DX:HR ukończywszy - wrażenia
2011-09-19 21:45:48 - Gajos
dla której (m.in.) specjalnie kupiłem nowego kompa ;-)
Będzie trochę spoilerowato, więc wrażliwcy nie czytać :>
Zacznijmy od tego, że chłopaki chcieli zrobić grę na miarę starego,
dobrego Deus Ex-a. Widać to od pierwszych chwil do samego końca. Czy im
wyszło? Oczywiście... nie. Ale zrobili grę dobrą.
Historia (fabuła) jest całkiem przyzwoita, mechanika (augi, sprzęt,
itp.) też. Chociaż cały czas widać tą uporczywą tendencję: żeby tylko
było jak w Deusie, żeby tylko było jak w Deusie. Przez to mamy do
czynienia z kopiowaniem rozwiązań z wielkiego poprzednika (co można
rozpatrywać w kategoriach wady ale i zalety). Czyli znowu mamy
iluminatów, multimilionerów z genialnymi wizjami i takich, którym ten
cały postęp technologiczny się najwyraźniej przejadł, znowu mamy
genialne AI. I to wszystko sprawia takie lekkie wrażenie na siłę
upchniętego, na zasadzie: no przecież to też musi być, w Deusie było!.
Taaaa... tylko w Deusie ta fabuła była jakaś taka... sensowniej
ułożona... to wszystko stopniowo się odkrywało, miało ręce i nogi od
początku do końca. Tutaj jest wszystko upchnięte na jakiejś takiej...
małej powierzchni... Może gra była po prostu za krótka? No i to chamskie
zakończenie gdzie po prostu stajemy w pokoiku z 4 przyciskami służącymi
do wyboru zakończenia... troszku to niepoważne...
Idąc dalej, już w większe szczegóły. Inteligencja przeciwników... no
niestety niewiele się zmieniło od pierwszego Deusa... Tego też od razu
zacząłem na najtrudniejszym poziomie, ale chyba poza ilością obrażeń,
którą zadają ci wrogowie to inteligencji raczej im nie przybywa
zanadto... Brakuje zdecydowanie położenia większego nacisku na hałas
jaki generujemy... jeśli 2 typków siedzi od siebie o 2 metry i można
podejść i po kolei ich unieszkodliwić, niby silent... no ale jednak...
wierzgają, dostają po pysku... no to słychać...
Gra jest ewidentnie nastawiona na ciche eliminowanie, wdawanie się w
bezpośrednią strzelaninę szybko kończy się zgonem. Mogliby więc pomyśleć
o jakimś generatorze hałasu...
AUG-i - tu też można było się bardziej postarać. Jest sporo aug-ów
kompletnie nieprzydatnych (no mi się nie przydały w każdym razie -
choćby drzewko stealth, w które nie dałem nawet 1 punktu), a można
było chociażby dać coś do szybszej regeneracji HP (generalnie HP to był
chyba największy, przynajmniej stosunkowo, problem na jaki
natrafiałem), do regeneracji więcej niż 1 baterii, widzenie przez ściany
(useless przy radarze, którym dysponujemy) wzbogacić o widzenie
niewidzialnych. To tak na początek. Najfajniejsze było chyba hackowanie,
które IMO zrobili bardzo ciekawie, ale z kolei przegięli w 2 stronę...
nie opłacało się w ogóle używać kodów, znajdowanych w różnych miejscach,
tylko wszystko się hakowało - dla XP i wirusów (których miałem pod
koniec chyba po 50 każdego...). A można było przecież zrobić chociażby
niehackowalne terminale, albo takie gdzie nawet przy pełnym drzewku
hackowania jest po 95% trudności...
Bronie i sprzęt - OK. Tutaj nie mam raczej żadnych zastrzeżeń.
No i na koniec - grafika. Powiem szczerze, że w pewnym momencie zacząłem
rwać sobie włosy z głowy, że nie wziąłem jednak Radeona (o czym ja
myślałem, przecież to kanadyjczycy robili tą grę!). Gra się po prostu
albo niemożebnie cięła, albo wywalała do windy (albo jedno i drugie!).
Dopiero jak wyłączyłem zupełnie AA to zaczęła śmigać jak ta lala, może
teraz po update-ach coś poprawili, ale póki co nie sprawdzałem... Za to
na pewno update zrąbał inną rzecz (w imię zasady jedno poprawmy, inne
zwalmy): wzięcie Examine na jakimkolwiek przedmiocie z tzw. questowych
- zawiesza grę... komedia... przed update-em oczywiście działało to bez
problemów.
