masło dla
> pani od muzyki, mięso dla pani od fizyki, cytrynki dla pani od historii..
> A spróbowałbyś odmówić lub poskarżyć się rodzicom...

Narzekasz czy się chwalisz?
:-P




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-15 21:39:56 - E.

Ikselka pisze:
> On 15 Lis, 20:56, E. wrote:
>> (...)Od wielu lat pracuje się wydajnie co
>> oznacza, że nie masz kiedy siku czasem zrobić nie mowiąc o kawie.
>
> Chyba Ci tutaj jednak w takie rzeczy nikt nie uwierzy. :-PPP

A jednak - jak zauważyłaś większośc osób pracujących pisuje na newsy
wieczorami, po pracy. Co do wydajności - wolę zapierdalać 8 godzin niż
spacerować przez 12. To logiczne. I zapewniam Cię, że w pracy obarczonej
podejmowaniem decyzji związanych z dużą odpowiedzialnością i wynikami
wprost proporcjonalnymi do wykonanej pracy Twoje 8 godzin w szkole może
być bajką. Choć nie musi. Nie umniejszam Ci.

> W 35-osobowej klasie od momentu sprawdzenia listy obecności i
> zapisania tematu w dzienniku nauczyciel matematyki nie ma czasu ani
> możliwości, żeby choć na chwilę usiąść. Ponieważ UCZY - zachowuje
> kontakt głosowy i wzrokowy z uczniami, tłumaczy, pisze na tablicy,
> sprawdza co uczniowie zapisali w zeszytach itd.

I co? Nie wiedziałaś, że wybierając taki zawód tak będzie?


> Narzekasz czy się chwalisz?
> :-P
>
Owszem chwalę - stałam tylko raz - inni mieli na koncie kilkadziesiąt
stań.

E.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-12 13:05:24 - Stalker

On 9 Lis, 23:06, Paulinka wrote:

> A czerpię od Ciebie, zrobiliśmy wspólnie kubki dla babć i dziadka wg
> Twojego pomysłu :)

To zapodaj gdzieś jakąś fotkę koniecznie :-)

A czym malowaliście?

Stalker




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-09 22:51:00 - Paulinka

MONI|> Użytkownik Paulinka napisał w
> wiadomości news:iba1k6$sme$12@node1.news.atman.pl...
>> Witam,
>>
>> Odbierając dzisiaj młodego Macieja (jutro tzn. w środę lat 4) usłyszałam
>> od przedszkolanki taki oto tekst : Jestem przerażona, co z nim będzie
>> dalej. Dziecko nie potrafi trzymać kredki, wyjeżdża poza linie, nie
>> interesuje go malowanie. Musi pani z nim dużo pracować, bo będzie
>> nieszczęście.
>>
>> Moje pytanie, czy pamiętacie, jak Wasze czterolatki posługiwały się
>> kredkami? Z tego co ja pamiętam Michał nie znosił malować, do tej pory nie
>> lubi, pisze teraz ładnie i starannie. Trochę się przestraszyłam tą
>> diagnozą, z drugiej strony intuicja mi podpowiada, że nie ma sensu
>> siedzieć z 4-latkiem i malować szlaczki, bo inaczej będzie nieszczęście.
>> Ze swojej strony oczywiście zmobilizuję młodego, żeby zainteresował się
>> kolorowankami, dobrze trzymał kredkę etc.
>> Jest w ogóle jakaś norma w tym wieku odnośnie zdolności plastycznych na
>> podstawowym poziomie?
>>
>>
>> --
>>
>> Paulinka
>
> Paulinka nie mam za bardzo czasu na rozpisywanie się, tak na szybko
> znajdziesz te informacje pod hasłami:
> - rozwój i usprawnianie koordynacji wzrokowo ruchowej,
> - rozwój, zaburzenia i usprawnianie grafomotoryki (ale to juz tak na etapie
> bliższym szkole),
> W zakres ten tematyczny też wchodzi lateralizacja, kształtowanie sie
> lateralizacji.
>
> Jeśli malowania kredkami unika, zacznijcie od malowania palcami (farby do
> malowania palcami) - całymi rękami, później łączenie technik, dorysowywanie
> do tych prac malowanych palcami drobniejszych elementów róznej wielkości
> pędzlami czy kredkami.
> Wyrabianie masy solnej plasteliny, lepienie. Ćwiczenie precyzji ruchów przez
> rzucanie piłeczką, zabawy coraz to mniejszymi klockami/samochodzikami itd
> Trening i ćwiczenia mają być zabawą, przez odczuwanie przyjemności do
> podnoszenia sprawności manualnej i koordynacji wzrokowo ruchowej.
>
> I jedna bardzo ważna sprawa - dokładne sprawdzenie wzroku dziecka przez
> okuliste i optystę.
> Poczytać coś na ten temat możesz pod hasłami:
> akomodacja oka, zaburzenia akomodacji oka, widzenie obuoczne, optodysleksja.
> I ten przypadek ja przerabiam. Znaleźć dobrego specjalistę nie jest łatwo,
> brakuje specjalistów w tym temacie.
> Problem - zaburzenie w zakresie widzenia dwuocznego + nadmierna akomodacja.
> Dziecko nie ma zeza, czyta całą tablicę bez okularów u okulisty, nic nie
> wskazuje na jakąkolwiek wadę.
> Ale jest totalna niechęć do precyzyjnego rysowania i od momentu rozpoczęcia
> nauki w szkole też do czytania.
> Sprawność rąk doskonała.
> Do tego dochodzi lateralizacja skrzyżowana - sprawa jeszcze bardziej się
> komplikuje.
> Praca dziecka jest możliwa w bardzo krótkich sekwencjach czasowych i bez
> komfortu psychicznego dziecko nie jest w stanie podjąć zadowalających
> działań związanych z rysowaniem, pisaniem czy czytaniem. W trakcie dłuższej
> pracy bardzo pomocne są ćwiczenia relaksacyjne, oddechowe, ruchowe i
> zbudowanie od początku u dziecka dużej świadomości w tym zakresie, w
> codziennym życiu, na lekcjach, klasówkach będzie się tym ratować i
> pozwoli/pozwala to na normalne funkcjonowanie.

Bardzo dziękuję za wyczerpującego posta.
Problemy ze wzrokiem raczej wykluczam, ale warto sprawdzić przy okazji
bilansu 4-latka to są takie niuanse o których piszesz, że ja nie jestem
w stanie ocenić, czy nie ma jakiegoś fizycznego problemu.



--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-09 11:42:57 - krys

Paulinka wrote:

> Witam,
>
> Odbierając dzisiaj młodego Macieja (jutro tzn. w środę lat 4) usłyszałam
> od przedszkolanki taki oto tekst : Jestem przerażona, co z nim będzie
> dalej. Dziecko nie potrafi trzymać kredki, wyjeżdża poza linie, nie
> interesuje go malowanie. Musi pani z nim dużo pracować, bo będzie
> nieszczęście.
>
> Moje pytanie, czy pamiętacie, jak Wasze czterolatki posługiwały się
> kredkami?

Pamiętamy. Kredka była naczelnym wrogiem Młodego. Nienawidził rysowania
całym sercem. Do tej pory nienawidzi wszelkich zajęć plastycznych. Pisze jak
kura pazurem, być może ma dysgrafię, ale na ten pomysł wpadła nauczycielka
polskiego dopiero, jak był w VI klasie. (jakby robił błędy, to pewnie ja bym
wpadła na pomysł dysleksji, ale nikt nie mial zastrzeżeń do jego pisma, to
uznałam,że może być).
Konsultowałaś Macieja z okulistą? Jeśli nie, to zbadaj, czy dobrze widzi.
J.




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-12 17:42:31 - Ikselka

On 12 Lis, 14:51, Stalker wrote:
> On 12 Lis, 14:14, Ikselka wrote:
>
>
>
> > On 12 Lis, 14:04, Stalker wrote:
>
> > > On 12 Lis, 13:50, Ikselka wrote:
>
> > > > On 12 Lis, 13:31, Stalker wrote:
>
> > > > > On 12 Lis, 13:28, Ikselka wrote:
>
> > > > > > Nic dziwnego - dobry element w tym zawodzie jak widać po mnie jest
> > > > > > wypierany przez zły, jak pieniądz.
>
> > > > > Obstawiałem dwa tygodnie :-)
>
> > > > > Muszę sprawdzic ile dni minęło od je passe :-)
>
> > > > A gdzie minęło? Tutaj?
>
> > > Aaaaaaa....
>
> > > Dobrze wiedzieć, że tutaj pisze towarzystwo, które bardziej zasługuje
> > > na Twoją obecność Tutaj niż Tam :-)
>
> > > Stalker
>
> > No wiesz, TUTAJ to Ty np jesteś na swoim właściwym miejscu, więc
> > akurat zaslugujesz. Można się w zw. z tym czasem i do Ciebie odezwać,
> > jak to wśród mamuś.
>
> Oh jej, oh jej, jakże straszliwie obraźliwe to bylo :-)
>
> Stalker

Uważasz, ze miało być? - chyba jesteś przeczulony na zaś.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-14 20:04:12 - Ikselka

On 14 Lis, 11:34, Jagna W. wrote:

> Problem w tym, e w Twoim przypadku trudno zak ada , e Ty piszesz
> powa nie, a nie konfabulujesz.

Nigdy nie konfabuluję, nie mam tego w zwyczaju, a rzeczony problem
leży tylko i wyłącznie po Twojej i podobnych Tobie osób stronie:
trudno Wam się ustosunkować otwarcie do tego, co piszę, bo tego nie
znacie. I tylko dlatego klasyfikujecie to jako konfabulację. To
naprawdę problem - no ale nie mój :-)

> Nie zrzucaj zatem skutk w swoich przywar na cudz natur . Gdyby zawsze
> brzmia a wiarygodnie, to nikt by si nie czepia . A e w wi kszo ci
> przypadk w brzmisz kompletnie nieprawdopodobnie, to skutki s takie, jakie
> s .

Kiedyś równie nieprawdopodobnie brzmiała teoria Kopernika. No ale
rozumiem - nie trzeba wcale od razu wierzyć, że Ziemia jest
spłaszczoną kulą :-)


>
> > Zmie to kodowanie, bo nie mog odczytac :-)
>
> Na samym ko cu komentarz do tego.
>
> > Tak chcia am i tak y am.
>
> OK, a ja to nazwa am po imieniu.

Po swojemu, a nie po imieniu :-)


>
> > Gupi Kolbe. Gupi Korczak.
> > Ale Ty - jaka wspania a 3-)
>
> No m wi am - por wnaj si jeszcze do powsta c w warszawskich i do Jezusa.

Coś Ci powiem: nie myśl sobie, że na zrywy powstańcze i bohaterskie
czyny stać małych ludzi. Stać na nie tylko tych, którzy w swoim
codziennym życiu mają i kultywują idee, wartości i umieją się
przeciwstawiać takim właśnie ludziom, jak Ty.
Nie myśl sobie, że Korczak, Kolbe, powstańcy i Chrystus na co dzień
byli WIELCY, że codziennie ginęli za innych. Na pewno jednak nie byli
malutcy - szlachetność kształtuje się w małych sprawach, przez większe
aż do wielkich i największych, kiedy w chwilach ciężkich trzeba
wykrzesać z siebie COŚ.
Na to, aby wtedy umieć i chcieć, a wręcz odruchowo z siebie wykrzesać
zryw, trzeba pracować swoim całym życiem -czasem w ciszy i
zapomnieniu, będąc niejednokrotnie wydrwiwanym przez tych, co się
uważają za mądrych, bo dbają tylko o swoje cztery litery jak Ty. No bo
przeciez taką postawe promujesz, więc chyba jest to Twoja własna?



> Wtedy naprawd zamilkn .

Ależ dlaczego? Z kim wtedy pogadam?

>
> > Za osne jest Twoje  widzenie swiata :-)
>
> O tak Ikselko, faktycznie a osne jest to, e w ci gu dnia pij , jem i mam
> czas na wysikanie si , a gdy moje dziecko jest chore i cierpi to si nim
> zajmuj , zamiast po wi ca si cudzym, zdrowym dzieciom.

No Korczakiem to Ty nie będziesz, ale trudno, zeby wszyscy byli.
:-)

>
> > Odpowiedni porcj docenienia w yciu otrzymuj i to ca y czas.
>
> To dlaczego zrezygnowa a z zawodu?

Bo brakło mi sił i motywacji do walki - byłam niszczona psychicznie i
fizycznie za moje poświęcenie jako cechę, którą i Ty piętnujesz (sama
więc widzisz...)..
Bo mąż mnie prosił - ze względu na nas oboje.
Bo nie muszę już pracować zawodowo - mąż daje radę sam nas utrzymać, a
nie jesteśmy zachłanni.
Bo...
Bo...
Bo.


>
> > NIczym nie jestes w
> > stanie mnie przekona , ze odbiciem prawdziwego zaanga owania i pracy
> > by a kiedykolwiek tzw nagroda.
>
> Ale ja nie pisa am o jakichkolwiek nagrodach.

Ktoś inny tutaj pisał, nieważne kto, dyskusja o tym samym.


>
> > Dla mnie takie w asnie sygna y s warto ciowe i podnosz ce na
> > duchu, przywracaj ce do prawid owej samooceny.
>
> Wi c jeszcze raz - dlaczego wobec tego zrezygnowa a z tego zawodu?

Jak wyżej.

>
> > W jednej ze szk kolejka nagr d dyrektora sko czy a si dziwnym
> > trafem w a nie na mnie i moim m u - tzn oczywi cie my ju nie
> > dostali my, no ale mo e tylko dlatego, e nasze nazwisko zaczyna si
> > na jedn z ostatnich literek alfabetu :-PPP
>
> A mo e po prostu dlatego, e byli cie r wnie lubiani, jak teraz Ty,
> tutaj, w usenecie.

Nie, nie dlatego. Po prostu dlatego, że pomagaliśmy temu dyrektorowi,
małemu człowiekowi (jakim się okazał), wspieraliśmy go naszą wiedzą o
orientacją w sprawach szkoły i ogólnie oświaty, w jego kłopotach z
utrzymaniem stanowiska, a on to odczytał tylko w dostęony sobie
sposób: że jesteśmy zbyt mądrzy i wykształceni, aby samym nie
wystartowac w konkursie. Więc nie przyznał nam nagrody, ponieważ za
chwilę miał być konkurs na dyrektora. A on się bał, ze my udajemy
sympatię i wystartujemy.
Tymczasem wystartowała do konkursu jego ulubienica, biolożka,
nagradzana przez niego często, oceniana maksymalnie po
koleżeńsku (bo uważał ją za głupszą niż on sam) - i wygrała. A on
skończył jako nauczyciel wf w jednej z podstawówek - widuję go w
starym wyciągniętym dresiku, w starym, pogiętym samochodzie tym samym,
co przed laty. Jak to się mówi - ma na co zasłużył, choć wcale mnie
nie cieszy ten widok...


>
> > > Owszem, bo nauczyciele to tylko ludzie, jak my wszyscy.
> > >Ty te zrezygnowa a z tego zawodu, bo Ci si z jakich powod w
> > > (niekoniecznie finansowych) przesta o op aca .
> > Moralnych.
>
> Sranie w banie. Tylko tak mog to skomentowa .

No wiem :-)

>
> > Nie os dzam. Mam prawo do refleksji i wypowiedzenia jej. R wnie dobrze
> > mog napisa , ze Ty os dzasz mnie i moj postaw . Jakim prawem?
>
> Bo pierwsza

Jak dziecko, jak dziecko :-)

> zacz a si g upio

To tylko Twoje odczucie, jakże inaczej mogłabys odebrać moje
wypowiedzi - mając taką mentalność :-)

> wym drza . Jak zwykle - jaka to jeste
> wspania a, niezr wnana, bez skazy

Tak to odbierasz? - a wiesz, może i słusznie, nie pomyślałam o tym,
ale może faktycznie coś w tym jest, ze szlachetnosc nie jest dziś już
taka powszechna, wydaje Ci się więc czymś nieosiągalnym :-)

> i problem w, a inni (tu w domy le
> Paulinka) to ... dopowiedz sobie sama, co s dzisz o innych, bo ja i tak
> swoje wiem :/
>
> > Duzo by pisa ,
>
> Tak, oczywi cie, jak zwykle :)
>
> > potem powiesz, ze si chwal , a ja - ze tylko
> > stwierdzam fakty.
>
> To mo e faktycznie nie pisz, bo film w z pani Bucket w roli g wnej mam
> ju powy ej dziurek w nosie ;-)

Nie rozumiem, ale to nic.

>
> > W sumie nie ma sensu. nazwiesz ich naiwniakami i g upcami,
>
> A jakie to ma znaczenie, jak ich nazw ?
> Przede wszystkim ma o wiarygodny wydaje mi si fakt, e ludzi wyrzuca si z
> pracy ze wzgl du na ich profesjonalizm i zaanga owanie,

Nooo, motywuje się to zupełnie inaczej, jakżesz by tak wprost 3-)

> a w zamian za to
> przyjmuje si leni i nieudacznik w.

Dokładnie tak. Na moje miejsce przyjęto znjomą dyrektorki, ona już
czekała na to miejsce.
A zawiadomiły mnie o tym... koleżanki z pracy, równie zbulwersowane
wtedy, jak ja.

> Dlatego chcia abym si dowiedzie ,
> gdzie maj miejsce tak kuriozalne przypadki.

I co zrobisz z tą wiadomością, skoro nawet sędzia w Sądzie Pracy
działał po myśli dyrektorki, nie żądajac od niej pisemnej dokumentacji
oceny mojej pracy?
Ale żeby nie było - jedna osoba tutaj wie, gdzie to było. Ale proszę
tę osobę o nieujawnianie nazwy i adresu szkoły ze względu na moją
prywatność.
>
> > Ty zmie - nie wy wietlaj mi si Twoje polskie znaki.
>
> I zn w ca a Ty :-/
> Tak si sk ada, e ja mam od kilku lat tak samo (w domy le: prawid owo)
> skonfigurowany czytnik i zero problem w z innymi u ytkownikami.

Nie pisze teraz z czytnika, tylko z Google. Google ostatnio wariuje.
Kiedy pisłąam z czytnika, nie miałam kłopotu.


> Tw j czytnik jest le skonfigurowany, st d problemy (przecie w postach
> Paulinki te nie widzisz znak w).

Jak wyżej.

>
> Kiedy mia a :
> User-Agent: 40tude_Dialog/2.0.15.1pl
> Content-Type: text/plain; charset=iso-8859-2
> Content-Transfer-Encoding: 8bit
>
> Teraz masz:
> User-Agent: G2/1.0

Tak - to Google.

> Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2
> Content-Transfer-Encoding: quoted-printable
>
> Ale skoro wolisz bylejako mimo ci g ych zapewnie o tym, jaka to jeste
> perfect woman, to choice is yours.
>
> Pozdrawiam
> JW

Nawzajem.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-15 17:11:59 - Jagna W.

Ikselka napisał

> trudno Wam się ustosunkować otwarcie do tego, co piszę, bo tego nie
> znacie.

Ikselko, myślę, że właśnie dlatego, że jest dokładnie odwrotnie.
Znam wielu takich ludzi, jak Ty. Chwalipięty do potęgi. Czasem, jak ich
słucham, to czuję niemal zażenowanie, bo wiem, że delikwent zmyśla aż miło.
A niektórzy pięknie i soczyście ubarwiają swoje opowieści do tego stopnia,
że w ich życiu nawet kupa bardziej śmierdzi.

> Coś Ci powiem: nie myśl sobie, że na zrywy powstańcze i bohaterskie
> czyny stać małych ludzi.

I nawet tego nie zrozumiałaś kobieto pełna pychy ...

> Na to, aby wtedy umieć i chcieć, a wręcz odruchowo z siebie wykrzesać
> zryw, trzeba pracować swoim całym życiem -czasem w ciszy i
> zapomnieniu, będąc niejednokrotnie wydrwiwanym przez tych, co się
> uważają za mądrych, bo dbają tylko o swoje cztery litery jak Ty. No bo
> przeciez taką postawe promujesz, więc chyba jest to Twoja własna?

Nie. Ja się po prostu w odróżnieniu od Ciebie niczym nie chwalę.
Żyję sobie po cichutku i skromnie :)

> > wym drza . Jak zwykle - jaka to jeste
> > wspania a, niezr wnana, bez skazy

> Tak to odbierasz?

Nie, to Ty usiłujesz taką siebie zaprezentować.
A jak na złość odbierana jesteś zupełnie inaczej.
Dlatego, że od zawsze brzmisz mało wiarygodnie.

> > To mo e faktycznie nie pisz, bo film w z pani Bucket w roli g wnej mam
> > ju powy ej dziurek w nosie ;-)

> Nie rozumiem, ale to nic.

Nie znasz serialu Keeping up appearances?
Prawie o Tobie :)

> > Przede wszystkim ma o wiarygodny wydaje mi si fakt, e ludzi wyrzuca si
> > z
> > pracy ze wzgl du na ich profesjonalizm i zaanga owanie,

> Nooo, motywuje się to zupełnie inaczej, jakżesz by tak wprost 3-)

No tak, do tego wszystkiego dochodzi jeszcze spiskowa teoria dziejów :)

> Dokładnie tak. Na moje miejsce przyjęto znjomą dyrektorki, ona już
> czekała na to miejsce.
> A zawiadomiły mnie o tym... koleżanki z pracy, równie zbulwersowane
> wtedy, jak ja.

Ale to tylko Twoja wersja wydarzeń.
Ta prawdziwa może być zgoła inna, ale oczywiście Ty i tak będziesz uważać,
że wyrzucono wspaniałą, zaangażowaną, niezrównaną pracownicę, a przyjęto
lenia i nieudacznika.

Pozdrawiam
JW




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-15 22:18:13 - w_e

Dnia Sun, 14 Nov 2010 11:04:12 -0800 (PST), Ikselka napisał(a):


>> To dlaczego zrezygnowa a z zawodu?

> Bo mąż mnie prosił - ze względu na nas oboje.

I diabli wzięli całą wizję ideału poświęcającego się dla wyższych celów.
Żegnajcie biedne dziatki, mąż mnie prosi by was porzucić. Czas zapomnieć o
wyższych celach...


> A on
> skończył jako nauczyciel wf w jednej z podstawówek - widuję go w
> starym wyciągniętym dresiku, w starym, pogiętym samochodzie tym samym,
> co przed laty.

Przy pensji 3000 na rękę?


> Dokładnie tak. Na moje miejsce przyjęto znjomą dyrektorki, ona już
> czekała na to miejsce.
> A zawiadomiły mnie o tym... koleżanki z pracy, równie zbulwersowane
> wtedy, jak ja.

Niemożliwe, nikt cię nie błagał na kolanach o powrót, no jak mogli, od razu
znaleźli chętnego do pracy, proszę, proszę.
--
w_e



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-17 04:09:36 - M&C

W dniu 2010-11-14 20:04, Ikselka pisze:

>>
>> No m wi am - por wnaj si jeszcze do powsta c w warszawskich i do Jezusa.
>
> Coś Ci powiem: nie myśl sobie, że na zrywy powstańcze i bohaterskie
> czyny stać małych ludzi.

Zrywy powstańcze wykończyły polską inteligencję. Tak to bywa, jeśli
dobro idei jest ważniejsze niż dobro Narodu.

Marzena



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-15 22:19:22 - Ikselka

On 15 Lis, 21:32, E. wrote:
> Ikselka pisze:
>
> > On 15 Lis, 21:09, E. wrote:
>
> >> Teraz nie do , e musisz mie odpowiednie wykszta cenie,
>
> > Ale ja te musia am - musia am mie wy szwe studia.
>
> Mia a , ale nie musia a mie . Nie by o takich przepis w i z tego
> korzystano.
>
> > Sko czy am wiele kurs w, studia podyplomowe na dw ch kierunkach :-)
> > Cos wi cej dzi si robi? Co takiego na przyk ad?
>
> To samo - wida adna chwa a. W ka dym innym zowodzie podobnie - chcesz
> byc kim musisz si dokszta ca . Teraz si to MBA nazywa.
>
>
>
> >> I p ac n dzn .
> > Sta ysta:  2446,82 z
>
> 2000 netto
>
> > Kontraktowy:  2691,50 z
>
> 2200 netto
>
> Tyle (a w zasadzie o 300 z wi cej)  ma absolwent po studiach bez
> do wiadczenia w Urzedzie Miejskim wi kszego miasta.
>
> > Mianowany:  3523,42 z
>
> 3000 netto - pracownik fizyczny w elektrociep owni tudzie zakladzie
> produkuj cym meble (ale mnie tapicer - ten zarabia dwa razy tyle)
>
> > Dyplomowany:  4502,14 z .
>
> 3800 netto. Handlowiec w redniej wielko ci firmie us ugowej.
>
> Rzeczywi cie rewelacja.
>

Oni wszyscy też pracują po niecałe 3 dni w tygodniu (czyli 20 godzin)
i mają 1/4 roku wolną od pracy i pełnopłatną?
Za taką pracę jak powyżej (20h w tygodniu i wolne pełnopłatne 1/4
roku) płaca powyższa jest SUPER 3-)




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-09 18:20:07 - dorota bugla

Dnia Tue, 09 Nov 2010 00:37:33 +0100, Paulinka napisał(a):
> Moje pytanie, czy pamiętacie, jak Wasze czterolatki posługiwały się
> kredkami?

Stary Maciej (4,8) rysuje dużo i chętnie oraz też koszmarnie (no ostatnio
jest delikatny postęp) ;> Na tle grupy wypada b. słabo.
Pani w przedszkolu raz powiedziała, że no tu jest maly problemik, ale
ponieważ Maciej łaskawca jest (podobno) nad wiek mądry i w ogóle, więc
jakoś przeszło bokiem.
Przyznaję bez bicia, że choć trochę mi żal, że to nie jego talent, to poza
tym mam to w głębokim poważaniu. Kompletnie mnie nie dziwi, że nie chce
kolorować obrazków i nie dziwi mnie, że słabo sobie radzi, bo jego
wyobraźnia mu po prostu na to nie pozwala.
Popatrz co mały rysuje, bo jak np. cały kosmos z atakiem statków i latającą
krewetką, to się nie może jeszcze udać ;> (kwiatki, domki, autka mojego
dziecka nie interesują)

--
oshin



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-09 21:38:35 - magia

W dniu 2010-11-09 00:37, Paulinka pisze:

> Moje pytanie, czy pamiętacie, jak Wasze czterolatki posługiwały się
> kredkami? Z tego co ja pamiętam Michał nie znosił malować, do tej pory
> nie lubi, pisze teraz ładnie i starannie. Trochę się przestraszyłam tą
> diagnozą, z drugiej strony intuicja mi podpowiada, że nie ma sensu
> siedzieć z 4-latkiem i malować szlaczki, bo inaczej będzie nieszczęście.
> Ze swojej strony oczywiście zmobilizuję młodego, żeby zainteresował się
> kolorowankami, dobrze trzymał kredkę etc.
> Jest w ogóle jakaś norma w tym wieku odnośnie zdolności plastycznych na
> podstawowym poziomie?
>
>

Jesli niewlasciwie trzyma kredke to kup nakładke na kredke/olowek.
Mam w domu 4-latke, ktora nie znosi kolorowac, ale gdy juz to robi to
stara sie dokladnie i czesto wyglada to lepiej niz u starzaka.
U nas zamiast kolorowanek swietnie sie sprawdzaja ksiazeczki
wielokrotnego uzytku (scieralne) ze szlaczkami i zadaniami. Sa czesto
tematyczne, wiec jesli dizecko ma ulubionych bohaterow, zwierzatka to
zwykle cos dopasujesz.
Jesli nie uzywacie to moze warto sprobowac.

m.






Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-09 23:05:38 - Paulinka

magia pisze:

> Jesli niewlasciwie trzyma kredke to kup nakładke na kredke/olowek.

Mam w domu, chociaż u starszego się nie sprawdziły.

> Mam w domu 4-latke, ktora nie znosi kolorowac, ale gdy juz to robi to
> stara sie dokladnie i czesto wyglada to lepiej niz u starzaka.
> U nas zamiast kolorowanek swietnie sie sprawdzaja ksiazeczki
> wielokrotnego uzytku (scieralne) ze szlaczkami i zadaniami. Sa czesto
> tematyczne, wiec jesli dizecko ma ulubionych bohaterow, zwierzatka to
> zwykle cos dopasujesz.
> Jesli nie uzywacie to moze warto sprobowac.

Słyszałam o tym. Poszukam, może mu się spodoba :)


--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-12 23:04:20 - Ikselka

On 12 Lis, 21:31, medea wrote:
> W dniu 2010-11-12 20:36, Ikselka pisze:
>
> > Maila z pewnych medi w dosta am - propozycja rozmowy na antenie o
> > etosie pracy nauczyciela wczoraj i dzi , oczekiwaniach spo ecznych
> > wobec tego zawodu wczoraj i dzi itp. Jeszcze nie odpowiedzia am.
> > Zamierzam opowiedzie swoj histori na antenie. Miejsca, nazwiska...
> > M wi prawd , wiec niczego si nie obawiam, tzn adnych oskar e o
> > pom wienie. Mam si zreszt czym podeprze dokumentalnie.
> > Kto ch tny? - mog sobie zaprosi 2 dowolne osoby jako przeciwnik w
> > prezentuj cych jawnie swoje opinie, tutaj przeze mnie krytykowane.
> > Wiadomo na priv prosz .
>
> Daj p niej informacj o emisji programu, ch tnie obejrz . :)
>
> Ewa

O ile się zdecyduję.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-14 20:04:58 - Ikselka

On 14 Lis, 13:25, Qrczak wrote:
> Dnia 2010-11-14 11:34, niebo Jagna W. wylaz o do ludzi i marudzi:
>
> > Ikselka napisa w wiadomo ci
> > news:71d0f55e-6026-48ee-b5ed-
>
> >> Odpowiedni porcj docenienia w yciu otrzymuj i to ca y czas.
>
> > To dlaczego zrezygnowa a z zawodu?
>
> A tam zaraz zrezygnowa a... przenios a si tylko w inne obszary.
>

Ty jak coś powiesz, to już powiesz :-)
Przybijam piątkę :-)



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-10 18:12:54 - pol_cia

X-No-Archive: Yes

On Nov 8, 5:37 pm, Paulinka wrote:
> Witam,
>
> Odbierając dzisiaj młodego Macieja (jutro tzn. w środę lat 4) usłyszałam
> od przedszkolanki taki oto tekst : Jestem przerażona, co z nim będzie
> dalej. Dziecko nie potrafi trzymać kredki, wyjeżdża poza linie, nie
> interesuje go malowanie. Musi pani z nim dużo pracować, bo będzie
> nieszczęście.
>
> Moje pytanie, czy pamiętacie, jak Wasze czterolatki posługiwały się
> kredkami? Z tego co ja pamiętam Michał nie znosił malować, do tej pory
> nie lubi, pisze teraz ładnie i starannie. Trochę się przestraszyłam tą
> diagnozą, z drugiej strony intuicja mi podpowiada, że nie ma sensu
> siedzieć z 4-latkiem i malować szlaczki, bo inaczej będzie nieszczęście.
> Ze swojej strony oczywiście zmobilizuję młodego, żeby zainteresował się
> kolorowankami, dobrze trzymał kredkę etc.
> Jest w ogóle jakaś norma w tym wieku odnośnie zdolności plastycznych na
> podstawowym poziomie?
>
IMO pani moim zdaniem jest niezbyt kompetentna.
Nie wszyscy lubia wszystko,ja nie znosilam kolorowac,nudzilo mnie
smiertelne i juz.
A rysowac potrafie :P,moje dziecko kochalo kolorowac i OK, ale
rysowanie dla niej bylo tortura.W przedszkolnych czasach.
A teraz bardzo ladnie jej wychodzi.Kuzyn i rowiesnik corki rysowac
potrafil w wieku dwoch lat.
No i co,no i nic.
No bo tak juz jest jeden lubi boczek a drugi ciasteczka.

Po prostu musisz patrzec co maly lubi i ta droga isc,ukierunkowujac go
troszke na to co powinien w tym wieku robic.
A moze Pani nie ma dobrego podejscia do dzieci?!
I moze tu jest problem.
A skoro wy oboje talentu plastycznego nie macie to sory ze zapytam
dlaczego twoje dziecko
mialoby miec taki talent???
Ja muzycznego nie mam,ale zachecali dzieci do gry na instrumentach , w
szkole zachecali,OK,
corka chciala,OK,nie powiem nie,bylismy zdziwieni z mezem ale co tam
wypozyczylismy skrzypce ,
no i po kilku miesiacach juz nie chciala, ale bardzo ladnie trzyma
smyczek :DDD
Usprawniac rece mozna na rozne sposoby: krojenie, lepienie , zabawa
kukuielkami, moze nawet robienie kukielek,albo prace plastyczne z inna
pania.....
Powodzenia

pol_cia



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-15 20:36:34 - Ikselka

On 15 Lis, 17:11, Jagna W. wrote:

> (...)Ale to tylko Twoja wersja wydarzeń.

Ale to tylko Twoja wersja wydarzeń, że to tylko moja wersja wydarzeń.


> Ta prawdziwa może być zgoła inna, ale oczywiście Ty i tak będziesz uważać,
> że wyrzucono wspaniałą, zaangażowaną, niezrównaną pracownicę,

Mam na to dokumenty - protokoły hospitacji podpisane przez panią
dyrektor z samymi superlatywami (te, których nie chciała udostęponić w
Sądzie Pracy) oraz karty oceny pracy nauczyciela (tzn mojej) z jej
podpisem. Tak się te wszystkie dokumenty nazywają. Dostarczyła mi je z
archiwum parę lat potem, osobiście, pewna pani, odchodząc z pracy w
tamtejszym sekretariacie. Powiedziała Może się pani przydadzą, bo
kazano mi to zniszczyć.

> a przyjęto
> lenia i nieudacznika.

To już Twoja wersja wydarzeń, bo ja wiem o niej tylko tyle, ile
powiedziałam - czyli że była znajomą nowej dyrektorki, tej co to
strajkowała, a ja z nią nie.






Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-18 20:26:36 - Ikselka

On 15 Lis, 22:18, w_e wrote:
> Dnia Sun, 14 Nov 2010 11:04:12 -0800 (PST), Ikselka napisał(a):
>
> >> To dlaczego zrezygnowa a z zawodu?
> > Bo mąż mnie prosił - ze względu na nas oboje.
>
> I diabli wzięli całą wizję ideału poświęcającego się dla wyższych celów.
> Żegnajcie biedne dzia

Dlaczego wycięłaś inne powody, które podałam oprócz tego? Czyżby
dlatego, że jestes w odróżnieniu ode mnie taka fajna babka i w ogóle
wporzo kobitka?
:-)

>
> > A on
> > skończył jako nauczyciel wf w jednej z podstawówek - widuję go w
> > starym wyciągniętym dresiku, w starym, pogiętym samochodzie tym samym,
> > co przed laty.
>
> Przy pensji 3000 na rękę?

4000.
A że biednie? - widocznie pozostało mu z całego dyrektorowania
jedynie to, że nie umie gospodarzyć pieniędzmi, no a teraz to już
tylko skromna emeryturka i zachłanny synek.


>
> > Dokładnie tak. Na moje miejsce przyjęto znjomą dyrektorki, ona już
> > czekała na to miejsce.
> > A zawiadomiły mnie o tym... koleżanki z pracy, równie zbulwersowane
> > wtedy, jak ja.
>
> Niemożliwe, nikt cię nie błagał na kolanach o powrót, no jak mogli, od razu
> znaleźli chętnego do pracy, proszę, proszę.

Ależ znaleźli znacznie wcześniej - po co mieli mnie prosić? Przeciez
właśnie o to chodziło, żeby nie prosić.
:-)
I jeżeli Ci się wydaje, że z powodu tego moje życie sie zawaliło i
przeżywam traumę do dziś, to raczej jesteś w wielkim błędzie - jak
chcesz, mozemy sobie o tym dalej mile porozmawiać :-)





Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-18 22:56:01 - R


Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
news:64c55d35-9907-466d-953d-de5616768f92@q14g2000yqe.googlegroups.com...

> > >> To dlaczego zrezygnowa a z zawodu?
> > > Bo mąż mnie prosił - ze względu na nas oboje.
>
> > I diabli wzięli całą wizję ideału poświęcającego się dla wyższych celów.
> > Żegnajcie biedne dzia

> Dlaczego wycięłaś inne powody, które podałam oprócz tego? Czyżby
> dlatego, że jestes w odróżnieniu ode mnie taka fajna babka i w ogóle
> wporzo kobitka?
> :-)

Tak sobie czytam tą dyskusję i odnoszę nieprzyjemne wrażenie, że własne
zdrowie ceniłaś bardziej niż zdrowie dziecka.
Dla dziecka nie zrezygnowałaś z 3 tygodni pracy (naprawdę aż takie głąby z
Tobą pracowały, że nikt by nie mógł choćby na mierny tych lekcji za Ciebie
poprowadzić? - jeśli nawet to klasy prowadzone wcześniej i później wzorowo
to by nadrobiły).
Dla siebie zrezygnowałaś z pracy całkowicie... więc się jednak te cudze
dzieci pod opieką innych dało zostawić.


--

Renata





Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-18 20:19:15 - Ikselka

On 17 Lis, 04:09, M&C wrote:
> W dniu 2010-11-14 20:04, Ikselka pisze:
>
>
>
> >> No m wi am - por wnaj si jeszcze do powsta c w warszawskich i do Jezusa.
>
> > Coś Ci powiem: nie myśl sobie, że na  zrywy powstańcze i bohaterskie
> > czyny stać małych ludzi.
>
> Zrywy powstańcze wykończyły polską inteligencję. Tak to bywa, jeśli
> dobro idei jest ważniejsze niż dobro Narodu.


Polską inteligencję wykończyli komuniści, a nie zrywy powstańcze (i
żeby było jasne - nawet nie mam zamiaru z Tobą dyskutować o tej
prawdzie oczywistej),
a na miejsce inteligencji wtłoczyli ludzi z niższych warstw
społecznych, którym dali darmowe wykształcenie, ale na tyle cząstkowe
i takiej jakości, że są w pełni uzależnieni od państwa i całkowicie
sterowalni, po to by mu dobrze służyć.
Byli uczeni historii w socjalistycznych szkołach, a nie we własnych
rodzinach, więc to okaleczone i okrojone niby-wykształcenie pozbawiło
ich wszelkich idei oraz sprawiło, że utożsamiają dobro narodu
JEDYNIE z dobrem osobistym.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-19 07:33:03 - M&C

W dniu 2010-11-18 20:19, Ikselka pisze:

>>>> No m wi am - por wnaj si jeszcze do powsta c w warszawskich i do Jezusa.
>>
>>> Coś Ci powiem: nie myśl sobie, że na zrywy powstańcze i bohaterskie
>>> czyny stać małych ludzi.
>>
>> Zrywy powstańcze wykończyły polską inteligencję. Tak to bywa, jeśli
>> dobro idei jest ważniejsze niż dobro Narodu.
>
>
> Polską inteligencję wykończyli komuniści, a nie zrywy powstańcze (i
> żeby było jasne - nawet nie mam zamiaru z Tobą dyskutować o tej
> prawdzie oczywistej),

Ja piszę o powstaniu styczniowym, listopadowym... Jacy tam komuniści
byli??? I co Polska z tych powstań zyskała? Oprócz śmierci, zesłania czy
emigracji młodych, inteligentnych ludzi...

Marzena



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-19 10:16:16 - M&C

W dniu 2010-11-19 07:33, M&C pisze:

>>
>> Polską inteligencję wykończyli komuniści, a nie zrywy powstańcze (i
>> żeby było jasne - nawet nie mam zamiaru z Tobą dyskutować o tej
>> prawdzie oczywistej),
>
> Ja piszę o powstaniu styczniowym, listopadowym... Jacy tam komuniści
> byli??? I co Polska z tych powstań zyskała? Oprócz śmierci, zesłania czy
> emigracji młodych, inteligentnych ludzi...

Warszawskie też zresztą można pod to podciągnąć? Co Polska z tego
powstania uzyskała poza całkowicie zniszczoną stolicą? Że przeciętni
ludzie złapali za broń, skoro była jakaś okazja to się zbytnio nie
dziwię. Ale kto i dlaczego podjął decyzję o walce, skoro było wiadomo,
że miasto pomocy nie dostanie?

Marzena



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-19 10:29:00 - Jagna W.

M&C napisał

> Warszawskie też zresztą można pod to podciągnąć?

Już od dłuższego czasu mit Powstania Warszawskiego upada i to całkiem
oficjalnie.
Ale zaraz Ikselka odpowie, że to wszystko jest ukartowane ;-)

Pozdrawiam
JW




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-19 10:31:20 - Jagna W.


Użytkownik Jagna W. napisał

> Ale zaraz Ikselka

BTW - dlaczego wszystkie wątki z udziałem Ikselki schodzą zawsze na
historię i politykę? ;-)
Co to wszystko ma wspólnego z młodym Maciejem i jego malowaniem to już
pojęcia nie mam ;-)

Pozdrawiam
JW




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-15 20:43:48 - Ikselka

On 15 Lis, 20:36, Ikselka wrote:

Jagna:
> > Ta prawdziwa może być zgoła inna, ale oczywiście Ty i tak będziesz uważać,
> > że wyrzucono


Poza tym - nie wyrzucono, tylko nie przewidziano godzin. To
różnica. Ponieważ de facto to ja odeszłam - na urlop zdrowotny. I już
nigdy nie wróciłam do tego bajzlu :-)
A owa pani dyrektor do dziś spotykając mnie na ulicy (Kielce to nie
takie duże miasto, aby się parę razy w roku nie spotkać) czerwieni się
i odwraca wzrok. Takie sprawy potrafią dręczyć do końca życia, jesli
ktoś ma choć trochę honoru. Widząc ją zastanawiam się, jak się żyje
takiemu człowiekowi z tym, co zrobił, zwłaszcza kiedy zrobił to
świadomie i z premedytacją.





Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-19 15:01:33 - Qrczak

Dnia 2010-11-19 10:31, niebożę Jagna W. wylazło do ludzi i marudzi:
>
> Użytkownik Jagna W. napisał
>
>> Ale zaraz Ikselka
>
> BTW - dlaczego wszystkie wątki z udziałem Ikselki schodzą zawsze na
> historię i politykę? ;-)

Bo jest nauczycielką?

Qra
--
Piszę na newsach od lat, mając na względzie poziom interlokutorów.
Używam prostych zdań z jednym podmiotem i jednym orzeczeniem.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-19 12:03:21 - Ikselka

On 18 Lis, 22:56, R wrote:
> U ytkownik Ikselka napisa w wiadomo cinews:64c55d35-9907-466d-953d-de5616768f92@q14g2000yqe.googlegroups.com...
>
> > > >> To dlaczego zrezygnowa a z zawodu?
> > > > Bo m mnie prosi - ze wzgl du na nas oboje.
>
> > > I diabli wzi li ca wizj idea u po wi caj cego si dla wy szych cel w.
> > > egnajcie biedne dzia
> > Dlaczego wyci a inne powody, kt re poda am opr cz tego? Czy by
> > dlatego, e jestes w odr nieniu ode mnie taka fajna babka i w og le
> > wporzo kobitka?
> > :-)
>
> Tak sobie czytam t dyskusj i odnosz nieprzyjemne wra enie, e w asne
> zdrowie ceni a bardziej ni zdrowie dziecka.
> Dla dziecka nie zrezygnowa a z 3 tygodni pracy (naprawd a takie g by z
> Tob pracowa y, e nikt by nie m g cho by na mierny tych lekcji za Ciebie
> poprowadzi ? - je li nawet to klasy prowadzone wcze niej i p niej wzorowo
> to by nadrobi y).
> Dla siebie zrezygnowa a z pracy ca kowicie... wi c si jednak te cudze
> dzieci pod opiek innych da o zostawi .

Odnoszę (obojętne) wrażenie, że akurat w stosunku do mnie jesteś w
stanie odnosić tylko i wyłącznie nieprzyjemne wrażenia. To tylko i
wyłącznie Twój nieprzyjemny problem :-)




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-19 14:38:58 - R


Użytkownik Ikselka napisała w wiadomości
news:9dae59c3-c3b2-4828-80f0-cfb865cdf841@z9g2000yqz.googlegroups.com...
On 18 Lis, 22:56, R wrote:

> > Tak sobie czytam t dyskusj i odnosz nieprzyjemne wra enie, e w asne
> > zdrowie ceni a bardziej ni zdrowie dziecka.
> > Dla dziecka nie zrezygnowa a z 3 tygodni pracy (naprawd a takie g by z
> > Tob pracowa y, e nikt by nie m g cho by na mierny tych lekcji za Ciebie
> > poprowadzi ? - je li nawet to klasy prowadzone wcze niej i p niej
> > wzorowo
> > to by nadrobi y).
> > Dla siebie zrezygnowa a z pracy ca kowicie... wi c si jednak te cudze
> > dzieci pod opiek innych da o zostawi .

> Odnoszę (obojętne) wrażenie,

A przy tym mylne

> że akurat w stosunku do mnie jesteś w
> stanie odnosić tylko i wyłącznie nieprzyjemne wrażenia.

Jakiś przykładzik kiedy jeszcze miałam w związku z Toba nieprzyjmne
wrażenie(a)? Bo ja jakoś sobie nie przypomniam. Ba jakoś tak mi się wydaje,
że (sama nie wiem dlaczego) Cię lubię. Ale jak Ci bardzo zależy to
oczywiście da się to skutecznie i trwale zmienić ;).
Chyba, że to wyżej to miało być proroctwo - bo owszem najłatwiej u mnie
nieprzyjemne wrażenie wywołać komuś kogo darzę sympatią. Takie wywodzące się
z dysonansu pomiędzy moją opinią o kimś a działaniem tego kogoś. Takiemu
Senderowi wywołanie nieprzyjemnnego (nie mylić ze zrobieniem na mnie złego)
wrażenia u mnie by raczej nie wyszło.

> To tylko i wyłącznie Twój nieprzyjemny problem :-)

Z tym się oczywiście zgodzę bez zastrzeżeń.
I jak się będzie powtarzał to go jakoś rozwiążę.


--

Renata





Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-19 12:32:36 - Ikselka

On 18 Lis, 22:56, R wrote:
> U ytkownik Ikselka napisa w wiadomo cinews:64c55d35-9907-466d-953d-de5616768f92@q14g2000yqe.googlegroups.com...
>
> > > >> To dlaczego zrezygnowa a z zawodu?
> > > > Bo m mnie prosi - ze wzgl du na nas oboje.
>
> > > I diabli wzi li ca wizj idea u po wi caj cego si dla wy szych cel w.
> > > egnajcie biedne dzia
> > Dlaczego wyci a inne powody, kt re poda am opr cz tego? Czy by
> > dlatego, e jestes w odr nieniu ode mnie taka fajna babka i w og le
> > wporzo kobitka?
> > :-)
>
> Tak sobie czytam t dyskusj i odnosz nieprzyjemne wra enie, e w asne
> zdrowie ceni a bardziej ni zdrowie dziecka.
> Dla dziecka nie zrezygnowa a z 3 tygodni pracy (naprawd a takie g by z
> Tob pracowa y, e nikt by nie m g cho by na mierny tych lekcji za Ciebie
> poprowadzi ? - je li nawet to klasy prowadzone wcze niej i p niej wzorowo
> to by nadrobi y).

O, umknęło mi, a fajne: w owych czasach i w tamtej szkole byłam
jedynym nauczycielem matematyki, więc kiedy zachorowałam, to pan
dyrektor jako najmądrzejszy matematyk w szkole osobiscie poprowadził
zastępstwa i kiedy wróciłam, rzucił mi na stół w pokoju nauczycielskim
kartkówki z dodawania i odejmowania pisemnego ułamków dziesiętnych,
zarzucajac triumfalnie przy wszystkich koelgach, że dzieci nic nie
umieją - żadne nie wykonało naprostszego odejmowania sposobem
pisemnym, a zadania do wykonania podane przez pana dyrektora ot tak,
z głowy, były dokładnie tego typu:

12367,0067
3459,0806
2340,0054
- 345,0001
------------------


Rzuciłam okiem na te kartkówki, po czym pokazałam kolegom i
odpowiedziałam spokojnie, że ja też nie potrafię wykonać takiego
odejmowania i może pan dyrektor mi pokaże, jak to się robi, a ja
przekażę uczniom.
Facet się wściekł. No jakże miałby mi przyznać potem jakąkolwiek
nagrodę?
Mam te kartkówki do dziś :-P




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-19 12:40:40 - Jagna W.


Użytkownik Ikselka napisał

12367,0067
3459,0806
2340,0054
- 345,0001
------------------
Rzuciłam okiem na te kartkówki, po czym pokazałam kolegom i
odpowiedziałam spokojnie, że ja też nie potrafię wykonać takiego
odejmowania

***
Bo to było zadanie na inteligencję :)

Pozdrawiam
JW




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-19 15:05:55 - R


Użytkownik Ikselka napisała w wiadomości
news:a121d993-6376-401b-b6a0-701f8f265e04@v23g2000vbi.googlegroups.com...

>> (naprawd a takie g by z
> > Tob pracowa y, e nikt by nie m g cho by na mierny tych lekcji za Ciebie
> > poprowadzi ? - je li nawet to klasy prowadzone wcze niej i p niej
> > wzorowo
> > to by nadrobi y).

> O, umknęło mi, a fajne: w owych czasach i w tamtej szkole byłam
> jedynym nauczycielem matematyki,

I fizyki, i chemii i w sąsiedniej szkole też nie było?

> więc kiedy zachorowałam, to pan
> dyrektor jako najmądrzejszy matematyk w szkole osobiscie poprowadził
> zastępstwa

Przyjmując, że to on uczył tej fizyki i chemii to potem te biedne dzieciaki
i tak miały przechlapane i miały zmniejszone szanse w jakiejkolwiek lepszej
szkole średniej. Trzy tygodnie dobrej lub złej nauki matematyki wiele w tym
nie zmieniało.
Ale to nie ważne, całość dyskusji w tym temacie da się podsumować truizmem:
kto chce, szuka sposobu, kto nie chce szuka wymówki/usprawiedliwienia.

> i kiedy wróciłam, rzucił mi na stół w pokoju nauczycielskim
> kartkówki z dodawania i odejmowania pisemnego ułamków dziesiętnych,

Przez wszystkie godziny zastępstwa robił te kartkówki? Jeżeli nie to sam
mógł ich tego poduczyć skoro uważał, że nie umieją.

> zarzucajac triumfalnie przy wszystkich koelgach, że dzieci nic nie
> umieją - żadne nie wykonało naprostszego odejmowania sposobem
> pisemnym, a zadania do wykonania podane przez pana dyrektora ot tak,
> z głowy, były dokładnie tego typu:

12367,0067
3459,0806
2340,0054
- 345,0001
------------------

Jak siebie pamiętam z czasów szkolnych to bym po prostu to odejmowała po
kolei idąc od góry (upewniwszy się uprzednio, że przed każdą niższą liczbą
ma być minus, tj. że wszystkie trzeba odjąć od pierwszej). Oczywiście
odejmowała etapami.

> Rzuciłam okiem na te kartkówki, po czym pokazałam kolegom i
> odpowiedziałam spokojnie, że ja też nie potrafię wykonać takiego
> odejmowania

No bez przesady - na studiach chyba mieliście działania w liczbach
całkowitych. Odejmowanie to nic innego jak dodawanie (w liczbach
całkowitych) liczb przeciwnych do danych. Na studiach matematycznych różne
działania w różnych zbiorach powinny (?) być tłuczone do bólu.

> i może pan dyrektor mi pokaże, jak to się robi, a ja
> przekażę uczniom.
> Facet się wściekł.

I dopiero w tym momencie można uznać, że dał zadania bezmyślnie. Wcześniej,
że po prostu nie ma pojęcia czego się uczy na matematyce w SP.

> No jakże miałby mi przyznać potem jakąkolwiek
> nagrodę?
> Mam te kartkówki do dziś :-P

Tutaj też nie jest takie oczywiste (dla mnie) dlaczego tej nagrody nie dał.

--

Renata





Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-19 15:59:10 - Agnieszka

Użytkownik R napisał w wiadomości
news:ic5vvs$t1s$1@news.onet.pl...
>
> I dopiero w tym momencie można uznać, że dał zadania bezmyślnie.
> Wcześniej, że po prostu nie ma pojęcia czego się uczy na matematyce w SP.

Ja wiem, że Ikselka całe swoje otoczenie opisuje tak, jakby to była banda
skończonych debili, ale ja jednak bym tak szybko nie zakładała, że dyrektor
szkoły podstawowej, czynny pedagog, nie wie czego się uczy dzieci w szkole
podstawowej. Już prędzej uwierzę, że Ikselka - jak zwykle - na poczekaniu
stworzyła historyjkę, która miała udowodnić, że z powodu jej trzytygodniowej
absencji wszystkie dzieci w kieleckiem byłyby analfabetami.

Agnieszka




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-19 16:46:45 - Ikselka

Dnia Fri, 19 Nov 2010 15:59:10 +0100, Agnieszka napisał(a):

> (...)Już prędzej uwierzę, że Ikselka - jak zwykle - na poczekaniu
> stworzyła historyjkę, która miała udowodnić, że z powodu jej trzytygodniowej
> absencji wszystkie dzieci w kieleckiem

Tylko w klasach IV-VIII w jednej wiejskiej szkole.

> byłyby analfabetami.

Miałyby zaległości trudne do odrobienia.



Jeżeli to właśnie o Tobie ma dobrze świadczyć powyższe tworzenie absurdu,
to znaczy, że świat naprawdę stoi na głowie - Ty i ów dyrektor warci
jesteście siebie nawzajem oraz wzajemnej nagrody :-)
I tak właśnie wygląda (generalnie) środowisko nauczycielskie, z którego jak
widać słusznie uciekłam :-)








Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-19 16:54:00 - Agnieszka

Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
news:y1w7b6a8fjuz$.1t02pccwc013e.dlg@40tude.net...
> Dnia Fri, 19 Nov 2010 15:59:10 +0100, Agnieszka napisał(a):
>
>> (...)Już prędzej uwierzę, że Ikselka - jak zwykle - na poczekaniu
>> stworzyła historyjkę, która miała udowodnić, że z powodu jej
>> trzytygodniowej
>> absencji wszystkie dzieci w kieleckiem
>
> Tylko w klasach IV-VIII w jednej wiejskiej szkole.
>
>> byłyby analfabetami.
>
> Miałyby zaległości trudne do odrobienia.

Tak tak, 3 tygodnie z pięcioletniego cyklu nauczania i kariera naukowa
przeszła koło nosa. Oczywiście.

>
> Jeżeli to właśnie o Tobie ma dobrze świadczyć powyższe tworzenie absurdu,
> to znaczy, że świat naprawdę stoi na głowie - Ty i ów dyrektor warci
> jesteście siebie nawzajem oraz wzajemnej nagrody :-)
> I tak właśnie wygląda (generalnie) środowisko nauczycielskie, z którego
> jak
> widać słusznie uciekłam :-)

Jak moje zdanie o Tobie świadczy o środowisku nauczycielskim, z którym jako
żywo mieć nic wspólnego nigdy nie chciałam i nie musiałam, to nie wiem. Ale
na pewno zaraz stworzysz do tego odpowiednią historię.

Agnieszka




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-19 17:51:21 - R


Użytkownik Agnieszka napisała w wiadomości
news:ic63bq$8uh$1@news.onet.pl...
> Użytkownik R napisał w wiadomości
> news:ic5vvs$t1s$1@news.onet.pl...
>>
>> I dopiero w tym momencie można uznać, że dał zadania bezmyślnie.
>> Wcześniej, że po prostu nie ma pojęcia czego się uczy na matematyce w SP.
>
> Ja wiem, że Ikselka całe swoje otoczenie opisuje tak, jakby to była banda
> skończonych debili, ale ja jednak bym tak szybko nie zakładała, że
> dyrektor szkoły podstawowej, czynny pedagog, nie wie czego się uczy dzieci
> w szkole podstawowej.

Jeżeli to byłaby mała szkółka wiejska kilkanaście lat temu to kto wie.

> Już prędzej uwierzę, że Ikselka - jak zwykle - na poczekaniu stworzyła
> historyjkę, która miała udowodnić, że z powodu jej trzytygodniowej
> absencji wszystkie dzieci w kieleckiem byłyby analfabetami.

Też możliwe.
Z tą malutką szkółką kłóci się te kilka oddziałów i praca na zmiany.
Z kolei z kilkoma oddziałami kłóci się brak innych nauczycieli.
No i dlaczego mąż nie mógł jej zastąpić w tak wyjątkowej sytuacji skoro
razem pracowali w tej wiejskiej szkole.


--

Renata





Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-19 18:37:12 - Ikselka

Dnia Fri, 19 Nov 2010 17:51:21 +0100, R napisał(a):

> Też możliwe.
> Z tą malutką szkółką kłóci się te kilka oddziałów i praca na zmiany.

Ale czy to moja wina, że nie łapiesz? - pisałam wyraźnie tutaj, iż
pracowałam w kilku szkołach. Daj spokój, siedzieć 19 lat w jednej toż to
idzie zwariować :-D


> Z kolei z kilkoma oddziałami kłóci się brak innych nauczycieli.

Jak wyżej. Poza tym w tej szkole akurat oddziały były mało liczne,
wystarczał jeden matematyk. Kiedy zaczynałam tam pracę, były tam wręcz
klasy łączone, dla mnie (po wcześniejszej pracy w dużej pięknej szkole
gminnej) rzecz jak ze złego snu.

> No i dlaczego mąż nie mógł jej zastąpić w tak wyjątkowej sytuacji skoro
> razem pracowali w tej wiejskiej szkole.

Mój mąż nigdy nie brał za mnie zastępstw - w środowisku nauczycielskim
posądzonoby nas natychmiast o nepotyzm w sytuacji, kiedy i tak wzbudzaliśmy
w szkole zazdrość nawet przy przydziałach ręczników lub innych ówczesnych
bonusów - zawsze otrzymywałam (bo to ja je odbierałam zwykle) dwa
komplety, co było przedmiotem złości i zgrzytania zębami 3-)
Kolejny smakowity migdał w cieście na temat miłego grajdołka
nauczycielskiego :-)




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-19 17:12:55 - Ikselka

Dnia Fri, 19 Nov 2010 15:05:55 +0100, R napisał(a):

> Użytkownik Ikselka napisała w wiadomości
> news:a121d993-6376-401b-b6a0-701f8f265e04@v23g2000vbi.googlegroups.com...
>
>>> (naprawd a takie g by z
>>> Tob pracowa y, e nikt by nie m g cho by na mierny tych lekcji za Ciebie
>>> poprowadzi ? - je li nawet to klasy prowadzone wcze niej i p niej
>>> wzorowo
>>> to by nadrobi y).
>
>> O, umknęło mi, a fajne: w owych czasach i w tamtej szkole byłam
>> jedynym nauczycielem matematyki,
>
> I fizyki, i chemii i w sąsiedniej szkole też nie było?

Ależ była w tej samej - poniekąd taka sama mądra, jak pan dyrektor...
Tyle że to pan dyrektor sobie przydzielił te zastępstwa, zgodnie z regułą
kierunku zginania się rąk :-)

>
>> więc kiedy zachorowałam, to pan
>> dyrektor jako najmądrzejszy matematyk w szkole osobiscie poprowadził
>> zastępstwa
>
> Przyjmując, że to on uczył tej fizyki i chemii

No nie - akurat wf, jak zresztą pisąłam tutaj już 3-)

> to potem te biedne dzieciaki
> i tak miały przechlapane i miały zmniejszone szanse w jakiejkolwiek lepszej
> szkole średniej. Trzy tygodnie dobrej lub złej nauki matematyki wiele w tym
> nie zmieniało.

No i całe Twoje załozenie na nic :-)


> Ale to nie ważne, całość dyskusji w tym temacie da się podsumować truizmem:
> kto chce, szuka sposobu, kto nie chce szuka wymówki/usprawiedliwienia.
>
>> i kiedy wróciłam, rzucił mi na stół w pokoju nauczycielskim
>> kartkówki z dodawania i odejmowania pisemnego ułamków dziesiętnych,
>
> Przez wszystkie godziny zastępstwa robił te kartkówki? Jeżeli nie to sam
> mógł ich tego poduczyć skoro uważał, że nie umieją.

Sorry, wf-ista? Poduczyć matematyki? Przecież on sam nie umiał nawet
odejmowac pisemnie :-D


>
>> zarzucajac triumfalnie przy wszystkich koelgach, że dzieci nic nie
>> umieją - żadne nie wykonało naprostszego odejmowania sposobem
>> pisemnym, a zadania do wykonania podane przez pana dyrektora ot tak,
>> z głowy, były dokładnie tego typu:
>
> 12367,0067
> 3459,0806
> 2340,0054
> - 345,0001
> ------------------
>
> Jak siebie pamiętam z czasów szkolnych to bym po prostu to odejmowała po
> kolei idąc od góry (upewniwszy się uprzednio, że przed każdą niższą liczbą
> ma być minus, tj. że wszystkie trzeba odjąć od pierwszej). Oczywiście
> odejmowała etapami.

Moze byś JAKOŚ zrobiła, licząc na palcach czy kalkulatorze albo rozpisując
na etapy, ale może lepiej będzie, jeśli pokażesz tutaj obliczenie zgodne z
regułami działań sposobem pisemnym 3-)
Bo na razie upieranie się wszystkich tutaj w obronie nieuka-dyrektora
zakrawa na zbiorową nieświadomość, żeby gorzej nie nazwać tego, na co to
wyglada, a biorąc pod uwagę, że jest tutaj też sporo nauczycieli, zakrawa
po prostu na mimowolne Wasze potwierdzenie mojej opinii o środowisku w tym
zawodzie 3-)


>
>> Rzuciłam okiem na te kartkówki, po czym pokazałam kolegom i
>> odpowiedziałam spokojnie, że ja też nie potrafię wykonać takiego
>> odejmowania
>
> No bez przesady - na studiach chyba mieliście działania w liczbach
> całkowitych. Odejmowanie to nic innego jak dodawanie (w liczbach
> całkowitych) liczb przeciwnych do danych. Na studiach matematycznych różne
> działania w różnych zbiorach powinny (?) być tłuczone do bólu.

Rzecz działa się w klasie 4 lub 5 szkoły podstawowej. I nie muszę chyba
tłumaczyć, że w szkole temat to temat i nie można na hurra wprowadzać w
klasie 4/5 metod obliczeniowych z wyższych lat nauki szkolnej, nie mówiąc o
studiach. No nie mów, że jesteś tak niekumata, że tego nie widzisz, bo ja
np już widzę awanturę z Twojej strony, kiedy nauczycielka Twego dziecka w
kl. 5/6 podstawówki kazałaby mu obliczyć powierzchnię figury geometrycznej
za pomocą całkowania. Niezależnie od tego, że być może Ty to już potrafisz.

Sam absurd w postaci słupka na odejmowanie pisemne sam z siebie powinien
w Tobie jako myślącym człowieku wywołać podobną reakcję. Więc nie bądź taka
hop-siup, no chyba stać Cię na odrobinę obiektywizmu zamiast podążania za
kompromitujacym i ogłupiającym się tutaj wzajemnie w imię huzia na
Ikselkę stadem 3-)


>
>> i może pan dyrektor mi pokaże, jak to się robi, a ja
>> przekażę uczniom.
>> Facet się wściekł.
>
> I dopiero w tym momencie można uznać, że dał zadania bezmyślnie. Wcześniej,
> że po prostu nie ma pojęcia czego się uczy na matematyce w SP.

A nie powinien mieć? - przecież to on ocenia pracę nauczycieli i lekcje -
takze pod względem dydaktycznym i merytorycznym.

No a poza tym, no sorry, powinien jednak reprezentować sobą jakiś minimalny
poziom wykształcenia (choc powinien maksymalny) i wiedzieć z podstawówki
choćby (bo rozumiem, że na AWF tego nie uczyli) że w odejmowaniu pisemnym
biorą udział tylko TRZY liczby: ODJEMNA, ODJEMNIK I RÓŻNICA. Widzę, że i w
tym względzie muszę nadal nauczać... nawet tutaj.
3-)



>
>> No jakże miałby mi przyznać potem jakąkolwiek
>> nagrodę?
>> Mam te kartkówki do dziś :-P
>
> Tutaj też nie jest takie oczywiste (dla mnie) dlaczego tej nagrody nie dał.

Trudno, jakos to przeżyję, że dla Ciebie nie jest 3-)
Ważne, że dla mnie jest. Za taką postawę nie otrzymuje się nagród 3-)




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-19 23:22:30 - R


Użytkownik Ikselka napisała w wiadomości
news:10mzjr5gspnnr.rtx2hajvhv79.dlg@40tude.net...

>>> O, umknęło mi, a fajne: w owych czasach i w tamtej szkole byłam
>>> jedynym nauczycielem matematyki,
>>
>> I fizyki, i chemii i w sąsiedniej szkole też nie było?
>
> Ależ była w tej samej - poniekąd taka sama mądra, jak pan dyrektor...

Sugerujesz, że pani od fizyki nie wiedziała w jakim zakresie się uczy
odejmować dzieci w SP czy że nie umiała odejmować? A co z zadaniami na
fizyce? My o ile pamiętam robiliśmy.

> Tyle że to pan dyrektor sobie przydzielił te zastępstwa, zgodnie z regułą
> kierunku zginania się rąk :-)

Pan od WF może sobie prowadzić matematykę na zastępstwie?

>>> więc kiedy zachorowałam, to pan
>>> dyrektor jako najmądrzejszy matematyk w szkole osobiscie poprowadził
>>> zastępstwa
>>
>> Przyjmując, że to on uczył tej fizyki i chemii
>
> No nie - akurat wf, jak zresztą pisąłam tutaj już 3-)
>
>> to potem te biedne dzieciaki
>> i tak miały przechlapane i miały zmniejszone szanse w jakiejkolwiek
>> lepszej
>> szkole średniej. Trzy tygodnie dobrej lub złej nauki matematyki wiele w
>> tym
>> nie zmieniało.
>
> No i całe Twoje załozenie na nic :-)

Ależ nie, przecież ciut wyżej piszesz o pani od fizykl Ależ była w tej
samej - poniekąd taka sama mądra, jak pan dyrektor...
;)
Gdzieś kiedyś o polonistce i pani od biologii też niepochlebnie. Jeżeli to
wszystko było prawdą: te dzieci i tak nie miały zbyt dużych szans na zdanie
jakichkolwiek egzaminów wstępnych bez korepetycji.

>> Ale to nie ważne, całość dyskusji w tym temacie da się podsumować
>> truizmem:
>> kto chce, szuka sposobu, kto nie chce szuka wymówki/usprawiedliwienia.
>>
>>> i kiedy wróciłam, rzucił mi na stół w pokoju nauczycielskim
>>> kartkówki z dodawania i odejmowania pisemnego ułamków dziesiętnych,
>>
>> Przez wszystkie godziny zastępstwa robił te kartkówki? Jeżeli nie to sam
>> mógł ich tego poduczyć skoro uważał, że nie umieją.
>
> Sorry, wf-ista? Poduczyć matematyki? Przecież on sam nie umiał nawet
> odejmowac pisemnie :-D

Jak wyżej - to jakim prawem te zastępstwa wziął?

>>> zarzucajac triumfalnie przy wszystkich koelgach, że dzieci nic nie
>>> umieją - żadne nie wykonało naprostszego odejmowania sposobem
>>> pisemnym, a zadania do wykonania podane przez pana dyrektora ot tak,
>>> z głowy, były dokładnie tego typu:
>>
>> 12367,0067
>> 3459,0806
>> 2340,0054
>> - 345,0001
>> ------------------
>>
>> Jak siebie pamiętam z czasów szkolnych to bym po prostu to odejmowała po
>> kolei idąc od góry (upewniwszy się uprzednio, że przed każdą niższą
>> liczbą
>> ma być minus, tj. że wszystkie trzeba odjąć od pierwszej). Oczywiście
>> odejmowała etapami.
>
> Moze byś JAKOŚ zrobiła,

Nie jakoś: przy pomocy kartki i długopisu. Pisemnie, w sposób analogiczny
jak się pisemnie dodaje kilka liczb. Bo rozumiem, że polecenie brzmiało:
wykonaj pisemnie następujące działania (albo jakoś tak w ten deseń). Jeżeli
inne (czyli nie narzucające się domyślnie) to je podaj a nie każ nam wróżyć
ze szklanej kuli.
No ale fakt - to też jest jakoś.

> licząc na palcach

Przeceniasz mnie - ja nie umiem liczyć ułamków na palcach ;).

> czy kalkulatorze

To dzieci w Twoich klasach nie umiały liczyć na kalkulatorze? A to
przepraszam - tak jakoś sobie założyłam, że kalkulatora nie wolno było
stosować.

> albo rozpisując
> na etapy, ale może lepiej będzie, jeśli pokażesz tutaj obliczenie zgodne z
> regułami działań sposobem pisemnym 3-)

A jakie to są reguły? Bo nigdy nie uczyłam w SP a jak się uczyłam to nas
reguł nie uczyli (albo nie pamiętam). Po prostu pokazywali jak to się
robi.
Z tego co piszesz to wg. tych reguł pewnie było nie da się odjąć więcej niż
jednej liczby sposobem pisemnym. Jeżeli by pominąć to nie da się
wprowadzone na siłę to intuicyjnie pokazane sposoby rozszerzyłabym tak:

-1-1-1-1-1 -1
>> 1 2 3 6 7 ,0 0 6 7
>> 3 4 5 9 ,0 8 0 6
>> 2 3 4 0 ,0 0 5 4
>> - 3 4 5 ,0 0 0 1
>> ------------------
6 2 2 2 ,9 2 0 6


> Bo na razie upieranie się wszystkich tutaj w obronie nieuka-dyrektora

Wszyscy się upierają, że to zadanie się da rozwiązać sposobem pisemnym.
Ja się dyrektora nie czepiam: zwyczajnie go nie znam, nawet nie wiem jak ma
na imię. I wierzę, że mógł być głupi jak but, nie umieć dodawać w zakresie
100 i takie zadanie dać przypadkiem. Ale to nijak nie zmienia faktu, że to
zadanie jest rozwiązywalne na gruncie SP. Więc równie dobrze dyrektor mógł
być mądry i sprawdzać tym sposobem czy uczysz dzieciaki myśleć czy też tylko
każesz im wkuwać.

> zakrawa na zbiorową nieświadomość,

No przecież jesteśmy zbiorowo nieświadomi tego gdzie i z kim pracowałaś. O
tych osobach nie wiemy kompletnie nic. Twierdzimy, że tylko na tej podstawie
jaką przytoczyłaś takich wniosków jak zaprezentowałaś wyciągnąć się nie da a
przeciwne (wnioski) będą równoprawne.

> żeby gorzej nie nazwać tego, na co to
> wyglada, a biorąc pod uwagę, że jest tutaj też sporo nauczycieli, zakrawa
> po prostu na mimowolne Wasze potwierdzenie mojej opinii o środowisku w tym
> zawodzie 3-)

Tzn. brak wiary w to, że głupi nieuk może być dyrektorem źle świadczy o
nauczycielach? Jesteś pewna, że to iż nikogo takiego uczącego dzieci nie
znają źle świadczy o środowisku?

>>> Rzuciłam okiem na te kartkówki, po czym pokazałam kolegom i
>>> odpowiedziałam spokojnie, że ja też nie potrafię wykonać takiego
>>> odejmowania
>>
>> No bez przesady - na studiach chyba mieliście działania w liczbach
>> całkowitych. Odejmowanie to nic innego jak dodawanie (w liczbach
>> całkowitych) liczb przeciwnych do danych. Na studiach matematycznych
>> różne
>> działania w różnych zbiorach powinny (?) być tłuczone do bólu.
>
> Rzecz działa się w klasie 4 lub 5 szkoły podstawowej.

Ale ja zrozumiałam, że to Ty uczyłaś tych uczniów (a więc byłaś po studiach)
a nie że byłaś jednym z uczniów.

> I nie muszę chyba
> tłumaczyć, że w szkole temat to temat i nie można na hurra wprowadzać w
> klasie 4/5 metod obliczeniowych z wyższych lat nauki szkolnej, nie mówiąc
> o
> studiach.

Nie musisz. Ale czy to oznacza, że jeżeli nauczyciel mówi dzieciom w kl 1
SP, że nie można wykonać działania 2-4 oznacza, że sam nie potrafii tego
zrobić? No chyba, że mówi dzieciom, że nie można tego działania wykonać w
liczbach naturalnych i mówiąc, że nie potrafii też powie o liczbach
naturalnych. Ale tam wyżej wcale nie trzeba były wychodzić poza liczby
rzeczywiste (wyżej pomyliłam się z tymi całkowitymi). Więc inaczej jeżeli
ten pierwszak nie musi umieć dodać np. 1509095736+28476902 to nauczyciel też
nie musi?

> No nie mów, że jesteś tak niekumata, że tego nie widzisz, bo ja
> np już widzę awanturę z Twojej strony,

Mnie wcale nie jest łatwo sprowokować do awantury.

> kiedy nauczycielka Twego dziecka w
> kl. 5/6 podstawówki kazałaby mu obliczyć powierzchnię figury geometrycznej
> za pomocą całkowania. Niezależnie od tego, że być może Ty to już
> potrafisz.

A to by już zależało od tego czy by wcześniej mu te całki
pokazała/wytłumaczyła czy nie. Całki nie są trudne - wystarczy umiejętnie
operować na wzorach. I ja wcale nie jestem taka pewna czy on w tej 5 kl. nie
będzie już umiał całkować. Lubi cyferki. W tej chwili jeszcze prawie nie
mówi ale umie zapisać w porzadku rosnącym wszystkie liczby od 0 do 100 i
dodaje w zakresie 10 (w piśmie bo nie mówi).
Już prędzej widzę siebie robiącą tej potencjalnej nauczycielce awanturę
jeżeli da mu 1 bo zrobił zadanie (dobrze) innym sposobem niż sobie pani
wymyśliła/ma nakazane.

> Sam absurd w postaci słupka na odejmowanie pisemne sam z siebie powinien
> w Tobie jako myślącym człowieku wywołać podobną reakcję.

Ale nie wywołuje. Podobnie jak pierwiastki z liczb ujemnych czy pierwiastki
równań kwadratowych z ujemną deltą. Nikt dotąd mi nie powiedział, że tak
nie wolno z uzasadnieniem dlaczego. Więc po prostu nie wiedziałam. Teraz
wiem ale nie rozumiem dlaczego się nie da ;).

> Więc nie bądź
> taka
> hop-siup, no chyba stać Cię na odrobinę obiektywizmu zamiast podążania za
> kompromitujacym i ogłupiającym się tutaj wzajemnie w imię huzia na
> Ikselkę stadem 3-)

Stać mnie. Ale akurat się z tym stadem tutaj zgadzam.

>>> i może pan dyrektor mi pokaże, jak to się robi, a ja
>>> przekażę uczniom.
>>> Facet się wściekł.
>>
>> I dopiero w tym momencie można uznać, że dał zadania bezmyślnie.
>> Wcześniej,
>> że po prostu nie ma pojęcia czego się uczy na matematyce w SP.
>
> A nie powinien mieć?

Nie mam pojęcia. Wydaje mi się, że powinien - jako dyrektor. I wydaje mi
się, że jezeli nie miał pojęcia to nie miał prawa wziąć tego zastępstwa.

> - przecież to on ocenia pracę nauczycieli i lekcje -
> takze pod względem dydaktycznym i merytorycznym.

Nie wiem co należy do obowiązków dyrektora.

> No a poza tym, no sorry, powinien jednak reprezentować sobą jakiś
> minimalny
> poziom wykształcenia (choc powinien maksymalny) i wiedzieć z podstawówki
> choćby (bo rozumiem, że na AWF tego nie uczyli) że w odejmowaniu pisemnym
> biorą udział tylko TRZY liczby: ODJEMNA, ODJEMNIK I RÓŻNICA. Widzę, że i w
> tym względzie muszę nadal nauczać... nawet tutaj.
> 3-)

Że taka jest definicja odejmowania pisemnego z pewnością nie wiedziałam. Ale
jest to definicja obejmująca tylko to odejmowanie pisemne w szkole
podstawowej (jak nie ma pierwiastków z liczb ujemnych) czy ogólna?


--

Renata





Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-20 01:48:46 - Ikselka

Dnia Fri, 19 Nov 2010 23:22:30 +0100, R napisał(a):

> Użytkownik Ikselka napisała w wiadomości
> news:10mzjr5gspnnr.rtx2hajvhv79.dlg@40tude.net...
>
>>>> O, umknęło mi, a fajne: w owych czasach i w tamtej szkole byłam
>>>> jedynym nauczycielem matematyki,
>>>
>>> I fizyki, i chemii i w sąsiedniej szkole też nie było?
>>
>> Ależ była w tej samej - poniekąd taka sama mądra, jak pan dyrektor...
>
> Sugerujesz, że pani od fizyki nie wiedziała w jakim zakresie się uczy
> odejmować dzieci w SP

Raczej to. Poza tym w żadnym zakresie nie uczy się odejmowac pisemnie 4 i
więcej liczb.


> czy że nie umiała odejmować? A co z zadaniami na
> fizyce? My o ile pamiętam robiliśmy.

No, ale fizyka to była raczej dopiero w klasie 6, a nie w 4-5. Na tym
poziomie dzieci mają już iną sprawność rachunkową. Pomimo to też nie
wykonuje się tam odejmowania 4 liczb sposobem pisemnym - bo się takiego
odejmowania w podstawówce w ogóle nie wykonuje. Ani nigdzie potem. Owszem,
można, jeśli się ktoś uprze - kiedy się już dobrze opanuje odejmowanie
pisemne dwóch liczb. Takie własnie odejmowanie jest w programie szkoły
podstawowej, potem można sobie tworzyć własne wariacje na własne potrzeby,
nikt nie zabrania.



>
>> Tyle że to pan dyrektor sobie przydzielił te zastępstwa, zgodnie z regułą
>> kierunku zginania się rąk :-)
>
> Pan od WF może sobie prowadzić matematykę na zastępstwie?


Jeśli jest równocześnie dyrektorem, to widocznie może nawet łacinę.


>
>>>> więc kiedy zachorowałam, to pan
>>>> dyrektor jako najmądrzejszy matematyk w szkole osobiscie poprowadził
>>>> zastępstwa
>>>
>>> Przyjmując, że to on uczył tej fizyki i chemii
>>
>> No nie - akurat wf, jak zresztą pisąłam tutaj już 3-)
>>
>>> to potem te biedne dzieciaki
>>> i tak miały przechlapane i miały zmniejszone szanse w jakiejkolwiek
>>> lepszej
>>> szkole średniej. Trzy tygodnie dobrej lub złej nauki matematyki wiele w
>>> tym
>>> nie zmieniało.
>>
>> No i całe Twoje załozenie na nic :-)
>
> Ależ nie, przecież ciut wyżej piszesz o pani od fizykl Ależ była w tej
> samej - poniekąd taka sama mądra, jak pan dyrektor...
> ;)
> Gdzieś kiedyś o polonistce i pani od biologii też niepochlebnie.

Owszem, ale łączysz różne sprawy - polonistka to już w innej szkole.
Podałam ten przykład jako potwierdzenie powszechności tych zjawisk.

> Jeżeli to
> wszystko było prawdą: te dzieci i tak nie miały zbyt dużych szans na zdanie
> jakichkolwiek egzaminów wstępnych bez korepetycji.

Zwłaszcza te nie miały - bo to była mała wiejska szkoła, gdzie dyrektor się
zupełnie nimi nie przejmował, wbrew pozorom, jakie stwarzał. Przejmował się
najbardziej tym, aby mieć sporo zastępstw. W związku z tym nie przydzielał
ich nauczycielowi fizyki, tylko sobie. M. in. dlatego zrezygnowałam z
wyjazdu z moim dzieckiem. Takze dlatego, że to właśnie moja mama,
długoletnia nauczycielka (innej szkoły) tak na mnie wpłynęła, znając realia
tej szkoły i tego dyrektora.

>
>>> Ale to nie ważne, całość dyskusji w tym temacie da się podsumować
>>> truizmem:
>>> kto chce, szuka sposobu, kto nie chce szuka wymówki/usprawiedliwienia.
>>>
>>>> i kiedy wróciłam, rzucił mi na stół w pokoju nauczycielskim
>>>> kartkówki z dodawania i odejmowania pisemnego ułamków dziesiętnych,
>>>
>>> Przez wszystkie godziny zastępstwa robił te kartkówki? Jeżeli nie to sam
>>> mógł ich tego poduczyć skoro uważał, że nie umieją.
>>
>> Sorry, wf-ista? Poduczyć matematyki? Przecież on sam nie umiał nawet
>> odejmowac pisemnie :-D
>
> Jak wyżej - to jakim prawem te zastępstwa wziął?

Jest takie prawo - nazywa się prawem kaduka :-/
Jeśli w danej szkole nie ma innego matematyka, to już tylko dyrektor
decyduje, komu przypadną zastępstwa. I on jakoś tak zawsze decydował, że
właśnie jemu, wuefiście :-(
No więc gdybym chciała np sama iść na dłuższe leczenie (z czego pare razy
rezygnowałam), to on i tak nie zaządałby oddelegowania nauczyciela z innej
szkoły - a ja i tak po powrocie byłabym rozliczana jakbym cały czas uczyła,
biorąc na swój kark odpowiedzialność za jego (dyrektora) błędy lub brak
pracy. I koło się zamyka - to włanie on miałby mnie rozliczac. Tym bardziej
jako dyrektor był bezkarny, a ja tym bardziej miałam powód do pozostawania
na posterunku pomimo choroby mojego dziecka.


>
>>>> zarzucajac triumfalnie przy wszystkich koelgach, że dzieci nic nie
>>>> umieją - żadne nie wykonało naprostszego odejmowania sposobem
>>>> pisemnym, a zadania do wykonania podane przez pana dyrektora ot tak,
>>>> z głowy, były dokładnie tego typu:
>>>
>>> 12367,0067
>>> 3459,0806
>>> 2340,0054
>>> - 345,0001
>>> ------------------
>>>
>>> Jak siebie pamiętam z czasów szkolnych to bym po prostu to odejmowała po
>>> kolei idąc od góry (upewniwszy się uprzednio, że przed każdą niższą
>>> liczbą
>>> ma być minus, tj. że wszystkie trzeba odjąć od pierwszej). Oczywiście
>>> odejmowała etapami.
>>
>> Moze byś JAKOŚ zrobiła,
>
> Nie jakoś: przy pomocy kartki i długopisu. Pisemnie, w sposób analogiczny
> jak się pisemnie dodaje kilka liczb. Bo rozumiem, że polecenie brzmiało:
> wykonaj pisemnie następujące działania (albo jakoś tak w ten deseń). Jeżeli
> inne (czyli nie narzucające się domyślnie) to je podaj a nie każ nam wróżyć
> ze szklanej kuli.
> No ale fakt - to też jest jakoś.

Polecenie brzmiało: Oblicz sposobem pisemnym: Konkretny słupek 4
ułamków dziesiętnych oraz minus nakazywał obliczenie przez jedno działanie
- pisemne.
NIE MA w programie kl. 4-5 obliczania sposobem pisemnym różnicy 4 i wiecej
ułamków dziesietnych, w dodatku z 4 miejscami po przecinku.
Choć jak ktoś tu gorliwie przytoczył, jest odejmowanie 3 liczb, no ale
CALKOWITYCH. I nie może sobie nauczyciel ot tak po prostu rozszerzać ram
programowych we wszystkich kierunkach, bo taki niby twórczy jest.


>
>> licząc na palcach
>
> Przeceniasz mnie - ja nie umiem liczyć ułamków na palcach ;).


Chińczycy umieli już tysiące lat temu nie takie rzeczy...


>
>> czy kalkulatorze
>
> To dzieci w Twoich klasach nie umiały liczyć na kalkulatorze?

Skad ten wniosek?

> A to
> przepraszam - tak jakoś sobie założyłam, że kalkulatora nie wolno było
> stosować.

W tym zadaniu chyba jest to oczywiste, że nie wolno. Inaczej polecenie
brzmiałoby Oblicz za pomocą kalkulatora, a nie Oblicz sposobem
pisemnym. Nie sądziłam, że takie sprawy trzeba wyjaśniać dorosłej osobie,
zapewne po maturze i studiach.


>
>> albo rozpisując
>> na etapy, ale może lepiej będzie, jeśli pokażesz tutaj obliczenie zgodne z
>> regułami działań sposobem pisemnym 3-)
>
> A jakie to są reguły? Bo nigdy nie uczyłam w SP a jak się uczyłam to nas
> reguł nie uczyli (albo nie pamiętam). Po prostu pokazywali jak to się
> robi.


Czyli pokazywali reguły=zasady poprzez praktykę.


> Z tego co piszesz to wg. tych reguł pewnie było nie da się odjąć więcej niż
> jednej liczby sposobem pisemnym.

Reguły wykonywania działań sposobem pisemnym to praktyczne zasady
konstruowania zapisu tych działań etapowo, z wykorzystaniem prostej
arytmetyki liczb jednocyfrowych.
Poniewaz uczeń w klasie 4-5 nie ma na tyle rozwinietych zdolności
zapamiętywania wyniku cząstkowego, a już na pewno nie opanował jeszcze
dobrze nawet samej istoty ułamka dziesiętnego, nie można od niego wymagać
odejmowania wielu ułamków dziesiętnych w słupkach. Takie skomplikowanie
wymagań jest ponad siły przeciętnego ucznia w tym wieku. I nic tu nie
zmienia fakt, ze potrafi to ambitny rodzic ani jeden zdolny uczeń klasie.
Nie mówiąc o tym, że nie uczy się w szkole podstawowej (ani żadnej innej,
jak przypuszczam) rzeczy niepotrzebnych, tj odejmowania więcej niż 3 liczb,
poniewaz takie odejmowanie można sobie przeprowadzać we własnym zakresie i
dowolną metodą, jednak stosownie do wymaganego programem gruntownego
opanowania podstawowej umiejętnosci odejmowania pisemnym sposobem dwóch
liczb.



> Jeżeli by pominąć to nie da się
> wprowadzone na siłę to intuicyjnie pokazane sposoby rozszerzyłabym tak:
>
> -1-1-1-1-1 -1
>>> 1 2 3 6 7 ,0 0 6 7
>>> 3 4 5 9 ,0 8 0 6
>>> 2 3 4 0 ,0 0 5 4
>>> - 3 4 5 ,0 0 0 1
>>> ------------------
> 6 2 2 2 ,9 2 0 6
>
>
>> Bo na razie upieranie się wszystkich tutaj w obronie nieuka-dyrektora
>
> Wszyscy się upierają, że to zadanie się da rozwiązać sposobem pisemnym.

To, że wszyscy tu potrafią, nie oznacza, że ma to potrafić statystyczny
uczeń klasy 4-5. Porównywanie się tutejszych doroslych z malcem poprzez
prezentowania rozwiązania jest raczej żałosne.
Ogólnie odejmowanie wielu liczb jest działaniem jak najbardziej wykonalnym
w matematyce i nie ma się tutaj czym ekscytować, ze ktoś dorosły sobie
tutaj z tym poradził ;-P
Ja cały czas mam na myśli zakres umiejętności dziecka w kl. 4-5 i wymagany
zakres programowy - odejmowanie sposobem pisemnym.
W podstawówce dziecko ma być nauczone odejmowania pisemnego 2-3 liczb, a
ułamków dziesiętnych TYLKO 2 - chodzi o pisemny sposób. Żadne dowalanie
mi tutaj nie zmieni tego i nie wykaże, że to ja się mylę.


> Ja się dyrektora nie czepiam: zwyczajnie go nie znam, nawet nie wiem jak ma
> na imię. I wierzę, że mógł być głupi jak but, nie umieć dodawać w zakresie
> 100 i takie zadanie dać przypadkiem. Ale to nijak nie zmienia faktu, że to
> zadanie jest rozwiązywalne na gruncie SP. Więc równie dobrze dyrektor mógł
> być mądry i sprawdzać tym sposobem czy uczysz dzieciaki myśleć czy też tylko
> każesz im wkuwać.

Nie wiedziałam, że da się wkuć odejmowanie. Ale widocznie on potrafił... bo
ja raczej uczyłam rozumieć.


>
>> zakrawa na zbiorową nieświadomość,
>
> No przecież jesteśmy zbiorowo nieświadomi tego gdzie i z kim pracowałaś. O
> tych osobach nie wiemy kompletnie nic. Twierdzimy, że tylko na tej podstawie
> jaką przytoczyłaś takich wniosków jak zaprezentowałaś wyciągnąć się nie da a
> przeciwne (wnioski) będą równoprawne.
>
>> żeby gorzej nie nazwać tego, na co to
>> wyglada, a biorąc pod uwagę, że jest tutaj też sporo nauczycieli, zakrawa
>> po prostu na mimowolne Wasze potwierdzenie mojej opinii o środowisku w tym
>> zawodzie 3-)
>
> Tzn. brak wiary w to, że głupi nieuk może być dyrektorem

Nie, nie to, a brak zrozumienia istoty błędu tego dyrektora.

> źle świadczy o
> nauczycielach? Jesteś pewna, że to iż nikogo takiego uczącego dzieci nie
> znają źle świadczy o środowisku?
>
>>>> Rzuciłam okiem na te kartkówki, po czym pokazałam kolegom i
>>>> odpowiedziałam spokojnie, że ja też nie potrafię wykonać takiego
>>>> odejmowania
>>>
>>> No bez przesady - na studiach chyba mieliście działania w liczbach
>>> całkowitych. Odejmowanie to nic innego jak dodawanie (w liczbach
>>> całkowitych) liczb przeciwnych do danych.

I miałabym to tłumaczyć uczniom w klasie 4-5? - dobra jesteś :-D
To może liczby ujemne, działania na liczbach ujemnych i oś liczbową
przeniesiesz do klasy 3, żeby już dokladnie wszystko pasowało?


>>> Na studiach matematycznych
>>> różne
>>> działania w różnych zbiorach powinny (?) być tłuczone do bólu.

Na studiach matematycznych nie tłucze się już dzialań na liczbach, no
sorry. Tam się uczy wielu rzeczy, o której Tobie się nawet nie śniło, a
których nigdy w szkole się nawet nie zastosuje. No nie sądzisz chyba, że na
studiach uczyli nas liczyć, abyśmy uczyli tego potem naszych uczniów.
Ładnie by to wygladało, gdyby nauczyciel był o jedną lekcję mądrzejszy od
ucznia :-D



>>
>> Rzecz działa się w klasie 4 lub 5 szkoły podstawowej.
>
> Ale ja zrozumiałam, że to Ty uczyłaś tych uczniów (a więc byłaś po studiach)
> a nie że byłaś jednym z uczniów.

Ale ja nie mogę uczyć dziecka w klasie 4-5 czegoś, czego mnie uczono na
studiach. To zupełnie różne poziomy wiedzy.
Podobnie - do pewnego momentu nauczania nie wolno nawet wspomnieć przy
odejmowaniu o liczbach ujemnych. Wtedy po prostu mówi się, że dane
odejmowanie nie jest wykonalne. I co z tego, że i nauczyciel, i mamusia
dziecka umieją je wykonać? Chwała im za to, ale jeśliby nauczyciel w klasie
3-4 uczył o liczbach ujemnych, dostałby po uszach od wizytatora/metodyka.
Nadgorliwość w tym zawodzie w kwestiach programowych jest niedopuszczalna.
Wymagania, co powinien uczen umieć po danym okresie nauki są bardzo
szczegółowo opracowane, i to BARDZO szczegółowo, dosłownie w punktach.
Gdyby tak nie było, nie byłaby możliwa jakakolwiek weryfikacja wiedzy
wszystkich uczniów na danym poziomie oraz ich sprawiedliwe klasyfikowanie
na daną ocenę według jednakowych zasad. A od ponadprogramowego materiału są
olimpiady.



>
>> I nie muszę chyba
>> tłumaczyć, że w szkole temat to temat i nie można na hurra wprowadzać w
>> klasie 4/5 metod obliczeniowych z wyższych lat nauki szkolnej, nie mówiąc
>> o
>> studiach.
>
> Nie musisz. Ale czy to oznacza, że jeżeli nauczyciel mówi dzieciom w kl 1
> SP, że nie można wykonać działania 2-4 oznacza, że sam nie potrafii tego
> zrobić?


Mówiąc, że ja nie potrafię, dałam dyrektorowi do zrozumienia, że stawiam
się w sytuacji ucznia, któremu on podał idiotyczny przykład, nosz nie
traktuj tak dosłownie tego typu wypowiedzi. A on mało tego, że nie uznał
swego błędu, to sam naprawdę nie potrafił obliczyć tego, co kazał obliczyć
dzieciom. I o to mu chodziło, że to wyszło przy wszystkich, nawet nie o to,
czy ja dobrze uczę, czy nie. Gdyby czynił mi zarzuty sam na sam,
doszlibyśmy do porozumienia w tej banalnej sprawie, po prostu
wytłumaczyłabym mu to, co tu tłumaczę. A tak - z czystej życzliwości
postawił mnie wobec faktu dokonanego, i szpas - bo sam się wpuścił w maliny
:-)


> No chyba, że mówi dzieciom, że nie można tego działania wykonać w
> liczbach naturalnych

Nie mówiłam tego dzieciom, bo wcale tego nie liczyliśmy. Po prostu nie
uczyłam odejmować 4 liczb pisemnie, bo mi nie było wolno (mówiąc
najprościej). O co Tobie chodzi???


> i mówiąc, że nie potrafii też powie o liczbach
> naturalnych. Ale tam wyżej wcale nie trzeba były wychodzić poza liczby
> rzeczywiste (wyżej pomyliłam się z tymi całkowitymi).

Rozmawiamy nadal o dwóch różnych sprawach: ty o liczbach, a ja o algorytmie
obliczenia i wymaganiach programowych.

> Więc inaczej jeżeli
> ten pierwszak nie musi umieć dodać np. 1509095736+28476902 to nauczyciel też
> nie musi?

Poza dyskusją. Już nie mam siły tłumaczyć.

>
>> No nie mów, że jesteś tak niekumata, że tego nie widzisz, bo ja
>> np już widzę awanturę z Twojej strony,
>
> Mnie wcale nie jest łatwo sprowokować do awantury.
>
>> kiedy nauczycielka Twego dziecka w
>> kl. 5/6 podstawówki kazałaby mu obliczyć powierzchnię figury geometrycznej
>> za pomocą całkowania. Niezależnie od tego, że być może Ty to już
>> potrafisz.
>
> A to by już zależało od tego czy by wcześniej mu te całki
> pokazała/wytłumaczyła czy nie.

Oczywiscie, ale jeśli mu NIE pokazała, bo nie wolno, a nagle wymaga, bo jej
się tak podoba?


> Całki nie są trudne - wystarczy umiejętnie
> operować na wzorach. I ja wcale nie jestem taka pewna czy on w tej 5 kl. nie
> będzie już umiał całkować. Lubi cyferki.

Wiesz co, mnie już ręce opadają, kiedy Cię czytam :-)
Dla Ciebie jako laiczki niewazne są wytyczne, programy - ja to rozumiem,
ale wobec tego daj syna na indywidualne nauczanie, co? Jest to jak
najbardziej możliwe, jesli dziecko znacznie wykracza możliwościami poniżej
albo ponad wymagania programowe.
:-)



> W tej chwili jeszcze prawie nie
> mówi ale umie zapisać w porzadku rosnącym wszystkie liczby od 0 do 100 i
> dodaje w zakresie 10 (w piśmie bo nie mówi).
> Już prędzej widzę siebie robiącą tej potencjalnej nauczycielce awanturę
> jeżeli da mu 1 bo zrobił zadanie (dobrze) innym sposobem niż sobie pani
> wymyśliła/ma nakazane.

Jak wyżej :-)


>
>> Sam absurd w postaci słupka na odejmowanie pisemne sam z siebie powinien
>> w Tobie jako myślącym człowieku wywołać podobną reakcję.
>
> Ale nie wywołuje. Podobnie jak pierwiastki z liczb ujemnych

No widzisz, a na wyższym poziomie nauczania matematyki niektóre z nich
istnieją:
matematyka.pisz.pl/strona/2359.html
Na jeszcze wyższym istnieją już przynajmniej pierwiastki kwadratowe z
każdej liczby ujemnej:
pl.wikibooks.org/wiki/Liczby_zespolone/Liczby_urojone
I tak dalej.

Analogicznie: nie można żądać wykonywania przez ucznia pewnych rzeczy,
jeśli uprzednio nie wprowadziło się innych, prostszych.
Nie można uczyc odejmowania wielu ułamków dziesiętnych w jednym słupku,
póki się nie ugruntuje podstawowej umiejętności odejmowania dwóch. Moze
trzech. I ta podstawowa umiejętnosc jest zagwarantowana przeciętnemu
uczniowi programem w szkole podstawowej.
I nie moze sobie symboliczny pan wuefista, nie orientujacy się w
załozeniach programu ani sam nie umiejący liczyć, iść do klasy 5 i kazać np
wyciągać pierwiastki z liczb ujemnych, nie mówiac już o wielopiętrowym
odejmowaniu pisemnym, którego nie ma w programie nie bez powodu.

> czy pierwiastki
> równań kwadratowych z ujemną deltą. Nikt dotąd mi nie powiedział, że tak
> nie wolno z uzasadnieniem dlaczego. Więc po prostu nie wiedziałam. Teraz
> wiem ale nie rozumiem dlaczego się nie da ;).

Tłumaczyłam powyzej o owym odejmowaniu - że się da, ale na poziomie
przeciętnego dziecka w klasie 4-5 nie wolno tego wymagać, tak jak od Ciebie
nie wymagano pierwiastkowania liczb ujemnych.



>
>> Więc nie bądź
>> taka
>> hop-siup, no chyba stać Cię na odrobinę obiektywizmu zamiast podążania za
>> kompromitujacym i ogłupiającym się tutaj wzajemnie w imię huzia na
>> Ikselkę stadem 3-)
>
> Stać mnie. Ale akurat się z tym stadem tutaj zgadzam.

Nie dziwi mnie to.

>
>>>> i może pan dyrektor mi pokaże, jak to się robi, a ja
>>>> przekażę uczniom.
>>>> Facet się wściekł.
>>>
>>> I dopiero w tym momencie można uznać, że dał zadania bezmyślnie.
>>> Wcześniej,
>>> że po prostu nie ma pojęcia czego się uczy na matematyce w SP.
>>
>> A nie powinien mieć?
>
> Nie mam pojęcia. Wydaje mi się, że powinien - jako dyrektor. I wydaje mi
> się, że jezeli nie miał pojęcia to nie miał prawa wziąć tego zastępstwa.

Ale życie życiem, a prawo prawem. Taka jest szkoła nadal, dziś, i nie tylko
ona, podobnie jak nie miała prawa mi odmówić godzin dyrektorka, która
przedtem mnie oceniała w najwyzszych superlatywach.
Co do dyrektora - jako zaznajomiony z wyksztalceniem swoich nauczycieli
oczywiście powinien zlecić to zastępstwo memu mężowi, który ma wyższe
wykształcenie także w zakresie przedmiotów ścisłych. Ale po co komplikować
- kiedy lepiej rzucić dzieciom piłkę na wf, a samemu w tym samym (!!!)
czasie tłuc zastępstwa. Bo kto skontroluje? Tak często bywało w tym
przypadku. I tak bywa wszędzie - problem dublowanych (lub nieodbytych, a
zapłaconych) godzin pojawia się takze aktualnie. I inne nadużycia. Moze
teraz w nieco mniejszej skali, ale wątpię.

>
>> - przecież to on ocenia pracę nauczycieli i lekcje -
>> takze pod względem dydaktycznym i merytorycznym.
>
> Nie wiem co należy do obowiązków dyrektora.

Hmm, no więc właśnie. A wystarczy pomyśleć, na jakiejś podstawie musi
oceniać pracę nauczyciela na tzw hospitacjach, będących jednym z
decydujacych narzędzi całosciowej oceny jego pracy. Na tej, czy on ładnie
wygląda i czy się uśmiecha?


>
>> No a poza tym, no sorry, powinien jednak reprezentować sobą jakiś
>> minimalny
>> poziom wykształcenia (choc powinien maksymalny) i wiedzieć z podstawówki
>> choćby (bo rozumiem, że na AWF tego nie uczyli) że w odejmowaniu pisemnym
>> biorą udział tylko TRZY liczby: ODJEMNA, ODJEMNIK I RÓŻNICA. Widzę, że i w
>> tym względzie muszę nadal nauczać... nawet tutaj.
>> 3-)
>
> Że taka jest definicja odejmowania pisemnego

Nie tylko pisemnego, ale każdego oejmowania.
Odejmowanie (jak inne, czyli dodawanie, mnozenie i dzielenie) to działanie
na dwóch liczbach (czyli dwuargumentowe), z jednym wynikiem w postaci
różnicy.
Zatem ów autorski przykład pana dyrektora to coś podobnego, jakby kazać
zaskoczonym dzieciom obliczyć pisemnie

12090
127
234
x 9566
---------


albo


----------------
3512500:50:25:20



No przecież absurd i ignorancja na kółkach. Myslę, że niejeden rodzic by
osłupiał, nie tylko uczeń.


I co z tego, że de facto można rozpisac i przeprowadzić tego typu
obliczenia rozpisując je na cząstkowe działania, skoro nie ma algorytmu,
aby je wykonac w jednym działaniu po prostu dlatego, że
odejmowanie/mnożenie/dzielenie to działania dwuargumentowe, tzn
bezpośrednio biorą w nich udział dwie liczby a nie więcej, dając trzecią
liczbę jako wynik.


> z pewnością nie wiedziałam. Ale
> jest to definicja obejmująca tylko to odejmowanie pisemne w szkole
> podstawowej (jak nie ma pierwiastków z liczb ujemnych) czy ogólna?

Ogólna, całościowa, jedyna, nie ma innej.

A obliczenie (nie mylić z działaniem) typu a-b-c-d-e... czy zapisane w
słupku, czy w linijce, czy po łuku, czy w kratkę itd, owszem, wykonuje się,
ale jako serię kilku kolejnych pojedynczych działań=odejmowań, każde z
jedną odjemną, jednym odjemnikiem i jedną różnicą. I nie sposobem pisemnym
jako całość.






Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-19 16:51:37 - Ikselka

Dnia Fri, 19 Nov 2010 15:01:33 +0100, Qrczak napisał(a):

> Dnia 2010-11-19 10:31, niebożę Jagna W. wylazło do ludzi i marudzi:
>>
>> Użytkownik Jagna W. napisał
>>
>>> Ale zaraz Ikselka
>>
>> BTW - dlaczego wszystkie wątki z udziałem Ikselki schodzą zawsze na
>> historię i politykę? ;-)
>
> Bo jest nauczycielką?

Bo nie jest. Już.




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-19 18:21:54 - Qrczak

Dnia 2010-11-19 16:51, niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
> Dnia Fri, 19 Nov 2010 15:01:33 +0100, Qrczak napisał(a):
>> Dnia 2010-11-19 10:31, niebożę Jagna W. wylazło do ludzi i marudzi:
>>> Użytkownik Jagna W. napisał
>>>
>>>> Ale zaraz Ikselka
>>>
>>> BTW - dlaczego wszystkie wątki z udziałem Ikselki schodzą zawsze na
>>> historię i politykę? ;-)
>>
>> Bo jest nauczycielką?
>
> Bo nie jest. Już.

Ale przecież pisałaś, że nie zmieniłaś zawodu.

Qra
--
nie wiem, nie znam się, zarobiona jestem



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-19 11:53:09 - Ikselka

On 19 Lis, 07:33, M&C wrote:
> W dniu 2010-11-18 20:19, Ikselka pisze:
>
> >>>> No m wi am - por wnaj si jeszcze do powsta c w warszawskich i do Jezusa.
>
> >>> Co Ci powiem: nie my l sobie, e na  zrywy powsta cze i bohaterskie
> >>> czyny sta ma ych ludzi.
>
> >> Zrywy powsta cze wyko czy y polsk inteligencj . Tak to bywa, je li
> >> dobro idei jest wa niejsze ni dobro Narodu.
>
> > Polsk inteligencj wyko czyli komuni ci, a nie zrywy powsta cze (i
> > eby by o jasne - nawet nie mam zamiaru z Tob dyskutowa o tej
> > prawdzie oczywistej),
>
> Ja pisz o powstaniu styczniowym, listopadowym... Jacy tam komuni ci
> byli???

No żenua po prostu.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-19 20:27:13 - M&C

W dniu 2010-11-19 11:53, Ikselka pisze:

>>>>>> No m wi am - por wnaj si jeszcze do powsta c w warszawskich i do Jezusa.
>>
>>>>> Co Ci powiem: nie my l sobie, e na zrywy powsta cze i bohaterskie
>>>>> czyny sta ma ych ludzi.
>>
>>>> Zrywy powsta cze wyko czy y polsk inteligencj . Tak to bywa, je li
>>>> dobro idei jest wa niejsze ni dobro Narodu.
>>
>>> Polsk inteligencj wyko czyli komuni ci, a nie zrywy powsta cze (i
>>> eby by o jasne - nawet nie mam zamiaru z Tob dyskutowa o tej
>>> prawdzie oczywistej),
>>
>> Ja pisz o powstaniu styczniowym, listopadowym... Jacy tam komuni ci
>> byli???
>
> No żenua po prostu.

Znaczy Twoja wiedza historyczna?

Marzena



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-19 13:27:05 - Ikselka

On 19 Lis, 12:40, Jagna W. wrote:
> U ytkownik Ikselka napisa
>
>   12367,0067
>     3459,0806
>     2340,0054
> -     345,0001
> ------------------
> Rzuci am okiem na te kartk wki, po czym pokaza am kolegom i
> odpowiedzia am spokojnie, e ja te nie potrafi wykona takiego
> odejmowania
>
> ***
> Bo to by o zadanie na inteligencj :)
>

O tak! - na inteligencję pana dyrektora na pewno było.
A o jakiejkolwiek nagrodzie dla mnie to wtedy już zupełnie ptaszki
ćwierkać przestały. Bo inna nauczycielka (vide owa biolożka) toby w
milczeniu i pokorze przyjęła krytykę i uzbierała nagród na tyle, żeby
potem (jak zresztą ona) wystartować w konkursie na stanowisko samego
nagradzającego :-D




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-19 17:23:22 - Ikselka

Dnia Fri, 19 Nov 2010 16:54:00 +0100, Agnieszka napisał(a):

> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
> news:y1w7b6a8fjuz$.1t02pccwc013e.dlg@40tude.net...
>> Dnia Fri, 19 Nov 2010 15:59:10 +0100, Agnieszka napisał(a):
>>
>>> (...)Już prędzej uwierzę, że Ikselka - jak zwykle - na poczekaniu
>>> stworzyła historyjkę, która miała udowodnić, że z powodu jej
>>> trzytygodniowej
>>> absencji wszystkie dzieci w kieleckiem
>>
>> Tylko w klasach IV-VIII w jednej wiejskiej szkole.
>>
>>> byłyby analfabetami.
>>
>> Miałyby zaległości trudne do odrobienia.
>
> Tak tak, 3 tygodnie z pięcioletniego cyklu nauczania i kariera naukowa
> przeszła koło nosa. Oczywiście.

3 tygodnie bez nauczyciela matematyki dla niegdysiejszej klasy ósmej tylko
na zastępstwach z wuefistą to przed egzaminami do szkoły sredniej istotny
ubytek. Nauczyciele to wiedzą, ale tutaj radośnie milczą, co samo przez się
potwierdza wszystko, co o nich sądzę i piszę tutaj 3-)

Gdyby dziś w szkole miejskiej nie było matematyka przez taki okres np przed
egzaminami do gimnazjum, a zastępstwa prowadził wuefista, natychmiast
byłyby interwencje ze stropny rodziców. Więc cotymitu będziesz. Trochę
przyzwoitości może jednak wykaż i albo się wyłącz z tej rozmowy, albo pisz
z sensem, a nie co Ci wątroba dyktuje.

>
>>
>> Jeżeli to właśnie o Tobie ma dobrze świadczyć powyższe tworzenie absurdu,
>> to znaczy, że świat naprawdę stoi na głowie - Ty i ów dyrektor warci
>> jesteście siebie nawzajem oraz wzajemnej nagrody :-)
>> I tak właśnie wygląda (generalnie) środowisko nauczycielskie, z którego
>> jak
>> widać słusznie uciekłam :-)
>
> Jak moje zdanie o Tobie świadczy o środowisku nauczycielskim, z którym jako
> żywo mieć nic wspólnego nigdy nie chciałam i nie musiałam, to nie wiem. Ale
> na pewno zaraz stworzysz do tego odpowiednią historię.
>


Nie mam zamiaru. Ja muszę mieć TEMAT. Ty nim nie jesteś - prezentujesz
poglądy ludzi, którzy nie mają pojęcia o tym, o czym piszą, czyli o
nauczaniu. Nie mam ochoty tworzyć żadnej najmniejszej historyjki o tym :-)




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-23 22:21:12 - R


Użytkownik Ikselka napisała w wiadomości
news:xv83qzdtl0yq$.1iwg207064neb$.dlg@40tude.net...
> Dnia Fri, 19 Nov 2010 17:51:21 +0100, R napisał(a):
>
>> Też możliwe.
>> Z tą malutką szkółką kłóci się te kilka oddziałów i praca na zmiany.
>
> Ale czy to moja wina, że nie łapiesz? - pisałam wyraźnie tutaj, iż
> pracowałam w kilku szkołach. Daj spokój, siedzieć 19 lat w jednej toż to
> idzie zwariować :-D

Pamięć mam dość dobrą ale bez przesady. A notatek z Twojego życia zawodowego
nie robiłam i dalej robić nie mam zamiaru :).

(...)
>> No i dlaczego mąż nie mógł jej zastąpić w tak wyjątkowej sytuacji skoro
>> razem pracowali w tej wiejskiej szkole.
>
> Mój mąż nigdy nie brał za mnie zastępstw - w środowisku nauczycielskim
> posądzonoby nas natychmiast o nepotyzm w sytuacji, kiedy i tak
> wzbudzaliśmy
> w szkole zazdrość nawet przy przydziałach ręczników lub innych ówczesnych
> bonusów - zawsze otrzymywałam (bo to ja je odbierałam zwykle) dwa
> komplety, co było przedmiotem złości i zgrzytania zębami 3-)
> Kolejny smakowity migdał w cieście na temat miłego grajdołka
> nauczycielskiego :-)

W sumie jak chodziło o pogodzenie ideii z ratowaniem zdrowia córki mógł te
zastępstwa wziąć gratis a pozwolić by pieniądze za nie wypłacił sobie
dyrektor. Jeżeli to prawda co o nim (dyrektorze) piszesz powinien na to
pójść spokojnie.


--

Renata






Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-20 03:36:42 - M&C

W dniu 2010-11-20 01:48, Ikselka pisze:

> To może liczby ujemne, działania na liczbach ujemnych i oś liczbową
> przeniesiesz do klasy 3, żeby już dokladnie wszystko pasowało?

Oś liczbowa to już w pierwszej klasie jest, wiec nie bardzo wiem o co
tym razem chodzi. Kiedy liczy ujemne zwyczajnie nie pamiętam.

Marzena



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-21 22:54:08 - R


Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
news:1l3fhp8qgbi42.1qju661zsq8lq$.dlg@40tude.net...
> Dnia Fri, 19 Nov 2010 23:22:30 +0100, R napisał(a):
>
>> Użytkownik Ikselka napisała w wiadomości
>> news:10mzjr5gspnnr.rtx2hajvhv79.dlg@40tude.net...

Na początek spróbuj sobie założyć, że nie jesetem Twoim wrogiem, nie próbuję
Ci dokopać. Nie mam złych intencji. Usiłuję tylko wyjaśnić nieporozumienie.

>>>>> O, umknęło mi, a fajne: w owych czasach i w tamtej szkole byłam
>>>>> jedynym nauczycielem matematyki,
>>>>
>>>> I fizyki, i chemii i w sąsiedniej szkole też nie było?
>>>
>>> Ależ była w tej samej - poniekąd taka sama mądra, jak pan dyrektor...
>>
>> Sugerujesz, że pani od fizyki nie wiedziała w jakim zakresie się uczy
>> odejmować dzieci w SP
>
> Raczej to.

Jeżeli to prawda - to biedne te dzieci.

> Poza tym w żadnym zakresie nie uczy się odejmowac pisemnie 4 i
> więcej liczb.

Nie będę się spierać bo nie mam pojęcia czego się uczy we wszystkich
szkołach na wszystkich poziomach. Nawet tak mi się wydaje, że pisemne
sposoby na wykonnywanie podstawowych działań na liczbach rzeczywistych uczy
się tylko w podstawówce. Tego, że odejmowania kilku liczb w jednym słupku
nie ma w minimum programowym do SP też nikt kwestionował. To zupełnie o coś
innego chodziło. Do minimum tylko Ty się uparcie odwołujesz.

>> czy że nie umiała odejmować? A co z zadaniami na
>> fizyce? My o ile pamiętam robiliśmy.
>
> No, ale fizyka to była raczej dopiero w klasie 6, a nie w 4-5.

1. Na początku nie napisałaś o którą klasę chodzi (na dobrą sprawę jak pan
nie wiedział czego się gdzie uczy mógł taką klasówkę zrobić w 8 lub 1
klasie).
2. Czy coś stoi na przeszkodzie aby nauczyciel uczący zwykle w klasach 6-8
wziął zastępstwo w klasie 4-5 (bo dalej nie wiem o którą dokładnie klasę
chodziło).
3. Czy ucząc w klasach powyżej 6 już nie trzeba odejmować?


> Na tym
> poziomie dzieci mają już iną sprawność rachunkową. Pomimo to też nie
> wykonuje się tam odejmowania 4 liczb sposobem pisemnym - bo się takiego
> odejmowania w podstawówce w ogóle nie wykonuje.

O tym, że tego nie ma w minimum to wszyscy wiedzieli i przed tą dyskusją.
Zupełnie nie o to szło.
A z tą panią od fizyki tym bardziej. Sugerowałam, że jeżeli uczy fizyki to
by wiedziała, że dziedziaki są nauczone sposobów liczenia tylko dla dwóch
liczb.

> Ani nigdzie potem. Owszem,
> można, jeśli się ktoś uprze - kiedy się już dobrze opanuje odejmowanie
> pisemne dwóch liczb. Takie własnie odejmowanie jest w programie szkoły
> podstawowej, potem można sobie tworzyć własne wariacje na własne potrzeby,
> nikt nie zabrania.

I to by było część sedna całej dyskusji: da się i można, nawet jeżeli nie ma
tego w minimalnych wymaganiach.
A o tym, że dyrektorowi można było w pierwszej kolejności zarzucić brak
orientacji w programach nauczania w poszczególnych klasach pisałam w
pierwszym mailu - reakcji na to nieszczęsne zadanie. Więc się co do tego
zagadzamy i nie rozumiem po co to rozdrabniamy.

(...)
>> Ależ nie, przecież ciut wyżej piszesz o pani od fizykl Ależ była w tej
>> samej - poniekąd taka sama mądra, jak pan dyrektor...
>> ;)
>> Gdzieś kiedyś o polonistce i pani od biologii też niepochlebnie.
>
> Owszem, ale łączysz różne sprawy - polonistka to już w innej szkole.
> Podałam ten przykład jako potwierdzenie powszechności tych zjawisk.

Więc może ponumeruj jakoś te szkoły albo coś. Nie umiem czytać w myślach i
nie wiem ile razy zmieniałaś pracę i w jakiej byli jacy współpracownicy.

>> Jeżeli to
>> wszystko było prawdą: te dzieci i tak nie miały zbyt dużych szans na
>> zdanie
>> jakichkolwiek egzaminów wstępnych bez korepetycji.
>
> Zwłaszcza te nie miały - bo to była mała wiejska szkoła, gdzie dyrektor
> się
> zupełnie nimi nie przejmował, wbrew pozorom, jakie stwarzał. Przejmował
> się
> najbardziej tym, aby mieć sporo zastępstw. W związku z tym nie przydzielał
> ich nauczycielowi fizyki, tylko sobie. M. in. dlatego zrezygnowałam z
> wyjazdu z moim dzieckiem.

Będę się upierać: skoro i tak nie miały szans to co zmieniły te 3 tygodnie
wobec 8 lat nauki?

> Takze dlatego, że to właśnie moja mama,
> długoletnia nauczycielka (innej szkoły) tak na mnie wpłynęła, znając
> realia
> tej szkoły i tego dyrektora.

Jest jeszcze jedna kwestia: czy byłaś w stanie przewidzieć, że Twoja mama
może w dobrej wierze zaszkodzić dziecku. Jeżeli tak - nie widzę powodu aby
bardziej przejmować się trzema tygodniami czyjejś edukacji niż własnym
dzieckiem. Jeżeli nie (tj. wszystko wskazywało na to, że zajmnie się
dzieckiem jak należy) - to o czym my tutaj rozmawiamy: całość można
potraktować w kategorii nieprzewidywalnego wypadku a nie mówić o jakimś
poświęcaniu się/poświęcaniu zdrowia dziecka.

(...)
>>>> Przez wszystkie godziny zastępstwa robił te kartkówki? Jeżeli nie to
>>>> sam
>>>> mógł ich tego poduczyć skoro uważał, że nie umieją.
>>>
>>> Sorry, wf-ista? Poduczyć matematyki? Przecież on sam nie umiał nawet
>>> odejmowac pisemnie :-D
>>
>> Jak wyżej - to jakim prawem te zastępstwa wziął?
>
> Jest takie prawo - nazywa się prawem kaduka :-/
> Jeśli w danej szkole nie ma innego matematyka, to już tylko dyrektor
> decyduje, komu przypadną zastępstwa. I on jakoś tak zawsze decydował, że
> właśnie jemu, wuefiście :-(

Więc w takiej sytuacji może prawdziwym poświęceniem byłoby jednak
zawiadomienie kuratorium/wydziału oświaty/wójta gminy czy jeszcze kogoś
innego władnego a nie będącego w układach o takich praktykach. To mogłoby
ewentualnie jakoś tym dziedziakom pomóc w lepszej edukacji. Te trzy tygodnie
mogły jedynie pomóc Tobie zachować pracę i dobry stan psychiczny przy okazji
(poświęcam się dla nich).

> No więc gdybym chciała np sama iść na dłuższe leczenie (z czego pare razy
> rezygnowałam),

I to jest w porządku. Twoje zdrowie, Twoja sprawa masz pełne prawo nim
rozporządzać.

> to on i tak nie zaządałby oddelegowania nauczyciela z innej
> szkoły - a ja i tak po powrocie byłabym rozliczana jakbym cały czas
> uczyła,
> biorąc na swój kark odpowiedzialność za jego (dyrektora) błędy lub brak
> pracy. I koło się zamyka - to włanie on miałby mnie rozliczac. Tym
> bardziej
> jako dyrektor był bezkarny, a ja tym bardziej miałam powód do pozostawania
> na posterunku pomimo choroby mojego dziecka.

Ale w tym świetle to już nie było poświęcenie dla obcych dziedzi ale
poświęcenie celem zachowania pracy. Wszystko zależy czy warto było poświęcać
dziecko od tego jak bardzo tej pracy potrzebowaliście (a więc także dzieci -
bo np. nie stać by was było na jedzenie dla nich i konieczne lekarstwa) i
jakie były szanse na znalezienie innej. Tj. od oszacowania
prawdopodobieństwa tego, ze babcia może zaszkodzić - jeżeli wysokie ja bym
chyba wybrała zdrowie dziecka i poszukiwanie nowej pracy.

>>>>> zarzucajac triumfalnie przy wszystkich koelgach, że dzieci nic nie
>>>>> umieją - żadne nie wykonało naprostszego odejmowania sposobem
>>>>> pisemnym, a zadania do wykonania podane przez pana dyrektora ot tak,
>>>>> z głowy, były dokładnie tego typu:
>>>>
>>>> 12367,0067
>>>> 3459,0806
>>>> 2340,0054
>>>> - 345,0001
>>>> ------------------
>>>>
>>>> Jak siebie pamiętam z czasów szkolnych to bym po prostu to odejmowała
>>>> po
>>>> kolei idąc od góry (upewniwszy się uprzednio, że przed każdą niższą
>>>> liczbą
>>>> ma być minus, tj. że wszystkie trzeba odjąć od pierwszej). Oczywiście
>>>> odejmowała etapami.
>>>
>>> Moze byś JAKOŚ zrobiła,
>>
>> Nie jakoś: przy pomocy kartki i długopisu. Pisemnie, w sposób analogiczny
>> jak się pisemnie dodaje kilka liczb. Bo rozumiem, że polecenie brzmiało:
>> wykonaj pisemnie następujące działania (albo jakoś tak w ten deseń).
>> Jeżeli
>> inne (czyli nie narzucające się domyślnie) to je podaj a nie każ nam
>> wróżyć
>> ze szklanej kuli.
>> No ale fakt - to też jest jakoś.
>
> Polecenie brzmiało: Oblicz sposobem pisemnym: Konkretny słupek 4
> ułamków dziesiętnych oraz minus nakazywał obliczenie przez jedno działanie
> - pisemne.

No to dobrze zrozumiałam.

> NIE MA w programie kl. 4-5 obliczania sposobem pisemnym różnicy 4 i wiecej
> ułamków dziesietnych, w dodatku z 4 miejscami po przecinku.

Tego nikt nie kwestionował. Nie ma. Ale się zrobić da. Jakieś dziecko w
analogicznym wieku potrafiło. Więc się da.

> Choć jak ktoś tu gorliwie przytoczył, jest odejmowanie 3 liczb, no ale
> CALKOWITYCH. I nie może sobie nauczyciel ot tak po prostu rozszerzać ram
> programowych we wszystkich kierunkach, bo taki niby twórczy jest.

Nie może. Tego tez nikt nie kwestionował. Ale jak już takie zadanie dał - to
uczeń/uczniowie mogli go potraktować twórczo. I normalny nauczyciel nie
powinien ich za twórcze podejście karać tylko nagrodzić. Bo skoro nie ma
tego w wytycznych to i nie ma wytycznych jak to należy zrobić. W takim razie
uznać należało wszelkie wariacje znanych sposobów prowadzące do sukcesu. Za
brak rozwiązania oczywiście też nie karać.

>>> licząc na palcach
>>
>> Przeceniasz mnie - ja nie umiem liczyć ułamków na palcach ;).
>
>
> Chińczycy umieli już tysiące lat temu nie takie rzeczy...

A ja nie umiem. Jestem gorsza niż Chińczycy sprzed tysięcy lat. Wielu innych
rzeczy też nie umiem. Co więcej uważam, że wcale nie muszę.

>>> czy kalkulatorze
>>
>> To dzieci w Twoich klasach nie umiały liczyć na kalkulatorze?
>
> Skad ten wniosek?

Bo napisałam Jak siebie pamiętam z czasów szkolnych to bym - czyli pisałam
co ja bym zrobiła hipotetycznie będąc dzieckiem z tamtej klasy.
Na marginesie ja pierwszy raz w życiu kalkulator zobaczyłam pod koniec 6kl
SP a dotknąć takie cudo mogłam w 8. Więc w SP nie umiałam się tym cudem
techniki posługiwać. I jak sobie policzylam to ja do tej 6 SP chodziłam
właśnie wtedy jak Ty zaczynałaś pracę.

>> A to
>> przepraszam - tak jakoś sobie założyłam, że kalkulatora nie wolno było
>> stosować.
>
> W tym zadaniu chyba jest to oczywiste, że nie wolno.

Było. Ale napisałaś, że mogłabym liczyć na kalkulatorze mimo, że ja
napisałąm Jak siebie pamiętam z czasów szkolnych to bym więc przestało być
oczywiste.

> Inaczej polecenie
> brzmiałoby Oblicz za pomocą kalkulatora, a nie Oblicz sposobem
> pisemnym. Nie sądziłam, że takie sprawy trzeba wyjaśniać dorosłej osobie,
> zapewne po maturze i studiach.

Nie napisałaś jednoznacznie jakie było polecenie - reszta wyżej.

(...)
>>> Bo na razie upieranie się wszystkich tutaj w obronie nieuka-dyrektora
>>
>> Wszyscy się upierają, że to zadanie się da rozwiązać sposobem pisemnym.
>
> To, że wszyscy tu potrafią, nie oznacza, że ma to potrafić statystyczny
> uczeń klasy 4-5.

Oczywiście statystyczny uczeń nie musi tego umieć. Nauczyciel już jednak
powinien i do tego się wszyscy odnosili (albo ja jestem kompletnie
niekumata).

> Porównywanie się tutejszych doroslych z malcem poprzez
> prezentowania rozwiązania jest raczej żałosne.
> Ogólnie odejmowanie wielu liczb jest działaniem jak najbardziej wykonalnym
> w matematyce i nie ma się tutaj czym ekscytować, ze ktoś dorosły sobie
> tutaj z tym poradził ;-P

My się ekscytowaliśmy raczej tym, że Ty jako nauczyciel twierdziłaś, że nie
potrafisz tego zrobić.

> Ja cały czas mam na myśli zakres umiejętności dziecka w kl. 4-5 i wymagany
> zakres programowy - odejmowanie sposobem pisemnym.

A ja nie. Do dzieci się z tym rozwiązaniem za bardzo nie odnosiłam. Tylko do
nauczyciela.

> W podstawówce dziecko ma być nauczone odejmowania pisemnego 2-3 liczb, a
> ułamków dziesiętnych TYLKO 2 - chodzi o pisemny sposób. Żadne dowalanie
> mi tutaj nie zmieni tego i nie wykaże, że to ja się mylę.

W sprawie minimum programowego nikt poza Tobą sie nie wypowiadał
(przynajmniej nie zauważyłam jakoby).

(...)
>> Więc równie dobrze dyrektor
>> mógł
>> być mądry i sprawdzać tym sposobem czy uczysz dzieciaki myśleć czy też
>> tylko
>> każesz im wkuwać.
>
> Nie wiedziałam, że da się wkuć odejmowanie.

Odejmowanie nie (choć zależy w jakim zakresie). Ale algorytm odejmowania już
tak.

(...)
>>
>> Tzn. brak wiary w to, że głupi nieuk może być dyrektorem
>
> Nie, nie to, a brak zrozumienia istoty błędu tego dyrektora.

Wszyscy (wg. mojej oceny) rozumieli jako błąd dyrektora nieznajomość
programu nauczania matematyki na poziomie szkoły jakiej dyrektorowa. Jaki
był jego błąd Twoim zdaniem? (bo z Twojego pierwszego postu wynika, ze za
takowy uznałaś nierozwiązywalność zadania - i z tym się nie zgadzaliśmy).

(...)
>>>> No bez przesady - na studiach chyba mieliście działania w liczbach
>>>> całkowitych. Odejmowanie to nic innego jak dodawanie (w liczbach
>>>> całkowitych) liczb przeciwnych do danych.
>
> I miałabym to tłumaczyć uczniom w klasie 4-5?

A niby po co? To bylo nawiązanie do Twojego ja też nie umiem.

> - dobra jesteś :-D
> To może liczby ujemne, działania na liczbach ujemnych i oś liczbową
> przeniesiesz do klasy 3, żeby już dokladnie wszystko pasowało?

Nie. Ale pasowałoby, żeby nauczyciel miał to opanowane.

>>>> Na studiach matematycznych
>>>> różne
>>>> działania w różnych zbiorach powinny (?) być tłuczone do bólu.
>
> Na studiach matematycznych nie tłucze się już dzialań na liczbach, no
> sorry.

Ja pisałam o różnych zbiorach. Gdybym chciała pisać o zbiorach liczbowych
to bym to napisała. A algebra jest obecnie w minimum obowiązującym na
studiach matematycznych. A więc i wszelkie pierścienie, grupy, ciała itd. w
tym pierścienie Z(k) [to w nawiasie w indeksie dolnym]. Czyli i działania w
zbiorach liczbowych jakieś być powinny. Oczywiście nie wiem jakie były
wymagania gdy Ty studiowałać (nie umiem tego wygooglać), być może algebry
abstrakcyjnej nie było. A jeśli była bo co za problem zastosować wyłożoną
wiedzę do szczególnych przypadków?

> Tam się uczy wielu rzeczy, o której Tobie się nawet nie śniło, a
> których nigdy w szkole się nawet nie zastosuje.

A dlaczego założyłaś, że nie skończyłam jakichś studiów matematycznych? Może
akurat tak tylko trochę później albo jestem w trakcie?

> No nie sądzisz chyba, że
> na
> studiach uczyli nas liczyć, abyśmy uczyli tego potem naszych uczniów.

Może dobrze by było jakby _też_ tego uczyli.

(...)
> Nadgorliwość w tym zawodzie w kwestiach programowych jest niedopuszczalna.

Ci co mają własne programy autorskie doprawdy mają przechlapane.
Tylko dlaczego się o nich inaczej pisze/stawia za wzory do naśladowania?

> Wymagania, co powinien uczen umieć po danym okresie nauki są bardzo
> szczegółowo opracowane, i to BARDZO szczegółowo, dosłownie w punktach.

Ale to czego uczeń na danym etapie umieć nie powinien już chyba nie?
Ja tam zawsze minimum programowe rozumiałam jako to co przekazać trzeba - a
jeżeli się da więcej to bardzo proszę.

(...)
>> Nie musisz. Ale czy to oznacza, że jeżeli nauczyciel mówi dzieciom w kl 1
>> SP, że nie można wykonać działania 2-4 oznacza, że sam nie potrafii tego
>> zrobić?
>
>
> Mówiąc, że ja nie potrafię, dałam dyrektorowi do zrozumienia, że stawiam
> się w sytuacji ucznia, któremu on podał idiotyczny przykład,

Gdybyś zamiast liczyć na domyślność wszystkich od dyrektora poczynając na
nas czytających kończąc do ja nie potrafię dodała korzystając z wiedzy
którą oni muszą mieć przyswojoną (lub coś o podobnym znaczeniu) dyskusji by
nie było.

> nosz nie
> traktuj tak dosłownie tego typu wypowiedzi.

A jak mam traktować. Ja w gruncie rzeczy prosta kobieta jestem i staram się
czytać to co jest napisane. Jak źle zrozumiem zawsze można mi wytłumaczyć.
Ja się za to nie obrażam.

(...)
>> No chyba, że mówi dzieciom, że nie można tego działania wykonać w
>> liczbach naturalnych
>
> Nie mówiłam tego dzieciom, bo wcale tego nie liczyliśmy. Po prostu nie
> uczyłam odejmować 4 liczb pisemnie, bo mi nie było wolno (mówiąc
> najprościej). O co Tobie chodzi???

Tutaj wyżej? O mój przykład 2-4. I mówienie dzieciom (nieprawdy jeżeli się
nie uszczegółowi zbioru), że jest niewykonalne.

(...)
>>> kiedy nauczycielka Twego dziecka w
>>> kl. 5/6 podstawówki kazałaby mu obliczyć powierzchnię figury
>>> geometrycznej
>>> za pomocą całkowania. Niezależnie od tego, że być może Ty to już
>>> potrafisz.
>>
>> A to by już zależało od tego czy by wcześniej mu te całki
>> pokazała/wytłumaczyła czy nie.
>
> Oczywiscie, ale jeśli mu NIE pokazała, bo nie wolno, a nagle wymaga, bo
> jej
> się tak podoba?

To bym się udała prosto do kuratorium bo znaczyloby, że pani odbiło i nie
powinna mieć kontaktu z dziećmi.

>> Całki nie są trudne - wystarczy umiejętnie
>> operować na wzorach. I ja wcale nie jestem taka pewna czy on w tej 5 kl.
>> nie
>> będzie już umiał całkować. Lubi cyferki.
>
> Wiesz co, mnie już ręce opadają, kiedy Cię czytam :-)
> Dla Ciebie jako laiczki niewazne są wytyczne, programy - ja to rozumiem,

No są nieważne. I nikt mi nie wytłumaczy dlaczego zabraniać dziecku
umiejętności wychodzących poza minimum programowe.

> ale wobec tego daj syna na indywidualne nauczanie, co?

Wiem. Jak się nie da dogadać z nauczycielami to będę tak robić.

> Jest to jak
> najbardziej możliwe, jesli dziecko znacznie wykracza możliwościami poniżej
> albo ponad wymagania programowe.
> :-)

Wiem. I wiem też, że zamiłowanie do liczb w tym wieku połączone z brakiem
mówienia i traceniem kontaktu ze światem jak się liczbami zajmuje może
świadczyć o niezwykłej pamięci i zdolnościach ale również o upośledzeniu z
pogranicza autyzmu. Nie musisz mi tego przypominać bo staram się o tym nie
pamiętać i mieć nadzieję, że będzie dobrze, bo częściej zachowuje się
zupełnie typowo (tak jesteśmy pod opieką psychologa i ona też nie wie w co
się to wykluje).

(...)
>>> Sam absurd w postaci słupka na odejmowanie pisemne sam z siebie
>>> powinien
>>> w Tobie jako myślącym człowieku wywołać podobną reakcję.
>>
>> Ale nie wywołuje. Podobnie jak pierwiastki z liczb ujemnych
>
> No widzisz, a na wyższym poziomie nauczania matematyki niektóre z nich
> istnieją:
> matematyka.pisz.pl/strona/2359.html
> Na jeszcze wyższym istnieją już przynajmniej pierwiastki kwadratowe z
> każdej liczby ujemnej:
> pl.wikibooks.org/wiki/Liczby_zespolone/Liczby_urojone
> I tak dalej.

Tak na wszelki wypadek nie wywołuje znaczy nie jest niczym dziwnym. wiem
co to są liczby zespolone. Nawet umiem wyciągnąć pierwiastek dowolnego
stopnia naturalnego z liczby zespolonej. Oraz rozwiązać proste równania
wielomianowe o współczynnikach zespolonych. Ale co to ma do rzeczy?

(...)
>>> - przecież to on ocenia pracę nauczycieli i lekcje -
>>> takze pod względem dydaktycznym i merytorycznym.
>>
>> Nie wiem co należy do obowiązków dyrektora.
>
> Hmm, no więc właśnie. A wystarczy pomyśleć, na jakiejś podstawie musi
> oceniać pracę nauczyciela na tzw hospitacjach, będących jednym z
> decydujacych narzędzi całosciowej oceny jego pracy. Na tej, czy on ładnie
> wygląda i czy się uśmiecha?

Jak wyżej - skąd mam wiedzieć, że ocenia pracę nauczyciela na hospitacjach.
Nie pracuję w szkole. Nie wiem jak się ocenia pracę nauczycieli.

(...)
>> Że taka jest definicja odejmowania pisemnego
>
> Nie tylko pisemnego, ale każdego oejmowania.
> Odejmowanie (jak inne, czyli dodawanie, mnozenie i dzielenie) to działanie
> na dwóch liczbach (czyli dwuargumentowe), z jednym wynikiem w postaci
> różnicy.

Zgoda. Ale definicja działania to definicja działania. A definicja algorytmu
to definicja algorytmu. W def. dodawanie też jest dwuargumentowe a
opracowano algorym dodawania pisemnego dla większej liczby składników.

(...)


--

Renata





Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-19 12:01:23 - Ikselka

On 19 Lis, 10:31, Jagna W. wrote:
> Użytkownik Jagna W. napisał
>
> > Ale zaraz Ikselka
>
> BTW - dlaczego wszystkie wątki z udziałem Ikselki schodzą zawsze na
> historię i politykę? ;-)

Widocznie chcą. Za głowę nikogo nie ciągnę. Ma się tę charyzmę, jak
widać.

> Co to wszystko ma wspólnego z młodym Maciejem i jego malowaniem to już
> pojęcia nie mam ;-)

Co wspólnego? - ależ wszystko: to, co Maciej namaluje teraz, przełoży
się kiedyś na to, co zrealizuje w dorosłym życiu. Mama poczyta tutaj o
historii i polityce, ustosunkuje się i zapewne coś ze swyuch
przemyśleń przekaże kiedyś dziecku. Co? - to już zależy tylko od niej.
Może wychowa powstańca, a może... kolejnego opasłego pasibrzucha?






Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-19 12:13:20 - Jagna W.

Ikselka napisał

> Widocznie chcą. Za głowę nikogo nie ciągnę. Ma się tę charyzmę, jak
> widać.

Ja bym to nazwała raczej syndromem błazna :)

Pozdrawiam
JW





Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-21 00:14:47 - Paulinka

Ikselka pisze:
> On 19 Lis, 10:31, Jagna W. wrote:
>> Użytkownik Jagna W. napisał
>>
>>> Ale zaraz Ikselka
>> BTW - dlaczego wszystkie wątki z udziałem Ikselki schodzą zawsze na
>> historię i politykę? ;-)
>
> Widocznie chcą. Za głowę nikogo nie ciągnę. Ma się tę charyzmę, jak
> widać.
>
>> Co to wszystko ma wspólnego z młodym Maciejem i jego malowaniem to już
>> pojęcia nie mam ;-)
>
> Co wspólnego? - ależ wszystko: to, co Maciej namaluje teraz, przełoży
> się kiedyś na to, co zrealizuje w dorosłym życiu. Mama poczyta tutaj o
> historii i polityce, ustosunkuje się i zapewne coś ze swyuch
> przemyśleń przekaże kiedyś dziecku. Co? - to już zależy tylko od niej.
> Może wychowa powstańca, a może... kolejnego opasłego pasibrzucha?

Mama mu na pewno polskich fobii nie przekaże. Patriotyzm w Twoim wydaniu
mi się nie podoba. Tylko u Ciebie nie ma czegoś po środku albo
powstaniec albo pasibrzuch.


--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 15:36:36 - Ikselka

Dnia Sun, 21 Nov 2010 00:14:47 +0100, Paulinka napisał(a):

> Ikselka pisze:
>> On 19 Lis, 10:31, Jagna W. wrote:
>>> Użytkownik Jagna W. napisał
>>>
>>>> Ale zaraz Ikselka
>>> BTW - dlaczego wszystkie wątki z udziałem Ikselki schodzą zawsze na
>>> historię i politykę? ;-)
>>
>> Widocznie chcą. Za głowę nikogo nie ciągnę. Ma się tę charyzmę, jak
>> widać.
>>
>>> Co to wszystko ma wspólnego z młodym Maciejem i jego malowaniem to już
>>> pojęcia nie mam ;-)
>>
>> Co wspólnego? - ależ wszystko: to, co Maciej namaluje teraz, przełoży
>> się kiedyś na to, co zrealizuje w dorosłym życiu. Mama poczyta tutaj o
>> historii i polityce, ustosunkuje się i zapewne coś ze swyuch
>> przemyśleń przekaże kiedyś dziecku. Co? - to już zależy tylko od niej.
>> Może wychowa powstańca, a może... kolejnego opasłego pasibrzucha?
>
> Mama mu na pewno polskich fobii nie przekaże. Patriotyzm w Twoim wydaniu
> mi się nie podoba. Tylko u Ciebie nie ma czegoś po środku albo
> powstaniec albo pasibrzuch.

Po środku (po mojemu - pośrodku) jest to:
okruchyzzycia.blox.pl/2007/10/Gaweda-o-milosci-ziemi-ojczystej.html



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 21:01:51 - Paulinka

Ikselka pisze:
> Dnia Sun, 21 Nov 2010 00:14:47 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>> Ikselka pisze:
>>> On 19 Lis, 10:31, Jagna W. wrote:
>>>> Użytkownik Jagna W. napisał
>>>>
>>>>> Ale zaraz Ikselka
>>>> BTW - dlaczego wszystkie wątki z udziałem Ikselki schodzą zawsze na
>>>> historię i politykę? ;-)
>>> Widocznie chcą. Za głowę nikogo nie ciągnę. Ma się tę charyzmę, jak
>>> widać.
>>>
>>>> Co to wszystko ma wspólnego z młodym Maciejem i jego malowaniem to już
>>>> pojęcia nie mam ;-)
>>> Co wspólnego? - ależ wszystko: to, co Maciej namaluje teraz, przełoży
>>> się kiedyś na to, co zrealizuje w dorosłym życiu. Mama poczyta tutaj o
>>> historii i polityce, ustosunkuje się i zapewne coś ze swyuch
>>> przemyśleń przekaże kiedyś dziecku. Co? - to już zależy tylko od niej.
>>> Może wychowa powstańca, a może... kolejnego opasłego pasibrzucha?
>> Mama mu na pewno polskich fobii nie przekaże. Patriotyzm w Twoim wydaniu
>> mi się nie podoba. Tylko u Ciebie nie ma czegoś po środku albo
>> powstaniec albo pasibrzuch.
>
> Po środku (po mojemu - pośrodku) jest to:
> okruchyzzycia.blox.pl/2007/10/Gaweda-o-milosci-ziemi-ojczystej.html

Szymborska? Phi!
To tak jakbyś na zebranie RBN-u zaprosiła Jaruzelskiego.

--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-19 11:55:34 - Ikselka

On 19 Lis, 10:29, Jagna W. wrote:
> M&C napisa
>
> > Warszawskie te zreszt mo na pod to podci gn ?
>
> Ju od d u szego czasu mit Powstania Warszawskiego upada i to ca kiem
> oficjalnie.

U ciebie upada, ale to razem z innymi sprawami, hurtowo. Więc mów za
siebie.

> Ale zaraz Ikselka odpowie, e to wszystko jest ukartowane ;-)

Mów za siebie. Pamiętaj, polegaj tylko i wyłacznie na swoich
poglądach, nie sugeruj się moimi.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-19 12:09:43 - Jagna W.

Ikselka napisał

> U ciebie upada, ale to razem z innymi sprawami, hurtowo. Więc mów za
> siebie.

Nie u mnie, tylko w społeczeństwie.
Tym co bardziej światłym oczywiście i otwartym na prawdę, a nie jedynie na
mity i legendy.
A ponieważ od społeczeństwa odcinasz się grubą krechą, to raczej Ty mów za
siebie :)

Pozdrawiam
JW




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 15:50:08 - Ikselka

Dnia Sun, 21 Nov 2010 22:54:08 +0100, R napisał(a):

> Będę się upierać: skoro i tak nie miały szans to co zmieniły te 3 tygodnie
> wobec 8 lat nauki?

Czy jako rodzic jednego z dzisiejszych uczniów finalnej klasy gimnazjum
przyjęłabyś z aprobujacym zrozumieniem trzytygodniowy brak jedynego
nauczyciela matematyki i jazdę na zastępstwach z wuefistą na krótko przed
egzaminami do szkoły średniej?



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-19 20:20:20 - Ikselka

Dnia Fri, 19 Nov 2010 18:21:54 +0100, Qrczak napisał(a):

> Dnia 2010-11-19 16:51, niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
>> Dnia Fri, 19 Nov 2010 15:01:33 +0100, Qrczak napisał(a):
>>> Dnia 2010-11-19 10:31, niebożę Jagna W. wylazło do ludzi i marudzi:
>>>> Użytkownik Jagna W. napisał
>>>>
>>>>> Ale zaraz Ikselka
>>>>
>>>> BTW - dlaczego wszystkie wątki z udziałem Ikselki schodzą zawsze na
>>>> historię i politykę? ;-)
>>>
>>> Bo jest nauczycielką?
>>
>> Bo nie jest. Już.
>
> Ale przecież pisałaś, że nie zmieniłaś zawodu.

Czynną - nie.

Qra, ty jesteś jakaś nie w formie dziś, czy mi się wydaje?




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-19 21:54:15 - Qrczak

Dnia 2010-11-19 20:20, niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
> Dnia Fri, 19 Nov 2010 18:21:54 +0100, Qrczak napisał(a):
>
>> Dnia 2010-11-19 16:51, niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
>>> Dnia Fri, 19 Nov 2010 15:01:33 +0100, Qrczak napisał(a):
>>>> Dnia 2010-11-19 10:31, niebożę Jagna W. wylazło do ludzi i marudzi:
>>>>> Użytkownik Jagna W. napisał
>>>>>
>>>>>> Ale zaraz Ikselka
>>>>>
>>>>> BTW - dlaczego wszystkie wątki z udziałem Ikselki schodzą zawsze na
>>>>> historię i politykę? ;-)
>>>>
>>>> Bo jest nauczycielką?
>>>
>>> Bo nie jest. Już.
>>
>> Ale przecież pisałaś, że nie zmieniłaś zawodu.
>
> Czynną - nie.

Jeżeli uważasz, że nie zmieniłaś zawodu, to jesteś nauczycielką.
Wygasły wulkan nadal jest wulkanem.

> Qra, ty jesteś jakaś nie w formie dziś, czy mi się wydaje?

Pilnuj formy różnicy, doglądanie mojej pozostaw mnie.

Qra
--
nie wiem, nie znam się, zarobiona jestem



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-19 13:36:00 - Stalker

On 19 Lis, 13:27, Ikselka wrote:
> On 19 Lis, 12:40, Jagna W. wrote:
>
> > U ytkownik Ikselka napisa
>
> >   12367,0067
> >     3459,0806
> >     2340,0054
> > -     345,0001
> > ------------------
> > Rzuci am okiem na te kartk wki, po czym pokaza am kolegom i
> > odpowiedzia am spokojnie, e ja te nie potrafi wykona takiego
> > odejmowania
>
> > ***
> > Bo to by o zadanie na inteligencj :)
>
> O tak! - na inteligencję pana dyrektora na pewno było.
> A o jakiejkolwiek nagrodzie dla mnie to wtedy już zupełnie ptaszki
> ćwierkać przestały. Bo inna nauczycielka (vide owa biolożka) toby w
> milczeniu i pokorze przyjęła krytykę i uzbierała nagród na tyle, żeby
> potem (jak zresztą ona) wystartować w konkursie na stanowisko samego
> nagradzającego :-D

Tak z czystej ciekawości:

Jaki z tym odejmowaniem jest problem?
Rozumiem, że dzieci po prostu uczy się odejmować tylko dwie liczby na
raz?

Stalker



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-19 15:31:04 - R


Użytkownik Stalker napisał w wiadomości
news:330aeccb-fc45-4056-bb93-b11216047703@i41g2000vbn.googlegroups.com...

> Tak z czystej ciekawości:

> Jaki z tym odejmowaniem jest problem?
> Rozumiem, że dzieci po prostu uczy się odejmować tylko dwie liczby na
> raz?

Przepraszam za popsucie koncepcji. Odpowiedź na to pytanie mogłaby być
ciekawa a teraz raczej już jej nie będzie.

--

Renata





Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-19 16:50:59 - Ikselka

Dnia Fri, 19 Nov 2010 04:36:00 -0800 (PST), Stalker napisał(a):

> Tak z czystej ciekawości:
>
> Jaki z tym odejmowaniem jest problem?
> Rozumiem, że dzieci po prostu uczy się odejmować tylko dwie liczby na
> raz?
>

SPOSOBEM PISEMNYM tak.
Temat kartkówki był: Dodawanie i odejmowanie ułamków dziesiętnych sposobem
pisemnym.
Jeśli umiesz wykonać ten przykład sposobem pisemnym, to bardzo proszę o
zaprezentowanie.




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-19 17:13:26 - Jagna W.

Ikselka napisał w wiadomości
news:dlc8gvmcdtbn.50n611foa4kz.dlg@40tude.net...

> Jeśli umiesz wykonać ten przykład sposobem pisemnym, to bardzo proszę o
> zaprezentowanie.

Dlatego mówię, że to jest zadanie na inteligencję.
Rozwiązanie (pisemnym sposobem odejmowania oczywiście) jest proste, żeby
nie powiedzieć - banalne - tylko trzeba trochę pomyśleć.

12367,0067
- 3459,0806
= 8907,9261
- 2340,0054
= 6567,9207
- 345,0001
= 6222,9206

Kto powiedział, że to należy zrobić w jednym działaniu?

Pozdrawiam
JW




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-19 17:26:40 - Jagna W.


Użytkownik Jagna W. napisał w wiadomości
news:ic67r6$8u7$1@news.mm.pl...

> 12367,0067
> - 3459,0806
> = 8907,9261
> - 2340,0054
> = 6567,9207
> - 345,0001
> = 6222,9206
>
> Kto powiedział, że to należy zrobić w jednym działaniu?

11-latek właśnie rozwiązał nawet bez dzielenia na etapy, bo zasada jest
dokładnie ta sama.
Nie wiedziałam, że mam geniusza w domu :>

Pozdrawiam
JW




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-19 17:38:12 - Ikselka

Dnia Fri, 19 Nov 2010 17:26:40 +0100, Jagna W. napisał(a):

> Użytkownik Jagna W. napisał w wiadomości
> news:ic67r6$8u7$1@news.mm.pl...
>
>> 12367,0067
>> - 3459,0806
>> = 8907,9261
>> - 2340,0054
>> = 6567,9207
>> - 345,0001
>> = 6222,9206
>>
>> Kto powiedział, że to należy zrobić w jednym działaniu?
>
> 11-latek właśnie rozwiązał nawet bez dzielenia na etapy, bo zasada jest
> dokładnie ta sama.
> Nie wiedziałam, że mam geniusza w domu :>
>
> Pozdrawiam
> JW

Mozesz przepisac?




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-19 17:32:12 - Ikselka

Dnia Fri, 19 Nov 2010 17:13:26 +0100, Jagna W. napisał(a):

> Ikselka napisał w wiadomości
> news:dlc8gvmcdtbn.50n611foa4kz.dlg@40tude.net...
>
>> Jeśli umiesz wykonać ten przykład sposobem pisemnym, to bardzo proszę o
>> zaprezentowanie.
>
> Dlatego mówię, że to jest zadanie na inteligencję.
> Rozwiązanie (pisemnym sposobem odejmowania oczywiście) jest proste, żeby
> nie powiedzieć - banalne - tylko trzeba trochę pomyśleć.
>
> 12367,0067
> - 3459,0806
> = 8907,9261
> - 2340,0054
> = 6567,9207
> - 345,0001


3-)))


> Kto powiedział, że to należy zrobić w jednym działaniu?
>


Program nauczania, ustalany prze MEN.
Chcesz podyskutować?




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-19 17:34:19 - Jagna W.


Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
news:104shp2kxzzna.nw4nn18he6sg$.dlg@40tude.net...
> Dnia Fri, 19 Nov 2010 17:13:26 +0100, Jagna W. napisał(a):
>
>> Ikselka napisał w wiadomości
>> news:dlc8gvmcdtbn.50n611foa4kz.dlg@40tude.net...
>>
>>> Jeśli umiesz wykonać ten przykład sposobem pisemnym, to bardzo proszę o
>>> zaprezentowanie.
>>
>> Dlatego mówię, że to jest zadanie na inteligencję.
>> Rozwiązanie (pisemnym sposobem odejmowania oczywiście) jest proste, żeby
>> nie powiedzieć - banalne - tylko trzeba trochę pomyśleć.
>>
>> 12367,0067
>> - 3459,0806
>> = 8907,9261
>> - 2340,0054
>> = 6567,9207
>> - 345,0001
>
>
> 3-)))

No co, wyszedł Ci inny wynik? :)

> Program nauczania, ustalany prze MEN.
> Chcesz podyskutować?

W jednym działaniu też da się to zrobić.

Pozdrawiam
JW




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 15:32:28 - R


Użytkownik Ikselka napisała w wiadomości
news:g9k4d02dv6rc$.14thc79zlfkuo$.dlg@40tude.net...
> Dnia Sun, 21 Nov 2010 22:54:08 +0100, R napisał(a):
>
>> Będę się upierać: skoro i tak nie miały szans to co zmieniły te 3
>> tygodnie
>> wobec 8 lat nauki?
>
> Czy jako rodzic jednego z dzisiejszych uczniów finalnej klasy gimnazjum

Nie wiem. Nigdy nie byłam w takiej sytuacji (moje jedyne dziecko ma prawie
2,5 i szkołę widział tylko z racji wyborów) - mogę sobie tylko zgadywać na
podstawie tego co wiem o sobie i o życiu ogólnie. Więc sobie poteoretyzuję
rozbijając sprawę na części.

> przyjęłabyś z aprobujacym zrozumieniem trzytygodniowy brak jedynego
> nauczyciela matematyki

Najprawdopodobniej tak. Zwłaszcza gdyby był dobrym nauczycielem i miał
bardzo dobre usprawiedliwienie nieobecności. Nie wymagam od ludzi cudów.
Jestem bardzo szczczęśliwa już jeżeli właściwie wypełniają swoje obowiązki.
Nadgorliwość uważam wręcz za szkodliwą.
W mojej hirarchii wartości obowiązki względem słabszych członków rodziny
stoją wyżej niż obowiązki związane z pracą zawodową (tak samo sądzi kodeks
pracy - bo zdaje się na dzieci przysługuje zwolnienie lekarskie, chyba, że
Twoje wtedy było starsze bo nie piszesz ile miała lat). I myślę, że byłabym
zadowolona gdyby wszyscy nauczyciele mojego potomka mieli moją hierarchię
wartości. Dodam też, że zdrowie ludzkie, w szczególności zdrowie dziecka
(nawet obcego) stawiam wyżej niż staranną trzytygodniową edukację (nawet
własnego).
Pomijam już fakt, że akurat z matematyki dałabym sobie spokojnie radę żeby
mu pomóc w przygotowaniu się do jakichkolwiek egzaminów na poziomie średnim
i i tak mam zamiar mu pomgać w tym (jeżeli będzie chciał lub potrzebował)
niezależnie od obecności czy nieobecności oraz wysiłków nauczyciela.
Nie ma co przeceniać trzech tygodni. Dla mnie ważniejsze u nauczycieli jest
to, żeby nie zniechęcali do nauki przedmiotu, który uczą ale zachęcali do
samodzielnego poszerzania wiedzy. W końcu i tak nic nikomu się nie da
wcisnąć do głowy na siłę. Psychika się liczy najbardziej.

> i jazdę na zastępstwach z wuefistą

To już inna para kaloszy i jeżeli już miałabym do kogokolwiek tutaj
pretensję to nie do nauczyciela (którego los postawił w nieciekawych
okolicznościach życiowych) ale właśnie do osoby przydzielającej zastępstawa
i osoby biorącej zastępstawa - jeżeli nie ma merytorycznego przygotowania do
tych zastępstw (gdy by się tak przypadkiem zdarzyło, że to nie bedzie ta
sama osoba). Zaś przedmiot uczony przez zastępującego czy brak papierów
potwierdzających odpowiednie wykształcenie by mi zupełnie nie przeszkadzał -
gdyby wiedział czego ma uczyć i czego wymagać.

> na krótko przed
> egzaminami do szkoły średniej?

A to jeszcze inny aspekt: nie wierzę w przyswajanie wiedzy na hurrra w
ostatniej chwili. Nastolatki powtarzać już powinny umieć same i zacząć
trochę wcześniej. Najlepiej jeżeli już umieją się uczyć same. I tego głównie
chciałabym nauczyć swoje dziecko: systematyczności u samodzielności w
przyswajaniu wiedzy, niezależnie (a czasem wbrew ;) ) wymaganiom
nauczycieli.
Ale ja ogólnie dziwna jestem - do matury nic się specjalnie nie uczyłam
(tak mi się życie ułożyło: ciężka choroba i śmierć bardzo kochanej babci
akurat w tym okresie) a i tak ją nie najgorzej zdałam, bez jednej ściągi. Z
egzaminami do LO było jeszcze ciekawiej: uczyłam się do nich zupełnie sama,
z książek - nadrabiając zaległości z całej SP - chodziłam do małej szkółki,
gdzie nauczycielem j. polskiego i przy okazji dyrektorem była sekretarz
lokalnego komitetu partii po szkole zawodowej, matematyki uczyła pani po LO
o profilu podstawowym a fizyki (i innych takich z mniejszą ilością godzin)
pan też po LO ale za to profilu humanistyczym. Tylko, że ja wiedziałam co
chcę w życiu robić (i teraz to robię :) ) i w związku z tym gdzie chcę
zdawać (do najlepszego LO w województwie) i co chcę zdawać, już na początku
7 klasy i wtedy zaczęłam. I nie byłam jedyna - dwie inne koleżanki z klasy
też tak zrobiły (tyle, że się zdecydowały rok później więc poszło im gorzej)
i też zdały (tyko nie dostały się na mat-fiz). A o korepetycjach to się
dowiedziałam dopiero w LO i to w kontekscie, że mogę sobie na nich dorobić
;).
Po takich doświadczeniach osobistych (moich) żebyś się nie wiem jak starała
nie przekonasz mnie do kluczowej roli nauczciela w procesie uczenia się ;).
--

Renata

Ps. a jaką fajną drogę do szkoły miałam - 3,5 km. przez pagórki, błotniste
pola i lasy - w tym leśne wąwozy ;). Może kiedyś obfotrafuję i opiszę :).





Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 12:30:42 - medea

W dniu 2010-11-26 15:32, R pisze:

> Po takich doświadczeniach osobistych (moich) żebyś się nie wiem jak starała
> nie przekonasz mnie do kluczowej roli nauczciela w procesie uczenia się ;).

Tak na marginesie dodam, że na poziomie podstawówki to nauczyciel nie
musi wcale mieć jakiegoś niesamowitego uniwersyteckiego przygotowania
merytorycznego z danego przedmiotu. Oczywiście dobrze jeśli ma, ale i
tak najważniejsze są na tym etapie odpowiednie podejście do dzieci i
umiejętności pedagogiczno-metodyczne, dzięki którym nauczyciel zachęci
dziecko do nauki, a przynajmniej nie zniechęci, nauczy obowiązkowości itd.

Ewa



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-19 12:33:07 - Ikselka

On 19 Lis, 12:13, Jagna W. wrote:
> Ikselka napisał
>
> > Widocznie chcą. Za głowę nikogo nie ciągnę. Ma się tę charyzmę, jak
> > widać.
>
> Ja bym to nazwała raczej syndromem błazna :)
>
> Pozdrawiam
> JW

Tak po imieniu, czy po swojemu, jagnięcemu?
:-)



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-21 00:29:37 - Stalker

On 21 Lis, 00:14, Paulinka wrote:

> > Co wsp lnego? - ale wszystko: to, co Maciej namaluje teraz, prze o y
> > si kiedy na to, co zrealizuje w doros ym yciu. Mama poczyta tutaj o
> > historii i polityce, ustosunkuje si i zapewne co ze swyuch
> > przemy le przeka e kiedy dziecku. Co? - to ju zale y tylko od niej.
> > Mo e wychowa powsta ca, a mo e... kolejnego opas ego pasibrzucha?
>
> Mama mu na pewno polskich fobii nie przeka e. Patriotyzm w Twoim wydaniu
> mi si nie podoba. Tylko u Ciebie nie ma czego po rodku albo
> powstaniec albo pasibrzuch.

Nie ty jedna jesteś zwolennikiem patriotyzmu pozytywistycznego,
konstruktywnego,
w odróżnieniu od tego romantycznego, powstańczego... i przegranego

Stalker




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-21 00:39:29 - Paulinka

Stalker pisze:
> On 21 Lis, 00:14, Paulinka wrote:
>
>>> Co wsp lnego? - ale wszystko: to, co Maciej namaluje teraz, prze o y
>>> si kiedy na to, co zrealizuje w doros ym yciu. Mama poczyta tutaj o
>>> historii i polityce, ustosunkuje si i zapewne co ze swyuch
>>> przemy le przeka e kiedy dziecku. Co? - to ju zale y tylko od niej.
>>> Mo e wychowa powsta ca, a mo e... kolejnego opas ego pasibrzucha?
>> Mama mu na pewno polskich fobii nie przeka e. Patriotyzm w Twoim wydaniu
>> mi si nie podoba. Tylko u Ciebie nie ma czego po rodku albo
>> powstaniec albo pasibrzuch.
>
> Nie ty jedna jesteś zwolennikiem patriotyzmu pozytywistycznego,
> konstruktywnego,
> w odróżnieniu od tego romantycznego, powstańczego... i przegranego

Dlatego uważam, że życie mitami, martyrologią, ciągłe umartwianie się i
szukanie winnych jest chore i niczemu nie służy. Żyjemy tu i teraz, mamy
takie a nie inne geopolityczne warunki, co by nie gadać nienajgorsze,
więc zajmijmy się teraźniejszością i przyszłością.


--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 15:38:54 - Ikselka

Dnia Sat, 20 Nov 2010 15:29:37 -0800 (PST), Stalker napisał(a):

> On 21 Lis, 00:14, Paulinka wrote:
>
>>> Co wsp lnego? - ale wszystko: to, co Maciej namaluje teraz, prze o y
>>> si kiedy na to, co zrealizuje w doros ym yciu. Mama poczyta tutaj o
>>> historii i polityce, ustosunkuje si i zapewne co ze swyuch
>>> przemy le przeka e kiedy dziecku. Co? - to ju zale y tylko od niej.
>>> Mo e wychowa powsta ca, a mo e... kolejnego opas ego pasibrzucha?
>>
>> Mama mu na pewno polskich fobii nie przeka e. Patriotyzm w Twoim wydaniu
>> mi si nie podoba. Tylko u Ciebie nie ma czego po rodku albo
>> powstaniec albo pasibrzuch.
>
> Nie ty jedna jesteś zwolennikiem patriotyzmu pozytywistycznego,
> konstruktywnego,
> w odróżnieniu od tego romantycznego, powstańczego... i przegranego
>

Co sądzisz o patriotyzmie nowego prezydenta? Własnie sobie zawezwał na
naradę i na wspólną wizytę w USA Jaruzela, podczas gdy sam niedawno bluźnił
przeciw J. Kaczyńskiemu za użycie nazwiska Gierka podczas kampanii
wyborczej w Sosonowcu... Czy TO własnie ma być dla syna Pauliny przykładem
patriotyzmu wygranego?
:->




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 21:05:39 - Aicha

W dniu 2010-11-25 15:38, Ikselka pisze:

> Co sądzisz o patriotyzmie nowego prezydenta? Własnie sobie zawezwał na
> naradę i na wspólną wizytę w USA Jaruzela,

A o tym, że Jaruzel miał lecieć Tupolewem 10 kwietnia Ty wiedziała, a?

--
Pozdrawiam - Aicha

Jakie to smutne, że niektóre kobiety nawet nie wiedzą,
że mogą marzyć o tym, co inne robią z rozkoszą.




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 21:23:06 - Qrczak

Dnia 2010-11-25 21:05, niebożę Aicha wylazło do ludzi i marudzi:
> W dniu 2010-11-25 15:38, Ikselka pisze:
>
>> Co sądzisz o patriotyzmie nowego prezydenta? Własnie sobie zawezwał na
>> naradę i na wspólną wizytę w USA Jaruzela,
>
> A o tym, że Jaruzel miał lecieć Tupolewem 10 kwietnia Ty wiedziała, a?

Zaraz się pewnikiem dowiemy, że nie poleciał, bo wiedział.

Qra
--
nie wiem, nie znam się, zarobiona jestem



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 21:33:56 - Ikselka

Dnia Thu, 25 Nov 2010 21:01:51 +0100, Paulinka napisał(a):

> Ikselka pisze:
>> Dnia Sun, 21 Nov 2010 00:14:47 +0100, Paulinka napisał(a):
>>
>>> Ikselka pisze:
>>>> On 19 Lis, 10:31, Jagna W. wrote:
>>>>> Użytkownik Jagna W. napisał
>>>>>
>>>>>> Ale zaraz Ikselka
>>>>> BTW - dlaczego wszystkie wątki z udziałem Ikselki schodzą zawsze na
>>>>> historię i politykę? ;-)
>>>> Widocznie chcą. Za głowę nikogo nie ciągnę. Ma się tę charyzmę, jak
>>>> widać.
>>>>
>>>>> Co to wszystko ma wspólnego z młodym Maciejem i jego malowaniem to już
>>>>> pojęcia nie mam ;-)
>>>> Co wspólnego? - ależ wszystko: to, co Maciej namaluje teraz, przełoży
>>>> się kiedyś na to, co zrealizuje w dorosłym życiu. Mama poczyta tutaj o
>>>> historii i polityce, ustosunkuje się i zapewne coś ze swyuch
>>>> przemyśleń przekaże kiedyś dziecku. Co? - to już zależy tylko od niej.
>>>> Może wychowa powstańca, a może... kolejnego opasłego pasibrzucha?
>>> Mama mu na pewno polskich fobii nie przekaże. Patriotyzm w Twoim wydaniu
>>> mi się nie podoba. Tylko u Ciebie nie ma czegoś po środku albo
>>> powstaniec albo pasibrzuch.
>>
>> Po środku (po mojemu - pośrodku) jest to:
>> okruchyzzycia.blox.pl/2007/10/Gaweda-o-milosci-ziemi-ojczystej.html
>
> Szymborska? Phi!
> To tak jakbyś na zebranie RBN-u zaprosiła Jaruzelskiego.

No, ale ona przynajmniej wie, o czym pisze ;-PPP



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 21:42:04 - Paulinka

Ikselka pisze:
> Dnia Thu, 25 Nov 2010 21:01:51 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>> Ikselka pisze:
>>> Dnia Sun, 21 Nov 2010 00:14:47 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>
>>>> Ikselka pisze:
>>>>> On 19 Lis, 10:31, Jagna W. wrote:
>>>>>> Użytkownik Jagna W. napisał
>>>>>>
>>>>>>> Ale zaraz Ikselka
>>>>>> BTW - dlaczego wszystkie wątki z udziałem Ikselki schodzą zawsze na
>>>>>> historię i politykę? ;-)
>>>>> Widocznie chcą. Za głowę nikogo nie ciągnę. Ma się tę charyzmę, jak
>>>>> widać.
>>>>>
>>>>>> Co to wszystko ma wspólnego z młodym Maciejem i jego malowaniem to już
>>>>>> pojęcia nie mam ;-)
>>>>> Co wspólnego? - ależ wszystko: to, co Maciej namaluje teraz, przełoży
>>>>> się kiedyś na to, co zrealizuje w dorosłym życiu. Mama poczyta tutaj o
>>>>> historii i polityce, ustosunkuje się i zapewne coś ze swyuch
>>>>> przemyśleń przekaże kiedyś dziecku. Co? - to już zależy tylko od niej.
>>>>> Może wychowa powstańca, a może... kolejnego opasłego pasibrzucha?
>>>> Mama mu na pewno polskich fobii nie przekaże. Patriotyzm w Twoim wydaniu
>>>> mi się nie podoba. Tylko u Ciebie nie ma czegoś po środku albo
>>>> powstaniec albo pasibrzuch.
>>> Po środku (po mojemu - pośrodku) jest to:
>>> okruchyzzycia.blox.pl/2007/10/Gaweda-o-milosci-ziemi-ojczystej.html
>> Szymborska? Phi!
>> To tak jakbyś na zebranie RBN-u zaprosiła Jaruzelskiego.
>
> No, ale ona przynajmniej wie, o czym pisze ;-PPP

Tak, szkoda że tylko wtedy, kiedy Ci to pasuje do dyskusji...

--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-19 12:33:33 - Ikselka

On 19 Lis, 12:09, Jagna W. wrote:
> Ikselka napisa
>
> > U ciebie upada, ale to razem z innymi sprawami, hurtowo. Wi c m w za
> > siebie.
>
> Nie u mnie, tylko w spo ecze stwie.

Powtarzam - ZAWSZE mów za siebie :-)




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-19 17:49:00 - Jagna W.

Ikselka napisał w wiadomości
news:5yoldr2lcj3v.15ogjqbvhyarl$.dlg@40tude.net...

> Mozesz przepisac?

Przepisuje sam ;-)

12367,0067
- 3459,0806
- 2340,0054
- 345,0001
--------------
= 6222,9206

Porozjeżdżało się, ale nie wiem, jak zrobić, żeby odpowiednie cyferki były
dokładnie jedne pod drugimi.

Pozdrawiam
JW




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-19 17:36:50 - Jagna W.

Jagna W. napisał

>> Program nauczania, ustalany prze MEN.
>> Chcesz podyskutować?

Swoją drogą nie chce mi się wierzyć, by MEN narzucał AŻ TAK sztywne ramy w
wyborze sposobu rozwiązywania zadań matematycznych.

Pozdrawiam
JW




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 20:38:18 - Ikselka

Dnia Fri, 26 Nov 2010 15:32:28 +0100, R napisał(a):

> Po takich doświadczeniach osobistych (moich) żebyś się nie wiem jak starała
> nie przekonasz mnie do kluczowej roli nauczciela w procesie uczenia się ;).

