Krzysztof Gonciarz: Doświadczyłem piekła. Znany youtuber złożył zawiadomienie o stalkingu
Znany youtuber Krzysztof Gonciarz przerwał milczenie po tym, jak kilka młodych kobiet w mediach społecznościowych zarzuciło mu poniżanie i krzywdzące zachowania, które do których miało dojść z powodu jego nałogu narkotykowego. Influencer ze szczegółami opowiedział o swojej znajomości z oskarżającą go kobietą i zarzucił jej stalking. Oświadczył także, że złożył na policji zawiadomienie o uporczywym nękaniu go przez Darię Dąbrowską.
Afera wokół Krzysztofa Gonciarza zaczęła się pod koniec września, kiedy w internecie pojawiło się nagranie tiktokerki Darii Dąbrowskiej. Opisała ona swoje trudne doświadczenia z relacji z Krzysztofem Gonciarzem oraz przytoczyła wiadomości od innych kobiet.
Gonciarz po filmie Darii Dąbrowskiej wydał jedynie krótkie oświadczenie z przeprosinami. Tłumaczył w nim, że jest w terapii. - Jest mi przykro, że moje życie i sposób bycia generował szkodę w życiu innych osób. Nie widziałem wielu rzeczy i nie rozumiałem własnego zachowania. Jeśli życie w sieci czegoś mnie nauczyło, to ostrożności w interpretacji czyichś słów i clickbaitowych tytułów - napisał w komunikacie.
Teraz przerwał milczenie. Opublikował na YouTube film “Stalkerka”, w którym opisuje swój krótki związek z Darią i to, co nastąpiło po rozstaniu.
- Darię Dąbrowską poznałem latem zeszłego roku, na przełomie czerwca i lipca. Spotkaliśmy się kilka razy. Już na pierwszym spotkaniu powiedziałem Darii, że przechodzę bardzo trudne dla mnie rozstanie, emocjonalnie nie jestem w miejscu, żeby budować związek, ale możemy się spotykać na luzaczku. Daria przy tym chciała, żebyśmy spotykali się ekskluzywnie, nie widując się z innymi ludźmi, nie flirtując z nimi, na co się zgodziłem w tamtym czasie. Było to dla mnie odmianą, ponieważ przez ostatnie lata miałem raczej otwarte relacje - opowiada Krzysztof Gonciarz.
Po raz ostatni para miała spotkać się w drugiej połowie września ubiegłego roku. Wtedy Gonciarz miał powiedzieć Darii, że nie chce już kontynuować tej relacji na dotychczasowych zasadach, budując związek. Miał jej zaproponować “otwartą relację”, na którą kobieta się nie zgodziła i doszło do kłótni, a następnie zerwania. Po miesiącu, jak relacjonuje youtuber, Daria napisała do koleżanki Gonciarza, z którą wówczas wyjechał do innego miasta. W wiadomościach do kobiety miała ją przekonywać, że Krzysztof “jest uzależniony od seksu” i “łapie nowe młode laski”. Jak twierdzi youtuber, miała też wysyłać wiadomości do innych znajomych mężczyzny.
W marcu tego roku Daria miała skontaktować się z kobietą, z która Gonciarz miał “bliskie relacje”, jak mówi. Informowała ją, że “jest wiele dziewczyn skrzywdzonych przez Krzyśka”. - Zbagatelizowałem zagrożenie i jej działania, nie zgłaszałem tego na policję, bo uznałem, że może się znudzi i odstąpi od tego, co robi - tłumaczy Gonciarz.
Krzysztof Gonciarz: moi przyjaciele uratowali mi życie
Afera wybuchła we wrześniu tego roku, kiedy media opublikowały zarzuty młodej kobiety wobec youtubera.
- Daria niczym Tanos zebrała kamienie nieskończoności w postaci moich różnych byłych relacji i jednym pstryknięciem palców spowodowała, że połowa ludzi w moim życiu zniknęła. Na pewien czas. Idealnie wykorzystała timing Pandora Gate, ponieważ zbiorowe przeżycie, które wtedy miało miejsce, spowodowało, że ludzie zawiesili na pewien czas racjonalne i krytyczne myślenie rozkręcili tę historię na 200-300 proc. Przez następny tydzień Daria stała się centrum kryzysowym na mój temat, zaczęła masowo postować o mnie. Dzień po dniu przeprowadzała na mnie wizerunkowy atak nuklearny. Miałem stres pourazowy - przyznaje Gonciarz.
- Ta historia pokazuje, że jeśli naprawdę się uprzesz, żeby zniszczyć komuś życie, to masz dużą szansę, że ci się to uda. Nawet, jeśli zaczynasz tę podróż mając tylko skrin o tym, że rezonujesz dużo energii seksualnej. Jestem przekonany, że opowiedzenie tej historii może uratować niejedno życie. Gdyby ta sytuacja wystąpiła w słabszym momencie mojego życia, mógłbym targnąć się na nie. Wszyscy moi przyjaciele, którzy byli w tym czasie ze mną, każdy z nich może powiedzieć, że uratował mi życie. To było najgorsze, co w życiu przeszedłem. Niech ta historia będzie lekcją na temat internetowego linczu, publikowania prywatnych wiadomości, granic międzyludzkich - mówi Gonciarz.
Dodaje, że złożył na policji zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa uporczywego nękania go, “przedstawiając te oraz wiele innych dowodów oraz mając świadków, którzy zgodzili się zeznawać”. Na koniec zaapelował do widzów, żeby nie nękali Darii i zostawili ją w spokoju. - Doświadczyłem piekła, jakim jest lincz w internecie. Nie życzę tego najgorszemu wrogowi. Nikt nie powinien czegoś takiego przeżywać, od tego jest wymiar sprawiedliwości - zakończył.
Czytaj także: Koniec błyskotliwej kariery Krzysztofa Gonciarza? "Jest bankrutem moralnym"
Krzysztof Gonciarz to jeden z najpopularniejszych polskich twórców internetowych, który od dziewięciu lat mieszka w Japonii. Na YouTube ma około 970 tys. subskrybentów. Współpracował komercyjnie z wieloma markami, m.in. Samsungiem, Eurosport, Żywiec Zdrój, Sprite.
Dołącz do dyskusji: Krzysztof Gonciarz: Doświadczyłem piekła. Znany youtuber złożył zawiadomienie o stalkingu
Upadamy na dno