No i to chyba tyle na gorąco, po przejściu. Generalnie ocena: 4/5. Każdy
kto grał w Deusa i tak w to zagra, a kto nie grał... niech natychmiast
instaluje starego DeusExa...
--
GJS
Re: DX:HR ukończywszy - wrażenia
2011-09-19 23:49:50 - kiszony
> No i to chyba tyle na gorąco, po przejściu. Generalnie ocena: 4/5. Każdy
> kto grał w Deusa i tak w to zagra, a kto nie grał... niech natychmiast
> instaluje starego DeusExa...
>
Czytałem nieco tekstów w sieci jak i w tradycyjnych magazynach na temat
nowego DX, sam grę przeszedłem 2 razy (raz normalnie a raz na stealth)
i powiem tyle: z wszystkimi zarzutami się całkowicie zgadzam. Do tego co
piszesz można by jeszcze sporo dorzucić. Nie zmienia to jednak faktu, że
spędziłem przy grze ok. 70h i jeszcze mi mało. Jedyny problem to taki,
że przed zagraniem w DX3 wiedziałem już co to jest Deus Ex, jak ta gra
funkcjonuje, jakimi prawami się rządzi no i ogólnie posiadam większą
wiedzę na temat gier niż 10 lat temu. Przez to nie było takiego...
mentolnięcia;)
Trudno to opisać ale przy odpaleniu, przy pierwszych dźwiękach melodii z
menu, wiedziałem, że nie jest to jakaś tam gra. To był ten mój DX, w
którego wsiąknąłem wiele lat temu i do którego wracam raz na jakiś czas.
Podejrzewam, że podobną reakcję wywoła we mnie dopiero powrót do świata
sfer z P:T.
Dlatego cieszę się, że jednak twórcy kierowali się filozofią byle było
jak w Deusie. Gra odniesie sukces, będzie czwórka, co mi bardzo
pasuje. :)
Re: DX:HR ukończywszy - wrażenia
2011-09-20 01:55:18 - Mateusz Ludwin
> Podejrzewam, że podobną reakcję wywoła we mnie dopiero powrót do świata
> sfer z P:T.
Chopie, ale by było!!!
--
You have to have men who are moral... and at the same time who are able to
utilize their primordial instincts to kill without feeling... without
passion... without judgment... without judgment.
Mateusz Ludwin mateuszl [at] gmail [dot] com
Re: DX:HR ukończywszy - wrażenia
2011-09-20 18:20:07 - kiszony
> Rzecze kiszony:
>
>> Podejrzewam, że podobną reakcję wywoła we mnie dopiero powrót do świata
>> sfer z P:T.
>
> Chopie, ale by było!!!
Ba! Fallout wrócił w końcu do źródła - wszak Obsidian to dawne Black
Isle Studios. Dlaczego nie Torment? Choć tu sprawa jest chyba bardziej
skomplikowana jeśli chodzi o prawa niż z Falloutami. Podobno Interplay
nie ma praw do wydawania gier bazujących na D&D - te ma chyba Atari.
Niemniej fajnie by było jakby się jakoś dogadali.
Re: DX:HR ukończywszy - wrażenia
2011-09-20 19:57:04 - Gajos
> Czytałem nieco tekstów w sieci jak i w tradycyjnych magazynach na temat
> nowego DX, sam grę przeszedłem 2 razy (raz normalnie a raz na stealth)
> i powiem tyle: z wszystkimi zarzutami się całkowicie zgadzam. Do tego co
> piszesz można by jeszcze sporo dorzucić. Nie zmienia to jednak faktu, że
> spędziłem przy grze ok. 70h i jeszcze mi mało. Jedyny problem to taki,
> że przed zagraniem w DX3 wiedziałem już co to jest Deus Ex, jak ta gra
> funkcjonuje, jakimi prawami się rządzi no i ogólnie posiadam większą
> wiedzę na temat gier niż 10 lat temu. Przez to nie było takiego...
> mentolnięcia;)
Wiesz, ja przez chyba jakieś ostatnie 5 lat nie grałem w żadne nowości.