Wcale Cię do tego nie przekonuję. Przekonuję Cię jedynie do tego, że
rodzicom generalnie nie podoba się trzytygodniowa nieobecność nauczyciela
matematyki przed egzaminami do szkół średnich i albo jesteś odmieńcem w tej
sprawie, albo jesteś po prostu nieszczera, innej możliwości nie ma.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 10:17:33 - krys

Ikselka wrote:

> Dnia Fri, 26 Nov 2010 15:32:28 +0100, R napisał(a):
>
>> Po takich doświadczeniach osobistych (moich) żebyś się nie wiem jak
>> starała nie przekonasz mnie do kluczowej roli nauczciela w procesie
>> uczenia się ;).
>
> Wcale Cię do tego nie przekonuję. Przekonuję Cię jedynie do tego, że
> rodzicom generalnie nie podoba się trzytygodniowa nieobecność nauczyciela
> matematyki przed egzaminami do szkół średnich i albo jesteś odmieńcem w
> tej sprawie, albo jesteś po prostu nieszczera, innej możliwości nie ma.


Rodzicom to się może nie podobać. Nam też się nie podobało, że dzieci przez
trzy lata miały po 4 - 5 nauczycieli matematyki i polskiego, plus coroczną
wymianę nauczycieli pozostałych przedmiotów. I co z tego - dyrektor robił
swoje, dzieciaki poradziły sobie mimo wszystko.
J.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 21:23:15 - Paulinka

Qrczak pisze:
> Dnia 2010-11-25 21:05, niebożę Aicha wylazło do ludzi i marudzi:
>> W dniu 2010-11-25 15:38, Ikselka pisze:
>>
>>> Co sądzisz o patriotyzmie nowego prezydenta? Własnie sobie zawezwał na
>>> naradę i na wspólną wizytę w USA Jaruzela,
>>
>> A o tym, że Jaruzel miał lecieć Tupolewem 10 kwietnia Ty wiedziała, a?
>
> Zaraz się pewnikiem dowiemy, że nie poleciał, bo wiedział.

Z ust mi to wyjęłaś.

--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 21:35:25 - Ikselka

Dnia Thu, 25 Nov 2010 21:05:39 +0100, Aicha napisał(a):

> W dniu 2010-11-25 15:38, Ikselka pisze:
>
>> Co sądzisz o patriotyzmie nowego prezydenta? Własnie sobie zawezwał na
>> naradę i na wspólną wizytę w USA Jaruzela,
>
> A o tym, że Jaruzel miał lecieć Tupolewem 10 kwietnia Ty wiedziała, a?

Miał. Nie, nie wiedziałam, ale chętnie bym się dowiedziała, dlaczego NIE
poleciał...



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-19 21:57:14 - Ikselka

Dnia Fri, 19 Nov 2010 21:54:15 +0100, Qrczak napisał(a):

> Dnia 2010-11-19 20:20, niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
>> Dnia Fri, 19 Nov 2010 18:21:54 +0100, Qrczak napisał(a):
>>
>>> Dnia 2010-11-19 16:51, niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
>>>> Dnia Fri, 19 Nov 2010 15:01:33 +0100, Qrczak napisał(a):
>>>>> Dnia 2010-11-19 10:31, niebożę Jagna W. wylazło do ludzi i marudzi:
>>>>>> Użytkownik Jagna W. napisał
>>>>>>
>>>>>>> Ale zaraz Ikselka
>>>>>>
>>>>>> BTW - dlaczego wszystkie wątki z udziałem Ikselki schodzą zawsze na
>>>>>> historię i politykę? ;-)
>>>>>
>>>>> Bo jest nauczycielką?
>>>>
>>>> Bo nie jest. Już.
>>>
>>> Ale przecież pisałaś, że nie zmieniłaś zawodu.
>>
>> Czynną - nie.
>
> Jeżeli uważasz, że nie zmieniłaś zawodu, to jesteś nauczycielką.
> Wygasły wulkan nadal jest wulkanem.

Zawodu nie zmieniłam (nadal mam zawód wyuczony nauczyciel) - nauczycielką
już nie jestem. Wygasłe wulkany się odzywają, ja do pracy w szkole nie
wrócę.


>> Qra, ty jesteś jakaś nie w formie dziś, czy mi się wydaje?
>
> Pilnuj formy różnicy, doglądanie mojej pozostaw mnie.
>

Różnica ma się dobrze, póki nie każą jej obliczać metodami nieznanymi
dzieciom.




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-19 17:07:30 - Stalker

On 19 Lis, 16:50, Ikselka wrote:
> Dnia Fri, 19 Nov 2010 04:36:00 -0800 (PST), Stalker napisa (a):
>
> > Tak z czystej ciekawo ci:
>
> > Jaki z tym odejmowaniem jest problem?
> > Rozumiem, e dzieci po prostu uczy si odejmowa tylko dwie liczby na
> > raz?
>
> SPOSOBEM PISEMNYM tak.

Tak myślałem. Myslałem, że może nauka dla dzieci obejmuje również
sposoby radzenia sobie w takiej sytuacji i że to tez jaest jakoś
zalgorytmizowane

> Temat kartk wki by : Dodawanie i odejmowanie u amk w dziesi tnych sposobem
> pisemnym.
> Je li umiesz wykona ten przyk ad sposobem pisemnym, to bardzo prosz o
> zaprezentowanie.

Znam, ale nie pamiętam kiedy i jak sie tego nauczyłem :-)
I nie wiem, dla której klasy sie nadaje :-)

Odejmujesz z góry na dół. Może Ci wyjść liczba dodatnia bądź ujemna.
Jeśli wychodzi dodatnia, to ją zapisujesz pod kreską i przechodzisz do
następnej kolumny.
Jeśli wychodzi ujemna, to pożyczasz sobie dziesiątkę z następnej
kolumny (zapisujesz nad kolumną -1, albo więcej, zależy ile dziesiątek
musisz pożyczyć) i od tej dziesiątki odejmujesz te liczbę, np. jak
wyszło -4, to pożyczasz 10 z następnej robisz 10-4 i wpisujesz wynik
pod kreskę...
Proces myślenia, to nawet mnemotechnicznie jakoś tak ładnie szedł,
tylko nie pamiętam już jak

I tak do końca. Jak na końcu już nie ma skąd pożyczyć, to już minus na
początku zostawiasz...

Stalker







Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-19 17:28:55 - Ikselka

Dnia Fri, 19 Nov 2010 08:07:30 -0800 (PST), Stalker napisał(a):

> On 19 Lis, 16:50, Ikselka wrote:
>> Dnia Fri, 19 Nov 2010 04:36:00 -0800 (PST), Stalker napisa (a):
>>
>>> Tak z czystej ciekawo ci:
>>
>>> Jaki z tym odejmowaniem jest problem?
>>> Rozumiem, e dzieci po prostu uczy si odejmowa tylko dwie liczby na
>>> raz?
>>
>> SPOSOBEM PISEMNYM tak.
>
> Tak myślałem.

No, nie tylko Ty, bo cała metodyka matematyki tak od setek lat podaje :-)


> Myslałem, że może nauka dla dzieci obejmuje również
> sposoby radzenia sobie w takiej sytuacji i że to tez jaest jakoś
> zalgorytmizowane

Na tej Twojej zasadzie to powinnam w klasie 5 wprowadzić całki do
obliczenia pola figur - a co :-)
Tylko że mój drogi, jako nauczyciel otrzymałabym z takiej lekcji tzw ocenę
negatywną, choćby wynik obliczenia był arcypoprawny.

>
>> Temat kartk wki by : Dodawanie i odejmowanie u amk w dziesi tnych sposobem
>> pisemnym.
>> Je li umiesz wykona ten przyk ad sposobem pisemnym, to bardzo prosz o
>> zaprezentowanie.
>
> Znam, ale nie pamiętam kiedy i jak sie tego nauczyłem :-)
> I nie wiem, dla której klasy sie nadaje :-)
>
> Odejmujesz z góry na dół. Może Ci wyjść liczba dodatnia bądź ujemna.
> Jeśli wychodzi dodatnia, to ją zapisujesz pod kreską i przechodzisz do
> następnej kolumny.
> Jeśli wychodzi ujemna, to pożyczasz sobie dziesiątkę z następnej
> kolumny (zapisujesz nad kolumną -1, albo więcej, zależy ile dziesiątek
> musisz pożyczyć) i od tej dziesiątki odejmujesz te liczbę, np. jak
> wyszło -4, to pożyczasz 10 z następnej robisz 10-4 i wpisujesz wynik
> pod kreskę...

Ale prosiłabym o dokładny zapis :-)
Tak wiesz, w tym słupku - liczby itp, wszystk, po prostu dokończ, co?


> Proces myślenia, to nawet mnemotechnicznie jakoś tak ładnie szedł,
> tylko nie pamiętam już jak
>
> I tak do końca. Jak na końcu już nie ma skąd pożyczyć, to już minus na
> początku zostawiasz...
>
> Stalker

Po co tyle gadac - po prostu bądź twardy i dokończ podany przeze mnie
przykład, sposobem pisemnym oczywiście - przedstawię Twój wywód znajomej
pani metodyk z wojewódzkiego osrodka metodycznego 3-)




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-19 17:33:07 - Jagna W.

Ikselka napisał

> Na tej Twojej zasadzie to powinnam w klasie 5 wprowadzić całki do
> obliczenia pola figur - a co :-)
> Tylko że mój drogi, jako nauczyciel otrzymałabym z takiej lekcji tzw
> ocenę
> negatywną, choćby wynik obliczenia był arcypoprawny.

Dziwne. U nas dzieciaki dostają na klasówkach zadania standardowe (takie,
jakie przerabiali) i jedno albo dwa z haczykiem albo na pogłówkowanie - dla
chętnych, na szóstkę. Z reguły te trudniejsze wcale nie są trudniejsze,
tylko trzeba trochę wysilić umysł.
Ja nie mówię, żeby zaraz całki wprowadzać, ale akurat to dyrektorskie
zadanko idealnie by się nadawało.

Pozdrawiam
JW




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-19 17:40:52 - Ikselka

Dnia Fri, 19 Nov 2010 17:33:07 +0100, Jagna W. napisał(a):

> Ikselka napisał
>
>> Na tej Twojej zasadzie to powinnam w klasie 5 wprowadzić całki do
>> obliczenia pola figur - a co :-)
>> Tylko że mój drogi, jako nauczyciel otrzymałabym z takiej lekcji tzw
>> ocenę
>> negatywną, choćby wynik obliczenia był arcypoprawny.
>
> Dziwne. U nas dzieciaki dostają na klasówkach zadania standardowe (takie,
> jakie przerabiali) i jedno albo dwa z haczykiem albo na pogłówkowanie - dla
> chętnych, na szóstkę.

To nie było na szóstkę - to było jedyne odejmowanie, po dodawaniu.
Były DWA przyklady do zrobienia. Za kogo Ty mnie uważasz? Albo siebie?

> Z reguły te trudniejsze wcale nie są trudniejsze,
> tylko trzeba trochę wysilić umysł.
> Ja nie mówię, żeby zaraz całki wprowadzać, ale akurat to dyrektorskie
> zadanko idealnie by się nadawało.


Widzę, że dla Ciebie każdy argument jest dobry, kiedy trzeba bronić durnia
przeciw mnie 3-):-)




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-19 17:56:04 - Jagna W.


Użytkownik Jagna W. napisał w wiadomości
news:ic69tr$1b65$1@news.mm.pl...
> Ikselka napisał w wiadomości
> news:5yoldr2lcj3v.15ogjqbvhyarl$.dlg@40tude.net...
>
>> Mozesz przepisac?
>
> Przepisuje sam ;-)
>
> 12367,0067
> - 3459,0806
> - 2340,0054
> - 345,0001
> --------------
> = 6222,9206

Łopatologicznie

- ostatnia kolumna:
7-6 = 1;
1 - 4 nie da się, więc pożyczamy 1 z poprzedniej kolumny i 11 - 4 = 7;
7 - 1 = 6

- wcześniejsza kolumna
ponieważ pożyczyliśmy 1, to zamiast 6 jest 5 i:
5-0 = 5
5-5 = 0
0-0 = 0

- wcześniejsza kolumna
0-8 nie da się, więc pożyczamy 1 z poprzedniej kolumny i 10-8=2
2-0=2
2-0=2

Dalej IDENTYCZNIE, ale nie chce mi się pisać.


Pozdrawiam
JW




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-19 23:35:07 - R


Użytkownik Jagna W. napisała w wiadomości
news:ic6ab4$1iqo$1@news.mm.pl...

> Łopatologicznie

Również przepraszam, za nieświadomy plagiat.


--

Renata





Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-19 18:25:59 - Ikselka

Dnia Fri, 19 Nov 2010 17:49:00 +0100, Jagna W. napisał(a):

> Ikselka napisał w wiadomości
> news:5yoldr2lcj3v.15ogjqbvhyarl$.dlg@40tude.net...
>
>> Mozesz przepisac?
>
> Przepisuje sam ;-)
>
> 12367,0067
> - 3459,0806
> - 2340,0054
> - 345,0001
> --------------
> = 6222,9206
>
> Porozjeżdżało się, ale nie wiem, jak zrobić, żeby odpowiednie cyferki były
> dokładnie jedne pod drugimi.
>
> Pozdrawiam
> JW

Powiem Ci tak: zanieś to zadanie pani od matematyki. Ona niech wskaże, w
którym miejscu u niej w rozkładzie materiału jest temat Odejmowanie liczb
sposobem pisemnym. Może ona będzie w stanie Ci wytłumaczyć, że nie ma
czegoś takiego, jak odejmowanie wielu liczb sposobem pisemnym w jednym
działaniu. Możesz jej udowodnić, że powinna wprowadzić takie odejmowanie,
bo Twój synek je wykonał ;-PPP
Dyskusja ze mną jest jak widać (dla Ciebie) bezcelowa.




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-19 18:38:40 - Jagna W.

Ikselka napisał

> Powiem Ci tak: zanieś to zadanie pani od matematyki. Ona niech wskaże, w
> którym miejscu u niej w rozkładzie materiału

Do tej pory nie mówiliśmy o rozkładzie materiału, tylko o rozwiązaniu
zadania.
Ale ok, przy okazji zapytam, czy takie zadania są karalne w V klasie.

> Może ona będzie w stanie Ci wytłumaczyć, że nie ma
> czegoś takiego, jak odejmowanie wielu liczb sposobem pisemnym w jednym
> działaniu.

Wcześniej zaprezentowałam Ci odejmowanie w kilku działaniach, ale też to
zanegowałaś.
Ergo - nie można żadnym sposobem rozwiązać przykładu na odejmowanie pisemne
kilku liczb, bo program nauczania tego nie przewiduje.
Genialne! :)

> Możesz jej udowodnić, że powinna wprowadzić takie odejmowanie,
> bo Twój synek je wykonał ;-PPP

Czy masz jakieś uwagi do sposobu wykonania tego działania i wyniku?
Ale takie czysto matematyczne, a nie
metodyczno-nauczycielsko-ciasnoumysłowe.

> Dyskusja ze mną jest jak widać (dla Ciebie) bezcelowa.

Dokładnie.

Pozdrawiam
JW




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-19 18:13:20 - Ikselka

Dnia Fri, 19 Nov 2010 17:36:50 +0100, Jagna W. napisał(a):

> Jagna W. napisał
>
>>> Program nauczania, ustalany prze MEN.
>>> Chcesz podyskutować?
>
> Swoją drogą nie chce mi się wierzyć, by MEN narzucał AŻ TAK sztywne ramy w
> wyborze sposobu rozwiązywania zadań matematycznych.
>

Nawet nie MEN - po prostu MATEMATYKA nie pozwala odejmować tylu liczb -
nawet nie stworzyła terminologii dla tylu uczestników odejmowania 3-)
W odejmowaniu sposobem pisemnym nadal biorą udział tylko trzy liczby
(odjemna, odjemnik i różnica) i tak pozostanie do końca swiata, niezależnie
od tego, jak bardzo-bardzo-bardzo chcielibyście to zmienić, aby wykazać
moją ignorancję. Wykazujecie tylko własną ignorancję lub co gorsza
bezmyślną stadną agresję, tzw huzia na Józia.
Co kończy dyskusję w kwestii (czy tylko?) odejmowania pisemnego w klasie
4-5.







Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-19 18:31:55 - Jagna W.

Ikselka napisał w wiadomości
news:dvjodx3maie2$.14zfk4tg5rlg0.dlg@40tude.net...

> Nawet nie MEN - po prostu MATEMATYKA nie pozwala odejmować tylu liczb -

Co to znaczy matematyka nie pozwala?
Może metodyka nauczania faktycznie nie przewiduje takiego stopnia trudności
w danej klasie, ale wtedy pretensje do metodyki nauczania, a nie do
matematyki.

> W odejmowaniu sposobem pisemnym nadal biorą udział tylko trzy liczby
> (odjemna, odjemnik i różnica) i tak pozostanie do końca swiata,

I tutaj jest dokładnie tak samo, przy czym na poszczególnych etapach
działań różnica staje się kolejną odjemną.
Gdzie Ty widzisz problem kobieto? Idąc Twoim tokiem myślenia prosty
kalkulator zaciąłby się na odejmowaniu od siebie trzech liczb po kolei.

> Wykazujecie tylko własną ignorancję lub co gorsza
> bezmyślną stadną agresję, tzw huzia na Józia.

Agresji żadnej nie zauważyłam (może dopiero teraz z Twojej strony ;-)
A ignorancja? No sorry, ale matematyka nie polega, jak sądzę, na trzymaniu
się tego, co ma do powiedzenia pani metodyk, tylko na tym, by myśleć
samodzielnie.

> Co kończy dyskusję w kwestii (czy tylko?) odejmowania pisemnego w klasie
> 4-5.

Przewidywałam, że się wkurzysz i utniesz tę rozmowę ;-)

Pozdrawiam
JW




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-19 17:41:11 - Ikselka

Dnia Fri, 19 Nov 2010 17:34:19 +0100, Jagna W. napisał(a):

> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
> news:104shp2kxzzna.nw4nn18he6sg$.dlg@40tude.net...
>> Dnia Fri, 19 Nov 2010 17:13:26 +0100, Jagna W. napisał(a):
>>
>>> Ikselka napisał w wiadomości
>>> news:dlc8gvmcdtbn.50n611foa4kz.dlg@40tude.net...
>>>
>>>> Jeśli umiesz wykonać ten przykład sposobem pisemnym, to bardzo proszę o
>>>> zaprezentowanie.
>>>
>>> Dlatego mówię, że to jest zadanie na inteligencję.
>>> Rozwiązanie (pisemnym sposobem odejmowania oczywiście) jest proste, żeby
>>> nie powiedzieć - banalne - tylko trzeba trochę pomyśleć.
>>>
>>> 12367,0067
>>> - 3459,0806
>>> = 8907,9261
>>> - 2340,0054
>>> = 6567,9207
>>> - 345,0001
>>
>>
>> 3-)))
>
> No co, wyszedł Ci inny wynik? :)
>
>> Program nauczania, ustalany prze MEN.
>> Chcesz podyskutować?
>
> W jednym działaniu też da się to zrobić.

Pokaż.




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 10:25:25 - Agnieszka

Użytkownik krys napisał w wiadomości
news:4cf0ccad$0$20999$65785112@news.neostrada.pl...
>
> Rodzicom to się może nie podobać. Nam też się nie podobało, że dzieci
> przez
> trzy lata miały po 4 - 5 nauczycieli matematyki i polskiego, plus coroczną
> wymianę nauczycieli pozostałych przedmiotów. I co z tego - dyrektor robił
> swoje, dzieciaki poradziły sobie mimo wszystko.

Niemożliwe. Na pewno jesteś nieszczera.

Agnieszka




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 11:42:14 - krys

Agnieszka wrote:

> Użytkownik krys napisał w wiadomości
> news:4cf0ccad$0$20999$65785112@news.neostrada.pl...
>>
>> Rodzicom to się może nie podobać. Nam też się nie podobało, że dzieci
>> przez
>> trzy lata miały po 4 - 5 nauczycieli matematyki i polskiego, plus
>> coroczną wymianę nauczycieli pozostałych przedmiotów. I co z tego -
>> dyrektor robił swoje, dzieciaki poradziły sobie mimo wszystko.
>
> Niemożliwe. Na pewno jesteś nieszczera.

Mówisz?
Nieszczerze dodam, że teraz, w gimnazjum, moje biedne, niedouczone dziecko
radzi sobie całkiem dobrze i jest zachwycone szkołą i nauczycielami.

J.






Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 21:41:44 - Ikselka

Dnia Thu, 25 Nov 2010 21:23:06 +0100, Qrczak napisał(a):

> Dnia 2010-11-25 21:05, niebożę Aicha wylazło do ludzi i marudzi:
>> W dniu 2010-11-25 15:38, Ikselka pisze:
>>
>>> Co sądzisz o patriotyzmie nowego prezydenta? Własnie sobie zawezwał na
>>> naradę i na wspólną wizytę w USA Jaruzela,
>>
>> A o tym, że Jaruzel miał lecieć Tupolewem 10 kwietnia Ty wiedziała, a?
>
> Zaraz się pewnikiem dowiemy, że nie poleciał, bo wiedział.
>

Tak?



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 22:00:13 - Ikselka

Dnia Thu, 25 Nov 2010 21:42:04 +0100, Paulinka napisał(a):

> Ikselka pisze:
>> Dnia Thu, 25 Nov 2010 21:01:51 +0100, Paulinka napisał(a):
>>
>>> Ikselka pisze:
>>>> Dnia Sun, 21 Nov 2010 00:14:47 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>>
>>>>> Ikselka pisze:
>>>>>> On 19 Lis, 10:31, Jagna W. wrote:
>>>>>>> Użytkownik Jagna W. napisał
>>>>>>>
>>>>>>>> Ale zaraz Ikselka
>>>>>>> BTW - dlaczego wszystkie wątki z udziałem Ikselki schodzą zawsze na
>>>>>>> historię i politykę? ;-)
>>>>>> Widocznie chcą. Za głowę nikogo nie ciągnę. Ma się tę charyzmę, jak
>>>>>> widać.
>>>>>>
>>>>>>> Co to wszystko ma wspólnego z młodym Maciejem i jego malowaniem to już
>>>>>>> pojęcia nie mam ;-)
>>>>>> Co wspólnego? - ależ wszystko: to, co Maciej namaluje teraz, przełoży
>>>>>> się kiedyś na to, co zrealizuje w dorosłym życiu. Mama poczyta tutaj o
>>>>>> historii i polityce, ustosunkuje się i zapewne coś ze swyuch
>>>>>> przemyśleń przekaże kiedyś dziecku. Co? - to już zależy tylko od niej.
>>>>>> Może wychowa powstańca, a może... kolejnego opasłego pasibrzucha?
>>>>> Mama mu na pewno polskich fobii nie przekaże. Patriotyzm w Twoim wydaniu
>>>>> mi się nie podoba. Tylko u Ciebie nie ma czegoś po środku albo
>>>>> powstaniec albo pasibrzuch.
>>>> Po środku (po mojemu - pośrodku) jest to:
>>>> okruchyzzycia.blox.pl/2007/10/Gaweda-o-milosci-ziemi-ojczystej.html
>>> Szymborska? Phi!
>>> To tak jakbyś na zebranie RBN-u zaprosiła Jaruzelskiego.
>>
>> No, ale ona przynajmniej wie, o czym pisze ;-PPP
>
> Tak, szkoda że tylko wtedy, kiedy Ci to pasuje do dyskusji...

Bardzo mi pasuje. Akurat ona to najlepszy przykład przykładu.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 22:05:12 - Paulinka

Ikselka pisze:
> Dnia Thu, 25 Nov 2010 21:42:04 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>> Ikselka pisze:
>>> Dnia Thu, 25 Nov 2010 21:01:51 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>
>>>> Ikselka pisze:
>>>>> Dnia Sun, 21 Nov 2010 00:14:47 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>>>
>>>>>> Ikselka pisze:
>>>>>>> On 19 Lis, 10:31, Jagna W. wrote:
>>>>>>>> Użytkownik Jagna W. napisał
>>>>>>>>
>>>>>>>>> Ale zaraz Ikselka
>>>>>>>> BTW - dlaczego wszystkie wątki z udziałem Ikselki schodzą zawsze na
>>>>>>>> historię i politykę? ;-)
>>>>>>> Widocznie chcą. Za głowę nikogo nie ciągnę. Ma się tę charyzmę, jak
>>>>>>> widać.
>>>>>>>
>>>>>>>> Co to wszystko ma wspólnego z młodym Maciejem i jego malowaniem to już
>>>>>>>> pojęcia nie mam ;-)
>>>>>>> Co wspólnego? - ależ wszystko: to, co Maciej namaluje teraz, przełoży
>>>>>>> się kiedyś na to, co zrealizuje w dorosłym życiu. Mama poczyta tutaj o
>>>>>>> historii i polityce, ustosunkuje się i zapewne coś ze swyuch
>>>>>>> przemyśleń przekaże kiedyś dziecku. Co? - to już zależy tylko od niej.
>>>>>>> Może wychowa powstańca, a może... kolejnego opasłego pasibrzucha?
>>>>>> Mama mu na pewno polskich fobii nie przekaże. Patriotyzm w Twoim wydaniu
>>>>>> mi się nie podoba. Tylko u Ciebie nie ma czegoś po środku albo
>>>>>> powstaniec albo pasibrzuch.
>>>>> Po środku (po mojemu - pośrodku) jest to:
>>>>> okruchyzzycia.blox.pl/2007/10/Gaweda-o-milosci-ziemi-ojczystej.html
>>>> Szymborska? Phi!
>>>> To tak jakbyś na zebranie RBN-u zaprosiła Jaruzelskiego.
>>> No, ale ona przynajmniej wie, o czym pisze ;-PPP
>> Tak, szkoda że tylko wtedy, kiedy Ci to pasuje do dyskusji...
>
> Bardzo mi pasuje. Akurat ona to najlepszy przykład przykładu.

Przypomnij sobie zatem swoje opinie o niej w kontekście budowania
socjalizmu...
--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-19 17:47:21 - Jagna W.

Ikselka napisał

> Widzę, że dla Ciebie każdy argument jest dobry, kiedy trzeba bronić
> durnia
> przeciw mnie 3-):-)

Bo może to nie on jednak był tym durniem.
Zresztą nie wiem - moje dziecko kompletnie żadnej trudności w tym zadaniu
nie dostrzegło, ale może kilkanaście lat temu w kieleckiem był dużo niższy
poziom nauczania, niż dziś w pomorskiem.

Pozdrawiam
JW




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-19 17:21:52 - Stalker

On 19 Lis, 17:13, Jagna W. wrote:
> Ikselka napisa w wiadomo cinews:dlc8gvmcdtbn.50n611foa4kz.dlg@40tude.net...
>
> > Je li umiesz wykona ten przyk ad sposobem pisemnym, to bardzo prosz o
> > zaprezentowanie.
>
> Dlatego m wi , e to jest zadanie na inteligencj .
> Rozwi zanie (pisemnym sposobem odejmowania oczywi cie) jest proste, eby
> nie powiedzie - banalne - tylko trzeba troch pomy le .
>
> 12367,0067
>  -   3459,0806
> = 8907,9261
> -     2340,0054
> = 6567,9207
> -     345,0001
> = 6222,9206
>
> Kto powiedzia , e to nale y zrobi w jednym dzia aniu?

Ale nie ma potrzeby tego rozbijać...

Stalker




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-19 17:29:13 - Jagna W.


Użytkownik Stalker napisał w wiadomości
news:5bcb00c7-eb11-4624-9f31-

> Ale nie ma potrzeby tego rozbijać...

A to mi dopiero przed chwilą uświadomił mój syn ;-)
Ja zwykła humanistka jestem ;-)

Pozdrawiam
JW




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-19 20:16:16 - Ikselka

Dnia Fri, 19 Nov 2010 17:56:04 +0100, Jagna W. napisał(a):

> Użytkownik Jagna W. napisał w wiadomości
> news:ic69tr$1b65$1@news.mm.pl...
>> Ikselka napisał w wiadomości
>> news:5yoldr2lcj3v.15ogjqbvhyarl$.dlg@40tude.net...
>>
>>> Mozesz przepisac?
>>
>> Przepisuje sam ;-)
>>
>> 12367,0067
>> - 3459,0806
>> - 2340,0054
>> - 345,0001
>> --------------
>> = 6222,9206
>
> Łopatologicznie
>
> - ostatnia kolumna:
> 7-6 = 1;
> 1 - 4 nie da się, więc pożyczamy 1 z poprzedniej kolumny i 11 - 4 = 7;
> 7 - 1 = 6
>
> - wcześniejsza kolumna
> ponieważ pożyczyliśmy 1, to zamiast 6 jest 5 i:
> 5-0 = 5
> 5-5 = 0
> 0-0 = 0
>
> - wcześniejsza kolumna
> 0-8 nie da się, więc pożyczamy 1 z poprzedniej kolumny i 10-8=2
> 2-0=2
> 2-0=2
>
> Dalej IDENTYCZNIE, ale nie chce mi się pisać.
>
>
> Pozdrawiam
> JW

Szkoda słów.




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 18:33:33 - Ikselka

Dnia Sat, 27 Nov 2010 10:17:33 +0100, krys napisał(a):

> Ikselka wrote:
>
>> Dnia Fri, 26 Nov 2010 15:32:28 +0100, R napisał(a):
>>
>>> Po takich doświadczeniach osobistych (moich) żebyś się nie wiem jak
>>> starała nie przekonasz mnie do kluczowej roli nauczciela w procesie
>>> uczenia się ;).
>>
>> Wcale Cię do tego nie przekonuję. Przekonuję Cię jedynie do tego, że
>> rodzicom generalnie nie podoba się trzytygodniowa nieobecność nauczyciela
>> matematyki przed egzaminami do szkół średnich i albo jesteś odmieńcem w
>> tej sprawie, albo jesteś po prostu nieszczera, innej możliwości nie ma.
>
>
> Rodzicom to się może nie podobać. Nam też się nie podobało, że dzieci przez
> trzy lata miały po 4 - 5 nauczycieli matematyki i polskiego, plus coroczną
> wymianę nauczycieli pozostałych przedmiotów. I co z tego - dyrektor robił
> swoje,

Brał zsstępstwa jako wuefista???

> dzieciaki poradziły sobie mimo wszystko.

A nauczyciele i dyrektor czuli się w porządku?
:-)



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 18:55:40 - krys

Ikselka wrote:

>>
>> Rodzicom to się może nie podobać. Nam też się nie podobało, że dzieci
>> przez trzy lata miały po 4 - 5 nauczycieli matematyki i polskiego, plus
>> coroczną wymianę nauczycieli pozostałych przedmiotów. I co z tego -
>> dyrektor robił swoje,
>
> Brał zsstępstwa jako wuefista???

Wszystko jest napisane wyżej.
>
>> dzieciaki poradziły sobie mimo wszystko.
>
> A nauczyciele i dyrektor czuli się w porządku?

Oczywiście. Nauczyciele mięli do zrobienia robotę, a nie komentowanie
decyzji dyrektora
J.





Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 21:42:02 - Ikselka

Dnia Thu, 25 Nov 2010 21:23:15 +0100, Paulinka napisał(a):

> Qrczak pisze:
>> Dnia 2010-11-25 21:05, niebożę Aicha wylazło do ludzi i marudzi:
>>> W dniu 2010-11-25 15:38, Ikselka pisze:
>>>
>>>> Co sądzisz o patriotyzmie nowego prezydenta? Własnie sobie zawezwał na
>>>> naradę i na wspólną wizytę w USA Jaruzela,
>>>
>>> A o tym, że Jaruzel miał lecieć Tupolewem 10 kwietnia Ty wiedziała, a?
>>
>> Zaraz się pewnikiem dowiemy, że nie poleciał, bo wiedział.
>
> Z ust mi to wyjęłaś.

A fe! - tak sobie z ust wzajemnie wyjmowac...



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 21:49:09 - Paulinka

Ikselka pisze:
> Dnia Thu, 25 Nov 2010 21:23:15 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>> Qrczak pisze:
>>> Dnia 2010-11-25 21:05, niebożę Aicha wylazło do ludzi i marudzi:
>>>> W dniu 2010-11-25 15:38, Ikselka pisze:
>>>>
>>>>> Co sądzisz o patriotyzmie nowego prezydenta? Własnie sobie zawezwał na
>>>>> naradę i na wspólną wizytę w USA Jaruzela,
>>>> A o tym, że Jaruzel miał lecieć Tupolewem 10 kwietnia Ty wiedziała, a?
>>> Zaraz się pewnikiem dowiemy, że nie poleciał, bo wiedział.
>> Z ust mi to wyjęłaś.
>
> A fe! - tak sobie z ust wzajemnie wyjmowac...

Między ustami, a brzegiem pucharu ;)

--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-19 17:20:06 - Stalker

On 19 Lis, 17:07, Stalker wrote:
> On 19 Lis, 16:50, Ikselka wrote:
>
> > Dnia Fri, 19 Nov 2010 04:36:00 -0800 (PST), Stalker napisa (a):
>
> > > Tak z czystej ciekawo ci:
>
> > > Jaki z tym odejmowaniem jest problem?
> > > Rozumiem, e dzieci po prostu uczy si odejmowa tylko dwie liczby na
> > > raz?
>
> > SPOSOBEM PISEMNYM tak.
>
> Tak myślałem. Myslałem, że może nauka dla dzieci obejmuje również
> sposoby radzenia sobie w takiej sytuacji i że to tez jaest jakoś
> zalgorytmizowane
>
> > Temat kartk wki by : Dodawanie i odejmowanie u amk w dziesi tnych sposobem
> > pisemnym.
> > Je li umiesz wykona ten przyk ad sposobem pisemnym, to bardzo prosz o
> > zaprezentowanie.
>
> Znam, ale nie pamiętam kiedy i jak sie tego nauczyłem :-)
> I nie wiem, dla której klasy sie nadaje :-)
>
> Odejmujesz z góry na dół. Może Ci wyjść liczba dodatnia bądź ujemna.
> Jeśli wychodzi dodatnia, to ją zapisujesz pod kreską i przechodzisz do
> następnej kolumny.
> Jeśli wychodzi ujemna, to pożyczasz sobie dziesiątkę z następnej
> kolumny (zapisujesz nad kolumną -1, albo więcej, zależy ile dziesiątek
> musisz pożyczyć) i od tej dziesiątki odejmujesz te liczbę, np. jak
> wyszło -4, to pożyczasz 10 z następnej robisz 10-4 i wpisujesz wynik
> pod kreskę...
> Proces myślenia, to nawet mnemotechnicznie jakoś tak ładnie szedł,
> tylko nie pamiętam już jak
>
> I tak do końca. Jak na końcu już nie ma skąd pożyczyć, to już minus na
> początku zostawiasz...
>
> Stalker

Teraz jak tak patrzę, to ten algorytm w zasadzie niczym sie nie różni
od algorytmu na odejmowanie
dwóch liczb z ułamkami dziesiętnymi... hmmmm

Stalker



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-19 17:28:12 - Jagna W.


Użytkownik Stalker napisał w wiadomości
news:fd75ffbe-0eda-47af-8bef-

> Teraz jak tak patrzę, to ten algorytm w zasadzie niczym sie nie różni
> od algorytmu na odejmowanie
> dwóch liczb z ułamkami dziesiętnymi... hmmmm

Oczywiście, że nie. Fakt, może łatwiej się zaplątać przy pożyczaniu z
poprzedniej kolumny, ale też bez przesady.

Pozdrawiam
JW




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-19 17:35:08 - Ikselka

Dnia Fri, 19 Nov 2010 08:20:06 -0800 (PST), Stalker napisał(a):

> On 19 Lis, 17:07, Stalker wrote:
>> On 19 Lis, 16:50, Ikselka wrote:
>>
>>> Dnia Fri, 19 Nov 2010 04:36:00 -0800 (PST), Stalker napisa (a):
>>
>>> > Tak z czystej ciekawo ci:
>>
>>> > Jaki z tym odejmowaniem jest problem?
>>> > Rozumiem, e dzieci po prostu uczy si odejmowa tylko dwie liczby na
>>> > raz?
>>
>>> SPOSOBEM PISEMNYM tak.
>>
>> Tak myślałem. Myslałem, że może nauka dla dzieci obejmuje również
>> sposoby radzenia sobie w takiej sytuacji i że to tez jaest jakoś
>> zalgorytmizowane
>>
>>> Temat kartk wki by : Dodawanie i odejmowanie u amk w dziesi tnych sposobem
>>> pisemnym.
>>> Je li umiesz wykona ten przyk ad sposobem pisemnym, to bardzo prosz o
>>> zaprezentowanie.
>>
>> Znam, ale nie pamiętam kiedy i jak sie tego nauczyłem :-)
>> I nie wiem, dla której klasy sie nadaje :-)
>>
>> Odejmujesz z góry na dół. Może Ci wyjść liczba dodatnia bądź ujemna.
>> Jeśli wychodzi dodatnia, to ją zapisujesz pod kreską i przechodzisz do
>> następnej kolumny.
>> Jeśli wychodzi ujemna, to pożyczasz sobie dziesiątkę z następnej
>> kolumny (zapisujesz nad kolumną -1, albo więcej, zależy ile dziesiątek
>> musisz pożyczyć) i od tej dziesiątki odejmujesz te liczbę, np. jak
>> wyszło -4, to pożyczasz 10 z następnej robisz 10-4 i wpisujesz wynik
>> pod kreskę...
>> Proces myślenia, to nawet mnemotechnicznie jakoś tak ładnie szedł,
>> tylko nie pamiętam już jak
>>
>> I tak do końca. Jak na końcu już nie ma skąd pożyczyć, to już minus na
>> początku zostawiasz...
>>
>> Stalker
>
> Teraz jak tak patrzę, to ten algorytm w zasadzie niczym sie nie różni
> od algorytmu na odejmowanie
> dwóch liczb z ułamkami dziesiętnymi... hmmmm
>
> Stalker

Stalkie, weź się już może dalej nie kompromituj w imię wspólnoty ze stadem,
co? To, co tutaj właśnie robicie, mam zamiar pokazać w necie pewnej pani
metodyk, żeby miała świadomość, na kogo mogą w domu liczyć uczniowie...
:-(((




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-19 17:38:58 - Jagna W.

Ikselka napisał w

> Stalkie, weź się już może dalej nie kompromituj w imię wspólnoty ze
> stadem,
> co? To, co tutaj właśnie robicie, mam zamiar pokazać w necie pewnej pani
> metodyk,

Pokaż, tylko jaki by to miało przynieść efekt?
A może pani metodyk też nie potrafi rozwiązywać takich zadań i chcesz jej
pokazać, że jednak się da?

> żeby miała świadomość, na kogo mogą w domu liczyć uczniowie...:-(((

A tutaj to już nie bardzo rozumiem, co miałaś na myśli.

Pozdrawiam
JW




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-19 18:15:20 - Ikselka

Dnia Fri, 19 Nov 2010 17:38:58 +0100, Jagna W. napisał(a):

> Ikselka napisał w
>
>> Stalkie, weź się już może dalej nie kompromituj w imię wspólnoty ze
>> stadem,
>> co? To, co tutaj właśnie robicie, mam zamiar pokazać w necie pewnej pani
>> metodyk,
>
> Pokaż, tylko jaki by to miało przynieść efekt?
> A może pani metodyk też nie potrafi rozwiązywać takich zadań i chcesz jej
> pokazać, że jednak się da?

:-D

>
>> żeby miała świadomość, na kogo mogą w domu liczyć uczniowie...:-(((
>
> A tutaj to już nie bardzo rozumiem, co miałaś na myśli.
>

I co, i kogo - rodziców i ich wykształcenie w zakresie matematyki.




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-19 18:23:00 - Jagna W.

Ikselka napisał w wiadomości
news:1fkwa3z1q72vg$.1mz14bmrj065x$.dlg@40tude.net...

> I co, i kogo - rodziców i ich wykształcenie w zakresie matematyki.

Ale o co Ci konkretnie chodzi?

Pozdrawiam
JW




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-19 22:25:09 - JoAsienka

Pewnego ślicznego dnia Ikselka dokonał/a produkcji posta :

> Dnia Fri, 19 Nov 2010 17:38:58 +0100, Jagna W. napisał(a):
>
>> Ikselka napisał w
>
>>
>>> żeby miała świadomość, na kogo mogą w domu liczyć uczniowie...:-(((
>>
>> A tutaj to już nie bardzo rozumiem, co miałaś na myśli.
>>
>
> I co, i kogo - rodziców i ich wykształcenie w zakresie matematyki.

Od nauczania jest nauczyciel a nie rodzic - i tego sie bede trzymac, moje
dziecko samo odrabia lekcje i gdyby sie okazalo, ze z jakichs powodow nie
potrafi tego zrobic - odeslalabym do pani od tego przedmiotu, bo to ona jest
od tego, zeby dziecko potrafilo, a nie ja, rodzic.

--
--
JoAsienka **gg 1489928
Człowiek staje się mądry z wiekiem.
Niestety, najczęściej jest to wieko od trumny





Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-19 18:17:07 - Ikselka

Dnia Fri, 19 Nov 2010 17:47:21 +0100, Jagna W. napisał(a):

> Ikselka napisał
>
>> Widzę, że dla Ciebie każdy argument jest dobry, kiedy trzeba bronić
>> durnia
>> przeciw mnie 3-):-)
>
> Bo może to nie on jednak był tym durniem.
> Zresztą nie wiem - moje dziecko kompletnie żadnej trudności w tym zadaniu
> nie dostrzegło, ale może kilkanaście lat temu w kieleckiem był dużo niższy
> poziom nauczania, niż dziś w pomorskiem.
>

Jakas trudność z zaprezentowaniem rozwiązania?




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-19 18:33:18 - Jagna W.


Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
news:aw83hwl3iwod.v1f2uq1xfycx.dlg@40tude.net...

> Jakas trudność z zaprezentowaniem rozwiązania?

Nie znalazłaś maila?
Jeśli Cię rozczarowałam sposobem zapisu, to nic na to nie poradzę.
Poczta elektroniczna niestety ogranicza możliwość przesyłania odręcznych
zapisków.

Pozdrawiam
JW




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-19 17:43:22 - Stalker

On 19 Lis, 17:28, Ikselka wrote:
> Dnia Fri, 19 Nov 2010 08:07:30 -0800 (PST), Stalker napisał(a):
>
> > On 19 Lis, 16:50, Ikselka wrote:
> >> Dnia Fri, 19 Nov 2010 04:36:00 -0800 (PST), Stalker napisa (a):
>
> >>> Tak z czystej ciekawo ci:
>
> >>> Jaki z tym odejmowaniem jest problem?
> >>> Rozumiem, e dzieci po prostu uczy si odejmowa tylko dwie liczby na
> >>> raz?
>
> >> SPOSOBEM PISEMNYM tak.
>
> > Tak myślałem.
>
> No, nie tylko Ty, bo cała metodyka matematyki tak od setek lat podaje :-)
>
> > Myslałem, że może nauka dla dzieci obejmuje również
> > sposoby radzenia sobie w takiej sytuacji i że to tez jaest jakoś
> > zalgorytmizowane
>
> Na tej Twojej zasadzie to powinnam w klasie 5 wprowadzić całki do
> obliczenia pola figur - a co :-)
> Tylko że mój drogi, jako nauczyciel otrzymałabym z takiej lekcji tzw ocenę
> negatywną, choćby wynik obliczenia był arcypoprawny.
>
>
>
>
>
> >> Temat kartk wki by : Dodawanie i odejmowanie u amk w dziesi tnych sposobem
> >> pisemnym.
> >> Je li umiesz wykona ten przyk ad sposobem pisemnym, to bardzo prosz o
> >> zaprezentowanie.
>
> > Znam, ale nie pamiętam kiedy i jak sie tego nauczyłem :-)
> > I nie wiem, dla której klasy sie nadaje :-)
>
> > Odejmujesz z góry na dół. Może Ci wyjść liczba dodatnia bądź ujemna.
> > Jeśli wychodzi dodatnia, to ją zapisujesz pod kreską i przechodzisz do
> > następnej kolumny.
> > Jeśli wychodzi ujemna, to pożyczasz sobie dziesiątkę z następnej
> > kolumny (zapisujesz nad kolumną -1, albo więcej, zależy ile dziesiątek
> > musisz pożyczyć) i od tej dziesiątki odejmujesz te liczbę, np. jak
> > wyszło -4, to pożyczasz 10 z następnej robisz 10-4 i wpisujesz wynik
> > pod kreskę...
>
> Ale prosiłabym o dokładny zapis :-)
> Tak wiesz, w tym słupku - liczby itp, wszystk, po prostu dokończ, co?
>
> > Proces myślenia, to nawet mnemotechnicznie jakoś tak ładnie szedł,
> > tylko nie pamiętam już jak
>
> > I tak do końca. Jak na końcu już nie ma skąd pożyczyć, to już minus na
> > początku zostawiasz...
>
> > Stalker
>
> Po co tyle gadac - po prostu bądź twardy i dokończ podany przeze mnie
> przykład, sposobem pisemnym oczywiście - przedstawię Twój wywód znajomej
> pani metodyk z wojewódzkiego osrodka metodycznego 3-)

???

No przecież ja go zrobiłem sposobem pisemnym...
Zresztą jak mam go w poście pisemnie dokończyć? :-)

Nie rozumiem o co ci chodzi. Przecież robi się to tak samo jak dla
dwóch liczb...

W którym miejscu nie zrozumiałaś, bo może coś źle wyjaśniłem?

Stalker



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-19 18:16:34 - Ikselka

Dnia Fri, 19 Nov 2010 08:43:22 -0800 (PST), Stalker napisał(a):

> On 19 Lis, 17:28, Ikselka wrote:
>> Dnia Fri, 19 Nov 2010 08:07:30 -0800 (PST), Stalker napisał(a):
>>
>>> On 19 Lis, 16:50, Ikselka wrote:
>>>> Dnia Fri, 19 Nov 2010 04:36:00 -0800 (PST), Stalker napisa (a):
>>
>>>>> Tak z czystej ciekawo ci:
>>
>>>>> Jaki z tym odejmowaniem jest problem?
>>>>> Rozumiem, e dzieci po prostu uczy si odejmowa tylko dwie liczby na
>>>>> raz?
>>
>>>> SPOSOBEM PISEMNYM tak.
>>
>>> Tak myślałem.
>>
>> No, nie tylko Ty, bo cała metodyka matematyki tak od setek lat podaje :-)
>>
>>> Myslałem, że może nauka dla dzieci obejmuje również
>>> sposoby radzenia sobie w takiej sytuacji i że to tez jaest jakoś
>>> zalgorytmizowane
>>
>> Na tej Twojej zasadzie to powinnam w klasie 5 wprowadzić całki do
>> obliczenia pola figur - a co :-)
>> Tylko że mój drogi, jako nauczyciel otrzymałabym z takiej lekcji tzw ocenę
>> negatywną, choćby wynik obliczenia był arcypoprawny.
>>
>>
>>
>>
>>
>>>> Temat kartk wki by : Dodawanie i odejmowanie u amk w dziesi tnych sposobem
>>>> pisemnym.
>>>> Je li umiesz wykona ten przyk ad sposobem pisemnym, to bardzo prosz o
>>>> zaprezentowanie.
>>
>>> Znam, ale nie pamiętam kiedy i jak sie tego nauczyłem :-)
>>> I nie wiem, dla której klasy sie nadaje :-)
>>
>>> Odejmujesz z góry na dół. Może Ci wyjść liczba dodatnia bądź ujemna.
>>> Jeśli wychodzi dodatnia, to ją zapisujesz pod kreską i przechodzisz do
>>> następnej kolumny.
>>> Jeśli wychodzi ujemna, to pożyczasz sobie dziesiątkę z następnej
>>> kolumny (zapisujesz nad kolumną -1, albo więcej, zależy ile dziesiątek
>>> musisz pożyczyć) i od tej dziesiątki odejmujesz te liczbę, np. jak
>>> wyszło -4, to pożyczasz 10 z następnej robisz 10-4 i wpisujesz wynik
>>> pod kreskę...
>>
>> Ale prosiłabym o dokładny zapis :-)
>> Tak wiesz, w tym słupku - liczby itp, wszystk, po prostu dokończ, co?
>>
>>> Proces myślenia, to nawet mnemotechnicznie jakoś tak ładnie szedł,
>>> tylko nie pamiętam już jak
>>
>>> I tak do końca. Jak na końcu już nie ma skąd pożyczyć, to już minus na
>>> początku zostawiasz...
>>
>>> Stalker
>>
>> Po co tyle gadac - po prostu bądź twardy i dokończ podany przeze mnie
>> przykład, sposobem pisemnym oczywiście - przedstawię Twój wywód znajomej
>> pani metodyk z wojewódzkiego osrodka metodycznego 3-)
>
> ???
>
> No przecież ja go zrobiłem sposobem pisemnym...
> Zresztą jak mam go w poście pisemnie dokończyć? :-)
>
> Nie rozumiem o co ci chodzi. Przecież robi się to tak samo jak dla
> dwóch liczb...
>
> W którym miejscu nie zrozumiałaś, bo może coś źle wyjaśniłem?
>

Ależ po prostu zapisz sposobem pisemnym to odejmowanie.
Skoro ja mogłam zapisać liczby w kolumnie i podkreslić, to tak samo mozesz
to dokończyć.




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-19 20:32:43 - Ikselka

Dnia Fri, 19 Nov 2010 18:38:40 +0100, Jagna W. napisał(a):

> Ikselka napisał
>
>> Powiem Ci tak: zanieś to zadanie pani od matematyki. Ona niech wskaże, w
>> którym miejscu u niej w rozkładzie materiału
>
> Do tej pory nie mówiliśmy o rozkładzie materiału, tylko o rozwiązaniu
> zadania.
> Ale ok, przy okazji zapytam, czy takie zadania są karalne w V klasie.

Dlaczego karalne? - po prostu nierozwiązywalne. Takich zadań NIE MA w 5
klasie, ani w zadnej innej, bo być NIE MOŻE.
Owszem, może być coś takiego: Oblicz:
12367,0067-3459,0806-2340,0054-345,0001=, ale nie

12367,0067
3459,0806
2340,0054
- 345,0001
-------------


>
>> Może ona będzie w stanie Ci wytłumaczyć, że nie ma
>> czegoś takiego, jak odejmowanie wielu liczb sposobem pisemnym w jednym
>> działaniu.
>
> Wcześniej zaprezentowałam Ci odejmowanie w kilku działaniach, ale też to
> zanegowałaś.

Mozesz mi prezentowac w kilkunastu nawet, ale TO miało być w jednym.


> Ergo - nie można żadnym sposobem rozwiązać przykładu na odejmowanie pisemne
> kilku liczb, bo program nauczania tego nie przewiduje.
> Genialne! :)

Nie ma w programie nauczania odejmowania pisemnego kilku liczb w jednym
działaniu.


>
>> Możesz jej udowodnić, że powinna wprowadzić takie odejmowanie,
>> bo Twój synek je wykonał ;-PPP
>
> Czy masz jakieś uwagi do sposobu wykonania tego działania i wyniku?
> Ale takie czysto matematyczne, a nie
> metodyczno-nauczycielsko-ciasnoumysłowe.

Zadaj to pytanie twórcom programu nauczania oraz autorom wytycznych dla
nauczycieli oraz wizytatorom, którzy sprawdzają zgodność pracy nauczyciela
z programem, w przeciwnym przypadku oceniając nauczyciela negatywnie i
eliminując.
Idąc Twoim tokiwem rozumowania - jeśli na maturze uczeń po prostu zgadnie
wynik i wpisze na końcu zadania, to powinien mieć zadanie zaliczone.


>> Dyskusja ze mną jest jak widać (dla Ciebie) bezcelowa.
>
> Dokładnie.
>

Uff, no wreszcie :-)




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-19 20:47:23 - Jagna W.


Użytkownik Ikselka napisał

> Owszem, może być coś takiego: Oblicz:
> 12367,0067-3459,0806-2340,0054-345,0001=, ale nie
>
> 12367,0067
> 3459,0806
> 2340,0054
> - 345,0001
> -------------

No faktycznie, kolosalna różnica.
Może rozłożyć na łopatki :(

> Mozesz mi prezentowac w kilkunastu nawet, ale TO miało być w jednym.

Dżiiiiis miałaś i w jednym, ale też Ci nie pasowało.

> Nie ma w programie nauczania odejmowania pisemnego kilku liczb w jednym
> działaniu.

Nie ma nauczania czy nie da się rozwiązać?
Zdecyduj się w końcu.

>> Czy masz jakieś uwagi do sposobu wykonania tego działania i wyniku?
>> Ale takie czysto matematyczne, a nie
>> metodyczno-nauczycielsko-ciasnoumysłowe.

> Zadaj to pytanie twórcom programu nauczania

Ale zadaję Tobie, jako matematyczce :)

> Idąc Twoim tokiwem rozumowania - jeśli na maturze uczeń po prostu zgadnie
> wynik i wpisze na końcu zadania, to powinien mieć zadanie zaliczone.

Czy mój syn zgadł wynik czy może jednak przedstawił Ci cały tok swojego
rozumowania?
Podobnie zresztą jak Stalker.

Pozdrawiam
JW




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-19 20:24:38 - Ikselka

Dnia Fri, 19 Nov 2010 18:31:55 +0100, Jagna W. napisał(a):

> Ikselka napisał w wiadomości
> news:dvjodx3maie2$.14zfk4tg5rlg0.dlg@40tude.net...
>
>> Nawet nie MEN - po prostu MATEMATYKA nie pozwala odejmować tylu liczb -
>
> Co to znaczy matematyka nie pozwala?
> Może metodyka nauczania faktycznie nie przewiduje takiego stopnia trudności
> w danej klasie, ale wtedy pretensje do metodyki nauczania, a nie do
> matematyki.
>
>> W odejmowaniu sposobem pisemnym nadal biorą udział tylko trzy liczby
>> (odjemna, odjemnik i różnica) i tak pozostanie do końca swiata,
>
> I tutaj jest dokładnie tak samo, przy czym na poszczególnych etapach
> działań różnica staje się kolejną odjemną.
> Gdzie Ty widzisz problem kobieto? Idąc Twoim tokiem myślenia prosty
> kalkulator zaciąłby się na odejmowaniu od siebie trzech liczb po kolei.
>
>> Wykazujecie tylko własną ignorancję lub co gorsza
>> bezmyślną stadną agresję, tzw huzia na Józia.
>
> Agresji żadnej nie zauważyłam (może dopiero teraz z Twojej strony ;-)
> A ignorancja? No sorry, ale matematyka nie polega, jak sądzę, na trzymaniu
> się tego, co ma do powiedzenia pani metodyk, tylko na tym, by myśleć
> samodzielnie.

Powiedz to komisji maturalnej oraz autorom testów maturalnych, zwłaszcza
kluczy do nich.
Mówiąc krótko: pomijając względy programowe - jeżeli takie odejmowanie
pisemne maturzysta zapisałby jako rozwiązanie zadania maturalnego, miałby 0
punktów.

>
>> Co kończy dyskusję w kwestii (czy tylko?) odejmowania pisemnego w klasie
>> 4-5.
>
> Przewidywałam, że się wkurzysz i utniesz tę rozmowę ;-)
>

Dopiero teraz ucinam.




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-19 20:42:05 - Jagna W.

Ikselka napisał w wiadomości
news:alnhv7st9tkg.1gk3x3cdy8e6t$.dlg@40tude.net...

> Powiedz to komisji maturalnej oraz autorom testów maturalnych, zwłaszcza
> kluczy do nich.

Ale my nie mówiliśmy o komisjach, metodykach, programach nauczania, tylko o
tym, czy można rozwiązać takie zadanie.
Napisałaś odpowiedziałam spokojnie, że ja też nie potrafię wykonać takiego
odejmowania i może pan dyrektor mi pokaże, jak to się robi, a ja przekażę
uczniom i do tego się odnieśliśmy.
Zadanie da się jak najbardziej rozwiązać. To jedynie Tobie ciasny umysł
spaczony studiami pedagogicznymi nie pozwala na elastyczne myślenie.
Rozumiem, że gdyby uczeń podszedł do Ciebie i poprosił o pomoc w
rozwiązaniu takiego słupka, to odpowiedziałabyś, że się nie da, bo MEN nie
przewidział nauczania rozwiązywania takich działań?

> Mówiąc krótko: pomijając względy programowe - jeżeli takie odejmowanie
> pisemne maturzysta zapisałby jako rozwiązanie zadania maturalnego, miałby
> 0
> punktów.

Chyba jedynie w Kielcach.

BTW
www.matzoo.pl/index/index.php
www.matzoo.pl/klasa6/index.php?cat=35&zad=138
Całe szczęście, że nie tylko ja mam nie po kolei w głowie ;-)

Pozdrawiam
JW




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 17:53:22 - Agnieszka

Użytkownik krys napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:4cf0e086$0$22809$65785112@news.neostrada.pl...
> Agnieszka wrote:
>
>> Użytkownik krys napisał w wiadomości
>> news:4cf0ccad$0$20999$65785112@news.neostrada.pl...
>>>
>>> Rodzicom to się może nie podobać. Nam też się nie podobało, że dzieci
>>> przez
>>> trzy lata miały po 4 - 5 nauczycieli matematyki i polskiego, plus
>>> coroczną wymianę nauczycieli pozostałych przedmiotów. I co z tego -
>>> dyrektor robił swoje, dzieciaki poradziły sobie mimo wszystko.
>>
>> Niemożliwe. Na pewno jesteś nieszczera.
>
> Mówisz?
> Nieszczerze dodam, że teraz, w gimnazjum, moje biedne, niedouczone dziecko
> radzi sobie całkiem dobrze i jest zachwycone szkołą i nauczycielami.

Teraz już jesteś kompletnie nieszczera. Niemożliwe, żeby przy takiej rotacji
nauczycieli Twoje dziecko dostało się do jakiegokolwiek gimnazjum i jeszcze
było zachwycone. I może jeszcze umie odejmować w słupkach, co?

Agnieszka




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 19:10:41 - krys

Agnieszka wrote:

>> Mówisz?
>> Nieszczerze dodam, że teraz, w gimnazjum, moje biedne, niedouczone
>> dziecko radzi sobie całkiem dobrze i jest zachwycone szkołą i
>> nauczycielami.
>
> Teraz już jesteś kompletnie nieszczera. Niemożliwe, żeby przy takiej
> rotacji nauczycieli Twoje dziecko dostało się do jakiegokolwiek gimnazjum
> i jeszcze było zachwycone.

No. Poszło do rejonowego, więc spoko wodza;-)
Ale za to trafiło do najmocniejszej klasy, z czego sie bardzo cieszę.

> I może jeszcze umie odejmować w słupkach, co?

Nie, nawet czytać nie nauczyło się w szkole, tylko samo.
A tfoje zna się tylko na dinozaurach i autkach*!

*sorry, jeśli to nie Twój syn policzył te nieszczęsne słupki;-)
J.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 21:40:35 - Stalker

On 25 Lis, 21:35, Ikselka wrote:
> Dnia Thu, 25 Nov 2010 21:05:39 +0100, Aicha napisa (a):
>
> > W dniu 2010-11-25 15:38, Ikselka pisze:
>
> >> Co s dzisz o patriotyzmie nowego prezydenta? W asnie sobie zawezwa na
> >> narad i na wsp ln wizyt w USA Jaruzela,
>
> > A o tym, e Jaruzel mia lecie Tupolewem 10 kwietnia Ty wiedzia a, a?
>
> Mia . Nie, nie wiedzia am, ale ch tnie bym si dowiedzia a, dlaczego NIE
> polecia ...

Najpierw obie sprawdźcie dokąd miał zaprosić gen. Jaruzelskiego
prezydent Kaczyński,
a do czego zaprosił gen. Jaruzelskiego prezydent Komorowski :-)

A pogadamy jutro, bo dzisiaj mi się nie chce...

Stalker, do XL: to chyba nie ta grupa na takie rozmowy - zapytaj mnie
na psp, to nawet Ci odpowiem,
bo mnie temat juz jakiś czas nurtuje



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 21:54:23 - Qrczak

Dnia 2010-11-25 21:40, niebożę Stalker wylazło do ludzi i marudzi:
> On 25 Lis, 21:35, Ikselka wrote:
>> Dnia Thu, 25 Nov 2010 21:05:39 +0100, Aicha napisa (a):
>>> W dniu 2010-11-25 15:38, Ikselka pisze:
>>
>>>> Co s dzisz o patriotyzmie nowego prezydenta? W asnie sobie zawezwa na
>>>> narad i na wsp ln wizyt w USA Jaruzela,
>>
>>> A o tym, e Jaruzel mia lecie Tupolewem 10 kwietnia Ty wiedzia a, a?
>>
>> Mia . Nie, nie wiedzia am, ale ch tnie bym si dowiedzia a, dlaczego NIE
>> polecia ...
>
> Najpierw obie sprawdźcie dokąd miał zaprosić gen. Jaruzelskiego
> prezydent Kaczyński,
> a do czego zaprosił gen. Jaruzelskiego prezydent Komorowski :-)
>
> A pogadamy jutro, bo dzisiaj mi się nie chce...
>
> Stalker, do XL: to chyba nie ta grupa na takie rozmowy

A dlaczego nie ta? Wszak to grupa o dzieciach i rodzicach, potomkach i
przodkach.
minakowski.pl/jaruzelskiemu-o-22-proc-blizej-do-komorowskiego-niz-do-kaczynskiego/

Qra
--
nie wiem, nie znam się, zarobiona jestem



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 21:58:37 - Ikselka

Dnia Thu, 25 Nov 2010 12:40:35 -0800 (PST), Stalker napisał(a):

> Stalker, do XL: to chyba nie ta grupa na takie rozmowy - zapytaj mnie
> na psp, to nawet Ci odpowiem,

Wieszcz czy megaloman? :-D

> bo mnie temat juz jakiś czas nurtuje

Mnie nie az tak, żebym aż na psp pytała. Mnie Jaruzelski dosyć mało w sumie
obchodzi, natomiast obchodzi mnie, dlaczego Komorowski go wszedzie
honoruje.
Ale to też nie aż TAK mnie obchodzi. Bo ja tam swoje wiem. I wyrażam to w
wątku Prezydent narodowej kompromitacji na polityce.






Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 10:06:03 - Aicha

W dniu 2010-11-25 21:40, Stalker pisze:

>>>> Co s dzisz o patriotyzmie nowego prezydenta? W asnie sobie zawezwa na
>>>> narad i na wsp ln wizyt w USA Jaruzela,
>>
>>> A o tym, e Jaruzel mia lecie Tupolewem 10 kwietnia Ty wiedzia a, a?
>>
>> Mia . Nie, nie wiedzia am, ale ch tnie bym si dowiedzia a, dlaczego NIE
>> polecia ...
>
> Najpierw obie sprawdźcie dokąd miał zaprosić gen. Jaruzelskiego
> prezydent Kaczyński,

Faktycznie, moja kulpa. Popełniłam błąd XLkowy, podając wiadomość z
radia, usłyszaną podczas porannej jazdy samochodem, bez sprawdzenia.
wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80708,7716615,Kaczynski_i_Jaruzelski_poleca_razem_do_Moskwy_.html

No i może EOT tutaj, rzeczywiście.

--
Pozdrawiam - Aicha






Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 22:19:02 - Ikselka

Dnia Thu, 25 Nov 2010 22:05:12 +0100, Paulinka napisał(a):

> Ikselka pisze:
>> Dnia Thu, 25 Nov 2010 21:42:04 +0100, Paulinka napisał(a):
>>
>>> Ikselka pisze:
>>>> Dnia Thu, 25 Nov 2010 21:01:51 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>>
>>>>> Ikselka pisze:
>>>>>> Dnia Sun, 21 Nov 2010 00:14:47 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>>>>
>>>>>>> Ikselka pisze:
>>>>>>>> On 19 Lis, 10:31, Jagna W. wrote:
>>>>>>>>> Użytkownik Jagna W. napisał
>>>>>>>>>
>>>>>>>>>> Ale zaraz Ikselka
>>>>>>>>> BTW - dlaczego wszystkie wątki z udziałem Ikselki schodzą zawsze na
>>>>>>>>> historię i politykę? ;-)
>>>>>>>> Widocznie chcą. Za głowę nikogo nie ciągnę. Ma się tę charyzmę, jak
>>>>>>>> widać.
>>>>>>>>
>>>>>>>>> Co to wszystko ma wspólnego z młodym Maciejem i jego malowaniem to już
>>>>>>>>> pojęcia nie mam ;-)
>>>>>>>> Co wspólnego? - ależ wszystko: to, co Maciej namaluje teraz, przełoży
>>>>>>>> się kiedyś na to, co zrealizuje w dorosłym życiu. Mama poczyta tutaj o
>>>>>>>> historii i polityce, ustosunkuje się i zapewne coś ze swyuch
>>>>>>>> przemyśleń przekaże kiedyś dziecku. Co? - to już zależy tylko od niej.
>>>>>>>> Może wychowa powstańca, a może... kolejnego opasłego pasibrzucha?
>>>>>>> Mama mu na pewno polskich fobii nie przekaże. Patriotyzm w Twoim wydaniu
>>>>>>> mi się nie podoba. Tylko u Ciebie nie ma czegoś po środku albo
>>>>>>> powstaniec albo pasibrzuch.
>>>>>> Po środku (po mojemu - pośrodku) jest to:
>>>>>> okruchyzzycia.blox.pl/2007/10/Gaweda-o-milosci-ziemi-ojczystej.html
>>>>> Szymborska? Phi!
>>>>> To tak jakbyś na zebranie RBN-u zaprosiła Jaruzelskiego.
>>>> No, ale ona przynajmniej wie, o czym pisze ;-PPP
>>> Tak, szkoda że tylko wtedy, kiedy Ci to pasuje do dyskusji...
>>
>> Bardzo mi pasuje. Akurat ona to najlepszy przykład przykładu.
>
> Przypomnij sobie zatem swoje opinie o niej w kontekście budowania
> socjalizmu...

No co ja poradzę na to, ze nie łapiesz? No nic.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 22:23:23 - Paulinka

Ikselka pisze:
> Dnia Thu, 25 Nov 2010 22:05:12 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>> Ikselka pisze:
>>> Dnia Thu, 25 Nov 2010 21:42:04 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>
>>>> Ikselka pisze:
>>>>> Dnia Thu, 25 Nov 2010 21:01:51 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>>>
>>>>>> Ikselka pisze:
>>>>>>> Dnia Sun, 21 Nov 2010 00:14:47 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>>>>>
>>>>>>>> Ikselka pisze:
>>>>>>>>> On 19 Lis, 10:31, Jagna W. wrote:
>>>>>>>>>> Użytkownik Jagna W. napisał
>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>> Ale zaraz Ikselka
>>>>>>>>>> BTW - dlaczego wszystkie wątki z udziałem Ikselki schodzą zawsze na
>>>>>>>>>> historię i politykę? ;-)
>>>>>>>>> Widocznie chcą. Za głowę nikogo nie ciągnę. Ma się tę charyzmę, jak
>>>>>>>>> widać.
>>>>>>>>>
>>>>>>>>>> Co to wszystko ma wspólnego z młodym Maciejem i jego malowaniem to już
>>>>>>>>>> pojęcia nie mam ;-)
>>>>>>>>> Co wspólnego? - ależ wszystko: to, co Maciej namaluje teraz, przełoży
>>>>>>>>> się kiedyś na to, co zrealizuje w dorosłym życiu. Mama poczyta tutaj o
>>>>>>>>> historii i polityce, ustosunkuje się i zapewne coś ze swyuch
>>>>>>>>> przemyśleń przekaże kiedyś dziecku. Co? - to już zależy tylko od niej.
>>>>>>>>> Może wychowa powstańca, a może... kolejnego opasłego pasibrzucha?
>>>>>>>> Mama mu na pewno polskich fobii nie przekaże. Patriotyzm w Twoim wydaniu
>>>>>>>> mi się nie podoba. Tylko u Ciebie nie ma czegoś po środku albo
>>>>>>>> powstaniec albo pasibrzuch.
>>>>>>> Po środku (po mojemu - pośrodku) jest to:
>>>>>>> okruchyzzycia.blox.pl/2007/10/Gaweda-o-milosci-ziemi-ojczystej.html
>>>>>> Szymborska? Phi!
>>>>>> To tak jakbyś na zebranie RBN-u zaprosiła Jaruzelskiego.
>>>>> No, ale ona przynajmniej wie, o czym pisze ;-PPP
>>>> Tak, szkoda że tylko wtedy, kiedy Ci to pasuje do dyskusji...
>>> Bardzo mi pasuje. Akurat ona to najlepszy przykład przykładu.
>> Przypomnij sobie zatem swoje opinie o niej w kontekście budowania
>> socjalizmu...
>
> No co ja poradzę na to, ze nie łapiesz? No nic.

Raz jak Tischner raz jak Lenin. Dziwna ta Szymborska, no dziwna.

--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 22:52:16 - Aicha

W dniu 2010-11-25 22:23, Paulinka pisze:

>>>>>>>>>> Może wychowa powstańca, a może... kolejnego opasłego pasibrzucha?
>>>>>>>>> Mama mu na pewno polskich fobii nie przekaże. Patriotyzm w
>>>>>>>>> Twoim wydaniu mi się nie podoba. Tylko u Ciebie nie ma czegoś
>>>>>>>>> po środku albo powstaniec albo pasibrzuch.
>>>>>>>> Po środku (po mojemu - pośrodku) jest to:
>>>>>>>> okruchyzzycia.blox.pl/2007/10/Gaweda-o-milosci-ziemi-ojczystej.html
>>>>>>> Szymborska? Phi!
>>>>>>> To tak jakbyś na zebranie RBN-u zaprosiła Jaruzelskiego.
>>>>>> No, ale ona przynajmniej wie, o czym pisze ;-PPP
>>>>> Tak, szkoda że tylko wtedy, kiedy Ci to pasuje do dyskusji...
>>>> Bardzo mi pasuje. Akurat ona to najlepszy przykład przykładu.
>>> Przypomnij sobie zatem swoje opinie o niej w kontekście budowania
>>> socjalizmu...
>> No co ja poradzę na to, ze nie łapiesz? No nic.
> Raz jak Tischner raz jak Lenin. Dziwna ta Szymborska, no dziwna.

Bo ona była komunistyczną, ale jednak patriotką.

--
Pozdrawiam - Aicha




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-19 17:23:14 - Stalker

On 19 Lis, 17:20, Stalker wrote:
> On 19 Lis, 17:07, Stalker wrote:
>
>
>
> > On 19 Lis, 16:50, Ikselka wrote:
>
> > > Dnia Fri, 19 Nov 2010 04:36:00 -0800 (PST), Stalker napisa (a):
>
> > > > Tak z czystej ciekawo ci:
>
> > > > Jaki z tym odejmowaniem jest problem?
> > > > Rozumiem, e dzieci po prostu uczy si odejmowa tylko dwie liczby na
> > > > raz?
>
> > > SPOSOBEM PISEMNYM tak.
>
> > Tak myślałem. Myslałem, że może nauka dla dzieci obejmuje również
> > sposoby radzenia sobie w takiej sytuacji i że to tez jaest jakoś
> > zalgorytmizowane
>
> > > Temat kartk wki by : Dodawanie i odejmowanie u amk w dziesi tnych sposobem
> > > pisemnym.
> > > Je li umiesz wykona ten przyk ad sposobem pisemnym, to bardzo prosz o
> > > zaprezentowanie.
>
> > Znam, ale nie pamiętam kiedy i jak sie tego nauczyłem :-)
> > I nie wiem, dla której klasy sie nadaje :-)
>
> > Odejmujesz z góry na dół. Może Ci wyjść liczba dodatnia bądź ujemna.
> > Jeśli wychodzi dodatnia, to ją zapisujesz pod kreską i przechodzisz do
> > następnej kolumny.
> > Jeśli wychodzi ujemna, to pożyczasz sobie dziesiątkę z następnej
> > kolumny (zapisujesz nad kolumną -1, albo więcej, zależy ile dziesiątek
> > musisz pożyczyć) i od tej dziesiątki odejmujesz te liczbę, np. jak
> > wyszło -4, to pożyczasz 10 z następnej robisz 10-4 i wpisujesz wynik
> > pod kreskę...
> > Proces myślenia, to nawet mnemotechnicznie jakoś tak ładnie szedł,
> > tylko nie pamiętam już jak
>
> > I tak do końca. Jak na końcu już nie ma skąd pożyczyć, to już minus na
> > początku zostawiasz...
>
> > Stalker
>
> Teraz jak tak patrzę, to ten algorytm w zasadzie niczym sie nie różni
> od algorytmu na odejmowanie
> dwóch liczb z ułamkami dziesiętnymi... hmmmm
>
> Stalker

Może mi tylko jakoś tak specjalnie utkwiło w pamięci z powodu
mnemotechniki jaka stosował nauczyciel.
Jak sobie dokładnie przypomnę wierszyk to napiszę :-)

Stalker



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-19 17:37:17 - Ikselka

Dnia Fri, 19 Nov 2010 08:23:14 -0800 (PST), Stalker napisał(a):

> On 19 Lis, 17:20, Stalker wrote:
>> On 19 Lis, 17:07, Stalker wrote:
>>
>>
>>
>>> On 19 Lis, 16:50, Ikselka wrote:
>>
>>> > Dnia Fri, 19 Nov 2010 04:36:00 -0800 (PST), Stalker napisa (a):
>>
>>> > > Tak z czystej ciekawo ci:
>>
>>> > > Jaki z tym odejmowaniem jest problem?
>>> > > Rozumiem, e dzieci po prostu uczy si odejmowa tylko dwie liczby na
>>> > > raz?
>>
>>> > SPOSOBEM PISEMNYM tak.
>>
>>> Tak myślałem. Myslałem, że może nauka dla dzieci obejmuje również
>>> sposoby radzenia sobie w takiej sytuacji i że to tez jaest jakoś
>>> zalgorytmizowane
>>
>>> > Temat kartk wki by : Dodawanie i odejmowanie u amk w dziesi tnych sposobem
>>> > pisemnym.
>>> > Je li umiesz wykona ten przyk ad sposobem pisemnym, to bardzo prosz o
>>> > zaprezentowanie.
>>
>>> Znam, ale nie pamiętam kiedy i jak sie tego nauczyłem :-)
>>> I nie wiem, dla której klasy sie nadaje :-)
>>
>>> Odejmujesz z góry na dół. Może Ci wyjść liczba dodatnia bądź ujemna.
>>> Jeśli wychodzi dodatnia, to ją zapisujesz pod kreską i przechodzisz do
>>> następnej kolumny.
>>> Jeśli wychodzi ujemna, to pożyczasz sobie dziesiątkę z następnej
>>> kolumny (zapisujesz nad kolumną -1, albo więcej, zależy ile dziesiątek
>>> musisz pożyczyć) i od tej dziesiątki odejmujesz te liczbę, np. jak
>>> wyszło -4, to pożyczasz 10 z następnej robisz 10-4 i wpisujesz wynik
>>> pod kreskę...
>>> Proces myślenia, to nawet mnemotechnicznie jakoś tak ładnie szedł,
>>> tylko nie pamiętam już jak
>>
>>> I tak do końca. Jak na końcu już nie ma skąd pożyczyć, to już minus na
>>> początku zostawiasz...
>>
>>> Stalker
>>
>> Teraz jak tak patrzę, to ten algorytm w zasadzie niczym sie nie różni
>> od algorytmu na odejmowanie
>> dwóch liczb z ułamkami dziesiętnymi... hmmmm
>>
>> Stalker
>
> Może mi tylko jakoś tak specjalnie utkwiło w pamięci z powodu
> mnemotechniki jaka stosował nauczyciel.
> Jak sobie dokładnie przypomnę wierszyk to napiszę :-)
>
> Stalker

Mnie nie chodzi o wierszyk - jako nauczyciel nie wymagałam na kartkówkach
wierszyków, tylko konkretnych obliczeń. Masz do zaprezentowania coś
zgodnego z programem szkoły podstawowej w zakresie powyższego odejmowania
ułamków dziesiętnych sposobem pisemnym?




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-19 20:21:25 - Ikselka

Dnia Fri, 19 Nov 2010 18:23:00 +0100, Jagna W. napisał(a):

> Ikselka napisał w wiadomości
> news:1fkwa3z1q72vg$.1mz14bmrj065x$.dlg@40tude.net...
>
>> I co, i kogo - rodziców i ich wykształcenie w zakresie matematyki.
>
> Ale o co Ci konkretnie chodzi?
>

O ich chęć odejmowania liczb w słupkach. Rodzice mają wyższe wykształcenie,
niż daje szkoła i program nauczania ;-PPP




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-19 22:38:54 - Ikselka

Dnia Fri, 19 Nov 2010 22:25:09 +0100, JoAsienka napisał(a):

> Pewnego ślicznego dnia Ikselka dokonał/a produkcji posta :
>
>> Dnia Fri, 19 Nov 2010 17:38:58 +0100, Jagna W. napisał(a):
>>
>>> Ikselka napisał w
>>
>>>
>>>> żeby miała świadomość, na kogo mogą w domu liczyć uczniowie...:-(((
>>>
>>> A tutaj to już nie bardzo rozumiem, co miałaś na myśli.
>>>
>>
>> I co, i kogo - rodziców i ich wykształcenie w zakresie matematyki.
>
> Od nauczania jest nauczyciel a nie rodzic

Powszechna opinia głosi, że od wychowania podobno też ;-PPP

> - i tego sie bede trzymac, moje
> dziecko samo odrabia lekcje i gdyby sie okazalo, ze z jakichs powodow nie
> potrafi tego zrobic - odeslalabym do pani od tego przedmiotu, bo to ona jest
> od tego, zeby dziecko potrafilo, a nie ja, rodzic.

Ilość godzin matematyki (i innych ścisłych) w szkole jest już tak
symboliczna, że praca z dzieckiem w domu jest dziś koniecznością, jeżeli
chce się, aby dziecko cokolwiek z tego dobrze umiało - w szkole realia sa
takie, że nie ma czasu na ugruntowanie wiadomosci i umiejętności i należy z
dzieckiem pracowac w domu - tzw praca domowa ma temu służyć. Oczywiscie
jeśli dziecko samo daje sobie radę, to rodzic nie musi się włączać.
Szereg moich znajomych mających dzieci w podstawówce jednak pomaga swoim
dzieciom i nie uważa tego za zbędny obowiązek ani nie zrzuca winy na
nauczyciela, a jeżeli już na kogoś, to na twórców szkolnych programów,
którzy ograniczają liczbę godzin przedmiotów ścisłych do absurdalnego
minimum, nie pozwalającego na realizacj programu, a już o utrwaleniu mowy
nie ma.




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 19:43:16 - Ikselka

Dnia Sat, 27 Nov 2010 18:55:40 +0100, krys napisał(a):

> Ikselka wrote:
>
>>>
>>> Rodzicom to się może nie podobać. Nam też się nie podobało, że dzieci
>>> przez trzy lata miały po 4 - 5 nauczycieli matematyki i polskiego, plus
>>> coroczną wymianę nauczycieli pozostałych przedmiotów. I co z tego -
>>> dyrektor robił swoje,
>>
>> Brał zsstępstwa jako wuefista???
>
> Wszystko jest napisane wyżej.
>>
>>> dzieciaki poradziły sobie mimo wszystko.
>>
>> A nauczyciele i dyrektor czuli się w porządku?
>
> Oczywiście. Nauczyciele mięli do zrobienia robotę, a nie komentowanie
> decyzji dyrektora
> J.

Gratuluję zrozumienia.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 22:11:08 - Ikselka

Dnia Thu, 25 Nov 2010 21:49:09 +0100, Paulinka napisał(a):

> Ikselka pisze:
>> Dnia Thu, 25 Nov 2010 21:23:15 +0100, Paulinka napisał(a):
>>
>>> Qrczak pisze:
>>>> Dnia 2010-11-25 21:05, niebożę Aicha wylazło do ludzi i marudzi:
>>>>> W dniu 2010-11-25 15:38, Ikselka pisze:
>>>>>
>>>>>> Co sądzisz o patriotyzmie nowego prezydenta? Własnie sobie zawezwał na
>>>>>> naradę i na wspólną wizytę w USA Jaruzela,
>>>>> A o tym, że Jaruzel miał lecieć Tupolewem 10 kwietnia Ty wiedziała, a?
>>>> Zaraz się pewnikiem dowiemy, że nie poleciał, bo wiedział.
>>> Z ust mi to wyjęłaś.
>>
>> A fe! - tak sobie z ust wzajemnie wyjmowac...
>
> Między ustami, a brzegiem pucharu ;)

Skoro lubicie, to se wyjmujcie i nawet potem znowu wkładajcie, ale ja zbyt
obrzydliwa jestem i takich rzeczy nie robię. I nie lubię być do tego
mieszana też.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 22:15:18 - Paulinka

Ikselka pisze:
> Dnia Thu, 25 Nov 2010 21:49:09 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>> Ikselka pisze:
>>> Dnia Thu, 25 Nov 2010 21:23:15 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>
>>>> Qrczak pisze:
>>>>> Dnia 2010-11-25 21:05, niebożę Aicha wylazło do ludzi i marudzi:
>>>>>> W dniu 2010-11-25 15:38, Ikselka pisze:
>>>>>>
>>>>>>> Co sądzisz o patriotyzmie nowego prezydenta? Własnie sobie zawezwał na
>>>>>>> naradę i na wspólną wizytę w USA Jaruzela,
>>>>>> A o tym, że Jaruzel miał lecieć Tupolewem 10 kwietnia Ty wiedziała, a?
>>>>> Zaraz się pewnikiem dowiemy, że nie poleciał, bo wiedział.
>>>> Z ust mi to wyjęłaś.
>>> A fe! - tak sobie z ust wzajemnie wyjmowac...
>> Między ustami, a brzegiem pucharu ;)
>
> Skoro lubicie, to se wyjmujcie i nawet potem znowu wkładajcie, ale ja zbyt
> obrzydliwa jestem i takich rzeczy nie robię. I nie lubię być do tego
> mieszana też.

Obrzydziłaś mi taka ładną powieść. Weź...

--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 22:53:51 - Paulinka

Aicha pisze:
> W dniu 2010-11-25 22:23, Paulinka pisze:
>
>>>>>>>>>>> Może wychowa powstańca, a może... kolejnego opasłego
>>>>>>>>>>> pasibrzucha?
>>>>>>>>>> Mama mu na pewno polskich fobii nie przekaże. Patriotyzm w
>>>>>>>>>> Twoim wydaniu mi się nie podoba. Tylko u Ciebie nie ma czegoś
>>>>>>>>>> po środku albo powstaniec albo pasibrzuch.
>>>>>>>>> Po środku (po mojemu - pośrodku) jest to:
>>>>>>>>> okruchyzzycia.blox.pl/2007/10/Gaweda-o-milosci-ziemi-ojczystej.html
>>>>>>>>>
>>>>>>>> Szymborska? Phi!
>>>>>>>> To tak jakbyś na zebranie RBN-u zaprosiła Jaruzelskiego.
>>>>>>> No, ale ona przynajmniej wie, o czym pisze ;-PPP
>>>>>> Tak, szkoda że tylko wtedy, kiedy Ci to pasuje do dyskusji...
>>>>> Bardzo mi pasuje. Akurat ona to najlepszy przykład przykładu.
>>>> Przypomnij sobie zatem swoje opinie o niej w kontekście budowania
>>>> socjalizmu...
>>> No co ja poradzę na to, ze nie łapiesz? No nic.
>> Raz jak Tischner raz jak Lenin. Dziwna ta Szymborska, no dziwna.
>
> Bo ona była komunistyczną, ale jednak patriotką.

Kondominium polsko-polskie.



--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-19 20:31:32 - Jagna W.


Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
news:cauxgwksnnxr.7lmy1affoa8d.dlg@40tude.net...

>> Ale o co Ci konkretnie chodzi?

> O ich chęć odejmowania liczb w słupkach. Rodzice mają wyższe
> wykształcenie,
> niż daje szkoła i program nauczania ;-PPP

A tak jeszcze bardziej konkretnie?

Pozdrawiam
JW




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-19 23:43:08 - Jagna W.

Ikselka napisał w wiadomości
news:q5djaysma31.1xawru7ijq7pk.dlg@40tude.net...

> Ilość godzin matematyki (i innych ścisłych) w szkole jest już tak
> symboliczna,

5 godzin w tygodniu w SP to mało?

> że praca z dzieckiem w domu jest dziś koniecznością, jeżeli
> chce się, aby dziecko cokolwiek z tego dobrze umiało - w szkole realia sa
> takie, że nie ma czasu na ugruntowanie wiadomosci i umiejętności i należy
> z
> dzieckiem pracowac w domu - tzw praca domowa ma temu służyć.

Eeee. Ja chodziłam do SP w czasach wyjątkowego przeładowania programowego,
gdy wkuwać na pamięć trzeba było np. wydobycie węgla kamiennego w Dolnej
Saksonii w latach 80-85 i inne bzdety. I jakoś człowiek dawał dobie radę
bez nauki domowej z rodzicami. Ba, części programu moi rodzice nawet nie
rozumieli, bo go nie mieli w swoich szkołach (rachunek prawdopodobieństwa w
8 klasie SP). Teraz program jest o wiele luźniejszy, więc tym bardziej
dzieciaki powinny dawać sobie radę same.

> którzy ograniczają liczbę godzin przedmiotów ścisłych do absurdalnego
> minimum,

Ile Ty byś chciała mieć tej matematyki w SP?

Pozdrawiam
JW




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-19 18:11:11 - Stalker

On 19 Lis, 17:35, Ikselka wrote:

> Stalkie, we si ju mo e dalej nie kompromituj w imi wsp lnoty ze stadem,
> co?

Ty NAPRAWDĘ nie umiesz tego odjąć sposobem pisemnym?

> To, co tutaj w a nie robicie, mam zamiar pokaza w necie pewnej pani
> metodyk, eby mia a wiadomo , na kogo mog w domu liczy uczniowie...
> :-(((

A tu już zupełnie nie rozumiem. Czemu ty mnie straszysz jakąś pania
metodyk?
Chciałaś, żebym Ci napisał jak sie odejmuje więcje liczb pisemnie, to
ci napisałem...

Przeliczyłem sobie na kartce nazwijmy to MOIM sposobem i później
kalkulatorem i wyszło to samo.

Jedyne co mi przychodzi do głowy to fakt WYMAGAŃ co do zapisu ze
strony nauczyciela.
W przypadku DWÓCH liczb można zastosować trochę inny zapis, bo OD RAZU
WIDAĆ,
że np. cyfra odjemnej jest mniejsza od cyfry odjemnika (czyli ta pod
spodem jest większa)
i ZAWSZE trzeba pożyczyć tylko jedną dziesiątkę z następnej kolumny.

Wtedy zapis można pewnie zrobić tak:
zadane.pl/files/194911.jpg
(zapewne jest to bardzo metodologiczne)

Natomiast w przypadku odejmowania większej ilości liczb nie widać na
pierwszy rzut oka ILE dziesiątek trzeba pożyczyć, stąd najpierw
odejmujesz wszystko w kolumnie i po wyniku widzisz ile dziesiątek
pożyczać.
Zapisujesz nad kolumną, z której sie pożyczyło np. -1, -2 (albo od
razu wynik pożyczenia) i jedziesz z koksem dalej...

Ale będę pamiętał, żeby uczulić dzieci, że Pani od matematyki i pani
metodyk mogą mieć inne wymagania i dla świętego spokoju i piątek niech
liczy jak im każą :-D

Stalker










Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-19 20:18:35 - Ikselka

Dnia Fri, 19 Nov 2010 09:11:11 -0800 (PST), Stalker napisał(a):

> On 19 Lis, 17:35, Ikselka wrote:
>
>> Stalkie, we si ju mo e dalej nie kompromituj w imi wsp lnoty ze stadem,
>> co?
>
> Ty NAPRAWDĘ nie umiesz tego odjąć sposobem pisemnym?

Chyba sobie żartujesz.



>
>> To, co tutaj w a nie robicie, mam zamiar pokaza w necie pewnej pani
>> metodyk, eby mia a wiadomo , na kogo mog w domu liczy uczniowie...
>> :-(((
>
> A tu już zupełnie nie rozumiem. Czemu ty mnie straszysz jakąś pania
> metodyk?
> Chciałaś, żebym Ci napisał jak sie odejmuje więcje liczb pisemnie, to
> ci napisałem...
>
> Przeliczyłem sobie na kartce nazwijmy to MOIM sposobem i później
> kalkulatorem i wyszło to samo.
>
> Jedyne co mi przychodzi do głowy to fakt WYMAGAŃ co do zapisu ze
> strony nauczyciela.
> W przypadku DWÓCH liczb można zastosować trochę inny zapis, bo OD RAZU
> WIDAĆ,
> że np. cyfra odjemnej jest mniejsza od cyfry odjemnika (czyli ta pod
> spodem jest większa)
> i ZAWSZE trzeba pożyczyć tylko jedną dziesiątkę z następnej kolumny.
>
> Wtedy zapis można pewnie zrobić tak:
> zadane.pl/files/194911.jpg
> (zapewne jest to bardzo metodologiczne)
>
> Natomiast w przypadku odejmowania większej ilości liczb nie widać na
> pierwszy rzut oka ILE dziesiątek trzeba pożyczyć, stąd najpierw
> odejmujesz wszystko w kolumnie i po wyniku widzisz ile dziesiątek
> pożyczać.
> Zapisujesz nad kolumną, z której sie pożyczyło np. -1, -2 (albo od
> razu wynik pożyczenia) i jedziesz z koksem dalej...
>
> Ale będę pamiętał, żeby uczulić dzieci, że Pani od matematyki i pani
> metodyk mogą mieć inne wymagania i dla świętego spokoju i piątek niech
> liczy jak im każą :-D
>

Nie jak im każą, lecz jakie są wytyczne programowe. I żaden nauczyciel nie
ma prawa uczyć inaczej, niż one traktują.




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-19 20:30:25 - Jagna W.

Ikselka napisał

> Nie jak im każą, lecz jakie są wytyczne programowe. I żaden nauczyciel
> nie
> ma prawa uczyć inaczej, niż one traktują.

Szkoda słów.
(by Ikselka)

Pozdrawiam
JW




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-19 23:32:06 - R


Użytkownik Ikselka napisała w wiadomości
news:n2d10ruxb0lf$.1mbsecg0gfbx1.dlg@40tude.net...

>> Ale będę pamiętał, żeby uczulić dzieci, że Pani od matematyki i pani
>> metodyk mogą mieć inne wymagania i dla świętego spokoju i piątek niech
>> liczy jak im każą :-D
>>
>
> Nie jak im każą, lecz jakie są wytyczne programowe. I żaden nauczyciel nie
> ma prawa uczyć inaczej, niż one traktują.

Ale się da. My nie znamy wytycznych, nie wiedzieliśmy, że tak nie można i
się udało ;).
Dzieci często też nie wiedzą...

--

Renata

Ps. niepotrzebnie się nad tymi sposobami rozpisałam, Stalker napisał
dokładnie to samo wcześniej (dziś się nie trzymałam swojej zasady przeczytać
wszystko przed odpisaniem - wiec przepraszam, za niezamierzony plagiat).





Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-20 01:50:57 - Ikselka

Dnia Fri, 19 Nov 2010 23:32:06 +0100, R napisał(a):

> Użytkownik Ikselka napisała w wiadomości
> news:n2d10ruxb0lf$.1mbsecg0gfbx1.dlg@40tude.net...
>
>>> Ale będę pamiętał, żeby uczulić dzieci, że Pani od matematyki i pani
>>> metodyk mogą mieć inne wymagania i dla świętego spokoju i piątek niech
>>> liczy jak im każą :-D
>>>
>>
>> Nie jak im każą, lecz jakie są wytyczne programowe. I żaden nauczyciel nie
>> ma prawa uczyć inaczej, niż one traktują.
>
> Ale się da. My nie znamy wytycznych, nie wiedzieliśmy, że tak nie można i
> się udało ;).
> Dzieci często też nie wiedzą...

No ale co z tego, że się da? - to każ dziecku w klasie 4-5 obliczyć
pierwiastek z liczby ujemnej, bo też się da.
No sorry, ale ta dyskusja zakrawa juz na absurd.




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-19 21:11:54 - Ikselka

Dnia Fri, 19 Nov 2010 20:47:23 +0100, Jagna W. napisał(a):

> Użytkownik Ikselka napisał
>
>> Owszem, może być coś takiego: Oblicz:
>> 12367,0067-3459,0806-2340,0054-345,0001=, ale nie
>>
>> 12367,0067
>> 3459,0806
>> 2340,0054
>> - 345,0001
>> -------------
>
> No faktycznie, kolosalna różnica.
> Może rozłożyć na łopatki :(
>
>> Mozesz mi prezentowac w kilkunastu nawet, ale TO miało być w jednym.
>
> Dżiiiiis miałaś i w jednym, ale też Ci nie pasowało.
>
>> Nie ma w programie nauczania odejmowania pisemnego kilku liczb w jednym
>> działaniu.
>
> Nie ma nauczania

Nie ma w PROGRAMIE nauczania.
Dlatego nie można wymagać odejmowania 4 ułamków dziesiętnych sposobem
pisemnym od przeciętnego ucznia w klasie 4-5. Bo kartkówka była dla
przeciętnych uczniów, bez tzw zadań ponadprogramowych.


> czy nie da się rozwiązać?
> Zdecyduj się w końcu.
>
>>> Czy masz jakieś uwagi do sposobu wykonania tego działania i wyniku?
>>> Ale takie czysto matematyczne, a nie
>>> metodyczno-nauczycielsko-ciasnoumysłowe.
>
>> Zadaj to pytanie twórcom programu nauczania
>
> Ale zadaję Tobie, jako matematyczce :)

W tym momencie absolutnie mnie to nie obchodzi :-)
Obchodziło mnie w momencie, kiedy ze scisłego stosowania się do wymogów
programu chciano uczynić mi zarzut dla zamaskowania własnej niekompetencji.

>
>> Idąc Twoim tokiwem rozumowania - jeśli na maturze uczeń po prostu zgadnie
>> wynik i wpisze na końcu zadania, to powinien mieć zadanie zaliczone.
>
> Czy mój syn zgadł wynik czy może jednak przedstawił Ci cały tok swojego
> rozumowania?
> Podobnie zresztą jak Stalker.
>

Nie wiem - ja tu widzę tylko wynik.




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-19 23:33:32 - Jagna W.

Ikselka napisał

> Nie ma w PROGRAMIE nauczania.
> Dlatego nie można wymagać odejmowania 4 ułamków dziesiętnych sposobem
> pisemnym od przeciętnego ucznia w klasie 4-5.

No to trzeba było tak od razu, uuuuffff ;-)

> Obchodziło mnie w momencie, kiedy ze scisłego stosowania się do wymogów
> programu chciano uczynić mi zarzut dla zamaskowania własnej
> niekompetencji.

Nauczka, że czasem nie ma sensu aż tak sztywno trzymać się wymogów programu
:)

> Nie wiem - ja tu widzę tylko wynik.

W innym mailu wyjaśnione było krok po kroku.

Pozdrawiam
JW




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-19 21:08:17 - Ikselka

Dnia Fri, 19 Nov 2010 20:42:05 +0100, Jagna W. napisał(a):

> Ikselka napisał w wiadomości
> news:alnhv7st9tkg.1gk3x3cdy8e6t$.dlg@40tude.net...
>
>> Powiedz to komisji maturalnej oraz autorom testów maturalnych, zwłaszcza
>> kluczy do nich.
>
> Ale my nie mówiliśmy o komisjach, metodykach, programach nauczania, tylko o
> tym, czy można rozwiązać takie zadanie.
> Napisałaś odpowiedziałam spokojnie, że ja też nie potrafię wykonać takiego
> odejmowania i może pan dyrektor mi pokaże, jak to się robi, a ja przekażę
> uczniom i do tego się odnieśliśmy.
> Zadanie da się jak najbardziej rozwiązać.

Nigdzie nie napisałam, że się nie da, lecz że się tego NIE STOSUJE.
W sumie to da się też obliczyć odejmowanie pisemne stu liczb, ale się tego
nie stosuje w podstawówce.


> To jedynie Tobie ciasny umysł
> spaczony studiami pedagogicznymi nie pozwala na elastyczne myślenie.

Wypraszam sobie, dziumdziu.

> Rozumiem, że gdyby uczeń podszedł do Ciebie i poprosił o pomoc w
> rozwiązaniu takiego słupka, to odpowiedziałabyś, że się nie da, bo MEN nie
> przewidział nauczania rozwiązywania takich działań?

Za dużo rozumiesz, zdecydowanie wybiegasz poza program.

>
>> Mówiąc krótko: pomijając względy programowe - jeżeli takie odejmowanie
>> pisemne maturzysta zapisałby jako rozwiązanie zadania maturalnego, miałby
>> 0
>> punktów.
>
> Chyba jedynie w Kielcach.
>
> BTW
> www.matzoo.pl/index/index.php
> www.matzoo.pl/klasa6/index.php?cat=35&zad=138

A odejmowanie CZTERECH liczb jest? A PIĘCIU? Zwłaszcza ułamków
dziesiętnych.

> Całe szczęście, że nie tylko ja mam nie po kolei w głowie ;-)

No masz.





Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-19 23:50:49 - Jagna W.

Ikselka napisał

> Nigdzie nie napisałam, że się nie da,

Kurna olek, to o co Ci tutaj chodziło odpowiedziałam spokojnie, że ja też
nie potrafię wykonać takiego odejmowania?
I dlaczego usilnie prosiłaś nas o podanie sposobu rozwiązania, skoro wiesz,
że da się to rozwiązać.

>> Rozumiem, że gdyby uczeń podszedł do Ciebie i poprosił o pomoc w
>> rozwiązaniu takiego słupka, to odpowiedziałabyś, że się nie da, bo MEN
>> nie
>> przewidział nauczania rozwiązywania takich działań?

> Za dużo rozumiesz, zdecydowanie wybiegasz poza program.

To ma być odpowiedź do mnie czy do tego ucznia?

> A odejmowanie CZTERECH liczb jest? A PIĘCIU? Zwłaszcza ułamków
> dziesiętnych.

A czym to się wg Ciebie różni pod względem sposobu rozwiązywania?

Pozdrawiam
JW




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-19 19:36:31 - Stalker

On 19 Lis, 18:13, Ikselka wrote:
> Dnia Fri, 19 Nov 2010 17:36:50 +0100, Jagna W. napisa (a):
>
> > Jagna W. napisa
>
> >>> Program nauczania, ustalany prze MEN.
> >>> Chcesz podyskutowa ?
>
> > Swoj drog nie chce mi si wierzy , by MEN narzuca A TAK sztywne ramy w
> > wyborze sposobu rozwi zywania zada matematycznych.
>
> Nawet nie MEN - po prostu MATEMATYKA nie pozwala odejmowa tylu liczb -
> nawet nie stworzy a terminologii dla tylu uczestnik w odejmowania 3-)

Łooooo matko, znaczy się 8 - 3 - 1 jest niewykonalne? :-D

> W odejmowaniu sposobem pisemnym nadal bior udzia tylko trzy liczby
> (odjemna, odjemnik i r nica) i tak pozostanie do ko ca swiata, niezale nie
> od tego, jak bardzo-bardzo-bardzo chcieliby cie to zmieni ,

W odejmowaniu pisemnym to może brac udział tyle liczb z iloma sobie
poradzisz :-)
Ale rozumiem: ściśle podstawówkowo-metodologicznie dzieci mogą
odejmować tylko dwie liczby.
Na więcej im terminologia nie pozwala :-D

> aby wykaza moj ignorancj .

A jakoś tak nie trzeba było :-)

> Wykazujecie tylko w asn ignorancj lub co gorsza
> bezmy ln stadn agresj , tzw huzia na J zia.
> Co ko czy dyskusj w kwestii (czy tylko?) odejmowania pisemnego w klasie
> 4-5.

Dla mnie była ona skończona po poście, w którym się pytałem czy
materiał szkolny przewiduje
odejmowanie pisemne tylko dwóch liczb. I wtedy pan dyrektor nie
błysnął, bo się nie znał na metodologii
nauczania w jakiejś tam klasie podstawówki. Tylko że to jest inny
powód, niż: tego sie nie da zrobić :-)
Z tym to już sobie sama pojechałaś...

Stalker, teraz już zawsze będę odejmował w słupkach w parach, bo
inaczej matematyka nie pozwala :-D






Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-19 20:16:49 - Jagna W.

Stalker napisał w wiadomości
news:2c5d36ce-e252-46d8-94e4-

> Łooooo matko, znaczy się 8 - 3 - 1 jest niewykonalne? :-D

Tak to jest wykonalne, ale tak:
8
-3
-1
już nie.

Pozdrawiam
JW




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-19 20:35:24 - Ikselka

Dnia Fri, 19 Nov 2010 20:16:49 +0100, Jagna W. napisał(a):

> Stalker napisał w wiadomości
> news:2c5d36ce-e252-46d8-94e4-
>
>> Łooooo matko, znaczy się 8 - 3 - 1 jest niewykonalne? :-D
>
> Tak to jest wykonalne, ale tak:
> 8
> -3
> -1
> już nie.
>
> Pozdrawiam
> JW

Żenua :-)




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-19 20:48:51 - Jagna W.

Ikselka napisał w wiadomości
news:1uc600s1ul4gi$.1lfw781ux5m9d$.dlg@40tude.net...

> Żenua :-)

No żenua, żenua ;-)
Dobra, idę na basen, wracam o 23:00 :)
Pa!

JW




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-19 20:20:09 - M&C

W dniu 2010-11-19 19:36, Stalker pisze:

>>>>> Program nauczania, ustalany prze MEN.
>>>>> Chcesz podyskutowa ?
>>
>>> Swoj drog nie chce mi si wierzy , by MEN narzuca A TAK sztywne ramy w
>>> wyborze sposobu rozwi zywania zada matematycznych.
>>
>> Nawet nie MEN - po prostu MATEMATYKA nie pozwala odejmowa tylu liczb -
>> nawet nie stworzy a terminologii dla tylu uczestnik w odejmowania 3-)
>
> Łooooo matko, znaczy się 8 - 3 - 1 jest niewykonalne? :-D
>

Chyba teraz jest, bo Młody przerabiał to niedawno w drugiej klasie
podstwawówki. tyle, ze w zakresie dwudziestki. Jakichś trudności nie
zauważyłam ;)

Marzena



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-19 20:34:52 - Ikselka

Dnia Fri, 19 Nov 2010 10:36:31 -0800 (PST), Stalker napisał(a):

> On 19 Lis, 18:13, Ikselka wrote:
>> Dnia Fri, 19 Nov 2010 17:36:50 +0100, Jagna W. napisa (a):
>>
>>> Jagna W. napisa
>>
>>>>> Program nauczania, ustalany prze MEN.
>>>>> Chcesz podyskutowa ?
>>
>>> Swoj drog nie chce mi si wierzy , by MEN narzuca A TAK sztywne ramy w
>>> wyborze sposobu rozwi zywania zada matematycznych.
>>
>> Nawet nie MEN - po prostu MATEMATYKA nie pozwala odejmowa tylu liczb -
>> nawet nie stworzy a terminologii dla tylu uczestnik w odejmowania 3-)
>
> Łooooo matko, znaczy się 8 - 3 - 1 jest niewykonalne? :-D

Kpisz, czy o drogę pytasz? Udawanie, ze nie rozumiesz, o co chodzi, jest
jak widać Twoją zwyczajową drogą uniknięcia ostatecznej kompromitacji -
nieświadomym się więcej wybacza :-)




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 19:35:44 - Ikselka

Dnia Thu, 25 Nov 2010 22:23:23 +0100, Paulinka napisał(a):

> Ikselka pisze:
>> Dnia Thu, 25 Nov 2010 22:05:12 +0100, Paulinka napisał(a):
>>
>>> Ikselka pisze:
>>>> Dnia Thu, 25 Nov 2010 21:42:04 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>>
>>>>> Ikselka pisze:
>>>>>> Dnia Thu, 25 Nov 2010 21:01:51 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>>>>
>>>>>>> Ikselka pisze:
>>>>>>>> Dnia Sun, 21 Nov 2010 00:14:47 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>>>>>>
>>>>>>>>> Ikselka pisze:
>>>>>>>>>> On 19 Lis, 10:31, Jagna W. wrote:
>>>>>>>>>>> Użytkownik Jagna W. napisał
>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>>> Ale zaraz Ikselka
>>>>>>>>>>> BTW - dlaczego wszystkie wątki z udziałem Ikselki schodzą zawsze na
>>>>>>>>>>> historię i politykę? ;-)
>>>>>>>>>> Widocznie chcą. Za głowę nikogo nie ciągnę. Ma się tę charyzmę, jak
>>>>>>>>>> widać.
>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>> Co to wszystko ma wspólnego z młodym Maciejem i jego malowaniem to już
>>>>>>>>>>> pojęcia nie mam ;-)
>>>>>>>>>> Co wspólnego? - ależ wszystko: to, co Maciej namaluje teraz, przełoży
>>>>>>>>>> się kiedyś na to, co zrealizuje w dorosłym życiu. Mama poczyta tutaj o
>>>>>>>>>> historii i polityce, ustosunkuje się i zapewne coś ze swyuch
>>>>>>>>>> przemyśleń przekaże kiedyś dziecku. Co? - to już zależy tylko od niej.
>>>>>>>>>> Może wychowa powstańca, a może... kolejnego opasłego pasibrzucha?
>>>>>>>>> Mama mu na pewno polskich fobii nie przekaże. Patriotyzm w Twoim wydaniu
>>>>>>>>> mi się nie podoba. Tylko u Ciebie nie ma czegoś po środku albo
>>>>>>>>> powstaniec albo pasibrzuch.
>>>>>>>> Po środku (po mojemu - pośrodku) jest to:
>>>>>>>> okruchyzzycia.blox.pl/2007/10/Gaweda-o-milosci-ziemi-ojczystej.html
>>>>>>> Szymborska? Phi!
>>>>>>> To tak jakbyś na zebranie RBN-u zaprosiła Jaruzelskiego.
>>>>>> No, ale ona przynajmniej wie, o czym pisze ;-PPP
>>>>> Tak, szkoda że tylko wtedy, kiedy Ci to pasuje do dyskusji...
>>>> Bardzo mi pasuje. Akurat ona to najlepszy przykład przykładu.
>>> Przypomnij sobie zatem swoje opinie o niej w kontekście budowania
>>> socjalizmu...
>>
>> No co ja poradzę na to, ze nie łapiesz? No nic.
>
> Raz jak Tischner raz jak Lenin. Dziwna ta Szymborska, no dziwna.

Kliniczny przypadek po prostu.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-19 19:37:30 - Stalker

On 19 Lis, 19:36, Stalker wrote:

> Dla mnie była ona skończona po poście, w którym się pytałem czy
> materiał szkolny przewiduje
> odejmowanie pisemne tylko dwóch liczb. I wtedy pan dyrektor nie
> błysnął, bo się nie znał na metodologii
> nauczania w jakiejś tam klasie podstawówki. Tylko że to jest inny
> powód, niż: tego sie nie da zrobić :-)
> Z tym to już sobie sama pojechałaś...
>
> Stalker, teraz już zawsze będę odejmował w słupkach w parach, bo
> inaczej matematyka nie pozwala :-D

Aaaa, no i faktycznie EOT

Stalker




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-19 21:15:38 - Ikselka

Dnia Fri, 19 Nov 2010 20:48:51 +0100, Jagna W. napisał(a):

> Ikselka napisał w wiadomości
> news:1uc600s1ul4gi$.1lfw781ux5m9d$.dlg@40tude.net...
>
>> Żenua :-)
>
> No żenua, żenua ;-)
> Dobra, idę na basen, wracam o 23:00 :)
> Pa!
>
> JW

Wtedy już maluję.




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-19 23:51:36 - Jagna W.


Ikselka napisał w wiadomości
news:1f514hwgia1f5$.12o1pyfm15ijz$.dlg@40tude.net...

> Wtedy już maluję.

Weny życzę :)

Pozdrawiam
JW




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 19:52:19 - Ikselka

Dnia Thu, 25 Nov 2010 22:52:16 +0100, Aicha napisał(a):

> W dniu 2010-11-25 22:23, Paulinka pisze:
>
>>>>>>>>>>> Może wychowa powstańca, a może... kolejnego opasłego pasibrzucha?
>>>>>>>>>> Mama mu na pewno polskich fobii nie przekaże. Patriotyzm w
>>>>>>>>>> Twoim wydaniu mi się nie podoba. Tylko u Ciebie nie ma czegoś
>>>>>>>>>> po środku albo powstaniec albo pasibrzuch.
>>>>>>>>> Po środku (po mojemu - pośrodku) jest to:
>>>>>>>>> okruchyzzycia.blox.pl/2007/10/Gaweda-o-milosci-ziemi-ojczystej.html
>>>>>>>> Szymborska? Phi!
>>>>>>>> To tak jakbyś na zebranie RBN-u zaprosiła Jaruzelskiego.
>>>>>>> No, ale ona przynajmniej wie, o czym pisze ;-PPP
>>>>>> Tak, szkoda że tylko wtedy, kiedy Ci to pasuje do dyskusji...
>>>>> Bardzo mi pasuje. Akurat ona to najlepszy przykład przykładu.
>>>> Przypomnij sobie zatem swoje opinie o niej w kontekście budowania
>>>> socjalizmu...
>>> No co ja poradzę na to, ze nie łapiesz? No nic.
>> Raz jak Tischner raz jak Lenin. Dziwna ta Szymborska, no dziwna.
>
> Bo ona była komunistyczną, ale jednak patriotką.

Jak Jaruzelski. Powinna teraz zostac z prezydenckiego naznaczenia mentorką
polskiej poezji!



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 21:59:57 - Aicha

W dniu 2010-11-26 19:52, Ikselka pisze:

>>>>>>>>>>>> Może wychowa powstańca, a może... kolejnego opasłego pasibrzucha?
>>>>>>>>>>> Mama mu na pewno polskich fobii nie przekaże. Patriotyzm w
>>>>>>>>>>> Twoim wydaniu mi się nie podoba. Tylko u Ciebie nie ma czegoś
>>>>>>>>>>> po środku albo powstaniec albo pasibrzuch.
>>>>>>>>>> Po środku (po mojemu - pośrodku) jest to:
>>>>>>>>>> okruchyzzycia.blox.pl/2007/10/Gaweda-o-milosci-ziemi-ojczystej.html
>>>>>>>>> Szymborska? Phi!
>>>>>>>>> To tak jakbyś na zebranie RBN-u zaprosiła Jaruzelskiego.
>>>>>>>> No, ale ona przynajmniej wie, o czym pisze ;-PPP
>>>>>>> Tak, szkoda że tylko wtedy, kiedy Ci to pasuje do dyskusji...
>>>>>> Bardzo mi pasuje. Akurat ona to najlepszy przykład przykładu.
>>>>> Przypomnij sobie zatem swoje opinie o niej w kontekście budowania
>>>>> socjalizmu...
>>>> No co ja poradzę na to, ze nie łapiesz? No nic.
>>> Raz jak Tischner raz jak Lenin. Dziwna ta Szymborska, no dziwna.
>> Bo ona była komunistyczną, ale jednak patriotką.
> Jak Jaruzelski. Powinna teraz zostac z prezydenckiego naznaczenia mentorką
> polskiej poezji!

To akurat cytat z prezesa Jarosława K. O innym patriocie, Gierku.

--
Pozdrawiam - Aicha




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-19 20:47:49 - Stalker

On 19 Lis, 20:18, Ikselka wrote:

> Nie jak im ka , lecz jakie s wytyczne programowe. I aden nauczyciel nie
> ma prawa uczy inaczej, ni one traktuj .

Jesteś naprawdę niesamowitym talentem, jeśli chodzi o brnięcie w temat
tak długo i tak uparcie,
byleby tylko wyszło na twoje. Ty to robisz tak wytrwale, że nawet nie
zauważasz, jak sytuacja obraca się o 180 stopni...

Jeszcze chwilę, a na Twoje własne życzenie okaże się, że dyrektor
chciał po prostu nauczyć dzieci czegoś pożytecznego
i pokazać im nowe możliwości, ale przeszkodziła mu wyjątkowo
ograniczona i sformalizowana do bólu matematyczka :-D

Stalker



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-19 21:15:21 - Ikselka

Dnia Fri, 19 Nov 2010 11:47:49 -0800 (PST), Stalker napisał(a):

> On 19 Lis, 20:18, Ikselka wrote:
>
>> Nie jak im ka , lecz jakie s wytyczne programowe. I aden nauczyciel nie
>> ma prawa uczy inaczej, ni one traktuj .
>
> Jesteś naprawdę niesamowitym talentem, jeśli chodzi o brnięcie w temat
> tak długo i tak uparcie,
> byleby tylko wyszło na twoje. Ty to robisz tak wytrwale, że nawet nie
> zauważasz, jak sytuacja obraca się o 180 stopni...
>
> Jeszcze chwilę, a na Twoje własne życzenie okaże się, że dyrektor
> chciał po prostu nauczyć dzieci czegoś pożytecznego
> i pokazać im nowe możliwości, ale przeszkodziła mu wyjątkowo
> ograniczona i sformalizowana do bólu matematyczka :-D
>

Gdyby chciał nauczyć, toby nauczył :-)
Ale nie nauczył, mało tego - sam nie potrafił tego wyliczyć, a w klasie po
prostu bezmyślnie podyktował dwa przykłady z TYMI SAMYMI ułamkami - tyle że
jeden na dodawanie, a drugi na odejmowanie. Ot, wuefista.
I żebyś nie wiem jak się tutaj gimnastykował w celu wykazania mojej
niekompetencji, nijak się to ma do faktycznych wymagań programowych, a nie
Ty jesteś ich egzekutorem :-)




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-19 23:44:32 - Jagna W.


Użytkownik Ikselka napisał

> Ale nie nauczył, mało tego - sam nie potrafił tego wyliczyć,

W końcu był tylko wf-istą.
Ale, że Ty matematyczka tak się łatwo poddałaś? ;-)

Pozdrawiam
JW




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-20 02:08:28 - Ikselka

Dnia Fri, 19 Nov 2010 23:44:32 +0100, Jagna W. napisał(a):

> Użytkownik Ikselka napisał
>
>> Ale nie nauczył, mało tego - sam nie potrafił tego wyliczyć,
>
> W końcu był tylko wf-istą.
> Ale, że Ty matematyczka tak się łatwo poddałaś? ;-)
>

Nadal nie mam prawa wymagać odejmowania czterech liczb w słupku i jednym
rzutem. Co z tego, że sama potrafię. Potrafię też pierwiastkowac liczby
ujemne i co z tego? Nie udawaj, że nie rozumiesz, o co biega.




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-20 02:01:24 - Ikselka

Dnia Fri, 19 Nov 2010 23:33:32 +0100, Jagna W. napisał(a):

> Ikselka napisał
>
>> Nie ma w PROGRAMIE nauczania.
>> Dlatego nie można wymagać odejmowania 4 ułamków dziesiętnych sposobem
>> pisemnym od przeciętnego ucznia w klasie 4-5.
>
> No to trzeba było tak od razu, uuuuffff ;-)

Od początku tak pisałam.


>
>> Obchodziło mnie w momencie, kiedy ze scisłego stosowania się do wymogów
>> programu chciano uczynić mi zarzut dla zamaskowania własnej
>> niekompetencji.
>
> Nauczka, że czasem nie ma sensu aż tak sztywno trzymać się wymogów programu
> :)


Kiedyś, w początkach mojej pracy, rozumując jak Ty, wykraczalam poza
metodykę, np kiedyś ucząc dzieci zabawowo, za pomocą dobieranych przez
nie patyków, odkrywania zależnosci między bokami trójkąta prostokatnego,
dokładnie tak jak robił to Pitagoras budując na bokach trójkąta kwadraty -
pani metodyk akurat wizytująca tę lekcję zarzuciła mi niezgodność z
programem, bo wg niej powinnam od tak dużych dzieci (chyba klasa 5 albo 6
wtedy) żądać już wnioskowania na podstawie samych liczb, no i po co ta cała
zabawa, szkoda czasu :->



>> Nie wiem - ja tu widzę tylko wynik.
>
> W innym mailu wyjaśnione było krok po kroku.
>

Ale co z tego, że obliczyłaś? Ja nie mam prawa tak uczyć w 4-5 klasie, poza
tym przeczytaj mój post wyżej o dwuargumentowości odejmowania. Co z tego,
że Ty umiesz obliczyć albo ja, skoro nadal w szkole podstawowej odejmowanie
pisemne wykonuje się najwyżej na 3 liczbach?




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-19 20:52:26 - Stalker

On 19 Lis, 20:32, Ikselka wrote:

> Dlaczego karalne? - po prostu nierozwiązywalne. Takich zadań NIE MA w 5
> klasie, ani w zadnej innej, bo być NIE MOŻE.
> Owszem, może być coś takiego: Oblicz:
> 12367,0067-3459,0806-2340,0054-345,0001=, ale nie
>
> 12367,0067
>   3459,0806
>   2340,0054
>  - 345,0001
> -------------

ROTFL :-D

Tyle słupków z odejmowaniem przeliczyłem pisemnie otrzymując jak
najbardziej poprawne wyniki i dopiero teraz okazało się, że były to
zadania nierozwiązywalne :-)

Stalker, soooorrryy, wiem miał być EOT :-)





Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-19 21:17:21 - Ikselka

Dnia Fri, 19 Nov 2010 11:52:26 -0800 (PST), Stalker napisał(a):

> On 19 Lis, 20:32, Ikselka wrote:
>
>> Dlaczego karalne? - po prostu nierozwiązywalne. Takich zadań NIE MA w 5
>> klasie, ani w zadnej innej, bo być NIE MOŻE.
>> Owszem, może być coś takiego: Oblicz:
>> 12367,0067-3459,0806-2340,0054-345,0001=, ale nie
>>
>> 12367,0067
>>   3459,0806
>>   2340,0054
>>  - 345,0001
>> -------------
>
> ROTFL :-D
>
> Tyle słupków z odejmowaniem przeliczyłem pisemnie otrzymując jak
> najbardziej poprawne wyniki i dopiero teraz okazało się, że były to
> zadania nierozwiązywalne :-)
>
> Stalker, soooorrryy, wiem miał być EOT :-)

No wiesz, Ty jesteś ponadprzeciętnie zdolny od dziecka. Tego typu zadania
są przeznaczone właśnie dla takich cwaniaków. Moze dlatego uczniowie
przeciętni tego nie mają w pogramie :->




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-19 21:49:28 - Qrczak

Dnia 2010-11-19 21:17, niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
> Dnia Fri, 19 Nov 2010 11:52:26 -0800 (PST), Stalker napisał(a):
>> On 19 Lis, 20:32, Ikselka wrote:
>>
>>> Dlaczego karalne? - po prostu nierozwiązywalne. Takich zadań NIE MA w 5
>>> klasie, ani w zadnej innej, bo być NIE MOŻE.
>>> Owszem, może być coś takiego: Oblicz:
>>> 12367,0067-3459,0806-2340,0054-345,0001=, ale nie
>>>
>>> 12367,0067
>>> 3459,0806
>>> 2340,0054
>>> - 345,0001
>>> -------------
>>
>> ROTFL :-D
>>
>> Tyle słupków z odejmowaniem przeliczyłem pisemnie otrzymując jak
>> najbardziej poprawne wyniki i dopiero teraz okazało się, że były to
>> zadania nierozwiązywalne :-)
>>
>> Stalker, soooorrryy, wiem miał być EOT :-)
>
> No wiesz, Ty jesteś ponadprzeciętnie zdolny od dziecka.

I potraktuj to, Stalkerze, jako komplement!

Qra
--
nie wiem, nie znam się, zarobiona jestem



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-19 21:54:50 - Ikselka

Dnia Fri, 19 Nov 2010 21:49:28 +0100, Qrczak napisał(a):

> Dnia 2010-11-19 21:17, niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
>> Dnia Fri, 19 Nov 2010 11:52:26 -0800 (PST), Stalker napisał(a):
>>> On 19 Lis, 20:32, Ikselka wrote:
>>>
>>>> Dlaczego karalne? - po prostu nierozwiązywalne. Takich zadań NIE MA w 5
>>>> klasie, ani w zadnej innej, bo być NIE MOŻE.
>>>> Owszem, może być coś takiego: Oblicz:
>>>> 12367,0067-3459,0806-2340,0054-345,0001=, ale nie
>>>>
>>>> 12367,0067
>>>> 3459,0806
>>>> 2340,0054
>>>> - 345,0001
>>>> -------------
>>>
>>> ROTFL :-D
>>>
>>> Tyle słupków z odejmowaniem przeliczyłem pisemnie otrzymując jak
>>> najbardziej poprawne wyniki i dopiero teraz okazało się, że były to
>>> zadania nierozwiązywalne :-)
>>>
>>> Stalker, soooorrryy, wiem miał być EOT :-)
>>
>> No wiesz, Ty jesteś ponadprzeciętnie zdolny od dziecka.
>
> I potraktuj to, Stalkerze, jako komplement!

Ależ oczywiście - ktoś, kto ad hoc wyśmiewa i zagina profesora fizyki z
dorobkiem na swiatowym poziomie naprawdę musiał także matematykę mieć już w
pępowinie, żeby nie powiedzieć w paluszku...






Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-19 23:35:26 - Jagna W.

Ikselka napisał w wiadomości
news:1gew5ru19vti2.trjbb8p9opq0.dlg@40tude.net...

> No wiesz, Ty jesteś ponadprzeciętnie zdolny od dziecka. Tego typu zadania
> są przeznaczone właśnie dla takich cwaniaków. Moze dlatego uczniowie
> przeciętni tego nie mają w pogramie :->

Ale powiedz tak z ręką na sercu - naprawdę uważasz, że jest jakieś
wyjątkowo trudne zadanie?
Nie patrz przez pryzmat programu, tylko z punktu widzenia matematyka.

Pozdrawiam
JW




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-20 02:03:55 - Ikselka

Dnia Fri, 19 Nov 2010 23:35:26 +0100, Jagna W. napisał(a):

> Ikselka napisał w wiadomości
> news:1gew5ru19vti2.trjbb8p9opq0.dlg@40tude.net...
>
>> No wiesz, Ty jesteś ponadprzeciętnie zdolny od dziecka. Tego typu zadania
>> są przeznaczone właśnie dla takich cwaniaków. Moze dlatego uczniowie
>> przeciętni tego nie mają w pogramie :->
>
> Ale powiedz tak z ręką na sercu - naprawdę uważasz, że jest jakieś
> wyjątkowo trudne zadanie?
> Nie patrz przez pryzmat programu, tylko z punktu widzenia matematyka.
>

Nigdzie nie twierdzę, że jest trudne, tylko NIEWYKONALNE dla konkretnych
uczniów, ktorych danej rzeczy nie uczono, bo nie ma w programie.

Mogę ci podać przykład, który dla mnie jest łatwy, a dla Ciebie może
niewykonalny, bo nie masz wiedzy w tym zakresie. Tak samo tamci uczniowie.




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-20 02:14:38 - Ikselka

Dnia Fri, 19 Nov 2010 23:50:49 +0100, Jagna W. napisał(a):

> Ikselka napisał
>
>> Nigdzie nie napisałam, że się nie da,
>
> Kurna olek, to o co Ci tutaj chodziło odpowiedziałam spokojnie, że ja też
> nie potrafię wykonać takiego odejmowania?

W jednym działaniu - nie potrafię. Odejmowanie to dzialanie dwuargumentowe,
a nie wieloargumentowe.
Zdaje się, ze Ty nadal nie odróżniasz działania od obliczenia i tutaj jest
pies pogrzebany. Musiałabym powtórzyć mój wykład sprzed chwili, dwa-trzy
posty wyżej.

>
>>> Rozumiem, że gdyby uczeń podszedł do Ciebie i poprosił o pomoc w
>>> rozwiązaniu takiego słupka, to odpowiedziałabyś, że się nie da, bo MEN
>>> nie
>>> przewidział nauczania rozwiązywania takich działań?
>
>> Za dużo rozumiesz, zdecydowanie wybiegasz poza program.
>
> To ma być odpowiedź do mnie czy do tego ucznia?

Do Ciebie.


>
>> A odejmowanie CZTERECH liczb jest? A PIĘCIU? Zwłaszcza ułamków
>> dziesiętnych.
>
> A czym to się wg Ciebie różni pod względem sposobu rozwiązywania?
>

Pod wzgledem sposobu niczym, ale pod wzgledem trudności - różni się
zdecydowanie. Dla ucznia klasy 4-5. Dlatego właśnie nie przewidziano dla
niego odejmowania pisemnego wielu liczb, wiecej niż dwóch-trzech. I nie ja
to sobie wymyśliłam, tylko ludzie, którzy zajmują się zawodowo
konstruowaniem programów i czynią to na jakiejś merytorycznej podstawie, a
nie biorąc ze ściany.




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-20 09:21:09 - Agnieszka

Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
news:qf0i8k5kpy2s.qx4ac5q8qjo5$.dlg@40tude.net...
>
> W jednym działaniu - nie potrafię. Odejmowanie to dzialanie
> dwuargumentowe,
> a nie wieloargumentowe.

I słusznie, bo odejmowanie pisemne, podobnie jak dodawanie, nie jest jednym
działaniem. Jest to cała sekwencja prostych dwuargumentowych działań. Z
dodawaniem sobie radziłaś, z odejmowaniem nie.

>>
>>> A odejmowanie CZTERECH liczb jest? A PIĘCIU? Zwłaszcza ułamków
>>> dziesiętnych.
>>
>> A czym to się wg Ciebie różni pod względem sposobu rozwiązywania?
>>
>
> Pod wzgledem sposobu niczym, ale pod wzgledem trudności - różni się
> zdecydowanie. Dla ucznia klasy 4-5. Dlatego właśnie nie przewidziano dla
> niego odejmowania pisemnego wielu liczb, wiecej niż dwóch-trzech.

Jeżeli ktoś umie odjąć pisemnie trzy liczby (jak to trzy???, przecież
odejmowanie jest dwuargumentowe), to odjęcie 4 czy 5 nie stanowi ŻADNEJ
różnicy. Jedynym punktem zaczepienia w tym miejscu mogłoby być stwierdzenie,
że kartkówka była po prostu za trudna dla przeciętnego ucznia. Ale taki
argument nie padł, padł argument, że coś takiego jest niewykonalne. Problem
od początku polegał na tym, że TY jeszcze kilka godzin temu nie potrafiłaś
odjąć 3 liczb zapisanych w słupku. Jak już Ci wytłumaczono, że można i nie
jest to czarna magia, to zaczęłaś odwracać kota ogonem. Że nie wolno
dzieciom powiedzieć więcej niż program przewiduje? Większej bzdury nie
słyszałam.

Po tym wątku już chyba nikt nie ma wątpliwości, dlaczego wyleciałaś z
nauczycielstwa. I to pewnie z większym hukiem niż to opisujesz.

Agnieszka




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-19 21:24:42 - Stalker

On 19 Lis, 21:11, Ikselka wrote:

> Nie ma w PROGRAMIE nauczania.
> Dlatego nie mo na wymaga odejmowania 4 u amk w dziesi tnych sposobem
> pisemnym od przeci tnego ucznia w klasie 4-5. Bo kartk wka by a dla
> przeci tnych uczni w, bez tzw zada ponadprogramowych.

No i nie dało się tego TAK właśnie napisać wcześniej, a nie brnąć, że
się nie da? ;-)

Stalker, i zarzucać rodzicom niekompetencję i straszyć ich
metodyczką? :-)




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-19 21:29:34 - Ikselka

Dnia Fri, 19 Nov 2010 12:24:42 -0800 (PST), Stalker napisał(a):

> On 19 Lis, 21:11, Ikselka wrote:
>
>> Nie ma w PROGRAMIE nauczania.
>> Dlatego nie mo na wymaga odejmowania 4 u amk w dziesi tnych sposobem
>> pisemnym od przeci tnego ucznia w klasie 4-5. Bo kartk wka by a dla
>> przeci tnych uczni w, bez tzw zada ponadprogramowych.
>
> No i nie dało się tego TAK właśnie napisać wcześniej, a nie brnąć, że
> się nie da? ;-)
>
> Stalker, i zarzucać rodzicom niekompetencję i straszyć ich

Polecać.

> metodyczką? :-)

No tak, Tobie jednak trzeba jak krowie na granicy.
Nadal polecam rozmowę z metodykiem.




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-20 02:16:18 - Ikselka

Dnia Fri, 19 Nov 2010 23:51:36 +0100, Jagna W. napisał(a):

> Ikselka napisał w wiadomości
> news:1f514hwgia1f5$.12o1pyfm15ijz$.dlg@40tude.net...
>
>> Wtedy już maluję.
>
> Weny życzę :)
>

Szlag trafił wenę - dziecko samo samochodem z Wawki przyjechało, moje nerwy
na wyczerpaniu przez to, no i było gadanie zamiast malowania. Idę spać,
malowanie jutro.




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-20 07:44:01 - Qrczak

Dnia 2010-11-20 02:16, niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
> Dnia Fri, 19 Nov 2010 23:51:36 +0100, Jagna W. napisał(a):
>> Ikselka napisał w wiadomości
>> news:1f514hwgia1f5$.12o1pyfm15ijz$.dlg@40tude.net...
>>
>>> Wtedy już maluję.
>>
>> Weny życzę :)
>>
>
> Szlag trafił wenę - dziecko samo samochodem z Wawki przyjechało, moje nerwy
> na wyczerpaniu przez to, no i było gadanie zamiast malowania. Idę spać,
> malowanie jutro.

A to dziecko nie może z jakichś powodów samodzielnie się przemieszczać
autem? Prawka nie ma?

Qra
--
nie wiem, nie znam się, zarobiona jestem



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 18:19:54 - Ikselka

Dnia Fri, 26 Nov 2010 21:59:57 +0100, Aicha napisał(a):

> W dniu 2010-11-26 19:52, Ikselka pisze:
>
>>>>>>>>>>>>> Może wychowa powstańca, a może... kolejnego opasłego pasibrzucha?
>>>>>>>>>>>> Mama mu na pewno polskich fobii nie przekaże. Patriotyzm w
>>>>>>>>>>>> Twoim wydaniu mi się nie podoba. Tylko u Ciebie nie ma czegoś
>>>>>>>>>>>> po środku albo powstaniec albo pasibrzuch.
>>>>>>>>>>> Po środku (po mojemu - pośrodku) jest to:
>>>>>>>>>>> okruchyzzycia.blox.pl/2007/10/Gaweda-o-milosci-ziemi-ojczystej.html
>>>>>>>>>> Szymborska? Phi!
>>>>>>>>>> To tak jakbyś na zebranie RBN-u zaprosiła Jaruzelskiego.
>>>>>>>>> No, ale ona przynajmniej wie, o czym pisze ;-PPP
>>>>>>>> Tak, szkoda że tylko wtedy, kiedy Ci to pasuje do dyskusji...
>>>>>>> Bardzo mi pasuje. Akurat ona to najlepszy przykład przykładu.
>>>>>> Przypomnij sobie zatem swoje opinie o niej w kontekście budowania
>>>>>> socjalizmu...
>>>>> No co ja poradzę na to, ze nie łapiesz? No nic.
>>>> Raz jak Tischner raz jak Lenin. Dziwna ta Szymborska, no dziwna.
>>> Bo ona była komunistyczną, ale jednak patriotką.
>> Jak Jaruzelski. Powinna teraz zostac z prezydenckiego naznaczenia mentorką
>> polskiej poezji!
>
> To akurat cytat z prezesa Jarosława K. O innym patriocie, Gierku.

O tym to ja na polityce gadam, w wątku Prezydent kompromitacji
narodowej.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-28 02:11:01 - Aicha

W dniu 2010-11-27 18:19, Ikselka pisze:

>>>>>>>>>>>>>> Może wychowa powstańca, a może... kolejnego opasłego pasibrzucha?
>>>>>>>>>>>>> Mama mu na pewno polskich fobii nie przekaże. Patriotyzm w
>>>>>>>>>>>>> Twoim wydaniu mi się nie podoba. Tylko u Ciebie nie ma czegoś
>>>>>>>>>>>>> po środku albo powstaniec albo pasibrzuch.
>>>>>>>>>>>> Po środku (po mojemu - pośrodku) jest to:
>>>>>>>>>>>> okruchyzzycia.blox.pl/2007/10/Gaweda-o-milosci-ziemi-ojczystej.html
>>>>>>>>>>> Szymborska? Phi!
>>>>>>>>>>> To tak jakbyś na zebranie RBN-u zaprosiła Jaruzelskiego.
>>>>>>>>>> No, ale ona przynajmniej wie, o czym pisze ;-PPP
>>>>>>>>> Tak, szkoda że tylko wtedy, kiedy Ci to pasuje do dyskusji...
>>>>>>>> Bardzo mi pasuje. Akurat ona to najlepszy przykład przykładu.
>>>>>>> Przypomnij sobie zatem swoje opinie o niej w kontekście budowania
>>>>>>> socjalizmu...
>>>>>> No co ja poradzę na to, ze nie łapiesz? No nic.
>>>>> Raz jak Tischner raz jak Lenin. Dziwna ta Szymborska, no dziwna.
>>>> Bo ona była komunistyczną, ale jednak patriotką.
>>> Jak Jaruzelski. Powinna teraz zostac z prezydenckiego naznaczenia mentorką
>>> polskiej poezji!
>> To akurat cytat z prezesa Jarosława K. O innym patriocie, Gierku.
> O tym to ja na polityce gadam, w wątku Prezydent kompromitacji
> narodowej.

Chciałaś napisać niedoszły prezydent?

--
Pozdrawiam - Aicha




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-15 16:34:31 - Lolalny Lemur

W dniu 2010-11-09 00:37, Paulinka pisze:
> Witam,
>
> Odbierając dzisiaj młodego Macieja (jutro tzn. w środę lat 4) usłyszałam
> od przedszkolanki taki oto tekst : Jestem przerażona, co z nim będzie
> dalej. Dziecko nie potrafi trzymać kredki, wyjeżdża poza linie, nie
> interesuje go malowanie. Musi pani z nim dużo pracować, bo będzie
> nieszczęście.

Mojej mamie położna onegdaj powiedziała, że ma mnie ciasno becikować w
niemowlęctwie bo inaczej nogi sobie powyrywam.

> Moje pytanie, czy pamiętacie, jak Wasze czterolatki posługiwały się
> kredkami?

Pamiętacie. Niechętnie. Młody zaczął kolorować dopiero w tym roku
szkolnym (teraz ma 5,5), a starszy do tej pory zostaje chętniej przy
szkicach (teraz ma 16). A rysuje dużo i często.

> Z tego co ja pamiętam Michał nie znosił malować, do tej pory
> nie lubi, pisze teraz ładnie i starannie. Trochę się przestraszyłam tą
> diagnozą, z drugiej strony intuicja mi podpowiada, że nie ma sensu
> siedzieć z 4-latkiem i malować szlaczki,

Bleeeee.
Zadbaj, żeby zawsze jakieś pisadło-rysowadło walało sie na wierzchu
(dosłownie walało się). Kartki, ołówki, jakieś kredki, schowaj gumki.
Niech się o to potyka. I daj mu spokój tak na mój gust. A panią na
Madagaskar.
Jak masz wątpliwości to po prostu przejdź się do jakiegoś NORMALNEGO
specjalisty.

> Ze swojej strony oczywiście zmobilizuję młodego, żeby zainteresował się
> kolorowankami, dobrze trzymał kredkę etc.

Weź mu daj spokój. Zniechęcisz dziecię do końca.

> Jest w ogóle jakaś norma w tym wieku odnośnie zdolności plastycznych na
> podstawowym poziomie?

Oczywiście. Do wszystkiego są normy przecież. Nawet do krzywizny banana.


--
Lemuria

www.youtube.com/user/BlueszczBand
picasaweb.google.com/Elske72



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 15:30:11 - Ikselka

Dnia Sat, 20 Nov 2010 09:21:09 +0100, Agnieszka napisał(a):

> Problem
> od początku polegał na tym, że TY jeszcze kilka godzin temu nie potrafiłaś
> odjąć 3 liczb zapisanych w słupku.

Moje powiedzenie do dyrektora o niepotrafieniu odebrałaś chyba zbyt
dosłownie.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 17:15:31 - Agnieszka

Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
news:j9ru48b8ygoc$.19eya1ciycjzg$.dlg@40tude.net...
> Dnia Sat, 20 Nov 2010 09:21:09 +0100, Agnieszka napisał(a):
>
>> Problem
>> od początku polegał na tym, że TY jeszcze kilka godzin temu nie
>> potrafiłaś
>> odjąć 3 liczb zapisanych w słupku.
>
> Moje powiedzenie do dyrektora o niepotrafieniu odebrałaś chyba zbyt
> dosłownie.

Nie, wtedy mnie jeszcze nie tknęło. Dopiero jak się zaczęłaś dopytywać o to
jak rozwiązać, a potem odkręcałaś kota ogonem. Wtedy rozmowa z dyrektorem
wskoczyła na swoje miejsce.

Agnieszka




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-29 00:10:23 - Ikselka

Dnia Sun, 28 Nov 2010 02:11:01 +0100, Aicha napisał(a):

> W dniu 2010-11-27 18:19, Ikselka pisze:
>
>>>>>>>>>>>>>>> Może wychowa powstańca, a może... kolejnego opasłego pasibrzucha?
>>>>>>>>>>>>>> Mama mu na pewno polskich fobii nie przekaże. Patriotyzm w
>>>>>>>>>>>>>> Twoim wydaniu mi się nie podoba. Tylko u Ciebie nie ma czegoś
>>>>>>>>>>>>>> po środku albo powstaniec albo pasibrzuch.
>>>>>>>>>>>>> Po środku (po mojemu - pośrodku) jest to:
>>>>>>>>>>>>> okruchyzzycia.blox.pl/2007/10/Gaweda-o-milosci-ziemi-ojczystej.html
>>>>>>>>>>>> Szymborska? Phi!
>>>>>>>>>>>> To tak jakbyś na zebranie RBN-u zaprosiła Jaruzelskiego.
>>>>>>>>>>> No, ale ona przynajmniej wie, o czym pisze ;-PPP
>>>>>>>>>> Tak, szkoda że tylko wtedy, kiedy Ci to pasuje do dyskusji...
>>>>>>>>> Bardzo mi pasuje. Akurat ona to najlepszy przykład przykładu.
>>>>>>>> Przypomnij sobie zatem swoje opinie o niej w kontekście budowania
>>>>>>>> socjalizmu...
>>>>>>> No co ja poradzę na to, ze nie łapiesz? No nic.
>>>>>> Raz jak Tischner raz jak Lenin. Dziwna ta Szymborska, no dziwna.
>>>>> Bo ona była komunistyczną, ale jednak patriotką.
>>>> Jak Jaruzelski. Powinna teraz zostac z prezydenckiego naznaczenia mentorką
>>>> polskiej poezji!
>>> To akurat cytat z prezesa Jarosława K. O innym patriocie, Gierku.
>> O tym to ja na polityce gadam, w wątku Prezydent kompromitacji
>> narodowej.
>
> Chciałaś napisać niedoszły prezydent?

Akurat gadam o doszłym.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 15:29:13 - Ikselka

Dnia Sat, 20 Nov 2010 07:44:01 +0100, Qrczak napisał(a):

> Dnia 2010-11-20 02:16, niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
>> Dnia Fri, 19 Nov 2010 23:51:36 +0100, Jagna W. napisał(a):
>>> Ikselka napisał w wiadomości
>>> news:1f514hwgia1f5$.12o1pyfm15ijz$.dlg@40tude.net...
>>>
>>>> Wtedy już maluję.
>>>
>>> Weny życzę :)
>>>
>>
>> Szlag trafił wenę - dziecko samo samochodem z Wawki przyjechało, moje nerwy
>> na wyczerpaniu przez to, no i było gadanie zamiast malowania. Idę spać,
>> malowanie jutro.
>
> A to dziecko nie może z jakichś powodów samodzielnie się przemieszczać
> autem? Prawka nie ma?
>
> Qra

Prawko ma, ale własny samochód ma od niedawna :-PPP



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 20:16:45 - Ikselka

Dnia Thu, 25 Nov 2010 17:15:31 +0100, Agnieszka napisał(a):

> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
> news:j9ru48b8ygoc$.19eya1ciycjzg$.dlg@40tude.net...
>> Dnia Sat, 20 Nov 2010 09:21:09 +0100, Agnieszka napisał(a):
>>
>>> Problem
>>> od początku polegał na tym, że TY jeszcze kilka godzin temu nie
>>> potrafiłaś
>>> odjąć 3 liczb zapisanych w słupku.
>>
>> Moje powiedzenie do dyrektora o niepotrafieniu odebrałaś chyba zbyt
>> dosłownie.
>
> Nie, wtedy mnie jeszcze nie tknęło. Dopiero jak się zaczęłaś dopytywać o to
> jak rozwiązać, a potem odkręcałaś kota ogonem. Wtedy rozmowa z dyrektorem
> wskoczyła na swoje miejsce.
>

Dziewczyno, no nie posądzaj mnie o nieumiejętność rachunkową dla czterech
liczb, skoro skończyłam studia matematyczne i dałam sobie swietnie radę z
rzeczami, o których Tobie się może nie sniło. Tak samo się zachowałam
tutaj, jak wobec dyrektora. Moja nieumiejętność dotyczyła jedynie
obliczenia ad hoc i miała zmusić do niego kogoś, kto uważa, ze zadania
postawione były prawidłowo w tej klasie i na tym poziomie. Odszukałam te
kartkówki - odejmowanko wyglądało dokładnie tak:

45600,00045
9789,99969
8444,88899
-3009,99784
--------------

Proszę bardzo, rozwiązuj. Albo daj swemu dziecku. Nie mówię, JA że nie
umiem, ani się nie da, ale wielokrotne pożyczanie tutaj sprawia trudność
nawet dorosłemu i to matematykowi ze względu na konieczność zapamiętania,
skąd i ile oraz na którym poziomie się pożyczyło i to wielokrotnie.
Dlatego ja nie potrafiłam i nie potrafię nadal tak AD HOC obliczyć pisemnie
różnicy tego rodzaju liczb, a co dopiero dziecko w 4 czy 5 klasie. Przykład
poprzedni, który podąłam, był łatwy - zawierał dużo zer itp, podałam go
jedynie jako podobny.






Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 20:27:15 - Agnieszka

Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:9nv744pmdm7p$.1nf0029omcg5w$.dlg@40tude.net...
>
> Dziewczyno, no nie posądzaj mnie o nieumiejętność rachunkową dla czterech
> liczb, skoro skończyłam studia matematyczne i dałam sobie swietnie radę z

Powiem wprost: robisz z siebie mało rozgarniętą osobę podkreślając z takim
pietyzmem, że skończyłaś studia, które skończyło co najmniej kilka osób
bywających na tej grupie. Wiem, że ciężko ci to zaakceptować, ale na tle tu
obecnych jesteś całkiem przeciętna z tą swoją skończoną matematyką
nauczycielską.

A od mojego dziecka się odstosunkuj. Zagiąłby cię w pięciu zdaniach na
rzeczach, o których nie masz bladego pojęcia. I nie mam na myśli gier
komputerowych.

Agnieszka z eotem




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-20 21:48:47 - Stalker

On 20 Lis, 07:44, Qrczak wrote:

> > Szlag trafił wenę - dziecko samo samochodem z Wawki przyjechało, moje nerwy
> > na wyczerpaniu przez to, no i było gadanie zamiast malowania. Idę spać,
> > malowanie jutro.
>
> A to dziecko nie może z jakichś powodów samodzielnie się przemieszczać
> autem? Prawka nie ma?

Droga z Warszawy do Kielc to jest niezły hardkor
Można powiedzieć, że dosłownie i w przenośni: szkoła życia.

No chyba, że to o starszą, mężatkę chodziło. Wtedy stwierdzenie:
dziecko SAMO samochodem z Wawki przyjechało może nabrać innego
życiowego znaczenia :-)

Stalker







Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-20 22:41:52 - Veronika


Użytkownik Stalker napisał w wiadomości
news:97b5eb80-19c6-49d4-9dd5-8c525e44d1cb@q18g2000vbm.googlegroups.com...
On 20 Lis, 07:44, Qrczak wrote:

> > Szlag trafił wenę - dziecko samo samochodem z Wawki przyjechało, moje
> > nerwy
> > na wyczerpaniu przez to, no i było gadanie zamiast malowania. Idę spać,
> > malowanie jutro.
>
> A to dziecko nie może z jakichś powodów samodzielnie się przemieszczać
> autem? Prawka nie ma?

Droga z Warszawy do Kielc to jest niezły hardkor
..........................................................................

W którym miejscu?

V-V




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-21 10:50:37 - krys

Veronika wrote:


> Droga z Warszawy do Kielc to jest niezły hardkor
> .........................................................................
>
> W którym miejscu?

Od Radomia.
J.





Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-21 10:28:33 - medea

W dniu 2010-11-20 21:48, Stalker pisze:
> On 20 Lis, 07:44, Qrczak wrote:
>
>>> Szlag trafił wenę - dziecko samo samochodem z Wawki przyjechało, moje nerwy
>>> na wyczerpaniu przez to, no i było gadanie zamiast malowania. Idę spać,
>>> malowanie jutro.
>>
>> A to dziecko nie może z jakichś powodów samodzielnie się przemieszczać
>> autem? Prawka nie ma?
>
> Droga z Warszawy do Kielc to jest niezły hardkor
> Można powiedzieć, że dosłownie i w przenośni: szkoła życia.
>
> No chyba, że to o starszą, mężatkę chodziło. Wtedy stwierdzenie:
> dziecko SAMO samochodem z Wawki przyjechało może nabrać innego
> życiowego znaczenia :-)

Śmiejecie się, ale gdyby Wasze dziecko np. pierwszy raz ruszyło w
dłuższą trasę samochodem, to nie denerwowalibyście się chociaż trochę?

Ja rozumiem to zdenerwowanie.

Ewa



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-21 12:04:12 - Qrczak

Dnia 2010-11-21 10:28, niebożę medea wylazło do ludzi i marudzi:
> W dniu 2010-11-20 21:48, Stalker pisze:
>> On 20 Lis, 07:44, Qrczak wrote:
>>
>>>> Szlag trafił wenę - dziecko samo samochodem z Wawki przyjechało,
>>>> moje nerwy
>>>> na wyczerpaniu przez to, no i było gadanie zamiast malowania. Idę spać,
>>>> malowanie jutro.
>>>
>>> A to dziecko nie może z jakichś powodów samodzielnie się przemieszczać
>>> autem? Prawka nie ma?
>>
>> Droga z Warszawy do Kielc to jest niezły hardkor
>> Można powiedzieć, że dosłownie i w przenośni: szkoła życia.
>>
>> No chyba, że to o starszą, mężatkę chodziło. Wtedy stwierdzenie:
>> dziecko SAMO samochodem z Wawki przyjechało może nabrać innego
>> życiowego znaczenia :-)
>
> Śmiejecie się, ale gdyby Wasze dziecko np. pierwszy raz ruszyło w
> dłuższą trasę samochodem, to nie denerwowalibyście się chociaż trochę?

Nie.

Qra
--
Piszę na newsach od lat, mając na względzie poziom interlokutorów.
Używam prostych zdań z jednym podmiotem i jednym orzeczeniem.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-21 18:30:42 - medea

W dniu 2010-11-21 12:04, Qrczak pisze:
> Dnia 2010-11-21 10:28, niebożę medea wylazło do ludzi i marudzi:
>> W dniu 2010-11-20 21:48, Stalker pisze:
>>> On 20 Lis, 07:44, Qrczak wrote:
>>>
>>>>> Szlag trafił wenę - dziecko samo samochodem z Wawki przyjechało,
>>>>> moje nerwy
>>>>> na wyczerpaniu przez to, no i było gadanie zamiast malowania. Idę
>>>>> spać,
>>>>> malowanie jutro.
>>>>
>>>> A to dziecko nie może z jakichś powodów samodzielnie się przemieszczać
>>>> autem? Prawka nie ma?
>>>
>>> Droga z Warszawy do Kielc to jest niezły hardkor
>>> Można powiedzieć, że dosłownie i w przenośni: szkoła życia.
>>>
>>> No chyba, że to o starszą, mężatkę chodziło. Wtedy stwierdzenie:
>>> dziecko SAMO samochodem z Wawki przyjechało może nabrać innego
>>> życiowego znaczenia :-)
>>
>> Śmiejecie się, ale gdyby Wasze dziecko np. pierwszy raz ruszyło w
>> dłuższą trasę samochodem, to nie denerwowalibyście się chociaż trochę?
>
> Nie.

Tylko pozazdrościć Qrze stalowych nerwów.

Ewa



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-21 13:25:01 - Jagna W.

medea napisał w wiadomości
news:4ce8e632$0$22813$65785112@news.neostrada.pl...

> Śmiejecie się, ale gdyby Wasze dziecko np. pierwszy raz ruszyło w dłuższą
> trasę samochodem, to nie denerwowalibyście się chociaż trochę?

Zwłaszcza w nocy (o ile dobrze zrozumiałam).

> Ja rozumiem to zdenerwowanie.

Ja też.

Pozdrawiam
JW




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-21 13:45:35 - Aicha

W dniu 2010-11-21 13:25, Jagna W. pisze:

>> Śmiejecie się, ale gdyby Wasze dziecko np. pierwszy raz ruszyło w
>> dłuższą trasę samochodem, to nie denerwowalibyście się chociaż trochę?
>
> Zwłaszcza w nocy (o ile dobrze zrozumiałam).

Noc się zaczyna ok. 16.30 teraz :)

--
Pozdrawiam - Aicha



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-21 18:31:31 - medea

W dniu 2010-11-21 13:45, Aicha pisze:
> W dniu 2010-11-21 13:25, Jagna W. pisze:
>
>>> Śmiejecie się, ale gdyby Wasze dziecko np. pierwszy raz ruszyło w
>>> dłuższą trasę samochodem, to nie denerwowalibyście się chociaż trochę?
>>
>> Zwłaszcza w nocy (o ile dobrze zrozumiałam).
>
> Noc się zaczyna ok. 16.30 teraz :)

Zmierzch to najgorsza pora do prowadzenia samochodu.

Ewa



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 15:33:13 - Ikselka

Dnia Sat, 20 Nov 2010 12:48:47 -0800 (PST), Stalker napisał(a):

> On 20 Lis, 07:44, Qrczak wrote:
>
>>> Szlag trafił wenę - dziecko samo samochodem z Wawki przyjechało, moje nerwy
>>> na wyczerpaniu przez to, no i było gadanie zamiast malowania. Idę spać,
>>> malowanie jutro.
>>
>> A to dziecko nie może z jakichś powodów samodzielnie się przemieszczać
>> autem? Prawka nie ma?
>
> Droga z Warszawy do Kielc to jest niezły hardkor
> Można powiedzieć, że dosłownie i w przenośni: szkoła życia.
>
> No chyba, że to o starszą, mężatkę chodziło. Wtedy stwierdzenie:
> dziecko SAMO samochodem z Wawki przyjechało może nabrać innego
> życiowego znaczenia :-)
>

Chodziło o starsze dziecko, w (szybkiej) drodze, po drodze na konferencję
naukową w Szczyrku, więc bez żadnego innego życiowego znaczenia.
Jak Ci dzieci podrosną i nawet się już znacznie przeterminują, to
zobaczysz, że można bać się o nie zawsze, zwłaszcza kiedy są w drodze,
nawet kiedy już one same będą miały dzieci.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 15:34:01 - Ikselka

Dnia Sat, 20 Nov 2010 22:41:52 +0100, Veronika napisał(a):

> Użytkownik Stalker napisał w wiadomości
> news:97b5eb80-19c6-49d4-9dd5-8c525e44d1cb@q18g2000vbm.googlegroups.com...
> On 20 Lis, 07:44, Qrczak wrote:
>
>>> Szlag trafił wenę - dziecko samo samochodem z Wawki przyjechało, moje
>>> nerwy
>>> na wyczerpaniu przez to, no i było gadanie zamiast malowania. Idę spać,
>>> malowanie jutro.
>>
>> A to dziecko nie może z jakichś powodów samodzielnie się przemieszczać
>> autem? Prawka nie ma?
>
> Droga z Warszawy do Kielc to jest niezły hardkor
> .........................................................................
>
> W którym miejscu?
>
> V-V

Od samej Warszawy (vide Janki i remonty) do Kielc :-D



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 15:43:55 - Ikselka

Dnia Sun, 21 Nov 2010 10:28:33 +0100, medea napisał(a):

> W dniu 2010-11-20 21:48, Stalker pisze:
>> On 20 Lis, 07:44, Qrczak wrote:
>>
>>>> Szlag trafił wenę - dziecko samo samochodem z Wawki przyjechało, moje nerwy
>>>> na wyczerpaniu przez to, no i było gadanie zamiast malowania. Idę spać,
>>>> malowanie jutro.
>>>
>>> A to dziecko nie może z jakichś powodów samodzielnie się przemieszczać
>>> autem? Prawka nie ma?
>>
>> Droga z Warszawy do Kielc to jest niezły hardkor
>> Można powiedzieć, że dosłownie i w przenośni: szkoła życia.
>>
>> No chyba, że to o starszą, mężatkę chodziło. Wtedy stwierdzenie:
>> dziecko SAMO samochodem z Wawki przyjechało może nabrać innego
>> życiowego znaczenia :-)
>
> Śmiejecie się, ale gdyby Wasze dziecko np. pierwszy raz ruszyło w
> dłuższą trasę samochodem, to nie denerwowalibyście się chociaż trochę?
>
> Ja rozumiem to zdenerwowanie.
>
> Ewa

I to w jaką: Warszawa-Szczyrk.
Nawet kiedy moje córki jeżdżą zwyczajnym pociągiem, umieram ze strachu o
nie. Bo zwykle jeżdżą samotnie. Przychodzą mi wtedy do głowy wszystkie
zasłyszane tragedie, które dosięgły samotnie podróżujących kobiet,
dziewcząt.
No ale rozumiem, że Stalker nie bedzie się nigdy martwił o swoją córkę czy
syna. I nawet historia sprzed kilku lat o dziewczynie, jedynaczce,
maturzystce, która jechała z Bydgoszczy do Warszawy z 90 złotymi w
kieszeni, na egzaminy na studia i padła ofiarą bandy młodocianych
zboczeńców, włóczona po stacjach całego regionu, też mu w tym nie
przeszkodzi...



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 20:02:19 - Aicha

W dniu 2010-11-25 15:43, Ikselka pisze:

> Nawet kiedy moje córki jeżdżą zwyczajnym pociągiem, umieram ze strachu o
> nie. Bo zwykle jeżdżą samotnie. Przychodzą mi wtedy do głowy wszystkie
> zasłyszane tragedie, które dosięgły samotnie podróżujących kobiet,
> dziewcząt.

Moja się sama przemieszcza autobusem, tramwajem i z rzadka pociągiem. A
nerw mnie bierze tylko wtedy, gdy wracając ze szkoły na piechotę nie
odbiera telefonu.

--
Pozdrawiam - Aicha




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 12:40:15 - Jagna W.

Aicha napisał

> Moja się sama przemieszcza autobusem, tramwajem i z rzadka pociągiem.

Wieczorami też? Ile ma lat?

> nerw mnie bierze tylko wtedy, gdy wracając ze szkoły na piechotę nie
> odbiera telefonu.

Skądś to znam ;-)

Pozdrawiam
JW




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 20:36:23 - Ikselka

Dnia Thu, 25 Nov 2010 20:27:15 +0100, Agnieszka napisał(a):

> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości grup
> dyskusyjnych:9nv744pmdm7p$.1nf0029omcg5w$.dlg@40tude.net...
>>
>> Dziewczyno, no nie posądzaj mnie o nieumiejętność rachunkową dla czterech
>> liczb, skoro skończyłam studia matematyczne i dałam sobie swietnie radę z
>
> Powiem wprost: robisz z siebie mało rozgarniętą osobę podkreślając z takim
> pietyzmem, że skończyłaś studia, które skończyło co najmniej kilka osób
> bywających na tej grupie. Wiem, że ciężko ci to zaakceptować, ale na tle tu
> obecnych jesteś całkiem przeciętna z tą swoją skończoną matematyką
> nauczycielską.

Obliczyłaś już?

>
> A od mojego dziecka się odstosunkuj. Zagiąłby cię w pięciu zdaniach na
> rzeczach, o których nie masz bladego pojęcia. I nie mam na myśli gier
> komputerowych.
>

:-D



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 15:44:30 - Ikselka

Dnia Sun, 21 Nov 2010 10:50:37 +0100, krys napisał(a):

> Veronika wrote:
>
>
>> Droga z Warszawy do Kielc to jest niezły hardkor
>> .........................................................................
>>
>> W którym miejscu?
>
> Od Radomia.

A korki w Jankach???



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 18:19:10 - krys

Ikselka wrote:

> Dnia Sun, 21 Nov 2010 10:50:37 +0100, krys napisał(a):
>
>> Veronika wrote:
>>
>>
>>> Droga z Warszawy do Kielc to jest niezły hardkor
>>>
..........................................................................
>>>
>>> W którym miejscu?
>>
>> Od Radomia.
>
> A korki w Jankach???

A co jest hardkorowego w staniu w miejscu/p[oruszaniu sie w żółwim tempie?

J.




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 19:43:01 - Qrczak

Dnia 2010-11-25 18:19, niebożę krys wylazło do ludzi i marudzi:
> Ikselka wrote:
>> Dnia Sun, 21 Nov 2010 10:50:37 +0100, krys napisał(a):
>>> Veronika wrote:
>>>
>>>> Droga z Warszawy do Kielc to jest niezły hardkor
>>>>
> .........................................................................
>>>>
>>>> W którym miejscu?
>>>
>>> Od Radomia.
>>
>> A korki w Jankach???
>
> A co jest hardkorowego w staniu w miejscu/p[oruszaniu sie w żółwim tempie?

Do wolnojadącego auta może wejść Autostopowicz.

Qra
--
nie wiem, nie znam się, zarobiona jestem



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 15:45:08 - Ikselka

Dnia Sun, 21 Nov 2010 12:04:12 +0100, Qrczak napisał(a):

> Dnia 2010-11-21 10:28, niebożę medea wylazło do ludzi i marudzi:
>> W dniu 2010-11-20 21:48, Stalker pisze:
>>> On 20 Lis, 07:44, Qrczak wrote:
>>>
>>>>> Szlag trafił wenę - dziecko samo samochodem z Wawki przyjechało,
>>>>> moje nerwy
>>>>> na wyczerpaniu przez to, no i było gadanie zamiast malowania. Idę spać,
>>>>> malowanie jutro.
>>>>
>>>> A to dziecko nie może z jakichś powodów samodzielnie się przemieszczać
>>>> autem? Prawka nie ma?
>>>
>>> Droga z Warszawy do Kielc to jest niezły hardkor
>>> Można powiedzieć, że dosłownie i w przenośni: szkoła życia.
>>>
>>> No chyba, że to o starszą, mężatkę chodziło. Wtedy stwierdzenie:
>>> dziecko SAMO samochodem z Wawki przyjechało może nabrać innego
>>> życiowego znaczenia :-)
>>
>> Śmiejecie się, ale gdyby Wasze dziecko np. pierwszy raz ruszyło w
>> dłuższą trasę samochodem, to nie denerwowalibyście się chociaż trochę?
>
> Nie.
>
> Qra

Lubię u Qr tę ich szczerość... :-/



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 21:48:36 - Aicha

W dniu 2010-11-26 12:40, Jagna W. pisze:

>> Moja się sama przemieszcza autobusem, tramwajem i z rzadka pociągiem.
>
> Wieczorami też? Ile ma lat?

O ile 17.15 to wieczór, to tak. Tramwajem, żeby nie było.

--
Pozdrawiam - Aicha



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 22:16:16 - Jagna W.


Użytkownik Aicha napisał

> O ile 17.15 to wieczór, to tak. Tramwajem, żeby nie było.

A ile ma lat?

Pozdrawiam
JW




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 20:48:36 - medea

W dniu 2010-11-25 19:43, Qrczak pisze:
> Dnia 2010-11-25 18:19, niebożę krys wylazło do ludzi i marudzi:
>> Ikselka wrote:
>>> Dnia Sun, 21 Nov 2010 10:50:37 +0100, krys napisał(a):
>>>> Veronika wrote:
>>>>
>>>>> Droga z Warszawy do Kielc to jest niezły hardkor
>>>>>
>> .........................................................................
>>>>>
>>>>> W którym miejscu?
>>>>
>>>> Od Radomia.
>>>
>>> A korki w Jankach???
>>
>> A co jest hardkorowego w staniu w miejscu/p[oruszaniu sie w żółwim
>> tempie?
>
> Do wolnojadącego auta może wejść Autostopowicz.

Czyżbyś piła do jednego z moich ulubionych filmów z Rutgerem Hauerem? 3-)

Ewa



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 15:46:16 - Ikselka

Dnia Sun, 21 Nov 2010 18:30:42 +0100, medea napisał(a):

> W dniu 2010-11-21 12:04, Qrczak pisze:
>> Dnia 2010-11-21 10:28, niebożę medea wylazło do ludzi i marudzi:
>>> W dniu 2010-11-20 21:48, Stalker pisze:
>>>> On 20 Lis, 07:44, Qrczak wrote:
>>>>
>>>>>> Szlag trafił wenę - dziecko samo samochodem z Wawki przyjechało,
>>>>>> moje nerwy
>>>>>> na wyczerpaniu przez to, no i było gadanie zamiast malowania. Idę
>>>>>> spać,
>>>>>> malowanie jutro.
>>>>>
>>>>> A to dziecko nie może z jakichś powodów samodzielnie się przemieszczać
>>>>> autem? Prawka nie ma?
>>>>
>>>> Droga z Warszawy do Kielc to jest niezły hardkor
>>>> Można powiedzieć, że dosłownie i w przenośni: szkoła życia.
>>>>
>>>> No chyba, że to o starszą, mężatkę chodziło. Wtedy stwierdzenie:
>>>> dziecko SAMO samochodem z Wawki przyjechało może nabrać innego
>>>> życiowego znaczenia :-)
>>>
>>> Śmiejecie się, ale gdyby Wasze dziecko np. pierwszy raz ruszyło w
>>> dłuższą trasę samochodem, to nie denerwowalibyście się chociaż trochę?
>>
>> Nie.
>
> Tylko pozazdrościć Qrze stalowych nerwów.
>
> Ewa

Ja jej zazdroszczę szczerości :-P



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 15:45:51 - Ikselka

Dnia Sun, 21 Nov 2010 13:45:35 +0100, Aicha napisał(a):

> W dniu 2010-11-21 13:25, Jagna W. pisze:
>
>>> Śmiejecie się, ale gdyby Wasze dziecko np. pierwszy raz ruszyło w
>>> dłuższą trasę samochodem, to nie denerwowalibyście się chociaż trochę?
>>
>> Zwłaszcza w nocy (o ile dobrze zrozumiałam).
>
> Noc się zaczyna ok. 16.30 teraz :)

Tym bardziej denerwujące, nie?



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 20:23:26 - Ikselka

Dnia Thu, 25 Nov 2010 20:02:19 +0100, Aicha napisał(a):

> W dniu 2010-11-25 15:43, Ikselka pisze:
>
>> Nawet kiedy moje córki jeżdżą zwyczajnym pociągiem, umieram ze strachu o
>> nie. Bo zwykle jeżdżą samotnie. Przychodzą mi wtedy do głowy wszystkie
>> zasłyszane tragedie, które dosięgły samotnie podróżujących kobiet,
>> dziewcząt.
>
> Moja się sama przemieszcza autobusem, tramwajem i z rzadka pociągiem. A
> nerw mnie bierze tylko wtedy, gdy wracając ze szkoły na piechotę nie
> odbiera telefonu.

No wiec na trasie Wawa-Kielce są takie miejsca, gdzie na spory czas zanika
zasięg. Można się żtp. do woli denerwować...



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 20:25:30 - Paulinka

Ikselka pisze:
> Dnia Thu, 25 Nov 2010 20:02:19 +0100, Aicha napisał(a):
>
>> W dniu 2010-11-25 15:43, Ikselka pisze:
>>
>>> Nawet kiedy moje córki jeżdżą zwyczajnym pociągiem, umieram ze strachu o
>>> nie. Bo zwykle jeżdżą samotnie. Przychodzą mi wtedy do głowy wszystkie
>>> zasłyszane tragedie, które dosięgły samotnie podróżujących kobiet,
>>> dziewcząt.
>> Moja się sama przemieszcza autobusem, tramwajem i z rzadka pociągiem. A
>> nerw mnie bierze tylko wtedy, gdy wracając ze szkoły na piechotę nie
>> odbiera telefonu.
>
> No wiec na trasie Wawa-Kielce są takie miejsca, gdzie na spory czas zanika
> zasięg. Można się żtp. do woli denerwować...

Rozmawianie przez tel. w aucie nawet przy użyciu zestawu głośnomówiącego
jest rozpraszające dla kierowcy, a szczególnie niedoświadczonego.

--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 20:25:52 - Ikselka

Dnia Thu, 25 Nov 2010 20:02:19 +0100, Aicha napisał(a):

> W dniu 2010-11-25 15:43, Ikselka pisze:
>
>> Nawet kiedy moje córki jeżdżą zwyczajnym pociągiem, umieram ze strachu o
>> nie. Bo zwykle jeżdżą samotnie. Przychodzą mi wtedy do głowy wszystkie
>> zasłyszane tragedie, które dosięgły samotnie podróżujących kobiet,
>> dziewcząt.
>
> Moja się sama przemieszcza autobusem, tramwajem i z rzadka pociągiem.

200 km??? No to gratuluję odwagi (czy tam jak inaczej to nazwać...)

Kilka miesiecy temu w Kielcach zagineła 11-latka, wracająca z jazdy konnej
pod Kielcami. Ostatni raz widziała ją kamera w dworcowym podziemnym
korytarzu.
Niedawno znaleziono zwłoki w jednym z podkieleckich lasów...






Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 20:45:15 - Aicha

W dniu 2010-11-25 20:25, Ikselka pisze:

>>>>> Nawet kiedy moje córki jeżdżą zwyczajnym pociągiem, umieram ze strachu o
>>> nie. Bo zwykle jeżdżą samotnie. Przychodzą mi wtedy do głowy wszystkie
>>> zasłyszane tragedie, które dosięgły samotnie podróżujących kobiet,
>>> dziewcząt.
>>
>> Moja się sama przemieszcza autobusem, tramwajem i z rzadka pociągiem.
>
> 200 km??? No to gratuluję odwagi (czy tam jak inaczej to nazwać...)

Nie, 70, ale w sumie, co to za różnica? Istotne, że jest umieszczana na
miejscu tudzież odprowadzana wzrokiem przy odjeździe oraz odbierana spod
drzwi przedziału po przyjeździe.
A przypomnij, ile twoje dzieci miały, jak zaczęły chodzić same przez pola?

--
Pozdrawiam - Aicha



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 20:48:15 - Paulinka

Aicha pisze:
> W dniu 2010-11-25 20:25, Ikselka pisze:
>
>>>>>> Nawet kiedy moje córki jeżdżą zwyczajnym pociągiem, umieram ze
>>>>>> strachu o
>>>> nie. Bo zwykle jeżdżą samotnie. Przychodzą mi wtedy do głowy wszystkie
>>>> zasłyszane tragedie, które dosięgły samotnie podróżujących kobiet,
>>>> dziewcząt.
>>>
>>> Moja się sama przemieszcza autobusem, tramwajem i z rzadka pociągiem.
>>
>> 200 km??? No to gratuluję odwagi (czy tam jak inaczej to nazwać...)
>
> Nie, 70, ale w sumie, co to za różnica? Istotne, że jest umieszczana na
> miejscu tudzież odprowadzana wzrokiem przy odjeździe oraz odbierana spod
> drzwi przedziału po przyjeździe.
> A przypomnij, ile twoje dzieci miały, jak zaczęły chodzić same przez pola?

Wtedy nie było zboczeńców ani komórek.


--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 22:43:06 - Aicha

W dniu 2010-11-26 22:16, Jagna W. pisze:

>> O ile 17.15 to wieczór, to tak. Tramwajem, żeby nie było.
>
> A ile ma lat?

