Reporter „Wiadomości” chce przeprosin od naTemat.pl za tekst o porównaniu spadków „Gazety Wyborczej” do zwierzęcia z zoo
W wypowiedzi dla „Wiadomości” Cezary Kaźmierczak porównał obecną sytuację „Gazety Wyborczej” do zwierzęcia z zoo, które nie radzi sobie po wypuszczeniu do lasu. W naTemat.pl napisano, że „dziennikarze upichcili tego smakowitego newsa, wycinając dosłownie jedno zdanie z dłuższej wypowiedzi”. Autor materiału Jarosław Olechowski podkreśla, że cytat dobrano zgodnie z zasadami dziennikarstwa telewizyjnego, a Kaźmierczak nie ma o to żadnych pretensji.
W piątkowym głównym wydaniu „Wiadomości” znalazł się materiał Jarosława Olechowskiego na temat niedawnego wywiadu Romana Imielskiego, redaktora naczelnego serwisu internetowego „Gazety Wyborczej”. Imielski stwierdził, że Unia Europejska w pewien sposób - np. w formie programu grantowego podobnego do Digital News Initiative realizowanego przez Google - ma wspierać media opiniotwórcze. Zaznaczył też, że „GW” ma obecnie problem z brakiem reklam wykupywanych przez firmy i instytucje państwowe oraz tym, że najważniejsi politycy obozu rządzącego nie chcą udzielać dziennikowi wywiadów.
W materiale poinformowano m.in., że Agora w ostatnich miesiącach zwolniła 190 osób głównie z zespołu „Gazety Wyborczej”, której średnia sprzedaż kioskowa w listopadzie ub.r. wynosiła 86 882 egz., o 18,7 proc. mniej niż rok wcześniej, za to z płatnego dostępu do jej serwisów internetowych na koniec ub.r. korzystało prawie 100 tys. użytkowników. Przypomniano też słowa redaktora naczelnego „GW” Adam Michnika w listopada ub.r., że zmiana władzy mocno uderzyła finansowo w dziennik.
- „Gazeta Wyborcza” nie radzi sobie na wolnym rynku i jest cieniem samej siebie sprzed lat, a jej problemem jest upolitycznienie - stwierdził Jarosław Olechowski. W jego materiale wypowiedzieli się m.in. anonimowa kioskarka (mówiąca, że „GW” słabo się sprzedaje) i prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców Cezary Kaźmierczak. - Jak się wypuści zwierzę z zoo do lasu, to sobie nie radzi - i tyle. Żyli w świecie, którego nie ma, byli finansowani przez spółki Skarbu Państwa - opisał Kaźmierczak sytuację „GW”. - To jest trochę dziwne, że „Gazeta Wyborcza” domaga się pieniędzy od europejskiego podatnika, zamiast z kasy własnego holdingu dorzucić pieniędzy do wydawania tej gazety - dodał w kolejnym fragmencie wypowiedzi.
"Gazeta Wyborcza" chce wsparcia Brukselihttps://t.co/2taFnSYbQy
— WiadomościTVP (@WiadomosciTVP) 27 stycznia 2017
Słowa Cezarego Kaźmierczaka o zwierzęciu wypuszczonym z zoo i nieradzącym sobie w lesie zostały podchwycone przez wielu internautów w social media. Prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców w sobotę rano na swoim blogu zwrócił uwagę, że udzielił „Wiadomościom” dłuższej wypowiedzi, którą przytoczył z pamięci.
- Wszyscy maja kłopoty, nie tylko Wyborcza. To biznes schyłkowy. Gazet papierowych wkrótce nie będzie - stwierdził. - Firmy korzystają z funduszy unijnych, oni też mogą, ale nie słyszałem o żadnym programie UE dotyczącym wspierania gazet. To raczej jakieś pragnienia, a nie rzeczywistość - ocenił. - To że myślą o funduszach unijnych, a nie środkach własnych, świadczy chyba o tym, że właściciele postawili już na nich krzyżyk i nie planują ratować chorego człowieka grupy. Trzeba bowiem pamiętać, że inne spółki holdingu Agora radzą sobie świetnie - kina, Internet, outdoor, wydawnictwa. Także pieniądze tam są. Nie ma ich tylko dla „Gazety Wyborczej”, co oznacza, że zapadł na nią już biznesowy wyrok - ocenił Kaźmierczak.
- Ja to oczywiście rozumiem, że tak być musi, ale jednak chce się wierzgać, że męczą cię 5 minut na mrozie, a emitują 5 sekund. Wszyscy - podsumował.
