Warszawa ma nową uchwałę krajobrazową. „Rygorystyczna, nie uwzględnia nowych technologii”
W czwartek radni Warszawy jednogłośnie przegłosowali uchwałę krajobrazową regulującą ład reklamowy w stolicy. Przedstawiciele branży reklamy zewnętrznej oceniają, że jej zapisy są rygorystyczne i mogą doprowadzić do zaniku bardzo wielu form reklamy zewnętrznej. Twierdzą, że regulacjom tym brakuje szerszego otwarcia na nowe technologie, co kłóci się z wizerunkiem smart city, do którego pretenduje Warszawa.
W czwartek radni Warszawy jednogłośnie (z 55 obecnych 51 głosowało za, 1 osoba nie głosowała, a 3 wstrzymały się od głosu) przyjęli uchwałę krajobrazową, która ma regulować sposób funkcjonowania zewnętrznych nośników reklamowych w przestrzeni tego miasta. Prace nad nią trwały od 2015 roku.
W myśl jej zapisów miasto zostało podzielone na 4 strefy, dodatkowo wyodrębniono ciągi komunikacyjne. W strefie śródmiejskiej dopuszczono tylko reklamy na miejskich słupach i na niewielkich nośnikach. Duże billboardy o pow. 18 m.kw. będą mogły być zlokalizowane tylko i wyłącznie przy największych ciągach komunikacyjnych.
Na budynkach z oknami nie będzie można już wieszać siatek wielkoformatowych. Dopuszczalne to będzie tylko na ścianach bez okien. Możliwe będzie instalowanie siatek na rusztowaniach, ale co najwyżej na okres 9 miesięcy i nie częściej niż co 5 lat.
Uchwała ogranicza możliwość instalowania wyświetlaczy i ekranów reklamowych. Nośniki będą mogły być umieszczane tylko w określonych sytuacjach.
Mamy to! #UchwałaKrajobrazowa przyjęta! W kampanii mówiłem, że położymy kres reklamozie w stolicy, dlatego dziękuję radnym za tę decyzję. Dzięki niej w @warszawa zapanuje ład, ulice będą bardziej przyjazne mieszkańcom i turystom i po prostu ładniejsze! #SpełniamyObietnice pic.twitter.com/TtDWqMWOdx
— Rafał Trzaskowski (@trzaskowski_) January 16, 2020
Szyldy mogą być umieszczone co najwyżej na wysokości parteru i nie mogą migać ani zasłaniać detali architektonicznych budowli. Te na oknach mogą zajmować jedynie 20 proc. witryny. Zabronione będzie umieszczanie banerów reklamowych na dachach.W uchwale określono też materiały i wzory dla małej architektury na terenach publicznych, czyli dla krat i osłon na drzewa, ławek, stojaków rowerowych, koszy na śmieci, słupków blokujących, donic itp.
W dokumencie zawarto również zapisy dotyczące grodzenia osiedli. Zabronione jest ogradzanie terenów o powierzchni większej niż 200 m lub o powierzchni większej niż 2 ha. Nie będzie też możliwe ogradzanie starszych osiedli mieszkaniowych, w których oryginalnych projektach tego nie przewidziano. Kary za nielegalne reklamy zależeć będą od powierzchni danego nośnika reklamowego - mogą wynosić od 100 zł do 1000 zł dziennie.
Dwa lata okresu przejściowego
W uchwale określono okres przejściowy na dostosowanie się do wprowadzanych regulacji. W przypadku szyldów wynosi od trzy lata od wejścia w życie uchwały, w przypadku pozostałych tablic reklamowych i urządzeń reklamowych - dwa lata, zaś w przypadku obiektów małej architektury (usytuowanych na publicznie dostępnych obszarach pozostających we władaniu jednostek samorządu terytorialnego lub Skarbu Państwa) - pięć lat.
Teraz dokument zostanie zweryfikowany pod względem formalnym przez wojewodę mazowieckiego, i potem opublikowany w Dzienniku Urzędowym Województwa Mazowieckiego. Uchwała ma wejść w życie 90 dni od jej ogłoszenia.