Dorosła jest - 11.
:-O

--
Pozdrawiam - Aicha




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 21:44:59 - Qrczak

Dnia 2010-11-25 20:48, niebożę medea wylazło do ludzi i marudzi:
> W dniu 2010-11-25 19:43, Qrczak pisze:
>> Dnia 2010-11-25 18:19, niebożę krys wylazło do ludzi i marudzi:
>>> Ikselka wrote:
>>>> Dnia Sun, 21 Nov 2010 10:50:37 +0100, krys napisał(a):
>>>>> Veronika wrote:
>>>>>
>>>>>> Droga z Warszawy do Kielc to jest niezły hardkor
>>>>>>
>>> .........................................................................
>>>
>>>>>>
>>>>>> W którym miejscu?
>>>>>
>>>>> Od Radomia.
>>>>
>>>> A korki w Jankach???
>>>
>>> A co jest hardkorowego w staniu w miejscu/p[oruszaniu sie w żółwim
>>> tempie?
>>
>> Do wolnojadącego auta może wejść Autostopowicz.
>
> Czyżbyś piła do jednego z moich ulubionych filmów z Rutgerem Hauerem? 3-)

Czyżbym

Qra
--
nie wiem, nie znam się, zarobiona jestem



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 10:53:33 - Theli

W dniu 2010-11-25 20:48, medea pisze:
> W dniu 2010-11-25 19:43, Qrczak pisze:
>> Dnia 2010-11-25 18:19, niebożę krys wylazło do ludzi i marudzi:
>>> Ikselka wrote:
>>>> Dnia Sun, 21 Nov 2010 10:50:37 +0100, krys napisał(a):
>>>>> Veronika wrote:
>>>>>
>>>>>> Droga z Warszawy do Kielc to jest niezły hardkor
>>>>>>
>>> .........................................................................
>>>
>>>>>>
>>>>>> W którym miejscu?
>>>>>
>>>>> Od Radomia.
>>>>
>>>> A korki w Jankach???
>>>
>>> A co jest hardkorowego w staniu w miejscu/p[oruszaniu sie w żółwim
>>> tempie?
>>
>> Do wolnojadącego auta może wejść Autostopowicz.
>
> Czyżbyś piła do jednego z moich ulubionych filmów z Rutgerem Hauerem? 3-)
>
Może się też ,,Pieskie popołudnie'' z takiego korka zrobić.

th

--
nitkowo.bloog.pl



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 20:20:38 - Ikselka

Dnia Thu, 25 Nov 2010 18:19:10 +0100, krys napisał(a):

> Ikselka wrote:
>
>> Dnia Sun, 21 Nov 2010 10:50:37 +0100, krys napisał(a):
>>
>>> Veronika wrote:
>>>
>>>
>>>> Droga z Warszawy do Kielc to jest niezły hardkor
>>>>
> .........................................................................
>>>>
>>>> W którym miejscu?
>>>
>>> Od Radomia.
>>
>> A korki w Jankach???
>
> A co jest hardkorowego w staniu w miejscu/p[oruszaniu sie w żółwim tempie?


Po pierwsze to, że po jednej-dwóch godzinach spędzonych na wyjeździe z
Warszawy ma się do przejechania jesczcze całą trasę do Kielc, a nie dwa
przystanki tramwajem. Po drugie to, że spaliło się połowę paliwa stojąc.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 20:23:52 - Paulinka

Ikselka pisze:
> Dnia Thu, 25 Nov 2010 18:19:10 +0100, krys napisał(a):
>
>> Ikselka wrote:
>>
>>> Dnia Sun, 21 Nov 2010 10:50:37 +0100, krys napisał(a):
>>>
>>>> Veronika wrote:
>>>>
>>>>
>>>>> Droga z Warszawy do Kielc to jest niezły hardkor
>>>>>
>> .........................................................................
>>>>> W którym miejscu?
>>>> Od Radomia.
>>>
>>> A korki w Jankach???
>> A co jest hardkorowego w staniu w miejscu/p[oruszaniu sie w żółwim tempie?
>
>
> Po pierwsze to, że po jednej-dwóch godzinach spędzonych na wyjeździe z
> Warszawy ma się do przejechania jesczcze całą trasę do Kielc, a nie dwa
> przystanki tramwajem. Po drugie to, że spaliło się połowę paliwa stojąc.

Zlikwidowali stacje benzynowe na tej trasie, czy masz aż tak niezaradne
dziecko, że się tak kuriozalnymi rzeczami martwisz?
BTW dobrze wiedzieć, ze odkryłaś w końcu istnienie korków.

--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 21:10:14 - Qrczak

Dnia 2010-11-25 20:20, niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
> Dnia Thu, 25 Nov 2010 18:19:10 +0100, krys napisał(a):
>> Ikselka wrote:
>>> Dnia Sun, 21 Nov 2010 10:50:37 +0100, krys napisał(a):
>>>> Veronika wrote:
>>>>
>>>>
>>>>> Droga z Warszawy do Kielc to jest niezły hardkor
>>>>>
>> .........................................................................
>>>>>
>>>>> W którym miejscu?
>>>>
>>>> Od Radomia.
>>>
>>> A korki w Jankach???
>>
>> A co jest hardkorowego w staniu w miejscu/p[oruszaniu sie w żółwim tempie?
>
>
> Po pierwsze to, że po jednej-dwóch godzinach spędzonych na wyjeździe z
> Warszawy ma się do przejechania jesczcze całą trasę do Kielc, a nie dwa
> przystanki tramwajem. Po drugie to, że spaliło się połowę paliwa stojąc.

Można wyłączyć silnik i przesuwać auto z popychu. Ale nie, przecież od
tyłu zajdzie gwałciciel.

Qra
--
nie wiem, nie znam się, zarobiona jestem



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 09:29:49 - krys

Ikselka wrote:

> Po pierwsze to, że po jednej-dwóch godzinach spędzonych na wyjeździe z
> Warszawy ma się do przejechania jesczcze całą trasę do Kielc,

Ba, a co mają powiedziec Ci, co jeszcze mają do przejechania zakopiankę?
Jak sie w piątek wyjeżdża z Warszawy, albo w niedziele wraca, to się zakłada
godzinkę, dwie na Janki.

> a nie dwa
> przystanki tramwajem. Po drugie to, że spaliło się połowę paliwa stojąc.

O ile wiem, kartki na paliwo to historia. Warto pomyśleć o zatankowaniu
przed wyjazdem.
Reasumując - przesadzasz. Twoja córka jest dorosła i wypadałoby pozwolić jej
być dorosłą, a swoje fobie zatrzymać dla siebie.
J.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 20:50:33 - Aicha

W dniu 2010-11-25 20:48, Paulinka pisze:

>> A przypomnij, ile twoje dzieci miały, jak zaczęły chodzić same przez
>> pola?
>
> Wtedy nie było zboczeńców ani komórek.

Zboczeńców to ja pamiętam z własnego dzieciństwa. Teraz się na nich mówi
ładnie ekshibicjoniści.

--
Pozdrawiam - Aicha





Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 20:51:27 - Paulinka

Aicha pisze:
> W dniu 2010-11-25 20:48, Paulinka pisze:
>
>>> A przypomnij, ile twoje dzieci miały, jak zaczęły chodzić same przez
>>> pola?
>>
>> Wtedy nie było zboczeńców ani komórek.
>
> Zboczeńców to ja pamiętam z własnego dzieciństwa. Teraz się na nich mówi
> ładnie ekshibicjoniści.

Toż ironizuję, też pamiętam takich panów.


--

Paulinka- latało sie z tymi kluczami na szyi



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 21:02:53 - medea

W dniu 2010-11-25 20:51, Paulinka pisze:
> Aicha pisze:
>> W dniu 2010-11-25 20:48, Paulinka pisze:
>>
>>>> A przypomnij, ile twoje dzieci miały, jak zaczęły chodzić same przez
>>>> pola?
>>>
>>> Wtedy nie było zboczeńców ani komórek.
>>
>> Zboczeńców to ja pamiętam z własnego dzieciństwa. Teraz się na nich
>> mówi ładnie ekshibicjoniści.
>
> Toż ironizuję, też pamiętam takich panów.

A teraz jeszcze tacy bywają? Czy może jestem już tak wiekiem
zaawansowana, że mnie omijają? ;)
W dzieciństwie często mi się zdarzało spotykać tzw. zboczków na ulicy.

Ewa




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 21:03:13 - Aicha

W dniu 2010-11-25 20:51, Paulinka pisze:

>>>> A przypomnij, ile twoje dzieci miały, jak zaczęły chodzić same przez
>>>> pola?
>>>
>>> Wtedy nie było zboczeńców ani komórek.
>>
>> Zboczeńców to ja pamiętam z własnego dzieciństwa. Teraz się na nich
>> mówi ładnie ekshibicjoniści.
>
> Toż ironizuję, też pamiętam takich panów.

:) A brak komórki też ma swoje dobre strony - nie można jej zgubić ani
nikt nie ukradnie.

--
Pozdrawiam - Aicha




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 21:13:23 - Qrczak

Dnia 2010-11-25 20:48, niebożę Paulinka wylazło do ludzi i marudzi:
> Aicha pisze:
>> W dniu 2010-11-25 20:25, Ikselka pisze:
>>
>>>>>>> Nawet kiedy moje córki jeżdżą zwyczajnym pociągiem, umieram ze
>>>>>>> strachu o
>>>>> nie. Bo zwykle jeżdżą samotnie. Przychodzą mi wtedy do głowy wszystkie
>>>>> zasłyszane tragedie, które dosięgły samotnie podróżujących kobiet,
>>>>> dziewcząt.
>>>>
>>>> Moja się sama przemieszcza autobusem, tramwajem i z rzadka pociągiem.
>>>
>>> 200 km??? No to gratuluję odwagi (czy tam jak inaczej to nazwać...)
>>
>> Nie, 70, ale w sumie, co to za różnica? Istotne, że jest umieszczana
>> na miejscu tudzież odprowadzana wzrokiem przy odjeździe oraz odbierana
>> spod drzwi przedziału po przyjeździe.
>> A przypomnij, ile twoje dzieci miały, jak zaczęły chodzić same przez
>> pola?
>
> Wtedy nie było zboczeńców ani komórek.

A 200 km do Warszawy to była całodniowa wycieczka.

Qra
--
a teraz sruu, godzinka i widać Ikeę



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 21:18:35 - Szpilka


Użytkownik Qrczak napisał w wiadomości
news:icmg11$lsc$5@news.onet.pl...
> Dnia 2010-11-25 20:48, niebożę Paulinka wylazło do ludzi i marudzi:
>> Aicha pisze:
>>> W dniu 2010-11-25 20:25, Ikselka pisze:
>>>
>>>>>>>> Nawet kiedy moje córki jeżdżą zwyczajnym pociągiem, umieram ze
>>>>>>>> strachu o
>>>>>> nie. Bo zwykle jeżdżą samotnie. Przychodzą mi wtedy do głowy
>>>>>> wszystkie
>>>>>> zasłyszane tragedie, które dosięgły samotnie podróżujących kobiet,
>>>>>> dziewcząt.
>>>>>
>>>>> Moja się sama przemieszcza autobusem, tramwajem i z rzadka pociągiem.
>>>>
>>>> 200 km??? No to gratuluję odwagi (czy tam jak inaczej to nazwać...)
>>>
>>> Nie, 70, ale w sumie, co to za różnica? Istotne, że jest umieszczana
>>> na miejscu tudzież odprowadzana wzrokiem przy odjeździe oraz odbierana
>>> spod drzwi przedziału po przyjeździe.
>>> A przypomnij, ile twoje dzieci miały, jak zaczęły chodzić same przez
>>> pola?
>>
>> Wtedy nie było zboczeńców ani komórek.
>
> A 200 km do Warszawy to była całodniowa wycieczka.

> Qra
> a teraz sruu, godzinka i widać Ikeę

Albo 2 h pyrk...pyrk...pyrk bo korek na Toruńskiej ;-)

Sylwia




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 21:22:19 - Qrczak

Dnia 2010-11-25 21:18, niebożę Szpilka wylazło do ludzi i marudzi:
>
> Użytkownik Qrczak napisał w wiadomości
> news:icmg11$lsc$5@news.onet.pl...
>> Dnia 2010-11-25 20:48, niebożę Paulinka wylazło do ludzi i marudzi:
>>> Aicha pisze:
>>>> W dniu 2010-11-25 20:25, Ikselka pisze:
>>>>
>>>>>>>>> Nawet kiedy moje córki jeżdżą zwyczajnym pociągiem, umieram ze
>>>>>>>>> strachu o
>>>>>>> nie. Bo zwykle jeżdżą samotnie. Przychodzą mi wtedy do głowy
>>>>>>> wszystkie
>>>>>>> zasłyszane tragedie, które dosięgły samotnie podróżujących kobiet,
>>>>>>> dziewcząt.
>>>>>>
>>>>>> Moja się sama przemieszcza autobusem, tramwajem i z rzadka pociągiem.
>>>>>
>>>>> 200 km??? No to gratuluję odwagi (czy tam jak inaczej to nazwać...)
>>>>
>>>> Nie, 70, ale w sumie, co to za różnica? Istotne, że jest umieszczana
>>>> na miejscu tudzież odprowadzana wzrokiem przy odjeździe oraz odbierana
>>>> spod drzwi przedziału po przyjeździe.
>>>> A przypomnij, ile twoje dzieci miały, jak zaczęły chodzić same przez
>>>> pola?
>>>
>>> Wtedy nie było zboczeńców ani komórek.
>>
>> A 200 km do Warszawy to była całodniowa wycieczka.
>
>> Qra
>> a teraz sruu, godzinka i widać Ikeę
>
> Albo 2 h pyrk...pyrk...pyrk bo korek na Toruńskiej ;-)

Już przetestowałam i wiem, że będę szybciej w Jankach ze swojego zadupia
aniżeli ze Śródmieścia. Fascynujące.

Qra
--
nie wiem, nie znam się, zarobiona jestem



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 20:03:38 - Ikselka

Dnia Fri, 26 Nov 2010 12:40:15 +0100, Jagna W. napisał(a):

> Aicha napisał
>
>> Moja się sama przemieszcza autobusem, tramwajem i z rzadka pociągiem.
>
> Wieczorami też? Ile ma lat?
>

Dorosła jest - 11.
:-O



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 21:52:51 - Aicha

W dniu 2010-11-26 20:03, Ikselka pisze:

>>> Moja się sama przemieszcza autobusem, tramwajem i z rzadka pociągiem.
>>
>> Wieczorami też? Ile ma lat?
>
> Dorosła jest - 11.
> :-O

Zdziwiłabyś się. Obciążona świadomością możliwości zejścia śmiertelnego
w każdej chwili z powodu doświadczanej choroby. I tylko przy pobieraniu
krwi trzeba za rączkę trzymać.

--
Pozdrawiam - Aicha




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 20:35:28 - Ikselka

Dnia Thu, 25 Nov 2010 20:25:30 +0100, Paulinka napisał(a):

>> No wiec na trasie Wawa-Kielce są takie miejsca, gdzie na spory czas zanika
>> zasięg. Można się żtp. do woli denerwować...
>
> Rozmawianie przez tel. w aucie nawet przy użyciu zestawu głośnomówiącego
> jest rozpraszające dla kierowcy, a szczególnie niedoświadczonego.


Nie rozmawiamy tutaj o pogaduszkach przez komórkę podczas jazdy, lecz o
sytuacjach, kiedy istnieje konieczność porozumienia się lub wezwania
pomocy. Twoje pouczenie jest zatem zupełnie z głupia frant.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 20:45:37 - Paulinka

Ikselka pisze:
> Dnia Thu, 25 Nov 2010 20:25:30 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>>> No wiec na trasie Wawa-Kielce są takie miejsca, gdzie na spory czas zanika
>>> zasięg. Można się żtp. do woli denerwować...
>> Rozmawianie przez tel. w aucie nawet przy użyciu zestawu głośnomówiącego
>> jest rozpraszające dla kierowcy, a szczególnie niedoświadczonego.
>
>
> Nie rozmawiamy tutaj o pogaduszkach przez komórkę podczas jazdy, lecz o
> sytuacjach, kiedy istnieje konieczność porozumienia się lub wezwania
> pomocy. Twoje pouczenie jest zatem zupełnie z głupia frant.

Setki tysięcy ludzi przemierzają tę trasę i jakoś nikt nie robi z tego
problemu.
W góry Twoja córka też nie wyjeżdża, bo może stracić zasięg?


--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 21:14:11 - Qrczak

Dnia 2010-11-25 20:35, niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
> Dnia Thu, 25 Nov 2010 20:25:30 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>>> No wiec na trasie Wawa-Kielce są takie miejsca, gdzie na spory czas zanika
>>> zasięg. Można się żtp. do woli denerwować...
>>
>> Rozmawianie przez tel. w aucie nawet przy użyciu zestawu głośnomówiącego
>> jest rozpraszające dla kierowcy, a szczególnie niedoświadczonego.
>
>
> Nie rozmawiamy tutaj o pogaduszkach przez komórkę podczas jazdy, lecz o
> sytuacjach, kiedy istnieje konieczność porozumienia się lub wezwania
> pomocy. Twoje pouczenie jest zatem zupełnie z głupia frant.

No bo jak się ma coś stać, to na pewno w strefie ciszy, taaa...

Qra
--
nie wiem, nie znam się, zarobiona jestem



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 21:18:27 - Paulinka

Qrczak pisze:
> Dnia 2010-11-25 20:35, niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
>> Dnia Thu, 25 Nov 2010 20:25:30 +0100, Paulinka napisał(a):
>>
>>>> No wiec na trasie Wawa-Kielce są takie miejsca, gdzie na spory czas
>>>> zanika
>>>> zasięg. Można się żtp. do woli denerwować...
>>>
>>> Rozmawianie przez tel. w aucie nawet przy użyciu zestawu głośnomówiącego
>>> jest rozpraszające dla kierowcy, a szczególnie niedoświadczonego.
>>
>>
>> Nie rozmawiamy tutaj o pogaduszkach przez komórkę podczas jazdy, lecz o
>> sytuacjach, kiedy istnieje konieczność porozumienia się lub wezwania
>> pomocy. Twoje pouczenie jest zatem zupełnie z głupia frant.
>
> No bo jak się ma coś stać, to na pewno w strefie ciszy, taaa...

Nowe prawo Murphy'ego wg XL.

--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 21:09:20 - Paulinka

medea pisze:
> W dniu 2010-11-25 20:51, Paulinka pisze:
>> Aicha pisze:
>>> W dniu 2010-11-25 20:48, Paulinka pisze:
>>>
>>>>> A przypomnij, ile twoje dzieci miały, jak zaczęły chodzić same przez
>>>>> pola?
>>>>
>>>> Wtedy nie było zboczeńców ani komórek.
>>>
>>> Zboczeńców to ja pamiętam z własnego dzieciństwa. Teraz się na nich
>>> mówi ładnie ekshibicjoniści.
>>
>> Toż ironizuję, też pamiętam takich panów.
>
> A teraz jeszcze tacy bywają? Czy może jestem już tak wiekiem
> zaawansowana, że mnie omijają? ;)
> W dzieciństwie często mi się zdarzało spotykać tzw. zboczków na ulicy.

Teraz niestety chyba już tylko słychać o głośniejszych i bardziej
brutalnych parafiliach.

--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 10:49:13 - Theli

W dniu 2010-11-25 21:02, medea pisze:
> W dniu 2010-11-25 20:51, Paulinka pisze:
>> Aicha pisze:
>>> W dniu 2010-11-25 20:48, Paulinka pisze:
>>>
>>>>> A przypomnij, ile twoje dzieci miały, jak zaczęły chodzić same przez
>>>>> pola?
>>>>
>>>> Wtedy nie było zboczeńców ani komórek.
>>>
>>> Zboczeńców to ja pamiętam z własnego dzieciństwa. Teraz się na nich
>>> mówi ładnie ekshibicjoniści.
>>
>> Toż ironizuję, też pamiętam takich panów.
>
> A teraz jeszcze tacy bywają? Czy może jestem już tak wiekiem
> zaawansowana, że mnie omijają? ;)
> W dzieciństwie często mi się zdarzało spotykać tzw. zboczków na ulicy.

Są, ponoć po drodze do mojej pracy jeden w lasku siedzi (a raczej stoi).
Nie widziałam, ale jak ktoś zainteresowany, to mogę pokazać, o który
lasek chodzi. Choć teraz za zimno pewnie.

th

--
nitkowo.bloog.pl



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 21:09:57 - Paulinka

Aicha pisze:
> W dniu 2010-11-25 20:51, Paulinka pisze:
>
>>>>> A przypomnij, ile twoje dzieci miały, jak zaczęły chodzić same przez
>>>>> pola?
>>>>
>>>> Wtedy nie było zboczeńców ani komórek.
>>>
>>> Zboczeńców to ja pamiętam z własnego dzieciństwa. Teraz się na nich
>>> mówi ładnie ekshibicjoniści.
>>
>> Toż ironizuję, też pamiętam takich panów.
>
> :) A brak komórki też ma swoje dobre strony - nie można jej zgubić ani
> nikt nie ukradnie.

I nikt Cię nie molestuje nomen omen wtedy, kiedy nie masz na to ochoty ;)


--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 21:27:53 - Szpilka


Użytkownik Qrczak napisał w wiadomości
news:icmghp$lsc$8@news.onet.pl...
> Dnia 2010-11-25 21:18, niebożę Szpilka wylazło do ludzi i marudzi:
>>
>> Użytkownik Qrczak napisał w wiadomości
>> news:icmg11$lsc$5@news.onet.pl...
>>> Dnia 2010-11-25 20:48, niebożę Paulinka wylazło do ludzi i marudzi:
>>>> Aicha pisze:
>>>>> W dniu 2010-11-25 20:25, Ikselka pisze:
>>>>>
>>>>>>>>>> Nawet kiedy moje córki jeżdżą zwyczajnym pociągiem, umieram ze
>>>>>>>>>> strachu o
>>>>>>>> nie. Bo zwykle jeżdżą samotnie. Przychodzą mi wtedy do głowy
>>>>>>>> wszystkie
>>>>>>>> zasłyszane tragedie, które dosięgły samotnie podróżujących kobiet,
>>>>>>>> dziewcząt.
>>>>>>>
>>>>>>> Moja się sama przemieszcza autobusem, tramwajem i z rzadka
>>>>>>> pociągiem.
>>>>>>
>>>>>> 200 km??? No to gratuluję odwagi (czy tam jak inaczej to nazwać...)
>>>>>
>>>>> Nie, 70, ale w sumie, co to za różnica? Istotne, że jest umieszczana
>>>>> na miejscu tudzież odprowadzana wzrokiem przy odjeździe oraz odbierana
>>>>> spod drzwi przedziału po przyjeździe.
>>>>> A przypomnij, ile twoje dzieci miały, jak zaczęły chodzić same przez
>>>>> pola?
>>>>
>>>> Wtedy nie było zboczeńców ani komórek.
>>>
>>> A 200 km do Warszawy to była całodniowa wycieczka.
>>
>>> Qra
>>> a teraz sruu, godzinka i widać Ikeę
>>
>> Albo 2 h pyrk...pyrk...pyrk bo korek na Toruńskiej ;-)
>
> Już przetestowałam i wiem, że będę szybciej w Jankach ze swojego zadupia
> aniżeli ze Śródmieścia. Fascynujące.

A to ja o tej drugiej Ikei. Na Targówku :-)
Do Janek mam niby bliżej (o 4 km, 15 do 19), no i znamy trasę opłotkami.
Ale nie wiedziec czemu wolę Ikeę targówkową ;-)

Sylwia




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 21:28:35 - Ikselka

Dnia Thu, 25 Nov 2010 20:45:15 +0100, Aicha napisał(a):

> W dniu 2010-11-25 20:25, Ikselka pisze:
>
>>>>>> Nawet kiedy moje córki jeżdżą zwyczajnym pociągiem, umieram ze strachu o
>>>> nie. Bo zwykle jeżdżą samotnie. Przychodzą mi wtedy do głowy wszystkie
>>>> zasłyszane tragedie, które dosięgły samotnie podróżujących kobiet,
>>>> dziewcząt.
>>>
>>> Moja się sama przemieszcza autobusem, tramwajem i z rzadka pociągiem.
>>
>> 200 km??? No to gratuluję odwagi (czy tam jak inaczej to nazwać...)
>
> Nie, 70, ale w sumie, co to za różnica? Istotne, że jest umieszczana na
> miejscu tudzież odprowadzana wzrokiem przy odjeździe oraz odbierana spod
> drzwi przedziału po przyjeździe.
> A przypomnij, ile twoje dzieci miały, jak zaczęły chodzić same przez pola?

Mało.
Ale nadal wolą pole, niż stację benzynową czy dworzec.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 21:33:45 - Paulinka

Ikselka pisze:
> Dnia Thu, 25 Nov 2010 20:45:15 +0100, Aicha napisał(a):
>
>> W dniu 2010-11-25 20:25, Ikselka pisze:
>>
>>>>>>> Nawet kiedy moje córki jeżdżą zwyczajnym pociągiem, umieram ze strachu o
>>>>> nie. Bo zwykle jeżdżą samotnie. Przychodzą mi wtedy do głowy wszystkie
>>>>> zasłyszane tragedie, które dosięgły samotnie podróżujących kobiet,
>>>>> dziewcząt.
>>>> Moja się sama przemieszcza autobusem, tramwajem i z rzadka pociągiem.
>>> 200 km??? No to gratuluję odwagi (czy tam jak inaczej to nazwać...)
>> Nie, 70, ale w sumie, co to za różnica? Istotne, że jest umieszczana na
>> miejscu tudzież odprowadzana wzrokiem przy odjeździe oraz odbierana spod
>> drzwi przedziału po przyjeździe.
>> A przypomnij, ile twoje dzieci miały, jak zaczęły chodzić same przez pola?
>
> Mało.
> Ale nadal wolą pole, niż stację benzynową czy dworzec.

Jak to szło? Człowiek może wyjechać ze wsi, ale wieś nigdy nie wyjedzie
z człowieka ;)

--

Paulinka bez urazy, luźne skojarzenie :)



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 16:25:57 - R


Użytkownik Paulinka napisała w wiadomości
news:icmh7j$3pg$1@node1.news.atman.pl...

(...)
>>> A przypomnij, ile twoje dzieci miały, jak zaczęły chodzić same przez
>>> pola?
>>
>> Mało.
>> Ale nadal wolą pole, niż stację benzynową czy dworzec.
>
> Jak to szło? Człowiek może wyjechać ze wsi, ale wieś nigdy nie wyjedzie z
> człowieka ;)

Ale tak właściwie to w znanym polu jest dużo bezpieczniej niż w mieście/na
stacji benzynowej po zmroku (o nocy nie wspominając). Nawet zakładając, że i
tu i tu się spotka kogoś agresywnie nastawionego (a prawdopodobnieństwo
spotkania kogokolwiek jest o wiele mniejsze) - w polu sprawne i obeznane z
terenem dziecko/dorosły ma większe szanse na ucieczkę i ukrycie się. Ale ja
z mocno pofałdowanych terenów jestem - może na gołych równinach jest
inaczej.

--

Renata





Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 19:59:35 - Szpilka

On 25 Lis, 19:43, Qrczak wrote:
> Dnia 2010-11-25 18:19, niebożę krys wylazło do ludzi i marudzi:
>
> > Ikselka wrote:
> >> Dnia Sun, 21 Nov 2010 10:50:37 +0100, krys napisał(a):
> >>> Veronika wrote:
>
> >>>> Droga z Warszawy do Kielc to jest niezły hardkor
>
> > ..........................................................................
>
> >>>> W którym miejscu?
>
> >>> Od Radomia.
>
> >> A korki w Jankach???
>
> > A co jest hardkorowego w staniu w miejscu/p[oruszaniu sie w żółwim tempie?
>
> Do wolnojadącego auta może wejść Autostopowicz.

Nie wiedzieć czemu przypomniała mi się Stysiowa ;-)

Sylwia



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 21:05:12 - Qrczak

Dnia 2010-11-25 19:59, niebożę Szpilka wylazło do ludzi i marudzi:
> On 25 Lis, 19:43, Qrczak wrote:
>> Dnia 2010-11-25 18:19, niebożę krys wylazło do ludzi i marudzi:
>>> Ikselka wrote:
>>>> Dnia Sun, 21 Nov 2010 10:50:37 +0100, krys napisał(a):
>>>>> Veronika wrote:
>>
>>>>>> Droga z Warszawy do Kielc to jest niezły hardkor
>>
>>> .........................................................................
>>
>>>>>> W którym miejscu?
>>
>>>>> Od Radomia.
>>
>>>> A korki w Jankach???
>>
>>> A co jest hardkorowego w staniu w miejscu/p[oruszaniu sie w żółwim tempie?
>>
>> Do wolnojadącego auta może wejść Autostopowicz.
>
> Nie wiedzieć czemu przypomniała mi się Stysiowa ;-)

Sugerujesz, iż nasza Ania tak wzięła i utyła?

Qra
--
nie wiem, nie znam się, zarobiona jestem



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 21:16:27 - Szpilka


Użytkownik Qrczak napisał w wiadomości
news:icmfhm$lsc$2@news.onet.pl...
> Dnia 2010-11-25 19:59, niebożę Szpilka wylazło do ludzi i marudzi:
>> On 25 Lis, 19:43, Qrczak wrote:
>>> Dnia 2010-11-25 18:19, niebożę krys wylazło do ludzi i marudzi:
>>>> Ikselka wrote:
>>>>> Dnia Sun, 21 Nov 2010 10:50:37 +0100, krys napisał(a):
>>>>>> Veronika wrote:
>>>
>>>>>>> Droga z Warszawy do Kielc to jest niezły hardkor
>>>
>>>> .........................................................................
>>>
>>>>>>> W którym miejscu?
>>>
>>>>>> Od Radomia.
>>>
>>>>> A korki w Jankach???
>>>
>>>> A co jest hardkorowego w staniu w miejscu/p[oruszaniu sie w żółwim
>>>> tempie?
>>>
>>> Do wolnojadącego auta może wejść Autostopowicz.
>>
>> Nie wiedzieć czemu przypomniała mi się Stysiowa ;-)
>
> Sugerujesz, iż nasza Ania tak wzięła i utyła?

a) ominęłam jakąś dyskusję, albo część wątku
b) mam zaćmienie musku
c) mogę zwalić na to że późno
d) wyparowała mi inteligencja...

....ale za chiny nie mogę dopasować tego utycia do niczego
O co kaman?

Sylwia




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 21:25:11 - Qrczak

Dnia 2010-11-25 21:16, niebożę Szpilka wylazło do ludzi i marudzi:
>
> Użytkownik Qrczak napisał w wiadomości
> news:icmfhm$lsc$2@news.onet.pl...
>> Dnia 2010-11-25 19:59, niebożę Szpilka wylazło do ludzi i marudzi:
>>> On 25 Lis, 19:43, Qrczak wrote:
>>>> Dnia 2010-11-25 18:19, niebożę krys wylazło do ludzi i marudzi:
>>>>> Ikselka wrote:
>>>>>> Dnia Sun, 21 Nov 2010 10:50:37 +0100, krys napisał(a):
>>>>>>> Veronika wrote:
>>>>
>>>>>>>> Droga z Warszawy do Kielc to jest niezły hardkor
>>>>
>>>>> .........................................................................
>>>>>
>>>>
>>>>>>>> W którym miejscu?
>>>>
>>>>>>> Od Radomia.
>>>>
>>>>>> A korki w Jankach???
>>>>
>>>>> A co jest hardkorowego w staniu w miejscu/p[oruszaniu sie w żółwim
>>>>> tempie?
>>>>
>>>> Do wolnojadącego auta może wejść Autostopowicz.
>>>
>>> Nie wiedzieć czemu przypomniała mi się Stysiowa ;-)
>>
>> Sugerujesz, iż nasza Ania tak wzięła i utyła?
>
> a) ominęłam jakąś dyskusję, albo część wątku
> b) mam zaćmienie musku
> c) mogę zwalić na to że późno
> d) wyparowała mi inteligencja...
>
> ...ale za chiny nie mogę dopasować tego utycia do niczego
> O co kaman?

Hint: rozmiarówka

Qra
--
nie wiem, nie znam się, zarobiona jestem



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 20:32:20 - Ikselka

Dnia Thu, 25 Nov 2010 20:23:52 +0100, Paulinka napisał(a):

> Ikselka pisze:
>> Dnia Thu, 25 Nov 2010 18:19:10 +0100, krys napisał(a):
>>
>>> Ikselka wrote:
>>>
>>>> Dnia Sun, 21 Nov 2010 10:50:37 +0100, krys napisał(a):
>>>>
>>>>> Veronika wrote:
>>>>>
>>>>>
>>>>>> Droga z Warszawy do Kielc to jest niezły hardkor
>>>>>>
>>> .........................................................................
>>>>>> W którym miejscu?
>>>>> Od Radomia.
>>>>
>>>> A korki w Jankach???
>>> A co jest hardkorowego w staniu w miejscu/p[oruszaniu sie w żółwim tempie?
>>
>>
>> Po pierwsze to, że po jednej-dwóch godzinach spędzonych na wyjeździe z
>> Warszawy ma się do przejechania jesczcze całą trasę do Kielc, a nie dwa
>> przystanki tramwajem. Po drugie to, że spaliło się połowę paliwa stojąc.
>
> Zlikwidowali stacje benzynowe na tej trasie, czy masz aż tak niezaradne
> dziecko, że się tak kuriozalnymi rzeczami martwisz?

Tia, bo ganianie dziewczyny (bardzo atrakcyjnej) w nocy po stacjach paliw
jest jak najbardziej bezpieczne i wskazane... :->


> BTW dobrze wiedzieć, ze odkryłaś w końcu istnienie korków.

W Jankach? - trudno nie odkryć. Tam można odkryć też komunikację
międzygwiezdną :->



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 20:40:37 - Paulinka

Ikselka pisze:

>>>>>>> Droga z Warszawy do Kielc to jest niezły hardkor
>>>>>>>
>>>> .........................................................................
>>>>>>> W którym miejscu?
>>>>>> Od Radomia.
>>>>>
>>>>> A korki w Jankach???
>>>> A co jest hardkorowego w staniu w miejscu/p[oruszaniu sie w żółwim tempie?
>>>
>>> Po pierwsze to, że po jednej-dwóch godzinach spędzonych na wyjeździe z
>>> Warszawy ma się do przejechania jesczcze całą trasę do Kielc, a nie dwa
>>> przystanki tramwajem. Po drugie to, że spaliło się połowę paliwa stojąc.
>> Zlikwidowali stacje benzynowe na tej trasie, czy masz aż tak niezaradne
>> dziecko, że się tak kuriozalnymi rzeczami martwisz?
>
> Tia, bo ganianie dziewczyny (bardzo atrakcyjnej) w nocy po stacjach paliw
> jest jak najbardziej bezpieczne i wskazane... :->

Ona tam się nie zatrzymuje, żeby ganiać po stacji, tylko żeby
zatankować. Stacja benzynowa to miejsce publiczne, a nie szczere pole.

>> BTW dobrze wiedzieć, ze odkryłaś w końcu istnienie korków.
>
> W Jankach? - trudno nie odkryć. Tam można odkryć też komunikację
> międzygwiezdną :->

Możesz też odkryć, że trudność z dotarciem z celu A do celu B w korkach
jest wprost proporcjonalna do trudności dotarciem z celu A do celu B w
zaspach śnieżnych, o których byłaś łaskawa niedawno ze mną dyskutować.

--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 10:52:55 - Theli

W dniu 2010-11-25 20:40, Paulinka pisze:
> Ikselka pisze:
>
>>>>>>>> Droga z Warszawy do Kielc to jest niezły hardkor
>>>>>>>>
>>>>> .........................................................................
>>>>>
>>>>>>>> W którym miejscu?
>>>>>>> Od Radomia.
>>>>>>
>>>>>> A korki w Jankach???
>>>>> A co jest hardkorowego w staniu w miejscu/p[oruszaniu sie w żółwim
>>>>> tempie?
>>>>
>>>> Po pierwsze to, że po jednej-dwóch godzinach spędzonych na wyjeździe z
>>>> Warszawy ma się do przejechania jesczcze całą trasę do Kielc, a nie dwa
>>>> przystanki tramwajem. Po drugie to, że spaliło się połowę paliwa
>>>> stojąc.
>>> Zlikwidowali stacje benzynowe na tej trasie, czy masz aż tak
>>> niezaradne dziecko, że się tak kuriozalnymi rzeczami martwisz?
>>
>> Tia, bo ganianie dziewczyny (bardzo atrakcyjnej) w nocy po stacjach paliw
>> jest jak najbardziej bezpieczne i wskazane... :->

Zwłaszcza, że na stacjach kamery to normalna rzecz. A jak się boi, to
może obsługę o pomoc poprosić.

th



--
nitkowo.bloog.pl



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 20:49:12 - medea

W dniu 2010-11-25 20:32, Ikselka pisze:

> Tia, bo ganianie dziewczyny (bardzo atrakcyjnej) w nocy po stacjach paliw
> jest jak najbardziej bezpieczne i wskazane... :->

Nie przesadzaj, żyjemy w dość cywilizowanym świecie.

Ewa



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 20:52:33 - Aicha

W dniu 2010-11-25 20:49, medea pisze:

>> Tia, bo ganianie dziewczyny (bardzo atrakcyjnej) w nocy po stacjach paliw
>> jest jak najbardziej bezpieczne i wskazane... :->
> Nie przesadzaj, żyjemy w dość cywilizowanym świecie.

Tam gdzie wygrał PSL, jest chyba dość mało cywilizacji ;)

--
Pozdrawiam - Aicha



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 21:07:52 - Qrczak

Dnia 2010-11-25 20:52, niebożę Aicha wylazło do ludzi i marudzi:
> W dniu 2010-11-25 20:49, medea pisze:
>
>>> Tia, bo ganianie dziewczyny (bardzo atrakcyjnej) w nocy po stacjach
>>> paliw
>>> jest jak najbardziej bezpieczne i wskazane... :->
>> Nie przesadzaj, żyjemy w dość cywilizowanym świecie.
>
> Tam gdzie wygrał PSL, jest chyba dość mało cywilizacji ;)

Ale chyba nie aż tak bardzo mało, żeby pomiędzy dystrybutorami koczowali
gwałciciele i mordercy.

Qra
--
nie wiem, nie znam się, zarobiona jestem



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 21:37:38 - Ikselka

Dnia Thu, 25 Nov 2010 21:10:14 +0100, Qrczak napisał(a):

> Dnia 2010-11-25 20:20, niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
>> Dnia Thu, 25 Nov 2010 18:19:10 +0100, krys napisał(a):
>>> Ikselka wrote:
>>>> Dnia Sun, 21 Nov 2010 10:50:37 +0100, krys napisał(a):
>>>>> Veronika wrote:
>>>>>
>>>>>
>>>>>> Droga z Warszawy do Kielc to jest niezły hardkor
>>>>>>
>>> .........................................................................
>>>>>>
>>>>>> W którym miejscu?
>>>>>
>>>>> Od Radomia.
>>>>
>>>> A korki w Jankach???
>>>
>>> A co jest hardkorowego w staniu w miejscu/p[oruszaniu sie w żółwim tempie?
>>
>>
>> Po pierwsze to, że po jednej-dwóch godzinach spędzonych na wyjeździe z
>> Warszawy ma się do przejechania jesczcze całą trasę do Kielc, a nie dwa
>> przystanki tramwajem. Po drugie to, że spaliło się połowę paliwa stojąc.
>
> Można wyłączyć silnik i przesuwać auto z popychu. Ale nie, przecież od
> tyłu zajdzie gwałciciel.
>

Bagatelizowanie niebiezpieczeństw jest Twoim sposobem na ich uniknięcie?



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 21:44:54 - Paulinka

Ikselka pisze:
> Dnia Thu, 25 Nov 2010 21:10:14 +0100, Qrczak napisał(a):
>
>> Dnia 2010-11-25 20:20, niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
>>> Dnia Thu, 25 Nov 2010 18:19:10 +0100, krys napisał(a):
>>>> Ikselka wrote:
>>>>> Dnia Sun, 21 Nov 2010 10:50:37 +0100, krys napisał(a):
>>>>>> Veronika wrote:
>>>>>>
>>>>>>
>>>>>>> Droga z Warszawy do Kielc to jest niezły hardkor
>>>>>>>
>>>> .........................................................................
>>>>>>> W którym miejscu?
>>>>>> Od Radomia.
>>>>> A korki w Jankach???
>>>> A co jest hardkorowego w staniu w miejscu/p[oruszaniu sie w żółwim tempie?
>>>
>>> Po pierwsze to, że po jednej-dwóch godzinach spędzonych na wyjeździe z
>>> Warszawy ma się do przejechania jesczcze całą trasę do Kielc, a nie dwa
>>> przystanki tramwajem. Po drugie to, że spaliło się połowę paliwa stojąc.
>> Można wyłączyć silnik i przesuwać auto z popychu. Ale nie, przecież od
>> tyłu zajdzie gwałciciel.
>>
>
> Bagatelizowanie niebiezpieczeństw jest Twoim sposobem na ich uniknięcie?

Jest sposobem na Twoje fobie.

--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 22:02:06 - Qrczak

Dnia 2010-11-25 21:37, niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
> Dnia Thu, 25 Nov 2010 21:10:14 +0100, Qrczak napisał(a):
>> Dnia 2010-11-25 20:20, niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
>>> Dnia Thu, 25 Nov 2010 18:19:10 +0100, krys napisał(a):
>>>> Ikselka wrote:
>>>>> Dnia Sun, 21 Nov 2010 10:50:37 +0100, krys napisał(a):
>>>>>> Veronika wrote:
>>>>>>
>>>>>>> Droga z Warszawy do Kielc to jest niezły hardkor
>>>>>>>
>>>> .........................................................................
>>>>>>>
>>>>>>> W którym miejscu?
>>>>>>
>>>>>> Od Radomia.
>>>>>
>>>>> A korki w Jankach???
>>>>
>>>> A co jest hardkorowego w staniu w miejscu/p[oruszaniu sie w żółwim tempie?
>>>
>>>
>>> Po pierwsze to, że po jednej-dwóch godzinach spędzonych na wyjeździe z
>>> Warszawy ma się do przejechania jesczcze całą trasę do Kielc, a nie dwa
>>> przystanki tramwajem. Po drugie to, że spaliło się połowę paliwa stojąc.
>>
>> Można wyłączyć silnik i przesuwać auto z popychu. Ale nie, przecież od
>> tyłu zajdzie gwałciciel.
>
> Bagatelizowanie niebiezpieczeństw jest Twoim sposobem na ich uniknięcie?

Nie mam aż tak bogatej wyobraźni.

Qra
--
nie wiem, nie znam się, zarobiona jestem



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 19:57:45 - Ikselka

Dnia Fri, 26 Nov 2010 09:29:49 +0100, krys napisał(a):

> Ikselka wrote:
>
>> Po pierwsze to, że po jednej-dwóch godzinach spędzonych na wyjeździe z
>> Warszawy ma się do przejechania jesczcze całą trasę do Kielc,
>
> Ba, a co mają powiedziec Ci, co jeszcze mają do przejechania zakopiankę?

Albo trasę do Szczyrku?


> Jak sie w piątek wyjeżdża z Warszawy, albo w niedziele wraca, to się zakłada
> godzinkę, dwie na Janki.

No, toż pisałam.

>
>> a nie dwa
>> przystanki tramwajem. Po drugie to, że spaliło się połowę paliwa stojąc.
>
> O ile wiem, kartki na paliwo to historia. Warto pomyśleć o zatankowaniu
> przed wyjazdem.
> Reasumując - przesadzasz. Twoja córka jest dorosła i wypadałoby pozwolić jej
> być dorosłą, a swoje fobie zatrzymać dla siebie.


To fobia nazywać martwienie się fobią.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 21:30:59 - Ikselka

Dnia Thu, 25 Nov 2010 20:48:15 +0100, Paulinka napisał(a):

> Aicha pisze:
>> W dniu 2010-11-25 20:25, Ikselka pisze:
>>
>>>>>>> Nawet kiedy moje córki jeżdżą zwyczajnym pociągiem, umieram ze
>>>>>>> strachu o
>>>>> nie. Bo zwykle jeżdżą samotnie. Przychodzą mi wtedy do głowy wszystkie
>>>>> zasłyszane tragedie, które dosięgły samotnie podróżujących kobiet,
>>>>> dziewcząt.
>>>>
>>>> Moja się sama przemieszcza autobusem, tramwajem i z rzadka pociągiem.
>>>
>>> 200 km??? No to gratuluję odwagi (czy tam jak inaczej to nazwać...)
>>
>> Nie, 70, ale w sumie, co to za różnica? Istotne, że jest umieszczana na
>> miejscu tudzież odprowadzana wzrokiem przy odjeździe oraz odbierana spod
>> drzwi przedziału po przyjeździe.
>> A przypomnij, ile twoje dzieci miały, jak zaczęły chodzić same przez pola?
>
> Wtedy nie było zboczeńców ani komórek.

Nadal nie ma. Na polach.
Oni jakoś wolą tereny gęsciej zaludnione.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 21:35:52 - Paulinka

Ikselka pisze:
> Dnia Thu, 25 Nov 2010 20:48:15 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>> Aicha pisze:
>>> W dniu 2010-11-25 20:25, Ikselka pisze:
>>>
>>>>>>>> Nawet kiedy moje córki jeżdżą zwyczajnym pociągiem, umieram ze
>>>>>>>> strachu o
>>>>>> nie. Bo zwykle jeżdżą samotnie. Przychodzą mi wtedy do głowy wszystkie
>>>>>> zasłyszane tragedie, które dosięgły samotnie podróżujących kobiet,
>>>>>> dziewcząt.
>>>>> Moja się sama przemieszcza autobusem, tramwajem i z rzadka pociągiem.
>>>> 200 km??? No to gratuluję odwagi (czy tam jak inaczej to nazwać...)
>>> Nie, 70, ale w sumie, co to za różnica? Istotne, że jest umieszczana na
>>> miejscu tudzież odprowadzana wzrokiem przy odjeździe oraz odbierana spod
>>> drzwi przedziału po przyjeździe.
>>> A przypomnij, ile twoje dzieci miały, jak zaczęły chodzić same przez pola?
>> Wtedy nie było zboczeńców ani komórek.
>
> Nadal nie ma. Na polach.
> Oni jakoś wolą tereny gęsciej zaludnione.

Na pola przyjeżdżają tylko zakopywać nigdy później niezidentyfikowane
ofiary.

--

Paulinka - makabrycznie



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 18:17:41 - Ikselka

Dnia Fri, 26 Nov 2010 21:52:51 +0100, Aicha napisał(a):

> W dniu 2010-11-26 20:03, Ikselka pisze:
>
>>>> Moja się sama przemieszcza autobusem, tramwajem i z rzadka pociągiem.
>>>
>>> Wieczorami też? Ile ma lat?
>>
>> Dorosła jest - 11.
>> :-O
>
> Zdziwiłabyś się. Obciążona świadomością możliwości zejścia śmiertelnego
> w każdej chwili z powodu doświadczanej choroby. I tylko przy pobieraniu
> krwi trzeba za rączkę trzymać.

Zapewne z powodu tej doświadczanej choroby wszelkie inne niebezpieczeństwa
już nie są godne uwagi. Dosyć wygodna postawa :->

PS. Na dobrą sprawę wszyscy jesteśmy zagrozeni zejściem smiertelnym w
każdej chwili. Jak koleżanka z klasy mojej młodszej córki, na chwilę przed
maturą zarżnieta nożem przez chłopaka, jak koleżanka mojej młodszej córki,
świeżo po otrzymaniu dyplomu lekarza, kończąc życie przy stole podczas
obiadu z powodu wylewu...



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-28 02:08:53 - Aicha

W dniu 2010-11-27 18:17, Ikselka pisze:

>>>>> Moja się sama przemieszcza autobusem, tramwajem i z rzadka pociągiem.
>>>>
>>>> Wieczorami też? Ile ma lat?
>>>
>>> Dorosła jest - 11.
>>> :-O
>>
>> Zdziwiłabyś się. Obciążona świadomością możliwości zejścia śmiertelnego
>> w każdej chwili z powodu doświadczanej choroby. I tylko przy pobieraniu
>> krwi trzeba za rączkę trzymać.
>
> Zapewne z powodu tej doświadczanej choroby wszelkie inne niebezpieczeństwa
> już nie są godne uwagi. Dosyć wygodna postawa :->

Nie zrozumiałaś. A mnie się nie chce wyjaśniać.
>
> PS. Na dobrą sprawę wszyscy jesteśmy zagrozeni zejściem smiertelnym w
> każdej chwili.

Tylko niektórzy z ciut większym prawdopodobieństwem niż ogół :>

--
Pozdrawiam - Aicha




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 18:27:08 - Ikselka

Dnia Fri, 26 Nov 2010 22:16:16 +0100, Jagna W. napisał(a):

> Użytkownik Aicha napisał
>
>> O ile 17.15 to wieczór, to tak. Tramwajem, żeby nie było.
>
> A ile ma lat?


Ma 11 lat. Jest stara. Tzn stara, bo chora. Więc o nią już się martwić nie
trza :->

//sorry Aicha, rozumiesz, mam nadzieję, że używam tu tylko sposobu
rozumowania tutejszych pań, ale tak należy, zeby im pokazać, co wyprawiają
z moimi wypowiedziami



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-28 02:09:41 - Aicha

W dniu 2010-11-27 18:27, Ikselka pisze:

>>> O ile 17.15 to wieczór, to tak. Tramwajem, żeby nie było.
>>
>> A ile ma lat?
>
> Ma 11 lat. Jest stara. Tzn stara, bo chora.

Nie. Stara, bo większa ode mnie :)

--
Pozdrawiam - Aicha




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 21:28:59 - Ikselka

Dnia Thu, 25 Nov 2010 20:45:37 +0100, Paulinka napisał(a):

> Ikselka pisze:
>> Dnia Thu, 25 Nov 2010 20:25:30 +0100, Paulinka napisał(a):
>>
>>>> No wiec na trasie Wawa-Kielce są takie miejsca, gdzie na spory czas zanika
>>>> zasięg. Można się żtp. do woli denerwować...
>>> Rozmawianie przez tel. w aucie nawet przy użyciu zestawu głośnomówiącego
>>> jest rozpraszające dla kierowcy, a szczególnie niedoświadczonego.
>>
>>
>> Nie rozmawiamy tutaj o pogaduszkach przez komórkę podczas jazdy, lecz o
>> sytuacjach, kiedy istnieje konieczność porozumienia się lub wezwania
>> pomocy. Twoje pouczenie jest zatem zupełnie z głupia frant.
>
> Setki tysięcy ludzi przemierzają tę trasę i jakoś nikt nie robi z tego
> problemu.
> W góry Twoja córka też nie wyjeżdża, bo może stracić zasięg?

A twierdzę, ze to zasięg warunkuje jej wyjazdy?



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 21:34:45 - Paulinka

Ikselka pisze:
> Dnia Thu, 25 Nov 2010 20:45:37 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>> Ikselka pisze:
>>> Dnia Thu, 25 Nov 2010 20:25:30 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>
>>>>> No wiec na trasie Wawa-Kielce są takie miejsca, gdzie na spory czas zanika
>>>>> zasięg. Można się żtp. do woli denerwować...
>>>> Rozmawianie przez tel. w aucie nawet przy użyciu zestawu głośnomówiącego
>>>> jest rozpraszające dla kierowcy, a szczególnie niedoświadczonego.
>>>
>>> Nie rozmawiamy tutaj o pogaduszkach przez komórkę podczas jazdy, lecz o
>>> sytuacjach, kiedy istnieje konieczność porozumienia się lub wezwania
>>> pomocy. Twoje pouczenie jest zatem zupełnie z głupia frant.
>> Setki tysięcy ludzi przemierzają tę trasę i jakoś nikt nie robi z tego
>> problemu.
>> W góry Twoja córka też nie wyjeżdża, bo może stracić zasięg?
>
> A twierdzę, ze to zasięg warunkuje jej wyjazdy?

Pogubiłam się już w tych zagrożeniach na trasie Warszawa-Kielce.

--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 21:40:38 - Ikselka

Dnia Thu, 25 Nov 2010 21:14:11 +0100, Qrczak napisał(a):

> Dnia 2010-11-25 20:35, niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
>> Dnia Thu, 25 Nov 2010 20:25:30 +0100, Paulinka napisał(a):
>>
>>>> No wiec na trasie Wawa-Kielce są takie miejsca, gdzie na spory czas zanika
>>>> zasięg. Można się żtp. do woli denerwować...
>>>
>>> Rozmawianie przez tel. w aucie nawet przy użyciu zestawu głośnomówiącego
>>> jest rozpraszające dla kierowcy, a szczególnie niedoświadczonego.
>>
>>
>> Nie rozmawiamy tutaj o pogaduszkach przez komórkę podczas jazdy, lecz o
>> sytuacjach, kiedy istnieje konieczność porozumienia się lub wezwania
>> pomocy. Twoje pouczenie jest zatem zupełnie z głupia frant.
>
> No bo jak się ma coś stać, to na pewno w strefie ciszy, taaa...
>

Trudno odróżnić, siedząc w domu i usiłując się dodzwonić, czy tam po
drugiej stronie to akurat strefa ciszy, czy brak odebrania połączenia lub
wyłączony telefon, bo komunikaty są czasem mylące, o ile w ogóle są. Ale
moze Ty umiesz wyczuć, jak to Qra.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 21:46:47 - Paulinka

Ikselka pisze:
> Dnia Thu, 25 Nov 2010 21:14:11 +0100, Qrczak napisał(a):
>
>> Dnia 2010-11-25 20:35, niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
>>> Dnia Thu, 25 Nov 2010 20:25:30 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>
>>>>> No wiec na trasie Wawa-Kielce są takie miejsca, gdzie na spory czas zanika
>>>>> zasięg. Można się żtp. do woli denerwować...
>>>> Rozmawianie przez tel. w aucie nawet przy użyciu zestawu głośnomówiącego
>>>> jest rozpraszające dla kierowcy, a szczególnie niedoświadczonego.
>>>
>>> Nie rozmawiamy tutaj o pogaduszkach przez komórkę podczas jazdy, lecz o
>>> sytuacjach, kiedy istnieje konieczność porozumienia się lub wezwania
>>> pomocy. Twoje pouczenie jest zatem zupełnie z głupia frant.
>> No bo jak się ma coś stać, to na pewno w strefie ciszy, taaa...
>>
>
> Trudno odróżnić, siedząc w domu i usiłując się dodzwonić, czy tam po
> drugiej stronie to akurat strefa ciszy, czy brak odebrania połączenia lub
> wyłączony telefon, bo komunikaty są czasem mylące, o ile w ogóle są. Ale
> moze Ty umiesz wyczuć, jak to Qra.

Dzwonić miała ofiara wypadku/kolizji, a nie osoba z zewnątrz żeby
kontrolować położenie na trasie. To przecież Twoje założenia, bo nie
zakładam, ze wzywasz pomocy od córki w trasie...

--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 21:48:12 - Qrczak

Dnia 2010-11-25 21:40, niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
> Dnia Thu, 25 Nov 2010 21:14:11 +0100, Qrczak napisał(a):
>> Dnia 2010-11-25 20:35, niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
>>> Dnia Thu, 25 Nov 2010 20:25:30 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>
>>>>> No wiec na trasie Wawa-Kielce są takie miejsca, gdzie na spory czas zanika
>>>>> zasięg. Można się żtp. do woli denerwować...
>>>>
>>>> Rozmawianie przez tel. w aucie nawet przy użyciu zestawu głośnomówiącego
>>>> jest rozpraszające dla kierowcy, a szczególnie niedoświadczonego.
>>>
>>> Nie rozmawiamy tutaj o pogaduszkach przez komórkę podczas jazdy, lecz o
>>> sytuacjach, kiedy istnieje konieczność porozumienia się lub wezwania
>>> pomocy. Twoje pouczenie jest zatem zupełnie z głupia frant.
>>
>> No bo jak się ma coś stać, to na pewno w strefie ciszy, taaa...
>
> Trudno odróżnić, siedząc w domu i usiłując się dodzwonić, czy tam po
> drugiej stronie to akurat strefa ciszy, czy brak odebrania połączenia lub
> wyłączony telefon, bo komunikaty są czasem mylące, o ile w ogóle są. Ale
> moze Ty umiesz wyczuć, jak to Qra.

A wystarczy nie dzwonić.
Inna sprawa, że jakimś chyba cudem usiłując się dodzwonić zawsze się
wstrzelałaś w strefę ciszy...

Qra
--
nie wiem, nie znam się, zarobiona jestem



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 21:44:34 - Ikselka

Dnia Thu, 25 Nov 2010 21:33:45 +0100, Paulinka napisał(a):

> Ikselka pisze:
>> Dnia Thu, 25 Nov 2010 20:45:15 +0100, Aicha napisał(a):
>>
>>> W dniu 2010-11-25 20:25, Ikselka pisze:
>>>
>>>>>>>> Nawet kiedy moje córki jeżdżą zwyczajnym pociągiem, umieram ze strachu o
>>>>>> nie. Bo zwykle jeżdżą samotnie. Przychodzą mi wtedy do głowy wszystkie
>>>>>> zasłyszane tragedie, które dosięgły samotnie podróżujących kobiet,
>>>>>> dziewcząt.
>>>>> Moja się sama przemieszcza autobusem, tramwajem i z rzadka pociągiem.
>>>> 200 km??? No to gratuluję odwagi (czy tam jak inaczej to nazwać...)
>>> Nie, 70, ale w sumie, co to za różnica? Istotne, że jest umieszczana na
>>> miejscu tudzież odprowadzana wzrokiem przy odjeździe oraz odbierana spod
>>> drzwi przedziału po przyjeździe.
>>> A przypomnij, ile twoje dzieci miały, jak zaczęły chodzić same przez pola?
>>
>> Mało.
>> Ale nadal wolą pole, niż stację benzynową czy dworzec.
>
> Jak to szło? Człowiek może wyjechać ze wsi, ale wieś nigdy nie wyjedzie
> z człowieka ;)

Owszem, u nas na wsi nawet w gołym polu jest sto razy bezpieczniej, niż
tam, gdzie wygrywa PO - czyli w CYWILIZOWANYM świecie.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 21:50:59 - Qrczak

Dnia 2010-11-25 21:44, niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
> Dnia Thu, 25 Nov 2010 21:33:45 +0100, Paulinka napisał(a):
>> Ikselka pisze:
>>> Dnia Thu, 25 Nov 2010 20:45:15 +0100, Aicha napisał(a):
>>>> W dniu 2010-11-25 20:25, Ikselka pisze:
>>>>
>>>>>>>>> Nawet kiedy moje córki jeżdżą zwyczajnym pociągiem, umieram ze strachu o
>>>>>>> nie. Bo zwykle jeżdżą samotnie. Przychodzą mi wtedy do głowy wszystkie
>>>>>>> zasłyszane tragedie, które dosięgły samotnie podróżujących kobiet,
>>>>>>> dziewcząt.
>>>>>> Moja się sama przemieszcza autobusem, tramwajem i z rzadka pociągiem.
>>>>> 200 km??? No to gratuluję odwagi (czy tam jak inaczej to nazwać...)
>>>> Nie, 70, ale w sumie, co to za różnica? Istotne, że jest umieszczana na
>>>> miejscu tudzież odprowadzana wzrokiem przy odjeździe oraz odbierana spod
>>>> drzwi przedziału po przyjeździe.
>>>> A przypomnij, ile twoje dzieci miały, jak zaczęły chodzić same przez pola?
>>>
>>> Mało.
>>> Ale nadal wolą pole, niż stację benzynową czy dworzec.
>>
>> Jak to szło? Człowiek może wyjechać ze wsi, ale wieś nigdy nie wyjedzie
>> z człowieka ;)
>
> Owszem, u nas na wsi nawet w gołym polu jest sto razy bezpieczniej, niż
> tam, gdzie wygrywa PO - czyli w CYWILIZOWANYM świecie.

No wiedziałam, że jestem z zadupia, ale żeby aż taaak?

Qra
--
nie wiem, nie znam się, zarobiona jestem



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 21:51:52 - Paulinka

Ikselka pisze:
> Dnia Thu, 25 Nov 2010 21:33:45 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>> Ikselka pisze:
>>> Dnia Thu, 25 Nov 2010 20:45:15 +0100, Aicha napisał(a):
>>>
>>>> W dniu 2010-11-25 20:25, Ikselka pisze:
>>>>
>>>>>>>>> Nawet kiedy moje córki jeżdżą zwyczajnym pociągiem, umieram ze strachu o
>>>>>>> nie. Bo zwykle jeżdżą samotnie. Przychodzą mi wtedy do głowy wszystkie
>>>>>>> zasłyszane tragedie, które dosięgły samotnie podróżujących kobiet,
>>>>>>> dziewcząt.
>>>>>> Moja się sama przemieszcza autobusem, tramwajem i z rzadka pociągiem.
>>>>> 200 km??? No to gratuluję odwagi (czy tam jak inaczej to nazwać...)
>>>> Nie, 70, ale w sumie, co to za różnica? Istotne, że jest umieszczana na
>>>> miejscu tudzież odprowadzana wzrokiem przy odjeździe oraz odbierana spod
>>>> drzwi przedziału po przyjeździe.
>>>> A przypomnij, ile twoje dzieci miały, jak zaczęły chodzić same przez pola?
>>> Mało.
>>> Ale nadal wolą pole, niż stację benzynową czy dworzec.
>> Jak to szło? Człowiek może wyjechać ze wsi, ale wieś nigdy nie wyjedzie
>> z człowieka ;)
>
> Owszem, u nas na wsi nawet w gołym polu jest sto razy bezpieczniej, niż
> tam, gdzie wygrywa PO - czyli w CYWILIZOWANYM świecie.

U mojej babci na wsi też PO wygrało i jest bezpiecznie. Koniec świata!

--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 21:31:49 - Ikselka

Dnia Thu, 25 Nov 2010 20:49:12 +0100, medea napisał(a):

> W dniu 2010-11-25 20:32, Ikselka pisze:
>
>> Tia, bo ganianie dziewczyny (bardzo atrakcyjnej) w nocy po stacjach paliw
>> jest jak najbardziej bezpieczne i wskazane... :->
>
> Nie przesadzaj, żyjemy w dość cywilizowanym świecie.
>

Dość cywilizowanym? - może wytłumaczysz to rodzicom zaginionej dziewczyny w
Sopocie?



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 22:40:56 - medea

W dniu 2010-11-25 21:31, Ikselka pisze:
> Dnia Thu, 25 Nov 2010 20:49:12 +0100, medea napisał(a):
>
>> W dniu 2010-11-25 20:32, Ikselka pisze:
>>
>>> Tia, bo ganianie dziewczyny (bardzo atrakcyjnej) w nocy po stacjach paliw
>>> jest jak najbardziej bezpieczne i wskazane... :->
>>
>> Nie przesadzaj, żyjemy w dość cywilizowanym świecie.
>>
>
> Dość cywilizowanym? - może wytłumaczysz to rodzicom zaginionej dziewczyny w
> Sopocie?

Może za dużo zatankowała? ;)

Ewa



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 22:03:04 - Ikselka

Dnia Thu, 25 Nov 2010 21:44:54 +0100, Paulinka napisał(a):

> Ikselka pisze:
>> Dnia Thu, 25 Nov 2010 21:10:14 +0100, Qrczak napisał(a):
>>
>>> Dnia 2010-11-25 20:20, niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
>>>> Dnia Thu, 25 Nov 2010 18:19:10 +0100, krys napisał(a):
>>>>> Ikselka wrote:
>>>>>> Dnia Sun, 21 Nov 2010 10:50:37 +0100, krys napisał(a):
>>>>>>> Veronika wrote:
>>>>>>>
>>>>>>>
>>>>>>>> Droga z Warszawy do Kielc to jest niezły hardkor
>>>>>>>>
>>>>> .........................................................................
>>>>>>>> W którym miejscu?
>>>>>>> Od Radomia.
>>>>>> A korki w Jankach???
>>>>> A co jest hardkorowego w staniu w miejscu/p[oruszaniu sie w żółwim tempie?
>>>>
>>>> Po pierwsze to, że po jednej-dwóch godzinach spędzonych na wyjeździe z
>>>> Warszawy ma się do przejechania jesczcze całą trasę do Kielc, a nie dwa
>>>> przystanki tramwajem. Po drugie to, że spaliło się połowę paliwa stojąc.
>>> Można wyłączyć silnik i przesuwać auto z popychu. Ale nie, przecież od
>>> tyłu zajdzie gwałciciel.
>>>
>>
>> Bagatelizowanie niebiezpieczeństw jest Twoim sposobem na ich uniknięcie?
>
> Jest sposobem na Twoje fobie.

Tzn od tego, że Ty się pośmiejesz, stanie sie bezpieczniej, czy jak?



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 22:07:47 - Qrczak

Dnia 2010-11-25 22:03, niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
> Dnia Thu, 25 Nov 2010 21:44:54 +0100, Paulinka napisał(a):
>> Ikselka pisze:
>>> Dnia Thu, 25 Nov 2010 21:10:14 +0100, Qrczak napisał(a):
>>>> Dnia 2010-11-25 20:20, niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
>>>>> Dnia Thu, 25 Nov 2010 18:19:10 +0100, krys napisał(a):
>>>>>> Ikselka wrote:
>>>>>>> Dnia Sun, 21 Nov 2010 10:50:37 +0100, krys napisał(a):
>>>>>>>> Veronika wrote:
>>>>>>>>
>>>>>>>>
>>>>>>>>> Droga z Warszawy do Kielc to jest niezły hardkor
>>>>>>>>>
>>>>>> .........................................................................
>>>>>>>>> W którym miejscu?
>>>>>>>> Od Radomia.
>>>>>>> A korki w Jankach???
>>>>>> A co jest hardkorowego w staniu w miejscu/p[oruszaniu sie w żółwim tempie?
>>>>>
>>>>> Po pierwsze to, że po jednej-dwóch godzinach spędzonych na wyjeździe z
>>>>> Warszawy ma się do przejechania jesczcze całą trasę do Kielc, a nie dwa
>>>>> przystanki tramwajem. Po drugie to, że spaliło się połowę paliwa stojąc.
>>>> Można wyłączyć silnik i przesuwać auto z popychu. Ale nie, przecież od
>>>> tyłu zajdzie gwałciciel.
>>>>
>>>
>>> Bagatelizowanie niebiezpieczeństw jest Twoim sposobem na ich uniknięcie?
>>
>> Jest sposobem na Twoje fobie.
>
> Tzn od tego, że Ty się pośmiejesz, stanie sie bezpieczniej, czy jak?

A od tego, że Ty panikujesz, się stanie?

Qra
--
nie wiem, nie znam się, zarobiona jestem



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 22:10:04 - Paulinka

Ikselka pisze:
> Dnia Thu, 25 Nov 2010 21:44:54 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>> Ikselka pisze:
>>> Dnia Thu, 25 Nov 2010 21:10:14 +0100, Qrczak napisał(a):
>>>
>>>> Dnia 2010-11-25 20:20, niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
>>>>> Dnia Thu, 25 Nov 2010 18:19:10 +0100, krys napisał(a):
>>>>>> Ikselka wrote:
>>>>>>> Dnia Sun, 21 Nov 2010 10:50:37 +0100, krys napisał(a):
>>>>>>>> Veronika wrote:
>>>>>>>>
>>>>>>>>
>>>>>>>>> Droga z Warszawy do Kielc to jest niezły hardkor
>>>>>>>>>
>>>>>> .........................................................................
>>>>>>>>> W którym miejscu?
>>>>>>>> Od Radomia.
>>>>>>> A korki w Jankach???
>>>>>> A co jest hardkorowego w staniu w miejscu/p[oruszaniu sie w żółwim tempie?
>>>>> Po pierwsze to, że po jednej-dwóch godzinach spędzonych na wyjeździe z
>>>>> Warszawy ma się do przejechania jesczcze całą trasę do Kielc, a nie dwa
>>>>> przystanki tramwajem. Po drugie to, że spaliło się połowę paliwa stojąc.
>>>> Można wyłączyć silnik i przesuwać auto z popychu. Ale nie, przecież od
>>>> tyłu zajdzie gwałciciel.
>>>>
>>> Bagatelizowanie niebiezpieczeństw jest Twoim sposobem na ich uniknięcie?
>> Jest sposobem na Twoje fobie.
>
> Tzn od tego, że Ty się pośmiejesz, stanie sie bezpieczniej, czy jak?

To tak jak z tą cegłówką, co ci może na głowę spaść, kiedy miniesz
jakiekolwiek zabudowania.

--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 22:17:33 - Szpilka


Użytkownik Paulinka napisał w
wiadomości news:icmjbm$3pg$17@node1.news.atman.pl...
> Ikselka pisze:
>> Dnia Thu, 25 Nov 2010 21:44:54 +0100, Paulinka napisał(a):
>>
>>> Ikselka pisze:
>>>> Dnia Thu, 25 Nov 2010 21:10:14 +0100, Qrczak napisał(a):
>>>>
>>>>> Dnia 2010-11-25 20:20, niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
>>>>>> Dnia Thu, 25 Nov 2010 18:19:10 +0100, krys napisał(a):
>>>>>>> Ikselka wrote:
>>>>>>>> Dnia Sun, 21 Nov 2010 10:50:37 +0100, krys napisał(a):
>>>>>>>>> Veronika wrote:
>>>>>>>>>
>>>>>>>>>
>>>>>>>>>> Droga z Warszawy do Kielc to jest niezły hardkor
>>>>>>>>>>
>>>>>>> .........................................................................
>>>>>>>>>> W którym miejscu?
>>>>>>>>> Od Radomia.
>>>>>>>> A korki w Jankach???
>>>>>>> A co jest hardkorowego w staniu w miejscu/p[oruszaniu sie w żółwim
>>>>>>> tempie?
>>>>>> Po pierwsze to, że po jednej-dwóch godzinach spędzonych na wyjeździe
>>>>>> z
>>>>>> Warszawy ma się do przejechania jesczcze całą trasę do Kielc, a nie
>>>>>> dwa
>>>>>> przystanki tramwajem. Po drugie to, że spaliło się połowę paliwa
>>>>>> stojąc.
>>>>> Można wyłączyć silnik i przesuwać auto z popychu. Ale nie, przecież od
>>>>> tyłu zajdzie gwałciciel.
>>>>>
>>>> Bagatelizowanie niebiezpieczeństw jest Twoim sposobem na ich
>>>> uniknięcie?
>>> Jest sposobem na Twoje fobie.
>>
>> Tzn od tego, że Ty się pośmiejesz, stanie sie bezpieczniej, czy jak?
>
> To tak jak z tą cegłówką, co ci może na głowę spaść, kiedy miniesz
> jakiekolwiek zabudowania.

A najbardziej drewniany kościół.

Sylwia




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 21:41:09 - Ikselka

Dnia Thu, 25 Nov 2010 21:18:27 +0100, Paulinka napisał(a):

> Qrczak pisze:
>> Dnia 2010-11-25 20:35, niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
>>> Dnia Thu, 25 Nov 2010 20:25:30 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>
>>>>> No wiec na trasie Wawa-Kielce są takie miejsca, gdzie na spory czas
>>>>> zanika
>>>>> zasięg. Można się żtp. do woli denerwować...
>>>>
>>>> Rozmawianie przez tel. w aucie nawet przy użyciu zestawu głośnomówiącego
>>>> jest rozpraszające dla kierowcy, a szczególnie niedoświadczonego.
>>>
>>>
>>> Nie rozmawiamy tutaj o pogaduszkach przez komórkę podczas jazdy, lecz o
>>> sytuacjach, kiedy istnieje konieczność porozumienia się lub wezwania
>>> pomocy. Twoje pouczenie jest zatem zupełnie z głupia frant.
>>
>> No bo jak się ma coś stać, to na pewno w strefie ciszy, taaa...
>
> Nowe prawo Murphy'ego wg XL.

Qry, tylko Qry.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 21:47:49 - Paulinka

Ikselka pisze:
> Dnia Thu, 25 Nov 2010 21:18:27 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>> Qrczak pisze:
>>> Dnia 2010-11-25 20:35, niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
>>>> Dnia Thu, 25 Nov 2010 20:25:30 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>>
>>>>>> No wiec na trasie Wawa-Kielce są takie miejsca, gdzie na spory czas
>>>>>> zanika
>>>>>> zasięg. Można się żtp. do woli denerwować...
>>>>> Rozmawianie przez tel. w aucie nawet przy użyciu zestawu głośnomówiącego
>>>>> jest rozpraszające dla kierowcy, a szczególnie niedoświadczonego.
>>>>
>>>> Nie rozmawiamy tutaj o pogaduszkach przez komórkę podczas jazdy, lecz o
>>>> sytuacjach, kiedy istnieje konieczność porozumienia się lub wezwania
>>>> pomocy. Twoje pouczenie jest zatem zupełnie z głupia frant.
>>> No bo jak się ma coś stać, to na pewno w strefie ciszy, taaa...
>> Nowe prawo Murphy'ego wg XL.
>
> Qry, tylko Qry.

Twoje, tylko Twoje.

--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 21:45:58 - Ikselka

Dnia Thu, 25 Nov 2010 21:35:52 +0100, Paulinka napisał(a):

> Ikselka pisze:
>> Dnia Thu, 25 Nov 2010 20:48:15 +0100, Paulinka napisał(a):
>>
>>> Aicha pisze:
>>>> W dniu 2010-11-25 20:25, Ikselka pisze:
>>>>
>>>>>>>>> Nawet kiedy moje córki jeżdżą zwyczajnym pociągiem, umieram ze
>>>>>>>>> strachu o
>>>>>>> nie. Bo zwykle jeżdżą samotnie. Przychodzą mi wtedy do głowy wszystkie
>>>>>>> zasłyszane tragedie, które dosięgły samotnie podróżujących kobiet,
>>>>>>> dziewcząt.
>>>>>> Moja się sama przemieszcza autobusem, tramwajem i z rzadka pociągiem.
>>>>> 200 km??? No to gratuluję odwagi (czy tam jak inaczej to nazwać...)
>>>> Nie, 70, ale w sumie, co to za różnica? Istotne, że jest umieszczana na
>>>> miejscu tudzież odprowadzana wzrokiem przy odjeździe oraz odbierana spod
>>>> drzwi przedziału po przyjeździe.
>>>> A przypomnij, ile twoje dzieci miały, jak zaczęły chodzić same przez pola?
>>> Wtedy nie było zboczeńców ani komórek.
>>
>> Nadal nie ma. Na polach.
>> Oni jakoś wolą tereny gęsciej zaludnione.
>
> Na pola przyjeżdżają tylko zakopywać nigdy później niezidentyfikowane
> ofiary.

Słyszałaś coś może o zaginionej dziewczynie z Sopotu, co to nie dotarła do
domu z dyskoteki nieopodal?



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 21:54:18 - Paulinka

Ikselka pisze:
> Dnia Thu, 25 Nov 2010 21:35:52 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>> Ikselka pisze:
>>> Dnia Thu, 25 Nov 2010 20:48:15 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>
>>>> Aicha pisze:
>>>>> W dniu 2010-11-25 20:25, Ikselka pisze:
>>>>>
>>>>>>>>>> Nawet kiedy moje córki jeżdżą zwyczajnym pociągiem, umieram ze
>>>>>>>>>> strachu o
>>>>>>>> nie. Bo zwykle jeżdżą samotnie. Przychodzą mi wtedy do głowy wszystkie
>>>>>>>> zasłyszane tragedie, które dosięgły samotnie podróżujących kobiet,
>>>>>>>> dziewcząt.
>>>>>>> Moja się sama przemieszcza autobusem, tramwajem i z rzadka pociągiem.
>>>>>> 200 km??? No to gratuluję odwagi (czy tam jak inaczej to nazwać...)
>>>>> Nie, 70, ale w sumie, co to za różnica? Istotne, że jest umieszczana na
>>>>> miejscu tudzież odprowadzana wzrokiem przy odjeździe oraz odbierana spod
>>>>> drzwi przedziału po przyjeździe.
>>>>> A przypomnij, ile twoje dzieci miały, jak zaczęły chodzić same przez pola?
>>>> Wtedy nie było zboczeńców ani komórek.
>>> Nadal nie ma. Na polach.
>>> Oni jakoś wolą tereny gęsciej zaludnione.
>> Na pola przyjeżdżają tylko zakopywać nigdy później niezidentyfikowane
>> ofiary.
>
> Słyszałaś coś może o zaginionej dziewczynie z Sopotu, co to nie dotarła do
> domu z dyskoteki nieopodal?

Słyszałam, wiesz, co się z nią teraz dzieje? Najczęściej zwłoki ofiar są
ukrywane w odludnych miejscach, skąd założenie, ze taki morderca nie
spotka jakiejś dziewczynki albo chłopca, którzy zmierzają do szkoły
przez pola?

--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 20:38:50 - Ikselka

Dnia Fri, 26 Nov 2010 16:25:57 +0100, R napisał(a):

> Użytkownik Paulinka napisała w wiadomości
> news:icmh7j$3pg$1@node1.news.atman.pl...
>
> (...)
>>>> A przypomnij, ile twoje dzieci miały, jak zaczęły chodzić same przez
>>>> pola?
>>>
>>> Mało.
>>> Ale nadal wolą pole, niż stację benzynową czy dworzec.
>>
>> Jak to szło? Człowiek może wyjechać ze wsi, ale wieś nigdy nie wyjedzie z
>> człowieka ;)
>
> Ale tak właściwie to w znanym polu jest dużo bezpieczniej niż w mieście/na
> stacji benzynowej po zmroku (o nocy nie wspominając). Nawet zakładając, że i
> tu i tu się spotka kogoś agresywnie nastawionego (a prawdopodobnieństwo
> spotkania kogokolwiek jest o wiele mniejsze) - w polu sprawne i obeznane z
> terenem dziecko/dorosły ma większe szanse na ucieczkę i ukrycie się. Ale ja
> z mocno pofałdowanych terenów jestem - może na gołych równinach jest
> inaczej.

My som z Gór Swiętokrzyskich :-)



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-29 00:09:42 - Ikselka

Dnia Sun, 28 Nov 2010 02:09:41 +0100, Aicha napisał(a):

> W dniu 2010-11-27 18:27, Ikselka pisze:
>
>>>> O ile 17.15 to wieczór, to tak. Tramwajem, żeby nie było.
>>>
>>> A ile ma lat?
>>
>> Ma 11 lat. Jest stara. Tzn stara, bo chora.
>
> Nie. Stara, bo większa ode mnie :)

I mądrzejsza, bo większa?
Czyli martwić się o nią nie trzeba, bo większa?



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-29 09:30:02 - Qrczak

Dnia dzisiejszego niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
>
> Dnia Sun, 28 Nov 2010 02:09:41 +0100, Aicha napisał(a):
>> W dniu 2010-11-27 18:27, Ikselka pisze:
>>
>>>>> O ile 17.15 to wieczór, to tak. Tramwajem, żeby nie było.
>>>>
>>>> A ile ma lat?
>>>
>>> Ma 11 lat. Jest stara. Tzn stara, bo chora.
>>
>> Nie. Stara, bo większa ode mnie :)
>
> I mądrzejsza, bo większa?
> Czyli martwić się o nią nie trzeba, bo większa?

No. Byle wiatr jej nie przewróci.

Qra




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 21:42:43 - Ikselka

Dnia Thu, 25 Nov 2010 21:25:11 +0100, Qrczak napisał(a):

> Dnia 2010-11-25 21:16, niebożę Szpilka wylazło do ludzi i marudzi:
>>
>> Użytkownik Qrczak napisał w wiadomości
>> news:icmfhm$lsc$2@news.onet.pl...
>>> Dnia 2010-11-25 19:59, niebożę Szpilka wylazło do ludzi i marudzi:
>>>> On 25 Lis, 19:43, Qrczak wrote:
>>>>> Dnia 2010-11-25 18:19, niebożę krys wylazło do ludzi i marudzi:
>>>>>> Ikselka wrote:
>>>>>>> Dnia Sun, 21 Nov 2010 10:50:37 +0100, krys napisał(a):
>>>>>>>> Veronika wrote:
>>>>>
>>>>>>>>> Droga z Warszawy do Kielc to jest niezły hardkor
>>>>>
>>>>>> .........................................................................
>>>>>>
>>>>>
>>>>>>>>> W którym miejscu?
>>>>>
>>>>>>>> Od Radomia.
>>>>>
>>>>>>> A korki w Jankach???
>>>>>
>>>>>> A co jest hardkorowego w staniu w miejscu/p[oruszaniu sie w żółwim
>>>>>> tempie?
>>>>>
>>>>> Do wolnojadącego auta może wejść Autostopowicz.
>>>>
>>>> Nie wiedzieć czemu przypomniała mi się Stysiowa ;-)
>>>
>>> Sugerujesz, iż nasza Ania tak wzięła i utyła?
>>
>> a) ominęłam jakąś dyskusję, albo część wątku
>> b) mam zaćmienie musku
>> c) mogę zwalić na to że późno
>> d) wyparowała mi inteligencja...
>>
>> ...ale za chiny nie mogę dopasować tego utycia do niczego
>> O co kaman?
>
> Hint: rozmiarówka
>

Co, też nosiła 38?



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 21:50:25 - Paulinka

Ikselka pisze:
> Dnia Thu, 25 Nov 2010 21:25:11 +0100, Qrczak napisał(a):
>
>> Dnia 2010-11-25 21:16, niebożę Szpilka wylazło do ludzi i marudzi:
>>> Użytkownik Qrczak napisał w wiadomości
>>> news:icmfhm$lsc$2@news.onet.pl...
>>>> Dnia 2010-11-25 19:59, niebożę Szpilka wylazło do ludzi i marudzi:
>>>>> On 25 Lis, 19:43, Qrczak wrote:
>>>>>> Dnia 2010-11-25 18:19, niebożę krys wylazło do ludzi i marudzi:
>>>>>>> Ikselka wrote:
>>>>>>>> Dnia Sun, 21 Nov 2010 10:50:37 +0100, krys napisał(a):
>>>>>>>>> Veronika wrote:
>>>>>>>>>> Droga z Warszawy do Kielc to jest niezły hardkor
>>>>>>> .........................................................................
>>>>>>>
>>>>>>>>>> W którym miejscu?
>>>>>>>>> Od Radomia.
>>>>>>>> A korki w Jankach???
>>>>>>> A co jest hardkorowego w staniu w miejscu/p[oruszaniu sie w żółwim
>>>>>>> tempie?
>>>>>> Do wolnojadącego auta może wejść Autostopowicz.
>>>>> Nie wiedzieć czemu przypomniała mi się Stysiowa ;-)
>>>> Sugerujesz, iż nasza Ania tak wzięła i utyła?
>>> a) ominęłam jakąś dyskusję, albo część wątku
>>> b) mam zaćmienie musku
>>> c) mogę zwalić na to że późno
>>> d) wyparowała mi inteligencja...
>>>
>>> ...ale za chiny nie mogę dopasować tego utycia do niczego
>>> O co kaman?
>> Hint: rozmiarówka
>>
>
> Co, też nosiła 38?

Z Twoimi biodrami, do których się oficjalnie przyznajesz, to nie ma
możliwości wbicia się w rozmiar 38. Przykro mi. Chyba, ze to amerykańska
rozmiarówka. Wtedy sorry.

--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 22:17:09 - Qrczak

Dnia 2010-11-25 21:42, niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
> Dnia Thu, 25 Nov 2010 21:25:11 +0100, Qrczak napisał(a):
>> Dnia 2010-11-25 21:16, niebożę Szpilka wylazło do ludzi i marudzi:
>>> Użytkownik Qrczak napisał w wiadomości
>>> news:icmfhm$lsc$2@news.onet.pl...
>>>> Dnia 2010-11-25 19:59, niebożę Szpilka wylazło do ludzi i marudzi:
>>>>> On 25 Lis, 19:43, Qrczak wrote:
>>>>>> Dnia 2010-11-25 18:19, niebożę krys wylazło do ludzi i marudzi:
>>>>>>> Ikselka wrote:
>>>>>>>> Dnia Sun, 21 Nov 2010 10:50:37 +0100, krys napisał(a):
>>>>>>>>> Veronika wrote:
>>>>>>
>>>>>>>>>> Droga z Warszawy do Kielc to jest niezły hardkor
>>>>>>
>>>>>>> .........................................................................
>>>>>>>
>>>>>>
>>>>>>>>>> W którym miejscu?
>>>>>>
>>>>>>>>> Od Radomia.
>>>>>>
>>>>>>>> A korki w Jankach???
>>>>>>
>>>>>>> A co jest hardkorowego w staniu w miejscu/p[oruszaniu sie w żółwim
>>>>>>> tempie?
>>>>>>
>>>>>> Do wolnojadącego auta może wejść Autostopowicz.
>>>>>
>>>>> Nie wiedzieć czemu przypomniała mi się Stysiowa ;-)
>>>>
>>>> Sugerujesz, iż nasza Ania tak wzięła i utyła?
>>>
>>> a) ominęłam jakąś dyskusję, albo część wątku
>>> b) mam zaćmienie musku
>>> c) mogę zwalić na to że późno
>>> d) wyparowała mi inteligencja...
>>>
>>> ...ale za chiny nie mogę dopasować tego utycia do niczego
>>> O co kaman?
>>
>> Hint: rozmiarówka
>>
>
> Co, też nosiła 38?

Chyba też miała 38.

Qra
--
nie wiem, nie znam się, zarobiona jestem



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 20:00:57 - Ikselka

Dnia Fri, 26 Nov 2010 10:52:55 +0100, Theli napisał(a):

> Zwłaszcza, że na stacjach kamery to normalna rzecz.

A to były przypadki, że kamera kogoś obroniła przed atakiem? Bo ze pomogła
wyjaśnić, kto był sprawcą, to owszem :->
Diabłaż mi tam po tej kurcie, gdy zadyndam gdzieś na furcie czy jakoś
tak. Z czego to?



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 21:32:55 - Ikselka

Dnia Thu, 25 Nov 2010 20:52:33 +0100, Aicha napisał(a):

> W dniu 2010-11-25 20:49, medea pisze:
>
>>> Tia, bo ganianie dziewczyny (bardzo atrakcyjnej) w nocy po stacjach paliw
>>> jest jak najbardziej bezpieczne i wskazane... :->
>> Nie przesadzaj, żyjemy w dość cywilizowanym świecie.
>
> Tam gdzie wygrał PSL, jest chyba dość mało cywilizacji ;)

Tam, gdzie wygrało PO, jest dużo.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 21:39:47 - Szpilka


Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
news:lze8shjy1er6$.1sj0s7l4q2bn3.dlg@40tude.net...
> Dnia Thu, 25 Nov 2010 20:52:33 +0100, Aicha napisał(a):
>
>> W dniu 2010-11-25 20:49, medea pisze:
>>
>>>> Tia, bo ganianie dziewczyny (bardzo atrakcyjnej) w nocy po stacjach
>>>> paliw
>>>> jest jak najbardziej bezpieczne i wskazane... :->
>>> Nie przesadzaj, żyjemy w dość cywilizowanym świecie.
>>
>> Tam gdzie wygrał PSL, jest chyba dość mało cywilizacji ;)
>
> Tam, gdzie wygrało PO, jest dużo.

Czyli w całej Polsce :-)

Sylwia




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 22:05:21 - Ikselka

Dnia Thu, 25 Nov 2010 21:46:47 +0100, Paulinka napisał(a):

> Ikselka pisze:
>> Dnia Thu, 25 Nov 2010 21:14:11 +0100, Qrczak napisał(a):
>>
>>> Dnia 2010-11-25 20:35, niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
>>>> Dnia Thu, 25 Nov 2010 20:25:30 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>>
>>>>>> No wiec na trasie Wawa-Kielce są takie miejsca, gdzie na spory czas zanika
>>>>>> zasięg. Można się żtp. do woli denerwować...
>>>>> Rozmawianie przez tel. w aucie nawet przy użyciu zestawu głośnomówiącego
>>>>> jest rozpraszające dla kierowcy, a szczególnie niedoświadczonego.
>>>>
>>>> Nie rozmawiamy tutaj o pogaduszkach przez komórkę podczas jazdy, lecz o
>>>> sytuacjach, kiedy istnieje konieczność porozumienia się lub wezwania
>>>> pomocy. Twoje pouczenie jest zatem zupełnie z głupia frant.
>>> No bo jak się ma coś stać, to na pewno w strefie ciszy, taaa...
>>>
>>
>> Trudno odróżnić, siedząc w domu i usiłując się dodzwonić, czy tam po
>> drugiej stronie to akurat strefa ciszy, czy brak odebrania połączenia lub
>> wyłączony telefon, bo komunikaty są czasem mylące, o ile w ogóle są. Ale
>> moze Ty umiesz wyczuć, jak to Qra.
>
> Dzwonić miała ofiara wypadku/kolizji, a nie osoba z zewnątrz żeby
> kontrolować położenie na trasie.

To wcale nie wynika ze zdania Rozmawianie przez tel. w aucie nawet przy
użyciu zestawu głośnomówiącego jest rozpraszające dla kierowcy, a
szczególnie niedoświadczonego.


> To przecież Twoje założenia, bo nie
> zakładam, ze wzywasz pomocy od córki w trasie...

Zdecydowanie złe załozenia - bo wynikające ze złego rozumienia. Ale nie
moje.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 22:14:05 - Paulinka

Ikselka pisze:
> Dnia Thu, 25 Nov 2010 21:46:47 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>> Ikselka pisze:
>>> Dnia Thu, 25 Nov 2010 21:14:11 +0100, Qrczak napisał(a):
>>>
>>>> Dnia 2010-11-25 20:35, niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
>>>>> Dnia Thu, 25 Nov 2010 20:25:30 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>>>
>>>>>>> No wiec na trasie Wawa-Kielce są takie miejsca, gdzie na spory czas zanika
>>>>>>> zasięg. Można się żtp. do woli denerwować...
>>>>>> Rozmawianie przez tel. w aucie nawet przy użyciu zestawu głośnomówiącego
>>>>>> jest rozpraszające dla kierowcy, a szczególnie niedoświadczonego.
>>>>> Nie rozmawiamy tutaj o pogaduszkach przez komórkę podczas jazdy, lecz o
>>>>> sytuacjach, kiedy istnieje konieczność porozumienia się lub wezwania
>>>>> pomocy. Twoje pouczenie jest zatem zupełnie z głupia frant.
>>>> No bo jak się ma coś stać, to na pewno w strefie ciszy, taaa...
>>>>
>>> Trudno odróżnić, siedząc w domu i usiłując się dodzwonić, czy tam po
>>> drugiej stronie to akurat strefa ciszy, czy brak odebrania połączenia lub
>>> wyłączony telefon, bo komunikaty są czasem mylące, o ile w ogóle są. Ale
>>> moze Ty umiesz wyczuć, jak to Qra.
>> Dzwonić miała ofiara wypadku/kolizji, a nie osoba z zewnątrz żeby
>> kontrolować położenie na trasie.
>
> To wcale nie wynika ze zdania Rozmawianie przez tel. w aucie nawet przy
> użyciu zestawu głośnomówiącego jest rozpraszające dla kierowcy, a
> szczególnie niedoświadczonego.

Wynika. Takie upierdliwe kontrolowanie, czy ktoś na pewno sobie radzi i
wszystko jest ok., jest stresujące zarówno dla dzwoniącego, jak i dla
osoby, która prowadzi samochód.

>> To przecież Twoje założenia, bo nie
>> zakładam, ze wzywasz pomocy od córki w trasie...
>
> Zdecydowanie złe załozenia - bo wynikające ze złego rozumienia. Ale nie
> moje.

Nie wyobrażam sobie, żebym miała mojego tż-ta zamęczać telefonami, czy
wszystko jest ok., ponieważ aktualnie pokonuje długa trasę. Martwię się,
ale mój Ty Boże, takimi działaniami można z siebie zrobić co najwyżej
histeryczkę.

--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 12:39:46 - Jagna W.

Paulinka napisał

> Nie wyobrażam sobie, żebym miała mojego tż-ta zamęczać telefonami, czy
> wszystko jest ok., ponieważ aktualnie pokonuje długa trasę. Martwię się,
> ale mój Ty Boże, takimi działaniami można z siebie zrobić co najwyżej
> histeryczkę.

A jaka częstotliwość dzwonienia jest dozwolona, żeby nie wyjść na
histeryczkę?

Pozdrawiam
JW




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 12:55:53 - Agnieszka

Użytkownik Jagna W. napisał w wiadomości
news:ico6eb$1mih$1@news.mm.pl...
> Paulinka napisał
>
>> Nie wyobrażam sobie, żebym miała mojego tż-ta zamęczać telefonami, czy
>> wszystko jest ok., ponieważ aktualnie pokonuje długa trasę. Martwię się,
>> ale mój Ty Boże, takimi działaniami można z siebie zrobić co najwyżej
>> histeryczkę.
>
> A jaka częstotliwość dzwonienia jest dozwolona, żeby nie wyjść na
> histeryczkę?

Pierwszy telefon najwcześniej 10 minut przed planowanym czasem dotarcia na
miejsce (już dojeżdżasz?).

Agnieszka




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 14:00:46 - Jagna W.

Agnieszka napisał

> Pierwszy telefon najwcześniej 10 minut przed planowanym czasem dotarcia
> na miejsce (już dojeżdżasz?).

Nawet jeśli podróż trwa kilkanaście godzin?
To ja w takim razie jestem histeryczką, bo zawsze w takich przypadkach
proszę o sygnał z trasy.
Przynajmniej mniej się denerwuję, a i przy okazji wiem, gdzie się ta druga
osoba znajduje jakbyco.

Pozdrawiam
JW




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 14:18:53 - Qrczak

Dnia dzisiejszego niebożę Agnieszka wylazło do ludzi i marudzi:
>
> Użytkownik Jagna W. napisał w wiadomości
> news:ico6eb$1mih$1@news.mm.pl...
>> Paulinka napisał
>>
>>> Nie wyobrażam sobie, żebym miała mojego tż-ta zamęczać telefonami, czy
>>> wszystko jest ok., ponieważ aktualnie pokonuje długa trasę. Martwię
>>> się, ale mój Ty Boże, takimi działaniami można z siebie zrobić co
>>> najwyżej histeryczkę.
>>
>> A jaka częstotliwość dzwonienia jest dozwolona, żeby nie wyjść na
>> histeryczkę?
>
> Pierwszy telefon najwcześniej 10 minut przed planowanym czasem dotarcia
> na miejsce (już dojeżdżasz?).


A kiedy przemierza tę odległość per pedes?

Qra, piątkowo




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 21:23:06 - Paulinka

Jagna W. pisze:
> Paulinka napisał
>
>> Nie wyobrażam sobie, żebym miała mojego tż-ta zamęczać telefonami, czy
>> wszystko jest ok., ponieważ aktualnie pokonuje długa trasę. Martwię
>> się, ale mój Ty Boże, takimi działaniami można z siebie zrobić co
>> najwyżej histeryczkę.
>
> A jaka częstotliwość dzwonienia jest dozwolona, żeby nie wyjść na
> histeryczkę?

Odpowiednia do sytuacji.


--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 22:09:26 - Jagna W.


Użytkownik Paulinka napisał w
wiadomości news:icp5mj$im8$3@node1.news.atman.pl...

> Odpowiednia do sytuacji.

Otóż to.

Pozdrawiam
JW




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 22:09:35 - Ikselka

Dnia Thu, 25 Nov 2010 21:48:12 +0100, Qrczak napisał(a):

> Dnia 2010-11-25 21:40, niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
>> Dnia Thu, 25 Nov 2010 21:14:11 +0100, Qrczak napisał(a):
>>> Dnia 2010-11-25 20:35, niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
>>>> Dnia Thu, 25 Nov 2010 20:25:30 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>>
>>>>>> No wiec na trasie Wawa-Kielce są takie miejsca, gdzie na spory czas zanika
>>>>>> zasięg. Można się żtp. do woli denerwować...
>>>>>
>>>>> Rozmawianie przez tel. w aucie nawet przy użyciu zestawu głośnomówiącego
>>>>> jest rozpraszające dla kierowcy, a szczególnie niedoświadczonego.
>>>>
>>>> Nie rozmawiamy tutaj o pogaduszkach przez komórkę podczas jazdy, lecz o
>>>> sytuacjach, kiedy istnieje konieczność porozumienia się lub wezwania
>>>> pomocy. Twoje pouczenie jest zatem zupełnie z głupia frant.
>>>
>>> No bo jak się ma coś stać, to na pewno w strefie ciszy, taaa...
>>
>> Trudno odróżnić, siedząc w domu i usiłując się dodzwonić, czy tam po
>> drugiej stronie to akurat strefa ciszy, czy brak odebrania połączenia lub
>> wyłączony telefon, bo komunikaty są czasem mylące, o ile w ogóle są. Ale
>> moze Ty umiesz wyczuć, jak to Qra.
>
> A wystarczy nie dzwonić.
> Inna sprawa, że jakimś chyba cudem usiłując się dodzwonić zawsze

Zawsze? No daj spokój, kobieto, tak generalizować i dodawać coś, czego nie
napisałam. Nic dziwnego, ze całe prawa sobie ze swojej własnej
generalizacji wysnuwasz, ale że mnie je potem przypisujesz, to już zakrawa
na coś mocniejszego niż dziwne. Slówko zawsze jest Twoje i czyni Cię
niezbyt uczciwą w rozmowie. Delikatnie mówiąc.

> się
> wstrzelałaś w strefę ciszy...
>
> Qra

j.p.
Spadaj.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 22:17:40 - Paulinka

Ikselka pisze:
> Dnia Thu, 25 Nov 2010 21:48:12 +0100, Qrczak napisał(a):
>
>> Dnia 2010-11-25 21:40, niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
>>> Dnia Thu, 25 Nov 2010 21:14:11 +0100, Qrczak napisał(a):
>>>> Dnia 2010-11-25 20:35, niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
>>>>> Dnia Thu, 25 Nov 2010 20:25:30 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>>>
>>>>>>> No wiec na trasie Wawa-Kielce są takie miejsca, gdzie na spory czas zanika
>>>>>>> zasięg. Można się żtp. do woli denerwować...
>>>>>> Rozmawianie przez tel. w aucie nawet przy użyciu zestawu głośnomówiącego
>>>>>> jest rozpraszające dla kierowcy, a szczególnie niedoświadczonego.
>>>>> Nie rozmawiamy tutaj o pogaduszkach przez komórkę podczas jazdy, lecz o
>>>>> sytuacjach, kiedy istnieje konieczność porozumienia się lub wezwania
>>>>> pomocy. Twoje pouczenie jest zatem zupełnie z głupia frant.
>>>> No bo jak się ma coś stać, to na pewno w strefie ciszy, taaa...
>>> Trudno odróżnić, siedząc w domu i usiłując się dodzwonić, czy tam po
>>> drugiej stronie to akurat strefa ciszy, czy brak odebrania połączenia lub
>>> wyłączony telefon, bo komunikaty są czasem mylące, o ile w ogóle są. Ale
>>> moze Ty umiesz wyczuć, jak to Qra.
>> A wystarczy nie dzwonić.
>> Inna sprawa, że jakimś chyba cudem usiłując się dodzwonić zawsze
>
> Zawsze? No daj spokój, kobieto, tak generalizować i dodawać coś, czego nie
> napisałam. Nic dziwnego, ze całe prawa sobie ze swojej własnej
> generalizacji wysnuwasz, ale że mnie je potem przypisujesz, to już zakrawa
> na coś mocniejszego niż dziwne. Slówko zawsze jest Twoje i czyni Cię
> niezbyt uczciwą w rozmowie. Delikatnie mówiąc.
>
>> się
>> wstrzelałaś w strefę ciszy...

> j.p.
> Spadaj.

Może w końcu uznaj, ze Twoja córa wolałaby pogadać w tym czasie z mężem,
niż odpowiadać na telefony natrętnej matki, gdzie aktualnie jest...

--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 12:39:33 - Jagna W.

Paulinka napisał

> Może w końcu uznaj, ze Twoja córa wolałaby pogadać w tym czasie z mężem,
> niż odpowiadać na telefony natrętnej matki, gdzie aktualnie jest...

A może po prostu matki, która się denerwuje. Wiesz, ludzie są różni i w
różnym stopniu reagują na takie sytuacje.
Moi rodzice też tacy byli i ja nie odbierałam tego, jako natręctwa, tylko
po prostu jako troskę. Z dwojga złego wolę takich nadopiekuńczych
rodziców, niż takich beztroskich, jak rodzice zaginionej Iwony Wieczorek.

Poza tym, jak się ma małe dzieci, to człowiek o tym jeszcze nie myśli.
Odkąd moi synowie podrośli i zaczęli przemieszczać się samodzielnie, też
zawsze się denerwuję. Przypuszczam, że w przypadku córki to się jeszcze
bardziej nasila.

Pozdrawiam
JW




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 13:34:01 - Theli

W dniu 2010-11-26 12:39, Jagna W. pisze:
> Paulinka napisał
>
>> Może w końcu uznaj, ze Twoja córa wolałaby pogadać w tym czasie z
>> mężem, niż odpowiadać na telefony natrętnej matki, gdzie aktualnie
>> jest...
>
> A może po prostu matki, która się denerwuje. Wiesz, ludzie są różni i w
> różnym stopniu reagują na takie sytuacje.

Ja bym się wkurzyła, gdyby ktoś do mnie co chwila wydzwaniał, gdy jestem
w trasie. Nie rozmawiam przez telefon w trakcie jazdy, więc po każdym
takim telefonie musiałabym się zatrzymać i sprawdzić kto i po co dzwonił.

> Moi rodzice też tacy byli i ja nie odbierałam tego, jako natręctwa,
> tylko po prostu jako troskę. Z dwojga złego wolę takich
> nadopiekuńczych rodziców, niż takich beztroskich, jak rodzice zaginionej
> Iwony Wieczorek.

To ja mam chyba normalnych. Gdy jadę do mamy daję znać przy wyjeździe,
że już jadę i o której mniej więcej będę na miejscu. Gdy z mniej więcej
robi się dużo więcej, albo sama pyta albo ja daję znać. I to naprawdę
wystarcza. A trasa jest dłuższa niż W-wa-Kielce.

th

--
nitkowo.bloog.pl



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 13:57:41 - Jagna W.

Theli napisał

> Ja bym się wkurzyła, gdyby ktoś do mnie co chwila wydzwaniał, gdy jestem
> w trasie. Nie rozmawiam przez telefon w trakcie jazdy, więc po każdym
> takim telefonie musiałabym się zatrzymać i sprawdzić kto i po co dzwonił.

Ale kto tu mówi o cochwilowym dzwonieniu?

Pozdrawiam
JW




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 14:24:34 - Qrczak

Dnia dzisiejszego niebożę Jagna W. wylazło do ludzi i marudzi:
>
> Paulinka napisał
>
>> Może w końcu uznaj, ze Twoja córa wolałaby pogadać w tym czasie z mężem,
>> niż odpowiadać na telefony natrętnej matki, gdzie aktualnie jest...
>
> A może po prostu matki, która się denerwuje. Wiesz, ludzie są różni i w
> różnym stopniu reagują na takie sytuacje.

Zakładam i taki wariant.

> Moi rodzice też tacy byli i ja nie odbierałam tego, jako natręctwa, tylko
> po prostu jako troskę. Z dwojga złego wolę takich nadopiekuńczych
> rodziców, niż takich beztroskich, jak rodzice zaginionej Iwony Wieczorek.

Ale traktowania sobie mnie jako wyrodnej wredoty, to sorry, wypraszam sobie.

> Poza tym, jak się ma małe dzieci, to człowiek o tym jeszcze nie myśli.
> Odkąd moi synowie podrośli i zaczęli przemieszczać się samodzielnie, też
> zawsze się denerwuję. Przypuszczam, że w przypadku córki to się jeszcze
> bardziej nasila.


Qra
--
ostatni raz widziałam córkę 1.11, wyszła z domu ok. 10...




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 14:39:47 - Jagna W.

Qrczak napisał

> Ale traktowania sobie mnie jako wyrodnej wredoty, to sorry, wypraszam
> sobie.

?

> ostatni raz widziałam córkę 1.11, wyszła z domu ok. 10...

I nie masz z nią kompletnie *żadnego* kontaktu od tamtej chwili?

Pozdrawiam
JW




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 21:19:07 - Paulinka

Jagna W. pisze:
> Paulinka napisał
>
>> Może w końcu uznaj, ze Twoja córa wolałaby pogadać w tym czasie z
>> mężem, niż odpowiadać na telefony natrętnej matki, gdzie aktualnie
>> jest...
>
> A może po prostu matki, która się denerwuje. Wiesz, ludzie są różni i w
> różnym stopniu reagują na takie sytuacje.
> Moi rodzice też tacy byli i ja nie odbierałam tego, jako natręctwa,
> tylko po prostu jako troskę. Z dwojga złego wolę takich
> nadopiekuńczych rodziców, niż takich beztroskich, jak rodzice zaginionej
> Iwony Wieczorek.

Na podstawie czego podejrzewasz jej rodziców o beztroskę?

> Poza tym, jak się ma małe dzieci, to człowiek o tym jeszcze nie myśli.
> Odkąd moi synowie podrośli i zaczęli przemieszczać się samodzielnie, też
> zawsze się denerwuję. Przypuszczam, że w przypadku córki to się jeszcze
> bardziej nasila.

Jest różnica pomiędzy martwieniem się o dziecko, a wymyślaniem jakiś
kuriozalnych argumentów o braku paliwa na skutek stania w korku.

--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 22:08:42 - Jagna W.

Paulinka napisał

> Na podstawie czego podejrzewasz jej rodziców o beztroskę?

Na podstawie wielu faktów, jakie miały miejsce. Dużo by pisać, akurat
mieszkam w pobliżu i ten temat nie schodził z ust przez wiele tygodni.
Młoda pijana dziewczyna, wracająca samotnie, o 3 nad ranem w miejscu, gdzie
aż się roi od różnej maści odszczepieńców - uważasz, że dopuszczenie do
czegoś takiego wskazuje na troskę rodziców o dziecko? Nieistotne jest, że
dziecko miało 19 lat. Pewne zachowania koduje się w domu znacznie
wcześniej.
Ale ja najwyraźniej paranoiczka jestem, bo po nocnej imprezie interesuję
się *od razu*, czy dziecko wróciło do domu, a nie dopiero popołudniu zdaję
sobie sprawę z jego nieobecności gdziekolwiek. Dla mnie osobiście to jakiś
kosmos.

> Jest różnica pomiędzy martwieniem się o dziecko, a wymyślaniem jakiś
> kuriozalnych argumentów o braku paliwa na skutek stania w korku.

Jednak mimo to, wszyscy przyczepili się jeszcze na etapie samego martwienia
się.
Korki i brak paliwa jako argumenty doszły później.

Pozdrawiam
JW




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 10:59:41 - krys

Jagna W. wrote:

> Paulinka napisał


> Młoda pijana dziewczyna, wracająca samotnie, o 3 nad ranem w miejscu,
> gdzie aż się roi od różnej maści odszczepieńców - uważasz, że dopuszczenie
> do czegoś takiego wskazuje na troskę rodziców o dziecko? Nieistotne jest,
> że dziecko miało 19 lat. Pewne zachowania koduje się w domu znacznie
> wcześniej.

A co powinni w takim razie zrobić rodzice? Przecież pełnoletniej dziewczyny
nie mogli zamknąć w pokoju na klucz? Po prostu zadziałało prawo doboru
naturalnego - dziewczyna nie miała rozumu i zapłaciła za to najwyższą cenę.
Czasem takie zachowanie wynika właśnie z nadmiernego kodowania w
dzieciństwie - jak się taki zaopiekowany do bólu dzieciak wreszcie urwie ze
smyczy, to nie wie, gdzie skończyć.

J.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 21:34:48 - Ikselka

Dnia Thu, 25 Nov 2010 21:03:13 +0100, Aicha napisał(a):

> W dniu 2010-11-25 20:51, Paulinka pisze:
>
>>>>> A przypomnij, ile twoje dzieci miały, jak zaczęły chodzić same przez
>>>>> pola?
>>>>
>>>> Wtedy nie było zboczeńców ani komórek.
>>>
>>> Zboczeńców to ja pamiętam z własnego dzieciństwa. Teraz się na nich
>>> mówi ładnie ekshibicjoniści.
>>
>> Toż ironizuję, też pamiętam takich panów.
>
> :) A brak komórki też ma swoje dobre strony - nie można jej zgubić ani
> nikt nie ukradnie.

Na tej samej zasadzie trzebaby się cieszyć z braku pieniędzy, zdrowia albo
dachu nad głową :-)



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 21:43:17 - Szpilka


Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
news:1d238j7muieio$.13a98h0cesvzo.dlg@40tude.net...
> Dnia Thu, 25 Nov 2010 21:03:13 +0100, Aicha napisał(a):
>
>> W dniu 2010-11-25 20:51, Paulinka pisze:
>>
>>>>>> A przypomnij, ile twoje dzieci miały, jak zaczęły chodzić same przez
>>>>>> pola?
>>>>>
>>>>> Wtedy nie było zboczeńców ani komórek.
>>>>
>>>> Zboczeńców to ja pamiętam z własnego dzieciństwa. Teraz się na nich
>>>> mówi ładnie ekshibicjoniści.
>>>
>>> Toż ironizuję, też pamiętam takich panów.
>>
>> :) A brak komórki też ma swoje dobre strony - nie można jej zgubić ani
>> nikt nie ukradnie.
>
> Na tej samej zasadzie trzebaby się cieszyć z braku pieniędzy, zdrowia albo
> dachu nad głową :-)

A to kiedyś też tego nie było?
Ach jak ten postęp gna.

Sylwia




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 21:43:36 - Paulinka

Ikselka pisze:
> Dnia Thu, 25 Nov 2010 21:03:13 +0100, Aicha napisał(a):
>
>> W dniu 2010-11-25 20:51, Paulinka pisze:
>>
>>>>>> A przypomnij, ile twoje dzieci miały, jak zaczęły chodzić same przez
>>>>>> pola?
>>>>> Wtedy nie było zboczeńców ani komórek.
>>>> Zboczeńców to ja pamiętam z własnego dzieciństwa. Teraz się na nich
>>>> mówi ładnie ekshibicjoniści.
>>> Toż ironizuję, też pamiętam takich panów.
>> :) A brak komórki też ma swoje dobre strony - nie można jej zgubić ani
>> nikt nie ukradnie.
>
> Na tej samej zasadzie trzebaby się cieszyć z braku pieniędzy, zdrowia albo
> dachu nad głową :-)

Komórka kontra zdrowie i pieniądze to nieporównywalne wartości.
Tak wiemy, że uwielbiasz rozmawiać godzinami przez telefon.

--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 21:36:07 - Ikselka

Dnia Thu, 25 Nov 2010 21:07:52 +0100, Qrczak napisał(a):

> Dnia 2010-11-25 20:52, niebożę Aicha wylazło do ludzi i marudzi:
>> W dniu 2010-11-25 20:49, medea pisze:
>>
>>>> Tia, bo ganianie dziewczyny (bardzo atrakcyjnej) w nocy po stacjach
>>>> paliw
>>>> jest jak najbardziej bezpieczne i wskazane... :->
>>> Nie przesadzaj, żyjemy w dość cywilizowanym świecie.
>>
>> Tam gdzie wygrał PSL, jest chyba dość mało cywilizacji ;)
>
> Ale chyba nie aż tak bardzo mało, żeby pomiędzy dystrybutorami koczowali
> gwałciciele i mordercy.
>
> Qra

Wystarczy, jeśli będą akurat w samochodzie przy sąsiednim dystrybutorze -
cała trasa ich.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 21:40:58 - Szpilka


Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
news:1dg9uvqt7255b$.1a2di394nn6zt$.dlg@40tude.net...
> Dnia Thu, 25 Nov 2010 21:07:52 +0100, Qrczak napisał(a):
>
>> Dnia 2010-11-25 20:52, niebożę Aicha wylazło do ludzi i marudzi:
>>> W dniu 2010-11-25 20:49, medea pisze:
>>>
>>>>> Tia, bo ganianie dziewczyny (bardzo atrakcyjnej) w nocy po stacjach
>>>>> paliw
>>>>> jest jak najbardziej bezpieczne i wskazane... :->
>>>> Nie przesadzaj, żyjemy w dość cywilizowanym świecie.
>>>
>>> Tam gdzie wygrał PSL, jest chyba dość mało cywilizacji ;)
>>
>> Ale chyba nie aż tak bardzo mało, żeby pomiędzy dystrybutorami koczowali
>> gwałciciele i mordercy.
>>
>> Qra
>
> Wystarczy, jeśli będą akurat w samochodzie przy sąsiednim dystrybutorze -
> cała trasa ich.

Ło matko. To kiedy i gdzie należy tankowac by zachować i zdrowie i zycie?

Sylwia




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 22:01:04 - Qrczak

Dnia 2010-11-25 21:36, niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
> Dnia Thu, 25 Nov 2010 21:07:52 +0100, Qrczak napisał(a):
>> Dnia 2010-11-25 20:52, niebożę Aicha wylazło do ludzi i marudzi:
>>> W dniu 2010-11-25 20:49, medea pisze:
>>>
>>>>> Tia, bo ganianie dziewczyny (bardzo atrakcyjnej) w nocy po stacjach
>>>>> paliw
>>>>> jest jak najbardziej bezpieczne i wskazane... :->
>>>> Nie przesadzaj, żyjemy w dość cywilizowanym świecie.
>>>
>>> Tam gdzie wygrał PSL, jest chyba dość mało cywilizacji ;)
>>
>> Ale chyba nie aż tak bardzo mało, żeby pomiędzy dystrybutorami koczowali
>> gwałciciele i mordercy.
>>
>> Qra
>
> Wystarczy, jeśli będą akurat w samochodzie przy sąsiednim dystrybutorze -
> cała trasa ich.

I pamiętajcie drogie dziatki
przestróg ojca, matki,
że od zmierzchu do po ranek
drogi dewiantami zapchane.

Qra
--
nie wiem, nie znam się, zarobiona jestem



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 19:51:17 - Ikselka

Dnia Thu, 25 Nov 2010 22:40:56 +0100, medea napisał(a):

> W dniu 2010-11-25 21:31, Ikselka pisze:
>> Dnia Thu, 25 Nov 2010 20:49:12 +0100, medea napisał(a):
>>
>>> W dniu 2010-11-25 20:32, Ikselka pisze:
>>>
>>>> Tia, bo ganianie dziewczyny (bardzo atrakcyjnej) w nocy po stacjach paliw
>>>> jest jak najbardziej bezpieczne i wskazane... :->
>>>
>>> Nie przesadzaj, żyjemy w dość cywilizowanym świecie.
>>>
>>
>> Dość cywilizowanym? - może wytłumaczysz to rodzicom zaginionej dziewczyny w
>> Sopocie?
>
> Może za dużo zatankowała? ;)
>
> Ewa

Misietam śmiać nie chcy na ten temat :-(



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 22:21:16 - Ikselka

Dnia Thu, 25 Nov 2010 22:07:47 +0100, Qrczak napisał(a):

> Dnia 2010-11-25 22:03, niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
>> Dnia Thu, 25 Nov 2010 21:44:54 +0100, Paulinka napisał(a):
>>> Ikselka pisze:
>>>> Dnia Thu, 25 Nov 2010 21:10:14 +0100, Qrczak napisał(a):
>>>>> Dnia 2010-11-25 20:20, niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
>>>>>> Dnia Thu, 25 Nov 2010 18:19:10 +0100, krys napisał(a):
>>>>>>> Ikselka wrote:
>>>>>>>> Dnia Sun, 21 Nov 2010 10:50:37 +0100, krys napisał(a):
>>>>>>>>> Veronika wrote:
>>>>>>>>>
>>>>>>>>>
>>>>>>>>>> Droga z Warszawy do Kielc to jest niezły hardkor
>>>>>>>>>>
>>>>>>> .........................................................................
>>>>>>>>>> W którym miejscu?
>>>>>>>>> Od Radomia.
>>>>>>>> A korki w Jankach???
>>>>>>> A co jest hardkorowego w staniu w miejscu/p[oruszaniu sie w żółwim tempie?
>>>>>>
>>>>>> Po pierwsze to, że po jednej-dwóch godzinach spędzonych na wyjeździe z
>>>>>> Warszawy ma się do przejechania jesczcze całą trasę do Kielc, a nie dwa
>>>>>> przystanki tramwajem. Po drugie to, że spaliło się połowę paliwa stojąc.
>>>>> Można wyłączyć silnik i przesuwać auto z popychu. Ale nie, przecież od
>>>>> tyłu zajdzie gwałciciel.
>>>>>
>>>>
>>>> Bagatelizowanie niebiezpieczeństw jest Twoim sposobem na ich uniknięcie?
>>>
>>> Jest sposobem na Twoje fobie.
>>
>> Tzn od tego, że Ty się pośmiejesz, stanie sie bezpieczniej, czy jak?
>
> A od tego, że Ty panikujesz

Unikam niepotrzebnych okazji.

>, się stanie?
>

Raczej się NIE STANIE. parę razy miałam tego dowód w życiu i tutaj o tym
pisałam.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 01:16:31 - Veronika


Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
news:1us9e6192ss3.14lzwmyj69fjy$.dlg@40tude.net...
> Dnia Thu, 25 Nov 2010 22:07:47 +0100, Qrczak napisał(a):
>
>> Dnia 2010-11-25 22:03, niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
>>> Dnia Thu, 25 Nov 2010 21:44:54 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>> Ikselka pisze:
>>>>> Dnia Thu, 25 Nov 2010 21:10:14 +0100, Qrczak napisał(a):
>>>>>> Dnia 2010-11-25 20:20, niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
>>>>>>> Dnia Thu, 25 Nov 2010 18:19:10 +0100, krys napisał(a):
>>>>>>>> Ikselka wrote:
>>>>>>>>> Dnia Sun, 21 Nov 2010 10:50:37 +0100, krys napisał(a):
>>>>>>>>>> Veronika wrote:
>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>> Droga z Warszawy do Kielc to jest niezły hardkor
>>>>>>>>>>>
>>>>>>>> .........................................................................
>>>>>>>>>>> W którym miejscu?
>>>>>>>>>> Od Radomia.
>>>>>>>>> A korki w Jankach???
>>>>>>>> A co jest hardkorowego w staniu w miejscu/p[oruszaniu sie w żółwim
>>>>>>>> tempie?
>>>>>>>
>>>>>>> Po pierwsze to, że po jednej-dwóch godzinach spędzonych na wyjeździe
>>>>>>> z
>>>>>>> Warszawy ma się do przejechania jesczcze całą trasę do Kielc, a nie
>>>>>>> dwa
>>>>>>> przystanki tramwajem. Po drugie to, że spaliło się połowę paliwa
>>>>>>> stojąc.
>>>>>> Można wyłączyć silnik i przesuwać auto z popychu. Ale nie, przecież
>>>>>> od
>>>>>> tyłu zajdzie gwałciciel.
>>>>>>
>>>>>
>>>>> Bagatelizowanie niebiezpieczeństw jest Twoim sposobem na ich
>>>>> uniknięcie?
>>>>
>>>> Jest sposobem na Twoje fobie.
>>>
>>> Tzn od tego, że Ty się pośmiejesz, stanie sie bezpieczniej, czy jak?
>>
>> A od tego, że Ty panikujesz
>
> Unikam niepotrzebnych okazji.
>
>>, się stanie?
>>
>
> Raczej się NIE STANIE. parę razy miałam tego dowód w życiu i tutaj o tym
> pisałam.

Masz Ty kobieto iście nauczycielską cierpliwość do tego dziobania.
Co za baby!
No, ja to się zawsze denerwowałam nawet wtedy, gdy moi dorośli rodzice i
rodzeństwo wyjeżdżali w dłuższą podróż samochodem. I tak mi zostało.
A tu proszę, kwoczki dzieci bez problemu spod skrzydeł wypuszczają i im to
fruwa.

V-V




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 09:44:41 - krys

Veronika wrote:

> No, ja to się zawsze denerwowałam nawet wtedy, gdy moi dorośli rodzice i
> rodzeństwo wyjeżdżali w dłuższą podróż samochodem. I tak mi zostało.

Każdy się denerwuje. Ale to jeszcze nie znaczy, że każdy popada w paranoję i
dopisuje sobie z sufitu mordy, gwałty i porwania do zwykłych czynności
wykonywanych przez wielu ludzi na co dzień.
BTW, ja kraksę miałam 500m od domu, niepotrzebna dłuższa podróż.

> A tu proszę, kwoczki dzieci bez problemu spod skrzydeł wypuszczają i im to
> fruwa.

Ja wypuszczam, ale denerwuję się tak, żeby im skrzydeł nie podcinać swoimi
fobiami.
J.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 22:24:13 - Ikselka

Dnia Thu, 25 Nov 2010 22:10:04 +0100, Paulinka napisał(a):

> Ikselka pisze:
>> Dnia Thu, 25 Nov 2010 21:44:54 +0100, Paulinka napisał(a):
>>
>>> Ikselka pisze:
>>>> Dnia Thu, 25 Nov 2010 21:10:14 +0100, Qrczak napisał(a):
>>>>
>>>>> Dnia 2010-11-25 20:20, niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
>>>>>> Dnia Thu, 25 Nov 2010 18:19:10 +0100, krys napisał(a):
>>>>>>> Ikselka wrote:
>>>>>>>> Dnia Sun, 21 Nov 2010 10:50:37 +0100, krys napisał(a):
>>>>>>>>> Veronika wrote:
>>>>>>>>>
>>>>>>>>>
>>>>>>>>>> Droga z Warszawy do Kielc to jest niezły hardkor
>>>>>>>>>>
>>>>>>> .........................................................................
>>>>>>>>>> W którym miejscu?
>>>>>>>>> Od Radomia.
>>>>>>>> A korki w Jankach???
>>>>>>> A co jest hardkorowego w staniu w miejscu/p[oruszaniu sie w żółwim tempie?
>>>>>> Po pierwsze to, że po jednej-dwóch godzinach spędzonych na wyjeździe z
>>>>>> Warszawy ma się do przejechania jesczcze całą trasę do Kielc, a nie dwa
>>>>>> przystanki tramwajem. Po drugie to, że spaliło się połowę paliwa stojąc.
>>>>> Można wyłączyć silnik i przesuwać auto z popychu. Ale nie, przecież od
>>>>> tyłu zajdzie gwałciciel.
>>>>>
>>>> Bagatelizowanie niebiezpieczeństw jest Twoim sposobem na ich uniknięcie?
>>> Jest sposobem na Twoje fobie.
>>
>> Tzn od tego, że Ty się pośmiejesz, stanie sie bezpieczniej, czy jak?
>
> To tak jak z tą cegłówką, co ci może na głowę spaść, kiedy miniesz
> jakiekolwiek zabudowania.

Dlatego nie chodze pod scianami walących się zabudowań, naprawdę.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 22:31:06 - Paulinka

Ikselka pisze:
> Dnia Thu, 25 Nov 2010 22:10:04 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>> Ikselka pisze:
>>> Dnia Thu, 25 Nov 2010 21:44:54 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>
>>>> Ikselka pisze:
>>>>> Dnia Thu, 25 Nov 2010 21:10:14 +0100, Qrczak napisał(a):
>>>>>
>>>>>> Dnia 2010-11-25 20:20, niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
>>>>>>> Dnia Thu, 25 Nov 2010 18:19:10 +0100, krys napisał(a):
>>>>>>>> Ikselka wrote:
>>>>>>>>> Dnia Sun, 21 Nov 2010 10:50:37 +0100, krys napisał(a):
>>>>>>>>>> Veronika wrote:
>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>> Droga z Warszawy do Kielc to jest niezły hardkor
>>>>>>>>>>>
>>>>>>>> .........................................................................
>>>>>>>>>>> W którym miejscu?
>>>>>>>>>> Od Radomia.
>>>>>>>>> A korki w Jankach???
>>>>>>>> A co jest hardkorowego w staniu w miejscu/p[oruszaniu sie w żółwim tempie?
>>>>>>> Po pierwsze to, że po jednej-dwóch godzinach spędzonych na wyjeździe z
>>>>>>> Warszawy ma się do przejechania jesczcze całą trasę do Kielc, a nie dwa
>>>>>>> przystanki tramwajem. Po drugie to, że spaliło się połowę paliwa stojąc.
>>>>>> Można wyłączyć silnik i przesuwać auto z popychu. Ale nie, przecież od
>>>>>> tyłu zajdzie gwałciciel.
>>>>>>
>>>>> Bagatelizowanie niebiezpieczeństw jest Twoim sposobem na ich uniknięcie?
>>>> Jest sposobem na Twoje fobie.
>>> Tzn od tego, że Ty się pośmiejesz, stanie sie bezpieczniej, czy jak?
>> To tak jak z tą cegłówką, co ci może na głowę spaść, kiedy miniesz
>> jakiekolwiek zabudowania.
>
> Dlatego nie chodze pod scianami walących się zabudowań, naprawdę.

Dlatego np mojego dzieciaka pogryzł pies, którego znał od urodzenia. Weź
przestań.

--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 13:50:28 - Jagna W.

Paulinka napisał

> Dlatego np mojego dzieciaka pogryzł pies, którego znał od urodzenia.

A co ma jedno do drugiego?

Pozdrawiam
JW




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 21:23:39 - Paulinka

Jagna W. pisze:
> Paulinka napisał
>
>> Dlatego np mojego dzieciaka pogryzł pies, którego znał od urodzenia.
>
> A co ma jedno do drugiego?

Gdybyś łaskawie nie wycinała kontekstu, to nie musiałabyś zadawać tego
pytania.

--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 22:05:37 - Ikselka

Dnia Thu, 25 Nov 2010 21:47:49 +0100, Paulinka napisał(a):

> Ikselka pisze:
>> Dnia Thu, 25 Nov 2010 21:18:27 +0100, Paulinka napisał(a):
>>
>>> Qrczak pisze:
>>>> Dnia 2010-11-25 20:35, niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
>>>>> Dnia Thu, 25 Nov 2010 20:25:30 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>>>
>>>>>>> No wiec na trasie Wawa-Kielce są takie miejsca, gdzie na spory czas
>>>>>>> zanika
>>>>>>> zasięg. Można się żtp. do woli denerwować...
>>>>>> Rozmawianie przez tel. w aucie nawet przy użyciu zestawu głośnomówiącego
>>>>>> jest rozpraszające dla kierowcy, a szczególnie niedoświadczonego.
>>>>>
>>>>> Nie rozmawiamy tutaj o pogaduszkach przez komórkę podczas jazdy, lecz o
>>>>> sytuacjach, kiedy istnieje konieczność porozumienia się lub wezwania
>>>>> pomocy. Twoje pouczenie jest zatem zupełnie z głupia frant.
>>>> No bo jak się ma coś stać, to na pewno w strefie ciszy, taaa...
>>> Nowe prawo Murphy'ego wg XL.
>>
>> Qry, tylko Qry.
>
> Twoje, tylko Twoje.

Gdzie?



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 22:16:00 - Paulinka

Ikselka pisze:
> Dnia Thu, 25 Nov 2010 21:47:49 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>> Ikselka pisze:
>>> Dnia Thu, 25 Nov 2010 21:18:27 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>
>>>> Qrczak pisze:
>>>>> Dnia 2010-11-25 20:35, niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
>>>>>> Dnia Thu, 25 Nov 2010 20:25:30 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>>>>
>>>>>>>> No wiec na trasie Wawa-Kielce są takie miejsca, gdzie na spory czas
>>>>>>>> zanika
>>>>>>>> zasięg. Można się żtp. do woli denerwować...
>>>>>>> Rozmawianie przez tel. w aucie nawet przy użyciu zestawu głośnomówiącego
>>>>>>> jest rozpraszające dla kierowcy, a szczególnie niedoświadczonego.
>>>>>> Nie rozmawiamy tutaj o pogaduszkach przez komórkę podczas jazdy, lecz o
>>>>>> sytuacjach, kiedy istnieje konieczność porozumienia się lub wezwania
>>>>>> pomocy. Twoje pouczenie jest zatem zupełnie z głupia frant.
>>>>> No bo jak się ma coś stać, to na pewno w strefie ciszy, taaa...
>>>> Nowe prawo Murphy'ego wg XL.
>>> Qry, tylko Qry.
>> Twoje, tylko Twoje.
>
> Gdzie?

Prawa Murphy'ego - zbiór popularnych, często humorystycznych powiedzeń,
sprowadzających się do założenia, że rzeczy pójdą tak źle, jak to tylko
możliwe.

--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 12:27:04 - Jagna W.

Paulinka napisał w wiadomości
news:icmjmr$3pg$20@node1.news.atman.pl...

> Prawa Murphy'ego - zbiór popularnych, często humorystycznych powiedzeń,
> sprowadzających się do założenia, że rzeczy pójdą tak źle, jak to tylko
> możliwe.

No ale tę tezę to akurat Qra postawiła :)

Pozdrawiam
JW




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 15:04:55 - Qrczak

Dnia dzisiejszego niebożę Jagna W. wylazło do ludzi i marudzi:
>
> Paulinka napisał w wiadomości
> news:icmjmr$3pg$20@node1.news.atman.pl...
>
>> Prawa Murphy'ego - zbiór popularnych, często humorystycznych powiedzeń,
>> sprowadzających się do założenia, że rzeczy pójdą tak źle, jak to tylko
>> możliwe.
>
> No ale tę tezę to akurat Qra postawiła :)

A może na drugie mam Eddie.

Qra




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 21:15:57 - Paulinka

Jagna W. pisze:
> Paulinka napisał w wiadomości
> news:icmjmr$3pg$20@node1.news.atman.pl...
>
>> Prawa Murphy'ego - zbiór popularnych, często humorystycznych
>> powiedzeń, sprowadzających się do założenia, że rzeczy pójdą tak źle,
>> jak to tylko możliwe.
>
> No ale tę tezę to akurat Qra postawiła :)

A ja fobie XL nazwałam kolejnym prawem Murphy'ego. Co Ci tutaj nie pasuje?

--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 21:58:39 - Jagna W.

Paulinka napisał w wiadomości
news:icp5mg$im8$1@node1.news.atman.pl...

> A ja fobie XL nazwałam kolejnym prawem Murphy'ego. Co Ci tutaj nie
> pasuje?

Brak spójności.

Pozdrawiam
JW




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 14:12:08 - Agnieszka

Użytkownik Jagna W. napisał w wiadomości
news:icob68$1b4r$1@news.mm.pl...
> Agnieszka napisał
>
>> Pierwszy telefon najwcześniej 10 minut przed planowanym czasem dotarcia
>> na miejsce (już dojeżdżasz?).
>
> Nawet jeśli podróż trwa kilkanaście godzin?
> To ja w takim razie jestem histeryczką, bo zawsze w takich przypadkach
> proszę o sygnał z trasy.

Sygnał z trasy to co innego niż wydzwanianie do osoby w trasie, gdzie jest
i czy jej jeszcze nie zgwałcili. A przypominam, że podpięłam się pod odnogą
Nie wyobrażam sobie, żebym miała mojego tż-ta zamęczać telefonami, czy
wszystko jest ok., ponieważ aktualnie pokonuje długa trasę, a nie pod ależ
przecież nawet jak nastoletnie dziecko pojedzie na dwutygodniową wycieczkę
to nie będę do niego dzwonić, bo po co ;-)

Agnieszka




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 14:59:30 - Qrczak

Dnia dzisiejszego niebożę Jagna W. wylazło do ludzi i marudzi:
>
> Qrczak napisał
>
>> Ale traktowania sobie mnie jako wyrodnej wredoty, to sorry, wypraszam
>> sobie.
>
> ?

Masz Ty kobieto iście nauczycielską cierpliwość do tego dziobania.
Co za baby! [...] A tu proszę, kwoczki dzieci bez problemu spod skrzydeł
wypuszczają i im to
fruwa.
Koniec cytatu

>> ostatni raz widziałam córkę 1.11, wyszła z domu ok. 10...
>
> I nie masz z nią kompletnie *żadnego* kontaktu od tamtej chwili?

Nie mam.
Od razu może zastrzegę, że tym powyżej ani się nie chwalę, ani nie skarżę.

Qra




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 22:12:58 - Ikselka

Dnia Thu, 25 Nov 2010 21:54:18 +0100, Paulinka napisał(a):

> Ikselka pisze:
>> Dnia Thu, 25 Nov 2010 21:35:52 +0100, Paulinka napisał(a):
>>
>>> Ikselka pisze:
>>>> Dnia Thu, 25 Nov 2010 20:48:15 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>>
>>>>> Aicha pisze:
>>>>>> W dniu 2010-11-25 20:25, Ikselka pisze:
>>>>>>
>>>>>>>>>>> Nawet kiedy moje córki jeżdżą zwyczajnym pociągiem, umieram ze
>>>>>>>>>>> strachu o
>>>>>>>>> nie. Bo zwykle jeżdżą samotnie. Przychodzą mi wtedy do głowy wszystkie
>>>>>>>>> zasłyszane tragedie, które dosięgły samotnie podróżujących kobiet,
>>>>>>>>> dziewcząt.
>>>>>>>> Moja się sama przemieszcza autobusem, tramwajem i z rzadka pociągiem.
>>>>>>> 200 km??? No to gratuluję odwagi (czy tam jak inaczej to nazwać...)
>>>>>> Nie, 70, ale w sumie, co to za różnica? Istotne, że jest umieszczana na
>>>>>> miejscu tudzież odprowadzana wzrokiem przy odjeździe oraz odbierana spod
>>>>>> drzwi przedziału po przyjeździe.
>>>>>> A przypomnij, ile twoje dzieci miały, jak zaczęły chodzić same przez pola?
>>>>> Wtedy nie było zboczeńców ani komórek.
>>>> Nadal nie ma. Na polach.
>>>> Oni jakoś wolą tereny gęsciej zaludnione.
>>> Na pola przyjeżdżają tylko zakopywać nigdy później niezidentyfikowane
>>> ofiary.
>>
>> Słyszałaś coś może o zaginionej dziewczynie z Sopotu, co to nie dotarła do
>> domu z dyskoteki nieopodal?
>
> Słyszałam, wiesz, co się z nią teraz dzieje? Najczęściej zwłoki ofiar są
> ukrywane w odludnych miejscach, skąd założenie, ze taki morderca nie
> spotka jakiejś dziewczynki albo chłopca, którzy zmierzają do szkoły
> przez pola?

Statystyki policyjne oddalają takie założenia.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 22:21:10 - Paulinka

Ikselka pisze:
> Dnia Thu, 25 Nov 2010 21:54:18 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>> Ikselka pisze:
>>> Dnia Thu, 25 Nov 2010 21:35:52 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>
>>>> Ikselka pisze:
>>>>> Dnia Thu, 25 Nov 2010 20:48:15 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>>>
>>>>>> Aicha pisze:
>>>>>>> W dniu 2010-11-25 20:25, Ikselka pisze:
>>>>>>>
>>>>>>>>>>>> Nawet kiedy moje córki jeżdżą zwyczajnym pociągiem, umieram ze
>>>>>>>>>>>> strachu o
>>>>>>>>>> nie. Bo zwykle jeżdżą samotnie. Przychodzą mi wtedy do głowy wszystkie
>>>>>>>>>> zasłyszane tragedie, które dosięgły samotnie podróżujących kobiet,
>>>>>>>>>> dziewcząt.
>>>>>>>>> Moja się sama przemieszcza autobusem, tramwajem i z rzadka pociągiem.
>>>>>>>> 200 km??? No to gratuluję odwagi (czy tam jak inaczej to nazwać...)
>>>>>>> Nie, 70, ale w sumie, co to za różnica? Istotne, że jest umieszczana na
>>>>>>> miejscu tudzież odprowadzana wzrokiem przy odjeździe oraz odbierana spod
>>>>>>> drzwi przedziału po przyjeździe.
>>>>>>> A przypomnij, ile twoje dzieci miały, jak zaczęły chodzić same przez pola?
>>>>>> Wtedy nie było zboczeńców ani komórek.
>>>>> Nadal nie ma. Na polach.
>>>>> Oni jakoś wolą tereny gęsciej zaludnione.
>>>> Na pola przyjeżdżają tylko zakopywać nigdy później niezidentyfikowane
>>>> ofiary.
>>> Słyszałaś coś może o zaginionej dziewczynie z Sopotu, co to nie dotarła do
>>> domu z dyskoteki nieopodal?
>> Słyszałam, wiesz, co się z nią teraz dzieje? Najczęściej zwłoki ofiar są
>> ukrywane w odludnych miejscach, skąd założenie, ze taki morderca nie
>> spotka jakiejś dziewczynki albo chłopca, którzy zmierzają do szkoły
>> przez pola?
>
> Statystyki policyjne oddalają takie założenia.

Prawo Murphy'ego, może akurat tą droga iść kiedyś Twoja wnuczka albo
Twój wnuk.
Chciałam Ci tylko wyjaśnić, że o ile mamy wpływ na pewne rzeczy, to na
inne w cale.

--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-29 15:39:29 - Ikselka

Dnia Mon, 29 Nov 2010 09:30:02 +0100, Qrczak napisał(a):

> Dnia dzisiejszego niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
>>
>> Dnia Sun, 28 Nov 2010 02:09:41 +0100, Aicha napisał(a):
>>> W dniu 2010-11-27 18:27, Ikselka pisze:
>>>
>>>>>> O ile 17.15 to wieczór, to tak. Tramwajem, żeby nie było.
>>>>>
>>>>> A ile ma lat?
>>>>
>>>> Ma 11 lat. Jest stara. Tzn stara, bo chora.
>>>
>>> Nie. Stara, bo większa ode mnie :)
>>
>> I mądrzejsza, bo większa?
>> Czyli martwić się o nią nie trzeba, bo większa?
>
> No. Byle wiatr jej nie przewróci.
>

Maszt w Raszynie wywróciło, spoko.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-30 00:54:51 - Aicha

W dniu 2010-11-29 15:39, Ikselka pisze:

>>>>>>> O ile 17.15 to wieczór, to tak. Tramwajem, żeby nie było.
>>>>>>
>>>>>> A ile ma lat?
>>>>>
>>>>> Ma 11 lat. Jest stara. Tzn stara, bo chora.
>>>>
>>>> Nie. Stara, bo większa ode mnie :)
>>>
>>> I mądrzejsza, bo większa?
>>> Czyli martwić się o nią nie trzeba, bo większa?
>>
>> No. Byle wiatr jej nie przewróci.
>
> Maszt w Raszynie wywróciło, spoko.

Aż taka wysoka nie jest :D

--
Pozdrawiam - Aicha




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 22:11:59 - Ikselka

Dnia Thu, 25 Nov 2010 21:50:25 +0100, Paulinka napisał(a):

> Ikselka pisze:
>> Dnia Thu, 25 Nov 2010 21:25:11 +0100, Qrczak napisał(a):
>>
>>> Dnia 2010-11-25 21:16, niebożę Szpilka wylazło do ludzi i marudzi:
>>>> Użytkownik Qrczak napisał w wiadomości
>>>> news:icmfhm$lsc$2@news.onet.pl...
>>>>> Dnia 2010-11-25 19:59, niebożę Szpilka wylazło do ludzi i marudzi:
>>>>>> On 25 Lis, 19:43, Qrczak wrote:
>>>>>>> Dnia 2010-11-25 18:19, niebożę krys wylazło do ludzi i marudzi:
>>>>>>>> Ikselka wrote:
>>>>>>>>> Dnia Sun, 21 Nov 2010 10:50:37 +0100, krys napisał(a):
>>>>>>>>>> Veronika wrote:
>>>>>>>>>>> Droga z Warszawy do Kielc to jest niezły hardkor
>>>>>>>> .........................................................................
>>>>>>>>
>>>>>>>>>>> W którym miejscu?
>>>>>>>>>> Od Radomia.
>>>>>>>>> A korki w Jankach???
>>>>>>>> A co jest hardkorowego w staniu w miejscu/p[oruszaniu sie w żółwim
>>>>>>>> tempie?
>>>>>>> Do wolnojadącego auta może wejść Autostopowicz.
>>>>>> Nie wiedzieć czemu przypomniała mi się Stysiowa ;-)
>>>>> Sugerujesz, iż nasza Ania tak wzięła i utyła?
>>>> a) ominęłam jakąś dyskusję, albo część wątku
>>>> b) mam zaćmienie musku
>>>> c) mogę zwalić na to że późno
>>>> d) wyparowała mi inteligencja...
>>>>
>>>> ...ale za chiny nie mogę dopasować tego utycia do niczego
>>>> O co kaman?
>>> Hint: rozmiarówka
>>>
>>
>> Co, też nosiła 38?
>
> Z Twoimi biodrami, do których się oficjalnie przyznajesz, to nie ma
> możliwości wbicia się w rozmiar 38. Przykro mi. Chyba, ze to amerykańska
> rozmiarówka. Wtedy sorry.

No trudno, wbijam się.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 22:18:47 - Paulinka

Ikselka pisze:


>>> Co, też nosiła 38?
>> Z Twoimi biodrami, do których się oficjalnie przyznajesz, to nie ma
>> możliwości wbicia się w rozmiar 38. Przykro mi. Chyba, ze to amerykańska
>> rozmiarówka. Wtedy sorry.
>
> No trudno, wbijam się.

A boczki żyją swoim życiem, znam to. Dobrze, że nie z autopsji.

--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 12:44:48 - Jagna W.

Ikselka napisał w wiadomości
news:gtu3na5wcn30.uusefpx2wt46$.dlg@40tude.net...

> No trudno, wbijam się.

A ile masz w biodrach? ;-)

Pozdrawiam
JW




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 21:52:09 - Ikselka

Dnia Thu, 25 Nov 2010 21:39:47 +0100, Szpilka napisał(a):

> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
> news:lze8shjy1er6$.1sj0s7l4q2bn3.dlg@40tude.net...
>> Dnia Thu, 25 Nov 2010 20:52:33 +0100, Aicha napisał(a):
>>
>>> W dniu 2010-11-25 20:49, medea pisze:
>>>
>>>>> Tia, bo ganianie dziewczyny (bardzo atrakcyjnej) w nocy po stacjach
>>>>> paliw
>>>>> jest jak najbardziej bezpieczne i wskazane... :->
>>>> Nie przesadzaj, żyjemy w dość cywilizowanym świecie.
>>>
>>> Tam gdzie wygrał PSL, jest chyba dość mało cywilizacji ;)
>>
>> Tam, gdzie wygrało PO, jest dużo.
>
> Czyli w całej Polsce :-)
>


Właśnie o to mi chodziło :-DDD



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 13:48:05 - Jagna W.

krys napisał

> Każdy się denerwuje. Ale to jeszcze nie znaczy, że każdy popada w
> paranoję i
> dopisuje sobie z sufitu mordy, gwałty i porwania do zwykłych czynności
> wykonywanych przez wielu ludzi na co dzień.

Przeczytawszy wątek ponownie nie stwierdziłam, by ktokolwiek tak robił :)

> Ja wypuszczam, ale denerwuję się tak, żeby im skrzydeł nie podcinać
> swoimi
> fobiami.

A kto podcina?

Pozdrawiam
JW




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 14:20:17 - krys

Jagna W. wrote:

> krys napisał
>
>> Każdy się denerwuje. Ale to jeszcze nie znaczy, że każdy popada w
>> paranoję i
>> dopisuje sobie z sufitu mordy, gwałty i porwania do zwykłych czynności
>> wykonywanych przez wielu ludzi na co dzień.
>
> Przeczytawszy wątek ponownie nie stwierdziłam, by ktokolwiek tak robił :)

No nie, Ikselka nic nie pisała o zagrożeniach płynących ze stania w korku i
złoczyńcach czających się na stacjach paliw;-)
>
>> Ja wypuszczam, ale denerwuję się tak, żeby im skrzydeł nie podcinać
>> swoimi
>> fobiami.
>
> A kto podcina?

IMHO przewrażliwiona mamusia, robiąca wielkie halo z faktu, że dorosła
kobieta, posiadająca prawo jazdy przyjechała do domu samochodem.
Nie wierzy w jej dorosłość, odpowiedzialność, umiejętności, czy co?
J.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 22:11:12 - Jagna W.


Użytkownik Paulinka napisał w
wiadomości news:icp5mk$im8$4@node1.news.atman.pl...

> Gdybyś łaskawie nie wycinała kontekstu, to nie musiałabyś zadawać tego
> pytania.

Czytając nie wycinałam kontekstu.
Obcięłam jedynie zbędną treść przy odpowiadaniu, bo obie macie z Ikselką
dziwny zwyczaj cytowania stu pokoleń do tyłu, a to jest męczące.
Natomiast nijak nie mogę wywnioskować, jak ten pies, co pogryzł Twoje
dziecko ma się do ostrożności przy przechodzeniu obok budynków w rozbiórce.

Pozdrawiam
JW




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 10:53:58 - krys

Jagna W. wrote:

..
> Natomiast nijak nie mogę wywnioskować, jak ten pies, co pogryzł Twoje
> dziecko ma się do ostrożności przy przechodzeniu obok budynków w
> rozbiórce.

Pies, który pogryzł Paulinki dziecko był psem, z którym to dziecko bawiło
się 10000 razy, więc nikomu nie wpadło do głowy, że za 10001 wpadnie mu do
łba pogryźć. Tak samo nie jesteś w stanie przewidzieć, że z budynku, obok
którego przechodzisz codziennie , raz może spaść doniczka prosto na Twoją
głowę. I to nie jest powód, żeby wytłuc wszystkie psy, ani przestać
wychodzić z domu. Co komu pisane, jak mawiają starsi.
J.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 14:32:53 - Jagna W.


Użytkownik Agnieszka napisał

> Sygnał z trasy to co innego niż wydzwanianie do osoby w trasie, gdzie
> jest i czy jej jeszcze nie zgwałcili. A przypominam, że podpięłam się pod
> odnogą Nie wyobrażam sobie, żebym miała mojego tż-ta zamęczać
> telefonami, czy wszystko jest ok., ponieważ aktualnie pokonuje długa
> trasę

No dobrze, ale właściwie jaka jest różnica (w natężeniu histerii oczywiście
;-), między:
1/ ja przed wyjazdem proszę zadzwoń z trasy
2/ ja sama dzwonię w połowie trasy, żeby się dowiedzieć, gdzie jest druga
osoba, ponieważ ona z kolei z jakichś przyczyn nie zadzwoniła

> przecież nawet jak nastoletnie dziecko pojedzie na dwutygodniową
> wycieczkę to nie będę do niego dzwonić, bo po co ;-)

Tacy ludzie też są, np. moja teściowa :)
Ona z kolei wychodzi z założenia, że jak nikt nie dzwoni przez parę
miesięcy, to znaczy, że wszystko jest ok, bo jakby nie było ok, to by ten
ktoś zadzwonił ;-)

Pozdrawiam
JW




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 14:45:32 - Agnieszka

Użytkownik Jagna W. napisał w wiadomości
news:icod2f$2a4u$1@news.mm.pl...
>
> Użytkownik Agnieszka napisał
>
>> Sygnał z trasy to co innego niż wydzwanianie do osoby w trasie, gdzie
>> jest i czy jej jeszcze nie zgwałcili. A przypominam, że podpięłam się pod
>> odnogą Nie wyobrażam sobie, żebym miała mojego tż-ta zamęczać
>> telefonami, czy wszystko jest ok., ponieważ aktualnie pokonuje długa
>> trasę
>
> No dobrze, ale właściwie jaka jest różnica (w natężeniu histerii
> oczywiście ;-), między:
> 1/ ja przed wyjazdem proszę zadzwoń z trasy
> 2/ ja sama dzwonię w połowie trasy, żeby się dowiedzieć, gdzie jest druga
> osoba, ponieważ ona z kolei z jakichś przyczyn nie zadzwoniła

Taka, że osoba w trasie zadzwoni z raz albo i ze dwa, a histeryczna strona
czekająca potrafi wydzwaniać co pół godziny (podczas drogi trwającej
półtorej godziny to nawet co 15 minut). Uwierz mi, wiem co mówię.
I nie bierz tego tak bardzo do siebie, może akurat się nie łapiesz w wysokie
stany histeryczne ;-)

>
>> przecież nawet jak nastoletnie dziecko pojedzie na dwutygodniową
>> wycieczkę to nie będę do niego dzwonić, bo po co ;-)
>
> Tacy ludzie też są, np. moja teściowa :)
> Ona z kolei wychodzi z założenia, że jak nikt nie dzwoni przez parę
> miesięcy, to znaczy, że wszystko jest ok, bo jakby nie było ok, to by ten
> ktoś zadzwonił ;-)

No, w przypadku dorosłych osób to nawet ma sens. W przypadku nastolatka na
wycieczce w sumie też, ale tu działają jeszcze inne mechanizmy. U niektórych
przynajmniej ;-)

Agnieszka




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 15:04:37 - Qrczak

Dnia dzisiejszego niebożę Jagna W. wylazło do ludzi i marudzi:
>
> Użytkownik Agnieszka napisał
>
>> przecież nawet jak nastoletnie dziecko pojedzie na dwutygodniową
>> wycieczkę to nie będę do niego dzwonić, bo po co ;-)
>
> Tacy ludzie też są, np. moja teściowa :)
> Ona z kolei wychodzi z założenia, że jak nikt nie dzwoni przez parę
> miesięcy, to znaczy, że wszystko jest ok, bo jakby nie było ok, to by ten
> ktoś zadzwonił ;-)

Tak. Są. I żyją całkiem dobrze.
Z pominięciem tych momentów, kiedy zadzwoni im telefon i przeżywają wówczas
chwile zgrozy, że coś się stało.

Qra




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 15:09:30 - Jagna W.

Qrczak napisał

>> I nie masz z nią kompletnie *żadnego* kontaktu od tamtej chwili?
>
> Nie mam.
> Od razu może zastrzegę, że tym powyżej ani się nie chwalę, ani nie
> skarżę.

A ja ani Ci nie zazdroszczę ani nie współczuję ;-)

Pozdrawiam
JW




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 19:27:43 - Veronika


Użytkownik Qrczak napisał w wiadomości
news:4cefbd41$0$21005$65785112@news.neostrada.pl...

>>> ostatni raz widziałam córkę 1.11, wyszła z domu ok. 10...
>>
>> I nie masz z nią kompletnie *żadnego* kontaktu od tamtej chwili?
>
> Nie mam.
> Od razu może zastrzegę, że tym powyżej ani się nie chwalę, ani nie skarżę.


Więc co w związku z tym robisz/odczuwasz?

V-V




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 14:49:07 - Jagna W.

krys napisał

> A co powinni w takim razie zrobić rodzice?

Wychować ją wcześniej? Uświadamiać, jakie mogą być niebezpieczeństwa i
dlaczego samotne, nocne powroty, w stanie wskazującym na spożycie, są
przejawem wyjątkowego braku instynktu samozachowawczego (żeby nie nazwać
tego bardziej dobitnie).
A dodatkowo upewnić się przed wyjściem, uzgodnić z córką, że będzie miała
bezpieczny powrót (taksówką, może ze znajomymi albo może ktoś z rodziców po
nią podjedzie - to naprawdę nie jest żaden obciach; większym obciachem jest
struganie bohatera w takiej sytuacji), że ma sprawną i naładowaną komórkę,
poprosić o sygnał, gdy będzie wychodzić z imprezy, gdy coś się zmieni w jej
planach i wraca w inny sposób albo idzie gdzie indziej. Dużo można, ale jak
widać dla wielu osób takie zachowania to paranoja i histeria. A potem
efekty takie, że tylko kamery były w stanie częściowo ustalić co się z tą
dziewczyną działo, bo jej towarzystwo też nie miało zielonego pojęcia. Z
kolei beztroska mamusia nieobecność córki (mieszkającej przecież w tym
samym mieszkaniu) zauważyła dopiero na drugi dzień, popołudniu.

> dziewczyna nie miała rozumu i zapłaciła za to najwyższą cenę.

No właśnie, o tym piszę - nie miała rozumu, bo najwyraźniej nikt jej takich
oczywistości skutecznie do głowy nie wtłukł.

> Czasem takie zachowanie wynika właśnie z nadmiernego kodowania w
> dzieciństwie - jak się taki zaopiekowany do bólu dzieciak wreszcie urwie
> ze
> smyczy, to nie wie, gdzie skończyć.

To jest akurat druga skrajność.
I na ile znam tę sprawę, to wiem, że takiej sytuacji tam nie było, a wręcz
przeciwnie.

Pozdrawiam
JW




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 15:24:46 - krys

Jagna W. wrote:

> krys napisał
>
>> A co powinni w takim razie zrobić rodzice?
>
> Wychować ją wcześniej? Uświadamiać, jakie mogą być niebezpieczeństwa i
> dlaczego samotne, nocne powroty, w stanie wskazującym na spożycie, są
> przejawem wyjątkowego braku instynktu samozachowawczego (żeby nie nazwać
> tego bardziej dobitnie).

Skąd wiesz, że tego nie zrobili?

> A dodatkowo upewnić się przed wyjściem, uzgodnić z córką, że będzie miała
> bezpieczny powrót (taksówką, może ze znajomymi albo może ktoś z rodziców
> po nią podjedzie - to naprawdę nie jest żaden obciach; większym obciachem
> jest struganie bohatera w takiej sytuacji), że ma sprawną i naładowaną
> komórkę, poprosić o sygnał, gdy będzie wychodzić z imprezy, gdy coś się
> zmieni w jej planach i wraca w inny sposób albo idzie gdzie indziej. Dużo
> można, ale jak widać dla wielu osób takie zachowania to paranoja i
> histeria.

Wiesz, ale ona była pełnoletnia i mogła wyrazić swój sprzeciw. Rodzice nie
są w stanie przeżyć życia za dziecko. Jak wychodzisz z sali bankietowej
przewietrzyć się, to też dzwonisz żeby poinformować rodziców?

> A potem efekty takie, że tylko kamery były w stanie częściowo
> ustalić co się z tą dziewczyną działo, bo jej towarzystwo też nie miało
> zielonego pojęcia. Z kolei beztroska mamusia nieobecność córki
> (mieszkającej przecież w tym samym mieszkaniu) zauważyła dopiero na drugi
> dzień, popołudniu.

Bo córka mogła mieć w zwyczaju wracać po kilku dniach, co w tym dziwnego?
Są też domy, gdzie patologiczne zachowania są normalne, i nic na to nie
poradzisz. A jednak dzieci z takich domów nie padają masowo ofiarami
morderców.
>
>> dziewczyna nie miała rozumu i zapłaciła za to najwyższą cenę.
>
> No właśnie, o tym piszę - nie miała rozumu, bo najwyraźniej nikt jej
> takich oczywistości skutecznie do głowy nie wtłukł.

Nie miała rozumu, bo nie miała i tyle. Są osobniki, którym nie wtłuczesz do
głowy niczego, czego nie chcą dobrowolnie przyjąć, i basta.
>
>> Czasem takie zachowanie wynika właśnie z nadmiernego kodowania w
>> dzieciństwie - jak się taki zaopiekowany do bólu dzieciak wreszcie urwie
>> ze
>> smyczy, to nie wie, gdzie skończyć.
>
> To jest akurat druga skrajność.
> I na ile znam tę sprawę, to wiem, że takiej sytuacji tam nie było, a wręcz
> przeciwnie.

Ja tam nie wiem. Ludzie zawsze wiedzą po fakcie, co należało zrobić i kto
jest winien. A prawda leży po środku.
J.




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 19:25:56 - Ikselka

Dnia Thu, 25 Nov 2010 22:17:40 +0100, Paulinka napisał(a):

> Ikselka pisze:
>> Dnia Thu, 25 Nov 2010 21:48:12 +0100, Qrczak napisał(a):
>>
>>> Dnia 2010-11-25 21:40, niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
>>>> Dnia Thu, 25 Nov 2010 21:14:11 +0100, Qrczak napisał(a):
>>>>> Dnia 2010-11-25 20:35, niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
>>>>>> Dnia Thu, 25 Nov 2010 20:25:30 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>>>>
>>>>>>>> No wiec na trasie Wawa-Kielce są takie miejsca, gdzie na spory czas zanika
>>>>>>>> zasięg. Można się żtp. do woli denerwować...
>>>>>>> Rozmawianie przez tel. w aucie nawet przy użyciu zestawu głośnomówiącego
>>>>>>> jest rozpraszające dla kierowcy, a szczególnie niedoświadczonego.
>>>>>> Nie rozmawiamy tutaj o pogaduszkach przez komórkę podczas jazdy, lecz o
>>>>>> sytuacjach, kiedy istnieje konieczność porozumienia się lub wezwania
>>>>>> pomocy. Twoje pouczenie jest zatem zupełnie z głupia frant.
>>>>> No bo jak się ma coś stać, to na pewno w strefie ciszy, taaa...
>>>> Trudno odróżnić, siedząc w domu i usiłując się dodzwonić, czy tam po
>>>> drugiej stronie to akurat strefa ciszy, czy brak odebrania połączenia lub
>>>> wyłączony telefon, bo komunikaty są czasem mylące, o ile w ogóle są. Ale
>>>> moze Ty umiesz wyczuć, jak to Qra.
>>> A wystarczy nie dzwonić.
>>> Inna sprawa, że jakimś chyba cudem usiłując się dodzwonić zawsze
>>
>> Zawsze? No daj spokój, kobieto, tak generalizować i dodawać coś, czego nie
>> napisałam. Nic dziwnego, ze całe prawa sobie ze swojej własnej
>> generalizacji wysnuwasz, ale że mnie je potem przypisujesz, to już zakrawa
>> na coś mocniejszego niż dziwne. Slówko zawsze jest Twoje i czyni Cię
>> niezbyt uczciwą w rozmowie. Delikatnie mówiąc.
>>
>>> się
>>> wstrzelałaś w strefę ciszy...
>
>> j.p.
>> Spadaj.
>
> Może w końcu uznaj, ze Twoja córa wolałaby pogadać w tym czasie z mężem,
> niż odpowiadać na telefony natrętnej matki, gdzie aktualnie jest...

Umie to pogodzić, więc niby czemu mam uznawać, że woli mnie albo jego?



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 22:00:51 - Ikselka

Dnia Thu, 25 Nov 2010 21:43:17 +0100, Szpilka napisał(a):

> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
> news:1d238j7muieio$.13a98h0cesvzo.dlg@40tude.net...
>> Dnia Thu, 25 Nov 2010 21:03:13 +0100, Aicha napisał(a):
>>
>>> W dniu 2010-11-25 20:51, Paulinka pisze:
>>>
>>>>>>> A przypomnij, ile twoje dzieci miały, jak zaczęły chodzić same przez
>>>>>>> pola?
>>>>>>
>>>>>> Wtedy nie było zboczeńców ani komórek.
>>>>>
>>>>> Zboczeńców to ja pamiętam z własnego dzieciństwa. Teraz się na nich
>>>>> mówi ładnie ekshibicjoniści.
>>>>
>>>> Toż ironizuję, też pamiętam takich panów.
>>>
>>> :) A brak komórki też ma swoje dobre strony - nie można jej zgubić ani
>>> nikt nie ukradnie.
>>
>> Na tej samej zasadzie trzebaby się cieszyć z braku pieniędzy, zdrowia albo
>> dachu nad głową :-)
>
> A to kiedyś też tego nie było?
> Ach jak ten postęp gna.
>

Wnioski godne nioski :-)



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 22:20:59 - Szpilka


Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
news:10drq1dp99srb$.1vpaqcqfj5jys$.dlg@40tude.net...
> Dnia Thu, 25 Nov 2010 21:43:17 +0100, Szpilka napisał(a):
>
>> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
>> news:1d238j7muieio$.13a98h0cesvzo.dlg@40tude.net...
>>> Dnia Thu, 25 Nov 2010 21:03:13 +0100, Aicha napisał(a):
>>>
>>>> W dniu 2010-11-25 20:51, Paulinka pisze:
>>>>
>>>>>>>> A przypomnij, ile twoje dzieci miały, jak zaczęły chodzić same
>>>>>>>> przez
>>>>>>>> pola?
>>>>>>>
>>>>>>> Wtedy nie było zboczeńców ani komórek.
>>>>>>
>>>>>> Zboczeńców to ja pamiętam z własnego dzieciństwa. Teraz się na nich
>>>>>> mówi ładnie ekshibicjoniści.
>>>>>
>>>>> Toż ironizuję, też pamiętam takich panów.
>>>>
>>>> :) A brak komórki też ma swoje dobre strony - nie można jej zgubić ani
>>>> nikt nie ukradnie.
>>>
>>> Na tej samej zasadzie trzebaby się cieszyć z braku pieniędzy, zdrowia
>>> albo
>>> dachu nad głową :-)
>>
>> A to kiedyś też tego nie było?
>> Ach jak ten postęp gna.
>>
>
> Wnioski godne nioski :-)

Qra, posuń się trochę na grzędzie, idę ja i to zielone ;-)

Sylwia




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 22:02:15 - Ikselka

Dnia Thu, 25 Nov 2010 21:43:36 +0100, Paulinka napisał(a):

> Ikselka pisze:
>> Dnia Thu, 25 Nov 2010 21:03:13 +0100, Aicha napisał(a):
>>
>>> W dniu 2010-11-25 20:51, Paulinka pisze:
>>>
>>>>>>> A przypomnij, ile twoje dzieci miały, jak zaczęły chodzić same przez
>>>>>>> pola?
>>>>>> Wtedy nie było zboczeńców ani komórek.
>>>>> Zboczeńców to ja pamiętam z własnego dzieciństwa. Teraz się na nich
>>>>> mówi ładnie ekshibicjoniści.
>>>> Toż ironizuję, też pamiętam takich panów.
>>> :) A brak komórki też ma swoje dobre strony - nie można jej zgubić ani
>>> nikt nie ukradnie.
>>
>> Na tej samej zasadzie trzebaby się cieszyć z braku pieniędzy, zdrowia albo
>> dachu nad głową :-)
>
> Komórka kontra zdrowie i pieniądze to nieporównywalne wartości.
> Tak wiemy, że uwielbiasz rozmawiać godzinami przez telefon.

U Boga Ojca, nosz nie przez komórkę :-)
Swoja drogą wnioskowanie Twoje i paru innych osób na czele z Qrą zaczyna
mnie nieźle bawić swoim nieskomplikowaniem, tak to nazwijmy roboczo :-)



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 22:06:35 - Qrczak

Dnia 2010-11-25 22:02, niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
> Dnia Thu, 25 Nov 2010 21:43:36 +0100, Paulinka napisał(a):
>> Ikselka pisze:
>>> Dnia Thu, 25 Nov 2010 21:03:13 +0100, Aicha napisał(a):
>>>> W dniu 2010-11-25 20:51, Paulinka pisze:
>>>>
>>>>>>>> A przypomnij, ile twoje dzieci miały, jak zaczęły chodzić same przez
>>>>>>>> pola?
>>>>>>> Wtedy nie było zboczeńców ani komórek.
>>>>>> Zboczeńców to ja pamiętam z własnego dzieciństwa. Teraz się na nich
>>>>>> mówi ładnie ekshibicjoniści.
>>>>> Toż ironizuję, też pamiętam takich panów.
>>>> :) A brak komórki też ma swoje dobre strony - nie można jej zgubić ani
>>>> nikt nie ukradnie.
>>>
>>> Na tej samej zasadzie trzebaby się cieszyć z braku pieniędzy, zdrowia albo
>>> dachu nad głową :-)
>>
>> Komórka kontra zdrowie i pieniądze to nieporównywalne wartości.
>> Tak wiemy, że uwielbiasz rozmawiać godzinami przez telefon.
>
> U Boga Ojca, nosz nie przez komórkę :-)
> Swoja drogą wnioskowanie Twoje i paru innych osób na czele z Qrą zaczyna
> mnie nieźle bawić swoim nieskomplikowaniem, tak to nazwijmy roboczo :-)

To baw się dobrze.
Skoro lubisz skręcać coś, co z zasady woli być proste.

Qra
--
nie wiem, nie znam się, zarobiona jestem



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 22:08:57 - Paulinka

Ikselka pisze:
> Dnia Thu, 25 Nov 2010 21:43:36 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>> Ikselka pisze:
>>> Dnia Thu, 25 Nov 2010 21:03:13 +0100, Aicha napisał(a):
>>>
>>>> W dniu 2010-11-25 20:51, Paulinka pisze:
>>>>
>>>>>>>> A przypomnij, ile twoje dzieci miały, jak zaczęły chodzić same przez
>>>>>>>> pola?
>>>>>>> Wtedy nie było zboczeńców ani komórek.
>>>>>> Zboczeńców to ja pamiętam z własnego dzieciństwa. Teraz się na nich
>>>>>> mówi ładnie ekshibicjoniści.
>>>>> Toż ironizuję, też pamiętam takich panów.
>>>> :) A brak komórki też ma swoje dobre strony - nie można jej zgubić ani
>>>> nikt nie ukradnie.
>>> Na tej samej zasadzie trzebaby się cieszyć z braku pieniędzy, zdrowia albo
>>> dachu nad głową :-)
>> Komórka kontra zdrowie i pieniądze to nieporównywalne wartości.
>> Tak wiemy, że uwielbiasz rozmawiać godzinami przez telefon.
>
> U Boga Ojca, nosz nie przez komórkę :-)
> Swoja drogą wnioskowanie Twoje i paru innych osób na czele z Qrą zaczyna
> mnie nieźle bawić swoim nieskomplikowaniem, tak to nazwijmy roboczo :-)

Wróćmy do sedna. Dlaczego trasa Warszawa-Kielce jest niebezpieczna?
Twoja odpowiedź brak zasięgu i korki. Obie odpowiedzi bezwarunkowo głupie.

--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 21:59:20 - Ikselka

Dnia Thu, 25 Nov 2010 21:40:58 +0100, Szpilka napisał(a):

> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
> news:1dg9uvqt7255b$.1a2di394nn6zt$.dlg@40tude.net...
>> Dnia Thu, 25 Nov 2010 21:07:52 +0100, Qrczak napisał(a):
>>
>>> Dnia 2010-11-25 20:52, niebożę Aicha wylazło do ludzi i marudzi:
>>>> W dniu 2010-11-25 20:49, medea pisze:
>>>>
>>>>>> Tia, bo ganianie dziewczyny (bardzo atrakcyjnej) w nocy po stacjach
>>>>>> paliw
>>>>>> jest jak najbardziej bezpieczne i wskazane... :->
>>>>> Nie przesadzaj, żyjemy w dość cywilizowanym świecie.
>>>>
>>>> Tam gdzie wygrał PSL, jest chyba dość mało cywilizacji ;)
>>>
>>> Ale chyba nie aż tak bardzo mało, żeby pomiędzy dystrybutorami koczowali
>>> gwałciciele i mordercy.
>>>
>>> Qra
>>
>> Wystarczy, jeśli będą akurat w samochodzie przy sąsiednim dystrybutorze -
>> cała trasa ich.
>
> Ło matko. To kiedy i gdzie należy tankowac by zachować i zdrowie i zycie?
>

Będziesz wiedzieć, kiedy Ci córka(?) dorośnie.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 22:16:39 - Szpilka


Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
news:1xupzeoy27ezm.1nn3tljdstvso.dlg@40tude.net...
> Dnia Thu, 25 Nov 2010 21:40:58 +0100, Szpilka napisał(a):
>
>> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
>> news:1dg9uvqt7255b$.1a2di394nn6zt$.dlg@40tude.net...
>>> Dnia Thu, 25 Nov 2010 21:07:52 +0100, Qrczak napisał(a):
>>>
>>>> Dnia 2010-11-25 20:52, niebożę Aicha wylazło do ludzi i marudzi:
>>>>> W dniu 2010-11-25 20:49, medea pisze:
>>>>>
>>>>>>> Tia, bo ganianie dziewczyny (bardzo atrakcyjnej) w nocy po stacjach
>>>>>>> paliw
>>>>>>> jest jak najbardziej bezpieczne i wskazane... :->
>>>>>> Nie przesadzaj, żyjemy w dość cywilizowanym świecie.
>>>>>
>>>>> Tam gdzie wygrał PSL, jest chyba dość mało cywilizacji ;)
>>>>
>>>> Ale chyba nie aż tak bardzo mało, żeby pomiędzy dystrybutorami
>>>> koczowali
>>>> gwałciciele i mordercy.
>>>>
>>>> Qra
>>>
>>> Wystarczy, jeśli będą akurat w samochodzie przy sąsiednim
>>> dystrybutorze -
>>> cała trasa ich.
>>
>> Ło matko. To kiedy i gdzie należy tankowac by zachować i zdrowie i zycie?
>>
>
> Będziesz wiedzieć, kiedy Ci córka(?) dorośnie.

Na razie mam synów.
Pełci męskiej nie atakują na stacjach?
Ufff.

