Guma, sznurówki, lina, ośmiornica i pocałunek w reklamach Heyah (wideo making of)
Przedstawiamy kulisy realizacji spotów do ostatniej kampanii taryfy Heyah (należącej do T-Mobile Polska) promującej „pierwsze prawdziwe no limit”. Produkcją i postprodukcją reklam zajął się dom produkcyjny Platige Image, a przy akcji pracowały też firmy Brain, Next i Starcom.
W kampanii pokazującej różne sytuacje - związane przede wszystkim z prostowaniem - promowana była oferta abonamentowa wprowadzona w Heyah w drugiej połowie lipca, obejmująca m.in. nielimitowany internet i brak długoterminowych umów. Pierwszy spot pokazywał rozplątywanie liny wiążącej użytkownika, a kolejne: prostowanie gumy do żucia, problemy z pocałunkiem i sznurówkami oraz prostowanie ośmiornicy.
Produkcją i postprodukcją reklam zajął się dom produkcyjny Platige Image. Nakręcili je Marek Sanak i Wit Dąbal, a wyreżyserował Sebastian Pańczyk.
Kreację całej kampanii przygotowała agencja Brain, aktywności w internecie realizowała agencja Next, a za planowanie i zakup mediów odpowiadał dom mediowy Starcom.
- Reklamy zrealizowane dla marki Heyah charakteryzują się bardzo esencjonalnym przekazem. Naszym głównym zadaniem było znalezienie narracyjnego i plastycznego mianownika dla skryptów, zawarcie czytelnych porównań, dowcipu i zamknięcie ich zgrabną, zaskakującą puentą - opisuje Sebastian Pańczyk. - Z uwagi na krótką, 15-sekundową formę, musieliśmy dopracować każdy detal, tak by spoty mogły się wyróżnić. Detal był więc kluczowy na każdym poziomie: scenografii, castingu, zdjęć, pracy operatora, kolorystyki czy samej narracji. Mimo że filmy są różne i nie występuje w nich jeden, łączący je bohatera, to dzięki takiemu podejściu do detalu stały się rozpoznawalne - dodaje.
- Trzy dni zdjęciowe, pięć spotów, sporo abstrakcyjnego humoru charakterystycznego dla naszego reżysera Sebastiana Pańczyka. Odważna kreacja agencji Brain. Z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że największym wyzwaniem było stworzenie ośmiornicy, która jest bohaterką ostatniego spotu. Powołanie do życia tej małej, zabawnej postaci od etapu planowania, przez zdjęcia aż do postprodukcji, podczas której stworzyliśmy twarz naszej bohaterki, nadaliśmy jej rysy, opracowaliśmy grymasy, sposób patrzenia i zachowania było fenomenalnym doświadczeniem - relacjonuje Karina Lempkowska, producentka w Platige Image. - Z kolei w spocie „Pocałunek”, kluczowym było precyzyjne przygotowanie na etapie zdjęć. Musieliśmy stworzyć idealną dublerkę naszej aktorki, która była przygotowana specjalnie na tę okazję. Powstawała wieloetapowo. Najpierw przygotowaliśmy odlewy o proporcjach naszej dziewczyny, później dobraliśmy odpowiedni kostium i makijaż. Na koniec pozostało nam wymyślenie sprawnego systemu, który umożliwił odpompowywanie z niej powietrza podczas ujęcia. Wszystko przeprowadzone analogowo bez ingerencji postprodukcji - dodaje.
Dołącz do dyskusji: Guma, sznurówki, lina, ośmiornica i pocałunek w reklamach Heyah (wideo making of)