Jak się wypuści zwierzę z ZOO do lasu, to sobie nie radzi pisze Paolo Kaźmieczak Coelho https://t.co/SSWw9j8mgY
— Cezary Kaźmierczak (@C_Kazmierczak) 28 stycznia 2017
W serwisie naTemat.pl opisano tę sytuację w tekście „Ekspert ‘Wiadomości’ TVP zobaczył się w telewizorze i… zbaraniał. TVP wzięło tylko to, co im pasowało”. - „Gazeta Wyborcza” i jej wydawca Agora bez pieniędzy państwowych spółek przeżywają kryzys, bo „jak się wypuści zwierzę z ZOO do lasu, to sobie nie radzi”. Taką analizę medium krytykującego rząd przedstawił w TVP Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. Teraz "ekspert" ujawnia kulisy jak dziennikarze upichcili tego smakowitego newsa, wycinając dosłownie jedno zdanie z dłuższej wypowiedzi - ocenił autor artykułu Mateusz Albin. Zwrócił uwagę, że spadki sprzedaży i wpływów reklamowych dotyczą całego sektora prasy codziennej, co potwierdza wiele raportów. - Oczywiście, „Wiadomości” z takich raportów i wypowiedzi ekspertów wybiorą sobie to, co pasuje im do założonej tezy. A że autor wypowiedzi miał co innego na myśli? Cóż to ma za znaczenie... - stwierdził Albin.
Do tekstu odniósł się w niedzielę na Twitterze Jarosław Olechowski. Ocenił, że artykuł to „popis dyletanctwa i amatorszczyzny”, a jego autor, zarzucając zmanipulowanie wypowiedzi Cezarego Kaźmierczaka „kłamie i przeinacza fakty. Jednocześnie udowadniając, że nie ma pojęcia o warsztacie reportera telewizyjnego”.
- W materiale telewizyjnym, którego czas jest ograniczony do zaledwie kilku minut (w tym przypadku ok. 3:40 min.) nie można wyemitować całego kilkuminutowego wywiadu. Stąd wszystkie redakcje telewizyjne stosują tzw. „setki”, czyli krótkie wypowiedzi trwające kilkanaście sekund. W dzisiejszej rozmowie telefonicznej ze mną prezes Kaźmierczak stwierdził, że trafnie dobrałem cytaty z jego wypowiedzi i nie ma do mnie żadnych pretensji - napisał Olechowski. Dodał, że oczekuje sprostowanie nieprawdziwych informacji w tekście na naTemat.pl i przeprosin za opublikowanie go.
Proszę o podanie dalej pic.twitter.com/3vbmPK9EcM
— Jarek Olechowski (@OlechowskiJarek) 29 stycznia 2017
„Wiadomości” kilka razy w ostatnich miesiącach opisały spadki sprzedaży i wpływów reklamowych „Gazety Wyborczej”. W materiale z początku stycznia br. sugerowano, że do dziennika i całej Agory płynie nadal dużo pieniędzy z tych samorządów, którymi nie kierują politycy PiS. W grudniu poinformowano, że „GW” pierwszy raz pod względem średniej sprzedaży ogółem została wyprzedzona przez „Super Express”, a pod koniec października - że w Agorze rozpoczęto zwolnienia grupowe.
W listopadzie dyrektor biura programowego Telewizji Polskiej Piotr Gursztyn zapowiedział, że nadawca zleci produkcję filmu dokumentalnego o historii „Gazety Wyborczej”.
Według danych Nielse Audience Measurement w ub.r. średnia widownia głównego wydania „Wiadomości” wynosiła 2,94 mln widzów, a udział programu w jego paśmie - 21,17 proc.
Dołącz do dyskusji: Reporter „Wiadomości” chce przeprosin od naTemat.pl za tekst o porównaniu spadków „Gazety Wyborczej” do zwierzęcia z zoo
Gdyby to jeszcze były analizy poświęcane całemu rynkowi prasy to byłyby jakieś wiadomości. Ale felieton poświęcany temu jednemu, konkretnemu tytułowi to jest babranie się w sprawach rodzinnych.
Jak ktoś nie lubi GW to jej nie kupuje i nie potrzebuje jeszcze o tym słuchać w Wiadomościach, no chyba że wreszcie zmienią tytuł z "Wiadomości" na "Codziennik propagandowy".
Dlaczego nie ma tyle wieści o nakładzie i jego przyczynach "Naszego Dziennika", "Gazety Polskiej" czy innych "WSieci"?
Abonament powinien iść na to by wiedzieć więcej i lepiej, a nie tylko na zbieranie głupot po maglach i tym podobnych fejsach.