Sylwia




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 22:15:11 - Ikselka

Dnia Thu, 25 Nov 2010 22:01:04 +0100, Qrczak napisał(a):

> Dnia 2010-11-25 21:36, niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
>> Dnia Thu, 25 Nov 2010 21:07:52 +0100, Qrczak napisał(a):
>>> Dnia 2010-11-25 20:52, niebożę Aicha wylazło do ludzi i marudzi:
>>>> W dniu 2010-11-25 20:49, medea pisze:
>>>>
>>>>>> Tia, bo ganianie dziewczyny (bardzo atrakcyjnej) w nocy po stacjach
>>>>>> paliw
>>>>>> jest jak najbardziej bezpieczne i wskazane... :->
>>>>> Nie przesadzaj, żyjemy w dość cywilizowanym świecie.
>>>>
>>>> Tam gdzie wygrał PSL, jest chyba dość mało cywilizacji ;)
>>>
>>> Ale chyba nie aż tak bardzo mało, żeby pomiędzy dystrybutorami koczowali
>>> gwałciciele i mordercy.
>>>
>>> Qra
>>
>> Wystarczy, jeśli będą akurat w samochodzie przy sąsiednim dystrybutorze -
>> cała trasa ich.
>
> I pamiętajcie drogie dziatki
> przestróg ojca, matki,
> że od zmierzchu do po ranek
> drogi dewiantami zapchane.
>

Wystarczy, że co 3 kierowca jest na haju. Nooo, na razie tylko w Niemczech,
bo u nas podobno czysciutko :-P



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 14:38:20 - Jagna W.

krys napisał w wiadomości
news:4cefb411$0$27026$65785112@news.neostrada.pl...

> No nie, Ikselka nic nie pisała o zagrożeniach płynących ze stania w korku
> i
> złoczyńcach czających się na stacjach paliw;-)

Jak ją baby napadły, to zaczęła bredzić na odczepnego ;-)

> IMHO przewrażliwiona mamusia, robiąca wielkie halo z faktu, że dorosła
> kobieta, posiadająca prawo jazdy przyjechała do domu samochodem.

Kurczę, ale czy zdenerwowanie z tego powodu jest równoznaczne z podcinaniem
skrzydeł?
Ani jej nie broni tych wyjazdów, ani jej nie smęci nad głową, ani dupy w
żaden inny sposób nie zawraca (tak sądzę - może jest inaczej).
To, że się niepokoi uważam akurat za normalne i tak, jak mało kiedy
rozumiem Ikselkę, tak w tym wypadku całkowicie. Może nawet jestem większą
panikarą od niej, bo mam synów, więc bać się w ogóle nie powinnam.

> Nie wierzy w jej dorosłość, odpowiedzialność, umiejętności, czy co?

Nie ma to nic wspólnego z wiarą w cudzą dorosłość. Są sytuacje i czynniki
zewnętrzne, na które nie ma się po prostu wpływu.
Ale to nie znaczy, że człowiek nie ma wówczas powodów do niepokoju. Wręcz
przeciwnie.

Pozdrawiam
JW




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 15:08:15 - krys

Jagna W. wrote:

> krys napisał w wiadomości
> news:4cefb411$0$27026$65785112@news.neostrada.pl...
>
>> No nie, Ikselka nic nie pisała o zagrożeniach płynących ze stania w korku
>> i
>> złoczyńcach czających się na stacjach paliw;-)
>
> Jak ją baby napadły, to zaczęła bredzić na odczepnego ;-)

Że też to ciągle ją napadają! Jak nie dodawanie słupków, to złoczyńcy.
>
>> IMHO przewrażliwiona mamusia, robiąca wielkie halo z faktu, że dorosła
>> kobieta, posiadająca prawo jazdy przyjechała do domu samochodem.
>
> Kurczę, ale czy zdenerwowanie z tego powodu jest równoznaczne z
> podcinaniem skrzydeł?
> Ani jej nie broni tych wyjazdów, ani jej nie smęci nad głową, ani dupy w
> żaden inny sposób nie zawraca (tak sądzę - może jest inaczej).

Jak dla mnie tak. Może dlatego dla mnie, że mam taki egzemplarz. Dochodzi do
tego, że taki denerwujacy się człowiek dowiaduje się wszystkiego (na
przykład, że dorosła córka wyjeżdża wieczorem w trasę) po fakcie, bo inaczej
potrafi zabić _swoim_ niepokojem. Strach cokolwiek powiedzieć.

> To, że się niepokoi uważam akurat za normalne i tak, jak mało kiedy
> rozumiem Ikselkę, tak w tym wypadku całkowicie. Może nawet jestem większą
> panikarą od niej, bo mam synów, więc bać się w ogóle nie powinnam.

Ja też jestem panikarą. Ale o tym prawie nikt nie wie, a na pewno nie ten,
kogo moja panika dotyczy. Po co ma się roznosić? Po co ta córka, zamiast
patrzeć na droę, ma się rozpraszać telefonem i rozmyślaniami, o tym, że za
każdym zakrętem coś się czai?
>
>> Nie wierzy w jej dorosłość, odpowiedzialność, umiejętności, czy co?
>
> Nie ma to nic wspólnego z wiarą w cudzą dorosłość. Są sytuacje i czynniki
> zewnętrzne, na które nie ma się po prostu wpływu.
> Ale to nie znaczy, że człowiek nie ma wówczas powodów do niepokoju. Wręcz
> przeciwnie.

Od panikowania na ten temat te czynniki nie znikną. Niepokoić się owszem,
można, ale z umiarem. Lepiej dziecku przekazać pozytywna energię jesteś
dobry, w tym, co robisz, uda ci się, wierzę w ciebie.
J.




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 19:56:05 - Ikselka

Dnia Fri, 26 Nov 2010 01:16:31 +0100, Veronika napisał(a):

> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
> news:1us9e6192ss3.14lzwmyj69fjy$.dlg@40tude.net...
>> Dnia Thu, 25 Nov 2010 22:07:47 +0100, Qrczak napisał(a):
>>
>>> Dnia 2010-11-25 22:03, niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
>>>> Dnia Thu, 25 Nov 2010 21:44:54 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>>> Ikselka pisze:
>>>>>> Dnia Thu, 25 Nov 2010 21:10:14 +0100, Qrczak napisał(a):
>>>>>>> Dnia 2010-11-25 20:20, niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
>>>>>>>> Dnia Thu, 25 Nov 2010 18:19:10 +0100, krys napisał(a):
>>>>>>>>> Ikselka wrote:
>>>>>>>>>> Dnia Sun, 21 Nov 2010 10:50:37 +0100, krys napisał(a):
>>>>>>>>>>> Veronika wrote:
>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>>> Droga z Warszawy do Kielc to jest niezły hardkor
>>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>> .........................................................................
>>>>>>>>>>>> W którym miejscu?
>>>>>>>>>>> Od Radomia.
>>>>>>>>>> A korki w Jankach???
>>>>>>>>> A co jest hardkorowego w staniu w miejscu/p[oruszaniu sie w żółwim
>>>>>>>>> tempie?
>>>>>>>>
>>>>>>>> Po pierwsze to, że po jednej-dwóch godzinach spędzonych na wyjeździe
>>>>>>>> z
>>>>>>>> Warszawy ma się do przejechania jesczcze całą trasę do Kielc, a nie
>>>>>>>> dwa
>>>>>>>> przystanki tramwajem. Po drugie to, że spaliło się połowę paliwa
>>>>>>>> stojąc.
>>>>>>> Można wyłączyć silnik i przesuwać auto z popychu. Ale nie, przecież
>>>>>>> od
>>>>>>> tyłu zajdzie gwałciciel.
>>>>>>>
>>>>>>
>>>>>> Bagatelizowanie niebiezpieczeństw jest Twoim sposobem na ich
>>>>>> uniknięcie?
>>>>>
>>>>> Jest sposobem na Twoje fobie.
>>>>
>>>> Tzn od tego, że Ty się pośmiejesz, stanie sie bezpieczniej, czy jak?
>>>
>>> A od tego, że Ty panikujesz
>>
>> Unikam niepotrzebnych okazji.
>>
>>>, się stanie?
>>>
>>
>> Raczej się NIE STANIE. parę razy miałam tego dowód w życiu i tutaj o tym
>> pisałam.
>
> Masz Ty kobieto iście nauczycielską

O, to, to!
:-D

> cierpliwość do tego dziobania.

Trening czyni mistrza :-)

> Co za baby!
> No, ja to się zawsze denerwowałam nawet wtedy, gdy moi dorośli rodzice i
> rodzeństwo wyjeżdżali w dłuższą podróż samochodem. I tak mi zostało.

Mi też.

> A tu proszę, kwoczki dzieci bez problemu spod skrzydeł wypuszczają i im to
> fruwa.
>

Bo one normalne są - tylko moje dzieci nienormalnej matki chcą ze mną
spędzać Sylwestra, dzwonią do mnie z drogi i w ogóle chcą ze mną gadać
:-PPP



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 14:49:31 - Jagna W.

krys napisał

> Pies, który pogryzł Paulinki dziecko był psem, z którym to dziecko bawiło
> się 10000 razy, więc nikomu nie wpadło do głowy, że za 10001 wpadnie mu
> do
> łba pogryźć. Tak samo nie jesteś w stanie przewidzieć, że z budynku, obok
> którego przechodzisz codziennie , raz może spaść doniczka prosto na Twoją
> głowę. I to nie jest powód, żeby wytłuc wszystkie psy, ani przestać
> wychodzić z domu.

Ale to znowu insynuacje Wasze (czy może raczej Paulinki), bo nikt tutaj nie
pisał o unikaniu wychodzenia z domu czy tłuczeniu psów, a jedynie o
ograniczaniu ryzyka w sytuacjach, gdy jest to uzasadnione czy możliwe (np.
przechodzenie obok budynków w rozbiórce). Przypuszczalnie, gdyby Paulinka
wiedziała, ze dany pies ma na swoim koncie parę pogryzień, ale generalnie
jest fajny, to też by się pięć razy zastanowiła, czy pozwolić się dziecku z
nim bawić.

Pozdrawiam
JW




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 15:29:49 - krys

Jagna W. wrote:

> Ale to znowu insynuacje Wasze (czy może raczej Paulinki), bo nikt tutaj
> nie pisał o unikaniu wychodzenia z domu czy tłuczeniu psów, a jedynie o
> ograniczaniu ryzyka w sytuacjach, gdy jest to uzasadnione czy możliwe (np.
> przechodzenie obok budynków w rozbiórce).

No to w takim razie córka Ikselki, w ramach ograniczania ryzyka, powinna
odłożyć podróż na rano. Uniknęłaby korka w Jankach oraz zdołałaby na
zaoszczędzonym w nim paliwie dojechać prosto pod Kielce, bez zatrzymywania
się na pełnych zboczeńców stacjach. Już nawet nie wspomnę, że mogła
zatankować do pełna dzień wcześniej.

> Przypuszczalnie, gdyby Paulinka
> wiedziała, ze dany pies ma na swoim koncie parę pogryzień, ale generalnie
> jest fajny, to też by się pięć razy zastanowiła, czy pozwolić się dziecku
> z nim bawić.

Pies nie miał na koncie pogryzień, o ile pamiętam.
J.




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 19:44:56 - Ikselka

Dnia Thu, 25 Nov 2010 22:31:06 +0100, Paulinka napisał(a):

> Ikselka pisze:
>> Dnia Thu, 25 Nov 2010 22:10:04 +0100, Paulinka napisał(a):
>>
>>> Ikselka pisze:
>>>> Dnia Thu, 25 Nov 2010 21:44:54 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>>
>>>>> Ikselka pisze:
>>>>>> Dnia Thu, 25 Nov 2010 21:10:14 +0100, Qrczak napisał(a):
>>>>>>
>>>>>>> Dnia 2010-11-25 20:20, niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
>>>>>>>> Dnia Thu, 25 Nov 2010 18:19:10 +0100, krys napisał(a):
>>>>>>>>> Ikselka wrote:
>>>>>>>>>> Dnia Sun, 21 Nov 2010 10:50:37 +0100, krys napisał(a):
>>>>>>>>>>> Veronika wrote:
>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>>> Droga z Warszawy do Kielc to jest niezły hardkor
>>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>> .........................................................................
>>>>>>>>>>>> W którym miejscu?
>>>>>>>>>>> Od Radomia.
>>>>>>>>>> A korki w Jankach???
>>>>>>>>> A co jest hardkorowego w staniu w miejscu/p[oruszaniu sie w żółwim tempie?
>>>>>>>> Po pierwsze to, że po jednej-dwóch godzinach spędzonych na wyjeździe z
>>>>>>>> Warszawy ma się do przejechania jesczcze całą trasę do Kielc, a nie dwa
>>>>>>>> przystanki tramwajem. Po drugie to, że spaliło się połowę paliwa stojąc.
>>>>>>> Można wyłączyć silnik i przesuwać auto z popychu. Ale nie, przecież od
>>>>>>> tyłu zajdzie gwałciciel.
>>>>>>>
>>>>>> Bagatelizowanie niebiezpieczeństw jest Twoim sposobem na ich uniknięcie?
>>>>> Jest sposobem na Twoje fobie.
>>>> Tzn od tego, że Ty się pośmiejesz, stanie sie bezpieczniej, czy jak?
>>> To tak jak z tą cegłówką, co ci może na głowę spaść, kiedy miniesz
>>> jakiekolwiek zabudowania.
>>
>> Dlatego nie chodze pod scianami walących się zabudowań, naprawdę.
>
> Dlatego np mojego dzieciaka pogryzł pies, którego znał od urodzenia. Weź
> przestań.

Nigdy nie chodzimy pod ścianami kamienic w mieście w okresie, kiedy z
dachów spadają sople. RAZ zrobiłyśmy wyjątek - postanawiając przejść pewien
(jakieś 20 m) odcinek chodnikiem wzdłuż pewnej kamienicy, gdzie znajdował
się interesujacy nas sklep... no z butami, oczywiście.
W pewnym momencie poczułyśmy świst i podmuch za plecami, tuż za nami na
chodniku rozległ się trzask, a spod butów od tyłu do przodu wyprysły nam
lodowe odłamki. Tuż za naszymi plecami, niemal czułyśmy impet na plecach,
spadł ogromny sopel - sądząc po kupie lodu i odprysków mógł ważyć ze 20
kilo. A wystarczyło, abyśmy tylko nieco zwolniły - nie żyłybyśmy obie albo
jedna z nas. Wystarczył ten jeden wyjątek.
Od tej pory już nie robimy wyjątków.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 21:33:58 - Paulinka

Ikselka pisze:

>>> Dlatego nie chodze pod scianami walących się zabudowań, naprawdę.
>> Dlatego np mojego dzieciaka pogryzł pies, którego znał od urodzenia. Weź
>> przestań.
>
> Nigdy nie chodzimy pod ścianami kamienic w mieście w okresie, kiedy z
> dachów spadają sople. RAZ zrobiłyśmy wyjątek - postanawiając przejść pewien
> (jakieś 20 m) odcinek chodnikiem wzdłuż pewnej kamienicy, gdzie znajdował
> się interesujacy nas sklep... no z butami, oczywiście.
> W pewnym momencie poczułyśmy świst i podmuch za plecami, tuż za nami na
> chodniku rozległ się trzask, a spod butów od tyłu do przodu wyprysły nam
> lodowe odłamki. Tuż za naszymi plecami, niemal czułyśmy impet na plecach,
> spadł ogromny sopel - sądząc po kupie lodu i odprysków mógł ważyć ze 20
> kilo. A wystarczyło, abyśmy tylko nieco zwolniły - nie żyłybyśmy obie albo
> jedna z nas. Wystarczył ten jeden wyjątek.
> Od tej pory już nie robimy wyjątków.

Nie jesteś w stanie wszystkiego przewidzieć. Tylko tyle.

--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 14:50:40 - Jagna W.


Użytkownik Paulinka napisał w
wiadomości news:icp5mq$im8$8@node1.news.atman.pl...

> Nie jesteś w stanie wszystkiego przewidzieć. Tylko tyle.

Ale jestem w stanie zminimalizować ryzyko.
I jeśli mogę, to to robię.

Pozdrawiam
JW




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 15:31:19 - krys

Jagna W. wrote:

>
> Użytkownik Paulinka napisał w
> wiadomości news:icp5mq$im8$8@node1.news.atman.pl...
>
>> Nie jesteś w stanie wszystkiego przewidzieć. Tylko tyle.
>
> Ale jestem w stanie zminimalizować ryzyko.
> I jeśli mogę, to to robię.

Ale wykluczyć go nie jesteś w stanie.

J.




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 16:37:02 - Jagna W.

krys napisał w wiadomości
news:4cf11637$0$22795$65785112@news.neostrada.pl...

> Ale wykluczyć go nie jesteś w stanie.

Nigdzie tego nie napisałam.

Pozdrawiam
JW




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 19:24:43 - Ikselka

Dnia Thu, 25 Nov 2010 22:16:00 +0100, Paulinka napisał(a):

> Ikselka pisze:
>> Dnia Thu, 25 Nov 2010 21:47:49 +0100, Paulinka napisał(a):
>>
>>> Ikselka pisze:
>>>> Dnia Thu, 25 Nov 2010 21:18:27 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>>
>>>>> Qrczak pisze:
>>>>>> Dnia 2010-11-25 20:35, niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
>>>>>>> Dnia Thu, 25 Nov 2010 20:25:30 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>>>>>
>>>>>>>>> No wiec na trasie Wawa-Kielce są takie miejsca, gdzie na spory czas
>>>>>>>>> zanika
>>>>>>>>> zasięg. Można się żtp. do woli denerwować...
>>>>>>>> Rozmawianie przez tel. w aucie nawet przy użyciu zestawu głośnomówiącego
>>>>>>>> jest rozpraszające dla kierowcy, a szczególnie niedoświadczonego.
>>>>>>> Nie rozmawiamy tutaj o pogaduszkach przez komórkę podczas jazdy, lecz o
>>>>>>> sytuacjach, kiedy istnieje konieczność porozumienia się lub wezwania
>>>>>>> pomocy. Twoje pouczenie jest zatem zupełnie z głupia frant.
>>>>>> No bo jak się ma coś stać, to na pewno w strefie ciszy, taaa...
>>>>> Nowe prawo Murphy'ego wg XL.
>>>> Qry, tylko Qry.
>>> Twoje, tylko Twoje.
>>
>> Gdzie?
>
> Prawa Murphy'ego - zbiór popularnych, często humorystycznych powiedzeń,
> sprowadzających się do założenia, że rzeczy pójdą tak źle, jak to tylko
> możliwe.

GDZIE JA tak twierdzę?



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 21:29:52 - Paulinka

Ikselka pisze:
> Dnia Thu, 25 Nov 2010 22:16:00 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>> Ikselka pisze:
>>> Dnia Thu, 25 Nov 2010 21:47:49 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>
>>>> Ikselka pisze:
>>>>> Dnia Thu, 25 Nov 2010 21:18:27 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>>>
>>>>>> Qrczak pisze:
>>>>>>> Dnia 2010-11-25 20:35, niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
>>>>>>>> Dnia Thu, 25 Nov 2010 20:25:30 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>>>>>>
>>>>>>>>>> No wiec na trasie Wawa-Kielce są takie miejsca, gdzie na spory czas
>>>>>>>>>> zanika
>>>>>>>>>> zasięg. Można się żtp. do woli denerwować...
>>>>>>>>> Rozmawianie przez tel. w aucie nawet przy użyciu zestawu głośnomówiącego
>>>>>>>>> jest rozpraszające dla kierowcy, a szczególnie niedoświadczonego.
>>>>>>>> Nie rozmawiamy tutaj o pogaduszkach przez komórkę podczas jazdy, lecz o
>>>>>>>> sytuacjach, kiedy istnieje konieczność porozumienia się lub wezwania
>>>>>>>> pomocy. Twoje pouczenie jest zatem zupełnie z głupia frant.
>>>>>>> No bo jak się ma coś stać, to na pewno w strefie ciszy, taaa...
>>>>>> Nowe prawo Murphy'ego wg XL.
>>>>> Qry, tylko Qry.
>>>> Twoje, tylko Twoje.
>>> Gdzie?
>> Prawa Murphy'ego - zbiór popularnych, często humorystycznych powiedzeń,
>> sprowadzających się do założenia, że rzeczy pójdą tak źle, jak to tylko
>> możliwe.
>
> GDZIE JA tak twierdzę?

Wypadki przecież zdarzają się wyłącznie w strefie ciszy, na odludziu,
gdzie znikąd nie można uzyskać pomocy. To takie oczywiste.

--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 14:53:00 - Jagna W.

Agnieszka napisał w wiadomości
news:icodlr$k43$1@news.onet.pl...

> Taka, że osoba w trasie zadzwoni z raz albo i ze dwa, a histeryczna
> strona czekająca potrafi wydzwaniać co pół godziny

No toż i dlatego pytałam A jaka częstotliwość dzwonienia jest dozwolona,
żeby nie wyjść na
histeryczkę? :)

> I nie bierz tego tak bardzo do siebie, może akurat się nie łapiesz w
> wysokie stany histeryczne ;-)

No na szczęście nie ;-)
Bo już się bałam, że generalnie samo dzwonienie do kogoś w trasie zakrawa
na histerię i paranoję.

> No, w przypadku dorosłych osób to nawet ma sens.

Nie zawsze. Idąc tym tropem o pogrzebie własnego rodzica można się
dowiedzieć dopiero z nekrologu.
Akurat to nie naszej rodziny dotyczy, ale znam taki autentyczny przypadek.

> W przypadku nastolatka na wycieczce w sumie też, ale tu działają jeszcze
> inne mechanizmy.

No tak - obciach i te sprawy ;-)

Pozdrawiam
JW




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 16:39:00 - Agnieszka

Użytkownik Jagna W. napisał w wiadomości
news:icoe85$2v09$1@news.mm.pl...
>
>> W przypadku nastolatka na wycieczce w sumie też, ale tu działają jeszcze
>> inne mechanizmy.
>
> No tak - obciach i te sprawy ;-)

Syn opowiadał, jak na wycieczce w którejś klasie gimnazjum chłopaki się
prężyli jacy to oni nie są macho i jak to będą się śmiać z tego, do kogo
pierwszego matka zadzwoni. No i okazało się, że jeszcze w drodze zadzwoniła
matka do takiego najbardziej alfa samca. Chłopak do końca wycieczki miał
przechlapane ;-)

Agnieszka




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 20:03:13 - Ikselka

Dnia Fri, 26 Nov 2010 12:39:46 +0100, Jagna W. napisał(a):

> Paulinka napisał
>
>> Nie wyobrażam sobie, żebym miała mojego tż-ta zamęczać telefonami, czy
>> wszystko jest ok., ponieważ aktualnie pokonuje długa trasę. Martwię się,
>> ale mój Ty Boże, takimi działaniami można z siebie zrobić co najwyżej
>> histeryczkę.
>
> A jaka częstotliwość dzwonienia jest dozwolona, żeby nie wyjść na
> histeryczkę?
>
> Pozdrawiam
> JW

Bym siem chciała teszdowiedzjedź.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 12:59:33 - Stalker

On 26 Lis, 12:39, Jagna W. wrote:
> Paulinka napisa
>
> > Mo e w ko cu uznaj, ze Twoja c ra wola aby pogada w tym czasie z m em,
> > ni odpowiada na telefony natr tnej matki, gdzie aktualnie jest...
>
> A mo e po prostu matki, kt ra si denerwuje. Wiesz, ludzie s r ni i w
> r nym stopniu reaguj na takie sytuacje.
> Moi rodzice te tacy byli i ja nie odbiera am tego, jako natr ctwa, tylko
> po prostu jako trosk . Z dwojga z ego wol takich nadopieku czych
> rodzic w, ni takich beztroskich, jak rodzice zaginionej Iwony Wieczorek.
>
> Poza tym, jak si ma ma e dzieci, to cz owiek o tym jeszcze nie my li.
> Odk d moi synowie podro li i zacz li przemieszcza si samodzielnie, te
> zawsze si denerwuj . Przypuszczam, e w przypadku c rki to si jeszcze
> bardziej nasila.
>
> Pozdrawiam
> JW

Ludzie, litości :-)

Córka XL, o której tu mowa nie ma 10 czy nawet 16 lat, tylko prawie
30.
To jest dorosła kobieta, mężatka, po studiach.
To nie jest DZIECKO w znaczeniu dzieci, o których się pisze na tej
grupie :-)

Stalker



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 13:02:23 - Agnieszka

Użytkownik Stalker napisał w wiadomości
news:df1a8ffe-9ca0-4884-9e95-9639008c7c3f@fj16g2000vbb.googlegroups.com...
>
> Córka XL, o której tu mowa nie ma 10 czy nawet 16 lat, tylko prawie
> 30.
> To jest dorosła kobieta, mężatka, po studiach.
> To nie jest DZIECKO w znaczeniu dzieci, o których się pisze na tej
> grupie :-)

Wytłumacz to mojej matce ;-)

Agnieszka (mam więcej lat niż córka XL i prawie dorosłe dziecko)




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 13:54:56 - Jagna W.

Stalker napisał

> Córka XL, o której tu mowa nie ma 10 czy nawet 16 lat, tylko prawie 30.
> To jest dorosła kobieta, mężatka, po studiach.

Myślałam, że to nastolatka.
Ale to i tak nie zmienia faktu, że ludzie mają prawo niepokoić się o
członków swojej rodziny w takich, czy innych sytuacjach i ja tego jako
histerii czy paranoi nie odbieram.

> To nie jest DZIECKO w znaczeniu dzieci, o których się pisze na tej
> grupie :-)

No fakt, w przypadku młodszego dziecka człowiek zapewne więcej się
denerwuje, ale z drugiej strony ja się niepokoję nawet o moich rodziców,
gdy wyjeżdżają w dalszą podróż samochodem.

Pozdrawiam
JW




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 17:51:48 - Veronika


Użytkownik Stalker napisał w wiadomości
news:df1a8ffe-9ca0-4884-9e95-9639008c7c3f@fj16g2000vbb.googlegroups.com...


Ludzie, litości :-)

Córka XL, o której tu mowa nie ma 10 czy nawet 16 lat, tylko prawie
30.
To jest dorosła kobieta, mężatka, po studiach.
To nie jest DZIECKO w znaczeniu dzieci, o których się pisze na tej
grupie :-)

............................................................................................

Pożyjemy, zobaczymy, mądralo.

V-V




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 15:25:13 - Qrczak

Dnia dzisiejszego niebożę Jagna W. wylazło do ludzi i marudzi:
>
> Qrczak napisał
>
>>> I nie masz z nią kompletnie *żadnego* kontaktu od tamtej chwili?
>>
>> Nie mam.
>> Od razu może zastrzegę, że tym powyżej ani się nie chwalę, ani nie
>> skarżę.
>
> A ja ani Ci nie zazdroszczę ani nie współczuję ;-)


Dziękuję.

Qra




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 22:10:17 - Qrczak

Dnia 2010-11-26 19:27, niebożę Veronika wylazło do ludzi i marudzi:
>
> Użytkownik Qrczak napisał w wiadomości
> news:4cefbd41$0$21005$65785112@news.neostrada.pl...
>
>>>> ostatni raz widziałam córkę 1.11, wyszła z domu ok. 10...
>>>
>>> I nie masz z nią kompletnie *żadnego* kontaktu od tamtej chwili?
>>
>> Nie mam.
>> Od razu może zastrzegę, że tym powyżej ani się nie chwalę, ani nie
>> skarżę.
>
>
> Więc co w związku z tym robisz/odczuwasz?

Nic, co by Cię nakarmiło.

Qra
--
nie wiem, nie znam się, zarobiona jestem



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 22:33:13 - Veronika


Użytkownik Qrczak napisał w wiadomości
news:icp7nm$hee$1@news.onet.pl...
> Dnia 2010-11-26 19:27, niebożę Veronika wylazło do ludzi i marudzi:
>>
>> Użytkownik Qrczak napisał w wiadomości
>> news:4cefbd41$0$21005$65785112@news.neostrada.pl...
>>
>>>>> ostatni raz widziałam córkę 1.11, wyszła z domu ok. 10...
>>>>
>>>> I nie masz z nią kompletnie *żadnego* kontaktu od tamtej chwili?
>>>
>>> Nie mam.
>>> Od razu może zastrzegę, że tym powyżej ani się nie chwalę, ani nie
>>> skarżę.
>>
>>
>> Więc co w związku z tym robisz/odczuwasz?
>
> Nic, co by Cię nakarmiło.


No tak, też bym się pewnie nie chwalila dlaczego nie mam kontaktu z
ledwocodorośniętym dzieckiem.

V-V




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 20:02:09 - Ikselka

Dnia Fri, 26 Nov 2010 12:39:33 +0100, Jagna W. napisał(a):

> Paulinka napisał
>
>> Może w końcu uznaj, ze Twoja córa wolałaby pogadać w tym czasie z mężem,
>> niż odpowiadać na telefony natrętnej matki, gdzie aktualnie jest...
>
> A może po prostu matki, która się denerwuje. Wiesz, ludzie są różni i w
> różnym stopniu reagują na takie sytuacje.
> Moi rodzice też tacy byli i ja nie odbierałam tego, jako natręctwa, tylko
> po prostu jako troskę. Z dwojga złego wolę takich nadopiekuńczych
> rodziców, niż takich beztroskich, jak rodzice zaginionej Iwony Wieczorek.
>
> Poza tym, jak się ma małe dzieci, to człowiek o tym jeszcze nie myśli.
> Odkąd moi synowie podrośli i zaczęli przemieszczać się samodzielnie, też
> zawsze się denerwuję. Przypuszczam, że w przypadku córki to się jeszcze
> bardziej nasila.

Dzięki za głos normalności na tej puszczy.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 20:21:31 - medea

W dniu 2010-11-26 20:02, Ikselka pisze:
> Dnia Fri, 26 Nov 2010 12:39:33 +0100, Jagna W. napisał(a):
>
>> Paulinka napisał
>>
>>> Może w końcu uznaj, ze Twoja córa wolałaby pogadać w tym czasie z mężem,
>>> niż odpowiadać na telefony natrętnej matki, gdzie aktualnie jest...
>>
>> A może po prostu matki, która się denerwuje. Wiesz, ludzie są różni i w
>> różnym stopniu reagują na takie sytuacje.
>> Moi rodzice też tacy byli i ja nie odbierałam tego, jako natręctwa, tylko
>> po prostu jako troskę. Z dwojga złego wolę takich nadopiekuńczych
>> rodziców, niż takich beztroskich, jak rodzice zaginionej Iwony Wieczorek.
>>
>> Poza tym, jak się ma małe dzieci, to człowiek o tym jeszcze nie myśli.
>> Odkąd moi synowie podrośli i zaczęli przemieszczać się samodzielnie, też
>> zawsze się denerwuję. Przypuszczam, że w przypadku córki to się jeszcze
>> bardziej nasila.
>
> Dzięki za głos normalności na tej puszczy.

No bez przesady. Ja pierwsza przyznałam się do tego, że też bym się
denerwowała i pewnie będę w swoim czasie. Jednak nie rozumiem, po co te
wszystkie racjonalizacje o milionie nieszczęść, które mogą na córkę
spaść (nieszczęście tak na dobrą sprawę może spotkać nas wszędzie i
zawsze). Człowiek emocjonalny ma to do siebie, że się po prostu
denerwuje i już, a jego nerwy naprawdę raczej w niczym nikomu nie
pomagają, zwłaszcza na odległość. BTW Czy Twój mąż podobnie mocno się
denerwuje, kiedy córka do was jedzie?

Ewa



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 20:35:48 - Jagna W.

medea napisał

> Jednak nie rozumiem, po co te wszystkie racjonalizacje o milionie
> nieszczęść, które mogą na córkę spaść

Akurat termin 'racjonalizacja' nie bardzo tutaj pasuje :)

Pozdrawiam
JW




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 22:15:03 - medea

W dniu 2010-11-26 20:35, Jagna W. pisze:
> medea napisał
>
>> Jednak nie rozumiem, po co te wszystkie racjonalizacje o milionie
>> nieszczęść, które mogą na córkę spaść
>
> Akurat termin 'racjonalizacja' nie bardzo tutaj pasuje :)

Pasuje i to bardzo. Na co dzień człowiek nie myśli o tylu zagrożeniach
na raz, bo by musiał popełnić samobójstwo albo faktycznie zatruć bliskim
życie. Te wszystkie potencjalne zagrożenia zostały przywołane tutaj w
celach argumentacyjnych.

Ewa



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 22:24:42 - Jagna W.


Użytkownik medea napisał w wiadomości
news:4cf0234d$0$22808$65785112@news.neostrada.pl...

> Pasuje i to bardzo.

No jak pasuje, jeśli nie pasuje ;-)
www.charaktery.eu/slownik-psychologiczny/R/138/Racjonalizacja/

1/ to uznawanie za nieważny cel, którego nie osiągnęliśmy
2/ wmawianie sobie, że przykre zdarzenia i sytuacje, będące naszym udziałem
są w rzeczywistości przyjemne

które z powyższych dotyczy uzasadnienia odczuwania swojego niepokoju?

> Te wszystkie potencjalne zagrożenia zostały przywołane tutaj w celach
> argumentacyjnych.

Ale nie można ich nazwać racjonalizacją.
Przynajmniej nie wg tego znaczenia, jakie przytoczyłam, ale zakładam, że
też takie miałaś na myśli.

Pozdrawiam
JW




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 21:35:26 - E.

medea pisze:

>>> Poza tym, jak się ma małe dzieci, to człowiek o tym jeszcze nie myśli.
>>> Odkąd moi synowie podrośli i zaczęli przemieszczać się samodzielnie, też
>>> zawsze się denerwuję. Przypuszczam, że w przypadku córki to się jeszcze
>>> bardziej nasila.
>>
>> Dzięki za głos normalności na tej puszczy.
>
> No bez przesady. Ja pierwsza przyznałam się do tego, że też bym się
> denerwowała i pewnie będę w swoim czasie.

Dzieci dorastają i jako dorośli żyją SWOIM WŁASNYM ŻYCIEM.
Co oznacza, że matka, córka, siostra, wnuczka, podróżują, przemieszczają
się i chore jest wiedzieć o każdym co robi i gdzie jeździ.

Ciekawe co by bylo, gdyby syn nagle stal sie kierowcą TIRa? Ile razy na
dobę mialby dzwonić, że nic mu nie jest?

E.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 21:40:21 - Stalker

E. pisze:

> Dzieci dorastają i jako dorośli żyją SWOIM WŁASNYM ŻYCIEM.
> Co oznacza, że matka, córka, siostra, wnuczka, podróżują, przemieszczają
> się i chore jest wiedzieć o każdym co robi i gdzie jeździ.

Nic dodać, nic ująć...

Stalker



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 22:12:40 - medea

W dniu 2010-11-26 21:35, E. pisze:

> Co oznacza, że matka, córka, siostra, wnuczka, podróżują, przemieszczają
> się i chore jest wiedzieć o każdym co robi i gdzie jeździ.

No ale córka jechała właśnie do domu rodziców, o ile się nie mylę, więc
siłą rzeczy matka musiała o tym wiedzieć, bo na nią czekała. Czekając,
denerwowała się. IMO to naturalne. Podejrzewam, że córka XL od niedawna
przemieszcza się samochodem, stąd te nerwy.

> Ciekawe co by bylo, gdyby syn nagle stal sie kierowcą TIRa? Ile razy na
> dobę mialby dzwonić, że nic mu nie jest?

Człowiek się przyzwyczaja z czasem, oswaja z sytuacją.

Ewa





Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 22:13:57 - Jagna W.

E. napisał w wiadomości
news:icp5me$814$2@news.net.icm.edu.pl...

> Co oznacza, że matka, córka, siostra, wnuczka, podróżują, przemieszczają
> się i chore jest wiedzieć o każdym co robi i gdzie jeździ.

Dlaczego uważasz, że to jest chore?
Różne są relacje w rodzinach. Dopóki wszystkim to całkowicie pasuje, a
interesowanie się sobą nawzajem nie zaczyna oznaczać wtrącania się w
nieswoje sprawy, to niczego chorego w tym nie ma.

Pozdrawiam
JW




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 22:38:49 - E.

Jagna W. pisze:

>> Co oznacza, że matka, córka, siostra, wnuczka, podróżują,
>> przemieszczają się i chore jest wiedzieć o każdym co robi i gdzie jeździ.
>
> Dlaczego uważasz, że to jest chore?

Bo jest granica ingerencji w cudze sprawy. Życie cudzym życiem - dzieci,
matki, siostry jest oznaką braku wlasnego. Ot szanuj siebie i innych a
czasem jak kochasz, pozwól odejść.

> Różne są relacje w rodzinach. Dopóki wszystkim to całkowicie pasuje, a
> interesowanie się sobą nawzajem nie zaczyna oznaczać wtrącania się w
> nieswoje sprawy, to niczego chorego w tym nie ma.

Nie generalizuję. Czasem dzwonimy z siostrą do siebie, czasem z mamą.
Jak wracaja ode mnie do domu, piszą SMS, że dojechały - ja podobnie. Ale
jak już każdy jest u siebie żyje własnym życiem. Nie mam pojęcia dokąd
jeździ moja matka i o jakiej godzinie. Nie mam pojęcia dokąd jeździ moja
siostra i ile to kilometrów albo kiedy leci samolotem na urlop
(samolotów boje sie najbardziej).

To jej sprawa, nic mi do tego. Jak zadzwoni i bedzie chciała o tym
opowiedzieć - ok. Jak nie opowie też dobrze. Nawet jak mamy siedzieć
obok siebie i tylko milczeć jest ok.

Po prostu uważam, że takie ingerowanie, jak wczesniej opisano jest
nienormalne i tyle.
Podobnie jak nienormalne jest to, że matka mogłaby miec klucze od mojego
mieszkania i zjawiać się w nim kiedy chce. I tyle.

E.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 22:53:19 - Jagna W.

E. napisał

> Bo jest granica ingerencji w cudze sprawy. Życie cudzym życiem - dzieci,
> matki, siostry jest oznaką braku wlasnego.

Ale co innego ingerencja w cudze sprawy i życie cudzym życiem, a co innego
zwykła potrzeba *obopólnych* kontaktów.
Postaraj się to rozróżnić.

> Ot szanuj siebie i innych a czasem jak kochasz, pozwól odejść.

Nawet jeśli ta druga strona wcale nie chce odchodzić?

>> Różne są relacje w rodzinach. Dopóki wszystkim to całkowicie pasuje, a
>> interesowanie się sobą nawzajem nie zaczyna oznaczać wtrącania się w
>> nieswoje sprawy, to niczego chorego w tym nie ma.

> Nie generalizuję.

Ależ właśnie to robisz.
Wrzucasz wszystkie relacje, zarówno te toksyczne, jak i te zwyczajnie
normalne do jednego wora pod tytułem chore.

> Jak wracaja ode mnie do domu, piszą SMS, że dojechały - ja podobnie. Ale
> jak już każdy jest u siebie żyje własnym życiem. Nie mam pojęcia dokąd
> jeździ moja matka i o jakiej godzinie. Nie mam pojęcia dokąd jeździ moja
> siostra i ile to kilometrów albo kiedy leci samolotem na urlop (samolotów
> boje sie najbardziej).

No i dobrze - najwyraźniej wszystkim Wam to pasuje. Niemniej jednak są
rodziny, które mają ze sobą częstszy i bardziej ścisły kontakt, bo im z
kolei to właśnie pasuje. Nie ma w tym niczego chorego i nienormalnego.

> Po prostu uważam, że takie ingerowanie, jak wczesniej opisano jest
> nienormalne i tyle.

Kto i gdzie opisywał jakieś ingerowanie? Chyba jedynie Ty sama :)

> Podobnie jak nienormalne jest to, że matka mogłaby miec klucze od mojego
> mieszkania i zjawiać się w nim kiedy chce.

Moja ma, ze względów bezpieczeństwa, natomiast nigdy nie zjawia się i nie
zjawiała bez zapowiedzi.
Ja do jej mieszkania też mam klucze.

Pozdrawiam
JW




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 10:31:14 - krys

E. wrote:

> medea pisze:
>
>>>> Poza tym, jak się ma małe dzieci, to człowiek o tym jeszcze nie myśli.
>>>> Odkąd moi synowie podrośli i zaczęli przemieszczać się samodzielnie,
>>>> też zawsze się denerwuję. Przypuszczam, że w przypadku córki to się
>>>> jeszcze bardziej nasila.
>>>
>>> Dzięki za głos normalności na tej puszczy.
>>
>> No bez przesady. Ja pierwsza przyznałam się do tego, że też bym się
>> denerwowała i pewnie będę w swoim czasie.
>
> Dzieci dorastają i jako dorośli żyją SWOIM WŁASNYM ŻYCIEM.
> Co oznacza, że matka, córka, siostra, wnuczka, podróżują, przemieszczają
> się i chore jest wiedzieć o każdym co robi i gdzie jeździ.
>
> Ciekawe co by bylo, gdyby syn nagle stal sie kierowcą TIRa? Ile razy na
> dobę mialby dzwonić, że nic mu nie jest?

O, Eulalka, ujęłaś w trzech zdaniach esencję.
J.




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 15:45:39 - Iwon(K)a

E. napisał(a):
> Dzieci dorastają i jako dorośli żyją SWOIM WŁASNYM ŻYCIEM.
> Co oznacza, że matka, córka, siostra, wnuczka, podróżują, przemieszczają
> się i chore jest wiedzieć o każdym co robi i gdzie jeździ.


dlaczego chore? przeciez nie ma jednej i slusznej relacji w rodzinach,
zeby od razu wytaczac takie agrumenty i epitety...
zycie wlasnym zyciem i wspolzycie z rodzina nie musza kolidowac ze soba.
Jedni rodzice az czekaja kiedy podrosniete dziecko opusci dom, a sa rodziny
kiedy wciaz zazyly kontkat jest utrzymywany. I imo nie mozna orzec, ze cos
jest zdrowe a cos chore poki dany uklad funckonuje i nie ma problemu dla oby
stron.

> Ciekawe co by bylo, gdyby syn nagle stal sie kierowcą TIRa? Ile razy na
> dobę mialby dzwonić, że nic mu nie jest?

imo kwestia przyzwyczajenia do sytuacji. Sama pamietam nerwy kiedy moje
podrosniete dziecko zaczelo jezdzic autem, emocje opadaja z czestotliwoscia
podrozy i upowszednieniem danej czynnosci.
Nie podpisywalabym jedna kreska wszelkich innych emocji i relacji w
rodzinie, innych niz sama prezentujesz.

i.

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> www.gazeta.pl/usenet/



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 16:35:32 - Jagna W.

krys napisał

> Skąd wiesz, że tego nie zrobili?

Moje doświadczenie życiowe mi to mówi.

> Wiesz, ale ona była pełnoletnia i mogła wyrazić swój sprzeciw.

Toteż nie mówię o zakazach i nakazach w stosunku do osoby dorosłej, tylko o
takim_wcześniejszym_wychowaniu dziecka, by opisane problemy nie miały
miejsca.
Z dorosłą osobą też da się ustalić pewne sprawy w normalnej rozmowie, ale
to nie dzieje się samo, automagicznie. Na to sobie trzeba - jako rodzic -
zapracować znacznie wcześniej.

> Rodzice nie są w stanie przeżyć życia za dziecko.

Ale są w stanie je odpowiednio zaprogramować (no chyba, że mają to głęboko
gdzieś i o tym właśnie pisałam).
Nie powiesz mi przecież, że wszystkie 19-latki mają w genach chlanie wódy w
podejrzanym gronie, a potem samotne, nocne powroty do domu i nic się nie da
z tym zrobić, bo tak już jest.

> Jak wychodzisz z sali bankietowej
> przewietrzyć się, to też dzwonisz żeby poinformować rodziców?

Sprowadzasz rozmowę do absurdu. Oczywiście, że nie dzwonię.
Ale jednocześnie zostałam tak wychowana, że m.in. nie szlajałam się i nadal
nie szlajam po pijaku w podejrzanych miejscach, bo wiem, czym to może
grozić. Nie widziałam też niczego obciachowego w fakcie, że mój ojciec
przyjeżdżał po mnie po imprezie, nawet jak byłam już dorosła. Wejście
dorosłość nie oznacza, że świat staje się nagle bardziej bezpieczny.

> Bo córka mogła mieć w zwyczaju wracać po kilku dniach, co w tym dziwnego?

Z imprezy po kilku dniach? Nie mówiąc nikomu gdzie jest i co się z nią
dzieje? No cóż - jest to dla mnie faktycznie dziwne (i to delikatnie
mówiąc). Ja zostałam wychowana wg nieco innych standardów, w domu, gdzie
wszyscy szanowali siebie nawzajem, co między innymi oznaczało zwyczajne
poinformowanie rodziców i dzieci, gdzie się idzie, po co i kiedy się wraca.
Dom to nie noclegownia, a członkowie rodziny to nie obcy ludzie.

> Są też domy, gdzie patologiczne zachowania są normalne, i nic na to nie
> poradzisz.

Ale ja wcale nie chcę nic nikomu radzić.
Twierdzę jedynie, że nic się nie dzieje bez powodu, a Iwona niekoniecznie
zginęła tylko dlatego, że miała pecha.

> Nie miała rozumu, bo nie miała i tyle. Są osobniki, którym nie wtłuczesz
> do
> głowy niczego, czego nie chcą dobrowolnie przyjąć, i basta.

Każdego można i da się wychować.
Ale oczywiście jeśli ktoś chce zacząć wychowanie dziecka w wieku nastu lat,
to w istocie może mieć spore problemy.

Pozdrawiam
JW




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 16:56:28 - krys

Jagna W. wrote:

> krys napisał
>
>> Skąd wiesz, że tego nie zrobili?
>
> Moje doświadczenie życiowe mi to mówi.

A moje mówi co innego. Bo zdarzaja się rodzice, którym udaje się wychować
księdza i bandytę.
>
>> Wiesz, ale ona była pełnoletnia i mogła wyrazić swój sprzeciw.
>
> Toteż nie mówię o zakazach i nakazach w stosunku do osoby dorosłej, tylko
> o takim_wcześniejszym_wychowaniu dziecka, by opisane problemy nie miały
> miejsca.

Patrz wyżej. Sa osobowoiści, przy których mozesz stanąć na głowie, a nie
dasz rady. Bo tak i już.

> Z dorosłą osobą też da się ustalić pewne sprawy w normalnej rozmowie, ale
> to nie dzieje się samo, automagicznie. Na to sobie trzeba - jako rodzic -
> zapracować znacznie wcześniej.

J.w.
>
> Nie powiesz mi przecież, że wszystkie 19-latki mają w genach chlanie wódy
> w podejrzanym gronie, a potem samotne, nocne powroty do domu i nic się nie
> da z tym zrobić, bo tak już jest.

Nie wszystkie. Ale są i takie. Być może I.W. do nich należała.

>> Jak wychodzisz z sali bankietowej
>> przewietrzyć się, to też dzwonisz żeby poinformować rodziców?
>
> Sprowadzasz rozmowę do absurdu. Oczywiście, że nie dzwonię.

No właśnie. Nie dzwonisz, bo nie ma nic strasznego w wyjściu na powietrze.

> Ale jednocześnie zostałam tak wychowana, że m.in. nie szlajałam się i
> nadal nie szlajam po pijaku w podejrzanych miejscach, bo wiem, czym to
> może grozić.

Wiesz, po pijaku, to można stracić poczucie rzeczywistości. A przy
dzisiejszym rozwoju chemii, nie jest trudno doprowadzic kogoś do takiego
stanu. tak naprawdę, to nie wiadomo, co się tam wydarzyło.

> Nie widziałam też niczego obciachowego w fakcie, że mój
> ojciec przyjeżdżał po mnie po imprezie, nawet jak byłam już dorosła.
> Wejście dorosłość nie oznacza, że świat staje się nagle bardziej
> bezpieczny.

Po mnie nie przyjeżdżał, ba, zdarzało mi się jeździć nocnymi pociągami. Ale
to było w czasach, kiedy nie było nawet telefonów stacjonarnych. Jakoś udało
mi się dożyć szczęśliwie zacnego wieku.
>
>> Bo córka mogła mieć w zwyczaju wracać po kilku dniach, co w tym dziwnego?
>
> Z imprezy po kilku dniach? Nie mówiąc nikomu gdzie jest i co się z nią
> dzieje? No cóż - jest to dla mnie faktycznie dziwne (i to delikatnie
> mówiąc). Ja zostałam wychowana wg nieco innych standardów, w domu, gdzie
> wszyscy szanowali siebie nawzajem, co między innymi oznaczało zwyczajne
> poinformowanie rodziców i dzieci, gdzie się idzie, po co i kiedy się
> wraca. Dom to nie noclegownia, a członkowie rodziny to nie obcy ludzie.

To,że u Ciebie było tak, nie oznacza, że w innych domach nie moze być
inaczej. Ja np. wyjeżdżałam do koleżanki na parę dni i nikt ode mnie nie
oczekiwał codziennego meldowania się. I wcale to nie oznaczało, że rodzice
są dla mnie obcymi ludźmi, a dom noclegownią.

> Twierdzę jedynie, że nic się nie dzieje bez powodu, a Iwona niekoniecznie
> zginęła tylko dlatego, że miała pecha.

Może mu trochę pomogła. A ta dziewczyna, co na egzaminy do stolicy jechała i
została wywalona z pociągu - czym zawiniła ona i jej rodzice?
>
>> Nie miała rozumu, bo nie miała i tyle. Są osobniki, którym nie wtłuczesz
>> do
>> głowy niczego, czego nie chcą dobrowolnie przyjąć, i basta.
>
> Każdego można i da się wychować.

Psychiatrzy są innego zdania. Poszukaj książki Zanim będzie za późno
Stantona Samenowa, może też zmienisz zdanie.
J.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 19:34:59 - Ikselka

Dnia Thu, 25 Nov 2010 22:21:10 +0100, Paulinka napisał(a):
(...)
> Chciałam Ci tylko wyjaśnić, że o ile mamy wpływ na pewne rzeczy, to na
> inne w cale.

W pływ.
;-PPP



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-30 02:11:00 - Ikselka

Dnia Tue, 30 Nov 2010 00:54:51 +0100, Aicha napisał(a):

> W dniu 2010-11-29 15:39, Ikselka pisze:
>
>>>>>>>> O ile 17.15 to wieczór, to tak. Tramwajem, żeby nie było.
>>>>>>>
>>>>>>> A ile ma lat?
>>>>>>
>>>>>> Ma 11 lat. Jest stara. Tzn stara, bo chora.
>>>>>
>>>>> Nie. Stara, bo większa ode mnie :)
>>>>
>>>> I mądrzejsza, bo większa?
>>>> Czyli martwić się o nią nie trzeba, bo większa?
>>>
>>> No. Byle wiatr jej nie przewróci.
>>
>> Maszt w Raszynie wywróciło, spoko.
>
> Aż taka wysoka nie jest :D

Czyli - argument o znaczeniu wielkości dla bezpieczeństwa padł?
;-PPP



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-30 11:50:52 - Aicha

W dniu 2010-11-30 02:11, Ikselka pisze:

>>>>>>>>> O ile 17.15 to wieczór, to tak. Tramwajem, żeby nie było.
>>>>>>>>
>>>>>>>> A ile ma lat?
>>>>>>>
>>>>>>> Ma 11 lat. Jest stara. Tzn stara, bo chora.
>>>>>>
>>>>>> Nie. Stara, bo większa ode mnie :)
>>>>>
>>>>> I mądrzejsza, bo większa?
>>>>> Czyli martwić się o nią nie trzeba, bo większa?
>>>>
>>>> No. Byle wiatr jej nie przewróci.
>>>
>>> Maszt w Raszynie wywróciło, spoko.
>>
>> Aż taka wysoka nie jest :D
>
> Czyli - argument o znaczeniu wielkości dla bezpieczeństwa padł?
> ;-PPP

Nie, zawsze istnieje wielkość graniczna, powyżej której same szkody
występują :)))

--
Pozdrawiam - Aicha





Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 19:33:59 - Ikselka

Dnia Thu, 25 Nov 2010 22:18:47 +0100, Paulinka napisał(a):

> Ikselka pisze:
>
>
>>>> Co, też nosiła 38?
>>> Z Twoimi biodrami, do których się oficjalnie przyznajesz, to nie ma
>>> możliwości wbicia się w rozmiar 38. Przykro mi. Chyba, ze to amerykańska
>>> rozmiarówka. Wtedy sorry.
>>
>> No trudno, wbijam się.
>
> A boczki żyją swoim życiem, znam to. Dobrze, że nie z autopsji.


Moja figura ma to do siebie, że kiedy zakładam rozmiar 40, to wisi mi
ubranie w talii, a kiedy zakladam 38, to talia jest ok, nieco tylko
ciasniej jest na biodrach i w biuście, co akurat wyglada super, nie ma mowy
o boczkach.
Trudno, abym mając figurę klepsydry nosiła 40, w którym ginie mi talia.
Tak to jest, jak się ma figurę Jennifer Lopez 3-)
Ona ma w biodrach ponad 100, a jakoś nikt o jej biodrach nie mówi jak o
biodrach słonicy. Jest ode mnie WIĘKSZA (wyższa i szersza), ale proporcje
mamy niemal (z moją przewagą na korzyść w biuście) identyczne. Tak ze ta
moja stówka w biodrach w tym aspekcie bardzo mnie cieszy. I nie zacznę
nosić 40 tylko dlatego, aby się zgadzało. Wolę, aby wyglądało.
Tzw typowe rozmiary, o których tu mówimy, są generalnie dla babek bez
talii i/lub bioder, no niestety...



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 21:31:49 - Paulinka

Ikselka pisze:

>>>>> Co, też nosiła 38?
>>>> Z Twoimi biodrami, do których się oficjalnie przyznajesz, to nie ma
>>>> możliwości wbicia się w rozmiar 38. Przykro mi. Chyba, ze to amerykańska
>>>> rozmiarówka. Wtedy sorry.
>>> No trudno, wbijam się.
>> A boczki żyją swoim życiem, znam to. Dobrze, że nie z autopsji.
>
>
> Moja figura ma to do siebie, że kiedy zakładam rozmiar 40, to wisi mi
> ubranie w talii, a kiedy zakladam 38, to talia jest ok, nieco tylko
> ciasniej jest na biodrach i w biuście, co akurat wyglada super, nie ma mowy
> o boczkach.
> Trudno, abym mając figurę klepsydry nosiła 40, w którym ginie mi talia.
> Tak to jest, jak się ma figurę Jennifer Lopez 3-)
> Ona ma w biodrach ponad 100, a jakoś nikt o jej biodrach nie mówi jak o
> biodrach słonicy. Jest ode mnie WIĘKSZA (wyższa i szersza), ale proporcje
> mamy niemal (z moją przewagą na korzyść w biuście) identyczne. Tak ze ta
> moja stówka w biodrach w tym aspekcie bardzo mnie cieszy. I nie zacznę
> nosić 40 tylko dlatego, aby się zgadzało. Wolę, aby wyglądało.
> Tzw typowe rozmiary, o których tu mówimy, są generalnie dla babek bez
> talii i/lub bioder, no niestety...

www.eleganckakobieta.pl/rozmiary.html

--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 21:47:37 - Qrczak

Dnia 2010-11-26 21:31, niebożę Paulinka wylazło do ludzi i marudzi:
> Ikselka pisze:
>
>>>>>> Co, też nosiła 38?
>>>>> Z Twoimi biodrami, do których się oficjalnie przyznajesz, to nie ma
>>>>> możliwości wbicia się w rozmiar 38. Przykro mi. Chyba, ze to
>>>>> amerykańska rozmiarówka. Wtedy sorry.
>>>> No trudno, wbijam się.
>>> A boczki żyją swoim życiem, znam to. Dobrze, że nie z autopsji.
>>
>>
>> Moja figura ma to do siebie, że kiedy zakładam rozmiar 40, to wisi mi
>> ubranie w talii, a kiedy zakladam 38, to talia jest ok, nieco tylko
>> ciasniej jest na biodrach i w biuście, co akurat wyglada super, nie ma
>> mowy
>> o boczkach.
>> Trudno, abym mając figurę klepsydry nosiła 40, w którym ginie mi talia.
>> Tak to jest, jak się ma figurę Jennifer Lopez 3-)
>> Ona ma w biodrach ponad 100, a jakoś nikt o jej biodrach nie mówi jak o
>> biodrach słonicy. Jest ode mnie WIĘKSZA (wyższa i szersza), ale proporcje
>> mamy niemal (z moją przewagą na korzyść w biuście) identyczne. Tak ze ta
>> moja stówka w biodrach w tym aspekcie bardzo mnie cieszy. I nie zacznę
>> nosić 40 tylko dlatego, aby się zgadzało. Wolę, aby wyglądało.
>> Tzw typowe rozmiary, o których tu mówimy, są generalnie dla babek bez
>> talii i/lub bioder, no niestety...
>
> www.eleganckakobieta.pl/rozmiary.html

Ikselka przecież 38 ma w talii, biodra się okazują nieistotne w rozmiarówce.

Qra
--
wedle powyższego linka mam tyłek jak półtorej Lopezki



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 23:02:47 - medea

W dniu 2010-11-26 21:47, Qrczak pisze:
> Dnia 2010-11-26 21:31, niebożę Paulinka wylazło do ludzi i marudzi:

>> www.eleganckakobieta.pl/rozmiary.html
>
> Ikselka przecież 38 ma w talii, biodra się okazują nieistotne w
> rozmiarówce.

Co się tak czepiacie tej rozmiarówki? Przecież to zależy od firmy,
fasonu itd.
Ja czasami wchodzę w 38 bez trudu, a czasami (przy tej samej tuszy)
potrzebuję 40 lub 42 (no niestety). Kupuję po przymierzeniu, a nie po
rozmiarze. ;)

Ewa



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 10:44:12 - krys

Paulinka wrote:
>
> www.eleganckakobieta.pl/rozmiary.html

Nie warto tak bardzo trzymać się rozmiarów;-)
kupowałam sobie niegdyś kiecke na wesele, spodobała mi się jedna, ale akurat
mojego rozmiaru nie było. Pani popatrzyła, ściągnęła z wieszaka rozmiar
mniejszą i mówi niech pani przymierzy, będzie dobra. Okazało się, że miała
rację. W międzyczasie zdradziła sekret producenta (polski) - od kiedy Polki
urosły, rozmiarówka też urosła;-). Ponoć kobiety lepiej się czują, jak
noszą mniejszy rozmiar;-)
J.






Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 16:14:13 - M&C

W dniu 2010-11-27 10:44, krys pisze:
> W międzyczasie zdradziła sekret producenta (polski) - od kiedy Polki
> urosły, rozmiarówka też urosła;-). Ponoć kobiety lepiej się czują, jak
> noszą mniejszy rozmiar;-)

Ponoć ;) . Amerykanie już dawno zastosowali patent z rosnącymi rozmiarami.

Marzena



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 20:04:42 - Ikselka

Dnia Fri, 26 Nov 2010 12:44:48 +0100, Jagna W. napisał(a):

> Ikselka napisał w wiadomości
> news:gtu3na5wcn30.uusefpx2wt46$.dlg@40tude.net...
>
>> No trudno, wbijam się.
>
> A ile masz w biodrach? ;-)
>

Waham się między 98 a 100. Ale wolę, kiedy mam 100. Resztę niuansów
wyjaśniłam w poście do Paulinki.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 19:58:34 - Ikselka

Dnia Fri, 26 Nov 2010 09:44:41 +0100, krys napisał(a):

> Veronika wrote:
>
>> No, ja to się zawsze denerwowałam nawet wtedy, gdy moi dorośli rodzice i
>> rodzeństwo wyjeżdżali w dłuższą podróż samochodem. I tak mi zostało.
>
> Każdy się denerwuje. Ale to jeszcze nie znaczy, że każdy popada w paranoję i
> dopisuje sobie z sufitu mordy, gwałty i porwania do zwykłych czynności
> wykonywanych przez wielu ludzi na co dzień.
> BTW, ja kraksę miałam 500m od domu, niepotrzebna dłuższa podróż.
>
>> A tu proszę, kwoczki dzieci bez problemu spod skrzydeł wypuszczają i im to
>> fruwa.
>
> Ja wypuszczam, ale denerwuję się tak, żeby im skrzydeł nie podcinać swoimi
> fobiami.
> J.

Nie mam fobii, skrzydeł nikomu nie podcinam swoim martwieniem się. Moje
dzieci SAME rozumieją, ze należy być w kontakcie.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 16:17:10 - M&C

W dniu 2010-11-27 14:49, Jagna W. pisze:

> Ale to znowu insynuacje Wasze (czy może raczej Paulinki), bo nikt tutaj nie
> pisał o unikaniu wychodzenia z domu czy tłuczeniu psów, a jedynie o
> ograniczaniu ryzyka w sytuacjach, gdy jest to uzasadnione czy możliwe (np.
> przechodzenie obok budynków w rozbiórce). P
>

Tyle, ze budynki rozbierane powinny mieć zabezpieczenie chroniące
okolicę przed np. spadającymi cegłami. I większość takie zabezpieczenia ma.

Marzena



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 20:02:19 - medea

W dniu 2010-11-27 14:49, Jagna W. pisze:

> Ale to znowu insynuacje Wasze (czy może raczej Paulinki), bo nikt tutaj nie
> pisał o unikaniu wychodzenia z domu czy tłuczeniu psów, a jedynie o
> ograniczaniu ryzyka w sytuacjach, gdy jest to uzasadnione czy możliwe

Pytanie tylko, czy nerwy w oczekiwaniu na córkę w jakikolwiek sposób
ograniczają potencjalne ryzyko?

Ewa



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 20:05:20 - Ikselka

Dnia Fri, 26 Nov 2010 12:55:53 +0100, Agnieszka napisał(a):

> Użytkownik Jagna W. napisał w wiadomości
> news:ico6eb$1mih$1@news.mm.pl...
>> Paulinka napisał
>>
>>> Nie wyobrażam sobie, żebym miała mojego tż-ta zamęczać telefonami, czy
>>> wszystko jest ok., ponieważ aktualnie pokonuje długa trasę. Martwię się,
>>> ale mój Ty Boże, takimi działaniami można z siebie zrobić co najwyżej
>>> histeryczkę.
>>
>> A jaka częstotliwość dzwonienia jest dozwolona, żeby nie wyjść na
>> histeryczkę?
>
> Pierwszy telefon najwcześniej 10 minut przed planowanym czasem dotarcia na
> miejsce (już dojeżdżasz?).
>
> Agnieszka

Najczęściej bywa tak, ze to moje dziecko samo do mnie dzwoni co jakiś czas,
będąc w drodze.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 21:31:06 - E.

Ikselka pisze:
> Dnia Fri, 26 Nov 2010 12:55:53 +0100, Agnieszka napisał(a):
>
>> Użytkownik Jagna W. napisał w wiadomości
>> news:ico6eb$1mih$1@news.mm.pl...
>>> Paulinka napisał
>>>
>>>> Nie wyobrażam sobie, żebym miała mojego tż-ta zamęczać telefonami, czy
>>>> wszystko jest ok., ponieważ aktualnie pokonuje długa trasę. Martwię się,
>>>> ale mój Ty Boże, takimi działaniami można z siebie zrobić co najwyżej
>>>> histeryczkę.
>>> A jaka częstotliwość dzwonienia jest dozwolona, żeby nie wyjść na
>>> histeryczkę?
>> Pierwszy telefon najwcześniej 10 minut przed planowanym czasem dotarcia na
>> miejsce (już dojeżdżasz?).
>>
>> Agnieszka
>
> Najczęściej bywa tak, ze to moje dziecko samo do mnie dzwoni co jakiś czas,
> będąc w drodze.

Hm... tak sobie myslę, że mialabym przez 5 lat dzwonić średnio co 2
dzień, bo jestem w trasie - matka chyba kazalaby mi się leczyć.

E.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 17:27:05 - Ikselka

Dnia Fri, 26 Nov 2010 21:23:06 +0100, Paulinka napisał(a):

> Jagna W. pisze:
>> Paulinka napisał
>>
>>> Nie wyobrażam sobie, żebym miała mojego tż-ta zamęczać telefonami, czy
>>> wszystko jest ok., ponieważ aktualnie pokonuje długa trasę. Martwię
>>> się, ale mój Ty Boże, takimi działaniami można z siebie zrobić co
>>> najwyżej histeryczkę.
>>
>> A jaka częstotliwość dzwonienia jest dozwolona, żeby nie wyjść na
>> histeryczkę?
>
> Odpowiednia do sytuacji.

Hm, więc powiedz coś konkretnego (jakieś liczby na czas?) o mojej
częstotliwości dzwonienia i oceń.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 17:40:21 - Paulinka

Ikselka pisze:
> Dnia Fri, 26 Nov 2010 21:23:06 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>> Jagna W. pisze:
>>> Paulinka napisał
>>>
>>>> Nie wyobrażam sobie, żebym miała mojego tż-ta zamęczać telefonami, czy
>>>> wszystko jest ok., ponieważ aktualnie pokonuje długa trasę. Martwię
>>>> się, ale mój Ty Boże, takimi działaniami można z siebie zrobić co
>>>> najwyżej histeryczkę.
>>> A jaka częstotliwość dzwonienia jest dozwolona, żeby nie wyjść na
>>> histeryczkę?
>> Odpowiednia do sytuacji.
>
> Hm, więc powiedz coś konkretnego (jakieś liczby na czas?) o mojej
> częstotliwości dzwonienia i oceń.

Mój brat mieszka w Norwegii. Kiedy wraca z domu rodzinnego (czyt.
Wrocławia) autem, dzwoni dwa razy, wtedy, kiedy wsiada na prom i kiedy
jest już u sobie w domu. To moim rodzicom w zupełności wystarcza. Kiedy
pojawia się jakiekolwiek opóźnienie po przekroczeniu granicy, brat
dzwoni, że będzie później i wtedy jest to ilość odpowiednia do sytuacji,
czyli 3 telefony. Paniała?

--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 20:12:07 - Ikselka

Dnia Fri, 26 Nov 2010 13:34:01 +0100, Theli napisał(a):

> Ja bym się wkurzyła, gdyby ktoś do mnie co chwila wydzwaniał,

To CÓRKA do mnie dzwoni. Czyni to z tego powodu, że jako DOROSŁA rozumie,
ze się martwię.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 22:46:38 - medea

W dniu 2010-11-26 22:24, Jagna W. pisze:
>
> Użytkownik medea napisał w wiadomości
> news:4cf0234d$0$22808$65785112@news.neostrada.pl...

>> Te wszystkie potencjalne zagrożenia zostały przywołane tutaj w celach
>> argumentacyjnych.
>
> Ale nie można ich nazwać racjonalizacją.
> Przynajmniej nie wg tego znaczenia, jakie przytoczyłam, ale zakładam, że
> też takie miałaś na myśli.

Przeczytaj pierwsze zdanie stąd*:

pl.wikipedia.org/wiki/Racjonalizacja

....to może zrozumiesz, o co mi chodziło.

Ewa



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 22:19:51 - Ikselka

Dnia Thu, 25 Nov 2010 22:06:35 +0100, Qrczak napisał(a):

> Dnia 2010-11-25 22:02, niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
>> Dnia Thu, 25 Nov 2010 21:43:36 +0100, Paulinka napisał(a):
>>> Ikselka pisze:
>>>> Dnia Thu, 25 Nov 2010 21:03:13 +0100, Aicha napisał(a):
>>>>> W dniu 2010-11-25 20:51, Paulinka pisze:
>>>>>
>>>>>>>>> A przypomnij, ile twoje dzieci miały, jak zaczęły chodzić same przez
>>>>>>>>> pola?
>>>>>>>> Wtedy nie było zboczeńców ani komórek.
>>>>>>> Zboczeńców to ja pamiętam z własnego dzieciństwa. Teraz się na nich
>>>>>>> mówi ładnie ekshibicjoniści.
>>>>>> Toż ironizuję, też pamiętam takich panów.
>>>>> :) A brak komórki też ma swoje dobre strony - nie można jej zgubić ani
>>>>> nikt nie ukradnie.
>>>>
>>>> Na tej samej zasadzie trzebaby się cieszyć z braku pieniędzy, zdrowia albo
>>>> dachu nad głową :-)
>>>
>>> Komórka kontra zdrowie i pieniądze to nieporównywalne wartości.
>>> Tak wiemy, że uwielbiasz rozmawiać godzinami przez telefon.
>>
>> U Boga Ojca, nosz nie przez komórkę :-)
>> Swoja drogą wnioskowanie Twoje i paru innych osób na czele z Qrą zaczyna
>> mnie nieźle bawić swoim nieskomplikowaniem, tak to nazwijmy roboczo :-)
>
> To baw się dobrze.
> Skoro lubisz skręcać coś, co z zasady woli być proste.
>
> Qra

Oczywiście: jest bezpiecznie na polskich drogach, ofkors, przyjmuję do
wiadomosci :->



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 22:23:28 - Ikselka

Dnia Thu, 25 Nov 2010 22:08:57 +0100, Paulinka napisał(a):

> Ikselka pisze:
>> Dnia Thu, 25 Nov 2010 21:43:36 +0100, Paulinka napisał(a):
>>
>>> Ikselka pisze:
>>>> Dnia Thu, 25 Nov 2010 21:03:13 +0100, Aicha napisał(a):
>>>>
>>>>> W dniu 2010-11-25 20:51, Paulinka pisze:
>>>>>
>>>>>>>>> A przypomnij, ile twoje dzieci miały, jak zaczęły chodzić same przez
>>>>>>>>> pola?
>>>>>>>> Wtedy nie było zboczeńców ani komórek.
>>>>>>> Zboczeńców to ja pamiętam z własnego dzieciństwa. Teraz się na nich
>>>>>>> mówi ładnie ekshibicjoniści.
>>>>>> Toż ironizuję, też pamiętam takich panów.
>>>>> :) A brak komórki też ma swoje dobre strony - nie można jej zgubić ani
>>>>> nikt nie ukradnie.
>>>> Na tej samej zasadzie trzebaby się cieszyć z braku pieniędzy, zdrowia albo
>>>> dachu nad głową :-)
>>> Komórka kontra zdrowie i pieniądze to nieporównywalne wartości.
>>> Tak wiemy, że uwielbiasz rozmawiać godzinami przez telefon.
>>
>> U Boga Ojca, nosz nie przez komórkę :-)
>> Swoja drogą wnioskowanie Twoje i paru innych osób na czele z Qrą zaczyna
>> mnie nieźle bawić swoim nieskomplikowaniem, tak to nazwijmy roboczo :-)
>
> Wróćmy do sedna. Dlaczego trasa Warszawa-Kielce jest niebezpieczna?

Hardkorowa. Do tego okreslenia się przychyliłam. hardkor to niekoniecznie
same neibezpieczestwa: napisałam o powolności tej trasy oraz remontach.
jednak czynnikiem zasadniczym moich obaw była głęboka noc. Ona jest
wszedzie niebezpieczna. I świadczą o tym statystyki policyjne, a nie moje
widzimisię.

> Twoja odpowiedź brak zasięgu i korki. Obie odpowiedzi bezwarunkowo głupie.

Tylko wnioski, Twoje i Qry...



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-25 22:30:11 - Paulinka

Ikselka pisze:
> Dnia Thu, 25 Nov 2010 22:08:57 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>> Ikselka pisze:
>>> Dnia Thu, 25 Nov 2010 21:43:36 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>
>>>> Ikselka pisze:
>>>>> Dnia Thu, 25 Nov 2010 21:03:13 +0100, Aicha napisał(a):
>>>>>
>>>>>> W dniu 2010-11-25 20:51, Paulinka pisze:
>>>>>>
>>>>>>>>>> A przypomnij, ile twoje dzieci miały, jak zaczęły chodzić same przez
>>>>>>>>>> pola?
>>>>>>>>> Wtedy nie było zboczeńców ani komórek.
>>>>>>>> Zboczeńców to ja pamiętam z własnego dzieciństwa. Teraz się na nich
>>>>>>>> mówi ładnie ekshibicjoniści.
>>>>>>> Toż ironizuję, też pamiętam takich panów.
>>>>>> :) A brak komórki też ma swoje dobre strony - nie można jej zgubić ani
>>>>>> nikt nie ukradnie.
>>>>> Na tej samej zasadzie trzebaby się cieszyć z braku pieniędzy, zdrowia albo
>>>>> dachu nad głową :-)
>>>> Komórka kontra zdrowie i pieniądze to nieporównywalne wartości.
>>>> Tak wiemy, że uwielbiasz rozmawiać godzinami przez telefon.
>>> U Boga Ojca, nosz nie przez komórkę :-)
>>> Swoja drogą wnioskowanie Twoje i paru innych osób na czele z Qrą zaczyna
>>> mnie nieźle bawić swoim nieskomplikowaniem, tak to nazwijmy roboczo :-)
>> Wróćmy do sedna. Dlaczego trasa Warszawa-Kielce jest niebezpieczna?
>
> Hardkorowa. Do tego okreslenia się przychyliłam. hardkor to niekoniecznie
> same neibezpieczestwa: napisałam o powolności tej trasy oraz remontach.
> jednak czynnikiem zasadniczym moich obaw była głęboka noc. Ona jest
> wszedzie niebezpieczna. I świadczą o tym statystyki policyjne, a nie moje
> widzimisię.

Twoja córka może jechać w dzień. W nocy jest mniejsze natężenie ruchu i
jest spokojnie, o ile masz źle doświetloną drogę i jesteś zmęczona to
ok. jest niebezpiecznie, ale nikt nie twierdził, że jazda samochodem to
relaks.

>> Twoja odpowiedź brak zasięgu i korki. Obie odpowiedzi bezwarunkowo głupie.
>
> Tylko wnioski, Twoje i Qry...

Twoja panika nad rzeczą, która dla milionów ludzi na tym świecie jest
chlebem powszednim.

--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 23:10:16 - Jagna W.

medea napisał

> Co się tak czepiacie tej rozmiarówki? Przecież to zależy od firmy, fasonu
> itd.

Wg tej rozmiarówki to powinnam mieć najwyżej 164, a mam 178 cm
Albo dla odmiany, chcąc zachować wzrost, powinnam być dużo większa w
biodrach i talii.

> Ja czasami wchodzę w 38 bez trudu, a czasami (przy tej samej tuszy)
> potrzebuję 40 lub 42 (no niestety).

Mam dokładnie tak samo.

Pozdrawiam
JW




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 19:48:31 - Ikselka

Dnia Thu, 25 Nov 2010 22:16:39 +0100, Szpilka napisał(a):

> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
> news:1xupzeoy27ezm.1nn3tljdstvso.dlg@40tude.net...
>> Dnia Thu, 25 Nov 2010 21:40:58 +0100, Szpilka napisał(a):
>>
>>> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
>>> news:1dg9uvqt7255b$.1a2di394nn6zt$.dlg@40tude.net...
>>>> Dnia Thu, 25 Nov 2010 21:07:52 +0100, Qrczak napisał(a):
>>>>
>>>>> Dnia 2010-11-25 20:52, niebożę Aicha wylazło do ludzi i marudzi:
>>>>>> W dniu 2010-11-25 20:49, medea pisze:
>>>>>>
>>>>>>>> Tia, bo ganianie dziewczyny (bardzo atrakcyjnej) w nocy po stacjach
>>>>>>>> paliw
>>>>>>>> jest jak najbardziej bezpieczne i wskazane... :->
>>>>>>> Nie przesadzaj, żyjemy w dość cywilizowanym świecie.
>>>>>>
>>>>>> Tam gdzie wygrał PSL, jest chyba dość mało cywilizacji ;)
>>>>>
>>>>> Ale chyba nie aż tak bardzo mało, żeby pomiędzy dystrybutorami
>>>>> koczowali
>>>>> gwałciciele i mordercy.
>>>>>
>>>>> Qra
>>>>
>>>> Wystarczy, jeśli będą akurat w samochodzie przy sąsiednim
>>>> dystrybutorze -
>>>> cała trasa ich.
>>>
>>> Ło matko. To kiedy i gdzie należy tankowac by zachować i zdrowie i zycie?
>>>
>>
>> Będziesz wiedzieć, kiedy Ci córka(?) dorośnie.
>
> Na razie mam synów.
> Pełci męskiej nie atakują na stacjach?
> Ufff.
>


Tylko na razie. Może niedługo zaczną gwałcić, jak homo dojdą do pelni
wszelkiego równouprawnienia ;-PPP



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 18:39:24 - Jagna W.


Użytkownik krys napisał

> Że też to ciągle ją napadają! Jak nie dodawanie słupków, to złoczyńcy.

Ma tę charyzmę, jak sama zauważyła ;-)

> Jak dla mnie tak. Może dlatego dla mnie, że mam taki egzemplarz. Dochodzi
> do
> tego, że taki denerwujacy się człowiek dowiaduje się wszystkiego (na
> przykład, że dorosła córka wyjeżdża wieczorem w trasę) po fakcie, bo
> inaczej
> potrafi zabić _swoim_ niepokojem. Strach cokolwiek powiedzieć.

Znam to ;-)
Ale ja tego jako podcinania skrzydeł nie odbieram. Podcinanie skrzydeł to
raczej może tego nie rób, bo to za trudne albo ale czy na pewno dasz
radę, no ja nie wiem.... A sam niepokój wprawdzie może być wkurzający (ja
już przywykłam), ale nic poza tym. A jak jeszcze człowiek zrozumie, że ta
matka nie robi tego złośliwie, tylko po prostu się boi, to jest w stanie
przejść nad tym do porządku dziennego.

> Ja też jestem panikarą. Ale o tym prawie nikt nie wie, a na pewno nie
> ten,
> kogo moja panika dotyczy. Po co ma się roznosić? Po co ta córka, zamiast
> patrzeć na droę, ma się rozpraszać telefonem i rozmyślaniami, o tym, że
> za
> każdym zakrętem coś się czai?

A ja swoim powiedziałam, że jestem cykor w takich przypadkach (może to
genetyczne ;-) i jeśli nie chcą mojego przedwczesnego rozstroju nerwowego,
to mają się meldować w określonych sytuacjach. Zrozumieli wszyscy, co do
jednego ;-)

> Od panikowania na ten temat te czynniki nie znikną. Niepokoić się owszem,
> można, ale z umiarem.

No pewnie, że tak, ale czasem na to też nie ma się wpływu.

> Lepiej dziecku przekazać pozytywna energię jesteś
> dobry, w tym, co robisz, uda ci się, wierzę w ciebie.

Ale co to ma wspólnego z podróżą samochodem?

Pozdrawiam
JW




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 19:03:37 - krys

Jagna W. wrote:

>
> Użytkownik krys napisał
>
>> Że też to ciągle ją napadają! Jak nie dodawanie słupków, to złoczyńcy.
>
> Ma tę charyzmę, jak sama zauważyła ;-)

Tiaaaa;-)

> Znam to ;-)
> Ale ja tego jako podcinania skrzydeł nie odbieram. Podcinanie skrzydeł to
> raczej może tego nie rób, bo to za trudne albo ale czy na pewno dasz
> radę, no ja nie wiem....
> A sam niepokój wprawdzie może być wkurzający (ja
> już przywykłam), ale nic poza tym. A jak jeszcze człowiek zrozumie, że ta
> matka nie robi tego złośliwie, tylko po prostu się boi, to jest w stanie
> przejść nad tym do porządku dziennego.

A ja tak odbieram. Skoro najbliższa osoba ma TAKIE wątpliwości, to może
zachwiać poczuciem pewności siebie. Człowiek co prawda rozumie, że matka
tak ma, ale to nie zmienia faktu, że nerwowa atmosfera się wprowadza sama,
a stąd już tylko krok do popełnienia błędu, o który nas matka posądza.

> A ja swoim powiedziałam, że jestem cykor w takich przypadkach (może to
> genetyczne ;-) i jeśli nie chcą mojego przedwczesnego rozstroju nerwowego,
> to mają się meldować w określonych sytuacjach. Zrozumieli wszyscy, co do
> jednego ;-)

U mnie też. Poszliśmy na kompromis i ja w rewanżu udaję, że nie wiem, gdzie
mam telefon.
>
>> Od panikowania na ten temat te czynniki nie znikną. Niepokoić się owszem,
>> można, ale z umiarem.
>
> No pewnie, że tak, ale czasem na to też nie ma się wpływu.

Ale na to, czy własny strach posiejesz, już tak.
>
>> Lepiej dziecku przekazać pozytywna energię jesteś
>> dobry, w tym, co robisz, uda ci się, wierzę w ciebie.
>
> Ale co to ma wspólnego z podróżą samochodem?

Jakby mnie matka w drzwiach przywitała wystraszona, bo przyjechałam
samochodem, to mocno bym się zastanawiała, co jest nie tak: a)ze mną, b) z
samochodem, c)z moim prawkiem. Bo skoro nie mam 15 lat, dostałam prawko i
jeżdżę, to DLACZEGO ona się tak denerwuje, jakbym właśnie wylądowała
awaryjnie pierwszy raz w życiu boeingiem?
Skoro się denerwuje, znaczy, nie wierzy w moje umiejętności, ergo - podcina
skrzydła. Tak to widzę. Co innego, jakby ten przyjazd przyjęła jak coś
niespodziewanego, ale najnormalniejszego pod słońcem. No bo skoro ma
samochód i uprawnienia, to jeździ.
J.




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 20:12:37 - Ikselka

Dnia Fri, 26 Nov 2010 13:48:05 +0100, Jagna W. napisał(a):

> krys napisał
>
>> Każdy się denerwuje. Ale to jeszcze nie znaczy, że każdy popada w
>> paranoję i
>> dopisuje sobie z sufitu mordy, gwałty i porwania do zwykłych czynności
>> wykonywanych przez wielu ludzi na co dzień.
>
> Przeczytawszy wątek ponownie nie stwierdziłam, by ktokolwiek tak robił :)
>
>> Ja wypuszczam, ale denerwuję się tak, żeby im skrzydeł nie podcinać
>> swoimi
>> fobiami.
>
> A kto podcina?

Prawa Murphyego, tutaj mi przypisywane.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 16:36:32 - Jagna W.

krys napisał

> No to w takim razie córka Ikselki, w ramach ograniczania ryzyka, powinna
> odłożyć podróż na rano.

Powinna, ale ponieważ nie mogła, to nie odłożyła.

>> Przypuszczalnie, gdyby Paulinka
>> wiedziała, ze dany pies ma na swoim koncie parę pogryzień, ale
>> generalnie
>> jest fajny, to też by się pięć razy zastanowiła, czy pozwolić się
>> dziecku
>> z nim bawić.

> Pies nie miał na koncie pogryzień, o ile pamiętam.

Toteż napisałam, gdyby.

Pozdrawiam
JW




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 17:00:55 - krys

Jagna W. wrote:

> krys napisał
>
>> No to w takim razie córka Ikselki, w ramach ograniczania ryzyka, powinna
>> odłożyć podróż na rano.
>
> Powinna, ale ponieważ nie mogła, to nie odłożyła.

I dojechała cała i zdrowa, wbrew korkom i bandytom.

>> Pies nie miał na koncie pogryzień, o ile pamiętam.
>
> Toteż napisałam, gdyby.

Czyli Paulinka nie miała powodów, żeby zakładać, że to będzie ten pierwszy
raz. A jednak nastąpił.
J.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 20:21:19 - Jagna W.

medea napisał w wiadomości
news:4cf155af$0$21008$65785112@news.neostrada.pl...

> Pytanie tylko, czy nerwy w oczekiwaniu na córkę w jakikolwiek sposób
> ograniczają potencjalne ryzyko?

Nie, ale nikt tego nigdzie nie twierdził!

A teraz przestań się w końcu denerować.
Trzy-czte-ry. STOP!
Przestałaś? ;-)

Pozdrawiam
JW




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 17:46:47 - Ikselka

Dnia Fri, 26 Nov 2010 21:33:58 +0100, Paulinka napisał(a):

> Ikselka pisze:
>
>>>> Dlatego nie chodze pod scianami walących się zabudowań, naprawdę.
>>> Dlatego np mojego dzieciaka pogryzł pies, którego znał od urodzenia. Weź
>>> przestań.
>>
>> Nigdy nie chodzimy pod ścianami kamienic w mieście w okresie, kiedy z
>> dachów spadają sople. RAZ zrobiłyśmy wyjątek - postanawiając przejść pewien
>> (jakieś 20 m) odcinek chodnikiem wzdłuż pewnej kamienicy, gdzie znajdował
>> się interesujacy nas sklep... no z butami, oczywiście.
>> W pewnym momencie poczułyśmy świst i podmuch za plecami, tuż za nami na
>> chodniku rozległ się trzask, a spod butów od tyłu do przodu wyprysły nam
>> lodowe odłamki. Tuż za naszymi plecami, niemal czułyśmy impet na plecach,
>> spadł ogromny sopel - sądząc po kupie lodu i odprysków mógł ważyć ze 20
>> kilo. A wystarczyło, abyśmy tylko nieco zwolniły - nie żyłybyśmy obie albo
>> jedna z nas. Wystarczył ten jeden wyjątek.
>> Od tej pory już nie robimy wyjątków.
>
> Nie jesteś w stanie wszystkiego przewidzieć. Tylko tyle.

Ale jestem w stanie być ostrożna. Mam prawo do takiej ilości WŁASNEJ (i
nikomu nic do tego) ostrożności, jaka jest w stanie dać mi poczucie, ze
zrobiłam maksimum, aby zapobiec nieszczęściu - na wypadek jego zajścia mam
to poczucie, ono dużo wtedy daje.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 17:56:36 - Paulinka

Ikselka pisze:

>> Nie jesteś w stanie wszystkiego przewidzieć. Tylko tyle.
>
> Ale jestem w stanie być ostrożna. Mam prawo do takiej ilości WŁASNEJ (i
> nikomu nic do tego) ostrożności, jaka jest w stanie dać mi poczucie, ze
> zrobiłam maksimum, aby zapobiec nieszczęściu - na wypadek jego zajścia mam
> to poczucie, ono dużo wtedy daje.

I w jakiż to sposób ta ostrożność się przejawia, kiedy czekasz na córkę?
Masz jakiś wpływ na to, czy bezpiecznie dotrze do domu?

--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 17:20:35 - Ikselka

Dnia Fri, 26 Nov 2010 21:15:57 +0100, Paulinka napisał(a):

> Jagna W. pisze:
>> Paulinka napisał w wiadomości
>> news:icmjmr$3pg$20@node1.news.atman.pl...
>>
>>> Prawa Murphy'ego - zbiór popularnych, często humorystycznych
>>> powiedzeń, sprowadzających się do założenia, że rzeczy pójdą tak źle,
>>> jak to tylko możliwe.
>>
>> No ale tę tezę to akurat Qra postawiła :)
>
> A ja fobie XL nazwałam kolejnym prawem Murphy'ego. Co Ci tutaj nie pasuje?

Mnie tu wszystko pasuje: moje fobie widzisz właśnie na skutek działania
owych praw po prostu. Taka fobia.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 17:37:30 - Paulinka

Ikselka pisze:
> Dnia Fri, 26 Nov 2010 21:15:57 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>> Jagna W. pisze:
>>> Paulinka napisał w wiadomości
>>> news:icmjmr$3pg$20@node1.news.atman.pl...
>>>
>>>> Prawa Murphy'ego - zbiór popularnych, często humorystycznych
>>>> powiedzeń, sprowadzających się do założenia, że rzeczy pójdą tak źle,
>>>> jak to tylko możliwe.
>>> No ale tę tezę to akurat Qra postawiła :)
>> A ja fobie XL nazwałam kolejnym prawem Murphy'ego. Co Ci tutaj nie pasuje?
>
> Mnie tu wszystko pasuje: moje fobie widzisz właśnie na skutek działania
> owych praw po prostu. Taka fobia.

To Ty jesteś mistrzynią w przejaskrawianiu każdych okoliczności i
wydarzeń, na Ciebie spadają wszystkie możliwe klęski i Tobie się
zdarzają nieprawdopodobne historie, których bieg tylko rzeczone prawo
wyjaśnia.

--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 17:29:15 - Ikselka

Dnia Fri, 26 Nov 2010 21:29:52 +0100, Paulinka napisał(a):

> Ikselka pisze:
>> Dnia Thu, 25 Nov 2010 22:16:00 +0100, Paulinka napisał(a):
>>
>>> Ikselka pisze:
>>>> Dnia Thu, 25 Nov 2010 21:47:49 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>>
>>>>> Ikselka pisze:
>>>>>> Dnia Thu, 25 Nov 2010 21:18:27 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>>>>
>>>>>>> Qrczak pisze:
>>>>>>>> Dnia 2010-11-25 20:35, niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
>>>>>>>>> Dnia Thu, 25 Nov 2010 20:25:30 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>> No wiec na trasie Wawa-Kielce są takie miejsca, gdzie na spory czas
>>>>>>>>>>> zanika
>>>>>>>>>>> zasięg. Można się żtp. do woli denerwować...
>>>>>>>>>> Rozmawianie przez tel. w aucie nawet przy użyciu zestawu głośnomówiącego
>>>>>>>>>> jest rozpraszające dla kierowcy, a szczególnie niedoświadczonego.
>>>>>>>>> Nie rozmawiamy tutaj o pogaduszkach przez komórkę podczas jazdy, lecz o
>>>>>>>>> sytuacjach, kiedy istnieje konieczność porozumienia się lub wezwania
>>>>>>>>> pomocy. Twoje pouczenie jest zatem zupełnie z głupia frant.
>>>>>>>> No bo jak się ma coś stać, to na pewno w strefie ciszy, taaa...
>>>>>>> Nowe prawo Murphy'ego wg XL.
>>>>>> Qry, tylko Qry.
>>>>> Twoje, tylko Twoje.
>>>> Gdzie?
>>> Prawa Murphy'ego - zbiór popularnych, często humorystycznych powiedzeń,
>>> sprowadzających się do założenia, że rzeczy pójdą tak źle, jak to tylko
>>> możliwe.
>>
>> GDZIE JA tak twierdzę?
>
> Wypadki przecież zdarzają się wyłącznie w strefie ciszy, na odludziu,
> gdzie znikąd nie można uzyskać pomocy. To takie oczywiste.

To ja napisałam?



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 17:45:23 - Paulinka

Ikselka pisze:

>>>> Prawa Murphy'ego - zbiór popularnych, często humorystycznych powiedzeń,
>>>> sprowadzających się do założenia, że rzeczy pójdą tak źle, jak to tylko
>>>> możliwe.
>>> GDZIE JA tak twierdzę?
>> Wypadki przecież zdarzają się wyłącznie w strefie ciszy, na odludziu,
>> gdzie znikąd nie można uzyskać pomocy. To takie oczywiste.
>
> To ja napisałam?

To Ty jako argumenty podajesz strefę ciszy albo brak benzyny. Nie
mieszkamy na Syberii. Zdaje się, ze ciągle o tym zapominasz.
A to, ze przy okazji wątku mogłaś się pochwalić, ze masz córkę
doktorantkę, w dodatku bardzo ładną, to taki mały bonusik nieprawdaż?

--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 20:13:22 - Ikselka

Dnia Fri, 26 Nov 2010 14:00:46 +0100, Jagna W. napisał(a):

> Agnieszka napisał
>
>> Pierwszy telefon najwcześniej 10 minut przed planowanym czasem dotarcia
>> na miejsce (już dojeżdżasz?).
>
> Nawet jeśli podróż trwa kilkanaście godzin?
> To ja w takim razie jestem histeryczką, bo zawsze w takich przypadkach
> proszę o sygnał z trasy.
> Przynajmniej mniej się denerwuję, a i przy okazji wiem, gdzie się ta druga
> osoba znajduje jakbyco.
>
> Pozdrawiam
> JW

Dokładnie.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 18:21:28 - Ikselka

Dnia Fri, 26 Nov 2010 22:09:26 +0100, Jagna W. napisał(a):

> Użytkownik Paulinka napisał w
> wiadomości news:icp5mj$im8$3@node1.news.atman.pl...
>
>> Odpowiednia do sytuacji.
>
> Otóż to.
>
> Pozdrawiam
> JW

Tutejsze ataki Pauliny i innych na moją troskę o dziecko jakże są do niej
odpowiednie :-PPP



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 13:10:27 - Stalker

On 26 Lis, 13:02, Agnieszka wrote:
> Użytkownik Stalker napisał w wiadomościnews:df1a8ffe-9ca0-4884-9e95-9639008c7c3f@fj16g2000vbb.googlegroups.com...
>
>
>
> > Córka XL, o której tu mowa nie ma 10 czy nawet 16 lat, tylko prawie
> > 30.
> > To jest dorosła kobieta, mężatka, po studiach.
> > To nie jest DZIECKO w znaczeniu dzieci, o których się pisze na tej
> > grupie :-)
>
> Wytłumacz to mojej matce ;-)

Doskonale wiem o czym mówisz, ale w takim razie trzeba przenieść
dyskusje na pl.soc.rodzina
do wątku: Kłopoty z teściową, własną matką, babcią, czy z kim tam
jeszcze, kto nie zauważył,
że jego dzieci są dorosłe od kilkunastu lat i nawet maja własne dzieci
:-)

Stalker





Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 13:20:48 - Agnieszka

Użytkownik Stalker napisał w wiadomości
news:b1031015-601e-4af0-a15f-1982f4765d7f@i41g2000vbn.googlegroups.com...
On 26 Lis, 13:02, Agnieszka wrote:
>> Użytkownik Stalker napisał w
>> wiadomościnews:df1a8ffe-9ca0-4884-9e95->9639008c7c3f@fj16g2000vbb.googlegroups.com...
>>
>>
>>
>> > Córka XL, o której tu mowa nie ma 10 czy nawet 16 lat, tylko prawie
>> > 30.
>> > To jest dorosła kobieta, mężatka, po studiach.
>> > To nie jest DZIECKO w znaczeniu dzieci, o których się pisze na tej
>> > grupie :-)
>>
>> Wytłumacz to mojej matce ;-)
>>
>> Doskonale wiem o czym mówisz, ale w takim razie trzeba przenieść
>> dyskusje na pl.soc.rodzina
>> do wątku: Kłopoty z teściową, własną matką, babcią, czy z kim tam
>> jeszcze, kto nie zauważył,
>> że jego dzieci są dorosłe od kilkunastu lat i nawet maja własne dzieci
>> :-)

Trzeba było od razu powiedzieć, że próbujesz reaktywować tamtą grupę ;-)

Agnieszka




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 20:07:21 - Ikselka

Dnia Fri, 26 Nov 2010 13:02:23 +0100, Agnieszka napisał(a):

> Użytkownik Stalker napisał w wiadomości
> news:df1a8ffe-9ca0-4884-9e95-9639008c7c3f@fj16g2000vbb.googlegroups.com...
>>
>> Córka XL, o której tu mowa nie ma 10 czy nawet 16 lat, tylko prawie
>> 30.
>> To jest dorosła kobieta, mężatka, po studiach.
>> To nie jest DZIECKO w znaczeniu dzieci, o których się pisze na tej
>> grupie :-)
>
> Wytłumacz to mojej matce ;-)
>
> Agnieszka (mam więcej lat niż córka XL i prawie dorosłe dziecko)

Stalker będąc w moim wieku i mając dorosłe dzieci nawet już nie będzie
wiedział, gdzie one mieszkają, a zwłaszcza nie będzie wiedział, ze własnie
się przemieszczają - bo to nigdy nie będzie w jego kierunku :->



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 14:29:00 - Stalker

On 26 Lis, 13:54, Jagna W. wrote:
> Stalker napisa
>
> > C rka XL, o kt rej tu mowa nie ma 10 czy nawet 16 lat, tylko prawie 30.
> > To jest doros a kobieta, m atka, po studiach.
>
> My la am, e to nastolatka.
> Ale to i tak nie zmienia faktu, e ludzie maj prawo niepokoi si o
> cz onk w swojej rodziny w takich, czy innych sytuacjach i ja tego jako
> histerii czy paranoi nie odbieram.

Ależ nikt im tego prawa nie odbiera. Tak jak nikt nikomu nie odbiera
nikomu prawa
do odbierania tego jako paranoję, czy też histerię

No i jakby na to nie patrzeć jest pewna różnica (a przynajmniej:
powinna być) w traktowaniu
dziecka 10-letniego i 30-letniego :-)

To jest różnica rzekłbym pokoleniowa. Ja bym powiedział, że sprawa
XL-ki jest spóźniona o jedno pokolenie
jak na tematykę TEJ grupy :-)

Stalker




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 14:42:45 - Jagna W.

Stalker napisał

> Ależ nikt im tego prawa nie odbiera. Tak jak nikt nikomu nie odbiera
> nikomu prawa do odbierania tego jako paranoję, czy też histerię

No cóż - dla mnie histeria czy paranoja objawia się jednak w sposób
bardziej dosadny, aniżeli tylko jako odczuwanie niepokoju z powodu podróży
swojej - nawet dorosłej - córki.

> No i jakby na to nie patrzeć jest pewna różnica (a przynajmniej: powinna
> być) w traktowaniu
> dziecka 10-letniego i 30-letniego :-)

Ale nie ma tutaj mowy o *traktowaniu* dziecka, tylko o *odczuciach*
związanych z dzieckiem (w sensie pokrewieństwa, a nie wieku), a to różnica.

> To jest różnica rzekłbym pokoleniowa. Ja bym powiedział, że sprawa
> XL-ki jest spóźniona o jedno pokolenie jak na tematykę TEJ grupy :-)

Fakt, bardziej by to na p.s.rodzinę pasowało, ale tamta grupa została
kiedyś opanowana przez jakiegoś wyjątkowego oszołoma i chyba nikt już nie
zagląda.

Pozdrawiam
JW




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 20:41:29 - Ikselka

Dnia Fri, 26 Nov 2010 17:51:48 +0100, Veronika napisał(a):

> Użytkownik Stalker napisał w wiadomości
> news:df1a8ffe-9ca0-4884-9e95-9639008c7c3f@fj16g2000vbb.googlegroups.com...
>
>
> Ludzie, litości :-)
>
> Córka XL, o której tu mowa nie ma 10 czy nawet 16 lat, tylko prawie
> 30.
> To jest dorosła kobieta, mężatka, po studiach.
> To nie jest DZIECKO w znaczeniu dzieci, o których się pisze na tej
> grupie :-)
>
> ...........................................................................................
>
> Pożyjemy, zobaczymy, mądralo.
>
> V-V

Z ust mi to wyjęłaś. A juz się czepiałam Pauliny czy kogoś o to wyjmowanie
;-PPP



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 20:07:59 - Ikselka

Dnia Fri, 26 Nov 2010 13:04:56 +0100, Aicha napisał(a):

> W dniu 2010-11-26 12:59, Stalker pisze:
>
>> Ludzie, litości :-)
>>
>> Córka XL, o której tu mowa nie ma 10 czy nawet 16 lat, tylko prawie
>> 30.
>> To jest dorosła kobieta, mężatka, po studiach.
>> To nie jest DZIECKO w znaczeniu dzieci, o których się pisze na tej
>> grupie :-)
>
> I do tego odziedziczyła cały super garnitur po matce.

Co wiesz na temat naszych cech dziedzicznych?



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 21:57:13 - Aicha

W dniu 2010-11-26 20:07, Ikselka pisze:

>>> To jest dorosła kobieta, mężatka, po studiach.
>>> To nie jest DZIECKO w znaczeniu dzieci, o których się pisze na tej
>>> grupie :-)
>>
>> I do tego odziedziczyła cały super garnitur po matce.
>
> Co wiesz na temat naszych cech dziedzicznych?

Hint -> szlachectwo.

--
Pozdrawiam - Aicha




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 20:13:06 - Ikselka

Dnia Fri, 26 Nov 2010 13:57:41 +0100, Jagna W. napisał(a):

> Theli napisał
>
>> Ja bym się wkurzyła, gdyby ktoś do mnie co chwila wydzwaniał, gdy jestem
>> w trasie. Nie rozmawiam przez telefon w trakcie jazdy, więc po każdym
>> takim telefonie musiałabym się zatrzymać i sprawdzić kto i po co dzwonił.
>
> Ale kto tu mówi o cochwilowym dzwonieniu?
>
> Pozdrawiam
> JW

No Theli :-)



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 22:43:34 - Qrczak

Dnia 2010-11-26 22:33, niebożę Veronika wylazło do ludzi i marudzi:
>
> Użytkownik Qrczak napisał w wiadomości
> news:icp7nm$hee$1@news.onet.pl...
>> Dnia 2010-11-26 19:27, niebożę Veronika wylazło do ludzi i marudzi:
>>> Użytkownik Qrczak napisał w wiadomości
>>> news:4cefbd41$0$21005$65785112@news.neostrada.pl...
>>>
>>>>>> ostatni raz widziałam córkę 1.11, wyszła z domu ok. 10...
>>>>>
>>>>> I nie masz z nią kompletnie *żadnego* kontaktu od tamtej chwili?
>>>>
>>>> Nie mam.
>>>> Od razu może zastrzegę, że tym powyżej ani się nie chwalę, ani nie
>>>> skarżę.
>>>
>>>
>>> Więc co w związku z tym robisz/odczuwasz?
>>
>> Nic, co by Cię nakarmiło.
>
>
> No tak, też bym się pewnie nie chwalila dlaczego nie mam kontaktu z
> ledwocodorośniętym dzieckiem.

Ledwocodorośnięcie jest pojęciem względnym.

Qra
--
nie wiem, nie znam się, zarobiona jestem



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 23:00:09 - Jagna W.

medea napisał w wiadomości
news:4cf02ab4$0$27043$65785112@news.neostrada.pl...

> Przeczytaj pierwsze zdanie stąd*:

A Ty przeczytaj kolejne :) Też z tej samej strony.

> ...to może zrozumiesz, o co mi chodziło.

Ja doskonale rozumiem o co Ci chodziło, ale to, co nazywasz racjonalizacją,
nie jest nią.
pozornie racjonalne uzasadnianie po fakcie swoich decyzji i postaw, kiedy
prawdziwe motywy pozostają ukryte, często także przed własną świadomością

Gdzie tu masz czyjeś decyzje czy postawy po fakcie?
XL wyjaśniała jedynie z jakich przyczyn odczuwa niepokój.
Ani to decyzja ani postawa.

Pozdrawiam
JW




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 21:00:16 - Ikselka

Dnia Fri, 26 Nov 2010 20:21:31 +0100, medea napisał(a):

> W dniu 2010-11-26 20:02, Ikselka pisze:
>> Dnia Fri, 26 Nov 2010 12:39:33 +0100, Jagna W. napisał(a):
>>
>>> Paulinka napisał
>>>
>>>> Może w końcu uznaj, ze Twoja córa wolałaby pogadać w tym czasie z mężem,
>>>> niż odpowiadać na telefony natrętnej matki, gdzie aktualnie jest...
>>>
>>> A może po prostu matki, która się denerwuje. Wiesz, ludzie są różni i w
>>> różnym stopniu reagują na takie sytuacje.
>>> Moi rodzice też tacy byli i ja nie odbierałam tego, jako natręctwa, tylko
>>> po prostu jako troskę. Z dwojga złego wolę takich nadopiekuńczych
>>> rodziców, niż takich beztroskich, jak rodzice zaginionej Iwony Wieczorek.
>>>
>>> Poza tym, jak się ma małe dzieci, to człowiek o tym jeszcze nie myśli.
>>> Odkąd moi synowie podrośli i zaczęli przemieszczać się samodzielnie, też
>>> zawsze się denerwuję. Przypuszczam, że w przypadku córki to się jeszcze
>>> bardziej nasila.
>>
>> Dzięki za głos normalności na tej puszczy.
>
> No bez przesady. Ja pierwsza przyznałam się do tego, że też bym się
> denerwowała

A tak, sorry, oczywiscie doceniam.

> i pewnie będę w swoim czasie. Jednak nie rozumiem, po co te
> wszystkie racjonalizacje o milionie nieszczęść, które mogą na córkę
> spaść (nieszczęście tak na dobrą sprawę może spotkać nas wszędzie i
> zawsze). Człowiek emocjonalny ma to do siebie, że się po prostu
> denerwuje i już, a jego nerwy naprawdę raczej w niczym nikomu nie
> pomagają, zwłaszcza na odległość.

Bo nie od tego są. Po prostu są.

> BTW Czy Twój mąż podobnie mocno się
> denerwuje, kiedy córka do was jedzie?

Nie wiem, czy podobnie - ale BARDZO. Nie zaśnie, jesli nie ma z nią
kontaktu dluższy czas. Nie wiem, jak sobie racjonalizuje swoje martwienie
się, bo z reguły wtedy jest bardzo milczący. Tylko pyta, czy dzwoniła lub
czy ja do niej dzwoniłam.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 17:36:17 - Jagna W.

krys napisał

> A moje mówi co innego. Bo zdarzaja się rodzice, którym udaje się wychować
> księdza i bandytę.

A kto powiedział, że metody wychowawcze są uniwersalne dla każdego?

> Patrz wyżej. Sa osobowoiści, przy których mozesz stanąć na głowie, a nie
> dasz rady. Bo tak i już.

Jeżeli dziecko nie daje się wychować, to świadczy to w ogromnej ilości
przypadków o nieudolności rodziców, braku pomysłów, albo szeregu innych
błędów, jakie po drodze popełniają.

> No właśnie. Nie dzwonisz, bo nie ma nic strasznego w wyjściu na
> powietrze.

A gdzie pisałam, że jest coś strasznego w wyjściu na powietrze?
Pisałam o młodziutkiej, kuso odzianej i pijanej dziewczynie wracającej
samotnie o 3 rano przez tereny, gdzie jest wyjątkowo niebezpiecznie. Co to
ma wspólnego z wyjściem z sali bankietowej na złapanie oddechu?

> Wiesz, po pijaku, to można stracić poczucie rzeczywistości.

Więc się po prostu nie pije w takich sytuacjach. Albo nie TYLE, by stracić
poczucie rzeczywistości.
Równie dobrze mogłoby jej przyjść do głowy poprowadzić samochód w takim
stanie i spowodować wypadek.
Też byś była taka wyrozumiała?

> A przy dzisiejszym rozwoju chemii, nie jest trudno doprowadzic kogoś do
> takiego
> stanu.

No patrz, to ja nie wiem, jak to się udaje setkom innych dziewczyn i
chłopaków :)
I jak wyżej - jeśli ktoś traci kontrolę po wódce, to nie powinien pić.
Proste jak budowa cepa.

> tak naprawdę, to nie wiadomo, co się tam wydarzyło.

Co też nie świadczy na korzyść całej sytuacji.

> Po mnie nie przyjeżdżał, ba, zdarzało mi się jeździć nocnymi pociągami.
> Ale
> to było w czasach, kiedy nie było nawet telefonów stacjonarnych. Jakoś
> udało
> mi się dożyć szczęśliwie zacnego wieku.

Argument podobny do tego, że babcia paliła całe życie i dożyła 102 lat,
więc nie przesadzajmy z tymi zakazami palenia ;-)

> To,że u Ciebie było tak, nie oznacza, że w innych domach nie moze być
> inaczej.

Ależ może. I ja to nazywam właśnie beztroską. U mnie granica leży po prostu
w innym miejscu.

> Ja np. wyjeżdżałam do koleżanki na parę dni i nikt ode mnie nie
> oczekiwał codziennego meldowania się.

Czy mam rozumieć, że któregoś dnia się pakowałaś, wychodziłaś z domu, nie
było Cię kilka dni, a rodzice nie wiedząc gdzie jesteś i co robisz, uważali
tę sytuację za normalną? I nikt się nie interesował, co się z Tobą dzieje?
Jeśli tak, to wybacz, ale raczej nie ma sensu dalej w tej kwestii
dyskutować, bo dla mnie to sytuacja powodująca jedynie opad szczęki.

> Może mu trochę pomogła. A ta dziewczyna, co na egzaminy do stolicy
> jechała i
> została wywalona z pociągu - czym zawiniła ona i jej rodzice?

Nie znam tej historii, więc trudno mi się odnieść.

>> Każdego można i da się wychować.

> Psychiatrzy są innego zdania.

Nie do końca. To, że owszem, są dzieci sprawiające większe problemy
wychowawcze, trudniejsze w ułożeniu, to jedno, ale drugie jest takie, że
porażka w wychowaniu w *decydującej* ilości przypadków jest winą rodziców,
a nie samego dziecka. Pomijam oczywiście choroby, które determinują takie,
a nie inne zachowania dziecka i na które w istocie nie ma się żadnego
wpływu albo ma się ten wpływ bardzo mały.

Pozdrawiam
JW




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 18:02:31 - krys

Jagna W. wrote:

> krys napisał
>
>> A moje mówi co innego. Bo zdarzaja się rodzice, którym udaje się wychować
>> księdza i bandytę.
>
> A kto powiedział, że metody wychowawcze są uniwersalne dla każdego?

To nie ja twierdzę, że to wszystko wina rodziców.
>
>> Patrz wyżej. Sa osobowoiści, przy których mozesz stanąć na głowie, a nie
>> dasz rady. Bo tak i już.
>
> Jeżeli dziecko nie daje się wychować, to świadczy to w ogromnej ilości
> przypadków o nieudolności rodziców, braku pomysłów, albo szeregu innych
> błędów, jakie po drodze popełniają.

W ogromnej, tak. Ale są też przypadki z innej bajki.
>
>> No właśnie. Nie dzwonisz, bo nie ma nic strasznego w wyjściu na
>> powietrze.
>
> A gdzie pisałam, że jest coś strasznego w wyjściu na powietrze?
> Pisałam o młodziutkiej, kuso odzianej i pijanej dziewczynie wracającej
> samotnie o 3 rano przez tereny, gdzie jest wyjątkowo niebezpiecznie. Co to
> ma wspólnego z wyjściem z sali bankietowej na złapanie oddechu?

Zarzucałaś jej i jej rodzicom, że to ich wina. Jakby to, że maja kontakt
telefoniczny miało w czymkolwiek pomóc.
Nie chcesz mnie chyba przekonać, że rodzice 19 latki maja wpływ na to, jak
ona sie ubiera i jak sie bawi?
>
>> Wiesz, po pijaku, to można stracić poczucie rzeczywistości.
>
> Więc się po prostu nie pije w takich sytuacjach. Albo nie TYLE, by stracić
> poczucie rzeczywistości.

Tak wiem. Ona mogła nie chcieć wiedzieć. Albo świadomie dokonac innego
wyboru.

> Równie dobrze mogłoby jej przyjść do głowy poprowadzić samochód w takim
> stanie i spowodować wypadek.
> Też byś była taka wyrozumiała?

Moja wyrozumiałość nie ma tu nic do rzeczy. Ona swoją cenę za głupotę
zapłaciła.
>
>> A przy dzisiejszym rozwoju chemii, nie jest trudno doprowadzic kogoś do
>> takiego
>> stanu.
>
> No patrz, to ja nie wiem, jak to się udaje setkom innych dziewczyn i
> chłopaków :)

No widzisz, a części nawet tych rozsądnych się nie udaje.

> I jak wyżej - jeśli ktoś traci kontrolę po wódce, to nie powinien pić.
> Proste jak budowa cepa.

Życzę ci, zebyś zawsze mogła się stosować do takich rad. I żeby nigdy nikomu
nie przyszło do głowy pokrzyżować Ci planów.

>> Po mnie nie przyjeżdżał, ba, zdarzało mi się jeździć nocnymi pociągami.
>> Ale
>> to było w czasach, kiedy nie było nawet telefonów stacjonarnych. Jakoś
>> udało
>> mi się dożyć szczęśliwie zacnego wieku.
>
> Argument podobny do tego, że babcia paliła całe życie i dożyła 102 lat,
> więc nie przesadzajmy z tymi zakazami palenia ;-)

I słusznie. To dowodzi tylko tego, że nie ma jednej słusznej drogi, a do
celu można dotrzeć również bocznymi ścieżkami.

>> Ja np. wyjeżdżałam do koleżanki na parę dni i nikt ode mnie nie
>> oczekiwał codziennego meldowania się.
>
> Czy mam rozumieć, że któregoś dnia się pakowałaś, wychodziłaś z domu, nie
> było Cię kilka dni, a rodzice nie wiedząc gdzie jesteś i co robisz,
> uważali tę sytuację za normalną? I nikt się nie interesował, co się z Tobą
> dzieje? Jeśli tak, to wybacz, ale raczej nie ma sensu dalej w tej kwestii
> dyskutować, bo dla mnie to sytuacja powodująca jedynie opad szczęki.

Mówiłam mamo, jadę do Kaśki, wrócę mniej wiecej wtedy i wtedy. Tak,
uważali tę sytuacje za normalną i nie potrzebowali interesować się gdzie
jestem i co robię, bo przez kilkanaście lat dali radę poznać mnie na tyle,
żeby wiedzieć, że po pierwsze - nie nawywijam, po drugie - i tak zrobię, co
uznam za stosowne.A jak powiedziałam, że wrócę, to wrócę, i to na czas.
Z pomniejszych imprez też nie musiałam wracać o 22.
>
>> Może mu trochę pomogła. A ta dziewczyna, co na egzaminy do stolicy
>> jechała i
>> została wywalona z pociągu - czym zawiniła ona i jej rodzice?
>
> Nie znam tej historii, więc trudno mi się odnieść.

Grzeczna, spokojna dziewczyna, pilna uczennica, jechała na egzaminy wstępne
do Warszawy, gdzies bpodaj z północy. Kolesie zaczepili ją w pociągu, dała
się zastraszyc do tego stopnia, że nawet nie usiłowała wzywać pomocy. Nie
była kuso ubrana, ani pijana, a i tak skończyła przy torach.
>
>>> Każdego można i da się wychować.
>
>> Psychiatrzy są innego zdania.
>
> Nie do końca. To, że owszem, są dzieci sprawiające większe problemy
> wychowawcze, trudniejsze w ułożeniu, to jedno, ale drugie jest takie, że
> porażka w wychowaniu w *decydującej* ilości przypadków jest winą rodziców,
> a nie samego dziecka. Pomijam oczywiście choroby, które determinują takie,
> a nie inne zachowania dziecka i na które w istocie nie ma się żadnego
> wpływu albo ma się ten wpływ bardzo mały.

Nigdy nie wiesz, czy nie trafisz właśnie na to, co pomijasz.
J.





Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 18:20:41 - Ikselka

Dnia Fri, 26 Nov 2010 22:08:42 +0100, Jagna W. napisał(a):

> Nieistotne jest, że
> dziecko miało 19 lat. Pewne zachowania koduje się w domu znacznie
> wcześniej.

I to jest klu.

> Ale ja najwyraźniej paranoiczka jestem, bo po nocnej imprezie interesuję
> się *od razu*, czy dziecko wróciło do domu, a nie dopiero popołudniu zdaję
> sobie sprawę z jego nieobecności gdziekolwiek. Dla mnie osobiście to jakiś
> kosmos.

Dokładnie!



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-28 01:13:23 - Aicha

W dniu 2010-11-26 23:10, Jagna W. pisze:

>> Co się tak czepiacie tej rozmiarówki? Przecież to zależy od firmy,
>> fasonu itd.
>
> Wg tej rozmiarówki to powinnam mieć najwyżej 164, a mam 178 cm
> Albo dla odmiany, chcąc zachować wzrost, powinnam być dużo większa w
> biodrach i talii.
>
>> Ja czasami wchodzę w 38 bez trudu, a czasami (przy tej samej tuszy)
>> potrzebuję 40 lub 42 (no niestety).
>
> Mam dokładnie tak samo.

Ale to nie jest dokładnie tak samo, jak u XL.

--
Pozdrawiam - Aicha




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 17:40:37 - Ikselka

Dnia Fri, 26 Nov 2010 21:31:49 +0100, Paulinka napisał(a):

> www.eleganckakobieta.pl/rozmiary.html

Którąś konkretną markę masz na myśli? - bo nie widzę sprzeczności, a
wymniary ogólne są raczej dla... jak pisałam. Moje 70 cm w talii jest dla
mnie wiążące bardziej, niż 98-100 w biodrach i 98 w biuście. No sorry, dla
2-3 cm w biodrach nie będę się ubierała w ogólnie za duże ubrania.

PS. Najbardziej zainteresowały mnie jubilerskie miary - podałam kiedyś, że
noszę 16-kę, majac na myśli średnicę, a tymczasem miara jubilerska dla tej
średnicy to 11. Nie dziwię się zatem Medei, że chciałaby sobie na kciuk
mój pierścionek zakładać według tego, co napisałam :-)



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 17:52:46 - Paulinka

Ikselka pisze:
> Dnia Fri, 26 Nov 2010 21:31:49 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>> www.eleganckakobieta.pl/rozmiary.html
>
> Którąś konkretną markę masz na myśli? - bo nie widzę sprzeczności, a
> wymniary ogólne są raczej dla... jak pisałam. Moje 70 cm w talii jest dla
> mnie wiążące bardziej, niż 98-100 w biodrach i 98 w biuście. No sorry, dla
> 2-3 cm w biodrach nie będę się ubierała w ogólnie za duże ubrania.

Widziałam Cię na zdjęciu w jeansach, sorry, ale nie wmówisz mi, że się
wbijesz w normalne europejskie 38 i nie masz wytrzeszczu oczu.
BTW nie tak dawno miałaś 100 cm, od kilku dni 2 cm Ci ubyło?

--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 19:58:27 - medea

W dniu 2010-11-27 17:40, Ikselka pisze:

> PS. Najbardziej zainteresowały mnie jubilerskie miary - podałam kiedyś, że
> noszę 16-kę, majac na myśli średnicę, a tymczasem miara jubilerska dla tej
> średnicy to 11.

No ale dopiero teraz się o tym chyba dowiedziałaś, bo wtedy szybciutko
zmieniłaś ten rozmiar, o ile pamiętam. :)

> Nie dziwię się zatem Medei, że chciałaby sobie na kciuk
> mój pierścionek zakładać według tego, co napisałam :-)

No pewnie!

Ewa






Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 20:18:31 - Ikselka

Dnia Fri, 26 Nov 2010 14:20:17 +0100, krys napisał(a):


> IMHO przewrażliwiona mamusia, robiąca wielkie halo z faktu, że dorosła
> kobieta, posiadająca prawo jazdy przyjechała do domu samochodem.
> Nie wierzy w jej dorosłość, odpowiedzialność, umiejętności, czy co?

Cmentarze są pełne tych doroslych, odpowiedzialnych i umiejętnych.
A Ty, naiwna kobieto, sądzisz, ze kogokolwiek dorosłość, odpowiedzialność i
umiejętności sa zdolne absolutnie chronić? - według Ciebie uczestnikami
wypadków drogowych oraz ofiarami napaści są same dzieci oraz dorosli
idioci?

Moze i jestem przewrażliwioną, bo mamusią na pewno i nie uważam tego za
pejoratyw, ale to, co Ty sobą reprezentujesz, zakrawa na zwykły
infantylizm.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 10:28:49 - krys

Ikselka wrote:

> Dnia Fri, 26 Nov 2010 14:20:17 +0100, krys napisał(a):
>
>
>> IMHO przewrażliwiona mamusia, robiąca wielkie halo z faktu, że dorosła
>> kobieta, posiadająca prawo jazdy przyjechała do domu samochodem.
>> Nie wierzy w jej dorosłość, odpowiedzialność, umiejętności, czy co?
>
> Cmentarze są pełne tych doroslych, odpowiedzialnych i umiejętnych.
> A Ty, naiwna kobieto, sądzisz, ze kogokolwiek dorosłość, odpowiedzialność
> i umiejętności sa zdolne absolutnie chronić? - według Ciebie uczestnikami
> wypadków drogowych oraz ofiarami napaści są same dzieci oraz dorosli
> idioci?

Ubodło, co? Cmentarze są też pełne małych dzieci dzieci. I czego to dowodzi?
Twoja córka może być ofiarą wypadku przechodząc w południe po pasach na
zielonym świetle, czy dlatego codziennie się nad nią trzęsiesz, bo uważasz,
że to ja jakos ochroni?

>
> Moze i jestem przewrażliwioną, bo mamusią na pewno i nie uważam tego za
> pejoratyw, ale to, co Ty sobą reprezentujesz, zakrawa na zwykły
> infantylizm.

ROTFL. Tobie nie dorównam, nie martw się. A Twoja opinia nie jest w stanie
mnie dotknąć, no sorry. Postrzegam Cię tak, jak się przedstawiasz, to
wszystko.
J.




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 20:40:56 - medea

W dniu 2010-11-27 20:21, Jagna W. pisze:
> medea napisał w wiadomości
> news:4cf155af$0$21008$65785112@news.neostrada.pl...
>
>> Pytanie tylko, czy nerwy w oczekiwaniu na córkę w jakikolwiek sposób
>> ograniczają potencjalne ryzyko?
>
> Nie, ale nikt tego nigdzie nie twierdził!
>
> A teraz przestań się w końcu denerować.
> Trzy-czte-ry. STOP!
> Przestałaś? ;-)

Nie zaczęłam nawet. :)

To nie chodzi o sam fakt zaistnienia nerwów, ale o przekonywanie wszem i
wobec, że są konieczne jako element więzi rodzinnych. Taki przekaz:
denerwując się o siebie, pokazujemy, jak bardzo się kochamy. Jeśli
natomiast nie trzęsiemy się o siebie ze strachu, to znaczy, że coś nie
tak z naszą miłością. Uważasz, że to prawda? :)

Ewa



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 18:23:12 - Ikselka

Dnia Fri, 26 Nov 2010 22:11:12 +0100, Jagna W. napisał(a):

> (...)Natomiast nijak nie mogę wywnioskować, jak ten pies, co pogryzł Twoje
> dziecko ma się do ostrożności przy przechodzeniu obok budynków w rozbiórce.


Pociesz się, że ja też. Nawet przez chwilę pomyślałam, ze może ten pies
pilnuje tych rozbieranych budynków, ale szybko zarzuciłam wszelkie
domysły... :-)



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 18:50:17 - Ikselka

Dnia Sat, 27 Nov 2010 14:50:40 +0100, Jagna W. napisał(a):

> Użytkownik Paulinka napisał w
> wiadomości news:icp5mq$im8$8@node1.news.atman.pl...
>
>> Nie jesteś w stanie wszystkiego przewidzieć. Tylko tyle.
>
> Ale jestem w stanie zminimalizować ryzyko.
> I jeśli mogę, to to robię.
>

I dlatego wg tutejszych norm jestes histeryczką, bo normą jest, ze powinnaś
puścic dziecko na zywioł, bo i tak na nic nie masz wpływu ;-P



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 19:42:44 - Qrczak

Dnia 2010-11-27 18:50, niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
> Dnia Sat, 27 Nov 2010 14:50:40 +0100, Jagna W. napisał(a):
>> Użytkownik Paulinka napisał w
>> wiadomości news:icp5mq$im8$8@node1.news.atman.pl...
>>
>>> Nie jesteś w stanie wszystkiego przewidzieć. Tylko tyle.
>>
>> Ale jestem w stanie zminimalizować ryzyko.
>> I jeśli mogę, to to robię.
>>
>
> I dlatego wg tutejszych norm jestes histeryczką, bo normą jest, ze powinnaś
> puścic dziecko na zywioł, bo i tak na nic nie masz wpływu ;-P

Bo tu przeważająca większość jest wyrodnych matek, wyrzucających
pisklęta z gniazda i z właściwą sobie zimną krwią obserwujących, jak
spadają twardo na glebę.
Po prostu stanowicie chlubne acz niezrozumiane wyjątki.

Qra
--
nie wiem, nie znam się, zarobiona jestem



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 20:13:55 - Ikselka

Dnia Fri, 26 Nov 2010 14:12:08 +0100, Agnieszka napisał(a):

> Sygnał z trasy to co innego niż wydzwanianie do osoby w trasie, gdzie jest
> i czy jej jeszcze nie zgwałcili.

Popadłaś w paranoję. Widzisz teksty, których nie ma.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 17:29:56 - Ikselka

Dnia Fri, 26 Nov 2010 21:31:06 +0100, E. napisał(a):

> Ikselka pisze:
>> Dnia Fri, 26 Nov 2010 12:55:53 +0100, Agnieszka napisał(a):
>>
>>> Użytkownik Jagna W. napisał w wiadomości
>>> news:ico6eb$1mih$1@news.mm.pl...
>>>> Paulinka napisał
>>>>
>>>>> Nie wyobrażam sobie, żebym miała mojego tż-ta zamęczać telefonami, czy
>>>>> wszystko jest ok., ponieważ aktualnie pokonuje długa trasę. Martwię się,
>>>>> ale mój Ty Boże, takimi działaniami można z siebie zrobić co najwyżej
>>>>> histeryczkę.
>>>> A jaka częstotliwość dzwonienia jest dozwolona, żeby nie wyjść na
>>>> histeryczkę?
>>> Pierwszy telefon najwcześniej 10 minut przed planowanym czasem dotarcia na
>>> miejsce (już dojeżdżasz?).
>>>
>>> Agnieszka
>>
>> Najczęściej bywa tak, ze to moje dziecko samo do mnie dzwoni co jakiś czas,
>> będąc w drodze.
>
> Hm... tak sobie myslę, że mialabym przez 5 lat dzwonić średnio co 2
> dzień, bo jestem w trasie - matka chyba kazalaby mi się leczyć.
>

Cóż ja Ci poradzę, że taką masz matkę?



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 18:06:52 - E.

Ikselka pisze:

>> Hm... tak sobie myslę, że mialabym przez 5 lat dzwonić średnio co 2
>> dzień, bo jestem w trasie - matka chyba kazalaby mi się leczyć.
>>
>
> Cóż ja Ci poradzę, że taką masz matkę?

NIc nie radź!
Dobrze mi z moją normalną matką.

E.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 19:09:47 - Ikselka

Dnia Sat, 27 Nov 2010 17:40:21 +0100, Paulinka napisał(a):

> Ikselka pisze:
>> Dnia Fri, 26 Nov 2010 21:23:06 +0100, Paulinka napisał(a):
>>
>>> Jagna W. pisze:
>>>> Paulinka napisał
>>>>
>>>>> Nie wyobrażam sobie, żebym miała mojego tż-ta zamęczać telefonami, czy
>>>>> wszystko jest ok., ponieważ aktualnie pokonuje długa trasę. Martwię
>>>>> się, ale mój Ty Boże, takimi działaniami można z siebie zrobić co
>>>>> najwyżej histeryczkę.
>>>> A jaka częstotliwość dzwonienia jest dozwolona, żeby nie wyjść na
>>>> histeryczkę?
>>> Odpowiednia do sytuacji.
>>
>> Hm, więc powiedz coś konkretnego (jakieś liczby na czas?) o mojej
>> częstotliwości dzwonienia i oceń.
>
> Mój brat mieszka w Norwegii. Kiedy wraca z domu rodzinnego (czyt.
> Wrocławia) autem, dzwoni dwa razy, wtedy, kiedy wsiada na prom i kiedy
> jest już u sobie w domu. To moim rodzicom w zupełności wystarcza. Kiedy
> pojawia się jakiekolwiek opóźnienie po przekroczeniu granicy, brat
> dzwoni, że będzie później i wtedy jest to ilość odpowiednia do sytuacji,
> czyli 3 telefony. Paniała?

Ja pytam o liczbę MOICH telefonów i ocenę tej liczby pod względem
zaawansowania MOJEJ histerii.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 19:18:25 - Paulinka

Ikselka pisze:

>>>>> A jaka częstotliwość dzwonienia jest dozwolona, żeby nie wyjść na
>>>>> histeryczkę?
>>>> Odpowiednia do sytuacji.
>>> Hm, więc powiedz coś konkretnego (jakieś liczby na czas?) o mojej
>>> częstotliwości dzwonienia i oceń.
>> Mój brat mieszka w Norwegii. Kiedy wraca z domu rodzinnego (czyt.
>> Wrocławia) autem, dzwoni dwa razy, wtedy, kiedy wsiada na prom i kiedy
>> jest już u sobie w domu. To moim rodzicom w zupełności wystarcza. Kiedy
>> pojawia się jakiekolwiek opóźnienie po przekroczeniu granicy, brat
>> dzwoni, że będzie później i wtedy jest to ilość odpowiednia do sytuacji,
>> czyli 3 telefony. Paniała?
>
> Ja pytam o liczbę MOICH telefonów i ocenę tej liczby pod względem
> zaawansowania MOJEJ histerii.

Jak w podanym przykładzie. Przekroczenie normy 2 telefonów w
uzasadnionych przypadkach jest IMO normalne.

--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 20:08:35 - Ikselka

Dnia Fri, 26 Nov 2010 04:10:27 -0800 (PST), Stalker napisał(a):

> On 26 Lis, 13:02, Agnieszka wrote:
>> Użytkownik Stalker napisał w wiadomościnews:df1a8ffe-9ca0-4884-9e95-9639008c7c3f@fj16g2000vbb.googlegroups.com...
>>
>>
>>
>>> Córka XL, o której tu mowa nie ma 10 czy nawet 16 lat, tylko prawie
>>> 30.
>>> To jest dorosła kobieta, mężatka, po studiach.
>>> To nie jest DZIECKO w znaczeniu dzieci, o których się pisze na tej
>>> grupie :-)
>>
>> Wytłumacz to mojej matce ;-)
>
> Doskonale wiem o czym mówisz, ale w takim razie trzeba przenieść
> dyskusje na pl.soc.rodzina
> do wątku: Kłopoty z teściową, własną matką, babcią, czy z kim tam
> jeszcze, kto nie zauważył,
> że jego dzieci są dorosłe od kilkunastu lat i nawet maja własne dzieci
> :-)
>
> Stalker

O, czy wiesz o czymś, o czym nie wiem?
:->



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 20:19:33 - Ikselka

Dnia Fri, 26 Nov 2010 05:29:00 -0800 (PST), Stalker napisał(a):

> To jest różnica rzekłbym pokoleniowa. Ja bym powiedział, że sprawa
> XL-ki jest spóźniona o jedno pokolenie
> jak na tematykę TEJ grupy :-)

NIE JA tę sprawę rozdmuchałam.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 18:13:14 - Stalker

On 26 Lis, 17:51, Veronika wrote:
> U ytkownik Stalker napisa w wiadomo cinews:df1a8ffe-9ca0-4884-9e95-9639008c7c3f@fj16g2000vbb.googlegroups.com...
>
> Ludzie, lito ci :-)
>
> C rka XL, o kt rej tu mowa nie ma 10 czy nawet 16 lat, tylko prawie
> 30.
> To jest doros a kobieta, m atka, po studiach.
> To nie jest DZIECKO w znaczeniu dzieci, o kt rych si pisze na tej
> grupie :-)
>
> ............................................................................................
>
> Po yjemy, zobaczymy, m dralo.

A co ty chcesz zobaczyć jak pożyjesz? Że się 10-latka różni od 30-
latki? :-)

Stalker, coś mi się wydaje, że nie musimy czekać 20 lat :-)




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 18:22:56 - Veronika


Użytkownik Stalker napisał w wiadomości
news:8c57b23e-d9d3-4c45-833a-570e01e8ce65@z26g2000prf.googlegroups.com...

A co ty chcesz zobaczyć jak pożyjesz? Że się 10-latka różni od 30-
latki? :-)

....................................................................................................

Jak się czasem martwisz o swoje dorosłe pociechy.
Ale raczej zobaczę tylko jak się wciąż czepiasz Ikselki o byle co.
Nawet o najbardziej naturalną rzecz pod słońcem.

V-V




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 18:10:01 - Iwon(K)a

Stalker napisał(a):

> On 26 Lis, 17:51, Veronika wrote:
> > U ytkownik Stalker napisa w wiadomo
cinews:df=
> 1a8ffe-9ca0-4884-9e95-9639008c7c3f@fj16g2000vbb.googlegroups.com...
> >
> > Ludzie, lito ci :-)
> >
> > C rka XL, o kt rej tu mowa nie ma 10 czy nawet 16 lat, tylko prawie
> > 30.
> > To jest doros a kobieta, m atka, po studiach.
> > To nie jest DZIECKO w znaczeniu dzieci, o kt rych si pisze na tej
> > grupie :-)
> >
>
> .........................................................................=
> ...................
> >
> > Po yjemy, zobaczymy, m dralo.
>
> A co ty chcesz zobaczy=E6 jak po=BFyjesz? =AFe si=EA 10-latka r=F3=BFni od
=
> 30-
> latki? :-)


tatusiu sam zobaczysz, ze zmartwienia twoje sie zmienia wraz wiekiem
dziecka. Tak jak teraz sie martwisz, ze dziecko moze sie przeziebic na
mrozie to kupujesz mi czapke- tak sie bedziesz martwil (lub nie, w co jednak
watpie- w szczegolnosci twoja zona bedzie sie martwic) czy podrosniete
dziecko np. nie trafi w pechu na pijanego kierowce jadacego po nocy (bo
wlasnie wtedy najczesciej o takich bohaterow wracajacych poimprezach) i w
zasadzie niewiele wtedy bedziesz mogl zrobic- czapki juz nie kupisz i nie
wsadzisz na glowe. Po prostu bedziesz o tym od czasu, wiecej lub mniej
myslal.


i.

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> www.gazeta.pl/usenet/



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 19:51:01 - Stalker

Iwon(K)a pisze:

> tatusiu sam zobaczysz, ze zmartwienia twoje sie zmienia wraz wiekiem
> dziecka.

Ależ mamusiu, nie mam co do tego najmniejszej wątpliwości :-)

> Tak jak teraz sie martwisz, ze dziecko moze sie przeziebic na
> mrozie to kupujesz mi czapke- tak sie bedziesz martwil (lub nie, w co jednak
> watpie- w szczegolnosci twoja zona bedzie sie martwic) czy podrosniete
> dziecko np. nie trafi w pechu na pijanego kierowce jadacego po nocy (bo
> wlasnie wtedy najczesciej o takich bohaterow wracajacych poimprezach) i w
> zasadzie niewiele wtedy bedziesz mogl zrobic- czapki juz nie kupisz i nie
> wsadzisz na glowe. Po prostu bedziesz o tym od czasu, wiecej lub mniej
> myslal.

Dokładnie :-)

Nie mniej jednak, rodzice powinni dojrzewać razem ze swoimi dziećmi.

Pokuszę się o ogólne podsumowanie:

Troska (jak i miłość) nie jest uczuciem racjonalnym, które TRZEBA
uzasadniać. Nie musi, a nawet nie powinna być wytłumaczalna...
Jest irracjonalna i właśnie taka jest piękna.
(IMO to właśnie próby jej TŁUMACZENIA mogą wskazywać, że coś z tą troską
jest nie tak)

Nie mniej jednak czym innym jest troska o 9, 19 i 29-latka(ę).
Inne rzeczy powinny wzbudzać troskę rodzica i powinna być ona w inny
sposób manifestowana, czy okazywana.

Każdy, w każdym wieku powinien troszczyć się o swoje dzieci, ale nikt
mnie nie przekona, że jeśli ktoś tak samo, tymi samymi sposobami wyraża
troskę czy to o roztrzepanego 9-latka, czy to o wciąż mieszkającą z
rodzicami imprezującą 19-latkę, czy o 29-letnią dorosłą zamężną córkę,
to jest to w porządku...

Nie jest. Tak mi się nasunęło w kontekście sytuacji XL (do Veroniki: to
nie czepianie się). XL napisała, że martwi się o swoje dziecko, i zaraz
kilka osób napisało, że oni też sie martwią o swoje dzieci - ale to NIE
JEST TO SAMO. Jeśli ktoś nie zauważa różnicy pomiędzy 19-latką, a
29-latką, tzn. że nie rozumie zmian jakie zachodzą w życiu własnych dzieci.

Na tej grupie większość osób jest w sytuacji CÓRKI XL, a nie XL i te
osoby potrafią dodać do całej sytuacji jeszcze spojrzenie DRUGIEJ
STRONY. Te osoby wiedzą jak coś co naszym rodzicom wydaje się być
wyrazami troski, w rzeczywistości może być czymś toksycznym, co
skutecznie zatruwa, a w skrajnych wypadkach nawet niszczy czyjeś życie

Z niniejszej dyskusji zapisuję sobie do Notatnika Tatownika:

1. Mimo wszystko mieć zrozumienie nawet dla toksycznych wyrazów troski

2. Dojrzewać razem z dziećmi i starać się w przyszłości nie zatruwać im
życia, żeby nie musiały stosować punktu 1. :-)

Stalker





Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 20:06:09 - Jagna W.

Stalker napisał w wiadomości
news:icrjrl$843$1@news.dialog.net.pl...

> Nie mniej jednak czym innym jest troska o 9, 19 i 29-latka(ę).

Ale piszesz to z autopsji? Czy masz dorosłe dzieci, że jesteś w stanie
twierdzić to z taką stanowczością? Jeśli nie, to skąd możesz wiedzieć, co
będziesz odczuwał w stosunku do swoich dzieci, gdy te będą już dorosłe?
Podejrzewam, że jednak to tylko Twoje własne wyobrażenia, jak ta troska
powinna, a jak nie powinna wyglądać.
No i jeszcze co w ogóle rozumiesz pod pojęciem troska - czy samo uczucie
towarzyszące człowiekowi czy działania wywołane tymi uczuciami? I co
najważniejsze - chciałabym wiedzieć, w jaki sposób osobom trzecim i
niezaangażowanym, przeszkadza rozmiar cudzej troski, zwłaszcza w sytuacji,
gdy zarówno troszczący się, jak i objęty troską, akceptują taką sytuację?

> Jeśli ktoś nie zauważa różnicy pomiędzy 19-latką, a 29-latką, tzn. że nie
> rozumie zmian jakie zachodzą w życiu własnych dzieci.

Wobec tego ja muszę być totalnie szurnięta, bo martwię się w pewnych
sytuacjach o moich całkiem już dorosłych i to w dodatku rodziców.

> Na tej grupie większość osób jest w sytuacji CÓRKI XL, a nie XL i te
> osoby potrafią dodać do całej sytuacji jeszcze spojrzenie DRUGIEJ STRONY.

Na przykład ja.
I mimo to całkowicie podzielam jej poglądy, choć to chyba pierwszy raz
odkąd razem dyskutujemy.

> Te osoby wiedzą jak coś co naszym rodzicom wydaje się być wyrazami
> troski, w rzeczywistości może być czymś toksycznym, co skutecznie
> zatruwa, a w skrajnych wypadkach nawet niszczy czyjeś życie.

Nie masz wrażenia, że między może być, a jest jest naprawdę duża
różnica?
I że kluczowe jest w tym wszystkim nie cudza opinia na ten temat, ale
zdanie osób bezpośrednio w to zaangażowanych.

> Z niniejszej dyskusji zapisuję sobie do Notatnika Tatownika:
>
> 1. Mimo wszystko mieć zrozumienie nawet dla toksycznych wyrazów troski
>
> 2. Dojrzewać razem z dziećmi i starać się w przyszłości nie zatruwać im
> życia, żeby nie musiały stosować punktu 1. :-)

Dodaj sobie jeszcze punkt, że to, co Tobie może się wydawać toksyczne, dla
kogoś innego jest zupełnie normalną relacją.
I vice versa zresztą :)

Pozdrawiam
JW
(toksyczna córka)




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 20:16:37 - Paulinka

Jagna W. pisze:
> Stalker napisał w wiadomości
> news:icrjrl$843$1@news.dialog.net.pl...
>
>> Nie mniej jednak czym innym jest troska o 9, 19 i 29-latka(ę).
>
> Ale piszesz to z autopsji? Czy masz dorosłe dzieci, że jesteś w stanie
> twierdzić to z taką stanowczością? Jeśli nie, to skąd możesz wiedzieć,
> co będziesz odczuwał w stosunku do swoich dzieci, gdy te będą już dorosłe?
> Podejrzewam, że jednak to tylko Twoje własne wyobrażenia, jak ta troska
> powinna, a jak nie powinna wyglądać.
> No i jeszcze co w ogóle rozumiesz pod pojęciem troska - czy samo
> uczucie towarzyszące człowiekowi czy działania wywołane tymi uczuciami?
> I co najważniejsze - chciałabym wiedzieć, w jaki sposób osobom trzecim i
> niezaangażowanym, przeszkadza rozmiar cudzej troski, zwłaszcza w
> sytuacji, gdy zarówno troszczący się, jak i objęty troską, akceptują
> taką sytuację?

Moja teściowa też dość długo 'troszczyła się' o mojego męża, aż odkryła,
że to dorosły człowiek, który ma swoją rodzinę, swoje obowiązki i swoje
życie, które nie zawsze jest kompatybilne z jej kalendarzem potrzeb.
Bardzo ja lubię i mam z nią dobre kontakty, ale pępowina została odcięta
dlatego, ze jej troska przeważała racjonalne przesłanki.

--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 21:41:23 - Stalker

Jagna W. pisze:

>> Nie mniej jednak czym innym jest troska o 9, 19 i 29-latka(ę).
>
> Ale piszesz to z autopsji? Czy masz dorosłe dzieci, że jesteś w stanie
> twierdzić to z taką stanowczością?

Nie, nie mam dorosłych dzieci. Ale moja mama ma. I teściowa też :-)

> Jeśli nie, to skąd możesz wiedzieć,
> co będziesz odczuwał w stosunku do swoich dzieci, gdy te będą już dorosłe?

Troskę odczuwał będę...

> No i jeszcze co w ogóle rozumiesz pod pojęciem troska - czy samo
> uczucie towarzyszące człowiekowi czy działania wywołane tymi uczuciami?

Kurczę, a wydawało mi się, że na wszystkie pytania z tego postu
odpowiedziałem w poście, którego te pytania dotyczą :-)

Troska to uczucie, które przejawia się... i teraz sobie dopisz czym

> I co najważniejsze - chciałabym wiedzieć, w jaki sposób osobom trzecim i
> niezaangażowanym, przeszkadza rozmiar cudzej troski, zwłaszcza w
> sytuacji, gdy zarówno troszczący się, jak i objęty troską, akceptują
> taką sytuację?

Osoby bezpośrednio zainteresowane często nie mają czegoś co ja nazywam:
weź wyjdź z siebie i popatrz z boku, znaczy obiektywizmu im brakuje :-)

>> Jeśli ktoś nie zauważa różnicy pomiędzy 19-latką, a 29-latką, tzn. że
>> nie rozumie zmian jakie zachodzą w życiu własnych dzieci.
>
> Wobec tego ja muszę być totalnie szurnięta, bo martwię się w pewnych
> sytuacjach o moich całkiem już dorosłych i to w dodatku rodziców.

Ja myślę, że ty nie jesteś szurnięta, tylko niedokładnie czytasz to co
się do ciebie pisze :-)

>> Te osoby wiedzą jak coś co naszym rodzicom wydaje się być wyrazami
>> troski, w rzeczywistości może być czymś toksycznym, co skutecznie
>> zatruwa, a w skrajnych wypadkach nawet niszczy czyjeś życie.
>
> Nie masz wrażenia, że między może być, a jest jest naprawdę duża
> różnica?

Ja to nawet mam wrażenie, że właśnie dlatego użyłem sformułowania może
być, że różni się od jest :-)

> I że kluczowe jest w tym wszystkim nie cudza opinia na ten temat, ale
> zdanie osób bezpośrednio w to zaangażowanych.

Cudza opinia pozwala spojrzeć na temat chłodnym okiem od innej strony
i zobaczyć rzeczy, których się samemu nie widzi

> Dodaj sobie jeszcze punkt, że to, co Tobie może się wydawać toksyczne,
> dla kogoś innego jest zupełnie normalną relacją.
> I vice versa zresztą :)

Fajne, ale trochę takie bez treści - znaczy wszystko, czyli nic :-)

Stalker



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 21:39:58 - medea

W dniu 2010-11-27 19:51, Stalker pisze:

> Troska (jak i miłość) nie jest uczuciem racjonalnym, które TRZEBA
> uzasadniać. Nie musi, a nawet nie powinna być wytłumaczalna...

Dokładnie!

Ewa



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-28 02:06:25 - Iwon(K)a

Stalker napisał(a):

(...)> Dokładnie :-)
>
> Nie mniej jednak, rodzice powinni dojrzewać razem ze swoimi dziećmi.

i dojrzewaja. Nie ma sily, zmienic sie musza bo ich dzieci zmienia i tak.
Jedno dziecko bedzie odpowiadalo na telafon, ba..samo dzwonilo inne nie.
Martwic sie bedziesz stale, tyle tylko ze o cos innego.


(...)
> Nie mniej jednak czym innym jest troska o 9, 19 i 29-latka(ę).
> Inne rzeczy powinny wzbudzać troskę rodzica i powinna być ona w inny
> sposób manifestowana, czy okazywana.

no i tutaj piszesz jako teoretyk. Cos jakbys mi teraz pisal o wyprawie na
Mt.Eveest chodzac po skalkach w Parku Ojcowskim. Dletego odpisalam pod
katem pozyjemy zobaczymy>

>
> Każdy, w każdym wieku powinien troszczyć się o swoje dzieci, ale nikt
> mnie nie przekona, że jeśli ktoś tak samo, tymi samymi sposobami wyraża
> troskę czy to o roztrzepanego 9-latka, czy to o wciąż mieszkającą z
> rodzicami imprezującą 19-latkę, czy o 29-letnią dorosłą zamężną córkę,
> to jest to w porządku...


znaczy jakimi konkretnie sposobami? - do 6 latka nie zadzwonisz bo
telefonu nie ma, do 19 juz tak..podaj jakis konkret bo nie wiem o jakie
sposoby Ci chodzi.

> Nie jest. Tak mi się nasunęło w kontekście sytuacji XL (do Veroniki: to
> nie czepianie się). XL napisała, że martwi się o swoje dziecko, i zaraz
> kilka osób napisało, że oni też sie martwią o swoje dzieci - ale to NIE
> JEST TO SAMO. Jeśli ktoś nie zauważa różnicy pomiędzy 19-latką, a
> 29-latką, tzn. że nie rozumie zmian jakie zachodzą w życiu własnych dzieci.

martwienie sie o dziecko jest TO SAMO tylko o CO INNEGO. I tu jest cala
roznica. Co wiecej na mniejsze dziecko masz sila rzeczy wiekszy wplyw, wplyw
na jego zycie i marwtisz sie jakby mniej. Potem juz coraz mniej zalezy do
ciebie, i martwisz sie jakby wiecej. Po prostu jeszcze nie doszedles do
wieku swoich dzieci 19 lat wiec nie wiesz jak to jest.

>
> Na tej grupie większość osób jest w sytuacji CÓRKI XL, a nie XL i te
> osoby potrafią dodać do całej sytuacji jeszcze spojrzenie DRUGIEJ
> STRONY. Te osoby wiedzą jak coś co naszym rodzicom wydaje się być
> wyrazami troski, w rzeczywistości może być czymś toksycznym, co
> skutecznie zatruwa, a w skrajnych wypadkach nawet niszczy czyjeś życie

ja widze to z pozycji i tej i tej. Po pierwsze trudno mi oceniac dynamike
rodzinna Xlelki ale nie sadze zeby dla corek jej byla to sytuacja toskyczna.
To jest wasza opinia, gdyby xlka byla wasza mama. Tak nie jest. Nadmierna
jak i zerowa troska jest niszczaca.

Chyba masz jakies problemy z radzeniem sobie z rodzicami bedac doroslym.
Tyle Ci rodzice nosa wsadzaja w zycie na ile sobie pozwolisz, jesli juz
jestes dorosly. Wiec to ty (lub teoretycznie Ty- ale nie jestem tego tak
pewan, skoro tyle tu o toksycznosci) ewentualnie jestes niedojrzaly skoro
mama jest w twoim zyciu w pozycji toksycznej.
>
> Z niniejszej dyskusji zapisuję sobie do Notatnika Tatownika:
>
> 1. Mimo wszystko mieć zrozumienie nawet dla toksycznych wyrazów troski
>
> 2. Dojrzewać razem z dziećmi i starać się w przyszłości nie zatruwać im
> życia, żeby nie musiały stosować punktu 1. :-)

mysle, ze wchodzenie w zycie i stanie sie doroslym to umiejetbosc
wyznaczania granic. Dla kazdego. W tym rodzicow. Moze jeszcze tego nie
osiagnales- czego Ci zycze. A i rowniez, zycze zebys tak slicznie dojrzewal
jako rodzic, jakbys sobie teraz tego zyczyl piszac w zupelnej teorii.

i.

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> www.gazeta.pl/usenet/



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-28 11:51:56 - Stalker

Iwon(K)a pisze:

> no i tutaj piszesz jako teoretyk. Cos jakbys mi teraz pisal o wyprawie na
> Mt.Eveest chodzac po skalkach w Parku Ojcowskim. Dletego odpisalam pod
> katem pozyjemy zobaczymy>

Litości... Ile trzeba mieć dzieci, wnuków, prawnuków, żeby zrozumieć
rzeczoną różnicę?

>> Z niniejszej dyskusji zapisuję sobie do Notatnika Tatownika:
>>
>> 1. Mimo wszystko mieć zrozumienie nawet dla toksycznych wyrazów troski
>>
>> 2. Dojrzewać razem z dziećmi i starać się w przyszłości nie zatruwać im
>> życia, żeby nie musiały stosować punktu 1. :-)

> mysle, ze wchodzenie w zycie i stanie sie doroslym to umiejetbosc
> wyznaczania granic. Dla kazdego. W tym rodzicow. Moze jeszcze tego nie
> osiagnales- czego Ci zycze. A i rowniez, zycze zebys tak slicznie dojrzewal
> jako rodzic, jakbys sobie teraz tego zyczyl piszac w zupelnej teorii.

Nie chce mi się już ciągnąć tematu, który teraz z mojej strony
ograniczył by się do ciągłego odpisywania: Przecież właśnie to
napisałem :-)

Stalker, z mojej strony EOT



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 20:33:16 - Ikselka

Dnia Fri, 26 Nov 2010 14:59:30 +0100, Qrczak napisał(a):

> Dnia dzisiejszego niebożę Jagna W. wylazło do ludzi i marudzi:
>>
>> Qrczak napisał
>>
>>> Ale traktowania sobie mnie jako wyrodnej wredoty, to sorry, wypraszam
>>> sobie.
>>
>> ?
>
> Masz Ty kobieto iście nauczycielską cierpliwość do tego dziobania.
> Co za baby! [...] A tu proszę, kwoczki dzieci bez problemu spod skrzydeł
> wypuszczają i im to
> fruwa.
> Koniec cytatu
>
>>> ostatni raz widziałam córkę 1.11, wyszła z domu ok. 10...
>>
>> I nie masz z nią kompletnie *żadnego* kontaktu od tamtej chwili?
>
> Nie mam.
> Od razu może zastrzegę, że tym powyżej ani się nie chwalę, ani nie skarżę.
>

Powinszować.
:-(



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 21:13:22 - Qrczak

Dnia 2010-11-26 20:33, niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
> Dnia Fri, 26 Nov 2010 14:59:30 +0100, Qrczak napisał(a):
>> Dnia dzisiejszego niebożę Jagna W. wylazło do ludzi i marudzi:
>>> Qrczak napisał
>>>
>>>> Ale traktowania sobie mnie jako wyrodnej wredoty, to sorry, wypraszam
>>>> sobie.
>>>
>>> ?
>>
>> Masz Ty kobieto iście nauczycielską cierpliwość do tego dziobania.
>> Co za baby! [...] A tu proszę, kwoczki dzieci bez problemu spod skrzydeł
>> wypuszczają i im to
>> fruwa.
>> Koniec cytatu
>>
>>>> ostatni raz widziałam córkę 1.11, wyszła z domu ok. 10...
>>>
>>> I nie masz z nią kompletnie *żadnego* kontaktu od tamtej chwili?
>>
>> Nie mam.
>> Od razu może zastrzegę, że tym powyżej ani się nie chwalę, ani nie skarżę.
>>
>
> Powinszować.
> :-(

Przepraszam, że nie jestem taka idealna.

Qra
--
nie wiem, nie znam się, zarobiona jestem



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 18:12:57 - Iwon(K)a

Qrczak napisał(a):

> Dnia 2010-11-26 20:33, niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
> > Dnia Fri, 26 Nov 2010 14:59:30 +0100, Qrczak napisał(a):
> >> Dnia dzisiejszego niebożę Jagna W. wylazło do ludzi i marudzi:
> >>> Qrczak napisał
> >>>
> >>>> Ale traktowania sobie mnie jako wyrodnej wredoty, to sorry, wypraszam
> >>>> sobie.
> >>>
> >>> ?
> >>
> >> Masz Ty kobieto iście nauczycielską cierpliwość do tego dziobania.
> >> Co za baby! [...] A tu proszę, kwoczki dzieci bez problemu spod skrzydeł
> >> wypuszczają i im to
> >> fruwa.
> >> Koniec cytatu
> >>
> >>>> ostatni raz widziałam córkę 1.11, wyszła z domu ok. 10...
> >>>
> >>> I nie masz z nią kompletnie *żadnego* kontaktu od tamtej chwili?
> >>
> >> Nie mam.
> >> Od razu może zastrzegę, że tym powyżej ani się nie chwalę, ani nie
skarżę.
> >>
> >
> > Powinszować.
> > :-(
>
> Przepraszam, że nie jestem taka idealna.

nie chodzi tutaj o idealnosc. Nie ma imo jakiegos jedynego modelu idealu.

i.

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> www.gazeta.pl/usenet/



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 23:18:29 - medea

W dniu 2010-11-26 23:00, Jagna W. pisze:
> medea napisał w wiadomości
> news:4cf02ab4$0$27043$65785112@news.neostrada.pl...
>
>> Przeczytaj pierwsze zdanie stąd*:
>
> A Ty przeczytaj kolejne :) Też z tej samej strony.
>
>> ...to może zrozumiesz, o co mi chodziło.
>
> Ja doskonale rozumiem o co Ci chodziło, ale to, co nazywasz
> racjonalizacją, nie jest nią.
> pozornie racjonalne uzasadnianie po fakcie swoich decyzji i postaw,
> kiedy prawdziwe motywy pozostają ukryte, często także przed własną
> świadomością
>
> Gdzie tu masz czyjeś decyzje czy postawy po fakcie?


pozornie racjonalne uzasadnienie po fakcie swoich (...) postaw

> XL wyjaśniała jedynie z jakich przyczyn odczuwa niepokój.
> Ani to decyzja ani postawa.

Uzasadniała swoje nadmierne zdenerwowanie poprzez piętrzenie
racjonalnych uzasadnień.

Ewa



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 17:47:21 - Ikselka

Dnia Fri, 26 Nov 2010 21:35:26 +0100, E. napisał(a):

> Ciekawe co by bylo, gdyby syn nagle stal sie kierowcą TIRa? Ile razy na
> dobę mialby dzwonić, że nic mu nie jest?

Stosownie do więzi z matką.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 18:45:42 - Ikselka

Dnia Sat, 27 Nov 2010 10:59:41 +0100, krys napisał(a):

> Jagna W. wrote:
>
>> Paulinka napisał
>
>
>> Młoda pijana dziewczyna, wracająca samotnie, o 3 nad ranem w miejscu,
>> gdzie aż się roi od różnej maści odszczepieńców - uważasz, że dopuszczenie
>> do czegoś takiego wskazuje na troskę rodziców o dziecko? Nieistotne jest,
>> że dziecko miało 19 lat. Pewne zachowania koduje się w domu znacznie
>> wcześniej.
>
> A co powinni w takim razie zrobić rodzice? Przecież pełnoletniej dziewczyny
> nie mogli zamknąć w pokoju na klucz? Po prostu zadziałało prawo doboru
> naturalnego - dziewczyna nie miała rozumu i zapłaciła za to najwyższą cenę.
> Czasem takie zachowanie wynika właśnie z nadmiernego kodowania w
> dzieciństwie - jak się taki zaopiekowany do bólu dzieciak wreszcie urwie ze
> smyczy, to nie wie, gdzie skończyć.
>

Moje się nie urywały z niczego, bo miały rozum zamiast smyczy.
W życiu żadna z nich nie poszłaby sama o 3 nad ranem w miasto, zwłaszcza w
kusej spódnicy itp. Nie trzeba miec zresztą nawet zbyt wielkiej porcji
rozumu, aby wiedzieć, czym to grozi.
No ale może ona albo jej rodzice byli z rodzaju tych, którzy tutaj
wykrzykują o odejściu, dorosłości, nadmiernym kodowaniu czy mojej
histerii oraz prawach Murphiego.




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 19:04:12 - krys

Ikselka wrote:

>
> Moje się nie urywały z niczego,

Tu akurat nie było o Twoich.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 19:39:10 - Ikselka

Dnia Thu, 25 Nov 2010 22:30:11 +0100, Paulinka napisał(a):

> Twoja córka może jechać w dzień.

Przekażę jej - tak, zdecydowanie powinna wymóc na władzach uczelni, zeby
doktorantom nie kazano prowadzić badań laboratoryjnych do ich prac
doktorskich w godzinach wieczornych, tylko najlepiej podczas zajęć ze
studentami, które prowadzą do południa. Wtedy będą mogli podróżować do
mamusi w dzień :->



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 21:32:59 - Paulinka

Ikselka pisze:
> Dnia Thu, 25 Nov 2010 22:30:11 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>> Twoja córka może jechać w dzień.
>
> Przekażę jej - tak, zdecydowanie powinna wymóc na władzach uczelni, zeby
> doktorantom nie kazano prowadzić badań laboratoryjnych do ich prac
> doktorskich w godzinach wieczornych, tylko najlepiej podczas zajęć ze
> studentami, które prowadzą do południa. Wtedy będą mogli podróżować do
> mamusi w dzień :->

Skoro mamusia tak bardzo boi się nocnych podróży, córka może się
przecież dostosować do jej potrzeb. Urlopy nie istnieją?

--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 21:43:33 - E.

Paulinka pisze:
> Ikselka pisze:
>> Dnia Thu, 25 Nov 2010 22:30:11 +0100, Paulinka napisał(a):
>>
>>> Twoja córka może jechać w dzień.
>>
>> Przekażę jej - tak, zdecydowanie powinna wymóc na władzach uczelni, zeby
>> doktorantom nie kazano prowadzić badań laboratoryjnych do ich prac
>> doktorskich w godzinach wieczornych, tylko najlepiej podczas zajęć ze
>> studentami, które prowadzą do południa. Wtedy będą mogli podróżować do
>> mamusi w dzień :->
>
> Skoro mamusia tak bardzo boi się nocnych podróży, córka może się
> przecież dostosować do jej potrzeb. Urlopy nie istnieją?
>

Dobre! Czy ktos przekaże mojemu szefowi, żebym nie musiała jeździć w
delegacje, bo się moja mamusia o mnie boi, jak jadę 350 km o północy?
Sama nie mogę :( - zabiłby mnie śmiechem.

E.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 18:12:48 - Ikselka

Dnia Fri, 26 Nov 2010 21:47:37 +0100, Qrczak napisał(a):

> Dnia 2010-11-26 21:31, niebożę Paulinka wylazło do ludzi i marudzi:
>> Ikselka pisze:
>>
>>>>>>> Co, też nosiła 38?
>>>>>> Z Twoimi biodrami, do których się oficjalnie przyznajesz, to nie ma
>>>>>> możliwości wbicia się w rozmiar 38. Przykro mi. Chyba, ze to
>>>>>> amerykańska rozmiarówka. Wtedy sorry.
>>>>> No trudno, wbijam się.
>>>> A boczki żyją swoim życiem, znam to. Dobrze, że nie z autopsji.
>>>
>>>
>>> Moja figura ma to do siebie, że kiedy zakładam rozmiar 40, to wisi mi
>>> ubranie w talii, a kiedy zakladam 38, to talia jest ok, nieco tylko
>>> ciasniej jest na biodrach i w biuście, co akurat wyglada super, nie ma
>>> mowy
>>> o boczkach.
>>> Trudno, abym mając figurę klepsydry nosiła 40, w którym ginie mi talia.
>>> Tak to jest, jak się ma figurę Jennifer Lopez 3-)
>>> Ona ma w biodrach ponad 100, a jakoś nikt o jej biodrach nie mówi jak o
>>> biodrach słonicy. Jest ode mnie WIĘKSZA (wyższa i szersza), ale proporcje
>>> mamy niemal (z moją przewagą na korzyść w biuście) identyczne. Tak ze ta
>>> moja stówka w biodrach w tym aspekcie bardzo mnie cieszy. I nie zacznę
>>> nosić 40 tylko dlatego, aby się zgadzało. Wolę, aby wyglądało.
>>> Tzw typowe rozmiary, o których tu mówimy, są generalnie dla babek bez
>>> talii i/lub bioder, no niestety...
>>
>> www.eleganckakobieta.pl/rozmiary.html
>
> Ikselka przecież 38 ma w talii, biodra się okazują nieistotne w rozmiarówce.
>
> Qra

W talii mam 70, nie 38. W ubraniu dwa cm w biodrach w tę czy w tę nie ma
znaczenia dla osoby o normalnej figurze, natomiast wisząca talia jest
niedopuszczalna. Nie mogę założyć dżinsów, które wokół talii będą mi
odstawały jak kołnierz. Zatem zakładam ciaśniejsze w biodrach, za to
dopasowane aw talii. Jakiś problem? Bluzki takoż - nie lubię pończochowato
zwijających się na brzuchu, zatem zakładam ciasniejsze w biuscie, a
dopasowane w talii. Jakiś problem?
Wszak nie chodzi o pół metra, tylko o 2-3 cm. I doprawdy, pochlebia mi to
zbiorowe zainteresowanie moim rozmiarem 38 3-)



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 19:24:26 - Jagna W.


Użytkownik krys napisał

> A ja tak odbieram. Skoro najbliższa osoba ma TAKIE wątpliwości, to może
> zachwiać poczuciem pewności siebie.

Ale my teraz znów o dwóch różnych sprawach ;-)
Podcinania skrzydeł (w takim rozumieniu jak ja wyżej opisałam, czyli
lepiej nie rób, bo coś tam), to rzecz jasna nie cierpię.
Ale sam niepokój spowodowany np. moim wyjazdem i nie wyrażony w jakiś
szczególnie intensywny sposób jest do strawnienia.

> Człowiek co prawda rozumie, że matka
> tak ma, ale to nie zmienia faktu, że nerwowa atmosfera się wprowadza
> sama,
> a stąd już tylko krok do popełnienia błędu, o który nas matka posądza.

No to u mnie jest jednak ciut inaczej, bo moja mama nie posądza mnie
bynajmniej o popełnienie błędu, lecz raczej niepokoi się, że może się
zdarzyć coś, na co ja wpływu mieć nie będę.

> Skoro się denerwuje, znaczy, nie wierzy w moje umiejętności, ergo -
> podcina
> skrzydła.

Jak wyżej - niekoniecznie.
Mój mąż prowadzi nienagannie, nigdy nie miał większej stłuczki, o wypadku
nie mówiąc, a mimo wszystko zawsze odczuwam niepokój, gdy gdzieś wyjeżdża.
Zwłaszcza sam, na długie trasy. I to przecież wcale nie jest żadne
podcinanie skrzydeł. A on doskonale wie, co w takich momentach czuję i
bynajmniej nie ma mi tego za złe ;-) Zresztą jest dokładnie taki sam.

Pozdrawiam
JW




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 20:24:54 - Ikselka

Dnia Fri, 26 Nov 2010 14:38:20 +0100, Jagna W. napisał(a):

> krys napisał w wiadomości
> news:4cefb411$0$27026$65785112@news.neostrada.pl...
>
>> No nie, Ikselka nic nie pisała o zagrożeniach płynących ze stania w korku
>> i
>> złoczyńcach czających się na stacjach paliw;-)
>
> Jak ją baby napadły, to zaczęła bredzić na odczepnego ;-)
>
>> IMHO przewrażliwiona mamusia, robiąca wielkie halo z faktu, że dorosła
>> kobieta, posiadająca prawo jazdy przyjechała do domu samochodem.
>
> Kurczę, ale czy zdenerwowanie z tego powodu jest równoznaczne z podcinaniem
> skrzydeł?
> Ani jej nie broni tych wyjazdów, ani jej nie smęci nad głową, ani dupy w
> żaden inny sposób nie zawraca (tak sądzę - może jest inaczej).
> To, że się niepokoi uważam akurat za normalne i tak, jak mało kiedy
> rozumiem Ikselkę, tak w tym wypadku całkowicie. Może nawet jestem większą
> panikarą od niej, bo mam synów, więc bać się w ogóle nie powinnam.
>
>> Nie wierzy w jej dorosłość, odpowiedzialność, umiejętności, czy co?
>
> Nie ma to nic wspólnego z wiarą w cudzą dorosłość. Są sytuacje i czynniki
> zewnętrzne, na które nie ma się po prostu wpływu.
> Ale to nie znaczy, że człowiek nie ma wówczas powodów do niepokoju. Wręcz
> przeciwnie.
>

Jeśli jeszcze stwierdzisz, ze nie widzisz nic paranoicznego w tym, ze moje
dziewczyny chcą ze mną chodzić na Sylwestra albo mieć wspólne ciuchy czy
buty, to już chyba całkowicie tutaj podpadniesz... :-PPP



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 20:53:31 - Jagna W.

Ikselka napisał

> Jeśli jeszcze stwierdzisz, ze nie widzisz nic paranoicznego w tym, ze
> moje
> dziewczyny chcą ze mną chodzić na Sylwestra albo mieć wspólne ciuchy czy
> buty, to już chyba całkowicie tutaj podpadniesz... :-PPP

Nie widzę niczego paranoicznego, bo ja mam podobnie. Ale u nas (tzn.
właściwie tylko od strony mojej mamy i jej rodziny - rodzeństwo,
dziadkowie) jest tak, że wszyscy czerpią bardzo dużą przyjemność ze
wspólnego spędzania czasu i kontaktowania się (np. wspólne wakacje,
imprezy, spływy kajakowe - cztery pokolenia razem!). Brak jest jakichś
większych zatarć czy różnic międzypokoleniowych, a rodzina jest ogromna. To
znaczy oczywiście nie twierdzę, że zawsze jest idylla, bo to by było
kłamstwem, ale generalnie uwielbiam rodzinę od strony mojej mamy, właśnie
ze względu na te bliskie i serdeczne relacje i taką wielopokoleniowość,
której czasem brakuje gdzie indziej. U mojego taty już tak nie było i nie
jest. Raczej chłód, rezerwa, obcość, krępujące spotkania na siłę i z
obowiązku. I bardzo podobnie jest w rodzinie mojego męża. Aż cud, że on
jest normalny ;-)

Pozdrawiam
JW




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 17:39:01 - Jagna W.

krys napisał

> Czyli Paulinka nie miała powodów, żeby zakładać, że to będzie ten
> pierwszy
> raz. A jednak nastąpił.

No ale czego ten przypadek miałby dowodzić (w związku z podróżą córki
Ikselki), bo naprawdę nie wiem.
Bo per analogiam jedynie tego, że chociaż dotąd nic się na trasie W-wa -
Kielce nie stało, to nie znaczy, że się nie stanie.
Racja. Ale czy ktoś się z taką tezą usiłował sprzeczać?

Pozdrawiam
JW




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 18:52:14 - krys

Jagna W. wrote:

> krys napisał
>
>> Czyli Paulinka nie miała powodów, żeby zakładać, że to będzie ten
>> pierwszy
>> raz. A jednak nastąpił.
>
> No ale czego ten przypadek miałby dowodzić (w związku z podróżą córki
> Ikselki), bo naprawdę nie wiem.

Że nigdy nie przewidzisz wszystkiego, a mimo to musisz żyć. Bo jak sobie
zaczniesz wyobrażać potencjalne zuo, to nie zejdziesz z kanapy.




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 20:42:16 - Paulinka

medea pisze:
> W dniu 2010-11-27 20:21, Jagna W. pisze:
>> medea napisał w wiadomości
>> news:4cf155af$0$21008$65785112@news.neostrada.pl...
>>
>>> Pytanie tylko, czy nerwy w oczekiwaniu na córkę w jakikolwiek sposób
>>> ograniczają potencjalne ryzyko?
>>
>> Nie, ale nikt tego nigdzie nie twierdził!
>>
>> A teraz przestań się w końcu denerować.
>> Trzy-czte-ry. STOP!
>> Przestałaś? ;-)
>
> Nie zaczęłam nawet. :)
>
> To nie chodzi o sam fakt zaistnienia nerwów, ale o przekonywanie wszem i
> wobec, że są konieczne jako element więzi rodzinnych. Taki przekaz:
> denerwując się o siebie, pokazujemy, jak bardzo się kochamy. Jeśli
> natomiast nie trzęsiemy się o siebie ze strachu, to znaczy, że coś nie
> tak z naszą miłością. Uważasz, że to prawda? :)

Sedno Ewo. Dzięki!

--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 20:51:30 - Jagna W.


Użytkownik medea napisał w

> To nie chodzi o sam fakt zaistnienia nerwów, ale o przekonywanie wszem i
> wobec, że są konieczne jako element więzi rodzinnych.