Kaczoń: niektóre przepisy sprzeczne z otaczającą rzeczywistością
Lech Kaczoń, prezes Izby Gospodarczej Reklamy Zewnętrznej uważa, że po ponad czterech latach pracy powiązanej z konsultacjami, opiniami, rozmowami, warszawska uchwała krajobrazowa jest prawnie i logicznie niedopracowana. - Posiada wiele pozytywnych zapisów, ale też takie, które są sprzeczne z otaczającą nas miejską rzeczywistością i jej potrzebami. Na przykład w zakresie wykorzystania nowoczesnych technologii komunikowania. Poza tym zrównuje profesjonalne i nieprofesjonalne podmioty na rynku reklamowym i powodować będzie duże straty przede wszystkim dla tych pierwszych - podkreśla w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Kaczoń.
Zwraca uwagę, że w świetle zapisów uchwały nie wszystkie firmy, nie wszyscy przedsiębiorcy z rynku reklamy zewnętrznej, ale także z innych branż, będą w stanie poradzić sobie z nową sytuacją w perspektywie dwóch najbliższych lat. - "Dostosować" się zdołają najpewniej ci najwięksi i najsilniejsi. Pozostaje pytanie: jakim kosztem? I czy w najbliższej perspektywie czasowej sytuacja prawna nie zmieni się po raz kolejny, wywracając obecne ustalenia do góry nogami? Trudno wyrokować co zmieni się finalnie w przestrzeni publicznej? Żyjemy w czasach coraz bardziej zaskakujących rozwiązań technologicznych i początku ery sztucznej inteligencji. One będą mieć kluczowe znaczenie dla życia w miastach i dla ich rozwoju. Także dla realizacji założeń warszawskiej uchwały krajobrazowej - podsumowuje prezes IGRZ.
Brak otwarcia na nowe technologie, zakaz reklamy wielkoformatowej
Marek Kuzaka, prezes firmy reklamy zewnętrznej AMS SA przyznaje, że jak wiele powstających uchwał krajobrazowych, ta warszawska jest prawem rygorystycznym, mającym jednak swoje mocne strony, jak standaryzacja nośników, czy eliminacja absurdów zawartych w dotychczas obowiązujących planach miejscowych. - Brakuje jej szerszego otwarcia na nowe technologie, co kłóci się z wizerunkiem smart city, do którego Warszawa pretenduje. Dość krótki, bo 24-miesięczny, jest również okres dostosowawczy, szczególnie w zestawieniu z prawie pięcioma latami poświęconymi na przygotowywanie uchwały. Co więcej, wobec licznych wątpliwości prawnych, nie jest przesądzone, czy uchwała rzeczywiście zacznie obowiązywać w drugiej połowie 2022 roku - mówi Wirtualnemedia.pl Marek Kuzaka.
W ocenie Joanny Hutnik, prezeski Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Reklamy Wielkoformatowej (OIGRW) warszawska uchwała doprowadzi do zaniku bardzo wielu form reklamy zewnętrznej. To będzie oznaczało nie tylko ograniczenie możliwości reklamowania w ten sposób swojej działalności przez wielu przedsiębiorców, ale też pozbawi właścicieli nieruchomości możliwości czerpania dochodów z ich wykorzystywania na cele reklamowe.
- Zgodnie z założeniami uchwały praktycznie ma zniknąć z przestrzeni publicznej reklama wielkoformatowa. Nie zostało wzięte pod uwagę, że częstokroć jej umieszczenie wiąże się z zapewnieniem realnej możliwości sfinansowania remontów budynków. Bardzo ograniczona została możliwość umieszczania reklam na wyświetlaczach. To budzi zdziwienie, że mieszkańców Warszawy pozbawia się kontaktu z nowoczesnymi formami reklamy, uchwała nie uwzględnia postępującego rozwoju technologii również w dziedzinie reklamy zewnętrznej - zaznacza Hutnik.
