„Przegląd Sportowy”: zarzuty Dariusza Tuzimka bezpodstawne i nieeleganckie, nasze teksty o Greniu rzetelne
Redaktor naczelny i czołowi dziennikarze „Przeglądu Sportowego” w niedzielę skrytykowali zarzuty, które wobec ich publikacji o problemach członka zarządu PZPN Kazimierza Grenia wysunął Dariusz Tuzimek w felietonie usuniętym przez Onet po kilku godzinach od opublikowania.
Tuzimek w felietonie zamieszczonym w piątek wieczorem przez Onet krytycznie ocenił szczegółowe relacjonowanie przez polskie media sportowe, na czele z „Przeglądem Sportowym”, zatrzymania członka zarządu PZPN Kazimierza Grenia w Dublinie pod zarzutem nielegalnego handlowania biletami na mecz piłkarski Irlandia - Polska. Publicysta nie wymienił co prawda z nazwiska żadnego dziennikarza, a także nazwy żadnej redakcji, jednak skrytykował m.in. relacje kibiców, którzy kupili bilety od Grenia, oraz notatki irlandzkiej policji z zatrzymania działacza, które jako pierwszy zamieścił „Przegląd Sportowy”. Teksty na ten temat napisali Tomasz Włodarczyk (szef działu piłkarskiego „PS”), Robert Błoński, Marcin Tyc i Antoni Bugajski.
- Repertuar reżimowa machina medialna ma duży. Np. wzruszające listy do redakcji od ludzi, którzy rozpoznali w koniku pana Kazimierza (prawidłowa reakcja oddolna zdrowej tkanki społecznej zawsze była w cenie) - stwierdził Tuzimek. - Z kolei usta PZPN piszą: „dotarliśmy do notatek służbowych irlandzkiej policji”. Brawo. Chciałbym poznać warsztat dziennikarski tego zucha. To jest dopiero sztuka, siedząc w Warszawie docierać do notatek służbowych irlandzkiej policji. Bond i MacGyver nie daliby rady - wyśmiał publikacje „Przeglądu Sportowego”.
Felieton w sobotę przed południem został usunięty przez Onet. Dariusz Tuzimek przekazał serwisowi Wirtualnemedia.pl, że z tego powodu zakończył współpracę z portalem, natomiast według szefa działu sportowego Onetu publicysta już wcześniej otrzymał wypowiedzenie, a tekstem krytykującym „Przegląd” pożegnał się w kiepskim stylu.
W niedzielę do zarzutów Dariusza Tuzimka dotyczących artykułów o problemach Grenia odnieśli się na Twitterze czołowi dziennikarze „Przeglądu Sportowego”. - Naprawdę źle że „Przegląd” zamieścił notatki policji? Bez nich wtorkowa konfa Grenia byłaby inna. Nadal trwałyby spekulacje handlował czy nie. Dziennikarze zawsze rzucają się na newsa. Przedstawiliśmy dowody, że handlował, to źle? Lepiej przemilczeć? - zapytał Michał Pol, redaktor naczelny dziennika. - Żenujące to obśmiewanie dowodów. Tak można dyskredytować taśmy kelnerów we „Wprost”, kilometrówki posłów, każdy wyciek. Wszystko - dodał w kolejnym wpisie.
Bardziej przykre gdy obśmiewa świetną robotę korespondenta w Dublinie @MarcinTyc który dotarł wszędzie i @wlodar85 pic.twitter.com/JKMiywil2I
— Michał Pol (@Polsport) kwiecień 5, 2015
Ponadto Pol zwrócił uwagę na nieelegancki ton tekstu Tuzimka. - Przykre kiedy dziennikarz pisze o innych dziennikarzach per „pieski spuszczone z łańcucha” „złapały ścierwo” - ocenił. Odniósł się też do zarzutu publicysty, że Krzysztof Stanowski, założyciel i szef serwisu Weszło piszący cotygodniowe felietony do „Przeglądu Sportowego”, na łamach dziennika skrytykował dziennikarza „PS” Antoniego Bugajskiego, a mimo to współpraca z nim jest kontynuowana. - Stanowski na łamach „PS” nie obraził w taki sposób dziennikarzy, inne łamy mnie nie interesują - podkreślił Michał Pol.
Marcin Tyc, który dotarł w Irlandii do relacji kibiców i treści notatek policji obciążających Grenia (przedstawionych na rozprawie sądowej działacza), bronił swoich tekstów. - Zrobiłem rzetelny, prawdziwy materiał. Oparty na zeznaniach, dokumentach i świadkach. Nic więcej. Wszystko zostało pokazane, opisane... Osobiście byłem na miejscu i rozmawiałem ze świadkami. Reszta to praca redakcji - opisał. - Tam nie było choćby krzty niedomówień. Swoją pracę wykonałem sumiennie, a ten pan nie znał faktów i zwyczajnie pisał bzdury - skrytykował zarzuty Tuzimka.