No to w końcu się zdecyduj :)
Bo wyżej dałaś do zrozumienia, że nie ma sensu się denerwować w niektórych
sytuacjach.
Jasne, że nie ma, ale prościej powiedzieć, trudniej wykonać.

Natomiast nie wiem, czy fakt denerwowania się jest elementem koniecznym
istnienia więzi rodzinnych. Powiedziałabym, że na odwrót.
Jeśli te więzi są bardzo silne, to logicznie rzecz biorąc człowiek bardziej
się denerwuje i martwi. Ale czy jeśli się nie martwi i nie denerwuje, to
znaczy, że mniej kocha? To już nie jest takie oczywiste.
Innymi słowy - każdy, kto się martwi - kocha; nie każdy, kto się nie
martwi - nie kocha ;-)

Taki przekaz:
> denerwując się o siebie, pokazujemy, jak bardzo się kochamy. Jeśli
> natomiast nie trzęsiemy się o siebie ze strachu, to znaczy, że coś nie
> tak z naszą miłością. Uważasz, że to prawda? :)

No patrz, najpierw odpowiedziałam, a potem dopiero zeszłam niżej do tego
fragmentu ;-)
Odpowiedź wyżej.

Pozdrawiam
JW




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 18:41:42 - Ikselka

Dnia Sat, 27 Nov 2010 10:53:58 +0100, krys napisał(a):


> Pies, który pogryzł Paulinki dziecko był psem, z którym to dziecko bawiło
> się 10000 razy, więc nikomu nie wpadło do głowy, że za 10001 wpadnie mu do
> łba pogryźć. Tak samo nie jesteś w stanie przewidzieć, że z budynku, obok
> którego przechodzisz codziennie , raz może spaść doniczka prosto na Twoją
> głowę. I to nie jest powód, żeby wytłuc wszystkie psy, ani przestać
> wychodzić z domu.

Nigdzie nie pisałam o ZAPRZESTANIU WYCHODZENIA Z DOMU.

Pisałam o UNIKANIU SPACEROWANIA POD SCIANAMI KAMIENIC W PORZE, KIEDY
SPADAJĄ Z ICH DACHÓW SOPLE. I postępowanie takie uważam za najzupełniej
racjonalne. Wtedy NA PEWNO uniknę zabicia soplem. Z reguły dobrze widać, że
z dachu zwisają sople.

I juz wiem, co Tobie dolega na mój temat - Ty (i inni) po prostu nie
wykazujesz minimum przyzwoitości i dobrej woli do prawidłowego przeczytania
tego, co piszę i zrozumienia tego bez brania pod uwagę rzutu swej zółci na
wątrobę.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 19:00:47 - krys

Ikselka wrote:

> Pisałam o UNIKANIU SPACEROWANIA POD SCIANAMI KAMIENIC W PORZE, KIEDY
> SPADAJĄ Z ICH DACHÓW SOPLE. I postępowanie takie uważam za najzupełniej
> racjonalne. Wtedy NA PEWNO uniknę zabicia soplem. Z reguły dobrze widać,
> że z dachu zwisają sople.

Racjonalnie więc byłoby ZAPRZESTAĆ JEŻDŻENIA Z WARSZAWY DO KIELC W PIĄTKOWE
POPOŁUDNIE, w końcu powszechnie wiadomo, ze w Jankach jest korek, a hardkoru
należy wystrzegać się jak ognia.
J.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 18:55:27 - Ikselka

Dnia Sat, 27 Nov 2010 15:31:19 +0100, krys napisał(a):

> Jagna W. wrote:
>
>>
>> Użytkownik Paulinka napisał w
>> wiadomości news:icp5mq$im8$8@node1.news.atman.pl...
>>
>>> Nie jesteś w stanie wszystkiego przewidzieć. Tylko tyle.
>>
>> Ale jestem w stanie zminimalizować ryzyko.
>> I jeśli mogę, to to robię.
>
> Ale wykluczyć go nie jesteś w stanie.
>
> J.

A kto pisał o wykluczaniu? - chyba tylko Ty, tutaj. Bo ja wyraźnie pisałam,
zę chcę zminimalizować ryzyko.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 19:18:42 - krys

Ikselka wrote:

> A kto pisał o wykluczaniu? - chyba tylko Ty, tutaj. Bo ja wyraźnie
> pisałam, zę chcę zminimalizować ryzyko.

W jaki sposób? Telefon ma zniknąć korek w Jankach, dziury w drodze, bandytów
na stacji, piratów drogowych i oświetlić drogę z Wawy do Kielc?
J.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 19:20:16 - Ikselka

Dnia Sat, 27 Nov 2010 17:56:36 +0100, Paulinka napisał(a):

> Ikselka pisze:
>
>>> Nie jesteś w stanie wszystkiego przewidzieć. Tylko tyle.
>>
>> Ale jestem w stanie być ostrożna. Mam prawo do takiej ilości WŁASNEJ (i
>> nikomu nic do tego) ostrożności, jaka jest w stanie dać mi poczucie, ze
>> zrobiłam maksimum, aby zapobiec nieszczęściu - na wypadek jego zajścia mam
>> to poczucie, ono dużo wtedy daje.
>
> I w jakiż to sposób ta ostrożność się przejawia, kiedy czekasz na córkę?
> Masz jakiś wpływ na to, czy bezpiecznie dotrze do domu?

Moja powyższa wypowiedź odnosiła się do krytyki mojego postępowania
polegajacego na unikaniu chodzenia pod dachami z wiszącymi na nich soplami.
Już Ci się miesza.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 19:26:29 - Paulinka

Ikselka pisze:
> Dnia Sat, 27 Nov 2010 17:56:36 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>> Ikselka pisze:
>>
>>>> Nie jesteś w stanie wszystkiego przewidzieć. Tylko tyle.
>>> Ale jestem w stanie być ostrożna. Mam prawo do takiej ilości WŁASNEJ (i
>>> nikomu nic do tego) ostrożności, jaka jest w stanie dać mi poczucie, ze
>>> zrobiłam maksimum, aby zapobiec nieszczęściu - na wypadek jego zajścia mam
>>> to poczucie, ono dużo wtedy daje.
>> I w jakiż to sposób ta ostrożność się przejawia, kiedy czekasz na córkę?
>> Masz jakiś wpływ na to, czy bezpiecznie dotrze do domu?
>
> Moja powyższa wypowiedź odnosiła się do krytyki mojego postępowania
> polegajacego na unikaniu chodzenia pod dachami z wiszącymi na nich soplami.
> Już Ci się miesza.

Matko jedyna czytaj ze zrozumieniem. Twoje sople lodu na dachach to
riposta do moich znanych z powiedzonek spadających na głowę cegłówek.
Ma się to porównanie jak pięć do oka, chyba, ze nie znasz tego
powiedzenia i nie rozumiesz w jakim kontekście go użyłam.

--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 19:08:40 - Ikselka

Dnia Sat, 27 Nov 2010 17:37:30 +0100, Paulinka napisał(a):

> Ikselka pisze:
>> Dnia Fri, 26 Nov 2010 21:15:57 +0100, Paulinka napisał(a):
>>
>>> Jagna W. pisze:
>>>> Paulinka napisał w wiadomości
>>>> news:icmjmr$3pg$20@node1.news.atman.pl...
>>>>
>>>>> Prawa Murphy'ego - zbiór popularnych, często humorystycznych
>>>>> powiedzeń, sprowadzających się do założenia, że rzeczy pójdą tak źle,
>>>>> jak to tylko możliwe.
>>>> No ale tę tezę to akurat Qra postawiła :)
>>> A ja fobie XL nazwałam kolejnym prawem Murphy'ego. Co Ci tutaj nie pasuje?
>>
>> Mnie tu wszystko pasuje: moje fobie widzisz właśnie na skutek działania
>> owych praw po prostu. Taka fobia.
>
> To Ty jesteś mistrzynią w przejaskrawianiu każdych okoliczności i
> wydarzeń, na Ciebie spadają wszystkie możliwe klęski i Tobie się
> zdarzają nieprawdopodobne historie, których bieg tylko rzeczone prawo
> wyjaśnia.

Tak, dokładnie, wiesz chyba, ze pojęcie fatum nie wzięło się znikąd. I
dlatego to mnie się właśnie znowu przydarza kolejna nieprawdopodobna
historia po tej, jak to własnie mnie zaproszono do programu TV; ta nowa
polega na tym, że przed kilku dniami przyśnił mi się kompletny pomysł na
kolejny (w ciągu dwóch ostatnich lat) film, co po trzech zbagatelizowanych
(lecz zapamiętanych) poprzednich dało mi na tyle do myślenia, że zamiast
tutaj pisać po próżnicy, zajmę się wkrótce być moze pisaniem filmowych
scenariuszy, więc być moze zdominuje to moją tutejszą twórczość na tyle, że
przejdę z nią do zupełnie innego Wirtualu.
Tak, wiem, istna wariatka ze mnie :-)
LUBIĘ TO :-)



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 19:16:39 - Paulinka

Ikselka pisze:
> Dnia Sat, 27 Nov 2010 17:37:30 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>> Ikselka pisze:
>>> Dnia Fri, 26 Nov 2010 21:15:57 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>
>>>> Jagna W. pisze:
>>>>> Paulinka napisał w wiadomości
>>>>> news:icmjmr$3pg$20@node1.news.atman.pl...
>>>>>
>>>>>> Prawa Murphy'ego - zbiór popularnych, często humorystycznych
>>>>>> powiedzeń, sprowadzających się do założenia, że rzeczy pójdą tak źle,
>>>>>> jak to tylko możliwe.
>>>>> No ale tę tezę to akurat Qra postawiła :)
>>>> A ja fobie XL nazwałam kolejnym prawem Murphy'ego. Co Ci tutaj nie pasuje?
>>> Mnie tu wszystko pasuje: moje fobie widzisz właśnie na skutek działania
>>> owych praw po prostu. Taka fobia.
>> To Ty jesteś mistrzynią w przejaskrawianiu każdych okoliczności i
>> wydarzeń, na Ciebie spadają wszystkie możliwe klęski i Tobie się
>> zdarzają nieprawdopodobne historie, których bieg tylko rzeczone prawo
>> wyjaśnia.
>
> Tak, dokładnie, wiesz chyba, ze pojęcie fatum nie wzięło się znikąd. I
> dlatego to mnie się właśnie znowu przydarza kolejna nieprawdopodobna
> historia po tej, jak to własnie mnie zaproszono do programu TV; ta nowa
> polega na tym, że przed kilku dniami przyśnił mi się kompletny pomysł na
> kolejny (w ciągu dwóch ostatnich lat) film, co po trzech zbagatelizowanych
> (lecz zapamiętanych) poprzednich dało mi na tyle do myślenia, że zamiast
> tutaj pisać po próżnicy, zajmę się wkrótce być moze pisaniem filmowych
> scenariuszy, więc być moze zdominuje to moją tutejszą twórczość na tyle, że
> przejdę z nią do zupełnie innego Wirtualu.
> Tak, wiem, istna wariatka ze mnie :-)
> LUBIĘ TO :-)

Jakiś thriller z korkami i stacjami benzynowymi w tle ? :>

--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 19:16:40 - krys

Ikselka wrote:

>
> Tak, dokładnie, wiesz chyba, ze pojęcie fatum nie wzięło się znikąd. I
> dlatego to mnie się właśnie znowu przydarza kolejna nieprawdopodobna
> historia po tej, jak to własnie mnie zaproszono do programu TV;

Dawaj, chętnie obejrzę. Ale chyba nie do Drzyzgi?
J.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 19:11:33 - Ikselka

Dnia Sat, 27 Nov 2010 17:45:23 +0100, Paulinka napisał(a):

> Ikselka pisze:
>
>>>>> Prawa Murphy'ego - zbiór popularnych, często humorystycznych powiedzeń,
>>>>> sprowadzających się do założenia, że rzeczy pójdą tak źle, jak to tylko
>>>>> możliwe.
>>>> GDZIE JA tak twierdzę?
>>> Wypadki przecież zdarzają się wyłącznie w strefie ciszy, na odludziu,
>>> gdzie znikąd nie można uzyskać pomocy. To takie oczywiste.
>>
>> To ja napisałam?
>
> To Ty jako argumenty podajesz strefę ciszy albo brak benzyny. Nie
> mieszkamy na Syberii. Zdaje się, ze ciągle o tym zapominasz.
> A to, ze przy okazji wątku mogłaś się pochwalić, ze masz córkę
> doktorantkę, w dodatku bardzo ładną, to taki mały bonusik nieprawdaż?

Od zawsze tutaj się chwalę urodą moich córek, a o doktorantce też już wiele
razy pisałam, dokładnie od trzech lat.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 19:19:16 - Paulinka

Ikselka pisze:
> Dnia Sat, 27 Nov 2010 17:45:23 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>> Ikselka pisze:
>>
>>>>>> Prawa Murphy'ego - zbiór popularnych, często humorystycznych powiedzeń,
>>>>>> sprowadzających się do założenia, że rzeczy pójdą tak źle, jak to tylko
>>>>>> możliwe.
>>>>> GDZIE JA tak twierdzę?
>>>> Wypadki przecież zdarzają się wyłącznie w strefie ciszy, na odludziu,
>>>> gdzie znikąd nie można uzyskać pomocy. To takie oczywiste.
>>> To ja napisałam?
>> To Ty jako argumenty podajesz strefę ciszy albo brak benzyny. Nie
>> mieszkamy na Syberii. Zdaje się, ze ciągle o tym zapominasz.
>> A to, ze przy okazji wątku mogłaś się pochwalić, ze masz córkę
>> doktorantkę, w dodatku bardzo ładną, to taki mały bonusik nieprawdaż?
>
> Od zawsze tutaj się chwalę urodą moich córek, a o doktorantce też już wiele
> razy pisałam, dokładnie od trzech lat.

Dotychczas chwaliłaś się na innej grupie, ale cóż...

--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 20:22:32 - Ikselka

Dnia Fri, 26 Nov 2010 14:32:53 +0100, Jagna W. napisał(a):

> Użytkownik Agnieszka napisał
>
>> Sygnał z trasy to co innego niż wydzwanianie do osoby w trasie, gdzie
>> jest i czy jej jeszcze nie zgwałcili. A przypominam, że podpięłam się pod
>> odnogą Nie wyobrażam sobie, żebym miała mojego tż-ta zamęczać
>> telefonami, czy wszystko jest ok., ponieważ aktualnie pokonuje długa
>> trasę
>
> No dobrze, ale właściwie jaka jest różnica (w natężeniu histerii oczywiście
> ;-), między:
> 1/ ja przed wyjazdem proszę zadzwoń z trasy
> 2/ ja sama dzwonię w połowie trasy, żeby się dowiedzieć, gdzie jest druga
> osoba, ponieważ ona z kolei z jakichś przyczyn nie zadzwoniła
>
>> przecież nawet jak nastoletnie dziecko pojedzie na dwutygodniową
>> wycieczkę to nie będę do niego dzwonić, bo po co ;-)
>
> Tacy ludzie też są, np. moja teściowa :)
> Ona z kolei wychodzi z założenia, że jak nikt nie dzwoni przez parę
> miesięcy, to znaczy, że wszystko jest ok, bo jakby nie było ok, to by ten
> ktoś zadzwonił ;-)
>
> Pozdrawiam
> JW

U nas w rodzinie dzwonimy do siebie kilka razy w tygodniu, wszyscy mamy ze
sobą ciągły kontakt, nawet kiedy dzieci są równocześnie w różnych końcach
Europy.
No cóż, co dom, to inna zupa, co rodzina, to inna miłość. U nas nawet z
korka w Jankach dzwoni się do domu. Nie z przymusu ani ze względu na
niczyją histerię, tylko z miłości.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 20:41:37 - Jagna W.

Ikselka napisał

> U nas w rodzinie dzwonimy do siebie kilka razy w tygodniu, wszyscy mamy
> ze
> sobą ciągły kontakt, nawet kiedy dzieci są równocześnie w różnych końcach
> Europy.

U nas jest bardzo podobnie. Czasem nawet mój mąż się śmieje, że nie
odcięliśmy jeszcze pępowiny, ale nam to zupełnie nie przeszkadza, bo nie
traktuję tego jako uzależnienia, tylko jako po prostu obopólną chęć
kontaktu. A on przypuszczalnie trochę tych relacji zazdrości, bo u niego w
rodzinie jest totalnie inaczej i kontakt jest tylko wtedy, gdy ktoś czegoś
na gwałt potrzebuje.

Pozdrawiam
JW




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 20:11:10 - Ikselka

Dnia Fri, 26 Nov 2010 13:20:48 +0100, Agnieszka napisał(a):

> Użytkownik Stalker napisał w wiadomości
> news:b1031015-601e-4af0-a15f-1982f4765d7f@i41g2000vbn.googlegroups.com...
> On 26 Lis, 13:02, Agnieszka wrote:
>>> Użytkownik Stalker napisał w
>>> wiadomościnews:df1a8ffe-9ca0-4884-9e95->9639008c7c3f@fj16g2000vbb.googlegroups.com...
>>>
>>>
>>>
>>> > Córka XL, o której tu mowa nie ma 10 czy nawet 16 lat, tylko prawie
>>> > 30.
>>> > To jest dorosła kobieta, mężatka, po studiach.
>>> > To nie jest DZIECKO w znaczeniu dzieci, o których się pisze na tej
>>> > grupie :-)
>>>
>>> Wytłumacz to mojej matce ;-)
>>>
>>> Doskonale wiem o czym mówisz, ale w takim razie trzeba przenieść
>>> dyskusje na pl.soc.rodzina
>>> do wątku: Kłopoty z teściową, własną matką, babcią, czy z kim tam
>>> jeszcze, kto nie zauważył,
>>> że jego dzieci są dorosłe od kilkunastu lat i nawet maja własne dzieci
>>> :-)
>
> Trzeba było od razu powiedzieć, że próbujesz reaktywować tamtą grupę ;-)
>
> Agnieszka

Przygotowuje się, czemu się zresztą nie dziwię - ja żadnych kłopotów nie
mam, ani nikt ze mną. To, ze moje dzieci chcą ze mną mieć kontakt, nigdy
nie będzie w smak osobie, która za anormalne uważa nawet chęć wspólnego
spędzenia Sylwestra z rodzicami.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 20:28:23 - Ikselka

Dnia Fri, 26 Nov 2010 14:42:45 +0100, Jagna W. napisał(a):

> Fakt, bardziej by to na p.s.rodzinę pasowało, ale tamta grupa została
> kiedyś opanowana przez jakiegoś wyjątkowego oszołoma i chyba nikt już nie
> zagląda.

Ale to nie ja uczyniłam z faktu przyjazdu mojej córki do domu głownego
tematu w tej grupie - ja tylko o tym przyjeździe wspomniałam przy INNEJ
okazji, dosyć ściśle związanej z tematyką tej grupy. Wielokrotnie tutaj się
napomyka o sprawach niezwiazanych z grupą, a jednak jakoś nikt nie robi z
tych napomknięć sprawy, więc akurat ten szczególny i w dodatku ZBIOROWY
fokus ustawiony na mnie bardzo mnie ciekawi 3-)



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 21:10:09 - Stalker

Ikselka pisze:
> Dnia Fri, 26 Nov 2010 14:42:45 +0100, Jagna W. napisał(a):
>
>> Fakt, bardziej by to na p.s.rodzinę pasowało, ale tamta grupa została
>> kiedyś opanowana przez jakiegoś wyjątkowego oszołoma i chyba nikt już nie
>> zagląda.
>
> Ale to nie ja uczyniłam z faktu przyjazdu mojej córki do domu głownego
> tematu w tej grupie - ja tylko o tym przyjeździe wspomniałam przy INNEJ
> okazji, dosyć ściśle związanej z tematyką tej grupy. Wielokrotnie tutaj się
> napomyka o sprawach niezwiazanych z grupą, a jednak jakoś nikt nie robi z
> tych napomknięć sprawy, więc akurat ten szczególny i w dodatku ZBIOROWY
> fokus ustawiony na mnie bardzo mnie ciekawi 3-)

Ty na każdej grupie masz ustawiony zbiorowy fokus na siebie
I ty to uwielbiasz :-)

Nie jesteś w stanie żyć bez newsów. Nie wytrzymałaś 2 tygodni po
zamknięciu z trzaskiem drzwi na psp, żeby teraz cichcem przenieść się
na psd :-)

Na KAŻDEJ grupie wzbudzasz kontrowersje, czy to będzie kuchnia, czy
dzieci, czy psychologia. Na początku sporo osób daje się nabrać na
legendę wielkiej Ikselki, dzielnie walczącej przeciwko wszystkim, sam
się dałem na to nabrać... Ale jest taka stara ludowa mądrość: Jeśli
jedna osoba Ci mówi, że jesteś osłem, nie przejmuj się. Ale jeśli siedem
osób Ci to powie, czas udać się do weterynarza*. Nie można zrzucić
delikatnie mówiąc kontrowersji wokół twojej osoby tylko i wyłącznie tym,
że się wszyscy na Ciebie uwzięli i huzia na Józia. Zbyt wiele osób, zbyt
wiele tematów, zbyt wiele grup...

Są ludzie uzależnieni od papierosów, od alkoholu, ty jesteś uzależniona
od WYRAŻANIA OPINII. I od MANIA RACJI w wyrażanych opiniach.

Stalker, wyjaśniłem wystarczająco jasno? :-)

* odsyłam do dyskusji, w której cztery osoby się sprzysięgły, żeby Ci
udowodnić, że się da odejmować w słupkach. Ten zmanipulowany, żądny krwi
tłum za wszelka cenę starał się pokazać że można tak odejmować, kiedy ty
świetnie wiedziałaś że nie można. Jak dzielnie broniłaś swego
przekonania :-)



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 20:42:15 - Ikselka

Dnia Fri, 26 Nov 2010 18:22:56 +0100, Veronika napisał(a):

> Użytkownik Stalker napisał w wiadomości
> news:8c57b23e-d9d3-4c45-833a-570e01e8ce65@z26g2000prf.googlegroups.com...
>
> A co ty chcesz zobaczyć jak pożyjesz? Że się 10-latka różni od 30-
> latki? :-)
>
> ...................................................................................................
>
> Jak się czasem martwisz o swoje dorosłe pociechy.
> Ale raczej zobaczę tylko jak się wciąż czepiasz Ikselki o byle co.
> Nawet o najbardziej naturalną rzecz pod słońcem.
>
> V-V

To takie męskie wszak.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 21:22:30 - Stalker

Ikselka pisze:
> Dnia Fri, 26 Nov 2010 18:22:56 +0100, Veronika napisał(a):
>
>> Użytkownik Stalker napisał w wiadomości
>> news:8c57b23e-d9d3-4c45-833a-570e01e8ce65@z26g2000prf.googlegroups.com...
>>
>> A co ty chcesz zobaczyć jak pożyjesz? Że się 10-latka różni od 30-
>> latki? :-)
>>
>> ...................................................................................................
>>
>> Jak się czasem martwisz o swoje dorosłe pociechy.
>> Ale raczej zobaczę tylko jak się wciąż czepiasz Ikselki o byle co.
>> Nawet o najbardziej naturalną rzecz pod słońcem.
>>
>> V-V
>
> To takie męskie wszak.

Rozśmiesza mnie zawsze ten argument :-)

Ale martwi mnie fakt, że rozmowy z tobą błyskawicznie prowadzą do
szufladkowania dyskutantów. Wszyscy się w dyskusji z Tobą czepiają,
zmawiają, dokuczają, bez względu na formę i treść...

Stalker



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-28 12:20:34 - Jagna W.

Stalker napisał

> Kurczę, a wydawało mi się, że na wszystkie pytania z tego postu
> odpowiedziałem w poście, którego te pytania dotyczą :-)

No właśnie wtedy tak nie do końca, ale teraz to już jest jasne ;-)

> Osoby bezpośrednio zainteresowane często nie mają czegoś co ja nazywam:
> weź wyjdź z siebie i popatrz z boku, znaczy obiektywizmu im brakuje :-)

Zgadza się, ale dopóki im to pasuje, to moim zdaniem wszystko gra.
Ktoś z boku może się śmiać w kułak albo pukać w czoło, ktoś inny wzdrygnie
się z oburzenia, ale to nie powinno nikogo obchodzić (wiem, na newsach tak
się nie da, bo byśmy sobie tylko cicho siedzieli i uśmiechali się milusio
do siebie ;-)

> Cudza opinia pozwala spojrzeć na temat chłodnym okiem od innej strony
> i zobaczyć rzeczy, których się samemu nie widzi.

Wszystko to prawda, jeśli ta cudza opinia miałaby coś zmienić na lepsze.
Ale dopóki komuś taki układ pasuje, to wcale nie pragnie i nie oczekuje
tego spojrzenia chłodnym okiem.
Buożesz, przecież ja jakieś totalne banały wypisuję ;-)

Chyba EOT, co? ;-)

Pozdrawiam
JW




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-28 16:58:09 - Iwon(K)a

Stalker wrote in message
news:ictc6k$4ml$1@news.dialog.net.pl...
>> no i tutaj piszesz jako teoretyk. Cos jakbys mi teraz pisal o wyprawie na
>> Mt.Eveest chodzac po skalkach w Parku Ojcowskim. Dletego odpisalam pod
>> katem pozyjemy zobaczymy>
>
> Litości... Ile trzeba mieć dzieci, wnuków, prawnuków, żeby zrozumieć
> rzeczoną różnicę?


chociaz jedno.

> Stalker, z mojej strony EOT

bye,.

i.




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 18:18:39 - Ikselka

Dnia Fri, 26 Nov 2010 21:57:13 +0100, Aicha napisał(a):

> W dniu 2010-11-26 20:07, Ikselka pisze:
>
>>>> To jest dorosła kobieta, mężatka, po studiach.
>>>> To nie jest DZIECKO w znaczeniu dzieci, o których się pisze na tej
>>>> grupie :-)
>>>
>>> I do tego odziedziczyła cały super garnitur po matce.
>>
>> Co wiesz na temat naszych cech dziedzicznych?
>
> Hint -> szlachectwo.

To po ojcu. Coś pokręciłaś.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-28 01:44:38 - Aicha

W dniu 2010-11-27 18:18, Ikselka pisze:

>>>>> To jest dorosła kobieta, mężatka, po studiach.
>>>>> To nie jest DZIECKO w znaczeniu dzieci, o których się pisze na tej
>>>>> grupie :-)
>>>>
>>>> I do tego odziedziczyła cały super garnitur po matce.
>>>
>>> Co wiesz na temat naszych cech dziedzicznych?
>>
>> Hint -> szlachectwo.
>
> To po ojcu. Coś pokręciłaś.

Nic nie pokręciłam.
groups.google.com/group/pl.sci.psychologia/browse_thread/thread/1276298dfb7a7683/c6902866bacec0f5?hl=pl&q=dobre+wychowanie+jest+dziedziczne

--
Pozdrawiam - Aicha (muszę wykasować sobie ten moduł do zapamiętywania
słów kluczowych)




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 20:36:09 - Ikselka

Dnia Fri, 26 Nov 2010 15:09:30 +0100, Jagna W. napisał(a):

> Qrczak napisał
>
>>> I nie masz z nią kompletnie *żadnego* kontaktu od tamtej chwili?
>>
>> Nie mam.
>> Od razu może zastrzegę, że tym powyżej ani się nie chwalę, ani nie
>> skarżę.
>
> A ja ani Ci nie zazdroszczę ani nie współczuję ;-)


Ja też - ja się tylko dziwię.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 21:01:43 - Jagna W.

Ikselka napisał w wiadomości
news:1frfhwbs3vv5u$.7svz7yx0z2hs.dlg@40tude.net...

> Ja też - ja się tylko dziwię.

Ja to się zaczynam sobie dziwić, czy mając lat na karku takie dobre
~dzieści, nie jestem aby jakaś nienormalna rozmawiając z moją mamą i
rodzeństwem przez telefon *przynajmniej* 3 razy na tydzień, a czasem i
codziennie ;-)

Pozdrawiam
JW




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 23:29:21 - Jagna W.

medea napisał w wiadomości
news:4cf0322a$0$22815$65785112@news.neostrada.pl...

> Uzasadniała swoje nadmierne zdenerwowanie poprzez piętrzenie racjonalnych
> uzasadnień.

Poddaję się :|
Albo moment - wyjaśnij mi wobec tego, gdzie tu widzisz prawdziwe motywy,
które pozostają ukryte
Chcesz powiedzieć, że ona się wcale nie niepokoi dlatego, że coś się może
zdarzyć na drodze, tylko z zupełnie innego powodu?
Jeśli tak, to jaki to powód i dlaczego uważasz, że faktycznie coś takiego
ma miejsce?

Pozdrawiam
JW




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 23:29:34 - medea

W dniu 2010-11-26 23:18, medea pisze:
> W dniu 2010-11-26 23:00, Jagna W. pisze:
>> medea napisał w wiadomości
>> news:4cf02ab4$0$27043$65785112@news.neostrada.pl...
>>
>>> Przeczytaj pierwsze zdanie stąd*:
>>
>> A Ty przeczytaj kolejne :) Też z tej samej strony.
>>
>>> ...to może zrozumiesz, o co mi chodziło.
>>
>> Ja doskonale rozumiem o co Ci chodziło, ale to, co nazywasz
>> racjonalizacją, nie jest nią.
>> pozornie racjonalne uzasadnianie po fakcie swoich decyzji i postaw,
>> kiedy prawdziwe motywy pozostają ukryte, często także przed własną
>> świadomością
>>
>> Gdzie tu masz czyjeś decyzje czy postawy po fakcie?
>
>
> pozornie racjonalne uzasadnienie po fakcie swoich (...) postaw
>
>> XL wyjaśniała jedynie z jakich przyczyn odczuwa niepokój.
>> Ani to decyzja ani postawa.
>
> Uzasadniała swoje nadmierne zdenerwowanie poprzez piętrzenie

potencjalnych zagrożeń (oczywiście)

Ewa



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 18:24:47 - Ikselka

Dnia Fri, 26 Nov 2010 22:15:03 +0100, medea napisał(a):

> W dniu 2010-11-26 20:35, Jagna W. pisze:
>> medea napisał
>>
>>> Jednak nie rozumiem, po co te wszystkie racjonalizacje o milionie
>>> nieszczęść, które mogą na córkę spaść
>>
>> Akurat termin 'racjonalizacja' nie bardzo tutaj pasuje :)
>
> Pasuje i to bardzo. Na co dzień człowiek nie myśli o tylu zagrożeniach
> na raz, bo by musiał popełnić samobójstwo albo faktycznie zatruć bliskim
> życie. Te wszystkie potencjalne zagrożenia zostały przywołane tutaj w
> celach argumentacyjnych.
>

Oczywiście.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 18:03:49 - Ikselka

Dnia Fri, 26 Nov 2010 21:40:21 +0100, Stalker napisał(a):

> E. pisze:
>
>> Dzieci dorastają i jako dorośli żyją SWOIM WŁASNYM ŻYCIEM.
>> Co oznacza, że matka, córka, siostra, wnuczka, podróżują, przemieszczają
>> się i chore jest wiedzieć o każdym co robi i gdzie jeździ.
>
> Nic dodać, nic ująć...
>

Różnie tam sobie ludkowie żyją, to i pewnie... Ja z reguły na bieżąco wiem,
co się dzieje z moimi dziećmi i to nie z powodu wymuszania na nich tych
wiadomości, lecz z powodu zwykłej łączności - wszyscy chcemy tak żyć :-)
Dziś przed południem młodsza długo spała (po wczorajszym 20-godzinnym
powrocie z Niemiec, relacje z pobytu i z drogi miałam częste też, od opisu
Heidelbergu z największą na swiecie beczką, pieknym zamkiem itp, po
przekroczenie granicy, o 2:00 w nocy zasygnalizowane sms-em Już po
polskiej stronie :-***, łącznie z późniejszymi narzekaniami ok. godz 14 w
zw. ze staniem autokaru w korku nie dojechawszy nawet jeszcze do Łodzi, a
potem telefonem już z Warszawy), potem miała gości, starsza tylko spała, a
teraz poszła w gości :-)
A wieczorem sobie będą czytać, co tu piszę :-)



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 18:11:30 - E.

Ikselka pisze:

> Różnie tam sobie ludkowie żyją, to i pewnie... Ja z reguły na bieżąco wiem,
> co się dzieje z moimi dziećmi i to nie z powodu wymuszania na nich tych
> wiadomości, lecz z powodu zwykłej łączności - wszyscy chcemy tak żyć :-)
> Dziś przed południem młodsza długo spała (ciach)

Wciąż pracuję nad odpępowaniem dzieci i zdecydowanie się poczulam
lepiej, czytając co wyżej, bo ewidentnie jestem na wyższym poziomie.
Spokojnie daję radę, jak dziecko zachowuje prywatność.

Co nie oznacza, że nie mowi. Mówi - jak ma ochotę lub potrzebę.
Nie ma jednak wpojonej normy, że tak musi być. Nie musi.


E.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 18:29:19 - Jagna W.

E. napisał w wiadomości
news:icre42$ibn$2@news.net.icm.edu.pl...

> Co nie oznacza, że nie mowi. Mówi - jak ma ochotę lub potrzebę.
> Nie ma jednak wpojonej normy, że tak musi być. Nie musi.

A u kogo jest wpojona ta norma, że tak MUSI BYĆ?
Poproszę o listę nicków :)

Pozdrawiam
JW




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-28 17:59:20 - Iwon(K)a

E. napisał(a):

> Ikselka pisze:
>
> > Różnie tam sobie ludkowie żyją, to i pewnie... Ja z reguły na bieżąco
wiem,
> > co się dzieje z moimi dziećmi i to nie z powodu wymuszania na nich tych
> > wiadomości, lecz z powodu zwykłej łączności - wszyscy chcemy tak żyć :-)
> > Dziś przed południem młodsza długo spała (ciach)
>
> Wciąż pracuję nad odpępowaniem dzieci i zdecydowanie się poczulam
> lepiej, czytając co wyżej, bo ewidentnie jestem na wyższym poziomie.
> Spokojnie daję radę, jak dziecko zachowuje prywatność.
>

mnie to jakos smieszy te odpepowania- normalnie, jakby to byla jakas
wyzsza szkola jazdy, i wymagala pracoanalizy. Moze ja mialam latwiej- moje
dziecko samo sie odpepowalo (czy jakos tak) ;))- twierdze nawet, ze to
dziecko samo dorasta w swoim tempie, i jakie ekstra wysilki rodzicow nie sa
szczegolnie potrzebne, no chyba ze sie chce z siebie zrobic bohatera.

> Co nie oznacza, że nie mowi. Mówi - jak ma ochotę lub potrzebę.
> Nie ma jednak wpojonej normy, że tak musi być. Nie musi.


a to one musza, czy chca??

i.



--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> www.gazeta.pl/usenet/



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-28 18:57:02 - E.

Iwon(K)a pisze:

> mnie to jakos smieszy te odpepowania- normalnie, jakby to byla jakas
> wyzsza szkola jazdy, i wymagala pracoanalizy. Moze ja mialam latwiej- moje
> dziecko samo sie odpepowalo (czy jakos tak) ;))- twierdze nawet, ze to
> dziecko samo dorasta w swoim tempie, i jakie ekstra wysilki rodzicow nie sa
> szczegolnie potrzebne, no chyba ze sie chce z siebie zrobic bohatera.

NIe o to chodzi.
IMO rodzice wtedy spełniają swoją wychowawczą role, jak ich dziecko umie
samodzielnie żyć.
Inaczej mowiac - wyobraź sobie, że masz 18-20 letnie dziecko i nagle Cię
zabraknie. Na ile Towje dziecko jest w stanie samodzielnie się utrzymać,
zapracować na siebie i normalnie żyć?
W tym mieści się też dojrzałość emocjonalna. Jak z brakiem rodzica
poradzi sobie 20-letnie dziecko, które każdą podróż, każdy krok
relacjonuje mamusi?
Jasne - wcale nie musi - chce, bo tak ma zakodowane.
IMO uzależnienie dzici od siebie, czy materialnie, fizycznie czy
psichicznie robi mu po prostu więcej szkody niż pożytku.

E.

PS. Naturalnie, że czasem chciałabym wiedzieć co dokładnie robi teraz
moja córka, z kim rozmawia, o czym, co pije itp. Jednak godze się z tym,
że jest wlaśnie na koncercie i jak wróci to może mi opowie, ale nie
musi. natomiast zdecydowanie nie będę dzwonić do niej co godzinę,
sprawdzając czy aby na pewno jest w tym klubie a nie w innym i czy jak
wraca do domu, to ktoś aby za nią nie idzie.

A i tak czasem myslę, że jak nasi rodzice nie mieli telefonów
komórkowych, musieli być jeszcze bardziej odważni niż my teraz.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-28 19:15:51 - krys

E. wrote:


> A i tak czasem myslę, że jak nasi rodzice nie mieli telefonów
> komórkowych, musieli być jeszcze bardziej odważni niż my teraz.

Komórkowych! Jeszcze 17 lat temu u mnie stacjonarny nie był oczywistą
oczywistością.
J.




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-29 05:19:52 - Iwon(K)a

E. napisał(a):


> NIe o to chodzi.
> IMO rodzice wtedy spełniają swoją wychowawczą role, jak ich dziecko umie
> samodzielnie żyć.
> Inaczej mowiac - wyobraź sobie, że masz 18-20 letnie dziecko i nagle Cię
> zabraknie. Na ile Towje dziecko jest w stanie samodzielnie się utrzymać,
> zapracować na siebie i normalnie żyć?
> W tym mieści się też dojrzałość emocjonalna. Jak z brakiem rodzica
> poradzi sobie 20-letnie dziecko, które każdą podróż, każdy krok
> relacjonuje mamusi?

imo w duzej mierze zalezy to od dziecka a nie rodzica.

> Jasne - wcale nie musi - chce, bo tak ma zakodowane.
> IMO uzależnienie dzici od siebie, czy materialnie, fizycznie czy
> psichicznie robi mu po prostu więcej szkody niż pożytku.


wlasnie o to mi chodzi, ze to uzaleznienie czy niezaleznosc wychodzi od
dzieci a nie od rodzicow. Glownie i przedewszystkim.
>
> E.
>
> PS. Naturalnie, że czasem chciałabym wiedzieć co dokładnie robi teraz
> moja córka, z kim rozmawia, o czym, co pije itp. Jednak godze się z tym,
> że jest wlaśnie na koncercie i jak wróci to może mi opowie, ale nie
> musi. natomiast zdecydowanie nie będę dzwonić do niej co godzinę,
> sprawdzając czy aby na pewno jest w tym klubie a nie w innym i czy jak
> wraca do domu, to ktoś aby za nią nie idzie.

no ale Ty stale o tym samym wlasciwie. Ja pisze, ze godzisz sie BO corka
pewnie i tak nie odbierze, nawet jesli bys dzwonila. Wiec nie trzeba az z
siebie robic bohatera, bo i tak sie to za nas robi.

> A i tak czasem myslę, że jak nasi rodzice nie mieli telefonów
> komórkowych, musieli być jeszcze bardziej odważni niż my teraz.

znowu- to mysmy im dawali tyle siebie ile uznawalismy za stosowne.
Przynajmniej tak to widze z wlasnego doswiadczenia, i jako dziecka i jako
matki.

Odwazni byli tak samo, a nawet mogli mniej- autem nie jezdzilam, nie
podrozowalam tak jak teraz mlodziez, informacje nie przebiegaly z predkoscia
swiatla, zycie koncetrowalo sie na wiele mniejszym obrzasze czasoprzestrzeni
niz teraz ma mlodziez. Takze teraz rodzice sa odwazni....

i.

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> www.gazeta.pl/usenet/



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-29 19:03:24 - E.

Iwon(K)a pisze:

>> W tym mieści się też dojrzałość emocjonalna. Jak z brakiem rodzica
>> poradzi sobie 20-letnie dziecko, które każdą podróż, każdy krok
>> relacjonuje mamusi?
>
> imo w duzej mierze zalezy to od dziecka a nie rodzica.

No to się nie dogadamy - ja uważam, że zależy od rodzica, bo to on od
poczatku ksztaltuje relacje, a nie podporządkowuje sie dziecku.

> wlasnie o to mi chodzi, ze to uzaleznienie czy niezaleznosc wychodzi od
> dzieci a nie od rodzicow. Glownie i przedewszystkim.

Opad rąk :( Jak niezależnośc czy uzależnienie może wyjść od dziecka?
Chyba jak juz jest dorosłe. Mówimy o kształtowaniu postaw, które maja
konsekwencje z wiekiem.

> no ale Ty stale o tym samym wlasciwie. Ja pisze, ze godzisz sie BO corka
> pewnie i tak nie odbierze, nawet jesli bys dzwonila.

Odbierze. Chyba że nie usłyszy, wtedy oddzwoni. Tylko poco skoro nic
złego się nie dzieje?

E.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 18:24:19 - Ikselka

Dnia Fri, 26 Nov 2010 22:12:40 +0100, medea napisał(a):

> W dniu 2010-11-26 21:35, E. pisze:
>
>> Co oznacza, że matka, córka, siostra, wnuczka, podróżują, przemieszczają
>> się i chore jest wiedzieć o każdym co robi i gdzie jeździ.
>
> No ale córka jechała właśnie do domu rodziców, o ile się nie mylę, więc
> siłą rzeczy matka musiała o tym wiedzieć, bo na nią czekała. Czekając,
> denerwowała się. IMO to naturalne. Podejrzewam, że córka XL od niedawna
> przemieszcza się samochodem, stąd te nerwy.

Samochodem przemieszcza się od urodzenia, natomiast od niedawna SAMA :-)

>
>> Ciekawe co by bylo, gdyby syn nagle stal sie kierowcą TIRa? Ile razy na
>> dobę mialby dzwonić, że nic mu nie jest?
>
> Człowiek się przyzwyczaja z czasem, oswaja z sytuacją.
>

Zapewne.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 20:10:22 - medea

W dniu 2010-11-27 18:24, Ikselka pisze:

> Samochodem przemieszcza się od urodzenia, natomiast od niedawna SAMA :-)

To miałam na myśli.

Ewa



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 18:20:43 - Jagna W.

krys napisał

>>> A moje mówi co innego. Bo zdarzaja się rodzice, którym udaje się
>>> wychować
>>> księdza i bandytę.

>> A kto powiedział, że metody wychowawcze są uniwersalne dla każdego?

> To nie ja twierdzę, że to wszystko wina rodziców.

?

> Zarzucałaś jej i jej rodzicom, że to ich wina.

Pośrednio ich. Opisałam to dość szczegółowo już wcześniej i nie chce mi się
powtarzać.

> Jakby to, że maja kontakt
> telefoniczny miało w czymkolwiek pomóc.

Nie sprowadzaj tego tylko i wyłącznie do kontaktu telefonicznego, bo
doskonale wiesz, o co mi chodzi (patrz wyżej i wcześniej).
A jeśli nie wiesz, to nie jestem w stanie jeszcze lepiej tego wytłumaczyć.

> Nie chcesz mnie chyba przekonać, że rodzice 19 latki maja wpływ na to,
> jak
> ona sie ubiera i jak sie bawi?

Jak wyżej, jak wcześniej. Zaczynamy się kręcić w kółko.

> Moja wyrozumiałość nie ma tu nic do rzeczy.

Polemizowałabym ;-)

> Ona swoją cenę za głupotę zapłaciła.

Nie musiała. Ale ktoś najwyraźniej nie zadbał o to wcześniej.

>> No patrz, to ja nie wiem, jak to się udaje setkom innych dziewczyn i
>> chłopaków :)

> No widzisz, a części nawet tych rozsądnych się nie udaje.

Skoro się nie udaje, to trudno ich nazwać rozsądnymi.

>> I jak wyżej - jeśli ktoś traci kontrolę po wódce, to nie powinien pić.
>> Proste jak budowa cepa.

> Życzę ci, zebyś zawsze mogła się stosować do takich rad.

A co wg Ciebie mogłoby sprawić, bym upiła się wbrew własnym zamiarom?

> I żeby nigdy nikomu nie przyszło do głowy pokrzyżować Ci planów.

Jak wyżej.

>> Argument podobny do tego, że babcia paliła całe życie i dożyła 102 lat,
>> więc nie przesadzajmy z tymi zakazami palenia ;-)

> I słusznie.

Uważasz tę argumentację za słuszną?
Szczerze mówiąc przestaję Cię poznawać ;-)

> Mówiłam mamo, jadę do Kaśki, wrócę mniej wiecej wtedy i wtedy.

A gdy nie wróciłaś na czas, to nadal nie interesowali się/nie wiedzieli, co
się z Tobą dzieje?
Bo opisujesz teraz historię, która nawet minimalnie nie przystaje do
historii Iwony.

> Grzeczna, spokojna dziewczyna, pilna uczennica, jechała na egzaminy
> wstępne
> do Warszawy, gdzies bpodaj z północy. Kolesie zaczepili ją w pociągu,
> dała
> się zastraszyc do tego stopnia, że nawet nie usiłowała wzywać pomocy. Nie
> była kuso ubrana, ani pijana, a i tak skończyła przy torach.

Najwyraźniej miała pecha :(
I tutaj faktycznie trudno mieć do kogokolwiek pretensje (oprócz być może
obsługi pociągu, która niczego nie zauważyła).
Ale co innego podróż pociągiem na egzaminy, a co innego włóczęga nocą
szlakiem trójmiejskich spelun.

Pozdrawiam
JW




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 18:47:18 - krys

Jagna W. wrote:

> krys napisał
>
>>>> A moje mówi co innego. Bo zdarzaja się rodzice, którym udaje się
>>>> wychować
>>>> księdza i bandytę.
>
>>> A kto powiedział, że metody wychowawcze są uniwersalne dla każdego?
>
>> To nie ja twierdzę, że to wszystko wina rodziców.
>
> ?

> Zarzucałaś jej i jej rodzicom, że to ich wina.
>
> Pośrednio ich. Opisałam to dość szczegółowo już wcześniej i nie chce mi
> się powtarzać.

I z tym właśnie się nie zgadzam.
>
>> Jakby to, że maja kontakt
>> telefoniczny miało w czymkolwiek pomóc.
>
> Nie sprowadzaj tego tylko i wyłącznie do kontaktu telefonicznego, bo
> doskonale wiesz, o co mi chodzi (patrz wyżej i wcześniej).
> A jeśli nie wiesz, to nie jestem w stanie jeszcze lepiej tego wytłumaczyć.

Trudno.
>
>> Nie chcesz mnie chyba przekonać, że rodzice 19 latki maja wpływ na to,
>> jak
>> ona sie ubiera i jak sie bawi?
>
> Jak wyżej, jak wcześniej. Zaczynamy się kręcić w kółko.

Ok, Ty nie zrozumiesz, że rodzice mają ograniczony wpływ na dzieci (mogą je
wychowac w jakimś zakresie, reszta zależy od dziecka), ja nie zrozumiem, że
według Ciebie rodzice mogą wszystko i tylko od wychowania zalezy to, co
dziecko robi później.
>
>> Moja wyrozumiałość nie ma tu nic do rzeczy.
>
> Polemizowałabym ;-)

Jak chcesz;-)
>
>> Ona swoją cenę za głupotę zapłaciła.
>
> Nie musiała. Ale ktoś najwyraźniej nie zadbał o to wcześniej.

Jasne, że nie musiała. Można było tego złoczyńcę wcześniej odstrzelić.
>
>>> No patrz, to ja nie wiem, jak to się udaje setkom innych dziewczyn i
>>> chłopaków :)
>
>> No widzisz, a części nawet tych rozsądnych się nie udaje.
>
> Skoro się nie udaje, to trudno ich nazwać rozsądnymi.

O i tu się nie zgodzimy.
>
>>> I jak wyżej - jeśli ktoś traci kontrolę po wódce, to nie powinien pić.
>>> Proste jak budowa cepa.
>
>> Życzę ci, zebyś zawsze mogła się stosować do takich rad.
>
> A co wg Ciebie mogłoby sprawić, bym upiła się wbrew własnym zamiarom?

Na przykład dosypanie jakiegoś świństwa.
>
>> I żeby nigdy nikomu nie przyszło do głowy pokrzyżować Ci planów.
>
> Jak wyżej.
>
>>> Argument podobny do tego, że babcia paliła całe życie i dożyła 102 lat,
>>> więc nie przesadzajmy z tymi zakazami palenia ;-)
>
>> I słusznie.
>
> Uważasz tę argumentację za słuszną?
> Szczerze mówiąc przestaję Cię poznawać ;-)

Owszem. Każdy jest kowalem swego losu, więc po co głupie zakazy?
Próbuję tylko przekazac, że nie na wszystko w życiu masz wpływ, i pomimo
starań może coś pójśc nie tak, jakbyś chciała.
>
>> Mówiłam mamo, jadę do Kaśki, wrócę mniej wiecej wtedy i wtedy.
>
> A gdy nie wróciłaś na czas, to nadal nie interesowali się/nie wiedzieli,
> co się z Tobą dzieje?

Nie zdarzyło mi się. Pewnie gdybym nie wróciła do wieczora po wyznaczonym
terminie, zaczęliby szukać.

>
>> Grzeczna, spokojna dziewczyna, pilna uczennica, jechała na egzaminy
>> wstępne
>> do Warszawy, gdzies bpodaj z północy. Kolesie zaczepili ją w pociągu,
>> dała
>> się zastraszyc do tego stopnia, że nawet nie usiłowała wzywać pomocy. Nie
>> była kuso ubrana, ani pijana, a i tak skończyła przy torach.
>
> Najwyraźniej miała pecha :(
> I tutaj faktycznie trudno mieć do kogokolwiek pretensje (oprócz być może
> obsługi pociągu, która niczego nie zauważyła).

Pociąg nie był pusty.

> Ale co innego podróż pociągiem na egzaminy, a co innego włóczęga nocą
> szlakiem trójmiejskich spelun.

Efekt ten sam.
J.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 18:49:01 - Ikselka

Dnia Sat, 27 Nov 2010 14:49:07 +0100, Jagna W. napisał(a):

> Wychować ją wcześniej? Uświadamiać, jakie mogą być niebezpieczeństwa i
> dlaczego samotne, nocne powroty, w stanie wskazującym na spożycie, są
> przejawem wyjątkowego braku instynktu samozachowawczego (żeby nie nazwać
> tego bardziej dobitnie).
> A dodatkowo upewnić się przed wyjściem, uzgodnić z córką, że będzie miała
> bezpieczny powrót (taksówką, może ze znajomymi albo może ktoś z rodziców po
> nią podjedzie - to naprawdę nie jest żaden obciach; większym obciachem jest
> struganie bohatera w takiej sytuacji), że ma sprawną i naładowaną komórkę,
> poprosić o sygnał, gdy będzie wychodzić z imprezy, gdy coś się zmieni w jej
> planach i wraca w inny sposób albo idzie gdzie indziej. Dużo można, ale jak
> widać dla wielu osób takie zachowania to paranoja i histeria.

Róznie sobie żyją ludkowie... jak widac i tutaj.

> A potem
> efekty takie, że tylko kamery były w stanie częściowo ustalić co się z tą
> dziewczyną działo, bo jej towarzystwo też nie miało zielonego pojęcia. Z
> kolei beztroska mamusia nieobecność córki (mieszkającej przecież w tym
> samym mieszkaniu) zauważyła dopiero na drugi dzień, popołudniu.

Podpisuję się.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 18:31:18 - Ikselka

Dnia Fri, 26 Nov 2010 23:02:47 +0100, medea napisał(a):

> W dniu 2010-11-26 21:47, Qrczak pisze:
>> Dnia 2010-11-26 21:31, niebożę Paulinka wylazło do ludzi i marudzi:
>
>>> www.eleganckakobieta.pl/rozmiary.html
>>
>> Ikselka przecież 38 ma w talii, biodra się okazują nieistotne w
>> rozmiarówce.
>
> Co się tak czepiacie tej rozmiarówki? Przecież to zależy od firmy,
> fasonu itd.
> Ja czasami wchodzę w 38 bez trudu, a czasami (przy tej samej tuszy)
> potrzebuję 40 lub 42 (no niestety). Kupuję po przymierzeniu, a nie po
> rozmiarze. ;)
>

No wreszcie :-)



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 19:14:56 - Ikselka

Dnia Sat, 27 Nov 2010 17:52:46 +0100, Paulinka napisał(a):

> Ikselka pisze:
>> Dnia Fri, 26 Nov 2010 21:31:49 +0100, Paulinka napisał(a):
>>
>>> www.eleganckakobieta.pl/rozmiary.html
>>
>> Którąś konkretną markę masz na myśli? - bo nie widzę sprzeczności, a
>> wymniary ogólne są raczej dla... jak pisałam. Moje 70 cm w talii jest dla
>> mnie wiążące bardziej, niż 98-100 w biodrach i 98 w biuście. No sorry, dla
>> 2-3 cm w biodrach nie będę się ubierała w ogólnie za duże ubrania.
>
> Widziałam Cię na zdjęciu w jeansach, sorry, ale nie wmówisz mi, że się
> wbijesz w normalne europejskie 38 i nie masz wytrzeszczu oczu.

No nie mam.
A następnym razem sfotografuję się z miarką centymetrową w ręce albo z
pudełkiem zapałek w otwartej dłoni, zebyś miała prawidłowe widzenie
proporcji :-D

> BTW nie tak dawno miałaś 100 cm, od kilku dni 2 cm Ci ubyło?

Bywa, że ubywa i więcej. Nawet miesięczne wahania są takie.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 19:22:13 - Paulinka

Ikselka pisze:

>> Widziałam Cię na zdjęciu w jeansach, sorry, ale nie wmówisz mi, że się
>> wbijesz w normalne europejskie 38 i nie masz wytrzeszczu oczu.
>
> No nie mam.
> A następnym razem sfotografuję się z miarką centymetrową w ręce albo z
> pudełkiem zapałek w otwartej dłoni, zebyś miała prawidłowe widzenie
> proporcji :-D

Nie dziękuję, po tym jak wyjęłam w pracy 50cm linijkę i odmierzyłam
24,5cm, zaburzyłaś świat proporcji.


--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-28 21:04:08 - Ikselka

Dnia Sat, 27 Nov 2010 19:58:27 +0100, medea napisał(a):

> W dniu 2010-11-27 17:40, Ikselka pisze:
>
>> PS. Najbardziej zainteresowały mnie jubilerskie miary - podałam kiedyś, że
>> noszę 16-kę, majac na myśli średnicę, a tymczasem miara jubilerska dla tej
>> średnicy to 11.
>
> No ale dopiero teraz się o tym chyba dowiedziałaś, bo wtedy szybciutko
> zmieniłaś ten rozmiar, o ile pamiętam. :)

Nie, nie zmieniałam chyba, raczej.

>
>> Nie dziwię się zatem Medei, że chciałaby sobie na kciuk
>> mój pierścionek zakładać według tego, co napisałam :-)
>
> No pewnie!

Poniekad jednak mam spory problem z biżuterią, ponieważ muszę dobierać ją
według grubości w stawach palców, natomiast szyjki kości palców mam
strasznie cienkie i wszystkie pierścionki siłą rzeczy mi latają na
palcach :-(



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-28 21:10:21 - medea

W dniu 2010-11-28 21:04, Ikselka pisze:
> Dnia Sat, 27 Nov 2010 19:58:27 +0100, medea napisał(a):
>
>> W dniu 2010-11-27 17:40, Ikselka pisze:
>>
>>> PS. Najbardziej zainteresowały mnie jubilerskie miary - podałam kiedyś, że
>>> noszę 16-kę, majac na myśli średnicę, a tymczasem miara jubilerska dla tej
>>> średnicy to 11.
>>
>> No ale dopiero teraz się o tym chyba dowiedziałaś, bo wtedy szybciutko
>> zmieniłaś ten rozmiar, o ile pamiętam. :)
>
> Nie, nie zmieniałam chyba, raczej.

Tzn. poprawiłaś się w tamtym wątku na 11, o ile pamiętam.

Ewa



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 20:35:44 - Ikselka

Dnia Fri, 26 Nov 2010 15:08:15 +0100, krys napisał(a):

> Ja też jestem panikarą. Ale o tym prawie nikt nie wie, a na pewno nie ten,
> kogo moja panika dotyczy. Po co ma się roznosić? Po co ta córka, zamiast
> patrzeć na droę, ma się rozpraszać telefonem i rozmyślaniami, o tym, że za
> każdym zakrętem coś się czai?

Nie ma takich myśli. Ale ponieważ ja mam obawy, że moze się zdarzyć, ze za
JEDNYM się kiedyś zaczai, więc córka to rozumie.
Twoja paranoja w interpretacji moich wypowiedzi nie stawia Ciebie w dobrym
świetle.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 10:20:19 - krys

Ikselka wrote:

> Dnia Fri, 26 Nov 2010 15:08:15 +0100, krys napisał(a):
>
>> Ja też jestem panikarą. Ale o tym prawie nikt nie wie, a na pewno nie
>> ten, kogo moja panika dotyczy. Po co ma się roznosić? Po co ta córka,
>> zamiast patrzeć na droę, ma się rozpraszać telefonem i rozmyślaniami, o
>> tym, że za każdym zakrętem coś się czai?
>
> Nie ma takich myśli. Ale ponieważ ja mam obawy, że moze się zdarzyć, ze za
> JEDNYM się kiedyś zaczai, więc córka to rozumie.

Przeceniasz się. Nie masz wpływu na to, czy się zaczai, czy nie.
J.




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 17:58:10 - Paulinka

Jagna W. pisze:
> krys napisał
>
>> Czyli Paulinka nie miała powodów, żeby zakładać, że to będzie ten
>> pierwszy
>> raz. A jednak nastąpił.
>
> No ale czego ten przypadek miałby dowodzić (w związku z podróżą córki
> Ikselki), bo naprawdę nie wiem.
> Bo per analogiam jedynie tego, że chociaż dotąd nic się na trasie W-wa -
> Kielce nie stało, to nie znaczy, że się nie stanie.
> Racja. Ale czy ktoś się z taką tezą usiłował sprzeczać?

Matki, które uważają, ze telefon z trasy zapobiegnie wypadkowi?


--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 21:05:31 - Paulinka

Jagna W. pisze:
>
> Użytkownik medea napisał w
>
>> To nie chodzi o sam fakt zaistnienia nerwów, ale o przekonywanie wszem
>> i wobec, że są konieczne jako element więzi rodzinnych.
>
> No to w końcu się zdecyduj :)
> Bo wyżej dałaś do zrozumienia, że nie ma sensu się denerwować w
> niektórych sytuacjach.
> Jasne, że nie ma, ale prościej powiedzieć, trudniej wykonać.
>
> Natomiast nie wiem, czy fakt denerwowania się jest elementem koniecznym
> istnienia więzi rodzinnych. Powiedziałabym, że na odwrót.
> Jeśli te więzi są bardzo silne, to logicznie rzecz biorąc człowiek
> bardziej się denerwuje i martwi. Ale czy jeśli się nie martwi i nie
> denerwuje, to znaczy, że mniej kocha? To już nie jest takie oczywiste.
> Innymi słowy - każdy, kto się martwi - kocha; nie każdy, kto się nie
> martwi - nie kocha ;-)

To inaczej. Mój starszy syn miał/ ma tradycję wyjeżdżania z teściową nad
morze w czerwcu. Wozi ich tż. 487 km w jedną stronę. Od drugiego życia
młodego Michała, czyli od 5 lat. Na początku mi się tż meldował sms-owo,
jak zaliczał duże miasto na trasie, teraz koniec trasy melduje.
Przyjechali, puszczą mi z komórki nagranie szumu morza, czekam na powrót.




--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 21:24:54 - Stalker

Jagna W. pisze:

> Innymi słowy - każdy, kto się martwi - kocha; nie każdy, kto się nie
> martwi - nie kocha ;-)

O to ładne jest :-) Się podpiszę...

Stalker



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 21:32:45 - medea

W dniu 2010-11-27 20:51, Jagna W. pisze:
>
> Użytkownik medea napisał w
>
>> To nie chodzi o sam fakt zaistnienia nerwów, ale o przekonywanie wszem
>> i wobec, że są konieczne jako element więzi rodzinnych.
>
> No to w końcu się zdecyduj :)

Ja jestem zdecydowana od początku. Szkoda, że nie rozumiesz, o czym
powyżej piszę.

> Bo wyżej dałaś do zrozumienia, że nie ma sensu się denerwować w
> niektórych sytuacjach.
> Jasne, że nie ma, ale prościej powiedzieć, trudniej wykonać.
>
> Natomiast nie wiem, czy fakt denerwowania się jest elementem koniecznym
> istnienia więzi rodzinnych. Powiedziałabym, że na odwrót.
> Jeśli te więzi są bardzo silne, to logicznie rzecz biorąc człowiek
> bardziej się denerwuje i martwi. Ale czy jeśli się nie martwi i nie
> denerwuje, to znaczy, że mniej kocha? To już nie jest takie oczywiste.
> Innymi słowy - każdy, kto się martwi - kocha; nie każdy, kto się nie
> martwi - nie kocha ;-)

W takim razie bardzo się cieszę, że się ze mną zgadzasz. :)

>
> Taki przekaz:
>> denerwując się o siebie, pokazujemy, jak bardzo się kochamy. Jeśli
>> natomiast nie trzęsiemy się o siebie ze strachu, to znaczy, że coś nie
>> tak z naszą miłością. Uważasz, że to prawda? :)
>
> No patrz, najpierw odpowiedziałam, a potem dopiero zeszłam niżej do tego
> fragmentu ;-)
> Odpowiedź wyżej.

Mało się koncentrujesz chyba na tej rozmowie. No cóż, dobrze że
przynajmniej inni chwycili, o co chodzi. :)

Ewa



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 21:34:14 - medea

W dniu 2010-11-27 20:51, Jagna W. pisze:

> Innymi słowy - każdy, kto się martwi - kocha;

Aha, tylko tu dopytam - czy kocha bardziej? Im bardziej się denerwuje,
tym bardziej kocha?

Ewa



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-28 01:32:13 - Aicha

W dniu 2010-11-27 20:51, Jagna W. pisze:

> Innymi słowy - każdy, kto się martwi - kocha;

Bardzo naciągane.

--
Pozdrawiam - Aicha



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 20:12:44 - Ikselka

Dnia Sat, 27 Nov 2010 19:42:44 +0100, Qrczak napisał(a):

> Dnia 2010-11-27 18:50, niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
>> Dnia Sat, 27 Nov 2010 14:50:40 +0100, Jagna W. napisał(a):
>>> Użytkownik Paulinka napisał w
>>> wiadomości news:icp5mq$im8$8@node1.news.atman.pl...
>>>
>>>> Nie jesteś w stanie wszystkiego przewidzieć. Tylko tyle.
>>>
>>> Ale jestem w stanie zminimalizować ryzyko.
>>> I jeśli mogę, to to robię.
>>>
>>
>> I dlatego wg tutejszych norm jestes histeryczką, bo normą jest, ze powinnaś
>> puścic dziecko na zywioł, bo i tak na nic nie masz wpływu ;-P
>
> Bo tu przeważająca większość jest wyrodnych matek, wyrzucających
> pisklęta z gniazda i z właściwą sobie zimną krwią obserwujących, jak
> spadają twardo na glebę.
> Po prostu stanowicie chlubne acz niezrozumiane wyjątki.
>

Ataki owych matek jakby to potwierdzały. A może te matki nie sa az tak
wyrodne, tylko czeguś nieszczere? Może w wyjaśnieniu przyczyn tej
nieszczerości się właśnie zasadza klu tego dziwnego zjawiska huzia na
józia?



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 21:29:53 - Qrczak

Dnia 2010-11-27 20:12, niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
> Dnia Sat, 27 Nov 2010 19:42:44 +0100, Qrczak napisał(a):
>> Dnia 2010-11-27 18:50, niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
>>> Dnia Sat, 27 Nov 2010 14:50:40 +0100, Jagna W. napisał(a):
>>>> Użytkownik Paulinka napisał w
>>>> wiadomości news:icp5mq$im8$8@node1.news.atman.pl...
>>>>
>>>>> Nie jesteś w stanie wszystkiego przewidzieć. Tylko tyle.
>>>>
>>>> Ale jestem w stanie zminimalizować ryzyko.
>>>> I jeśli mogę, to to robię.
>>>>
>>>
>>> I dlatego wg tutejszych norm jestes histeryczką, bo normą jest, ze powinnaś
>>> puścic dziecko na zywioł, bo i tak na nic nie masz wpływu ;-P
>>
>> Bo tu przeważająca większość jest wyrodnych matek, wyrzucających
>> pisklęta z gniazda i z właściwą sobie zimną krwią obserwujących, jak
>> spadają twardo na glebę.
>> Po prostu stanowicie chlubne acz niezrozumiane wyjątki.
>>
>
> Ataki owych matek jakby to potwierdzały. A może te matki nie sa az tak
> wyrodne, tylko czeguś nieszczere? Może w wyjaśnieniu przyczyn tej
> nieszczerości się właśnie zasadza klu tego dziwnego zjawiska huzia na
> józia?

A czy musi być niemożliwą opcja, że każdy ma, jak lubi, a żaden wariant
nie jest zły, jeżeli komuś odpowiada?

Qra
--
nie wiem, nie znam się, zarobiona jestem



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 21:40:41 - Jagna W.

Qrczak napisał w wiadomości
news:icrpnt$6m6$1@news.onet.pl...

> A czy musi być niemożliwą opcja, że każdy ma, jak lubi, a żaden wariant
> nie jest zły, jeżeli komuś odpowiada?

Nie, bo jak ja napisałam niemal dokładnie to samo, to nikt nie przytaknął.
Znaczy się taka opcja nie wchodzi w grę, trza dyskutować dalej.

Pozdrawiam
JW




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 22:29:30 - Qrczak

Dnia 2010-11-27 21:40, niebożę Jagna W. wylazło do ludzi i marudzi:
> Qrczak napisał w wiadomości
> news:icrpnt$6m6$1@news.onet.pl...
>
>> A czy musi być niemożliwą opcja, że każdy ma, jak lubi, a żaden
>> wariant nie jest zły, jeżeli komuś odpowiada?
>
> Nie, bo jak ja napisałam niemal dokładnie to samo, to nikt nie przytaknął.
> Znaczy się taka opcja nie wchodzi w grę, trza dyskutować dalej.

Zgadzam się! Oczywiście!
Dyskutujmy!!!

Qra
--
nie wiem, nie znam się, zarobiona jestem



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 19:31:01 - Ikselka

Dnia Sat, 27 Nov 2010 18:06:52 +0100, E. napisał(a):

> Ikselka pisze:
>
>>> Hm... tak sobie myslę, że mialabym przez 5 lat dzwonić średnio co 2
>>> dzień, bo jestem w trasie - matka chyba kazalaby mi się leczyć.
>>>
>>
>> Cóż ja Ci poradzę, że taką masz matkę?
>
> NIc nie radź!
> Dobrze mi z moją normalną matką.


Moim dzieciom też - z ich.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 19:58:45 - Ikselka

Dnia Sat, 27 Nov 2010 19:18:25 +0100, Paulinka napisał(a):

> Ikselka pisze:
>
>>>>>> A jaka częstotliwość dzwonienia jest dozwolona, żeby nie wyjść na
>>>>>> histeryczkę?
>>>>> Odpowiednia do sytuacji.
>>>> Hm, więc powiedz coś konkretnego (jakieś liczby na czas?) o mojej
>>>> częstotliwości dzwonienia i oceń.
>>> Mój brat mieszka w Norwegii. Kiedy wraca z domu rodzinnego (czyt.
>>> Wrocławia) autem, dzwoni dwa razy, wtedy, kiedy wsiada na prom i kiedy
>>> jest już u sobie w domu. To moim rodzicom w zupełności wystarcza. Kiedy
>>> pojawia się jakiekolwiek opóźnienie po przekroczeniu granicy, brat
>>> dzwoni, że będzie później i wtedy jest to ilość odpowiednia do sytuacji,
>>> czyli 3 telefony. Paniała?
>>
>> Ja pytam o liczbę MOICH telefonów i ocenę tej liczby pod względem
>> zaawansowania MOJEJ histerii.
>
> Jak w podanym przykładzie. Przekroczenie normy 2 telefonów w
> uzasadnionych przypadkach jest IMO normalne.

Dobrze, że nie zapomniałaś o IMO.
A ile listów można napisać, kiedy jest się zakochanym? - bo ja dostawałam
kiedyś codziennie jeden z dołączonym bukiecikiem. Za mało? Za dużo? -
czekam na arbitraż :->



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 20:08:51 - Paulinka

Ikselka pisze:
> Dnia Sat, 27 Nov 2010 19:18:25 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>> Ikselka pisze:
>>
>>>>>>> A jaka częstotliwość dzwonienia jest dozwolona, żeby nie wyjść na
>>>>>>> histeryczkę?
>>>>>> Odpowiednia do sytuacji.
>>>>> Hm, więc powiedz coś konkretnego (jakieś liczby na czas?) o mojej
>>>>> częstotliwości dzwonienia i oceń.
>>>> Mój brat mieszka w Norwegii. Kiedy wraca z domu rodzinnego (czyt.
>>>> Wrocławia) autem, dzwoni dwa razy, wtedy, kiedy wsiada na prom i kiedy
>>>> jest już u sobie w domu. To moim rodzicom w zupełności wystarcza. Kiedy
>>>> pojawia się jakiekolwiek opóźnienie po przekroczeniu granicy, brat
>>>> dzwoni, że będzie później i wtedy jest to ilość odpowiednia do sytuacji,
>>>> czyli 3 telefony. Paniała?
>>> Ja pytam o liczbę MOICH telefonów i ocenę tej liczby pod względem
>>> zaawansowania MOJEJ histerii.
>> Jak w podanym przykładzie. Przekroczenie normy 2 telefonów w
>> uzasadnionych przypadkach jest IMO normalne.
>
> Dobrze, że nie zapomniałaś o IMO.
> A ile listów można napisać, kiedy jest się zakochanym? - bo ja dostawałam
> kiedyś codziennie jeden z dołączonym bukiecikiem. Za mało? Za dużo? -
> czekam na arbitraż :->

A ile czasu to trwało?
Ja dostawałam przez 4 lata co miesiąc 10-go prezent na miesięczną
rocznicę pierwszej randki, potem ekonomicznie przeszliśmy na rocznicę
ślubu, czyli raz do roku :>

--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-28 12:41:47 - Stalker

Jagna W. pisze:

>> Cudza opinia pozwala spojrzeć na temat chłodnym okiem od innej strony
>> i zobaczyć rzeczy, których się samemu nie widzi.
>
> Wszystko to prawda, jeśli ta cudza opinia miałaby coś zmienić na lepsze.
> Ale dopóki komuś taki układ pasuje, to wcale nie pragnie i nie oczekuje
> tego spojrzenia chłodnym okiem.
> Buożesz, przecież ja jakieś totalne banały wypisuję ;-)

> Chyba EOT, co? ;-)

Podpisujemy protokół rozbieżności i się rozchodzimy (w tym wątku) :-)

Stalker



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 12:49:53 - medea

W dniu 2010-11-26 23:29, Jagna W. pisze:
> medea napisał w wiadomości
> news:4cf0322a$0$22815$65785112@news.neostrada.pl...
>
>> Uzasadniała swoje nadmierne zdenerwowanie poprzez piętrzenie
>> racjonalnych uzasadnień.
>
> Poddaję się :|
> Albo moment - wyjaśnij mi wobec tego, gdzie tu widzisz prawdziwe
> motywy, które pozostają ukryte
> Chcesz powiedzieć, że ona się wcale nie niepokoi dlatego, że coś się
> może zdarzyć na drodze, tylko z zupełnie innego powodu?
> Jeśli tak, to jaki to powód i dlaczego uważasz, że faktycznie coś
> takiego ma miejsce?

Gdyby zagrożenie faktycznie było tak wielkie, jak XL opisuje, to jej
córka prawdopodobnie by się w taką podróż w ogóle nie wybierała.
Faktyczne przyczyny takich nerwów mogą być różne, np. niewiara w
umiejętności córki (nadal podejrzewam, że to pierwsza dłuższa trasa
córki, ale XL o tym wprost nie napisała), poczucie niepewności i
zagrożenia ze strony innych spowodowane jakimiś wcześniejszymi
zaszłościami (ogólny nadmierny brak zaufania do innych ludzi mający inne
źródła). Takich przyczyn, które wpływają na nadmierną nerwowość, można
mnożyć wiele. Ja tam się otwarcie przyznaję, że pewnie jestem nadmiernie
nerwowa i dlatego martwiłabym się, zwłaszcza gdyby córka jechała
pierwszy raz. Jeśli jednak ktoś potrafi zachować faktyczny spokój w
takich sytuacjach, to tylko podziwiać IMO.

Ewa




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 18:27:58 - Ikselka

Dnia Fri, 26 Nov 2010 22:38:49 +0100, E. napisał(a):

> Nie mam pojęcia dokąd
> jeździ moja matka i o jakiej godzinie. Nie mam pojęcia dokąd jeździ moja
> siostra i ile to kilometrów albo kiedy leci samolotem na urlop
> (samolotów boje sie najbardziej).

Dla mnie nie do pomyślenia.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-28 17:44:44 - E.

Ikselka pisze:
> Dnia Fri, 26 Nov 2010 22:38:49 +0100, E. napisał(a):
>
>> Nie mam pojęcia dokąd
>> jeździ moja matka i o jakiej godzinie. Nie mam pojęcia dokąd jeździ moja
>> siostra i ile to kilometrów albo kiedy leci samolotem na urlop
>> (samolotów boje sie najbardziej).
>
> Dla mnie nie do pomyślenia.

Niestety, dawno temu dla teściowej mojej siostry też nie. Mało co nie
skończyło się rozwodem.
Ostatecznie teściowa zostala odpępowiona, klucze od domu zabrane,
przeprowadzka na inny koniec miasta i oficjalne odwiedzinki tylko i to
odpowiednio wcześniej zapowiedziane.

Bo widzisz... jej norma byla toksyczna dla normy mojej siostry i jej
rodziny.
Na szczęście nikt sie śmiertelnie nie obraził i po pierwszych emocjach
teściowie jednak poszli po rozum do głowy.
Teraz, 10 lat później - to teściowie mieszkają w domu mojej siostry i
jej męża, ale już nikt nie wchodzi sobie w drogę, każdy ma wlasną
autonomię i przestrzeń. Razem pracują, dowiedzając się (odwiedzają,
nieżyją razem na kupie) i wszyscy są szczęśliwi.

Więc.... poczekamy, zobaczymy, jak córka założy wlasną rodzinę, czy to
co robisz jest czy nie jest toksyczne.

E.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-28 17:52:14 - Iwon(K)a

E. napisał(a):

> Ikselka pisze:
> > Dnia Fri, 26 Nov 2010 22:38:49 +0100, E. napisał(a):
> >
> >> Nie mam pojęcia dokąd
> >> jeździ moja matka i o jakiej godzinie. Nie mam pojęcia dokąd jeździ
moja
> >> siostra i ile to kilometrów albo kiedy leci samolotem na urlop
> >> (samolotów boje sie najbardziej).
> >
> > Dla mnie nie do pomyślenia.
>
> Niestety, dawno temu dla teściowej mojej siostry też nie. Mało co nie
> skończyło się rozwodem.
> Ostatecznie teściowa zostala odpępowiona, klucze od domu zabrane,
> przeprowadzka na inny koniec miasta i oficjalne odwiedzinki tylko i to
> odpowiednio wcześniej zapowiedziane.
>

o to, to... to jest wlasnie to o czym pisze. Dorosly czlowiek, ktory jest
zawsze czyims dzieckiem, potrafi umiec wyznaczac swoje granice- nawet dla
rodzicow. Kazdy ma te granice roznie uksztaltowane, ale jesli sa oparte na
jego zasadach to nie sa toksyczne.
A rodzice- beda wciaz tymi samymi rodzicami, beda sie martwic, cieszyc,
irytowac- tyle tylko, ze beda sie musieli dostosowac do granic swoich
doroslych dzieci.


i.



--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> www.gazeta.pl/usenet/



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 19:46:32 - Ikselka

Dnia Sat, 27 Nov 2010 19:04:12 +0100, krys napisał(a):

> Ikselka wrote:
>
>>
>> Moje się nie urywały z niczego,
>
> Tu akurat nie było o Twoich.

Ale JA piszę o moich.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-28 10:37:54 - krys

Ikselka wrote:

> Dnia Sat, 27 Nov 2010 19:04:12 +0100, krys napisał(a):
>
>> Ikselka wrote:
>>
>>>
>>> Moje się nie urywały z niczego,
>>
>> Tu akurat nie było o Twoich.
>
> Ale JA piszę o moich.

Ale MNIE to nie obchodzi.
J.




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 17:43:12 - Ikselka

Dnia Fri, 26 Nov 2010 21:32:59 +0100, Paulinka napisał(a):

> Ikselka pisze:
>> Dnia Thu, 25 Nov 2010 22:30:11 +0100, Paulinka napisał(a):
>>
>>> Twoja córka może jechać w dzień.
>>
>> Przekażę jej - tak, zdecydowanie powinna wymóc na władzach uczelni, zeby
>> doktorantom nie kazano prowadzić badań laboratoryjnych do ich prac
>> doktorskich w godzinach wieczornych, tylko najlepiej podczas zajęć ze
>> studentami, które prowadzą do południa. Wtedy będą mogli podróżować do
>> mamusi w dzień :->
>
> Skoro mamusia tak bardzo boi się nocnych podróży, córka może się
> przecież dostosować do jej potrzeb. Urlopy nie istnieją?

Nie istnieją. Doktoranci nie są zatrudnieni, zatem nie mają urlopów - mają
wakacje. Skąd niby masz wiedzieć. A poza tym chyba zbyt głęboko się
angażujesz w problem, którego nie ma - nie wydaje Ci się? Dla nas to żaden
problem i nie szukamy rozwiązań na zewnątrz. Gdyby tak było, ogłosiłybyśmy
konkurs.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 17:54:12 - Paulinka

Ikselka pisze:
> Dnia Fri, 26 Nov 2010 21:32:59 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>> Ikselka pisze:
>>> Dnia Thu, 25 Nov 2010 22:30:11 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>
>>>> Twoja córka może jechać w dzień.
>>> Przekażę jej - tak, zdecydowanie powinna wymóc na władzach uczelni, zeby
>>> doktorantom nie kazano prowadzić badań laboratoryjnych do ich prac
>>> doktorskich w godzinach wieczornych, tylko najlepiej podczas zajęć ze
>>> studentami, które prowadzą do południa. Wtedy będą mogli podróżować do
>>> mamusi w dzień :->
>> Skoro mamusia tak bardzo boi się nocnych podróży, córka może się
>> przecież dostosować do jej potrzeb. Urlopy nie istnieją?
>
> Nie istnieją. Doktoranci nie są zatrudnieni, zatem nie mają urlopów - mają
> wakacje. Skąd niby masz wiedzieć. A poza tym chyba zbyt głęboko się
> angażujesz w problem, którego nie ma - nie wydaje Ci się? Dla nas to żaden
> problem i nie szukamy rozwiązań na zewnątrz. Gdyby tak było, ogłosiłybyśmy
> konkurs.

To nie ja pisałam tutaj jakiegoś rozpaczliwego posta, że pół nocy nie
spałam, bo moje dziecko samo jedzie samochodem.

--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-28 02:05:29 - Aicha

W dniu 2010-11-27 17:43, Ikselka pisze:

>>>> Twoja córka może jechać w dzień.
>>>
>>> Przekażę jej - tak, zdecydowanie powinna wymóc na władzach uczelni, zeby
>>> doktorantom nie kazano prowadzić badań laboratoryjnych do ich prac
>>> doktorskich w godzinach wieczornych, tylko najlepiej podczas zajęć ze
>>> studentami, które prowadzą do południa. Wtedy będą mogli podróżować do
>>> mamusi w dzień :->
>>
>> Skoro mamusia tak bardzo boi się nocnych podróży, córka może się
>> przecież dostosować do jej potrzeb. Urlopy nie istnieją?
>
> Nie istnieją. Doktoranci nie są zatrudnieni, zatem nie mają urlopów - mają
> wakacje. Skąd niby masz wiedzieć.

Ale mają nienormowany czas pracy chyba, więc mogą sobie badania
przełożyć z piątkowego popołudnia na poniedziałkowy wieczór. Czy też nie?
Swoją drogą, zazdroszczę uregulowanego grafiku. Ja miałam zajęcia m.in.
po południu i musiałam z ich okazji przerywać robotę w połowie i
zaiwaniać dokładnie na drugi koniec miasta i z powrotem.

--
Pozdrawiam - Aicha




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 20:45:10 - Ikselka

Dnia Fri, 26 Nov 2010 18:39:24 +0100, Jagna W. napisał(a):

> A ja swoim powiedziałam, że jestem cykor w takich przypadkach (może to
> genetyczne ;-) i jeśli nie chcą mojego przedwczesnego rozstroju nerwowego,
> to mają się meldować w określonych sytuacjach. Zrozumieli wszyscy, co do
> jednego ;-)

No ale do tego zrozumienia to zwykle dokłada się też miłość, taka wiesz,
dzieci do matki. I dlatego nie ma żadnej trudności w tym zrozumieniu, ani
obciachu.
:-)



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 21:12:21 - Ikselka

Dnia Fri, 26 Nov 2010 20:53:31 +0100, Jagna W. napisał(a):

> Ale u nas (tzn.
> właściwie tylko od strony mojej mamy i jej rodziny - rodzeństwo,
> dziadkowie) jest tak, że wszyscy czerpią bardzo dużą przyjemność ze
> wspólnego spędzania czasu i kontaktowania się (np. wspólne wakacje,
> imprezy, spływy kajakowe - cztery pokolenia razem!). Brak jest jakichś
> większych zatarć czy różnic międzypokoleniowych, a rodzina jest ogromna. To
> znaczy oczywiście nie twierdzę, że zawsze jest idylla, bo to by było
> kłamstwem, ale generalnie uwielbiam rodzinę od strony mojej mamy, właśnie
> ze względu na te bliskie i serdeczne relacje i taką wielopokoleniowość,
> której czasem brakuje gdzie indziej.

Dokładnie to samo mogę napisać o rodzinie ze strony mego męża.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 18:04:35 - Jagna W.

Paulinka napisał w wiadomości
news:icrdb5$uhb$9@node1.news.atman.pl...

> Matki, które uważają, ze telefon z trasy zapobiegnie wypadkowi?

Paulinko, to jedynie Twój wymysł, że ktoś dzwoni (albo czeka na sygnał), bo
to miałoby_zapobiec_wypadkowi.
Nikt nigdy czegoś takiego nie napisał.
Bzdurzysz sobie coś, wmawiasz to potem innym, a na koniec jeszcze
ironizujesz. Szczerze mówiąc osłabiające.

Pozdrawiam
JW




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 19:17:18 - Jagna W.


Użytkownik krys napisał w wiadomości
news:4cf1454e$0$21004$65785112@news.neostrada.pl...

> Że nigdy nie przewidzisz wszystkiego, a mimo to musisz żyć.

Całkowicie się zgadzam.

> Bo jak sobie zaczniesz wyobrażać potencjalne zuo, to nie zejdziesz z
> kanapy.

A tu niekoniecznie. Wolę sobie więcej powyobrażać i wykorzystać dzięki temu
wszystkie możliwości zapobieżenia ew. wypadkom, niż zakładać, że na
większość rzeczy nie mam wpływu i iść na żywioł. A jeśli na coś nie mam
wpływu, to i tak nie eliminuje to mojego niepokoju o dzieci, o męża, o
siebie w ryzykownych sytucjach.

Pozdrawiam
JW




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 19:35:15 - krys

Jagna W. wrote:

> A tu niekoniecznie. Wolę sobie więcej powyobrażać i wykorzystać dzięki
> temu wszystkie możliwości zapobieżenia ew. wypadkom, niż zakładać, że na
> większość rzeczy nie mam wpływu i iść na żywioł.

I tak nie masz wpływu na większośc rzeczy. Ja bez wyobażania sobie zua wiem,
że wybierając się w drogę dobrze mieć pełny bak, sprawny samochód i zapasowe
koło. A i tak możesz się nie zmieścić, bo jakiś idiota wyjedzie na
trzeciego.
J.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 18:54:25 - Ikselka

Dnia Sat, 27 Nov 2010 15:29:49 +0100, krys napisał(a):

> No to w takim razie córka Ikselki, w ramach ograniczania ryzyka, powinna
> odłożyć podróż na rano. Uniknęłaby korka w Jankach oraz zdołałaby na
> zaoszczędzonym w nim paliwie dojechać prosto pod Kielce, bez zatrzymywania
> się na pełnych zboczeńców stacjach.

Nie mogła, poniewaz była po całym dniu zajęć ze studentami, w drodze na
konferencję naukową i powinna się tam zjawić w okreslonym dniu na zajęciach
od rana, a koniecznie CHCIAŁA wykroić z podróży kilka godzin, aby odwiedzić
rodziców i po południu jechac dalej, tj do Szczyrku, aby tam przenocować i
rano być na zajęciach.

> Już nawet nie wspomnę, że mogła
> zatankować do pełna dzień wcześniej.

Sprawa tankowania nie jest tutaj kluczowa.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 19:13:55 - krys

Ikselka wrote:

> Dnia Sat, 27 Nov 2010 15:29:49 +0100, krys napisał(a):
>
>> No to w takim razie córka Ikselki, w ramach ograniczania ryzyka, powinna
>> odłożyć podróż na rano. Uniknęłaby korka w Jankach oraz zdołałaby na
>> zaoszczędzonym w nim paliwie dojechać prosto pod Kielce, bez
>> zatrzymywania się na pełnych zboczeńców stacjach.
>
> Nie mogła, poniewaz była po całym dniu zajęć ze studentami, w drodze na
> konferencję naukową i powinna się tam zjawić w okreslonym dniu na
> zajęciach od rana, a koniecznie CHCIAŁA wykroić z podróży kilka godzin,
> aby odwiedzić rodziców i po południu jechac dalej, tj do Szczyrku, aby tam
> przenocować i rano być na zajęciach.

No i widzisz, do czego prowadza takie więzi. Do narażania życia.
Pamiętaj, że to Ty zrobiłaś z normalnej sprawy hardkor.
>
>> Już nawet nie wspomnę, że mogła
>> zatankować do pełna dzień wcześniej.
>
> Sprawa tankowania nie jest tutaj kluczowa.

To już w korku paliwa nie brakło?
J.




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 20:53:11 - Stalker

Paulinka pisze:
> medea pisze:
>> W dniu 2010-11-27 20:21, Jagna W. pisze:
>>> medea napisał w wiadomości
>>> news:4cf155af$0$21008$65785112@news.neostrada.pl...
>>>
>>>> Pytanie tylko, czy nerwy w oczekiwaniu na córkę w jakikolwiek sposób
>>>> ograniczają potencjalne ryzyko?
>>>
>>> Nie, ale nikt tego nigdzie nie twierdził!
>>>
>>> A teraz przestań się w końcu denerować.
>>> Trzy-czte-ry. STOP!
>>> Przestałaś? ;-)
>>
>> Nie zaczęłam nawet. :)
>>
>> To nie chodzi o sam fakt zaistnienia nerwów, ale o przekonywanie wszem
>> i wobec, że są konieczne jako element więzi rodzinnych. Taki przekaz:
>> denerwując się o siebie, pokazujemy, jak bardzo się kochamy. Jeśli
>> natomiast nie trzęsiemy się o siebie ze strachu, to znaczy, że coś nie
>> tak z naszą miłością. Uważasz, że to prawda? :)
>
> Sedno Ewo. Dzięki!

Ale tego nie zrozumie ktoś, kto paru wielkorozmiarowych dyskusji nie
zaliczył :-)

Stalker



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 21:50:09 - Jagna W.


Użytkownik medea napisał

> Aha, tylko tu dopytam - czy kocha bardziej? Im bardziej się denerwuje,
> tym bardziej kocha?

Naprawdę chcesz nowego flejma? ;-)

Pozdrawiam
JW




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 21:53:09 - Stalker

medea pisze:
> W dniu 2010-11-27 20:51, Jagna W. pisze:
>
>> Innymi słowy - każdy, kto się martwi - kocha;
>
> Aha, tylko tu dopytam - czy kocha bardziej? Im bardziej się denerwuje,
> tym bardziej kocha?

O to to to... :-)

Stalker



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-28 11:55:50 - Jagna W.

Aicha napisał

> Bardzo naciągane.

Wyrwane z kontekstu zapewne.
Ale pisałam tu o konkretnych odczuciach, a nie jakichkolwiek.

Pozdrawiam
JW




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-28 21:08:36 - Ikselka

Dnia Sat, 27 Nov 2010 20:02:19 +0100, medea napisał(a):

> W dniu 2010-11-27 14:49, Jagna W. pisze:
>
>> Ale to znowu insynuacje Wasze (czy może raczej Paulinki), bo nikt tutaj nie
>> pisał o unikaniu wychodzenia z domu czy tłuczeniu psów, a jedynie o
>> ograniczaniu ryzyka w sytuacjach, gdy jest to uzasadnione czy możliwe
>
> Pytanie tylko, czy nerwy w oczekiwaniu na córkę w jakikolwiek sposób
> ograniczają potencjalne ryzyko?
>

A nerwy o dziecko w szpitalu je ograniczają? A nerwy o zagrozone stopnie
dziecka? A nerwy o powrót ze szkoły? A nerwy o mamę przed operacją? A nerwy
o wynik biopsji? A nerwy po/przed utratą pracy?

Takaś racjonalna? No nieeeee mów, bo nie uwierzę.

Nerwy po prostu SĄ. Kto się nie denerwuje, to albo kłamie, albo jest
psychopatą.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-28 21:15:53 - medea

W dniu 2010-11-28 21:08, Ikselka pisze:
> Dnia Sat, 27 Nov 2010 20:02:19 +0100, medea napisał(a):

>> Pytanie tylko, czy nerwy w oczekiwaniu na córkę w jakikolwiek sposób
>> ograniczają potencjalne ryzyko?
>>
>
> A nerwy o dziecko w szpitalu je ograniczają? A nerwy o zagrozone stopnie
> dziecka? A nerwy o powrót ze szkoły? A nerwy o mamę przed operacją? A nerwy
> o wynik biopsji? A nerwy po/przed utratą pracy?
>
> Takaś racjonalna? No nieeeee mów, bo nie uwierzę.
>
> Nerwy po prostu SĄ. Kto się nie denerwuje, to albo kłamie, albo jest
> psychopatą.

Ale to nie ja w tym wątku próbuję uzasadnić, że nerwy mają sens i są
potrzebne. Są, bo są, z różnych powodów, ale raczej w niczym nie
pomagają w opisanych sytuacjach.

Ewa




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 19:44:29 - Ikselka

Dnia Sat, 27 Nov 2010 19:00:47 +0100, krys napisał(a):

> Ikselka wrote:
>
>> Pisałam o UNIKANIU SPACEROWANIA POD SCIANAMI KAMIENIC W PORZE, KIEDY
>> SPADAJĄ Z ICH DACHÓW SOPLE. I postępowanie takie uważam za najzupełniej
>> racjonalne. Wtedy NA PEWNO uniknę zabicia soplem. Z reguły dobrze widać,
>> że z dachu zwisają sople.
>
> Racjonalnie więc byłoby ZAPRZESTAĆ JEŻDŻENIA Z WARSZAWY DO KIELC W PIĄTKOWE
> POPOŁUDNIE, w końcu powszechnie wiadomo, ze w Jankach jest korek, a hardkoru
> należy wystrzegać się jak ognia.
> J.

To tylko Twoje uogólnienie. Ja nie jestem histeryczką, zeby uogólniać jak
Ty.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-28 10:31:58 - krys

Ikselka wrote:

> Dnia Sat, 27 Nov 2010 19:00:47 +0100, krys napisał(a):
>
>> Ikselka wrote:
>>
>>> Pisałam o UNIKANIU SPACEROWANIA POD SCIANAMI KAMIENIC W PORZE, KIEDY
>>> SPADAJĄ Z ICH DACHÓW SOPLE. I postępowanie takie uważam za najzupełniej
>>> racjonalne. Wtedy NA PEWNO uniknę zabicia soplem. Z reguły dobrze widać,
>>> że z dachu zwisają sople.
>>
>> Racjonalnie więc byłoby ZAPRZESTAĆ JEŻDŻENIA Z WARSZAWY DO KIELC W
>> PIĄTKOWE POPOŁUDNIE, w końcu powszechnie wiadomo, ze w Jankach jest
>> korek, a hardkoru należy wystrzegać się jak ognia.
>> J.
>
> To tylko Twoje uogólnienie. Ja nie jestem histeryczką, zeby uogólniać jak
> Ty.

A co zrobiłaś piętro wyżej? Po prostu wykazujesz się niekonsekwencją.
J.




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 19:59:09 - Ikselka

Dnia Sat, 27 Nov 2010 19:18:42 +0100, krys napisał(a):

> Ikselka wrote:
>
>> A kto pisał o wykluczaniu? - chyba tylko Ty, tutaj. Bo ja wyraźnie
>> pisałam, zę chcę zminimalizować ryzyko.
>
> W jaki sposób? Telefon ma zniknąć korek w Jankach, dziury w drodze, bandytów
> na stacji, piratów drogowych i oświetlić drogę z Wawy do Kielc?
> J.

Ty na pewno jesteś zdrowa na umyśle?



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-28 10:33:25 - krys

Ikselka wrote:

> Dnia Sat, 27 Nov 2010 19:18:42 +0100, krys napisał(a):
>
>> Ikselka wrote:
>>
>>> A kto pisał o wykluczaniu? - chyba tylko Ty, tutaj. Bo ja wyraźnie
>>> pisałam, zę chcę zminimalizować ryzyko.
>>
>> W jaki sposób? Telefon ma zniknąć korek w Jankach, dziury w drodze,
>> bandytów na stacji, piratów drogowych i oświetlić drogę z Wawy do Kielc?
>> J.
>
> Ty na pewno jesteś zdrowa na umyśle?

A Ty potrafisz odpowiedzieć na pytanie, w jaki sposób chcesz zminimalizować
ryzyko, zamiast silić się na diagnozy o stanie mojego umysłu? Konkretnie.
J.




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 19:54:36 - Ikselka

Dnia Sat, 27 Nov 2010 19:16:39 +0100, Paulinka napisał(a):

> Ikselka pisze:
>> Dnia Sat, 27 Nov 2010 17:37:30 +0100, Paulinka napisał(a):
>>
>>> Ikselka pisze:
>>>> Dnia Fri, 26 Nov 2010 21:15:57 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>>
>>>>> Jagna W. pisze:
>>>>>> Paulinka napisał w wiadomości
>>>>>> news:icmjmr$3pg$20@node1.news.atman.pl...
>>>>>>
>>>>>>> Prawa Murphy'ego - zbiór popularnych, często humorystycznych
>>>>>>> powiedzeń, sprowadzających się do założenia, że rzeczy pójdą tak źle,
>>>>>>> jak to tylko możliwe.
>>>>>> No ale tę tezę to akurat Qra postawiła :)
>>>>> A ja fobie XL nazwałam kolejnym prawem Murphy'ego. Co Ci tutaj nie pasuje?
>>>> Mnie tu wszystko pasuje: moje fobie widzisz właśnie na skutek działania
>>>> owych praw po prostu. Taka fobia.
>>> To Ty jesteś mistrzynią w przejaskrawianiu każdych okoliczności i
>>> wydarzeń, na Ciebie spadają wszystkie możliwe klęski i Tobie się
>>> zdarzają nieprawdopodobne historie, których bieg tylko rzeczone prawo
>>> wyjaśnia.
>>
>> Tak, dokładnie, wiesz chyba, ze pojęcie fatum nie wzięło się znikąd. I
>> dlatego to mnie się właśnie znowu przydarza kolejna nieprawdopodobna
>> historia po tej, jak to własnie mnie zaproszono do programu TV; ta nowa
>> polega na tym, że przed kilku dniami przyśnił mi się kompletny pomysł na
>> kolejny (w ciągu dwóch ostatnich lat) film, co po trzech zbagatelizowanych
>> (lecz zapamiętanych) poprzednich dało mi na tyle do myślenia, że zamiast
>> tutaj pisać po próżnicy, zajmę się wkrótce być moze pisaniem filmowych
>> scenariuszy, więc być moze zdominuje to moją tutejszą twórczość na tyle, że
>> przejdę z nią do zupełnie innego Wirtualu.
>> Tak, wiem, istna wariatka ze mnie :-)
>> LUBIĘ TO :-)
>
> Jakiś thriller z korkami i stacjami benzynowymi w tle ? :>

Nic z tych rzeczy.
Mam gotowe, przemyslane pomysły na:
Soczewkę (thriller), Dziecko Rosemary II (horror), Lalki (nie
horror)... I mam nadzieję, że niedługo zacznę. Bo szkoda mojej energii na
pisanie tutaj.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 20:05:54 - Paulinka

Ikselka pisze:

>> Jakiś thriller z korkami i stacjami benzynowymi w tle ? :>
>
> Nic z tych rzeczy.
> Mam gotowe, przemyslane pomysły na:
> Soczewkę (thriller), Dziecko Rosemary II (horror), Lalki (nie
> horror)... I mam nadzieję, że niedługo zacznę. Bo szkoda mojej energii na
> pisanie tutaj.

XL wiesz, że my ze sobą to albo miód albo totalna wojna.
Mam nadzieję, że coś Ci z tego pisania fajnego wyjdzie, bo co jak co,
ale talentu do fantazjowania Ci nie brakuje :)
BTW czemu aż takie mroczne klimaty?

--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 19:56:28 - Ikselka

Dnia Sat, 27 Nov 2010 19:16:40 +0100, krys napisał(a):

> Ikselka wrote:
>
>>
>> Tak, dokładnie, wiesz chyba, ze pojęcie fatum nie wzięło się znikąd. I
>> dlatego to mnie się właśnie znowu przydarza kolejna nieprawdopodobna
>> historia po tej, jak to własnie mnie zaproszono do programu TV;
>
> Dawaj, chętnie obejrzę.

A nie, tego nie obiecuję, zwłaszcza Tobie. Poza tym mam czas do Nowego Roku
na decyzję, aż zamkną ramówkę na nowy rok.


> Ale chyba nie do Drzyzgi?
> J.

Gdyby Drzyzga mnie zaprosiła, uśmiałabym się tylko w mankiet i powiedziała
Kobieto, z czym ty do mnie?.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 20:26:23 - Jagna W.

Ikselka napisał w wiadomości
news:1npy3jgw9tl2f$.acday7g5obq0.dlg@40tude.net...

> Gdyby Drzyzga mnie zaprosiła, uśmiałabym się tylko w mankiet i
> powiedziała
> Kobieto, z czym ty do mnie?.

No to Wojewódzki i Majewski też odpadają ;-)

Pozdrawiam
JW




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 21:30:58 - Qrczak

Dnia 2010-11-27 20:26, niebożę Jagna W. wylazło do ludzi i marudzi:
> Ikselka napisał w wiadomości
> news:1npy3jgw9tl2f$.acday7g5obq0.dlg@40tude.net...
>
>> Gdyby Drzyzga mnie zaprosiła, uśmiałabym się tylko w mankiet i
>> powiedziała
>> Kobieto, z czym ty do mnie?.
>
> No to Wojewódzki i Majewski też odpadają ;-)

Ale z duetów zawsze w odwodzie Morozowski i Sekielski.

Qra
--
Piszę na newsach od lat, mając na względzie poziom interlokutorów.
Używam prostych zdań z jednym podmiotem i jednym orzeczeniem.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-28 10:30:10 - krys

Jagna W. wrote:

> Ikselka napisał w wiadomości
> news:1npy3jgw9tl2f$.acday7g5obq0.dlg@40tude.net...
>
>> Gdyby Drzyzga mnie zaprosiła, uśmiałabym się tylko w mankiet i
>> powiedziała
>> Kobieto, z czym ty do mnie?.
>
> No to Wojewódzki i Majewski też odpadają ;-)

A Pospieszalski jeszcze nadaje?
J.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-28 12:12:11 - Jagna W.

krys napisał

> A Pospieszalski jeszcze nadaje?

Nie wiem, od kwietnia nie oglądam ;-)

Pozdrawiam
JW





Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-28 10:29:27 - krys

Ikselka wrote:

> Dnia Sat, 27 Nov 2010 19:16:40 +0100, krys napisał(a):
>
>> Ikselka wrote:
>>
>>>
>>> Tak, dokładnie, wiesz chyba, ze pojęcie fatum nie wzięło się znikąd. I
>>> dlatego to mnie się właśnie znowu przydarza kolejna nieprawdopodobna
>>> historia po tej, jak to własnie mnie zaproszono do programu TV;
>>
>> Dawaj, chętnie obejrzę.
>
> A nie, tego nie obiecuję, zwłaszcza Tobie. Poza tym mam czas do Nowego
> Roku na decyzję, aż zamkną ramówkę na nowy rok.

Mogłam się założyć o duże pieniądze, że padnie taka odpowiedź.;->
Jak przedszkolak a ja ma, ale nie pokażę

>
>> Ale chyba nie do Drzyzgi?
>> J.
>
> Gdyby Drzyzga mnie zaprosiła, uśmiałabym się tylko w mankiet i powiedziała
> Kobieto, z czym ty do mnie?.

No, Ojca Dyrektora nie odbieram, cóż za niepowetowana strata, Ikselki nie
zobaczę na antenie.
J.




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-29 00:39:34 - Ikselka

Dnia Sun, 28 Nov 2010 23:42:07 +0100, Veronika napisał(a):

> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
> news:1ui4x9hjrfv1g.1qpqjr5p3z7oc$.dlg@40tude.net...
>
>> Tak, dokładnie, wiesz chyba, ze pojęcie fatum nie wzięło się znikąd. I
>> dlatego to mnie się właśnie znowu przydarza kolejna nieprawdopodobna
>> historia po tej, jak to własnie mnie zaproszono do programu TV
>
> Parę lat temu też się chwaliłaś zaproszeniem do programu TV.
> Później się okazało, że se jakiś podczytywacz jaja z ciebie zrobił.
>

Nie, wtedy to JA SAMA zrobiłam sobie z Was figla, o czym zresztą nie
omieszkałam Was niedługo potem powiadomić :-)
Tym razem to nie figiel.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 19:59:47 - Ikselka

Dnia Sat, 27 Nov 2010 19:19:16 +0100, Paulinka napisał(a):

> Ikselka pisze:
>> Dnia Sat, 27 Nov 2010 17:45:23 +0100, Paulinka napisał(a):
>>
>>> Ikselka pisze:
>>>
>>>>>>> Prawa Murphy'ego - zbiór popularnych, często humorystycznych powiedzeń,
>>>>>>> sprowadzających się do założenia, że rzeczy pójdą tak źle, jak to tylko
>>>>>>> możliwe.
>>>>>> GDZIE JA tak twierdzę?
>>>>> Wypadki przecież zdarzają się wyłącznie w strefie ciszy, na odludziu,
>>>>> gdzie znikąd nie można uzyskać pomocy. To takie oczywiste.
>>>> To ja napisałam?
>>> To Ty jako argumenty podajesz strefę ciszy albo brak benzyny. Nie
>>> mieszkamy na Syberii. Zdaje się, ze ciągle o tym zapominasz.
>>> A to, ze przy okazji wątku mogłaś się pochwalić, ze masz córkę
>>> doktorantkę, w dodatku bardzo ładną, to taki mały bonusik nieprawdaż?
>>
>> Od zawsze tutaj się chwalę urodą moich córek, a o doktorantce też już wiele
>> razy pisałam, dokładnie od trzech lat.
>
> Dotychczas chwaliłaś się na innej grupie, ale cóż...

Liczę na to, że i tam mnie czytają ci, co tutaj. Mylę się?
3-)



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 20:09:58 - Paulinka

Ikselka pisze:
> Dnia Sat, 27 Nov 2010 19:19:16 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>> Ikselka pisze:
>>> Dnia Sat, 27 Nov 2010 17:45:23 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>
>>>> Ikselka pisze:
>>>>
>>>>>>>> Prawa Murphy'ego - zbiór popularnych, często humorystycznych powiedzeń,
>>>>>>>> sprowadzających się do założenia, że rzeczy pójdą tak źle, jak to tylko
>>>>>>>> możliwe.
>>>>>>> GDZIE JA tak twierdzę?
>>>>>> Wypadki przecież zdarzają się wyłącznie w strefie ciszy, na odludziu,
>>>>>> gdzie znikąd nie można uzyskać pomocy. To takie oczywiste.
>>>>> To ja napisałam?
>>>> To Ty jako argumenty podajesz strefę ciszy albo brak benzyny. Nie
>>>> mieszkamy na Syberii. Zdaje się, ze ciągle o tym zapominasz.
>>>> A to, ze przy okazji wątku mogłaś się pochwalić, ze masz córkę
>>>> doktorantkę, w dodatku bardzo ładną, to taki mały bonusik nieprawdaż?
>>> Od zawsze tutaj się chwalę urodą moich córek, a o doktorantce też już wiele
>>> razy pisałam, dokładnie od trzech lat.
>> Dotychczas chwaliłaś się na innej grupie, ale cóż...
>
> Liczę na to, że i tam mnie czytają ci, co tutaj. Mylę się?
> 3-)

Mylisz, oj mylisz. P.s.d. to siedlisko zua, tutaj nie zagląda nikt o
słabych nerwach.

--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 20:32:49 - Ikselka

Dnia Fri, 26 Nov 2010 14:53:00 +0100, Jagna W. napisał(a):

> No tak - obciach i te sprawy ;-)

Obciach? - sprawa u nas nieistniejąca, no naprawdę.
Wielokrotnie mąż lub ja odwoziliśmy córki na różne spotkania i imprezy,
także odbieraliśmy je z nich, przychodziliśmy do szkoły w różnych sprawach
do nich, spotykaliśmy je w mieście z kolegami/koleżankami. Wtedy mało, że
nie było obciachu, to zamiast tego soczysty całus od dziecka i miłe
przedstawienie kolegom - na pożegnanie lub przywitanie.
Kwestia więzi, moim zdaniem, nic innego. Chwalę sobie to, ze nasze dzieci
się nas nie wstydzą pokazac kolegom, nie wstydzą się okazywać przy kolegach
swoją miłość do nas.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 20:55:07 - Jagna W.

Ikselka napisał

> Obciach? - sprawa u nas nieistniejąca, no naprawdę.

Bo z chłopakami (zwłaszcza tymi, co się im wąs zaczyna sypać) jest trochę
inaczej, uwierz ;-)

Pozdrawiam
JW




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 21:07:02 - Ikselka

Dnia Fri, 26 Nov 2010 20:41:37 +0100, Jagna W. napisał(a):

> Ikselka napisał
>
>> U nas w rodzinie dzwonimy do siebie kilka razy w tygodniu, wszyscy mamy
>> ze
>> sobą ciągły kontakt, nawet kiedy dzieci są równocześnie w różnych końcach
>> Europy.
>
> U nas jest bardzo podobnie. Czasem nawet mój mąż się śmieje, że nie
> odcięliśmy jeszcze pępowiny, ale nam to zupełnie nie przeszkadza, bo nie
> traktuję tego jako uzależnienia, tylko jako po prostu obopólną chęć
> kontaktu. A on przypuszczalnie trochę tych relacji zazdrości, bo u niego w
> rodzinie jest totalnie inaczej i kontakt jest tylko wtedy, gdy ktoś czegoś
> na gwałt potrzebuje.
>
> Pozdrawiam
> JW

My akurat oboje wyrośliśmy w rodzinach, gdzie kontakty były ścisłe (u męża
w rodzinie o wiele bardziej, niż w mojej, ale ja to się w ogóle
wyrodziłam pod wieloma względami z mojej rodziny), więc w naturalny
sposób oczekujemy ich od siebie nawzajem i od naszych dzieci, także w
naturalny sposób nasze dzieci przejęły tę potrzebę od nas jako swoją.
Teraz jest łatwiej, bo są komórki - nasze dzieci dzwonią do nas w
najdziwniejszych porach, np nawet z przystanku tramwajowego, kiedy np są w
drodze na zajęcia i wiedzą, ze za chwilę nie będzie czasu - mają potrzebę
kontaktu po prostu.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 17:19:19 - Ikselka

Dnia Fri, 26 Nov 2010 21:10:09 +0100, Stalker napisał(a):

> Są ludzie uzależnieni od papierosów, od alkoholu, ty jesteś uzależniona
> od WYRAŻANIA OPINII. I od MANIA RACJI w wyrażanych opiniach.
>
> Stalker, wyjaśniłem wystarczająco jasno? :-)

Chyba jesteś uzależniony od WYJAŚNIANIA. Jasnego - żeby nie było
wątpliwości.


>
> * odsyłam do dyskusji, w której cztery osoby się sprzysięgły, żeby Ci
> udowodnić, że się da odejmować w słupkach. Ten zmanipulowany, żądny krwi
> tłum za wszelka cenę starał się pokazać że można tak odejmować, kiedy ty
> świetnie wiedziałaś że nie można. Jak dzielnie broniłaś swego
> przekonania :-)

Moje przekonanie nie brzmiało nie da się odejmowac w słupkach, jak Ty tu
zwyczajowo zresztą wobec mnie przeinaczasz, lecz że:
a) dzieciom w klasie 4-5 nie wolno na kartkówce dawać zadania na
odejmowanie ułamków dziesiętnych z 4 miejscami po przecinku w
czteropiętrowym słupku, poniewaz nie jest to zgodne z programem i za trudne
b) nie wolno im tego kazać obliczać zwłaszcza, kiedy się samemu nie wie,
jak rozwiazac wymyślone na poczekaniu zadanie
c) nie powinno się być dyrektorem, jesli nie ma się kompetencji do
oceniania efektów dydaktycznych z przedmiotu, o którego programie nie ma
się zielonego pojęcia
d) nie powinno się z racji bycia osobą decyzyjną łapać zastępstw bez
patrzenia na dobro ucznia i tylko dla kasy, nie bacząc na punkty a, b, c.

A teraz poćwicz sobie na czas odejmowanie pisemne, oryginalny przykład
podany przez owego dyrektora w końcu odszukałam i podałam chwilę wcześniej.
I wyobraź sobie dziecko, 4-5-klasistę, zaskoczonego tym przykładem i
koniecznością obliczenia w ciągu 5 minut wraz z innym, kiedy na lekcji
wcale nie wykonywało się tego typu obliczeń, bo program nie przewidywał.

I spadaj, Piękny.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 17:26:12 - Stalker

Ikselka pisze:

> I spadaj, Piękny.

Usłyszeć coś takiego z ust kogoś takiego jak XL: bezcenne :-)

Stalker



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 20:45:06 - medea

W dniu 2010-11-27 17:19, Ikselka pisze:

> c) nie powinno się być dyrektorem, jesli nie ma się kompetencji do
> oceniania efektów dydaktycznych z przedmiotu, o którego programie nie ma
> się zielonego pojęcia

A tego to nie rozumiem. To powinno być w szkole tylu dyrektorów, ilu
przedmiotów się naucza w danej szkole?

Ewa



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 20:47:13 - Paulinka

medea pisze:
> W dniu 2010-11-27 17:19, Ikselka pisze:
>
>> c) nie powinno się być dyrektorem, jesli nie ma się kompetencji do
>> oceniania efektów dydaktycznych z przedmiotu, o którego programie nie ma
>> się zielonego pojęcia
>
> A tego to nie rozumiem. To powinno być w szkole tylu dyrektorów, ilu
> przedmiotów się naucza w danej szkole?

Przypomnijmy realia : wiejska podstawówka w małej miejscowości w
podkieleckim.

--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 21:38:42 - medea

W dniu 2010-11-27 20:47, Paulinka pisze:
> medea pisze:
>> W dniu 2010-11-27 17:19, Ikselka pisze:
>>
>>> c) nie powinno się być dyrektorem, jesli nie ma się kompetencji do
>>> oceniania efektów dydaktycznych z przedmiotu, o którego programie nie ma
>>> się zielonego pojęcia
>>
>> A tego to nie rozumiem. To powinno być w szkole tylu dyrektorów, ilu
>> przedmiotów się naucza w danej szkole?
>
> Przypomnijmy realia : wiejska podstawówka w małej miejscowości w
> podkieleckim.

Wszystko jedno w sumie w jakiej szkole. Dyrektor nie musi się znać na
każdym przedmiocie. Powinien znać prawo oświatowe, zasady organizacji
placówki, mieć predyspozycje do kierowania ludźmi. No i oczywiście
powinien mieć wykształcenie takie, jak każdy nauczyciel. Żadne prawo
chyba nie wymaga, żeby dyrektor się znał na każdym przedmiocie.

Ewa




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 18:31:17 - Stalker

On 26 Lis, 18:22, Veronika wrote:
> U ytkownik Stalker napisa w wiadomo cinews:8c57b23e-d9d3-4c45-833a-570e01e8ce65@z26g2000prf.googlegroups.com...
>
> A co ty chcesz zobaczy jak po yjesz? e si 10-latka r ni od 30-
> latki? :-)
>
> ....................................................................................................
>
> Jak si czasem martwisz o swoje doros e pociechy.
> Ale raczej zobacz tylko jak si wci czepiasz Ikselki o byle co.
> Nawet o najbardziej naturaln rzecz pod s o cem.

A w którym to miejscu sie przyczepiłem, jeśli mogę wiedzieć?
Zwróciłem uwagę w dyskusji, że córka XL wystepuje w zupełnie innej
kategorii wiekowej
niż wydaje się części dyskutantów i w związku z tym nie wszystkie
argumenty czy uwagi maja tu odniesienie.

I jeśli mnie pamięć nie myli to pierwszy zauważyłem, że droga z
Warszawy do Kielc to hardkor i szkoła życia,
z czego chyba nie można wywnioskować, że się czepiam...

Możesz mi wskazać miejsce, w którym się przyczepiłem, czy to TY sie
czepiasz?

Stalker






Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 18:40:30 - Veronika


Użytkownik Stalker napisał w wiadomości
news:2e339fc0-153f-4a30-93b1-5e4be1d9e05f@n32g2000prc.googlegroups.com...


A w którym to miejscu sie przyczepiłem, jeśli mogę wiedzieć?
Zwróciłem uwagę w dyskusji, że córka XL wystepuje w zupełnie innej
kategorii wiekowej
niż wydaje się części dyskutantów i w związku z tym nie wszystkie
argumenty czy uwagi maja tu odniesienie.
...................................................................................................

O, właśnie w tym i w każdym innym (wątku).

....................................................................................................
I jeśli mnie pamięć nie myli to pierwszy zauważyłem, że droga z
Warszawy do Kielc to hardkor i szkoła życia,
z czego chyba nie można wywnioskować, że się czepiam...
..................................................................................................

A ja jakoś nie zauważyłam, żeby to był aż hardkor.
Co nie zmiena faktu, że obecnie każda droga jest niebezpieczna.

...................................................................................................

Możesz mi wskazać miejsce, w którym się przyczepiłem, czy to TY sie
czepiasz?

..............................................................................................

Też. Tak w ramach równowagi.

V-V




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 20:43:56 - Ikselka

Dnia Fri, 26 Nov 2010 09:31:17 -0800 (PST), Stalker napisał(a):

> Zwróciłem uwagę w dyskusji, że córka XL wystepuje w zupełnie innej
> kategorii wiekowej


Tak - bo dopiero w moim podeszłym wieku martwi się człowiek o swoje dzieci
:->
Czyś ty głupi, Stalkie, czy tylko zbyt młody na tę grupę?
:-/



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 21:19:14 - Stalker

Ikselka pisze:
> Dnia Fri, 26 Nov 2010 09:31:17 -0800 (PST), Stalker napisał(a):
>
>> Zwróciłem uwagę w dyskusji, że córka XL wystepuje w zupełnie innej
>> kategorii wiekowej
>
>
> Tak - bo dopiero w moim podeszłym wieku martwi się człowiek o swoje dzieci
> :->

Nie, martwi się o nie w każdym wieku. Ale też w każdym wieku dziecka, ta
troska powinna mieć inne oblicze. W przypadku Twojej córki to ona
powinna pisać na tej grupie, a nie powinno być o niej pisane :-)

> Czyś ty głupi, Stalkie, czy tylko zbyt młody na tę grupę?
> :-/

Nie tyle ja jestem za młody na tę grupę, co ty za stara :-)

Stalker



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 17:23:24 - Ikselka

Dnia Fri, 26 Nov 2010 21:22:30 +0100, Stalker napisał(a):

> Ikselka pisze:
>> Dnia Fri, 26 Nov 2010 18:22:56 +0100, Veronika napisał(a):
>>
>>> Użytkownik Stalker napisał w wiadomości
>>> news:8c57b23e-d9d3-4c45-833a-570e01e8ce65@z26g2000prf.googlegroups.com...
>>>
>>> A co ty chcesz zobaczyć jak pożyjesz? Że się 10-latka różni od 30-
>>> latki? :-)
>>>
>>> ...................................................................................................
>>>
>>> Jak się czasem martwisz o swoje dorosłe pociechy.
>>> Ale raczej zobaczę tylko jak się wciąż czepiasz Ikselki o byle co.
>>> Nawet o najbardziej naturalną rzecz pod słońcem.
>>>
>>> V-V
>>
>> To takie męskie wszak.
>
> Rozśmiesza mnie zawsze ten argument :-)

Wiem 3-)
Nadal jednak jest aktualny.

>
> Ale martwi mnie fakt, że rozmowy z tobą błyskawicznie prowadzą do
> szufladkowania dyskutantów. Wszyscy się w dyskusji z Tobą czepiają,
> zmawiają, dokuczają, bez względu na formę i treść...
>
> Stalker

Gdzieś pisałam wszyscy?
Znowu przeinaczasz, plotkaro?
:-)



Re: Wątek już dawno zmienił temat

2010-11-27 17:35:48 - Paulinka

Ikselka pisze:

>>> To takie męskie wszak.
>> Rozśmiesza mnie zawsze ten argument :-)
>
> Wiem 3-)
> Nadal jednak jest aktualny.
>
>> Ale martwi mnie fakt, że rozmowy z tobą błyskawicznie prowadzą do
>> szufladkowania dyskutantów. Wszyscy się w dyskusji z Tobą czepiają,
>> zmawiają, dokuczają, bez względu na formę i treść...

> Gdzieś pisałam wszyscy?
> Znowu przeinaczasz, plotkaro?
> :-)

Ciekawi mnie, dlaczego tak bardzo emocjonalnie reagujesz na opinie Stalkera.
I dlaczego jest twoim zdaniem niemęski, co na każdym kroku podkreślasz?
Mam wrażenie, ze akurat jego dezaprobata wobec Twojej osoby wyjątkowo
Cię ubodła, stąd te histeryczne i złośliwe przytyki.
Przecież nie tak całkiem dawno temu bardzo sobie sympatycznie z nim
gawędziłaś...

--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 18:02:12 - Stalker

Ikselka pisze:
> Dnia Fri, 26 Nov 2010 21:22:30 +0100, Stalker napisał(a):
>
>> Ikselka pisze:
>>> Dnia Fri, 26 Nov 2010 18:22:56 +0100, Veronika napisał(a):
>>>
>>>> Użytkownik Stalker napisał w wiadomości
>>>> news:8c57b23e-d9d3-4c45-833a-570e01e8ce65@z26g2000prf.googlegroups.com...
>>>>
>>>> A co ty chcesz zobaczyć jak pożyjesz? Że się 10-latka różni od 30-
>>>> latki? :-)
>>>>
>>>> ...................................................................................................
>>>>
>>>> Jak się czasem martwisz o swoje dorosłe pociechy.
>>>> Ale raczej zobaczę tylko jak się wciąż czepiasz Ikselki o byle co.
>>>> Nawet o najbardziej naturalną rzecz pod słońcem.
>>>>
>>>> V-V
>>> To takie męskie wszak.
>> Rozśmiesza mnie zawsze ten argument :-)
>
> Wiem 3-)
> Nadal jednak jest aktualny.

Nie jest aktualny, tylko wydaje Ci się, że wystarczająco obraźliwy,
żeby wykluczyć mnie z rozmowy...

I taki mocno manipulatorski: Ty możesz powiedzieć każdą nawet największą
bzdurę, ja nie mogę tego skomentować, czy z tym dyskutować, bo to
niemęskie.

Rozumiem, że chcesz, żeby Cię traktować w dyskusji w jakiś szczególny
sposób, z taryfą ulgową dla twojej płci?

Dyskutuję z Tobą od kilku lat, i nie zgadzam się z większością poglądów
i postaw jakie prezentujesz. Świetnie sobie zdaję sprawę z tego, że
rodzi to w przypadkowych czytelnikach, takich jaką wydaje mi się np.
Veronika, wrażenie czepiania się, bo oceniają oni przypadkowe starcia,
a nie mają przeglądu wymiany zdań na wiele różnych tematów.
Mam też wrażenie, że często takie dyskusje mogą być nieczytelne, ze
względu na nagromadzenie niuansów, odniesień i porównań do innych
dyskusji. Sam przeszedłem przez ten etap, zastanawiając się czemu oni
sie tak czepiają tej Ikselki... Teraz już wiem.

Dlatego też mimo tego, że rzeczywiście jestem twoim wirtualnym
przeciwnikiem przy wielu dyskusjach, staram się dbać o to,
żeby się nie czepiać ciebie jako osoby, ale argumentów jakich używasz
i traktować cię mimo wszystko poważnie...

Rozumiem, że cieszysz się, że ktoś stwierdził, że się czepiam,
ale warto by było chyba, żeby miało to odzwierciedlenie w faktach...

A co jak co, akurat w tym wątku się do ciebie nie przyczepiłem

Stalker









Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-28 02:08:40 - Veronika


Użytkownik Stalker napisał w wiadomości
news:icrdg7$4pd$1@news.dialog.net.pl...

> Dyskutuję z Tobą od kilku lat, i nie zgadzam się z większością poglądów i
> postaw jakie prezentujesz. Świetnie sobie zdaję sprawę z tego, że rodzi to
> w przypadkowych czytelnikach, takich jaką wydaje mi się np. Veronika,
> wrażenie czepiania się, bo oceniają oni przypadkowe starcia, a nie mają
> przeglądu wymiany zdań na wiele różnych tematów.
> Mam też wrażenie, że często takie dyskusje mogą być nieczytelne, ze
> względu na nagromadzenie niuansów, odniesień i porównań do innych
> dyskusji. Sam przeszedłem przez ten etap, zastanawiając się czemu oni sie
> tak czepiają tej Ikselki... Teraz już wiem.


Nie czytuję twojej twórczości od deski do deski.
Ale ty swoją powinieneś.

V-V




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-28 23:04:30 - Ikselka

Dnia Sat, 27 Nov 2010 20:06:09 +0100, Jagna W. napisał(a):

> Dodaj sobie jeszcze punkt, że to, co Tobie może się wydawać toksyczne, dla
> kogoś innego jest zupełnie normalną relacją.

Z moim dopiskiem - ...i może się normalną wydawać nawet Twoim własnym
dzieciom.





Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-29 00:07:59 - Ikselka

Dnia Sun, 28 Nov 2010 01:06:25 +0000 (UTC), Iwon(K)a napisał(a):

> Chyba masz jakies problemy z radzeniem sobie z rodzicami bedac doroslym.
> Tyle Ci rodzice nosa wsadzaja w zycie na ile sobie pozwolisz, jesli juz
> jestes dorosly. Wiec to ty (lub teoretycznie Ty- ale nie jestem tego tak
> pewan, skoro tyle tu o toksycznosci) ewentualnie jestes niedojrzaly skoro
> mama jest w twoim zyciu w pozycji toksycznej.

Nic dodać, nic ująć.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-28 23:59:29 - Ikselka

Dnia Sun, 28 Nov 2010 01:44:38 +0100, Aicha napisał(a):

> W dniu 2010-11-27 18:18, Ikselka pisze:
>
>>>>>> To jest dorosła kobieta, mężatka, po studiach.
>>>>>> To nie jest DZIECKO w znaczeniu dzieci, o których się pisze na tej
>>>>>> grupie :-)
>>>>>
>>>>> I do tego odziedziczyła cały super garnitur po matce.
>>>>
>>>> Co wiesz na temat naszych cech dziedzicznych?
>>>
>>> Hint -> szlachectwo.
>>
>> To po ojcu. Coś pokręciłaś.
>
> Nic nie pokręciłam.
> groups.google.com/group/pl.sci.psychologia/browse_thread/thread/1276298dfb7a7683/c6902866bacec0f5?hl=pl&q=dobre+wychowanie+jest+dziedziczne

No ale o co chodzi? Nie o szlachectwo? O wychowanie? - tzw kindersztubę się
dziedziczy=przejmuje od rodziców. Nie doszukuj się zaraz tutaj genetyki -
wtedy akurat może już nie chciało mi sie az tak uścislac, ale widac trzeba
było.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-29 02:51:16 - Aicha

W dniu 2010-11-28 23:59, Ikselka pisze:

> dziedziczy=przejmuje od rodziców. Nie doszukuj się zaraz tutaj genetyki -
> wtedy akurat może już nie chciało mi sie az tak uścislac, ale widac trzeba
> było.

ZAWSZE trzeba, w każdym wątku, w którym piszesz. Jeszcze tego nie widzisz?
No chyba, że widzisz, ale lubisz flejmić.

--
Pozdrawiam - Aicha



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 19:32:34 - Ikselka

Dnia Sat, 27 Nov 2010 18:11:30 +0100, E. napisał(a):

> Ikselka pisze:
>
>> Różnie tam sobie ludkowie żyją, to i pewnie... Ja z reguły na bieżąco wiem,
>> co się dzieje z moimi dziećmi i to nie z powodu wymuszania na nich tych
>> wiadomości, lecz z powodu zwykłej łączności - wszyscy chcemy tak żyć :-)
>> Dziś przed południem młodsza długo spała (ciach)
>
> Wciąż pracuję nad odpępowaniem dzieci i zdecydowanie się poczulam
> lepiej, czytając co wyżej, bo ewidentnie jestem na wyższym poziomie.
> Spokojnie daję radę, jak dziecko zachowuje prywatność.
>
> Co nie oznacza, że nie mowi. Mówi - jak ma ochotę lub potrzebę.
> Nie ma jednak wpojonej normy, że tak musi być. Nie musi.
>
>
> E.

Zwróć może uwagę na małe, niepozorne słówko chcemy w moim poście, który
sama cytujesz.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-29 19:29:19 - Iwon(K)a

E. wrote in message
news:id0ptc$a3t$1@news.net.icm.edu.pl...
> Iwon(K)a pisze:
>
>>> W tym mieści się też dojrzałość emocjonalna. Jak z brakiem rodzica
>>> poradzi sobie 20-letnie dziecko, które każdą podróż, każdy krok
>>> relacjonuje mamusi?
>>
>> imo w duzej mierze zalezy to od dziecka a nie rodzica.



wcielo mi posta wiec sie streszcze....(sorki jesli sie kiedys ten drugi
pojawi)

> No to się nie dogadamy - ja uważam, że zależy od rodzica, bo to on od
> poczatku ksztaltuje relacje, a nie podporządkowuje sie dziecku.


nie chodzi mi o relacje a o samodzielnosc, dojrzalosc do niej. Do tego sie
dorasta,
i dlatego w duzej mierze zalezy to od dziecka. Nie rodzica.

>
>> wlasnie o to mi chodzi, ze to uzaleznienie czy niezaleznosc wychodzi od
>> dzieci a nie od rodzicow. Glownie i przedewszystkim.
>
> Opad rąk :(

nie mozesz zaakceptowaac innej opinii?

> Jak niezależnośc czy uzależnienie może wyjść od dziecka?

mamo nie caluj mnie przy kolegach,...mamo ja sam to zrobie...mamo nie
odprowadzaj mnie
do pociagu...nie dam ci kluczy do mieszkania...itp

> Chyba jak juz jest dorosłe. Mówimy o kształtowaniu postaw, które maja
> konsekwencje z wiekiem.

dziecko od poczatku probuje swoich sil. Rodzic sie do pewnej jego
dojrzalosci
emocjonlanej dostosowuje. I dlatego uwazam, ze to od dziecka i jego
gotowosci
zalezy nasze wychowanie.

>> no ale Ty stale o tym samym wlasciwie. Ja pisze, ze godzisz sie BO corka
>> pewnie i tak nie odbierze, nawet jesli bys dzwonila.
>
> Odbierze. Chyba że nie usłyszy, wtedy oddzwoni. Tylko poco skoro nic złego
> się nie dzieje?

moja by pewnie nie odebrala gdybym dzwonila co 5 min. nawet gdybym ja
chciala wychowac inaczej...

i.




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-29 19:51:23 - E.

Iwon(K)a pisze:

>>
>> Odbierze. Chyba że nie usłyszy, wtedy oddzwoni. Tylko poco skoro nic
>> złego się nie dzieje?
>
> moja by pewnie nie odebrala gdybym dzwonila co 5 min. nawet gdybym ja
> chciala wychowac inaczej...

Odbierze, bo nie wydzwaniam bez sensu. A jak już dzwonię to znaczy, że
coś się dzieje i trzeba odebrać lub oddzwonić.
Generalnie dzieciaki mają telefony z założenia do kontaktu w wyjątkowych
okolicznościach. Na co dzień możemy pogadać przy obiedzie.


E.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 18:30:57 - Ikselka

Dnia Fri, 26 Nov 2010 22:53:19 +0100, Jagna W. napisał(a):

> Moja ma, ze względów bezpieczeństwa, natomiast nigdy nie zjawia się i nie
> zjawiała bez zapowiedzi.
> Ja do jej mieszkania też mam klucze.

Tak było i u mnie. Tzn my mieliśmy klucze do domów rodziców, a oni do
naszego. I podobnie - nigdy nie było problemu z tzw najściami. I nikomu z
nas nigdy do głowy nie wpadło, aby uważac sytuację za chorą. Pierwszym
odruchem po zmianie zamka było Musimy dorobić klucze dla rodziców!, a oni
oczywiście dla nas.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 19:11:28 - Jagna W.

krys napisał

> Ok, Ty nie zrozumiesz, że rodzice mają ograniczony wpływ na dzieci (mogą
> je
> wychowac w jakimś zakresie, reszta zależy od dziecka),

Oczywiście, ale nie do tego stopnia ograniczony, by nie móc odpowiednio
wcześnie wpoić dziecku jakichś_elementarnych_zasad postępowania w życiu.

> ja nie zrozumiem, że według Ciebie rodzice mogą wszystko i tylko od
> wychowania zalezy to, co
> dziecko robi później.

Nie tylko, ale wychowanie ma tu zdecydowaną przewagę.

>> Nie musiała. Ale ktoś najwyraźniej nie zadbał o to wcześniej.

> Jasne, że nie musiała. Można było tego złoczyńcę wcześniej odstrzelić.

Nie musiała wcale tak postępować.
Nie została nauczona, że tak się nie robi.
Albo została nauczona mało skutecznie lub w nieprawidłowy sposób.

> Na przykład dosypanie jakiegoś świństwa.

No nie bardzo, bo:
1/ nie obracam się w podejrzanym towarzystwie i podejrzanych miejscach
2/ pilnuję swoich napojów i posiłków
3/ nie pijam nigdzie sama, bez osób, które są mi w jakiś sposób bliskie
(znajomi, przyjaciele, rodzina)
Oczywiście można się uprzeć, że na urodzinach mojej babci zazdrosna
szwagierka cioci Helenki dosypie mi czegoś do wina ;-)
Bo innych sytuacji nie przewiduję. W tym zakresie trzymam pełną kontrolę. A
nawet jeśli ta kontrola by zawiodła, to jak wyżej - towarzystwo dobieram
sobie starannie :)

> Owszem. Każdy jest kowalem swego losu, więc po co głupie zakazy?

Źle się wyraziłam. To był skrót myślowy - nie chodziło mi o zakazy jako
takie, tylko o ostrzeżenia o tym, że palenie jest niezdrowe.
Niektórzy argumentują wówczas, że to bzdura, bo jego babcia i tak dalej.

> Nie zdarzyło mi się. Pewnie gdybym nie wróciła do wieczora po wyznaczonym
> terminie, zaczęliby szukać.

I gdybyś miała wrócić rano, to faktycznie czekaliby aż do wieczora?

> Efekt ten sam.

Tak, ale podróży na egzamin nie da się z jakichś przyczyn uniknąć.
Włóczęgi - jak najbardziej.

Pozdrawiam
JW




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 19:30:51 - krys

Jagna W. wrote:

> krys napisał
>
>> Ok, Ty nie zrozumiesz, że rodzice mają ograniczony wpływ na dzieci (mogą
>> je
>> wychowac w jakimś zakresie, reszta zależy od dziecka),
>
> Oczywiście, ale nie do tego stopnia ograniczony, by nie móc odpowiednio
> wcześnie wpoić dziecku jakichś_elementarnych_zasad postępowania w życiu.

Powiem tak - czasem bywa, że pomimo wpojenia elementarnych zasad, coś idzie
nie tak.

>> Jasne, że nie musiała. Można było tego złoczyńcę wcześniej odstrzelić.
>
> Nie musiała wcale tak postępować.
> Nie została nauczona, że tak się nie robi.
> Albo została nauczona mało skutecznie lub w nieprawidłowy sposób.

Ale tak zrobiła.
Nie wiesz, czego została nauczona.
Tego też nie wiesz.
A winny jest BANDZIOR, i dla mnie koniec.

>
>> Na przykład dosypanie jakiegoś świństwa.
>
> No nie bardzo, bo:
> 1/ nie obracam się w podejrzanym towarzystwie i podejrzanych miejscach
> 2/ pilnuję swoich napojów i posiłków
> 3/ nie pijam nigdzie sama, bez osób, które są mi w jakiś sposób bliskie
> (znajomi, przyjaciele, rodzina)
> Oczywiście można się uprzeć, że na urodzinach mojej babci zazdrosna
> szwagierka cioci Helenki dosypie mi czegoś do wina ;-)
> Bo innych sytuacji nie przewiduję. W tym zakresie trzymam pełną kontrolę.
> A nawet jeśli ta kontrola by zawiodła, to jak wyżej - towarzystwo dobieram
> sobie starannie :)

Nigdy nie zatrzymujesz się przydrożnym barze na posiłek, nie odwracasz głowy
od posiłku nawet na chwilę?
>
>> Owszem. Każdy jest kowalem swego losu, więc po co głupie zakazy?
>
> Źle się wyraziłam. To był skrót myślowy - nie chodziło mi o zakazy jako
> takie, tylko o ostrzeżenia o tym, że palenie jest niezdrowe.
> Niektórzy argumentują wówczas, że to bzdura, bo jego babcia i tak dalej.

Palenie jest niezdrowe i palacze io tym wiedzą. Wódka też jest niezdrowa,
dlatego należy lać ja w mordę;-). Chyba każdy podejmuje jakieś ryzyko?
>
>> Nie zdarzyło mi się. Pewnie gdybym nie wróciła do wieczora po wyznaczonym
>> terminie, zaczęliby szukać.
>
> I gdybyś miała wrócić rano, to faktycznie czekaliby aż do wieczora?

Pewnie tak. Wtedy nie było telefonów, żeby wydzwaniać. A nie byli
paranoikami, żeby stawiać policję na nogi, bo dziecko się dwie godziny
spóźnia. No i nie dawałam im powodów do sprawdzania takiego scenariusza.
j.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 18:56:41 - Ikselka

Dnia Sat, 27 Nov 2010 16:35:32 +0100, Jagna W. napisał(a):

> Nie powiesz mi przecież, że wszystkie 19-latki mają w genach chlanie wódy w
> podejrzanym gronie, a potem samotne, nocne powroty do domu i nic się nie da
> z tym zrobić, bo tak już jest.

:-)



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 18:06:48 - Ikselka

Dnia Fri, 26 Nov 2010 21:43:33 +0100, E. napisał(a):

> Paulinka pisze:
>> Ikselka pisze:
>>> Dnia Thu, 25 Nov 2010 22:30:11 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>
>>>> Twoja córka może jechać w dzień.
>>>
>>> Przekażę jej - tak, zdecydowanie powinna wymóc na władzach uczelni, zeby
>>> doktorantom nie kazano prowadzić badań laboratoryjnych do ich prac
>>> doktorskich w godzinach wieczornych, tylko najlepiej podczas zajęć ze
>>> studentami, które prowadzą do południa. Wtedy będą mogli podróżować do
>>> mamusi w dzień :->
>>
>> Skoro mamusia tak bardzo boi się nocnych podróży, córka może się
>> przecież dostosować do jej potrzeb. Urlopy nie istnieją?
>>
>
> Dobre! Czy ktos przekaże mojemu szefowi, żebym nie musiała jeździć w
> delegacje, bo się moja mamusia o mnie boi, jak jadę 350 km o północy?
> Sama nie mogę :( - zabiłby mnie śmiechem.
>
> E.

Możesz jeździć z mężem. //no wiem, że nie - moja rada jest dokładnie tego
rodzaju, jak rada Pauliny :-)



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 18:22:32 - E.

Ikselka pisze:

>> Dobre! Czy ktos przekaże mojemu szefowi, żebym nie musiała jeździć w
>> delegacje, bo się moja mamusia o mnie boi, jak jadę 350 km o północy?
>> Sama nie mogę :( - zabiłby mnie śmiechem.
>>
>> E.
>
> Możesz jeździć z mężem. //no wiem, że nie - moja rada jest dokładnie tego
> rodzaju, jak rada Pauliny :-)

Ale po co?
Ja nie mam stresu jak jeżdżę w nocy. I bez znaczenia czy jadę sama czy z
mężem czy z całą rodziną.
Za granicę zwykle jeździmy nocą, bo szybciej, jak ruch mniejszy na drodze.

E.

PS. I jak jedziemy to nie wydzwaniamy, bezpieczniej skupić się na
jeździe niż na mysleniu co może się wydarzyć i kogo muszę uspokajać.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 20:01:36 - Ikselka

Dnia Sat, 27 Nov 2010 19:22:13 +0100, Paulinka napisał(a):

> Ikselka pisze:
>
>>> Widziałam Cię na zdjęciu w jeansach, sorry, ale nie wmówisz mi, że się
>>> wbijesz w normalne europejskie 38 i nie masz wytrzeszczu oczu.
>>
>> No nie mam.
>> A następnym razem sfotografuję się z miarką centymetrową w ręce albo z
>> pudełkiem zapałek w otwartej dłoni, zebyś miała prawidłowe widzenie
>> proporcji :-D
>
> Nie dziękuję, po tym jak wyjęłam w pracy 50cm linijkę i odmierzyłam
> 24,5cm, zaburzyłaś świat proporcji.

No ale co ja na to poradzę?
Miej te pretensje do kogo innego 3-)



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 20:12:34 - Paulinka

Ikselka pisze:
> Dnia Sat, 27 Nov 2010 19:22:13 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>> Ikselka pisze:
>>
>>>> Widziałam Cię na zdjęciu w jeansach, sorry, ale nie wmówisz mi, że się
>>>> wbijesz w normalne europejskie 38 i nie masz wytrzeszczu oczu.
>>> No nie mam.
>>> A następnym razem sfotografuję się z miarką centymetrową w ręce albo z
>>> pudełkiem zapałek w otwartej dłoni, zebyś miała prawidłowe widzenie
>>> proporcji :-D
>> Nie dziękuję, po tym jak wyjęłam w pracy 50cm linijkę i odmierzyłam
>> 24,5cm, zaburzyłaś świat proporcji.
>
> No ale co ja na to poradzę?
> Miej te pretensje do kogo innego 3-)

Weź przestań, po Twoim linku, gdzie chciałaś udowodnić, że to taki fajny
rozmiar okazało się, że model jest...

--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 20:48:43 - Ikselka

Dnia Fri, 26 Nov 2010 19:03:37 +0100, krys napisał(a):

> A ja tak odbieram. Skoro najbliższa osoba ma TAKIE wątpliwości, to może
> zachwiać poczuciem pewności siebie.

Czy tak łatwo zachwiać poczuciem pewności siebie u 28-latki, kiedy się nim
nie zachwiało do całego dotychczas? Przecież argument wieku z twojej strony
zdaje się już padł?



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 10:12:59 - krys

Ikselka wrote:

> Dnia Fri, 26 Nov 2010 19:03:37 +0100, krys napisał(a):
>
>> A ja tak odbieram. Skoro najbliższa osoba ma TAKIE wątpliwości, to może
>> zachwiać poczuciem pewności siebie.
>
> Czy tak łatwo zachwiać poczuciem pewności siebie u 28-latki, kiedy się nim
> nie zachwiało do całego dotychczas? Przecież argument wieku z twojej
> strony zdaje się już padł?

Nie wiem. Skoro przyjazd dorosłej kobiety wywołuje takie emocje, to cos jest
dziwnego w tych relacjach.
J





Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 18:34:24 - Ikselka

Dnia Sat, 27 Nov 2010 10:20:19 +0100, krys napisał(a):

> Ikselka wrote:
>
>> Dnia Fri, 26 Nov 2010 15:08:15 +0100, krys napisał(a):
>>
>>> Ja też jestem panikarą. Ale o tym prawie nikt nie wie, a na pewno nie
>>> ten, kogo moja panika dotyczy. Po co ma się roznosić? Po co ta córka,
>>> zamiast patrzeć na droę, ma się rozpraszać telefonem i rozmyślaniami, o
>>> tym, że za każdym zakrętem coś się czai?
>>
>> Nie ma takich myśli. Ale ponieważ ja mam obawy, że moze się zdarzyć, ze za
>> JEDNYM się kiedyś zaczai, więc córka to rozumie.
>
> Przeceniasz się. Nie masz wpływu na to, czy się zaczai, czy nie.


Z tego powodu powinnam się przestać martwić. Tak.

Ty na pewno masz dzieci?



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 19:02:15 - krys

Ikselka wrote:

> Dnia Sat, 27 Nov 2010 10:20:19 +0100, krys napisał(a):
>
>> Ikselka wrote:
>>
>>> Dnia Fri, 26 Nov 2010 15:08:15 +0100, krys napisał(a):
>>>
>>>> Ja też jestem panikarą. Ale o tym prawie nikt nie wie, a na pewno nie
>>>> ten, kogo moja panika dotyczy. Po co ma się roznosić? Po co ta córka,
>>>> zamiast patrzeć na droę, ma się rozpraszać telefonem i rozmyślaniami, o
>>>> tym, że za każdym zakrętem coś się czai?
>>>
>>> Nie ma takich myśli. Ale ponieważ ja mam obawy, że moze się zdarzyć, ze
>>> za JEDNYM się kiedyś zaczai, więc córka to rozumie.
>>
>> Przeceniasz się. Nie masz wpływu na to, czy się zaczai, czy nie.
>
>
> Z tego powodu powinnam się przestać martwić. Tak.

Nie martwić się, tylko epatować zmartwieniem.
>
> Ty na pewno masz dzieci?

Mam. Ale bliżej mi do Eulalki i Qry.
J.




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 18:09:12 - Paulinka

Jagna W. pisze:
> Paulinka napisał w wiadomości
> news:icrdb5$uhb$9@node1.news.atman.pl...
>
>> Matki, które uważają, ze telefon z trasy zapobiegnie wypadkowi?
>
> Paulinko, to jedynie Twój wymysł, że ktoś dzwoni (albo czeka na sygnał),
> bo to miałoby_zapobiec_wypadkowi.
> Nikt nigdy czegoś takiego nie napisał.
> Bzdurzysz sobie coś, wmawiasz to potem innym, a na koniec jeszcze
> ironizujesz. Szczerze mówiąc osłabiające.

Nie ma powodu, żebyś się męczyła odpisując ma moje posty, nieprawdaż?

--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 20:05:47 - medea

W dniu 2010-11-27 19:17, Jagna W. pisze:

> A tu niekoniecznie. Wolę sobie więcej powyobrażać i wykorzystać dzięki
> temu wszystkie możliwości zapobieżenia ew. wypadkom, niż zakładać, że na
> większość rzeczy nie mam wpływu i iść na żywioł.

Czyli np. zatankować do pełna, żeby nie trzeba było się zatrzymywać po
drodze W-wa - Kielce, nieprawdaż?

Ewa



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 22:28:37 - Qrczak

Dnia 2010-11-27 21:50, niebożę Jagna W. wylazło do ludzi i marudzi:
>
> Użytkownik medea napisał
>
>> Aha, tylko tu dopytam - czy kocha bardziej? Im bardziej się denerwuje,
>> tym bardziej kocha?
>
> Naprawdę chcesz nowego flejma? ;-)

A po co nowego? Dmuchajmy na stary.

Qra
--
nie wiem, nie znam się, zarobiona jestem



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-28 23:19:00 - Ikselka

Dnia Sat, 27 Nov 2010 20:21:19 +0100, Jagna W. napisał(a):

> medea napisał w wiadomości
> news:4cf155af$0$21008$65785112@news.neostrada.pl...
>
>> Pytanie tylko, czy nerwy w oczekiwaniu na córkę w jakikolwiek sposób
>> ograniczają potencjalne ryzyko?
>
> Nie, ale nikt tego nigdzie nie twierdził!
>
> A teraz przestań się w końcu denerować.
> Trzy-czte-ry. STOP!
> Przestałaś? ;-)
>

Nadal myśli o tym słoniu ;-PPP



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 20:39:50 - Ikselka

Dnia Fri, 26 Nov 2010 16:39:00 +0100, Agnieszka napisał(a):

> Użytkownik Jagna W. napisał w wiadomości
> news:icoe85$2v09$1@news.mm.pl...
>>
>>> W przypadku nastolatka na wycieczce w sumie też, ale tu działają jeszcze
>>> inne mechanizmy.
>>
>> No tak - obciach i te sprawy ;-)
>
> Syn opowiadał, jak na wycieczce w którejś klasie gimnazjum chłopaki się
> prężyli jacy to oni nie są macho i jak to będą się śmiać z tego, do kogo
> pierwszego matka zadzwoni. No i okazało się, że jeszcze w drodze zadzwoniła
> matka do takiego najbardziej alfa samca. Chłopak do końca wycieczki miał
> przechlapane ;-)
>

I to ma być według Ciebie ten właściwy model więzi koleżeńskiej?



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-28 23:12:12 - Ikselka

Dnia Sat, 27 Nov 2010 20:08:51 +0100, Paulinka napisał(a):

> Ikselka pisze:
>> Dnia Sat, 27 Nov 2010 19:18:25 +0100, Paulinka napisał(a):
>>
>>> Ikselka pisze:
>>>
>>>>>>>> A jaka częstotliwość dzwonienia jest dozwolona, żeby nie wyjść na
>>>>>>>> histeryczkę?
>>>>>>> Odpowiednia do sytuacji.
>>>>>> Hm, więc powiedz coś konkretnego (jakieś liczby na czas?) o mojej
>>>>>> częstotliwości dzwonienia i oceń.
>>>>> Mój brat mieszka w Norwegii. Kiedy wraca z domu rodzinnego (czyt.
>>>>> Wrocławia) autem, dzwoni dwa razy, wtedy, kiedy wsiada na prom i kiedy
>>>>> jest już u sobie w domu. To moim rodzicom w zupełności wystarcza. Kiedy
>>>>> pojawia się jakiekolwiek opóźnienie po przekroczeniu granicy, brat
>>>>> dzwoni, że będzie później i wtedy jest to ilość odpowiednia do sytuacji,
>>>>> czyli 3 telefony. Paniała?
>>>> Ja pytam o liczbę MOICH telefonów i ocenę tej liczby pod względem
>>>> zaawansowania MOJEJ histerii.
>>> Jak w podanym przykładzie. Przekroczenie normy 2 telefonów w
>>> uzasadnionych przypadkach jest IMO normalne.
>>
>> Dobrze, że nie zapomniałaś o IMO.
>> A ile listów można napisać, kiedy jest się zakochanym? - bo ja dostawałam
>> kiedyś codziennie jeden z dołączonym bukiecikiem. Za mało? Za dużo? -
>> czekam na arbitraż :->
>
> A ile czasu to trwało?

Kilka miesięcy. Wystarczająco dlugo, żebym to zakończyła i to bardzo
zdecydowanie.


> Ja dostawałam przez 4 lata co miesiąc 10-go prezent na miesięczną
> rocznicę pierwszej randki, potem ekonomicznie przeszliśmy na rocznicę
> ślubu, czyli raz do roku :>

Listy i bukieciki nie były od mego przyszłego męża. Były od kogoś, komu nie
mogłam i nie chciałam pozwolić na zatracenie się w miłości bez szans. Potem
dostałam jeszcze tylko jeden list od tej osoby, który dotrzeć miał do mnie
w dniu ślubu, ale mama go przechwyciła i mi dała dopiero jakiś czas po. I
dobrze zrobiła. Dziś sama bym tak postąpiła, jak ona.
Ale rozwlekam, a nie o to chodzi.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 17:22:30 - Ikselka

Dnia Fri, 26 Nov 2010 21:19:14 +0100, Stalker napisał(a):

> Ikselka pisze:
>> Dnia Fri, 26 Nov 2010 09:31:17 -0800 (PST), Stalker napisał(a):
>>
>>> Zwróciłem uwagę w dyskusji, że córka XL wystepuje w zupełnie innej
>>> kategorii wiekowej
>>
>>
>> Tak - bo dopiero w moim podeszłym wieku martwi się człowiek o swoje dzieci
>>:->
>
> Nie, martwi się o nie w każdym wieku. Ale też w każdym wieku dziecka, ta
> troska powinna mieć inne oblicze. W przypadku Twojej córki to ona
> powinna pisać na tej grupie, a nie powinno być o niej pisane :-)
>
>> Czyś ty głupi, Stalkie, czy tylko zbyt młody na tę grupę?
>> :-/
>
> Nie tyle ja jestem za młody na tę grupę, co ty za stara :-)
>

Spokojnie, jeszcze sobie mogę dziecko sprawić. Urodzimy równocześnie z
córką może. Zdrowa jestem, stać mnie - dopiero byś miał minę :-)



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-28 11:54:21 - Stalker

Veronika pisze:
>
> Użytkownik Stalker napisał w wiadomości
> news:icrdg7$4pd$1@news.dialog.net.pl...
>
>> Dyskutuję z Tobą od kilku lat, i nie zgadzam się z większością
>> poglądów i postaw jakie prezentujesz. Świetnie sobie zdaję sprawę z
>> tego, że rodzi to w przypadkowych czytelnikach, takich jaką wydaje mi
>> się np. Veronika, wrażenie czepiania się, bo oceniają oni
>> przypadkowe starcia, a nie mają przeglądu wymiany zdań na wiele
>> różnych tematów.
>> Mam też wrażenie, że często takie dyskusje mogą być nieczytelne, ze
>> względu na nagromadzenie niuansów, odniesień i porównań do innych
>> dyskusji. Sam przeszedłem przez ten etap, zastanawiając się czemu oni
>> sie tak czepiają tej Ikselki... Teraz już wiem.
>
>
> Nie czytuję twojej twórczości od deski do deski.
> Ale ty swoją powinieneś.

Mógłbym odpowiedzieć jak pewien znany pisarz, kiedy pytano go co
ostatnio przeczytał:
Ja nie czytam, ja piszę :-)

Ale nie odpowiem, bo ja jak w starym kawale:
Co napiszemy, to zaraz przeczytamy :-)

Stalker



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-28 23:17:34 - Ikselka

Dnia Sat, 27 Nov 2010 20:16:37 +0100, Paulinka napisał(a):

> Jagna W. pisze:
>> Stalker napisał w wiadomości
>> news:icrjrl$843$1@news.dialog.net.pl...
>>
>>> Nie mniej jednak czym innym jest troska o 9, 19 i 29-latka(ę).
>>
>> Ale piszesz to z autopsji? Czy masz dorosłe dzieci, że jesteś w stanie
>> twierdzić to z taką stanowczością? Jeśli nie, to skąd możesz wiedzieć,
>> co będziesz odczuwał w stosunku do swoich dzieci, gdy te będą już dorosłe?
>> Podejrzewam, że jednak to tylko Twoje własne wyobrażenia, jak ta troska
>> powinna, a jak nie powinna wyglądać.
>> No i jeszcze co w ogóle rozumiesz pod pojęciem troska - czy samo
>> uczucie towarzyszące człowiekowi czy działania wywołane tymi uczuciami?
>> I co najważniejsze - chciałabym wiedzieć, w jaki sposób osobom trzecim i
>> niezaangażowanym, przeszkadza rozmiar cudzej troski, zwłaszcza w
>> sytuacji, gdy zarówno troszczący się, jak i objęty troską, akceptują
>> taką sytuację?
>
> Moja teściowa też dość długo 'troszczyła się' o mojego męża, aż odkryła,
> że to dorosły człowiek, który ma swoją rodzinę, swoje obowiązki i swoje
> życie, które nie zawsze jest kompatybilne z jej kalendarzem potrzeb.
> Bardzo ja lubię i mam z nią dobre kontakty, ale pępowina została odcięta
> dlatego, ze jej troska przeważała racjonalne przesłanki.

Przyjmij do wiadomości, że troska i pępowina to dwie różne sprawy.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-29 18:58:33 - E.

Ikselka pisze:

> Przyjmij do wiadomości, że troska i pępowina to dwie różne sprawy.

Poważnie? To zapytaj takich toksycznych czemu to robią?
Z troski właśnie.

E.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-29 20:58:50 - Jagna W.

E. napisał

> Poważnie? To zapytaj takich toksycznych czemu to robią?
> Z troski właśnie.

Oj nie sądzę, że z troski.
Raczej z chęci pokazania, kto tu jeszcze ma ostatnie zdanie.

Pozdrawiam
JW




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-29 21:47:19 - E.

Jagna W. pisze:
> E. napisał
>
>> Poważnie? To zapytaj takich toksycznych czemu to robią?
>> Z troski właśnie.
>
> Oj nie sądzę, że z troski.
> Raczej z chęci pokazania, kto tu jeszcze ma ostatnie zdanie.

Zdziwiłabyś się.

E.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-29 22:43:22 - Paulinka

Ikselka pisze:

>>>> Nie mniej jednak czym innym jest troska o 9, 19 i 29-latka(ę).
>>> Ale piszesz to z autopsji? Czy masz dorosłe dzieci, że jesteś w stanie
>>> twierdzić to z taką stanowczością? Jeśli nie, to skąd możesz wiedzieć,
>>> co będziesz odczuwał w stosunku do swoich dzieci, gdy te będą już dorosłe?
>>> Podejrzewam, że jednak to tylko Twoje własne wyobrażenia, jak ta troska
>>> powinna, a jak nie powinna wyglądać.
>>> No i jeszcze co w ogóle rozumiesz pod pojęciem troska - czy samo
>>> uczucie towarzyszące człowiekowi czy działania wywołane tymi uczuciami?
>>> I co najważniejsze - chciałabym wiedzieć, w jaki sposób osobom trzecim i
>>> niezaangażowanym, przeszkadza rozmiar cudzej troski, zwłaszcza w
>>> sytuacji, gdy zarówno troszczący się, jak i objęty troską, akceptują
>>> taką sytuację?
>> Moja teściowa też dość długo 'troszczyła się' o mojego męża, aż odkryła,
>> że to dorosły człowiek, który ma swoją rodzinę, swoje obowiązki i swoje
>> życie, które nie zawsze jest kompatybilne z jej kalendarzem potrzeb.
>> Bardzo ja lubię i mam z nią dobre kontakty, ale pępowina została odcięta
>> dlatego, ze jej troska przeważała racjonalne przesłanki.
>
> Przyjmij do wiadomości, że troska i pępowina to dwie różne sprawy.

Ja jestem świadoma tej różnicy, mam nadzieję, ze Ty też.

--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-29 00:26:31 - Ikselka

Dnia Sun, 28 Nov 2010 17:44:44 +0100, E. napisał(a):


> Więc.... poczekamy, zobaczymy, jak córka założy wlasną rodzinę, czy to
> co robisz jest czy nie jest toksyczne.
>

Założyła.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-29 00:21:43 - Ikselka

Dnia Sun, 28 Nov 2010 10:37:54 +0100, krys napisał(a):

> Ikselka wrote:
>
>> Dnia Sat, 27 Nov 2010 19:04:12 +0100, krys napisał(a):
>>
>>> Ikselka wrote:
>>>
>>>>
>>>> Moje się nie urywały z niczego,
>>>
>>> Tu akurat nie było o Twoich.
>>
>> Ale JA piszę o moich.
>
> Ale MNIE to nie obchodzi.
> J.

No widzisz, a powinno - mogłabys coś o mnie wiedzieć, zamiast sądzić.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-29 10:26:23 - krys

Ikselka wrote:

> Dnia Sun, 28 Nov 2010 10:37:54 +0100, krys napisał(a):
>
>> Ikselka wrote:
>>
>>> Dnia Sat, 27 Nov 2010 19:04:12 +0100, krys napisał(a):
>>>
>>>> Ikselka wrote:
>>>>
>>>>>
>>>>> Moje się nie urywały z niczego,
>>>>
>>>> Tu akurat nie było o Twoich.
>>>
>>> Ale JA piszę o moich.
>>
>> Ale MNIE to nie obchodzi.
>> J.
>
> No widzisz, a powinno - mogłabys coś o mnie wiedzieć, zamiast sądzić.


Rzeczywiście. Przyjmij wreszcie do wiadomości, że nie jesteś pępkiem świata
ani Słońcem, żeby wszystko się kręciło wokół Ciebie.
Sama sobie wybieram, co MNIE obchodzi, jesteś ostatnią osobą, która mogłaby
mi sugerować, co powinno.
J.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 19:17:21 - Ikselka

Dnia Sat, 27 Nov 2010 17:54:12 +0100, Paulinka napisał(a):

> Ikselka pisze:
>> Dnia Fri, 26 Nov 2010 21:32:59 +0100, Paulinka napisał(a):
>>
>>> Ikselka pisze:
>>>> Dnia Thu, 25 Nov 2010 22:30:11 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>>
>>>>> Twoja córka może jechać w dzień.
>>>> Przekażę jej - tak, zdecydowanie powinna wymóc na władzach uczelni, zeby
>>>> doktorantom nie kazano prowadzić badań laboratoryjnych do ich prac
>>>> doktorskich w godzinach wieczornych, tylko najlepiej podczas zajęć ze
>>>> studentami, które prowadzą do południa. Wtedy będą mogli podróżować do
>>>> mamusi w dzień :->
>>> Skoro mamusia tak bardzo boi się nocnych podróży, córka może się
>>> przecież dostosować do jej potrzeb. Urlopy nie istnieją?
>>
>> Nie istnieją. Doktoranci nie są zatrudnieni, zatem nie mają urlopów - mają
>> wakacje. Skąd niby masz wiedzieć. A poza tym chyba zbyt głęboko się
>> angażujesz w problem, którego nie ma - nie wydaje Ci się? Dla nas to żaden
>> problem i nie szukamy rozwiązań na zewnątrz. Gdyby tak było, ogłosiłybyśmy
>> konkurs.
>
> To nie ja pisałam tutaj jakiegoś rozpaczliwego posta, że pół nocy nie
> spałam, bo moje dziecko samo jedzie samochodem.

Napisałam zupełnie coś innego, wystarczy zajrzeć.
Napisałam, ze kończę, bo właśnie przyjechało samochodem moje dziecko. Cos
tam owszem, było i o moich nerwach, ale mój post wyrażał raczej ulgę i
radość, niż rozpacz.
Twoje typowe tutaj dla większosci tendencyjne przeinaczanie jest po prostu
żenujące.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 19:23:10 - Paulinka

Ikselka pisze:

> Napisałam zupełnie coś innego, wystarczy zajrzeć.
> Napisałam, ze kończę, bo właśnie przyjechało samochodem moje dziecko. Cos
> tam owszem, było i o moich nerwach, ale mój post wyrażał raczej ulgę i
> radość, niż rozpacz.
> Twoje typowe tutaj dla większosci tendencyjne przeinaczanie jest po prostu
> żenujące.

Zawsze możesz powtórzyć sławetne trzaśnięcie drzwiami.

--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-29 00:06:22 - Ikselka

Dnia Sun, 28 Nov 2010 02:05:29 +0100, Aicha napisał(a):

> W dniu 2010-11-27 17:43, Ikselka pisze:
>
>>>>> Twoja córka może jechać w dzień.
>>>>
>>>> Przekażę jej - tak, zdecydowanie powinna wymóc na władzach uczelni, zeby
>>>> doktorantom nie kazano prowadzić badań laboratoryjnych do ich prac
>>>> doktorskich w godzinach wieczornych, tylko najlepiej podczas zajęć ze
>>>> studentami, które prowadzą do południa. Wtedy będą mogli podróżować do
>>>> mamusi w dzień :->
>>>
>>> Skoro mamusia tak bardzo boi się nocnych podróży, córka może się
>>> przecież dostosować do jej potrzeb. Urlopy nie istnieją?
>>
>> Nie istnieją. Doktoranci nie są zatrudnieni, zatem nie mają urlopów - mają
>> wakacje. Skąd niby masz wiedzieć.
>
> Ale mają nienormowany czas pracy chyba, więc mogą sobie badania
> przełożyć z piątkowego popołudnia na poniedziałkowy wieczór.

Nie mogą, bo są doktorantami, więc nie mają wolnego poniedziałkowego
wieczoru, gdyż mają wtedy już następne badania laboratoryjne (smrody w
reaktorze nie poczekają dwa dni dłużej) albo zajęte jest laboratorium przez
innego doktoranta, albo muszą iść na wykłady dla doktorantów, albo np muszą
opracować materiały z odbytej w weekend konferencji, albo przygotowac się
do zajęć ze studentami na wtorek, albo....

> Czy też nie?
> Swoją drogą, zazdroszczę uregulowanego grafiku.

Córka jest bardzo zorganizowana. Między innymi dlatego profesor zatrzymał
właśnie ją, a nie kogoś innego na doktoracie u siebie.

> Ja miałam zajęcia m.in.
> po południu i musiałam z ich okazji przerywać robotę w połowie i
> zaiwaniać dokładnie na drugi koniec miasta i z powrotem.

To kwestia organizacji.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-30 11:46:39 - Aicha

W dniu 2010-11-29 00:06, Ikselka pisze:

>> Ale mają nienormowany czas pracy chyba, więc mogą sobie badania
>> przełożyć z piątkowego popołudnia na poniedziałkowy wieczór.
>
> Nie mogą, bo są doktorantami, więc nie mają wolnego poniedziałkowego
> wieczoru, gdyż mają wtedy już następne badania laboratoryjne (smrody w
> reaktorze nie poczekają dwa dni dłużej) albo zajęte jest laboratorium przez
> innego doktoranta, albo muszą iść na wykłady dla doktorantów, albo np muszą
> opracować materiały z odbytej w weekend konferencji, albo przygotowac się
> do zajęć ze studentami na wtorek, albo....

To straszne... warto się tak męczyć dla 61 zł brutto więcej? :->

>> Swoją drogą, zazdroszczę uregulowanego grafiku.
>
> Córka jest bardzo zorganizowana. Między innymi dlatego profesor zatrzymał
> właśnie ją, a nie kogoś innego na doktoracie u siebie.
>
>> Ja miałam zajęcia m.in.
>> po południu i musiałam z ich okazji przerywać robotę w połowie i
>> zaiwaniać dokładnie na drugi koniec miasta i z powrotem.
>
> To kwestia organizacji.

Hahaha. Mówisz, że plan zajęć studentów pod Twoja córkę ustalali?
Gratuluję znajomości na uczelni :DDDDDDDDDDD

--
Pozdrawiam - Aicha




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 20:51:11 - Ikselka

Dnia Fri, 26 Nov 2010 19:24:26 +0100, Jagna W. napisał(a):

> Jak wyżej - niekoniecznie.
> Mój mąż prowadzi nienagannie, nigdy nie miał większej stłuczki, o wypadku
> nie mówiąc, a mimo wszystko zawsze odczuwam niepokój, gdy gdzieś wyjeżdża.
> Zwłaszcza sam, na długie trasy. I to przecież wcale nie jest żadne
> podcinanie skrzydeł. A on doskonale wie, co w takich momentach czuję i
> bynajmniej nie ma mi tego za złe ;-) Zresztą jest dokładnie taki sam.

Podpisuję się, mamy tak samo. I on dzwoni do mnie także sam, co jakis czas,
bo ROZUMIE i kocha, takoż i ja, tzn też dobrze prowadzę... itd dokładnie
jak wyzej :-)



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 18:28:06 - Jagna W.

Paulinka napisał w wiadomości
news:icrdvq$uhb$10@node1.news.atman.pl...

> Nie ma powodu, żebyś się męczyła odpisując ma moje posty, nieprawdaż?

Nie męczę się odpisując na Twoje posty.
Znów wysnuwasz dziwne wnioski.

Pozdrawiam
JW




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 18:40:14 - Paulinka

Jagna W. pisze:
> Paulinka napisał w wiadomości
> news:icrdvq$uhb$10@node1.news.atman.pl...
>
>> Nie ma powodu, żebyś się męczyła odpisując ma moje posty, nieprawdaż?
>
> Nie męczę się odpisując na Twoje posty.
> Znów wysnuwasz dziwne wnioski.

Najwidoczniej masz kłopoty z pamięcią przez to cięcie cytatów.
To Twoje słowa:
Szczerze mówiąc osłabiające.
No to nie słabnij już więcej i skończmy tę rozmowę.

--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 19:50:36 - Ikselka

Dnia Sat, 27 Nov 2010 19:13:55 +0100, krys napisał(a):

> Ikselka wrote:
>
>> Dnia Sat, 27 Nov 2010 15:29:49 +0100, krys napisał(a):
>>
>>> No to w takim razie córka Ikselki, w ramach ograniczania ryzyka, powinna
>>> odłożyć podróż na rano. Uniknęłaby korka w Jankach oraz zdołałaby na
>>> zaoszczędzonym w nim paliwie dojechać prosto pod Kielce, bez
>>> zatrzymywania się na pełnych zboczeńców stacjach.
>>
>> Nie mogła, poniewaz była po całym dniu zajęć ze studentami, w drodze na
>> konferencję naukową i powinna się tam zjawić w okreslonym dniu na
>> zajęciach od rana, a koniecznie CHCIAŁA wykroić z podróży kilka godzin,
>> aby odwiedzić rodziców i po południu jechac dalej, tj do Szczyrku, aby tam
>> przenocować i rano być na zajęciach.
>
> No i widzisz, do czego prowadza takie więzi. Do narażania życia.
> Pamiętaj, że to Ty zrobiłaś z normalnej sprawy hardkor.

Jeśli już dosłownie, to Stalker.
Ja TYLKO wspomniałam, że moje dziecko własnie przyjechało i przestałam się
martwić.
Dalej to już znaczny Twój wkład w rozwój hardkoru.

>>
>>> Już nawet nie wspomnę, że mogła
>>> zatankować do pełna dzień wcześniej.
>>
>> Sprawa tankowania nie jest tutaj kluczowa.
>
> To już w korku paliwa nie brakło?
> J.

A pisałam, że brakło?



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-28 10:25:16 - krys

Ikselka wrote:

> Dnia Sat, 27 Nov 2010 19:13:55 +0100, krys napisał(a):
>
>> Ikselka wrote:
>>
>>> Dnia Sat, 27 Nov 2010 15:29:49 +0100, krys napisał(a):
>>>
>>>> No to w takim razie córka Ikselki, w ramach ograniczania ryzyka,
>>>> powinna odłożyć podróż na rano. Uniknęłaby korka w Jankach oraz
>>>> zdołałaby na zaoszczędzonym w nim paliwie dojechać prosto pod Kielce,
>>>> bez zatrzymywania się na pełnych zboczeńców stacjach.
>>>
>>> Nie mogła, poniewaz była po całym dniu zajęć ze studentami, w drodze na
>>> konferencję naukową i powinna się tam zjawić w okreslonym dniu na
>>> zajęciach od rana, a koniecznie CHCIAŁA wykroić z podróży kilka godzin,
>>> aby odwiedzić rodziców i po południu jechac dalej, tj do Szczyrku, aby
>>> tam przenocować i rano być na zajęciach.
>>
>> No i widzisz, do czego prowadza takie więzi. Do narażania życia.
>> Pamiętaj, że to Ty zrobiłaś z normalnej sprawy hardkor.
>
> Jeśli już dosłownie, to Stalker.
> Ja TYLKO wspomniałam, że moje dziecko własnie przyjechało i przestałam się
> martwić.
> Dalej to już znaczny Twój wkład w rozwój hardkoru.

