Mass Effect ->2<- i moje spóźnione wrażenia [spo...
2012-05-09 17:06:32 - Seoman
Skończyłem właśnie ME2 - tak się jakoś składa, że zawsze mam rok czy dwa
opóźnienia w kończeniu bieżących hitów. Do gry mam stosunek i ten stosunek
potrzebuję tu wyrazić :)
Otóż - stosunek jest ambiwalentny, choć generalnie pozytywny z chrapką na
część trzecią. Ze złych rzeczy najgorszą jest konstrukcja fabuły. Za bardzo
przypomina to klasyczne znajdź dziewięć elementów magicznej laski i rozwal
nią łeb smokowi - tyle że tu mamy zbieranie towarzyszy po całym
wszechświecie. Trudno doszukiwać się tu jakiejś ciągłej historii. Zadania z
osobna bywają ciekawe, ale nie czuje się tu jakiejś myśli przewodniej, nie
ma zwrotów, powolnego odkrywania, logicznie następujących po sobie faktów.
Całość da się streścić w zdaniu: znajdź 12 postaci i poleć rozwalić bazę
obcych. To słabo. Bardzo słabo. W ogóle - ci Collectorzy, potraktowani
jakoś mocno po macoszemu... Ja oczekiwałem Reaperów :) Po Souvereignie z
Sarenem jakieś bezosobowe robale robią mierne wrażenie. A pomysł z końcówką
i ludzkim reaperem... Nie łykam tego.
Miasta - co my tam mamy: Cytadela, Illium, Omega, Tuchanka. Coś jeszcze? W
pewnym momencie pojawia się baza Shadow Brokera. Ogólnie rzecz biorąc - nie
bardzo jest dokąd iść pomiędzy misjami. Same miejscówki też są jakieś
maleńkie i niewiele się w nich dzieje. Człowiek przylatuje na zaludnioną
miliardami obcych supercywilizowaną planetę, i nie bardzo jest dokąd iść.
Z technikaliów - czasy ładowań na PS3 są straszne. Oblecieć cały statek i
sprawdzić opcje dialogowe wszystkich postaci to tragiczna mordęga. W pewnym
momencie przestaje się chcieć, gdy po raz nie wiadomo który przez
kilkadziesiąt sekund człowiek wpatruje się w obrazek windy zasuwającej przez
przekrój statku. Nawet wczytywanie listy sejwów trwa i trwa i TRWA!
Sceny przebojów łóżkowych Sheparda są dość żenujące i mogłoby ich nie być.
Romanse - jeszcze ok, ale na te polygonowe igraszki możnaby spuścić zasłonę
milczenia. Same romanse momentami wydają się dość sztuczne - o ile kobiety z
załogi jeszcze są w miarę zrozumiałe, o tyle sam Shepard wydaje się trochę
klockiem drewna, który z niewiadomego powodu miałby się zaangażować
emocjonalnie.
Prostota. Powiedzmy sobie szczerze - gameplay jest prymitywny. Od razu
zaznaczam, że dość przyjemnie mi się biegało, strzelało i nie zwracałem
uwagi na minimalną różnorodność tego trybu, ale byłem napędzany głównie
chęcią odkrycia, co się dalej wydarzy. Co my tu mamy... głównie łażenie po
dość prostokątnych korytarzach, z może siedmioma rodzajami obiektów typu
drzwi, sejf, skrzynka z medigelem. Oprócz podnoszenia przedmiotów niemal
brak jakiejkolwiek interakcji z otoczeniem. Cała walka wygląda na dwa
możliwe sposoby: albo czaisz się bezpiecznie za skrzynką i rozwalasz
podobnie czających się wrogów, albo chaotycznie biegasz i strzelasz, gdy do
Ciebie podbiegają. Przeciętne dzisiejsze FPP/TPP oferuje więcej, a
pamiętajmy, że oprócz dialogów i szukania minerałów to to jest właśnie
centrum tej gry.
