Marek Belka: podwyżki stóp procentowych tylko kiedy musimy
Rada Polityki Pieniężnej (RPP) podnosi stopy procentowe tylko wtedy, kiedy uznaje taki ruch za niezbędny, a nie "na wszelki wypadek", powiedział prezes Narodowego Banku Polskiego (NBP).
Prezes banku centralnego powiedział też, że liczy na spadek wskaźnika inflacji (w ujęciu rocznym) już od maja, zaś za główne ryzyko uznaje obecnie możliwość pojawienia się tzw. efektów drugiej rundy.
"Nie chciałbym niczego wykluczać, ale powtórzę to, co już kiedyś powiedziałem: wolę prowadzić politykę pieniężną skalpelem, a nie młotem pneumatycznym. To oznacza, że aby doprowadzić inflację w średnim okresie do zakładanego poziomu, chcemy, żeby tych podwyżek było tylko tyle, ile potrzeba. By nie było ich za dużo. Nie podwyższamy stóp procentowych 'na wszelki wypadek', ale tylko wtedy, gdy jest to niezbędne" - powiedział Belka w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej".
Odnosząc się do projekcji inflacyjnej, która ma zostać opublikowana na początku lipca, prezes NBP podkreślił, że "niespodziewane dla większości analityków i dla nas podwyżki cen na początku roku powodują, że przewidywana ścieżka inflacji jest wyższa". Podkreślił przy tym, ze dla banku centralnego ważniejsze jest to, czy te impulsy inflacyjne ulegną wygaszeniu.
"W najbliższej projekcji najbardziej będzie nas interesować to, kiedy będzie widoczne, że schodzimy z górki inflacyjnej. Trzymam kciuki, żeby stało się to już w maju. Z całą pewnością można powiedzieć, że impuls inflacyjny się wyczerpuje" - powiedział Belka.
Inflacja konsumencka wzrosła w kwietniu do 4,5% r/r z marcowych 4,3%, natomiast cel inflacyjny NBP wynosi 2,5% +/1 1 pkt proc.
Prezes NBP powiedział też, że za podstawowy czynnik ryzyka mogący nadal napędzać inflację uważa "możliwość wystąpienia efektów drugiej rundy, czyli przełożenia się impulsów inflacyjnych na wzrost płac". Podkreślił jednak, że na razie nic nie uzasadnia takich obaw.
"W pierwszych czterech miesiącach roku płace zachowują się umiarkowanie. Oczywiście, niepokoją nas nadmierne roszczenia w niektórych firmach. Ale to odosobnione przypadki nagłośnione przez media, które nie mają wpływu na gospodarkę" - powiedział szef banku centralnego.
Powtórzył też, że złoty ma nadal potencjał aprecjacyjny, ale nie chciał sprecyzować, o ile procento może wzmocnić się polska waluta.
Dołącz do dyskusji: Marek Belka: podwyżki stóp procentowych tylko kiedy musimy