Nie. Gdybyś tylko wspomniała, sprawa przeszła by do porządku dziennego. Ale
Ty zamiast zająć sie córką, zaczęłaś wymuyslac niestwoorzone historie na
temat zagrożeń. Stalker wspomniał, że droga ta jest w ogóle niebezpieczna,
ktoś zapytał, w którym miejscu, ja odpowiedziałam, że za Radomiem, i na tym
pewnie by sie skończyło. Ale Ty wymysliłaś zagrożenia w korku i bandytów na
stacjach paliw, więc ci pare osób pokazało absurdalność wymysłów.
>
>>>
>>>> Już nawet nie wspomnę, że mogła
>>>> zatankować do pełna dzień wcześniej.
>>>
>>> Sprawa tankowania nie jest tutaj kluczowa.
>>
>> To już w korku paliwa nie brakło?
>> J.
>
> A pisałam, że brakło?

Nie, podałaś jako jedno zagrożeń marnowanie paliwa w korku, w związku z czym
może go zabraknąć i piękna młoda kobieta będzie musiała się włóczyć po nocy
po stacjach.
J.




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-28 21:15:30 - Ikselka

Dnia Sat, 27 Nov 2010 20:05:54 +0100, Paulinka napisał(a):

> Ikselka pisze:
>
>>> Jakiś thriller z korkami i stacjami benzynowymi w tle ? :>
>>
>> Nic z tych rzeczy.
>> Mam gotowe, przemyslane pomysły na:
>> Soczewkę (thriller), Dziecko Rosemary II (horror), Lalki (nie
>> horror)... I mam nadzieję, że niedługo zacznę. Bo szkoda mojej energii na
>> pisanie tutaj.
>
> XL wiesz, że my ze sobą to albo miód albo totalna wojna.

Kto się czubi, ten się lubi. Albo odwrotnie.

> Mam nadzieję, że coś Ci z tego pisania fajnego wyjdzie,

Ja też, ogromną, ostatnio o niczym innym praktycznie nie myślę.

> bo co jak co,
> ale talentu do fantazjowania Ci nie brakuje :)
> BTW czemu aż takie mroczne klimaty?

Nie wiem. To są sny. Klnę się, ze nie wiem. Snią mi się gotowe scenariusze
(no, powiedzmy ich spójne skróty). Srednio 4-5 razy w roku, ale niektóre
zapominam, bo są do kitu, a niektóre od razu opowiadam mężowi, żebyśmy
razem pamiętali, to wtedy jestem spokojna, ze mi nie ucieknie nic.
Ponieważ to mi się zdarza już kolejny raz, a ten ostatni scenariusz jest
BOMBOWY, to wreszcie potraktowałam to serio za namową męża zresztą...
Własnie idzie do mnie pocztą literatura fachowa na tematy warsztatowe.
I myślę, ze coś z tego się wylęgnie...



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-28 23:20:42 - Ikselka

Dnia Sat, 27 Nov 2010 20:26:23 +0100, Jagna W. napisał(a):

> Ikselka napisał w wiadomości
> news:1npy3jgw9tl2f$.acday7g5obq0.dlg@40tude.net...
>
>> Gdyby Drzyzga mnie zaprosiła, uśmiałabym się tylko w mankiet i
>> powiedziała
>> Kobieto, z czym ty do mnie?.
>
> No to Wojewódzki i Majewski też odpadają ;-)
>

Majewski odpada, owszem, i to w przedbiegach, ale z Wojewódzkim to ja bym
się chętnie pobawiła :-)



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-29 00:19:45 - Ikselka

Dnia Sun, 28 Nov 2010 10:29:27 +0100, krys napisał(a):

> Ikselka wrote:
>
>> Dnia Sat, 27 Nov 2010 19:16:40 +0100, krys napisał(a):
>>
>>> Ikselka wrote:
>>>
>>>>
>>>> Tak, dokładnie, wiesz chyba, ze pojęcie fatum nie wzięło się znikąd. I
>>>> dlatego to mnie się właśnie znowu przydarza kolejna nieprawdopodobna
>>>> historia po tej, jak to własnie mnie zaproszono do programu TV;
>>>
>>> Dawaj, chętnie obejrzę.
>>
>> A nie, tego nie obiecuję, zwłaszcza Tobie. Poza tym mam czas do Nowego
>> Roku na decyzję, aż zamkną ramówkę na nowy rok.
>
> Mogłam się założyć o duże pieniądze, że padnie taka odpowiedź.;->
> Jak przedszkolak a ja ma, ale nie pokażę

Nie wolno mi zdradzać koncepcji programu ani stacji przed
realizacją/wyemitowaniem programu czy jakos tak. Konkurencja nie śpi.

>
>>
>>> Ale chyba nie do Drzyzgi?
>>> J.
>>
>> Gdyby Drzyzga mnie zaprosiła, uśmiałabym się tylko w mankiet i powiedziała
>> Kobieto, z czym ty do mnie?.
>
> No, Ojca Dyrektora nie odbieram, cóż za niepowetowana strata, Ikselki nie
> zobaczę na antenie.


Skoro masz takie głupie domysły, to chyba nie powinnas się dziwić, że mnie
tam nie zobaczysz.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-29 10:21:37 - krys

Ikselka wrote:

>> Mogłam się założyć o duże pieniądze, że padnie taka odpowiedź.;->
>> Jak przedszkolak a ja ma, ale nie pokażę
>
> Nie wolno mi zdradzać koncepcji programu ani stacji przed
> realizacją/wyemitowaniem programu czy jakos tak. Konkurencja nie śpi.

ŁAŁ. Normalnie szok. Jeszcze nie zatwierdzono ramówki, a gwiazdom z newsów
już nie wolno zdradzać szczegołów.

>>> Gdyby Drzyzga mnie zaprosiła, uśmiałabym się tylko w mankiet i
>>> powiedziała Kobieto, z czym ty do mnie?.
>>
>> No, Ojca Dyrektora nie odbieram, cóż za niepowetowana strata, Ikselki nie
>> zobaczę na antenie.
>
>
> Skoro masz takie głupie domysły, to chyba nie powinnas się dziwić, że mnie
> tam nie zobaczysz.

A niby dlaczego? Jak zechcę, to zobaczę. Życzliwi doniosą, gdzie gwiazda
wystąpi.
Śmieszne jest to, ze najpierw się chwalisz obrazami, zaproszeniami do TV, a
potem, zapytana o konkrety wykręcasz się sianem.
J.






Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-29 18:56:10 - E.

krys pisze:
> Ikselka wrote:

>> Nie wolno mi zdradzać koncepcji programu ani stacji przed
>> realizacją/wyemitowaniem programu czy jakos tak. Konkurencja nie śpi.
>
> ŁAŁ. Normalnie szok. Jeszcze nie zatwierdzono ramówki, a gwiazdom z newsów
> już nie wolno zdradzać szczegołów.

:)
Pechowo, tu kilka osób rodem z mediów jest. dawno się tak nie uhahali :))))

E.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-28 23:13:56 - Ikselka

Dnia Sat, 27 Nov 2010 20:09:58 +0100, Paulinka napisał(a):


>>> Dotychczas chwaliłaś się na innej grupie, ale cóż...
>>
>> Liczę na to, że i tam mnie czytają ci, co tutaj. Mylę się?
>> 3-)
>
> Mylisz, oj mylisz. P.s.d. to siedlisko zua, tutaj nie zagląda nikt o
> słabych nerwach.

Ale WSZYSCY stąd zaglądali na tę inną grupę - to mam na mysli, a nie to,
że tamci tu :-)



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 21:13:02 - Ikselka

Dnia Fri, 26 Nov 2010 20:55:07 +0100, Jagna W. napisał(a):

> Ikselka napisał
>
>> Obciach? - sprawa u nas nieistniejąca, no naprawdę.
>
> Bo z chłopakami (zwłaszcza tymi, co się im wąs zaczyna sypać) jest trochę
> inaczej, uwierz ;-)
>

No tak, faktycznie, całusy z mamą czy ojcem są raczej w tym srodowisku
niemęskie :-D



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 18:59:37 - Ikselka

Dnia Sat, 27 Nov 2010 17:26:12 +0100, Stalker napisał(a):

> Ikselka pisze:
>
>> I spadaj, Piękny.
>
> Usłyszeć coś takiego z ust kogoś takiego jak XL: bezcenne :-)
>

Ale moje usta milczą, to tylko moja dusza śpiewa i palce tańczą :-)



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 21:41:53 - Paulinka

medea pisze:
> W dniu 2010-11-27 20:47, Paulinka pisze:
>> medea pisze:
>>> W dniu 2010-11-27 17:19, Ikselka pisze:
>>>
>>>> c) nie powinno się być dyrektorem, jesli nie ma się kompetencji do
>>>> oceniania efektów dydaktycznych z przedmiotu, o którego programie
>>>> nie ma
>>>> się zielonego pojęcia
>>>
>>> A tego to nie rozumiem. To powinno być w szkole tylu dyrektorów, ilu
>>> przedmiotów się naucza w danej szkole?
>>
>> Przypomnijmy realia : wiejska podstawówka w małej miejscowości w
>> podkieleckim.
>
> Wszystko jedno w sumie w jakiej szkole. Dyrektor nie musi się znać na
> każdym przedmiocie. Powinien znać prawo oświatowe, zasady organizacji
> placówki, mieć predyspozycje do kierowania ludźmi. No i oczywiście
> powinien mieć wykształcenie takie, jak każdy nauczyciel. Żadne prawo
> chyba nie wymaga, żeby dyrektor się znał na każdym przedmiocie.

Oczywiście.


--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-28 23:36:03 - Ikselka

Dnia Sat, 27 Nov 2010 20:45:06 +0100, medea napisał(a):

> W dniu 2010-11-27 17:19, Ikselka pisze:
>
>> c) nie powinno się być dyrektorem, jesli nie ma się kompetencji do
>> oceniania efektów dydaktycznych z przedmiotu, o którego programie nie ma
>> się zielonego pojęcia
>
> A tego to nie rozumiem. To powinno być w szkole tylu dyrektorów, ilu
> przedmiotów się naucza w danej szkole?
>

Tego nie wiem - ale dlaczego wobec tego to własnie dyrektor zatwierdza
nauczycielom chocby rozkłady materiału nauczania albo hospituje lekcje?

Uważam natomiast, że dyrektorem powinien byc ktoś, kto ma dobrze opanowany
materiał podstawówki PO PROSTU. Wtedy nie będzie jedynym baranem na
hospitowanej przez siebie lekcji.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 19:00:30 - Stalker

On 26 Lis, 18:40, Veronika wrote:
> U ytkownik Stalker napisa w wiadomo cinews:2e339fc0-153f-4a30-93b1-5e4be1d9e05f@n32g2000prc.googlegroups.com...
>
> A w kt rym to miejscu sie przyczepi em, je li mog wiedzie ?
> Zwr ci em uwag w dyskusji, e c rka XL wystepuje w zupe nie innej
> kategorii wiekowej
> ni wydaje si cz ci dyskutant w i w zwi zku z tym nie wszystkie
> argumenty czy uwagi maja tu odniesienie.
> ...................................................................................................
>
> O, w a nie w tym i w ka dym innym (w tku).

Łooooo matko, najmocniej niniejszym przepraszam, że na grupie
dyskusyjnej miałem czelność i bezczelność
wyrazić jakąś opinię, która mogłaby być odebrana jako czepianie....

Niedobry Stalker, niedobry...

> ....................................................................................................
> I je li mnie pami nie myli to pierwszy zauwa y em, e droga z
> Warszawy do Kielc to hardkor i szko a ycia,
> z czego chyba nie mo na wywnioskowa , e si czepiam...
> ..................................................................................................
>
> A ja jako nie zauwa y am, eby to by a hardkor.
> Co nie zmiena faktu, e obecnie ka da droga jest niebezpieczna.

Łooooo matko po raz drugi. W jednym zdaniu nie ma się czym martwić,
zaraz obok trzeba się martwić wszystkim

Stalker, coś czuję, że się nie polubimy....





Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 19:14:01 - Veronika


Użytkownik Stalker napisał w wiadomości
news:eb977fc5-cd4e-4e24-8b36-cf55e3b3f39f@12g2000prq.googlegroups.com...

Stalker, coś czuję, że się nie polubimy....
..............................................................

Nie mamy takiej potrzeby.

No i ustaw se kodowanie, bo krzaczysz aż (nie)miło.

V-V




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 20:47:19 - Ikselka

Dnia Fri, 26 Nov 2010 10:00:30 -0800 (PST), Stalker napisał(a):

> On 26 Lis, 18:40, Veronika wrote:
>> (...)

> Stalker, coś czuję, że się nie polubimy....

No proszę - groźba porzucenia, bo kolejna osoba, która nie pisze, jak Ci
pasi? Ani chybi kobitka się obwiesi z tego żalu za
Tobą-takim-pięknym-i-mądrym...
3-)



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 21:14:10 - Stalker

Ikselka pisze:
> Dnia Fri, 26 Nov 2010 10:00:30 -0800 (PST), Stalker napisał(a):
>
>> On 26 Lis, 18:40, Veronika wrote:
>>> (...)
>
>> Stalker, coś czuję, że się nie polubimy....
>
> No proszę - groźba porzucenia, bo kolejna osoba, która nie pisze, jak Ci
> pasi? Ani chybi kobitka się obwiesi z tego żalu za
> Tobą-takim-pięknym-i-mądrym...
> 3-)

Moja droga, nigdy nikomu nie dałem PLONKA, a mimo to nadal się do niego
odzywałem :-)

To jest po prostu szczere stwierdzenie faktu...

Stalker



Re: Wątek już dawno zmienił temat

2010-11-27 19:00:38 - Ikselka

Dnia Sat, 27 Nov 2010 17:35:48 +0100, Paulinka napisał(a):

> Ikselka pisze:
>
>>>> To takie męskie wszak.
>>> Rozśmiesza mnie zawsze ten argument :-)
>>
>> Wiem 3-)
>> Nadal jednak jest aktualny.
>>
>>> Ale martwi mnie fakt, że rozmowy z tobą błyskawicznie prowadzą do
>>> szufladkowania dyskutantów. Wszyscy się w dyskusji z Tobą czepiają,
>>> zmawiają, dokuczają, bez względu na formę i treść...
>
>> Gdzieś pisałam wszyscy?
>> Znowu przeinaczasz, plotkaro?
>> :-)
>
> Ciekawi mnie, dlaczego tak bardzo emocjonalnie reagujesz na opinie Stalkera.
> I dlaczego jest twoim zdaniem niemęski, co na każdym kroku podkreślasz?

Już to wyjaśniłam, dosyć dokładnie.

> Mam wrażenie, ze akurat jego dezaprobata wobec Twojej osoby wyjątkowo
> Cię ubodła, stąd te histeryczne i złośliwe przytyki.
> Przecież nie tak całkiem dawno temu bardzo sobie sympatycznie z nim
> gawędziłaś...

Póki się dało.



Re: Wątek już dawno zmienił temat

2010-11-27 19:20:16 - krys

Ikselka wrote:

>> Mam wrażenie, ze akurat jego dezaprobata wobec Twojej osoby wyjątkowo
>> Cię ubodła, stąd te histeryczne i złośliwe przytyki.
>> Przecież nie tak całkiem dawno temu bardzo sobie sympatycznie z nim
>> gawędziłaś...
>
> Póki się dało.

Znaczy - póki potakiwał.
Medea też dostała za próbę sprzeciwu.
J.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 19:29:39 - Ikselka

Dnia Sat, 27 Nov 2010 18:02:12 +0100, Stalker napisał(a):

> Ikselka pisze:
>> Dnia Fri, 26 Nov 2010 21:22:30 +0100, Stalker napisał(a):
>>
>>> Ikselka pisze:
>>>> Dnia Fri, 26 Nov 2010 18:22:56 +0100, Veronika napisał(a):
>>>>
>>>>> Użytkownik Stalker napisał w wiadomości
>>>>> news:8c57b23e-d9d3-4c45-833a-570e01e8ce65@z26g2000prf.googlegroups.com...
>>>>>
>>>>> A co ty chcesz zobaczyć jak pożyjesz? Że się 10-latka różni od 30-
>>>>> latki? :-)
>>>>>
>>>>> ...................................................................................................
>>>>>
>>>>> Jak się czasem martwisz o swoje dorosłe pociechy.
>>>>> Ale raczej zobaczę tylko jak się wciąż czepiasz Ikselki o byle co.
>>>>> Nawet o najbardziej naturalną rzecz pod słońcem.
>>>>>
>>>>> V-V
>>>> To takie męskie wszak.
>>> Rozśmiesza mnie zawsze ten argument :-)
>>
>> Wiem 3-)
>> Nadal jednak jest aktualny.
>
> Nie jest aktualny, tylko wydaje Ci się, że wystarczająco obraźliwy,
> żeby wykluczyć mnie z rozmowy...
>
> I taki mocno manipulatorski: Ty możesz powiedzieć każdą nawet największą
> bzdurę, ja nie mogę tego skomentować, czy z tym dyskutować, bo to
> niemęskie.
>
> Rozumiem, że chcesz, żeby Cię traktować w dyskusji w jakiś szczególny
> sposób, z taryfą ulgową dla twojej płci?
>
> Dyskutuję z Tobą od kilku lat, i nie zgadzam się z większością poglądów
> i postaw jakie prezentujesz. Świetnie sobie zdaję sprawę z tego, że
> rodzi to w przypadkowych czytelnikach, takich jaką wydaje mi się np.
> Veronika, wrażenie czepiania się, bo oceniają oni przypadkowe starcia,
> a nie mają przeglądu wymiany zdań na wiele różnych tematów.
> Mam też wrażenie, że często takie dyskusje mogą być nieczytelne, ze
> względu na nagromadzenie niuansów, odniesień i porównań do innych
> dyskusji. Sam przeszedłem przez ten etap, zastanawiając się czemu oni
> sie tak czepiają tej Ikselki... Teraz już wiem.
>
> Dlatego też mimo tego, że rzeczywiście jestem twoim wirtualnym
> przeciwnikiem przy wielu dyskusjach, staram się dbać o to,
> żeby się nie czepiać ciebie jako osoby, ale argumentów jakich używasz
> i traktować cię mimo wszystko poważnie...
>
> Rozumiem, że cieszysz się, że ktoś stwierdził, że się czepiam,
> ale warto by było chyba, żeby miało to odzwierciedlenie w faktach...
>
> A co jak co, akurat w tym wątku się do ciebie nie przyczepiłem
>

Przyczepiłeś:
(...)ale w takim razie trzeba przenieść
dyskusje na pl.soc.rodzina
do wątku: Kłopoty z teściową, własną matką, babcią, czy z kim tam
jeszcze, kto nie zauważył,
że jego dzieci są dorosłe od kilkunastu lat

Uważasz, że nie zauważam, że moje dziecko dorosło. I ze są ze mną kłopoty.

Nic takiego nie ma miejsca.
Jest różnica miedzy niezauważeniem dorosłosci dziecka a martwieniem się o
nie. Będę się martwić o swoje dzieci, póki będę żyła, i żaden internetowy
wyluzowany tatuś-Stalkie mi nie wmówi, że one mają z tego powodu ze mną
kłopoty ani ze moje martwienie się jest nienormalne.




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 19:55:07 - Stalker

Ikselka pisze:

>> A co jak co, akurat w tym wątku się do ciebie nie przyczepiłem
>>
>
> Przyczepiłeś:
> (...)ale w takim razie trzeba przenieść
> dyskusje na pl.soc.rodzina
> do wątku: Kłopoty z teściową, własną matką, babcią, czy z kim tam
> jeszcze, kto nie zauważył,
> że jego dzieci są dorosłe od kilkunastu lat

Ja tak napisałem do Agnieszki, która napisała:

Spróbuj to wyjaśnić mojej mamie z emotikonem oznaczającym uśmiech.

Napisałem jak wyżej i dodałem również emotikon oznaczający uśmiech

Stalker



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 20:59:37 - Stalker

Ikselka pisze:

> Będę się martwić o swoje dzieci, póki będę żyła, i żaden internetowy
> wyluzowany tatuś-Stalkie mi nie wmówi, że one mają z tego powodu ze mną
> kłopoty ani ze moje martwienie się jest nienormalne.

Łooo matko, wyluzowany tatuś? :-)

Ja mam dwójkę dzieci, trzecie w drodze, piękną żonę, a do tego
wszystkiego psa, kanarka i często wyjazdową pracę.
Zapewniam cię, że wiem co jest jest troska i jakie są jej objawy :-)

Stalker





Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-29 15:37:24 - Ikselka

Dnia Mon, 29 Nov 2010 02:51:16 +0100, Aicha napisał(a):

> W dniu 2010-11-28 23:59, Ikselka pisze:
>
>> dziedziczy=przejmuje od rodziców. Nie doszukuj się zaraz tutaj genetyki -
>> wtedy akurat może już nie chciało mi sie az tak uścislac, ale widac trzeba
>> było.
>
> ZAWSZE trzeba, w każdym wątku, w którym piszesz.

No jasne - zawsze trzeba uściślać, jak to, że się martwiłam o córkę jadącą
w nocy samotnie. Pouściślałyście (sobie nawzajem) po kokardkę.

> Jeszcze tego nie widzisz?
> No chyba, że widzisz, ale lubisz flejmić.

A tak, fajny zrobiłyście flejm z mojego martwienia się - lubię takie.
:->





Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-30 03:50:52 - Iwon(K)a

E. wrote in message
news:id0snb$fgp$1@news.net.icm.edu.pl...
>>> Odbierze. Chyba że nie usłyszy, wtedy oddzwoni. Tylko poco skoro nic
>>> złego się nie dzieje?
>>
>> moja by pewnie nie odebrala gdybym dzwonila co 5 min. nawet gdybym ja
>> chciala wychowac inaczej...
>
> Odbierze, bo nie wydzwaniam bez sensu. A jak już dzwonię to znaczy, że coś
> się dzieje i trzeba odebrać lub oddzwonić.

a gdybys wydzwaniala to odebralaby? nawet gdyby sie nie dzialo nic
wyjatkowego?


> Generalnie dzieciaki mają telefony z założenia do kontaktu w wyjątkowych
> okolicznościach. Na co dzień możemy pogadać przy obiedzie.


kwestia umowy/potrzeby/zwyczajow w rodzinie.

i.





Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-30 19:20:17 - E.

Iwon(K)a pisze:

> a gdybys wydzwaniala to odebralaby? nawet gdyby sie nie dzialo nic
> wyjatkowego?
>
Za 1. razem pewnie tak, za drugim pewnie też, za trzecim zapytałaby
pewnie czy w domu wszyscy zdrowi ;)

Nie wiem. Z zasady wydzwaniam, jak mam coś nie cierpiacego zwłoki do
zalatwienia. Na wszystko inne moge poczekać do wieczora, aż sie zobaczymy.


> kwestia umowy/potrzeby/zwyczajow w rodzinie.


Otóż to.

E.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 19:38:22 - Ikselka

Dnia Sat, 27 Nov 2010 18:22:32 +0100, E. napisał(a):

> PS. I jak jedziemy to nie wydzwaniamy, bezpieczniej skupić się na
> jeździe niż na mysleniu co może się wydarzyć i kogo muszę uspokajać.

Kwestia więzi, umiejętności i chęci. Zawsze to powtarzam.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-28 23:16:15 - Ikselka

Dnia Sat, 27 Nov 2010 20:12:34 +0100, Paulinka napisał(a):

> Ikselka pisze:
>> Dnia Sat, 27 Nov 2010 19:22:13 +0100, Paulinka napisał(a):
>>
>>> Ikselka pisze:
>>>
>>>>> Widziałam Cię na zdjęciu w jeansach, sorry, ale nie wmówisz mi, że się
>>>>> wbijesz w normalne europejskie 38 i nie masz wytrzeszczu oczu.
>>>> No nie mam.
>>>> A następnym razem sfotografuję się z miarką centymetrową w ręce albo z
>>>> pudełkiem zapałek w otwartej dłoni, zebyś miała prawidłowe widzenie
>>>> proporcji :-D
>>> Nie dziękuję, po tym jak wyjęłam w pracy 50cm linijkę i odmierzyłam
>>> 24,5cm, zaburzyłaś świat proporcji.
>>
>> No ale co ja na to poradzę?
>> Miej te pretensje do kogo innego 3-)
>
> Weź przestań, po Twoim linku, gdzie chciałaś udowodnić,

Po co i komu? Cóż można udowodnić komuś, kto NIE CHCE uwierzyć, bo
uwierzenie zagrazałoby jego życiu (niemal)?

> że to taki fajny
> rozmiar okazało się, że model jest...

Hę?



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-29 22:40:20 - Paulinka

Ikselka pisze:

>>>>> A następnym razem sfotografuję się z miarką centymetrową w ręce albo z
>>>>> pudełkiem zapałek w otwartej dłoni, zebyś miała prawidłowe widzenie
>>>>> proporcji :-D
>>>> Nie dziękuję, po tym jak wyjęłam w pracy 50cm linijkę i odmierzyłam
>>>> 24,5cm, zaburzyłaś świat proporcji.
>>> No ale co ja na to poradzę?
>>> Miej te pretensje do kogo innego 3-)
>> Weź przestań, po Twoim linku, gdzie chciałaś udowodnić,
>
> Po co i komu? Cóż można udowodnić komuś, kto NIE CHCE uwierzyć, bo
> uwierzenie zagrazałoby jego życiu (niemal)?

Użytkownikom p.s.p., a zaczęło się od Bluzgacza.

>> że to taki fajny
>> rozmiar okazało się, że model jest...
>
> Hę?

Aktorem porno z filmów dla gejów...
I chyba skończmy w tym miejscu, bo aż mi niesmacznie, ze jednak odpisałam.

--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 18:32:51 - Ikselka

Dnia Sat, 27 Nov 2010 10:12:59 +0100, krys napisał(a):

> Ikselka wrote:
>
>> Dnia Fri, 26 Nov 2010 19:03:37 +0100, krys napisał(a):
>>
>>> A ja tak odbieram. Skoro najbliższa osoba ma TAKIE wątpliwości, to może
>>> zachwiać poczuciem pewności siebie.
>>
>> Czy tak łatwo zachwiać poczuciem pewności siebie u 28-latki, kiedy się nim
>> nie zachwiało do całego dotychczas? Przecież argument wieku z twojej
>> strony zdaje się już padł?
>
> Nie wiem. Skoro przyjazd dorosłej kobiety wywołuje takie emocje, to cos jest
> dziwnego w tych relacjach.
> J

Jasne - miłość jest w ogóle dziwna, a drogi zdradliwe :-)



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 19:46:11 - Ikselka

Dnia Sat, 27 Nov 2010 19:02:15 +0100, krys napisał(a):

> Ikselka wrote:
>
>> Dnia Sat, 27 Nov 2010 10:20:19 +0100, krys napisał(a):
>>
>>> Ikselka wrote:
>>>
>>>> Dnia Fri, 26 Nov 2010 15:08:15 +0100, krys napisał(a):
>>>>
>>>>> Ja też jestem panikarą. Ale o tym prawie nikt nie wie, a na pewno nie
>>>>> ten, kogo moja panika dotyczy. Po co ma się roznosić? Po co ta córka,
>>>>> zamiast patrzeć na droę, ma się rozpraszać telefonem i rozmyślaniami, o
>>>>> tym, że za każdym zakrętem coś się czai?
>>>>
>>>> Nie ma takich myśli. Ale ponieważ ja mam obawy, że moze się zdarzyć, ze
>>>> za JEDNYM się kiedyś zaczai, więc córka to rozumie.
>>>
>>> Przeceniasz się. Nie masz wpływu na to, czy się zaczai, czy nie.
>>
>>
>> Z tego powodu powinnam się przestać martwić. Tak.
>
> Nie martwić się, tylko epatować zmartwieniem.

Razić.
Ale nie wszystkich - tylko okreslone typy. I to moje rażenie jest tylko
ich wewnętrznym problemem. Prosty sposób - nie czytać.

>>
>> Ty na pewno masz dzieci?
>
> Mam. Ale bliżej mi do Eulalki i Qry.


To czego się przypieprzasz do mnie? - odsuń się, będziesz zdrowsza.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-28 10:19:06 - krys

Ikselka wrote:

>>>
>>> Z tego powodu powinnam się przestać martwić. Tak.
>>
>> Nie martwić się, tylko epatować zmartwieniem.
>
> Razić.
> Ale nie wszystkich - tylko okreslone typy. I to moje rażenie jest tylko
> ich wewnętrznym problemem. Prosty sposób - nie czytać.

No to wreszcie pokazałaś, że o rażenie ci chodzi. Chcesz być w centrum
uwagi.
>
>>>
>>> Ty na pewno masz dzieci?
>>
>> Mam. Ale bliżej mi do Eulalki i Qry.
>
> To czego się przypieprzasz do mnie? - odsuń się, będziesz zdrowsza.

Hrabino, damom nie wypada!
Jak mi się zechce, to to cię zignoruję, póki co dostarczasz mi rozrywki.
J.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 18:45:34 - Jagna W.

Paulinka napisał

> Najwidoczniej masz kłopoty z pamięcią przez to cięcie cytatów.
> To Twoje słowa:
> Szczerze mówiąc osłabiające.
> No to nie słabnij już więcej i skończmy tę rozmowę.

Osłabia mnie Twój sposób wnioskowania, a nie męczy odpisywanie na posty.
Nie czujesz różnicy? Może po prostu odpocznij od newsów.

Pozdrawiam
JW




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 19:08:11 - Paulinka

Jagna W. pisze:
> Paulinka napisał
>
>> Najwidoczniej masz kłopoty z pamięcią przez to cięcie cytatów.
>> To Twoje słowa:
>> Szczerze mówiąc osłabiające.
>> No to nie słabnij już więcej i skończmy tę rozmowę.
>
> Osłabia mnie Twój sposób wnioskowania, a nie męczy odpisywanie na posty.
> Nie czujesz różnicy? Może po prostu odpocznij od newsów.

Mam przynajmniej kilkanaście Twoich postów, na które zamierzałam
odpisać, ale uznałam to za bezcelowe. Dlaczego?
Między innymi dlatego, że z faktu, ze niektóre osoby w tym np ja,
uważają, iż przesadne (więcej niż 2 razy) dzwonienie do dziecka w czasie
podróży jest niepotrzebne, pociągnęłaś dyskusję o rodzinnych więzach
albo nawet ich braku w naszym przypadku (oponentów XL).
Opisałam krótko, jak wygląda podróżowanie mojego brata. Mamy ze sobą
kontakt telefoniczny, skyp'owy, mailowy itd. bardzo często, tak samo
często mam kontakt z drugim bratem, rodzicami, babcią i teściową.
Kiedy któreś z nich gdzieś wyjeżdża i ja o tym, wiem, to zwykły telefon
pod tytułem : Dotarłem/łam na miejsce po prostu wystarczy.
To jest w moich oczach normalne i nie poczytuję tego jak wyrodność i
brak więzi ze swoją rodziną.
I w przeciwieństwie do córki XL wolę Sylwestra spędzać w zbliżonym mi do
mojego wieku towarzystwie, niż z mamą i tatą na sylwestrowym balu. Wolno mi?
Aporopos pogryzienia przez psa, to krys dokładnie to opisała. Nie
rozumiesz analogii.. Jest bardzo prosta (myślałam, ze XL zna tę
historię). Bardzo boję się psów, dzieci od małego były nauczone, ze
nawet do psa, którego znają od urodzenia muszą mieć ograniczone
zaufanie. Na nic się zdała moja i ich ostrożność. Po prostu.

--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-30 19:42:31 - Iwon(K)a

E. wrote in message
news:id3f91$1cu$5@news.net.icm.edu.pl...
>> a gdybys wydzwaniala to odebralaby? nawet gdyby sie nie dzialo nic
>> wyjatkowego?

> Za 1. razem pewnie tak, za drugim pewnie też, za trzecim zapytałaby pewnie
> czy w domu wszyscy zdrowi ;)


lol
>
> Nie wiem. Z zasady wydzwaniam, jak mam coś nie cierpiacego zwłoki do
> zalatwienia. Na wszystko inne moge poczekać do wieczora, aż sie zobaczymy.

mniej wiecej o to mi chodzi, po pewnym czasie prawdopodobnie przestala by
odbierac. >
>
>> kwestia umowy/potrzeby/zwyczajow w rodzinie.
>
>
> Otóż to.

dokladnie, dlatego imo corka Ixelki jest z tym ok inaczej by nie odebrala.

i.




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-29 15:45:37 - Ikselka

Dnia Mon, 29 Nov 2010 10:26:23 +0100, krys napisał(a):

> Ikselka wrote:
>
>> Dnia Sun, 28 Nov 2010 10:37:54 +0100, krys napisał(a):
>>
>>> Ikselka wrote:
>>>
>>>> Dnia Sat, 27 Nov 2010 19:04:12 +0100, krys napisał(a):
>>>>
>>>>> Ikselka wrote:
>>>>>
>>>>>>
>>>>>> Moje się nie urywały z niczego,
>>>>>
>>>>> Tu akurat nie było o Twoich.
>>>>
>>>> Ale JA piszę o moich.
>>>
>>> Ale MNIE to nie obchodzi.
>>> J.
>>
>> No widzisz, a powinno - mogłabys coś o mnie wiedzieć, zamiast sądzić.
>
>
> Rzeczywiście. Przyjmij wreszcie do wiadomości, że nie jesteś pępkiem świata
> ani Słońcem, żeby wszystko się kręciło wokół Ciebie.
> Sama sobie wybieram, co MNIE obchodzi, jesteś ostatnią osobą, która mogłaby
> mi sugerować, co powinno.

Nie sugeruję Ci, co powinnaś, ale jkeśli chcesz się na mój temat rzeczowo
wypowiadać, to tylko wtedy, kiedy coś WIESZ.
Mało mnie obchodzi, co tam sobie ROISZ na mój temat.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-29 18:18:56 - krys

Ikselka wrote:

> Dnia Mon, 29 Nov 2010 10:26:23 +0100, krys napisał(a):
>
>> Ikselka wrote:
>>
>>> Dnia Sun, 28 Nov 2010 10:37:54 +0100, krys napisał(a):
>>>
>>>> Ikselka wrote:
>>>>
>>>>> Dnia Sat, 27 Nov 2010 19:04:12 +0100, krys napisał(a):
>>>>>
>>>>>> Ikselka wrote:
>>>>>>
>>>>>>>
>>>>>>> Moje się nie urywały z niczego,
>>>>>>
>>>>>> Tu akurat nie było o Twoich.
>>>>>
>>>>> Ale JA piszę o moich.
>>>>
>>>> Ale MNIE to nie obchodzi.
>>>> J.
>>>
>>> No widzisz, a powinno - mogłabys coś o mnie wiedzieć, zamiast sądzić.
>>
>>
>> Rzeczywiście. Przyjmij wreszcie do wiadomości, że nie jesteś pępkiem
>> świata ani Słońcem, żeby wszystko się kręciło wokół Ciebie.
>> Sama sobie wybieram, co MNIE obchodzi, jesteś ostatnią osobą, która
>> mogłaby mi sugerować, co powinno.
>
> Nie sugeruję Ci, co powinnaś, ale jkeśli chcesz się na mój temat rzeczowo
> wypowiadać, to tylko wtedy, kiedy coś WIESZ.
> Mało mnie obchodzi, co tam sobie ROISZ na mój temat.

Droga Ikselko, przyjmij do wiadomości, że ta odnoga wątku NIE DOTYCZYŁA
CIEBIE. Przeliterować?
I łaskawie zacznij się stosować do własnych porad - wypowiadaj się o czyichś
wyborach tylko wtedy, gdy coś wiesz.
J.




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 20:03:28 - Ikselka

Dnia Sat, 27 Nov 2010 19:23:10 +0100, Paulinka napisał(a):

> Ikselka pisze:
>
>> Napisałam zupełnie coś innego, wystarczy zajrzeć.
>> Napisałam, ze kończę, bo właśnie przyjechało samochodem moje dziecko. Cos
>> tam owszem, było i o moich nerwach, ale mój post wyrażał raczej ulgę i
>> radość, niż rozpacz.
>> Twoje typowe tutaj dla większosci tendencyjne przeinaczanie jest po prostu
>> żenujące.
>
> Zawsze możesz powtórzyć sławetne trzaśnięcie drzwiami.

Bez komentarza.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-30 12:25:44 - Ikselka

Dnia Tue, 30 Nov 2010 11:46:39 +0100, Aicha napisał(a):

> W dniu 2010-11-29 00:06, Ikselka pisze:

>> Nie mogą, bo są doktorantami, więc nie mają wolnego poniedziałkowego
>> wieczoru, gdyż mają wtedy już następne badania laboratoryjne (smrody w
>> reaktorze nie poczekają dwa dni dłużej) albo zajęte jest laboratorium przez
>> innego doktoranta, albo muszą iść na wykłady dla doktorantów, albo np muszą
>> opracować materiały z odbytej w weekend konferencji, albo przygotowac się
>> do zajęć ze studentami na wtorek, albo....
>
> To straszne... warto się tak męczyć dla 61 zł brutto więcej? :->

Niektórzy mają także aspiracje nie dotyczące pieniędzy, naprawdę istnieją
tacy ludzie, choć wiem, ze w tym wypadku to jakbym mówiła o kwadraturze
koła. Pieniądze niech zarabia jej mąż, tak powinno być i tak będzie w tym
przypadku, a i już teraz nie musi liczyć na 61 zł brutto do pensji - kiedyś
kapnie jej coś z patentu, a na samych badaniach wykonywanych na zamówienie
dla firm zarabiają wraz ze swoim promotorem już spooooro ponad to, co
dostają z uczelni. I uczelnia zadowolona finansowo, i oni.


>> To kwestia organizacji.
>
> Hahaha. Mówisz, że plan zajęć studentów pod Twoja córkę ustalali?
> Gratuluję znajomości na uczelni :DDDDDDDDDDD

Niczego takiego nie mówiłam i naprawdę nie wiem, jakim tokiem rozumowania
ze zdania to kwestia organizacji wzięła Ci się teza o dostosowywaniu
planu zajęć dla mojej córki. Mówię o organizacji WŁASNEGO czasu.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-30 12:32:08 - Qrczak

Dnia 2010-11-30 12:25, niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
> Dnia Tue, 30 Nov 2010 11:46:39 +0100, Aicha napisał(a):
>
>> W dniu 2010-11-29 00:06, Ikselka pisze:
>
>>> Nie mogą, bo są doktorantami, więc nie mają wolnego poniedziałkowego
>>> wieczoru, gdyż mają wtedy już następne badania laboratoryjne (smrody w
>>> reaktorze nie poczekają dwa dni dłużej) albo zajęte jest laboratorium przez
>>> innego doktoranta, albo muszą iść na wykłady dla doktorantów, albo np muszą
>>> opracować materiały z odbytej w weekend konferencji, albo przygotowac się
>>> do zajęć ze studentami na wtorek, albo....
>>
>> To straszne... warto się tak męczyć dla 61 zł brutto więcej? :->
>
> Niektórzy mają także aspiracje nie dotyczące pieniędzy, naprawdę istnieją
> tacy ludzie, choć wiem, ze w tym wypadku to jakbym mówiła o kwadraturze
> koła. Pieniądze niech zarabia jej mąż, tak powinno być

Auć!

Qra
--
nie wiem, nie znam się, zarobiona jestem



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-30 12:41:15 - Aicha

W dniu 2010-11-30 12:25, Ikselka pisze:

>>> Nie mogą, bo są doktorantami, więc nie mają wolnego poniedziałkowego
>>> wieczoru, gdyż mają wtedy już następne badania laboratoryjne (smrody w
>>> reaktorze nie poczekają dwa dni dłużej) albo zajęte jest laboratorium przez
>>> innego doktoranta, albo muszą iść na wykłady dla doktorantów, albo np muszą
>>> opracować materiały z odbytej w weekend konferencji, albo przygotowac się
>>> do zajęć ze studentami na wtorek, albo....
>>
>> To straszne... warto się tak męczyć dla 61 zł brutto więcej? :->
>
> Niektórzy mają także aspiracje nie dotyczące pieniędzy, naprawdę istnieją
> tacy ludzie, choć wiem, ze w tym wypadku to jakbym mówiła o kwadraturze
> koła. Pieniądze niech zarabia jej mąż, tak powinno być i tak będzie w tym
> przypadku,

I wszystko jasne.

>>> To kwestia organizacji.
>>
>> Hahaha. Mówisz, że plan zajęć studentów pod Twoja córkę ustalali?
>> Gratuluję znajomości na uczelni :DDDDDDDDDDD
>
> Niczego takiego nie mówiłam i naprawdę nie wiem, jakim tokiem rozumowania
> ze zdania to kwestia organizacji wzięła Ci się teza o dostosowywaniu
> planu zajęć dla mojej córki. Mówię o organizacji WŁASNEGO czasu.

Jak zwykle, ja o niebie, Ty o chlebie. EOT, idę dziecko w szpitalu
supportować, do niej więcej dociera niż do Ciebie.

--
Pozdrawiam - Aicha




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 19:31:06 - Jagna W.

Paulinka napisał

> Mam przynajmniej kilkanaście Twoich postów, na które zamierzałam odpisać,
> ale uznałam to za bezcelowe.

Za to za celowe uznałaś czepianie się tego, co czuje XL w związku z podróżą
własnej córki?

> Między innymi dlatego, że z faktu, ze niektóre osoby w tym np ja,
> uważają, iż przesadne (więcej niż 2 razy) dzwonienie do dziecka w czasie
> podróży jest niepotrzebne, pociągnęłaś dyskusję o rodzinnych więzach albo
> nawet ich braku w naszym przypadku (oponentów XL).

Pragnę zauważyć, że Ty z kolei z faktu, że XL w jednym zdaniu wspomniała,
że denerwuje się podróżą córki pociągnęłaś bezsensowną dyskusję o
histerycznych i natrętnych matkach wydzwaniających do swoich dzieci podczas
jazdy, chociaż one wolą w tym czasie porozmawiać z mężami (i tym podobne
idiotyzmy).

> To jest w moich oczach normalne i nie poczytuję tego jak wyrodność i brak
> więzi ze swoją rodziną.

A ja z kolei nie upatruję histerii, paranoi, choroby czy natrętności w
fakcie, że mam inne relacje rodzinne, niż Wy, a i kontakt zapewne też inny.

> I w przeciwieństwie do córki XL wolę Sylwestra spędzać w zbliżonym mi do
> mojego wieku towarzystwie, niż z mamą i tatą na sylwestrowym balu. Wolno
> mi?

A ktoś pisał, że nie wolno?

> Aporopos pogryzienia przez psa, to krys dokładnie to opisała. Nie
> rozumiesz analogii.. Jest bardzo prosta (myślałam, ze XL zna tę
> historię). Bardzo boję się psów, dzieci od małego były nauczone, ze nawet
> do psa, którego znają od urodzenia muszą mieć ograniczone zaufanie. Na
> nic się zdała moja i ich ostrożność. Po prostu.

I co w związku z tym? Jakiej rady chciałabyś udzielić XL w nawiązaniu do
tej historii?
Że ma się nie martwić i nie bać, bo to i tak niczego nie zmieni? Myślisz,
że ona tego nie wie?
I że sama ta świadomość w automagiczny sposób spowoduje, że przestanie
odczuwać niepokój?

Pozdrawiam
JW




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 19:36:43 - Qrczak

Dnia 2010-11-27 19:08, niebożę Paulinka wylazło do ludzi i marudzi:
> Jagna W. pisze:
>> Paulinka napisał
>>
>>> Najwidoczniej masz kłopoty z pamięcią przez to cięcie cytatów.
>>> To Twoje słowa:
>>> Szczerze mówiąc osłabiające.
>>> No to nie słabnij już więcej i skończmy tę rozmowę.
>>
>> Osłabia mnie Twój sposób wnioskowania, a nie męczy odpisywanie na posty.
>> Nie czujesz różnicy? Może po prostu odpocznij od newsów.
>
> Aporopos pogryzienia przez psa, to krys dokładnie to opisała. Nie
> rozumiesz analogii.. Jest bardzo prosta (myślałam, ze XL zna tę
> historię). Bardzo boję się psów, dzieci od małego były nauczone, ze
> nawet do psa, którego znają od urodzenia muszą mieć ograniczone
> zaufanie. Na nic się zdała moja i ich ostrożność. Po prostu.

Do dupy taka analogia. Nie było zboczeńca i psu paliwo się nie skończyło.

Qra
--
nie wiem, nie znam się, zarobiona jestem



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 19:21:02 - Ikselka

Dnia Sat, 27 Nov 2010 17:58:10 +0100, Paulinka napisał(a):

> Jagna W. pisze:
>> krys napisał
>>
>>> Czyli Paulinka nie miała powodów, żeby zakładać, że to będzie ten
>>> pierwszy
>>> raz. A jednak nastąpił.
>>
>> No ale czego ten przypadek miałby dowodzić (w związku z podróżą córki
>> Ikselki), bo naprawdę nie wiem.
>> Bo per analogiam jedynie tego, że chociaż dotąd nic się na trasie W-wa -
>> Kielce nie stało, to nie znaczy, że się nie stanie.
>> Racja. Ale czy ktoś się z taką tezą usiłował sprzeczać?
>
> Matki, które uważają, ze telefon z trasy zapobiegnie wypadkowi?

Gdzieś tak pisałam?
Hamuj się już, Paulina, zaczynasz mnie wkurzac.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 19:27:57 - Paulinka

Ikselka pisze:
> Dnia Sat, 27 Nov 2010 17:58:10 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>> Jagna W. pisze:
>>> krys napisał
>>>
>>>> Czyli Paulinka nie miała powodów, żeby zakładać, że to będzie ten
>>>> pierwszy
>>>> raz. A jednak nastąpił.
>>> No ale czego ten przypadek miałby dowodzić (w związku z podróżą córki
>>> Ikselki), bo naprawdę nie wiem.
>>> Bo per analogiam jedynie tego, że chociaż dotąd nic się na trasie W-wa -
>>> Kielce nie stało, to nie znaczy, że się nie stanie.
>>> Racja. Ale czy ktoś się z taką tezą usiłował sprzeczać?
>> Matki, które uważają, ze telefon z trasy zapobiegnie wypadkowi?
>
> Gdzieś tak pisałam?
> Hamuj się już, Paulina, zaczynasz mnie wkurzac.

Jakiś wewnętrzny przymus Ci każe odpisywać?
Sprowadzam rozmowę do absurdu, ale uczyłam się od najlepszych Mistrzu.

--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 19:42:17 - Ikselka

Dnia Sat, 27 Nov 2010 18:52:14 +0100, krys napisał(a):

> Jagna W. wrote:
>
>> krys napisał
>>
>>> Czyli Paulinka nie miała powodów, żeby zakładać, że to będzie ten
>>> pierwszy
>>> raz. A jednak nastąpił.
>>
>> No ale czego ten przypadek miałby dowodzić (w związku z podróżą córki
>> Ikselki), bo naprawdę nie wiem.
>
> Że nigdy nie przewidzisz wszystkiego, a mimo to musisz żyć. Bo jak sobie
> zaczniesz wyobrażać potencjalne zuo, to nie zejdziesz z kanapy.

No widzisz - ja sobie wyobrażam, a jednak schodzę. I moje dzieci jeżdżą,
wyjeżdżają, poruszają się po świecie.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-29 00:15:07 - Ikselka

Dnia Sun, 28 Nov 2010 10:25:16 +0100, krys napisał(a):

> Nie, podałaś jako jedno zagrożeń marnowanie paliwa w korku, w związku z czym
> może go zabraknąć i piękna młoda kobieta będzie musiała się włóczyć po nocy
> po stacjach.

Jeśli nawet TAK to ujęłam, to wolno mi nie uważać wysiadania z samochodu w
nocy na stacji benzynowej za obojętne dla bezpieczeństwa mojej córki.
I koniec dyskusji.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-29 10:33:25 - krys

Ikselka wrote:

> Dnia Sun, 28 Nov 2010 10:25:16 +0100, krys napisał(a):
>
>> Nie, podałaś jako jedno zagrożeń marnowanie paliwa w korku, w związku z
>> czym może go zabraknąć i piękna młoda kobieta będzie musiała się włóczyć
>> po nocy po stacjach.
>
> Jeśli nawet TAK to ujęłam, to wolno mi nie uważać wysiadania z samochodu w
> nocy na stacji benzynowej za obojętne dla bezpieczeństwa mojej córki.
> I koniec dyskusji.

Wreszcie konkretna odpowiedź bez wywracania kota ogonem.
J.




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-29 22:47:00 - medea

W dniu 2010-11-28 23:44, Ikselka pisze:
> Dnia Sat, 27 Nov 2010 21:34:14 +0100, medea napisał(a):
>
>> W dniu 2010-11-27 20:51, Jagna W. pisze:
>>
>>> Innymi słowy - każdy, kto się martwi - kocha;
>>
>> Aha, tylko tu dopytam - czy kocha bardziej? Im bardziej się denerwuje,
>> tym bardziej kocha?
>>
>
> A czyj to jest problem, kto i czy bardziej? Ktos poza Toba go postawił?

Postawił wprost może nie, bo nie miał może odwagi, ale sugestie takowe
czynił. Szukać mi się nie chce w tym flejmie, ale było coś o ludziach,
którym należy współczuć albo o nich się martwić.

Ewa



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-29 23:13:57 - Ikselka

Dnia Mon, 29 Nov 2010 22:40:20 +0100, Paulinka napisał(a):

> (...)
> Aktorem porno z filmów dla gejów...

No i co z tego? Był model? Był. Taki sam dobry egzemplarz biologiczny, jak
każdy inny. Znaczy - istnieją.
Miałam Ci pokazac zdjęcie MOJEGO modelu? Az tak mi nie zalezy na tym, aby
kogokolwiek przekonywać. Może lepiej nie burzyć czyjegoś świata. Ktoś
jednak ostatnio w TV powiedział: Gdyby wielkość nie była ważna, kobietom
wystarczałyby własne palce.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-29 23:26:54 - Paulinka

Ikselka pisze:
> Dnia Mon, 29 Nov 2010 22:40:20 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>> (...)
>> Aktorem porno z filmów dla gejów...
>
> No i co z tego? Był model? Był. Taki sam dobry egzemplarz biologiczny, jak
> każdy inny. Znaczy - istnieją.
> Miałam Ci pokazac zdjęcie MOJEGO modelu? Az tak mi nie zalezy na tym, aby
> kogokolwiek przekonywać. Może lepiej nie burzyć czyjegoś świata. Ktoś
> jednak ostatnio w TV powiedział: Gdyby wielkość nie była ważna, kobietom
> wystarczałyby własne palce.

Nie doczytałaś. Facet miewał poważne problemy zdrowotne z powodu swoich
rozmiarów.
EOT
Zaraz się dowiem, ze mam kompleks małego...

--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-01 20:10:32 - medea

W dniu 2010-11-29 23:13, Ikselka pisze:
>Ktoś
> jednak ostatnio w TV powiedział: Gdyby wielkość nie była ważna, kobietom
> wystarczałyby własne palce.

No tak, bo przecież to seks z bliską i ukochaną osobą. ;-P

To jakiś kompletny arogant musiał powiedzieć.

Ewa



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-29 00:11:15 - Ikselka

Dnia Sun, 28 Nov 2010 10:19:06 +0100, krys napisał(a):

> Ikselka wrote:
>
>>>>
>>>> Z tego powodu powinnam się przestać martwić. Tak.
>>>
>>> Nie martwić się, tylko epatować zmartwieniem.
>>
>> Razić.
>> Ale nie wszystkich - tylko okreslone typy. I to moje rażenie jest tylko
>> ich wewnętrznym problemem. Prosty sposób - nie czytać.
>
> No to wreszcie pokazałaś, że o rażenie ci chodzi. Chcesz być w centrum
> uwagi.

Rażenie to tylko i wyłącznie TWÓJ problem.
To chciałam pokazac.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-29 10:28:02 - krys

Ikselka wrote:

> Dnia Sun, 28 Nov 2010 10:19:06 +0100, krys napisał(a):
>
>> Ikselka wrote:
>>
>>>>>
>>>>> Z tego powodu powinnam się przestać martwić. Tak.
>>>>
>>>> Nie martwić się, tylko epatować zmartwieniem.
>>>
>>> Razić.
>>> Ale nie wszystkich - tylko okreslone typy. I to moje rażenie jest
>>> tylko ich wewnętrznym problemem. Prosty sposób - nie czytać.
>>
>> No to wreszcie pokazałaś, że o rażenie ci chodzi. Chcesz być w centrum
>> uwagi.
>
> Rażenie to tylko i wyłącznie TWÓJ problem.
> To chciałam pokazac.

Używam takich słów, jakich chcę użyć. Tu użyłam epatować. Razić to Twój
pomysł.
J.




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 19:54:57 - Paulinka

Jagna W. pisze:
> Paulinka napisał
>
>> Mam przynajmniej kilkanaście Twoich postów, na które zamierzałam
>> odpisać, ale uznałam to za bezcelowe.
>
> Za to za celowe uznałaś czepianie się tego, co czuje XL w związku z
> podróżą własnej córki?

> Po pierwsze to, że po jednej-dwóch godzinach spędzonych na wyjeździe z
> Warszawy ma się do przejechania jesczcze całą trasę do Kielc, a nie dwa
> przystanki tramwajem. Po drugie to, że spaliło się połowę paliwa stojąc.

> Zlikwidowali stacje benzynowe na tej trasie, czy masz aż tak
> niezaradne dziecko, że się tak kuriozalnymi rzeczami martwisz?

To jest mój pierwszy post w tym wątku. Zaskoczyła mnie argumentacja XL
nad przyczynami tego wielkiego martwienia się.
I bardziej miałam na celu uświadomienie XL, ze jej córka to dorosła
kobieta, która decydując się na taką podróż, wie co robi. Takie miałam
na początku tej dyskusji intencje.


>> Między innymi dlatego, że z faktu, ze niektóre osoby w tym np ja,
>> uważają, iż przesadne (więcej niż 2 razy) dzwonienie do dziecka w
>> czasie podróży jest niepotrzebne, pociągnęłaś dyskusję o rodzinnych
>> więzach albo nawet ich braku w naszym przypadku (oponentów XL).
>
> Pragnę zauważyć, że Ty z kolei z faktu, że XL w jednym zdaniu
> wspomniała, że denerwuje się podróżą córki pociągnęłaś bezsensowną
> dyskusję o histerycznych i natrętnych matkach wydzwaniających do swoich
> dzieci podczas jazdy, chociaż one wolą w tym czasie porozmawiać z mężami
> (i tym podobne idiotyzmy).

To nie ja stwierdziłam, że na tej trasie są czarne bezduszne miejsca,
gdzie nie ma zasięgu. Dyskutowałam wyłącznie o takich głupich
argumentach, które ciągle sprowadzają się do tego, ze owszem są takie
miejsca, ale nie mamy na to wpływu decydując się na pokonanie tej trasy.

>> To jest w moich oczach normalne i nie poczytuję tego jak wyrodność i
>> brak więzi ze swoją rodziną.
>
> A ja z kolei nie upatruję histerii, paranoi, choroby czy natrętności w
> fakcie, że mam inne relacje rodzinne, niż Wy, a i kontakt zapewne też inny.

Tego nie wiesz, bo nic o tym nie pisałam. To nie jest grupa o rodzinie,
a o dzieciach, więc nie uzurpuj sobie prawa do twierdzenia, że Twoje
relacje rodzinne są inne niż moje.

>> I w przeciwieństwie do córki XL wolę Sylwestra spędzać w zbliżonym mi
>> do mojego wieku towarzystwie, niż z mamą i tatą na sylwestrowym balu.
>> Wolno mi?
>
> A ktoś pisał, że nie wolno?

XL, jako argument, że dzwonienie i bycie z matką w noc sylwestrową tak
bardzo je wyróżnia od reszty ludzi, którzy takich bliskich więzów nie czują.

>> Aporopos pogryzienia przez psa, to krys dokładnie to opisała. Nie
>> rozumiesz analogii.. Jest bardzo prosta (myślałam, ze XL zna tę
>> historię). Bardzo boję się psów, dzieci od małego były nauczone, ze
>> nawet do psa, którego znają od urodzenia muszą mieć ograniczone
>> zaufanie. Na nic się zdała moja i ich ostrożność. Po prostu.
>
> I co w związku z tym? Jakiej rady chciałabyś udzielić XL w nawiązaniu do
> tej historii?
> Że ma się nie martwić i nie bać, bo to i tak niczego nie zmieni?
> Myślisz, że ona tego nie wie?
> I że sama ta świadomość w automagiczny sposób spowoduje, że przestanie
> odczuwać niepokój?

Może np takiej, że powinna popracować nad tym, że jej córki są dorosłe,
dobrze wychowane, same siebie świadome i wiedzą, co robią, a jej
martwienie się i telefony nie mają wpływu na to, co się zdarzy.


--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 20:19:44 - Jagna W.

Paulinka napisał

> To jest mój pierwszy post w tym wątku. Zaskoczyła mnie argumentacja XL
> nad przyczynami tego wielkiego martwienia się.

Naprawdę tak bardzo Cię to obchodzi?
Czy może raczej szukałaś punktu zapalnego? ;-)

> I bardziej miałam na celu uświadomienie XL, ze jej córka to dorosła
> kobieta, która decydując się na taką podróż, wie co robi.

Dżiiiiss, XL też jest dorosłą kobietą i jak sądzę nie musisz jej
uświadamiać takich rzeczy.
Mamusiu :)

> To nie ja stwierdziłam,

Nieważne. Chodziło mi o to, że z jednego zdania zrobił się bezsensowny
tasiemiec.

>> A ja z kolei nie upatruję histerii, paranoi, choroby czy natrętności w
>> fakcie, że mam inne relacje rodzinne, niż Wy, a i kontakt zapewne też
>> inny.

> Tego nie wiesz, bo nic o tym nie pisałam.

No jak nie, skoro tak.
Chodzi mi oczywiście o kwestię samych telefonów, a nie o całokształt
relacji.

> nie uzurpuj sobie prawa do twierdzenia, że Twoje relacje rodzinne są inne
> niż moje.

Na podstawie tego, co sama napisałaś, widzę, że są inne, w tym konkretnym
przypadku.

>> A ktoś pisał, że nie wolno?

> XL, jako argument, że dzwonienie i bycie z matką w noc sylwestrową tak
> bardzo je wyróżnia od reszty ludzi, którzy takich bliskich więzów nie
> czują.

I to miałby być argument przemawiający za tym, że Tobie nie wolno?
Za bardzo nadinterpretujesz.

> Może np takiej, że powinna popracować nad tym, że jej córki są dorosłe,
> dobrze wychowane, same siebie świadome i wiedzą, co robią,

A może powinnaś takie rady zostawić dla swoich dzieci, a nie dla dorosłych
już osób, dobrze wychowanych, świadomych i takich, które wiedzą, co robią
:)

> martwienie się i telefony nie mają wpływu na to, co się zdarzy.

Nikt nigdzie nie twierdził, że czyjś niepokój czy telefony mają jakikolwiek
wpływ, na to, co się ma wydarzyć. Bo to ewidentna bzdura.
Z kolei człowiek nie ma wpływu na odczuwanie niepokoju czy w ogóle na
zahamowanie odczuwania czegokolwiek (no chyba, że farmakologicznie w
skrajnych przypadkach), a z kolei możliwość kontaktu telefonicznego bardzo
często taki niepokój eliminuje. Poprzez to, że wiemy, że wszystko jest w
danej chwili w porządku i że wiemy, że jakby co, to można przez ten telefon
rozwiązać problem. Byłam pewna, że to dość oczywiste rzeczy, ale wychodzi
na to, że niekoniecznie.

Pozdrawiam
JW




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-28 23:50:06 - Ikselka

Dnia Sat, 27 Nov 2010 21:53:09 +0100, Stalker napisał(a):

> medea pisze:
>> W dniu 2010-11-27 20:51, Jagna W. pisze:
>>
>>> Innymi słowy - każdy, kto się martwi - kocha;
>>
>> Aha, tylko tu dopytam - czy kocha bardziej? Im bardziej się denerwuje,
>> tym bardziej kocha?
>
> O to to to... :-)
>
> Stalker

No i tym tropem dochodzimy do stwierdzenia, że jak np mąż bije, to...
kocha!
:-PPP



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-29 09:17:12 - Qrczak

Dnia dzisiejszego niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
>
> Dnia Sat, 27 Nov 2010 21:53:09 +0100, Stalker napisał(a):
>> medea pisze:
>>> W dniu 2010-11-27 20:51, Jagna W. pisze:
>>>
>>>> Innymi słowy - każdy, kto się martwi - kocha;
>>>
>>> Aha, tylko tu dopytam - czy kocha bardziej? Im bardziej się denerwuje,
>>> tym bardziej kocha?
>>
>> O to to to... :-)
>>
>> Stalker
>
> No i tym tropem dochodzimy do stwierdzenia, że jak np mąż bije, to...
> kocha!
> :-PPP

A to nie jest tak?

Qra




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-29 23:46:39 - Ikselka

Dnia Mon, 29 Nov 2010 23:26:54 +0100, Paulinka napisał(a):

> Ikselka pisze:
>> Dnia Mon, 29 Nov 2010 22:40:20 +0100, Paulinka napisał(a):
>>
>>> (...)
>>> Aktorem porno z filmów dla gejów...
>>
>> No i co z tego? Był model? Był. Taki sam dobry egzemplarz biologiczny, jak
>> każdy inny. Znaczy - istnieją.
>> Miałam Ci pokazac zdjęcie MOJEGO modelu? Az tak mi nie zalezy na tym, aby
>> kogokolwiek przekonywać. Może lepiej nie burzyć czyjegoś świata. Ktoś
>> jednak ostatnio w TV powiedział: Gdyby wielkość nie była ważna, kobietom
>> wystarczałyby własne palce.
>
> Nie doczytałaś. Facet miewał poważne problemy zdrowotne z powodu swoich
> rozmiarów.
> EOT

Jeden ma, drugi nie ma.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-29 15:44:11 - Ikselka

Dnia Mon, 29 Nov 2010 10:21:37 +0100, krys napisał(a):

> Ikselka wrote:
>
>>> Mogłam się założyć o duże pieniądze, że padnie taka odpowiedź.;->
>>> Jak przedszkolak a ja ma, ale nie pokażę
>>
>> Nie wolno mi zdradzać koncepcji programu ani stacji przed
>> realizacją/wyemitowaniem programu czy jakos tak. Konkurencja nie śpi.
>
> ŁAŁ. Normalnie szok. Jeszcze nie zatwierdzono ramówki, a gwiazdom z newsów
> już nie wolno zdradzać szczegołów.
>
>>>> Gdyby Drzyzga mnie zaprosiła, uśmiałabym się tylko w mankiet i
>>>> powiedziała Kobieto, z czym ty do mnie?.
>>>
>>> No, Ojca Dyrektora nie odbieram, cóż za niepowetowana strata, Ikselki nie
>>> zobaczę na antenie.
>>
>>
>> Skoro masz takie głupie domysły, to chyba nie powinnas się dziwić, że mnie
>> tam nie zobaczysz.
>
> A niby dlaczego? Jak zechcę, to zobaczę. Życzliwi doniosą, gdzie gwiazda
> wystąpi.
> Śmieszne jest to, ze najpierw się chwalisz obrazami, zaproszeniami do TV, a
> potem, zapytana o konkrety wykręcasz się sianem.
> J.

Bo nie ma konkretów - JESZCZE się nie zdecydowałam.



Re: Wątek już dawno zmienił temat

2010-11-27 20:00:40 - Ikselka

Dnia Sat, 27 Nov 2010 19:20:16 +0100, krys napisał(a):

> Ikselka wrote:
>
>>> Mam wrażenie, ze akurat jego dezaprobata wobec Twojej osoby wyjątkowo
>>> Cię ubodła, stąd te histeryczne i złośliwe przytyki.
>>> Przecież nie tak całkiem dawno temu bardzo sobie sympatycznie z nim
>>> gawędziłaś...
>>
>> Póki się dało.
>
> Znaczy - póki potakiwał.
> Medea też dostała za próbę sprzeciwu.
> J.

Tak to bywa. Stalkie też zagroził Jagnie, że jej nie polubi :-)



Re: Wątek już dawno zmienił temat

2010-11-27 20:10:31 - Paulinka

Ikselka pisze:
> Dnia Sat, 27 Nov 2010 19:20:16 +0100, krys napisał(a):
>
>> Ikselka wrote:
>>
>>>> Mam wrażenie, ze akurat jego dezaprobata wobec Twojej osoby wyjątkowo
>>>> Cię ubodła, stąd te histeryczne i złośliwe przytyki.
>>>> Przecież nie tak całkiem dawno temu bardzo sobie sympatycznie z nim
>>>> gawędziłaś...
>>> Póki się dało.
>> Znaczy - póki potakiwał.
>> Medea też dostała za próbę sprzeciwu.
>> J.
>
> Tak to bywa. Stalkie też zagroził Jagnie, że jej nie polubi :-)

Veronice moja droga. Veronice.

--

Paulinka



Re: Wątek już dawno zmienił temat

2010-11-27 20:28:00 - Jagna W.

Paulinka napisał w wiadomości
news:icrl3a$142$4@node1.news.atman.pl...

> Veronice moja droga. Veronice.

Ufff, a już szłam po coś ostrego.

Pozdrawiam
JW




Re: Wątek już dawno zmienił temat

2010-11-27 21:32:22 - Qrczak

Dnia 2010-11-27 20:28, niebożę Jagna W. wylazło do ludzi i marudzi:
> Paulinka napisał w wiadomości
> news:icrl3a$142$4@node1.news.atman.pl...
>
>> Veronice moja droga. Veronice.
>
> Ufff, a już szłam po coś ostrego.

Żeby nóż naostrzyć?

Qra
--
nie wiem, nie znam się, zarobiona jestem



Re: Wątek już dawno zmienił temat

2010-11-27 20:25:14 - Jagna W.

Ikselka napisał

> Tak to bywa. Stalkie też zagroził Jagnie, że jej nie polubi :-)

Gdzie, kiedy??
Poważnie?
Idę się pociąć :(

Pozdrawiam
JW




Re: Wątek już dawno zmienił temat

2010-11-28 10:49:50 - krys

Ikselka wrote:

> Dnia Sat, 27 Nov 2010 19:20:16 +0100, krys napisał(a):
>
>> Ikselka wrote:
>>
>>>> Mam wrażenie, ze akurat jego dezaprobata wobec Twojej osoby wyjątkowo
>>>> Cię ubodła, stąd te histeryczne i złośliwe przytyki.
>>>> Przecież nie tak całkiem dawno temu bardzo sobie sympatycznie z nim
>>>> gawędziłaś...
>>>
>>> Póki się dało.
>>
>> Znaczy - póki potakiwał.
>> Medea też dostała za próbę sprzeciwu.
>> J.
>
> Tak to bywa. Stalkie też zagroził Jagnie, że jej nie polubi :-)

Veronice.
J.




Re: Wątek już dawno zmienił temat

2010-11-28 12:10:08 - Stalker

krys pisze:
> Ikselka wrote:
>
>> Dnia Sat, 27 Nov 2010 19:20:16 +0100, krys napisał(a):
>>
>>> Ikselka wrote:
>>>
>>>>> Mam wrażenie, ze akurat jego dezaprobata wobec Twojej osoby wyjątkowo
>>>>> Cię ubodła, stąd te histeryczne i złośliwe przytyki.
>>>>> Przecież nie tak całkiem dawno temu bardzo sobie sympatycznie z nim
>>>>> gawędziłaś...
>>>> Póki się dało.
>>> Znaczy - póki potakiwał.
>>> Medea też dostała za próbę sprzeciwu.
>>> J.
>> Tak to bywa. Stalkie też zagroził Jagnie, że jej nie polubi :-)
>
> Veronice.
> J.

Kurcze, czuję się w obowiązku to sprostować, bo już później tak zostanie
:-)

Jak bym jej groził, to bym napisał: Bo cię nie polubię,
a nie Chyba się nie polubimy.

Subtelna różnica, ale dla mnie znacząca :-)
I oznacza, że chyba będziemy w dyskusjach oponentami, a nie np. jakieś
PLONKi*, obrażania się, czy takie tam.

I szczerze muszę przyznać, że padłem chyba ofiarą czegoś o czym sam
pisałem: odniesień do innych dyskusji... zwłaszcza na psp.
Nie mogę się zatem dziwić, że stwierdzenie będzie wyrwane z kontekstu :-)

Stalker

* Bo wtedy wystarczy zmienić grupę i dalej dyskutować w najlepsze,
prawda? ;-)



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-28 21:00:12 - Ikselka

Dnia Sat, 27 Nov 2010 19:55:07 +0100, Stalker napisał(a):

> Ikselka pisze:
>
>>> A co jak co, akurat w tym wątku się do ciebie nie przyczepiłem
>>>
>>
>> Przyczepiłeś:
>> (...)ale w takim razie trzeba przenieść
>> dyskusje na pl.soc.rodzina
>> do wątku: Kłopoty z teściową, własną matką, babcią, czy z kim tam
>> jeszcze, kto nie zauważył,
>> że jego dzieci są dorosłe od kilkunastu lat
>
> Ja tak napisałem do Agnieszki, która napisała:
>
> Spróbuj to wyjaśnić mojej mamie z emotikonem oznaczającym uśmiech.
>
> Napisałem jak wyżej i dodałem również emotikon oznaczający uśmiech
>
> Stalker

No to sorry, odebrałam to jako o mnie.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 18:47:30 - Ikselka

Dnia Sat, 27 Nov 2010 12:49:53 +0100, medea napisał(a):

> W dniu 2010-11-26 23:29, Jagna W. pisze:
>> medea napisał w wiadomości
>> news:4cf0322a$0$22815$65785112@news.neostrada.pl...
>>
>>> Uzasadniała swoje nadmierne zdenerwowanie poprzez piętrzenie
>>> racjonalnych uzasadnień.
>>
>> Poddaję się :|
>> Albo moment - wyjaśnij mi wobec tego, gdzie tu widzisz prawdziwe
>> motywy, które pozostają ukryte
>> Chcesz powiedzieć, że ona się wcale nie niepokoi dlatego, że coś się
>> może zdarzyć na drodze, tylko z zupełnie innego powodu?
>> Jeśli tak, to jaki to powód i dlaczego uważasz, że faktycznie coś
>> takiego ma miejsce?
>
> Gdyby zagrożenie faktycznie było tak wielkie, jak XL opisuje, to jej
> córka prawdopodobnie by się w taką podróż w ogóle nie wybierała.
> Faktyczne przyczyny takich nerwów mogą być różne, np. niewiara w
> umiejętności córki (nadal podejrzewam, że to pierwsza dłuższa trasa
> córki, ale XL o tym wprost nie napisała),

Nie pierwsza, ale i nie setna.

> poczucie niepewności i
> zagrożenia ze strony innych spowodowane jakimiś wcześniejszymi
> zaszłościami (ogólny nadmierny brak zaufania do innych ludzi mający inne
> źródła). Takich przyczyn, które wpływają na nadmierną nerwowość, można
> mnożyć wiele. Ja tam się otwarcie przyznaję, że pewnie jestem nadmiernie
> nerwowa i dlatego martwiłabym się, zwłaszcza gdyby córka jechała
> pierwszy raz. Jeśli jednak ktoś potrafi zachować faktyczny spokój w
> takich sytuacjach, to tylko podziwiać IMO.
>

Albo się martwić...



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 20:08:35 - medea

W dniu 2010-11-27 18:47, Ikselka pisze:
> Dnia Sat, 27 Nov 2010 12:49:53 +0100, medea napisał(a):

>> pierwszy raz. Jeśli jednak ktoś potrafi zachować faktyczny spokój w
>> takich sytuacjach, to tylko podziwiać IMO.
>>
>
> Albo się martwić...

No tak, nadmiernie nerwowy zawsze znajdzie sobie dodatkowy powód do
zmartwień...

Ewa




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 20:35:45 - Paulinka

Jagna W. pisze:
> Paulinka napisał
>
>> To jest mój pierwszy post w tym wątku. Zaskoczyła mnie argumentacja XL
>> nad przyczynami tego wielkiego martwienia się.
>
> Naprawdę tak bardzo Cię to obchodzi?
> Czy może raczej szukałaś punktu zapalnego? ;-)

Znamy się z XL trochę dłużej, niż Ci się zdaje.

>> I bardziej miałam na celu uświadomienie XL, ze jej córka to dorosła
>> kobieta, która decydując się na taką podróż, wie co robi.
>
> Dżiiiiss, XL też jest dorosłą kobietą i jak sądzę nie musisz jej
> uświadamiać takich rzeczy.
> Mamusiu :)

A może czułam taką potrzebę, zabronisz mi?

>>> A ja z kolei nie upatruję histerii, paranoi, choroby czy natrętności
>>> w fakcie, że mam inne relacje rodzinne, niż Wy, a i kontakt zapewne
>>> też inny.
>
>> Tego nie wiesz, bo nic o tym nie pisałam.
>
> No jak nie, skoro tak.
> Chodzi mi oczywiście o kwestię samych telefonów, a nie o całokształt
> relacji.

No tak częstotliwość telefonów jest wprostproporcjonalna do bliskości
relacji...

>> nie uzurpuj sobie prawa do twierdzenia, że Twoje relacje rodzinne są
>> inne niż moje.
>
> Na podstawie tego, co sama napisałaś, widzę, że są inne, w tym
> konkretnym przypadku.

Znaczy Twoje są lepsze.

>>> A ktoś pisał, że nie wolno?
>
>> XL, jako argument, że dzwonienie i bycie z matką w noc sylwestrową tak
>> bardzo je wyróżnia od reszty ludzi, którzy takich bliskich więzów nie
>> czują.
>
> I to miałby być argument przemawiający za tym, że Tobie nie wolno?
> Za bardzo nadinterpretujesz.

Tłumaczę tylko, że życie swoim życiem dorosłych dzieci nie wyklucza
bliskich więzów.

>> Może np takiej, że powinna popracować nad tym, że jej córki są
>> dorosłe, dobrze wychowane, same siebie świadome i wiedzą, co robią,
>
> A może powinnaś takie rady zostawić dla swoich dzieci, a nie dla
> dorosłych już osób, dobrze wychowanych, świadomych i takich, które
> wiedzą, co robią :)

Dlaczego? XL daje mi bardzo wiele dobrych rad. Mi ich nie wolno udzielać?





--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-28 21:11:20 - Ikselka

Dnia Sat, 27 Nov 2010 20:05:47 +0100, medea napisał(a):

> W dniu 2010-11-27 19:17, Jagna W. pisze:
>
>> A tu niekoniecznie. Wolę sobie więcej powyobrażać i wykorzystać dzięki
>> temu wszystkie możliwości zapobieżenia ew. wypadkom, niż zakładać, że na
>> większość rzeczy nie mam wpływu i iść na żywioł.
>
> Czyli np. zatankować do pełna, żeby nie trzeba było się zatrzymywać po
> drodze W-wa - Kielce, nieprawdaż?
>
> Ewa

Czegoś się tak tego tankowania uczepiła? - można być zmuszonym do
zatrzymania się się nie tylko z powodu tankowania, bo moze się zdarzyć
awaria, albo niedyspozycja żołądkowa i konieczność pójścia do toalety czy
ból brzucha podczas okresu. Sto powodów moze być.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-29 22:26:03 - Ikselka

Dnia Mon, 29 Nov 2010 18:56:10 +0100, E. napisał(a):

> krys pisze:
>> Ikselka wrote:
>
>>> Nie wolno mi zdradzać koncepcji programu ani stacji przed
>>> realizacją/wyemitowaniem programu czy jakos tak. Konkurencja nie śpi.
>>
>> ŁAŁ. Normalnie szok. Jeszcze nie zatwierdzono ramówki, a gwiazdom z newsów
>> już nie wolno zdradzać szczegołów.
>
> :)
> Pechowo, tu kilka osób rodem z mediów jest. dawno się tak nie uhahali :))))
>

Skoro rodem z mediów, to powinni sie dogrzebać sami, a nie pytac o
szczegóły.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-29 23:28:28 - E.

Ikselka pisze:
> Dnia Mon, 29 Nov 2010 18:56:10 +0100, E. napisał(a):
>
>> krys pisze:
>>> Ikselka wrote:
>>>> Nie wolno mi zdradzać koncepcji programu ani stacji przed
>>>> realizacją/wyemitowaniem programu czy jakos tak. Konkurencja nie śpi.
>>> ŁAŁ. Normalnie szok. Jeszcze nie zatwierdzono ramówki, a gwiazdom z newsów
>>> już nie wolno zdradzać szczegołów.
>> :)
>> Pechowo, tu kilka osób rodem z mediów jest. dawno się tak nie uhahali :))))
>>
>
> Skoro rodem z mediów, to powinni sie dogrzebać sami, a nie pytac o
> szczegóły.

W czym grzebać? W ramówce? Czy Ty wiesz co to ramówika?

E.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-26 19:17:25 - Stalker

On 26 Lis, 19:14, Veronika wrote:

> Stalker, coś czuję, że się nie polubimy....
> .............................................................
>
> Nie mamy takiej potrzeby.

Ufffff....

Stalker




Re: Wątek już dawno zmienił temat

2010-11-27 21:43:10 - medea

W dniu 2010-11-27 21:32, Qrczak pisze:
> Dnia 2010-11-27 20:28, niebożę Jagna W. wylazło do ludzi i marudzi:
>> Paulinka napisał w wiadomości
>> news:icrl3a$142$4@node1.news.atman.pl...
>>
>>> Veronice moja droga. Veronice.
>>
>> Ufff, a już szłam po coś ostrego.
>
> Żeby nóż naostrzyć?

A nuż się przyda!

Ewa



Re: Wątek już dawno zmienił temat

2010-11-28 23:14:29 - Ikselka

Dnia Sat, 27 Nov 2010 20:10:31 +0100, Paulinka napisał(a):

> Ikselka pisze:
>> Dnia Sat, 27 Nov 2010 19:20:16 +0100, krys napisał(a):
>>
>>> Ikselka wrote:
>>>
>>>>> Mam wrażenie, ze akurat jego dezaprobata wobec Twojej osoby wyjątkowo
>>>>> Cię ubodła, stąd te histeryczne i złośliwe przytyki.
>>>>> Przecież nie tak całkiem dawno temu bardzo sobie sympatycznie z nim
>>>>> gawędziłaś...
>>>> Póki się dało.
>>> Znaczy - póki potakiwał.
>>> Medea też dostała za próbę sprzeciwu.
>>> J.
>>
>> Tak to bywa. Stalkie też zagroził Jagnie, że jej nie polubi :-)
>
> Veronice moja droga. Veronice.

Problem jest istotny, a nie imię.



Re: Wątek już dawno zmienił temat

2010-11-28 23:19:47 - Ikselka

Dnia Sat, 27 Nov 2010 20:25:14 +0100, Jagna W. napisał(a):

> Ikselka napisał
>
>> Tak to bywa. Stalkie też zagroził Jagnie, że jej nie polubi :-)
>
> Gdzie, kiedy??
> Poważnie?
> Idę się pociąć :(
>
> Pozdrawiam
> JW

Veronice. Pomyłka, możesz odetchnąć :-)



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-28 23:07:12 - Ikselka

Dnia Sat, 27 Nov 2010 20:08:35 +0100, medea napisał(a):

> W dniu 2010-11-27 18:47, Ikselka pisze:
>> Dnia Sat, 27 Nov 2010 12:49:53 +0100, medea napisał(a):
>
>>> pierwszy raz. Jeśli jednak ktoś potrafi zachować faktyczny spokój w
>>> takich sytuacjach, to tylko podziwiać IMO.
>>>
>>
>> Albo się martwić...
>
> No tak, nadmiernie nerwowy zawsze znajdzie sobie dodatkowy powód do
> zmartwień...
>

Nadmierność w tym aspekcie jest względna - może to nadmiernie oziębły
powodów do zmartwienia akurat w danej sytuacji sobie nie znajduje.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-30 12:35:09 - Ikselka

Dnia Tue, 30 Nov 2010 12:32:08 +0100, Qrczak napisał(a):

> Dnia 2010-11-30 12:25, niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
>> Dnia Tue, 30 Nov 2010 11:46:39 +0100, Aicha napisał(a):
>>

>> Niektórzy mają także aspiracje nie dotyczące pieniędzy, naprawdę istnieją
>> tacy ludzie, choć wiem, ze w tym wypadku to jakbym mówiła o kwadraturze
>> koła. Pieniądze niech zarabia jej mąż, tak powinno być
>
> Auć!


Jaki okrzyk masz na tę wyciętą resztę?



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-30 12:48:14 - Ikselka

Dnia Tue, 30 Nov 2010 12:41:15 +0100, Aicha napisał(a):

> W dniu 2010-11-30 12:25, Ikselka pisze:

>> Niektórzy mają także aspiracje nie dotyczące pieniędzy, naprawdę istnieją
>> tacy ludzie, choć wiem, ze w tym wypadku to jakbym mówiła o kwadraturze
>> koła. Pieniądze niech zarabia jej mąż, tak powinno być i tak będzie w tym
>> przypadku,
>
> I wszystko jasne.

Oczywiście całą resztę zgodnie obie z Qrą wycinacie. To takie znamienne :-)



>
>>>> To kwestia organizacji.
>>>
>>> Hahaha. Mówisz, że plan zajęć studentów pod Twoja córkę ustalali?
>>> Gratuluję znajomości na uczelni :DDDDDDDDDDD
>>
>> Niczego takiego nie mówiłam i naprawdę nie wiem, jakim tokiem rozumowania
>> ze zdania to kwestia organizacji wzięła Ci się teza o dostosowywaniu
>> planu zajęć dla mojej córki. Mówię o organizacji WŁASNEGO czasu.
>
> Jak zwykle, ja o niebie, Ty o chlebie.

Akurat tutaj to JA o niebie, a TY o chlebie - 61 zł brutto do pensji to
tylko chleb.


> EOT, idę dziecko w szpitalu
> supportować, do niej więcej dociera niż do Ciebie.

I TAK POWINNO BYĆ! Matka zawsze powinna mieć łączność ze swoim dzieckiem -
z obcymi nie musi.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-29 23:48:23 - Ikselka

Dnia Mon, 29 Nov 2010 23:28:28 +0100, E. napisał(a):

> Ikselka pisze:
>> Dnia Mon, 29 Nov 2010 18:56:10 +0100, E. napisał(a):
>>
>>> krys pisze:
>>>> Ikselka wrote:
>>>>> Nie wolno mi zdradzać koncepcji programu ani stacji przed
>>>>> realizacją/wyemitowaniem programu czy jakos tak. Konkurencja nie śpi.
>>>> ŁAŁ. Normalnie szok. Jeszcze nie zatwierdzono ramówki, a gwiazdom z newsów
>>>> już nie wolno zdradzać szczegołów.
>>> :)
>>> Pechowo, tu kilka osób rodem z mediów jest. dawno się tak nie uhahali :))))
>>>
>>
>> Skoro rodem z mediów, to powinni sie dogrzebać sami, a nie pytac o
>> szczegóły.
>
> W czym grzebać?

W mediach.

> W ramówce? Czy Ty wiesz co to ramówika?
>

pl.wikipedia.org/wiki/Ram%C3%B3wka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-30 19:17:57 - E.

Ikselka pisze:
> Dnia Mon, 29 Nov 2010 23:28:28 +0100, E. napisał(a):
>
>> Ikselka pisze:
>>> Dnia Mon, 29 Nov 2010 18:56:10 +0100, E. napisał(a):
>>>
>>>> krys pisze:
>>>>> Ikselka wrote:
>>>>>> Nie wolno mi zdradzać koncepcji programu ani stacji przed
>>>>>> realizacją/wyemitowaniem programu czy jakos tak. Konkurencja nie śpi.
>>>>> ŁAŁ. Normalnie szok. Jeszcze nie zatwierdzono ramówki, a gwiazdom z newsów
>>>>> już nie wolno zdradzać szczegołów.
>>>> :)
>>>> Pechowo, tu kilka osób rodem z mediów jest. dawno się tak nie uhahali :))))
>>>>
>>> Skoro rodem z mediów, to powinni sie dogrzebać sami, a nie pytac o
>>> szczegóły.
>> W czym grzebać?
>
> W mediach.
>
>> W ramówce? Czy Ty wiesz co to ramówika?
>>
>
> pl.wikipedia.org/wiki/Ram%C3%B3wka

No i? Co ma ramówka do gościa porgramu?

E.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-30 20:17:09 - Qrczak

Dnia 2010-11-30 19:17, niebożę E. wylazło do ludzi i marudzi:
> Ikselka pisze:
>> Dnia Mon, 29 Nov 2010 23:28:28 +0100, E. napisał(a):
>>> Ikselka pisze:
>>>> Dnia Mon, 29 Nov 2010 18:56:10 +0100, E. napisał(a):
>>>>> krys pisze:
>>>>>> Ikselka wrote:
>>>>>>> Nie wolno mi zdradzać koncepcji programu ani stacji przed
>>>>>>> realizacją/wyemitowaniem programu czy jakos tak. Konkurencja nie
>>>>>>> śpi.
>>>>>> ŁAŁ. Normalnie szok. Jeszcze nie zatwierdzono ramówki, a gwiazdom
>>>>>> z newsów już nie wolno zdradzać szczegołów.
>>>>> :)
>>>>> Pechowo, tu kilka osób rodem z mediów jest. dawno się tak nie
>>>>> uhahali :))))
>>>>>
>>>> Skoro rodem z mediów, to powinni sie dogrzebać sami, a nie pytac o
>>>> szczegóły.
>>> W czym grzebać?
>>
>> W mediach.
>>
>>> W ramówce? Czy Ty wiesz co to ramówika?
>>>
>>
>> pl.wikipedia.org/wiki/Ram%C3%B3wka
>
> No i? Co ma ramówka do gościa porgramu?

Jak gość jest sową, emisję specjalnie przekłada się na godziny nocne.

Qra
--
nie wiem, nie znam się, zarobiona jestem



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-30 21:07:05 - Aicha

W dniu 2010-11-30 20:17, Qrczak pisze:

>>>>>> Pechowo, tu kilka osób rodem z mediów jest. dawno się tak nie
>>>>>> uhahali :))))
>>>>> Skoro rodem z mediów, to powinni sie dogrzebać sami, a nie pytac o
>>>>> szczegóły.
>>>> W czym grzebać?
>>>
>>> W mediach.
>>>
>>>> W ramówce? Czy Ty wiesz co to ramówika?
>>>
>>> pl.wikipedia.org/wiki/Ram%C3%B3wka
>>
>> No i? Co ma ramówka do gościa porgramu?
>
> Jak gość jest sową, emisję specjalnie przekłada się na godziny nocne.

No i kto wie, czy na jednym razie się skończy. Te dygresje...

--
Pozdrawiam - Aicha




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 20:08:21 - Ikselka

Dnia Sat, 27 Nov 2010 19:30:51 +0100, krys napisał(a):

> A winny jest BANDZIOR, i dla mnie koniec.

Skąd Ty w ogóle wiesz, że był jakis bandzior? Nie słyszałam, aby
odnaleziono ciało dziewczyny, ale ostatnio nie interesuję się tą sprawą.
Odnaleziono więc?
A jeśli nie, to na jakiej podstawie wydajesz wyroki o losie iwony?
Może Iwona wyjechała, uciekła, ukrywa się?
Kto jest wtedy winnym?



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-28 10:37:02 - krys

Ikselka wrote:

> Dnia Sat, 27 Nov 2010 19:30:51 +0100, krys napisał(a):
>
>> A winny jest BANDZIOR, i dla mnie koniec.
>
> Skąd Ty w ogóle wiesz, że był jakis bandzior? Nie słyszałam, aby
> odnaleziono ciało dziewczyny, ale ostatnio nie interesuję się tą sprawą.
> Odnaleziono więc?
> A jeśli nie, to na jakiej podstawie wydajesz wyroki o losie iwony?

Podstawa jest ta sama, co u Jagny składanie winy na rodziców. Nie wiem, czy
był bandzior, ale sądzę, że był.

> Może Iwona wyjechała, uciekła, ukrywa się?
> Kto jest wtedy winnym?

Nikt. Jest dorosła, i ma do tego prawo.
Jeśli jest, a nie była.
J.





Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-28 10:48:11 - Veronika


Użytkownik krys napisał w wiadomości
news:4cf222be$0$20989$65785112@news.neostrada.pl...
> Ikselka wrote:
>
>> Dnia Sat, 27 Nov 2010 19:30:51 +0100, krys napisał(a):
>>
>>> A winny jest BANDZIOR, i dla mnie koniec.
>>
>> Skąd Ty w ogóle wiesz, że był jakis bandzior? Nie słyszałam, aby
>> odnaleziono ciało dziewczyny, ale ostatnio nie interesuję się tą sprawą.
>> Odnaleziono więc?
>> A jeśli nie, to na jakiej podstawie wydajesz wyroki o losie iwony?
>
> Podstawa jest ta sama, co u Jagny składanie winy na rodziców. Nie wiem,
> czy
> był bandzior, ale sądzę, że był.
>
>> Może Iwona wyjechała, uciekła, ukrywa się?
>> Kto jest wtedy winnym?
>
> Nikt. Jest dorosła, i ma do tego prawo.
> Jeśli jest, a nie była.


No a to akurat jest bardzo odpowiedzialne zachowanie.
Takie dorosłe.

V-V




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-28 11:20:41 - krys

Veronika wrote:

>>
>> Nikt. Jest dorosła, i ma do tego prawo.
>> Jeśli jest, a nie była.
>
>
> No a to akurat jest bardzo odpowiedzialne zachowanie.
> Takie dorosłe.

Każdy żyje jak mu pasuje i płaci za to rachunki. Czasami ludziom pasuje
zniknąć bez śladu - zabronisz im?
J.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-28 11:44:01 - Veronika


Użytkownik krys napisał w wiadomości
news:4cf22cf9$0$22793$65785112@news.neostrada.pl...
> Veronika wrote:
>
>>>
>>> Nikt. Jest dorosła, i ma do tego prawo.
>>> Jeśli jest, a nie była.
>>
>>
>> No a to akurat jest bardzo odpowiedzialne zachowanie.
>> Takie dorosłe.
>
> Każdy żyje jak mu pasuje i płaci za to rachunki. Czasami ludziom pasuje
> zniknąć bez śladu - zabronisz im?


Jedynie stwierdzam fakt.

V-V




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-29 15:45:54 - Ikselka

Dnia Mon, 29 Nov 2010 10:28:02 +0100, krys napisał(a):

> Ikselka wrote:
>
>> Dnia Sun, 28 Nov 2010 10:19:06 +0100, krys napisał(a):
>>
>>> Ikselka wrote:
>>>
>>>>>>
>>>>>> Z tego powodu powinnam się przestać martwić. Tak.
>>>>>
>>>>> Nie martwić się, tylko epatować zmartwieniem.
>>>>
>>>> Razić.
>>>> Ale nie wszystkich - tylko okreslone typy. I to moje rażenie jest
>>>> tylko ich wewnętrznym problemem. Prosty sposób - nie czytać.
>>>
>>> No to wreszcie pokazałaś, że o rażenie ci chodzi. Chcesz być w centrum
>>> uwagi.
>>
>> Rażenie to tylko i wyłącznie TWÓJ problem.
>> To chciałam pokazac.
>
> Używam takich słów, jakich chcę użyć. Tu użyłam epatować. Razić to Twój
> pomysł.
> J.

Golono-strzyżono.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 20:44:04 - Jagna W.


Użytkownik Paulinka napisał

> Znamy się z XL trochę dłużej, niż Ci się zdaje.

Nie wątpię, ale to nie jest odpowiedź na moje pytanie.

> A może czułam taką potrzebę, zabronisz mi?

Nie.
A czy Ty zabronisz XL odczuwać niepokój w związku z podróżą córki?
Albo nawet argumentować to w taki czy inny sposób?

> No tak częstotliwość telefonów jest wprostproporcjonalna do bliskości
> relacji...

Nie do bliskości relacji, tylko do relacji.
I nawet o jakości tych relacji nic nie pisałam, tylko napisałam, że są
inne, niż u Was.

>> Na podstawie tego, co sama napisałaś, widzę, że są inne, w tym
>> konkretnym przypadku.

> Znaczy Twoje są lepsze.

A skąd takie wnioski? Są inne.

> Tłumaczę tylko, że życie swoim życiem dorosłych dzieci nie wyklucza
> bliskich więzów.

I vice versa.
Wspólne spędzanie czasu i bardzo bliskie i częste kontakty nie oznaczają
toksyczności w rodzinie.

> Dlaczego? XL daje mi bardzo wiele dobrych rad. Mi ich nie wolno udzielać?

Dość paradoksalna postawa, zważywszy na to, że *dorosłej* kobiecie dajesz
radę, jak nie powinna postępować z inną *dorosłą* kobietą.
Pół biedy, gdyby Cię poprosiła (jako przyjaciółkę, lekarkę, księdza - no tu
już trudniej ;-), ale przecież nie.

Pozdrawiam
JW




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-29 15:38:57 - Ikselka

Dnia Mon, 29 Nov 2010 09:17:12 +0100, Qrczak napisał(a):

> Dnia dzisiejszego niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
>>
>> Dnia Sat, 27 Nov 2010 21:53:09 +0100, Stalker napisał(a):
>>> medea pisze:
>>>> W dniu 2010-11-27 20:51, Jagna W. pisze:
>>>>
>>>>> Innymi słowy - każdy, kto się martwi - kocha;
>>>>
>>>> Aha, tylko tu dopytam - czy kocha bardziej? Im bardziej się denerwuje,
>>>> tym bardziej kocha?
>>>
>>> O to to to... :-)
>>>
>>> Stalker
>>
>> No i tym tropem dochodzimy do stwierdzenia, że jak np mąż bije, to...
>> kocha!
>> :-PPP
>
> A to nie jest tak?
>


Bił i przepraszał? bił i przepraszał? - zazdraszczam :->



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 20:55:23 - Paulinka

Jagna W. pisze:
>
> Użytkownik Paulinka napisał
>
>> Znamy się z XL trochę dłużej, niż Ci się zdaje.
>
> Nie wątpię, ale to nie jest odpowiedź na moje pytanie.

Szkoda, ze je wycięłaś.

>> A może czułam taką potrzebę, zabronisz mi?
>
> Nie.
> A czy Ty zabronisz XL odczuwać niepokój w związku z podróżą córki?
> Albo nawet argumentować to w taki czy inny sposób?

Niczego jej nie zabraniam. Mogę się tylko dziwić.


>> No tak częstotliwość telefonów jest wprostproporcjonalna do bliskości
>> relacji...
>
> Nie do bliskości relacji, tylko do relacji.
> I nawet o jakości tych relacji nic nie pisałam, tylko napisałam, że są
> inne, niż u Was.

Daj spokój, kwieciście opisałaś relacje w rodzinie Twojej mamy, jako
przykład relacji bliskich, zacieśnionych i dających nam przykład
właściwych postaw.

>>> Na podstawie tego, co sama napisałaś, widzę, że są inne, w tym
>>> konkretnym przypadku.
>
>> Znaczy Twoje są lepsze.
>
> A skąd takie wnioski? Są inne.

Jagna nie rozmawiasz z 4-latkiem.

>> Tłumaczę tylko, że życie swoim życiem dorosłych dzieci nie wyklucza
>> bliskich więzów.
>
> I vice versa.
> Wspólne spędzanie czasu i bardzo bliskie i częste kontakty nie oznaczają
> toksyczności w rodzinie.

Oczywiście. Niemniej uważam nadal, ze kierowca ma się zająć prowadzeniem
samochodu, bo od tego zaczęła się dyskusja.


>> Dlaczego? XL daje mi bardzo wiele dobrych rad. Mi ich nie wolno udzielać?
>
> Dość paradoksalna postawa, zważywszy na to, że *dorosłej* kobiecie
> dajesz radę, jak nie powinna postępować z inną *dorosłą* kobietą.
> Pół biedy, gdyby Cię poprosiła (jako przyjaciółkę, lekarkę, księdza - no
> tu już trudniej ;-), ale przecież nie.

Nie przeceniaj swojej zdolności do rozumienia cudzych postaw.

--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 21:19:23 - Jagna W.

Paulinka napisał

> Daj spokój, kwieciście opisałaś relacje w rodzinie Twojej mamy,

W odpowiedzi na Twój opis wyjazdu brata do Norwegii??
Sorki Paulinka, ale masz tendencję do mieszania w jednym worze wszystkich
cudzych wypowiedzi i wyjmowania ich potem jako argumenty w zupełnie innych
kontekstach, niż pierwotne.
Owszem, opisywałam relacje w naszej rodzinie, ale zupełnie z innego powodu.
Natomiast z zupełnie innej paczki - po Twojej wypowiedzi odnośnie sposobu
kontaktowania się brata podczas podróży mogę wywnioskować, że u nas to
wygląda inaczej. Nie gorzej, nie lepiej, lecz po prostu inaczej. Ale tak,
jak Ty nie chcesz, by określać Was mianem wyrodnych, bo dzwonicie tylko 2
razy do siebie, tak ja nie chcę, by nas nazywać paranoikami, bo dzwonimy
np. 4 razy.

> jako przykład relacji bliskich, zacieśnionych i dających nam przykład
> właściwych postaw.

Ale przepraszam, poczułaś się w jakiś sposób zakompleksiona z tego powodu
czy niedowartościowana czy jeszcze coś innego?
Bo jeśli nie, to w jaki sposób opis tych relacji Ci przeszkadza?

>>>> Na podstawie tego, co sama napisałaś, widzę, że są inne, w tym
>>>> konkretnym przypadku.

>>> Znaczy Twoje są lepsze.

>> A skąd takie wnioski? Są inne.

> Jagna nie rozmawiasz z 4-latkiem.

No więc dobrze - masz rację, to nasze relacje są lepsze, a Wasze są
beznadziejne; jesteście jedynie odartymi z uczuć egoistami, macie siebie
nawzajem w dupie, a brat przyjeżdża do domu rodzinnego prawdopodobnie tylko
po kasę, a potem na odczepnego dzwoni do matki zaledwie dwa razy, bo
normalny i kochający syn dzwoniłby przynajmniej co 100 km, a właściwie w
ogóle by nie wyjeżdżał.
Lepiej się teraz poczułaś? ;-)

>>> Tłumaczę tylko, że życie swoim życiem dorosłych dzieci nie wyklucza
>>> bliskich więzów.

>> Wspólne spędzanie czasu i bardzo bliskie i częste kontakty nie oznaczają
>> toksyczności w rodzinie.

> Oczywiście.

Doprawdy? ;-)

> Niemniej uważam nadal, ze kierowca ma się zająć prowadzeniem samochodu,
> bo od tego zaczęła się dyskusja.

Dzwonić można podczas postojów.
Albo korzystać z zestawu głośnomówiącego.
Nie musi być przejawem histerii częste kontaktowanie się z kierowcą, jeśli
obie strony mają taki zwyczaj albo tak się umówiły.

> Nie przeceniaj swojej zdolności do rozumienia cudzych postaw.

Nie śmiałabym. Właśnie dlatego ją tak określiłam, że jej nie rozumiem :)

Pozdrawiam
JW




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-29 00:20:58 - Ikselka

Dnia Sun, 28 Nov 2010 10:37:02 +0100, krys napisał(a):

> Podstawa jest ta sama, co u Jagny składanie winy na rodziców. Nie wiem, czy
> był bandzior, ale sądzę, że był.

Za dużo sądzisz, za mało wiesz - i to jest Twój problem.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-29 10:34:35 - krys

Ikselka wrote:

> Dnia Sun, 28 Nov 2010 10:37:02 +0100, krys napisał(a):
>
>> Podstawa jest ta sama, co u Jagny składanie winy na rodziców. Nie wiem,
>> czy był bandzior, ale sądzę, że był.
>
> Za dużo sądzisz, za mało wiesz - i to jest Twój problem.

Zupełnie jak Ty, nie?
J.




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 21:01:43 - Stalker

Paulinka pisze:

>> Dość paradoksalna postawa, zważywszy na to, że *dorosłej* kobiecie
>> dajesz radę, jak nie powinna postępować z inną *dorosłą* kobietą.
>> Pół biedy, gdyby Cię poprosiła (jako przyjaciółkę, lekarkę, księdza -
>> no tu już trudniej ;-), ale przecież nie.
>
> Nie przeceniaj swojej zdolności do rozumienia cudzych postaw.

Ani znajomości zasad dyskusji na grupach ;-)

Stalker






Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 21:21:49 - Jagna W.

Stalker napisał w wiadomości
news:icrnvq$agm$2@news.dialog.net.pl...
> Paulinka pisze:
>
>>> Dość paradoksalna postawa, zważywszy na to, że *dorosłej* kobiecie
>>> dajesz radę, jak nie powinna postępować z inną *dorosłą* kobietą.
>>> Pół biedy, gdyby Cię poprosiła (jako przyjaciółkę, lekarkę, księdza -
>>> no tu już trudniej ;-), ale przecież nie.
>>
>> Nie przeceniaj swojej zdolności do rozumienia cudzych postaw.
>
> Ani znajomości zasad dyskusji na grupach ;-)

Ciebie z kolei nie podejrzewałam o zanik umiejętności wyczuwania sarkazmu i
ironii :)

Pozdrawiam
JW




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 21:45:19 - Stalker

Jagna W. pisze:
> Stalker napisał w wiadomości
> news:icrnvq$agm$2@news.dialog.net.pl...
>> Paulinka pisze:
>>
>>>> Dość paradoksalna postawa, zważywszy na to, że *dorosłej* kobiecie
>>>> dajesz radę, jak nie powinna postępować z inną *dorosłą* kobietą.
>>>> Pół biedy, gdyby Cię poprosiła (jako przyjaciółkę, lekarkę, księdza
>>>> - no tu już trudniej ;-), ale przecież nie.
>>>
>>> Nie przeceniaj swojej zdolności do rozumienia cudzych postaw.
>>
>> Ani znajomości zasad dyskusji na grupach ;-)
>
> Ciebie z kolei nie podejrzewałam o zanik umiejętności wyczuwania
> sarkazmu i ironii :)

Jagna, przy całym szacunku piszesz, że czyjaś odpowiedź na publicznej
grupie dyskusyjnej może mieć miejsce tylko jeśli ktoś o nią poprosi :-)

Przekroczyło to faktycznie trochę moje wyczucie sarkazmu i ironii

Stalker, ale obiecuję wziąć poprawkę ;-)



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-29 00:22:40 - Ikselka

Dnia Sun, 28 Nov 2010 11:20:41 +0100, krys napisał(a):

> Veronika wrote:
>
>>>
>>> Nikt. Jest dorosła, i ma do tego prawo.
>>> Jeśli jest, a nie była.
>>
>>
>> No a to akurat jest bardzo odpowiedzialne zachowanie.
>> Takie dorosłe.
>
> Każdy żyje jak mu pasuje i płaci za to rachunki. Czasami ludziom pasuje
> zniknąć bez śladu - zabronisz im?
> J.

Ja bym zabroniła. Bandziorom. Ty nie?



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-29 10:30:20 - krys

Ikselka wrote:

> Dnia Sun, 28 Nov 2010 11:20:41 +0100, krys napisał(a):
>
>> Veronika wrote:
>>
>>>>
>>>> Nikt. Jest dorosła, i ma do tego prawo.
>>>> Jeśli jest, a nie była.
>>>
>>>
>>> No a to akurat jest bardzo odpowiedzialne zachowanie.
>>> Takie dorosłe.
>>
>> Każdy żyje jak mu pasuje i płaci za to rachunki. Czasami ludziom pasuje
>> zniknąć bez śladu - zabronisz im?
>> J.
>
> Ja bym zabroniła. Bandziorom. Ty nie?

Przecież im się zabrania. Jak się ich złapie. Tych bandziorów, znikniętym
bym niczego nie broniła, jeśli znikają zgodnie ze swoją wolą.
J.




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-29 21:53:57 - Ikselka

Dnia Mon, 29 Nov 2010 10:34:35 +0100, krys napisał(a):

> Ikselka wrote:
>
>> Dnia Sun, 28 Nov 2010 10:37:02 +0100, krys napisał(a):
>>
>>> Podstawa jest ta sama, co u Jagny składanie winy na rodziców. Nie wiem,
>>> czy był bandzior, ale sądzę, że był.
>>
>> Za dużo sądzisz, za mało wiesz - i to jest Twój problem.
>
> Zupełnie jak Ty, nie?
> J.

Sądzisz?
:->



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-30 10:54:33 - krys

Ikselka wrote:

> Dnia Mon, 29 Nov 2010 10:34:35 +0100, krys napisał(a):
>
>> Ikselka wrote:
>>
>>> Dnia Sun, 28 Nov 2010 10:37:02 +0100, krys napisał(a):
>>>
>>>> Podstawa jest ta sama, co u Jagny składanie winy na rodziców. Nie wiem,
>>>> czy był bandzior, ale sądzę, że był.
>>>
>>> Za dużo sądzisz, za mało wiesz - i to jest Twój problem.
>>
>> Zupełnie jak Ty, nie?
>> J.
>
> Sądzisz?

Wszystko wiesz z autopsji:->
J.




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 21:54:44 - Jagna W.

Stalker napisał

> Jagna, przy całym szacunku piszesz, że czyjaś odpowiedź na publicznej
> grupie dyskusyjnej może mieć miejsce tylko jeśli ktoś o nią poprosi :-)
> Przekroczyło to faktycznie trochę moje wyczucie sarkazmu i ironii
> Stalker, ale obiecuję wziąć poprawkę ;-)

No mam nadzieję ;-)
Byłam przekonana, że to gołym okiem widać.

Pozdrawiam
JW




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 22:04:31 - Paulinka

Jagna W. pisze:
> Stalker napisał
>
>> Jagna, przy całym szacunku piszesz, że czyjaś odpowiedź na publicznej
>> grupie dyskusyjnej może mieć miejsce tylko jeśli ktoś o nią poprosi :-)
>> Przekroczyło to faktycznie trochę moje wyczucie sarkazmu i ironii
>> Stalker, ale obiecuję wziąć poprawkę ;-)
>
> No mam nadzieję ;-)
> Byłam przekonana, że to gołym okiem widać.

No kurde nie widać.

--

Paulinka jutro u rodziców. Tydzień nas nie było.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 22:08:32 - Jagna W.

Paulinka napisał

> No kurde nie widać.

Ty się ciesz, że jeszcze emotek używam ;-)

> Paulinka jutro u rodziców. Tydzień nas nie było.

I zero żadnego kontaktu??

Pozdrawiam
JW




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-28 20:59:37 - Ikselka

Dnia Sat, 27 Nov 2010 19:54:57 +0100, Paulinka napisał(a):

> To nie ja stwierdziłam, że na tej trasie są czarne bezduszne miejsca,

Ależ Ty - to tylko i wyłącznie Twoje autorskie okreslenie.

> (...)powinna popracować nad tym, że jej córki są dorosłe,
> dobrze wychowane, same siebie świadome i wiedzą, co robią, a jej
> martwienie się i telefony nie mają wpływu na to, co się zdarzy.

Już Ty mi nie wyznaczaj, nad czym powinnam pracować. Moje telefony do i od
dzieci na szczęście są ostatnią na świecie dziedziną, w którą możesz
wsadzić nos. One były, są, będą i pozostaną, bo tak nam się podoba.
Popracuj nad zrozumieniem tego, a pozbędziesz się wielu problemów, które Ci
jak widzę sprawiam.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-29 22:36:34 - Paulinka

Ikselka pisze:

>> (...)powinna popracować nad tym, że jej córki są dorosłe,
>> dobrze wychowane, same siebie świadome i wiedzą, co robią, a jej
>> martwienie się i telefony nie mają wpływu na to, co się zdarzy.
>
> Już Ty mi nie wyznaczaj, nad czym powinnam pracować. Moje telefony do i od
> dzieci na szczęście są ostatnią na świecie dziedziną, w którą możesz
> wsadzić nos. One były, są, będą i pozostaną, bo tak nam się podoba.
> Popracuj nad zrozumieniem tego, a pozbędziesz się wielu problemów, które Ci
> jak widzę sprawiam.

A Ty mi nie wygrażaj. Od lat mówisz ludziom, jak mają żyć dając
wszystkim na wzór i podobieństwo siebie i swoją rodzinę. Nikt Cię nie o
to nie prosi, jednak bez skrępowania moralizujesz, ustawiasz,
krytykujesz, ośmieszasz i nie liczysz się z uczuciami innych ludzi.
W tym wątku o znamiennym tytule 'Młody Maciej i malowanie' nawet jednym
słowem nie wypowiedziałaś się o problemie, którego ten wątek dotyczył,
za to przyczepiłaś się do mojej organizacji dnia i sposobu, w jaki się
przemieszczam po mieście.
Skoro więc pozwalasz sobie na takie zachowanie względem innych ludzi,
nie tup potem nóżką, że Ciebie to też może dotykać.

--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-27 22:20:10 - Paulinka

Jagna W. pisze:
> Paulinka napisał
>
>> No kurde nie widać.
>
> Ty się ciesz, że jeszcze emotek używam ;-)
>
>> Paulinka jutro u rodziców. Tydzień nas nie było.
>
> I zero żadnego kontaktu??

Tato dzwonił.
--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-29 15:46:48 - Ikselka

Dnia Mon, 29 Nov 2010 10:30:20 +0100, krys napisał(a):

> Ikselka wrote:
>
>> Dnia Sun, 28 Nov 2010 11:20:41 +0100, krys napisał(a):
>>
>>> Veronika wrote:
>>>
>>>>>
>>>>> Nikt. Jest dorosła, i ma do tego prawo.
>>>>> Jeśli jest, a nie była.
>>>>
>>>>
>>>> No a to akurat jest bardzo odpowiedzialne zachowanie.
>>>> Takie dorosłe.
>>>
>>> Każdy żyje jak mu pasuje i płaci za to rachunki. Czasami ludziom pasuje
>>> zniknąć bez śladu - zabronisz im?
>>> J.
>>
>> Ja bym zabroniła. Bandziorom. Ty nie?
>
> Przecież im się zabrania. Jak się ich złapie. Tych bandziorów, znikniętym
> bym niczego nie broniła, jeśli znikają zgodnie ze swoją wolą.
> J.

Boszsz - czytasz i nie grzmisz na tę głupotę...



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-29 18:21:07 - krys

Ikselka wrote:

> Dnia Mon, 29 Nov 2010 10:30:20 +0100, krys napisał(a):
>
>> Ikselka wrote:
>>
>>> Dnia Sun, 28 Nov 2010 11:20:41 +0100, krys napisał(a):
>>>
>>>> Veronika wrote:
>>>>
>>>>>>
>>>>>> Nikt. Jest dorosła, i ma do tego prawo.
>>>>>> Jeśli jest, a nie była.
>>>>>
>>>>>
>>>>> No a to akurat jest bardzo odpowiedzialne zachowanie.
>>>>> Takie dorosłe.
>>>>
>>>> Każdy żyje jak mu pasuje i płaci za to rachunki. Czasami ludziom pasuje
>>>> zniknąć bez śladu - zabronisz im?
>>>> J.
>>>
>>> Ja bym zabroniła. Bandziorom. Ty nie?
>>
>> Przecież im się zabrania. Jak się ich złapie. Tych bandziorów, znikniętym
>> bym niczego nie broniła, jeśli znikają zgodnie ze swoją wolą.
>> J.
>
> Boszsz - czytasz i nie grzmisz na tę głupotę...

Masz ostatnie słowo.
J.




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-30 12:09:39 - Ikselka

Dnia Tue, 30 Nov 2010 10:54:33 +0100, krys napisał(a):

> Ikselka wrote:
>
>> Dnia Mon, 29 Nov 2010 10:34:35 +0100, krys napisał(a):
>>
>>> Ikselka wrote:
>>>
>>>> Dnia Sun, 28 Nov 2010 10:37:02 +0100, krys napisał(a):
>>>>
>>>>> Podstawa jest ta sama, co u Jagny składanie winy na rodziców. Nie wiem,
>>>>> czy był bandzior, ale sądzę, że był.
>>>>
>>>> Za dużo sądzisz, za mało wiesz - i to jest Twój problem.
>>>
>>> Zupełnie jak Ty, nie?
>>> J.
>>
>> Sądzisz?
>
> Wszystko wiesz z autopsji:->
> J.

Dlatego mogę też wiele sądzić.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-28 23:28:43 - Ikselka

Dnia Sat, 27 Nov 2010 20:35:45 +0100, Paulinka napisał(a):

> XL daje mi bardzo wiele dobrych rad. Mi ich nie wolno udzielać?

Rady w rodzaju Nie dzwoń tyle, bo według mnie za dużo - ja tyle nie
dzwonię nie są, delikatnie mówiąc, do przyjęcia ;-PPP



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-29 23:10:21 - Ikselka

Dnia Mon, 29 Nov 2010 22:36:34 +0100, Paulinka napisał(a):

> Od lat mówisz ludziom, jak mają żyć
> dając
> wszystkim na wzór i podobieństwo siebie i swoją rodzinę.

Nikomu niczego nie wpieram. To, że mówię o sobie i swojej rodzinie w
konkretny sposób jest zgodne z prawdą, a poniewaz ona jest, jaka jest i
inna być nie może, niektórzy faktycznie ODBIERAJĄ ją tak, jak piszesz.
Rządzi tym prosty psychologiczny mechanizm: kiedy sie coś zrobiło nie tak i
ma się tego świadomość, przykład pozytywny przedstawiany przez kogoś nawet
w sytuacji zupełnie neutralnej jest odbierany jako wytykanie.

Przykład: pewna kobieta z rodziny MŚK nie skończyła studiów. Ona doskonale
wie, że mogła je skończyć, tylko jej się nie chciało, wymówki że dziecko
itp. Inne koleżanki dwójkę dzieci wychowały nastudiach i to w akademiku. A
miała mamę w domu na miejscu do pomocy, mieszkała u rodziców z mężem itd.
Kiedyś w większym towarzystwie była rozmowa na temat wspomnień z młodości.
Akurat wtrąciłam coś o tym, jaka byłam chuda - powiedziałam, że rano nie
zawsze zjadałam cokolwiek, potem był cały dzień zajęć, dopiero czasem około
17-20 wracałam do domu i dopiero w autobusie zaczynałam odczuwac głód,
kiedy opadała adrenalina z calego dnia. No wiecie, jak to bywa na
studiach.
A owa kobieta do mnie w te słowa: No nie musisz mi wytykać, że nie
skończyłam studiów!

:-]



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-29 23:24:49 - Paulinka

Ikselka pisze:
> Dnia Mon, 29 Nov 2010 22:36:34 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>> Od lat mówisz ludziom, jak mają żyć
>> dając
>> wszystkim na wzór i podobieństwo siebie i swoją rodzinę.
>
> Nikomu niczego nie wpieram. To, że mówię o sobie i swojej rodzinie w
> konkretny sposób jest zgodne z prawdą, a poniewaz ona jest, jaka jest i
> inna być nie może, niektórzy faktycznie ODBIERAJĄ ją tak, jak piszesz.
> Rządzi tym prosty psychologiczny mechanizm: kiedy sie coś zrobiło nie tak i
> ma się tego świadomość, przykład pozytywny przedstawiany przez kogoś nawet
> w sytuacji zupełnie neutralnej jest odbierany jako wytykanie.

Kolejny przykład, że na wprost napisany zarzut, szukasz winy u
piszącego. Nie to nie jest tak, że każdy kto nie posiada czegoś, co Ty
masz Ci tego zazdrości albo czuje się niezrealizowany.
Ten prosty psychologiczny mechanizm działa akurat na Twoją niekorzyść.
Nie potrafisz dostrzec, że modele życia są _różne_ i niekoniecznie
spójne z Twoim, co nie znaczy, że są gorsze.

> Przykład: pewna kobieta z rodziny MŚK nie skończyła studiów. Ona doskonale
> wie, że mogła je skończyć, tylko jej się nie chciało, wymówki że dziecko
> itp. Inne koleżanki dwójkę dzieci wychowały nastudiach i to w akademiku. A
> miała mamę w domu na miejscu do pomocy, mieszkała u rodziców z mężem itd.
> Kiedyś w większym towarzystwie była rozmowa na temat wspomnień z młodości.
> Akurat wtrąciłam coś o tym, jaka byłam chuda - powiedziałam, że rano nie
> zawsze zjadałam cokolwiek, potem był cały dzień zajęć, dopiero czasem około
> 17-20 wracałam do domu i dopiero w autobusie zaczynałam odczuwac głód,
> kiedy opadała adrenalina z calego dnia. No wiecie, jak to bywa na
> studiach.
> A owa kobieta do mnie w te słowa: No nie musisz mi wytykać, że nie
> skończyłam studiów!
>
> :-]

Świetny zabieg socjotechniczny. Cokolwiek bym nie napisała, podsumujesz,
że projektuję swoje niedociągnięcia. Tylko, że Ty niezależnie o czym
mówisz, piszesz (myślę, ze realu ma to jeszcze większe pole rażenia,
mimika, gesty etc.) stawia Cię w pozycji osoby, która odrzuca od siebie
wyniosłością, pyszałkowatością, natrętnym dydaktyzmem. Myślę, że reakcja
tej znajomej była co najmniej nad wyrost, ale jeśli przyjąć, że opinie
ludzi z internetu maja u Ciebie tak proste przełożenie, jak te
historyjki, które tu podajesz, to tylko Ci współczuć.

--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-28 23:38:53 - Ikselka

Dnia Sat, 27 Nov 2010 20:55:23 +0100, Paulinka napisał(a):

> Niczego jej nie zabraniam. Mogę się tylko dziwić.

I gdybyś się tylko dziwiła, byloby w porządku. Ale sugerowanie mi histerii
czy innej paranoi z powodu NAPOMKNIĘCIA o nocnym przyjeździe córki i
denerwowaniu się daleko już wyprzedza dziwienie się.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-29 23:46:00 - Ikselka

Dnia Mon, 29 Nov 2010 23:24:49 +0100, Paulinka napisał(a):

> Świetny zabieg socjotechniczny. Cokolwiek bym nie napisała, podsumujesz,
> że projektuję swoje niedociągnięcia. Tylko, że Ty niezależnie o czym
> mówisz, piszesz (myślę, ze realu ma to jeszcze większe pole rażenia,
> mimika, gesty etc.) stawia Cię w pozycji osoby, która odrzuca od siebie
> wyniosłością, pyszałkowatością, natrętnym dydaktyzmem.

A spytam o to moich znajomych - dobra okazja ku temu na kuligu w piątek, bo
będą prawie wszyscy, sami odrzuceni zresztą :-)

> Myślę, że reakcja
> tej znajomej była co najmniej nad wyrost, ale jeśli przyjąć, że opinie
> ludzi z internetu maja u Ciebie tak proste przełożenie, jak te
> historyjki, które tu podajesz, to tylko Ci współczuć.

Ta historyjka ma wymowę prostą jak budowa cepa, ale służy tylko do
ilustracji bardziej złożonych zjawisk psychologicznych - tak jak
najbardziej skomplikowane mechanizmy mają jednak podobną budowę, bo niemal
wszędzie mają zastosowanie te same maszyny proste, których jest tak
niewiele, a ich kombinacje dały całe bogactwo. Jednak w najbardziej
skomplikowanym urządzeniu ja zawsze dostrzegam te maszyny proste - one tam
są i to od nich zależy wszystko.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-29 23:56:32 - Paulinka

Ikselka pisze:
> Dnia Mon, 29 Nov 2010 23:24:49 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>> Świetny zabieg socjotechniczny. Cokolwiek bym nie napisała, podsumujesz,
>> że projektuję swoje niedociągnięcia. Tylko, że Ty niezależnie o czym
>> mówisz, piszesz (myślę, ze realu ma to jeszcze większe pole rażenia,
>> mimika, gesty etc.) stawia Cię w pozycji osoby, która odrzuca od siebie
>> wyniosłością, pyszałkowatością, natrętnym dydaktyzmem.
>
> A spytam o to moich znajomych - dobra okazja ku temu na kuligu w piątek, bo
> będą prawie wszyscy, sami odrzuceni zresztą :-)

Wiesz co, nie chcę Cię martwić, ale nawet największe snoby miewają
znajomych, z którymi mogą pójść na kulig albo partyjkę Squash'a.
Pewne typy ludzi się po prostu przyciągają i dobrze czują w swoim
towarzystwie, żadna nowość.

>> Myślę, że reakcja
>> tej znajomej była co najmniej nad wyrost, ale jeśli przyjąć, że opinie
>> ludzi z internetu maja u Ciebie tak proste przełożenie, jak te
>> historyjki, które tu podajesz, to tylko Ci współczuć.
>
> Ta historyjka ma wymowę prostą jak budowa cepa, ale służy tylko do
> ilustracji bardziej złożonych zjawisk psychologicznych - tak jak
> najbardziej skomplikowane mechanizmy mają jednak podobną budowę, bo niemal
> wszędzie mają zastosowanie te same maszyny proste, których jest tak
> niewiele, a ich kombinacje dały całe bogactwo. Jednak w najbardziej
> skomplikowanym urządzeniu ja zawsze dostrzegam te maszyny proste - one tam
> są i to od nich zależy wszystko.

Ilustracja złożonych zjawisk psychologicznych na bazie historyjek, z
których się wyciąga jakieś mętne, ale za to jak bardzo sobie potrzebne
wnioski jest Tobie właściwa nie od dziś. Zawsze się znajdzie jakiś wujek
w lotnictwie, znajoma bez studiów, pani w aptece i bandzior na stacji.
Tylko jest mała różnica w tym wnioskowaniu. Wyciągając wnioski bierzesz
za i przeciw, a Ty bierzesz tylko za.

--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-30 00:00:22 - Ikselka

Dnia Mon, 29 Nov 2010 23:56:32 +0100, Paulinka napisał(a):

> Wiesz co, nie chcę Cię martwić, ale nawet największe snoby miewają
> znajomych, z którymi mogą pójść na kulig albo partyjkę Squash'a.
> Pewne typy ludzi się po prostu przyciągają i dobrze czują w swoim
> towarzystwie, żadna nowość.

Żartujesz? Przecież nawet w towarzystwie samych snobów MUSI być ktoś, kto
ma WSZYSTKO NAJLEPSZE - a jak to jest możliwe, kiedy są same snoby???
:-D



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-30 00:07:06 - Paulinka

Ikselka pisze:
> Dnia Mon, 29 Nov 2010 23:56:32 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>> Wiesz co, nie chcę Cię martwić, ale nawet największe snoby miewają
>> znajomych, z którymi mogą pójść na kulig albo partyjkę Squash'a.
>> Pewne typy ludzi się po prostu przyciągają i dobrze czują w swoim
>> towarzystwie, żadna nowość.
>
> Żartujesz? Przecież nawet w towarzystwie samych snobów MUSI być ktoś, kto
> ma WSZYSTKO NAJLEPSZE - a jak to jest możliwe, kiedy są same snoby???
> :-D

Nie. Przykro mi, ze nie stać Cię na normalną odpowiedź, tylko ironizowanie.
Przykładów Ci można mnożyć na pęczki, kiedy wyśmiewasz swoją dalszą i
bliższą rodzinę, znajomych MŚK (kuriozalne swoją drogą określenie w
kontekście grup), byłe koleżanki z pracy, panie na poczcie, lekarzy etc.?
Ktoś jest wg Ciebie mądry oprócz Twojego męża i Twoich dzieci i tej
grupy wyselekcjonowanych znajomych, czy sami idioci po tej ziemi chodzą?

--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-30 00:30:02 - Jagna W.


Użytkownik Paulinka napisał w
wiadomości news:id1bn0$35k$8@node1.news.atman.pl...

> MŚK (kuriozalne swoją drogą określenie w kontekście grup),

A co to znaczy MŚK, bo chyba nie jestem w temacie.
Mój Świetny Kochanek? ;-)

Pozdrawiam
JW




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-30 00:40:46 - Paulinka

Jagna W. pisze:
>
> Użytkownik Paulinka napisał w
> wiadomości news:id1bn0$35k$8@node1.news.atman.pl...
>
>> MŚK (kuriozalne swoją drogą określenie w kontekście grup),
>
> A co to znaczy MŚK, bo chyba nie jestem w temacie.
> Mój Świetny Kochanek? ;-)

Tak banalnie, no co Ty?


--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-30 00:53:43 - Jagna W.

Paulinka napisał

> Tak banalnie, no co Ty?

Już znalazłam ;-)

Pozdrawiam
JW




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-30 00:09:09 - Ikselka

Dnia Mon, 29 Nov 2010 23:56:32 +0100, Paulinka napisał(a):

> Zawsze się znajdzie jakiś wujek
> w lotnictwie,

A tak - Gajos Roman mu było :-)
tiny.pl/hwn7j

> znajoma bez studiów, pani w aptece i bandzior na stacji.

Z wyjątkiem bandziora - wszystkich znam (ale nazwisk nie podam), i to po
sąsiedzku, a też i księdza, i notariusza, i bohatera wojennego, i tłumacza
przysięgłego języka włoskiego... i świetnego sąsiada, i biskupa-kolarza, i
złośliwą sąsiadkę-psiarę, i mnóstwo fajnych znajomych wszelkich profesji.
Wszyscy oni są istotami z krwi i kości.
Może Ty po prostu nie interesujesz się zbytnio ludźmi, z którymi przebywasz
i się niby przyjaźnisz, stąd brak Ci przykładów do opowieści?
:-)



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-30 00:14:52 - Paulinka

Ikselka pisze:
> Dnia Mon, 29 Nov 2010 23:56:32 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>> Zawsze się znajdzie jakiś wujek
>> w lotnictwie,
>
> A tak - Gajos Roman mu było :-)
> tiny.pl/hwn7j
>
>> znajoma bez studiów, pani w aptece i bandzior na stacji.
>
> Z wyjątkiem bandziora - wszystkich znam (ale nazwisk nie podam), i to po
> sąsiedzku, a też i księdza, i notariusza, i bohatera wojennego, i tłumacza
> przysięgłego języka włoskiego... i świetnego sąsiada, i biskupa-kolarza, i
> złośliwą sąsiadkę-psiarę, i mnóstwo fajnych znajomych wszelkich profesji.
> Wszyscy oni są istotami z krwi i kości.
> Może Ty po prostu nie interesujesz się zbytnio ludźmi, z którymi przebywasz
> i się niby przyjaźnisz, stąd brak Ci przykładów do opowieści?
> :-)

Znam takich ludzi na pęczki, tylko nie wierzę w ich opowieści, jak Ty w
Dekalog. Na tym polega chyba rozumienie treści, które do nas docierają,
czyli filtrowaniu rzeczy, które nie mają potwierdzenia w faktach. To, ze
wujek Heniek - były lotnik powiedział, że ruski generał był w kokpicie
TU-154 nie jest dla mnie _faktem_ . Tym się różnimy.

--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-01 15:38:32 - medea

W dniu 2010-11-30 00:09, Ikselka pisze:
> i tłumacza
> przysięgłego języka włoskiego...

Hm, tłumacz przysięgły bez znajomości liczby mnogiej? :)

Ewa



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-30 00:11:23 - Ikselka

Dnia Tue, 30 Nov 2010 00:07:06 +0100, Paulinka napisał(a):

>> Żartujesz? Przecież nawet w towarzystwie samych snobów MUSI być ktoś, kto
>> ma WSZYSTKO NAJLEPSZE - a jak to jest możliwe, kiedy są same snoby???
>> :-D
>
> Nie. Przykro mi, ze nie stać Cię na normalną odpowiedź, tylko ironizowanie.

To jest jak najnormalniejsza odpowiedź i w dodatku bardzo logiczna.
To Ty jesteś nielogiczna i moją odpowiedzią własnie to pokazałam. Moja
odpowiedź to zwykła, prosta matematyka.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-30 00:18:34 - Paulinka

Ikselka pisze:
> Dnia Tue, 30 Nov 2010 00:07:06 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>>> Żartujesz? Przecież nawet w towarzystwie samych snobów MUSI być ktoś, kto
>>> ma WSZYSTKO NAJLEPSZE - a jak to jest możliwe, kiedy są same snoby???
>>> :-D
>> Nie. Przykro mi, ze nie stać Cię na normalną odpowiedź, tylko ironizowanie.
>
> To jest jak najnormalniejsza odpowiedź i w dodatku bardzo logiczna.
> To Ty jesteś nielogiczna i moją odpowiedzią własnie to pokazałam. Moja
> odpowiedź to zwykła, prosta matematyka.

Mogłaś napisać EOT krótsze to i mniej wysiłku wymaga, niż silić sie na
jakieś 'zabawne' odpowiedzi.

--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-30 19:12:59 - E.

Paulinka pisze:
> Ikselka pisze:
>> Dnia Tue, 30 Nov 2010 00:07:06 +0100, Paulinka napisał(a):
>>
>>>> Żartujesz? Przecież nawet w towarzystwie samych snobów MUSI być
>>>> ktoś, kto
>>>> ma WSZYSTKO NAJLEPSZE - a jak to jest możliwe, kiedy są same snoby???
>>>> :-D
>>> Nie. Przykro mi, ze nie stać Cię na normalną odpowiedź, tylko
>>> ironizowanie.
>>
>> To jest jak najnormalniejsza odpowiedź i w dodatku bardzo logiczna. To
>> Ty jesteś nielogiczna i moją odpowiedzią własnie to pokazałam. Moja
>> odpowiedź to zwykła, prosta matematyka.
>
> Mogłaś napisać EOT krótsze to i mniej wysiłku wymaga, niż silić sie na
> jakieś 'zabawne' odpowiedzi.
>
Daj spokój - o tej godzinie skala w alkomacie nie daje rady. I tam co
wieczór. Nie zauważylaś?

E.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-01 21:49:56 - Paulinka

E. pisze:
> Paulinka pisze:
>> Ikselka pisze:
>>> Dnia Tue, 30 Nov 2010 00:07:06 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>
>>>>> Żartujesz? Przecież nawet w towarzystwie samych snobów MUSI być
>>>>> ktoś, kto
>>>>> ma WSZYSTKO NAJLEPSZE - a jak to jest możliwe, kiedy są same snoby???
>>>>> :-D
>>>> Nie. Przykro mi, ze nie stać Cię na normalną odpowiedź, tylko
>>>> ironizowanie.
>>>
>>> To jest jak najnormalniejsza odpowiedź i w dodatku bardzo logiczna.
>>> To Ty jesteś nielogiczna i moją odpowiedzią własnie to pokazałam. Moja
>>> odpowiedź to zwykła, prosta matematyka.
>>
>> Mogłaś napisać EOT krótsze to i mniej wysiłku wymaga, niż silić sie na
>> jakieś 'zabawne' odpowiedzi.
>>
> Daj spokój - o tej godzinie skala w alkomacie nie daje rady. I tam co
> wieczór. Nie zauważylaś?

XL podobnież nie gustuje w alkoholu, więc przypuszczam, że ma tak na
trzeźwo ;)

--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-01 23:01:53 - E.

Paulinka pisze:

>>> Mogłaś napisać EOT krótsze to i mniej wysiłku wymaga, niż silić sie
>>> na jakieś 'zabawne' odpowiedzi.
>>>
>> Daj spokój - o tej godzinie skala w alkomacie nie daje rady. I tam co
>> wieczór. Nie zauważylaś?
>
> XL podobnież nie gustuje w alkoholu, więc przypuszczam, że ma tak na
> trzeźwo ;)
>
To jeszcze gorzej.

E.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-30 00:25:40 - Ikselka

Dnia Tue, 30 Nov 2010 00:14:52 +0100, Paulinka napisał(a):

> Ikselka pisze:
>> Dnia Mon, 29 Nov 2010 23:56:32 +0100, Paulinka napisał(a):
>>
>>> Zawsze się znajdzie jakiś wujek
>>> w lotnictwie,
>>
>> A tak - Gajos Roman mu było :-)
>> tiny.pl/hwn7j
>>
>>> znajoma bez studiów, pani w aptece i bandzior na stacji.
>>
>> Z wyjątkiem bandziora - wszystkich znam (ale nazwisk nie podam), i to po
>> sąsiedzku, a też i księdza, i notariusza, i bohatera wojennego, i tłumacza
>> przysięgłego języka włoskiego... i świetnego sąsiada, i biskupa-kolarza, i
>> złośliwą sąsiadkę-psiarę, i mnóstwo fajnych znajomych wszelkich profesji.
>> Wszyscy oni są istotami z krwi i kości.
>> Może Ty po prostu nie interesujesz się zbytnio ludźmi, z którymi przebywasz
>> i się niby przyjaźnisz, stąd brak Ci przykładów do opowieści?
>> :-)
>
> Znam takich ludzi na pęczki, tylko nie wierzę w ich opowieści, jak Ty w
> Dekalog.

Ale ja WIERZĘ w Dekalog!

> Na tym polega chyba rozumienie treści, które do nas docierają,
> czyli filtrowaniu rzeczy, które nie mają potwierdzenia w faktach. To, ze
> wujek Heniek - były lotnik powiedział, że ruski generał był w kokpicie

Pierwsze słyszę, aby mój wujek Roman to powiedział - on nie żyje od lat.
To pewne radio to podało. I nie tylko ja to słyszałam.

> TU-154 nie jest dla mnie _faktem_ . Tym się różnimy.

Nie tylko tym.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-30 00:32:38 - Paulinka

Ikselka pisze:
> Dnia Tue, 30 Nov 2010 00:14:52 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>> Ikselka pisze:
>>> Dnia Mon, 29 Nov 2010 23:56:32 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>
>>>> Zawsze się znajdzie jakiś wujek
>>>> w lotnictwie,
>>> A tak - Gajos Roman mu było :-)
>>> tiny.pl/hwn7j
>>>
>>>> znajoma bez studiów, pani w aptece i bandzior na stacji.
>>> Z wyjątkiem bandziora - wszystkich znam (ale nazwisk nie podam), i to po
>>> sąsiedzku, a też i księdza, i notariusza, i bohatera wojennego, i tłumacza
>>> przysięgłego języka włoskiego... i świetnego sąsiada, i biskupa-kolarza, i
>>> złośliwą sąsiadkę-psiarę, i mnóstwo fajnych znajomych wszelkich profesji.
>>> Wszyscy oni są istotami z krwi i kości.
>>> Może Ty po prostu nie interesujesz się zbytnio ludźmi, z którymi przebywasz
>>> i się niby przyjaźnisz, stąd brak Ci przykładów do opowieści?
>>> :-)
>> Znam takich ludzi na pęczki, tylko nie wierzę w ich opowieści, jak Ty w
>> Dekalog.
>
> Ale ja WIERZĘ w Dekalog!

Cieszę się, podobnie się ma rzecz z opowieściami, wierzysz w nie równie
mocno jak jak w Dekalog.

>> Na tym polega chyba rozumienie treści, które do nas docierają,
>> czyli filtrowaniu rzeczy, które nie mają potwierdzenia w faktach. To, ze
>> wujek Heniek - były lotnik powiedział, że ruski generał był w kokpicie
>
> Pierwsze słyszę, aby mój wujek Roman to powiedział - on nie żyje od lat.
> To pewne radio to podało. I nie tylko ja to słyszałam.

Zostało to obalone, ośmieszone i sama uciekłaś z podkulonym ogonem.

>> TU-154 nie jest dla mnie _faktem_ . Tym się różnimy.
>
> Nie tylko tym.

Nie tylko. Czuję przerażające zagrożenie ponownego obrażenia się z
plonkiem włącznie.
Widzisz, ja tak nie mam, nie obrażam się, a na każdą interakcję reaguję
myśleniem, czym się różnimy i dlaczego tak jest.

--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-30 19:16:24 - E.

Ikselka pisze:

>> Na tym polega chyba rozumienie treści, które do nas docierają,
>> czyli filtrowaniu rzeczy, które nie mają potwierdzenia w faktach. To, ze
>> wujek Heniek - były lotnik powiedział, że ruski generał był w kokpicie
>
> Pierwsze słyszę, aby mój wujek Roman to powiedział - on nie żyje od lat.
> To pewne radio to podało. I nie tylko ja to słyszałam.

Tak - Radio Erewań.

E.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-01 18:34:07 - Ikselka

Dnia Wed, 01 Dec 2010 15:38:32 +0100, medea napisał(a):

> W dniu 2010-11-30 00:09, Ikselka pisze:
>> i tłumacza
>> przysięgłego języka włoskiego...
>
> Hm, tłumacz przysięgły bez znajomości liczby mnogiej? :)
>

Nie - ze znajomością znaczenia słowa peperone jako papryka a nie
pieprz. Może to raczej ja coś pokręciłąm w tym, co mówił na temat liczby
mnogiej i dwóch p.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-01 21:36:50 - Aicha

W dniu 2010-12-01 18:34, Ikselka pisze:

>>> i tłumacza
>>> przysięgłego języka włoskiego...
>>
>> Hm, tłumacz przysięgły bez znajomości liczby mnogiej? :)
>
> Nie - ze znajomością znaczenia słowa peperone jako papryka a nie
> pieprz. Może to raczej ja coś pokręciłąm w tym, co mówił na temat liczby
> mnogiej i dwóch p.

Może spraw sobie dyktafon, jeśli chcesz cytować źródła mówione? :)

--
Pozdrawiam - Aicha




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-01 21:39:04 - Paulinka

Aicha pisze:
> W dniu 2010-12-01 18:34, Ikselka pisze:
>
>>>> i tłumacza
>>>> przysięgłego języka włoskiego...
>>>
>>> Hm, tłumacz przysięgły bez znajomości liczby mnogiej? :)
>>
>> Nie - ze znajomością znaczenia słowa peperone jako papryka a nie
>> pieprz. Może to raczej ja coś pokręciłąm w tym, co mówił na temat
>> liczby
>> mnogiej i dwóch p.
>
> Może spraw sobie dyktafon, jeśli chcesz cytować źródła mówione? :)

Czy to oznacza, że XL obok absolutnego słuchu nie ma absolutnej pamięci?!


--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-01 22:05:05 - Aicha

W dniu 2010-12-01 21:39, Paulinka pisze:

>>>>> i tłumacza
>>>>> przysięgłego języka włoskiego...
>>>>
>>>> Hm, tłumacz przysięgły bez znajomości liczby mnogiej? :)
>>>
>>> Nie - ze znajomością znaczenia słowa peperone jako papryka a nie
>>> pieprz. Może to raczej ja coś pokręciłąm w tym, co mówił na temat
>>> liczby mnogiej i dwóch p.
>>
>> Może spraw sobie dyktafon, jeśli chcesz cytować źródła mówione? :)
>
> Czy to oznacza, że XL obok absolutnego słuchu nie ma absolutnej pamięci?!

Ixi - Szłorcenega? Chyyyba jednak nie :D

--
Pozdrawiam - Aicha




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-30 00:54:34 - Ikselka

Dnia Tue, 30 Nov 2010 00:30:02 +0100, Jagna W. napisał(a):

> Użytkownik Paulinka napisał w
> wiadomości news:id1bn0$35k$8@node1.news.atman.pl...
>
>> MŚK (kuriozalne swoją drogą określenie w kontekście grup),
>
> A co to znaczy MŚK, bo chyba nie jestem w temacie.
> Mój Świetny Kochanek? ;-)
>

Moje Ślubne Kochanie (ale w sumie pasuje mi i Twoje okreslenie akurat) :-)
Nie rozumiem tylko, dlaczego miałoby to byc kuriozalne, zwłaszcza w
kontekście grup.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-30 00:59:46 - Paulinka

Ikselka pisze:
> Dnia Tue, 30 Nov 2010 00:30:02 +0100, Jagna W. napisał(a):
>
>> Użytkownik Paulinka napisał w
>> wiadomości news:id1bn0$35k$8@node1.news.atman.pl...
>>
>>> MŚK (kuriozalne swoją drogą określenie w kontekście grup),
>> A co to znaczy MŚK, bo chyba nie jestem w temacie.
>> Mój Świetny Kochanek? ;-)
>>
>
> Moje Ślubne Kochanie (ale w sumie pasuje mi i Twoje okreslenie akurat) :-)
> Nie rozumiem tylko, dlaczego miałoby to byc kuriozalne, zwłaszcza w
> kontekście grup.

Nie każdy wziął ze sobą ślub?

--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-30 00:29:20 - Ikselka

Dnia Tue, 30 Nov 2010 00:18:34 +0100, Paulinka napisał(a):

> Ikselka pisze:
>> Dnia Tue, 30 Nov 2010 00:07:06 +0100, Paulinka napisał(a):
>>
>>>> Żartujesz? Przecież nawet w towarzystwie samych snobów MUSI być ktoś, kto
>>>> ma WSZYSTKO NAJLEPSZE - a jak to jest możliwe, kiedy są same snoby???
>>>> :-D
>>> Nie. Przykro mi, ze nie stać Cię na normalną odpowiedź, tylko ironizowanie.
>>
>> To jest jak najnormalniejsza odpowiedź i w dodatku bardzo logiczna.
>> To Ty jesteś nielogiczna i moją odpowiedzią własnie to pokazałam. Moja
>> odpowiedź to zwykła, prosta matematyka.
>
> Mogłaś napisać EOT krótsze to i mniej wysiłku wymaga, niż silić sie na
> jakieś 'zabawne' odpowiedzi.

Dlaczego mam pisać EOT, kiedy akurat nasunęło się coś wartego
skomentowania? Matematyka jest i działa wszędzie, nawet wśród samych
snobów. Snob ze snobem nigdy się nie zaprzyjaźni, bo natura mu nie pozwala.
Więc obaliłam Twój osąd mojego towarzystwa i mnie w sposób najprostszy.
Miałabym sobie tego odmówić i przyznać Ci rację? Dlaczego?
:-)



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-30 00:37:32 - Paulinka

Ikselka pisze:
> Dnia Tue, 30 Nov 2010 00:18:34 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>> Ikselka pisze:
>>> Dnia Tue, 30 Nov 2010 00:07:06 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>
>>>>> Żartujesz? Przecież nawet w towarzystwie samych snobów MUSI być ktoś, kto
>>>>> ma WSZYSTKO NAJLEPSZE - a jak to jest możliwe, kiedy są same snoby???
>>>>> :-D
>>>> Nie. Przykro mi, ze nie stać Cię na normalną odpowiedź, tylko ironizowanie.
>>> To jest jak najnormalniejsza odpowiedź i w dodatku bardzo logiczna.
>>> To Ty jesteś nielogiczna i moją odpowiedzią własnie to pokazałam. Moja
>>> odpowiedź to zwykła, prosta matematyka.
>> Mogłaś napisać EOT krótsze to i mniej wysiłku wymaga, niż silić sie na
>> jakieś 'zabawne' odpowiedzi.
>
> Dlaczego mam pisać EOT, kiedy akurat nasunęło się coś wartego
> skomentowania? Matematyka jest i działa wszędzie, nawet wśród samych
> snobów. Snob ze snobem nigdy się nie zaprzyjaźni, bo natura mu nie pozwala.
> Więc obaliłam Twój osąd mojego towarzystwa i mnie w sposób najprostszy.
> Miałabym sobie tego odmówić i przyznać Ci rację? Dlaczego?
> :-)

Snob ze snobem przyjaźni się najlepiej, oboje muszą się poczuć w swoim
towarzystwie dobrze. No chyba, ze Ikselka zburzysz o tym moje pojęcie,
bo masz własne doświadczenie w tym temacie.

--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-30 00:38:24 - Ikselka

Dnia Tue, 30 Nov 2010 00:32:38 +0100, Paulinka napisał(a):

> Ikselka pisze:
>> Dnia Tue, 30 Nov 2010 00:14:52 +0100, Paulinka napisał(a):
>>
>>> Ikselka pisze:
>>>> Dnia Mon, 29 Nov 2010 23:56:32 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>>
>>>>> Zawsze się znajdzie jakiś wujek
>>>>> w lotnictwie,
>>>> A tak - Gajos Roman mu było :-)
>>>> tiny.pl/hwn7j
>>>>
>>>>> znajoma bez studiów, pani w aptece i bandzior na stacji.
>>>> Z wyjątkiem bandziora - wszystkich znam (ale nazwisk nie podam), i to po
>>>> sąsiedzku, a też i księdza, i notariusza, i bohatera wojennego, i tłumacza
>>>> przysięgłego języka włoskiego... i świetnego sąsiada, i biskupa-kolarza, i
>>>> złośliwą sąsiadkę-psiarę, i mnóstwo fajnych znajomych wszelkich profesji.
>>>> Wszyscy oni są istotami z krwi i kości.
>>>> Może Ty po prostu nie interesujesz się zbytnio ludźmi, z którymi przebywasz
>>>> i się niby przyjaźnisz, stąd brak Ci przykładów do opowieści?
>>>> :-)
>>> Znam takich ludzi na pęczki, tylko nie wierzę w ich opowieści, jak Ty w
>>> Dekalog.
>>
>> Ale ja WIERZĘ w Dekalog!
>
> Cieszę się, podobnie się ma rzecz z opowieściami, wierzysz w nie równie
> mocno jak jak w Dekalog.
>
>>> Na tym polega chyba rozumienie treści, które do nas docierają,
>>> czyli filtrowaniu rzeczy, które nie mają potwierdzenia w faktach. To, ze
>>> wujek Heniek - były lotnik powiedział, że ruski generał był w kokpicie
>>
>> Pierwsze słyszę, aby mój wujek Roman to powiedział - on nie żyje od lat.
>> To pewne radio to podało. I nie tylko ja to słyszałam.
>
> Zostało to obalone, ośmieszone i sama uciekłaś z podkulonym ogonem.

Ktoś jednak się wtedy odezwał, że też słyszał. Bo że mój mąż słyszał razem
ze mną, to oczywiscie żaden tu argument.
A ogona nie podkulałam, po prostu uznałam, że nie ma co dyskutować z
ludźmi, którzy NIE SŁYSZELI. I to jest racjonalne.

>
>>> TU-154 nie jest dla mnie _faktem_ . Tym się różnimy.
>>
>> Nie tylko tym.
>
> Nie tylko. Czuję przerażające zagrożenie ponownego obrażenia się z
> plonkiem włącznie.

Co Cię do tego skłania?

> Widzisz, ja tak nie mam, nie obrażam się, a na każdą interakcję reaguję
> myśleniem, czym się różnimy i dlaczego tak jest.

Aaaa, no to już wiem, że powinnam się w tym momencie obrazić i Cię
splonkować, zeby wszystko pasowało.





Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-30 00:43:55 - Paulinka

Ikselka pisze:

>>
>>>> Na tym polega chyba rozumienie treści, które do nas docierają,
>>>> czyli filtrowaniu rzeczy, które nie mają potwierdzenia w faktach. To, ze
>>>> wujek Heniek - były lotnik powiedział, że ruski generał był w kokpicie
>>> Pierwsze słyszę, aby mój wujek Roman to powiedział - on nie żyje od lat.
>>> To pewne radio to podało. I nie tylko ja to słyszałam.
>> Zostało to obalone, ośmieszone i sama uciekłaś z podkulonym ogonem.
>
> Ktoś jednak się wtedy odezwał, że też słyszał. Bo że mój mąż słyszał razem
> ze mną, to oczywiscie żaden tu argument.
> A ogona nie podkulałam, po prostu uznałam, że nie ma co dyskutować z
> ludźmi, którzy NIE SŁYSZELI. I to jest racjonalne.

Racjonalne jest to, ze powieliłaś głupotę.


>>>> TU-154 nie jest dla mnie _faktem_ . Tym się różnimy.
>>> Nie tylko tym.
>> Nie tylko. Czuję przerażające zagrożenie ponownego obrażenia się z
>> plonkiem włącznie.
>
> Co Cię do tego skłania?

Że zapomniał wół, jak cielęciem był i w jaki sposób się kiedyś spierałyśmy.


>> Widzisz, ja tak nie mam, nie obrażam się, a na każdą interakcję reaguję
>> myśleniem, czym się różnimy i dlaczego tak jest.
>
> Aaaa, no to już wiem, że powinnam się w tym momencie obrazić i Cię
> splonkować, zeby wszystko pasowało.

Nie. Powinnaś mnie potraktować serio.

--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-01 22:01:47 - Ikselka

Dnia Wed, 01 Dec 2010 21:36:50 +0100, Aicha napisał(a):

> W dniu 2010-12-01 18:34, Ikselka pisze:
>
>>>> i tłumacza
>>>> przysięgłego języka włoskiego...
>>>
>>> Hm, tłumacz przysięgły bez znajomości liczby mnogiej? :)
>>
>> Nie - ze znajomością znaczenia słowa peperone jako papryka a nie
>> pieprz. Może to raczej ja coś pokręciłąm w tym, co mówił na temat liczby
>> mnogiej i dwóch p.
>
> Może spraw sobie dyktafon, jeśli chcesz cytować źródła mówione? :)

Jak tylko w grupach będzie możliwość bezpośredniego umieszczania nagrań, to
na pewno skorzystam. Bo zabiegi z Youtube to za dużo roboty.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-01 22:04:56 - Paulinka

Ikselka pisze:
> Dnia Wed, 01 Dec 2010 21:36:50 +0100, Aicha napisał(a):
>
>> W dniu 2010-12-01 18:34, Ikselka pisze:
>>
>>>>> i tłumacza
>>>>> przysięgłego języka włoskiego...
>>>> Hm, tłumacz przysięgły bez znajomości liczby mnogiej? :)
>>> Nie - ze znajomością znaczenia słowa peperone jako papryka a nie
>>> pieprz. Może to raczej ja coś pokręciłąm w tym, co mówił na temat liczby
>>> mnogiej i dwóch p.
>> Może spraw sobie dyktafon, jeśli chcesz cytować źródła mówione? :)
>
> Jak tylko w grupach będzie możliwość bezpośredniego umieszczania nagrań, to
> na pewno skorzystam. Bo zabiegi z Youtube to za dużo roboty.

Myślisz, że Twoi znajomi chcieliby, żeby ich prywatne rozmowy z Tobą
były publikowane w sieci?

--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-01 22:47:28 - Aicha

W dniu 2010-12-01 22:01, Ikselka pisze:

>>>>> i tłumacza
>>>>> przysięgłego języka włoskiego...
>>>>
>>>> Hm, tłumacz przysięgły bez znajomości liczby mnogiej? :)
>>>
>>> Nie - ze znajomością znaczenia słowa peperone jako papryka a nie
>>> pieprz. Może to raczej ja coś pokręciłąm w tym, co mówił na temat liczby
>>> mnogiej i dwóch p.
>>
>> Może spraw sobie dyktafon, jeśli chcesz cytować źródła mówione? :)
>
> Jak tylko w grupach będzie możliwość bezpośredniego umieszczania nagrań, to
> na pewno skorzystam. Bo zabiegi z Youtube to za dużo roboty.

Wystarczyłoby, abyś cytowała, a nie zmyślała.

--
Pozdrawiam - Aicha



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-30 02:09:39 - Ikselka

Dnia Tue, 30 Nov 2010 00:59:46 +0100, Paulinka napisał(a):


>> Moje Ślubne Kochanie (ale w sumie pasuje mi i Twoje okreslenie akurat) :-)
>> Nie rozumiem tylko, dlaczego miałoby to byc kuriozalne, zwłaszcza w
>> kontekście grup.
>
> Nie każdy wziął ze sobą ślub?

No a każdy żyje bez ślubu? - no popatrz, chyba nie każdy, a ja jakoś nie
piszę, że TŻ jest kuriozalne. Jeśli kuriozalne jest dla Ciebie, że się ma
ślub, to sorry, chyba Ci się coś poodwracało na wywrót. A moze masz dane,
że w grupach pisza ludzie, z których większość żyje bez ślubu? - to by mi
pomogło pewne rzeczy zrozumieć w nastawieniu do mnie tych osób...



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-01 21:40:23 - Paulinka

Ikselka pisze:
> Dnia Tue, 30 Nov 2010 00:59:46 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>
>>> Moje Ślubne Kochanie (ale w sumie pasuje mi i Twoje okreslenie akurat) :-)
>>> Nie rozumiem tylko, dlaczego miałoby to byc kuriozalne, zwłaszcza w
>>> kontekście grup.
>> Nie każdy wziął ze sobą ślub?
>
> No a każdy żyje bez ślubu? - no popatrz, chyba nie każdy, a ja jakoś nie
> piszę, że TŻ jest kuriozalne. Jeśli kuriozalne jest dla Ciebie, że się ma
> ślub, to sorry, chyba Ci się coś poodwracało na wywrót. A moze masz dane,
> że w grupach pisza ludzie, z których większość żyje bez ślubu? - to by mi
> pomogło pewne rzeczy zrozumieć w nastawieniu do mnie tych osób...

Po to ukuto termin TŻ, żeby był czytelny dla wszystkich bez wnikania w
szczegóły, które łączą daną parę. Nikogo to nie powinno interesować.

--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-30 00:52:12 - Ikselka

Dnia Tue, 30 Nov 2010 00:37:32 +0100, Paulinka napisał(a):


> Snob ze snobem przyjaźni się najlepiej, oboje muszą się poczuć w swoim
> towarzystwie dobrze.

Ciężko Ci cokolwiek uprzytomnić.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-30 00:58:52 - Paulinka

Ikselka pisze:
> Dnia Tue, 30 Nov 2010 00:37:32 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>
>> Snob ze snobem przyjaźni się najlepiej, oboje muszą się poczuć w swoim
>> towarzystwie dobrze.
>
> Ciężko Ci cokolwiek uprzytomnić.

To napisz mi łaskawie, dlaczego Cię ludzie nie lubią? Bo tak jest
przecież. Masz wyselekcjonowaną grupę znajomych, z bliskiej rodziny też
nie każdy ma do Was dostęp. O co chodzi?
Jadąc XL, ja nie mam takich problemów, zgrzytów, mam kilkoro przyjaciół
takich na zabój, ale nie czuję od ludzi niechęci.

--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-01 22:29:45 - Ikselka

Dnia Wed, 01 Dec 2010 21:49:56 +0100, Paulinka napisał(a):


> XL podobnież nie gustuje w alkoholu, więc przypuszczam, że ma tak na
> trzeźwo ;)

Gustuję - w dobrym alkoholu. Ale jeśli komuś to utożsamia się z pijaństwem,
no to tylko mogę mu współczuć przyczyn, z powodu których nabawił się
takiego stereotypu.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-01 22:34:52 - Ikselka

Dnia Wed, 01 Dec 2010 22:04:56 +0100, Paulinka napisał(a):


> Myślisz, że Twoi znajomi chcieliby, żeby ich prywatne rozmowy z Tobą
> były publikowane w sieci?

Myślę i wiem, że niczego nie mieliby przeciwko, jeśli ta prywatna rozmowa
dotyczyłaby konsultacji językowej, a nie ich dolegliwości gastrycznych albo
miejsca przechowywania klucza od domu.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-01 22:45:16 - Paulinka

Ikselka pisze:
> Dnia Wed, 01 Dec 2010 22:04:56 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>
>> Myślisz, że Twoi znajomi chcieliby, żeby ich prywatne rozmowy z Tobą
>> były publikowane w sieci?
>
> Myślę i wiem, że niczego nie mieliby przeciwko, jeśli ta prywatna rozmowa
> dotyczyłaby konsultacji językowej, a nie ich dolegliwości gastrycznych albo
> miejsca przechowywania klucza od domu.

I zdajesz sobie sprawę z tego, ze musieliby się przedstawić z imienia i
z nazwiska, żeby takie nagranie miało jakikolwiek powód, żeby
pretendować do miana dowodu w dyskusji?

--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-01 23:15:11 - Ikselka

Dnia Wed, 01 Dec 2010 22:47:28 +0100, Aicha napisał(a):

> W dniu 2010-12-01 22:01, Ikselka pisze:
>
>>>>>> i tłumacza
>>>>>> przysięgłego języka włoskiego...
>>>>>
>>>>> Hm, tłumacz przysięgły bez znajomości liczby mnogiej? :)
>>>>
>>>> Nie - ze znajomością znaczenia słowa peperone jako papryka a nie
>>>> pieprz. Może to raczej ja coś pokręciłąm w tym, co mówił na temat liczby
>>>> mnogiej i dwóch p.
>>>
>>> Może spraw sobie dyktafon, jeśli chcesz cytować źródła mówione? :)
>>
>> Jak tylko w grupach będzie możliwość bezpośredniego umieszczania nagrań, to
>> na pewno skorzystam. Bo zabiegi z Youtube to za dużo roboty.
>
> Wystarczyłoby, abyś cytowała, a nie zmyślała.

To, że coś LEKKO pomyliłam, to nie zmyślanie, wypraszam sobie.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-01 22:08:37 - Ikselka

Dnia Wed, 01 Dec 2010 21:40:23 +0100, Paulinka napisał(a):

> Ikselka pisze:
>> Dnia Tue, 30 Nov 2010 00:59:46 +0100, Paulinka napisał(a):
>>
>>
>>>> Moje Ślubne Kochanie (ale w sumie pasuje mi i Twoje okreslenie akurat) :-)
>>>> Nie rozumiem tylko, dlaczego miałoby to byc kuriozalne, zwłaszcza w
>>>> kontekście grup.
>>> Nie każdy wziął ze sobą ślub?
>>
>> No a każdy żyje bez ślubu? - no popatrz, chyba nie każdy, a ja jakoś nie
>> piszę, że TŻ jest kuriozalne. Jeśli kuriozalne jest dla Ciebie, że się ma
>> ślub, to sorry, chyba Ci się coś poodwracało na wywrót. A moze masz dane,
>> że w grupach pisza ludzie, z których większość żyje bez ślubu? - to by mi
>> pomogło pewne rzeczy zrozumieć w nastawieniu do mnie tych osób...
>
> Po to ukuto termin TŻ, żeby był czytelny dla wszystkich bez wnikania w
> szczegóły, które łączą daną parę. Nikogo to nie powinno interesować.

No przecież właśnie w odpowiedzi na zarzut (nawet nie wiem, czy przypadkiem
nie ze strony Aichy) niewłaściwości używania TŻ wobec faktu pozostawania
w sakramentalnym związku ukułam sobie skrót MŚK i jest to mój autorski
termin. Kogoś widocznie interesowało i uważał, ze jednak skrót TŻ nie
jest uniwersalny.
To co Ty chcesz ode mnie? Niech każdy pozostanie przy swoim okresleniu, bo
ja nie mam zamiaru ulegać czyjemuś widzimisię co 5 minut, bo się komuś raz
nie podoba, ze mam ślub, a innym razem że okreśenie złe.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-01 22:14:37 - Paulinka

Ikselka pisze:
> Dnia Wed, 01 Dec 2010 21:40:23 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>> Ikselka pisze:
>>> Dnia Tue, 30 Nov 2010 00:59:46 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>
>>>
>>>>> Moje Ślubne Kochanie (ale w sumie pasuje mi i Twoje okreslenie akurat) :-)
>>>>> Nie rozumiem tylko, dlaczego miałoby to byc kuriozalne, zwłaszcza w
>>>>> kontekście grup.
>>>> Nie każdy wziął ze sobą ślub?
>>> No a każdy żyje bez ślubu? - no popatrz, chyba nie każdy, a ja jakoś nie
>>> piszę, że TŻ jest kuriozalne. Jeśli kuriozalne jest dla Ciebie, że się ma
>>> ślub, to sorry, chyba Ci się coś poodwracało na wywrót. A moze masz dane,
>>> że w grupach pisza ludzie, z których większość żyje bez ślubu? - to by mi
>>> pomogło pewne rzeczy zrozumieć w nastawieniu do mnie tych osób...
>> Po to ukuto termin TŻ, żeby był czytelny dla wszystkich bez wnikania w
>> szczegóły, które łączą daną parę. Nikogo to nie powinno interesować.
>
> No przecież właśnie w odpowiedzi na zarzut (nawet nie wiem, czy przypadkiem
> nie ze strony Aichy) niewłaściwości używania TŻ wobec faktu pozostawania
> w sakramentalnym związku ukułam sobie skrót MŚK i jest to mój autorski
> termin. Kogoś widocznie interesowało i uważał, ze jednak skrót TŻ nie
> jest uniwersalny.
> To co Ty chcesz ode mnie? Niech każdy pozostanie przy swoim okresleniu, bo
> ja nie mam zamiaru ulegać czyjemuś widzimisię co 5 minut, bo się komuś raz
> nie podoba, ze mam ślub, a innym razem że okreśenie złe.

Bredzisz. Z tego, co pamiętam i jest to do sprawdzenia, zareagowałaś
alergicznie na skrót tż i wymyśliłaś własny.

--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-01 23:43:24 - dorota bugla

Dnia Wed, 01 Dec 2010 21:40:23 +0100, Paulinka napisał(a):
> Po to ukuto termin TŻ, żeby był czytelny dla wszystkich bez wnikania w
> szczegóły, które łączą daną parę. Nikogo to nie powinno interesować.

E tego, ale chyba wolno pisać per mąż, moje ślubne kochanie, słodki
dziumdziuś, ten kretyn który mnie porzucił, etc.?
Czy nie?
Czy tylko TŻ wolno?

--
oshin
xl mnie irytuje jak rzadko i chętnie bym ją kopnęła w kostkę czasami, ale
może czepiaj się jej wtedy gdy pisze głupoty, bo robi to wystarczająco
często



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-01 23:47:29 - Paulinka

dorota bugla pisze:
> Dnia Wed, 01 Dec 2010 21:40:23 +0100, Paulinka napisał(a):
>> Po to ukuto termin TŻ, żeby był czytelny dla wszystkich bez wnikania w
>> szczegóły, które łączą daną parę. Nikogo to nie powinno interesować.
>
> E tego, ale chyba wolno pisać per mąż, moje ślubne kochanie, słodki
> dziumdziuś, ten kretyn który mnie porzucił, etc.?
> Czy nie?
> Czy tylko TŻ wolno?
>
Można a i owszem, ale dyskutowany problem ma swoje korzenie gdzie
indziej zupełnie.


--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-02 12:04:27 - medea

W dniu 2010-12-01 23:43, dorota bugla pisze:
> Dnia Wed, 01 Dec 2010 21:40:23 +0100, Paulinka napisał(a):
>> Po to ukuto termin TŻ, żeby był czytelny dla wszystkich bez wnikania w
>> szczegóły, które łączą daną parę. Nikogo to nie powinno interesować.
>
> E tego, ale chyba wolno pisać per mąż, moje ślubne kochanie, słodki
> dziumdziuś, ten kretyn który mnie porzucił, etc.?
> Czy nie?

Jasne, że wolno! Jeśli się jednak używa skrótów, to raczej powinno się
używać takich, które każdy może poprawnie odczytać. W przeciwnym razie,
po co używać takiego skrótu?

Ewa




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-30 02:28:18 - Ikselka

Dnia Tue, 30 Nov 2010 00:58:52 +0100, Paulinka napisał(a):

> Ikselka pisze:
>> Dnia Tue, 30 Nov 2010 00:37:32 +0100, Paulinka napisał(a):
>>
>>
>>> Snob ze snobem przyjaźni się najlepiej, oboje muszą się poczuć w swoim
>>> towarzystwie dobrze.
>>
>> Ciężko Ci cokolwiek uprzytomnić.
>
> To napisz mi łaskawie, dlaczego Cię ludzie nie lubią?

KOBIETY. Albo kobiecy mężczyźni. Męscy mnie wielbią, czy chcą, czy nie :-)
A dlaczego ww ludzie (niektórzy!) mnie nie lubią - to mnie absolutnie nie
obchodzi, choć doskonale wiem, dlaczego. Bo zawsze jest to jedna i ta sama
przyczyna: czują się ode mnie gorsi w jakimś sensie. I ja nie mam na to ich
poczucie żadnego wpływu czynnego - tylko bierny. To jest tak, jak w tej
historii ze studiami. Sam fakt, że posiadam/reprezentuję/osiągnęłam coś im
niedostępnego ustawia ich do mnie w pozycji negującej, czasem wręcz w
pozycji ataku. Podsumowując moje całe zycie - mogę powiedzieć, że zawsze
tak było, jak z tą kobietą, co nie skończyła studiów. Dlatego ten przykład
i tu mi sie przydaje - jest uniwersalny.


> Bo tak jest
> przecież. Masz wyselekcjonowaną grupę znajomych, z bliskiej rodziny też
> nie każdy ma do Was dostęp. O co chodzi?

Po tym, co przeszłam od ludzi, zrozumiałam, że miałabym prawo i moze nawet
powinnam selekcjonować sobie ludzi na tych, z którymi chcę się stykać
codziennie oraz tych, którzych chcę tolerować, i tych, których tolerowac
muszę. Pozostali nie powinni mieć do mnie dostępu. Ale nie robię zadnej
selekcji - po prostu z natury rzeczy z pewnymi osobami nie mozemy przebywac
na tych samych płaszczyznach odddziaływania wzajemnego. Selekcja odbywa się
automatycznie niejako, więc w tym aspekcie ona rzeczywiście istnieje, ale
jest tylko naturalnym następstwem tego, do czego ja dążę, co uznaję, czego
unikam, co mnie razi - i równolegle następstwem tego, do czego dążą osoby
dla mnie niepożądane, co uznają, czego unikają, co je razi itp. Po prostu
się nie spotykamy na żadnej z tych orbit.


> Jadąc XL, ja nie mam takich problemów, zgrzytów, mam kilkoro przyjaciół

Ja ich nazywam po prostu znajomymi. Słowo przyjaźń cenię jak słowo
miłość i nim nie szafuję, tzn nie obdarzam jego znaczeniem niczego, co
nim nie jest. Przyjaciela (i człowieka równego mi) mam tylko jednego. On w
pełni zasługuje na to miano. Nikt mu nie dorównuje.


> takich na zabój, ale nie czuję od ludzi niechęci.

Ja też. Tylko do/od niektórych, tzn pewnego rodzaju, ludzi.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-30 19:14:58 - E.

Ikselka pisze:
>
>> To napisz mi łaskawie, dlaczego Cię ludzie nie lubią?
>
> KOBIETY. (...) czują się ode mnie gorsi w jakimś sensie.

Samo sedno.

E.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-02 08:33:34 - Theli

W dniu 2010-11-30 19:14, E. pisze:
> Ikselka pisze:
>>
>>> To napisz mi łaskawie, dlaczego Cię ludzie nie lubią?
>>
>> KOBIETY. (...) czują się ode mnie gorsi w jakimś sensie.
>
> Samo sedno.
>

Nadal nie rozumiem, dlaczego mam się czuć gorszym kobietem od Ikselki?
Tylko dlatego, że nie zgadzam się z jej opiniami?

th

--
nitkowo.bloog.pl



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-03 08:36:06 - Szpilka


Użytkownik Theli napisał w wiadomości
news:ida6g5$1rc$1@sodden.amu.edu.pl...
>W dniu 2010-11-30 19:14, E. pisze:
>> Ikselka pisze:
>>>
>>>> To napisz mi łaskawie, dlaczego Cię ludzie nie lubią?
>>>
>>> KOBIETY. (...) czują się ode mnie gorsi w jakimś sensie.
>>
>> Samo sedno.
>>
>
> Nadal nie rozumiem, dlaczego mam się czuć gorszym kobietem od Ikselki?
> Tylko dlatego, że nie zgadzam się z jej opiniami?

Nie.
Dlatego że XL jest zadowolona ze swojej teraźniejszości, a reszta kobiet nie
jest.

Sylwia, w skrócie




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-02 08:54:02 - Theli

W dniu 2010-12-03 08:36, Szpilka pisze:

> Dlatego że XL jest zadowolona ze swojej teraźniejszości, a reszta kobiet
> nie jest.
>
Wszystkie? A kto jej dał prawo wypowiadać się w imieniu wszystkich? ;)

th


--
nitkowo.bloog.pl



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-03 11:03:10 - E.

Theli pisze:
> W dniu 2010-11-30 19:14, E. pisze:
>> Ikselka pisze:
>>>
>>>> To napisz mi łaskawie, dlaczego Cię ludzie nie lubią?
>>>
>>> KOBIETY. (...) czują się ode mnie gorsi w jakimś sensie.
>>
>> Samo sedno.
>>
>
> Nadal nie rozumiem, dlaczego mam się czuć gorszym kobietem od Ikselki?
> Tylko dlatego, że nie zgadzam się z jej opiniami?

Tak.

Wiesz co rózni wariata od znerwicowanego niewariata?
Ten pierwszy jest szczęśliwy, bo uważa, że jest zdrowy, ten drugi bywa
nieszczęśliwy, bo mimo że jest zdrowy - ma chwile, kiedy sądzi, że za
chwilę zwariuje.