Co jest najlepsze: dialogi, dialogi, dialogi. Ta gra żyje dialogami. Widać
ogromną robotę włożoną w to, żeby postacie nie były drewniane, miały jakąś
ekspresję i wypowiadały w filmowy sposób ciekawe treści. Oczywiście, jest
trochę drętwych, patetycznych gadek, sporo zapełniaczy, ale są też perełki,
pełne wigoru i ekspresji, które fajnie się ogląda. Naprawdę, z dużym
zainteresowaniem odkrywałem, co też różni członkowie mojej drużyny mają do
powiedzenia o sobie. Gra aktorska jest fantastyczna (wersja eng,
Shepard-facet - nie wyobrażam sobie spolszczenia audio tej gry). Gdyby taka
jakość była w Kotorze 1/2, to byłby on świetnym RPGiem, zamiast kolejnego
przynudzania ze świata Gwiezdnych Wojen.
Z pozytywnych cech - końcówka gry i przeżywalność bohaterów bardzo mocno
powiązana z misjami wykonywanymi wcześniej. Ja ocaliłem wszystkich, rzecz
jasna :) Naprawdę, dopiero w tym miejscu poczułem miłą satysfakcję, że cały
układ mam poznany na 100%, wszystkich lojalnych i zrobione wszystko, co było
do zrobienia, a statek unowocześniony, jak tylko się dało. Polecam obejrzeć
sobie na youtube filmik, gdzie w końcówce giną wszyscy, łącznie z
Shepardem - aż się serce rozdziera :) O, fajnie, że można skończyć grę nawet
po śmierci głównego bohatera. W ogóle - postacie są dobrze skonstruowane i
nie ma się wrażenia powtarzalności, bądź specjalnego braku tła dla nich.
Zależność świata od podejmowanych decyzji - powiedzmy, że znów wiele się tu
nie zmienia, ale jest bardzo miłe. Zwłaszcza, że pomyślane i konsekwentnie
pociągnięte przez trzy części gry. Dobrze, że nie ogranicza się tylko do
dialogów, ale też do dostępnych postaci, sytuacji, misji i tak dalej.
Same pojedyncze misje całkiem przyzwoicie pomyślane. Jest tu pewien poziom
różnorodności inny niż rozwalić z lewa, czy rozwalić z prawa. Choć
jednak ta całkowita liniowość...
Wycięcie Mako :) Uff, skanowanie planet w porównaniu z Mako to rozkosz. Te
misje z Hammerheadem zjeżyły mi włosy na karku, ale na szczęście nie było
tego wiele.
Małe misje poboczne na planetach - w pierwszej części wkurzało mnie, że to
zazwyczaj trzy pomieszczenia o takim samym rozkładzie, ale innym położeniu
skrzynek i jakieś strzelanie. W dwójce są bardziej zróżnicowane, chociaż...
nie przesadzajmy z zachwytem.
Ogólnie - miałem miłe poczucie uczestniczenia w space operze, i to jako
jeden z głównych aktorów. Choć początki były leniwe, to potem napędzałem
się z każdą odbytą misją i chciałem jeszcze. Pomimo pewnej słabości fabuły,
jestem ciekaw, co będzie dalej. Może sprawię sobie ME3 w przyszłym roku :)
Pozdrawiam,
Seoman
Re: Mass Effect ->2<- i moje spóźnione wrażenia ...
2012-05-09 19:53:01 - Jakub M.
Użytkownik Seoman
news:joe15o$mth$1@inews.gazeta.pl...
> Witam,
>
> Skończyłem właśnie ME2 - tak się jakoś składa, że zawsze mam rok czy dwa
> opóźnienia w kończeniu bieżących hitów. Do gry mam stosunek i ten stosunek
> potrzebuję tu wyrazić :)
Gralem w jedynke dwukrotnie i do dzis wspominam jako jeden z najlepszych
erpegow ever. Gralem w dwojke, a raczej potwornie sie meczylem, zeby ja
ukonczyc i do dzis wspominam jako jeden z najgorszych erpegow ever.
