Trzy organizacje branży PR w Polsce. „Brak jednego sztandaru”
Branża PR może liczyć obecnie na trzy organizacje, które mogą reprezentować jej interesy. Oprócz Związku Firm Public Relations i Polskiego Stowarzyszenia Public Relations pojawiła się ostatnio nowa organizacja - Stowarzyszenie Agencji Public Relations. Eksperci, którzy nie należą do żadnej z nich, zwracają uwagę, że skoro brak jednej silnej organizacji, to będą one o takie miano ze sobą rywalizować. Zapytaliśmy co o tym sądzą szefowie wszystkich trzech podmiotów.
Informacja o powołaniu SAPR pojawiła się w kilka tygodni temu. Organizacja informuje, że już na starcie zrzesza 300 osób reprezentujących 20 agencji PR m.in. z Katowic, Lublina, Poznania, Rzeszowa, Warszawy, czy Wrocławia.
Prezesem SAPR został prof. Uniwersytetu Warszawskiego Dariusz Tworzydło (CEO Exacto). W zarządzie są m.in. Adam Łaszyn (Alert Media Communications) i Szymon Sikorski (Publicon). Wiceprezesem został Paweł Trochimiuk (Partner of Promotion), który jeszcze kilka lat temu był szefem Związku Firm Public Relations. W radzie nadzorczej stowarzyszenia jest m.in. Mariusz Sokołowski (R4S Consulting).
Jej cele są jasne - podnoszenie i promowanie wysokiej jakości usług komunikacji i PR, stymulowanie rozwoju tego sektora, wspieranie zapotrzebowania na takie usługi oraz wzmocnienie branży PR. Ważnym aspektem działania organizacji będzie edukacja i promowanie najlepszych standardów obsługi klienta wśród pracowników agencji członkowskich. Chce też w przyszłości zorganizować kongres PR w Warszawie.
Każdy myśli o standardach
Podnoszenie standardów to także cele innych organizacji, który mają dłuższy rodowód.
Związek Firm Public Relations, czyli ZFPR, działa od 2001 roku. Przeprowadza m.in. co roku ranking agencji PR i branżowy konkurs Złote Spinacze. Jak sam pisze na swojej stronie „zrzesza kilkadziesiąt wiodących agencji specjalizujących się w usługach Public Relations”. Jego szefem jest od lutego tego roku Adam Jarosz, partner zarządzający Be Communications.
Najstarszą instytucją na rynku jest Polskie Stowarzyszenie Public Relations (przyznaje Łby PR i myśli o reaktywacji nagród Lwy PR). To organizacja zawodowa działająca na rzecz środowiska od 1994 roku. Jej szefową jest Luiza Jurgiel-Żyła (Cresa Polska). W gronie członków znajdują się pracownicy działów PR w firmach, agencji PR, w samorządach i administracji, a także wykładowcy wyższych uczelni.
Co ciekawe ta ostatnia organizacja zadeklarowała już współpracę z nowo powstałą SAPR. Wierzy, że „wspólne projekty organizacji wzmocnią branżę i przyczynią się do jej profesjonalizacji i podwyższenia standardów”.
Luiza Jurgiel-Żyła sama przyznaje, że strategicznie wszystkie trzy organizacje mają ten sam cel: edukować i profesjonalizować branżę, plus zwiększać świadomość czym jest i czym nie jest public relations. - Cyprian Maciejewski z zarządu PSPR porównał w swoim felietonie organizacje branżowe do drużyny biegnącej w sztafecie - dzielimy się odcinkami, pomagamy tam, gdzie wystarcza nam zasobów i kibicujemy, gdy inni biegną. To trafne porównanie, choć dodałabym, że na co dzień odczuwam to bardziej jako maraton, w trakcie którego czasem przebiegniemy kawałek razem, czasem kogoś ominiemy, czasem ktoś nas, ale do mety każdy dobiega w swoim tempie i zgarnia swój medal – uważa Luiza Jurgiel-Żyła.
- Na tym polega ekosystem branżowy - mamy wspólny cel, tylko inaczej go realizujemy. Cieszę się, że dzięki SAPR odnajdą się w nim także podmioty, które chciały działać, a nie znajdowały dla siebie miejsca ani w ZFPR, ani w PSPR – dodaje.
Luiza Jurgiel-Żyła
Integracja jest możliwa
Czy zdaniem przedstawicieli SAPR na polskim rynku jest miejsce na trzy organizacje? - Tak. Z naszych badań wynika, że na polskim rynku działa ponad 700 agencji public relations zorganizowanych w formie spółek, ale także działalności gospodarczych. Nasza branża, szczególnie w obszarze agencyjnym, potrzebuje silnej reprezentacji medialnej i opiniotwórczej, a dzisiaj takiej reprezentacji na rynku brakuje. Mamy plan, aby tę lukę wypełnić. Umożliwiamy wszystkim agencjom, bez względu na wielkość przychodów, liczbę pracowników, czy formę organizacyjną, zaangażowanie w życie branży – odpowiada Dariusz Tworzydło, prezes zarządu Stowarzyszenia Agencji Public Relations.