Wnioski wyciągnij sama :)

E.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-01 21:48:46 - Paulinka

Ikselka pisze:

>>> Ciężko Ci cokolwiek uprzytomnić.
>> To napisz mi łaskawie, dlaczego Cię ludzie nie lubią?
>
> KOBIETY. Albo kobiecy mężczyźni. Męscy mnie wielbią, czy chcą, czy nie :-)
> A dlaczego ww ludzie (niektórzy!) mnie nie lubią - to mnie absolutnie nie
> obchodzi, choć doskonale wiem, dlaczego. Bo zawsze jest to jedna i ta sama
> przyczyna: czują się ode mnie gorsi w jakimś sensie. I ja nie mam na to ich
> poczucie żadnego wpływu czynnego - tylko bierny. To jest tak, jak w tej
> historii ze studiami. Sam fakt, że posiadam/reprezentuję/osiągnęłam coś im
> niedostępnego ustawia ich do mnie w pozycji negującej, czasem wręcz w
> pozycji ataku. Podsumowując moje całe zycie - mogę powiedzieć, że zawsze
> tak było, jak z tą kobietą, co nie skończyła studiów. Dlatego ten przykład
> i tu mi sie przydaje - jest uniwersalny.

XL nie posiadasz niczego ponad to, co większość ludzi tutaj posiada.
Bardzo mnie zawsze bawi jak nerwowo reagujesz na osoby, które mówią o
czymś, co jest Ci słabo znane, przykład pierwszy z brzegu Twoja
nieznajomość języków obcych albo Twoje nerwowe reakcje na relacje z
podróży kulinarnych Bbjk.

>> Bo tak jest
>> przecież. Masz wyselekcjonowaną grupę znajomych, z bliskiej rodziny też
>> nie każdy ma do Was dostęp. O co chodzi?
>
> Po tym, co przeszłam od ludzi, zrozumiałam, że miałabym prawo i moze nawet
> powinnam selekcjonować sobie ludzi na tych, z którymi chcę się stykać
> codziennie oraz tych, którzych chcę tolerować, i tych, których tolerowac
> muszę. Pozostali nie powinni mieć do mnie dostępu. Ale nie robię zadnej
> selekcji - po prostu z natury rzeczy z pewnymi osobami nie mozemy przebywac
> na tych samych płaszczyznach odddziaływania wzajemnego. Selekcja odbywa się
> automatycznie niejako, więc w tym aspekcie ona rzeczywiście istnieje, ale
> jest tylko naturalnym następstwem tego, do czego ja dążę, co uznaję, czego
> unikam, co mnie razi - i równolegle następstwem tego, do czego dążą osoby
> dla mnie niepożądane, co uznają, czego unikają, co je razi itp. Po prostu
> się nie spotykamy na żadnej z tych orbit.

Nie rozumiem zatem, dlaczego tak pracowicie realizujesz się w Usenecie -
miejscu, gdzie większości ludzi nie tolerujesz.

>> Jadąc XL, ja nie mam takich problemów, zgrzytów, mam kilkoro przyjaciół
>
> Ja ich nazywam po prostu znajomymi. Słowo przyjaźń cenię jak słowo
> miłość i nim nie szafuję, tzn nie obdarzam jego znaczeniem niczego, co
> nim nie jest. Przyjaciela (i człowieka równego mi) mam tylko jednego. On w
> pełni zasługuje na to miano. Nikt mu nie dorównuje.
>
>
>> takich na zabój, ale nie czuję od ludzi niechęci.
>
> Ja też. Tylko do/od niektórych, tzn pewnego rodzaju, ludzi.

Ja pisałam o przyjaciołach. Nie wiem, po co poszatkowałaś to zdanie.

--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-01 23:14:10 - Ikselka

Dnia Wed, 01 Dec 2010 22:45:16 +0100, Paulinka napisał(a):

> Ikselka pisze:
>> Dnia Wed, 01 Dec 2010 22:04:56 +0100, Paulinka napisał(a):
>>
>>
>>> Myślisz, że Twoi znajomi chcieliby, żeby ich prywatne rozmowy z Tobą
>>> były publikowane w sieci?
>>
>> Myślę i wiem, że niczego nie mieliby przeciwko, jeśli ta prywatna rozmowa
>> dotyczyłaby konsultacji językowej, a nie ich dolegliwości gastrycznych albo
>> miejsca przechowywania klucza od domu.
>
> I zdajesz sobie sprawę z tego, ze musieliby się przedstawić z imienia i
> z nazwiska, żeby takie nagranie miało jakikolwiek powód, żeby
> pretendować do miana dowodu w dyskusji?

W sądzie tak :-D



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-01 23:17:54 - Paulinka

Ikselka pisze:
> Dnia Wed, 01 Dec 2010 22:45:16 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>> Ikselka pisze:
>>> Dnia Wed, 01 Dec 2010 22:04:56 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>
>>>
>>>> Myślisz, że Twoi znajomi chcieliby, żeby ich prywatne rozmowy z Tobą
>>>> były publikowane w sieci?
>>> Myślę i wiem, że niczego nie mieliby przeciwko, jeśli ta prywatna rozmowa
>>> dotyczyłaby konsultacji językowej, a nie ich dolegliwości gastrycznych albo
>>> miejsca przechowywania klucza od domu.
>> I zdajesz sobie sprawę z tego, ze musieliby się przedstawić z imienia i
>> z nazwiska, żeby takie nagranie miało jakikolwiek powód, żeby
>> pretendować do miana dowodu w dyskusji?
>
> W sądzie tak :-D

No tak w Usenecie można pleść byle co, można wklejać byle jakie linki,
byleby tylko znaleźli się głupcy, którzy w to wszystko uwierzą.

--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-30 19:37:37 - Stalker

On 30 Lis, 02:28, Ikselka wrote:
> Dnia Tue, 30 Nov 2010 00:58:52 +0100, Paulinka napisał(a):
>
> > Ikselka pisze:
> >> Dnia Tue, 30 Nov 2010 00:37:32 +0100, Paulinka napisał(a):
>
> >>> Snob ze snobem przyjaźni się najlepiej, oboje muszą się poczuć w swoim
> >>> towarzystwie dobrze.
>
> >> Ciężko Ci cokolwiek uprzytomnić.
>
> > To napisz mi łaskawie, dlaczego Cię ludzie nie lubią?
>
> KOBIETY. Albo kobiecy mężczyźni. Męscy mnie wielbią, czy chcą, czy nie :-)
> A dlaczego ww ludzie (niektórzy!) mnie nie lubią - to mnie absolutnie nie
> obchodzi, choć doskonale wiem, dlaczego. Bo zawsze jest to jedna i ta sama
> przyczyna: czują się ode mnie gorsi w jakimś sensie.

Nieprawda...

Ludzie Cię nie lubią nie dlatego, że czują się gorsi od Ciebie, tylko
dlatego, że ty jesteś święcie przekonana,
że tak właśnie jest.

To nie jest IMO kwestia tego, że Tobie coś w życiu wyszło, tylko tego
JAK TY TO przedstawiasz
i jakie z tego wyciągasz wnioski (ot chociażby takie jak powyżej).

Ja nie zazdroszczę Ci ABSOLUTNIE NICZEGO, a uważam cię za osobę
wyjątkowo irytującą, ze względu na rzeczy,
które nie mają nic wspólnego z tym co w życiu osiągnęłaś, tylko z tym
co ty sądzisz na temat ludzi i otaczającego Cię świata.
Zapewniam cię, że naprawdę ciężko zazdrościć komuś całego zestawu
poglądów z -fobia, czy -izm na końcu.

Do tego dochodzi coś co nazwał bym głębokim rozdźwiękiem pomiędzy tym
za kogo chcesz być uważana,
a tym co faktycznie prezentujesz w dyskusji:

Chcesz być uważana za omnibusa, a wypisujesz w wielu tematach takie
rzeczy,
że naprawdę można wpaść w głęboki dysonans poznawczy... A w dodatku
bronisz je z takim beznadziejnym uporem i w tak beznadziejny sposób,
że irytacja twoją osobą naprawdę nie ma nic wspólnego z tym, że ktoś
czuje się czuje gorszym od Ciebie

Chcesz za wszelką cenę pokazać, jak bardzo nie zależy Ci na opinii
kogokolwiek w usenecie i jak bardzo jesteś zdystansowana, a tymczasem
odpowiadasz na KAŻDY post, na KAŻDY temat, tak długo jak to tylko
możliwe. Siądź sobie z boku i policz ile postów napisałaś w tym wątku,
a ile napisali wszyscy inni, którzy tak strasznie się ciebie
czepiają

Uzależnienie od WYRAŻANIA własnej OPINII nie pozwala Ci dwóch tygodni
wytrzymać bez usenetu. Wypchną Cię drzwiami, pchasz sie oknem...
To sie dystans nazywa? :-)

> I ja nie mam na to ich poczucie [Stalker: bycia gorszym] żadnego wpływu czynnego - tylko bierny.

Stalker, popatrz jak zdefiniowałaś grupy tych co cię nie lubią. Ktoś
Cię nie wielbi, ten jest kobiecym mężczyzną :-D
Powiadasz, że to bierny wpływ? :-)




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-30 20:56:02 - Veronika


Użytkownik Stalker napisał w wiadomości
news:232e5005-77df-4469-ac13-f315d2baa5c0@u3g2000vbj.googlegroups.com...

Uzależnienie od WYRAŻANIA własnej OPINII nie pozwala Ci dwóch tygodni
wytrzymać bez usenetu. Wypchną Cię drzwiami, pchasz sie oknem...
To sie dystans nazywa? :-)
..............................................................................................................

Nieno, dwa tygodnie wytrzymała.

V-V




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-11-30 22:23:09 - Qrczak

Dnia 2010-11-30 19:37, niebożę Stalker wylazło do ludzi i marudzi:
> On 30 Lis, 02:28, Ikselka wrote:
>>
>> I ja nie mam na to ich poczucie [Stalker: bycia gorszym] żadnego wpływu czynnego - tylko bierny.
>
> Stalker, popatrz jak zdefiniowałaś grupy tych co cię nie lubią. Ktoś
> Cię nie wielbi, ten jest kobiecym mężczyzną :-D
> Powiadasz, że to bierny wpływ? :-)

Za to nic, na szczęście, się nie ulatniało.

Qra
--
nie wiem, nie znam się, zarobiona jestem



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-01 04:09:54 - Iwon(K)a

Stalker wrote in message
news:232e5005-77df-4469-ac13-> Nieprawda...

> Ludzie Cię nie lubią nie dlatego, że czują się gorsi od Ciebie, tylko
> dlatego, że ty jesteś święcie przekonana,
> że tak właśnie jest.


a kto Ci dal upowaznienie zeby wyrazac sie w imieniu ludzi?? ;)
narade grupowa mieliscie, czy teraz bawisz sie w podworkowego psychologa
zaslaniajac sie ludzmi.
Bo co innego napisac nieprawda, _ja_ nie lubie Cie a co innego
Ludzie...

takze nie kryj sie po krzakach bohaterze, i pisz co myslisz ale nie w
imieniu 'ludzi'
bo jakos sobie nie przypominam, zeby cie tu na leadera sekty newsgrupy
wybierali.....

i.





Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-01 08:39:53 - krys

Iwon(K)a wrote:

> Stalker wrote in message
> news:232e5005-77df-4469-ac13-> Nieprawda...
>
>> Ludzie Cię nie lubią nie dlatego, że czują się gorsi od Ciebie, tylko
>> dlatego, że ty jesteś święcie przekonana,
>> że tak właśnie jest.
>
>
> a kto Ci dal upowaznienie zeby wyrazac sie w imieniu ludzi?? ;)

Ja na przykład. Podpiszę się pod postem Stalkera obiema rękami, bo IMHO
napisał piękna charakterystykę, zgodna z moim odbierem. I już Stalker ma
prawo napisać ludzie.
J.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-01 22:58:22 - E.

Iwon(K)a pisze:
> Stalker wrote in message
> news:232e5005-77df-4469-ac13-> Nieprawda...
>
>> Ludzie Cię nie lubią nie dlatego, że czują się gorsi od Ciebie, tylko
>> dlatego, że ty jesteś święcie przekonana,
>> że tak właśnie jest.
>
>
> a kto Ci dal upowaznienie zeby wyrazac sie w imieniu ludzi?? ;)

Ja niniejszym daję.

E.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-02 03:38:32 - Iwon(K)a

E. wrote in message
news:id6gdu$r0g$1@news.net.icm.edu.pl...
> Iwon(K)a pisze:
>> Stalker wrote in message
>> news:232e5005-77df-4469-ac13-> Nieprawda...
>>
>>> Ludzie Cię nie lubią nie dlatego, że czują się gorsi od Ciebie, tylko
>>> dlatego, że ty jesteś święcie przekonana,
>>> że tak właśnie jest.
>>
>>
>> a kto Ci dal upowaznienie zeby wyrazac sie w imieniu ludzi?? ;)
>
> Ja niniejszym daję.

teraz to wiesz.... trza bylo wypelniac ankiete wczesniej

i.




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-02 07:26:18 - krys

Iwon(K)a wrote:

> E. wrote in message
> news:id6gdu$r0g$1@news.net.icm.edu.pl...
>> Iwon(K)a pisze:
>>> Stalker wrote in message
>>> news:232e5005-77df-4469-ac13-> Nieprawda...
>>>
>>>> Ludzie Cię nie lubią nie dlatego, że czują się gorsi od Ciebie, tylko
>>>> dlatego, że ty jesteś święcie przekonana,
>>>> że tak właśnie jest.
>>>
>>>
>>> a kto Ci dal upowaznienie zeby wyrazac sie w imieniu ludzi?? ;)
>>
>> Ja niniejszym daję.
>
> teraz to wiesz.... trza bylo wypelniac ankiete wczesniej

Ja dałam wcześniej, zanim Stalker Ci odpowiedział.
To juz oficjalnie trzy ludzie.
J.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-01 12:01:43 - Justyna Vicky S.


Użytkownik Stalker napisał w wiadomości
news:232e5005-77df-4469-ac13-f315d2baa5c0@u3g2000vbj.googlegroups.com...
Chcesz za wszelką cenę pokazać, jak bardzo nie zależy Ci na opinii
kogokolwiek w usenecie i jak bardzo jesteś zdystansowana, a tymczasem
odpowiadasz na KAŻDY post, na KAŻDY temat, tak długo jak to tylko
możliwe. Siądź sobie z boku i policz ile postów napisałaś w tym wątku,
a ile napisali wszyscy inni, którzy tak strasznie się ciebie
czepiają


Że się tak wtrącę... Nie na każdy ;) Mi na kuchni nie odpowiedziała ;)


Pozdrawiam,
Justyna Vicky S.
(śledząca wątek jednym okiem)





Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-01 15:16:12 - Iwon(K)a

Justyna Vicky S. wrote in message
news:id59ug$j81$1@news.onet.pl...
>> Chcesz za wszelką cenę pokazać, jak bardzo nie zależy Ci na opinii
> kogokolwiek w usenecie i jak bardzo jesteś zdystansowana, a tymczasem
> odpowiadasz na KAŻDY post, na KAŻDY temat, tak długo jak to tylko
> możliwe. Siądź sobie z boku i policz ile postów napisałaś w tym wątku,
> a ile napisali wszyscy inni, którzy tak strasznie się ciebie
> czepiają
>
>
> Że się tak wtrącę... Nie na każdy ;) Mi na kuchni nie odpowiedziała ;)

i pewnie na wiele innych no ale dramaturgia ludu by padla.....

> Pozdrawiam,
> Justyna Vicky S.
> (śledząca wątek jednym okiem)


grozi to zezem ;))))

i.
>
>



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-01 18:57:25 - Justyna Vicky S.


Użytkownik Iwon(K)a napisał w wiadomości
news:id5lbl$ig5$1@inews.gazeta.pl...
>> Pozdrawiam,
>> Justyna Vicky S.
>> (śledząca wątek jednym okiem)
>
>
> grozi to zezem ;))))

Chyba mi to nie grozi ;) Może raczej powinnam napisać czytająca, ale nie
pisząca. No tutaj nie mogłam się powstrzymać :)

Pozdrawiam,
Justyna Vicky S.






Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-01 15:36:28 - medea

W dniu 2010-12-01 12:01, Justyna Vicky S. pisze:

> Że się tak wtrącę... Nie na każdy ;) Mi na kuchni nie odpowiedziała ;)

Chodzi o rybę po grecku? Mogę napisać, jak ja robię. No ale to już nie
będzie to samo. ;)

Ewa



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-01 18:54:05 - Justyna Vicky S.


Użytkownik medea napisał w wiadomości
news:4cf65d68$0$22803$65785112@news.neostrada.pl...
>W dniu 2010-12-01 12:01, Justyna Vicky S. pisze:
>
>> Że się tak wtrącę... Nie na każdy ;) Mi na kuchni nie odpowiedziała ;)
>
> Chodzi o rybę po grecku? Mogę napisać, jak ja robię. No ale to już nie
> będzie to samo. ;)

Jeśli tylko nie będzie to rozciapana breja to chyba będzie dobrze :) Leniwie
nie chce mi się po necie szukać - szukam sprawdzonego przepisu (możesz na
priv albo w odpowiednim wątku) :) Dla mnie XL to nie wyrocznia :P I tak
znając życie coś zrobię po swojemu ;)

Pozdrawiam,
Justyna Vicky S.





Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-01 22:36:25 - Ikselka

Dnia Wed, 01 Dec 2010 22:14:37 +0100, Paulinka napisał(a):

> Ikselka pisze:

>> No przecież właśnie w odpowiedzi na zarzut (nawet nie wiem, czy przypadkiem
>> nie ze strony Aichy) niewłaściwości używania TŻ wobec faktu pozostawania
>> w sakramentalnym związku ukułam sobie skrót MŚK i jest to mój autorski
>> termin. Kogoś widocznie interesowało i uważał, ze jednak skrót TŻ nie
>> jest uniwersalny.
>> To co Ty chcesz ode mnie? Niech każdy pozostanie przy swoim okresleniu, bo
>> ja nie mam zamiaru ulegać czyjemuś widzimisię co 5 minut, bo się komuś raz
>> nie podoba, ze mam ślub, a innym razem że okreśenie złe.
>
> Bredzisz.

Hola!

> Z tego, co pamiętam i jest to do sprawdzenia, zareagowałaś
> alergicznie na skrót tż i wymyśliłaś własny.

Źle pamiętasz - sprawdź. Ja nie mam ambicji udowadniania sobie czegoś, co
wiem.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-01 22:46:21 - Paulinka

Ikselka pisze:
> Dnia Wed, 01 Dec 2010 22:14:37 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>> Ikselka pisze:
>
>>> No przecież właśnie w odpowiedzi na zarzut (nawet nie wiem, czy przypadkiem
>>> nie ze strony Aichy) niewłaściwości używania TŻ wobec faktu pozostawania
>>> w sakramentalnym związku ukułam sobie skrót MŚK i jest to mój autorski
>>> termin. Kogoś widocznie interesowało i uważał, ze jednak skrót TŻ nie
>>> jest uniwersalny.
>>> To co Ty chcesz ode mnie? Niech każdy pozostanie przy swoim okresleniu, bo
>>> ja nie mam zamiaru ulegać czyjemuś widzimisię co 5 minut, bo się komuś raz
>>> nie podoba, ze mam ślub, a innym razem że okreśenie złe.
>> Bredzisz.
>
> Hola!
>
>> Z tego, co pamiętam i jest to do sprawdzenia, zareagowałaś
>> alergicznie na skrót tż i wymyśliłaś własny.
>
> Źle pamiętasz - sprawdź. Ja nie mam ambicji udowadniania sobie czegoś, co
> wiem.

Poszukam. Nie mam w zwyczaju rzucać oszczerstw.

--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-01 23:56:05 - Ikselka

Dnia Wed, 01 Dec 2010 23:47:29 +0100, Paulinka napisał(a):

> dorota bugla pisze:
>> Dnia Wed, 01 Dec 2010 21:40:23 +0100, Paulinka napisał(a):
>>> Po to ukuto termin TŻ, żeby był czytelny dla wszystkich bez wnikania w
>>> szczegóły, które łączą daną parę. Nikogo to nie powinno interesować.
>>
>> E tego, ale chyba wolno pisać per mąż, moje ślubne kochanie, słodki
>> dziumdziuś, ten kretyn który mnie porzucił, etc.?
>> Czy nie?
>> Czy tylko TŻ wolno?
>>
> Można a i owszem, ale dyskutowany problem ma swoje korzenie gdzie
> indziej zupełnie.

W... korzeniu. Czyli baaaaardzo głęboko 3-)



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-02 02:06:49 - Aicha

W dniu 2010-12-01 23:56, Ikselka pisze:

>>> E tego, ale chyba wolno pisać per mąż, moje ślubne kochanie, słodki
>>> dziumdziuś, ten kretyn który mnie porzucił, etc.?
>>> Czy nie?
>>> Czy tylko TŻ wolno?
>>>
>> Można a i owszem, ale dyskutowany problem ma swoje korzenie gdzie
>> indziej zupełnie.
>
> W... korzeniu. Czyli baaaaardzo głęboko 3-)

Oooo... korzeniu też tam było, i to sporo :D

--
Pozdrawiam - Aicha




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-02 08:58:37 - Qrczak

Dnia dzisiejszego niebożę Aicha wylazło do ludzi i marudzi:
>
> W dniu 2010-12-01 23:56, Ikselka pisze:
>
>>>> E tego, ale chyba wolno pisać per mąż, moje ślubne kochanie, słodki
>>>> dziumdziuś, ten kretyn który mnie porzucił, etc.?
>>>> Czy nie?
>>>> Czy tylko TŻ wolno?
>>>>
>>> Można a i owszem, ale dyskutowany problem ma swoje korzenie gdzie
>>> indziej zupełnie.
>>
>> W... korzeniu. Czyli baaaaardzo głęboko 3-)
>
> Oooo... korzeniu też tam było, i to sporo :D


A... czyli bez korzenia się nie liczy?

Qra, z WTŻem




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-02 09:26:01 - Aicha

W dniu 2010-12-02 08:58, Qrczak pisze:

>>>>> E tego, ale chyba wolno pisać per mąż, moje ślubne kochanie, słodki
>>>>> dziumdziuś, ten kretyn który mnie porzucił, etc.?
>>>>> Czy nie?
>>>>> Czy tylko TŻ wolno?
>>>>>
>>>> Można a i owszem, ale dyskutowany problem ma swoje korzenie gdzie
>>>> indziej zupełnie.
>>>
>>> W... korzeniu. Czyli baaaaardzo głęboko 3-)
>>
>> Oooo... korzeniu też tam było, i to sporo :D
>
> A... czyli bez korzenia się nie liczy?
>
> Qra, z WTŻem

Bez korzenia nie jest Prawdziwy (TM).

--
Pozdrawiam - Aicha




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-02 13:45:02 - Ikselka

Dnia Thu, 02 Dec 2010 12:04:27 +0100, medea napisał(a):

> Jasne, że wolno! Jeśli się jednak używa skrótów, to raczej powinno się
> używać takich, które każdy może poprawnie odczytać. W przeciwnym razie,
> po co używać takiego skrótu?
>
> Ewa

A ja najpierw odczytywałam TŻ jako treść żołądkowa. To wiesz,
niekoniecznie taki skrót jest czytelny. Bo już MŚK niewtajemniczonym się
przynajmniej z miśkiem może skojarzyć i nie razić ;-PPP

PS. Np dla mnie, z racji pokoleniowego obciążenia historycznego żtp,
jedynym skrótem czytelnym bez żadnych błędnych czy pobocznych skojarzeń
jest PZPR!
:-D



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-02 14:36:15 - medea

W dniu 2010-12-02 13:45, Ikselka pisze:

> A ja najpierw odczytywałam TŻ jako treść żołądkowa. To wiesz,
> niekoniecznie taki skrót jest czytelny. Bo już MŚK niewtajemniczonym się
> przynajmniej z miśkiem może skojarzyć i nie razić ;-PPP

Dlatego należy używać skrótów, które są opisane np. w netykiecie.

Ewa



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-01 01:04:41 - Ikselka

Dnia Tue, 30 Nov 2010 10:37:37 -0800 (PST), Stalker napisał(a):

> Nieprawda...
>
> Ludzie

Wszyscy? - ja w jasny sposób ograniczyłam zakres tego pojęcia.
Więc jak - wszyscy, czy niektórzy? Jeśli niektórzy, to którzy?

> Cię nie lubią nie dlatego, że czują się gorsi od Ciebie, tylko
> dlatego, że ty jesteś święcie przekonana,
> że tak właśnie jest.

O bardzo nielicznych ludziach owszem, mam takie przekonanie. Ale nie lubi
mnie ZNACZNIE, ZNAAAAACZNIE WIĘCEJ ludzi, niż by z tego przekonania
wynikało.
Więc Twój wywód nie ma podstaw logicznych.

>
> To nie jest IMO kwestia tego, że Tobie coś w życiu wyszło, tylko tego
> JAK TY TO przedstawiasz
> i jakie z tego wyciągasz wnioski (ot chociażby takie jak powyżej).

Skoro mój sposób przedstawiania siebie i moje wnioski sprawiają, ze
NIEKTÓRZY (bo nie wszyscy, prawda?) ludzie mnie nie lubią, to znaczy tylko!
tyle, że owi NIEKTÓRZY ludzie mają inny odbiór mnie, niż pozostali, ale
nie znaczy to, ze to właśnie ich odbiór mnie jest tym prawidłowym i
słusznym.
Ja i wszyscy ci, co mnie lubią, twierdzimy zgodnie, że prawidłowy i słuszny
odbiór mnie mają ci, co mnie LUBIĄ.
3-)


>
> Ja nie zazdroszczę Ci ABSOLUTNIE NICZEGO, a uważam cię za osobę
> wyjątkowo irytującą, ze względu na rzeczy,
> które nie mają nic wspólnego z tym co w życiu osiągnęłaś, tylko z tym
> co ty sądzisz na temat ludzi i otaczającego Cię świata.

Wolno Ci.
Kiedyś załatwiała to Inkwizycja :-)

> Zapewniam cię, że naprawdę ciężko zazdrościć komuś całego zestawu
> poglądów z -fobia, czy -izm na końcu.

Te -fobie i -izmy to (w przypadku osób mnie nielubiących) kwestia
zapożyczonego na ich własny użytek fachowego nazewnictwa. Czy jest ono
użyte prawidłowo - można rozpatrywać.
Zdajesz sobie z tego sprawę?

>
> Do tego dochodzi coś co nazwał bym głębokim rozdźwiękiem pomiędzy tym
> za kogo chcesz być uważana,
> a tym co faktycznie prezentujesz w dyskusji:
>
> Chcesz być uważana za omnibusa,

Tak? Nie wiedziałam. Czego to się człek nie dowiaduje.
:-)


> a wypisujesz w wielu tematach takie
> rzeczy,
> że naprawdę można wpaść w głęboki dysonans poznawczy...

Można wpaść - tylko wtedy, jeśli ktoś traktuje mnie jako ostatnią
wyrocznię, sam niewiele wiedząc. Jego sprawa, nie?
Wolno mi, jak każdemu, wyrażać swoje opinie, ale jeśli ktoś ma pretensje,
że coś się nie zgadza, to może sam sprostować, jeśli jest pewien własnej
wiedzy.

Ogólnie: wolno mi gadać nawet największe głupoty - ja nie jestem Umberto
czy inny dokonany Autorytet, zeby ode mnie wymagać nieomylności, stosownej
do PRZYSZŁEJ pozycji omnibusa, o jaką rzekomo walczę. Własnie po tych
pretensjach kierowanych w moją stronę widać, że ta moja walka przede
wszystkim rozgrywa się tylko w Twojej (i innych) głowie - właśnie stąd te
nieuzasadnione (tak uwazam) pretensje do mnie o moją (owszem, bywa)
omylność :-)
Piszę to na podstawie wlasnych odczuć, bo ja tak własnie mam - kiedy kogoś
uważam za pretendenta do okreslonej pozycji, to mu stawiam wymagania i je
egzekwuję. :-)

> A w dodatku
> bronisz je


Ich.

> z takim beznadziejnym uporem i w tak beznadziejny sposób,

Zbyt ogólne określenie - wieloznaczne takie.
A może po prostu masz inne nadzieje, niż ja? Pomyśl o tym.


> że irytacja twoją osobą naprawdę nie ma nic wspólnego z tym, że ktoś
> czuje się czuje gorszym od Ciebie
>
> Chcesz za wszelką cenę pokazać, jak bardzo nie zależy Ci na opinii

Sprzeczność w tym jakaś jest, bo przed chwilą pisałeś, ze chcę być uważana
za omnibusa.
No ale sprzeczne zachowania są takie kobiece :-)


> kogokolwiek w usenecie
> i jak bardzo jesteś zdystansowana,

Tak? Nie wiedziałam, ze mi zalezy na opinii Kogokolwiek w Usenecie. A kto
to jest?
:-)

> a tymczasem
> odpowiadasz na KAŻDY post, na KAŻDY temat,

Tak? Nie wiedziałam. Może kiedyś policzę, czy da się sparować moje
odpowiedzi ze wszystkimi postami z osobna. Teraz jednak, tak tylko
szacunkowo rzecz traktując, zapewniam Cię, że jednak troszkę mniej jest
moich odpowiedzi niż wszystkich postów i tematów, co by jednak świadczyło o
tym, że WYOLBRZYMIASZ. To takie kobiece!
:-)

> tak długo jak to tylko
> możliwe. Siądź sobie z boku i policz ile postów napisałaś w tym wątku,
> a ile napisali wszyscy inni, którzy tak strasznie się ciebie
> czepiają

A ile ich mogę napisać? - siądź sobie z boku, pomyśl i ustal mi jakieś
liczbowe granice przyzwoitości, co? Chętnie poznam. Ale nie obiecuję, że
uznam. Pytam tylko z naukowej ciekawości.

>
> Uzależnienie od WYRAŻANIA własnej OPINII

Jeśi już, to od gadania. Tu konkretna jestem.

> nie pozwala Ci dwóch tygodni
> wytrzymać bez usenetu.

A muszę?

> Wypchną Cię

Kto? - ci, co mnie nie lubią zapewne? No, ale pozostali chcą, żebym
została. To kogo mam słuchać? Doradź 3-)

> drzwiami, pchasz sie oknem...

Według Ciebie powinnam to wypychanie drzwiami przez nielubiących przyjmowac
jako obligatoryjną wytyczną życiową - wyjść sama za te drzwi najlepiej i
pozostać za nimi, bo się nielubiącym akurat tak podoba.
Bardzo oryginalna sugestia.


> To sie dystans nazywa? :-)

To się nazywa robię, co chcę.


>> I ja nie mam na to ich poczucie [Stalker: bycia gorszym] żadnego wpływu czynnego - tylko bierny.
>
> Stalker, popatrz jak zdefiniowałaś grupy tych co cię nie lubią.

No, patrzę.

> Ktoś
> Cię nie wielbi, ten jest kobiecym mężczyzną :-D

Uważam akurat odwrotnie i jasno to wyraziłam, ale rozumiem, że dla Ciebie
akurat wygodniej, żebym uważała jak powyżej piszesz.

Po raz kolejny (TO WAZNE) usiłujesz zniekształcić sens mojej wypowiedzi. To
takie kobiece :-)
I włąśnie to, co robisz, nazywa PLOTKA oraz INSYNUACJA, domena KOBIET 3-)

> Powiadasz, że to bierny wpływ? :-)

Obserwacja prawidłowości. Nie powinna Cię denerwować, skoro masz WŁASNE
inne zdanie. Nie powinna w ogóle wywrzeć na Tobie nawet marnego wrażenia,
nie mówiąc aż o zmuszeniu do wypowiedzi.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-02 08:43:39 - anonymous

krys wrote:
>>>>> Ludzie Cię nie lubią nie dlatego, że czują się gorsi od Ciebie,
>>>>> tylko dlatego, że ty jesteś święcie przekonana,
>>>>> że tak właśnie jest.
>>>>
>>>>
>>>> a kto Ci dal upowaznienie zeby wyrazac sie w imieniu ludzi?? ;)
>>>
>>> Ja niniejszym daję.
>>
>> teraz to wiesz.... trza bylo wypelniac ankiete wczesniej
>
> Ja dałam wcześniej, zanim Stalker Ci odpowiedział.
> To juz oficjalnie trzy ludzie.
> J.

no to robimy szabat

--
gazebo





Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-01 22:26:26 - Ikselka

Dnia Wed, 01 Dec 2010 21:48:46 +0100, Paulinka napisał(a):

> XL nie posiadasz niczego ponad to, co większość ludzi tutaj posiada.

Ależ posiadam :-)


> Bardzo mnie zawsze bawi jak nerwowo reagujesz na osoby, które mówią o
> czymś, co jest Ci słabo znane, przykład pierwszy z brzegu Twoja
> nieznajomość języków obcych

Których? Włoskiego?
3-)


> albo Twoje nerwowe reakcje na relacje z
> podróży kulinarnych Bbjk.

Nie na jej RELACJE, tylko na nią samą. I to od znacznie bardziej dawna, niż
pojawiły się (lub zauważyłam) jej relacje. Nie lubię jej i ona mnie. Tak
czasem bywa - takze w realu - że spotykam kogoś pierwszy raz w życiu i od
razu oboje wiemy, ze się nie polubimy. I nawet jeśli wbrew temu odczuciu
próbuję je przełamać wychodząc naprzeciw tej osobie, to i tak są to próby
chybione i zawsze kończy się na tym, że pierwsze wrażenie zwycięża.
Tu gra rolę ONA, jej fluidy, a nie jej relacje z podróży. Jej relacje z
podróży kulinarnych mnie zupełnie nie ruszają. Są jakich wiele. Identyczne
mam od moich podróżujacych znajomych. Gdybyś miała rację, to równie
nerwowo, jak na relacje z podróży Bbjk reagowałabym na podróże kulinarne
Makłowicza.


> Nie rozumiem zatem, dlaczego tak pracowicie realizujesz się w Usenecie -

Ponieważ się pewnych ważnych rzeczy tutaj uczę i dowiaduję o ludziach.
Potrzebne mi to do pewnych przyszłych przedsiewzięć. A drugi powód to ten,
że po prostu lubię.


> miejscu, gdzie większości ludzi nie tolerujesz.

Matko Boska, toż musiałabym nie tolerować jakichś paru setek tysięcy ludzi!
A kiedyż ja bym to wszystko zdążyła?
A te parę osób TUTAJ, których nie lubię, bo/więc one mnie nie lubią,
naprawdę o niczym nie świadczy.




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-01 22:43:16 - Paulinka

Ikselka pisze:
> Dnia Wed, 01 Dec 2010 21:48:46 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>> XL nie posiadasz niczego ponad to, co większość ludzi tutaj posiada.
>
> Ależ posiadam :-)

Skąd możesz to wiedzieć, skoro nawet nie wiesz, czym się zawodowo
większość ludzi zajmuje, gdzie mieszkają i jakie mają hobby?

>> Bardzo mnie zawsze bawi jak nerwowo reagujesz na osoby, które mówią o
>> czymś, co jest Ci słabo znane, przykład pierwszy z brzegu Twoja
>> nieznajomość języków obcych
>
> Których? Włoskiego?
> 3-)

Takich, które powodują, ze uciekasz się do narzędzi w postaci tłumaczów
internetowych.

>> albo Twoje nerwowe reakcje na relacje z
>> podróży kulinarnych Bbjk.
>
> Nie na jej RELACJE, tylko na nią samą. I to od znacznie bardziej dawna, niż
> pojawiły się (lub zauważyłam) jej relacje. Nie lubię jej i ona mnie. Tak
> czasem bywa - takze w realu - że spotykam kogoś pierwszy raz w życiu i od
> razu oboje wiemy, ze się nie polubimy. I nawet jeśli wbrew temu odczuciu
> próbuję je przełamać wychodząc naprzeciw tej osobie, to i tak są to próby
> chybione i zawsze kończy się na tym, że pierwsze wrażenie zwycięża.
> Tu gra rolę ONA, jej fluidy, a nie jej relacje z podróży.

Czyli nie lubię jej, bo tak, bez żadnego uzasadnienia? Fluidy? Dobre
sobie. A może ona Ci czegoś zazdrości?

> Jej relacje z
> podróży kulinarnych mnie zupełnie nie ruszają. Są jakich wiele. Identyczne
> mam od moich podróżujacych znajomych. Gdybyś miała rację, to równie
> nerwowo, jak na relacje z podróży Bbjk reagowałabym na podróże kulinarne
> Makłowicza.

Makłowicz Cię w oczy nie kole, bo nie masz i raczej (kto Cię tam wie)
nie będziesz mieć nim bezpośredniego kontaktu. Wychodzi na to, że osoby,
które wchodzą w strefę Twoich koników i wyraźnie na tym polu Cię
prześcigają, są z góry skazane na Twój brak akceptacji.

>> Nie rozumiem zatem, dlaczego tak pracowicie realizujesz się w Usenecie -
>
> Ponieważ się pewnych ważnych rzeczy tutaj uczę i dowiaduję o ludziach.
> Potrzebne mi to do pewnych przyszłych przedsiewzięć. A drugi powód to ten,
> że po prostu lubię.

Lubisz przebywać w towarzystwie osób, o których wcześniej napisałaś, że
ich unikasz. Bardzo to logiczne.
W realu nie można się też tak pouczyć?

>> miejscu, gdzie większości ludzi nie tolerujesz.
>
> Matko Boska, toż musiałabym nie tolerować jakichś paru setek tysięcy ludzi!
> A kiedyż ja bym to wszystko zdążyła?
> A te parę osób TUTAJ, których nie lubię, bo/więc one mnie nie lubią,
> naprawdę o niczym nie świadczy.

Przy tak wąskim gronie w jakim się obracamy, ja bym nie szafowała
określeniem parę osób.

--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-02 19:23:06 - E.

Paulinka pisze:

> Makłowicz Cię w oczy nie kole, bo nie masz i raczej (kto Cię tam wie)
> nie będziesz mieć nim bezpośredniego kontaktu.

No ja tam nie wiem.... :)
jakiś czas temu na psychologii komuś się chwalila, że mnie zna prawie
osobiście Pewnie Makłowicza też :)

E.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-01 23:22:21 - Ikselka

Dnia Wed, 01 Dec 2010 23:17:54 +0100, Paulinka napisał(a):

> Ikselka pisze:
>> Dnia Wed, 01 Dec 2010 22:45:16 +0100, Paulinka napisał(a):

>>> I zdajesz sobie sprawę z tego, ze musieliby się przedstawić z imienia i
>>> z nazwiska, żeby takie nagranie miało jakikolwiek powód, żeby
>>> pretendować do miana dowodu w dyskusji?
>>
>> W sądzie tak :-D
>
> No tak w Usenecie można pleść byle co, można wklejać byle jakie linki,
> byleby tylko znaleźli się głupcy, którzy w to wszystko uwierzą.

Każdy ma wybór - według danej sobie wiedzy. Może także sprostować, jeśli ma
większą.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-01 23:32:39 - Paulinka

Ikselka pisze:
> Dnia Wed, 01 Dec 2010 23:17:54 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>> Ikselka pisze:
>>> Dnia Wed, 01 Dec 2010 22:45:16 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>>>> I zdajesz sobie sprawę z tego, ze musieliby się przedstawić z imienia i
>>>> z nazwiska, żeby takie nagranie miało jakikolwiek powód, żeby
>>>> pretendować do miana dowodu w dyskusji?
>>> W sądzie tak :-D
>> No tak w Usenecie można pleść byle co, można wklejać byle jakie linki,
>> byleby tylko znaleźli się głupcy, którzy w to wszystko uwierzą.
>
> Każdy ma wybór - według danej sobie wiedzy. Może także sprostować, jeśli ma
> większą.

A jeśli już poważy się prostować, zostaje nazwany głupią cipą, niemęskim
mężczyzną i całą resztą z palety przecudnych określeń.

--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-01 01:06:38 - Ikselka

Dnia Tue, 30 Nov 2010 20:56:02 +0100, Veronika napisał(a):

> Użytkownik Stalker napisał w wiadomości
> news:232e5005-77df-4469-ac13-f315d2baa5c0@u3g2000vbj.googlegroups.com...
>
> Uzależnienie od WYRAŻANIA własnej OPINII nie pozwala Ci dwóch tygodni
> wytrzymać bez usenetu. Wypchną Cię drzwiami, pchasz sie oknem...
> To sie dystans nazywa? :-)
> .............................................................................................................
>
> Nieno, dwa tygodnie wytrzymała.
>

Ale chwileczkę, jakie wytrzymała? Czy ja naprawdę nie mogę sobie
spokojnie na wczasy pojechać? Zaraz się mnie o męki posądza?



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-01 01:30:45 - Ikselka

Dnia Wed, 1 Dec 2010 01:04:41 +0100, Ikselka napisał(a):

> niż by

Niżby.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-01 08:44:50 - Stalker

On 1 Gru, 04:09, Iwon\(K\)a wrote:
> Stalker wrote in message

> a kto Ci dal upowaznienie zeby wyrazac sie w imieniu ludzi?? ;)
> narade grupowa mieliscie, czy teraz bawisz sie w podworkowego psychologa
> zaslaniajac sie ludzmi.
> Bo co innego napisac  nieprawda, _ja_ nie lubie Cie a co innego
> Ludzie...


ROTFL :-D

Wiedziałem, że jedyne co trafi do niektórych, to to uogólnienie
Jak pisałem, że Ludzie cię nie lubią, miałem na myśli tych, którzy
nie lubią, nie wszystkich.
Wydawało mi się, że jasno wynikało to z kontekstu dyskusji, ale
później jak jeszcze raz przeczytałem posta już po wysłaniu,
zrozumiałem, że to może być zbyt subtelne przy odróżnieniu :-)

XL: Nie lubią mnie ludzie [i tu odpowiednio spreparowane wyliczenie],
bo się czują gorsi
Stalker: Ludzie [patrz kontekst zdania powyżej] cię nie lubią nie
dlatego, że...

Teraz widzisz różnicę?

> takze nie kryj sie po krzakach bohaterze, i pisz co myslisz ale nie w
> imieniu 'ludzi'
> bo jakos sobie nie przypominam, zeby cie tu na leadera sekty newsgrupy
> wybierali.....

Czyżbym zbyt niejasno pisał co myślę na temat poglądów Ikselki?
Moje zdanie jest w tym temacie bardzo jasne, z niczym się nie kryję w
tym temacie.

Nie piszę w niczyim imieniu, tylko nie zgadzam się z przyczynami
nielubienia jej przez ludzi,
które podała SAMA Ikselka :-)

Stalker




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-01 15:14:24 - Iwon(K)a

Stalker wrote in message
news:81bcbc33-9225-4bb0-b1b3->>

>> a kto Ci dal upowaznienie zeby wyrazac sie w imieniu ludzi?? ;)
>> narade grupowa mieliscie, czy teraz bawisz sie w podworkowego psychologa
>> zaslaniajac sie ludzmi.
>> Bo co innego napisac nieprawda, _ja_ nie lubie Cie a co innego
>> Ludzie...
>
>
> ROTFL :-D
>
> Wiedziałem, że jedyne co trafi do niektórych, to to uogólnienie
> Jak pisałem, że Ludzie cię nie lubią, miałem na myśli tych, którzy
> nie lubią, nie wszystkich.


ROTFL ---ale to jest oczywista oczywistosc.

> Wydawało mi się, że jasno wynikało to z kontekstu dyskusji, ale
> później jak jeszcze raz przeczytałem posta już po wysłaniu,
> zrozumiałem, że to może być zbyt subtelne przy odróżnieniu :-)


mega lol- jest jasne jak slonce, ale widze ze Ty nie lapiesz co sie do
Ciebie
pisze.
>
> XL: Nie lubią mnie ludzie [i tu odpowiednio spreparowane wyliczenie],
> bo się czują gorsi
> Stalker: Ludzie [patrz kontekst zdania powyżej] cię nie lubią nie
> dlatego, że...
>
> Teraz widzisz różnicę?

a Ty teraz juz umiesz odpowiedziec na pytanie?
to moze ja sie wyrazej jasniej dla Ciebie-
ktory z tych ludzi, ktorzy ixelki nie lubia dal ci upowaznienie do
wyrazenie
Twojej opinii? Znow Twoje myslenie, ze tylko to trafia do ludzi??-
uogolnienia?
jakis patent na to co do ludzi trafia....????


>> takze nie kryj sie po krzakach bohaterze, i pisz co myslisz ale nie w
>> imieniu 'ludzi'
>> bo jakos sobie nie przypominam, zeby cie tu na leadera sekty newsgrupy
>> wybierali.....
>
> Czyżbym zbyt niejasno pisał co myślę na temat poglądów Ikselki?
> Moje zdanie jest w tym temacie bardzo jasne, z niczym się nie kryję w
> tym temacie.

jasniej bys sie wyrazil gdybys sie ludzmi nie podpieral.

>
> Nie piszę w niczyim imieniu, tylko nie zgadzam się z przyczynami
> nielubienia jej przez ludzi,
> które podała SAMA Ikselka :-)

no tak, w koncu jestes ikleska w meskim wydaniu...oops zapomnialo mi sie.

i.




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-01 15:20:00 - Iwon(K)a

Iwon(K)a wrote in message
news:id5l89$ht1$1@inews.gazeta.pl...
> no tak, w koncu jestes ikleska w meskim wydaniu...oops zapomnialo mi sie.


Ikselka...

i.





Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-01 18:08:08 - Ikselka

Dnia Tue, 30 Nov 2010 21:09:54 -0600, Iwon(K)a napisał(a):

> Stalker wrote in message
> news:232e5005-77df-4469-ac13-> Nieprawda...
>
>> Ludzie Cię nie lubią nie dlatego, że czują się gorsi od Ciebie, tylko
>> dlatego, że ty jesteś święcie przekonana,
>> że tak właśnie jest.
>
>
> a kto Ci dal upowaznienie zeby wyrazac sie w imieniu ludzi?? ;)
> narade grupowa mieliscie, czy teraz bawisz sie w podworkowego psychologa
> zaslaniajac sie ludzmi.
> Bo co innego napisac nieprawda, _ja_ nie lubie Cie a co innego
> Ludzie...
>
> takze nie kryj sie po krzakach bohaterze, i pisz co myslisz ale nie w
> imieniu 'ludzi'
> bo jakos sobie nie przypominam, zeby cie tu na leadera sekty newsgrupy
> wybierali.....
>
> i.

8-O

;-PPP



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-02 13:40:34 - Qrczak

Dnia dzisiejszego niebożę anonymous wylazło do ludzi i marudzi:
>
> krys wrote:
>>>>>> Ludzie Cię nie lubią nie dlatego, że czują się gorsi od Ciebie,
>>>>>> tylko dlatego, że ty jesteś święcie przekonana,
>>>>>> że tak właśnie jest.
>>>>>
>>>>>
>>>>> a kto Ci dal upowaznienie zeby wyrazac sie w imieniu ludzi?? ;)
>>>>
>>>> Ja niniejszym daję.
>>>
>>> teraz to wiesz.... trza bylo wypelniac ankiete wczesniej
>>
>> Ja dałam wcześniej, zanim Stalker Ci odpowiedział.
>> To juz oficjalnie trzy ludzie.
>> J.
>
> no to robimy szabat


Ale to dopiero jutro.

Qra




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-01 18:29:29 - Ikselka

Dnia Wed, 1 Dec 2010 12:01:43 +0100, Justyna Vicky S. napisał(a):

> Użytkownik Stalker napisał w wiadomości
> news:232e5005-77df-4469-ac13-f315d2baa5c0@u3g2000vbj.googlegroups.com...
> Chcesz za wszelką cenę pokazać, jak bardzo nie zależy Ci na opinii
> kogokolwiek w usenecie i jak bardzo jesteś zdystansowana, a tymczasem
> odpowiadasz na KAŻDY post, na KAŻDY temat, tak długo jak to tylko
> możliwe. Siądź sobie z boku i policz ile postów napisałaś w tym wątku,
> a ile napisali wszyscy inni, którzy tak strasznie się ciebie
> czepiają
>
>
> Że się tak wtrącę... Nie na każdy ;) Mi na kuchni nie odpowiedziała ;)
>
>
> Pozdrawiam,
> Justyna Vicky S.
> (śledząca wątek jednym okiem)

O, wyłaśnie, wyłasnie. Ale w czym? Chodzi o tę rybę po grecku? - już już,
niedługo. Bo wiesz, jak zawsze gotuję na pamięć, więc nie ma tak, zebym
akurat dany przepis mogła od razu tak hop-siup :-)



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-01 23:14:27 - Ikselka

Dnia Wed, 01 Dec 2010 22:46:21 +0100, Paulinka napisał(a):

> Ikselka pisze:
>> Dnia Wed, 01 Dec 2010 22:14:37 +0100, Paulinka napisał(a):
>>
>>> Ikselka pisze:
>>
>>>> No przecież właśnie w odpowiedzi na zarzut (nawet nie wiem, czy przypadkiem
>>>> nie ze strony Aichy) niewłaściwości używania TŻ wobec faktu pozostawania
>>>> w sakramentalnym związku ukułam sobie skrót MŚK i jest to mój autorski
>>>> termin. Kogoś widocznie interesowało i uważał, ze jednak skrót TŻ nie
>>>> jest uniwersalny.
>>>> To co Ty chcesz ode mnie? Niech każdy pozostanie przy swoim okresleniu, bo
>>>> ja nie mam zamiaru ulegać czyjemuś widzimisię co 5 minut, bo się komuś raz
>>>> nie podoba, ze mam ślub, a innym razem że okreśenie złe.
>>> Bredzisz.
>>
>> Hola!
>>
>>> Z tego, co pamiętam i jest to do sprawdzenia, zareagowałaś
>>> alergicznie na skrót tż i wymyśliłaś własny.
>>
>> Źle pamiętasz - sprawdź. Ja nie mam ambicji udowadniania sobie czegoś, co
>> wiem.
>
> Poszukam. Nie mam w zwyczaju rzucać oszczerstw.

Może Aicha pomoże 3-)



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-02 02:08:55 - Aicha

W dniu 2010-12-01 23:14, Ikselka pisze:

>>>>> No przecież właśnie w odpowiedzi na zarzut (nawet nie wiem, czy przypadkiem
>>>>> nie ze strony Aichy) niewłaściwości używania TŻ wobec faktu pozostawania
>>>>> w sakramentalnym związku ukułam sobie skrót MŚK i jest to mój autorski
>>>>> termin. Kogoś widocznie interesowało i uważał, ze jednak skrót TŻ nie
>>>>> jest uniwersalny.
>>>>> To co Ty chcesz ode mnie? Niech każdy pozostanie przy swoim okresleniu, bo
>>>>> ja nie mam zamiaru ulegać czyjemuś widzimisię co 5 minut, bo się komuś raz
>>>>> nie podoba, ze mam ślub, a innym razem że okreśenie złe.
>>>> Bredzisz.
>>>
>>> Hola!
>>>
>>>> Z tego, co pamiętam i jest to do sprawdzenia, zareagowałaś
>>>> alergicznie na skrót tż i wymyśliłaś własny.
>>>
>>> Źle pamiętasz - sprawdź. Ja nie mam ambicji udowadniania sobie czegoś, co
>>> wiem.
>>
>> Poszukam. Nie mam w zwyczaju rzucać oszczerstw.
>
> Może Aicha pomoże 3-)

Mówisz - masz :P
Nie o niewłaściwość skrótu, ale o niezgodność jego odmiany z podanym
przez Ciebie znaczeniem (mnie) chodziło :) A potem - owszem - było i
jego zdezawuowanie, jako politycznie poprawnego.

groups.google.com/group/pl.sci.psychologia/browse_thread/thread/eb8393d365e9db24/cd76ad32f10b0a03?hl=pl&q=ikselka+t%C5%BC&lnk=ol&

--
Pozdrawiam - Aicha




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-02 16:23:18 - Ikselka

Dnia Thu, 02 Dec 2010 14:36:15 +0100, medea napisał(a):

> W dniu 2010-12-02 13:45, Ikselka pisze:
>
>> A ja najpierw odczytywałam TŻ jako treść żołądkowa. To wiesz,
>> niekoniecznie taki skrót jest czytelny. Bo już MŚK niewtajemniczonym się
>> przynajmniej z miśkiem może skojarzyć i nie razić ;-PPP
>
> Dlatego należy używać skrótów, które są opisane np. w netykiecie.
>


Zatem netykieta dyskryminuje osoby pozostajace w związkach sakramentalnych
;-)



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-02 17:09:22 - Szpilka


Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
news:1jk4utd8s8qjy$.wjouvltxikqi$.dlg@40tude.net...
> Dnia Thu, 02 Dec 2010 14:36:15 +0100, medea napisał(a):
>
>> W dniu 2010-12-02 13:45, Ikselka pisze:
>>
>>> A ja najpierw odczytywałam TŻ jako treść żołądkowa. To wiesz,
>>> niekoniecznie taki skrót jest czytelny. Bo już MŚK niewtajemniczonym
>>> się
>>> przynajmniej z miśkiem może skojarzyć i nie razić ;-PPP
>>
>> Dlatego należy używać skrótów, które są opisane np. w netykiecie.
>>
>
>
> Zatem netykieta dyskryminuje osoby pozostajace w związkach sakramentalnych
> ;-)

Czy Ślubny Mąż/Żona automatycznie przestaje być Towarzyszem Życia?
:-)

Sylwia




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-02 17:18:28 - Agnieszka

Użytkownik Szpilka napisał w wiadomości
news:id8gbl$45a$1@inews.gazeta.pl...
>>>
>>> Dlatego należy używać skrótów, które są opisane np. w netykiecie.
>>
>> Zatem netykieta dyskryminuje osoby pozostajace w związkach
>> sakramentalnych
>> ;-)
>
> Czy Ślubny Mąż/Żona automatycznie przestaje być Towarzyszem Życia?
> :-)

I co jest tak wstydliwego i dyskryminującego w związkach sakramentalnych, że
zamiast męża trzeba się posiłkować skrótami...

Agnieszka




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-03 08:38:44 - Szpilka


Użytkownik Agnieszka napisał w wiadomości
news:id8gsl$q8p$1@news.onet.pl...
> Użytkownik Szpilka napisał w wiadomości
> news:id8gbl$45a$1@inews.gazeta.pl...
>>>>
>>>> Dlatego należy używać skrótów, które są opisane np. w netykiecie.
>>>
>>> Zatem netykieta dyskryminuje osoby pozostajace w związkach
>>> sakramentalnych
>>> ;-)
>>
>> Czy Ślubny Mąż/Żona automatycznie przestaje być Towarzyszem Życia?
>> :-)
>
> I co jest tak wstydliwego i dyskryminującego w związkach sakramentalnych,
> że zamiast męża trzeba się posiłkować skrótami...

A tego to ja już nie wiem. :-).
Ja, mimo że nie mam ślubnego, pozwalam go sobie nazywać mężem i nie czuję z
tego powodu wstydu. Tak samo kiedy nazywam go TŻtem czy innym równie miłym
okresleniem :-)

Sylwia




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-02 19:04:17 - Aicha

W dniu 2010-12-02 17:09, Szpilka pisze:

>>> Dlatego należy używać skrótów, które są opisane np. w netykiecie.
>>
>> Zatem netykieta dyskryminuje osoby pozostajace w związkach
>> sakramentalnych
>> ;-)
> Czy Ślubny Mąż/Żona automatycznie przestaje być Towarzyszem Życia?
> :-)

Oraz czy Mąż/Żona to skróty?

--
Pozdrawiam - Aicha





Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-03 08:39:52 - Szpilka


Użytkownik Aicha napisał w wiadomości
news:id8n33$fqt$1@news.onet.pl...
>W dniu 2010-12-02 17:09, Szpilka pisze:
>
>>>> Dlatego należy używać skrótów, które są opisane np. w netykiecie.
>>>
>>> Zatem netykieta dyskryminuje osoby pozostajace w związkach
>>> sakramentalnych
>>> ;-)
>> Czy Ślubny Mąż/Żona automatycznie przestaje być Towarzyszem Życia?
>> :-)
>
> Oraz czy Mąż/Żona to skróty?

Zawsze można jakieś do tego rozwinięcie wymyślić.
Najtrudniej z literką Ą by było, ale kreatywna grupa pewnie da radę ;-)

Sylwia




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-03 13:45:00 - Ikselka

Dnia Fri, 03 Dec 2010 11:03:10 +0100, E. napisał(a):

> Wiesz co rózni wariata od znerwicowanego niewariata?
> Ten pierwszy jest szczęśliwy, bo uważa, że jest zdrowy,

Jak Ty mało wiesz o wariatach... To, co tu napisałaś, jest żenująco
głupie i świadczy o beztroskiej ignorancji.




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-03 19:26:05 - E.

Ikselka pisze:
> Dnia Fri, 03 Dec 2010 11:03:10 +0100, E. napisał(a):
>
>> Wiesz co rózni wariata od znerwicowanego niewariata?
>> Ten pierwszy jest szczęśliwy, bo uważa, że jest zdrowy,
>
> Jak Ty mało wiesz o wariatach... To, co tu napisałaś, jest żenująco
> głupie i świadczy o beztroskiej ignorancji.
>

I tu się znów mylisz, to stara prawda psychiatrów - przekazałam ją tylko
w taki sposób by każdy zrozumiał.

Zresztą - kąp się w swym szczęściu dalej.

E.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-01 08:47:49 - Stalker

On 1 Gru, 01:04, Ikselka wrote:

> Po raz kolejny (TO WAZNE) usi ujesz zniekszta ci sens mojej wypowiedzi. To
> takie kobiece :-)
> I w nie to, co robisz, nazywa PLOTKA oraz INSYNUACJA, domena KOBIET 3-)
>
> > Powiadasz, e to bierny wp yw? :-)
>
> Obserwacja prawid owo ci. Nie powinna Ci denerwowa , skoro masz W ASNE
> inne zdanie. Nie powinna w og le wywrze na Tobie nawet marnego wra enia,
> nie m wi c a o zmuszeniu do wypowiedzi.

I ona mnie nie denerwuje, tylko mnie bawi :-)
Najbardziej mnie bawi fakt, że ty jesteś święcie przekonana, że uda Ci
się mnie tym obrazić
i wyłączyć z dyskusji :-)

Stalker








Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-01 18:26:16 - Ikselka

Dnia Tue, 30 Nov 2010 23:47:49 -0800 (PST), Stalker napisał(a):

> On 1 Gru, 01:04, Ikselka wrote:
>
>> Po raz kolejny (TO WAZNE) usi ujesz zniekszta ci sens mojej wypowiedzi. To
>> takie kobiece :-)
>> I w nie to, co robisz, nazywa PLOTKA oraz INSYNUACJA, domena KOBIET 3-)
>>
>>> Powiadasz, e to bierny wp yw? :-)
>>
>> Obserwacja prawid owo ci. Nie powinna Ci denerwowa , skoro masz W ASNE
>> inne zdanie. Nie powinna w og le wywrze na Tobie nawet marnego wra enia,
>> nie m wi c a o zmuszeniu do wypowiedzi.
>
> I ona mnie nie denerwuje, tylko mnie bawi :-)
> Najbardziej mnie bawi fakt, że ty jesteś święcie przekonana,
> że uda Ci
> się mnie tym obrazić


Znowu przypisujesz mi SWOJE przekonania. Zauważasz?


> i wyłączyć z dyskusji :-)
>

Jak wyżej.

To, co chcialam osiągnąć, to abyś zrozumiał, że naprawdę (ja! - moze innym
kobietom wydajesz się super) uważam Cię za trochę niepełnowartościowego,
gdyż jesteś w zachowaniach (czy tylko? - zachowanie świadczy o mentalności)
bardzo kobiecy, tak jak już to wielokrotnie mówiłam - Twoje uwarunkowania
mentalne polegające na skażeniu męskiej psychiki damską nadal nie pozwalają
Ci zrobić tego, co zrobiłby prawdziwy mężczyzna.

O jakie docelowe męskie zachowanie konkretnie chodzi? - już wyjaśniam, ale
tak z pracą domową, na przemyślenie.
Otóż jesteś identyczny jak w mojej niedawnej opowieści facet od
parkowania, pełen męskich pozorów, a jakże, co to wrócił per pedes kikaset
metrów tylko po to, aby wobec swojej truchtającej za nim, zachwyconej i
zapatrzonej w niego samiczki zamanifestowac swą męskość i siłę atakując
mnie i to w durnej sprawie, której np mój mąż nie poświeciłby nawet minuty,
pozostawiając jak jest i przechodząc nad sprawą mimo, zwłaszcza wobec (to
nic, że nieznajomej) kobiety.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-01 18:11:52 - Ikselka

Dnia Tue, 30 Nov 2010 23:44:50 -0800 (PST), Stalker napisał(a):

> On 1 Gru, 04:09, Iwon\(K\)a wrote:
>> Stalker wrote in message
>
>> a kto Ci dal upowaznienie zeby wyrazac sie w imieniu ludzi?? ;)
>> narade grupowa mieliscie, czy teraz bawisz sie w podworkowego psychologa
>> zaslaniajac sie ludzmi.
>> Bo co innego napisac  nieprawda, _ja_ nie lubie Cie a co innego
>> Ludzie...
>
>
> ROTFL :-D
>
> Wiedziałem, że jedyne co trafi do niektórych, to to uogólnienie
> Jak pisałem, że Ludzie cię nie lubią, miałem na myśli tych, którzy
> nie lubią, nie wszystkich.
> Wydawało mi się, że jasno wynikało to z kontekstu dyskusji, ale
> później jak jeszcze raz przeczytałem posta już po wysłaniu,
> zrozumiałem, że to może być zbyt subtelne przy odróżnieniu :-)
>
> XL: Nie lubią mnie ludzie [i tu odpowiednio spreparowane wyliczenie],
> bo się czują gorsi
> Stalker: Ludzie [patrz kontekst zdania powyżej] cię nie lubią nie
> dlatego, że...
>
> Teraz widzisz różnicę?

Ja widzę - wyróżniłam i odnioslam się do konkretnego targetu ludzi, a Ty
uogólniłeś na wszystkich LUDZI, pisząc ludzie. I nie kręć, ze to
kontynuacja tego targetu, który ja miałam na myśli.
Tak samo uogólniłeś, jak te moje odpowiedzi na WSZYSTKIE posty i tematy.




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-01 23:16:46 - Ikselka

Dnia Wed, 01 Dec 2010 22:58:22 +0100, E. napisał(a):

> Iwon(K)a pisze:
>> Stalker wrote in message
>> news:232e5005-77df-4469-ac13-> Nieprawda...
>>
>>> Ludzie Cię nie lubią nie dlatego, że czują się gorsi od Ciebie, tylko
>>> dlatego, że ty jesteś święcie przekonana,
>>> że tak właśnie jest.
>>
>>
>> a kto Ci dal upowaznienie zeby wyrazac sie w imieniu ludzi?? ;)
>
> Ja niniejszym daję.
>


A Ciebie kto upoważnił do dawania SWOJEGO upoważnienia w imieniu ludzi?



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-01 23:30:58 - Paulinka

Ikselka pisze:
> Dnia Wed, 01 Dec 2010 22:58:22 +0100, E. napisał(a):
>
>> Iwon(K)a pisze:
>>> Stalker wrote in message
>>> news:232e5005-77df-4469-ac13-> Nieprawda...
>>>
>>>> Ludzie Cię nie lubią nie dlatego, że czują się gorsi od Ciebie, tylko
>>>> dlatego, że ty jesteś święcie przekonana,
>>>> że tak właśnie jest.
>>>
>>> a kto Ci dal upowaznienie zeby wyrazac sie w imieniu ludzi?? ;)
>> Ja niniejszym daję.
>>
>
>
> A Ciebie kto upoważnił do dawania SWOJEGO upoważnienia w imieniu ludzi?

Ludzie.

--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-02 19:40:59 - E.

Ikselka pisze:
> Dnia Wed, 01 Dec 2010 22:58:22 +0100, E. napisał(a):
>
>> Iwon(K)a pisze:
>>> Stalker wrote in message
>>> news:232e5005-77df-4469-ac13-> Nieprawda...
>>>
>>>> Ludzie Cię nie lubią nie dlatego, że czują się gorsi od Ciebie, tylko
>>>> dlatego, że ty jesteś święcie przekonana,
>>>> że tak właśnie jest.
>>>
>>> a kto Ci dal upowaznienie zeby wyrazac sie w imieniu ludzi?? ;)
>> Ja niniejszym daję.
>>
>
>
> A Ciebie kto upoważnił do dawania SWOJEGO upoważnienia w imieniu ludzi?

Sama sie upoważniłam w swym dzisiejszym samozadowoleniu :)

E.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-01 23:13:45 - Ikselka

Dnia Wed, 01 Dec 2010 22:43:16 +0100, Paulinka napisał(a):

> Ikselka pisze:
>> Dnia Wed, 01 Dec 2010 21:48:46 +0100, Paulinka napisał(a):
>>
>>> XL nie posiadasz niczego ponad to, co większość ludzi tutaj posiada.
>>
>> Ależ posiadam :-)
>
> Skąd możesz to wiedzieć, skoro nawet nie wiesz, czym się zawodowo
> większość ludzi zajmuje, gdzie mieszkają i jakie mają hobby?


Ależ TO nie dotyczy zawodu, miejsca zamieszkania, hobby ani żadnej rzeczy,
która ich jest.



>>> Bardzo mnie zawsze bawi jak nerwowo reagujesz na osoby, które mówią o
>>> czymś, co jest Ci słabo znane, przykład pierwszy z brzegu Twoja
>>> nieznajomość języków obcych
>>
>> Których? Włoskiego?
>> 3-)
>
> Takich, które powodują, ze uciekasz się do narzędzi w postaci tłumaczów
> internetowych.

Uciekam się do nich tylko i wyłącznie w celu ilustracji czegoś dla kogoś,
korzystając z równoczesnego dostępu obu stron własnie do nich.


>
>>> albo Twoje nerwowe reakcje na relacje z
>>> podróży kulinarnych Bbjk.
>>
>> Nie na jej RELACJE, tylko na nią samą. I to od znacznie bardziej dawna, niż
>> pojawiły się (lub zauważyłam) jej relacje. Nie lubię jej i ona mnie. Tak
>> czasem bywa - takze w realu - że spotykam kogoś pierwszy raz w życiu i od
>> razu oboje wiemy, ze się nie polubimy. I nawet jeśli wbrew temu odczuciu
>> próbuję je przełamać wychodząc naprzeciw tej osobie, to i tak są to próby
>> chybione i zawsze kończy się na tym, że pierwsze wrażenie zwycięża.
>> Tu gra rolę ONA, jej fluidy, a nie jej relacje z podróży.
>
> Czyli nie lubię jej, bo tak, bez żadnego uzasadnienia? Fluidy?


Jak najbardziej. One istnieją. To określenie na rodzaj oddziaływania
psychicznego.


> Dobre
> sobie.

Co nieznane, to głupie, co?

> A może ona Ci czegoś zazdrości?

Nie wiem. Coś insynuujesz?

>
>> Jej relacje z
>> podróży kulinarnych mnie zupełnie nie ruszają. Są jakich wiele. Identyczne
>> mam od moich podróżujacych znajomych. Gdybyś miała rację, to równie
>> nerwowo, jak na relacje z podróży Bbjk reagowałabym na podróże kulinarne
>> Makłowicza.
>
> Makłowicz Cię w oczy nie kole, bo nie masz i raczej (kto Cię tam wie)

No właśnie :-)

> nie będziesz mieć nim bezpośredniego kontaktu.

A z Bbjk mam? będę miała?


> Wychodzi na to, że osoby,
> które wchodzą w strefę Twoich koników i wyraźnie na tym polu Cię
> prześcigają, są z góry skazane na Twój brak akceptacji.


Moim konikiem nie są podróże kulinarne - generalnie nie znoszę podróżować
zbyt daleko. Choć z wielkim zainteresowaniem czytam relacje innych, ale nie
wszystkich, jak łatwo się domyślić.


>
>>> Nie rozumiem zatem, dlaczego tak pracowicie realizujesz się w Usenecie -
>>
>> Ponieważ się pewnych ważnych rzeczy tutaj uczę i dowiaduję o ludziach.
>> Potrzebne mi to do pewnych przyszłych przedsiewzięć. A drugi powód to ten,
>> że po prostu lubię.
>
> Lubisz przebywać w towarzystwie osób,

Lubię kontaktować się w internecie. W towarzystwie przebywam w realu.

> o których wcześniej napisałaś, że
> ich unikasz. Bardzo to logiczne.
> W realu nie można się też tak pouczyć?

Internet jest znacznie wydajniejszym i wygodniejszym źródłem i sposobem -
mogę w krótkim czasie spotykać wiele osób, mogę to robić, kiedy akurat JA
mam czas, mogę wybierać konkretne osoby a nie te, ktore akurat przypadek
nadarzy, wreszcie mogę nie ruszać się z miejsca, żeby zdobyć nauki :-)


>
>>> miejscu, gdzie większości ludzi nie tolerujesz.
>>
>> Matko Boska, toż musiałabym nie tolerować jakichś paru setek tysięcy ludzi!
>> A kiedyż ja bym to wszystko zdążyła?
>> A te parę osób TUTAJ, których nie lubię, bo/więc one mnie nie lubią,
>> naprawdę o niczym nie świadczy.
>
> Przy tak wąskim gronie w jakim się obracamy, ja bym nie szafowała
> określeniem parę osób.

Wąskie grono, w którym TU się obracamy, to nie cały Usenet. Usenet to nie
wszyscy ludzie. Niczego nie wiesz o moich pozostałych kontaktach netowych.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-01 23:27:30 - Paulinka

Ikselka pisze:

>>>> XL nie posiadasz niczego ponad to, co większość ludzi tutaj posiada.
>>> Ależ posiadam :-)
>> Skąd możesz to wiedzieć, skoro nawet nie wiesz, czym się zawodowo
>> większość ludzi zajmuje, gdzie mieszkają i jakie mają hobby?
>
>
> Ależ TO nie dotyczy zawodu, miejsca zamieszkania, hobby ani żadnej rzeczy,
> która ich jest.

Ok. Zapomniałam dodać, że nie wiesz jak bardzo kochają ich matki, żony,
mężowie, teściowie i cała reszta bliskich im osób.

>>>> Bardzo mnie zawsze bawi jak nerwowo reagujesz na osoby, które mówią o
>>>> czymś, co jest Ci słabo znane, przykład pierwszy z brzegu Twoja
>>>> nieznajomość języków obcych
>>> Których? Włoskiego?
>>> 3-)
>> Takich, które powodują, ze uciekasz się do narzędzi w postaci tłumaczów
>> internetowych.
>
> Uciekam się do nich tylko i wyłącznie w celu ilustracji czegoś dla kogoś,
> korzystając z równoczesnego dostępu obu stron własnie do nich.

Dobrze przyjmuję, ze jesteś poliglotką i ostatni wątek o matce
wieloraczków był wypadkiem przy pracy.

>>>> albo Twoje nerwowe reakcje na relacje z
>>>> podróży kulinarnych Bbjk.
>>> Nie na jej RELACJE, tylko na nią samą. I to od znacznie bardziej dawna, niż
>>> pojawiły się (lub zauważyłam) jej relacje. Nie lubię jej i ona mnie. Tak
>>> czasem bywa - takze w realu - że spotykam kogoś pierwszy raz w życiu i od
>>> razu oboje wiemy, ze się nie polubimy. I nawet jeśli wbrew temu odczuciu
>>> próbuję je przełamać wychodząc naprzeciw tej osobie, to i tak są to próby
>>> chybione i zawsze kończy się na tym, że pierwsze wrażenie zwycięża.
>>> Tu gra rolę ONA, jej fluidy, a nie jej relacje z podróży.
>> Czyli nie lubię jej, bo tak, bez żadnego uzasadnienia? Fluidy?

> Jak najbardziej. One istnieją. To określenie na rodzaj oddziaływania
> psychicznego.

Bardzo wygodne dla ludzi, którzy nie wkładają wysiłku w relacje
międzyludzkie,
tylko oczekują atencji na samo pojawienie się gdziekolwiek.


>> Dobre
>> sobie.
>
> Co nieznane, to głupie, co?

Jeżeli kogoś nie darzę szczególną sympatią, to zawsze jest tego powód.

>> A może ona Ci czegoś zazdrości?
>
> Nie wiem. Coś insynuujesz?

Jeszcze na to nie wpadłaś?

>>> Jej relacje z
>>> podróży kulinarnych mnie zupełnie nie ruszają. Są jakich wiele. Identyczne
>>> mam od moich podróżujacych znajomych. Gdybyś miała rację, to równie
>>> nerwowo, jak na relacje z podróży Bbjk reagowałabym na podróże kulinarne
>>> Makłowicza.
>> Makłowicz Cię w oczy nie kole, bo nie masz i raczej (kto Cię tam wie)
>
> No właśnie :-)
>
>> nie będziesz mieć nim bezpośredniego kontaktu.
>
> A z Bbjk mam? będę miała?

Bezpośrednia dyskusja w internecie nie wyczerpuje tematu?

>> Wychodzi na to, że osoby,
>> które wchodzą w strefę Twoich koników i wyraźnie na tym polu Cię
>> prześcigają, są z góry skazane na Twój brak akceptacji.
>
>
> Moim konikiem nie są podróże kulinarne - generalnie nie znoszę podróżować
> zbyt daleko. Choć z wielkim zainteresowaniem czytam relacje innych, ale nie
> wszystkich, jak łatwo się domyślić.

Jej akurat nie. No tak te fluidy...

>>>> Nie rozumiem zatem, dlaczego tak pracowicie realizujesz się w Usenecie -
>>> Ponieważ się pewnych ważnych rzeczy tutaj uczę i dowiaduję o ludziach.
>>> Potrzebne mi to do pewnych przyszłych przedsiewzięć. A drugi powód to ten,
>>> że po prostu lubię.
>> Lubisz przebywać w towarzystwie osób,
>
> Lubię kontaktować się w internecie. W towarzystwie przebywam w realu.
>
>> o których wcześniej napisałaś, że
>> ich unikasz. Bardzo to logiczne.
>> W realu nie można się też tak pouczyć?
>
> Internet jest znacznie wydajniejszym i wygodniejszym źródłem i sposobem -
> mogę w krótkim czasie spotykać wiele osób, mogę to robić, kiedy akurat JA
> mam czas, mogę wybierać konkretne osoby a nie te, ktore akurat przypadek
> nadarzy, wreszcie mogę nie ruszać się z miejsca, żeby zdobyć nauki :-)

Możesz się utwierdzać w świadomości, ze jesteś idealna w dowolnym
miejscu. Nie potrzeba do tego Usenetu.

>>>> miejscu, gdzie większości ludzi nie tolerujesz.
>>> Matko Boska, toż musiałabym nie tolerować jakichś paru setek tysięcy ludzi!
>>> A kiedyż ja bym to wszystko zdążyła?
>>> A te parę osób TUTAJ, których nie lubię, bo/więc one mnie nie lubią,
>>> naprawdę o niczym nie świadczy.
>> Przy tak wąskim gronie w jakim się obracamy, ja bym nie szafowała
>> określeniem parę osób.
>
> Wąskie grono, w którym TU się obracamy, to nie cały Usenet. Usenet to nie
> wszyscy ludzie. Niczego nie wiesz o moich pozostałych kontaktach netowych.

Fani do Ciebie pisują?

--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-02 14:45:46 - Stalker

On 1 Gru, 22:43, Paulinka wrote:

> Bardzo mnie zawsze bawi jak nerwowo reagujesz na osoby, które mówią o
> czymś , co jest Ci słabo znane, przykład pierwszy z brzegu Twoja
> nieznajomość języków obcych

> Wychodzi na to, że osoby, które wchodzą w strefę Twoich koników i wyraźnie na tym polu Cię
> prześcigają , są z góry skazane na Twój brak akceptacji.

Paulinka, pomogłaś mi coś zrozumieć. Dzięki :-)

Stalker





Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-02 16:30:47 - Ikselka

Dnia Thu, 2 Dec 2010 16:23:18 +0100, Ikselka napisał(a):

> Dnia Thu, 02 Dec 2010 14:36:15 +0100, medea napisał(a):
>
>> W dniu 2010-12-02 13:45, Ikselka pisze:
>>
>>> A ja najpierw odczytywałam TŻ jako treść żołądkowa. To wiesz,
>>> niekoniecznie taki skrót jest czytelny. Bo już MŚK niewtajemniczonym się
>>> przynajmniej z miśkiem może skojarzyć i nie razić ;-PPP
>>
>> Dlatego należy używać skrótów, które są opisane np. w netykiecie.
>>
>
>
> Zatem netykieta dyskryminuje osoby pozostajace w związkach sakramentalnych
> ;-)

....i nigdzie nie jest powiedziane, że netykieta jest dziełem skończonym i
nie należy w niej uwzględniać dotąd nieujętych aspektów.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-01 23:50:56 - Ikselka

Dnia Wed, 01 Dec 2010 23:32:39 +0100, Paulinka napisał(a):

> Ikselka pisze:
>> Dnia Wed, 01 Dec 2010 23:17:54 +0100, Paulinka napisał(a):
>>
>>> Ikselka pisze:
>>>> Dnia Wed, 01 Dec 2010 22:45:16 +0100, Paulinka napisał(a):
>>
>>>>> I zdajesz sobie sprawę z tego, ze musieliby się przedstawić z imienia i
>>>>> z nazwiska, żeby takie nagranie miało jakikolwiek powód, żeby
>>>>> pretendować do miana dowodu w dyskusji?
>>>> W sądzie tak :-D
>>> No tak w Usenecie można pleść byle co, można wklejać byle jakie linki,
>>> byleby tylko znaleźli się głupcy, którzy w to wszystko uwierzą.
>>
>> Każdy ma wybór - według danej sobie wiedzy. Może także sprostować, jeśli ma
>> większą.
>
> A jeśli już poważy się prostować, zostaje nazwany głupią cipą, niemęskim
> mężczyzną i całą resztą z palety przecudnych określeń.

Oczywiście - bo to, kim zostanie nazwany, zależy m.in. od sposobu
sprostowania, a nie od samego faktu sprostowania.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-02 00:05:51 - Paulinka

Ikselka pisze:
> Dnia Wed, 01 Dec 2010 23:32:39 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>> Ikselka pisze:
>>> Dnia Wed, 01 Dec 2010 23:17:54 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>
>>>> Ikselka pisze:
>>>>> Dnia Wed, 01 Dec 2010 22:45:16 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>>>> I zdajesz sobie sprawę z tego, ze musieliby się przedstawić z imienia i
>>>>>> z nazwiska, żeby takie nagranie miało jakikolwiek powód, żeby
>>>>>> pretendować do miana dowodu w dyskusji?
>>>>> W sądzie tak :-D
>>>> No tak w Usenecie można pleść byle co, można wklejać byle jakie linki,
>>>> byleby tylko znaleźli się głupcy, którzy w to wszystko uwierzą.
>>> Każdy ma wybór - według danej sobie wiedzy. Może także sprostować, jeśli ma
>>> większą.
>> A jeśli już poważy się prostować, zostaje nazwany głupią cipą, niemęskim
>> mężczyzną i całą resztą z palety przecudnych określeń.
>
> Oczywiście - bo to, kim zostanie nazwany, zależy m.in. od sposobu
> sprostowania, a nie od samego faktu sprostowania.

A wszystko przez Twój kalejdoskop.

--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-01 18:30:52 - Ikselka

Dnia Wed, 1 Dec 2010 08:14:24 -0600, Iwon(K)a napisał(a):

> w koncu jestes ikleska w meskim wydaniu...oops zapomnialo mi sie.

Spadłam z krzesła ze śmiechu, dzięki Ci, dobra kobieto - a to się
Stalkerowi dostało :-D



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-01 23:20:02 - Ikselka

Dnia Wed, 1 Dec 2010 23:13:45 +0100, Ikselka napisał(a):

> Dnia Wed, 01 Dec 2010 22:43:16 +0100, Paulinka napisał(a):

>> Makłowicz Cię w oczy nie kole, bo nie masz i raczej (kto Cię tam wie)

Miało byc:

> No właśnie,

....kto mnie tam wie :-)



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-03 13:39:30 - Ikselka

Dnia Thu, 02 Dec 2010 19:23:06 +0100, E. napisał(a):

> Paulinka pisze:
>
>> Makłowicz Cię w oczy nie kole, bo nie masz i raczej (kto Cię tam wie)
>> nie będziesz mieć nim bezpośredniego kontaktu.
>
> No ja tam nie wiem.... :)
> jakiś czas temu na psychologii komuś się chwalila, że mnie zna prawie
> osobiście Pewnie Makłowicza też :)
>

Na pewno lepiej, niż Ciebie :-)



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-03 19:27:27 - E.

Ikselka pisze:
> Dnia Thu, 02 Dec 2010 19:23:06 +0100, E. napisał(a):
>
>> Paulinka pisze:
>>
>>> Makłowicz Cię w oczy nie kole, bo nie masz i raczej (kto Cię tam wie)
>>> nie będziesz mieć nim bezpośredniego kontaktu.
>> No ja tam nie wiem.... :)
>> jakiś czas temu na psychologii komuś się chwalila, że mnie zna prawie
>> osobiście Pewnie Makłowicza też :)
>>
>
> Na pewno lepiej, niż Ciebie :-)

No skoro mnie prawie prywatnie...
Możesz rozjaśnić to prawie?

E.

PS. A może to tak samo jak być trochę w ciąży???



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-02 13:31:49 - Ikselka

Dnia Thu, 02 Dec 2010 02:08:55 +0100, Aicha napisał(a):

> Mówisz - masz :P
> Nie o niewłaściwość skrótu, ale o niezgodność jego odmiany z podanym
> przez Ciebie znaczeniem (mnie) chodziło :) A potem - owszem - było i
> jego zdezawuowanie, jako politycznie poprawnego.
>
> groups.google.com/group/pl.sci.psychologia/browse_thread/thread/eb8393d365e9db24/cd76ad32f10b0a03?hl=pl&q=ikselka+t%C5%BC&lnk=ol&

Ale to nie ten wątek - był gdzieś moment, kiedy ktoś mi wprost zwrocił
uwagę, ze zwłaszcza JA nie powinnam pisac TŻ. Przyznałam rację i od tej
pory konselwentnie piszę MŚK.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-03 13:38:08 - Ikselka

Dnia Thu, 2 Dec 2010 17:09:22 +0100, Szpilka napisał(a):

> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
> news:1jk4utd8s8qjy$.wjouvltxikqi$.dlg@40tude.net...
>> Dnia Thu, 02 Dec 2010 14:36:15 +0100, medea napisał(a):
>>
>>> W dniu 2010-12-02 13:45, Ikselka pisze:
>>>
>>>> A ja najpierw odczytywałam TŻ jako treść żołądkowa. To wiesz,
>>>> niekoniecznie taki skrót jest czytelny. Bo już MŚK niewtajemniczonym
>>>> się
>>>> przynajmniej z miśkiem może skojarzyć i nie razić ;-PPP
>>>
>>> Dlatego należy używać skrótów, które są opisane np. w netykiecie.
>>>
>>
>>
>> Zatem netykieta dyskryminuje osoby pozostajace w związkach sakramentalnych
>> ;-)
>
> Czy Ślubny Mąż/Żona automatycznie przestaje być Towarzyszem Życia?
> :-)

Uważam, że ŚM oznacza znacznie więcej, niż TŻ. Więc akurat czułabym się
wbrew sobie zobowiazana do zubożenia znaczenia emocjonalnego i faktycznego,
stosując skrót TŻ. Ale jeśli komuś wystarcza i jest całkowicie adekwatny
skrót TŻ, to przecież nic do tego nie mam.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-03 14:35:36 - Szpilka


Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
news:1n1ibukolobie$.qii4v83vm7om.dlg@40tude.net...
> Dnia Thu, 2 Dec 2010 17:09:22 +0100, Szpilka napisał(a):
>
>> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
>> news:1jk4utd8s8qjy$.wjouvltxikqi$.dlg@40tude.net...
>>> Dnia Thu, 02 Dec 2010 14:36:15 +0100, medea napisał(a):
>>>
>>>> W dniu 2010-12-02 13:45, Ikselka pisze:
>>>>
>>>>> A ja najpierw odczytywałam TŻ jako treść żołądkowa. To wiesz,
>>>>> niekoniecznie taki skrót jest czytelny. Bo już MŚK niewtajemniczonym
>>>>> się
>>>>> przynajmniej z miśkiem może skojarzyć i nie razić ;-PPP
>>>>
>>>> Dlatego należy używać skrótów, które są opisane np. w netykiecie.
>>>>
>>>
>>>
>>> Zatem netykieta dyskryminuje osoby pozostajace w związkach
>>> sakramentalnych
>>> ;-)
>>
>> Czy Ślubny Mąż/Żona automatycznie przestaje być Towarzyszem Życia?
>> :-)
>
> Uważam, że ŚM oznacza znacznie więcej, niż TŻ. Więc akurat czułabym się
> wbrew sobie zobowiazana do zubożenia znaczenia emocjonalnego i
> faktycznego,
> stosując skrót TŻ. Ale jeśli komuś wystarcza i jest całkowicie adekwatny
> skrót TŻ, to przecież nic do tego nie mam.

Mnie tam akurat nie przeszkadza kto jakich skrótów używa i jak kogo tytułuje
:-)
I nie wnikam kto jaki ma stosunek emocjonalny wyrażany przez dany skrót.
To tak w skrócie :-)

Sylwia




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-03 19:29:22 - E.

Ikselka pisze:

>> Czy Ślubny Mąż/Żona automatycznie przestaje być Towarzyszem Życia?
>> :-)
>
> Uważam, że ŚM oznacza znacznie więcej, niż TŻ.

Dajcie spokój - Ikselka uważa, więc staje się to jedyną, słuszną prawdą.

E. ;)



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-04 02:45:56 - Aicha

W dniu 2010-12-03 13:38, Ikselka pisze:

>> Czy Ślubny Mąż/Żona automatycznie przestaje być Towarzyszem Życia?
>> :-)
>
> Uważam, że ŚM oznacza znacznie więcej, niż TŻ.

Ze ŚM zawsze można się rozwieść. TŻ jest w tym kontekście znacznie
bardziej uczciwy.

--
Pozdrawiam - Aicha (prowokacyjnie)




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-04 13:38:40 - Ikselka

Dnia Fri, 03 Dec 2010 19:26:05 +0100, E. napisał(a):

> Ikselka pisze:
>> Dnia Fri, 03 Dec 2010 11:03:10 +0100, E. napisał(a):
>>
>>> Wiesz co rózni wariata od znerwicowanego niewariata?
>>> Ten pierwszy jest szczęśliwy, bo uważa, że jest zdrowy,
>>
>> Jak Ty mało wiesz o wariatach... To, co tu napisałaś, jest żenująco
>> głupie i świadczy o beztroskiej ignorancji.
>>
>
> I tu się znów mylisz, to stara prawda psychiatrów

Tiaaa, zbytnia rutyna zabija... ale nie lekarza, a pacjenta. Gdyby zabijała
lekarza, byłoby najlepiej: znałam schizofreniczkę, która się zabiła skacząc
z wieżowca, bo nie mogła już znieść swojego obłędu. Nie zrobiła tego w
amoku. Zostawiła list.
Córka najbliższej znajomej mojej Teściowej.


> - przekazałam ją tylko
> w taki sposób by każdy zrozumiał.
>
> Zresztą - kąp się w swym szczęściu dalej.
>

Skoro mi ta kąpiel tak dobrze robi, no to faktycznie miło, ze się
przemogłaś i pozwalasz mi kontynuować :-)



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-01 15:32:22 - Stalker

On 1 Gru, 15:14, Iwon\(K\)a wrote:

> > Wiedzia em, e jedyne co trafi do niekt rych, to to uog lnienie
> > Jak pisa em, e Ludzie ci nie lubi , mia em na my li tych, kt rzy
> > nie lubi , nie wszystkich.
>
> ROTFL ---ale to jest oczywista oczywistosc.

Najwyraźniej nie dla Ciebie

> > Wydawa o mi si , e jasno wynika o to z kontekstu dyskusji, ale
> > p niej jak jeszcze raz przeczyta em posta ju po wys aniu,
> > zrozumia em, e to mo e by zbyt subtelne przy odr nieniu :-)
>
> mega lol- jest jasne jak slonce,

Najwyraźniej nie

> a Ty teraz juz umiesz odpowiedziec na pytanie?
>  to moze ja sie wyrazej jasniej dla Ciebie-
> ktory z tych ludzi, ktorzy ixelki nie lubia dal ci upowaznienie do
> wyrazenie Twojej opinii?

Łoooo matko, to do wyrażenia swojej opinii potrzebuję czyjegoś
upoważnienia? :-D

> Znow Twoje myslenie, ze tylko to trafia do ludzi??-
> uogolnienia? Jakis patent na to co do ludzi trafia....????

Ale w sumie masz rację. Mea culpa. Faktycznie powinienem chyba
jaśniej napisać:
IMO - ludzie nie lubią Cię, bo.... i powody.

A nie przepraszam: Czy ja mogę tak napisać? Mógłby mi wystawić ktoś
upoważnienie,
żebym mógł napisać dlaczego w mojej opinii ludzie nie lubią? :-DDD

Stalker





Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-01 15:42:33 - Iwon(K)a


Stalker wrote in message
news:668d1a2e-477b-4ac8-a89e-81122c2268a6@l20g2000vbd.googlegroups.com...
>> > Wiedzia em, e jedyne co trafi do niekt rych, to to uog lnienie
>> > Jak pisa em, e Ludzie ci nie lubi , mia em na my li tych, kt rzy
>> > nie lubi , nie wszystkich.
>>
>> ROTFL ---ale to jest oczywista oczywistosc.
>
> Najwyraźniej nie dla Ciebie


nie wmawiaj mi swojej glupoty, bardzi cie prosze.

>
>> > Wydawa o mi si , e jasno wynika o to z kontekstu dyskusji, ale
>> > p niej jak jeszcze raz przeczyta em posta ju po wys aniu,
>> > zrozumia em, e to mo e by zbyt subtelne przy odr nieniu :-)
>>
>> mega lol- jest jasne jak slonce,
>
> Najwyraźniej nie

dla Ciebie.
>
>> a Ty teraz juz umiesz odpowiedziec na pytanie?
>> to moze ja sie wyrazej jasniej dla Ciebie-
>> ktory z tych ludzi, ktorzy ixelki nie lubia dal ci upowaznienie do
>> wyrazenie Twojej opinii?
>
> Łoooo matko, to do wyrażenia swojej opinii potrzebuję czyjegoś
> upoważnienia? :-D

Ty nie wyrazales swojej opinii...o tym pisalam.
>
>> Znow Twoje myslenie, ze tylko to trafia do ludzi??-
>> uogolnienia? Jakis patent na to co do ludzi trafia....????
>
> Ale w sumie masz rację. Mea culpa. Faktycznie powinienem chyba
> jaśniej napisać:
> IMO - ludzie nie lubią Cię, bo.... i powody.

juz lepiej, choc troche wtedy poudajesz skromniejszego proroka.
>
> A nie przepraszam: Czy ja mogę tak napisać? Mógłby mi wystawić ktoś
> upoważnienie,
> żebym mógł napisać dlaczego w mojej opinii ludzie nie lubią? :-DDD

widac potrzebujesz czyichs plecow.

i.




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-01 18:31:58 - Ikselka

Dnia Wed, 1 Dec 2010 06:32:22 -0800 (PST), Stalker napisał(a):

> dlaczego w mojej opinii ludzie nie lubią? :-DDD

Wystarczy, jeśli napiszesz: nie lubię cię, bo.... I wszystko będzie OK
:-)



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-01 23:49:49 - Ikselka

Dnia Wed, 01 Dec 2010 23:30:58 +0100, Paulinka napisał(a):

> Ikselka pisze:
>> Dnia Wed, 01 Dec 2010 22:58:22 +0100, E. napisał(a):
>>
>>> Iwon(K)a pisze:
>>>> Stalker wrote in message
>>>> news:232e5005-77df-4469-ac13-> Nieprawda...
>>>>
>>>>> Ludzie Cię nie lubią nie dlatego, że czują się gorsi od Ciebie, tylko
>>>>> dlatego, że ty jesteś święcie przekonana,
>>>>> że tak właśnie jest.
>>>>
>>>> a kto Ci dal upowaznienie zeby wyrazac sie w imieniu ludzi?? ;)
>>> Ja niniejszym daję.
>>>
>>
>>
>> A Ciebie kto upoważnił do dawania SWOJEGO upoważnienia w imieniu ludzi?
>
> Ludzie.

No sorry - ja nie :-)



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-02 00:04:43 - Paulinka

Ikselka pisze:
> Dnia Wed, 01 Dec 2010 23:30:58 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>> Ikselka pisze:
>>> Dnia Wed, 01 Dec 2010 22:58:22 +0100, E. napisał(a):
>>>
>>>> Iwon(K)a pisze:
>>>>> Stalker wrote in message
>>>>> news:232e5005-77df-4469-ac13-> Nieprawda...
>>>>>
>>>>>> Ludzie Cię nie lubią nie dlatego, że czują się gorsi od Ciebie, tylko
>>>>>> dlatego, że ty jesteś święcie przekonana,
>>>>>> że tak właśnie jest.
>>>>> a kto Ci dal upowaznienie zeby wyrazac sie w imieniu ludzi?? ;)
>>>> Ja niniejszym daję.
>>>>
>>>
>>> A Ciebie kto upoważnił do dawania SWOJEGO upoważnienia w imieniu ludzi?
>> Ludzie.
>
> No sorry - ja nie :-)

Sędzia we własnej sprawie? :)

--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-03 13:40:46 - Ikselka

Dnia Thu, 02 Dec 2010 19:40:59 +0100, E. napisał(a):

> Ikselka pisze:
>> Dnia Wed, 01 Dec 2010 22:58:22 +0100, E. napisał(a):
>>
>>> Iwon(K)a pisze:
>>>> Stalker wrote in message
>>>> news:232e5005-77df-4469-ac13-> Nieprawda...
>>>>
>>>>> Ludzie Cię nie lubią nie dlatego, że czują się gorsi od Ciebie, tylko
>>>>> dlatego, że ty jesteś święcie przekonana,
>>>>> że tak właśnie jest.
>>>>
>>>> a kto Ci dal upowaznienie zeby wyrazac sie w imieniu ludzi?? ;)
>>> Ja niniejszym daję.
>>>
>>
>>
>> A Ciebie kto upoważnił do dawania SWOJEGO upoważnienia w imieniu ludzi?
>
> Sama sie upoważniłam w swym dzisiejszym samozadowoleniu :)


Tylko dzisiejszym? - to słabo coś...



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-01 23:48:45 - Ikselka

Dnia Wed, 01 Dec 2010 23:27:30 +0100, Paulinka napisał(a):

> Ikselka pisze:
>
>>>>> XL nie posiadasz niczego ponad to, co większość ludzi tutaj posiada.
>>>> Ależ posiadam :-)
>>> Skąd możesz to wiedzieć, skoro nawet nie wiesz, czym się zawodowo
>>> większość ludzi zajmuje, gdzie mieszkają i jakie mają hobby?
>>
>>
>> Ależ TO nie dotyczy zawodu, miejsca zamieszkania, hobby ani żadnej rzeczy,
>> która ich jest.
>
> Ok. Zapomniałam dodać, że nie wiesz jak bardzo kochają ich matki, żony,
> mężowie, teściowie i cała reszta bliskich im osób.

Też nie chodzi o sferę uczuć ze strony bliskich.


> Dobrze przyjmuję, ze jesteś poliglotką i ostatni wątek o matce
> wieloraczków był wypadkiem przy pracy.

Dałam wyraźny sygnał, że angielskojęzyczny tekst nie przekonuje mnie
bardziej, niż polski.I tylko tyle. To, że w nim było coś ponad, to sprawia,
ze to był po prostu jakiś tekst. Jest wiele tekstów na ten sam temat.
Powoływanie się na słuszność jednego wybranego tylko dlatego, zę jest po
angielsku, jest śmieszne.


>
> Bardzo wygodne dla ludzi, którzy nie wkładają wysiłku w relacje
> międzyludzkie,
> tylko oczekują atencji na samo pojawienie się gdziekolwiek.

Jesli nawet tak jest ze mną, jak mówisz, to zauważ, że takie oczekiwanie
nigdy u ludzi nie powstaje bez stosownych doświadczeń w tym względzie 3-)


>
>
>>> Dobre
>>> sobie.
>>
>> Co nieznane, to głupie, co?
>
> Jeżeli kogoś nie darzę szczególną sympatią, to zawsze jest tego powód.

Mam duże doświadczenie życiowe i pedagogiczne, ono jest wspaniałym
narzędziem pomocnym w poznawaniu ludzi i przewidywaniu charakteru
potencjalnych moich z nimi relacji - wystarczy mi czyjeś spojrzenie (tzn
wyraz oczu) albo sposób formułowania myśli i wyrazania się czy charakter
pisma itd. I żeby było jasne - to nie one są bezpośrednimi powodami mojej
niechęci czy rezerwy - one są tylko sygnałami towarzyszącymi danemu typowi
osobowości.


>
>>> A może ona Ci czegoś zazdrości?
>>
>> Nie wiem. Coś insynuujesz?
>
> Jeszcze na to nie wpadłaś?

Jakoś nie.

>
>>>> Jej relacje z
>>>> podróży kulinarnych mnie zupełnie nie ruszają. Są jakich wiele. Identyczne
>>>> mam od moich podróżujacych znajomych. Gdybyś miała rację, to równie
>>>> nerwowo, jak na relacje z podróży Bbjk reagowałabym na podróże kulinarne
>>>> Makłowicza.
>>> Makłowicz Cię w oczy nie kole, bo nie masz i raczej (kto Cię tam wie)
>>
>> No właśnie :-)


Chyba źle mnie zrozumiałaś - kto mnie tam wie, czy nie mam.


>>
>>> nie będziesz mieć nim bezpośredniego kontaktu.
>>
>> A z Bbjk mam? będę miała?
>
> Bezpośrednia dyskusja w internecie nie wyczerpuje tematu?


Sorry - bezpośredniość i internet się wzajemnie wykluczają.

>
>>> Wychodzi na to, że osoby,
>>> które wchodzą w strefę Twoich koników i wyraźnie na tym polu Cię
>>> prześcigają, są z góry skazane na Twój brak akceptacji.
>>
>>
>> Moim konikiem nie są podróże kulinarne - generalnie nie znoszę podróżować
>> zbyt daleko. Choć z wielkim zainteresowaniem czytam relacje innych, ale nie
>> wszystkich, jak łatwo się domyślić.
>
> Jej akurat nie. No tak te fluidy...

Ależ czytałam. Styl mi nie pasuje.


>> Wąskie grono, w którym TU się obracamy, to nie cały Usenet. Usenet to nie
>> wszyscy ludzie. Niczego nie wiesz o moich pozostałych kontaktach netowych.
>
> Fani do Ciebie pisują?

Fani??? - raczej osoby życzliwe, potrzebujące rady lub chcące mnie podnieść
na duchu albo po prostu chcące mi zwyczajnie odpowiedzieć na priv, bo w
grupie byłyby zaraz tępione. A nawet nie przypuszczasz, m.in. kto z grup do
mnie pisze, ktoś, kogo bardzo lubię i on mnie 3-)
No ale przecież nie powiem, kto.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-02 00:04:06 - Paulinka

Ikselka pisze:

>>>>>> XL nie posiadasz niczego ponad to, co większość ludzi tutaj posiada.
>>>>> Ależ posiadam :-)
>>>> Skąd możesz to wiedzieć, skoro nawet nie wiesz, czym się zawodowo
>>>> większość ludzi zajmuje, gdzie mieszkają i jakie mają hobby?
>>>
>>> Ależ TO nie dotyczy zawodu, miejsca zamieszkania, hobby ani żadnej rzeczy,
>>> która ich jest.
>> Ok. Zapomniałam dodać, że nie wiesz jak bardzo kochają ich matki, żony,
>> mężowie, teściowie i cała reszta bliskich im osób.
>
> Też nie chodzi o sferę uczuć ze strony bliskich.

Cóż zatem posiadasz takiego, czego nie posiadają ludzie z Usenetu?
Oryginał Rembrandta w salonie?

>> Dobrze przyjmuję, ze jesteś poliglotką i ostatni wątek o matce
>> wieloraczków był wypadkiem przy pracy.
>
> Dałam wyraźny sygnał, że angielskojęzyczny tekst nie przekonuje mnie
> bardziej, niż polski.I tylko tyle. To, że w nim było coś ponad, to sprawia,
> ze to był po prostu jakiś tekst. Jest wiele tekstów na ten sam temat.
> Powoływanie się na słuszność jednego wybranego tylko dlatego, zę jest po
> angielsku, jest śmieszne.

Ty go po prostu przeczytałaś post factum. I daj spokój, wmawiając mi, że
nie czytasz tekstów po angielsku dla zasady.

>> Bardzo wygodne dla ludzi, którzy nie wkładają wysiłku w relacje
>> międzyludzkie,
>> tylko oczekują atencji na samo pojawienie się gdziekolwiek.
>
> Jesli nawet tak jest ze mną, jak mówisz, to zauważ, że takie oczekiwanie
> nigdy u ludzi nie powstaje bez stosownych doświadczeń w tym względzie 3-)

Wchodzisz i na błysk Twoich zębów ludzie padają pokotem? Dobre:)
Pytanie, czemu w Usenecie to nie działa? No tak, nie ma błysku zębów aaa
i jeszcze burzy naturalnych włosów no i tej figury klepsydry.

>>>> Dobre
>>>> sobie.
>>> Co nieznane, to głupie, co?
>> Jeżeli kogoś nie darzę szczególną sympatią, to zawsze jest tego powód.
>
> Mam duże doświadczenie życiowe i pedagogiczne, ono jest wspaniałym
> narzędziem pomocnym w poznawaniu ludzi i przewidywaniu charakteru
> potencjalnych moich z nimi relacji - wystarczy mi czyjeś spojrzenie (tzn
> wyraz oczu) albo sposób formułowania myśli i wyrazania się czy charakter
> pisma itd. I żeby było jasne - to nie one są bezpośrednimi powodami mojej
> niechęci czy rezerwy - one są tylko sygnałami towarzyszącymi danemu typowi
> osobowości.

Doświadczenie uczy, że doświadczenie niczego nie uczy.
Giovanni Guareschi


>>>> A może ona Ci czegoś zazdrości?
>>> Nie wiem. Coś insynuujesz?
>> Jeszcze na to nie wpadłaś?
>
> Jakoś nie.

Oj rysa na szkle. Pomyśl, co Ci będę ułatwiać.

>>>>> Jej relacje z
>>>>> podróży kulinarnych mnie zupełnie nie ruszają. Są jakich wiele. Identyczne
>>>>> mam od moich podróżujacych znajomych. Gdybyś miała rację, to równie
>>>>> nerwowo, jak na relacje z podróży Bbjk reagowałabym na podróże kulinarne
>>>>> Makłowicza.
>>>> Makłowicz Cię w oczy nie kole, bo nie masz i raczej (kto Cię tam wie)
>>> No właśnie :-)
>
>
> Chyba źle mnie zrozumiałaś - kto mnie tam wie, czy nie mam.

Zrozumiałam. Erratę wystosowałaś po moim wysłanym poście.

>>>> nie będziesz mieć nim bezpośredniego kontaktu.
>>> A z Bbjk mam? będę miała?
>> Bezpośrednia dyskusja w internecie nie wyczerpuje tematu?

> Sorry - bezpośredniość i internet się wzajemnie wykluczają.

Semantyka. Zupełnie nie o to mi chodziło.

>>>> Wychodzi na to, że osoby,
>>>> które wchodzą w strefę Twoich koników i wyraźnie na tym polu Cię
>>>> prześcigają, są z góry skazane na Twój brak akceptacji.
>>>
>>> Moim konikiem nie są podróże kulinarne - generalnie nie znoszę podróżować
>>> zbyt daleko. Choć z wielkim zainteresowaniem czytam relacje innych, ale nie
>>> wszystkich, jak łatwo się domyślić.
>> Jej akurat nie. No tak te fluidy...
>
> Ależ czytałam. Styl mi nie pasuje.

No tak styl. Styl jest dla laika jak szpinak albo smakuje, albo nie.
Chyba, ze rozmawiamy ze specem od stylu. A Ty nim chyba nie jesteś.

>>> Wąskie grono, w którym TU się obracamy, to nie cały Usenet. Usenet to nie
>>> wszyscy ludzie. Niczego nie wiesz o moich pozostałych kontaktach netowych.
>> Fani do Ciebie pisują?
>
> Fani??? - raczej osoby życzliwe, potrzebujące rady lub chcące mnie podnieść
> na duchu albo po prostu chcące mi zwyczajnie odpowiedzieć na priv, bo w
> grupie byłyby zaraz tępione. A nawet nie przypuszczasz, m.in. kto z grup do
> mnie pisze, ktoś, kogo bardzo lubię i on mnie 3-)
> No ale przecież nie powiem, kto.

To raczej negatywnie świadczy o tej osobie, bo ja jeśli się z Tobą
zgadzam i Cię popieram, robię to oficjalnie.


--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-02 00:38:04 - Aicha

W dniu 2010-12-02 00:04, Paulinka pisze:

>>>> Niczego nie wiesz o moich pozostałych kontaktach netowych.
>>> Fani do Ciebie pisują?
>>
>> Fani??? - raczej osoby życzliwe, potrzebujące rady lub chcące mnie
>> podnieść na duchu albo po prostu chcące mi zwyczajnie odpowiedzieć na priv, bo w
>> grupie byłyby zaraz tępione. A nawet nie przypuszczasz, m.in. kto z
>> grup do mnie pisze, ktoś, kogo bardzo lubię i on mnie 3-)
>> No ale przecież nie powiem, kto.
>
> To raczej negatywnie świadczy o tej osobie, bo ja jeśli się z Tobą
> zgadzam i Cię popieram, robię to oficjalnie.

Skrytowyborcom PiS też odwagi cywilnej nie można pozazdrościć.

--
Pozdrawiam - Aicha




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-02 00:44:28 - Paulinka

Aicha pisze:
> W dniu 2010-12-02 00:04, Paulinka pisze:
>
>>>>> Niczego nie wiesz o moich pozostałych kontaktach netowych.
>>>> Fani do Ciebie pisują?
>>>
>>> Fani??? - raczej osoby życzliwe, potrzebujące rady lub chcące mnie
>>> podnieść na duchu albo po prostu chcące mi zwyczajnie odpowiedzieć
>>> na priv, bo w
>>> grupie byłyby zaraz tępione. A nawet nie przypuszczasz, m.in. kto z
>>> grup do mnie pisze, ktoś, kogo bardzo lubię i on mnie 3-)
>>> No ale przecież nie powiem, kto.
>>
>> To raczej negatywnie świadczy o tej osobie, bo ja jeśli się z Tobą
>> zgadzam i Cię popieram, robię to oficjalnie.
>
> Skrytowyborcom PiS też odwagi cywilnej nie można pozazdrościć.

Jeden się objawił na p.s.p. i wszystkie achy i ochy na temat jego
błyskotliwości,
zniknęły magicznie.
I żeby nie było, nikt nie sekuje tej partii, żenujący jest sposób
wyrażania miłości do niej. Jeden nasz kolega ma aktualnie jakiś obłęd na
ten temat.


--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-02 12:40:05 - medea

W dniu 2010-12-02 00:44, Paulinka pisze:
> Aicha pisze:
>> W dniu 2010-12-02 00:04, Paulinka pisze:
>>
>>>>>> Niczego nie wiesz o moich pozostałych kontaktach netowych.
>>>>> Fani do Ciebie pisują?
>>>>
>>>> Fani??? - raczej osoby życzliwe, potrzebujące rady lub chcące mnie
>>>> podnieść na duchu albo po prostu chcące mi zwyczajnie odpowiedzieć
>>>> na priv, bo w
>>>> grupie byłyby zaraz tępione. A nawet nie przypuszczasz, m.in. kto z
>>>> grup do mnie pisze, ktoś, kogo bardzo lubię i on mnie 3-)
>>>> No ale przecież nie powiem, kto.
>>>
>>> To raczej negatywnie świadczy o tej osobie, bo ja jeśli się z Tobą
>>> zgadzam i Cię popieram, robię to oficjalnie.
>>
>> Skrytowyborcom PiS też odwagi cywilnej nie można pozazdrościć.
>
> Jeden się objawił na p.s.p. i wszystkie achy i ochy na temat jego
> błyskotliwości,
> zniknęły magicznie.

A kto się objawił? Chociaż tytuł wątku poproszę, bo nie nadążam z czytaniem.

Ewa



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-02 19:26:49 - E.

Ikselka pisze:

> Mam duże doświadczenie życiowe i pedagogiczne,

I jako autorytet moralny twierdzę....

> A nawet nie przypuszczasz, m.in. kto z grup do
> mnie pisze, ktoś, kogo bardzo lubię i on mnie 3-)
> No ale przecież nie powiem, kto.

Jasne, jasne - a ja mam słonia w karafce:)

E.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-03 15:52:30 - medea

W dniu 2010-12-01 23:48, Ikselka pisze:

> grupie byłyby zaraz tępione. A nawet nie przypuszczasz, m.in. kto z grup do
> mnie pisze, ktoś, kogo bardzo lubię i on mnie 3-)
> No ale przecież nie powiem, kto.

W sumie nietrudno się domyślić.

Ewa




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-03 13:38:49 - Ikselka

Dnia Thu, 2 Dec 2010 17:18:28 +0100, Agnieszka napisał(a):

> Użytkownik Szpilka napisał w wiadomości
> news:id8gbl$45a$1@inews.gazeta.pl...
>>>>
>>>> Dlatego należy używać skrótów, które są opisane np. w netykiecie.
>>>
>>> Zatem netykieta dyskryminuje osoby pozostajace w związkach
>>> sakramentalnych
>>> ;-)
>>
>> Czy Ślubny Mąż/Żona automatycznie przestaje być Towarzyszem Życia?
>> :-)
>
> I co jest tak wstydliwego i dyskryminującego w związkach sakramentalnych, że
> zamiast męża trzeba się posiłkować skrótami...
>
> Agnieszka

Moje Ślubne Kochanie oznacza znacznie wiecej, niż jakiś tam mąż ;-P



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-03 17:06:19 - Agnieszka

Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
news:1l61yovpg99ei$.ikrn97g19hcg$.dlg@40tude.net...
> Dnia Thu, 2 Dec 2010 17:18:28 +0100, Agnieszka napisał(a):
>
>> Użytkownik Szpilka napisał w wiadomości
>> news:id8gbl$45a$1@inews.gazeta.pl...
>>>>>
>>>>> Dlatego należy używać skrótów, które są opisane np. w netykiecie.
>>>>
>>>> Zatem netykieta dyskryminuje osoby pozostajace w związkach
>>>> sakramentalnych
>>>> ;-)
>>>
>>> Czy Ślubny Mąż/Żona automatycznie przestaje być Towarzyszem Życia?
>>> :-)
>>
>> I co jest tak wstydliwego i dyskryminującego w związkach sakramentalnych,
>> że
>> zamiast męża trzeba się posiłkować skrótami...
>>
>> Agnieszka
>
> Moje Ślubne Kochanie oznacza znacznie wiecej, niż jakiś tam mąż ;-P

Jak ma się jakiegoś tam męża to może i tak. Mój mąż na przykład jest
najważniejszy, nie ma nic więcej, zwłaszcza znacznie, a już zwłaszcza w
postaci intantylnych określeń, a najbardziej zwłaszcza jeżeli te określenia
miałyby być rodzaju nijakiego.

Agnieszka




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-02 00:46:09 - Ikselka

Dnia Thu, 02 Dec 2010 00:05:51 +0100, Paulinka napisał(a):

> Ikselka pisze:
>> Dnia Wed, 01 Dec 2010 23:32:39 +0100, Paulinka napisał(a):
>>
>>> Ikselka pisze:
>>>> Dnia Wed, 01 Dec 2010 23:17:54 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>>
>>>>> Ikselka pisze:
>>>>>> Dnia Wed, 01 Dec 2010 22:45:16 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>>>>> I zdajesz sobie sprawę z tego, ze musieliby się przedstawić z imienia i
>>>>>>> z nazwiska, żeby takie nagranie miało jakikolwiek powód, żeby
>>>>>>> pretendować do miana dowodu w dyskusji?
>>>>>> W sądzie tak :-D
>>>>> No tak w Usenecie można pleść byle co, można wklejać byle jakie linki,
>>>>> byleby tylko znaleźli się głupcy, którzy w to wszystko uwierzą.
>>>> Każdy ma wybór - według danej sobie wiedzy. Może także sprostować, jeśli ma
>>>> większą.
>>> A jeśli już poważy się prostować, zostaje nazwany głupią cipą, niemęskim
>>> mężczyzną i całą resztą z palety przecudnych określeń.
>>
>> Oczywiście - bo to, kim zostanie nazwany, zależy m.in. od sposobu
>> sprostowania, a nie od samego faktu sprostowania.
>
> A wszystko przez Twój kalejdoskop.

Terminologię mam raczej wąską.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-02 00:50:02 - Paulinka

Ikselka pisze:
> Dnia Thu, 02 Dec 2010 00:05:51 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>> Ikselka pisze:
>>> Dnia Wed, 01 Dec 2010 23:32:39 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>
>>>> Ikselka pisze:
>>>>> Dnia Wed, 01 Dec 2010 23:17:54 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>>>
>>>>>> Ikselka pisze:
>>>>>>> Dnia Wed, 01 Dec 2010 22:45:16 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>>>>>> I zdajesz sobie sprawę z tego, ze musieliby się przedstawić z imienia i
>>>>>>>> z nazwiska, żeby takie nagranie miało jakikolwiek powód, żeby
>>>>>>>> pretendować do miana dowodu w dyskusji?
>>>>>>> W sądzie tak :-D
>>>>>> No tak w Usenecie można pleść byle co, można wklejać byle jakie linki,
>>>>>> byleby tylko znaleźli się głupcy, którzy w to wszystko uwierzą.
>>>>> Każdy ma wybór - według danej sobie wiedzy. Może także sprostować, jeśli ma
>>>>> większą.
>>>> A jeśli już poważy się prostować, zostaje nazwany głupią cipą, niemęskim
>>>> mężczyzną i całą resztą z palety przecudnych określeń.
>>> Oczywiście - bo to, kim zostanie nazwany, zależy m.in. od sposobu
>>> sprostowania, a nie od samego faktu sprostowania.
>> A wszystko przez Twój kalejdoskop.
>
> Terminologię mam raczej wąską.

Wiem i boleję nad tym.

--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-02 13:32:12 - Ikselka

Dnia Thu, 2 Dec 2010 08:43:39 +0100, anonymous napisał(a):

> krys wrote:
>>>>>> Ludzie Cię nie lubią nie dlatego, że czują się gorsi od Ciebie,
>>>>>> tylko dlatego, że ty jesteś święcie przekonana,
>>>>>> że tak właśnie jest.
>>>>>
>>>>>
>>>>> a kto Ci dal upowaznienie zeby wyrazac sie w imieniu ludzi?? ;)
>>>>
>>>> Ja niniejszym daję.
>>>
>>> teraz to wiesz.... trza bylo wypelniac ankiete wczesniej
>>
>> Ja dałam wcześniej, zanim Stalker Ci odpowiedział.
>> To juz oficjalnie trzy ludzie.
>> J.
>
> no to robimy szabat

Sabat.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-02 12:44:17 - Qrczak

Dnia dzisiejszego niebożę medea wylazło do ludzi i marudzi:
>
> W dniu 2010-12-02 00:44, Paulinka pisze:
>> Aicha pisze:
>>> W dniu 2010-12-02 00:04, Paulinka pisze:
>>>
>>>>>>> Niczego nie wiesz o moich pozostałych kontaktach netowych.
>>>>>> Fani do Ciebie pisują?
>>>>>
>>>>> Fani??? - raczej osoby życzliwe, potrzebujące rady lub chcące mnie
>>>>> podnieść na duchu albo po prostu chcące mi zwyczajnie odpowiedzieć
>>>>> na priv, bo w
>>>>> grupie byłyby zaraz tępione. A nawet nie przypuszczasz, m.in. kto z
>>>>> grup do mnie pisze, ktoś, kogo bardzo lubię i on mnie 3-)
>>>>> No ale przecież nie powiem, kto.
>>>>
>>>> To raczej negatywnie świadczy o tej osobie, bo ja jeśli się z Tobą
>>>> zgadzam i Cię popieram, robię to oficjalnie.
>>>
>>> Skrytowyborcom PiS też odwagi cywilnej nie można pozazdrościć.
>>
>> Jeden się objawił na p.s.p. i wszystkie achy i ochy na temat jego
>> błyskotliwości,
>> zniknęły magicznie.
>
> A kto się objawił? Chociaż tytuł wątku poproszę, bo nie nadążam z
> czytaniem.


Tak, poproszę koło ratunkowe pół na pół.

Qra, mam swój typ




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-03 22:35:27 - Paulinka

medea pisze:
> W dniu 2010-12-02 00:44, Paulinka pisze:
>> Aicha pisze:
>>> W dniu 2010-12-02 00:04, Paulinka pisze:
>>>
>>>>>>> Niczego nie wiesz o moich pozostałych kontaktach netowych.
>>>>>> Fani do Ciebie pisują?
>>>>>
>>>>> Fani??? - raczej osoby życzliwe, potrzebujące rady lub chcące mnie
>>>>> podnieść na duchu albo po prostu chcące mi zwyczajnie odpowiedzieć
>>>>> na priv, bo w
>>>>> grupie byłyby zaraz tępione. A nawet nie przypuszczasz, m.in. kto z
>>>>> grup do mnie pisze, ktoś, kogo bardzo lubię i on mnie 3-)
>>>>> No ale przecież nie powiem, kto.
>>>>
>>>> To raczej negatywnie świadczy o tej osobie, bo ja jeśli się z Tobą
>>>> zgadzam i Cię popieram, robię to oficjalnie.
>>>
>>> Skrytowyborcom PiS też odwagi cywilnej nie można pozazdrościć.
>>
>> Jeden się objawił na p.s.p. i wszystkie achy i ochy na temat jego
>> błyskotliwości,
>> zniknęły magicznie.
>
> A kto się objawił? Chociaż tytuł wątku poproszę, bo nie nadążam z
> czytaniem.

Tren

--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-04 13:39:50 - Ikselka

Dnia Fri, 03 Dec 2010 19:27:27 +0100, E. napisał(a):

> Ikselka pisze:
>> Dnia Thu, 02 Dec 2010 19:23:06 +0100, E. napisał(a):
>>
>>> Paulinka pisze:
>>>
>>>> Makłowicz Cię w oczy nie kole, bo nie masz i raczej (kto Cię tam wie)
>>>> nie będziesz mieć nim bezpośredniego kontaktu.
>>> No ja tam nie wiem.... :)
>>> jakiś czas temu na psychologii komuś się chwalila, że mnie zna prawie
>>> osobiście Pewnie Makłowicza też :)
>>>
>>
>> Na pewno lepiej, niż Ciebie :-)
>
> No skoro mnie prawie prywatnie...
> Możesz rozjaśnić to prawie?
>
> E.
>
> PS. A może to tak samo jak być trochę w ciąży???

Przytocz link, bo komuś się chwaliła, że... nie załatwia sprawy. Liczy
się cały kontekst i w ogóle CZY. Ja tego nie pamiętam. Mogę?



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-03 13:42:11 - Ikselka

Dnia Fri, 3 Dec 2010 08:38:44 +0100, Szpilka napisał(a):

> Użytkownik Agnieszka napisał w wiadomości
> news:id8gsl$q8p$1@news.onet.pl...
>> Użytkownik Szpilka napisał w wiadomości
>> news:id8gbl$45a$1@inews.gazeta.pl...
>>>>>
>>>>> Dlatego należy używać skrótów, które są opisane np. w netykiecie.
>>>>
>>>> Zatem netykieta dyskryminuje osoby pozostajace w związkach
>>>> sakramentalnych
>>>> ;-)
>>>
>>> Czy Ślubny Mąż/Żona automatycznie przestaje być Towarzyszem Życia?
>>> :-)
>>
>> I co jest tak wstydliwego i dyskryminującego w związkach sakramentalnych,
>> że zamiast męża trzeba się posiłkować skrótami...
>
> A tego to ja już nie wiem. :-).
> Ja, mimo że nie mam ślubnego, pozwalam go sobie nazywać mężem i nie czuję z
> tego powodu wstydu. Tak samo kiedy nazywam go TŻtem czy innym równie miłym
> okresleniem :-)
>
> Sylwia

Moj mąż obraziłby się, a raczej byłoby mu smutno i miałby pretensje, gdybym
go wśród naszych znajomych i nawet wśród nieznajomych zaczęła nazywać
towarzyszem życia.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-03 14:32:50 - Szpilka


Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
news:y5p4e4s0e0fi.15xl6no0zjejq$.dlg@40tude.net...
> Dnia Fri, 3 Dec 2010 08:38:44 +0100, Szpilka napisał(a):
>
>> Użytkownik Agnieszka napisał w wiadomości
>> news:id8gsl$q8p$1@news.onet.pl...
>>> Użytkownik Szpilka napisał w wiadomości
>>> news:id8gbl$45a$1@inews.gazeta.pl...
>>>>>>
>>>>>> Dlatego należy używać skrótów, które są opisane np. w netykiecie.
>>>>>
>>>>> Zatem netykieta dyskryminuje osoby pozostajace w związkach
>>>>> sakramentalnych
>>>>> ;-)
>>>>
>>>> Czy Ślubny Mąż/Żona automatycznie przestaje być Towarzyszem Życia?
>>>> :-)
>>>
>>> I co jest tak wstydliwego i dyskryminującego w związkach
>>> sakramentalnych,
>>> że zamiast męża trzeba się posiłkować skrótami...
>>
>> A tego to ja już nie wiem. :-).
>> Ja, mimo że nie mam ślubnego, pozwalam go sobie nazywać mężem i nie czuję
>> z
>> tego powodu wstydu. Tak samo kiedy nazywam go TŻtem czy innym równie
>> miłym
>> okresleniem :-)
>>
>> Sylwia
>
> Moj mąż obraziłby się, a raczej byłoby mu smutno i miałby pretensje,
> gdybym
> go wśród naszych znajomych i nawet wśród nieznajomych zaczęła nazywać
> towarzyszem życia.

Nie używam tego okreslenia wśród znajomych, a tylko i wyłącznie w necie, na
grupach.
Raz napiszę mąż, raz TŻ (tak jak mi wygodniej albo co mi pierwsze się
napisze) i nie robię z tego wielkiego halo. :-)
W realu jest po prostu mąż wśród znajomych i nieznajomych, oraz po imieniu
wśród znajomych.

Sylwia




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-03 15:02:19 - Ikselka

Dnia Fri, 3 Dec 2010 14:35:36 +0100, Szpilka napisał(a):

> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
> news:1n1ibukolobie$.qii4v83vm7om.dlg@40tude.net...
>> Dnia Thu, 2 Dec 2010 17:09:22 +0100, Szpilka napisał(a):
>>
>>> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
>>> news:1jk4utd8s8qjy$.wjouvltxikqi$.dlg@40tude.net...
>>>> Dnia Thu, 02 Dec 2010 14:36:15 +0100, medea napisał(a):
>>>>
>>>>> W dniu 2010-12-02 13:45, Ikselka pisze:
>>>>>
>>>>>> A ja najpierw odczytywałam TŻ jako treść żołądkowa. To wiesz,
>>>>>> niekoniecznie taki skrót jest czytelny. Bo już MŚK niewtajemniczonym
>>>>>> się
>>>>>> przynajmniej z miśkiem może skojarzyć i nie razić ;-PPP
>>>>>
>>>>> Dlatego należy używać skrótów, które są opisane np. w netykiecie.
>>>>>
>>>>
>>>>
>>>> Zatem netykieta dyskryminuje osoby pozostajace w związkach
>>>> sakramentalnych
>>>> ;-)
>>>
>>> Czy Ślubny Mąż/Żona automatycznie przestaje być Towarzyszem Życia?
>>> :-)
>>
>> Uważam, że ŚM oznacza znacznie więcej, niż TŻ. Więc akurat czułabym się
>> wbrew sobie zobowiazana do zubożenia znaczenia emocjonalnego i
>> faktycznego,
>> stosując skrót TŻ. Ale jeśli komuś wystarcza i jest całkowicie adekwatny
>> skrót TŻ, to przecież nic do tego nie mam.
>
> Mnie tam akurat nie przeszkadza kto jakich skrótów używa i jak kogo tytułuje
> :-)
> I nie wnikam kto jaki ma stosunek emocjonalny wyrażany przez dany skrót.
> To tak w skrócie :-)
>
> Sylwia

Patrz wyżej. JA używam MŚK, też nie patrzę, kto używa innych skrótów.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-03 15:34:38 - Szpilka


Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
news:d8uyj0dsxpyy.140afytrjpi32.dlg@40tude.net...
> Dnia Fri, 3 Dec 2010 14:35:36 +0100, Szpilka napisał(a):
>
>> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
>> news:1n1ibukolobie$.qii4v83vm7om.dlg@40tude.net...
>>> Dnia Thu, 2 Dec 2010 17:09:22 +0100, Szpilka napisał(a):
>>>
>>>> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
>>>> news:1jk4utd8s8qjy$.wjouvltxikqi$.dlg@40tude.net...
>>>>> Dnia Thu, 02 Dec 2010 14:36:15 +0100, medea napisał(a):
>>>>>
>>>>>> W dniu 2010-12-02 13:45, Ikselka pisze:
>>>>>>
>>>>>>> A ja najpierw odczytywałam TŻ jako treść żołądkowa. To wiesz,
>>>>>>> niekoniecznie taki skrót jest czytelny. Bo już MŚK
>>>>>>> niewtajemniczonym
>>>>>>> się
>>>>>>> przynajmniej z miśkiem może skojarzyć i nie razić ;-PPP
>>>>>>
>>>>>> Dlatego należy używać skrótów, które są opisane np. w netykiecie.
>>>>>>
>>>>>
>>>>>
>>>>> Zatem netykieta dyskryminuje osoby pozostajace w związkach
>>>>> sakramentalnych
>>>>> ;-)
>>>>
>>>> Czy Ślubny Mąż/Żona automatycznie przestaje być Towarzyszem Życia?
>>>> :-)
>>>
>>> Uważam, że ŚM oznacza znacznie więcej, niż TŻ. Więc akurat czułabym się
>>> wbrew sobie zobowiazana do zubożenia znaczenia emocjonalnego i
>>> faktycznego,
>>> stosując skrót TŻ. Ale jeśli komuś wystarcza i jest całkowicie adekwatny
>>> skrót TŻ, to przecież nic do tego nie mam.
>>
>> Mnie tam akurat nie przeszkadza kto jakich skrótów używa i jak kogo
>> tytułuje
>> :-)
>> I nie wnikam kto jaki ma stosunek emocjonalny wyrażany przez dany skrót.
>> To tak w skrócie :-)
>>
>> Sylwia
>
> Patrz wyżej. JA używam MŚK, też nie patrzę, kto używa innych skrótów.

Spox, dla mnie możesz używać do woli :-D

Sylwia




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-04 13:44:30 - Ikselka

Dnia Fri, 03 Dec 2010 19:29:22 +0100, E. napisał(a):

> Ikselka pisze:
>
>>> Czy Ślubny Mąż/Żona automatycznie przestaje być Towarzyszem Życia?
>>> :-)
>>
>> Uważam, że ŚM oznacza znacznie więcej, niż TŻ.
>
> Dajcie spokój - Ikselka uważa, więc staje się to jedyną, słuszną prawdą.
>

Skoro tak uważasz...



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-04 14:26:20 - Ikselka

Dnia Sat, 04 Dec 2010 02:45:56 +0100, Aicha napisał(a):

> W dniu 2010-12-03 13:38, Ikselka pisze:
>
>>> Czy Ślubny Mąż/Żona automatycznie przestaje być Towarzyszem Życia?
>>> :-)
>>
>> Uważam, że ŚM oznacza znacznie więcej, niż TŻ.
>
> Ze ŚM zawsze można się rozwieść. TŻ jest w tym kontekście znacznie
> bardziej uczciwy.

Tak, i mniej formalności - po prostu idzie sobie i śladu nie ma po związku
poza dzieckiem.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-04 22:01:00 - Aicha

W dniu 2010-12-04 14:26, Ikselka pisze:

>>>> Czy Ślubny Mąż/Żona automatycznie przestaje być Towarzyszem Życia?
>>>> :-)
>>>
>>> Uważam, że ŚM oznacza znacznie więcej, niż TŻ.
>>
>> Ze ŚM zawsze można się rozwieść. TŻ jest w tym kontekście znacznie
>> bardziej uczciwy.
>
> Tak, i mniej formalności - po prostu idzie sobie i śladu nie ma po związku
> poza dzieckiem.

A o co komu dziecko?

--
Pozdrawiam - Aicha




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-04 22:07:28 - Aicha

W dniu 2010-12-04 22:01, Aicha pisze:

>>>>> Czy Ślubny Mąż/Żona automatycznie przestaje być Towarzyszem Życia?
>>>>> :-)
>>>>
>>>> Uważam, że ŚM oznacza znacznie więcej, niż TŻ.
>>>
>>> Ze ŚM zawsze można się rozwieść. TŻ jest w tym kontekście znacznie
>>> bardziej uczciwy.
>>
>> Tak, i mniej formalności - po prostu idzie sobie i śladu nie ma po
>> związku
>> poza dzieckiem.
>
> A o co komu dziecko?
>
.... po co :)

--
Pozdrawiam - Aicha




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-02 00:45:33 - Ikselka

Dnia Thu, 02 Dec 2010 00:04:43 +0100, Paulinka napisał(a):

> Ikselka pisze:
>> Dnia Wed, 01 Dec 2010 23:30:58 +0100, Paulinka napisał(a):
>>
>>> Ikselka pisze:
>>>> Dnia Wed, 01 Dec 2010 22:58:22 +0100, E. napisał(a):
>>>>
>>>>> Iwon(K)a pisze:
>>>>>> Stalker wrote in message
>>>>>> news:232e5005-77df-4469-ac13-> Nieprawda...
>>>>>>
>>>>>>> Ludzie Cię nie lubią nie dlatego, że czują się gorsi od Ciebie, tylko
>>>>>>> dlatego, że ty jesteś święcie przekonana,
>>>>>>> że tak właśnie jest.
>>>>>> a kto Ci dal upowaznienie zeby wyrazac sie w imieniu ludzi?? ;)
>>>>> Ja niniejszym daję.
>>>>>
>>>>
>>>> A Ciebie kto upoważnił do dawania SWOJEGO upoważnienia w imieniu ludzi?
>>> Ludzie.
>>
>> No sorry - ja nie :-)
>
> Sędzia we własnej sprawie? :)

Ludzie.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-02 01:01:54 - Paulinka

Ikselka pisze:
> Dnia Thu, 02 Dec 2010 00:04:43 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>> Ikselka pisze:
>>> Dnia Wed, 01 Dec 2010 23:30:58 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>
>>>> Ikselka pisze:
>>>>> Dnia Wed, 01 Dec 2010 22:58:22 +0100, E. napisał(a):
>>>>>
>>>>>> Iwon(K)a pisze:
>>>>>>> Stalker wrote in message
>>>>>>> news:232e5005-77df-4469-ac13-> Nieprawda...
>>>>>>>
>>>>>>>> Ludzie Cię nie lubią nie dlatego, że czują się gorsi od Ciebie, tylko
>>>>>>>> dlatego, że ty jesteś święcie przekonana,
>>>>>>>> że tak właśnie jest.
>>>>>>> a kto Ci dal upowaznienie zeby wyrazac sie w imieniu ludzi?? ;)
>>>>>> Ja niniejszym daję.
>>>>>>
>>>>> A Ciebie kto upoważnił do dawania SWOJEGO upoważnienia w imieniu ludzi?
>>>> Ludzie.
>>> No sorry - ja nie :-)
>> Sędzia we własnej sprawie? :)
>
> Ludzie.

Masz rację ludzie.

--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-02 14:07:33 - Ikselka

Dnia Thu, 2 Dec 2010 13:32:12 +0100, Ikselka napisał(a):

> Dnia Thu, 2 Dec 2010 08:43:39 +0100, anonymous napisał(a):
>
>> krys wrote:
>>>>>>> Ludzie Cię nie lubią nie dlatego, że czują się gorsi od Ciebie,
>>>>>>> tylko dlatego, że ty jesteś święcie przekonana,
>>>>>>> że tak właśnie jest.
>>>>>>
>>>>>>
>>>>>> a kto Ci dal upowaznienie zeby wyrazac sie w imieniu ludzi?? ;)
>>>>>
>>>>> Ja niniejszym daję.
>>>>
>>>> teraz to wiesz.... trza bylo wypelniac ankiete wczesniej
>>>
>>> Ja dałam wcześniej, zanim Stalker Ci odpowiedział.
>>> To juz oficjalnie trzy ludzie.
>>> J.
>>
>> no to robimy szabat
>
> Sabat.

...czarownic.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-02 15:01:54 - medea

W dniu 2010-12-02 14:07, Ikselka pisze:
> Dnia Thu, 2 Dec 2010 13:32:12 +0100, Ikselka napisał(a):
>
>> Dnia Thu, 2 Dec 2010 08:43:39 +0100, anonymous napisał(a):
>>
>>> krys wrote:
>>>>>>>> Ludzie Cię nie lubią nie dlatego, że czują się gorsi od Ciebie,
>>>>>>>> tylko dlatego, że ty jesteś święcie przekonana,
>>>>>>>> że tak właśnie jest.
>>>>>>>
>>>>>>>
>>>>>>> a kto Ci dal upowaznienie zeby wyrazac sie w imieniu ludzi?? ;)
>>>>>>
>>>>>> Ja niniejszym daję.
>>>>>
>>>>> teraz to wiesz.... trza bylo wypelniac ankiete wczesniej
>>>>
>>>> Ja dałam wcześniej, zanim Stalker Ci odpowiedział.
>>>> To juz oficjalnie trzy ludzie.
>>>> J.
>>>
>>> no to robimy szabat
>>
>> Sabat.
>
> ..czarownic.

No przecież on sobie tylko tak skrócił, chodzi o sobotni sabat. :)

Ewa



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-02 00:45:16 - Ikselka

Dnia Thu, 02 Dec 2010 00:04:06 +0100, Paulinka napisał(a):

> Cóż zatem posiadasz takiego, czego nie posiadają ludzie z Usenetu?
> Oryginał Rembrandta w salonie?

Ech, materialistka...
Posiadam ABSOLUTNE (czyli bez wyjątków co do żadnych najdrobniejszych
szczegółów) zadowolenie z mojej teraźniejszości.


>
>>> Dobrze przyjmuję, ze jesteś poliglotką i ostatni wątek o matce
>>> wieloraczków był wypadkiem przy pracy.
>>
>> Dałam wyraźny sygnał, że angielskojęzyczny tekst nie przekonuje mnie
>> bardziej, niż polski.I tylko tyle. To, że w nim było coś ponad, to sprawia,
>> ze to był po prostu jakiś tekst. Jest wiele tekstów na ten sam temat.
>> Powoływanie się na słuszność jednego wybranego tylko dlatego, zę jest po
>> angielsku, jest śmieszne.
>
> Ty go po prostu przeczytałaś post factum. I daj spokój, wmawiając mi, że
> nie czytasz tekstów po angielsku dla zasady.

Niczego takiego Ci nie wmawiam, że nie czytam tekstów po angielsku... itd.
Wmawiam Ci, że TEGO tekstu w ogóle nie czytałam, nawet nie weszłam na
stronę :-)

> Wchodzisz i na błysk Twoich zębów ludzie padają pokotem? Dobre:)

Chyba znowu trochę przesadzasz ze swym wizjonerstwem.
Moje zęby aż tak nie błyszczą. To sprawa zupełnie czegoś innego :-)


> Pytanie, czemu w Usenecie to nie działa? No tak, nie ma błysku zębów aaa
> i jeszcze burzy naturalnych włosów no i tej figury klepsydry.

W usenecie nie działa, bo to nie o te cechy chodzi.


> Doświadczenie uczy, że doświadczenie niczego nie uczy.
> Giovanni Guareschi

On nie dopowiedział, że to JEGO doświadczenie uczy, że doświadczenie
niczego nie uczy.


>>>>> A może ona Ci czegoś zazdrości?
>>>> Nie wiem. Coś insynuujesz?
>>> Jeszcze na to nie wpadłaś?
>>
>> Jakoś nie.
>
> Oj rysa na szkle. Pomyśl, co Ci będę ułatwiać.


Daj spokój, nie lubię być zmuszana do myślenia o osobach, ktorych nie lubię
:-)


>> Sorry - bezpośredniość i internet się wzajemnie wykluczają.
>
> Semantyka. Zupełnie nie o to mi chodziło.

Mnie też nie o semantykę. Internet to filtr. Bezpośredni kontakt to nie
jest kontakt przez filtr.


>
>>>>> Wychodzi na to, że osoby,
>>>>> które wchodzą w strefę Twoich koników i wyraźnie na tym polu Cię
>>>>> prześcigają, są z góry skazane na Twój brak akceptacji.
>>>>
>>>> Moim konikiem nie są podróże kulinarne - generalnie nie znoszę podróżować
>>>> zbyt daleko. Choć z wielkim zainteresowaniem czytam relacje innych, ale nie
>>>> wszystkich, jak łatwo się domyślić.
>>> Jej akurat nie. No tak te fluidy...
>>
>> Ależ czytałam. Styl mi nie pasuje.
>
> No tak styl. Styl jest dla laika jak szpinak albo smakuje, albo nie.
> Chyba, ze rozmawiamy ze specem od stylu. A Ty nim chyba nie jesteś.

Ale mam prawo lubić czyjś sposób pisania, albo nie.
Tak jak czyjś sposób ubierania się, jedzenia czy załatwiania spraw.

>
>>>> Wąskie grono, w którym TU się obracamy, to nie cały Usenet. Usenet to nie
>>>> wszyscy ludzie. Niczego nie wiesz o moich pozostałych kontaktach netowych.
>>> Fani do Ciebie pisują?
>>
>> Fani??? - raczej osoby życzliwe, potrzebujące rady lub chcące mnie podnieść
>> na duchu albo po prostu chcące mi zwyczajnie odpowiedzieć na priv, bo w
>> grupie byłyby zaraz tępione. A nawet nie przypuszczasz, m.in. kto z grup do
>> mnie pisze, ktoś, kogo bardzo lubię i on mnie 3-)
>> No ale przecież nie powiem, kto.
>
> To raczej negatywnie świadczy o tej osobie, bo ja jeśli się z Tobą
> zgadzam i Cię popieram, robię to oficjalnie.

Na forum ogólnym.
Nie wszystko należy pisać na forum ogólnym.
Nie wszyscy też mają ochotę na ew. utarczki z moimi przeciwnikami -
niektórym zależy na bardziej intymnym kontakcie, jaki daje korespondencja
prywatna. Można w niej zawrzeć więcej prywatnych informacji (wzajemnie),
więc dzieki temu lepiej się poznać albo po prostu lepiej cos sobie
wyjaśnić.




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-02 01:01:24 - Paulinka

Ikselka pisze:
> Dnia Thu, 02 Dec 2010 00:04:06 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>> Cóż zatem posiadasz takiego, czego nie posiadają ludzie z Usenetu?
>> Oryginał Rembrandta w salonie?
>
> Ech, materialistka...
> Posiadam ABSOLUTNE (czyli bez wyjątków co do żadnych najdrobniejszych
> szczegółów) zadowolenie z mojej teraźniejszości.

Zastrzeliłaś mnie. Umarłam.
Posiadasz jeszcze syndrom braku refleksji nad tym, co robisz i zero
krytycyzmu wobec siebie.


>>>> Dobrze przyjmuję, ze jesteś poliglotką i ostatni wątek o matce
>>>> wieloraczków był wypadkiem przy pracy.
>>> Dałam wyraźny sygnał, że angielskojęzyczny tekst nie przekonuje mnie
>>> bardziej, niż polski.I tylko tyle. To, że w nim było coś ponad, to sprawia,
>>> ze to był po prostu jakiś tekst. Jest wiele tekstów na ten sam temat.
>>> Powoływanie się na słuszność jednego wybranego tylko dlatego, zę jest po
>>> angielsku, jest śmieszne.
>> Ty go po prostu przeczytałaś post factum. I daj spokój, wmawiając mi, że
>> nie czytasz tekstów po angielsku dla zasady.
>
> Niczego takiego Ci nie wmawiam, że nie czytam tekstów po angielsku... itd.
> Wmawiam Ci, że TEGO tekstu w ogóle nie czytałam, nawet nie weszłam na
> stronę :-)

Za to uwolniłaś wątek, który ośmieszył Twoje braki w tym temacie.

>> Wchodzisz i na błysk Twoich zębów ludzie padają pokotem? Dobre:)
>
> Chyba znowu trochę przesadzasz ze swym wizjonerstwem.
> Moje zęby aż tak nie błyszczą. To sprawa zupełnie czegoś innego :-)

Nie zacytuję, co powiedział mój mąż na widok Twojego zdjęcia :D

>> Pytanie, czemu w Usenecie to nie działa? No tak, nie ma błysku zębów aaa
>> i jeszcze burzy naturalnych włosów no i tej figury klepsydry.
>
> W usenecie nie działa, bo to nie o te cechy chodzi.

To po co o nich piszesz? Błyszcz intelektem.

>> Doświadczenie uczy, że doświadczenie niczego nie uczy.
>> Giovanni Guareschi
>
> On nie dopowiedział, że to JEGO doświadczenie uczy, że doświadczenie
> niczego nie uczy.


To była ogólna refleksja, autora podałam dla przyzwoitości. Miałam na
myśli, to co zrozumiałaś od razu.

>>>>>> A może ona Ci czegoś zazdrości?
>>>>> Nie wiem. Coś insynuujesz?
>>>> Jeszcze na to nie wpadłaś?
>>> Jakoś nie.
>> Oj rysa na szkle. Pomyśl, co Ci będę ułatwiać.
>
>
> Daj spokój, nie lubię być zmuszana do myślenia o osobach, ktorych nie lubię
> :-)

Trudno, nikt nie mówił, ze życie jest łatwe.

>>> Sorry - bezpośredniość i internet się wzajemnie wykluczają.
>> Semantyka. Zupełnie nie o to mi chodziło.
>
> Mnie też nie o semantykę. Internet to filtr. Bezpośredni kontakt to nie
> jest kontakt przez filtr.

Tzn jaki? Konkretnie.

>>>>>> Wychodzi na to, że osoby,
>>>>>> które wchodzą w strefę Twoich koników i wyraźnie na tym polu Cię
>>>>>> prześcigają, są z góry skazane na Twój brak akceptacji.
>>>>> Moim konikiem nie są podróże kulinarne - generalnie nie znoszę podróżować
>>>>> zbyt daleko. Choć z wielkim zainteresowaniem czytam relacje innych, ale nie
>>>>> wszystkich, jak łatwo się domyślić.
>>>> Jej akurat nie. No tak te fluidy...
>>> Ależ czytałam. Styl mi nie pasuje.
>> No tak styl. Styl jest dla laika jak szpinak albo smakuje, albo nie.
>> Chyba, ze rozmawiamy ze specem od stylu. A Ty nim chyba nie jesteś.
>
> Ale mam prawo lubić czyjś sposób pisania, albo nie.
> Tak jak czyjś sposób ubierania się, jedzenia czy załatwiania spraw.


A fluidy tutaj Ci nie przeszkadzają?

>>>>> Wąskie grono, w którym TU się obracamy, to nie cały Usenet. Usenet to nie
>>>>> wszyscy ludzie. Niczego nie wiesz o moich pozostałych kontaktach netowych.
>>>> Fani do Ciebie pisują?
>>> Fani??? - raczej osoby życzliwe, potrzebujące rady lub chcące mnie podnieść
>>> na duchu albo po prostu chcące mi zwyczajnie odpowiedzieć na priv, bo w
>>> grupie byłyby zaraz tępione. A nawet nie przypuszczasz, m.in. kto z grup do
>>> mnie pisze, ktoś, kogo bardzo lubię i on mnie 3-)
>>> No ale przecież nie powiem, kto.
>> To raczej negatywnie świadczy o tej osobie, bo ja jeśli się z Tobą
>> zgadzam i Cię popieram, robię to oficjalnie.
>
> Na forum ogólnym.
> Nie wszystko należy pisać na forum ogólnym.
> Nie wszyscy też mają ochotę na ew. utarczki z moimi przeciwnikami -
> niektórym zależy na bardziej intymnym kontakcie, jaki daje korespondencja
> prywatna. Można w niej zawrzeć więcej prywatnych informacji (wzajemnie),
> więc dzieki temu lepiej się poznać albo po prostu lepiej cos sobie
> wyjaśnić.

Dobra wymówka dla Twojej tezy o tylu internautach, o których nie mam
pojęcia, a którzy Cię popierają i piszą do Ciebie.


--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-03 13:40:04 - Ikselka

Dnia Thu, 02 Dec 2010 19:26:49 +0100, E. napisał(a):

> Ikselka pisze:
>
>> Mam duże doświadczenie życiowe i pedagogiczne,
>
> I jako autorytet moralny twierdzę....
>
>> A nawet nie przypuszczasz, m.in. kto z grup do
>> mnie pisze, ktoś, kogo bardzo lubię i on mnie 3-)
>> No ale przecież nie powiem, kto.
>
> Jasne, jasne - a ja mam słonia w karafce:)
>

No to musi Ci on wystarczyć :-)



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-04 13:20:16 - Ikselka

Dnia Fri, 03 Dec 2010 15:52:30 +0100, medea napisał(a):

> W dniu 2010-12-01 23:48, Ikselka pisze:
>
>> grupie byłyby zaraz tępione. A nawet nie przypuszczasz, m.in. kto z grup do
>> mnie pisze, ktoś, kogo bardzo lubię i on mnie 3-)
>> No ale przecież nie powiem, kto.
>
> W sumie nietrudno się domyślić.
>

Akurat jest kilka takich osób.
No ale jedna z nich - w życiu byś nie zgadła 3-)



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-04 15:06:09 - medea

W dniu 2010-12-04 13:20, Ikselka pisze:

> Akurat jest kilka takich osób.
> No ale jedna z nich - w życiu byś nie zgadła 3-)

Zgadłabym, zgadła.

Ewa



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-04 13:23:59 - Ikselka

Dnia Fri, 3 Dec 2010 17:06:19 +0100, Agnieszka napisał(a):

> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
> Jak ma się jakiegoś tam męża to może i tak. Mój mąż na przykład jest
> najważniejszy, nie ma nic więcej, zwłaszcza znacznie, a już zwłaszcza w
> postaci intantylnych określeń, a najbardziej zwłaszcza jeżeli te określenia
> miałyby być rodzaju nijakiego.
>
> Agnieszka

To zalezy od punktu widzenia - z mojego punktu widzenia jakiś tam mąż
jest już chwilę po tym, kiedy się tylko podpisze z nim umowę w USC. Ale,
jak napisałam, to zależy od punktu widzenia.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-04 21:35:59 - Szpilka


Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
news:fyyr6q0s14o6.n1m29gbubssu.dlg@40tude.net...
> Dnia Fri, 3 Dec 2010 17:06:19 +0100, Agnieszka napisał(a):
>
>> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
>> Jak ma się jakiegoś tam męża to może i tak. Mój mąż na przykład jest
>> najważniejszy, nie ma nic więcej, zwłaszcza znacznie, a już zwłaszcza w
>> postaci intantylnych określeń, a najbardziej zwłaszcza jeżeli te
>> określenia
>> miałyby być rodzaju nijakiego.
>>
>> Agnieszka
>
> To zalezy od punktu widzenia - z mojego punktu widzenia jakiś tam mąż
> jest już chwilę po tym, kiedy się tylko podpisze z nim umowę w USC. Ale,
> jak napisałam, to zależy od punktu widzenia.

Nie, to zależy od ludzi którzy zawarli ze sobą związek, niezależnie czy
cywilny czy kościelny.
Zależy od ich uczuć, szacunku do siebie i wielu innych czynników.
Tak samo mogą się traktować ludzie nie mający sakramentu albo i tylko
papierka z urzędu.

Sylwia




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-02 01:02:00 - Ikselka

Dnia Thu, 02 Dec 2010 00:50:02 +0100, Paulinka napisał(a):

>> Terminologię mam raczej wąską.
>
> Wiem i boleję nad tym.

Muszę zatem wzbogacić - skoro głupia cipa, niemęski mężczyzna i cała
reszta z palety przecudnych określeń Ci nie wystarczy :-)



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-01 15:56:17 - Stalker

On 1 Gru, 15:42, Iwon\(K\)a wrote:

> > Ale w sumie masz racj . Mea culpa. Faktycznie powinienem  chyba
> > ja niej napisa :
> > IMO - ludzie nie lubi Ci , bo.... i powody.
>
> juz lepiej, choc troche wtedy poudajesz skromniejszego proroka.

Cieszę się, że teraz zrozumiałaś, aczkolwiek IMO nie jest lepiej tylko
tak samo.
W obu przypadkach Ludzie nie lubią, bo... jest wyrażeniem mojej w
tym temacie opinii

> > A nie przepraszam: Czy ja mog tak napisa ? M g by mi wystawi kto
> > upowa nienie,
> > ebym m g napisa dlaczego w mojej opinii ludzie nie lubi ? :-DDD
>
> widac potrzebujesz czyichs plecow.

Nie, no ja bardzo przepraszam - wyrażę swoją opinię bez upoważnienia i
co?
I afera gotowa :-)

Moja droga interlokutorko: żeby móc napisać Ludzie coś tam... nie
potrzebne jest nikomu ŻADNE upoważnienie.
To jest czyjaś opinia i ona co najwyżej może być słuszna, albo nie,
albo nie wiadomo.

Ja się zresztą zastanawiam dlaczego uczepiłaś się mojego stwierdzenia,
a nie zagrzmiałaś z oburzenia,
gdy ktoś do kogo pisałem wyraził się tak: Kobiety i kobiecy mężczyźni
mnie nie lubią. Męscy mężczyźni mnie wielbią?

Jakaż to grupa:

1. kobiet,
2. kobiecych mężczyzn,
3. tudzież męskich mężczyzn

upoważniła tę osobę do wyrażenia swojej opinii? :-)

Stalker, w imieniu wszystkich :-)






Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-01 16:07:26 - Iwon(K)a

Stalker wrote in message
news:ab2d57e3-d320-420c-bbce-664930f7afd0@g26g2000vba.googlegroups.com...
>> > Ale w sumie masz racj . Mea culpa. Faktycznie powinienem chyba
>> > ja niej napisa :
>> > IMO - ludzie nie lubi Ci , bo.... i powody.
>>
>> juz lepiej, choc troche wtedy poudajesz skromniejszego proroka.
>
> Cieszę się, że teraz zrozumiałaś, aczkolwiek IMO nie jest lepiej tylko
> tak samo.
> W obu przypadkach Ludzie nie lubią, bo... jest wyrażeniem mojej w
> tym temacie opinii

LOL - widze, ze jednak dalej brakuje Ci zrozumienia.


>> > A nie przepraszam: Czy ja mog tak napisa ? M g by mi wystawi kto
>> > upowa nienie,
>> > ebym m g napisa dlaczego w mojej opinii ludzie nie lubi ? :-DDD
>>
>> widac potrzebujesz czyichs plecow.
>
> Nie, no ja bardzo przepraszam - wyrażę swoją opinię bez upoważnienia i
> co?
> I afera gotowa :-)

afera - lol- drama queen z Ciebie. Wyrazaj swoja opinie jako swoja a nie
in your opinion grupowa.
>
> Moja droga interlokutorko: żeby móc napisać Ludzie coś tam... nie
> potrzebne jest nikomu ŻADNE upoważnienie.
> To jest czyjaś opinia i ona co najwyżej może być słuszna, albo nie,
> albo nie wiadomo.

oczywiscie, ze upowaznienia na pismie nie trzeba. Jednakze jakos nie
potrafisz
wziac samodzielnosci w tym co piszesz, a podpierasz sie ludzmi- bo
oczywiscie
w _Twojej opinii_ ludzie mysla tak samo jak Ty....lapiesz teraz?

> Ja się zresztą zastanawiam dlaczego uczepiłaś się mojego stwierdzenia,
> a nie zagrzmiałaś z oburzenia,
> gdy ktoś do kogo pisałem wyraził się tak: Kobiety i kobiecy mężczyźni
> mnie nie lubią. Męscy mężczyźni mnie wielbią?

masz racje- w koncu jestes Iksleka w meskim wydaniu. Powinnam byla Cie
pominac milczeniem.


> Jakaż to grupa:
>
> 1. kobiet,
> 2. kobiecych mężczyzn,
> 3. tudzież męskich mężczyzn
>
> upoważniła tę osobę do wyrażenia swojej opinii? :-)
>
> Stalker, w imieniu wszystkich :-)



witaj Ikselko- bis!!!! Uklony.


i.




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-01 18:35:18 - Ikselka

Dnia Wed, 1 Dec 2010 09:07:26 -0600, Iwon(K)a napisał(a):

> Jednakze jakos nie
> potrafisz
> wziac samodzielnosci w tym co piszesz, a podpierasz sie ludzmi- bo
> oczywiscie
> w _Twojej opinii_ ludzie mysla tak samo jak Ty....lapiesz teraz?

No, esencja!
:-)



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-03 15:01:29 - Ikselka

Dnia Fri, 3 Dec 2010 14:32:50 +0100, Szpilka napisał(a):

> Nie używam tego okreslenia wśród znajomych, a tylko i wyłącznie w necie, na
> grupach.

No więc mój mąż też czułby się źle, gdybym o nim w grupach pisała TŻ.
Dlaczego mam ukrywać, że to mój mąż? - bo komuś będzie przykro, kto akurat
żyje bez ślubu?



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-03 15:33:54 - Szpilka


Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
news:ctewnmxg4t7g.n3zral9u7xpl$.dlg@40tude.net...
> Dnia Fri, 3 Dec 2010 14:32:50 +0100, Szpilka napisał(a):
>
>> Nie używam tego okreslenia wśród znajomych, a tylko i wyłącznie w necie,
>> na
>> grupach.
>
> No więc mój mąż też czułby się źle, gdybym o nim w grupach pisała TŻ.

IMO skrót TŻ nie jest ani obraźliwy ani wstydliwy niezależnie od więzi
łączących nas z dana osobą, czy to mąż czy nie mąż :-)

> Dlaczego mam ukrywać, że to mój mąż? - bo komuś będzie przykro, kto akurat
> żyje bez ślubu?

Skąd takie wnioski?

Sylwia




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-03 19:28:23 - E.

Ikselka pisze:
> Dnia Fri, 3 Dec 2010 14:32:50 +0100, Szpilka napisał(a):
>
>> Nie używam tego okreslenia wśród znajomych, a tylko i wyłącznie w necie, na
>> grupach.
>
> No więc mój mąż też czułby się źle, gdybym o nim w grupach pisała TŻ.


A nie jest mu źle, jak o 1 w nocy, zamiast spać u jego boku produkujesz
się na newsach?
Dziwny jakiś.

E.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-04 13:19:21 - Ikselka

Dnia Fri, 3 Dec 2010 15:34:38 +0100, Szpilka napisał(a):


>> Patrz wyżej. JA używam MŚK, też nie patrzę, kto używa innych skrótów.
>
> Spox, dla mnie możesz używać do woli :-D
>

Dziękuję, to miło. Jednak scyzoryk mi się w kieszni otwiera, kiedy spotykam
się z odzywkami innych osów w rodzaju Pisz TŻ, bo netykieta nakazuje.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-04 15:51:00 - medea

W dniu 2010-12-04 13:19, Ikselka pisze:
> Dnia Fri, 3 Dec 2010 15:34:38 +0100, Szpilka napisał(a):
>
>
>>> Patrz wyżej. JA używam MŚK, też nie patrzę, kto używa innych skrótów.
>>
>> Spox, dla mnie możesz używać do woli :-D
>>
>
> Dziękuję, to miło. Jednak scyzoryk mi się w kieszni otwiera, kiedy spotykam
> się z odzywkami innych osów w rodzaju Pisz TŻ, bo netykieta nakazuje.

Mam nadzieję, że nie do mnie pijesz, bo ja w życiu czegoś takiego nie
napisałam, ani nawet nie miałam na myśli.
Ja raczej optuję za wersją pisz mąż, bo przecież piszesz po polsku. I
nie używaj skrótów dla innych niezrozumiałych.

Ewa



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-02 01:42:55 - Ikselka

Dnia Thu, 02 Dec 2010 01:01:24 +0100, Paulinka napisał(a):

> Ikselka pisze:
>> Dnia Thu, 02 Dec 2010 00:04:06 +0100, Paulinka napisał(a):
>>
>>> Cóż zatem posiadasz takiego, czego nie posiadają ludzie z Usenetu?
>>> Oryginał Rembrandta w salonie?
>>
>> Ech, materialistka...
>> Posiadam ABSOLUTNE (czyli bez wyjątków co do żadnych najdrobniejszych
>> szczegółów) zadowolenie z mojej teraźniejszości.
>
> Zastrzeliłaś mnie. Umarłam.

Oczekiwałam raczej, że napiszesz, iż własnie wbrew temu, co myślę, nie
różnię się w tym wcale od wszystkich tutejszych osób...


> Posiadasz jeszcze syndrom braku refleksji nad tym, co robisz i zero
> krytycyzmu wobec siebie.

Ale to już Twoje osobiste dokładki do mojego stanu posiadania, a jesli
nawet je przyjmę, to i tak one niczego nie zmieniają w stanie zasadniczym
:-)

>
>
>>>>> Dobrze przyjmuję, ze jesteś poliglotką i ostatni wątek o matce
>>>>> wieloraczków był wypadkiem przy pracy.
>>>> Dałam wyraźny sygnał, że angielskojęzyczny tekst nie przekonuje mnie
>>>> bardziej, niż polski.I tylko tyle. To, że w nim było coś ponad, to sprawia,
>>>> ze to był po prostu jakiś tekst. Jest wiele tekstów na ten sam temat.
>>>> Powoływanie się na słuszność jednego wybranego tylko dlatego, zę jest po
>>>> angielsku, jest śmieszne.
>>> Ty go po prostu przeczytałaś post factum. I daj spokój, wmawiając mi, że
>>> nie czytasz tekstów po angielsku dla zasady.
>>
>> Niczego takiego Ci nie wmawiam, że nie czytam tekstów po angielsku... itd.
>> Wmawiam Ci, że TEGO tekstu w ogóle nie czytałam, nawet nie weszłam na
>> stronę :-)
>
> Za to uwolniłaś wątek, który ośmieszył Twoje braki w tym temacie.

Braki w temacie obeznania z faktografią dotyczącą pewnej wielodzietnej
pani? - a proszę bardzo, niech ośmiesza :-)


>
>>> Wchodzisz i na błysk Twoich zębów ludzie padają pokotem? Dobre:)
>>
>> Chyba znowu trochę przesadzasz ze swym wizjonerstwem.
>> Moje zęby aż tak nie błyszczą. To sprawa zupełnie czegoś innego :-)
>
> Nie zacytuję, co powiedział mój mąż na widok Twojego zdjęcia :D

Mam tylko jeden implant (po wypadku), prawa górna czwórka, cała reszta to
moje własne, więc się raczej pomylił. Mogę nimi gryźć orzechy :-)
MŚK też miał swoje wrażenia o Twoim zdjęciu, też bardzo przyjemne :-)


>
>>> Pytanie, czemu w Usenecie to nie działa? No tak, nie ma błysku zębów aaa
>>> i jeszcze burzy naturalnych włosów no i tej figury klepsydry.
>>
>> W usenecie nie działa, bo to nie o te cechy chodzi.
>
> To po co o nich piszesz?

Kiedy prostuję czyjeś nieładne wyobrażenia na ten temat i tylko wtedy :-)

> Błyszcz intelektem.

Robię to, kiedy trzeba. Tzn w odpowiedzi na błyski innych. Tutaj rzadko
zachodzi konieczność i sposobność.


>
>>> Doświadczenie uczy, że doświadczenie niczego nie uczy.
>>> Giovanni Guareschi
>>
>> On nie dopowiedział, że to JEGO doświadczenie uczy, że doświadczenie
>> niczego nie uczy.
>
>
> To była ogólna refleksja, autora podałam dla przyzwoitości. Miałam na
> myśli, to co zrozumiałaś od razu.



Każde mądre stwierdzenie ma mądrego człowieka jako autora, ale nie daj
Boże, kiedy interpretują je ludzie, którzy nie mają własnych mądrych
stwierdzeń.
XL


>
>>>>>>> A może ona Ci czegoś zazdrości?
>>>>>> Nie wiem. Coś insynuujesz?
>>>>> Jeszcze na to nie wpadłaś?
>>>> Jakoś nie.
>>> Oj rysa na szkle. Pomyśl, co Ci będę ułatwiać.
>>
>>
>> Daj spokój, nie lubię być zmuszana do myślenia o osobach, ktorych nie lubię
>> :-)
>
> Trudno, nikt nie mówił, ze życie jest łatwe.

Jestem od dosyć dawna na etapie rozwoju mentalnego, który pozwala mi na
pewien luksus - odkryłam, że nie muszę godzić się na to, czego, czego nie
lubię; to właśnie dzięki temu mogę dzis powiedzieć, że mam to, czego inni
nie mają, czyli ABSOLUTNE zadowolenie :-)


>
>>>> Sorry - bezpośredniość i internet się wzajemnie wykluczają.
>>> Semantyka. Zupełnie nie o to mi chodziło.
>>
>> Mnie też nie o semantykę. Internet to filtr. Bezpośredni kontakt to nie
>> jest kontakt przez filtr.
>
> Tzn jaki? Konkretnie.

Filtr jaki? Podwójny - jeden prosty, bo szklany, a ten drugi bardzo
skomplikowany, graficzny, pozbawiony możliwości bezpośredniej weryfikacji
stopnia zniekształcenia sygnałów docierajacych do odbiorcy oraz
adekwatności wywołanych przez nie wrażeń.

>>
>> Ale mam prawo lubić czyjś sposób pisania, albo nie.
>> Tak jak czyjś sposób ubierania się, jedzenia czy załatwiania spraw.
>
>
> A fluidy tutaj Ci nie przeszkadzają?

Tutaj, tzn gdzie?


>> Na forum ogólnym.
>> Nie wszystko należy pisać na forum ogólnym.
>> Nie wszyscy też mają ochotę na ew. utarczki z moimi przeciwnikami -
>> niektórym zależy na bardziej intymnym kontakcie, jaki daje korespondencja
>> prywatna. Można w niej zawrzeć więcej prywatnych informacji (wzajemnie),
>> więc dzieki temu lepiej się poznać albo po prostu lepiej cos sobie
>> wyjaśnić.
>
> Dobra wymówka dla Twojej tezy o tylu

Ilu?

> internautach, o których nie mam
> pojęcia, a którzy Cię popierają i piszą do Ciebie.

Wystarczy mi kilku od czasu do czasu, a do pełnego zadowolenia wystarczyłby
mi NAWET jeden. Nie sugerowałam konkretnej liczby - a Ty ilu sobie
wyobraziłaś? Widzisz? - jak zwykle używając własnych wyobrażeń
przerośniętych ponad przesłanki rozbijasz się na niemożności uwierzenia w
rzeczy najprostsze i oczywiste.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-03 22:34:09 - Paulinka

Ikselka pisze:

>>>> Cóż zatem posiadasz takiego, czego nie posiadają ludzie z Usenetu?
>>>> Oryginał Rembrandta w salonie?
>>> Ech, materialistka...
>>> Posiadam ABSOLUTNE (czyli bez wyjątków co do żadnych najdrobniejszych
>>> szczegółów) zadowolenie z mojej teraźniejszości.
>> Zastrzeliłaś mnie. Umarłam.
>
> Oczekiwałam raczej, że napiszesz, iż własnie wbrew temu, co myślę, nie
> różnię się w tym wcale od wszystkich tutejszych osób...

Skoro nie zrozumiałaś prostej ironii z Rembrandtem...

>> Posiadasz jeszcze syndrom braku refleksji nad tym, co robisz i zero
>> krytycyzmu wobec siebie.
>
> Ale to już Twoje osobiste dokładki do mojego stanu posiadania, a jesli
> nawet je przyjmę, to i tak one niczego nie zmieniają w stanie zasadniczym
> :-)

Gdyby cokolwiek zmieniły, zaprzeczyłabyś mojej tezie.

>>>>>> Dobrze przyjmuję, ze jesteś poliglotką i ostatni wątek o matce
>>>>>> wieloraczków był wypadkiem przy pracy.
>>>>> Dałam wyraźny sygnał, że angielskojęzyczny tekst nie przekonuje mnie
>>>>> bardziej, niż polski.I tylko tyle. To, że w nim było coś ponad, to sprawia,
>>>>> ze to był po prostu jakiś tekst. Jest wiele tekstów na ten sam temat.
>>>>> Powoływanie się na słuszność jednego wybranego tylko dlatego, zę jest po
>>>>> angielsku, jest śmieszne.
>>>> Ty go po prostu przeczytałaś post factum. I daj spokój, wmawiając mi, że
>>>> nie czytasz tekstów po angielsku dla zasady.
>>> Niczego takiego Ci nie wmawiam, że nie czytam tekstów po angielsku... itd.
>>> Wmawiam Ci, że TEGO tekstu w ogóle nie czytałam, nawet nie weszłam na
>>> stronę :-)
>> Za to uwolniłaś wątek, który ośmieszył Twoje braki w tym temacie.
>
> Braki w temacie obeznania z faktografią dotyczącą pewnej wielodzietnej
> pani? - a proszę bardzo, niech ośmiesza :-)

Braki w rozumieniu teksu, który się wrzuca jako dobre praktyki na
grupach dyskusyjnych.

>>>> Wchodzisz i na błysk Twoich zębów ludzie padają pokotem? Dobre:)
>>> Chyba znowu trochę przesadzasz ze swym wizjonerstwem.
>>> Moje zęby aż tak nie błyszczą. To sprawa zupełnie czegoś innego :-)
>> Nie zacytuję, co powiedział mój mąż na widok Twojego zdjęcia :D
>
> Mam tylko jeden implant (po wypadku), prawa górna czwórka, cała reszta to
> moje własne, więc się raczej pomylił. Mogę nimi gryźć orzechy :-)
> MŚK też miał swoje wrażenia o Twoim zdjęciu, też bardzo przyjemne :-)

A pisz, ciekawa jestem opinii. Szkoda tylko, że zrozumiałaś 'błysk
zębów' jako ocenę Twojego stanu uzębienia, a nie zwykłej przenośni
odwołującej się do amerykańskich filmów, gdzie wchodzi ktoś
nieskazitelny i błyskiem uśmiechu oślepia wszystkich.

>>>> Pytanie, czemu w Usenecie to nie działa? No tak, nie ma błysku zębów aaa
>>>> i jeszcze burzy naturalnych włosów no i tej figury klepsydry.
>>> W usenecie nie działa, bo to nie o te cechy chodzi.
>> To po co o nich piszesz?
>
> Kiedy prostuję czyjeś nieładne wyobrażenia na ten temat i tylko wtedy :-)

Mogłaś wybrać jakiś bardziej adekwatny nick.

>>>> Doświadczenie uczy, że doświadczenie niczego nie uczy.
>>>> Giovanni Guareschi
>>> On nie dopowiedział, że to JEGO doświadczenie uczy, że doświadczenie
>>> niczego nie uczy.
>> To była ogólna refleksja, autora podałam dla przyzwoitości. Miałam na
>> myśli, to co zrozumiałaś od razu.

> Każde mądre stwierdzenie ma mądrego człowieka jako autora, ale nie daj
> Boże, kiedy interpretują je ludzie, którzy nie mają własnych mądrych
> stwierdzeń.
> XL

Rozumiem, ze skoro się podpisałaś, to teraz czekasz, żeby Cię cytowano.

>>>>>>>> A może ona Ci czegoś zazdrości?
>>>>>>> Nie wiem. Coś insynuujesz?
>>>>>> Jeszcze na to nie wpadłaś?
>>>>> Jakoś nie.
>>>> Oj rysa na szkle. Pomyśl, co Ci będę ułatwiać.
>>>
>>> Daj spokój, nie lubię być zmuszana do myślenia o osobach, ktorych nie lubię
>>> :-)
>> Trudno, nikt nie mówił, ze życie jest łatwe.
>
> Jestem od dosyć dawna na etapie rozwoju mentalnego, który pozwala mi na
> pewien luksus - odkryłam, że nie muszę godzić się na to, czego, czego nie
> lubię; to właśnie dzięki temu mogę dzis powiedzieć, że mam to, czego inni
> nie mają, czyli ABSOLUTNE zadowolenie :-)

Tak masz to, czego inni nie mają, upierdliwą, niepohamowaną potrzebę
udowadniania ludziom, że są wielbłądami.