W tym roku dopiero, po 8 latach postanowiłem kupić nowego kompa. W
zasadzie tylko ze względu na nowego Deusa, SW:ToR i Diablo3... Tak to
miałem na kompie Diablo2, CS-a, starego Deusa, NWN 1 i 2 i KotOR-y i tak
se grałem na zmianę :)
Teraz jak coś instaluję to generalnie jestem przerażony straszną
konsolizacją gier. FPS-y są dla mnie za trudne - za dużo się dzieje
i za wiele fajerwerków dookoła. Gry sprawiają wrażenie jakichś takich
niedorobionych i konsolowych właśnie...
Urzekł mnie natomiast Dragon Age, więc jest nadzieja, że przynajmniej w
RPG-ach PC będzie trzymało poziom :)
> Trudno to opisać ale przy odpaleniu, przy pierwszych dźwiękach melodii z
> menu, wiedziałem, że nie jest to jakaś tam gra. To był ten mój DX, w
> którego wsiąknąłem wiele lat temu i do którego wracam raz na jakiś czas.
A właśnie o muzyce zapomniałem. To też jest na + tej gry. Naprawdę spoko
muzyczka i te wstawki z DX-a w radyjkach :)
Mniemam też, że poczekałeś do samego końca creditsów?:)
> Podejrzewam, że podobną reakcję wywoła we mnie dopiero powrót do świata
> sfer z P:T.
Moim osobistym marzeniem było aby stworzyli grę na silniku NWN (teraz
może być NWN2) w świecie P:T. To byłoby istne C U D O. Mini namiastkę
można było mieć w dodatku do NWN2: Maska Zdrajcy. Od razu czuło się, że
maczali w nim palce goście od P:T.
> Dlatego cieszę się, że jednak twórcy kierowali się filozofią byle było
> jak w Deusie. Gra odniesie sukces, będzie czwórka, co mi bardzo
> pasuje. :)
Na razie to może niech wypuszczą jakieś dodatki do tego co mamy :)
--
GJS
Re: DX:HR ukończywszy - wrażenia
2011-09-20 20:11:03 - Mateusz Ludwin
> Urzekł mnie natomiast Dragon Age, więc jest nadzieja, że przynajmniej w
> RPG-ach PC będzie trzymało poziom :)
Przecież to jest konsolówka :S
Zobaczysz po paru godzinach gry.
--
And then I realized... like I was shot... like I was shot with a diamond...
a diamond bullet right through my forehead. And I thought: My God... the
genius of that. The genius.
Mateusz Ludwin mateuszl [at] gmail [dot] com
Re: DX:HR ukończywszy - wrażenia
2011-09-20 20:29:36 - Gajos
> Rzecze Gajos:
>
>> Urzekł mnie natomiast Dragon Age, więc jest nadzieja, że przynajmniej w
>> RPG-ach PC będzie trzymało poziom :)
>
> Przecież to jest konsolówka :S
Wiem, wiem, zupełnie jak Diablo dla prawdziwych RPG-hardcorowców :)
> Zobaczysz po paru godzinach gry.
Mam już ukończone 75% jedynki :)
--
GJS
Re: DX:HR ukończywszy - wrażenia
2011-09-21 00:24:27 - kiszony
> Moim osobistym marzeniem było aby stworzyli grę na silniku NWN (teraz
> może być NWN2) w świecie P:T. To byłoby istne C U D O. Mini namiastkę
> można było mieć w dodatku do NWN2: Maska Zdrajcy. Od razu czuło się, że
> maczali w nim palce goście od P:T.
Ja zawsze miałem ten problem, że odrzucały mnie RPGi oparte na systemie
D&D. Torment był wyjątkiem z uwagi na fabułę oczywiście. Po prostu się
wsiąkało i tyle. A tak, z każdym kolejnym rolplejem wmawiałem sobie, że
przecież je lubię, więc ten mi się na pewno spodoba. Był BG1 - nie
przekonał mnie, BG2 - to samo, IWD - szybko wyleciał z dysku, NWN - na
chwilę zagościł ale nie na długo, NWN2 - przeszedłem prolog i out. W
zasadzie może to wina BioWare bo do tej pory mam podobnie z ich grami. W
Dragon Age grałem, co prawda, za krótko żeby się wypowiedzieć, ale żadna
z części Mass Effecta mi dupy nie urwała. Nie jestem pewny czego to
wina, ta epickość w każdej z nich, brak fajnych postaci czy to całe 2k10
(no z wyłączeniem ME - tu przynajmniej fajnie się strzela). W każdym
razie w recenzji Maski Zdrajcy przewinęły mi się jakieś odniesienia do
Tormenta. Na czym one polegają? Warto jeszcze się tym zainteresować?