Zaznacza, że jemu zależy na integracji środowiska. – Chcemy, aby efekty naszej pracy za nas mówiły. Wspomniana edukacja, mocna współpraca z uczelniami, szkolenia, kongres w Warszawie, think-tank – to tylko wybrane elementy planowanej przez nas aktywności. Jeśli chodzi o rankingi, to nie jesteśmy zainteresowani porównywaniem się wzajemnie. To co nas łączy to wspólna troska o rynek usług PR. Udowodniliśmy już, że integracja jest możliwa, bowiem od 20 lat organizuję wydarzenie jakim jest Kongres PR w Rzeszowie, który łączy różne środowiska. I taka idea przyświeca mi także jako prezesowi SAPR – zapewnia Tworzydło.
Szymon Sikorski dodaje, że Stowarzyszenie Agencji Public Relations ma być głosem rynku agencji – tych małych i dużych, z dużych i małych miast. - Związek Firm teoretycznie zajmuje się tym samym, ale po pierwsze – wysoko określił kryteria wejścia (nie do spełnienia dla małych i średnich podmiotów), ale też „kolegialnie" podejmuje decyzje o przyjęciu, bądź nieprzyjęciu, co uderza w to, w co wierzymy najbardziej – w transparentność, której potrzebuje rynek. Agencje PR są dużym pracodawcą, komunikacja odgrywa ważną rolę w biznesie, głos branży jest bardzo potrzebny. Odpowiadając na pytanie – tak, jest miejsce na SAPR, czujemy wręcz ogromną potrzebę, patrząc na liczbę zgłoszeń, która do nas spływa – informuje Sikorski.
Zwraca uwagę, że w branży reklamowej też jest kilka stowarzyszeń i funkcjonują one bardzo komplementarnie. - Liczę na bliską współpracę z Polskim Stowarzyszeniem PR, ponieważ wizje SAPR i PSPR są zbieżne i świetnie mogą się uzupełniać. Odnosząc się zaś do ZFPR – na pewno jesteśmy organizacją radykalnie różną, już na podstawie samych założeń. Proponujemy przede wszystkim otwartość i transparentność, jasne standardy i pracę na rzecz branży; chcemy stworzyć miejsce, w którym wszystkie agencje będą mogły się rozwijać i wchodzić na wyższy poziom. Tylko tak naszym zdaniem da się budować siłę i znaczenie środowiska – tłumaczy Sikorski.
Najlepiej weryfikuje czas
ZFPR zapewnia, że jej wyróżnikiem jest m.in. fakt bycia „jedyną organizacją o udokumentowanym wpływie na standard profesjonalnych usług PR w Polsce”. W odpowiedzi na pytania portalu Wirtualnemedia.pl instytucja wysłał stanowisko zarządu. „Z perspektywy 20 lat naszego działania obserwowaliśmy dziesiątki inicjatyw branżowych, większych i mniejszych i zawsze mocno im kibicowaliśmy, tak jak kibicujemy również tej inicjatywie. Zwielokrotnienie dyskusji o standardach branżowych i dobrych praktykach zawsze dobrze służyło naszej branży” – napisano. Czy na polskim rynku jest miejsce na ZFPR, PSPR i SAPR? „To pokaże czas i będzie to nie tyle zagadnienie matematyczne, bo można sobie wyobrazić, że w tak licznej grupie zawodowej nawet 20 organizacji by się zmieściło, co programowe. Liczy się oferta programowa dla członków takich ugrupowań. Chodzi tu oczywiście o ofertę realną a nie deklaracje, a to najlepiej weryfikuje czas” – stwierdził zarząd ZFPR.
Czy podobne profile organizacje nie sprawiają, że staną się podmiotami konkurencyjnymi? „My nie patrzymy na to w ten sposób, pluralizm w życiu publicznym jest zjawiskiem całkowicie normalnym. Tym bardziej, wielogłos na temat promocji najlepszych standardów w branży public relations należy uznawać za czynnik twórczy” – dodaje zarząd ZFPR.
Luiza Jurgiel-Żyła podkreśla, że - jej zdaniem - PSPR, ZFPR i SAPR nie są dla siebie konkurencją. -Wzajemnie się napędzają, bo gdy ktoś zaczyna działać społecznie, to zaraża tym innych. Każda pula nowych osób włączających się w życie branży powinna cieszyć wszystkie trzy organizacje. Powstanie SAPR angażuje bardzo wiele nowych osób i liczę, że spełniona zostanie obietnica, że pójdzie za tym animowanie pracowników agencji – mówi Jurgiel-Żyła. - Jak w każdym obszarze NGO jest kilka organizacji o podobnych celach. PR-owcy po prostu wybiorą to miejsce lub miejsca, w których odnajdą się najlepiej. Właściciele agencji mogą należeć nawet do wszystkich, jeśli budżet im pozwoli – dodaje.