- Insynuacje - ocenił zarzuty publicysty Tomasz Włodarczyk, zgadzając się z takim określeniem napisanym przez Marka Wawrzynowskiego. - DT ma kompleksy. Ale to jego problem. Wielu pasuje obrażanie, co absurdalne, za rozwiązanie sprawy Grenia. Zapytaj lepiej, dlaczego nie pasuje mu, że przedstawiłem niezbite dowody na kompromitacje działacza-konika - odpowiedział Wawrzynowskiemu w trakcie dyskusji. Włodarczyk zwrócił też uwagę, że Dariusz Tuzimek w felietonie i wypowiedzi dla Wirtualnemedia.pl pozuje na ofiarę tej sytuacji. - Przecież to ofiara reżimowych działań, nastały ciemne czasy PRL - ironizował.
Najostrzej zachowanie Tuzimka ocenił wicenaczelny „PS” Przemysław Rudzki. Najpierw w aluzyjnym wpisie wyśmiał to, że publicysta demonstracyjne zakończył współpracę z Onetem, chociaż według portalu wcześniej dostał już wypowiedzenie. - Doszło do absurdu. Dziennikarz genialnie rozrabia materiał ze szczegółami, a jakiś leszczyk go za to obraża. Leszczyk skakał, dostał w cymbał i poszedł do mamusi - podsumował sytuację w kolejnych wpisach.
Ona, już dawno: odchodzę! On, po dłuższym czasie: to, to w takim razie ja cię rzucam! Mówi kolegom: rzuciłem ją! Bohater (śmiech)
— Przemysław Rudzki (@Rudzki77) kwiecień 4, 2015
Z kolei Krzysztof Stanowski na Facebooku zwrócił uwagę na ostry język i insynuacyjny ton felietonu Dariusza Tuzimka, natomiast wspólną linię redakcyjną Onetu i „Przeglądu Sportowego” uznał za całkowicie naturalną. - Gdybym miał firmy A i B, to nie chciałbym, by moi pracownicy z firmy A niszczyli firmę B - stwierdził. - Dariusz Tuzimek zrobi z siebie teraz męczennika i głosiciela prawdy, a po prostu jest na tyle nierozgarniętym gościem, że pomylił odwagę z odważnikiem. Swoją drogą, musieli go wyrzucić, by dopiero ludzie się dowiedzieli, że on pisał jakieś teksty - ocenił. Natomiast na Twitterze przypomniał fragmenty felietonów Tuzimka sprzed lat w „Przeglądzie Sportowym” ocenianych jako pretensjonalne.
No i klasyka gatunku. Pozostał Świebodzin. pic.twitter.com/D3YQLXKjCc
— Krzysztof Stanowski (@K_Stanowski) kwiecień 4, 2015
Postronni w tej sytuacji dziennikarze sportowi wyrazili różne opinie. - Niezależnie od podziałów, nacisków, wpływów, konfliktów personalnych i całego tego syfu - Tuzimek w tym, co napisał ma po prostu rację. Nikogo z nazwiska nie opisał, a o tym, że mechanizmy, które obnażył, były prawdziwe - świadczą histeryczne reakcje - ocenił Jacek Sarzało, były dziennikarz „Gazety Wyborczej”, nawiązując do podziału środowiska na dziennikarzy uznawanych za pro- i anty-PZPN-owskich (opisywaliśmy to szczegółowo w styczniu br.). - Obśmiał dziennikarzy, że robią swoją robotę, że zamieściliśmy notatki policji - pytam cię czy słusznie? A nie o reakcje. Smutne u dziennikarza, który kiedyś potrafił dotrzeć do „różnych fajnych źródeł” - odpowiedział mu Michał Pol.
- Nie wiem, jakoś bardziej mi pasowało jak sobie nawzajem gratulowaliśmy że ktoś do jakiegoś info dotarł. A tak to mamy PO-PiS na sportowo - stwierdził Paweł Wilkowicz ze Sport.pl i „Gazety Wyborczej”. - Polska pęknięta na pół na kanwie politycznych igraszek wrażych mediów to pikuś w spolaryzowanym świecie wokół PZPN - ocenił Przemysław Iwańczyk z Polsat Sport. - To środowisko jest tak fałszywe i zakłamane, że szkoda na te wojenki marnować tweety - podsumował Tomasz Ćwiąkała z Weszło.
W styczniu br. średnia sprzedaż ogółem „Przeglądu Sportowego” wynosiła 28 555 egz. (według danych ZKDP - zobacz wyniki wszystkich dzienników ogólnopolskich).
Dołącz do dyskusji: „Przegląd Sportowy”: zarzuty Dariusza Tuzimka bezpodstawne i nieeleganckie, nasze teksty o Greniu rzetelne