>
>> Dlatego cieszę się, że jednak twórcy kierowali się filozofią byle było
>> jak w Deusie. Gra odniesie sukces, będzie czwórka, co mi bardzo
>> pasuje. :)
>
> Na razie to może niech wypuszczą jakieś dodatki do tego co mamy :)
>
W październiku czy listopadzie pierwsze DLC - The Missing Link czy coś w
tę mańkę.
Re: DX:HR ukończywszy - wrażenia
2011-09-21 01:55:24 - Mateusz Ludwin
> Nie jestem pewny czego to
> wina, ta epickość w każdej z nich, brak fajnych postaci czy to całe 2k10
> (no z wyłączeniem ME - tu przynajmniej fajnie się strzela).
To wina ogólnej gejowości tych gier. Wszystkie są stargetowane w
amerykańskiego nastolatka, stąd idiotyczna egzaltacja w dialogach, jeśli
ktoś nie jest wrogiem, to jest dobry i przymilny jak baranek, świat to raj,
który chce zniszczyć zły itd.
Czy w którejkolwiek z tych gier mógłbyś obsadzić Bogusia w którejś z
głównych ról? Nie. Tylko Torment był inny.
--
I watched a snail crawl along the edge of a straight razor. That's my dream.
That's my nightmare. Crawling, slithering, along the edge of a straight...
razor... and surviving.
Mateusz Ludwin mateuszl [at] gmail [dot] com
Re: DX:HR ukończywszy - wrażenia
2011-09-21 19:41:31 - Gajos
> Rzecze kiszony:
>
>> Nie jestem pewny czego to
>> wina, ta epickość w każdej z nich, brak fajnych postaci czy to całe 2k10
>> (no z wyłączeniem ME - tu przynajmniej fajnie się strzela).
>
> To wina ogólnej gejowości tych gier. Wszystkie są stargetowane w
> amerykańskiego nastolatka, stąd idiotyczna egzaltacja w dialogach, jeśli
> ktoś nie jest wrogiem, to jest dobry i przymilny jak baranek, świat to raj,
> który chce zniszczyć zły itd.
No ale przecież świat w Dragon Age nie jest właśnie taki cukierkowy i
różowy.
--
GJS
Re: DX:HR ukończywszy - wrażenia
2011-09-22 00:18:09 - Mateusz Ludwin
>> To wina ogólnej gejowości tych gier. Wszystkie są stargetowane w
>> amerykańskiego nastolatka, stąd idiotyczna egzaltacja w dialogach, jeśli
>> ktoś nie jest wrogiem, to jest dobry i przymilny jak baranek, świat to raj,
>> który chce zniszczyć zły itd.
>
> No ale przecież świat w Dragon Age nie jest właśnie taki cukierkowy i
> różowy.
Jest jest, tylko grafika jest mniej kolorowa. Jesteś dobrym strażnikiem
broniącym świat przed złymi potworami, pomagasz wszystkim naokoło, masz w
drużynie najbardziej spedaloną postać ever, możesz sobie oswoić pieska, a
źli bohaterowie są źli, bo używają zaklęć ze złeeeeeeej szkoły magii, albo
są zamknięci w sobie, jak Fronczewski :/
--
I watched a snail crawl along the edge of a straight razor. That's my dream.
That's my nightmare. Crawling, slithering, along the edge of a straight...
razor... and surviving.
Mateusz Ludwin mateuszl [at] gmail [dot] com
Re: DX:HR ukończywszy - wrażenia
2011-09-22 17:51:34 - Gajos
> Rzecze Gajos:
>
>>> To wina ogólnej gejowości tych gier. Wszystkie są stargetowane w
>>> amerykańskiego nastolatka, stąd idiotyczna egzaltacja w dialogach, jeśli
>>> ktoś nie jest wrogiem, to jest dobry i przymilny jak baranek, świat to raj,
>>> który chce zniszczyć zły itd.
>>
>> No ale przecież świat w Dragon Age nie jest właśnie taki cukierkowy i
>> różowy.
>
> Jest jest, tylko grafika jest mniej kolorowa. Jesteś dobrym strażnikiem
> broniącym świat przed złymi potworami, pomagasz wszystkim naokoło, masz w
> drużynie najbardziej spedaloną postać ever, możesz sobie oswoić pieska, a
> źli bohaterowie są źli, bo używają zaklęć ze złeeeeeeej szkoły magii, albo
> są zamknięci w sobie, jak Fronczewski :/
Eeee tam. Połowicznie masz rację, ale tylko połowicznie. Toć już sama
koncepcja grey warden-ów w założeniu ma nie być czarno-biała. Jesteś
kimś pomiędzy, nawet można powiedzieć w połowie zły (zakażenie krwią
darkspawn-ów) - co pięknie pozostawia graczowi możliwość robienia za
do-gooder-a, albo tego złego od blood magic.
