Komunistyczny dziennik w Iraku
Pierwsza gazeta po obaleniu Saddama Husajna
Amerykanie woleliby pewnie co innego, ale pierwszym irackim dziennikiem, który ukazał się w Bagdadzie po obaleniu Saddama Husajna, jest organ zakazanej dotychczas Partii Komunistycznej. Ma osiem stron i był w niedzielę rozdawany za darmo. Cały nakład rozszedł się jak ciepłe bułeczki - pisze z irackiej stolicy korespondent Reutera.
"Upadek dyktatora" - głosi tytuł na pierwszej stronie niedzielnego wydania "Drogi Ludu". Wyżej widnieje sierp i młot; niżej można przeczytać artykuł o okrucieństwach "krwawego terroru" Saddama.
W Bagdadzie brakuje nie tylko wody i żywności, ale także prądu. Mało kto może odbierać radio czy telewizję. Ludziom brakuje informacji i jakiejś wskazówki, co robić w niespokojnych czasach - pisze Reuter. Dlatego Irakijczycy rzucili się na rozdawane na ulicach egzemplarze gazety.
Wcześniej docierały do nich tylko amerykańskie ulotki rozrzucane z samolotów i apele islamskich duchownych wygłaszane w piątki w meczetach. Szansę dotarcia do społeczeństwa poprzez prasę pierwsi wykorzystali komuniści.
Irakijczycy po raz pierwszy widzą krytykę reżimu Saddama w gazecie. "Oczywiście wiedzieliśmy, ile złego zrobił dla kraju, ale po raz pierwszy możemy o tym przeczytać" - powiedział korespondentowi jeden z napotkanych mieszkańców Bagdadu.
Reuter pisze, że nie jest jasne, gdzie gazeta była wydrukowana. Jakąś wskazówką może być wiele zamieszczonych w niej ciepłych słów pod adresem kurdyjskich przywódców z północnego Iraku. Tam, na ziemiach poza kontrolą Saddama, przez ostatnie dziesięć lat działały małe komórki Partii Komunistycznej.
Dołącz do dyskusji: Komunistyczny dziennik w Iraku