Dariusz Tworzydło zwraca uwagę, że znaczna część osób które założyły SAPR to członkowie PSPR, dlatego ta współpraca jest czymś naturalnym. - Dodam że nasze dwie organizacje pozycjonują się całkowicie odmiennie, bowiem ZFPR skierowany jest do dość wąskiego grona agencji PR, zaś naszym celem jest otwartość na wszystkie podmioty. To jest kluczowy czynnik różnicujący – zaznacza Tworzydło.
Czy brak jedności?
Maciej Myśliwiec, właściciel SocialSky i wykładowca Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, nie jest związany z żadną organizacją, ale nie jest zdziwiony, że zapewniają o swoich różnicach w działalności. – Nie jestem przekonany, żeby z zewnątrz te różnice były wyraźnie widoczne. Można też odnieść wrażenie, że najlepiej, jakby agencja należała do każdej z nich. Takie rozproszenie nie jest jednak dobre. Organizacje mogą być w stosunku do siebie konkurencyjne, może być im trudno podejmować wspólne działania na rzecz branży. Dobrze by było, gdyby istniała jedna silna organizacja reprezentująca interesy rynku – uważa ekspert.
Podobnego zdania jest Jerzy Ciszewski, CEO Agencji Hanami Communications (także nie jest związany z żadną z trzech organizacji). - Oczywiście, że lepiej by było, aby funkcjonowała jedna, silna, aktywna i twórcza reprezentacja środowiskowa. Z jakiegoś powodu tak jednak nie jest. Stąd pojawienie się trzeciej siły, czyli SAPR, która z profesjonalnym impetem wkroczyła na salony. Zaryzykuję twierdzenie, że stało się tak dzięki prof. Dariuszowi Tworzydło, który od wielu lat integruje środowisko, działa na jego rzecz i w różnoraki sposób je wspiera. W tym sensie mając taką legitymację jest "wymarzoną twarzą", aby stanąć na czele nowej organizacji – uważa Ciszewski.
Dodaje, że rynek usług PR z każdym rokiem się powiększa. - Do zawodu trafiają kolejni zdolni, wykształceni, ambitni ludzie. Działa coraz więcej, mniejszych czy większych agencji, które również poszukują swojej tożsamości i reprezentacji. Takiej, które z różnych powodów, nie są w stanie dać pozostałe dwie organizacje - nawiasem mówiąc, statutową bardzo odległe od siebie. Zidentyfikowano potrzebę i ją po prostu zagospodarowano – stwierdza Ciszewski.
Dr Jacek Wasilewski z Uniwersytetu Warszawskiego także przygląda się nowej branżowej inicjatywie w PR. – Każdy myśli podobnie: jedna organizacja branżowa reprezentuje całe środowisko i ma po prostu więcej siły. Ale nasza historia pokazuje, że mamy złe doświadczenia z występowanie pod tylko jednym sztandarem. Nawet dziś wystarczy spojrzeć na środowiska dziennikarskie, gdzie też nie ma jednej silnej organizacji, tylko każda organizacja reprezentuje określoną stronę poglądu politycznego – mówi Wasilewski.
Jego zdaniem teraz może rozpocząć się konkurencja na organizację, która jest najważniejsza dla całej branży. – Ten wyścig wygra organizacja, którą będzie cechować największa transparentność i wiarygodność. Ponieważ wszystkie mogą zrzeszać podobne podmioty może się zdarzyć, że ta najsilniejsza zacznie kanibalizować inne. Ale jak to się mówi w biznesie: wszystko zweryfikuje rynek, w tym wypadku rynek wiarygodności – kończy Wasilewski.
Jak wynika z badania ZFPR, agencje public relations odczuwają kryzys związany z koronawirusem niezależnie od skali działalności, choć gorzej znoszą go mniejsze firmy - tam doszło do większych redukcji etatów, spadku przychodów i utraty klientów. W branży jeszcze w wakacje panował jednak optymizm - większość firm nie planowała już w tym roku zwolnień, nie spodziewa się utraty zleceń oraz płynności finansowej.
Pod koniec września agencja Publicon zaprezentowała raport dla branży public relations. Przedstawiono scenariusze, jakie zmiany mogą zajść w PR w perspektywie 30 lat. Ankietowani w badaniu stwierdzili, że w najbliższych latach branżę czeka definitywnie zmiana modelu PR (24 proc. wskazań), wzrost roli komunikacji online (16,7 proc. odpowiedzi) oraz wzrost automatyzacji i redefinicja modelu dystrybucji komunikatów (powyżej 9 proc. odpowiedzi).
Dołącz do dyskusji: Trzy organizacje branży PR w Polsce. „Brak jednego sztandaru”