Podepne sie pod temat z takim to zapytaniem:
Jaka jest trojka?
Re: Mass Effect ->2<- i moje spóźnione wrażenia [...
2012-05-09 22:20:07 - Goomich
> Jaka jest trojka?
Bardzo dobra. Pamiętaj tylko, że w chwili, gdy twój Szepard skończy gadać
z Andresonem na Cytadeli, masz wyłaczyc komputer. Najlepiej od razu
rozwal go młotkiem.
--
Pozdrawiam Krzysztof Ferenc
krzysztof.ferenc.usunto@interia.eu UIN: 6750153
We are the revolutionaries. We are the usurpers to heavenly thrones.
We are the enemies of the gods.
Re: Mass Effect ->2<- i moje spóźnione wrażenia [...
2012-05-09 22:36:57 - Jakub M.
Użytkownik Goomich
wiadomości news:XnsA04EE3354A679goomichskrzynkapl@127.0.0.1...
> You have one message from: Jakub M.
>
>
>> Jaka jest trojka?
>
> Bardzo dobra.
A jesli chodzi o konwencje?
Jest to Rpg a la jedynka, czy Gears-of-war-z-rozbudowanymi-dialogami a la
dwojka?
Re: Mass Effect ->2<- i moje spóźnione wrażenia [...
2012-05-09 22:39:03 - M.G.
> Użytkownik Goomich
> wiadomości news:XnsA04EE3354A679goomichskrzynkapl@127.0.0.1...
>> You have one message from: Jakub M.
>>
>>
>>> Jaka jest trojka?
>>
>> Bardzo dobra.
>
> A jesli chodzi o konwencje?
> Jest to Rpg a la jedynka, czy Gears-of-war-z-rozbudowanymi-dialogami a la
> dwojka?
Jest to RPG a la jedynka przy czym jest to Gears of War z rozbudowanymi
dialogami a la dwójka.
--
M.G.
Re: Mass Effect ->2<- i moje spóźnione wrażenia ...
2012-05-09 22:39:29 - M.G.
> Użytkownik Seoman
> news:joe15o$mth$1@inews.gazeta.pl...
>> Witam,
>>
>> Skończyłem właśnie ME2 - tak się jakoś składa, że zawsze mam rok czy dwa
>> opóźnienia w kończeniu bieżących hitów. Do gry mam stosunek i ten stosunek
>> potrzebuję tu wyrazić :)
>
> Gralem w jedynke dwukrotnie i do dzis wspominam jako jeden z najlepszych
> erpegow ever. Gralem w dwojke, a raczej potwornie sie meczylem, zeby ja
> ukonczyc i do dzis wspominam jako jeden z najgorszych erpegow ever.
>
> Podepne sie pod temat z takim to zapytaniem:
> Jaka jest trojka?
Przepiękna. Spieprzona. Wspaniała. Spaprana. Byłaby doskonała. Jest, hm,
niedokończona.
It was the best of times, it was the worst of times.
--
M.G.
Re: Mass Effect ->2<- i moje spóźnione wrażenia ...
2012-05-10 13:37:54 - Cezar Matkowski
Użytkownik Jakub M.
napisał w wiadomości
news:4faaaef9$0$1215$65785112@news.neostrada.pl...
> Podepne sie pod temat z takim to zapytaniem:
> Jaka jest trojka?
Konstrukcyjnie dużo bardziej przypomina jedynkę - jest kilka miejsc do
odwiedzenia, na których musisz wykonać konkretne zadania fabularne z
wielką rozpierduchą na samym końcu. Nie jednak żadnych wynalazków w
rodzaju jeżdżenia po powierzchni, a skanowanie zostało ograniczone do
szukania artefaktów i miejsc misji pobocznych (nie ma wydobywania
surowców, co fabularnie ma sens). Sporo misji pobocznych, często
trzeba wracać na Cytadelę, ale na niej samej dzieje się raczej
niewiele.
Pozdrawiam