Marcin Kowalczyk: Środowisko dziennikarskie w Polsce było, jest i będzie podzielone
- Dziennikarzom zawodowej solidarności wystarczyło na kilkanaście godzin. To powinno cieszyć w kontekście zagrożenia ze strony służb państwa, z jakim spotkała się redakcja „Wprost”, a pewnie mogłyby i redakcje innych mediów - ocenia Marcin Kowalczyk, redaktor naczelny „Expressu Ilustrowanego”.
Środowisko dziennikarskie w Polsce było, jest i będzie podzielone. Dlaczego? To proste: jeśli na bezcenny dar wolności słowa i swobodnego wyrażania najbardziej nawet kontrowersyjnych poglądów, którym cieszymy się od 25 lat, nałożymy zawodowe i osobiste uprzedzenia, antypatie, złość, zawiść oraz inne przykre cechy właściwe całemu rodzajowi ludzkiemu, to inaczej być nie może.
Zawodowej solidarności, niewolnej co prawda od histerycznych, a czasem operetkowych w formie zachowań, wystarczyło nam na kilkanaście godzin. Myślę jednak, że i to powinno cieszyć w kontekście zagrożenia ze strony państwa oraz jego służb, z jakim spotkała się redakcja „Wprost”, a pewnie mogłyby i redakcje innych mediów. Dziennikarze, widząc na żywo, co wyprawiają z Latkowskim agenci ABW, podobnie jak ja nie wierzyli pewnie własnym oczom. Złowieszcza wymowa tych scen dała choć na chwilę do myślenia i środowiskowe uprzedzenia poszły w kąt.
A że są tacy, którzy mimo oczywistych przejawów opresyjnych działań struktur państwa wobec części naszego środowiska twierdzą, że nic się nie stało, dyskredytują materiały „Wprost” i wyciągają ciemne karty z przeszłości Latkowskiego? Nic na to nie poradzę - patrz: pierwszy akapit tej wypowiedzi. Kiepsko jednak wyglądają ich wywody w kontekście miażdżącej dla prokuratury i ABW oceny działań w redakcji „Wprost”, dokonanej dzisiaj przez Ministerstwo Sprawiedliwości.
Marcin Kowalczyk - redaktor naczelny „Expressu Ilustrowanego”
Dołącz do dyskusji: Marcin Kowalczyk: Środowisko dziennikarskie w Polsce było, jest i będzie podzielone