Sam świat natomiast jest pełen intryg, wyrzynania się nawzajem i
wielkich herosów, którzy de facto okazują się typami spod ciemnej gwiazdy.
Templarzy to nie są jacyś wesolutcy paladyni szerzący miłość i pokój i
walczący ze złem, ci niby dobrzy paktują z demonami, itp. itd.
IMO nie jest tu tak jednoznacznie czarno-biało i różowo, jak to
rzeczywiście potrafi być w grach spod znaku D&D.
A kwestie postaci? No cóż to trzeba zwalić chyba na political
correctness i to, że autorzy postanowili umożliwić wszystkie opcje
flirtowania. Lekka żenada, fakt, no ale co zrobisz...
--
GJS
Re: DX:HR ukończywszy - wrażenia
2011-09-22 13:54:21 - Cezar Matkowski
news:j5d7kb$ef7$2@node2.news.atman.pl...
> No ale przecież świat w Dragon Age nie jest właśnie taki cukierkowy
> i różowy.
Jest tak samo czarno-biały jak Forgotten Realms i wszystkie gry
osadzone w nim. Szwarccharaktery są czarne jak węgiel kamienny,
bohaterowie są bohaterscy, a rozterki moralne postaci są dopasowane do
poziomu nastolatka. Dokładnie jak w Baldur's Gate i pochodnych.
Pozdrawiam
Re: DX:HR ukończywszy - wrażenia
2011-09-22 17:54:31 - Gajos
> Użytkownik Gajos
> news:j5d7kb$ef7$2@node2.news.atman.pl...
>> No ale przecież świat w Dragon Age nie jest właśnie taki cukierkowy i
>> różowy.
>
> Jest tak samo czarno-biały jak Forgotten Realms i wszystkie gry osadzone
> w nim. Szwarccharaktery są czarne jak węgiel kamienny, bohaterowie są
> bohaterscy, a rozterki moralne postaci są dopasowane do poziomu
> nastolatka. Dokładnie jak w Baldur's Gate i pochodnych.
Wake up :) Drugiego P:T już nie będzie :)
Swoją drogą poleciłbyś jakieś RPG-i z ostatnich kilku lat? Co było w
takim razie godne uwagi z punktu widzenia hardcorowca? Elder Scrolls-y?
--
GJS
Re: DX:HR ukończywszy - wrażenia
2011-09-22 19:35:33 - piorun
> Wake up :) Drugiego P:T już nie będzie :)
Nigdy nie mów nigdy...
--
Jakub 'piorun' Hamczyk
gg:1079513
icq:222103719
www.gangrel.3d.pl
Re: DX:HR ukończywszy - wrażenia
2011-09-22 20:22:21 - kiszony
> Wake up :) Drugiego P:T już nie będzie :)
Nowego Fallouta czy DX też się nikt nie spodziewał. ;)
Re: DX:HR ukończywszy - wrażenia
2011-09-21 19:39:05 - Gajos
> W dniu 2011-09-20 19:57, Gajos pisze:
>
>> Moim osobistym marzeniem było aby stworzyli grę na silniku NWN (teraz
>> może być NWN2) w świecie P:T. To byłoby istne C U D O. Mini namiastkę
>> można było mieć w dodatku do NWN2: Maska Zdrajcy. Od razu czuło się, że
>> maczali w nim palce goście od P:T.
>
> Ja zawsze miałem ten problem, że odrzucały mnie RPGi oparte na systemie
> D&D. Torment był wyjątkiem z uwagi na fabułę oczywiście. Po prostu się
> wsiąkało i tyle. A tak, z każdym kolejnym rolplejem wmawiałem sobie, że
> przecież je lubię, więc ten mi się na pewno spodoba. Był BG1 - nie
> przekonał mnie, BG2 - to samo, IWD - szybko wyleciał z dysku, NWN - na
> chwilę zagościł ale nie na długo, NWN2 - przeszedłem prolog i out.
