Karnowski odradza politykom PiS wizyty w nieprzychylnych im mediach, Zaremba sugeruje ostrożność (wideo)
Po awanturze wokół rozmowy prof. Piotra Glińskiego z Karoliną Lewicką w TVP Info publicysta „W Sieci” Michał Karnowski zaapelował do polityków PiS, żeby z umiarem przyjmowali zaproszenia do krytykujących ich mediów. - Ja bym tak prosto nie mówił: nie chodźcie. Piotr Gliński sobie znakomicie poradził - uważa Piotr Zaremba, wicenaczelny „W Sieci”.
W niedzielę wieczorem minister kultury prof. Piotr Gliński gościł w programie „Minęła dwudziesta” w TVP Info prowadzonym przez Karolinę Lewicką. Rozmowa była niespokojna, Gliński na początku zarzucił stacji, że „uprawia propagandę i manipulację od kilku lat. I to się zmieni” (za co zespół kanału i prezes Telewizji Polskiej Janusz Daszczyński domagali się od polityka przeprosin), a Lewicka wiele razy mu przerywała, prosząc o odpowiedzi na zadane pytania.
Karolina Lewicka została szybko zawieszona przez prezesa TVP w prowadzeniu tego programu, natomiast Komisja Etyki TVP oceniła, że dziennikarka nie naruszyła żadnej z reguł etycznych obowiązujących w stacji, a nerwową atmosferę wprowadził prof. Gliński stwierdzeniem o propagandzie i manipulacji. W środę Janusz Daszczyński przywrócił Lewicką do prowadzenia „Minęła dwudziesta” od początku grudnia, podtrzymał jednak swoje zastrzeżenia co do jej zachowania w niedzielnym programie. - Poprosiłem Panią redaktor, by w kolejnych rozmowach z gośćmi wzięła pod uwagę moje sugestie dotyczące narracji publicznej, wartości dodanej dla widza oraz standardów, według których, moim zdaniem, publicystyka w TVP powinna funkcjonować - stwierdził prezes TVP.
Michał Karnowski, członek zarządu Fratrii ds. redakcyjnych i publicysta wydawanego przez spółkę „W Sieci”, w opublikowanym w środę na wPolityce.pl komentarzu „Łaźcie do zakłamanych mediów jeszcze częściej, uwiarygadniajcie i czyńcie z nich centrum debaty. Daleko zajdziecie!” zaapelował do polityków z nowego obozu rządzącego, żeby ograniczyli swoją obecność w nieprzychylnych im mediach, m.in. największych kanałach telewizyjnych.
- Chadzanie do takich miejsc jest przeciwskuteczne. Szans na uczciwe przedstawienie swojego stanowiska w takich rozmowach nie ma żadnych. Dostarcza się natomiast paliwa do kolejnych ataków i uwiarygadnia media kłamliwe. W ten sposób ładuje się akumulatory, by za chwilę przyłożyć obozowi zmiany tak, że nogami się nakryje! - stwierdził Karnowski. - Przypominam na marginesie, że wywiady ważnych polityków PO dla mediów krytycznych wobec tamtej władzy można policzyć na palcach jednej ręki! - zauważył. Zaznaczył, że nie chodzi mu o całkowity bojkot. - Ale to pędzenie na wyścigi do tych przybytków, ta radość, że teraz jest się najważniejszym, że kamery, światła i kolejny słowny ping-pong, wydaje mi się dość żałosna i nieskuteczna - dodał.
Politycy PiS od trzech lat bojkotują program Tomasza Lisa w TVP2, po serii publikacji i okładek „Newsweeka” ostro krytykujących partię i Jarosława Kaczyńskiego. Od kilku miesięcy Lis wspomina o ich nieobecności, a w wydaniu zaraz po zwycięskich dla Andrzeja Dudy wyborach prezydenckich ustawił dla nich nawet pusty fotel.
Według Karnowskiego zarówno TVP, jak też największe prywatne media sprzyjają poprzedniemu obozowi władzy. - Pal już licho koncepcje by jeszcze przez pół roku pozwolić urzędować w Telewizji Polskiej, zwanej przez nieporozumienie publiczną, ludziom, których można pomylić ze sztabem PO i Komorowskiego - ocenił publicysta. - Pozostają jeszcze niektóre media prywatne, dysponujące jednak publicznym dobrem rzadkim jakim są koncesje, a będące „zaprzyjaźnione” (copyright Andrzej Wajda) z obozem III RP. To określenie też nie oddaje istoty sprawy: to też są sztaby wyborcze formacji, która ostatnie osiem lat żerowała bez umiaru na Polakach - dodał.
Przypomnijmy, że podobną krytykę TVP Info w maju br. na antenie tej stacji wyraził Marcin Mastalerek, ówczesny rzecznik kampanii prezydenckiej Andrzeja Dudy, demonstracyjnie wychodząc ze studia na początku programu. Przy czym kiedy w październiku Rafał Ziemkiewicz podał w „Do Rzeczy” dane mające pokazywać, że TVP Info faworyzowało Bronisława Komorowskiego kosztem Dudy, Telewizja Polska szybko sprostowała te informacje.
Tymczasem Andrzejowi Dudzie i PiS-owi udało się wygrać wybory mimo nieprzychylności tych mediów, z czego politycy tej formacji powinni wyciągnąć właściwe wnioski. - Że kluczem do komunikacji z Polakami są inne kanały i precyzyjna kontrola komunikatów, a nie pyskowanie z paniami z magla. Przejęcie władzy powinno im zaś przypomnieć, że są wobec swoich wyborców zobowiązani dokonać pewnej korekty mechanizmów społecznych. Nie chodzi tu o jakiekolwiek agresywne ruchy przeciwko prywatnym mediom, ale o zbudowanie świata, w którym życie publiczne funkcjonuje trochę obok nich - zasugerował Michał Karnowski.
Mniej radykalny w ocenie obecności polityków prawicowych w nieprzychylnych im mediach jest wicenaczelny „W Sieci” Piotr Zaremba. W opublikowanym w środę komentarzu wideo zwrócił uwagę, że prof. Piotr Gliński po burzliwej dyskusji z Karoliną Lewicką w TVP Info świetnie wypadł w udzielonych w kolejnych dniach wywiadach w Polsat News i TVN24 („mimo niechęci prowadzącej dziennikarki” - zaznaczył Zaremba, mając na myśli Justynę Pochanke).
- Ja bym tak prosto nie mówił: nie chodźcie do tych telewizji. Piotr Gliński sobie znakomicie poradził. Moim zdaniem warto było, żeby pojawił się w tej telewizji, co nie znaczy, że należy na każde skinienie tam biec - stwierdził publicysta. Zaznaczył, że politycy rządowi sami powinni starać się nie prowokować mediów, np. nieroztropnymi wypowiedziami, do krytyki. - Taką wypowiedzią jest na przykład wypowiedź ministra Adama Lipińskiego, że Donald Tusk powinien stanąć przed Trybunałem Stanu - ocenił Zaremba.
Dołącz do dyskusji: Karnowski odradza politykom PiS wizyty w nieprzychylnych im mediach, Zaremba sugeruje ostrożność (wideo)