> Filtr jaki? Podwójny - jeden prosty, bo szklany, a ten drugi bardzo
> skomplikowany, graficzny, pozbawiony możliwości bezpośredniej weryfikacji
> stopnia zniekształcenia sygnałów docierajacych do odbiorcy oraz
> adekwatności wywołanych przez nie wrażeń.
>
>>> Ale mam prawo lubić czyjś sposób pisania, albo nie.
>>> Tak jak czyjś sposób ubierania się, jedzenia czy załatwiania spraw.
>> A fluidy tutaj Ci nie przeszkadzają?
>
> Tutaj, tzn gdzie?

>>> Na forum ogólnym.
>>> Nie wszystko należy pisać na forum ogólnym.
>>> Nie wszyscy też mają ochotę na ew. utarczki z moimi przeciwnikami -
>>> niektórym zależy na bardziej intymnym kontakcie, jaki daje korespondencja
>>> prywatna. Można w niej zawrzeć więcej prywatnych informacji (wzajemnie),
>>> więc dzieki temu lepiej się poznać albo po prostu lepiej cos sobie
>>> wyjaśnić.
>> Dobra wymówka dla Twojej tezy o tylu
>
> Ilu?
>
>> internautach, o których nie mam
>> pojęcia, a którzy Cię popierają i piszą do Ciebie.
>
> Wystarczy mi kilku od czasu do czasu, a do pełnego zadowolenia wystarczyłby
> mi NAWET jeden. Nie sugerowałam konkretnej liczby - a Ty ilu sobie
> wyobraziłaś? Widzisz? - jak zwykle używając własnych wyobrażeń
> przerośniętych ponad przesłanki rozbijasz się na niemożności uwierzenia w
> rzeczy najprostsze i oczywiste.

Guzik mnie tak naprawdę obchodzą osoby, które z Tobą pisują na priv, to
Ty wyjechałaś z tą argumentacją.

--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-04 18:19:53 - Ikselka

Dnia Sat, 04 Dec 2010 15:06:09 +0100, medea napisał(a):

> W dniu 2010-12-04 13:20, Ikselka pisze:
>
>> Akurat jest kilka takich osób.
>> No ale jedna z nich - w życiu byś nie zgadła 3-)
>
> Zgadłabym, zgadła.
>
> Ewa

NIE :-)

I pozostańmy przy tym.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-04 19:15:11 - medea

W dniu 2010-12-04 18:19, Ikselka pisze:
> Dnia Sat, 04 Dec 2010 15:06:09 +0100, medea napisał(a):
>
>> W dniu 2010-12-04 13:20, Ikselka pisze:
>>
>>> Akurat jest kilka takich osób.
>>> No ale jedna z nich - w życiu byś nie zgadła 3-)
>>
>> Zgadłabym, zgadła.
>>
>> Ewa
>
> NIE :-)
>
> I pozostańmy przy tym.

Ależ oczywiście! przecież nie będziemy nikogo narażać na potępienie. ;)

Ewa



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-04 23:55:19 - Ikselka

Dnia Sat, 4 Dec 2010 21:35:59 +0100, Szpilka napisał(a):

> Nie, to zależy od ludzi którzy zawarli ze sobą związek, niezależnie czy
> cywilny czy kościelny.
> Zależy od ich uczuć, szacunku do siebie i wielu innych czynników.
> Tak samo mogą się traktować ludzie nie mający sakramentu albo i tylko
> papierka z urzędu.

Oczywiście. Jednak życie pokazuje, że jeśli stoi za ich wzajemnym słowem
grupa wsparcia (rodzina, społeczność koscielna itp), bardziej skłonni są
do refleksji na temat sensu tego, co ich łączy i perspektywy dotrzymania
danego słowa. Oczywiście refleksji PRZED, zanim się zdecydują na związek.

Oczywiście rozwodów jest mnóstwo, ale raczej nikt nie bada, ile jest
rozstań w związkach nieformalnych, więc trudno wyrokować, że to akurat te
nieformalne są trwalsze czy uczciwsze, jak sugerowała Aicha.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-04 23:58:33 - Paulinka

Ikselka pisze:
> Dnia Sat, 4 Dec 2010 21:35:59 +0100, Szpilka napisał(a):
>
>> Nie, to zależy od ludzi którzy zawarli ze sobą związek, niezależnie czy
>> cywilny czy kościelny.
>> Zależy od ich uczuć, szacunku do siebie i wielu innych czynników.
>> Tak samo mogą się traktować ludzie nie mający sakramentu albo i tylko
>> papierka z urzędu.
>
> Oczywiście. Jednak życie pokazuje, że jeśli stoi za ich wzajemnym słowem
> grupa wsparcia (rodzina, społeczność koscielna itp), bardziej skłonni są
> do refleksji na temat sensu tego, co ich łączy i perspektywy dotrzymania
> danego słowa. Oczywiście refleksji PRZED, zanim się zdecydują na związek.
>
> Oczywiście rozwodów jest mnóstwo, ale raczej nikt nie bada, ile jest
> rozstań w związkach nieformalnych, więc trudno wyrokować, że to akurat te
> nieformalne są trwalsze czy uczciwsze, jak sugerowała Aicha.

Gdyby tylko pokropienie przez księdza gwarantowało trwały związek, to w
Polsce byłoby 100% małżeństw zawartych w kościele.


--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-05 00:03:17 - Szpilka


Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
news:bk8jh011b827.bsgn5htvx68.dlg@40tude.net...
> Dnia Sat, 4 Dec 2010 21:35:59 +0100, Szpilka napisał(a):
>
>> Nie, to zależy od ludzi którzy zawarli ze sobą związek, niezależnie czy
>> cywilny czy kościelny.
>> Zależy od ich uczuć, szacunku do siebie i wielu innych czynników.
>> Tak samo mogą się traktować ludzie nie mający sakramentu albo i tylko
>> papierka z urzędu.
>
> Oczywiście. Jednak życie pokazuje, że jeśli stoi za ich wzajemnym słowem
> grupa wsparcia (rodzina, społeczność koscielna itp), bardziej skłonni są
> do refleksji na temat sensu tego, co ich łączy i perspektywy dotrzymania
> danego słowa. Oczywiście refleksji PRZED, zanim się zdecydują na związek.

Ale często gęsto ta refleksja przed nijak ma się do późniejszego życia. A
zycie lubi płatac figle. I czy i komu i kiedy spłata, to nie zależy od tego
kto ma papierek, kto przysięgał przed Bogiem a kto ma tylko swojego TŻta.
Nie możesz generalizować, że jak para ma ślub kościelny to będzie zawsze i
na amen.
No owszem, zazwyczaj tacy ludzie, gdy cos zawiedzie, nie rozwodzą się tylko
ze względu na kościół.
Ale niektórzy z nich wolą żyć spokojnie niż trwac w nieudanym związku.




> Oczywiście rozwodów jest mnóstwo, ale raczej nikt nie bada, ile jest
> rozstań w związkach nieformalnych, więc trudno wyrokować, że to akurat te
> nieformalne są trwalsze czy uczciwsze, jak sugerowała Aicha.

Ja wśród swoim znajomych i znajomych znajomych widzę bardzo duzo rozwodów.
I co z tego że był ślub kościelny? Jak ludziom nie jest pisane to nie jest.

Mój akurat nieślubny związek trwa 16 lat i z moim przykładem mogę podpisać
się pod Aichą :-)

Sylwia




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-01 16:33:20 - Stalker

On 1 Gru, 16:07, Iwon\(K\)a wrote:
> Stalker wrote in message
>
> news:ab2d57e3-d320-420c-bbce-664930f7afd0@g26g2000vba.googlegroups.com...
>
> >> > Ale w sumie masz racj . Mea culpa. Faktycznie powinienem  chyba
> >> > ja niej napisa :
> >> > IMO - ludzie nie lubi Ci , bo.... i powody.
>
> >> juz lepiej, choc troche wtedy poudajesz skromniejszego proroka.
>
> > Ciesz� si�, �e teraz zrozumia�a�, aczkolwiek IMO nie jest lepiej tylko
> > tak samo.
> > W obu przypadkach Ludzie nie lubi�, bo... jest wyra�eniem mojej w
> > tym temacie opinii
>
> LOL  - widze, ze jednak dalej brakuje Ci zrozumienia.
>
> >> > A nie przepraszam: Czy ja mog tak napisa ? M g by mi wystawi kto
> >> > upowa nienie,
> >> > ebym m g napisa dlaczego w mojej opinii ludzie nie lubi ? :-DDD
>
> >> widac potrzebujesz czyichs plecow.
>
> > Nie, no ja bardzo przepraszam - wyra�� swoj� opini� bez upowa�nienia i
> > co?
> > I afera gotowa :-)
>
> afera - lol- drama queen z Ciebie.  Wyrazaj swoja opinie jako swoja a nie
>  in your opinion grupowa.

A kto mi zabroni? Kto Ci dał upoważnienie, żeby mi mówić jak mam
wyrażać swoje opinie?
Kto Ci dał upoważnienie, żebyś mogła mówić w imieniu grupy?

> oczywiscie, ze upowaznienia na pismie nie trzeba. Jednakze jakos nie
> potrafisz
> wziac samodzielnosci w tym co piszesz, a podpierasz sie ludzmi- bo
> oczywiscie
> w _Twojej opinii_ ludzie mysla tak samo jak Ty....lapiesz teraz?

Wydaje mi się, że wystarczająco często i dobitnie wyrażam swoja opinię
na temat tej konkretnej osoby, a zwłaszcza jej poglądów, że zarzut
nie potrafisz wziąć samodzielności w tym co piszesz jest po prostu
śmieszny.

Jeszcze raz: XL wyraziła swój pogląd na temat dlaczego LUDZIE jej nie
lubią.

Możemy teraz do granic absurdu żyłować oczywiście pojemność pojęcia
LUDZIE - czy oznacza to również aborygenów, czy jak jeden nie dał
upoważnienia, to dalej ta grupa to Ludzie, czy Ludzie -1, a może bez
jednego ludzia, to człowieki? :-)

Tylko nie to jest osią sporu. Ja wyraziłem przekonanie, że XL w swoim
przekonaniu dlaczego? bardzo sie myli, wrzucając wszystkich do JEDNEJ
kategorii ci ludzie czują się ode mnie gorsi, podczas gdy bardzo
znacząca grupa ludzi odbiera ja zupełnie inaczej i z zupełnie innych
powodów jej nie lubi.

Co zresztą potwierdziła później sama XL, pisząc, że faktycznie taka
grupa też jest, oprócz tej gorszej :-)

Stalker








Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-01 18:35:40 - Ikselka

Dnia Wed, 1 Dec 2010 07:33:20 -0800 (PST), Stalker napisał(a):

> A kto mi zabroni?

To moje!
:-D



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-01 20:01:22 - Iwon(K)a

Stalker wrote in message
news:a9ea08f9-89e2-4f33-a01a-88f3f845d6da@f20g2000vbc.googlegroups.com...
> On 1 Gru, 16:07, Iwon\(K\)a wrote:
>> Stalker wrote in message
>>
>> news:ab2d57e3-d320-420c-bbce-664930f7afd0@g26g2000vba.googlegroups.com...
>>
>> >> > Ale w sumie masz racj . Mea culpa. Faktycznie powinienem chyba
>> >> > ja niej napisa :
>> >> > IMO - ludzie nie lubi Ci , bo.... i powody.
>>
>> >> juz lepiej, choc troche wtedy poudajesz skromniejszego proroka.
>>
>> > Ciesz� si�, �e teraz zrozumia�a�, aczkolwiek IMO nie jest
>> > lepiej tylko
>> > tak samo.
>> > W obu przypadkach Ludzie nie lubi�, bo... jest wyra�eniem mojej w
>> > tym temacie opinii
>>
>> LOL - widze, ze jednak dalej brakuje Ci zrozumienia.
>>
>> >> > A nie przepraszam: Czy ja mog tak napisa ? M g by mi wystawi kto
>> >> > upowa nienie,
>> >> > ebym m g napisa dlaczego w mojej opinii ludzie nie lubi ? :-DDD
>>
>> >> widac potrzebujesz czyichs plecow.
>>
>> > Nie, no ja bardzo przepraszam - wyra�� swoj� opini� bez
>> > upowa�nienia i
>> > co?
>> > I afera gotowa :-)
>>
>> afera - lol- drama queen z Ciebie. Wyrazaj swoja opinie jako swoja a
>> nie
>> in your opinion grupowa.
>
> A kto mi zabroni?

nikt. Skad w ogole taki pomysl?

>Kto Ci dał upoważnienie, żeby mi mówić jak mam
> wyrażać swoje opinie?

LOL- sie dowiedz na czym polega grupa dyskusyjna, bo sie brzytwy chwytasz...

> Kto Ci dał upoważnienie, żebyś mogła mówić w imieniu grupy?

a w ktorym miejscu mowie w imieniu grupy?? moglbys rzucic cytatem?


>> oczywiscie, ze upowaznienia na pismie nie trzeba. Jednakze jakos nie
>> potrafisz
>> wziac samodzielnosci w tym co piszesz, a podpierasz sie ludzmi- bo
>> oczywiscie
>> w _Twojej opinii_ ludzie mysla tak samo jak Ty....lapiesz teraz?
>
> Wydaje mi się, że wystarczająco często i dobitnie wyrażam swoja opinię
> na temat tej konkretnej osoby, a zwłaszcza jej poglądów, że zarzut
> nie potrafisz wziąć samodzielności w tym co piszesz jest po prostu
> śmieszny.

strasznie jestes czasami odwazny. Podziw. Pisze teraz o teraz, wiec sie
skup
na obecnym topiku.
>
> Jeszcze raz: XL wyraziła swój pogląd na temat dlaczego LUDZIE jej nie
> lubią.

ikselka napisala _swoja_ opinie na temat innych, ty natomiast napisales
w imieniu innych. Nie swoim.
>
> Możemy teraz do granic absurdu żyłować oczywiście pojemność pojęcia
> LUDZIE - czy oznacza to również aborygenów, czy jak jeden nie dał
> upoważnienia, to dalej ta grupa to Ludzie, czy Ludzie -1, a może bez
> jednego ludzia, to człowieki? :-)

brakuje argumentow to sie siega do absurdow.
>
> Tylko nie to jest osią sporu. Ja wyraziłem przekonanie, że XL w swoim
> przekonaniu dlaczego? bardzo sie myli, wrzucając wszystkich do JEDNEJ
> kategorii ci ludzie czują się ode mnie gorsi, podczas gdy bardzo
> znacząca grupa ludzi odbiera ja zupełnie inaczej i z zupełnie innych
> powodów jej nie lubi.

robiles ankiete? ze znow sie powolujesz na bardzo znaczaca grupe
ludzi??
>
> Co zresztą potwierdziła później sama XL, pisząc, że faktycznie taka
> grupa też jest, oprócz tej gorszej :-)

jw. Jej osobiste zdanie, natomiast Ty prezentujesz - znaczaca grupe ludzi.

i.




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-01 20:18:40 - Veronika


Użytkownik Stalker napisał w wiadomości
news:a9ea08f9-89e2-4f33-a01a-88f3f845d6da@f20g2000vbc.googlegroups.com...

Jeszcze raz: XL wyraziła swój pogląd na temat dlaczego LUDZIE jej nie
lubią.

..............................................................................................................

A ciebie ludzie lubią?

V-V




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-01 21:52:09 - Paulinka

Veronika pisze:
>
> Użytkownik Stalker napisał w wiadomości
> news:a9ea08f9-89e2-4f33-a01a-88f3f845d6da@f20g2000vbc.googlegroups.com...
>
> Jeszcze raz: XL wyraziła swój pogląd na temat dlaczego LUDZIE jej nie
> lubią.
>
> .............................................................................................................
>
>
> A ciebie ludzie lubią?

A o tym była mowa, czy chciałaś w taki zawoalowany sposób przekazać mu,
że to Ty go nie lubisz?

--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-01 22:03:59 - Veronika


Użytkownik Paulinka napisał w
wiadomości news:id6ci1$8og$5@node1.news.atman.pl...
> Veronika pisze:
>>
>> Użytkownik Stalker napisał w wiadomości
>> news:a9ea08f9-89e2-4f33-a01a-88f3f845d6da@f20g2000vbc.googlegroups.com...
>>
>> Jeszcze raz: XL wyraziła swój pogląd na temat dlaczego LUDZIE jej nie
>> lubią.
>>
>> .............................................................................................................
>> A ciebie ludzie lubią?
>
> czy chciałaś w taki zawoalowany sposób przekazać mu, że to Ty go nie
> lubisz?

Nie. Niczego takiego nie chciałam mu przekazywać.

V-V




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-01 20:30:06 - Jagna W.

Stalker napisał

> Możemy teraz do granic absurdu żyłować oczywiście pojemność pojęcia
> LUDZIE - czy oznacza to również aborygenów, czy jak jeden nie dał
> upoważnienia, to dalej ta grupa to Ludzie, czy Ludzie -1, a może bez
> jednego ludzia, to człowieki? :-)

Ale macie problemy ... ;-)

Pozdrawiam
JW




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-04 13:18:15 - Ikselka

Dnia Fri, 3 Dec 2010 15:33:54 +0100, Szpilka napisał(a):

> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
> news:ctewnmxg4t7g.n3zral9u7xpl$.dlg@40tude.net...
>> Dnia Fri, 3 Dec 2010 14:32:50 +0100, Szpilka napisał(a):
>>
>>> Nie używam tego okreslenia wśród znajomych, a tylko i wyłącznie w necie,
>>> na
>>> grupach.
>>
>> No więc mój mąż też czułby się źle, gdybym o nim w grupach pisała TŻ.
>
> IMO skrót TŻ nie jest ani obraźliwy ani wstydliwy niezależnie od więzi
> łączących nas z dana osobą, czy to mąż czy nie mąż :-)

Pisałam o MOIM mężu. DLA MNIE mąż to Mąż, a nie tylko towarzysz życia.
Towarzysz życia przywodzi mi na myśl towarzysza podróży - czyli kogoś
luźno związnego ze mną, towarzyszącego mi tylko na chwilę, na czas jakiś,
kto za chwilę może być wymieniony na innego, kiedy kierunek mojej podróży
się zmieni - na skutek kaprysu, zrządzenia losu itd. Dlatego mojego męża to
określenie obraża/łoby, a i mnie nie pasuje ze względów powyższych jako
żonie - nie chcę być tylko towarzyszką życia.

Krótko: nie ma dla mnie żadnych powodów, dla których miałabym używać
określenia TŻ. MŚK nie jest dla nikogo obelgą - więc za jakis czas być moze
znajdzie się i w Netykiecie (lub inne podobne okreslenie), czego sobie i
innym życzę. Mnie osobiście TŻ nie przeszkadza, więc bardzo proszę, aby
osoby, którym przeszkadza moje MŚK też dały sobie na wstrzymanie.


>
>> Dlaczego mam ukrywać, że to mój mąż? - bo komuś będzie przykro, kto akurat
>> żyje bez ślubu?
>
> Skąd takie wnioski?
>

To przypuszczenie, a nie wniosek. Wzięło się stąd, że ogólnie w świecie
panuje tendencja do deprecjonowania związków sakramentalnych, motywowana
uzasadnioną niechęcią do Koscioła i wiary. A tak naprawdę decydują tutaj
tylko i wyłącznie uwarunkowania osobiste - najpierw brak chęci
zalegalizowania związku (wynikający z braku wzajemnego zaufania a mimo to
decyzji o byciu razem), częstokroć zawód z tym związany i patrzenie krzywo
na osoby, którym się udało. Dlaczego się udało - to już temat na
dłuższy wywód, bo na pewno najprościej można odpowiedzieć bo nie powoduje
nimi przypadek i cenią siebie i innych.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-04 15:13:46 - medea

W dniu 2010-12-04 13:18, Ikselka pisze:

> Krótko: nie ma dla mnie żadnych powodów, dla których miałabym używać
> określenia TŻ. MŚK nie jest dla nikogo obelgą - więc za jakis czas być moze
> znajdzie się i w Netykiecie (lub inne podobne okreslenie), czego sobie i
> innym życzę. Mnie osobiście TŻ nie przeszkadza, więc bardzo proszę, aby
> osoby, którym przeszkadza moje MŚK też dały sobie na wstrzymanie.

No ale czy w takiej sytuacji (kiedy Ci określenie TŻ z różnych powodów,
które podałaś, nie odpowiada) nie lepiej pisać po prostu MĄŻ? Określenie
TŻ powstało jako uniwersalne określenie, pasujące także do sytuacji,
kiedy ludzie nie mają ślubu, ale jeżeli nie chcesz używać określenia
uniwersalnego, możesz używać słowa adekwatnego do sytuacji w Waszym
związku, czyli po prostu - MĄŻ. Co w tym złego i po co tworzyć nowe
niezrozumiałe skrótowce, zwłaszcza że słowo mąż jest krótkie?

Ewa



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-04 21:31:04 - Szpilka


Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
news:13ay2jy3jc1ys.vzdmrloryv7v.dlg@40tude.net...
> Dnia Fri, 3 Dec 2010 15:33:54 +0100, Szpilka napisał(a):
>
>> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
>> news:ctewnmxg4t7g.n3zral9u7xpl$.dlg@40tude.net...
>>> Dnia Fri, 3 Dec 2010 14:32:50 +0100, Szpilka napisał(a):
>>>
>>>> Nie używam tego okreslenia wśród znajomych, a tylko i wyłącznie w
>>>> necie,
>>>> na
>>>> grupach.
>>>
>>> No więc mój mąż też czułby się źle, gdybym o nim w grupach pisała TŻ.
>>
>> IMO skrót TŻ nie jest ani obraźliwy ani wstydliwy niezależnie od więzi
>> łączących nas z dana osobą, czy to mąż czy nie mąż :-)
>
> Pisałam o MOIM mężu. DLA MNIE mąż to Mąż,

A ja pisałam 'IMO' więc nie wiem czemu do mnie krzyczysz?


> a nie tylko towarzysz życia.
> Towarzysz życia przywodzi mi na myśl towarzysza podróży - czyli kogoś
> luźno związnego ze mną, towarzyszącego mi tylko na chwilę, na czas jakiś,
> kto za chwilę może być wymieniony na innego, kiedy kierunek mojej podróży
> się zmieni - na skutek kaprysu, zrządzenia losu itd. Dlatego mojego męża
> to
> określenie obraża/łoby, a i mnie nie pasuje ze względów powyższych jako
> żonie - nie chcę być tylko towarzyszką życia.

Dlatego jak dla mnie możesz sobie używać skrótów jakie Ci się tylko
podobają.
Po co mi jeszcze to bardziej wyłuszczasz?


> Krótko: nie ma dla mnie żadnych powodów, dla których miałabym używać
> określenia TŻ. MŚK nie jest dla nikogo obelgą - więc za jakis czas być
> moze
> znajdzie się i w Netykiecie (lub inne podobne okreslenie), czego sobie i
> innym życzę. Mnie osobiście TŻ nie przeszkadza, więc bardzo proszę, aby
> osoby, którym przeszkadza moje MŚK też dały sobie na wstrzymanie.

jw


>
>>
>>> Dlaczego mam ukrywać, że to mój mąż? - bo komuś będzie przykro, kto
>>> akurat
>>> żyje bez ślubu?
>>
>> Skąd takie wnioski?
>>
>
> To przypuszczenie, a nie wniosek. Wzięło się stąd, że ogólnie w świecie
> panuje tendencja do deprecjonowania związków sakramentalnych, motywowana
> uzasadnioną niechęcią do Koscioła i wiary. A tak naprawdę decydują tutaj
> tylko i wyłącznie uwarunkowania osobiste - najpierw brak chęci
> zalegalizowania związku (wynikający z braku wzajemnego zaufania a mimo to
> decyzji o byciu razem),

Jest też wiele innych powodów, dla zainteresowanych ślubem nie do
przeskoczenia.


częstokroć zawód z tym związany i patrzenie krzywo
> na osoby, którym się udało.

Ale co się udało: wziąć ślub kościelny, czy w tym kościelnym związku wytrwać
ileś tam lat?


>Dlaczego się udało - to już temat na
> dłuższy wywód, bo na pewno najprościej można odpowiedzieć bo nie powoduje
> nimi przypadek i cenią siebie i innych.

Możesz rozwinąć?

Sylwia




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-04 13:44:00 - Ikselka

Dnia Fri, 03 Dec 2010 19:28:23 +0100, E. napisał(a):

> Ikselka pisze:
>> Dnia Fri, 3 Dec 2010 14:32:50 +0100, Szpilka napisał(a):
>>
>>> Nie używam tego okreslenia wśród znajomych, a tylko i wyłącznie w necie, na
>>> grupach.
>>
>> No więc mój mąż też czułby się źle, gdybym o nim w grupach pisała TŻ.
>
>
> A nie jest mu źle, jak o 1 w nocy, zamiast spać u jego boku produkujesz
> się na newsach?
> Dziwny jakiś.
>

Choć jesteś zdecydowanie zbyt wścibska, to oczywiście Ci odpowiem, bo
widzę, ze Cię to nurtuje: MŚK nie zmusza mnie do spania wtedy, kiedy nie
jestem śpiąca. Inne sprawy, łącznie ze spaniem, załatwiamy naprawdę w
dowolnych porach dnia i nocy, nasz tryb życia i pracy nie jest szablonowy.
Nie pracujemy od 7 do 15, więc i niekoniecznie śpimy od 22 do 6 rano, jak
to ma Twój target :-)



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-04 18:29:30 - Ikselka

Dnia Sat, 04 Dec 2010 15:51:00 +0100, medea napisał(a):

> W dniu 2010-12-04 13:19, Ikselka pisze:
>> Dnia Fri, 3 Dec 2010 15:34:38 +0100, Szpilka napisał(a):
>>
>>
>>>> Patrz wyżej. JA używam MŚK, też nie patrzę, kto używa innych skrótów.
>>>
>>> Spox, dla mnie możesz używać do woli :-D
>>>
>>
>> Dziękuję, to miło. Jednak scyzoryk mi się w kieszni otwiera, kiedy spotykam
>> się z odzywkami innych osów w rodzaju Pisz TŻ, bo netykieta nakazuje.
>
> Mam nadzieję, że nie do mnie pijesz, bo ja w życiu czegoś takiego nie
> napisałam, ani nawet nie miałam na myśli.

Nie do Ciebie, nie wiem, już kto to był i zresztą nieważne, kto.

> Ja raczej optuję za wersją pisz mąż,

Przed chwilą wytłumaczyłam, że mąż jest okresleniem zbyt ogólnym.

> bo przecież piszesz po polsku. I
> nie używaj skrótów dla innych niezrozumiałych.
>
> Ewa

TŻ też nie jest dla wszystkich zrozumiały lub do przyjęcia.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-04 19:20:11 - medea

W dniu 2010-12-04 18:29, Ikselka pisze:

> Nie do Ciebie, nie wiem, już kto to był i zresztą nieważne, kto.

Ja się odniosłam do netykiety, więc przypuszczałam, że jednak o mnie
chodziło.

> TŻ też nie jest dla wszystkich zrozumiały lub do przyjęcia.

Można przynajmniej sprawdzić, co ten skrót oznacza, a niekoniecznie znać
historię wszystkich flejmów. Natomiast nie do przyjęcia przez osobę
stosującą raczej nie jest, bo w takim razie ta osoba zastąpiłaby to
określenie innym np. mąż lub jakimkolwiek nieskróconym.

Ewa




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-04 14:16:47 - Ikselka

Dnia Fri, 03 Dec 2010 22:34:09 +0100, Paulinka napisał(a):

> Skoro nie zrozumiałaś prostej ironii z Rembrandtem...

No nie - akurat mam dzieło innego malarza na ścianie :-)

>
>>> Posiadasz jeszcze syndrom braku refleksji nad tym, co robisz i zero
>>> krytycyzmu wobec siebie.
>>
>> Ale to już Twoje osobiste dokładki do mojego stanu posiadania, a jesli
>> nawet je przyjmę, to i tak one niczego nie zmieniają w stanie zasadniczym
>> :-)
>
> Gdyby cokolwiek zmieniły, zaprzeczyłabyś mojej tezie.

Jakiej? - bo już tyle ich było...


>> Braki w temacie obeznania z faktografią dotyczącą pewnej wielodzietnej
>> pani? - a proszę bardzo, niech ośmiesza :-)
>
> Braki w rozumieniu teksu, który się wrzuca jako dobre praktyki na
> grupach dyskusyjnych.

Ale ja akurat bardzo dobrze rozumiem teksty, które sama wrzucam :-)

>
>>>>> Wchodzisz i na błysk Twoich zębów ludzie padają pokotem? Dobre:)
>>>> Chyba znowu trochę przesadzasz ze swym wizjonerstwem.
>>>> Moje zęby aż tak nie błyszczą. To sprawa zupełnie czegoś innego :-)
>>> Nie zacytuję, co powiedział mój mąż na widok Twojego zdjęcia :D
>>
>> Mam tylko jeden implant (po wypadku), prawa górna czwórka, cała reszta to
>> moje własne, więc się raczej pomylił. Mogę nimi gryźć orzechy :-)
>> MŚK też miał swoje wrażenia o Twoim zdjęciu, też bardzo przyjemne :-)
>
> A pisz, ciekawa jestem opinii.


O, podobna do naszej córki.


> Szkoda tylko, że zrozumiałaś 'błysk
> zębów' jako ocenę Twojego stanu uzębienia, a nie zwykłej przenośni
> odwołującej się do amerykańskich filmów, gdzie wchodzi ktoś
> nieskazitelny i błyskiem uśmiechu oślepia wszystkich.

Samą nieskazitelnością nie oślepia? - ja oślepiam samą. Dlatego nie
zrozumiałam, co tu mają moje zęby do rzeczy :-)

>
>>>>> Pytanie, czemu w Usenecie to nie działa? No tak, nie ma błysku zębów aaa
>>>>> i jeszcze burzy naturalnych włosów no i tej figury klepsydry.
>>>> W usenecie nie działa, bo to nie o te cechy chodzi.
>>> To po co o nich piszesz?
>>
>> Kiedy prostuję czyjeś nieładne wyobrażenia na ten temat i tylko wtedy :-)
>
> Mogłaś wybrać jakiś bardziej adekwatny nick.

On jest IDEALNIE adekwatny :-)
Własnie przez to, że nie jest zrozumiały dla ludzi, dla których XL oznacza
TYLKO rozmiar ubrania. Takimi ludźmi się z gruntu nie interesuję, bo ich
świat jest zbyt dosłowny, nie warto z nimi rozmawiać,by nie czuć się w
rozmowie jak w przyciasnym ubranku. Moje XL właśnie to wyraża - czuję się w
zetknięciu z takimi ludźmi jeszcze bardziej XL, więc... unikam, bo nawet
moja próżność nie lubi przesytu ;P


>
>>>>> Doświadczenie uczy, że doświadczenie niczego nie uczy.
>>>>> Giovanni Guareschi
>>>> On nie dopowiedział, że to JEGO doświadczenie uczy, że doświadczenie
>>>> niczego nie uczy.
>>> To była ogólna refleksja, autora podałam dla przyzwoitości. Miałam na
>>> myśli, to co zrozumiałaś od razu.
>
>> Każde mądre stwierdzenie ma mądrego człowieka jako autora, ale nie daj
>> Boże, kiedy interpretują je ludzie, którzy nie mają własnych mądrych
>> stwierdzeń.
>> XL
>
> Rozumiem, ze skoro się podpisałaś, to teraz czekasz, żeby Cię cytowano.

Sama się zacytuję, kiedy będzie trzeba, ale raczej sformułuję inne własne
mądre stwierdzenie.


>> Jestem od dosyć dawna na etapie rozwoju mentalnego, który pozwala mi na
>> pewien luksus - odkryłam, że nie muszę godzić się na to, czego, czego nie
>> lubię; to właśnie dzięki temu mogę dzis powiedzieć, że mam to, czego inni
>> nie mają, czyli ABSOLUTNE zadowolenie :-)
>
> Tak masz to, czego inni nie mają, upierdliwą, niepohamowaną potrzebę
> udowadniania ludziom, że są wielbłądami.

Skoro mają takie odczucie, to widocznie mają w sobie coś z wielbłąda.
Niczego im nie wpieram.

> (...)

Brak odpowiedzi na moje pytania.


>> Wystarczy mi kilku od czasu do czasu, a do pełnego zadowolenia wystarczyłby
>> mi NAWET jeden. Nie sugerowałam konkretnej liczby - a Ty ilu sobie
>> wyobraziłaś? Widzisz? - jak zwykle używając własnych wyobrażeń
>> przerośniętych ponad przesłanki rozbijasz się na niemożności uwierzenia w
>> rzeczy najprostsze i oczywiste.
>
> Guzik mnie tak naprawdę obchodzą osoby, które z Tobą pisują na priv, to
> Ty wyjechałaś z tą argumentacją.

Jajo czy kura? Pszczoła czy miód?
:-)



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-04 16:08:16 - Qrczak

Dnia 2010-12-04 14:16, niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
> Dnia Fri, 03 Dec 2010 22:34:09 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>> Mogłaś wybrać jakiś bardziej adekwatny nick.
>
> On jest IDEALNIE adekwatny :-)
> Własnie przez to, że nie jest zrozumiały dla ludzi, dla których XL oznacza
> TYLKO rozmiar ubrania. Takimi ludźmi się z gruntu nie interesuję, bo ich
> świat jest zbyt dosłowny, nie warto z nimi rozmawiać,by nie czuć się w
> rozmowie jak w przyciasnym ubranku. Moje XL właśnie to wyraża - czuję się w
> zetknięciu z takimi ludźmi jeszcze bardziej XL, więc... unikam, bo nawet
> moja próżność nie lubi przesytu ;P

To na pewno ci sami, co nicki Qrczak/Qra utożsamiają tylko z drobiową fermą

Qra
--
nie wiem, nie znam się, zarobiona jestem



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-04 18:07:17 - medea

W dniu 2010-12-04 16:08, Qrczak pisze:
> Dnia 2010-12-04 14:16, niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
>> Dnia Fri, 03 Dec 2010 22:34:09 +0100, Paulinka napisał(a):
>>
>>> Mogłaś wybrać jakiś bardziej adekwatny nick.
>>
>> On jest IDEALNIE adekwatny :-)
>> Własnie przez to, że nie jest zrozumiały dla ludzi, dla których XL
>> oznacza
>> TYLKO rozmiar ubrania. Takimi ludźmi się z gruntu nie interesuję, bo ich
>> świat jest zbyt dosłowny, nie warto z nimi rozmawiać,by nie czuć się w
>> rozmowie jak w przyciasnym ubranku. Moje XL właśnie to wyraża - czuję
>> się w
>> zetknięciu z takimi ludźmi jeszcze bardziej XL, więc... unikam, bo nawet
>> moja próżność nie lubi przesytu ;P
>
> To na pewno ci sami, co nicki Qrczak/Qra utożsamiają tylko z drobiową fermą
>
> Qra

A w Medei widzą krwawą jędzę nienawidzącą mężczyzn.

Ewa



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-05 00:23:00 - Ikselka

Dnia Sat, 04 Dec 2010 23:58:33 +0100, Paulinka napisał(a):


> Gdyby tylko pokropienie przez księdza gwarantowało trwały związek, to w
> Polsce byłoby 100% małżeństw zawartych w kościele.

I w koło Macieju.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-05 00:28:22 - Paulinka

Ikselka pisze:
> Dnia Sat, 04 Dec 2010 23:58:33 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>
>> Gdyby tylko pokropienie przez księdza gwarantowało trwały związek, to w
>> Polsce byłoby 100% małżeństw zawartych w kościele.
>
> I w koło Macieju.

Nie w koło Macieju, ale katolickie małżeństwa nie są żadnym gwarantem
szczęścia i trwałości.
Gwarantem jest uczciwość dwojga ludzi, którzy mogą być z każdej bajki.

--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-05 00:23:29 - Ikselka

Dnia Sun, 5 Dec 2010 00:03:17 +0100, Szpilka napisał(a):

> Nie możesz generalizować, że jak para ma ślub kościelny to będzie zawsze i
> na amen.

Nigdzie tego nie robię.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-05 16:02:28 - Szpilka


Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
news:1rwu1os85rqde.kit8fdktl0d3$.dlg@40tude.net...
> Dnia Sun, 5 Dec 2010 00:03:17 +0100, Szpilka napisał(a):
>
>> Nie możesz generalizować, że jak para ma ślub kościelny to będzie zawsze
>> i
>> na amen.
>
> Nigdzie tego nie robię.

Ku temu się zbliżasz

Sylwia




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-01 22:07:33 - Paulinka

Veronika pisze:

>>> Jeszcze raz: XL wyraziła swój pogląd na temat dlaczego LUDZIE jej nie
>>> lubią.
>>>
>>> .............................................................................................................
>>> A ciebie ludzie lubią?
>>
>> czy chciałaś w taki zawoalowany sposób przekazać mu, że to Ty go nie
>> lubisz?
>
> Nie. Niczego takiego nie chciałam mu przekazywać.

A co właściwie chciałaś uzyskać tym pytaniem?
Pytam, bo pierwszą część mojej wypowiedzi wycięłaś, a tam zawarta była
dość istotna informacja.

--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-01 22:41:27 - Veronika


Użytkownik Paulinka napisał w
wiadomości news:id6det$8og$7@node1.news.atman.pl...
> Veronika pisze:
>
>>>> Jeszcze raz: XL wyraziła swój pogląd na temat dlaczego LUDZIE jej nie
>>>> lubią.
>>>>
>>>> .............................................................................................................
>>>> A ciebie ludzie lubią?
>>>
>>> czy chciałaś w taki zawoalowany sposób przekazać mu, że to Ty go nie
>>> lubisz?
>>
>> Nie. Niczego takiego nie chciałam mu przekazywać.
>
> A co właściwie chciałaś uzyskać tym pytaniem?
> Pytam, bo pierwszą część mojej wypowiedzi wycięłaś, a tam zawarta była
> dość istotna informacja.

Wycięłam, bo to nie ma nic do rzeczy.
A teraz, jeśli pozwolisz, poproszę Cię żebyś się odczepiła. :)
A na Twoje pytanie odpowiem, gdy Stalker raczy odpowiedzieć na moje.

V-V




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-01 22:31:39 - Ikselka

Dnia Wed, 1 Dec 2010 22:03:59 +0100, Veronika napisał(a):

> Użytkownik Paulinka napisał w
> wiadomości news:id6ci1$8og$5@node1.news.atman.pl...
>> Veronika pisze:
>>>
>>> Użytkownik Stalker napisał w wiadomości
>>> news:a9ea08f9-89e2-4f33-a01a-88f3f845d6da@f20g2000vbc.googlegroups.com...
>>>
>>> Jeszcze raz: XL wyraziła swój pogląd na temat dlaczego LUDZIE jej nie
>>> lubią.
>>>
>>> .............................................................................................................
>>> A ciebie ludzie lubią?
>>
>> czy chciałaś w taki zawoalowany sposób przekazać mu, że to Ty go nie
>> lubisz?
>
> Nie. Niczego takiego nie chciałam mu przekazywać.
>


No, masz więc. Ty sobie wyobrażasz, ile JA mu chciałam przekazać według
niektórych???
;-PPP



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-04 18:21:34 - Ikselka

Dnia Sat, 04 Dec 2010 15:13:46 +0100, medea napisał(a):

> W dniu 2010-12-04 13:18, Ikselka pisze:
>
>> Krótko: nie ma dla mnie żadnych powodów, dla których miałabym używać
>> określenia TŻ. MŚK nie jest dla nikogo obelgą - więc za jakis czas być moze
>> znajdzie się i w Netykiecie (lub inne podobne okreslenie), czego sobie i
>> innym życzę. Mnie osobiście TŻ nie przeszkadza, więc bardzo proszę, aby
>> osoby, którym przeszkadza moje MŚK też dały sobie na wstrzymanie.
>
> No ale czy w takiej sytuacji (kiedy Ci określenie TŻ z różnych powodów,
> które podałaś, nie odpowiada) nie lepiej pisać po prostu MĄŻ? Określenie
> TŻ powstało jako uniwersalne określenie, pasujące także do sytuacji,
> kiedy ludzie nie mają ślubu, ale jeżeli nie chcesz używać określenia
> uniwersalnego, możesz używać słowa adekwatnego do sytuacji w Waszym
> związku, czyli po prostu - MĄŻ. Co w tym złego i po co tworzyć nowe
> niezrozumiałe skrótowce, zwłaszcza że słowo mąż jest krótkie?
>
> Ewa

Przecież tłumaczyłam: mąż to też zbyt ogólne określenie. Mężem jest się
już po podpisaniu umowy w USC. :-)



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-04 19:12:39 - medea

W dniu 2010-12-04 18:21, Ikselka pisze:

> Przecież tłumaczyłam: mąż to też zbyt ogólne określenie. Mężem jest się
> już po podpisaniu umowy w USC. :-)

A ślubnym kochaniem nie staje się dokładnie w tym samym momencie?

Ewa



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-04 21:26:52 - Szpilka


Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
news:keu70tg9yeh9.17kj10txcshgm$.dlg@40tude.net...
> Dnia Sat, 04 Dec 2010 15:13:46 +0100, medea napisał(a):
>
>> W dniu 2010-12-04 13:18, Ikselka pisze:
>>
>>> Krótko: nie ma dla mnie żadnych powodów, dla których miałabym używać
>>> określenia TŻ. MŚK nie jest dla nikogo obelgą - więc za jakis czas być
>>> moze
>>> znajdzie się i w Netykiecie (lub inne podobne okreslenie), czego sobie i
>>> innym życzę. Mnie osobiście TŻ nie przeszkadza, więc bardzo proszę, aby
>>> osoby, którym przeszkadza moje MŚK też dały sobie na wstrzymanie.
>>
>> No ale czy w takiej sytuacji (kiedy Ci określenie TŻ z różnych powodów,
>> które podałaś, nie odpowiada) nie lepiej pisać po prostu MĄŻ? Określenie
>> TŻ powstało jako uniwersalne określenie, pasujące także do sytuacji,
>> kiedy ludzie nie mają ślubu, ale jeżeli nie chcesz używać określenia
>> uniwersalnego, możesz używać słowa adekwatnego do sytuacji w Waszym
>> związku, czyli po prostu - MĄŻ. Co w tym złego i po co tworzyć nowe
>> niezrozumiałe skrótowce, zwłaszcza że słowo mąż jest krótkie?
>>
>> Ewa
>
> Przecież tłumaczyłam: mąż to też zbyt ogólne określenie. Mężem jest się
> już po podpisaniu umowy w USC. :-)

I po cywilnym i po kościelnym jest to nadal ślubny mąż.
Musisz dodać do sktrótu jeszcze jedną literkę K - kościelny :-)

Sylwia




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-04 23:48:40 - Ikselka

Dnia Sat, 4 Dec 2010 21:31:04 +0100, Szpilka napisał(a):

XL:
<< (...)
>> Dlaczego się udało - to już temat na
>> dłuższy wywód, bo na pewno najprościej można odpowiedzieć bo nie powoduje
>> nimi przypadek i cenią siebie i innych.
>
> Możesz rozwinąć?


Było.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-01 22:47:40 - Paulinka

Veronika pisze:
>
> Użytkownik Paulinka napisał w
> wiadomości news:id6det$8og$7@node1.news.atman.pl...
>> Veronika pisze:
>>
>>>>> Jeszcze raz: XL wyraziła swój pogląd na temat dlaczego LUDZIE jej nie
>>>>> lubią.
>>>>>
>>>>> .............................................................................................................
>>>>> A ciebie ludzie lubią?
>>>>
>>>> czy chciałaś w taki zawoalowany sposób przekazać mu, że to Ty go nie
>>>> lubisz?
>>>
>>> Nie. Niczego takiego nie chciałam mu przekazywać.
>>
>> A co właściwie chciałaś uzyskać tym pytaniem?
>> Pytam, bo pierwszą część mojej wypowiedzi wycięłaś, a tam zawarta była
>> dość istotna informacja.
>
> Wycięłam, bo to nie ma nic do rzeczy.

> A teraz, jeśli pozwolisz, poproszę Cię żebyś się odczepiła. :)
> A na Twoje pytanie odpowiem, gdy Stalker raczy odpowiedzieć na moje.

OK. Wtedy odniosę się do wyciętego początku mojego pytania.


--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-07 03:21:41 - Ikselka

Dnia Sun, 5 Dec 2010 16:02:28 +0100, Szpilka napisał(a):

> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
> news:1rwu1os85rqde.kit8fdktl0d3$.dlg@40tude.net...
>> Dnia Sun, 5 Dec 2010 00:03:17 +0100, Szpilka napisał(a):
>>
>>> Nie możesz generalizować, że jak para ma ślub kościelny to będzie zawsze
>>> i
>>> na amen.
>>
>> Nigdzie tego nie robię.
>
> Ku temu się zbliżasz
>

Ty też do czegoś sie zbliżasz, generalizując w stronę przeciwną.
Każdy ma swój kierunek.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-01 23:37:25 - Stalker

On 1 Gru, 22:41, Veronika wrote:
> U ytkownik Paulinka napisa w
> wiadomo cinews:id6det$8og$7@node1.news.atman.pl...
>
>
>
> > Veronika pisze:
>
> >>>> Jeszcze raz: XL wyrazi a sw j pogl d na temat dlaczego LUDZIE jej nie
> >>>> lubi .
>
> >>>> ..............................................................................................................
> >>>> A ciebie ludzie lubi ?
>
> >>> czy chcia a w taki zawoalowany spos b przekaza mu, e to Ty go nie
> >>> lubisz?
>
> >> Nie. Niczego takiego nie chcia am mu przekazywa .
>
> > A co w a ciwie chcia a uzyska tym pytaniem?
> > Pytam, bo pierwsz cz mojej wypowiedzi wyci a , a tam zawarta by a
> > do istotna informacja.
>
> Wyci am, bo to nie ma nic do rzeczy.
> A teraz, je li pozwolisz, poprosz Ci eby si odczepi a. :)
> A na Twoje pytanie odpowiem, gdy Stalker raczy odpowiedzie na moje.

Bardzo łatwo jest być lubianym w gronie osób, które się samemu
wybrało,
czy też w homogenicznym otoczeniu osób o tym samym światopoglądzie.
Dlatego zapewne lubią mnie ludzie, z którymi ja lubię przebywać :-)

Ale łatwo wtedy wpaść w rodzaj samouwielbienia i stracić obiektywizm
co do własnej osoby.
I łatwo zapomnieć, że poza kręgiem lubiących, ba uwielbiających są
jeszcze inni ludzie.

One wcale nie muszą mnie lubić, ale zawsze staram się poznać powody,
dla których tak jest.
Takie osoby pozwalają mi spojrzeć sobie w plecy, czego samo-
nakręcający się
krąg znajomych nie jest w stanie zapewnić...

Oczywiście trzeba odrzucić skrajności i nie dać się zwariować w
krytycznym spojrzeniu na siebie,
bo i nielubiący są bardzo różni (dlatego np. sorry bardzo Iwon(k)a,
ale twoje opinie na mój temat mają dla mnie znikomą wartość :-) )
Niemniej całą sztuką jest nie wpadanie w syndrom oblężonej twierdzy
i rozwiązywania dysonansu poznawczego na własny temat na zasadzie:
Wszyscy co mnie nie lubią to po prostu banda nieudaczników i
zawistników.

Mam nadzieję, że to co napisałem wystarczy, bo ja robię ogólnego EOTa
w dyskusji, która w wykonaniu niektórych zaczyna zamieniać się w
zwykła pyskówkę.

Ponieważ jak zauważyła jedna z moich interlokutorek, prawdziwi
mężczyźni z grzeczności milczą, kiedy kobiety wygadują choćby i
największe bzdury,
bo może je to wpędzić w niepotrzebne stresy, więc niniejszym
wykorzystam swoją szansę aby milczeć i udam się pomilczeć np. na
ryby ;-)

Stalker, EOT







Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-01 23:41:00 - Paulinka

Stalker pisze:

> Mam nadzieję, że to co napisałem wystarczy, bo ja robię ogólnego EOTa
> w dyskusji, która w wykonaniu niektórych zaczyna zamieniać się w
> zwykła pyskówkę.

To jakiś przytyk do mnie? Chcesz się pokłócić? ;)

--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-01 23:47:31 - Agnieszka

Użytkownik Paulinka napisał w
wiadomości grup dyskusyjnych:id6iu4$8og$17@node1.news.atman.pl...
> Stalker pisze:
>
>> Mam nadzieję, że to co napisałem wystarczy, bo ja robię ogólnego EOTa
>> w dyskusji, która w wykonaniu niektórych zaczyna zamieniać się w
>> zwykła pyskówkę.
>
> To jakiś przytyk do mnie? Chcesz się pokłócić? ;)

Nie obraź się, ale do mistrzyń głupawych pyskówek tutaj to Ci bardzo daleko.

Agnieszka przelotnie




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-01 23:54:18 - Ikselka

Dnia Wed, 1 Dec 2010 14:37:25 -0800 (PST), Stalker napisał(a):

> Ponieważ jak zauważyła jedna z moich interlokutorek, prawdziwi
> mężczyźni z grzeczności milczą, kiedy kobiety wygadują choćby i
> największe bzdury,

Jak zwykle - interpretacja.
Prawdziwi mężczyźni potrafią ocenić ważkość sytuacji dla ich autorytetu.
Nie wpadają w rezonans ze swoim ego, kiedy ani przeciwnik, ani sytuacja
tego nie wymaga.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-02 00:09:19 - Paulinka

Ikselka pisze:
> Dnia Wed, 1 Dec 2010 14:37:25 -0800 (PST), Stalker napisał(a):
>
>> Ponieważ jak zauważyła jedna z moich interlokutorek, prawdziwi
>> mężczyźni z grzeczności milczą, kiedy kobiety wygadują choćby i
>> największe bzdury,
>
> Jak zwykle - interpretacja.
> Prawdziwi mężczyźni potrafią ocenić ważkość sytuacji dla ich autorytetu.
> Nie wpadają w rezonans ze swoim ego, kiedy ani przeciwnik, ani sytuacja
> tego nie wymaga.

Łatwiej by było operować pojęciami 'prawdziwy mężczyzna', 'prawdziwa
kobieta', gdybyś to nie Ty była autorem tych pojęć.

--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-02 00:46:52 - Ikselka

Dnia Thu, 02 Dec 2010 00:09:19 +0100, Paulinka napisał(a):

> Ikselka pisze:
>> Dnia Wed, 1 Dec 2010 14:37:25 -0800 (PST), Stalker napisał(a):
>>
>>> Ponieważ jak zauważyła jedna z moich interlokutorek, prawdziwi
>>> mężczyźni z grzeczności milczą, kiedy kobiety wygadują choćby i
>>> największe bzdury,
>>
>> Jak zwykle - interpretacja.
>> Prawdziwi mężczyźni potrafią ocenić ważkość sytuacji dla ich autorytetu.
>> Nie wpadają w rezonans ze swoim ego, kiedy ani przeciwnik, ani sytuacja
>> tego nie wymaga.
>
> Łatwiej by było operować pojęciami 'prawdziwy mężczyzna', 'prawdziwa
> kobieta', gdybyś to nie Ty była autorem tych pojęć.

Aletonicztegonierozumiem.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-02 10:19:25 - Veronika


Użytkownik Stalker napisał w wiadomości
news:851a70fa-2d86-4388-b4cc-609fa7c9a756@fj16g2000vbb.googlegroups.com...
On 1 Gru, 22:41, Veronika wrote:
> U ytkownik Paulinka napisa w
> wiadomo cinews:id6det$8og$7@node1.news.atman.pl...
>
>
>
> > Veronika pisze:
>
> >>>> Jeszcze raz: XL wyrazi a sw j pogl d na temat dlaczego LUDZIE jej nie
> >>>> lubi .
>
> >>>> .............................................................................................................
> >>>> A ciebie ludzie lubi ?
>
> >>> czy chcia a w taki zawoalowany spos b przekaza mu, e to Ty go nie
> >>> lubisz?
>
> >> Nie. Niczego takiego nie chcia am mu przekazywa .
>
> > A co w a ciwie chcia a uzyska tym pytaniem?
> > Pytam, bo pierwsz cz mojej wypowiedzi wyci a , a tam zawarta by a
> > do istotna informacja.
>
> Wyci am, bo to nie ma nic do rzeczy.
> A teraz, je li pozwolisz, poprosz Ci eby si odczepi a. :)
> A na Twoje pytanie odpowiem, gdy Stalker raczy odpowiedzie na moje.

Bardzo łatwo jest być lubianym w gronie osób, które się samemu
wybrało,
czy też w homogenicznym otoczeniu osób o tym samym światopoglądzie.
Dlatego zapewne lubią mnie ludzie, z którymi ja lubię przebywać :-)

Ale łatwo wtedy wpaść w rodzaj samouwielbienia i stracić obiektywizm
co do własnej osoby.
I łatwo zapomnieć, że poza kręgiem lubiących, ba uwielbiających są
jeszcze inni ludzie.

One wcale nie muszą mnie lubić, ale zawsze staram się poznać powody,
dla których tak jest.
Takie osoby pozwalają mi spojrzeć sobie w plecy, czego samo-
nakręcający się
krąg znajomych nie jest w stanie zapewnić...

Oczywiście trzeba odrzucić skrajności i nie dać się zwariować w
krytycznym spojrzeniu na siebie,
bo i nielubiący są bardzo różni (dlatego np. sorry bardzo Iwon(k)a,
ale twoje opinie na mój temat mają dla mnie znikomą wartość :-) )
Niemniej całą sztuką jest nie wpadanie w syndrom oblężonej twierdzy
i rozwiązywania dysonansu poznawczego na własny temat na zasadzie:
Wszyscy co mnie nie lubią to po prostu banda nieudaczników i
zawistników.

Mam nadzieję, że to co napisałem wystarczy, bo ja robię ogólnego EOTa
w dyskusji, która w wykonaniu niektórych zaczyna zamieniać się w
zwykła pyskówkę.

Ponieważ jak zauważyła jedna z moich interlokutorek, prawdziwi
mężczyźni z grzeczności milczą, kiedy kobiety wygadują choćby i
największe bzdury,
bo może je to wpędzić w niepotrzebne stresy, więc niniejszym
wykorzystam swoją szansę aby milczeć i udam się pomilczeć np. na
ryby ;-)

.......................................................................................................

Pytanie było krótkie, a ty jak zwykle całą filozofię dogotowujesz.
Przez to już zapomniałam o co mi chodziło.
Jedni cię lubią, innie nie.
Nie sądzisz, że Ikselka może mieć podobnie?

V-V




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-02 13:36:34 - Ikselka

Dnia Thu, 2 Dec 2010 10:19:25 +0100, Veronika napisał(a):

> Pytanie było krótkie, a ty jak zwykle całą filozofię dogotowujesz.
> Przez to już zapomniałam o co mi chodziło.

I o to Stalkerowi zawsze chodzi - zagdacze, zakracze, i już temat jest jego
:-D

> Jedni cię lubią, innie nie.
> Nie sądzisz, że Ikselka może mieć podobnie?

Ja tak sądzę i tak jest :-)



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-04 23:30:25 - Ikselka

Dnia Sat, 04 Dec 2010 19:12:39 +0100, medea napisał(a):

> W dniu 2010-12-04 18:21, Ikselka pisze:
>
>> Przecież tłumaczyłam: mąż to też zbyt ogólne określenie. Mężem jest się
>> już po podpisaniu umowy w USC. :-)
>
> A ślubnym kochaniem nie staje się dokładnie w tym samym momencie?

Ślub bierze się w kościele przyjmując sakrament. W USC podpisuje się umowę
cywilno-prawną. Dlatego właśnie kiedyś (tzn za moich czasów) zawarcie
małżeństwa w USC wielu nie wystarczyło i po wizycie w USC brali ślub w
kościele, a jak widzę wiekszość i dziś tak robi.
Oczywiście te moje rozważania dotyczą tylko osób wierzących - ale nie
powiesz mi, że w Use/necie takich jest mniejszość.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-04 23:34:05 - Paulinka

Ikselka pisze:
> Dnia Sat, 04 Dec 2010 19:12:39 +0100, medea napisał(a):
>
>> W dniu 2010-12-04 18:21, Ikselka pisze:
>>
>>> Przecież tłumaczyłam: mąż to też zbyt ogólne określenie. Mężem jest się
>>> już po podpisaniu umowy w USC. :-)
>> A ślubnym kochaniem nie staje się dokładnie w tym samym momencie?
>
> Ślub bierze się w kościele przyjmując sakrament. W USC podpisuje się umowę
> cywilno-prawną. Dlatego właśnie kiedyś (tzn za moich czasów) zawarcie
> małżeństwa w USC wielu nie wystarczyło i po wizycie w USC brali ślub w
> kościele, a jak widzę wiekszość i dziś tak robi.
> Oczywiście te moje rozważania dotyczą tylko osób wierzących - ale nie
> powiesz mi, że w Use/necie takich jest mniejszość.

Istnieje ślub konkordatowy.

--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-04 23:40:03 - Szpilka


Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
news:1xnk6yhg1f7zo.14t5ddva3pkhx$.dlg@40tude.net...
> Dnia Sat, 04 Dec 2010 19:12:39 +0100, medea napisał(a):
>
>> W dniu 2010-12-04 18:21, Ikselka pisze:
>>
>>> Przecież tłumaczyłam: mąż to też zbyt ogólne określenie. Mężem jest
>>> się
>>> już po podpisaniu umowy w USC. :-)
>>
>> A ślubnym kochaniem nie staje się dokładnie w tym samym momencie?
>
> Ślub bierze się w kościele przyjmując sakrament. W USC podpisuje się umowę
> cywilno-prawną.

Ślub jest i tu i tu

pl.wikipedia.org/wiki/%C5%9Alub

Sylwia




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-05 00:18:23 - medea

W dniu 2010-12-04 23:30, Ikselka pisze:
> Dnia Sat, 04 Dec 2010 19:12:39 +0100, medea napisał(a):
>
>> W dniu 2010-12-04 18:21, Ikselka pisze:
>>
>>> Przecież tłumaczyłam: mąż to też zbyt ogólne określenie. Mężem jest się
>>> już po podpisaniu umowy w USC. :-)
>>
>> A ślubnym kochaniem nie staje się dokładnie w tym samym momencie?
>
> Ślub bierze się w kościele przyjmując sakrament. W USC podpisuje się umowę
> cywilno-prawną. Dlatego właśnie kiedyś (tzn za moich czasów) zawarcie
> małżeństwa w USC wielu nie wystarczyło i po wizycie w USC brali ślub w
> kościele, a jak widzę wiekszość i dziś tak robi.

Dzisiaj się to załatwia jednym ślubem. Odkąd mamy ratyfikowany konkordat.

Ewa




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-04 23:47:40 - Ikselka

Dnia Sat, 4 Dec 2010 21:26:52 +0100, Szpilka napisał(a):


> I po cywilnym i po kościelnym jest to nadal ślubny mąż.
> Musisz dodać do sktrótu jeszcze jedną literkę K - kościelny :-)
>
> Sylwia

Umowę cywilno-prawną zawartą w USC nazywa się ślubem zwyczajowo.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-02 01:05:55 - Paulinka

Ikselka pisze:
> Dnia Thu, 02 Dec 2010 00:09:19 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>> Ikselka pisze:
>>> Dnia Wed, 1 Dec 2010 14:37:25 -0800 (PST), Stalker napisał(a):
>>>
>>>> Ponieważ jak zauważyła jedna z moich interlokutorek, prawdziwi
>>>> mężczyźni z grzeczności milczą, kiedy kobiety wygadują choćby i
>>>> największe bzdury,
>>> Jak zwykle - interpretacja.
>>> Prawdziwi mężczyźni potrafią ocenić ważkość sytuacji dla ich autorytetu.
>>> Nie wpadają w rezonans ze swoim ego, kiedy ani przeciwnik, ani sytuacja
>>> tego nie wymaga.
>> Łatwiej by było operować pojęciami 'prawdziwy mężczyzna', 'prawdziwa
>> kobieta', gdybyś to nie Ty była autorem tych pojęć.
>
> Aletonicztegonierozumiem.

Prawdziwy Polak, prawdziwy patriota, prawdziwy mężczyzna, prawdziwa
kobieta, prawdziwy żurek, prawdziwy las i prawdziwy żubr.
Wielu Polaków się pogubiło w tym, co jest prawdziwe, jako, że zawsze się
powołujesz na tę wartość 'prawdziwy', podaj nam zagubionym definicję.

--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-05 18:10:54 - dorota bugla

Dnia Sat, 4 Dec 2010 23:47:40 +0100, Ikselka napisał(a):

> Dnia Sat, 4 Dec 2010 21:26:52 +0100, Szpilka napisał(a):
>
>> I po cywilnym i po kościelnym jest to nadal ślubny mąż.
>> Musisz dodać do sktrótu jeszcze jedną literkę K - kościelny :-)
>>
>> Sylwia
>
> Umowę cywilno-prawną zawartą w USC nazywa się ślubem zwyczajowo.

Yhm, tak samo jak zwyczajowo nazywa się ślubem umowę przed księdzem.
Słowo ślub związane jest ze ślubowaniem czyli uroczystą przysięgą.
Wg SJP PWN ślubem jest zarówno ślub cywilny, jak i ślub przed duchownym
(bez precyzowania do jakiej religii duchowny przynależy).
Więc może daj spokój.
Jest jasne, że dla każdego wierzącego ślub w jego obrządku jest ważniejszy,
niż przed urzędnikiem. Tak samo, jak dla niewierzącego ślub w jakimkolwiek
obrządku niewiele znaczy.
Dla państwa natomiast znaczący jest tylko ślub cywilny.

--
oshin



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-05 00:15:57 - Ikselka

Dnia Sat, 04 Dec 2010 23:34:05 +0100, Paulinka napisał(a):

> Ikselka pisze:

>> Ślub bierze się w kościele przyjmując sakrament. W USC podpisuje się umowę
>> cywilno-prawną. Dlatego właśnie kiedyś (tzn za moich czasów) zawarcie
>> małżeństwa w USC wielu nie wystarczyło i po wizycie w USC brali ślub w
>> kościele, a jak widzę wiekszość i dziś tak robi.
>> Oczywiście te moje rozważania dotyczą tylko osób wierzących - ale nie
>> powiesz mi, że w Use/necie takich jest mniejszość.
>
> Istnieje ślub konkordatowy.

Oczywiscie, moja córka taki brała.
Ślub konkordatowy istnieje dopiero od 1993 roku, czyli od czasu podpisania
konkordatu między RP a Stolicą Apostolską. Kiedyś sam slub koscielny nie
znaczył nic wobec prawa polskiego, tak jak umowa zawarta w USC nie miała
mocy wiążacej dla Koscioła. Dlatego wierzący zawierali umowę w USC i osobno
ślub w kościele. Teraz jest to ułatwione, bo jest konkordat, nie trzeba
więc latać w dwa miejsca.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-05 00:16:41 - Paulinka

Ikselka pisze:
> Dnia Sat, 04 Dec 2010 23:34:05 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>> Ikselka pisze:
>
>>> Ślub bierze się w kościele przyjmując sakrament. W USC podpisuje się umowę
>>> cywilno-prawną. Dlatego właśnie kiedyś (tzn za moich czasów) zawarcie
>>> małżeństwa w USC wielu nie wystarczyło i po wizycie w USC brali ślub w
>>> kościele, a jak widzę wiekszość i dziś tak robi.
>>> Oczywiście te moje rozważania dotyczą tylko osób wierzących - ale nie
>>> powiesz mi, że w Use/necie takich jest mniejszość.
>> Istnieje ślub konkordatowy.
>
> Oczywiscie, moja córka taki brała.
> Ślub konkordatowy istnieje dopiero od 1993 roku, czyli od czasu podpisania
> konkordatu między RP a Stolicą Apostolską. Kiedyś sam slub koscielny nie
> znaczył nic wobec prawa polskiego, tak jak umowa zawarta w USC nie miała
> mocy wiążacej dla Koscioła. Dlatego wierzący zawierali umowę w USC i osobno
> ślub w kościele. Teraz jest to ułatwione, bo jest konkordat, nie trzeba
> więc latać w dwa miejsca.

Dobrze, więc po co są Twoje wcześniejsze dywagacje?

--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-05 00:17:20 - Ikselka

Dnia Sat, 4 Dec 2010 23:40:03 +0100, Szpilka napisał(a):

> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
> news:1xnk6yhg1f7zo.14t5ddva3pkhx$.dlg@40tude.net...
>> Dnia Sat, 04 Dec 2010 19:12:39 +0100, medea napisał(a):
>>
>>> W dniu 2010-12-04 18:21, Ikselka pisze:
>>>
>>>> Przecież tłumaczyłam: mąż to też zbyt ogólne określenie. Mężem jest
>>>> się
>>>> już po podpisaniu umowy w USC. :-)
>>>
>>> A ślubnym kochaniem nie staje się dokładnie w tym samym momencie?
>>
>> Ślub bierze się w kościele przyjmując sakrament. W USC podpisuje się umowę
>> cywilno-prawną.
>
> Ślub jest i tu i tu
>
> pl.wikipedia.org/wiki/%C5%9Alub

Fajnie. Na pewno wielu osobom jest lżej, jak to przeczytają :-)



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-05 00:19:23 - Paulinka

Ikselka pisze:
> Dnia Sat, 4 Dec 2010 23:40:03 +0100, Szpilka napisał(a):
>
>> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
>> news:1xnk6yhg1f7zo.14t5ddva3pkhx$.dlg@40tude.net...
>>> Dnia Sat, 04 Dec 2010 19:12:39 +0100, medea napisał(a):
>>>
>>>> W dniu 2010-12-04 18:21, Ikselka pisze:
>>>>
>>>>> Przecież tłumaczyłam: mąż to też zbyt ogólne określenie. Mężem jest
>>>>> się
>>>>> już po podpisaniu umowy w USC. :-)
>>>> A ślubnym kochaniem nie staje się dokładnie w tym samym momencie?
>>> Ślub bierze się w kościele przyjmując sakrament. W USC podpisuje się umowę
>>> cywilno-prawną.
>> Ślub jest i tu i tu
>>
>> pl.wikipedia.org/wiki/%C5%9Alub
>
> Fajnie. Na pewno wielu osobom jest lżej, jak to przeczytają :-)

A Tobie powinno być głupio, że tego nie wiedziałaś i że z uporem maniaka
stawiasz ludzi bez ślubu w na pozycji straconej.

--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-05 16:00:13 - Szpilka


Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
news:zjtvsnnji1km$.1q9fqmgphj1m9.dlg@40tude.net...
> Dnia Sat, 4 Dec 2010 23:40:03 +0100, Szpilka napisał(a):
>
>> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
>> news:1xnk6yhg1f7zo.14t5ddva3pkhx$.dlg@40tude.net...
>>> Dnia Sat, 04 Dec 2010 19:12:39 +0100, medea napisał(a):
>>>
>>>> W dniu 2010-12-04 18:21, Ikselka pisze:
>>>>
>>>>> Przecież tłumaczyłam: mąż to też zbyt ogólne określenie. Mężem jest
>>>>> się
>>>>> już po podpisaniu umowy w USC. :-)
>>>>
>>>> A ślubnym kochaniem nie staje się dokładnie w tym samym momencie?
>>>
>>> Ślub bierze się w kościele przyjmując sakrament. W USC podpisuje się
>>> umowę
>>> cywilno-prawną.
>>
>> Ślub jest i tu i tu
>>
>> pl.wikipedia.org/wiki/%C5%9Alub
>
> Fajnie. Na pewno wielu osobom jest lżej, jak to przeczytają :-)

Ale jak to lżej?
Po prostu: słowo ślub odnosi się do jednej i drugiej uroczystości.
Ślub biorą również ludzie innych wyznań w innych krajach.
Czy też masz na ich śluby jakieś inne definicje bo nie jest on kościelny?

Czy koleją rzeczy małżeństwem mogą nazywać się ludzie tylko po kościelnym?


Sylwia




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-05 16:03:49 - Agnieszka

Użytkownik Szpilka napisał w wiadomości
news:idg9du$9np$1@inews.gazeta.pl...
>
> Czy koleją rzeczy małżeństwem mogą nazywać się ludzie tylko po kościelnym?

Wręcz przeciwnie. Z punktu widzenia KRiO i prawa to właśnie po ślubie
cywilnym ludzie są małżeństwem. A ślub kościelny w świetle prawa jest nie
mającym znaczenia rytuałem dla chętnych.
A Ikselka racjonalizuje sobie swoje uprzedzenia. Nieskutecznie jak zwykle.

Agnieszka




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-05 00:33:09 - Ikselka

Dnia Sun, 05 Dec 2010 00:18:23 +0100, medea napisał(a):

> W dniu 2010-12-04 23:30, Ikselka pisze:
>> Dnia Sat, 04 Dec 2010 19:12:39 +0100, medea napisał(a):
>>
>>> W dniu 2010-12-04 18:21, Ikselka pisze:
>>>
>>>> Przecież tłumaczyłam: mąż to też zbyt ogólne określenie. Mężem jest się
>>>> już po podpisaniu umowy w USC. :-)
>>>
>>> A ślubnym kochaniem nie staje się dokładnie w tym samym momencie?
>>
>> Ślub bierze się w kościele przyjmując sakrament. W USC podpisuje się umowę
>> cywilno-prawną. Dlatego właśnie kiedyś (tzn za moich czasów) zawarcie
>> małżeństwa w USC wielu nie wystarczyło i po wizycie w USC brali ślub w
>> kościele, a jak widzę wiekszość i dziś tak robi.
>
> Dzisiaj się to załatwia jednym ślubem. Odkąd mamy ratyfikowany konkordat.
>

No nie: tylko podpisuje się umowę cywilno-prawną w tym samym miejscu, w
ktorym bierze się ślub. Ksiadz ma obowiazek dostarczyć umowę do USC.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-05 00:44:01 - medea

W dniu 2010-12-05 00:33, Ikselka pisze:

> No nie: tylko podpisuje się umowę cywilno-prawną w tym samym miejscu, w
> ktorym bierze się ślub. Ksiadz ma obowiazek dostarczyć umowę do USC.

Odbywa się to w tym samym czasie i miejscu, więc od tego samego momentu
ktoś może być już _ślubnym_ kochaniem (bo przecież o tym piszemy).

BTW Dlaczego tak bardzo zależy Ci na zdeprecjonowaniu ślubu cywilnego?
Przecież dla wielu ludzi zawierających związek małżeński w ten sposób
jest to tak samo ważny moment w życiu, jak dla innych ślub kościelny -
to dla nich znacznie więcej, niż po prostu umowa cywilno-prawna, z
której można się wycofać bez większych obciążeń psychicznych.
Zresztą może przeczytaj adhortację Familiaris Consortio JPII, w której
jest mowa m.in. o małżeństwach cywilnych i nie nazywa się ich tam
umowami cywilno-prawnymi.

Ewa



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-07 03:35:34 - Ikselka

Dnia Sun, 5 Dec 2010 18:10:54 +0100, dorota bugla napisał(a):

> Yhm, tak samo jak zwyczajowo nazywa się ślubem

Slubem kościelnym.

> umowę

Przyjęcie sakramentu Małżeństwa.

> przed księdzem.

Przed Bogiem. Ksiądz tam tylko zamiata i podaje Komunię.

Wiec NIC tu nie jest tak samo.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-07 17:49:50 - E.

Ikselka pisze:

> Przed Bogiem. Ksiądz tam tylko zamiata i podaje Komunię.
>

Słuszna uwaga - odobnie jak z modlitwą - modlisz się do Boga a nie
księdza czy kościoła.
Czy modlitwa w kościele jest bardziej skuteczna w kościele? A co z
chrztem chorych noworodków? Czy ich chrzest przez rodziców czy
pielęgniarkę jest gorszy od tego w kościele? Pójdą tylko w połowie do nieba?

E.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-02 01:49:33 - Ikselka


> Prawdziwy Polak, prawdziwy patriota, prawdziwy mężczyzna, prawdziwa
> kobieta, prawdziwy żurek, prawdziwy las

Prawdziwe cepeliny też - zapomniałaś. Ale tu akurat nie moja koncepcja
zwyciężyła :-)

> i prawdziwy żubr.

???

> Wielu Polaków się pogubiło w tym, co jest prawdziwe,

Ale to ich problem - skoro sami nie wiedzieli wcześniej, to się i pogubili.

> jako, że zawsze się
> powołujesz na tę wartość 'prawdziwy', podaj nam zagubionym definicję.

Definicję prawdziwego? Mogę Ci podac moją (MOJĄ) definicję. Bardzo
proszę.
Dla mnie prawdziwe jest to, co jest dla mnie prawdziwe.
Każdemu ta definicja, jak sądzę, będzie odpowiadać i nikt już nie będzie
zagubiony.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-02 08:48:07 - Qrczak

Dnia dzisiejszego niebożę Paulinka wylazło do ludzi i marudzi:
>
> Ikselka pisze:
>> Dnia Thu, 02 Dec 2010 00:09:19 +0100, Paulinka napisał(a):
>>> Ikselka pisze:
>>>> Dnia Wed, 1 Dec 2010 14:37:25 -0800 (PST), Stalker napisał(a):
>>>>
>>>>> Ponieważ jak zauważyła jedna z moich interlokutorek, prawdziwi
>>>>> mężczyźni z grzeczności milczą, kiedy kobiety wygadują choćby i
>>>>> największe bzdury,
>>>> Jak zwykle - interpretacja.
>>>> Prawdziwi mężczyźni potrafią ocenić ważkość sytuacji dla ich
>>>> autorytetu. Nie wpadają w rezonans ze swoim ego, kiedy ani
>>>> przeciwnik, ani sytuacja tego nie wymaga.
>>> Łatwiej by było operować pojęciami 'prawdziwy mężczyzna', 'prawdziwa
>>> kobieta', gdybyś to nie Ty była autorem tych pojęć.
>>
>> Aletonicztegonierozumiem.
>
> Prawdziwy Polak, prawdziwy patriota, prawdziwy mężczyzna, prawdziwa
> kobieta, prawdziwy żurek, prawdziwy las i prawdziwy żubr.
> Wielu Polaków się pogubiło w tym, co jest prawdziwe, jako, że zawsze się
> powołujesz na tę wartość 'prawdziwy', podaj nam zagubionym definicję.

Żywiec, nie zapominaj o Żywcu!

Qra




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-02 09:16:32 - glob



Ikselka napisał(a):
> > Prawdziwy Polak, prawdziwy patriota, prawdziwy m�czyzna, prawdziwa
> > kobieta, prawdziwy �urek, prawdziwy las
>
> Prawdziwe cepeliny te� - zapomnia�a�. Ale tu akurat nie moja koncepcja
> zwyci�y�a :-)
>
> > i prawdziwy �ubr.
>
> ???
>
> > Wielu Polak�w si� pogubi�o w tym, co jest prawdziwe,
>
> Ale to ich problem - skoro sami nie wiedzieli wcze�niej, to si� i pogubili.
>
> > jako, �e zawsze si�
> > powo�ujesz na t� warto�� 'prawdziwy', podaj nam zagubionym definicj�.
>
> Definicjďż˝ prawdziwego? Mogďż˝ Ci podac mojďż˝ (MOJďż˝) definicjďż˝. Bardzo
> proszďż˝.
> Dla mnie prawdziwe jest to, co jest dla mnie prawdziwe.
> Ka�demu ta definicja, jak s�dz�, b�dzie odpowiada� i nikt ju� nie b�dzie
> zagubiony.
No chyba Ikselcia ty odeszłaś z pl.sci.psychologia i jak widzę wszyscy
za tobą pobiegli...nawet lebowski czuje się znowu swój i bluzga po
dawnemu.;)



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-02 13:34:00 - Ikselka

Dnia Thu, 2 Dec 2010 00:16:32 -0800 (PST), glob napisał(a):


> No chyba Ikselcia ty odeszłaś z pl.sci.psychologia i jak widzę wszyscy
> za tobą pobiegli...

Jasne, przecież wiediząłam, że tak będzie :-)

> nawet lebowski czuje się znowu swój i bluzga po
> dawnemu.;)

Ech, globuś, tęskno mi tylko za Tobą, co tam inni, co tam psp :-)



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-02 13:44:14 - Aicha

W dniu 2010-12-02 13:34, Ikselka pisze:

> Ech, globuś, tęskno mi tylko za Tobą, co tam inni, co tam psp :-)

Przecież pół psp tu jest. A w jednym wątku nawet całe (aktualnie
udzielające się).

--
Pozdrawiam - Aicha




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-02 13:50:31 - Ikselka

Dnia Thu, 02 Dec 2010 13:44:14 +0100, Aicha napisał(a):

> W dniu 2010-12-02 13:34, Ikselka pisze:
>
>> Ech, globuś, tęskno mi tylko za Tobą, co tam inni, co tam psp :-)
>
> Przecież pół psp tu jest. A w jednym wątku nawet całe (aktualnie
> udzielające się).

No ale przecież pisałam przed chwilą, o co chodzi :-)



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-02 13:53:07 - Aicha

W dniu 2010-12-02 13:50, Ikselka pisze:

>>> Ech, globuś, tęskno mi tylko za Tobą, co tam inni, co tam psp :-)
>>
>> Przecież pół psp tu jest. A w jednym wątku nawet całe (aktualnie
>> udzielające się).
>
> No ale przecież pisałam przed chwilą, o co chodzi :-)

O czosnek? :D

--
Pozdrawiam - Aicha




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-02 09:24:42 - Stalker

On 2 Gru, 09:16, glob wrote:

> No chyba Ikselcia ty odeszłaś z pl.sci.psychologia i jak widzę wszyscy
> za tobą pobiegli...nawet lebowski czuje się znowu swój i bluzga po
> dawnemu.;)

Globu, jak Ci to wyjaśnić. My tu już wszyscy byliśmy, bo to taka grupa
dla rodziców z małymi dziećmi jest :-)
I tak sobie Ci rodzice tu siedzą i czasami wpadnie do nich ktoś, kto
np. z innych grup odchodzi i zdarza sie niestety że ciągnie za sobą
cały inwentarz ;-)

Stalker



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-02 10:16:46 - Veronika


Użytkownik Stalker napisał w wiadomości
news:4ff6b1c1-98df-4592-af0a-63c0c5a7f18b@d8g2000yqf.googlegroups.com...
On 2 Gru, 09:16, glob wrote:

> No chyba Ikselcia ty odeszłaś z pl.sci.psychologia i jak widzę wszyscy
> za tobą pobiegli...nawet lebowski czuje się znowu swój i bluzga po
> dawnemu.;)

Globu, jak Ci to wyjaśnić. My tu już wszyscy byliśmy, bo to taka grupa
dla rodziców z małymi dziećmi jest :-)
I tak sobie Ci rodzice tu siedzą i czasami wpadnie do nich ktoś, kto
np. z innych grup odchodzi i zdarza sie niestety że ciągnie za sobą
cały inwentarz ;-)
......................................................................................................


Zdarzają się też inne przypadki.
Na przykład taka Qra, co to między innymi ciebie zawlokła za sobą na psp.
I umieściła wśród oszołomów. :)

V-V




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-02 10:46:05 - Qrczak

Dnia dzisiejszego niebożę Veronika wylazło do ludzi i marudzi:
>
> Użytkownik Stalker napisał w wiadomości
> news:4ff6b1c1-98df-4592-af0a-63c0c5a7f18b@d8g2000yqf.googlegroups.com...
> On 2 Gru, 09:16, glob wrote:
>
>> No chyba Ikselcia ty odeszłaś z pl.sci.psychologia i jak widzę wszyscy
>> za tobą pobiegli...nawet lebowski czuje się znowu swój i bluzga po
>> dawnemu.;)
>
> Globu, jak Ci to wyjaśnić. My tu już wszyscy byliśmy, bo to taka grupa
> dla rodziców z małymi dziećmi jest :-)
> I tak sobie Ci rodzice tu siedzą i czasami wpadnie do nich ktoś, kto
> np. z innych grup odchodzi i zdarza sie niestety że ciągnie za sobą
> cały inwentarz ;-)
> ..........................................................................
> ...........................
>
>
> Zdarzają się też inne przypadki.
> Na przykład taka Qra, co to między innymi ciebie zawlokła za sobą na psp.
> I umieściła wśród oszołomów. :)

A jak myślałam, że już będę mogła zdjąć tę włosiennicę...

Qra




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-02 11:50:52 - medea

W dniu 2010-12-02 10:46, Qrczak pisze:
> Dnia dzisiejszego niebożę Veronika wylazło do ludzi i marudzi:

>> Zdarzają się też inne przypadki.
>> Na przykład taka Qra, co to między innymi ciebie zawlokła za sobą na psp.
>> I umieściła wśród oszołomów. :)
>
> A jak myślałam, że już będę mogła zdjąć tę włosiennicę...

A gdzie i kiedy to umieszczanie wśród oszołomów miało miejsce? Muszę
znać kontekst, bo nie wiem, czy mam się obrażać, czy nie.

A tak BTW Ja na psp zawlokłam się SAMA. A może moje oszołomstwo mnie tam
zawlokło, kto wie. ;)

Ewa



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-02 12:28:06 - Qrczak

Dnia dzisiejszego niebożę medea wylazło do ludzi i marudzi:
>
> W dniu 2010-12-02 10:46, Qrczak pisze:
>> Dnia dzisiejszego niebożę Veronika wylazło do ludzi i marudzi:
>
>>> Zdarzają się też inne przypadki.
>>> Na przykład taka Qra, co to między innymi ciebie zawlokła za sobą na
>>> psp. I umieściła wśród oszołomów. :)
>>
>> A jak myślałam, że już będę mogła zdjąć tę włosiennicę...
>
> A gdzie i kiedy to umieszczanie wśród oszołomów miało miejsce? Muszę znać
> kontekst, bo nie wiem, czy mam się obrażać, czy nie.
>
> A tak BTW Ja na psp zawlokłam się SAMA. A może moje oszołomstwo mnie tam
> zawlokło, kto wie. ;)


Co Ty Ewa, nie przyznawaj się. Zwłaszcza że już kura ofiarnego wybrano.

Qra, bo tak ładnie mi w szarościach




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-02 13:24:05 - Veronika


Użytkownik medea napisał w wiadomości
news:4cf77a06$0$22792$65785112@news.neostrada.pl...
>W dniu 2010-12-02 10:46, Qrczak pisze:
>> Dnia dzisiejszego niebożę Veronika wylazło do ludzi i marudzi:
>
>>> Zdarzają się też inne przypadki.
>>> Na przykład taka Qra, co to między innymi ciebie zawlokła za sobą na
>>> psp.
>>> I umieściła wśród oszołomów. :)
>>
>> A jak myślałam, że już będę mogła zdjąć tę włosiennicę...
>
> A gdzie i kiedy to umieszczanie wśród oszołomów miało miejsce? Muszę znać
> kontekst, bo nie wiem, czy mam się obrażać, czy nie.
>
> A tak BTW Ja na psp zawlokłam się SAMA. A może moje oszołomstwo mnie tam
> zawlokło, kto wie. ;)


Te oszołomy to cytat z waszej tutejszej wysoce zniesmaczonej koleżanki,
z wątku o różnicach w wychowaniu, z dnia 18 listopada 2010, z godziny
18:40. :)

A wkleję:
Qra, ja próbuję zrozumieć, że można lubić tę bandę oszołomów, naprawdę. Ale
czy mogłabyś sobie ich lubić na psychologii?
W życiu tylu ludzi nie zignorowałam na niusach, a plączę się tu od 97r.
--
oshin, wysoce zniesmaczona


Nie wiem czy powinnaś się obrazić, bo nie wiem kto stąd został zaliczony do
oszołomów a kto nie.
:)

V-V




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-02 13:35:21 - Ikselka

Dnia Thu, 2 Dec 2010 10:16:46 +0100, Veronika napisał(a):

> Zdarzają się też inne przypadki.
> Na przykład taka Qra, co to między innymi ciebie zawlokła za sobą na psp.
> I umieściła wśród oszołomów. :)

:-PPP



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-02 13:34:38 - Ikselka

Dnia Thu, 2 Dec 2010 00:24:42 -0800 (PST), Stalker napisał(a):

> On 2 Gru, 09:16, glob wrote:
>
>> No chyba Ikselcia ty odeszłaś z pl.sci.psychologia i jak widzę wszyscy
>> za tobą pobiegli...nawet lebowski czuje się znowu swój i bluzga po
>> dawnemu.;)
>
> Globu, jak Ci to wyjaśnić. My tu już wszyscy byliśmy, bo to taka grupa
> dla rodziców z małymi dziećmi jest :-)
> I tak sobie Ci rodzice tu siedzą i czasami wpadnie do nich ktoś, kto
> np. z innych grup odchodzi i zdarza sie niestety że ciągnie za sobą
> cały inwentarz ;-)
>

Ciagnie? naprawdę piszesz obiektywnie, nie jak... kobieta?
;-PPP



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-02 13:39:43 - outside



Ikselka napisał(a):
> Dnia Thu, 2 Dec 2010 00:16:32 -0800 (PST), glob napisaďż˝(a):
>
>
> > No chyba Ikselcia ty odesz�a� z pl.sci.psychologia i jak widz� wszyscy
> > za tobďż˝ pobiegli...
>
> Jasne, przecie� wiediz��am, �e tak b�dzie :-)
>
> > nawet lebowski czuje si� znowu sw�j i bluzga po
> > dawnemu.;)
>
> Ech, globu�, t�skno mi tylko za Tob�, co tam inni, co tam psp :-)

No nie rozumiem, dlaczego w takim razie wyszłaś z psp, a tu mamy taki
sam skład, a ja się tu dziwnie czuje...bo nawet dobrze nie wiem z czym
się te dzieci gotuje;)



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-02 13:48:10 - Qrczak

Dnia dzisiejszego niebożę outside wylazło do ludzi i marudzi:
>
> No nie rozumiem, dlaczego w takim razie wyszłaś z psp, a tu mamy taki
> sam skład, a ja się tu dziwnie czuje...bo nawet dobrze nie wiem z czym
> się te dzieci gotuje;)

Z czosnkiem.

Qra




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-02 13:48:28 - Ikselka

Dnia Thu, 2 Dec 2010 04:39:43 -0800 (PST), outside napisał(a):

> Ikselka napisał(a):
>> Dnia Thu, 2 Dec 2010 00:16:32 -0800 (PST), glob napisaďż˝(a):
>>
>>
>>> No chyba Ikselcia ty odesz�a� z pl.sci.psychologia i jak widz� wszyscy
>>> za tobďż˝ pobiegli...
>>
>> Jasne, przecie� wiediz��am, �e tak b�dzie :-)
>>
>>> nawet lebowski czuje si� znowu sw�j i bluzga po
>>> dawnemu.;)
>>
>> Ech, globu�, t�skno mi tylko za Tob�, co tam inni, co tam psp :-)
>
> No nie rozumiem, dlaczego w takim razie wyszłaś z psp, a tu mamy taki
> sam skład, a ja się tu dziwnie czuje...bo nawet dobrze nie wiem z czym
> się te dzieci gotuje;)

Tu się KOCHA dzieci, więc się je je na surowo. A jeśli się tego w
odpowiednim czasie nie zrobi, to kiedy dorosną, żałuje się, że się ich
wcześniej nie zjadło :-D



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-02 10:08:52 - glob



Stalker napisał(a):
> On 2 Gru, 09:16, glob wrote:
>
> > No chyba Ikselcia ty odeszłaś z pl.sci.psychologia i jak widzę wszyscy
> > za tobą pobiegli...nawet lebowski czuje się znowu swój i bluzga po
> > dawnemu.;)
>
> Globu, jak Ci to wyjaśnić. My tu już wszyscy byliśmy, bo to taka grupa
> dla rodziców z małymi dziećmi jest :-)
> I tak sobie Ci rodzice tu siedzą i czasami wpadnie do nich ktoś, kto
> np. z innych grup odchodzi i zdarza sie niestety że ciągnie za sobą
> cały inwentarz ;-)
>
> Stalker
No to już bardzo dziwne jest dla mnie odejście z pl.sci.p, bo jeśli tu
są ci sami...to zgłupiałem;)



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-02 10:43:40 - Aicha

W dniu 2010-12-02 10:08, glob pisze:

>>> No chyba Ikselcia ty odeszłaś z pl.sci.psychologia i jak widzę wszyscy
>>> za tobą pobiegli...nawet lebowski czuje się znowu swój i bluzga po
>>> dawnemu.;)
>> Globu, jak Ci to wyjaśnić. My tu już wszyscy byliśmy, bo to taka grupa
>> dla rodziców z małymi dziećmi jest :-)
>> I tak sobie Ci rodzice tu siedzą i czasami wpadnie do nich ktoś, kto
>> np. z innych grup odchodzi i zdarza sie niestety że ciągnie za sobą
>> cały inwentarz ;-)
> No to już bardzo dziwne jest dla mnie odejście z pl.sci.p, bo jeśli tu
> są ci sami...to zgłupiałem;)

Nie Ty jeden jesteś tym zdziwiony :) Ale Ixi splonkowała mnie na psp, a
rozmawiała ze mną w najlepsze na kuchni, więc taka schizofreniczna
atmosfera to nie pierwszyzna dla mnie. Choć w dalszym ciągu tego nie
rozumiem ;)

--
Pozdrawiam - Aicha




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-02 13:41:06 - Ikselka

Dnia Thu, 02 Dec 2010 10:43:40 +0100, Aicha napisał(a):

> W dniu 2010-12-02 10:08, glob pisze:
>
>>>> No chyba Ikselcia ty odeszłaś z pl.sci.psychologia i jak widzę wszyscy
>>>> za tobą pobiegli...nawet lebowski czuje się znowu swój i bluzga po
>>>> dawnemu.;)
>>> Globu, jak Ci to wyjaśnić. My tu już wszyscy byliśmy, bo to taka grupa
>>> dla rodziców z małymi dziećmi jest :-)
>>> I tak sobie Ci rodzice tu siedzą i czasami wpadnie do nich ktoś, kto
>>> np. z innych grup odchodzi i zdarza sie niestety że ciągnie za sobą
>>> cały inwentarz ;-)
>> No to już bardzo dziwne jest dla mnie odejście z pl.sci.p, bo jeśli tu
>> są ci sami...to zgłupiałem;)
>
> Nie Ty jeden jesteś tym zdziwiony :) Ale Ixi splonkowała mnie na psp, a
> rozmawiała ze mną w najlepsze na kuchni, więc taka schizofreniczna
> atmosfera to nie pierwszyzna dla mnie. Choć w dalszym ciągu tego nie
> rozumiem ;)

Bo to jest dokładnie tak, jak w realu: z jednymi ludźmi wolę przebywać
tylko na rowerze w plenerze, z innymi wspólnie milczeć w kinie lub przy
ogniu, a z innymi kochać się w łóżku. I np z jednym tylko człowiekiem mam
trzy w jednym, reszta ludzi jakoś oddzielnie :-)



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-02 12:41:12 - medea

W dniu 2010-12-02 12:28, Qrczak pisze:
> Dnia dzisiejszego niebożę medea wylazło do ludzi i marudzi:
>>
>> W dniu 2010-12-02 10:46, Qrczak pisze:
>>> Dnia dzisiejszego niebożę Veronika wylazło do ludzi i marudzi:
>>
>>>> Zdarzają się też inne przypadki.
>>>> Na przykład taka Qra, co to między innymi ciebie zawlokła za sobą na
>>>> psp. I umieściła wśród oszołomów. :)
>>>
>>> A jak myślałam, że już będę mogła zdjąć tę włosiennicę...
>>
>> A gdzie i kiedy to umieszczanie wśród oszołomów miało miejsce? Muszę
>> znać kontekst, bo nie wiem, czy mam się obrażać, czy nie.
>>
>> A tak BTW Ja na psp zawlokłam się SAMA. A może moje oszołomstwo mnie
>> tam zawlokło, kto wie. ;)
>
>
> Co Ty Ewa, nie przyznawaj się. Zwłaszcza że już kura ofiarnego wybrano.

Ale kiedy ja wolę być kobietą samowolną!

> Qra, bo tak ładnie mi w szarościach

Czy to jakaś podpowiedź?

Ewa




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-02 12:53:07 - Aicha

W dniu 2010-12-02 12:28, Qrczak pisze:

>>>> Zdarzają się też inne przypadki.
>>>> Na przykład taka Qra, co to między innymi ciebie zawlokła za sobą na
>>>> psp. I umieściła wśród oszołomów. :)
>>>
>>> A jak myślałam, że już będę mogła zdjąć tę włosiennicę...
>
> Qra, bo tak ładnie mi w szarościach

I nie wytniesz sobie dekoltu?

--
Pozdrawiam - Aicha




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-02 13:25:52 - Qrczak

Dnia dzisiejszego niebożę Aicha wylazło do ludzi i marudzi:
>
> W dniu 2010-12-02 12:28, Qrczak pisze:
>
>>>>> Zdarzają się też inne przypadki.
>>>>> Na przykład taka Qra, co to między innymi ciebie zawlokła za sobą na
>>>>> psp. I umieściła wśród oszołomów. :)
>>>>
>>>> A jak myślałam, że już będę mogła zdjąć tę włosiennicę...
>>
>> Qra, bo tak ładnie mi w szarościach
>
> I nie wytniesz sobie dekoltu?


Z golfem jest. Bo to reklama bogactwa wnętrz jest.

Qra, bait & switch




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-02 13:50:20 - outside



Qrczak napisał(a):
> Dnia dzisiejszego niebo�� outside wylaz�o do ludzi i marudzi:
> >
> > No nie rozumiem, dlaczego w takim razie wysz�a� z psp, a tu mamy taki
> > sam sk�ad, a ja si� tu dziwnie czuje...bo nawet dobrze nie wiem z czym
> > siďż˝ te dzieci gotuje;)
>
> Z czosnkiem.
>
> Qra

Biedne dzieci, chcesz je przed ugotowaniem torturować czoskiem?
Wiedziałem, że nie masz instynktu macierzyńskiego.;)



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-02 11:01:11 - glob



Aicha napisał(a):
> W dniu 2010-12-02 10:08, glob pisze:
>
> >>> No chyba Ikselcia ty odesz�a� z pl.sci.psychologia i jak widz� wszyscy
> >>> za tob� pobiegli...nawet lebowski czuje si� znowu sw�j i bluzga po
> >>> dawnemu.;)
> >> Globu, jak Ci to wyja�ni�. My tu ju� wszyscy byli�my, bo to taka grupa
> >> dla rodzic�w z ma�ymi dzie�mi jest :-)
> >> I tak sobie Ci rodzice tu siedzďż˝ i czasami wpadnie do nich ktoďż˝, kto
> >> np. z innych grup odchodzi i zdarza sie niestety �e ci�gnie za sob�
> >> ca�y inwentarz ;-)
> > No to ju� bardzo dziwne jest dla mnie odej�cie z pl.sci..p, bo je�li tu
> > s� ci sami...to zg�upia�em;)
>
> Nie Ty jeden jeste� tym zdziwiony :) Ale Ixi splonkowa�a mnie na psp, a
> rozmawia�a ze mn� w najlepsze na kuchni, wi�c taka schizofreniczna
> atmosfera to nie pierwszyzna dla mnie. Cho� w dalszym ci�gu tego nie
> rozumiem ;)
>
> --
> Pozdrawiam - Aicha
To jest bardzo zabawne, dzięki ale wprawiłaś mnie w dobry chumor:)



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-02 13:41:56 - Ikselka

Dnia Thu, 2 Dec 2010 02:01:11 -0800 (PST), glob napisał(a):

> Aicha napisał(a):

>> Nie Ty jeden jeste� tym zdziwiony :) Ale Ixi splonkowa�a mnie na psp, a
>> rozmawia�a ze mn� w najlepsze na kuchni, wi�c taka schizofreniczna
>> atmosfera to nie pierwszyzna dla mnie. Cho� w dalszym ci�gu tego nie
>> rozumiem ;)
>>
>> --
>> Pozdrawiam - Aicha
> To jest bardzo zabawne, dzięki ale wprawiłaś mnie w dobry chumor:)

Już wyjaśniłam przed chwilą - nie wiem, czy Ci ten humor pozostanie, czy
nie ;-)



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-02 13:45:54 - outside



Ikselka napisał(a):
> Dnia Thu, 2 Dec 2010 02:01:11 -0800 (PST), glob napisaďż˝(a):
>
> > Aicha napisaďż˝(a):
>
> >> Nie Ty jeden jeste� tym zdziwiony :) Ale Ixi splonkowa�a mnie na psp, a
> >> rozmawia�a ze mn� w najlepsze na kuchni, wi�c taka schizofreniczna
> >> atmosfera to nie pierwszyzna dla mnie. Cho� w dalszym ci�gu tego nie
> >> rozumiem ;)
> >>
> >> --
> >> Pozdrawiam - Aicha
> > To jest bardzo zabawne, dzi�ki ale wprawi�a� mnie w dobry chumor:)
>
> Ju� wyja�ni�am przed chwil� - nie wiem, czy Ci ten humor pozostanie, czy
> nie ;-)

Widzę, jedni i ci sami są ,,be,, na psychologii, a na ,,dzieci,,
są ,,niebe,,...tak Ikelcia globik wszystko rozumie;)



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-05 00:32:00 - Ikselka

Dnia Sun, 05 Dec 2010 00:16:41 +0100, Paulinka napisał(a):


>> Oczywiscie, moja córka taki brała.
>> Ślub konkordatowy istnieje dopiero od 1993 roku, czyli od czasu podpisania
>> konkordatu między RP a Stolicą Apostolską. Kiedyś sam slub koscielny nie
>> znaczył nic wobec prawa polskiego, tak jak umowa zawarta w USC nie miała
>> mocy wiążacej dla Koscioła. Dlatego wierzący zawierali umowę w USC i osobno
>> ślub w kościele. Teraz jest to ułatwione, bo jest konkordat, nie trzeba
>> więc latać w dwa miejsca.
>
> Dobrze, więc po co są Twoje wcześniejsze dywagacje?

Po to, żeby wykazać, ze skrót MŚK jest ewidentnie uzasadniony, bo ślub a
umowa cywilna to nie to samo :-)



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-05 00:34:30 - Paulinka

Ikselka pisze:
> Dnia Sun, 05 Dec 2010 00:16:41 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>
>>> Oczywiscie, moja córka taki brała.
>>> Ślub konkordatowy istnieje dopiero od 1993 roku, czyli od czasu podpisania
>>> konkordatu między RP a Stolicą Apostolską. Kiedyś sam slub koscielny nie
>>> znaczył nic wobec prawa polskiego, tak jak umowa zawarta w USC nie miała
>>> mocy wiążacej dla Koscioła. Dlatego wierzący zawierali umowę w USC i osobno
>>> ślub w kościele. Teraz jest to ułatwione, bo jest konkordat, nie trzeba
>>> więc latać w dwa miejsca.
>> Dobrze, więc po co są Twoje wcześniejsze dywagacje?
>
> Po to, żeby wykazać, ze skrót MŚK jest ewidentnie uzasadniony, bo ślub a
> umowa cywilna to nie to samo :-)

Ja też mam ślub kościelny i nie potrzebuję do tego demonstracji.

--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-05 09:57:07 - E.

Ikselka pisze:

> Po to, żeby wykazać, ze skrót MŚK jest ewidentnie uzasadniony, bo ślub a
> umowa cywilna to nie to samo :-)

Jakbym słyszała mojego dziadka 20 lat temu.

E.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-05 00:34:03 - Ikselka

Dnia Sun, 05 Dec 2010 00:19:23 +0100, Paulinka napisał(a):

> Ikselka pisze:
>> Dnia Sat, 4 Dec 2010 23:40:03 +0100, Szpilka napisał(a):
>>
>>> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
>>> news:1xnk6yhg1f7zo.14t5ddva3pkhx$.dlg@40tude.net...
>>>> Dnia Sat, 04 Dec 2010 19:12:39 +0100, medea napisał(a):
>>>>
>>>>> W dniu 2010-12-04 18:21, Ikselka pisze:
>>>>>
>>>>>> Przecież tłumaczyłam: mąż to też zbyt ogólne określenie. Mężem jest
>>>>>> się
>>>>>> już po podpisaniu umowy w USC. :-)
>>>>> A ślubnym kochaniem nie staje się dokładnie w tym samym momencie?
>>>> Ślub bierze się w kościele przyjmując sakrament. W USC podpisuje się umowę
>>>> cywilno-prawną.
>>> Ślub jest i tu i tu
>>>
>>> pl.wikipedia.org/wiki/%C5%9Alub
>>
>> Fajnie. Na pewno wielu osobom jest lżej, jak to przeczytają :-)
>
> A Tobie powinno być głupio, że tego nie wiedziałaś i że z uporem maniaka
> stawiasz ludzi bez ślubu w na pozycji straconej.

Nie, no skad, nie wiedziałam :-)
A w pozycji straconej to oni sami siebie stawiają.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-05 00:35:22 - Paulinka

Ikselka pisze:
> Dnia Sun, 05 Dec 2010 00:19:23 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>> Ikselka pisze:
>>> Dnia Sat, 4 Dec 2010 23:40:03 +0100, Szpilka napisał(a):
>>>
>>>> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
>>>> news:1xnk6yhg1f7zo.14t5ddva3pkhx$.dlg@40tude.net...
>>>>> Dnia Sat, 04 Dec 2010 19:12:39 +0100, medea napisał(a):
>>>>>
>>>>>> W dniu 2010-12-04 18:21, Ikselka pisze:
>>>>>>
>>>>>>> Przecież tłumaczyłam: mąż to też zbyt ogólne określenie. Mężem jest
>>>>>>> się
>>>>>>> już po podpisaniu umowy w USC. :-)
>>>>>> A ślubnym kochaniem nie staje się dokładnie w tym samym momencie?
>>>>> Ślub bierze się w kościele przyjmując sakrament. W USC podpisuje się umowę
>>>>> cywilno-prawną.
>>>> Ślub jest i tu i tu
>>>>
>>>> pl.wikipedia.org/wiki/%C5%9Alub
>>> Fajnie. Na pewno wielu osobom jest lżej, jak to przeczytają :-)
>> A Tobie powinno być głupio, że tego nie wiedziałaś i że z uporem maniaka
>> stawiasz ludzi bez ślubu w na pozycji straconej.
>
> Nie, no skad, nie wiedziałam :-)
> A w pozycji straconej to oni sami siebie stawiają.

Z jakiego powodu?

--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-05 09:09:21 - Qrczak

Dnia 2010-12-05 00:35, niebożę Paulinka wylazło do ludzi i marudzi:
> Ikselka pisze:
>> Dnia Sun, 05 Dec 2010 00:19:23 +0100, Paulinka napisał(a):
>>> Ikselka pisze:
>>>> Dnia Sat, 4 Dec 2010 23:40:03 +0100, Szpilka napisał(a):
>>>>> Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
>>>>> news:1xnk6yhg1f7zo.14t5ddva3pkhx$.dlg@40tude.net...
>>>>>> Dnia Sat, 04 Dec 2010 19:12:39 +0100, medea napisał(a):
>>>>>>> W dniu 2010-12-04 18:21, Ikselka pisze:
>>>>>>>
>>>>>>>> Przecież tłumaczyłam: mąż to też zbyt ogólne określenie. Mężem
>>>>>>>> jest się
>>>>>>>> już po podpisaniu umowy w USC. :-)
>>>>>>> A ślubnym kochaniem nie staje się dokładnie w tym samym momencie?
>>>>>> Ślub bierze się w kościele przyjmując sakrament. W USC podpisuje
>>>>>> się umowę
>>>>>> cywilno-prawną.
>>>>> Ślub jest i tu i tu
>>>>>
>>>>> pl.wikipedia.org/wiki/%C5%9Alub
>>>> Fajnie. Na pewno wielu osobom jest lżej, jak to przeczytają :-)
>>> A Tobie powinno być głupio, że tego nie wiedziałaś i że z uporem
>>> maniaka stawiasz ludzi bez ślubu w na pozycji straconej.
>>
>> Nie, no skad, nie wiedziałam :-)
>> A w pozycji straconej to oni sami siebie stawiają.
>
> Z jakiego powodu?

Nie pójdą do nieba.

Qra
--
nie wiem, nie znam się, zarobiona jestem



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-07 03:20:12 - Ikselka

Dnia Sun, 5 Dec 2010 16:00:13 +0100, Szpilka napisał(a):

> Po prostu: słowo ślub odnosi się do jednej i drugiej uroczystości.

Desygnat POJĘCIA ślub w ujęciu wiary (czyli ślub kościelny) to nie jest
uroczystość, może on być zupełnie nieuroczysty, często nawet odbywał się w
tajemnicy, bo chodzi tu nie o uroczystość ani umowę, lecz o Sakrament
Małżeństwa.
Więc dobrze, że napisałaś słowo. To kończy zbędną dyskusję.




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-07 18:47:40 - Szpilka


Użytkownik Ikselka napisał w wiadomości
news:1jzio27zxtz5c$.23iuqa6qrvr0.dlg@40tude.net...
> Dnia Sun, 5 Dec 2010 16:00:13 +0100, Szpilka napisał(a):
>
>> Po prostu: słowo ślub odnosi się do jednej i drugiej uroczystości.
>
> Desygnat POJĘCIA ślub w ujęciu wiary (czyli ślub kościelny) to nie
> jest
> uroczystość, może on być zupełnie nieuroczysty, często nawet odbywał się w
> tajemnicy, bo chodzi tu nie o uroczystość ani umowę, lecz o Sakrament
> Małżeństwa.
> Więc dobrze, że napisałaś słowo. To kończy zbędną dyskusję.

Ło jesu.
Pisząc uroczystość nie miałam na myśli 300 gości i 100 fajerwerków, tylko
uroczystą dla dwojga ludzi chwilę.
Słowa, słowa - a kontekt zostaje bez zmian.
Bez zmian - słowo 'ślub' jest w 1 i 2 przypadku na wlaściwym miejscu.
W obu przypadkach ludzie sobie ślubują.
A co sobie ślubują to już zależy od okolicznosći.

Sylwia




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-05 01:00:12 - Ikselka

Dnia Sun, 05 Dec 2010 00:44:01 +0100, medea napisał(a):

> Odbywa się to w tym samym czasie i miejscu, więc od tego samego momentu
> ktoś może być już _ślubnym_ kochaniem (bo przecież o tym piszemy).

O ile ma ślub kościelny, jasne. Ale jeśli ma podpisaną umowę cywilno-prawną
i na tym koniec, to nie.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-05 01:13:20 - Ikselka

Dnia Sun, 05 Dec 2010 00:44:01 +0100, medea napisał(a):

> Zresztą może przeczytaj adhortację Familiaris Consortio JPII, w której
> jest mowa m.in. o małżeństwach cywilnych i nie nazywa się ich tam
> umowami cywilno-prawnymi.

Ale one de facto nimi są.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-05 11:12:46 - medea

W dniu 2010-12-05 01:13, Ikselka pisze:
> Dnia Sun, 05 Dec 2010 00:44:01 +0100, medea napisał(a):
>
>> Zresztą może przeczytaj adhortację Familiaris Consortio JPII, w której
>> jest mowa m.in. o małżeństwach cywilnych i nie nazywa się ich tam
>> umowami cywilno-prawnymi.
>
> Ale one de facto nimi są.

Nie. Mylisz się.

Nie ma czegoś takiego jak ślub cywilny wśród umów cywilno-prawnych:

pl.wikipedia.org/wiki/Umowa

Ślub jest natomiast regulowany w Prawie Rodzinnym:

pl.wikipedia.org/wiki/Prawo_rodzinne

którego jednym z podstawowych pojęć jest małżeństwo:

pl.wikipedia.org/wiki/Ma%C5%82%C5%BCe%C5%84stwo_%28prawo%29

Nigdzie ani małżeństwo, ani ślub nie zostały nazwane umowami
cywilno-prawnymi. Tak nazywają go osoby, które chcą go zdeprecjonować
wobec ślubu kościelnego (nie pierwszy raz się z takim czymś spotykam).
Mnie zastanawia tylko - po co chcą to robić? Dlaczego denerwuje ich
fakt, że dla ludzi zawarcie małżeństwa (nawet cywilnego) jest tak
istotne, że nazywają ten akt ślubem? Gdyby dla ludzi nie był on istotny
albo miałby dla nich wartość umowy, sami nazywaliby taki ślub po prostu
umową.

Ewa



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-08 18:23:09 - Ikselka

Dnia Tue, 07 Dec 2010 17:49:50 +0100, E. napisał(a):

> Ikselka pisze:
>
>> Przed Bogiem. Ksiądz tam tylko zamiata i podaje Komunię.
>>
>
> Słuszna uwaga - odobnie jak z modlitwą - modlisz się do Boga a nie
> księdza czy kościoła.
> Czy modlitwa w kościele jest bardziej skuteczna w kościele?

Modlitwa to relacja intymna między człowiekiem i Bogiem.
Slub kościelny to jawne (więc nie intymne) ślubowanie przed Bogiem złożone
wzajemnie przez współmałżonków wobec społecznosci danego Kościoła (nie
budynku). Odbywa się w kosciele (budynku), bo kościół (budynek) właśnie do
tego służy, aby umożliwiać gromadzenie się społeczności koscielnej.

> A co z
> chrztem chorych noworodków? Czy ich chrzest przez rodziców czy
> pielęgniarkę jest gorszy od tego w kościele? Pójdą tylko w połowie do nieba?

Mówisz o sytuacjach wyjątkowych.
Jak sama nazwa wskazuje, są to wyjątki od REGUŁY.
Na ich ewentualność są w Kosciele ustalone sposoby postępowania.r
Wyjątkowość tych sytuacji polega właśnie na tym, że ktoś
chory/umierający/słaby nie moze spełnić reguł, dlatego się reguły dla niego
rozluźnia.
Ktoś w pełni sił i możliwości do spełnienia reguł ma im podlegać bez ulg,
bo gdyby każdy zdrowy człowiek robił jak mu się podoba, to doprowadziłoby
do chaosu i nikt już nie wiedziałby, jak ma postępować.
To się nazywa normą.
Tak jest i w normalnym życiu więc dlaczego oczekujesz, ze w Kosciele ma być
inaczej?



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-07 03:33:08 - Ikselka

Dnia Sun, 5 Dec 2010 16:03:49 +0100, Agnieszka napisał(a):

> A ślub kościelny w świetle prawa jest nie
> mającym znaczenia rytuałem dla chętnych.

Dla niewierzacych chętnych - jest nie mającym znaczenia rytuałem.
Oczywiście.

Nie ma osoby wierzącej! (wierzącej! sic), która nie zawiera lub nie
chciałaby zawrzeć ślubu kościelnego. I tu nie ma przymusu, fakt. A jednak
większość małzeństw zawiera się dziś w Kosciele (piszę naze pojęcia dużą
literą, bo ja nie mówię tu o budynku, choć dla Ciebie SŁOWO kościół oznacza
budynek, ślub zaś to rytuał dla chętnych na powiedzenie sobie tak w tej
akurat scenerii)).

Za to ślub cywilny jest dla przymuszonych - bo ich chęć jest wymożona
JEDYNIE przez prawo do dziedziczenia i chęć prawnej legalizacji sytuacji
przyszłego potomstwa, po prostu. Kto nie czuje się tym przymuszony, a jest
niewierzący jak Ty, pozostaje w wolnym związku i takich osób jest spora
liczba.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-07 09:21:43 - Aicha

W dniu 2010-12-07 03:33, Ikselka pisze:

> Nie ma osoby wierzącej! (wierzącej! sic), która nie zawiera lub nie
> chciałaby zawrzeć ślubu kościelnego. I tu nie ma przymusu, fakt. A jednak
> większość małzeństw zawiera się dziś w Kosciele (piszę naze pojęcia dużą
> literą, bo ja nie mówię tu o budynku, choć dla Ciebie SŁOWO kościół oznacza
> budynek, ślub zaś to rytuał dla chętnych na powiedzenie sobie tak w tej
> akurat scenerii)).

Taaa... Pewien znajomy stwierdził, że jestem jedyną znaną mu
rozwiedzioną osobą - a zna tych par rozwiedzionych spooooro, oj sporo -
która nie miała ślubu kościelnego.

> Za to ślub cywilny jest dla przymuszonych - bo ich chęć jest wymożona
> JEDYNIE przez prawo do dziedziczenia i chęć prawnej legalizacji sytuacji
> przyszłego potomstwa, po prostu.

NIEPRAWDA. Również dla wspólnej podwójnej ulgi internetowej, wspólnego
rozliczania się z PITu i jeszcze paru innych korzyści. To czysta
kalkulacja, nie przymuszenie :P

--
Pozdrawiam - Aicha




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-07 17:44:26 - E.

Ikselka pisze:

> Nie ma osoby wierzącej! (wierzącej! sic), która nie zawiera lub nie
> chciałaby zawrzeć ślubu kościelnego.

Bzdura - wierzaca to nie to samo co katolik, prawiosławiec tudzież
zielonoświątkowiec.

> większość małzeństw zawiera się dziś w Kosciele

Taka tradycja - naciski rodziny... zwykle to ostatni kontakt z
kościolem. Potem już tylko chrzciny dzieci i ich komunia.
Z przyzwyczajenia najczęściej lub przez presję rodziców.

> Za to ślub cywilny jest dla przymuszonych - bo ich chęć jest wymożona
> JEDYNIE przez prawo do dziedziczenia i chęć prawnej legalizacji sytuacji
> przyszłego potomstwa, po prostu. Kto nie czuje się tym przymuszony, a jest
> niewierzący jak Ty, pozostaje w wolnym związku i takich osób jest spora
> liczba.

Aleś Ty głupia.

E., tak wiem - jestem głupią cipą - co nie zmienia faktu, że jesteś
głupia jak but.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-05 18:02:24 - dorota bugla

Dnia Sun, 5 Dec 2010 01:00:12 +0100, Ikselka napisał(a):

> Dnia Sun, 05 Dec 2010 00:44:01 +0100, medea napisał(a):
>
>> Odbywa się to w tym samym czasie i miejscu, więc od tego samego momentu
>> ktoś może być już _ślubnym_ kochaniem (bo przecież o tym piszemy).
>
> O ile ma ślub kościelny, jasne. Ale jeśli ma podpisaną umowę cywilno-prawną
> i na tym koniec, to nie.

Gdyż, albowiem, bo, ponieważ?
Ślub (cywilny) się odbył.
Miłość kwitnie.
Znaczy się jest ślubnym kochaniem.

Brak ślubu kościelnego katolickiego jest ważny li i jedynie dla katolików.
Tak samo jak brak huppy w czasie zaślubin ważny może być li i jedynie dla
żydów.

--
oshin
no wiem, że xl wie ;>



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-05 00:51:07 - Ikselka

Dnia Sun, 05 Dec 2010 00:34:30 +0100, Paulinka napisał(a):

> Ikselka pisze:
>> Dnia Sun, 05 Dec 2010 00:16:41 +0100, Paulinka napisał(a):
>>
>>
>>>> Oczywiscie, moja córka taki brała.
>>>> Ślub konkordatowy istnieje dopiero od 1993 roku, czyli od czasu podpisania
>>>> konkordatu między RP a Stolicą Apostolską. Kiedyś sam slub koscielny nie
>>>> znaczył nic wobec prawa polskiego, tak jak umowa zawarta w USC nie miała
>>>> mocy wiążacej dla Koscioła. Dlatego wierzący zawierali umowę w USC i osobno
>>>> ślub w kościele. Teraz jest to ułatwione, bo jest konkordat, nie trzeba
>>>> więc latać w dwa miejsca.
>>> Dobrze, więc po co są Twoje wcześniejsze dywagacje?
>>
>> Po to, żeby wykazać, ze skrót MŚK jest ewidentnie uzasadniony, bo ślub a
>> umowa cywilna to nie to samo :-)
>
> Ja też mam ślub kościelny i nie potrzebuję do tego demonstracji.

To piszesz TŻ i już. A mnie nie zmuszaj :-)



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-05 00:53:14 - Paulinka

Ikselka pisze:
> Dnia Sun, 05 Dec 2010 00:34:30 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>> Ikselka pisze:
>>> Dnia Sun, 05 Dec 2010 00:16:41 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>
>>>
>>>>> Oczywiscie, moja córka taki brała.
>>>>> Ślub konkordatowy istnieje dopiero od 1993 roku, czyli od czasu podpisania
>>>>> konkordatu między RP a Stolicą Apostolską. Kiedyś sam slub koscielny nie
>>>>> znaczył nic wobec prawa polskiego, tak jak umowa zawarta w USC nie miała
>>>>> mocy wiążacej dla Koscioła. Dlatego wierzący zawierali umowę w USC i osobno
>>>>> ślub w kościele. Teraz jest to ułatwione, bo jest konkordat, nie trzeba
>>>>> więc latać w dwa miejsca.
>>>> Dobrze, więc po co są Twoje wcześniejsze dywagacje?
>>> Po to, żeby wykazać, ze skrót MŚK jest ewidentnie uzasadniony, bo ślub a
>>> umowa cywilna to nie to samo :-)
>> Ja też mam ślub kościelny i nie potrzebuję do tego demonstracji.
>
> To piszesz TŻ i już. A mnie nie zmuszaj :-)

Nie zmuszam Cię, to co sobie myślę o moim mężu mnie jest zawarte w tym
skrócie.

--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-07 02:35:42 - Ikselka

Dnia Sun, 05 Dec 2010 09:57:07 +0100, E. napisał(a):

> Ikselka pisze:
>
>> Po to, żeby wykazać, ze skrót MŚK jest ewidentnie uzasadniony, bo ślub a
>> umowa cywilna to nie to samo :-)
>
> Jakbym słyszała mojego dziadka 20 lat temu.
>


Głupi dziadek, głupi. Ty mądra. :->



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-07 17:40:56 - E.

Ikselka pisze:
> Dnia Sun, 05 Dec 2010 09:57:07 +0100, E. napisał(a):
>
>> Ikselka pisze:
>>
>>> Po to, żeby wykazać, ze skrót MŚK jest ewidentnie uzasadniony, bo ślub a
>>> umowa cywilna to nie to samo :-)
>> Jakbym słyszała mojego dziadka 20 lat temu.
>>
>
>
> Głupi dziadek, głupi. Ty mądra. :->

No niestety, w tej kwestii głupi - nie przyszedł na ślub rodzicow, bo
tylko cywilny brali.
Nie minęło 20 lat i gorzko żałował swej głupoty, wstydząc się jej bardzo.
Ważne, by się uczyć na błędach.

E.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-05 00:52:25 - Ikselka

Dnia Sun, 05 Dec 2010 00:35:22 +0100, Paulinka napisał(a):


>> Nie, no skad, nie wiedziałam :-)
>> A w pozycji straconej to oni sami siebie stawiają.
>
> Z jakiego powodu?

Noooo, to, co napisałam, to oczywiście tylko punkt widzenia ze strony WIARY
:-)



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-05 00:53:46 - Paulinka

Ikselka pisze:
> Dnia Sun, 05 Dec 2010 00:35:22 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>
>>> Nie, no skad, nie wiedziałam :-)
>>> A w pozycji straconej to oni sami siebie stawiają.
>> Z jakiego powodu?
>
> Noooo, to, co napisałam, to oczywiście tylko punkt widzenia ze strony WIARY
> :-)

Nooo to się wysiliłaś.

--

Paulinka



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-08 19:01:06 - Ikselka

Dnia Tue, 7 Dec 2010 18:47:40 +0100, Szpilka napisał(a):

> A co sobie ślubują to już zależy od okolicznosći.

Prawda?
:-/



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-07 02:51:09 - Ikselka

Dnia Sun, 05 Dec 2010 11:12:46 +0100, medea napisał(a):

> (...)Mnie zastanawia tylko - po co chcą to robić? Dlaczego denerwuje ich
> fakt, że dla ludzi zawarcie małżeństwa (nawet cywilnego) jest tak
> istotne, że nazywają ten akt ślubem? Gdyby dla ludzi nie był on istotny
> albo miałby dla nich wartość umowy, sami nazywaliby taki ślub po prostu
> umową.


Nazywają go, owszem, ślubem cywilnym, a nie ślubem.
Ślub cywilny jako jedyną formę zalegalizowania związku zawiera się dla
zalegalizowania związku wobec prawa (prawne uznanie rodzicielstwa dla
przyszłych dzieci, skutki w dziedziczeniu itp) kiedy nie jest się osobą
wierzącą albo jest się osobą grzeszną wobec wiary, bo nie ma się
unieważnienia małżeństwa koscielnego.
Sprawa jego znaczenia osobistego, podobnie jak wielokrotnie tutaj
deprecjonowanego ślubu kościelnego, jest marginalna - wielokrotnie tutaj
pisano, ze równie wartościowe pod tym względem są wolne związki (używam tu
argumentacji obosiecznej, oczywiscie).

Slub koscielny zawiera się przed Bogiem i ludźmi, cywilny tylko przed
ludźmi.
Nic mnie w tym nie denerwuje i niczego nie deprecjonuję, tylko stwierdzam
różnicę i nie zgadzam się na zrównanie dwóch rzeczy o różnym, żtp.,
składzie jakosciowym. Oczywiscie, rozumiem postawę osoby niewierzącej,
dla której Bóg jest niczym i element sakramentalny odpada, co zrównuje dla
niej obie omawiane sytuacje.
Nie rozumiem tylko, dlaczego fakt nieuznawania przez osoby wierzace
równorzędności ślubu cywilnego tak denerwuje osoby niewierzące, kiedy w
sposób oczywisty NIE SĄ to równorzędne sprawy.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-07 17:47:46 - E.

Ikselka pisze:

>
> Nazywają go, owszem, ślubem cywilnym, a nie ślubem.

Ślub jak sama nazwa wskazuje polega na ślubowaniu sobie okreslonych
przyrzeczeń.
NIe ma obowiązku robić tego w kościele.

Jak sobie wyobrażasz ślub 2 osób wierzących, z k?órych jedna to z
urodzenia Katolik a druga to Zielonoświątkowiec? Albo lepiej - Świadek
Jehowy?

W którym kościele taki ślub miałby się odbywać i dlaczego akurat w ty?

E.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-07 18:48:59 - Qrczak

Dnia 2010-12-07 17:47, niebożę E. wylazło do ludzi i marudzi:
> Ikselka pisze:
>
>> Nazywają go, owszem, ślubem cywilnym, a nie ślubem.
>
> Ślub jak sama nazwa wskazuje polega na ślubowaniu sobie okreslonych
> przyrzeczeń.
> NIe ma obowiązku robić tego w kościele.
>
> Jak sobie wyobrażasz ślub 2 osób wierzących, z k?órych jedna to z
> urodzenia Katolik a druga to Zielonoświątkowiec? Albo lepiej - Świadek
> Jehowy?

Taki grzech, taki grzech. Pewnie będą walić pioruny. Z ich nieb.

Qra
--
nie wiem, nie znam się, zarobiona jestem



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-08 22:28:55 - medea

W dniu 2010-12-07 02:51, Ikselka pisze:

> Nie rozumiem tylko, dlaczego fakt nieuznawania przez osoby wierzace
> równorzędności ślubu cywilnego tak denerwuje osoby niewierzące, kiedy w
> sposób oczywisty NIE SĄ to równorzędne sprawy.

To jest wyłącznie kwestia szacunku dla przekonań innych. Nic więcej. Dla
mnie ważne jest jedno, a dla drugiego tak samo ważne może być coś innego.
EOT

Ewa



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-07 02:27:50 - Ikselka

Dnia Sun, 05 Dec 2010 09:09:21 +0100, Qrczak napisał(a):


> Nie pójdą do nieba.
>


No, ale to tylko do tego mojego. Są inne nieba, nie?
:-)



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-08 16:58:28 - Ikselka

Dnia Tue, 07 Dec 2010 09:21:43 +0100, Aicha napisał(a):

> W dniu 2010-12-07 03:33, Ikselka pisze:
>
>> Nie ma osoby wierzącej! (wierzącej! sic), która nie zawiera lub nie
>> chciałaby zawrzeć ślubu kościelnego. I tu nie ma przymusu, fakt. A jednak
>> większość małzeństw zawiera się dziś w Kosciele (piszę naze pojęcia dużą
>> literą, bo ja nie mówię tu o budynku, choć dla Ciebie SŁOWO kościół oznacza
>> budynek, ślub zaś to rytuał dla chętnych na powiedzenie sobie tak w tej
>> akurat scenerii)).
>
> Taaa... Pewien znajomy stwierdził, że jestem jedyną znaną mu
> rozwiedzioną osobą - a zna tych par rozwiedzionych spooooro, oj sporo -
> która nie miała ślubu kościelnego.

Tak, zapewne badania GUS mogą polegać na spostrzeżeniach tTojego znajomego
jak na Zawiszy.


> I wszyscy pozostali maj unieważnione małżeństwa kościelne? - rozumiem :-

>
>> Za to ślub cywilny jest dla przymuszonych - bo ich chęć jest wymożona
>> JEDYNIE przez prawo do dziedziczenia i chęć prawnej legalizacji sytuacji
>> przyszłego potomstwa, po prostu.
>
> NIEPRAWDA. Również dla wspólnej podwójnej ulgi internetowej, wspólnego
> rozliczania się z PITu i jeszcze paru innych korzyści. To czysta
> kalkulacja, nie przymuszenie :P

Czyli jeszcze gorzej to wygląda, niż myślałam ;-)



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-08 21:33:43 - Aicha

W dniu 2010-12-08 16:58, Ikselka pisze:

>>> Nie ma osoby wierzącej! (wierzącej! sic), która nie zawiera lub nie
>>> chciałaby zawrzeć ślubu kościelnego. I tu nie ma przymusu, fakt. A jednak
>>> większość małzeństw zawiera się dziś w Kosciele (piszę naze pojęcia dużą
>>> literą, bo ja nie mówię tu o budynku, choć dla Ciebie SŁOWO kościół oznacza
>>> budynek, ślub zaś to rytuał dla chętnych na powiedzenie sobie tak w tej
>>> akurat scenerii)).
>>
>> Taaa... Pewien znajomy stwierdził, że jestem jedyną znaną mu
>> rozwiedzioną osobą - a zna tych par rozwiedzionych spooooro, oj sporo -
>> która nie miała ślubu kościelnego.
>
> Tak, zapewne badania GUS mogą polegać na spostrzeżeniach tTojego znajomego
> jak na Zawiszy.

A GDZIE Ty cytujesz badania GUSu?

>> I wszyscy pozostali maj unieważnione małżeństwa kościelne? - rozumiem :-

Tego nie wiem, ale przypuszczam, że nie sądzę.
BTW, to z Twojego postu, bo go nie widzę?

>>> Za to ślub cywilny jest dla przymuszonych - bo ich chęć jest wymożona
>>> JEDYNIE przez prawo do dziedziczenia i chęć prawnej legalizacji sytuacji
>>> przyszłego potomstwa, po prostu.
>>
>> NIEPRAWDA. Również dla wspólnej podwójnej ulgi internetowej, wspólnego
>> rozliczania się z PITu i jeszcze paru innych korzyści. To czysta
>> kalkulacja, nie przymuszenie :P
>
> Czyli jeszcze gorzej to wygląda, niż myślałam ;-)

Nie mów, że nie korzystasz :D

--
Pozdrawiam - Aicha




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-08 18:06:58 - Ikselka

Dnia Tue, 07 Dec 2010 17:44:26 +0100, E. napisał(a):

XL:
>> większość małzeństw zawiera się dziś w Kosciele

E:
> Taka tradycja - naciski rodziny... zwykle to ostatni kontakt z
> kościolem. Potem już tylko chrzciny dzieci i ich komunia.
> Z przyzwyczajenia najczęściej lub przez presję rodziców.

Żałosne, że musisz obracać się wśród takich ludzi i to w rodzinie.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-08 23:56:42 - E.

Ikselka pisze:
> Dnia Tue, 07 Dec 2010 17:44:26 +0100, E. napisał(a):
>
> XL:
>>> większość małzeństw zawiera się dziś w Kosciele
>
> E:
>> Taka tradycja - naciski rodziny... zwykle to ostatni kontakt z
>> kościolem. Potem już tylko chrzciny dzieci i ich komunia.
>> Z przyzwyczajenia najczęściej lub przez presję rodziców.
>
> Żałosne, że musisz obracać się wśród takich ludzi i to w rodzinie.

W mojej rodzinie nie bierze się ślubów kościelnych od 3 pokoleń.
Więc... pudło.
A obserwacja dotyczy otoczenia - częsty przypadek. Równie częsty jak
zachodzenie w ciążę na oazach.

E.

E.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-05 01:18:44 - Ikselka

Dnia Sun, 05 Dec 2010 00:53:14 +0100, Paulinka napisał(a):

> Ikselka pisze:

>> To piszesz TŻ i już. A mnie nie zmuszaj :-)
>
> Nie zmuszam Cię, to co sobie myślę o moim mężu mnie jest zawarte w tym
> skrócie.

W MŚK też nie jest zawarte, co ja sobie myślę o swoim 3-)
A to, co sobie o nim myslę, jednak powoduje, że własnie mówię Ci
dobranoc.
3-)



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-08 18:04:56 - Ikselka

Dnia Tue, 07 Dec 2010 17:40:56 +0100, E. napisał(a):

> Nie minęło 20 lat i gorzko żałował swej głupoty, wstydząc się jej bardzo.
> Ważne, by się uczyć na błędach.

No tak, nic trudnego udowodnić starszej osobie niesłuszność jej fochów -
poczekać 20 lat i korzystajac z tego, że już nie podskoczy, oddać do domu
starców.
:-/



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-08 23:55:00 - E.

Ikselka pisze:
> Dnia Tue, 07 Dec 2010 17:40:56 +0100, E. napisał(a):
>
>> Nie minęło 20 lat i gorzko żałował swej głupoty, wstydząc się jej bardzo.
>> Ważne, by się uczyć na błędach.
>
> No tak, nic trudnego udowodnić starszej osobie niesłuszność jej fochów -
> poczekać 20 lat i korzystajac z tego, że już nie podskoczy, oddać do domu
> starców.
> :-/
No widzisz jakaś Ty ograniczona. Boisz się, że Ciebie dzieci tak potraktują?

E.,
PS. Nic mu nie trzeba było udowadaniać i w domu starców też nie był.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-08 18:12:23 - Ikselka

Dnia Tue, 07 Dec 2010 17:47:46 +0100, E. napisał(a):


> Ślub jak sama nazwa wskazuje polega na ślubowaniu

Składaniu.

> sobie okreslonych
> przyrzeczeń.

Ślubuje się lub przyrzeka określone sprawy, przyrzeczenia się składa, nie
ślubuje się przyrzeczeń.

> NIe ma obowiązku robić tego w kościele.
>
> Jak sobie wyobrażasz ślub 2 osób wierzących, z k?órych jedna to z
> urodzenia Katolik a druga to Zielonoświątkowiec? Albo lepiej - Świadek
> Jehowy?
>
> W którym kościele taki ślub miałby się odbywać i dlaczego akurat w ty?
>


Takie śluby kościelne się odbywają, jak najbardziej. Odbywają się nawet
śluby koscielne osób niewierzących z wierzącymi. I to wszystko w kosciele.
Sama byłam dwa lata temu na takim ślubie. Wszystko to jest uregulowane
prawem kościelnym.
Jak to wszystko możliwe w praktyce - zapytaj jakiegoś księdza, bo masz
bliżej (zapewne) i na pewno bardziej wiarygodnie. Szkoda moich słów.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-08 21:41:28 - Ikselka

Dnia Wed, 08 Dec 2010 21:33:43 +0100, Aicha napisał(a):

> W dniu 2010-12-08 16:58, Ikselka pisze:
>
>>>> Nie ma osoby wierzącej! (wierzącej! sic), która nie zawiera lub nie
>>>> chciałaby zawrzeć ślubu kościelnego. I tu nie ma przymusu, fakt. A jednak
>>>> większość małzeństw zawiera się dziś w Kosciele (piszę naze pojęcia dużą
>>>> literą, bo ja nie mówię tu o budynku, choć dla Ciebie SŁOWO kościół oznacza
>>>> budynek, ślub zaś to rytuał dla chętnych na powiedzenie sobie tak w tej
>>>> akurat scenerii)).
>>>
>>> Taaa... Pewien znajomy stwierdził, że jestem jedyną znaną mu
>>> rozwiedzioną osobą - a zna tych par rozwiedzionych spooooro, oj sporo -
>>> która nie miała ślubu kościelnego.
>>
>> Tak, zapewne badania GUS mogą polegać na spostrzeżeniach tTojego znajomego
>> jak na Zawiszy.
>
> A GDZIE Ty cytujesz badania GUSu?

Nigdzie.
A pisałam, że cytuję? tak samo o tym nie pisałam, jak o braku białka w
chlebie na prk.
Znowu usiłujesz coś przekształcać. Pieriestrojka to nie tu.

>
>>> I wszyscy pozostali maj unieważnione małżeństwa kościelne? - rozumiem :-
>
> Tego nie wiem, ale przypuszczam, że nie sądzę.

No właśnie. Czyli żyją w grzechu cudzołóstwa.

> BTW, to z Twojego postu, bo go nie widzę?

Co z mojego postu?

>
>>>> Za to ślub cywilny jest dla przymuszonych - bo ich chęć jest wymożona
>>>> JEDYNIE przez prawo do dziedziczenia i chęć prawnej legalizacji sytuacji
>>>> przyszłego potomstwa, po prostu.
>>>
>>> NIEPRAWDA. Również dla wspólnej podwójnej ulgi internetowej, wspólnego
>>> rozliczania się z PITu i jeszcze paru innych korzyści. To czysta
>>> kalkulacja, nie przymuszenie :P
>>
>> Czyli jeszcze gorzej to wygląda, niż myślałam ;-)
>
> Nie mów, że nie korzystasz :D

Ja mam ślub kościelny, to mogę. Mąż mi obiecał, że będzie dzielił ze mną
wszystko póki śmierć nas nie rozłączy.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-09 03:01:36 - Aicha

W dniu 2010-12-08 21:41, Ikselka pisze:

>>>>> Nie ma osoby wierzącej! (wierzącej! sic), która nie zawiera lub nie
>>>>> chciałaby zawrzeć ślubu kościelnego. I tu nie ma przymusu, fakt. A jednak
>>>>> większość małzeństw zawiera się dziś w Kosciele (piszę naze pojęcia dużą
>>>>> literą, bo ja nie mówię tu o budynku, choć dla Ciebie SŁOWO kościół oznacza
>>>>> budynek, ślub zaś to rytuał dla chętnych na powiedzenie sobie tak w tej
>>>>> akurat scenerii)).
>>>>
>>>> Taaa... Pewien znajomy stwierdził, że jestem jedyną znaną mu
>>>> rozwiedzioną osobą - a zna tych par rozwiedzionych spooooro, oj sporo -
>>>> która nie miała ślubu kościelnego.
>>>
>>> Tak, zapewne badania GUS mogą polegać na spostrzeżeniach tTojego znajomego
>>> jak na Zawiszy.
>>
>> A GDZIE Ty cytujesz badania GUSu?
>
> Nigdzie.

Więc czym się podpierasz w opinii o większości kościelnych (ooops,
przepraszam, Kościelnych) małżeństw? Własnym widzimisiem?

> A pisałam, że cytuję?

J. w.

> tak samo o tym nie pisałam, jak o braku białka w chlebie na prk.
> Znowu usiłujesz coś przekształcać. Pieriestrojka to nie tu.

Ja Ci pisania o braku białka w chlebie nie zarzucam, czytaj może
uważniej, bo mylisz osoby.

>>>> I wszyscy pozostali maj unieważnione małżeństwa kościelne? - rozumiem :-
>>
>> Tego nie wiem, ale przypuszczam, że nie sądzę.
>
> No właśnie. Czyli żyją w grzechu cudzołóstwa.

No i?

>> BTW, to z Twojego postu, bo go nie widzę?
>
> Co z mojego postu?

To pytanie o unieważnienie małżeństwa kościelnego.

>>>>> Za to ślub cywilny jest dla przymuszonych - bo ich chęć jest wymożona
>>>>> JEDYNIE przez prawo do dziedziczenia i chęć prawnej legalizacji sytuacji
>>>>> przyszłego potomstwa, po prostu.
>>>>
>>>> NIEPRAWDA. Również dla wspólnej podwójnej ulgi internetowej, wspólnego
>>>> rozliczania się z PITu i jeszcze paru innych korzyści. To czysta
>>>> kalkulacja, nie przymuszenie :P
>>>
>>> Czyli jeszcze gorzej to wygląda, niż myślałam ;-)
>>
>> Nie mów, że nie korzystasz :D
>
> Ja mam ślub kościelny, to mogę. Mąż mi obiecał, że będzie dzielił ze mną
> wszystko póki śmierć nas nie rozłączy.

Co ma ślub kościelny do PITu, bo ni w ząb nie rozumię? Trzeba parafkę od
proboszcza przynieść pod oboma podpisami?

--
Pozdrawiam - Aicha (kurka, spać nie mogę, bo dzielna ekipa w zamieci
odśnieża pobocze - ot, uroki miasta :D)



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-09 22:48:44 - E.

Aicha pisze:

>> Ja mam ślub kościelny, to mogę. Mąż mi obiecał, że będzie dzielił ze mną
>> wszystko póki śmierć nas nie rozłączy.

Na której półce leżą WASZE kalesony?

E., zaintrygowana



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-09 00:13:20 - Ikselka

Dnia Wed, 08 Dec 2010 23:56:42 +0100, E. napisał(a):

> W mojej rodzinie nie bierze się ślubów kościelnych od 3 pokoleń.
> Więc... pudło.

A tak. Skoro nie kościół, to pudło.

> A obserwacja dotyczy otoczenia - częsty przypadek. Równie częsty jak
> zachodzenie w ciążę na oazach.

I na przystankach łudstok, i w gimnazjum, i na dyskotece.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-09 22:55:26 - E.

Ikselka pisze:
> Dnia Wed, 08 Dec 2010 23:56:42 +0100, E. napisał(a):
>
>> W mojej rodzinie nie bierze się ślubów kościelnych od 3 pokoleń.
>> Więc... pudło.
>
> A tak. Skoro nie kościół, to pudło.

Nie odpowiedziałaś mi na wcześniej zadane pytanie.
jak berze ślub katolik z zielonoswiątkowcem, to w którym kościele?
katolickim czy zielonoświątkowym?

E.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-09 00:12:04 - Ikselka

Dnia Wed, 08 Dec 2010 23:55:00 +0100, E. napisał(a):

> Ikselka pisze:
>> Dnia Tue, 07 Dec 2010 17:40:56 +0100, E. napisał(a):
>>
>>> Nie minęło 20 lat i gorzko żałował swej głupoty, wstydząc się jej bardzo.
>>> Ważne, by się uczyć na błędach.
>>
>> No tak, nic trudnego udowodnić starszej osobie niesłuszność jej fochów -
>> poczekać 20 lat i korzystajac z tego, że już nie podskoczy, oddać do domu
>> starców.
>> :-/
> No widzisz jakaś Ty ograniczona. Boisz się, że Ciebie dzieci tak potraktują?
>

Nie ma obawy. W naszej rodzinie się to nie zdarza i nie zdarzy.

> PS. Nic mu nie trzeba było udowadaniać i w domu starców też nie był.

Ale dać gorzko pożałować trzeba było?



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-09 22:54:27 - E.

Ikselka pisze:

>>> No tak, nic trudnego udowodnić starszej osobie niesłuszność jej fochów -
>>> poczekać 20 lat i korzystajac z tego, że już nie podskoczy, oddać do domu
>>> starców.
>>> :-/
>> No widzisz jakaś Ty ograniczona. Boisz się, że Ciebie dzieci tak potraktują?
>>
>
> Nie ma obawy. W naszej rodzinie się to nie zdarza i nie zdarzy.

Aha - obyś się nie zdziwiła - tyle o sobie wiesz na ile cię sprawdzono.
>
>> PS. Nic mu nie trzeba było udowadaniać i w domu starców też nie był.
>
> Ale dać gorzko pożałować trzeba było?

Ludzie mądrzy z wiekiem widać mają przemyslenia dotyczące przeszłości.
Wyciągają wnioski. Mało kto tylko potrafi sie do tego przyznać.
Raczej - twoim wzorem - upierają się, że zdania nie zmienią i już.

Osobiście mam wielki szacunek do tych, co potrafią się zastanowić i
uznać, że się mylili. Glośno uznać. To wymaga wielkiej odwagi.

Ale o tym akurat nie zamierzam dyskutować - i tak nie zrozumiesz.

E.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-09 11:40:16 - Ikselka

Dnia Thu, 09 Dec 2010 03:01:36 +0100, Aicha napisał(a):

> W dniu 2010-12-08 21:41, Ikselka pisze:
>
>>>>>> Nie ma osoby wierzącej! (wierzącej! sic), która nie zawiera lub nie
>>>>>> chciałaby zawrzeć ślubu kościelnego. I tu nie ma przymusu, fakt. A jednak
>>>>>> większość małzeństw zawiera się dziś w Kosciele (piszę naze pojęcia dużą
>>>>>> literą, bo ja nie mówię tu o budynku, choć dla Ciebie SŁOWO kościół oznacza
>>>>>> budynek, ślub zaś to rytuał dla chętnych na powiedzenie sobie tak w tej
>>>>>> akurat scenerii)).
>>>>>
>>>>> Taaa... Pewien znajomy stwierdził, że jestem jedyną znaną mu
>>>>> rozwiedzioną osobą - a zna tych par rozwiedzionych spooooro, oj sporo -
>>>>> która nie miała ślubu kościelnego.
>>>>
>>>> Tak, zapewne badania GUS mogą polegać na spostrzeżeniach tTojego znajomego
>>>> jak na Zawiszy.
>>>
>>> A GDZIE Ty cytujesz badania GUSu?
>>
>> Nigdzie.
>
> Więc czym się podpierasz w opinii o większości kościelnych (ooops,
> przepraszam, Kościelnych) małżeństw? Własnym widzimisiem?

Tym samym, co ty.

>
>> A pisałam, że cytuję?
>
> J. w.
>
>> tak samo o tym nie pisałam, jak o braku białka w chlebie na prk.
>> Znowu usiłujesz coś przekształcać. Pieriestrojka to nie tu.
>
> Ja Ci pisania o braku białka w chlebie nie zarzucam, czytaj może
> uważniej, bo mylisz osoby.

No tak, Ty mi zarzucasz (na prk) pisanie o braku białka W MĄCE, podczas gdy
ja pisałam o obecności białka W CHLEBIE. Fakt, zupełna inszość. No ale
akurat ona właśnie z Twojego nierozumienia zdań złożonych w tekście wynika,
a nie z mojego.


>
>>>>> I wszyscy pozostali maj unieważnione małżeństwa kościelne? - rozumiem :-
>>>
>>> Tego nie wiem, ale przypuszczam, że nie sądzę.
>>
>> No właśnie. Czyli żyją w grzechu cudzołóstwa.
>
> No i?

Ja w to nie wnikam, no i co. Odpowiedź na to lekceważące pytanie każdy
uzyskuje indywidualnie na koniec bajki i to już |na powaznie i na WŁASNE
życzenie - kiedy sam woła księdza.

>
>>> BTW, to z Twojego postu, bo go nie widzę?
>>
>> Co z mojego postu?
>
> To pytanie o unieważnienie małżeństwa kościelnego.

A nie wiem, być może, nie pamietam wszystkich swoich postów, ato już Ty
jesteś w tym lepsza :-)

>
>>>>>> Za to ślub cywilny jest dla przymuszonych - bo ich chęć jest wymożona
>>>>>> JEDYNIE przez prawo do dziedziczenia i chęć prawnej legalizacji sytuacji
>>>>>> przyszłego potomstwa, po prostu.
>>>>>
>>>>> NIEPRAWDA. Również dla wspólnej podwójnej ulgi internetowej, wspólnego
>>>>> rozliczania się z PITu i jeszcze paru innych korzyści. To czysta
>>>>> kalkulacja, nie przymuszenie :P
>>>>
>>>> Czyli jeszcze gorzej to wygląda, niż myślałam ;-)
>>>
>>> Nie mów, że nie korzystasz :D
>>
>> Ja mam ślub kościelny, to mogę. Mąż mi obiecał, że będzie dzielił ze mną
>> wszystko póki śmierć nas nie rozłączy.
>
> Co ma ślub kościelny do PITu, bo ni w ząb nie rozumię? Trzeba parafkę od
> proboszcza przynieść pod oboma podpisami?

Długo by tłumaczyć, a i jakikolwiek efekt na Twoim gruncie, jak mniemam
wątpliwy, więc pozwolisz, ze się w tłumaczenie nie wdam.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-09 22:51:10 - E.

Ikselka pisze:


> A nie wiem, być może, nie pamietam wszystkich swoich postów


Tiaaa.... bo jak się fantazjuje albo po prostu klamie, to nie trafia to
do pamięci długotrwałej. I potem ZONK.

Żółte karteczki sobie kup i wielką tablice korkową, albo od razu całą
ścianę zaadaptuj. Kłamstewka zapisuj - nie będziesz sie blaźnić..

E., ciocia dobra rada



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-09 23:26:05 - Ikselka

Dnia Thu, 09 Dec 2010 22:55:26 +0100, E. napisał(a):

> Ikselka pisze:
>> Dnia Wed, 08 Dec 2010 23:56:42 +0100, E. napisał(a):
>>
>>> W mojej rodzinie nie bierze się ślubów kościelnych od 3 pokoleń.
>>> Więc... pudło.
>>
>> A tak. Skoro nie kościół, to pudło.
>
> Nie odpowiedziałaś mi na wcześniej zadane pytanie.
> jak berze ślub katolik z zielonoswiątkowcem, to w którym kościele?
> katolickim czy zielonoświątkowym?


Odpowiedziałam: zapytaj KSIEDZA.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-09 23:44:17 - E.

Ikselka pisze:

>> jak bierze ślub katolik z zielonoswiątkowcem, to w którym kościele?
>> katolickim czy zielonoświątkowym?
>
>
> Odpowiedziałam: zapytaj KSIEDZA.

Którego?
zielonoswiątkowca czy katolika?

E.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-09 23:25:06 - Ikselka

Dnia Thu, 09 Dec 2010 22:54:27 +0100, E. napisał(a):

> Ikselka pisze:
>
>>>> No tak, nic trudnego udowodnić starszej osobie niesłuszność jej fochów -
>>>> poczekać 20 lat i korzystajac z tego, że już nie podskoczy, oddać do domu
>>>> starców.
>>>> :-/
>>> No widzisz jakaś Ty ograniczona. Boisz się, że Ciebie dzieci tak potraktują?
>>>
>>
>> Nie ma obawy. W naszej rodzinie się to nie zdarza i nie zdarzy.
>
> Aha - obyś się nie zdziwiła - tyle o sobie wiesz na ile cię sprawdzono.
>>
>>> PS. Nic mu nie trzeba było udowadaniać i w domu starców też nie był.
>>
>> Ale dać gorzko pożałować trzeba było?
>
> Ludzie mądrzy z wiekiem widać mają przemyslenia dotyczące przeszłości.
> Wyciągają wnioski.

I to koniecznie gorzkie, rozumiem. Tak sami z siebie.
:->



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-09 23:43:28 - E.

Ikselka pisze:

>> Ludzie mądrzy z wiekiem widać mają przemyslenia dotyczące przeszłości.
>> Wyciągają wnioski.
>
> I to koniecznie gorzkie, rozumiem. Tak sami z siebie.

Niekoniecznie. Ale zdarza się, że sami z siebie.

Zależy jak kto w życiu był egoistą i mial manię wielkości.
Powinnas coś o tym wiedzieć.

E.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-09 23:22:14 - Ikselka

Dnia Thu, 09 Dec 2010 22:48:44 +0100, E. napisał(a):

> Aicha pisze:
>
>>> Ja mam ślub kościelny, to mogę. Mąż mi obiecał, że będzie dzielił ze mną
>>> wszystko póki śmierć nas nie rozłączy.
>
> Na której półce leżą WASZE kalesony?
>

Chyba nie miałaś wspólnoty majątkowej z byłym? Tylko te alimenty teraz
pozostały?



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-09 23:38:28 - E.

Ikselka pisze:
> Dnia Thu, 09 Dec 2010 22:48:44 +0100, E. napisał(a):
>
>> Aicha pisze:
>>
>>>> Ja mam ślub kościelny, to mogę. Mąż mi obiecał, że będzie dzielił ze mną
>>>> wszystko póki śmierć nas nie rozłączy.
>> Na której półce leżą WASZE kalesony?
>>
>
> Chyba nie miałaś wspólnoty majątkowej z byłym? Tylko te alimenty teraz
> pozostały?


To ma być odpowiedź?
Czytanie ze zrozumieniem zawiodło. Że cie nie zacytuję odpowiadanie
pytaniem na pytanie jest niegrzeczne

To gdzie te Wasze kalesony?
Wkładek i tamponow też wspólnie używacie?

E.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-10 00:21:09 - Ikselka

Dnia Thu, 09 Dec 2010 23:44:17 +0100, E. napisał(a):

> Ikselka pisze:
>
>>> jak bierze ślub katolik z zielonoswiątkowcem, to w którym kościele?
>>> katolickim czy zielonoświątkowym?
>>
>>
>> Odpowiedziałam: zapytaj KSIEDZA.
>
> Którego?
> zielonoswiątkowca czy katolika?
>

Już nie musisz:
www.kosciol.pl/article.php?story=20040720211905665


--
SUKCES JEST NAJLEPSZĄ ZEMSTĄ - Jerzy Skolimowski



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-10 00:45:33 - E.

Ikselka pisze:

>>>> jak bierze ślub katolik z zielonoswiątkowcem, to w którym kościele?
>>>> katolickim czy zielonoświątkowym?
>>>
>>> Odpowiedziałam: zapytaj KSIEDZA.
>> Którego?
>> zielonoswiątkowca czy katolika?
>>
>
> Już nie musisz:
> www.kosciol.pl/article.php?story=20040720211905665
>
>
Chciałbym ożenić się z moją dziewczyną. Należy ona do Koscioła
Zielonoświątkowego. Ja jestem katolikiem. Bardzo mi zależy abyśmy
zawarli małżeństwo katolickie. Ona się zgodziła.

A co jakby to ona chciała jednak wziąć ślub w swojej wierze?

Dalej:

Małżeństwo między dwiema osobami ochrzczonymi, z których jedna została
ochrzczona w Kościele katolickim lub po chrzcie została do niego
przyjęta i formalnym aktem od niego się nie odłączyła, druga zaś należy
do Kościoła lub wspólnoty kościelnej nie mającej pełnej łączności z
Kościołem katolickim, jest zabronione bez wyraźnego zezwolenia
kompetentnej władzy.

Kan. 1125 - Tego rodzaju zezwolenia może udzielić ordynariusz miejsca,
jeśli istnieje słuszna i rozumna przyczyna, nie może go jednak udzielić
bez spełnienia następujących warunków:

1° strona katolicka winna oświadczyć, że jest gotowa odsunąć od siebie
niebezpieczeństwo utraty wiary, jak również złożyć szczere
przyrzeczenie, że uczyni wszystko, co w jej mocy, aby wszystkie dzieci
zostały ochrzczone i wychowane w Kościele katolickim; .... itd

Czyli co? Musi zrezygnować ze swoich przekonań?
A odwrotnie? Nie działa?

E.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-10 00:16:56 - Ikselka

Dnia Thu, 09 Dec 2010 23:43:28 +0100, E. napisał(a):

> Ikselka pisze:
>
>>> Ludzie mądrzy z wiekiem widać mają przemyslenia dotyczące przeszłości.
>>> Wyciągają wnioski.
>>
>> I to koniecznie gorzkie, rozumiem. Tak sami z siebie.
>
> Niekoniecznie. Ale zdarza się, że sami z siebie.
>
> Zależy jak kto w życiu był egoistą i mial manię wielkości.
> Powinnas coś o tym wiedzieć.
>
> E.

Nic a nic. Dlatego dociekam :->
--
SUKCES JEST NAJLEPSZĄ ZEMSTĄ - Jerzy Skolimowski



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-10 00:14:55 - Ikselka

Dnia Thu, 09 Dec 2010 23:38:28 +0100, E. napisał(a):

> Ikselka pisze:
>> Dnia Thu, 09 Dec 2010 22:48:44 +0100, E. napisał(a):
>>
>>> Aicha pisze:
>>>
>>>>> Ja mam ślub kościelny, to mogę. Mąż mi obiecał, że będzie dzielił ze mną
>>>>> wszystko póki śmierć nas nie rozłączy.
>>> Na której półce leżą WASZE kalesony?
>>>
>>
>> Chyba nie miałaś wspólnoty majątkowej z byłym? Tylko te alimenty teraz
>> pozostały?
>
>
> To ma być odpowiedź?

Tak.


> Czytanie ze zrozumieniem zawiodło. Że cie nie zacytuję odpowiadanie
> pytaniem na pytanie jest niegrzeczne
>
> To gdzie te Wasze kalesony?
> Wkładek i tamponow też wspólnie używacie?
>

Ja naprawdę już rozumiem, dlaczego Ci uciekł.


--
SUKCES JEST NAJLEPSZĄ ZEMSTĄ - Jerzy Skolimowski



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-15 17:37:43 - Ikselka

Dnia Thu, 09 Dec 2010 23:38:28 +0100, E. napisał(a):

> To gdzie te Wasze kalesony?
> Wkładek i tamponow też wspólnie używacie?

Chyba nie przewidziałam spotkania tutaj fauny dennej - to pa, tlen mi się
kończy, spływam, bo coś tutaj mułem zajeżdża.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-15 17:30:17 - Ikselka

Dnia Fri, 10 Dec 2010 00:45:33 +0100, E. napisał(a):

> Kan. 1125 - Tego rodzaju zezwolenia może udzielić ordynariusz miejsca,
> jeśli istnieje słuszna i rozumna przyczyna, nie może go jednak udzielić
> bez spełnienia następujących warunków:
>
> 1° strona katolicka winna oświadczyć, że jest gotowa odsunąć od siebie
> niebezpieczeństwo utraty wiary, jak również złożyć szczere
> przyrzeczenie, że uczyni wszystko, co w jej mocy, aby wszystkie dzieci
> zostały ochrzczone i wychowane w Kościele katolickim; .... itd
>
> Czyli co? Musi zrezygnować ze swoich przekonań?

Zrezygnować to znaczy właśnie (...)strona katolicka winna oświadczyć, że
jest gotowa odsunąć od siebie niebezpieczeństwo utraty wiary(...)?

Wobec TAKIEGO poziomu zrozumienia testu pisanego w naszym społeczeństwie ja
rezygnuję z tłumaczenia Ci czegokolwiek więcej.

> A odwrotnie? Nie działa?

Spytaj księdza zielonoświątkowego. Reszta - jak (moje) zdanie powyżej.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-16 17:30:18 - E.

Ikselka pisze:

>
>> A odwrotnie? Nie działa?
>
> Spytaj księdza zielonoświątkowego. Reszta - jak (moje) zdanie powyżej.

Ciebie pytam, bo w tej kwestii jestes przecież nieomylną wyrocznią.
I pisałaś, że znasz takie przypadki.

Znasz? Takie, że katolik bierze ślub kościelny u Świadków Jehowy, bo
jego żona taką wiarę wyznaje?

Taki ślub kościelny jest ważny czy nie ważny?

E.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-16 20:10:50 - Ikselka

Dnia Thu, 16 Dec 2010 17:30:18 +0100, E. napisał(a):

> Ikselka pisze:
>
>>
>>> A odwrotnie? Nie działa?
>>
>> Spytaj księdza zielonoświątkowego. Reszta - jak (moje) zdanie powyżej.
>
> Ciebie pytam, bo w tej kwestii jestes przecież nieomylną wyrocznią.
> I pisałaś, że znasz takie przypadki.
>
> Znasz? Takie, że katolik bierze ślub kościelny u Świadków Jehowy, bo
> jego żona taką wiarę wyznaje?

Ne wiem, gdzie brali slub moja babcia i dziadek ze strony mamy. Może brali
dwa.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-17 22:50:51 - E.

Ikselka pisze:
> Dnia Thu, 16 Dec 2010 17:30:18 +0100, E. napisał(a):
>
>> Ikselka pisze:
>>
>>>> A odwrotnie? Nie działa?
>>> Spytaj księdza zielonoświątkowego. Reszta - jak (moje) zdanie powyżej.
>> Ciebie pytam, bo w tej kwestii jestes przecież nieomylną wyrocznią.
>> I pisałaś, że znasz takie przypadki.
>>
>> Znasz? Takie, że katolik bierze ślub kościelny u Świadków Jehowy, bo
>> jego żona taką wiarę wyznaje?
>
> Ne wiem, gdzie brali slub moja babcia i dziadek ze strony mamy. Może brali
> dwa.

Nie wiesz....

2 tygodnie wynurzeń a na końcu nie wiem.

Ale dobre i to, a na pewno lepsze niż i tak jestem najmądrzejsza.


E.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-17 22:56:15 - Ikselka

Dnia Fri, 17 Dec 2010 22:50:51 +0100, E. napisał(a):

> Ikselka pisze:
>> Dnia Thu, 16 Dec 2010 17:30:18 +0100, E. napisał(a):
>>
>>> Ikselka pisze:
>>>
>>>>> A odwrotnie? Nie działa?
>>>> Spytaj księdza zielonoświątkowego. Reszta - jak (moje) zdanie powyżej.
>>> Ciebie pytam, bo w tej kwestii jestes przecież nieomylną wyrocznią.
>>> I pisałaś, że znasz takie przypadki.
>>>
>>> Znasz? Takie, że katolik bierze ślub kościelny u Świadków Jehowy, bo
>>> jego żona taką wiarę wyznaje?
>>
>> Ne wiem, gdzie brali slub moja babcia i dziadek ze strony mamy. Może brali
>> dwa.
>
> Nie wiesz....
>
> 2 tygodnie wynurzeń a na końcu nie wiem.
>
> Ale dobre i to, a na pewno lepsze niż i tak jestem najmądrzejsza.
>
>
> E.

Kiedy czegoś nie wiem, to mówię, że nie wiem.
Ty wiesz, gdzie brali ślub Twoi dziadkowie? A gdzie?



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-17 23:22:37 - E.

Ikselka pisze:
> Dnia Fri, 17 Dec 2010 22:50:51 +0100, E. napisał(a):
>
>> Ikselka pisze:
>>> Dnia Thu, 16 Dec 2010 17:30:18 +0100, E. napisał(a):
>>>
>>>> Ikselka pisze:
>>>>
>>>>>> A odwrotnie? Nie działa?
>>>>> Spytaj księdza zielonoświątkowego. Reszta - jak (moje) zdanie powyżej.
>>>> Ciebie pytam, bo w tej kwestii jestes przecież nieomylną wyrocznią.
>>>> I pisałaś, że znasz takie przypadki.
>>>>
>>>> Znasz? Takie, że katolik bierze ślub kościelny u Świadków Jehowy, bo
>>>> jego żona taką wiarę wyznaje?
>>> Ne wiem, gdzie brali slub moja babcia i dziadek ze strony mamy. Może brali
>>> dwa.
>> Nie wiesz....
>>
>> 2 tygodnie wynurzeń a na końcu nie wiem.
>>
>> Ale dobre i to, a na pewno lepsze niż i tak jestem najmądrzejsza.
>>
>>
>> E.
>
> Kiedy czegoś nie wiem, to mówię, że nie wiem.
> Ty wiesz, gdzie brali ślub Twoi dziadkowie? A gdzie?

Jedni w urzędzie w Nowym Dworze Gdańskim, drudzy w kościele kk ale tez
nie wiem dokładnie, albo w Bartoszycach albo gdzies bardziej na
wschodzie. Spod Wilna byli, potem babcia w wieku 16 lat u Niemców na
robotach....za szybko zmarli bym wiedziała.

Podobnie pewnie jak Twoi - na to rady nie ma.

Choć bardzo żałuję, że nie zdążyłam babci wypytać o więcej szczegółów i
że dyktafonów wtedy nie było. Teraz już niewiele pamietam z tego co
mówiła. Wiem tylko że szła marszem śmierci, przez zamarznięty Zalew
Wiślany w czasie bombardowania. Za mała byłam by spamiętać i zrozumieć.
A ona nie chciala o tym mówić nikomu, więc nikt nic nie wie. Tylko raz
się tak otworzyła.

E.




Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-17 23:39:52 - Ikselka

Dnia Fri, 17 Dec 2010 23:22:37 +0100, E. napisał(a):

> Ikselka pisze:
>> Dnia Fri, 17 Dec 2010 22:50:51 +0100, E. napisał(a):
>>
>>> Ikselka pisze:
>>>> Dnia Thu, 16 Dec 2010 17:30:18 +0100, E. napisał(a):
>>>>
>>>>> Ikselka pisze:
>>>>>
>>>>>>> A odwrotnie? Nie działa?
>>>>>> Spytaj księdza zielonoświątkowego. Reszta - jak (moje) zdanie powyżej.
>>>>> Ciebie pytam, bo w tej kwestii jestes przecież nieomylną wyrocznią.
>>>>> I pisałaś, że znasz takie przypadki.
>>>>>
>>>>> Znasz? Takie, że katolik bierze ślub kościelny u Świadków Jehowy, bo
>>>>> jego żona taką wiarę wyznaje?
>>>> Ne wiem, gdzie brali slub moja babcia i dziadek ze strony mamy. Może brali
>>>> dwa.
>>> Nie wiesz....
>>>
>>> 2 tygodnie wynurzeń a na końcu nie wiem.
>>>
>>> Ale dobre i to, a na pewno lepsze niż i tak jestem najmądrzejsza.
>>>
>>>
>>> E.
>>
>> Kiedy czegoś nie wiem, to mówię, że nie wiem.
>> Ty wiesz, gdzie brali ślub Twoi dziadkowie? A gdzie?
>
> Jedni w urzędzie w Nowym Dworze Gdańskim, drudzy w kościele kk ale tez
> nie wiem dokładnie, albo w Bartoszycach albo gdzies bardziej na
> wschodzie. Spod Wilna byli, potem babcia w wieku 16 lat u Niemców na
> robotach....za szybko zmarli bym wiedziała.
>
> Podobnie pewnie jak Twoi - na to rady nie ma.
>
> Choć bardzo żałuję, że nie zdążyłam babci wypytać o więcej szczegółów i
> że dyktafonów wtedy nie było. Teraz już niewiele pamietam z tego co
> mówiła. Wiem tylko że szła marszem śmierci, przez zamarznięty Zalew
> Wiślany w czasie bombardowania. Za mała byłam by spamiętać i zrozumieć.
> A ona nie chciala o tym mówić nikomu, więc nikt nic nie wie. Tylko raz
> się tak otworzyła.
>
> E.

O, to zupełnie jak Ty teraz.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-18 00:10:16 - E.

Ikselka pisze:

>>>>> Ne wiem, gdzie brali slub moja babcia i dziadek ze strony mamy. Może brali
>>>>> dwa.

>>> Ty wiesz, gdzie brali ślub Twoi dziadkowie? A gdzie?

>> Jedni w urzędzie w Nowym Dworze Gdańskim, drudzy w kościele kk

>
> O, to zupełnie jak Ty teraz.

Niezupełnie. O jednych cos jednak wiem, jeżeli chcesz byc taka precyzyjna.
Rzecz w tym, że na wstepie tego flejma to TY pisałaś prawdy oświecone i
głosem wyroczni uznawałaś, który ślub jest ważny a który nie.

Więc trochę obciach jednak nie wiedzieć, w takich okolicznościach, nie
sądzisz?
Może jak się jednak czegos nie wie to lepiej przemilczeć?

E.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-18 00:25:11 - Ikselka

Dnia Sat, 18 Dec 2010 00:10:16 +0100, E. napisał(a):

> Rzecz w tym, że na wstepie tego flejma to TY pisałaś prawdy oświecone i
> głosem wyroczni uznawałaś, który ślub jest ważny a który nie.

Tak? A gdzie to było? I konkretnie jakich wyznań dotyczyło?
3-)



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-18 09:19:44 - E.

Ikselka pisze:
> Dnia Sat, 18 Dec 2010 00:10:16 +0100, E. napisał(a):
>
>> Rzecz w tym, że na wstepie tego flejma to TY pisałaś prawdy oświecone i
>> głosem wyroczni uznawałaś, który ślub jest ważny a który nie.
>
> Tak? A gdzie to było? I konkretnie jakich wyznań dotyczyło?
> 3-)

Googluj.
Dotyczyło wyżzości ślubu kościelnego nad cywilnym.

E.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-18 13:54:35 - Ikselka

Dnia Sat, 18 Dec 2010 09:19:44 +0100, E. napisał(a):

> Ikselka pisze:
>> Dnia Sat, 18 Dec 2010 00:10:16 +0100, E. napisał(a):
>>
>>> Rzecz w tym, że na wstepie tego flejma to TY pisałaś prawdy oświecone i
>>> głosem wyroczni uznawałaś, który ślub jest ważny a który nie.
>>
>> Tak? A gdzie to było? I konkretnie jakich wyznań dotyczyło?
>> 3-)
>
> Googluj.
> Dotyczyło wyżzości ślubu kościelnego nad cywilnym.
>

To o czym Ty do mnie rozmawiasz? Przecież kłócisz się o ślub w kombinacji
wiara kontra wiara, a nie o brak wiary kontra wiara. Było od razu pytać, w
jakim kosciele brać ślub, kiedy się nie wierzy w nic.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-19 10:37:20 - E.

Ikselka pisze:
> Dnia Sat, 18 Dec 2010 09:19:44 +0100, E. napisał(a):
>
>> Ikselka pisze:
>>> Dnia Sat, 18 Dec 2010 00:10:16 +0100, E. napisał(a):
>>>
>>>> Rzecz w tym, że na wstepie tego flejma to TY pisałaś prawdy oświecone i
>>>> głosem wyroczni uznawałaś, który ślub jest ważny a który nie.
>>> Tak? A gdzie to było? I konkretnie jakich wyznań dotyczyło?
>>> 3-)
>> Googluj.
>> Dotyczyło wyżzości ślubu kościelnego nad cywilnym.
>>
>
> To o czym Ty do mnie rozmawiasz? Przecież kłócisz się o ślub w kombinacji
> wiara kontra wiara, a nie o brak wiary kontra wiara. Było od razu pytać, w
> jakim kosciele brać ślub, kiedy się nie wierzy w nic.

Opad rąk.

Katolik wierzy we wszystko, zielonoświatkowiec nie wierzy w nic.

W zasadzie typowa rozmowa z tobą - na koncu zawsze jest nul.

E.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-22 00:34:14 - Ikselka

Dnia Sun, 19 Dec 2010 10:37:20 +0100, E. napisał(a):

> Ikselka pisze:
>> Dnia Sat, 18 Dec 2010 09:19:44 +0100, E. napisał(a):
>>
>>> Ikselka pisze:
>>>> Dnia Sat, 18 Dec 2010 00:10:16 +0100, E. napisał(a):
>>>>
>>>>> Rzecz w tym, że na wstepie tego flejma to TY pisałaś prawdy oświecone i
>>>>> głosem wyroczni uznawałaś, który ślub jest ważny a który nie.
>>>> Tak? A gdzie to było? I konkretnie jakich wyznań dotyczyło?
>>>> 3-)
>>> Googluj.
>>> Dotyczyło wyżzości ślubu kościelnego nad cywilnym.
>>>
>>
>> To o czym Ty do mnie rozmawiasz? Przecież kłócisz się o ślub w kombinacji
>> wiara kontra wiara, a nie o brak wiary kontra wiara. Było od razu pytać, w
>> jakim kosciele brać ślub, kiedy się nie wierzy w nic.
>
> Opad rąk.
>
> Katolik wierzy we wszystko, zielonoświatkowiec nie wierzy w nic.
>

Już Ty ateisty nie nazywaj zielonoświątkowcem.



Re: Młody Maciej i malowanie

2010-12-22 17:53:04 - E.

Ikselka pisze:

>> Katolik wierzy we wszystko, zielonoświatkowiec nie wierzy w nic.
>>
>
> Już Ty ateisty nie nazywaj zielonoświątkowcem.

Z ateistami akurat sprawa jest prosta.
Gorzej jak dywagujemy o wyższości ślubu kościelnego katolickiego nad
ślubem innych wyznań, a już zupełnie - ślubów mieszanych.
Obawiam się, że nawet jak po raz 100 powtórzę ytanie to i tak nie
otrzymam odpowiedzi.
Więc... EOT.

E.



Tylko na WirtualneMedia.pl

Galeria

PR NEWS