A no widzisz, to masz zupełnie odwrotnie niż ja. Ja kocham dzidka i leże
plackiem przed wszystkimi grami z tego świata/mechaniki :) Wymienione
przez ciebie łykałem w całości jak młodziak pierwsze piwo ;)
> W
> zasadzie może to wina BioWare bo do tej pory mam podobnie z ich grami. W
> Dragon Age grałem, co prawda, za krótko żeby się wypowiedzieć, ale żadna
> z części Mass Effecta mi dupy nie urwała. Nie jestem pewny czego to
> wina, ta epickość w każdej z nich, brak fajnych postaci czy to całe 2k10
> (no z wyłączeniem ME - tu przynajmniej fajnie się strzela). W każdym
> razie w recenzji Maski Zdrajcy przewinęły mi się jakieś odniesienia do
> Tormenta. Na czym one polegają? Warto jeszcze się tym zainteresować?
Tzn. z tego co kojarzę w ten dodatek były zaangażowane osoby z Black
Isle Studios, które robiły przy Tormencie. Widać to np. po ciekawej
fabule i postaciach towarzyszy. Odstają wyraźnie od tego co było w
podstawce. Poza tym jest to na prawdę epicka przygoda, gdzie nie
zajmujemy się zabijaniem szkieletów i rozbójników, a towarzyszami nie
jest krasnolud z toporem, łucznik-złodziej i ktośtam... A ja uwielbiam
właśnie epickie postaci, levele i starcia. Tutaj za towarzyszy masz
niedźwiedziego boga, pół-niebiankę, czy wiedzmiego pomiota, a wyzwanie
rzucasz samym bogom ;)
Natomiast jeśli nie podobały Ci się NWN, to nie masz i po co sięgać po
ten dodatek, to nadal jest NWN.
--
GJS
Re: DX:HR ukończywszy - wrażenia
2011-09-21 23:06:12 - kiszony
> A no widzisz, to masz zupełnie odwrotnie niż ja. Ja kocham dzidka i leże
> plackiem przed wszystkimi grami z tego świata/mechaniki :) Wymienione
> przez ciebie łykałem w całości jak młodziak pierwsze piwo ;)
I nie miałeś wrażenia, że grasz w tę samą grę tylko z innym settingiem?
tnijurl.com/bef4cabe6c69/ ;)
Ja się jakoś wczuć w te gry nie potrafię. Dość powiedzieć, że nigdy nie
zapamiętuję postaci, są dla mnie zupełnie obojętne, nijakie. Gram teraz
w ME2 i zastanawiam się po jaką cholerę BioWare tyle ich tam upchnął.
Jestem żołnierzem więc wybieram na misje zawsze biotyka i technika (?) a
reszta sobie siedzie na statku. Ok, mogę poznać historię każdego z nich,
zrobić side-questa, ale w gruncie rzeczy mam ich gdzieś. Czy muszę znowu
odnieść się do Tormenta, w którym każdy bohater był istotną i integralną
częścią historii Bezimiennego? ;)
> Natomiast jeśli nie podobały Ci się NWN, to nie masz i po co sięgać po
> ten dodatek, to nadal jest NWN.
Ok, to nie tykam. :)
Re: DX:HR ukończywszy - wrażenia
2011-09-22 14:00:56 - Cezar Matkowski
Użytkownik Gajos
news:j5d7fo$ef7$1@node2.news.atman.pl...
> Natomiast jeśli nie podobały Ci się NWN, to nie masz i po co sięgać
> po ten dodatek, to nadal jest NWN.
Kwestia gustu - moim zdaniem NWN były potwornie nudne, NWN2 niewiele
lepsze, a MZ okazała się znacznie przyjemniejsza i ciekawsza od swoich
dwóch poprzedniczek. Jasne, to nadal jest D&D i FR, ale scenariusz
jest zdecydowanie lepszy.
Pozdrawiam
Re: DX:HR ukończywszy - wrażenia
2011-09-22 22:55:11 - chotnik
oto wiazanke
> a można
> było chociażby dać coś do szybszej regeneracji HP (generalnie HP to był
> chyba największy, przynajmniej stosunkowo, problem na jaki
> natrafiałem),
Panie, to nie Kol of Djuty Madern Łarfare...
> do regeneracji więcej niż 1 baterii,
Wlasnie o to chodzi ze regeneruje sie tylko 1, tak zostala gra
zbalansowana, zeby jak chcesz wiecej zregenerowac to uzywac itemow.
Inaczej bys chodzil 90% w cloaku i tylko melee nawalal...
--
chotnik