Nasza rozmówczyni uważa, że przepisy są z jednej strony bardzo restrykcyjne, a jednocześnie w wielu miejscach niejasne i dają pole do różnych interpretacji. - To będzie z pewnością spore utrudnienie dla przedsiębiorców z branży reklamowej. Poważne zastrzeżenia budzi to, że dotyczą one nie tylko nowo umieszczanych nośników reklamowych, ale również już istniejących przed wejściem uchwały w życie. Takie nośniki są objęte obowiązkiem dostosowanie do zapisów uchwały, co najczęściej będzie oznaczało ich całkowite usunięcie. Również warunki tego dostosowania nie zostały określone w sposób precyzyjny. Obowiązek dostosowania dotyczy też tych reklam, dla których wcześniej zostały wydane pozwolenia na budowę, nie zostały więc uwzględnione prawa nabyte wynikające z takich decyzji. W praktyce nawet jeśli reklama została umieszczona w pełni legalnie, będzie konieczne jej dostosowanie do nowych przepisów. A przecież prawo nie powinno działać wstecz - zwraca uwagę Joanna Hutnik.
W tej postaci uchwała utrudni działalność firmom reklamy zewnętrznej
Nasza rozmówczyni twierdzi też, że szczególnie w przypadku nośników wolnostojących w uchwale zawarto bardzo skomplikowane zasady ich umieszczania, gdzie należy wziąć pod uwagę minimalne dopuszczalne odległości pomiędzy samymi reklamami, ale także pomiędzy nimi, a innymi elementami przestrzeni np. budynkami, czy wiatami przystankowymi. Ekspertka ocenia, że to spowoduje, że tych nośników zostanie niewiele. Bardzo trudno będzie spełnić w konkretnym wypadku takie wymogi.
- Liczymy na to, że tak jak miasto oczekuje, że „dostosujemy” nośniki do nowych przepisów, tak branża jest przekonana, że miasto elastycznie "dostosuje i zweryfikuje" pewne swoje ustalenia w trakcie realizacji uchwały. Gdyż faktem jest, że przepisy w takiej formie poważnie utrudnią prowadzenie działalności gospodarczej przez firmy z branży reklamowej. To ma również negatywne skutki dla szeregu dalszych podmiotów współpracujących z firmami outdoorowymi - projektantów i wykonawców materiałów reklamowych, firm zajmujących się utrzymaniem nośników. Nowe przepisy uderzą również w nich. Nie zostały w naszej ocenie należycie ocenione i uwzględnione konsekwencje ekonomiczne wprowadzenia uchwały. I liczymy tu na współpracę z ustawodawcą - podkreśla w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Joanna Hutnik.
Dodaje, że uchwała nie uwzględnia, że reklama zewnętrzna również powinna być pełnoprawnym elementem przestrzeni nowoczesnego miasta, zwłaszcza tak prężnie się rozwijającego jak Warszawa.
Zaskakująca zgodność w Warszawie przy wątpliwościach innych miast
Z kolei Agnieszka Maszewska z firmy Jet Line zwraca uwagę, że uchwała w Warszawie została przegłosowana, choć inne miasta czekają na wyrok Trybunału Konstytucyjnego, dotyczącego zgodności ustawy, czyli aktu nadrzędnego, z konstytucją.
- W tym tygodniu sądy w Poznaniu i Łodzi zawiesiły swoje postępowania do czasu wydania orzeczenia przez TK. Tymczasem warszawscy radni zdecydowali o głosowaniu - trudno powiedzieć, dlaczego. W ciągu miesiąca wojewoda jako organ nadzorczy wyda rozstrzygnięcie dotyczące zgodności uchwały z prawem i jeśli uchwała wejdzie w życie, pierwsze zmiany zaczną być widoczne za ponad dwa lub trzy lata (zależnie od formatu), bo tyle czasu przedsiębiorcy mają na dostosowanie się do zapisów uchwały. W naszym wypadku okres dostosowawczy to dwa lata. Warszawska uchwała preferując reklamy ustawione na terenach miejskich buduje monopol miasta na rynku reklamy, nie przewiduje miejsca dla nowoczesnej formy komunikacji czyli outdooru cyfrowego oraz generuje koszty dla wszystkich przedsiębiorców, nie tylko przecież firm outdoorowych - to najpoważniejsze konsekwencje dla rynku - mówi Wirtualnemedia.pl Agnieszka Maszewska.
Dołącz do dyskusji: Warszawa ma nową uchwałę krajobrazową. „Rygorystyczna, nie uwzględnia nowych technologii”